1 Po smierci Saula, gdy Dawid po rozgromieniu Amalekitów powrócil do Syklag i dwa dni tam przebywal,
2 Oto trzeciego dnia przybyl z obozu Saula pewien czlowiek. Szaty jego byly podarte i proch ziemi byl na jego glowie. Przyszedlszy do Dawida padl na ziemie i oddal mu poklon.
3 Dawid rzekl do niego: Skad przybywasz? A on mu odpowiedzial: Wymknalem sie z obozu izraelskiego.
4 Dawid rzekl do niego: Jak to bylo? Opowiedzze mi! A on odpowiedzial: Lud uciekl z pola walki, wielu tez z ludu padlo i poginelo, zgineli równiez Saul i Jonatan, jego syn.
5 Dawid zapytal mlodzienca, który mu przyniósl te wiesci: Skad wiesz, ze zginal Saul i Jonatan, jego syn?
6 A mlodzieniec, który mu przyniósl te wiesci, rzekl: Przypadkowo znalazlem sie na pogórzu Gilboa, a oto Saul stal tam oparty na swojej wlóczni, a tu juz wozy i jezdzcy go dosiegali,
7 Wtem obejrzal sie i zobaczywszy mnie, zawolal na mnie, wiec ja rzeklem: Oto jestem.
8 A on rzekl do mnie: Kto ty jestes? Odpowiedzialem mu: Jestem Amalekita.
9 On rzekl do mnie: Przystap do mnie i dobij mnie, gdyz zdretwienie mnie juz ogarnelo, a zycie kolacze sie jeszcze we mnie.
10 Przystapilem wiec do niego i dobilem go, wiedzialem bowiem, ze nie przezyje swojego upadku. Potem zdjalem diadem, który mial na glowie, i naramiennik, który mial na ramieniu, i przynioslem je oto do mojego pana!
11 Wtedy Dawid chwycil swoje szaty i rozdarl je, równiez wszyscy mezowie, którzy z nim byli.
12 I zanucili piesn zalobna, i plakali, i poscili az do wieczora na znak zaloby po Saulu i po Jonatanie, jego synu, i po ludzie Pana, i po domu izraelskim, ze padli od miecza.
13 Potem Dawid zapytal mlodzienca, który mu przyniósl te wiesci: Skad jestes? A on rzekl: Jestem synem przybysza amalekickiego.
14 A Dawid rzekl do niego: Jakze! Nie bales sie podniesc swej reki, aby zabic pomazanca Panskiego?
15 I Dawid przywolal jednego ze swoich slug, i rzekl: Przystap i przebij go. Ten ugodzil wen tak, ze zginal.
16 A Dawid rzekl jeszcze do niego: Twoja krew niech spadnie na twoja glowe, gdyz twoje usta swiadczyly przeciwko tobie, gdy rzekles: Ja zabilem pomazanca Panskiego.
17 Wtedy Dawid zaspiewal piesn zalobna o Saulu i o Jonatanie, jego synu,
18 Polecajac, aby jej uczono Judejczyków. Jest ona zapisana w Ksiedze Prawego:
19 Chluba twoja, o Izraelu, Na twoich wzgórzach polegla, Jakze padli bohaterzy!
20 Nie mówcie o tym w Gat, Nie gloscie po ulicach Aszkalonu, Aby sie nie weselily córki filistynskie, Aby nie wykrzykiwaly radosnie córki nieobrzezanych!
21 O góry Gilboa! Niechaj nie pada na was rosa ni deszcz, Wy pola oszukancze, Gdyz tam splamiona zostala tarcza bohaterów, Tarcza Saula, jakby nie byla namaszczona olejem.
22 Przed krwia pobitych, przed tluszczem bohaterów Nie cofal sie nigdy luk Jonatana, A miecz Saula nie wracal prózno.
23 Saul i Jonatan, ukochani i przyjemni, I za zycia swego i w godzinie smierci nie rozlaczeni; Od orlów szybsi, od lwów silniejsi.
24 Córki izraelskie! Placzcie nad Saulem, Który was ubieral w szkarlat ozdobny, Który przypinal zlote ozdoby do szat waszych.
25 Jakze padli bohaterzy posród bitwy, Jonatan na twoich wzgórzach lezy zabity.
26 Zal mi ciebie, bracie mój, Jonatanie, Byles mi bardzo mily; Milosc twoja byla mi rozkoszniejsza Niz milosc kobiety.
27 Jakze padli bohaterzy, Poginely rynsztunki bojowe.
1 Potem pytal Dawid Pana: Czy mam ruszyc do któregos z miast judzkich? A Pan mu odpowiedzial: Ruszaj! I pytal jeszcze Dawid: Dokad mam ruszyc? A On odrzekl: Do Hebronu.
2 I ruszyl Dawid wraz z obiema swymi zonami, z Achinoam z Jezreela i Abigail, wdowa po Nabalu z Karmelu,
3 Równiez ludzi, którzy byli przy nim, sprowadzil Dawid, i to wszystkich z rodzinami. I osiedlili sie w osadach wokól Hebronu.
4 Wtedy przyszli mezowie z Judy i namascili tam Dawida na króla nad plemieniem Judy. A gdy Dawidowi doniesiono, ze to mezowie z Jabesz w Gileadzie pochowali Saula,
5 Wyslal Dawid poslanców do mezów w Jabesz w Gileadzie i kazal im powiedziec: Blogoslawieni jestescie u Pana za to, ze te laskawa przysluge wyswiadczyliscie waszemu panu, Saulowi, grzebiac go.
6 Niech wiec teraz Pan okaze wam laske i wiernosc, a równiez i ja swiadczyc wam bede dobro, ze uczyniliscie te rzecz:
7 Badzcie wiec dobrej mysli, badzcie tez mezni, gdyz zginal wprawdzie wasz pan, Saul, lecz plemie Judy namascilo mnie na króla nad soba.
8 Lecz Abner, syn Nera, dowódca zastepu Saula, zabral Iszboszeta, syna Saula, sprowadzil go do Machanaim
9 I obwolal go królem nad Gileadem, nad Aszerem, nad Jezreelem, nad Efraimem, nad Beniaminem i nad calym Izraelem.
10 Iszboszet, syn Saula, mial czterdziesci lat, gdy zostal królem nad Izraelem, a królowal dwa lata. Lecz plemie Judy bylo za Dawidem.
11 A czas panowania Dawida jako króla w Hebronie nad plemieniem Judy wynosil siedem lat i szesc miesiecy.
12 Potem Abner, syn Nera, wyruszyl wraz ze slugami Iszboszeta, syna Saula, z Machanaim do Gibeonu.
13 Natomiast Joab, syn Serui, oraz sludzy Dawida wyruszyli z Hebronu i zetkneli sie z soba nad stawem gibeonskim, i zatrzymali sie jedni z jednej, a drudzy z drugiej strony stawu.
14 Abner zawolal na Joaba: Niech wystapia harcownicy i poharcuja przed nami. A Joab odpowiedzial: Niech wystapia!
15 Wystapilo wiec i zostalo odliczonych ze strony Beniamina i Iszboszeta, syna Saula, dwunastu, a ze slug Dawida dwunastu.
16 I pochwycil kazdy z nich, jeden drugiego, za glowe i nawzajem utopili swoje miecze w boku przeciwnika, tak ze padli jednoczesnie. I nazwano to miejsce Polem Nozy, a lezy ono w Gibeonie.
17 W tym dniu rozgorzala bardzo ciezka walka. Abner i mezowie izraelscy zostali pobici przez slugi Dawida.
18 Byli tam takze trzej synowie Serui: oprócz Joaba Abiszaj i Asael. Asael zas byl tak szybkonogi jak gazela w polu.
19 Ten to Asael scigal Abnera, a nie zboczyl w tym poscigu za Abnerem ani w prawo, ani w lewo.
20 Abner obejrzal sie za siebie i zawolal: Czy to ty jestes, Asaelu? A on na to: Ja!
21 Rzekl do niego Abner: Zbocz w prawo lub w lewo, zlap sobie któregos z zolnierzy i wez sobie jego zbroje! Lecz Asael nie chcial od niego odstapic.
22 Abner ponownie zawolal na Asaela: Odstap ode mnie! Czemu mialbym cie powalic na ziemie? Jakze móglbym wtedy podniesc swoje oczy na Joaba, twego brata?
23 A gdy tamten nie chcial odstapic, Abner uderzyl go koncem wlóczni w brzuch, tak iz wlócznia przeszyla go na wylot i upadl tam, i skonal od razu. A kazdy, kto doszedl do miejsca, gdzie padl i zginal Asael, przystawal.
24 Joab zas i Abiszaj scigali dalej Abnera. A gdy slonce zaszlo, dotarli do wzgórza Amma, obok Giach, przy drodze wiodacej na pustynie gibeonska.
25 A Beniaminici skupili sie przy Abnerze w jeden hufiec i staneli na szczycie wzgórza Amma.
26 Wtedy Abner zawolal na Joaba: Czy miecz bedzie zawsze pozeral? Czy nie wiesz, ze na ostatek bedzie gorycz? Jak dlugo jeszcze nie powiesz swoim ludziom, aby zaniechali poscigu za swoimi bracmi?
27 A wtedy Joab rzekl: Jako zyje Bóg, ze gdybys sie nie byl odezwal, to dopiero jutro rano kazdy wojownik zaniechalby poscigu za swoim bratem.
28 I Joab kazal zatrabic, a caly lud sie zatrzymal i nie scigali juz Izraelitów, i zaniechali walki.
29 Potem Abner i jego ludzie maszerowali cala te noc stepem, przeprawili sie przez Jordan, przeszli przez caly wawóz i dotarli do Machanaim.
30 Gdy Joab wrócil z poscigu za Abnerem, zebral caly swój lud, a ze slug Dawida brakowalo dziewietnastu mezów oraz Asaela.
31 Sludzy Dawida zas polozyli trupem trzystu szescdziesieciu mezów z Beniaminitów i z ludzi Abnera, którzy zgineli.
32 Potem zabrali Asaela i pochowali go w grobie jego ojca w Betlejemie, a Joab i jego ludzie maszerowali cala noc i o swicie dotarli do Hebronu.
1 Wojna miedzy domem Saula i miedzy domem Dawida przeciagala sie, lecz Dawid wzrastal w sily, natomiast dom Saula slabnal.
2 Dawidowi urodzili sie w Hebronie synowie: jego pierworodnym byl Amnon z Achinoam Jezreelitki.
3 Jego drugim synem byl Kileab z Abigail, dawnej zony Nabala z Karmelu, trzecim Absalom, syn Maachy, córki Talmaja, króla Geszur,
4 Czwartym Adoniasz, syn Chaggity, piatym Szefatia, syn Abitali,
5 Szóstym Jitream z Egli, zony Dawida. Ci urodzili sie Dawidowi w Hebronie.
6 Dopóki trwala wojna miedzy domem Saula a domem Dawida, Abner stal mocno po stronie domu Saula.
7 A Saul mial ongis naloznice imieniem Rispa, córke Ajji. Iszboszet zas rzekl do Abnera: Dlaczego wszedles do naloznicy po moim ojcu?
8 Wtedy Abner rozgniewal sie bardzo z powodu tych slów Iszboszeta i rzekl: Czy jestem psia glowa z Judy? Podczas gdy ja okazuje przychylnosc domowi Saula, twego ojca, jego krewnym i przyjaciolom i nie dopuszczam, abys sie znalazl w reku Dawida, to ty czynisz mi dzis zarzuty z powodu jednej kobiety?
