1

1 Przebywali też zawsze w świątyni, wielbiąc i chwaląc Boga. Amen.

2 Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo.

3 Ono było na początku u Boga.

4 Wszystko się przez nie stało, a bez niego nic się nie stało, co się stało.

5 W nim było życie, a życie było światłością ludzi,

6 a światłość w ciemnościach świeci i ciemności jej nie ogarnęły.

7 Był człowiek posłany od Boga, a Jan mu było na imię.

8 Przyszedł on na świadectwo, aby świadczyć o światłości, aby przez niego wszyscy uwierzyli.

9 Nie był on światłością, ale miał świadectwo dać o światłości.

10 Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka na ten świat przychodzącego.

11 Na świecie był, a świat był przez niego stworzony i świat go nie poznał.

12 Przyszedł do swej własności, a swoi go nie przyjęli.

13 A wszystkim, którzy go przyjęli i uwierzyli w imię jego, dał moc, aby się stali synami Bożymi;

14 którzy nie z krwi ani z żądzy ciała, ani też z woli ludzkiej, ale z Boga się narodzili.

15 A Słowo stało się ciałem i mieszkało między nami, i widzieliśmy chwałę jego, pełnego łaski i prawdy, chwałę jako jednorodzonego od Ojca.

16 Jan daje o nim świadectwo i woła mówiąc: To ten, o którym mówiłem: który po mnie przyjdzie, stał się przede mną, bo pierwej był niźli ja.

17 A z pełności jego myśmy wszyscy wzięli łaskę za łaskę.

18 Albowiem Zakon dany jest przez Mojżesza, a łaska i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa.

19 Boga nikt nigdy nie widział. Syn jednorodzony, który jest na łonie Ojca, ten nam opowiedział.

20 A takie świadectwo dał Jan, gdy żydzi z Jerozolimy wysłali do niego kapłanów i lewitów, aby go zapytali: Kim jesteś?

21 I wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając im: Jam nie jest Chrystus.

22 Zapytali go tedy: Cóż więc? Jesteś ty Eliaszem? I odrzekł: Nie jestem. Jesteś ty Prorokiem? I odpowiedział: Nie.

23 Rzekli mu tedy: Kimże jesteś, abyśmy mogli odpowiedź dać tym, którzy nas wysłali. Cóż powiadasz sam o sobie?

24 I rzekł: Jam głos tego, który woła na pustkowiu: drogę prostujcie Panu, jako mówił Izajasz Prorok.

25 A wysłańcy byli z faryzeuszów.

26 I pytając go mówili: Czemuż tedy chrzcisz, jeśli nie jesteś Chrystusem ani Eliaszem, ani Prorokiem?

27 Odpowiedział im Jan mówiąc: Ja chrzczę wodą, ale pośród was stanął ten, którego wy nie znacie.

28 To ten, który przyjdzie pomnie, a stał się przede mną, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów jego.

29 To się działo w Betanii za Jordanem, gdzie Jan chrzcił.

30 Nazajutrz ujrzał Jan nadchodzącego Jezusa i rzekł: Oto Baranek Boży, oto, który gładzi grzech świata.

31 To ten, o którym mówiłem: po mnie przyjdzie mąż, który stał się przede mną, bo pierwej był niźli ja.

32 Jam go wprawdzie nie znał, alem dlatego przyszedł chrzcząc wodą, aby mógł się okazać Izraelowi.

33 I dał Jan świadectwo mówiąc: Widziałem Ducha zstępującego z nieba jako gołębicę i spoczął na nim.

34 A jam go nie znał, ale ten, który mię posłał chrzcić wodą, powiedział mi: Na kogo ujrzysz, iż zstępuje Duch i zostaje na nim, ten jest, który chrzci Duchem Świętym.

35 I sam to widziałem, i dałem świadectwo, że on jest Synem Bożym.

36 Następnego dnia znowu stał Jan i dwaj z uczniów jego.

37 a patrząc na przechodzącego Jezusa rzekł: Oto Baranek Boży.

38 I usłyszeli go, gdy mówił, dwaj uczniowie, i poszli za Jezusem.

39 Jezus zaś odwrócił się i widząc ich, jak za nim idą, mówi do nich: Czego szukacie? A oni mu rzekli: Rabbi (co znaczy: Nauczycielu), gdzie mieszkasz?

40 Rzecze im: Pójdźcie, a zobaczycie. Poszli i zobaczyli, gdzie przebywał, i zostali z nim dnia tego, a była godzina prawie dziesiąta.

41 A jednym z dwóch, którzy usłyszeli byli od Jana i poszli za nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra.

42 Ten spotkał najpierw brata swego Szymona i rzekł mu: Znaleźliśmy Mesjasza (co znaczy: Chrystusa).

43 I przyprowadził go do Jezusa. A wejrzawszy nań Jezus rzekł mu: Tyś jest Szymon, syn Jony; będziesz się nazywał Kefas, to znaczy: Piotr. —

44 Nazajutrz zamierzał Jezus iść do Galilei i spotkał Filipa. I rzecze do niego Jezus: Pójdź za mną.

45 A Filip pochodził z Betsajdy, miasta Andrzeja i Piotra.

46 Filip spotkał Natanaela i rzekł mu: Znaleźliśmy tego, o którym pisał Mojżesz w Zakonie i Prorocy, Jezusa, syna Józefa z Nazaretu.

47 Rzekł mu Natanael: Czyż może być co dobrego z Nazaretu? Rzecze mu Filip: Pójdź, a zobacz.

48 Ujrzał Jezus, że Natanael idzie do niego, i rzekł o nim: Oto prawdziwy izraelita, w którym nie masz podstępu.

49 Pyta go Natanael: Skądże mnie znasz? Odpowiadając Jezus rzekł mu: Widziałem cię pierwej, nim cię Filip zawołał, gdyś był pod figą.

50 Odpowiedział mu Natanael mówiąc: Rabbi, tyś jest Synem Bożym, tyś królem izraelskim.

51 Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Ponieważ ci powiedziałem, żem cię widział pod figą, uwierzyłeś: więcej nad to zobaczysz.

2

1 I rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: zobaczycie niebo otwarte i aniołów Bożych, wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego.

2 A na trzeci dzień odbywały się gody weselne w Kanie Galilejskiej i była tam matka Jezusowa.

3 Zaproszono też na gody Jezusa wraz z uczniami jego.

4 A gdy zabrakło wina, rzekła matka Jezusa do niego: Wina nie mają.

5 I rzekł jej Jezus: Zostaw to mnie, niewiasto, jeszcze nie nadeszła godzina moja.

6 Mówi tedy matka jego do sług: Uczyńcie, cokolwiek wam powie.

7 A było tam sześć stągwi kamiennych, ustawionych dla obrzędowych obmyć żydowskich, z których każda mogła pomieścić dwa lub trzy wiadra.

8 Rzecze im Jezus: Napełnijcie stągwie wodą. I napełnili je aż po brzegi.

9 I rzekł do nich Jezus: Zaczerpnijcie teraz i zanieście gospodarzowi wesela. I zanieśli.

10 A gdy gospodarz skosztował wody, która się stała winem, a nie wiedział, skądby się wzięło (lecz słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli), przywołał gospodarz wesela oblubieńca

11 i rzekł doń: Każdy człowiek daje naprzód dobre wino, a kiedy się napiją, wtedy to, które jest gorsze, a ty zachowałeś dobre wino aż do tego czasu.

12 Taki to początek cudów uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej i okazał chwałę swoją, i uwierzyli weń uczniowie jego.

13 Potem poszedł sam i matka, bracia i uczniowie jego do Kafarnaum i pozostali tam dni kilka.

14 A zbliżała się Pascha żydowska, Jezus przyszedł tedy do Jerozolimy.

15 I zastał w świątyni sprzedających woły, owce i gołębie i siedzących tych, co zmieniali pieniądze.

16 A uczyniwszy jakoby bicz z powrozów wypędził wszystkich ze świątyni, owce też i woły, pieniądze zmieniających je rozsypał, a stoły powywracał.

17 Do sprzedających zaś gołębie rzekł: Wynieście to stąd i nie czyńcie domu ojca mego domem targowiska.

18 I przypomnieli sobie uczniowie jego, że jest napisane: Żarliwość o dom twój pożera mię.

19 Żydzi tedy, odzywając się, rzekli do niego: Jaki znak dasz nam na dowód, że masz prawo to czynić?

20 A odpowiadając Jezus rzekł im: Zburzcie tę świątynię, a ja w trzy dni ją odbuduję.

21 Rzekli tedy żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a ty w trzy dni chcesz ją odbudować?

22 Ale on mówił o świątyni ciała swego.

23 I gdy powstał z martwych, przypomnieli sobie uczniowie jego, że o tym mówił, i uwierzyli Pismu i słowom, które wyrzekł Jezus.

24 A gdy był w Jerozolimie w dzień święty Paschy, wielu uwierzyło w imię jego widząc cuda, które czynił.

25 Ale sam Jezus nie zwierzał się przed nimi, dlatego że znał wszystkich.

3

1 I nie trzeba mu było niczyjego świadectwa o człowieku, sam bowiem wiedział, co kryje się w człowieku.

2 A był pewien faryzeusz, imieniem Nikodem, książę żydowski.

3 Ten przyszedł do Jezusa w nocy i rzekł mu: Nauczycielu, wiemy, żeś od Boga przyszedł jako nauczyciel: bo nikt takich cudów czynić nie może, jakie ty czynisz, jeśliby Bóg nie był z nim.

4 A Jezus w odpowiedzi rzekł do niego: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego.

5 Rzekł do niego Nikodem: Jakże się może narodzić człowiek, gdy jest już starcem? Czyż może wnijść powtórnie do łona matki swojej i znów się narodzić?

6 Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam tobie, jeśli się kto nie odrodzi z wody i z Ducha Świętego, nie może wnijść do Królestwa Bożego.

7 Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z ducha, duchem jest.

8 Nie dziw się, żem ci powiedział: musicie się narodzić na nowo.

9 Wiatr, kędy chce, wionie i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd zdąża: tak samo dzieje się z każdym, kto się z ducha narodził.

10 Odpowiedział Nikodem i rzekł mu: Jakże się to stać może?

11 Rzekł Jezus w odpowiedzi: Tyś nauczycielem w Izraelu, a tego nie wiesz?

12 Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, że my mówimy to, co wiemy, i świadczymy o tym, co widzieliśmy, ale świadectwa naszego przyjąć nie chcecie.

13 Jeśli mówiłem wam o rzeczach ziemskich, a nie wierzycie, jakże uwierzycie, jeśli wam o niebieskich mówić będę?

14 Nikt nie wstąpił do nieba, jeno ten, który zstąpił z nieba: Syn Człowieczy, który jest w niebie.

15 A jako Mojżesz podwyższył węża na pustyni, tak musi być podwyższony Syn Człowieczy,

16 aby każdy, który wierzy weń, nie zginął, ale miał żywot wieczny.

17 Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, który wierzy weń, nie umarł, ale miał żywot wieczny.

18 Bo nie posłał Bóg Syna swego na świat, aby świat sądził, ale aby świat był zbawiony przez niego.

19 Kto wierzy weń, nie jest sądzony, a kto nie wierzy, już jest osądzony, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego.

20 A wyrok na tym polega, że światłość przyszła na świat, ale ludzie umiłowali bardziej ciemności niż światłość, bo były złe ich uczynki.

21 Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światła, aby nie zganiono uczynków jego,

22 ale kto czyni prawdę, dąży do światła, aby wyszły na jaw uczynki jego, że w Bogu były dokonane.

23 Potem przyszedł Jezus wraz z uczniami swymi do ziemi judzkiej i przebywając tam z nimi, chrzcił.

24 Chrzcił też i Jan w Enon w pobliżu Salim, bo było tam wiele wody, a ludzie schodzili się i przyjmowali chrzest.

25 Bo Jan nie był jeszcze wtrącony do więzienia.

26 I powstał spór pomiędzy uczniami Jana a żydami w sprawie oczyszczenia.

27 Przyszli tedy do Jana i rzekli mu: Nauczycielu, ten, który był z tobą za Jordanem i któremuś dał świadectwo, udziela oto chrztu i wszyscy idą do niego.

28 A Jan odpowiadając rzekł: Nic nie może otrzymać człowiek, jeśli mu z nieba nie będzie dane.

29 Wy sami możecie zaświadczyć, żem powiedział: nie jestem ja Chrystusem, ale posłany byłem przed nim.

30 Kto ma oblubienicę, ten jest oblubieńcem, a przyjaciel oblubieńca stoi i słucha go radując się z głosu oblubieńca. Ta radość moja wypełniła się.

31 On ma wzrastać — ja zaś umniejszać się.

32 Kto przychodzi z wysoka, ten wszystkich przewyższa, a kto z ziemi pochodzi, ziemskim jest i ziemskie mówi rzeczy. A kto pochodzi z nieba, nad wszystkimi jest.

33 Daje on świadectwo o tym, co widział i słyszał, a świadectwa jego nikt uznać nie chce.

34 Kto przyjął świadectwo jego, ten stwierdził, że Bóg jest prawdomówny.

35 Albowiem ten, którego Bóg posłał, głosi słowa Boże, bo nie według miary udziela Bóg ducha.

36 Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w ręce jego.

4

1 Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, a kto nie wierzy Synowi, nie będzie oglądał żywota, ale gniew Boży ciąży nad nim.

2 Gdy tedy dowiedział się Jezus, że faryzeusze słyszeli, iż Jezus więcej uczniów zyskuje i chrzci niż Jan

3 (chociaż Jezus nie chrzcił jeno uczniowie jego),

4 opuścił Judeę i odszedł znowu do Galilei.

5 A wypadło mu iść przez Samarię.

6 Przybył zatem do miasta samarytańskiego, zwanego Sychar, niedaleko posiadłości, którą dał Jakub Józefowi, synowi swemu.

7 A była tam studnia Jakubowa i Jezus znużony podróżą siedział tak przy studni. Godzina była prawie szósta.

8 Nadeszła niewiasta samarytańska czerpać wodę. I rzecze jej Jezus: Daj mi pić.

9 (Uczniowie bowiem jego poszli do miasta, aby kupić żywności.)

10 Rzecze mu tedy niewiasta samarytańska: Jakże ty, będąc żydem, możesz prosić o wodę mnie, niewiastę samarytańską? Żydzi bowiem nie przestają z Samarytanami.

11 A odpowiadając Jezus rzekł jej: Gdybyś znała dar Boży i kim jest ten, kto ci mówi: Daj mi pić, zapewne prosiłabyś go, a dalby ci wody żywej.

12 Rzecze mu niewiasta: Panie, nie masz nawet czym zaczerpnąć, a studnia jest głęboka, skądże tedy masz wodę żywą?

13 Czyż jesteś większy od ojca naszego, Jakuba, który dał nam studnię, sam z niej pił, synowie jego i trzody?

14 A odpowiadając Jezus rzekł jej: Każdy, kto pije tę wodę, znowu pragnąć będzie; kto jednak napije się wody, którą ja mu dam, nigdy nie uczuje pragnienia.

15 Ale woda, którą ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu.

16 Rzecze do niego niewiasta: Panie, daj mi tej wody, abym nie odczuwała pragnienia ani tu czerpać przychodziła.

17 Rzecze jej Jezus: Idź, zawołaj męża twego i przyjdź tutaj.

18 Odpowiedziała niewiasta mówiąc: Nie mam męża. Rzekł jej Jezus: Dobrześ powiedziała: Nie mam męża,

19 bo pięciu mężów miałaś, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem; toś prawdę powiedziała.

20 Rzecze do niego niewiasta: Panie, widzę, że jesteś Prorokiem.

21 Ojcowie nasi na tej górze oddawali cześć Bogu, a wy twierdzicie, że w Jeruzalem jest miejsce, gdzie go czcić należy.

22 Rzekł jej Jezus: Niewiasto, wierz mi, że zbliża się godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu.

23 Wy czcicie, czego nie znacie, a my czcimy, co znamy, bo z żydów jest zbawienie.

24 Ale nadchodzi godzina i już nadeszła, że prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w duchu i w prawdzie. Bo i Ojciec takich szuka czcicieli.

25 Duchem jest Bóg, a ci, którzy go czczą, winni Mu cześć oddawać w duchu i w prawdzie.

26 Rzecze mu niewiasta: Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem, gdy ten przyjdzie, wszystko nam oznajmi.

27 Rzekł jej Jezus: Jestem nim ja, który z tobą mówię.

28 A niebawem nadeszli uczniowie jego i dziwili się, że rozmawiał z niewiastą. Żaden z nich wszakże nie rzekł: O co pytasz — albo: o czym z nią rozmawiasz.

29 Niewiasta zaś zostawiła dzban swój, poszła do miasta i mówiła do jego mieszkańców:

30 Pójdźcie i zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, com tylko uczyniła. Czy nie jest to Chrystus?

31 Wyszli tedy z miasta i zdążali do niego.

32 Tymczasem uczniowie prosili go mówiąc: Nauczycielu, jedz.

33 A on im powiedział: Mamci ja pokarm do jedzenia, o którym wy nie wiecie.

34 Mówili tedy uczniowie między sobą: Czyżby kto przyniósł mu jeść?

35 Rzekł im Jezus: Moim pokarmem jest pełnić wolę tego, który mię posłał, abym wykonał dzieło jego.

36 Czyż nie mówicie, że jeszcze cztery miesiące, a będą żniwa? Otóż powiadam wam: Wznieście oczy wasze, a przypatrzcie się okolicom, jak już bieleją na żniwa.

37 Żniwiarz otrzymuje zapłatę i zbiera plon na żywot wieczny, aby i siewca, i żniwiarz razem się weselili.

38 Tu bowiem sprawdza się przysłowie, że jeden sieje, a kto inny zbiera.

39 Jam was posłał żąć to, czegoście nie wypracowali: inni się trudzili, a wyście weszli w ich znoje.

40 A wielu Samarytan z miasta owego uwierzyło weń dla słowa niewiasty świadczącej: powiedział mi wszystko, com tylko uczyniła.

41 Gdy tedy przyszli do niego Samarytanie, prosili go, aby tam pozostał. I pozostał tam dwa dni.

42 I daleko więcej uwierzyło weń dla nauki jego.

43 A do niewiasty mówili: Już nie dla twego opowiadania wierzymy, ale samiśmy słyszeli i przekonali się, że ten jest prawdziwie Zbawicielem świata.

44 A po dwóch dniach odszedł stamtąd i udał się do Galilei.

45 Sam bowiem Jezus oświadczył, że prorok w ojczyźnie swojej czci nie ma.

46 Gdy tedy przyszedł do Galilei, Galilejczycy przyjęli go, bo widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt, jako że i oni przyszli byli na święto.

47 Przyszedł zatem ponownie do Kany Galilejskiej, gdzie przemienił był wodę w wino. A był tam dworzanin pewien, którego syn chorował w Kafarnaum.

48 Ten, gdy usłyszał, że Jezus przybył z Judei do Galilei, poszedł do niego i prosił go, aby przyszedł i uleczył syna jego, bo już dogorywał.

49 I rzekł do niego Jezus: Jeśli nie widzicie znaków i cudów, nie wierzycie.

50 Rzecze do niego dworzanin: Panie, przyjdź pierwej, zanim umrze syn mój.

51 Rzecze do niego Jezus: Idź, syn twój żyje. I uwierzył ów człowiek słowu, które mu powiedział Jezus, i poszedł.

52 A gdy był w drodze, wyszli na jego spotkanie słudzy i oznajmili mówiąc: Syn twój żyje.

53 Zapytał ich tedy o godzinę, w której mu się polepszyło. I rzekli mu: Wczoraj o godzinie siódmej opuściła go gorączka.

54 Poznał tedy ojciec, że była to godzina, w której powiedział do niego Jezus: Syn twój żyje. I uwierzył sam i cały dom jego.

5

1 Ten drugi cud uczynił Jezus, gdy wrócił z Judei do Galilei.

2 Potem nadeszło święto żydowskie i przyszedł Jezus do Jerozolimy.

3 A jest w Jerozolimie sadzawka owcza, po hebrajsku zwana Betsajda, mająca pięć krużganków.

4 W nich to leżało wielkie mnóstwo chorych, ślepych, chromych, paralityków, czekających poruszenia wody.

5 A anioł Pański zstępował od czasu do czasu do sadzawki i poruszała się woda. I kto pierwszy wszedł do sadzawki po poruszeniu wody, stawał się zdrowy, jakąkolwiek byłby zdjęty niemocą.

6 A był tam człowiek pewien złożony chorobą od lat trzydziestu ośmiu.

7 I gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że już przez długi czas choruje, rzekł do niego: Czy chcesz być zdrowy?

8 Odpowiedział mu chory: Panie, nie mam nikogo, kto by wrzucił mię do sadzawki, kiedy porusza się woda. Bo zanim ja dojdę, inny przede mną wstępuje.

9 Rzekł mu Jezus: Wstań, weźmij łoże twe i chodź.

10 I natychmiast stał się zdrowy ów człowiek, i wziął łoże swoje, i chodził. A był to dzień szabatu.

11 Mówili tedy żydzi do uzdrowionego: Jest szabat, nie godzi ci się nosić łoża twego.

12 Odpowiedział im: Ten, który mię uzdrowił, powiedział mi: Weźmij łoże twe i chodź.

13 Zapytali go więc: Cóż to za człowiek, który ci powiedział: Weźmij łoże twe i chodź?

14 A uzdrowiony nie wiedział, kto to był, Jezus bowiem oddalił się od tłumu, który był zgromadzony w tym miejscu.

15 Potem spotkał go Jezus w świątyni i rzekł mu: Stałeś się zdrowy, już nie grzesz, aby ci się co gorszego nie zdarzyło.

16 A człowiek ów odszedł i oznajmił żydom, że to Jezus go uzdrowił.

17 Dlatego prześladowali żydzi Jezusa, że w szabat to czynił.

18 Ale Jezus im odpowiedział: Ojciec mój działa aż do tej chwili i ja też działam.

19 Dlatego tym więcej przemyśliwali żydzi, jak go zabić, że nie tylko naruszał szabat, ale i Boga nazywał Ojcem swoim, czyniąc się równym Bogu. Odpowiedział tedy Jezus i rzekł im:

20 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Syn nie może nic uczynić od siebie, jeno to, co widzi, że i Ojciec czyni. Albowiem cokolwiek on czyni, to takie i Syn czyni.

21 Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje mu wszystko, co sam czyni, i większe jeszcze od tych ukaże mu dzieła, abyście się wy dziwili.

22 Jako bowiem Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak i Syn, komu zechce, życie daje.

23 Bo Ojciec nikogo nie sądzi, lecz wszystek sąd zdał na Syna,

24 aby wszyscy czcili Syna, jako czczą Ojca. Kto nie czci Syna, nie czci też i Ojca, który go posłał.

25 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: kto słowa mego słucha i wierzy temu, który mię posłał, ma żywot wieczny i nie idzie pod sąd, ale ze śmierci przeszedł do życia.

26 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że zbliża się godzina, a nawet już nadeszła, gdy umarli usłyszą głos Syna Bożego, a którzy usłyszą, żyć będą.

27 Jako bowiem Ojciec ma żywot sam w sobie, tak dał i Synowi, aby miał żywot w sobie samym.

28 I dał mu władzę czynić sąd, bo Synem Człowieczym jest.

29 Nie dziwcie się temu, bo nadchodzi godzina, w której wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos Syna Bożego.

30 I ci, którzy dobrze czynili, wyjdą na zmartwychwstanie życia, a którzy źle czynili, na zmartwychwstanie sądu.

31 Sam z siebie nic czynić nie mogę. Sądzę, tak jak słyszę, i sąd mój jest sprawiedliwy, bo nie szukam swojej woli, ale woli tego, który mię posłał.

32 Jeśli ja sam o sobie świadectwo daję, świadectwo moje nie jest prawdziwe.

33 Jest inny, który o mnie świadczy, i wiem, że słuszne jest świadectwo, które daje o mnie.

34 Wyście posłali do Jana i dał świadectwo prawdzie.

35 Ale ja nie opieram się na świadectwie ludzkim, lecz mówię to, abyście byli zbawieni.

36 On był pochodnią gorejącą i świecącą, a tylko do czasu chcieliście radować się jej światłem.

37 Ale mam ja świadectwo większe niż Janowe. Bo same dzieła, które mi Ojciec dał, abym wykonał, te dzieła, które wypełniam, świadczą o mnie, że Ojciec mię posłał.

38 Sam też Ojciec, który mię posłał, dał świadectwo o mnie. Głosu jego wyście nigdy nie słyszeli ani oblicza jego nie widzieliście

39 i słowa jego nie przechowaliście w sercach waszych, bo nie wierzycie temu, którego on posłał.

40 Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny, a one to dają świadectwo o mnie.

41 A jednak przyjść do mnie nie chcecie, abyście żywot wieczny otrzymali.

42 Pochwały od ludzi nie przyjmuję.

43 Alem was poznał, że miłości Bożej w sobie nie macie.

44 Jam przyszedł w imię Ojca mego, a nie przyjmujecie mnie; gdyby kto inny przyszedł we własnym imieniu, tego przyjmiecie.

45 Jakże możecie wierzyć wy, którzy chwałę jedni od drugich przyjmujecie, a chwały, która od samego Boga jest, nie szukacie?

46 Nie mniemajcie, że ja was przed Ojcem oskarżać będę, oskarżycielem waszym jest Mojżesz, w którym wy nadzieję pokładacie.

47 Gdybyście bowiem wierzyli Mojżeszowi, uwierzylibyście zapewne i mnie, bo on o mnie pisał.

6

1 Ale jeśli jego pismom nie wierzycie, jakże uwierzycie słowom moim?

2 Potem oddalił się Jezus za Morze Galilejskie, czyli Tyberiadzkie.

3 I szła za nim rzesza wielka, bo widzieli cuda, które czynił nad chorymi.

4 Wszedł tedy Jezus na górę i usiadł tam z uczniami swymi.

5 A zbliżała się Pascha, dzień święty żydowski.

6 I gdy Jezus wzniósł oczy i ujrzał, że wielka rzesza idzie ku niemu, rzekł do Filipa: Skąd kupimy chleba, żeby ci posilić się mogli?

7 A mówił to doświadczając go, bo sam wiedział, co miał uczynić.

8 Odpowiedział mu Filip: Za dwieście denarów nie starczy dla nich chleba, by każdy z nich choć trochę otrzymał.

9 Rzeki mu jeden z uczniów jego, Andrzej, brat Szymona Piotra:

10 Jest tu jedno pacholę, które ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, ale cóż to jest na tak wielu?

11 Rzekł tedy Jezus: Każcie ludziom usiąść. A było dużo trawy na onym miejscu. I tak usiadło mężczyzn około pięciu tysięcy.

12 Wziął tedy Jezus chleby i dzięki uczyniwszy rozdał siedzącym; podobnie i z ryb, ile chcieli.

13 A gdy się nasycili, rzekł do uczniów swoich: Zbierzcie pozostałe ułomki, aby się nie zmarnowały.

14 Zebrali tedy i z pięciu chlebów jęczmiennych napełnili dwanaście koszów ułomkami pozostałymi po tych, którzy jedli.

15 A ludzie owi, widząc cud, który uczynił Jezus, mówili: Prawdziwie jest to Prorok, który miał przyjść na świat.

16 A Jezus poznawszy, że zamierzali przyjść, aby go porwać i uczynić królem, oddalił się znowu sam jeden na górę.

17 A gdy zapadł zmrok, uczniowie jego zeszli nad morze.

18 I wsiadłszy do łodzi płynęli za morze, do Kafarnaum. I ściemniło się już, a Jezus nie przyszedł do nich.

19 Morze zaś zaczęło się burzyć, bo zerwał się wiatr wielki.

20 Gdy tedy odpłynęli ze dwadzieścia pięć do trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po morzu i zbliżającego się do łodzi i ulękli się.