9 Niech Bóg uczyni Abnerowi to i jeszcze wiecej, jezeli nie dopomoge Dawidowi w tym, co mu Pan poprzysiagl,
10 Odbierajac godnosc królewska domowi Saula, a wznoszac tron Dawida nad Izraelem i nad Juda od Dan az po Beer-Szebe.
11 I nie mógl juz odrzec Abnerowi ani slowa, bo sie go bal.
12 Potem wyslal Abner poslów do Dawida w swojej sprawie i kazal mu powiedziec: Do kogo nalezy ta ziemia? Zawrzyj ze mna przymierze, a oto bede cie wspieral, aby zjednac dla ciebie calego Izraela.
13 A on dal mu odpowiedz: Dobrze! Ja zawre z toba przymierze, ale zadam od ciebie jednej rzeczy: Nie zobaczysz mojego oblicza, dopóki nie sprowadzisz Michal, córki Saula, do mnie, gdy przyjedziesz, aby mnie zobaczyc.
14 Poslal tez Dawid poslów do Iszboszeta, syna Saula, z wezwaniem: Oddaj mi zone moja Michal, która zdobylem za cene stu napletków filistynskich.
15 Poslal wiec Iszboszet i odebral ja mezowi, Paltielowi, synowi Lawisza.
16 A ten jej maz towarzyszyl jej, ciagle za nia placzac, az do Bachurim. Tam rzekl do niego Abner: Wracaj juz. I on zawrócil.
17 A Abner ukladal sie ze starszymi Izraela, mówiac: Juz dawno chcieliscie miec Dawida królem nad soba.
18 Zróbcie to teraz, gdyz Pan powiedzial o Dawidzie tak: Reka Dawida, mego slugi, wybawie mój lud izraelski z mocy Filistynczyków i z mocy wszystkich jego nieprzyjaciól.
19 Abner przemawial równiez do Beniaminitów oraz poszedl, aby rozmówic sie z Dawidem w Hebronie i powiedziec mu wszystko, co uznali za dobre Izrael i caly dom Beniamina.
20 A gdy Abner przyszedl do Dawida do Hebronu wraz z pocztem dwudziestu wojowników, Dawid urzadzil dla Abnera i dla jego wojowników uczte.
21 Wtedy rzekl Abner do Dawida: Wstane i pójde, aby zgromadzic u mojego pana, króla, calego Izraela, niech zawra z toba przymierze i bedziesz królowal nad wszystkimi, czego pragnie twoja dusza. I Dawid wyprawil Abnera, który odszedl w pokoju.
22 Wtem powrócili sludzy Dawida wraz z Joabem z pewnej wyprawy, wiozac ze soba obfity lup. Lecz Abnera juz nie bylo u Dawida w Hebronie, gdyz go odprawil, tak iz odszedl w pokoju.
23 Gdy tedy Joab i caly jego zastep przybyli, doniesiono Joabowi: Abner, syn Nera, przyszedl do króla, a on go odprawil i tamten odszedl w pokoju.
24 Joab poszedl wiec do króla i rzekl: Cóz to uczyniles? Oto Abner przyszedl do ciebie, czemu go wypusciles, ze mógl odejsc?
25 Znasz przeciez Abnera, syna Nera, ze przyszedl tu, aby cie omamic, aby poznac twoje plany i aby sie dowiedziec o wszystkim, co zamierzasz.
26 Totez Joab wyszedl od Dawida i wyslal poslanców za Abnerem, którzy zawrócili go od studni Syra. Lecz Dawid o tym nie wiedzial.
27 Gdy Abner wrócil do Hebronu, Joab odprowadzil go na bok do bramy, aby z nim porozmawiac na osobnosci. Tam pchnal go w brzuch, tak iz umarl, za krew Asaela, swego brata.
28 Gdy potem Dawid uslyszal o tym, rzekl: Nie ponosze odpowiedzialnosci ani ja, ani moje królestwo przed Panem po wszystkie czasy za krew Abnera, syna Nera.
29 Niech ona spadnie na glowe Joaba i caly dom jego ojca i niech w rodzinie Joaba nie braknie nigdy dotknietych uplawami i tradem, chodzacych o kulach i poleglych od miecza, i nie majacych chleba.
30 Joab zas i Abiszaj, jego brat, zabili Abnera za to, ze on pozbawil zycia ich brata Asaela w bitwie pod Gibeonem.
31 Potem rzekl Dawid do Joaba i do calego ludu, który byl z nim: Rozedrzyjcie wasze szaty i wdziejcie na siebie wory, i nuccie piesni zalobne nad Abnerem. A sam król Dawid szedl za marami.
32 A gdy pochowali Abnera w Hebronie, król podniósl swój glos i plakal nad grobem Abnera, plakal tez caly lud.
33 I zanucil król nad Abnerem piesn zalobna tej tresci: Czy Abner musial zginac, jak ginie bezboznik?
34 Rece twoje nie byly zwiazane, Nogi twoje nie byly skute w kajdany, Padles jak ten, który pada od ciosu nikczemnych. I caly lud jeszcze bardziej plakal nad nim.
35 A gdy jeszcze za dnia przyszedl caly lud zbrojny, aby sklonic Dawida do spozycia chleba, Dawid przysiagl, mówiac: Tak niech mi uczyni Pan i jeszcze wiecej, jezeli skosztuje chleba lub czegokolwiek przed zachodem slonca.
36 A gdy caly lud o tym sie dowiedzial, podobalo im sie to bardzo, jak wszystko, co król czynil.
37 Wtedy tez przekonal sie caly lud i caly Izrael, ze nie od króla to wyszlo, iz Abnera, syna Nera, pozbawiono zycia.
38 I rzekl król do swoich slug: Czy nie wiecie, ze wódz, i to wielki, polegl dzis w Izraelu?
39 Ja jestem dzis jeszcze slaby, chociaz jestem namaszczonym królem, ci mezowie zas, synowie Serui, sa potezniejsi ode mnie. Niechaj Pan odplaci temu, który zlo czyni, wedlug jego zlosci.
1 Kiedy syn Saula dowiedzial sie o tym, ze Abner zginal w Hebronie, opadly mu rece, a caly Izrael sie przestraszyl.
2 Syn Saula zas mial dwóch ludzi jako dowódców oddzialów wojskowych. Jeden nazywal sie Baana, a drugi Rekab, synowie Rimmona Beerotczyka, z Beniaminitów. Beerot bowiem takze zaliczano do Beniamina.
3 Pózniej zas Beerotczycy wywedrowali do Gittaim i tam zostali jako obcy przybysze az do dnia dzisiejszego.
4 A Jonatan, syn Saula, mial syna kulawego na obie nogi. Gdy bowiem mial piec lat, a z Jezreel nadeszla wtedy wiesc o smierci Saula i Jonatana, zabrala go jego piastunka, aby uciekac, lecz w pospiechu tej ucieczki on wypadl jej i przez to okulal. Nazywal sie Mefiboszet.
5 Rekab i Baana, synowie Rimmona Beerotczyka, wyruszyli tedy i doszli o upalnej porze dnia do domu Iszboszeta, podczas jego poludniowej drzemki.
6 Odzwierna domu byla wlasnie zajeta czyszczeniem pszenicy i zdrzemnela sie przy tym; wtedy Rekab i Baana, jego brat, wtargneli do srodka domu i pchneli go w brzuch, i umkneli.
7 Kiedy weszli do domu, on spal na swoim lózku w pokoju sypialnym i pchneli go, i pozbawili go zycia, ucieli mu glowe i zabrali ja z soba, i szli cala noc droga przez Araba.
8 I przyniesli glowe Iszboszeta do Dawida do Chebronu, i rzekli do króla: Oto glowa Iszboszeta, syna Saula, twojego wroga, który czyhal na twoje zycie. Lecz Pan wymierzyl dzis mojemu panu, królowi, pomste na Saulu i jego potomstwie.
9 Lecz Dawid odpowiedzial Rekabowi i Baanie, jego bratu, synom Rimmona Beerotczyka, tak: Jako zyje Pan, który wybawil moja dusze z wszelkiej niedoli,
10 Ze ja tego, który mi doniósl: Oto zginal Saul, a który uwazal sie za zwiastuna dobrej wiesci, kazalem pojmac i zabic w Syklag, chociaz powinienem byl dac mu zaplate za dobra wiesc.
11 Gdy zas wy, ludzie podli, zabiliscie czlowieka sprawiedliwego w jego domu, na jego lozu, czy nie powinienem zazadac jego krwi z waszych rak i usunac was z ziemi?
12 I kazal Dawid swoim slugom ich zabic, obciac im rece i nogi i powiesic ich nad stawem w Hebronie. Glowe zas Iszboszeta wzieli i pochowali w grobie Abnera w Hebronie.
1 Potem zeszly sie wszystkie plemiona izraelskie u Dawida w Hebronie i rzekly: Otosmy kosc twoja i cialo twoje.
2 Juz dawniej, gdy jeszcze Saul byl królem nad nami, ty wyprowadzales i przyprowadzales Izraela, i Pan rzekl do ciebie: Ty bedziesz pasl mój lud, Izraela, i ty bedziesz wodzem nad Izraelem.
3 Zeszli sie tedy wszyscy starsi Izraela u króla w Hebronie i król Dawid zawarl z nimi przymierze w Hebronie przed Panem, po czym namascili Dawida na króla nad Izraelem.
4 Dawid mial trzydziesci lat, gdy zostal królem, a królowal czterdziesci lat.
5 W Hebronie królowal nad Juda siedem lat i szesc miesiecy, a w Jeruzalemie królowal trzydziesci trzy lata nad calym Izraelem i Juda.
6 I wyruszyl król wraz ze swoimi ludzmi do Jeruzalemu przeciwko Jebuzejczykom mieszkajacym w tej ziemi, którzy kazali powiedziec Dawidowi: Nie wejdziesz tutaj, lecz slepi i kulawi cie przepedza. Co mialo oznaczac: Nie wejdzie tutaj Dawid.
7 Dawid jednak zdobyl twierdze Syjon; jest ona miastem Dawida.
8 W tym dniu Dawid powiedzial: Kto pokona Jebuzejczyka i przedrze sie przez kanal, i pobije slepych i kulawych, których nienawidzi dusza Dawida, zostanie wodzem. I przedarl sie jako pierwszy Joab, i zostal wodzem. Dlatego mówi sie: Slepy i kulawy nie wejdzie do swiatyni.
9 Zamieszkal tedy Dawid w twierdzy i nazwal ja Miastem Dawida. Obudowal ja tez Dawid wokolo, poczawszy od Millo ku srodkowi.
10 I wzrastal Dawid w potege, a Pan, Bóg Zastepów, byl z nim.
11 Potem przyslal Chiram, król Tyru, do Dawida poslów z drzewem cedrowym oraz ciesli i murarzy, i ci zbudowali Dawidowi dom.
12 I poznal Dawid, ze to Pan ustanowil go królem nad Izraelem i wyniósl wysoko jego królestwo ze wzgledu na swój lud izraelski.
13 Gdy Dawid przeniósl sie z Hebronu, dobral sobie jeszcze naloznice i zony z Jeruzalemu; urodzilo mu sie tez jeszcze wiecej synów i córek.
14 A takie sa imiona tych, którzy mu sie urodzili w Jeruzalemie: Szamua, Szobab, Natan, Salomon,
15 Jibchar, Eliszua, Nefeg, Jafia,
16 Eliszama, Eliada i Elifelet.
17 Gdy zas Filistynczycy uslyszeli, ze Dawida namaszczono na króla nad Izraelem, wyruszyli wszyscy Filistynczycy, aby pochwycic Dawida; Dawid zas dowiedziawszy sie o tym, wycofal sie do twierdzy.