21 Ale on rzekł do nich: Jam to jest, nie lękajcie się.

22 Zabrali go tedy do łodzi, a łódź niebawem przybiła do brzegu, do którego zdążali.

23 Nazajutrz rzesza, która została za morzem, zauważyła, że nie było tam drugiej łodzi, tylko jedna, i że Jezus nie wszedł do łodzi z uczniami swymi, ale uczniowie jego odjechali sami.

24 Inne zaś łodzie nadpłynęły od Tyberiady w pobliże miejsca, gdzie pożywano chleb, gdy Pan dzięki czynił.

25 Gdy tedy rzesza zobaczyła, że tam nie ma Jezusa ani uczniów jego, wsiedli do łodzi i przypłynęli do Kafarnaum szukając Jezusa.

26 I znalazłszy go za morzem rzekli mu: Nauczycielu, kiedyś tu przybył?

27 A odpowiadając im Jezus rzekł: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że szukacie mnie nie dlatego, żeście widzieli cuda, ale że pożywaliście chleb i nasyciliście się.

28 Starajcie się nie o pokarm, który ginie, ale który trwa na żywot wieczny, a który da wam Syn Człowieczy. Bo na nim Bóg Ojciec znamię swe położył.

29 Rzekli tedy do niego: Cóż mamy czynić, aby pełnić dzieła Boże?

30 A odpowiadając Jezus rzekł im: To jest dzieło Boże, abyście wierzyli w tego, którego on posłał.

31 Rzekli mu tedy: Cóż więc za cud uczynisz, abyśmy ujrzeli i uwierzyli ci? Czego dokonasz?

32 Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak jest napisane: Chleb z nieba dał im do spożycia.

33 Rzekł im tedy Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba.

34 Albowiem ten to jest chleb Boży, który z nieba zstąpił i daje życie światu.

35 Tedy mu rzekli: Panie, daj nam zawsze tego chleba. I rzekł im Jezus:

36 Jam jest chleb żywota, kto przychodzi do mnie, nie będzie łaknął, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie.

37 Ale mówiłem wam i widzieliście mnie, a nie wierzycie.

38 Wszystko, cokolwiek daje mi Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz.

39 Bo zstąpiłem z nieba, nie żebym czynił wolę moją, ale wolę tego, który mię posłał.

40 A to jest wolą Ojca, który mię posiał, abym nic nie stracił z tego, co mi dał, ale żebym to wskrzesił w dzień ostateczny.

41 To jest bowiem wolą Ojca mego, który mię posłał, aby każdy, kto spogląda na Syna i wierzy weń, miał żywot wieczny, a ja w dzień ostateczny wskrzeszę go.

42 Szemrali tedy żydzi przeciw niemu, że powiedział: Jam jest chleb żywy, który z nieba zstąpił.

43 I mówili: Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakże więc może on mówić: Zstąpiłem z nieba.

44 A odpowiadając Jezus rzekł im: Nie szemrajcie między sobą:

45 Nikt nie może przyjść do mnie, jeśli go nie pociągnie Ojciec, który mię posiał; a ja go wskrzeszę w dzień ostateczny.

46 Jest napisane u Proroków: I będą wszyscy uczniami Bożymi. Każdy, kto usłyszał od Ojca i nauczył się, przychodzi do mnie.

47 Nie jakoby Ojca kto widział, bo tylko ten, który jest od Boga, ten widział Ojca.

48 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam; Kto wierzy we mnie, ma żywot wieczny.

49 Jam jest chleb żywota.

50 Ojcowie wasi pożywali mannę na pustyni i pomarli.

51 A ten jest chleb, który z nieba zstępuje, aby każdy, który go spożywać będzie, nie umarł.

52 Jam jest chleb żywy, który z nieba zstąpił;

53 jeśliby kto pożywał tego chleba, żyć będzie na wieki, a chlebem, który ja mu dam, jest ciało moje za życie świata.

54 Sprzeczali się tedy żydzi między sobą mówiąc: Jakże może on nam dać ciało swoje na pokarm?

55 Rzekł im przeto Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: jeślibyście nie pożywali ciała Syna Człowieczego i nie pili krwi jego, nie będziecie mieć życia w sobie.

56 Kto pożywa ciało moje i pije moją krew, ma żywot wieczny, a ja w dzień ostateczny wskrzeszę go.

57 Bo ciało moje prawdziwie jest pokarmem, a krew moja prawdziwie jest napojem.

58 Kto pożywa moje ciało i pije moją krew, we mnie mieszka, a ja w nim.

59 Jako mię posłał żyjący Ojciec, i ja żyję dla Ojca, a kto pożywa mnie, i on żyć będzie dla mnie.

60 To jest chleb, który zstąpił z nieba. Nie jako ojcowie wasi spożywali mannę i pomarli. Kto pożywa tego chleba, żyć będzie na wieki.

61 To mówił nauczając w synagodze w Kafarnaum.

62 Wielu przeto z uczniów jego, słysząc to, mówiło: Twarda to mowa i któż jej słuchać może?

63 A Jezus, świadom, że szemrali na to uczniowie jego, rzekł do nich: To was gorszy?

64 Cóż dopiero, gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był pierwej?

65 Duch jest tym, który ożywia, ciało nic nie pomoże. Słowa, którem wypowiedział, duchem są i życiem.

66 Atoli są między wami tacy, którzy nie wierzą. Wiedział bowiem Jezus od początku, którzy to nie wierzyli i kto miał go zdradzić.

67 I mówił: Dlatego powiedziałem wam, że nikt nie może przyjść do mnie, jeśliby mu nie było dane od Ojca mego.

68 Od tej chwili wielu uczniów jego odeszło i już z nim nie chodzili.

69 Rzekł więc Jezus do dwunastu: Czy i wy odejść zamierzacie?

70 Odpowiedział mu tedy Szymon Piotr: Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego.

71 A myśmy uwierzyli i przekonali się, żeś ty jest Chrystus, Syn Boży.

7

1 Odpowiedział im Jezus: Czyż nie wybrałem was dwunastu? A jeden z was jest szatanem.

2 A mówił o Judaszu Szymonowym, Iszkariocie: bo ten, chociaż był jednym z dwunastu, miał go zdradzić.

3 A potem obchodził Jezus Galileję, bo nie chciał przebywać w Judei, żydzi bowiem zamierzali go zabić.

4 I zbliżało się żydowskie Święto Namiotów.

5 Rzekli tedy do niego bracia jego: Odejdź stąd, a idź do Judei, aby i uczniowie twoi zobaczyli dzieła twe, które czynisz.

6 Nikt bowiem nie czyni czegokolwiek w skrytości, gdy sam pragnie pozostawać na widoku. Gdy takich rzeczy dokonywasz, daj się poznać światu.

7 Bo i bracia jego nie wierzyli weń.

8 Rzecze im tedy Jezus: Jeszcze nie nadszedł czas mój, ale czas wasz zawsze jest w pogotowiu.

9 Świat nie może was znienawidzić, a mnie nienawidzi, bo ja daję o nim świadectwo, że złe są uczynki jego.

10 Idźcie wy na to święto, ja zaś nie pójdę na to święto, bo czas mój jeszcze się nie wypełnił.

11 To powiedziawszy pozostał w Galilei.

12 Ale gdy bracia jego wyruszyli, udał się i on na święto, nie jawnie, ale jakby tajemnie.

13 A w czasie świąt szukali go żydzi mówiąc: Gdzież jest on?

14 I mówiono o nim wiele wśród rzeszy. Bo jedni powiadali, że jest dobry, a drudzy mówili, że nie, lecz zwodzi tylko lud.

15 Nikt wszakże jawnie o nim nie mówił z bojaźni przed żydami.

16 A gdy upłynęła już połowa świąt, wszedł Jezus do świątyni i nauczał.

17 I zdumiewali się żydzi mówiąc: Jak on może znać pismo, nie nauczony?

18 Odpowiedział im Jezus mówiąc: Moja nauka nie jest moją, ale Tego, który mię posłał.

19 Jeśli kto chce pełnić wolę Jego, ten z nauki pozna, czy z Boga jest, czy też ja sam od siebie mówię.

20 Kto z samego siebie mówi, ten chwały własnej szuka, ale kto szuka chwały Tego, który go posłał, ten jest prawdomówny i nie masz w nim nieprawości.

21 Czyż to nie Mojżesz dał wam Prawo, a nikt z was nie przestrzega Prawa?

22 Czemu pragniecie mnie zabić? Odpowiedziała rzesza mówiąc: Czarta masz, kto cię chce zabić?

23 Odpowiedział Jezus i rzekł im: Jednego dzieła dokonałem, a wszyscy się zdumiewacie.

24 Wszak Mojżesz nadał wam obrzezanie (nie żeby pochodziło ono od Mojżesza, bo jest od ojców) i dokonujecie obrzezania w dzień szabatu.

25 Jeśli tedy człowiek przyjmuje obrzezanie w szabat bez pogwałcenia Prawa Mojżeszowego, dlaczego się na mnie oburzacie, żem całego człowieka w szabat uzdrowił?

26 Nie sądźcie według pozorów, ale sprawiedliwym sądem sądźcie.

27 Mówili tedy niektórzy z mieszkańców Jerozolimy: Czy to jest ten, którego chcą zabić?

28 Bo oto jawnie naucza, a nic mu nie mówią. Czyżby naprawdę poznali starsi, że ten jest Chrystus?

29 Ale o nim wiemy, skąd Dochodzi, o Chrystusie zaś, gdy się zjawi, nikt wiedzieć nie będzie, skąd przychodzi.

30 A nauczając w świątyni wołał Jezus: I mnie znacie, i wiecie, skąd jestem, a sam od siebie nie przyszedłem, ale wiary jest godzien Ten, który mię posłał, a którego wy nie znacie.

31 Ja go znam, bo od niego jestem i on mię posłał.

32 Zamierzali tedy go pojmać, ale nikt nie podniósł nań ręki, bo jeszcze nie nadeszła godzina jego.

33 A spośród rzeszy wielu uwierzyło weń i mówili: Czyż Chrystus, gdy przyjdzie, więcej cudów uczyni niż te, które czyni ten?

34 A usłyszeli faryzeusze, że rzesze tak o nim mówiły, posłali więc faryzeusze i książęta sługi, aby go pojmać.

35 Rzekł im tedy Jezus: Krótki tylko czas będę jeszcze z wami i pójdę do Tego, który mię posłał.

36 Będziecie mnie szukać, a nie znajdziecie, i gdzie ja będę, wy przyjść nie możecie.

37 Mówili tedy żydzi między sobą: Dokądże on pójdzie, że my go nie znajdziemy? Czyżby miał zamiar pójść do pogan na diasporę i pogan nauczać?

38 Cóż to za nauka, którą wygłasza: Szukać mnie będziecie, a nie znajdziecie, i gdzie ja będę, wy przyjść nie możecie?

39 A w ostatnim wielkim dniu święta stanął Jezus i zawołał mówiąc: Jeśli kto pragnie, niech do mnie przyjdzie, a pije.

40 Kto wierzy we mnie, jak mówi Pismo, rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza.

41 A to mówił o Duchu, którego otrzymać mieli wierzący weń. Albowiem Duch nie był jeszcze zesłany, bo Jezus jeszcze nie był uwielbiony.

42 A słysząc taką naukę wielu spośród rzeszy mówiło: To jest naprawdę Prorok.

43 A inni mówili: To Chrystus. A inni jeszcze powiadali: Czyż Chrystus przyjdzie z Galilei?

44 Czyż Pismo nie mówi, że Chrystus przyjdzie z rodu Dawida i z miasteczka Betlejem, skąd był Dawid?

45 Doszło tedy z jego powodu do rozdwojenia wśród rzeszy.

46 A niektórzy z nich chcieli go pojmać, ale nikt nie podniósł nań ręki.

47 Przyszli tedy słudzy do przedniejszych kapłanów i faryzeuszów. A oni im rzekli: Czemuście go nie przywiedli?

48 Odpowiedzieli słudzy: Żaden człowiek tak nie mówił jak on.

49 Odpowiedzieli im tedy faryzeusze: Czyście i wy zwiedzeni?

50 Gzy uwierzył w niego ktokolwiek z książąt albo z faryzeuszów?

51 A ten motłoch, który nie zna Zakonu, przeklęty jest.

52 I rzekł do nich Nikodem, ten, który przyszedł do niego w nocy, a był jednym z nich:

53 Czyż prawo nasze potępia człowieka, zanim się go przesłucha i zbada, co czyni?

8

1 A odpowiadając mu rzekli: Czyżeś i ty Galilejczykiem? Badaj Pisma, a zobaczysz, że Prorok nie powstanie w Galilei.

2 I rozeszli się każdy do domu swego.

3 A Jezus udał się na Górę Oliwną.

4 I o świcie wrócił znowu do świątyni, a wszystek lud przybył do niego, a on zasiadł i nauczał ich.

5 I przyprowadzili doktorzy i faryzeusze niewiastę, którą zastano na cudzołóstwie, postawili ją w pośrodku

6 i rzekli mu: Nauczycielu, niewiastę tę zastano dopiero co na cudzołóstwie.

7 Mojżesz w Prawie rozkazał nam takie kamienować. Cóż więc ty powiesz?

8 A mówili to kusząc go, aby go mogli oskarżyć. A Jezus schyliwszy się na dół pisał palcem na ziemi.

9 Gdy jednak nie przestawali go pytać, podniósł się i rzekł im: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamieniem.

10 I znowu schyliwszy się pisał na ziemi.

11 A usłyszawszy to jeden za drugim wychodzili, poczynając od starszych, i został tylko sam Jezus i niewiasta w pośrodku stojąca.

12 A podniósłszy się Jezus rzekł jej: Niewiasto, gdzież są twoi oskarżyciele? Nikt cię nie potępił?

13 A ona rzekła: Nikt, Panie. A Jezus powiedział: I ja cię nie potępię. Idź, a nie grzesz więcej.

14 Znowu tedy nauczał ich Jezus mówiąc: Jam jest światłość świata, kto idzie za mną, nie chodzi w ciemnościach, ale będzie miał światłość żywota.

15 Rzekli mu tedy faryzeusze: Ty sam o sobie świadectwo dajesz; świadectwo twoje nie jest prawdziwe.

16 A odpowiadając Jezus rzekł im: Chociaż ja świadectwo daję sam o sobie, prawdziwe jest świadectwo moje, bo wiem, skąd przyszedłem i dokąd idę; lecz wy nie wiecie, skąd przychodzę albo dokąd idę.

17 Wy sądzicie według ciała, ja nie sądzę nikogo.

18 A jeżeli ja sądzę, sąd mój jest prawdziwy, bo nie jestem sam, ale ja i Ojciec, który mię posłał.

19 A i w prawie waszym jest napisane, że świadectwo dwóch ludzi wiarogodne jest.

20 Ja daję sam o sobie świadectwo i daje świadectwo o mnie Ojciec, który mnie posłał.

21 Rzekli mu tedy: Gdzież jest Ojciec twój? Odpowiedział Jezus: Ani mnie nie znacie, ani Ojca mego. Gdybyście mnie znali, zapewne znalibyście i Ojca mego.

22 Te słowa wypowiedział Jezus ucząc w świątyni przy skarbcu. A nikt go nie pojmał, bo jeszcze nie nadeszła godzina jego.

23 I znowu rzekł do nich Jezus: Ja odchodzę, wy zaś szukać mnie będziecie i pomrzecie w grzechu waszym. Dokąd ja idę, wy pójść nie możecie.

24 Mówili tedy żydzi: Czyżby się miał zabić, że mówi: Dokąd ja idę, wy pójść nie możecie?

25 I mówił im: Wy jesteście z niskości, a ja z wysokości; wy jesteście z tego świata, a ja nie jestem z tego świata.

26 Dlatego wam powiedziałem, że pomrzecie w grzechach waszych: jeśli bowiem nie uwierzycie, żem ja jest, pomrzecie w grzechu waszym.

27 Mówili mu tedy: Któżeś ty jest? Rzekł im Jezus: Jam jest początek i tak mówię do was.

28 Mam o was wiele do mówienia i sądzenia, a ten, który mię posłał, godzien jest wiary. I to, co od niego słyszałem, głoszę na świat.

29 I nie zrozumieli, że Boga nazywał Ojcem swoim.

30 Rzekł im tedy Jezus: Gdy podwyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, żem ja jest i że sam z siebie nic nie czynię, ale to mówię, czego mnie nauczył Ojciec.

31 Ten, który mię posłał, jest ze mną i nie zostawił mnie samego, bo ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba.

32 Gdy on to mówił, wielu weń uwierzyło.

33 Mówił tedy Jezus do żydów, którzy mu uwierzyli: Jeśli wytrwacie w nauce mojej, staniecie się prawdziwie uczniami moimi

34 i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.

35 Odpowiedzieli mu: Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy w niczyjej niewoli; jakże więc mówisz, że będziemy wolni?

36 Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu.

37 Ale niewolnik nie mieszka w domu na wieki, Syn natomiast mieszka na wieki.

38 Przeto jeśli Syn was wyzwoli, prawdziwie wolnymi będziecie.

39 Wiem, żeście potomstwem Abrahama, ale chcecie mnie zabić dlatego, że nauka moja nie ma do was dostępu.

40 Ja mówię to, com widział u Ojca mojego, a wy czynicie to, coście widzieli u ojca waszego.

41 A odpowiadając rzekli mu: Ojcem naszym jest Abraham. Rzekł im Jezus: Jeśli jesteście synami Abrahama, spełniajcie czyny Abrahamowe.

42 Wy natomiast pragniecie teraz mnie zabić, mnie, człowieka, który wam mówił prawdę, jaką słyszał od Boga. Tego Abraham nie czynił.

43 Ale wy spełniacie czyny ojca waszego. Rzekli mu tedy: Myśmy nie dzieci zrodzone w cudzołóstwie: jednego ojca mamy, Boga.

44 Rzekł im tedy Jezus: Gdyby Bóg był ojcem waszym, zaiste, miłowalibyście mnie, bo ja od Boga wyszedłem i przychodzę, i nie sam od siebie przychodzę, ale On mię posłał.

45 Czemu to mowy mojej nie pojmujecie? Bo nie jesteście zdolni słuchać nauki mojej.

46 Wy z ojca czarta pochodzicie i pragnienia ojca waszego wypełniać chcecie. On jest mordercą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo nie masz w nim prawdy; gdy wypowiada kłamstwo, mówi od siebie, bo kłamcą jest i ojcem kłamstwa.

47 A ja, że prawdę mówię, nie wierzycie mi.

48 Kto z was dowiedzie mi grzechu? Jeśli wam prawdę mówię, czemu mi nie wierzycie?

49 Kto z Boga jest, słów Bożych słucha, wy dlatego nie słuchacie, że z Boga nie jesteście.

50 Odpowiedzieli tedy żydzi i rzekli mu: Czyż nie słusznie mówimy, że jesteś Samarytaninem i czarta masz?

51 Odpowiedział Jezus: Ja czarta nie mam, ale oddaję cześć Ojcu memu, a wyście mnie znieważyli.

52 Ja nie szukam własnej chwały, ale jest ktoś, który szuka i sądzi.

53 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli kto zachowa naukę moją, nie zazna śmierci na wieki.

54 Tedy mu rzekli żydzi: Teraz poznaliśmy, że czarta masz. Abraham umarł i Prorocy, a ty mówisz: Jeśliby kto zachował naukę moją, nie zazna śmierci na wieki.

55 Czyżeś ty większy od ojca naszego, Abrahama, który umarł? Nawet Prorocy pomarli. Za kogo się uważasz?

56 Odpowiedział Jezus: Jeśli ja sam siebie chwalę, chwała moja niczym nie jest. Ale jest Ojciec mój, który mnie uwielbia i o którym wy powiadacie, że jest Bogiem waszym,

57 a nie poznaliście Go. Ale ja Go znam i jeślibym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnym wam kłamcą. Ale znam Go i nauki Jego strzegę.

58 Abraham, ojciec wasz, z radością wyglądał dnia mojego, a ujrzał i uweselił się.

59 Rzekli tedy żydzi do niego: Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?

9

1 Rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, pierwej nim Abraham był, jam jest.

2 Porwali tedy kamienie, by rzucić na niego, a Jezus ukrył się i wyszedł ze świątyni.

3 A przechodząc ujrzał Jezus człowieka ślepego od urodzenia.

4 I zapytali go uczniowie jego: Nauczycielu, kto zgrzeszył, on czy rodzice jego, że się ślepym narodził?

5 Odpowiedział Jezus: Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale aby sprawy Boże na nim się okazały.

6 Ja mam wykonywać sprawy Tego, który mię posłał, póki dzień jest. Nadchodzi noc, gdy nikt nie będzie mógł działać.

7 Póki jestem na świecie, jestem światłością świata.

8 To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i pomazał mu błotem oczy

9 mówiąc: Idź i obmyj się w sadzawce Siloe (co znaczy: Posłany). Odszedł tedy, obmył się i wrócił widząc.

10 A sąsiedzi i ci, którzy go przedtem widzieli, że był żebrakiem, mówili: Czyż to nie ten, co siedział i żebrał? Jedni mówili, że to on.

11 A inni, że nie, ale podobny do niego. A on mówił: To ja jestem.

12 Mówili mu tedy: Jakże ci się oczy otworzyły?

13 Odpowiedział: Ten człowiek, którego zowią Jezusem, uczynił błoto, pomazał oczy moje i rzekł mi: Idź do sadzawki Siloe i obmyj się. I poszedłem, obmyłem się i widzę.

14 I rzekli mu: Gdzież on jest? Powiedział: Nie wiem.

15 Prowadzą więc tego, który był ślepy, do faryzeuszów.

16 A był szabat, kiedy Jezus uczynił błoto i wzrok mu przywrócił.

17 Znowu więc zapytali go faryzeusze, w jaki sposób przejrzał. A on im odpowiedział: Nałożył mi błota na oczy i obmyłem się, a widzę.

18 Mówili tedy niektórzy z faryzeuszów: Człowiek ten, który szabatu nie przestrzega, nie jest od Boga. A drudzy mówili: Jakże może człowiek grzeszny czynić takie cuda? I doszło do rozdwojenia między nimi.

19 Mówią tedy powtórnie do ślepego: Co mówisz o tym, który wzrok ci przywrócił? A on powiedział: To Prorok.

20 Żydzi jednak nie uwierzyli mu, że był ślepy i przejrzał, dopóki nie przywołali rodziców tego, który odzyskał wzrok, i

21 zapytali ich mówiąc: Czy to jest wasz syn, o którym mówicie, że się urodził ślepy? Jakże więc teraz widzi?

22 Odpowiedzieli im rodzice jego mówiąc: Wiemy, że jest to nasz syn i że urodził się ślepy,

23 ale w jaki sposób teraz widzi — nie wiemy, nie wiemy także, kto mu wzrok przywrócił. Jego samego zapytajcie, ma lata, niech sam o sobie mówi.

24 To mówili rodzice jego, ponieważ bali się żydów, albowiem żydzi już uradzili, że wyłączą z synagogi tego, kto go uzna za Chrystusa.

25 Dlatego rodzice jego powiedzieli: ma lata, jego samego zapytajcie.

26 Wezwali tedy powtórnie człowieka, który był ślepy, i rzekli mu: Oddaj chwałę Bogu, my wiemy, że ten człowiek jest grzeszny.

27 Ale on im odrzekł: Czy jest grzeszny, nie wiem; to jedno wiem, że byłem ślepy, a teraz widzę.

28 Powiedzieli my więc: Co ci uczynił? W jaki sposób otworzył ci oczy?

29 Odrzekł im: Jużem wam powiedział i słyszeliście, czemuż znowu słyszeć chcecie? Czy i wy chcecie zostać jego uczniami?

30 Złorzeczyli mu tedy mówiąc: Ty bądź jego uczniem, a my jesteśmy uczniami Mojżesza.

31 My wiemy, że do Mojżesza przemawiał Bóg, lecz skąd jest ten, nie wiemy.

32 A odpowiadając ów człowiek rzekł im: To właśnie jest dziwne, że wy nie wiecie, skąd jest, a otworzył oczy moje.

33 Wiemy zaś, że grzeszników Bóg nie wysłuchuje, ale jeżeli ktoś jest czcicielem Boga i wolę Jego pełni, tego wysłuchuje.

34 Od wieku nie słyszano, aby kto ślepemu od urodzenia wzrok przywrócił.

35 Gdyby ten nie był od Boga, nie mógłby nic uczynić.

36 A odpowiadając rzekli mu: W grzechach urodziłeś się cały, a nas chcesz pouczać. I wyrzucili go precz.

37 Usłyszał Jezus, że go precz wyrzucili, i spotkawszy go rzekł mu: Czy wierzysz w Syna Bożego?

38 A on odpowiadając rzekł: Któż to jest, Panie, abym mógł w niego uwierzyć?

39 I rzekł mu Jezus: Widziałeś go już, a jest nim ten, który mówi z tobą.

40 A on rzekł: Wierzę, Panie. I upadłszy złożył mu pokłon.

41 I rzekł Jezus: Na sąd przyszedłem ja na ten świat, aby ci, co nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą, oślepli.

10

1 I usłyszeli to niektórzy z faryzeuszów, co przy nim byli, i zapytali go: Czyż i my ślepi jesteśmy?

2 Rzekł im Jezus: Gdybyście byli ślepi, nie mielibyście winy. Teraz jednak utrzymujecie, że widzicie, a przeto grzech wasz trwa.

3 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i zbójem.

4 Lecz kto wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec.

5 Temu odźwierny otwiera, a owce słuchają głosu jego, własne swe owce woła po imieniu i wyprowadza je.

6 A gdy wypuści swe owce, idzie przed nimi, owce zaś podążają za nim, bo znają głos jego.

7 Ale za obcym nie idą, lecz uciekają przed nim, bo głosu obcych nie znają.

8 Taką przypowieść powiedział im Jezus, ale oni nie zrozumieli tego, co im mówił.

9 Rzekł im tedy Jezus ponownie: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że ja jestem bramą dla owiec.

10 Wszyscy, ilu ich tylko przyszło, złodzieje są i zbóje i nie usłuchały ich owce.

11 Jam jest bramą. Jeśli kto przeze mnie wnijdzie, będzie zbawiony: i wnijdzie, i wyjdzie, i pastwiska znajdzie.

12 Złodziej nie przychodzi, jeno żeby kraść, zabijać i tracić. Ja przyszedłem, żeby miały życie i obficiej miały.

13 Jam jest pasterz dobry. Dobry pasterz życie swoje daje za owce swoje.

14 Lecz najemnik i ten, kto nie jest pasterzem, do którego nie należą owce, na widok zbliżającego się wilka porzuca owce i ucieka, a wilk porywa i rozprasza owce.

15 Najemnik zaś ucieka, bo jest najemnikiem i nie troszczy się o owce.

16 Jam jest pasterz dobry; znam swoje i one mnie znają;

17 jako mnie zna Ojciec, a ja znam Ojca. I życie swoje oddaję za owce moje.