18 Gdy zas Filistynczycy nadciagneli i rozlozyli sie w dolinie Refaim,
19 Dawid zapytal Pana: Czy mam ruszyc na Filistynczyków? Czy wydasz ich w moje rece? A Pan odpowiedzial Dawidowi: Ruszaj, gdyz na pewno wydam Filistynczyków w twoje rece.
20 I pociagnal Dawid do Baal-Perasim. Tam pobil ich Dawid i rzekl: Pan przelamal moich nieprzyjaciól przede mna, jak przelamuja sie wody. Dlatego nazwal to miejsce Baal-Perasim (Pan Przelomów).
21 Filistynczycy porzucili tam nawet swoje bozki, które Dawid i jego wojownicy zabrali.
22 Lecz Filistynczycy nadciagneli ponownie i rozlozyli sie w dolinie Refaim.
23 I zapytal Dawid Pana, a On odpowiedzial: Nie wyruszaj, lecz zajdz ich z tylu i natrzyj na nich od strony krzewów balsamowych.
24 A gdy uslyszysz odglos stapania po wierzcholkach krzewów balsamowych, wtedy natrzyj raczo, gdyz wtedy Pan pójdzie przed toba, by pobic wojsko Filistynczyków.
25 I uczynil Dawid tak, jak mu nakazal Pan, i pobil Filistynczyków od Gibeon az do miejsca, skad sie idzie do Gezer.
1 Potem Dawid zgromadzil znów trzydziesci tysiecy doborowych wojowników z calego Izraela.
2 I ruszyl Dawid wraz z calym swoim ludem do Baali judzkiej, aby sprowadzic stamtad Skrzynie Boza, która jest nazwana imieniem Pana Zastepów, siedzacego nad cherubami.
3 I wiezli Skrzynie Boza na nowym wozie, zabrawszy ja z domu Abinadaba, polozonego na wzgórzu; Uzza zas i Achio, synowie Abinadaba, prowadzili ten nowy wóz
4 Ze Skrzynia Boza, a Achio szedl przed Skrzynia.
5 Dawid zas i caly dom Izraela tanczyli i grali z calej sily przed Panem na róznego rodzaju instrumentach z cyprysowego drzewa, na cytrach, harfach, fletach, bebnach, dzwonkach i cymbalach.
6 A gdy dotarli do klepiska Nachona, Uzza wyciagnal swoja reke ku Skrzyni Bozej i chcial ja podtrzymac, gdyz woly sie potknely.
7 I rozpalil sie gniew Pana na Uzze, i zabil go tam Bóg za to, ze wyciagnal swoja reke ku Skrzyni, i umarl tam przy Skrzyni Bozej.
8 I zmartwil sie Dawid tym, ze Pan porazil Uzze takim ciosem, i nazwal to miejsce Peres-Uzza, i tak nazywa sie ono do dnia dzisiejszego.
9 Dawid zlakl sie w tym dniu i rzekl: Jakze ma byc sprowadzona do mnie Skrzynia Boza?
10 Nie chcial wiec Dawid sprowadzic do siebie Skrzyni Panskiej do Miasta Dawida, lecz skierowal ja do domu Obeda Edomczyka z Gat.
11 I pozostala Skrzynia Panska w domu Obeda Edomczyka z Gat przez trzy miesiace, a Pan blogoslawil Obedowi Edomczykowi i calemu jego domowi.
12 A gdy doniesiono królowi Dawidowi: Pan blogoslawi domowi Obeda Edomczyka i wszystkiemu, co do niego nalezy, ze wzgledu na Skrzynie Boza, wyruszyl Dawid i sprowadzil Skrzynie Boza z domu Obeda Edomczyka do Miasta Dawida z radoscia.
13 Kiedy niosacy Skrzynie Pana postapili szesc kroków, on skladal na rzezna ofiare wolu i tucznego barana.
14 Tanczyl tez Dawid z calej sily przed Panem, odziany zas byl w lniany efod.
15 I sprowadzil Dawid wraz z calym domem Izraela Skrzynie Pana wsród okrzyków i donosnego trabienia.
16 A gdy Skrzynia Panska dotarla do Miasta Dawida, Michal, córka Saula, wyjrzala przez okno i widziala, ze król Dawid skakal i tanczyl przed Panem, i wzgardzila nim w swoim sercu.
17 Tak wiec sprowadzili Skrzynie Panska i ustawili ja w miejscu dla niej przeznaczonym, w srodku namiotu, który Dawid kazal dla niej rozpiac, i zlozyl Dawid przed Panem ofiary calopalne i ofiary pojednania.
18 A gdy Dawid dokonczyl skladania ofiar calopalnych i ofiar pojednania, poblogoslawil lud w imieniu Pana Zastepów.
19 I kazal rozdzielic miedzy caly lud, miedzy cale pospólstwo izraelskie, kazdemu mezczyznie i kazdej kobiecie po jednym bochenku chleba, po kawalku miesa i po jednym placku rodzynkowym, po czym caly lud rozszedl sie, kazdy do swojego domu.
20 Gdy Dawid powrócil do domu, aby poblogoslawic swój dom, wyszla na jego spotkanie Michal, córka Saula, i rzekla: Jakze wspaniale zachowal sie dzis król izraelski, który obnazyl sie dzisiaj na oczach niewolnic swoich wojowników, jak obnaza sie chyba tylko jakis lekkoduch.
21 A Dawid rzekl do Michal: To przed Panem tanczylem, przed Panem, który wybral raczej mnie niz twojego ojca i niz caly jego dom, aby ustanowic mnie ksieciem nad ludem Panskim,
22 A chocbym jeszcze bardziej sie ponizyl niz tym razem i stal sie w twoich oczach godnym pogardy, to jednak u tych niewolnic, o których mówilas, bede powazany.
23 A Michal, córka Saula, nie miala dzieci az do dnia swojej smierci.
1 Gdy pewnego razu król siedzial w swoim domu, a Pan dal mu wytchnienie od wszystkich okolicznych nieprzyjaciól jego wokolo,
2 Rzekl król do Natana, proroka: Patrz! Ja mieszkam w domu z drzewa cedrowego, a Skrzynia Boza jest pomieszczona w srodku namiotu!
3 Wtedy Natan odpowiedzial królowi: Wszystko, co masz w swoim sercu, uczyn, gdyz Pan jest z toba.
4 Lecz jeszcze tej samej nocy doszlo Natana slowo Pana tej tresci:
5 Idz, powiedz memu sludze Dawidowi: Tak mówi Pan: Czy ty mialbys zbudowac mi dom, abym w nim mieszkal?
6 Nie mieszkam bowiem w domu od dnia, kiedy wywiodlem synów izraelskich z Egiptu az do dnia dzisiejszego, ale wedrowalem, majac za mieszkanie namiot.
7 Czy kiedykolwiek, wedrujac wraz ze wszystkimi synami izraelskimi, przemówilem do któregos z plemion izraelskich, któremu zlecilem przewodnictwo nad moim ludem, Izraelem, w te slowa: Dlaczego nie budujecie mi domu z drzewa cedrowego?
8 Teraz tedy tak powiedz memu sludze Dawidowi: Tak mówi Pan Zastepów: Ja wzialem cie z pastwiska od trzody, abys byl ksieciem nad moim ludem, nad Izraelem,
9 I bylem z toba wszedzie, dokadkolwiek sie wyprawiles, i wytepilem wszystkich twoich nieprzyjaciól przed toba, i uczynie wielkim imie twoje, jak imie wielkich na ziemi.
10 Wyznacze tez miejsce memu ludowi, Izraelowi, i zaszczepie go, aby tam bezpiecznie mieszkal, i nie bedzie sie juz trwozyl, i nie beda go juz gnebic nikczemnicy. A jak to bylo poprzednio,
11 Odkad wyznaczylem sedziów nad moim ludem izraelskim, dam ci wytchnienie od wszystkich twoich nieprzyjaciól. Zwiastuje ci tez Pan, ze wzniesie ci dom,
12 A gdy dopelnia sie dni twoje i zasniesz ze swoimi ojcami, Ja wzbudze ci potomka po tobie, który wyjdzie z twego lona, i utrwale twoje królestwo.
13 On zbuduje dom mojemu imieniu i utwierdze tron królestwa jego na wieki.
14 Ja bede mu ojcem, a on bedzie mi synem; gdy zgrzeszy, ukarze go rózga ludzka i ciosami synów ludzkich,
15 Lecz laska moja od niego nie odstapi, jak odjalem ja Saulowi, którego usunalem sprzed ciebie.
16 I trwac bedzie twój dom i twoje królestwo na wieki przede mna; tron twój tez utwierdzony bedzie na wieki.
17 Gdy Natan powiedzial Dawidowi wszystko zgodnie z tymi slowami i zgodnie z calym tym objawieniem,
18 Poszedl król Dawid i usiadl przed Panem, i rzekl: Kim ja jestem, Panie, Boze, a czym jest mój dom, ze doprowadziles mnie az dotad?
19 Ale malo to jeszcze bylo w twoich oczach, Panie, Boze, gdyz rozciagnales na dom twojego slugi obietnice twoje na daleka przyszlosc i dales mi ogladac przyszle pokolenie ludzkie, Panie, Boze.
20 Cóz tedy ma ci jeszcze Dawid do powiedzenia, przeciez Ty znasz twego sluge, Panie, Boze.
21 Ze wzgledu na swoja obietnice i zgodnie ze swoim sercem uczyniles wszystkie te wielkie rzeczy, aby je poznal twój sluga.
22 Dlatego wielki jestes, Panie, Boze, bo nikt nie jest taki jak Ty, i nie ma Boga oprócz ciebie we wszystkim, co slyszelismy na wlasne uszy.
23 A który lud jest jak twój, jak Izrael, jedyny naród na ziemi, dla którego Bóg wyruszyl, by go sobie wykupic jako lud, aby mu nadac imie i dokonac dla nich tych wielkich i strasznych rzeczy, wypedzajac narody i ich bogów sprzed twojego ludu, który sobie wykupiles z Egiptu.
24 I ustanowiles sobie swój lud izraelski jako swój lud na wieki, a Ty, Panie, jestes ich Bogiem.
25 Teraz wiec, Panie, Boze, potwierdz na wieki obietnice, która wypowiedziales o swoim sludze i o jego domu, i uczyn, jak powiedziales,
26 A imie twoje bedzie wielkie na wieki, aby mówiono: Pan Zastepów jest Bogiem nad Izraelem, a dom twojego slugi Dawida bedzie utwierdzony przed toba.
27 Gdyz Ty, Panie Zastepów, Boze Izraela, objawiles uszom twojego slugi, mówiac: Zbuduje ci dom, dlatego twój sluga nabral otuchy, aby pomodlic sie do ciebie tymi slowy.
28 Teraz, o Panie, Boze, Ty jestes Bogiem, a slowa twoje sa prawda, Ty obiecales twemu sludze to dobrodziejstwo.
29 Zechciej wiec poblogoslawic dom slugi twego, aby trwal na wieki przed toba, bo Ty, Panie, Boze, to obiecales i blogoslawienstwem twoim poblogoslawiony bedzie dom twojego slugi na wieki.
1 Nastepnie Dawid pobil Filistynczyków i ujarzmil ich, i odebral Dawid Filistynczykom zwierzchnictwo nad ich stolica,
2 Pobil tez Moabitów i nakazawszy im poklasc sie na ziemi, odmierzyl ich sznurem, nastepnie przeznaczyl dwa sznury na usmiercenie, a po calym jednym sznurze na zachowanie przy zyciu. Moabici zostali holdownikami Dawida, skladajacymi danine.
3 Potem Dawid pobil Hadadezera, syna Rechoba, króla Soby, gdy ten wyprawil sie, azeby przywrócic swoja wladze nad rzeka Eufrat.
4 Dawid zdobyl na nim tysiac siedmiuset jezdnych i dwadziescia tysiecy pieszych; wszystkie konie kazal Dawid okulawic, pozostawiajac z nich dla siebie sto zaprzegów.
5 Gdy zas nadciagneli Aramejczycy damascenscy na pomoc Hadadezerowi, królowi Soby, Dawid pobil z Aramejczyków dwadziescia dwa tysiace wojowników.
6 Dawid obsadzil tez zalogami Aram Damascenski, i tak zostali Aramejczycy holdownikami Dawida, skladajacymi danine. I wspomagal Pan Dawida we wszystkim, do czegokolwiek sie zabral.
7 Dawid zabral tez zlote puklerze, które mieli sludzy Hadadezera, i sprowadzil je do Jeruzalemu.
8 Równiez z miast Hadadezera Betach i Berotai król Dawid zabral wielka ilosc miedzi.
9 Gdy zas Toi, król Chamatu, uslyszal, ze Dawid zdruzgotal cala potege wojskowa Hadadezera,
10 Wyslal Toi swego syna Jorama do króla Dawida, azeby go pozdrowic i zlozyc mu zyczenia z powodu zwycieskiego zakonczenia wojny z Hadadezerem, gdyz Toi musial ustawicznie prowadzic wojny z Hadadezerem; a przyniósl z soba naczynia srebrne, naczynia zlote i naczynia miedziane.
11 Równiez i te ofiarowal król Dawid Panu wraz ze srebrem i zlotem, jakie ofiarowal z lupów zabranych wszystkim podbitym przez siebie narodom,
12 Mianowicie: Aramejczykom, Moabitom, Ammonitom, Filistynczykom, Amalekitom i z lupów od Hadadezera, syna Rechoba, króla Soby.
13 I tak zyskal Dawid slawe. Gdy zas powrócil po zwyciestwie nad Aramejczykami, pobil jeszcze Edomitów w Dolinie Solnej w liczbie osiemnastu tysiecy wojowników
14 I obsadzil caly Edom zalogami, i byli Edomici holdownikami Dawida. Pan wspomagal Dawida we wszystkim, do czegokolwiek sie zabral.
15 I tak panowal Dawid jako król nad calym Izraelem, Dawid przestrzegal prawa i zasad sprawiedliwosci wobec calego swojego ludu;
16 Joab, syn Serui, dowodzil wojskiem, a Jehoszafat, syn Achiluda, byl kanclerzem,
17 Sadok, syn Achituba, i Achimelek, syn Ebiatara, byli kaplanami, Seraja byl pisarzem, Benaja, syn Jehojady, stal na czele Kretenczyków i Pletejczyków; równiez synowie Dawida byli kaplanami.
18 < >
1 Pewnego razu Dawid zapytal: Czy pozostal jeszcze ktos z domu Saula, abym mógl mu wyswiadczyc laske ze wzgledu na Jonatana?
2 W domu zas Saula byl pewien sluga imieniem Syba; tego wezwano do Dawida, król zas rzekl do niego: Czy ty jestes Syba? A on odpowiedzial: Sluga twoim jestem.
3 Król zapytal: Czy jest jeszcze jakis maz w domu Saula, abym mógl mu wyswiadczyc laske Boza? A Syba odpowiedzial królowi: Jest jeszcze syn Jonatana, kulawy na obie nogi.
4 I zapytal go król: Gdzie on jest? Syba odpowiedzial: Mieszka on w domu Machira, syna Ammiela, w Lo-Dabar.
5 I poslal król Dawid, i zabral go z domu Machira, syna Ammiela, z Lo-Dabar.
6 A gdy Mefiboszet, syn Jonatana, wnuk Saula, przybyl do króla, padl na twarz i oddal mu poklon, a Dawid rzekl: Mefiboszecie! A ten na to: Oto sluga twój!
7 I rzekl do niego Dawid: Nie bój sie, gdyz chce ci wyswiadczyc laske ze wzgledu na twego ojca, Jonatana. Chce ci zwrócic cala posiadlosc ziemska Saula, twego dziada, ty sam zas bedziesz jadal u mojego stolu po wszystkie czasy.
8 I oddajac mu poklon, rzekl: Czymze jest twój sluga, ze zwróciles uwage na takiego zdechlego psa, jakim ja jestem.
9 Nastepnie król kazal przywolac Sybe, sluge Saula, i rzekl do niego: Wszystko, co nalezalo do Saula i do calego jego domu, daje synowi twojego pana.
10 Bedziesz uprawial dla niego ziemie, ty i twoi synowie, i twoi sludzy i bedziesz zbieral plony, które beda stanowily zródlo utrzymania dla domu twojego pana; lecz sam Mefiboszet, syn twojego pana, jadac bedzie po wszystkie czasy u mego stolu. Syba zas mial pietnastu synów i dwadziescia slug.
11 Syba rzekl do króla: Wszystko, co rozkazal mój pan, król, to twój sluga uczyni. I Mefiboszet jadal u stolu króla, jak kazdy z synów królewskich.
12 Mefiboszet zas mial malego synka, imieniem Micha. Wszyscy mieszkancy domu Syby byli slugami Mefiboszeta.
13 Sam Mefiboszet zas mieszkal w Jeruzalemie, gdyz jadal po wszystkie czasy u stolu króla. Byl zas kulawy na obie nogi.
1 Stalo sie potem, ze umarl król Ammonitów i zostal po nim królem jego syn Chanun.
2 Wtedy Dawid rzekl: Okaze przychylnosc Chanunowi, synowi Nachasza, jak jego ojciec mnie okazal przychylnosc. I wyprawil Dawid poslów, i kazal wyrazic mu przez swoje slugi wspólczucie z powodu zgonu jego ojca. I przybyli poslowie Dawida do ziemi Ammonitów.
3 Lecz ksiazeta ammoniccy rzekli do Chanuna, swojego pana: Czy myslisz, ze Dawid zamierza uczcic twojego ojca przez to, ze przyslal do ciebie tych, którzy wyrazili ci wspólczucie? Czy Dawid nie przyslal swoich slug do ciebie raczej po to, aby przeszpiegowac i przesledzic miasto, a potem je zburzyc?
4 Totez Chanun kazal pojmac slugi Dawida i ogolic im brody do polowy, i poobcinac szaty do polowy, az do posladków, i tak ich puscil.
5 Gdy o tym doniesiono Dawidowi, wyslal na ich spotkanie poslów, gdyz mezowie ci byli bardzo zhanbieni. Król kazal im powiedziec: Zatrzymajcie sie w Jerycho, az wam odrosna brody, a potem wrócicie.
6 Gdy zas Ammonici spostrzegli, ze sie znieslawili w oczach Dawida, wyslali poslów i wynajeli sobie Aramejczyków z Bet-Rechob i Aramejczyków z Soby, dwadziescia tysiecy pieszych, a takze króla Maachu z tysiacem wojowników i z Tob dwanascie tysiecy wojowników.
7 Gdy Dawid o tym uslyszal, wyslal Joaba z calym zastepem najdzielniejszych rycerzy.
8 Wyszli tedy Ammonici i ustawili sie do bitwy przed wejsciem do bramy, a Aramejczycy z Soby, Aramejczycy z Bet-Rechob, z Tob i od króla Maachu stali oddzielnie w polu.
9 Gdy zas Joab spostrzegl, ze grozi mu walka i z przodu, i z tylu, wybral z calego Izraela najdoborowszych i ustawil naprzeciw Aramejczyków,
10 Reszte zas wojska oddal pod dowództwo Abiszaja, swojego brata, i ustawil ich naprzeciw Ammonitów.
11 I wydal taki rozkaz: Jezeli Aramejczycy beda mieli przewage nade mna, ty przyjdziesz mi z odsiecza, a jezeli Ammonici beda mieli przewage nad toba, ja rusze ci z odsiecza.
12 Badz mezny! Walczmy dzielnie za nasz lud i za miasta naszego Boga, a Pan niech uczyni, co uzna za dobre.
13 Potem Joab i lud zbrojny, który byl z nim, ruszyl do walki z Aramejczykami, i ci pierzchneli przed nim.
14 Gdy zas Ammonici ujrzeli, ze Aramejczycy pierzchneli, pierzchneli takze przed Abiszajem i wycofali sie do miasta. Wtedy Joab zaniechal Ammonitów i przybyl do Jeruzalemu.
15 Gdy Aramejczycy widzieli, ze zostali pobici przez Izraelitów, zebrali sie ponownie,
16 A Hadadezer sprowadzil przez poslanców Aramejczyków, którzy byli z tamtej strony rzeki. Przyciagneli oni do Chelam, a Szobach, wódz wojska Hadadezera, stanal na ich czele.
17 Gdy doniesiono o tym Dawidowi, zebral on calego Izraela, przeprawil sie przez Jordan i przybyl do Chelam. Aramejczycy ustawili sie naprzeciw Dawida i stoczyli z nim bitwe.
18 Lecz Aramejczycy pierzchneli przed Izraelem, a Dawid pobil z Aramejczyków siedemset wozów wojennych i czterdziesci tysiecy jezdzców, Szobacha zas, wodza ich wojska, tak zranil, ze tam umarl.
19 Gdy tedy wszyscy królowie, poddani Hadadezera, zobaczyli, ze zostali pobici przez Izraela, zawarli pokój z Izraelem i skladali mu hold; totez Aramejczycy bali sie odtad wspomagac nadal Ammonitów.
1 Nastepnego roku, w czasie kiedy królowie zwykli wyruszac na wojne, wyslal Dawid Joaba wraz ze swoimi wojownikami i z calym Izraelem, i ci spladrowali ziemie Ammonitów i oblegli Rabbe. Dawid wszakze pozostal w Jeruzalemie.
2 I przytrafilo sie, ze pod wieczór Dawid wstal ze swojego loza i przechadzal sie po tarasie swojego królewskiego domu, i ujrzal z tego tarasu kapiaca sie kobiete. A byla to kobieta wielkiej urody.
3 Dawid poslal, aby sie czegos dowiedziec o tej kobiecie. Powiedziano mu: Jest to Batszeba, córka Eliama, zona Uriasza Chetejczyka.
4 Dawid poslal gonców i kazal ja sprowadzic. A gdy ona przyszla do niego, obcowal z nia. A wlasnie byla ona po swoim oczyszczeniu. Potem powrócila do swojego domu.
5 Kobieta ta poczela. Poslala wiec wiadomosc do Dawida tej tresci: Poczelam.
6 Wtedy Dawid poslal do Joaba rozkaz: Przyslij do mnie Uriasza Chetejczyka. I Joab przyslal Uriasza do Dawida.
7 A gdy Uriasz przybyl do niego, wypytywal go Dawid, jak sie powodzi Joabowi, jak sie powodzi wojsku i jaki przebieg ma wojna.
8 Potem rzekl Dawid do Uriasza: Idz do swojego domu i umyj swoje nogi. A gdy Uriasz wyszedl z domu króla, niesiono za nim dar od króla.
9 Lecz Uriasz polozyl sie w bramie domu królewskiego razem ze wszystkimi slugami swojego pana, a do swojego domu nie poszedl.
10 I doniesiono Dawidowi: Uriasz nie poszedl do swojego domu. Dawid kazal wiec powiedziec Uriaszowi: Czy nie odbyles dalekiej drogi? Dlaczego nie poszedles do swojego domu?