18 I inne owce mam, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić, i słuchać będą głosu mego, i stanie się jedna owczarnia i jeden pasterz.

19 Dlatego miłuje mnie Ojciec, że ja życie swoje oddaję, abym je znowu otrzymał.

20 Nikt mi go nie odbiera, ale ja oddaję je z własnej woli, mam moc ofiarować je i mam moc znowu je odzyskać. Taki rozkaz otrzymałem od Ojca mego.

21 Powstało tedy znowu rozdwojenie pomiędzy żydami z powodu tych słów.

22 I wielu z nich mówiło: Czarta ma i szaleje. Dlaczego go słuchacie?

23 Drudzy mówili: To nie jest nauka opętanego. Czyż czart może ślepym wzrok przywracać?

24 I przypadła w Jerozolimie uroczystość Poświęcenia Świątyni, a była zima.

25 I przechadzał się Jezus w świątyni, w krużganku Salomona.

26 Obstąpili go tedy żydzi i rzekli mu: Dokądże nas trzymać będziesz w niepewności? Jeśli ty jesteś Chrystusem, powiedz nam jawnie.

27 Odpowiedział im Jezus: Mówię wam, a nie wierzycie. Czyny, które ja wykonywam w imię Ojca mego, świadczą o mnie,

28 ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z owiec moich.

29 Owce moje słuchają głosu mego, a ja je znam i one idą za mną.

30 I daję im życie wieczne, a nie zginą na wieki ani ich nikt nie wyrwie z ręki mojej.

31 To, co mi dał Ojciec mój, większe jest niż wszystko i nikt nie może wydrzeć z rąk Ojca mego.

32 Ja i Ojciec jedno jesteśmy.

33 Chwycili tedy żydzi kamienie, aby go ukamienować.

34 Odpowiedział im Jezus: Wiele dobrych uczynków ukazałem wam od Ojca mego; za który z tych uczynków kamienujecie mnie?

35 Odpowiedzieli mu żydzi: Nie kamienujemy ciebie za dobry uczynek, ale za bluźnierstwo, za to, że ty, będąc człowiekiem, czynisz siebie Bogiem.

36 Odpowiedział im Jezus: Czyż w Prawie waszym nie napisano: Jam rzekł: bogami jesteście?

37 Jeśli nazwał bogami tych, dla których przeznaczone było słowo Boże, a Pismo mylić się nie może,

38 o tym, którego Ojciec uświęcił i posłał na świat, wy powiadacie, że bluźni, bo powiedziałem, że jestem Synem Bożym.

39 Jeśli nie wypełniam uczynków Ojca mego, nie wierzcie mi.

40 Ale jeśli wypełniam, choćbyście mnie wierzyć nie chcieli, wierzcie uczynkom, abyście poznali i uwierzyli, że Ojciec jest we mnie, a ja w Ojcu.

41 Usiłowali tedy go pojmać, ale on uszedł z ich rąk.

42 I odszedł znowu za Jordan, gdzie dawniej Jan udzielał chrztu, i tam pozostawał.

11

1 A wielu przychodziło do niego i mówili: Jan wprawdzie żadnego cudu nie czynił,

2 ale wszystko, cokolwiek Jan o nim powiedział, było prawdą. I wielu uwierzyło weń.

3 I zachorował niejaki Łazarz z Betanii, miasteczka Marii i Marty, siostry jej.

4 (A Maria była tą, która namaściła Pana wonnym olejkiem i otarła nogi jego włosami swymi: jej to brat Łazarz zachorował.)

5 Posłały tedy siostry do niego mówiąc: Panie, oto choruje ten, którego miłujesz.

6 A usłyszawszy to Jezus rzekł: Choroba ta nie jest na śmierć, ale na chwałę Bożą, aby przez nią uwielbiony był Syn Boży.

7 A miłował Jezus Martę i siostrę jej Marię, i Łazarza.

8 Gdy więc posłyszał, że był chory, wtedy zatrzymał się jeszcze w owym miejscu przez dwa dni.

9 Potem rzekł do uczniów swoich: Chodźmy z powrotem do Judei.

10 Rzekli mu uczniowie: Nauczycielu, dopiero co chcieli cię żydzi ukamienować i znowu tam idziesz?

11 Odpowiedział Jezus: Czyż nie dwanaście godzin ma dzień?

12 Jeśli kto chodzi za dnia, nie potknie się, bo widzi światło tego świata, ale jeżeli chodzi w nocy, potknie się, bo nie masz w nim światła.

13 Tak mówił, a potem rzekł do nich: Łazarz, przyjaciel nasz, śpi, ale idę, abym go ze snu zbudził.

14 Rzekli tedy uczniowie jego: Panie, jeśli zasnął, zdrów będzie.

15 A Jezus mówił o śmierci jego, lecz oni mniemali, że mówił o zaśnięciu snem.

16 Wówczas więc powiedział im Jezus otwarcie: Łazarz umarł.

17 I cieszę się, że mnie tam nie było, ze względu na was: byście uwierzyli. Lecz idźmy do niego.

18 A Tomasz, którego zowią Didymus, odezwał się do współuczniów: Chodźmy i my umrzeć razem z nim.

19 Przyszedł tedy Jezus i znalazł go już od czterech dni w grobie.

20 (A Betania leżała blisko Jerozolimy, około piętnastu stadiów.)

21 I przyszło do Marii i Marty wielu żydów, aby je pocieszyć po bracie ich.

22 Skoro tylko usłyszała Marta, że Jezus idzie, wybiegła mu naprzeciw, a Maria pozostała w domu.

23 Rzekła tedy Marta do Jezusa: Panie, gdybyś tu był, nie byłby umarł brat mój,

24 lecz i teraz wiem, że o cokolwiek będziesz prosił Boga, da ci Bóg.

25 Rzecze jej Jezus: Zmartwychwstanie brat twój.

26 Rzecze mu Marta: Wiem, że zmartwychwstanie przy zmartwychwstaniu w dzień ostateczny.

27 Rzekł jej Jezus: Jam jest zmartwychwstanie i żywot, kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie,

28 a każdy, kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?

29 Rzecze mu: Zaiste, Panie, jam uwierzyła, żeś ty jest Chrystus, Syn Boga żywego, który na ten świat przyszedł.

30 I powiedziawszy to poszła i zawołała po cichu siostrę swoją, Marię, mówiąc: Nauczyciel przyszedł i wzywa cię.

31 Skoro ona usłyszała, szybko powstała i przyszła do niego,

32 bo jeszcze nie wszedł był Jezus do miasteczka, ale był wciąż na tym miejscu, gdzie go spotkała Marta.

33 A żydzi, którzy byli z nią w domu i pocieszali ją, ujrzawszy, że Maria prędko wstała i wybiegła, poszli za nią mówiąc: Idzie do grobu, aby tam płakać.

34 Maria zaś, gdy przybyła na miejsce, gdzie był Jezus, ujrzawszy go padła mu do stóp i rzekła do niego: Panie, gdybyś, tu był, nie byłby umarł brat mój.

35 A gdy ją Jezus ujrzał płaczącą i żydów, którzy z nią przyszli, płaczących, rozrzewnił się w duchu, wzruszył

36 i powiedział: Gdzieście go położyli? Mówią mu: Panie, pójdź i zobacz.

37 I zapłakał Jezus.

38 Mówili tedy żydzi: Oto jak go miłował.

39 A niektórzy z nich powiadali: Nie mógłże ten, który ślepo narodzonemu wzrok przywrócił, sprawić, aby i tamten nie umarł?

40 A Jezus, rozrzewniwszy się ponownie, przybył do grobu. A była to pieczara i kamień był na niej położony.

41 Rzekł Jezus: Odsuńcie kamień! Rzekła mu Marta, siostra tego, który był umarł: Panie, już cuchnie: od czterech dni bowiem jest w grobie.

42 Powiada jej Jezus: Czyżem ci nie mówił, że jeżeli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?

43 Odsunęli tedy kamień, a Jezus wzniósłszy oczy swe w górę rzekł: Ojcze, dziękuję Tobie, żeś mnie wysłuchał.

44 A ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz, alem powiedział to dla tłumu, który stoi wokoło, aby uwierzyli, żeś Ty mnie posłał.

45 To rzekłszy zawołał głosem wielkim: Łazarzu, wynijdź z grobu.

46 I natychmiast wyszedł ten, który był umarł, mając ręce i nogi związane opaskami, a twarz owiniętą w chustę. Rzekł im Jezus: Rozwiążcie go i pozwólcie odejść.

47 Wielu tedy z żydów, którzy byli przyszli do Marii i Marty i widzieli, co uczynił Jezus, uwierzyło weń.

48 A niektórzy z nich poszli do faryzeuszów i powiedzieli im, co uczynił Jezus.

49 Zebrali tedy przedniejsi kapłani i faryzeusze Radę i mówili: Cóż mamy począć? Bo człowiek ten wiele cudów czyni.

50 Jeśli go tak zostawimy, wszyscy wen uwierzą i przyjdą Rzymianie, i zabiorą i kraj nasz, i naród.

51 A jeden z nich, imieniem Kajfasz, który był w owym roku najwyższym kapłanem, rzekł do nich: Wy ani nie wiecie,

52 ani nie myślicie, że lepiej jest, aby jeden człowiek umarł za naród, niż żeby cały naród miał zginąć.

53 A nie mówił tego sam z siebie, ale będąc najwyższym kapłanem w roku owym prorokował, że Jezus miał umrzeć za naród.

54 I nie tylko za naród, ale żeby zgromadzić w jedno synów Bożych, którzy byli rozproszeni.

55 Od owego dnia tedy umyślili go zabić.

56 Jezus zatem nie chodził już jawnie między żydami, ale odszedł w okolicę w pobliżu pustyni, do miasta zwanego Efrem, i przebywał tam z uczniami swymi.

57 A zbliżała się Pascha żydowska i wielu ludzi z okolicy wybrało się do Jerozolimy przed Paschą, aby się poddać oczyszczeniu.

12

1 Szukali też Jezusa i mówili jedni do drugich, stojąc w świątyni: Cóż myślicie? Dlaczego nie przyszedł na święto?

2 A przedniejsi kapłani i faryzeusze wydali rozkaz, aby każdy, kto się dowie o nim, gdzie przebywa, oznajmił o tym, by go pojmano.

3 A na sześć dni przed Paschą przyszedł Jezus do Betanii, gdzie umarł był Łazarz, którego Jezus wskrzesił.

4 I przygotowano mu tam wieczerzę, na której Marta usługiwała, a Łazarz był jednym z siedzących z nim u stołu.

5 Maria zaś wzięła funt drogiego olejku spikanardowego, namaściła stopy Jezusa i otarła włosami swoimi nogi jego. I napełnił się dom wonią olejku.

6 Rzekł tedy jeden z uczniów jego, Judasz Iszkariota, który go miał wydać:

7 Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ubogim?

8 A mówił to nie dlatego, żeby się troszczył o ubogich, ale że był złodziejem i mając trzos, nosił to, co wkładano.

9 Rzekł tedy Jezus: Dozwólcie jej, aby to na dzień pogrzebu mego uczyniła.

10 Ubogich bowiem macie zawsze pośród siebie, a mnie nie zawsze macie.

11 A liczna rzesza spośród żydów dowiedziała się, że jest tam, i przyszli nie tylko dla Jezusa, ale żeby ujrzeć Łazarza, którego wzbudził z martwych.

12 A najwyżsi kapłani umyślili zabić także i Łazarza,

13 bo wielu żydów odstępowało z jego przyczyny i wierzyło w Jezusa.

14 A nazajutrz wielka rzesza, która była przyszła na święta, gdy usłyszała, że Jezus zdąża do Jerozolimy,

15 nabrała gałązek palmowych i wyszła na jego spotkanie wołając: Hosanna! Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie, król izraelski.

16 A Jezus znalazł osiołka i wsiadł na niego, jako napisano:

17 Nie bój się, córo Syjonu! Oto król twój przybywa siedząc na oślęciu.

18 Tego z początku nie zrozumieli uczniowie jego, ale gdy był Jezus uwielbiony, wówczas przypomnieli sobie, że tak było o nim napisane i że tak mu uczyniono.

19 Dawała przeto świadectwo rzesza, która z nim była, gdy wywołał z grobu Łazarza i wskrzesił go z mar twych.

20 Dlatego rzesza wyszła na jego spotkanie, bo słyszeli, że on ten cud uczynił,

21 Faryzeusze zaś mówili między sobą: Widzicie, żeśmy nic nie dokazali. Oto cały świat poszedł za nim.

22 Byli także i niektórzy poganie między tymi, którzy przybyli na święta, aby hołd złożyć Bogu.

23 Ci tedy zwrócili się do Filipa, który był z Betsajdy Galilejskiej, i prosili go mówiąc: Panie, chcemy zobaczyć Jezusa.

24 Poszedł Filip i powiedział Andrzejowi, Andrzej zaś i Filip powiedzieli Jezusowi.

25 A Jezus odpowiedział mówiąc: Przyszła godzina, aby uwielbiony był Syn Człowieczy.

26 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli ziarno pszeniczne wrzucone w ziemię nie obumrze,

27 samo zostanie, lecz jeśli obumrze, wiele owocu przynosi. Kto miłuje życie swoje, straci je, ale kto ma w nienawiści życie swoje na tym świecie, na żywot wieczny zachowa je.

28 Kto by chciał mi służyć, niech mnie naśladuje, a gdzie ja jestem, tam będzie i sługa mój. Jeśli kto służyć mi będzie, uczci go Ojciec mój.

29 Teraz zatrwożyła się dusza moja. Może mam powiedzieć: Ojcze, wybaw mnie od tej godziny?

30 Ale wszakże przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, uwielbij imię twoje. I stał się głos z nieba: I uwielbiłem, i jeszcze uwielbię.