11 Uriasz odpowiedzial Dawidowi: Skrzynia Boza, Izrael i Juda przebywaja w szalasach, mój dowódca Joab i wojownicy mojego pana obozuja w otwartym polu, a ja mialbym pójsc do mojego domu, jesc, pic i obcowac z moja zona? Jakos zyw i jak zyje dusza twoja, ze takiej rzeczy nie uczynie!
12 Rzekl wiec Dawid do Uriasza: Zatrzymaj sie tutaj jeszcze dzis, a jutro cie odprawie. I zatrzymal sie Uriasz w Jeruzalemie przez ten dzien i przez dzien nastepny.
13 Dawid zaprosil go, aby jadl i pil u niego, i upil go. Wieczorem wyszedl, aby sie polozyc na swoim poslaniu wraz ze slugami swojego pana. Lecz do swojego domu nie poszedl.
14 Rano napisal Dawid list do Joaba i poslal go przez Uriasza.
15 W tym liscie zas napisal tak: Postawcie Uriasza na samym przedzie, gdzie bitwa jest najzacietsza, a potem odstapcie od niego, tak by zostal ugodzony i polegl.
16 A gdy Joab oblegal miasto, postawil Uriasza w miejscu, o którym wiedzial, ze tam sa najdzielniejsi wojownicy.
17 Gdy zas wojownicy wypadli z miasta i wszczeli walke z Joabem, poleglo kilku z jego ludzi, z wojowników Dawida, zginal tez Uriasz Chetejczyk.
18 Wtedy Joab wyslal poslanca i kazal Dawida powiadomic o calym przebiegu bitwy,
19 I dal poslancowi takie polecenie: Gdy zlozysz królowi sprawozdanie o calym przebiegu bitwy
20 I wzbierze wtedy w królu gniew, i powie do ciebie: Dlaczego podeszliscie tak blisko do miasta, aby stoczyc bitwe? Czy nie wiedzieliscie, ze strzelaja z muru?
21 Któz to zabil Abimelecha, syna Jerubboszeta? Czy nie kobieta, która zrzucila na niego górny kamien mlynski z muru, i on zginal w Tebes? Dlaczego podeszliscie tak blisko muru? Wtedy powiedz: Takze Uriasz Chetejczyk, twój wojownik, zginal.
22 Poslaniec poszedl, a gdy przybyl do Dawida, doniósl mu o wszystkim, z czym wyslal go Joab.
23 I powiedzial poslaniec do Dawida: Mezowie ci mieli zrazu nad nami przewage i wyszli naprzeciw nas w glab pola, lecz potem my odepchnelismy ich az ku wejsciu do bramy.
24 Wtedy jednak lucznicy zaczeli strzelac do twoich wojowników z muru i niektórzy z wojowników króla zgineli; zginal takze twój wojownik Uriasz.
25 Dawid rzekl do poslanca: Tak powiesz Joabowi: Nie martw sie ta sprawa, gdyz miecz pozera raz tego, raz innego. Wzmóz twoje natarcie na miasto i zburz je! W ten sposób dodawaj mu otuchy.
26 A gdy zona Uriasza uslyszala, ze Uriasz, jej maz, zginal, oplakiwala swego meza.
27 Lecz gdy przeminela zaloba, poslal Dawid i sprowadzil ja do swojego domu. I zostala jego zona, i urodzila mu syna. Lecz ten postepek, który popelnil Dawid, nie podobal sie Panu.
1 Wtedy Pan poslal Natana do Dawida, a ten, przyszedlszy do niego, powiedzial: W pewnym miescie bylo dwóch mezów, Jeden bogaty, a drugi ubogi.
2 Bogaty mial bardzo wiele owiec i bydla,
3 Ubogi zas nie mial nic oprócz jednej malej owieczki, Która nabyl. I zywil ja, a ona wyrosla u niego Razem z jego dziecmi. Z chleba jego jadala, z kubka jego pila, Na lonie jego sypiala i byla mu jak córka.
4 Pewnego razu przybyl do meza bogatego podrózny. Zal mu bylo wziac ze swoich owiec czy ze swojego bydla, Aby je przyrzadzic dla podróznego, Który do niego przybyl. Wzial wiec owieczke tego meza ubogiego, I ja przyrzadzil dla meza, który do niego przybyl.
5 Wtedy Dawid wybuchnal wielkim gniewem na owego meza i rzekl do Natana: Jako zyje Pan, ze na smierc zasluguje maz, który tak postapil.
6 Za owieczke zaplaci w czwórnasób, dlatego ze taka rzecz uczynil i ze nie mial litosci.
7 Wtedy Natan rzekl do Dawida: Ty jestes tym mezem. Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Ja cie namascilem na króla nad Izraelem i Ja cie wyrwalem z reki Saula.
8 Dalem ci dom twojego pana i zony twojego pana na twoje lono, dalem ci dom Izraela i Judy, a jesliby to bylo za malo, bylbym dodal ci jeszcze nadto.
9 Dlaczego wiec wzgardziles slowem Pana, popelniajac zlo w oczach jego? Uriasza Chetejczyka zabiles mieczem, jego zone wziales sobie za zone, jego zas zabiles mieczem Ammonitów.
10 Teraz juz nie odstapi miecz od twojego domu po wszystkie czasy, dlatego ze mna wzgardziles i wziales zone Uriasza Chetejczyka, aby byla twoja zona.
11 Tak mówi Pan: Oto Ja wzbudze zlo w twoim wlasnym domu przeciwko tobie, na twoich oczach zabiore ci twoje zony i dam je innemu, i bedzie z nimi obcowal w blasku tego slonca.
12 Ty wprawdzie uczyniles to potajemnie, Ja jednak uczynie to wobec calego Izraela i przy blasku slonca.
13 Wtedy rzekl Dawid do Natana: Zgrzeszylem wobec Pana. Natan zas rzekl do Dawida: Pan równiez odpuscil twój grzech, nie umrzesz.
14 Poniewaz jednak czynem tym zbezczesciles Pana, przeto syn, który ci sie urodzil, musi umrzec.
15 Potem Natan poszedl do swojego domu. Pan zas ugodzil dziecie, które zona Uriasza urodzila Dawidowi, i ono zachorowalo.
16 Wtedy Dawid blagal Boga za dziecieciem i poscil Dawid, a gdy przyszedl na noc do domu, lezal cala noc na ziemi.
17 Gdy zas przystapili do niego starsi jego domu, aby go podniesc z ziemi, nie chcial wstac i nie spozyl z nimi posilku.
18 Siódmego dnia dziecie zmarlo. Sludzy Dawida bali sie powiedziec mu, ze dziecie nie zyje, mysleli bowiem: Jezeli oto, póki jeszcze dziecie zylo i my mówilismy do niego, on nie sluchal naszego glosu, to jakze mamy mu powiedziec, ze dziecie nie zyje? Gotów jeszcze zrobic sobie cos zlego.
19 Lecz Dawid spostrzegl, ze jego sludzy szepca miedzy soba, domyslil sie wiec, ze dziecie nie zyje. I zapytal Dawid swoich slug: Czy dziecie zmarlo? A oni odpowiedzieli: Zmarlo.
20 Wtedy Dawid podniósl sie z ziemi, umyl sie, namascil, zmienil swoje szaty i poszedl do swiatyni Pana, aby mu oddac poklon. Potem powrócil do swojego domu, poprosil o posilek, a gdy mu go podano, spozyl go.
21 Wtedy rzekli do niego jego sludzy: Co ma znaczyc to, co uczyniles? Dopóki dziecie zylo, posciles i plakales, a gdy dziecie zmarlo, podniosles sie i spozyles posilek?
22 A on odpowiedzial: Dopóki dziecie zylo, poscilem i plakalem, gdyz myslalem sobie: Kto wie? Moze Pan zlituje sie nade mna i dziecie bedzie zylo?
23 Teraz zas, gdy zmarlo, po cóz mam poscic? Czy moge je jeszcze przywrócic zyciu? To ja pójde za nim, a nie ono powróci do mnie.
24 Nastepnie Dawid pocieszal Batszebe, swoja zone, przybyl do niej i obcowal z nia. Potem ona urodzila syna, któremu nadal imie Salomon. A Pan go milowal.
25 I poruczyl go opiece Natana, proroka, a ten nadal mu imie Jedidia (Umilowany przez Pana) ze wzgledu na Pana.
26 Tymczasem Joab stoczyl bitwe o Rabbe ammonicka i zdobyl stolice królewska.
27 Wyprawil wiec Joab poslanców do Dawida z doniesieniem: Stoczylem bitwe o Rabbe i wlasnie zdobylem dzielnice wód.
28 Zbierz wiec reszte zbrojnego ludu i oblegnij pozostala czesc miasta, i zdobadz ja, abym to nie ja zdobyl miasto i aby nie nazywano go moim imieniem,
29 Zebral tedy Dawid caly zbrojny lud i podazyl do Rabby, stoczyl o nia bitwe i zdobyl ja.
30 Potem zdjal korone z glowy Milkoma; waga jej wynosila talent zlota, nadto miala ona w sobie kamien drogocenny. Dawid wlozyl ja sobie na glowe, wyniósl tez z miasta bardzo wiele lupów.
31 Nastepnie kazal wyprowadzic mieszkanców miasta i zatrudnil ich przy pilach do obróbki kamienia i przy zelaznych zebatych mlockarniach, i przy zelaznych siekierach, zapedzil ich tez do wyrobu cegiel. Tak postapil Dawid ze wszystkimi miastami Ammonitów, po czym Dawid powrócil wraz z calym zbrojnym ludem do Jeruzalemu.
1 Po tych wydarzeniach stala sie taka rzecz: Absalom, syn Dawida, mial siostre nader piekna imieniem Tamar, w której zakochal sie Amnon, syn Dawida.
2 Amnon tak sie trapil, ze az zachorowal z powodu Tamar, swojej siostry. Byla ona dziewica i Amnonowi sie wydawalo rzecza niemozliwa, aby cos u niej wskórac.
3 Lecz Amnon mial przyjaciela imieniem Jonadab, syna Szimei, brata Dawidowego. A Jonadab byl czlowiekiem bardzo przebieglym
4 I rzekl do niego: Dlaczego z kazdym dniem wygladasz coraz gorzej, synu królewski? Czy nie zechcialbys mi powiedziec? Amnon powiedzial mu: Zakochalem sie w Tamar, siostrze Absaloma, mojego brata.
5 I poradzil mu Jonadab: Polóz sie do swojego lózka i udawaj chorego. A gdy przyjdzie twój ojciec, aby cie odwiedzic, powiedz mu: Pozwól, aby przyszla moja siostra Tamar i przygotowala mi posilek, aby zrobila dla mnie na moich oczach potrawe tak, zebym na to patrzyl, tobym sie posilil z jej reki.
6 Amnon polozyl sie wiec i udawal chorego. A gdy przyszedl król, aby go odwiedzic, Amnon rzekl do króla: Pozwól, aby przyszla Tamar, moja siostra, i przyrzadzila na moich oczach dwa placuszki, tobym jadl z jej reki.
7 Poslal tedy król do Tamar do jej mieszkania takie polecenie: Idz do domu Amnona, twojego brata, i przyrzadz mu posilek.
8 I Tamar przyszla do domu Amnona, swojego brata, a on lezal w lózku. Wziela tedy ciasto, zamiesila je na jego oczach, ugniotla i upiekla te placuszki.
9 Potem wziela patelnie i polozyla je przed nim, lecz Amnon nie chcial jesc, ale rzekl: Niech wyjda stad wszyscy! Wszyscy wiec od niego wyszli.
10 Potem rzekl Amnon do Tamar: Zanies potrawe do komnaty, a ja przyjme ja z twojej reki. Tamar wziela wiec placuszki, które upiekla, i przyniosla je Amnonowi, swemu bratu, do komnaty.
11 A gdy mu je podawala do jedzenia, on porwal ja w objecia i rzekl do niej: Chodz do mnie i oddaj mi sie, moja siostro!
12 Lecz ona mu odpowiedziala: Nie, bracie mój, nie zhanb mnie! Tak sie nie robi w Izraelu, nie popelniaj takiego bezecenstwa!
13 Co do mnie, to dokad mialabym pójsc z moja hanba? A co do ciebie, to bedziesz jak jeden z nikczemników w Izraelu. Pomów raczej z królem, a on mnie tobie nie odmówi.
14 Lecz on nie chcial jej posluchac, ale zgwalcil ja i zhanbil, gdyz z nia obcowal.
15 Potem zas Amnon poczul do niej bardzo wielka nienawisc, a jego nienawisc ku niej byla wieksza niz poprzednio milosc, jaka do niej zywil; rzekl wiec Amnon do niej: Ruszaj stad!
16 Wtedy ona rzekla do niego: Nie tak, bracie mój, gdyz odprawiajac mnie w ten sposób, popelniasz wieksza niegodziwosc niz poprzednia, której sie dopusciles wobec mnie. Lecz on nie chcial jej usluchac,
17 A nawet przywolal swego sluge, który mu uslugiwal, i nakazal mu: Wyprowadzze te precz ode mnie i zarygluj za nia drzwi!
18 Miala zas ona na sobie sukienke z rekawami, gdyz tak ubieraly sie od dawien dawna córki królewskie, które byly dziewicami. Gdy wiec sluga jego wyprowadzil ja precz i zaryglowal za nia drzwi,
19 Tamar posypala popiolem swoja glowe, a sukienke z rekawami, która miala na sobie, rozdarla, polozyla swoje rece na glowie i szla glosno szlochajac.
20 Wtedy rzekl do niej Absalom, jej brat: Czy Amnon, twój brat, byl u ciebie? W takim razie, siostro moja, zachowaj milczenie, to twój brat! Nie bierz sobie tej sprawy zbytnio do serca. I zamieszkala Tamar rozgoryczona i samotna, w domu Absaloma, swojego brata.
21 A gdy król Dawid dowiedzial sie o tym wydarzeniu, bardzo sie rozgniewal, lecz nie wyrzadzil zadnej przykrosci Amnonowi, gdyz go milowal jako swojego pierworodnego.
22 Absalom zas nie rozmawial z Amnonem ani dobrze, ani zle. Absalom bowiem znienawidzil Amnona za to, ze ten zhanbil Tamar, jego siostre.
23 Dwa lata pózniej mialo sie odbyc u Absaloma strzyzenie owiec w Baal-Chasor, które jest w poblizu Efraima, i Absalom zaprosil na nie wszystkich synów królewskich.
24 Wstapil tez Absalom do króla i rzekl: Oto ma sie odbyc strzyzenie owiec u twego slugi, przyjdz, o królu, wraz ze swoja swita do twego slugi.
25 Lecz król odpowiedzial Absalomowi: Nie, mój synu, nie mozemy isc wszyscy, nie mozemy cie obciazac. I choc na niego nalegal, Dawid jednak nie chcial pójsc i odprawil go z blogoslawienstwem.
26 Wtedy Absalom rzekl: Jezeli nie, to prosze, niech pójdzie z nami Amnon, mój brat. A król na to: Po co on mialby z toba pójsc?
27 Ale Absalom nalegal na niego; wyslal wiec z nim Amnona i wszystkich synów królewskich.
28 Absalom zas rozkazal swoim slugom: Uwazajcie! Gdy Amnon podochoci sie juz winem, a ja dam wam rozkaz: Zabijcie Amnona! wtedy go usmiercicie. Nie bójcie sie, wszak to ja wam tak nakazuje. Badzcie odwazni i okazcie sie dzielnymi mezami!
29 Sludzy Absaloma postapili z Amnonem tak, jak im Absalom nakazal. Zerwali sie wiec wszyscy synowie królewscy i dosiadlszy kazdy swojego mula, pierzchneli.
30 A gdy byli jeszcze w drodze, doszla Dawida nastepujaca wiesc: Absalom kazal pozabijac wszystkich synów królewskich, ani jeden z nich nie ocalal.
31 Wtedy król wstal, rozdarl swoje szaty i polozyl sie na ziemi, a wszyscy jego sludzy stali obok w rozdartych szatach.
32 Lecz wtedy odezwal sie Jonadab, syn Szymei, brata Dawidowego, i powiedzial: Niechaj nie sadzi mój pan, ze cala mlódz, synowie królewscy, pogineli, zginal tylko sam Amnon, albowiem takie postanowienie powzial Absalom tego dnia, gdy tamten zhanbil Tamar, jego siostre.
33 Niechaj tedy mój pan, król, nie dopuszcza do swego serca tej mysli, ze zgineli wszyscy synowie królewscy, zginal tylko sam Amnon.
34 Absalom zas uciekl. A gdy straznik podniósl swoje oczy, ujrzal, ze oto gromada ludzi podaza stokiem góry droga na Choronaim.
35 Totez Jonadab rzekl do króla: Oto nadchodza synowie królewscy; jest wiec tak, jak mówil twój sluga.
36 Zaledwie przestal mówic, a oto weszli synowie królewscy i podnióslszy swe glosy plakali, wybuchnal tez wielkim placzem król i cala jego swita.
37 Absalom zas, ucieklszy, przybyl do Talmaja, syna Ammihuda, króla Geszur. Dawid zas oplakiwal swego syna calymi dniami.
38 Gdy zas Absalom po swojej ucieczce przybyl do Talmaja, króla Geszir, i przebywal tam juz trzy lata, zatesknilo serce Dawida za spotkaniem z Absalomem, gdyz pocieszyl sie juz po smierci Amnona.
39 < >
1 Nie uszlo uwagi Joaba, syna Serui, ze król jest swoim sercem przy Absalomie;
2 Totez poslal do Tekoa, sprowadzil stamtad bardzo rozumna kobiete i rzekl do niej: Udawaj, ze jestes w zalobie, przywdziej tez szaty zalobne, nie namaszczaj sie olejkiem i zachowuj sie jak kobieta, która juz od dawien dawna nosi zalobe po zmarlym,
3 I idz do króla, i przemów do niego w te slowa: - i tutaj Joab poddal jej te slowa, którymi miala przemówic.
4 Przemówila tedy ta kobieta z Tekoa do króla; upadlszy twarza do ziemi i oddawszy mu poklon, rzekla: Ratuj, królu!
5 A król odezwal sie do niej: Co ci to? Ona odpowiedziala: Ach! Jestem wdowa, mój maz umarl.
6 Dwóch synów miala twoja sluzebnica, poklócili sie oni z soba na polu, a nie bylo nikogo, kto by ich rozdzielil. I oto uderzyl jeden drugiego i zabil go.
7 Teraz cala rodzina powstala przeciwko twojej sluzebnicy, mówiac: Wydaj zabójce swego brata, a zabijemy go za zycie jego brata, którego zabil, a takze dziedzica zgladzimy. Tak oto chca oni zgasic ostatnia iskierke, jaka mi pozostala, aby nie zachowac pamieci po moim mezu i potomstwa na tej ziemi.
8 Wtedy król odpowiedzial kobiecie: Wracaj do swojego domu, a ja wydam zarzadzenie w twojej sprawie.
9 Lecz kobieta z Tekoa rzekla do króla: Na mnie, mój panie, królu, niech spadnie wina i na dom mojego ojca, król zas i jego tron niech beda bez winy.
10 Król rzekl: Tego, kto by mówil cos przeciwko tobie, przyprowadz do mnie, a nie bedzie juz ciebie napastowal.
11 Ona zas rzekla: Niechaj jednak pamieta król o Panu, Bogu swoim, aby msciciel krwi nie sprowadzil jeszcze wiekszej zguby i aby nie zgladzono mojego syna. Rzekl wiec król: Jako zyje Pan, ani jeden wlos z glowy twojego syna nie spadnie na ziemie.
12 Kobieta rzekla: Niech bedzie wolno twojej sluzebnicy przemówic jeszcze jedno slówko do mego pana, króla. A on odpowiedzial: Mów!
13 Wtedy kobieta rzekla: Dlaczego umysliles taka rzecz przeciwko ludowi Bozemu? Skoro bowiem król tak te sprawe rozstrzygnal, jest poniekad winien, jezeli nie sprowadza z powrotem swojego wygnanca.
14 My bowiem musimy umrzec i jestesmy jak woda rozlana po ziemi, której nie da sie juz zebrac; Bóg jednak nie odbiera zycia, ale obmysla sposoby, jakby skazanego wygnanca sprowadzic z powrotem.
15 A jezeli przybylam, a by przemówic do króla, mojego pana, w tej sprawie, to dlatego, ze trwozy mnie lud. Pomyslala wiec twoja sluzebnica: Przemówie do króla, moze król spelni prosbe swojej sluzebnicy.
16 Wyslucha bowiem król i wyrwie swoja sluzebnice z reki tego meza, który chce zgladzic i mnie, i mojego syna z dziedzictwa Bozego.
17 Pomyslala tedy twoja sluzebnica: Niech slowo mojego pana, króla, bedzie uspokojeniem, bo jak aniol Bozy jest mój pan, król, aby wysluchac, co dobre i co zle, a Pan, Bóg twój, niechaj bedzie z toba.
18 Odpowiadajac, rzekl król do tej kobiety: Nie zataj przede mna sprawy, o która chce sie ciebie zapytac. Kobieta rzekla: Niech wiec mówi mój pan, król!
19 Wtedy król rzekl: Czy w calej tej sprawie kieruje toba reka Joaba? Kobieta odpowiadajac rzekla: Jako zyje twoja dusza, mój panie, królu, ze nie sposób ani w prawo, ani w lewo uchylic sie od tego wszystkiego, co powiada mój pan, król, gdyz istotnie twój sluga Joab nakazal mi to i on to wlozyl w usta twojej sluzebnicy te wszystkie slowa.
20 Lecz aby zmienic znaczenie tej sprawy, twój sluga Joab te rzecz uczynil. Mój pan zas jest madry jak aniol Bozy i wie o wszystkim, co sie dzieje na ziemi.
21 Potem rzekl król do Joaba: Niech tak bedzie, chce spelnic twoja prosbe. Idz i sprowadz tego mlodzienca Absaloma.
22 Wtedy Joab upadl twarza do ziemi, oddal królowi poklon, podziekowal mu i rzekl: Dzisiaj poznal twój sluga, iz znalazlem laske w twoich oczach, mój panie, królu, gdyz król spelnil zyczenie swojego slugi.
23 Wyruszyl tedy Joab do Geszur i sprowadzil stamtad Absaloma do Jeruzalemu.
24 Król zas tak rozkazal: Niech wraca do swojego domu, ale niech mi sie na oczy nie pokazuje. Powrócil wiec Absalom do swojego domu i nie pokazywal sie królowi na oczy.
25 A w calym Izraelu nie bylo mezczyzny równie slawnego z pieknosci jak Absalom, od stóp az do glów nie bylo na nim zadnej skazy.