31 A rzesza, która stała i słyszała, mówiła, że zagrzmiało. A inni mówili, że anioł do niego przemówił.

32 Odpowiedział Jezus mówiąc: Nie dla mnie stał się ten głos, ale dla was.

33 Teraz jest sąd świata, teraz książę tego świata precz wyrzucony zostanie.

34 A ja, gdy nad ziemię podwyższony będę, wszystko do siebie przyciągnę.

35 (A mówił to oznajmując, jaką śmiercią miał umrzeć.)

36 Odpowiedziała mu rzesza: My słyszeliśmy z Zakonu, że Chrystus trwa na wieki, a jakoż ty powiadasz, że trzeba, aby podwyższony był Syn Człowieczy? Któż to jest Syn Człowieczy?

37 Rzekł im tedy Jezus: Jeszcze tylko krótko światłość będzie pośród was. Chodźcie, póki światłość macie, aby was ciemności nie ogarnęły, a kto w ciemności chodzi, nie wie, dokąd zdąża.

38 Dopóki światłość macie, wierzcie światłości, abyście synami światłości byli. To powiedział Jezus i odszedł, i ukrył się przed nimi.

39 A chociaż tak wielkie cuda uczynił wobec nich, nie wierzyli w niego,

40 aby się wypełniły słowa, które wyrzekł Izajasz Prorok: Panie, kto uwierzył nauce naszej i ramie pańskie komuż objawione było?

41 Dlatego uwierzyć nie mogli, że powiedział nadto Izajasz:

42 Zaślepił ich oczy i zatwardził ich serce, aby oczyma nie widzieli a sercem nie pojęli, aby się nie nawrócili, bym ich snadź nie uzdrowił.

43 To powiedział Izajasz, gdy ujrzał chwałę jego i przepowiadał o nim.

44 Jednakże i z książąt wielu uwierzyło w niego, ale z obawy przed faryzeuszami nie przyznawali się, aby ich nie wyłączono z synagogi.

45 Albowiem chwałę ludzką umiłowali bardziej niż chwałę Bożą.

46 A Jezus wołał mówiąc: Kto wierzy we mnie, nie we mnie wierzy, ale w tego, który mię posłał.

47 A kto mnie widzi, widzi tego, który mnie posłał.

48 Ja, światłość, przyszedłem na świat, aby nie pozostał w ciemności nikt, kto wierzy we mnie.

49 A kto by słuchał słów moich, a nie przestrzegał, ja go nie sądzę, bo nie przyszedłem, żeby sądzić świat, ale żebym świat zbawił.

50 Kto gardzi mną i słów moich nie przyjmuje, ma przeciw sobie sędziego: nauka, którą głoszę, ta go sądzić będzie w dzień ostateczny.

13

1 Bom ja z siebie samego nie mówił, ale Ojciec, który mię posłał, On mi rozkazał, co mam mówić i głosić.

2 A wiem, że rozkazanie jego jest żywotem wiecznym. A przeto cokolwiek ja mówię, jako powiedział mi Ojciec, tak mówię.

3 A przed świętym dniem Paschy Jezus wiedząc, że nadeszła godzina jego, aby odszedł z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich, którzy byli na świecie, aż do końca ich umiłował.

4 I po skończeniu wieczerzy, gdy szatan skusił był serce Judasza Iszkarioty, syna Szymona, aby go zdradził, (Jezus)

5 wiedząc, że Ojciec oddał wszystko w jego ręce, że od Boga wyszedł i do Boga zdąża,

6 wstaje od wieczerzy, składa szaty swoje, a wziąwszy prześcieradło, przepasuje się.

7 Potem nalewa wody do misy i poczyna umywać nogi uczniom i wycierać prześcieradłem, którym się był przepasał.

8 Zbliża się tedy do Szymona Piotra. I rzecze mu Piotr: Panie, ty mnie nogi umywasz?

9 Odpowiadając Jezus rzekł mu: Co ja czynię, ty jeszcze nie rozumiesz, ale zrozumiesz potem.

10 Rzecze mu Piotr: Nigdy mi nóg nie będziesz umywał. Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał uczestnictwa ze mną.

11 Rzecze mu Szymon Piotr: Panie, nie tylko nogi moje, ale ręce i głowę.

12 Rzecze mu Jezus: Kto umyty jest, potrzebuje tylko nogi umyć, a cały jest czysty. Wy też jesteście czyści, ale nie wszyscy.

13 Albowiem wiedział, który to miał go wydać, dlatego powiedział: Nie wszyscy jesteście czyści.

14 Gdy tedy umył nogi ich i przywdział szaty swoje, zasiadł do stołu i mówił do nich: Czy wiecie, com wam uczynił?

15 Wy mnie nazywacie Mistrzem i Panem i dobrze mówicie, bo jestem nim.

16 Jeśli tedy ja, Pan i Mistrz, umyłem nogi wasze, i wy powinniście jeden drugiemu nogi umywać.

17 Albowiem dałem wam przykład, abyście jakom ja wam uczynił, tak i wy czynili.

18 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Sługa nie jest większy nad pana swego ani też wysłannik nie jest większy nad tego, który go posłał.

19 Jeśli o tym wiecie, błogosławieni będziecie tak czyniąc.

20 Nie o wszystkich was mówię. Wiem ja, kogo wybrałem, ale żeby się wypełniło Pismo: Ten, który pożywa ze mną chleb, zdradę knuje przeciwko mnie.

21 Już teraz mówię wam, zanim to się stanie, abyście, gdy się stanie, uwierzyli, żem ja jest.

22 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto przyjmuje tego, kogo ja poślę, mnie przyjmie, a kto mnie przyjmuje, przyjmuje tego, który mnie posłał.

23 To rzekłszy Jezus wzruszył się w duchu i oświadczył mówiąc: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że jeden z was zdradzi mnie.

24 Spoglądali tedy uczniowie jeden na drugiego, niepewni, o kim mówił.

25 A jeden z uczniów jego, którego Jezus miłował, siedział po prawicy Jezusa.

26 Na niego tedy skinął Szymon Piotr i rzekł mu: O kim to on mówi?

27 A on opierając się na piersiach Jezusa rzecze mu: Panie, kto to jest?

28 Odpowiedział Jezus: To ten, któremu podam chleb umoczony. I umoczywszy chleb, podał go Judaszowi, synowi Szymona z Kariotu.

29 A po spożyciu wszedł w niego szatan. I rzekł mu Jezus: Czyńże prędzej, co masz uczynić.

30 A nikt ze współsiedzących nie zrozumiał, dlaczego mu tak powiedział.

31 Albowiem niektórzy sądzili, jako że Judasz miał trzos, że Jezus mu powiedział: Zakup, czego nam potrzeba na święto, lub aby rozdał co ubogim.

32 On zaś, gdy spożył chleb, wyszedł natychmiast. A była noc.

33 Gdy tedy wyszedł, rzekł Jezus: Teraz uwielbiony jest Syn Człowieczy, a Bóg uwielbiony jest w nim.

34 A jeśli Bóg jest w nim uwielbiony, to i Bóg uwielbi go w sobie i uwielbi niebawem.

35 Synaczkowie! Niedługo już będę z wami. Będziecie mnie szukać, ale jakom powiedział żydom: Dokąd ja zdążam, wy przyjść nie możecie, tak i wam teraz mówię.

36 Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jakom ja was umiłował, abyście się i wy wzajemnie miłowali.

37 Po tym poznają wszyscy, żeście uczniami moimi, jeśli miłość mieć będziecie jeden ku drugiemu.

38 Rzecze mu Szymon Piotr: Panie, dokądże idziesz? Odpowiedział Jezus: Dokąd ja idę, ty teraz iść nie możesz, ale potem pójdziesz za mną.

14

1 Rzecze mu Piotr: Dlaczego teraz nie mogę pójść za tobą? Życie moje oddam za ciebie.

2 Odpowiedział mu Jezus; Życie swe za mnie oddasz? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Zanim kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz.

3 Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga i we mnie wierzcie.

4 W domu Ojca mego mieszkań jest wiele. Gdyby było inaczej, powiedziałbym wam, bo idę przygotować wam miejsce.

5 A jeżeli odejdę i przygotuję wam miejsce, przybędę znowu i przyjmę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie ja będę.

6 A wiecie, dokąd ja idę, i drogę znacie.

7 Rzekł mu Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz, a jakże możemy znać drogę?

8 Rzecze mu Jezus: Jam jest droga i prawda, i żywot. Nikt nie przychodzi do Ojca, jeno przeze mnie.

9 Gdybyście mnie byli poznali, poznalibyście zaiste i Ojca mego, ale już niezadługo go poznacie, a nawet jużeście go widzieli.

10 Rzecze mu Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a wystarczy nam.

11 Rzekł mu Jezus: Tak długo jestem z wami, a nie poznaliście mnie? Filipie, kto widzi mnie, widzi i Ojca. Jakże więc możesz mówić: Pokaż nam Ojca?

12 Nie wierzycie, że ja jestem w Ojcu a Ojciec we mnie? Słowa, które do was mówię, nie od siebie samego mówię, ale Ojciec, który przebywa we mnie, on działa.

13 Nie wierzycie, że ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie. Choćby dla samych uczynków wierzcie.

14 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto wierzy we mnie, ten dokaże czynów, które ja spełniam, a nawet większych rzeczy dokona,

15 bo ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie Ojca w imię moje, to spełnię, aby Ojciec był uwielbiony w Synu.

16 Jeśli mnie o co prosić będziecie, w imię moje to uczynię.

17 Jeśli mnie miłujecie, zachowujcie przykazania moje.

18 A ja prosić będę Ojca i innego Pocieszyciela da wam, aby pozostał z wami na zawsze.

19 Ducha prawdy, którego świat nie może przyjąć, bo go nie widzi ani go nie zna. Lecz wy go poznacie, bo u was pozostanie i w was będzie przebywał.

20 Nie pozostawię was sierotami, przyjdę do was.

21 Jeszcze niedługo, a świat mnie już nie ujrzy. Ale wy mnie widzicie, bo ja żyję i wy żyć będziecie.

22 W on dzień poznacie, że ja jestem w Ojcu moim, wy we mnie, a ja w was.

23 Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten jest, który mnie miłuje. A kto mnie miłuje, umiłuje go Ojciec mój i ja go miłować będę, i siebie samego mu objawię.

24 Powiedział mu Judasz, ale nie ten z Kariotu: Dlaczego to masz się objawić nam, a nie światu?

25 Odpowiadając Jezus rzekł mu: Jeśli mnie kto miłuje, będzie przestrzegał nauki mojej i Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i przebywać u niego będziemy.

26 Kto mnie nie miłuje, nauki mojej nie przestrzega. A nauka, którą słyszeliście, nie jest moja, ale Tego, który mnie posłał, Ojca.

27 To wam powiedziałem, wśród was przebywając.

28 Lecz Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w imię moje, on was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, cokolwiek wam powiedziałem.

29 Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam, nie jako daje świat, ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka.

30 Słyszeliście, żem ja wam powiedział: odchodzę i przychodzę do was. Gdybyście mnie miłowali, zaiste radowalibyście się, że idę do Ojca. Bo Ojciec większy jest niźli ja.

31 I teraz powiedziałem wam, zanim się to stanie, abyście gdy się stanie, uwierzyli.

15

1 Już o wielu rzeczach wam mówić nie będę. Nadchodzi bowiem książę tego świata, lecz nie ma on nic we mnie.

2 Ale żeby świat poznał, że miłuję Ojca, i jak Ojciec mi rozkazał, tak czynię. Wstańcie, idźmy stąd.

3 Jam jest prawdziwy krzew winny, a Ojciec mój jest rolnikiem.

4 Wszelką latorośl, która we mnie nie przynosi owocu, odetnie, a tę, która przynosi owoc, oczyści, aby więcej owocu przynosiła.

5 Wy już jesteście oczyszczeni dzięki nauce, którą wam oznajmiłem.

6 Trwajcie we mnie, a ja w was. Jak latorośl nie może przynosić owocu sama ze siebie, jeśli nie tkwi w winnym krzewie, tak i wy, jeśli we mnie pozostawać nie będziecie.

7 Jam winnym krzewem, a wy latoroślami. Kto mieszka we mnie, a ja w nim, ten wiele owocu przynosi; bo beze mnie nic uczynić nie możecie.

8 Kto nie będzie trwał we mnie, odrzucony będzie precz, niby latorośl, i uschnie; zbiorą ją, do ognia wrzucą i zgorzeje.

9 Jeśli trwać będziecie we mnie, a słowa moje w was, o cokolwiek zechcecie, prosić będziecie, a stanie się wam.

10 W tym jest chwała Ojca mego, abyście wiele owocu przynosili i stali się moimi uczniami.

11 Jako mnie umiłował Ojciec, i ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej.

12 Jeśli przykazania moje zachowacie, wytrwacie w miłości mojej, jakom i ja zachował przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.

13 To wam powiedziałem, aby radość moja była w was i aby radość wasza była pełna.

14 To jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jakom i ja was umiłował.

15 Nikt nie ma większej miłości nad tę, aby kto życie swe oddał za przyjaciół swoich.

16 Wy jesteście przyjaciółmi moimi, gdy czynić będziecie, co ja wam rozkazuję.

17 Już was nie nazwę sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego. Lecz nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, cokolwiek od Ojca usłyszałem, oznajmiłem wam.

18 Nie wyście mnie wybrali, alem ja was wybrał i ustanowiłem was, abyście poszli i owoc przynieśli, i żeby owoc wasz trwał; aby Ojciec dał wam, o cokolwiek prosić go będziecie w imię moje.

19 To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.

20 Jeśli was świat nienawidzi, wiedzcie, że mnie znienawidził pierwej niż was.

21 Gdybyście byli ze świata, świat miłowałby, co jego jest, ale skoro nie jesteście ze świata, ale ja was ze świata wybrałem, dlatego znienawidził was świat.