26 A gdy dal ostrzyc wlosy swojej glowy - a zwykl byl strzyc je co rok, gdyz mu tak ciazyly, iz musial je strzyc - to wazyly wlosy jego glowy dwiescie sykli wedlug wagi ustalonej przez króla.
27 Absalomowi urodzilo sie trzech synów i jedna córka, której bylo na imie Tamar; a byla to kobieta nader urodziwa.
28 Absalom mieszkal juz w Jeruzalemie dwa lata, a nie zostal dopuszczony przed oblicze królewskie.
29 Potem jednak poslal Absalom po Joaba, aby go wyprawic do króla; lecz ten nie chcial przyjsc. Poslal tedy drugi raz, ale nie chcial przyjsc.
30 Rzekl wiec do swoich slug: Patrzcie! Tam oto jest lan Joaba, tuz obok mojego. Ma na nim jeczmien; idzcie i podpalcie go. I sludzy Absaloma podpalili ten lan.
31 Wtedy Joab wybral sie do Absaloma do jego domu i rzekl do niego: Dlaczego twoi sludzy podpalili mój lan?
32 Absalom odpowiedzial Joabowi: Oto poslalem po ciebie i kazalem ci powiedziec: Przyjdz do mnie, bo chce cie wyprawic do króla z zapytaniem: Po co przybylem tutaj z Geszur? Lepiej byloby, gdybym tam pozostal. Teraz chcialbym ujrzec oblicze królewskie! A jezeli ciazy na mnie jaka wina, to niech mnie kaze pozbawic zycia.
33 Wybral sie wiec Joab do króla i doniósl mu o tym. Wezwal tedy król Absaloma i ten udal sie do króla, oddal mu poklon, padlszy przed królem twarza do ziemi, a król pocalowal Absaloma.
1 I stalo sie potem, ze Absalom sprawil sobie powóz i konie oraz straz przyboczna zlozona z piecdziesieciu mezów.
2 Zwykl tez byl Absalom od wczesnego rana stawac na drodze przy bramie, a ilekroc jakis czlowiek mial sprawe sporna do rozstrzygniecia na sadzie przez króla, Absalom przywolywal go do siebie i mawial: Z którego miasta jestes? A gdy ten odpowiadal: Z tego a tego plemienia izraelskiego jest twój sluga,
3 Wtedy Absalom mawial do niego: Patrz! Twoja sprawa jest dobra i sluszna, ale nie ma u króla nikogo, kto by cie wysluchal.
4 Mawial jeszcze Absalom: Gdyby to mnie ustanowiono sedzia w tej ziemi i gdyby do mnie przychodzil kazdy, kto ma sprawe sporna do rozstrzygniecia, to wymierzylbym mu sprawiedliwosc.
5 Gdy zas ktos podchodzil do niego, aby mu sie poklonic, on wyciagal do niego reke, bral go w objecia i calowal.
6 Tak postepowal Absalom z kazdym Izraelita, który szedl do króla na sad, i pozyskiwal sobie serca mezów izraelskich.
7 Po uplywie czterech lat rzekl Absalom do króla: Wybieram sie, aby dopelnic w Hebronie slubu, jaki zlozylem Panu,
8 Gdyz twój sluga zlozyl slub, gdy przebywal w Geszur w Aramie, tej tresci: Jezeli Pan pozwoli mi powrócic do Jeruzalemu, to zloze hold Panu.
9 Rzekl wiec król do niego: Idz w pokoju. I on wybral sie do Hebronu.
10 Rozeslal tez Absalom tajnych gonców do wszystkich plemion izraelskich z haslem: Gdy uslyszycie glos traby, wolajcie: Absalom zostal królem w Hebronie!
11 Z Absalomem zas wyruszylo z Jeruzalemu dwustu ludzi zaproszonych przez niego, którzy poszli w swojej prostocie i o niczym nie wiedzieli.
12 Poslal tez Absalom w czasie skladania ofiar rzeznych po Achitofela Gilonczyka doradce Dawidowego, z jego rodzinnego miasta Gilo. W ten sposób spisek sie wzmógl i coraz wiecej ludzi przystawalo do Absaloma.
13 Gdy do Dawida przybyl zwiastun z wiescia: Przychylnosc mezów izraelskich jest po stronie Absaloma,
14 Dawid rzekl do wszystkich swoich slug, którzy z nim byli w Jeruzalemie: Ruszajcie i uchodzmy, bo inaczej nie uratujemy sie przed Absalomem! Pospieszcie sie z wymarszem, aby nas znienacka nie napadl i nie sprowadzil na nas kleski, i nie wybil mieszkanców miasta ostrzem miecza.
15 Na to rzekli sludzy królewscy do króla: Co tylko postanowi nasz pan, król, my, twoi sludzy, jestesmy przy tobie.
16 I wyruszyl król piechota z calym swoim domem. Na miejscu król pozostawil dziesiec swoich naloznic do pilnowania domu.
17 A gdy król wyszedl z calym swoim zbrojnym ludem piechota, zatrzymali sie przy ostatnim domu.
18 Wszyscy jego dworzanie pozostali u jego boku, a wszyscy Kretenczycy i wszyscy Pletejczycy i wszyscy Gittejczycy w liczbie szesciuset mezczyzn, którzy towarzyszyli mu od Gat, przemaszerowali przed królem.
19 Wtedy rzekl król do Ittaja Gittejczyka: Dlaczego i ty idziesz z nami? Wróc sie i pozostan przy królu, bos cudzoziemiec, a poza tym wygnaniec ze swojego kraju.
20 Zaledwie wczoraj przyszedles, a ja mialbym cie juz dzisiaj brac z soba na wedrówke, gdy ide, sam nie wiedzac, dokad isc? Wróc sie i pozwól powrócic swoim braciom, a niech Pan okaze ci laske i wiernosc.
21 Lecz Ittaj odpowiedzial królowi: Jako zyje Pan i jako zyje mój pan, król, ze bede tam, gdzie bedzie mój pan, król, czy na smierc, czy na zycie; tam bedzie twój sluga.
22 Wtedy Dawid rzekl do Ittaja: Idz tedy i przemaszeruj! I przemaszerowal Ittaj Gittejczyk wraz ze wszystkimi swoimi wojownikami i z cala gromada kobiet i dzieci, które byly z nim.
23 A caly kraj glosno plakal, gdy wszystek zbrojny lud przemaszerowal. Król zas przeprawil sie przez potok Kidron, a caly zbrojny lud przeszedl droga w kierunku pustyni.
24 Byl takze wsród nich Sadok wraz ze wszystkimi Lewitami, noszacymi Skrzynie Przymierza Bozego, Ebiatar zas zlozyl ofiare calopalna i postawili Skrzynie Boza, dopóki nie wyszedl z miasta caly lud.
25 Lecz król rzekl do Sadoka: Kaz odniesc Skrzynie Boza z powrotem do miasta; jezeli bowiem znajde laske w oczach Pana, to pozwoli mi powrócic i znowu ogladac ja i jej przybytek.
26 Jesli zas tak Pan orzekl: Nie mam w tobie upodobania, to - oto jestem - niech mi uczyni, co mu sie podoba!
27 Nadto rzekl król do Sadoka, kaplana: Baczcie! Powróccie, ty i Ebiatar, spokojnie do miasta, równiez Achimaas, twój syn, i Jonatan, syn Ebiatara, obaj wasi synowie wraz z wami;
28 Baczcie tez: Oto ja bede czekal przy brodach jordanskich na pustyni, dopóki nie przyjdzie od was wiesc, powiadamiajaca mnie.
29 Kazali wiec Sadok i Ebiatar odniesc Skrzynie Boza do Jeruzalemu i pozostali tam obaj.
30 Dawid zas wstapil na Góre Oliwna i plakal, wstepujac na nia, a glowe mial nakryta i szedl boso; caly tez zbrojny lud, który byl z nim, mial glowy nakryte i wstepujac na nia ciagle plakali.
31 Gdy zas doniesiono Dawidowi, ze Achitofel jest miedzy spiskowcami u Absaloma, Dawid rzekl: Obróc Panie wniwecz rade Achitofela!
32 A gdy Dawid wszedl na szczyt góry, gdzie zwykle oddawano poklon Bogu, oto wyszedl naprzeciw niego Chuszaj Arkijczyk w podartej szacie i z glowa posypana prochem ziemi.
33 Dawid rzekl do niego: Jezeli pójdziesz ze mna, bedziesz mi ciezarem,
34 Jezeli natomiast wrócisz do miasta i powiesz do Absaloma: Sluga twoim chce byc, królu! Bylem poprzednio sluga twojego ojca, lecz teraz chce byc twoim sluga - to obrócisz wniwecz rade Achitofela.
35 Beda tam z toba i Sadok, i Ebiatar, kaplani; jakakolwiek uslyszysz wiadomosc z domu królewskiego, donies o niej Sadokowi i Ebiatarowi, kaplanom.
36 Sa tam takze z nimi dwaj ich synowie, Achimaas, syn Sadoka, i Jonatan, syn Ebiatara; przez nich przysylajcie mi kazda wiadomosc, jaka uslyszycie.
37 I udal sie Chuszaj, przyjaciel Dawida, do miasta. Absalom równiez przybyl do Jeruzalemu.
1 Gdy zas Dawid zszedl nieco ze szczytu góry, oto wyszedl naprzeciw niego Syba, sluga Mefiboszeta, z para osiodlanych oslów, a na nich dwiescie chlebów, sto kisci rodzynków, sto swiezych owoców i lagiew wina.
2 I rzekl król do Syby: Na co to masz? A Syba odpowiedzial: Osly naleza do domu królewskiego i sa przeznaczone do jazdy, chleb i owoce zas do jedzenia dla sluzby, a wino do picia, gdy beda znuzeni na pustyni.
3 A król zapytal: A gdziez jest syn twojego pana? Syba odpowiedzial królowi: Oto pozostal w Jeruzalemie, pomyslal sobie bowiem: Teraz zwróci mi dom izraelski królestwo mojego ojca.
4 Wtedy król rzekl do Syby: Twoje bedzie wszystko, co bylo wlasnoscia Mefiboszeta. A Syba odpowiedzial: Poklon ci oddaje; obym i nadal znajdowal laske w twoich oczach, mój panie, królu!
5 A gdy król Dawid przybyl do Bachurim, oto wyszedl stamtad pewien czlowiek z rodziny Saula imieniem Szymei, syn Gery; ten, wyszedlszy stamtad, ciagle zlorzeczyl.
6 Obrzucal tez Dawida i wszystkie slugi króla Dawida kamieniami chociaz caly orszak zbrojnych i wszyscy rycerze szli po jego prawej i lewej stronie.
7 Tak zas wolal Szymei, zlorzeczac: Precz, precz, mezu krwia splamiony, nikczemniku!
8 Sprowadzil Pan na ciebie wszystka krew domu Saula, w miejsce którego ty zostales królem, i oddal Pan królestwo w reke Absaloma, twojego syna! I oto jestes w niedoli, która sciagnales na siebie, gdyz jestes mezem splamionym krwia.
9 Wtedy rzekl Abiszaj, syn Serui, do króla: Dlaczego ten zdechly pies osmiela sie zlorzeczyc mojemu panu, królowi? Pozwól, ze podejde do niego i utne mu glowe!
10 Lecz król odpowiedzial: Co wam do tego, synowie Serui? Niech zlorzeczy, gdyz to Pan nakazal mu: Zlorzecz Dawidowi! W takim razie zas któz moze rzec: Dlaczego to czynisz?
11 Powiedzial jeszcze Dawid do Abiszaja i do wszystkich swoich slug: Jezeli wlasny mój syn, który wyszedl z mojego lona, nastaje na moje zycie, to cóz dopiero ten Beniaminita? Zaniechajcie go, niech zlorzeczy, gdyz Pan mu tak nakazal.