22 Wspomnijcie na słowa moje, którem ja wam mówił: nie jest sługa większy nad pana swego. Jeśli mnie prześladowali, i was prześladować będą, a jeśli naukę moją zachowywali, i waszą zachowywać będą.

23 A to wszystko uczynią wam dla imienia mego, bo nie znają tego, który mię posłał.

24 Gdybym był nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu, lecz teraz nie mają wymówki z grzechu swego.

25 Kto mnie nienawidzi, nienawidzi i Ojca mego.

26 Gdybym był wśród nich nie dokonał czynów, jakich nie dokonał nikt inny, nie mieliby grzechu, ale teraz widzieli i znienawidzili i mnie, i Ojca mego.

27 Lecz aby się wypełniła zapowiedź napisana w ich zakonie: Znienawidzili mnie bez powodu.

16

1 Ale gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego ja wam poślę od Ojca, Duch prawdy, który od Ojca pochodzi, on o mnie świadectwo dawać będzie

2 i wy świadectwo dawać będziecie, bo ze mną od początku jesteście.

3 To wam powiedziałem, abyście się nie zrażali.

4 Wyłączą was z synagog, a zbliża się godzina, że każdy, kto was zabijać będzie, uczyni to mniemając, że Bogu wyświadcza przysługę.

5 A to wam uczynią, bo nie znają Ojca ani mnie.

6 Ale to wam powiedziałem, abyście gdy nadejdzie ich godzina, wspomnieli na to, żem ja wam powiedział.

7 Nie mówiłem wam tego od początku, bo wśród was przebywałem. A teraz idę do Tego, który mię posłał, i nikt z was nie pyta mnie: dokąd idziesz?

8 Ale żem to wam powiedział, smutek napełnił serca wasze.

9 Lecz ja prawdę wam mówię: lepiej dla was, żebym odszedł, bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was, a jeśli odejdę, poślę go do was.

10 I gdy on przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie.

11 O grzechu mówię, że nie wierzą we mnie,

12 o sprawiedliwości, bo idę do Ojca i już mnie nie ujrzycie,

13 i o sądzie, bo książę tego świata już został osądzony.

14 Wiele jeszcze mam wam powiedzieć, ale teraz znieść nie możecie.

15 Lecz gdy przyjdzie ów Duch prawdy, nauczy was wszelkiej prawdy. Bo nie od siebie mówić będzie, ale cokolwiek usłyszy, powie, i co ma nadejść, oznajmi wam.

16 On mnie uwielbi, bo z mego weźmie, a wam oznajmi.

17 Wszystko, co ma Ojciec, moim jest. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie, a wam oznajmi.

18 Już niedługo, a nie będziecie mnie oglądać, i znowu niedługo, a ujrzycie mnie: bo idę do Ojca.

19 Mówili tedy niektórzy z uczniów jego między sobą: Cóż to ma znaczyć, co mówi do nas: Niedługo, a oglądać mnie nie będziecie, i znowu niedługo, a ujrzycie mię, oraz że idę do Ojca.

20 Mówili tedy: Co może oznaczać „niedługo"? Nie wiemy, o czym mówi.

21 I poznał Jezus, że go zapytać chcieli, i rzekł im: O to pytacie się między sobą, żem powiedział: Niedługo, a oglądać mnie nie będziecie i znowu niedługo, a ujrzycie mnie.

22 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że będziecie płakać i narzekać, a świat się będzie weselił. A wy smucić się będziecie, ale smutek wasz w radość się zamieni.

23 Niewiasta, gdy rodzi, boleje, bo nadeszła jej godzina, ale gdy porodzi dziecię, już nie pamięta swego ucisku z radości, że się człowiek na świat narodził.

24 Tak i wy: teraz się wprawdzie smucicie, ale znowu was zobaczę i będzie się radowało serce wasze, a radości waszej nikt wam nie odbierze.

25 I dnia onego o nic mię odtąd pytać nie będziecie. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli o co prosić będziecie Ojca w imię moje, da wam.

26 Dotychczas o nic nie prosiliście w imię moje, proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna.

27 To wam mówiłem w przypowieściach. Nadchodzi godzina, gdy już nie w przypowieściach mówić wam będę, ale jawnie o Ojcu oznajmię wam.

28 W on dzień w imię moje prosić będziecie i nie mówię wam, że ja będę prosił Ojca za wami,

29 sam bowiem Ojciec miłuje was, boście wy mnie umiłowali i uwierzyliście, że od Boga wyszedłem.

30 Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat, znowu opuszczam świat i idę do Ojca.

31 Rzekli mu uczniowie jego: Oto teraz jawnie mówisz i żadnej przypowieści nie powiadasz.

32 Teraz wiemy, że wszystko wiesz i nie potrzebujesz, żeby cię kto pytał; dlatego wierzymy, że od Boga wyszedłeś.

33 Odpowiedział im Jezus: Teraz wierzycie?

17

1 Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że rozpierzchniecie się każdy do swoich, a mnie zostawicie samego. Wszakże nie jestem sam, bo Ojciec jest ze mną.

2 To wam powiedziałem, abyście pokój mieli we mnie. Na świecie doznacie ucisku, ale ufajcie, jam zwyciężył świat.

3 Tak mówił Jezus i podniósłszy oczy ku niebu rzekł: Ojcze, nadeszła godzina moja, wsław Syna Twego, aby i Syn Twój wsławił Ciebie.

4 Jakoś mu dał władzę nad każdym człowiekiem, aby wszystkich, których mu dałeś, obdarzył życiem wiecznym.

5 A to jest życie wieczne, aby poznali Ciebie, jedynego Boga prawdziwego, i tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa.

6 Jam Ciebie wsławił na ziemi, dokonałem dzieła, któreś mi zlecił,

7 a teraz wsław mnie Ty, Ojcze, u siebie samego tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, nim powstał świat.

8 Objawiłem imię Twoje ludziom, których mi dałeś ze świata: Twoimi byli i mnie ich dałeś, a zachowali naukę Twoją.

9 Teraz poznali, że wszystko, coś mi dał, od Ciebie pochodzi,

10 bo słowa, któreś mi dał, przekazałem im, a oni je przyjęli i poznali, żem wyszedł od Ciebie, i uwierzyli, żeś Ty mnie posłał.

11 Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, lecz za tymi, których mi dałeś, bo Twoimi są.

12 I wszystko moje Twoim jest, a Twoje moim; w nich zostałem wsławiony.

13 Ja już nie jestem na świecie, ale oni są na świecie, a ja do Ciebie idę. Ojcze święty, zachowaj w imię Twoje tych, których mi dałeś, aby byli jedno jako i my.

14 Gdy byłem z nimi, strzegłem ich w imię Twoje. Czuwałem nad tymi, których mi dałeś, i nikt z nich nie zginął, jeno syn zatracenia, aby się wypełniło Pismo.

15 A teraz idę do Ciebie i mówię to na świecie, aby tę radość moją wypełnioną mieli w sobie.

16 Dałem im naukę Twoją, ale świat ich znienawidził, bo nie są ze świata, jako i ja nie jestem ze świata.

17 Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale żebyś ich zachował od złego.

18 Nie są oni ze świata, jak i ja nie jestem ze świata.

19 Uświęć ich w prawdzie. Nauka Twoja prawdą jest.

20 Jakoś Ty mnie posłał na świat, i ja ich posłałem na świat.

21 A za nich ja poświęcam siebie samego, aby i oni byli uświęceni w prawdzie.

22 A nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dla słowa ich uwierzą we mnie,

23 aby wszyscy byli jedno, jako Ty, Ojcze, we mnie, a ja w Tobie, aby i oni byli jedno w nas, aby świat uwierzył, żeś Ty mnie posłał.

24 A chwałę, którą mi dałeś, przekazałem im, aby byli jedno, jako i my jedno jesteśmy.

25 Jam w nich, a Ty we mnie tak, by byli w jedności doskonałymi i aby świat poznał, żeś Ty mnie posłał i umiłowałeś ich, jakoś i mnie umiłował.

26 Ojcze, chcę, aby i ci, których mi dałeś, byli ze mną tam, gdzie ja jestem, aby oglądali chwałę moją, jaką mi dałeś, boś Ty mnie umiłował przed stworzeniem świata.

18

1 Ojcze sprawiedliwy, świat Cię nie poznał. Ale ja Cię poznałem, a i oni poznali, żeś Ty mnie posłał.

2 Objawiłem im imię Twoje i objawię, aby miłość, którą mnie umiłowałeś, w nich była i ja w nich.

3 To powiedziawszy wyszedł Jezus z uczniami swymi za potok Cedron, gdzie był ogród, do którego wszedł sam i uczniowie jego.

4 Ale i Judasz, który go wydał, znał to miejsce, bo Jezus schodził się tam często z uczniami swymi.

5 Judasz tedy zabrawszy kohortę, a od przedniejszych kapłanów i faryzeuszów służbę, przyszedł tam z latarniami, pochodniami i bronią.

6 A Jezus wiedząc wszystko, co na niego przyjść miało, wystąpił naprzód i zapytał ich: Kogo szukacie?

7 Odpowiedzieli mu: Jezusa Nazareńskiego. Rzecze im Jezus: Jam jest. A stał też z nimi i Judasz, który go wydał.

8 Skoro im przeto rzekł: Jam jest, cofnęli się wstecz i padli na ziemię.

9 Spytał ich tedy znowu: Kogo szukacie? A oni powiedzieli: Jezusa Nazareńskiego.

10 Odpowiedział Jezus: Powiedziałem wam, że to ja jestem, jeśli tedy mnie szukacie, pozwólcie tym odejść.

11 A to, aby się wypełniło słowo, które był wyrzekł: Nie utraciłem żadnego z tych, których mi dałeś.

12 Tedy Szymon Piotr, mając miecz, dobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana, odcinając mu prawe ucho. Słudze temu było na imię Malchus.

13 Rzekł tedy Jezus Piotrowi: Schowaj miecz twój do pochwy. Czyż mam nie pić kielicha, który mi dał Ojciec?

14 Kohorta tedy i trybun, i słudzy żydowscy pojmali Jezusa i związali go.

15 I przyprowadzili go naprzód do Annasza, bo był teściem Kajfasza, który był najwyższym kapłanem roku tego.

16 Kajfasz to właśnie dał był radę żydom, że lepiej, aby jeden człowiek umarł za naród.

17 A szedł za Jezusem Szymon Piotr i drugi uczeń. A uczeń ten znany był najwyższemu kapłanowi i wszedł z Jezusem na dziedziniec najwyższego kapłana.

18 Piotr zaś został na zewnątrz, przy wejściu. Wyszedł tedy drugi uczeń, który był znany najwyższemu kapłanowi, pomówił z odźwierną i wprowadził Piotra.

19 Mówi tedy do Piotra służąca odźwierna: Czy i ty jesteś spośród uczniów tego człowieka? A on mówi: Nie jestem.

20 I stała czeladź i słudzy przy węglach żarzących się, bo zimno było, i grzali się. A był z nimi i Piotr stojąc i grzejąc się.

21 Tedy najwyższy kapłan pytał Jezusa o uczniów i naukę jego.

22 Odpowiedział mu Jezus: Jam jawnie mówił światu, nauczałem zawsze w synagodze i świątyni, gdzie się wszyscy żydzi gromadzą, i nic nie mówiłem potajemnie.

23 Czemu mnie pytasz? Spytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem, oto oni wiedzą, com ja mówił.

24 A gdy to powiedział, jeden ze służby tam stojącej wymierzył Jezusowi policzek mówiąc: Tak odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?

25 Odpowiedział mu Jezus: Jeśli źle powiedziałem, daj świadectwo o złem, a jeżeli dobrze, czemu mnie bijesz?

26 I odesłał go Annasz związanego do najwyższego kapłana Kajfasza.

27 A Szymon Piotr stał i grzał się. Rzekli mu tedy: Czy i ty jesteś z liczby jego uczniów? A on zaprzeczył mówiąc: Nie jestem.

28 Rzekł mu jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr uciął był ucho: Czyż ja nie ciebie widziałem z nim w ogrodzie?

29 Lecz Piotr znowu zaprzeczył, a wnet zapiał kur.

30 Wiodą tedy Jezusa od Kajfasza do pretorium. A było to rankiem. I nie weszli sami do pretorium, aby się nie skalać, ale żeby mogli spożyć Paschę.

31 Wyszedł przeto Piłat do nich i rzekł: Co za oskarżenie wnosicie przeciw temu człowiekowi?

32 Odpowiedzieli mu mówiąc: Gdyby on nie był złoczyńcą, nie wydalibyśmy go tobie.

33 Rzekł im tedy Piłat: Weźcież go wy i osądźcie go według prawa waszego. Rzekli mu tedy żydzi: Nam nie wolno nikogo zabijać;

34 aby się wypełniło słowo Jezusa, które wypowiedział oznajmiając, jaką śmiercią miał umrzeć.

35 Wszedł tedy Piłat znowu do pretorium, a wezwawszy Jezusa rzekł mu: Czy ty jesteś król żydowski?

36 Odpowiedział Jezus: Czy sam od siebie to mówisz, czy inni ci o mnie powiedzieli?

37 Odpowiedział Piłat: Czyż ja jestem żydem? Naród twój i najwyżsi kapłani wydali mi ciebie. Cóżeś uczynił?

38 Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby z tego świata było królestwo moje, słudzy moi walczyliby niechybnie, żebym nie był wydany żydom. Ale teraz królestwo moje nie jest stąd.

39 Rzekł mu tedy Piłat: Więc tyś jest król? Odpowiedział Jezus: Sam mówisz, że ja jestem królem. Jam się na to narodził i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, który z prawdy jest, słucha głosu mego.

40 Mówi do niego Piłat: Cóż to jest prawda? A to powiedziawszy wyszedł znowu do żydów i rzekł im: Ja żadnej winy w nim nie znajduję.

19

1 Jest wszakże u was w zwyczaju, abym wam jednego wypuścił na Paschę. Chcecie więc, a wypuszczę wam króla żydowskiego?

2 A wszyscy wołali znowu, mówiąc: Nie tego, ale Barabasza. A Barabasz był złoczyńcą.

3 Wówczas Piłat wziął Jezusa i ubiczował.

4 A żołnierze uplótłszy koronę z ciernia włożyli na głowę jego i szatą szkarłatną przyodziali go.

5 I podchodzili do niego mówiąc: Witajże, królu żydowski! I bili go po twarzy.

6 A Piłat wyszedł znowu na zewnątrz i mówi do nich: Oto wyprowadzam go do was, abyście się przekonali, że nie znajduję w nim żadnej winy.

7 (Wyszedł tedy Jezus w koronie cierniowej i szkarłatnej szacie.) I rzekł do nich: Oto człowiek.

8 Gdy go tedy ujrzeli najwyżsi kapłani i słudzy, zawołali mówiąc: Ukrzyżuj, ukrzyżuj go. Rzecze im Piłat: Weźcie go wy i ukrzyżujcie, bo ja w nim nie znajduję winy.

9 Odpowiedzieli mu żydzi: My Zakon mamy, a według Zakonu powinien umrzeć, bo się za Syna Bożego podawał.

10 Gdy Piłat usłyszał te słowa, bardziej jeszcze się uląkł.

11 I wszedł znowu do pretorium, i rzekł do Jezusa: Skąd jesteś? Lecz Jezus mu nie odpowiedział.

12 Rzecze mu tedy Piłat: Nie mówisz do mnie? Nie wiesz, że mam władzę ukrzyżować ciebie i mam władzę wypuścić cię?

13 Odpowiedział Jezus: Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby ci nie było dane z wysoka. Dlatego ten, który mnie tobie wydał, większego dopuścił się grzechu.

14 I odtąd Piłat starał się go uwolnić. Ale żydzi wołali mówiąc: Jeśli go wypuścisz, nie jesteś przyjacielem cesarskim. Każdy bowiem, kto się królem ogłasza, sprzeciwia się cesarzowi.

15 Usłyszawszy te słowa Piłat wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na trybunale, na miejscu, które się zwie Litostrotos, a po hebrajsku Gabbata.

16 A był to dzień Przygotowania Paschy, godzina prawie szósta. I rzekł do żydów: Oto król wasz.

17 A oni zawołali: Precz, precz z nim, ukrzyżuj go. Rzecze im Piłat: Króla waszego mam ukrzyżować? Odpowiedzieli przedniejsi kapłani: Nie mamy króla, jeno cesarza.

18 Wtedy więc wydał im go na śmierć krzyżową. Zabrali tedy Jezusa i wyprowadzili.

19 I dźwigając krzyż dla siebie wyszedł na ono miejsce, które się nazywa Kalwaria, a po hebrajsku Golgota.

20 Tam go ukrzyżowali, a z nim dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa.

21 A Piłat zrobił też i napis i umieścił nad krzyżem. A było napisane: Jezus Nazareński, król żydowski.

22 Napis ten czytało wielu żydów, bo miejsce, gdzie został ukrzyżowany, było blisko miasta. A było napisane po hebrajsku, po grecku i po łacinie.

23 Mówili tedy do Piłata przedniejsi kapłani żydowscy: Nie pisz: król żydowski, ale że on sam mówił: Jestem królem żydowskim.

24 Odpowiedział Piłat: Com napisał, napisałem.

25 Żołnierze tedy, gdy go ukrzyżowali, wzięli szaty jego (i podzielili na cztery części dla każdego po jednej) i tunikę. A tunika nie była szyta, ale od góry całodziana.

26 Mówili tedy jeden do drugiego: Nie krajmy jej, ale rzućmy o nią los, czyją ma być; — aby się wypełniło Pismo, które mówi: Podzielili między siebie szaty moje, a o suknię moją rzucili los.

27 To właśnie uczynili żołnierze. A pod krzyżem Jezusowym stała matka jego i siostra matki jego, Maria Kleofasowa, oraz Maria Magdalena.

28 Gdy więc Jezus ujrzał matkę i ucznia, którego miłował, stojącego przy niej, rzekł do matki swojej: Niewiasto, oto syn twój!

29 Potem rzekł uczniowi: Oto matka twoja! I od onej godziny wziął ją uczeń pod swoją opiekę.

30 Potem Jezus świadom, że wszystko już się wykonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: Pragnę.

31 A było tam postawione naczynie napełnione octem. A oni włożywszy na trzcinę gąbkę nasiąkniętą octem podali mu do ust.

32 Jezus zaś, gdy skosztował octu, rzekł: Wykonało się. I skłoniwszy głowę oddał ducha.

33 Żydzi tedy (ponieważ był to dzień Przygotowania), aby przez szabat ciała nie zostały na krzyżu (albowiem on dzień szabatu był uroczystym), prosili Piłata, aby im połamano nogi i zdjęto ich.

34 Przyszli przeto żołnierze i połamali nogi pierwszemu i drugiemu, którzy z nim byli ukrzyżowani.

35 A skoro podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali nóg jego,

36 ale jeden z żołnierzy włócznią otworzył bok jego, a natychmiast wypłynęła krew i woda.

37 A ten, który widział, dał świadectwo i prawdziwe jest świadectwo jego. I wie on, że prawdę mówi, abyście i wy uwierzyli.

38 Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kości jego łamać nie będziecie.

39 A na innym miejscu mówi Pismo: Zobaczą, kogo przebodli.

40 A potem prosił Piłata Józef z Arymatei (dlatego, że był uczniem Jezusa, lecz w ukryciu, z obawy przed żydami), ażeby zabrać ciało Jezusowe. I Piłat pozwolił. Przyszedł tedy i zabrał ciało Jezusa.

41 A przybył też i Nikodem, ten, który dawniej przyszedł był w nocy do Jezusa, niosąc około stu funtów przyprawy mirry i aloesu.

42 Wzięli tedy ciało Jezusowe i obwiązali je w prześcieradła z wonnościami, jak jest zwyczajem grzebać u żydów.

20

1 A na miejscu, gdzie go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś grobowiec nowy, w którym nikt jeszcze nie był złożony.

2 Tam tedy z powodu żydowskiego dnia Przygotowania, bo grobowiec był blisko, złożyli Jezusa.

3 A pierwszego dnia tygodnia rankiem, gdy jeszcze był mrok, przyszła do grobowca Maria Magdalena i ujrzała kamień odsunięty od grobu.

4 Pobiegła przeto i przyszła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego miłował Jezus, i rzekła im: Zabrano Pana z grobu, a nie wiemy, gdzie go położono.

5 Wyszedł tedy Piotr i ów drugi uczeń i przyszli do grobu.

6 I biegli obaj razem, a ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i pierwszy przybył do grobu.

7 A nachyliwszy się ujrzał leżące prześcieradła, wszelako nie wszedł.

8 Przyszedł tedy Szymon Piotr, idąc za nim wszedł do grobowca i ujrzał leżące prześcieradła

9 oraz chustę, która była na głowie jego, leżącą nie razem z prześcieradłami, ale zwiniętą osobno na jednym miejscu.

10 Wtedy więc wszedł i ów uczeń, który pierwszy przybył do grobu — zobaczył i uwierzył.

11 Nie rozumieli bowiem jeszcze Pisma, że trzeba było, aby on powstał z martwych.

12 Odeszli tedy uczniowie znowu do siebie.

13 A Maria stała u grobu zewnątrz i płakała. I płacząc nachyliła się, i zajrzała do grobu.

14 I spostrzegła dwóch aniołów w bieli siedzących, jednego u głowy, a drugiego u nóg, gdzie było złożone ciało Jezusowe.

15 Mówią jej oni: Niewiasto, czemu płaczesz? Rzecze im: Wzięto Pana mego, a nie wiem, gdzie go położono.

16 To powiedziawszy obróciła się za siebie i ujrzała Jezusa stojącego, a nie wiedziała, że był to Jezus.

17 Rzecze jej Jezus: Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? A ona mniemając, że był to ogrodnik, rzecze mu: Panie, jeśliś ty go zabrał, powiedz mi, gdzieś go złożył, a ja go wezmę.

18 Rzecze jej Jezus: Mario. Ona zaś obróciwszy się rzecze mu: Rabboni (co znaczy: Mistrzu).

19 Rzecze jej Jezus: Nie dotykaj mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca mego, ale idź do braci moich i powiedz im: wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego, Boga mego i Boga waszego.

20 Przyszła więc Maria Magdalena oznajmiając uczniom: Widziałam Pana i to mi powiedział.

21 A wieczorem dnia owego, pierwszego po szabacie, gdy drzwi były zamknięte tam, gdzie z bojaźni przed żydami zgromadzili się uczniowie, przyszedł Jezus, stanął między nimi i rzekł im: Pokój wam.

22 A to powiedziawszy ukazał im ręce i bok. Uradowali się tedy uczniowie ujrzawszy Pana.

23 Rzeki im przeto znowu: Pokój wam. Jako mnie posłał Ojciec, i ja was posyłam.

24 To powiedziawszy tchnął na nich i rzekł im: Weźmijcie Ducha Świętego,

25 którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane.

26 A Tomasz, jeden z dwunastu, zwany Didymus, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus.

27 Powiedzieli mu tedy inni uczniowie: Widzieliśmy Pana. A on im rzekł: Jeśli nie ujrzę na rękach jego przebicia gwoźdźmi i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej w bok jego, nie uwierzę.

28 A po ośmiu dniach byli znowu uczniowie jego w domu i Tomasz z nimi. Wszedł Jezus, a drzwi były zamknięte, stanął między nimi i rzekł: Pokój wam.

29 Potem rzekł do Tomasza: Włóż tu palec twój i oglądaj ręce moje, i wyciągnij rękę twoją, i włóż w bok mój, a nie bądź niewiernym, lecz wierzącym.

30 A odpowiadając Tomasz rzekł mu: Pan mój i Bóg mój.

31 Rzecze mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, żeś mię ujrzał. Tomaszu, błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.

21

1 Wiele też innych jeszcze cudów uczynił Jezus wobec uczniów swoich, które nie są w tej księdze spisane.

2 Te zaś spisane są, abyście uwierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym, i żebyście przez wiarę żywot mieli w imię jego.

3 Potem ukazał się znowu Jezus uczniom nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się tak oto:

4 Byli razem Szymon Piotr i Tomasz, zwany Didymusem, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza i dwaj inni z uczniów jego.

5 Rzekł do nich Szymon Piotr: Idę łowić ryby. Mówią mu: Pójdziemy i my z tobą. Poszli więc i wsiedli do lodzi, a nocy owej nic nie ułowili.

6 A gdy nastał ranek, stanął Jezus na brzegu, ale uczniowie nie poznali, że to był Jezus.

7 Rzekł im tedy Jezus: Dzieci, a macie co jeść? Odpowiedzieli mu: Nie.

8 Rzekł im: Zapuśćcie sieć po prawej stronie lodzi, a znajdziecie. Zapuścili tedy, a już nie mogli uciągnąć z powodu mnóstwa ryb.

9 Tedy ów uczeń, którego miłował Jezus, rzekł do Piotra: Pan to jest. A Szymon Piotr usłyszawszy, że to Pan jest, przywdział suknię (był bowiem nagi) i rzucił się w morze.

10 Inni zaś uczniowie przypłynęli w łodzi (byli bowiem niedaleko od brzegu, jakoby na dwieście łokci) ciągnąc sieć z rybami.

11 I gdy wyszli na ląd, ujrzeli węgle nałożone, rybę na nich leżącą i chleb.

12 Rzecze im Jezus: Przynieście z ryb, któreście teraz złowili.

13 Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na ląd sieć napełnioną wielkimi rybami, których było sto pięćdziesiąt trzy. A chociaż było ich tyle, nie porwała się sieć.

14 Mówi im Jezus: Pójdźcie, jedzcie. I nikt z siedzących nie śmiał go zapytać: Ktoś ty jest? -bo wiedzieli, że to Pan jest.

15 A Jezus zbliża się, bierze chleb i daje im, a podobnież i rybę.

16 I tak już po raz trzeci ukazał się Jezus uczniom swoim, odkąd powstał z martwych.

17 Gdy się tedy posilili, rzecze Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana! Miłujesz mię więcej niźli ci? Rzecze mu: Tak, Panie, ty wiesz, że cię miłuję. Rzecze mu; Paś baranki moje.

18 Rzecze mu powtórnie: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie? Mówi mu: Tak, Panie, ty wiesz, że cię miłuję. Rzecze mu: Paś baranki moje.

19 Rzecze mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci rzekł: Miłujesz mnie? i powiedział do niego: Panie, ty wszystko wiesz, ty wiesz, że cię miłuję. Rzecze mu: Paś owce moje.

20 Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, gdy byłeś młodym, przepasywałeś się i chodziłeś, dokąd chciałeś: lecz gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a kto inny cię przepasze i poprowadzi tam, dokąd ty nie chcesz.

21 A to powiedział zapowiadając, jaką śmiercią miał uwielbić Boga I to powiedziawszy rzekł mu: Pójdź za mną.

22 A Piotr obróciwszy się ujrzał onego ucznia, którego miłował Jezus, idącego za sobą, który też przy wieczerzy spoczywał na piersiach Jezusa i mówił: Panie, kto jest ten, co cię wyda?

23 Tego to zobaczywszy Piotr pyta Jezusa: Panie, a z tym co będzie?

24 Powiedział mu Jezus: Chcę, aby on został, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za mną.

25 Rozeszła się tedy ta wieść między braćmi, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział: Nie umrze, jeno: chcę, aby on został, aż przyjdę, co tobie do tego?