12 Moze Pan wejrzy na moja nedze i przywróci mi szczescie w zamian za jego dzisiejsze zlorzeczenie.
13 I ruszyl Dawid ze swoim orszakiem w dalsza droge; lecz Szymei szedl zboczem gór opodal niego, ustawicznie zlorzeczac i obrzucajac go z boku kamieniami i glina.
14 Król i caly lud, który byl z nim, doszli zmeczeni nad Jordan i odpoczywali tam.
15 Absalom zas i caly zbrojny lud, mezowie izraelscy, wkroczyli do Jeruzalemu, a Achitofel z nimi.
16 A gdy Chuszaj Arkijczyk, przyjaciel Dawida, przyszedl do Absaloma, zawolal na Absaloma: Niech zyje król, niech zyje król!
17 Lecz Absalom rzekl do Chuszaja: Taka to jest milosc twoja do twojego przyjaciela? Dlaczego to nie poszedles ze swoim przyjacielem?
18 Chuszaj odpowiedzial Absalomowi: Nie! Bo kogo wybral Pan i ten lud, i wszyscy mezowie izraelscy, do tego naleze i przy tym pozostane!
19 Nastepnie rzekl: Komu bede sluzyl? Czy nie jego synowi? Jak sluzylem twojemu ojcu, tak bede sluzyl i tobie.
20 Potem rzekl Absalom do Achitofela: Dajcie jakas rade, co mamy czynic?
21 Wtedy Achitofel rzekl do Absaloma: Idz do naloznic twojego ojca, które pozostawil, aby pilnowaly domu. Gdy caly Izrael sie dowie, ze okryles sie u swojego ojca nieslawa, okrzepna rece wszystkich twoich zwolenników.
22 Rozpieli wiec dla Absaloma namiot na dachu, po czym Absalom poszedl do naloznic swojego ojca na oczach calego Izraela.
23 A kazda rada Achitofela, jakiej w tym czasie udzielal, znaczyla tyle samo, co wyrocznia Boza; tyle znaczyla kazda rada Achitofela zarówno u Dawida, jak u Absaloma.
1 Potem rzekl Achitofel do Absaloma: Pozwól, ze wybiore dwanascie tysiecy wojowników i wyrusze w pogon za Dawidem jeszcze tej nocy,
2 I uderze nan, póki jeszcze jest znuzony i strwozony i przeraze go tak, ze ucieknie od niego caly lud, który jest z nim, a wtedy zabije samego króla,
3 I przywiode do ciebie z powrotem caly lud, jak powraca mloda zona do swojego meza. Gdyz ty nastajesz tylko na zycie jednego meza, caly zas lud powinien miec spokój.
4 I rada ta podobala sie Absalomowi i wszystkim starszym Izraela.
5 Niemniej rzekl jeszcze Absalom: Przywolajcie takze Chuszaja Arkijczyka, a posluchamy, co on na to powie.
6 Gdy tedy przyszedl Chuszaj do Absaloma, rzekl do niego Absalom tak: Achitofel dal taka a taka rade, powiedz ty, czy mamy postapic wedlug jego rady, czy nie!
7 A Chuszaj odpowiedzial Absalomowi: Niedobra jest rada, której tym razem udzielil Achitofel.
8 Chuszaj mówil dalej: Ty znasz swojego ojca i jego wojowników, ze to prawdziwi rycerze, i tak rozjuszeni, jak niedzwiedzica w polu, której zabrano mlode; nadto ojciec twój to wojownik, który nie da swoim wojownikom odpoczywac w nocy.
9 Zapewne ukryl sie obecnie w jakiejs jaskini lub w innym jakims miejscu. Jesliby teraz, zaraz na poczatku padli jacys ludzie, to kazdy, kto o tym sie dowie, mówic bedzie: Ponioslo kleske wojsko, które przystalo do Absaloma,
10 I nawet najdzielniejszy, o sercu jak serce lwa, struchleje, wie bowiem caly Izrael, ze twój ojciec to bohater, i dzielni sa ci, którzy sa z nim.
11 Dlatego radze, aby zgromadzic wokól siebie calego Izraela od Dan az po Beer-Szebe, tylu, ile jest piasku nad brzegiem morza, i abys sam osobiscie ruszyl do boju.
12 Jezeli wiec uderzymy nan w któryms z tych miejsc, gdzie sie znajduje, i spadniemy na niego, jak rosa spada na ziemie, to nie ostanie sie ani on, ani zaden z tych mezów, którzy sa z nim.
13 Jesliby zas wycofal sie do jakiegos miasta, to caly Izrael naznosi pod to miasto tyle powrozów, ze sciagniemy je w doline tak, iz nawet kamyka sie juz tam nie znajdzie.
14 Wtedy rzekl Absalom i wszyscy mezowie izraelscy: Lepsza jest rada Chuszaja Arkijczyka niz rada Achitofela. I bylo to zrzadzeniem Pana, ze dobra rada Achitofela zostala wniwecz obrócona, aby Pan sprowadzil zgube na Absaloma.
15 Nastepnie opowiedzial Chuszaj Sadokowi i Ebiatarowi, kaplanom: Tak a tak doradzil Achitofel Absalomowi i starszym izraelskim, a tak a tak doradzilem ja.
16 Teraz wiec poslijcie jak najspieszniej nastepujaca wiadomosc Dawidowi: Nie zatrzymuj sie tej nocy przy brodach jordanskich na pustyni, lecz przepraw sie, aby nie zostal pochloniety król wraz z calym zbrojnym ludem, który jest z nim.
17 Jonatan zas i Achimaas mieli stanowisko przy Ain-Rogel; tam przychodzila zwykle sluzaca i przynosila im wiadomosci, które przekazywali królowi Dawidowi, gdyz nie bylo im wolno pokazywac sie w miescie i do niego przychodzic.
18 Lecz pewnego razu dostrzegl ich pewien pacholik i doniósl o tym Absalomowi. Totez oni obaj szybko pobiegli i przybyli do domu pewnego meza w Bachurim, który mial na swoim podwórzu studnie. Oni tedy do niej sie spuscili.
19 A jego zona wziela plachte i rozpostarla ja nad otworem studni, i nasypala na nia krup tak, ze nic nie mozna bylo zauwazyc.
20 Gdy zas sludzy Absaloma przyszli do tej kobiety do domu i zapytali: Gdzie sa Achimaas i Jonatan, kobieta ta odpowiedziala: Poszli dalej ku strumykowi. A gdy oni, przeszukawszy domostwo, nie znalezli ich, powrócili do Jeruzalemu,
21 Po ich odejsciu wyszli oni ze studni i ruszywszy zaniesli królowi Dawidowi wiadomosc, mówiac: Wyruszcie i przeprawcie sie szybko przez rzeke, gdyz Achitofel taka a taka rade przeciwko wam obmyslil.
22 Wyruszyl tedy Dawid wraz z calym ludem, który byl z nim, i przeprawili sie przez Jordan. Do switu nie brakowalo ani jednego, kto by sie nie przeprawil przez Jordan.
23 Gdy Achitofel widzial, ze jego rada nie zostala wykonana, osiodlal swojego osla i ruszyl do swojego domu w miescie rodzinnym. Potem rozporzadzil swoim domem i powiesil sie. Gdy umarl, pochowano go w grobie jego ojca.
24 Tymczasem Dawid zdazyl juz dojsc do Machanaim, podczas gdy Absalom dopiero przeprawial sie przez Jordan wraz ze wszystkimi mezami izraelskimi.
25 Absalom ustanowil wodzem wojsk w miejsce Joaba Amase; Amasa zas byl synem pewnego Ismaelity imieniem Jitro, który byl zonaty z Abigail, córka Nachasza, siostry Serui, matki Joaba.
26 Izrael oraz Absalom rozlozyli sie obozem w ziemi Gilead.
27 Gdy zas Dawid przybyl do Machanaim, Szobi, syn Nachasza z Rabby ammonickiej, i Machir, syn Ammiela z Lo-Dabar, i Barzillaj Gileadczyk z Rogelim nazwozili poscieli, derek, czasz, naczyn glinianych, pszenicy, jeczmienia, maki, ziarna prazonego, bobu, soczewicy,
28 Miodu, smietany, owiec, serów krowich dla Dawida i dla jego zbrojnego ludu, który byl z nim, na zaopatrzenie; pomysleli sobie bowiem: Lud zbrojny jest glodny, zmeczony i spragniony marszem przez pustynie.
29 <>
1 Potem dokonal Dawid przegladu zbrojnego ludu, który byl z nim, i ustanowil dla niego dowódców nad tysiacami i nad setkami.
2 Dawid podzielil zbrojny lud na trzy oddzialy, oddajac jeden pod dowództwo Joaba, drugi pod dowództwo Abiszaja, syna Serui, brata Joabowego, a trzeci pod dowództwo Ittaja Gittejczyka. Rzekl tez król do zbrojnego ludu: Ja równiez wyrusze z wami.
3 Lecz zbrojny lud odpowiedzial: Nie wyruszaj! Gdyz, chocbysmy uciekli, nie beda na nas zwracali uwagi, i chocby z nas polowa zginela, nie beda na nas zwracali uwagi, ty bowiem staniesz za dziesiec tysiecy naszych; lepiej bedzie, gdy bedziesz mógl przyjsc nam z pomoca z miasta.
4 Odpowiedzial im król: Co wy uznacie za dobre, to ja uczynie. I stanal król w bramie, a cale wojsko przechodzilo w setkach i w tysiacach.
5 Wydal tez król taki rozkaz Joabowi i Abiszajowi, i Ittajowi: Lagodnie mi postapcie z mlodziencem, z Absalomem. A cale wojsko slyszalo, gdy król dawal wodzom ten rozkaz odnosnie do Absaloma.
6 Gdy tedy wyruszylo wojsko w pole, aby potykac sie z Izraelem, rozgorzala bitwa w lesie efraimskim.
7 Wojsko izraelskie zostalo tam pobite przez zwolenników Dawida, poniesiona tam zostala w tym dniu wielka kleska - poleglo dwadziescia tysiecy.
8 Gdy bowiem bitwa rozciagnela sie tam po calej okolicznej krainie, las pochlonal w tym dniu wiecej zbrojnego ludu, niz go w tym dniu pozarl miecz.
9 Absalom natknal sie przypadkowo na slugi Dawida; jechal on na mule, a mul ten wbiegl pod geste galezie wielkiego debu tak, iz jego glowa zaczepila o dab i zawisl miedzy niebem a ziemia, mul zas, na którym jechal, pocwalowal dalej.
10 Dostrzegl to jeden czlowiek i doniósl o tym Joabowi, mówiac: Widzialem Absaloma wiszacego na debie.
11 Wtedy rzekl Joab do tego czlowieka, który mu o tym doniósl: Jezeli widziales, to dlaczego go tam z miejsca nie powaliles na ziemie? Bylbym ci za to dal dziesiec srebrników i jeden pas.
12 Lecz czlowiek ten rzekl do Joaba: Chocby mi miano odwazyc na reke tysiac srebrników, nie wyciagnalbym mojej reki na syna królewskiego, gdyz na wlasne uszy slyszalem, jak król nakazal tobie i Abiszajowi, i Ittajowi: Strzezcie mi mlodzienca, Absaloma.
13 Czyz mialbym podstepnie godzic na jego zycie? Wszak zadna rzecz nie ukryje sie przed królem, i ty sam wystapilbys przeciwko mnie!
14 Joab odpowiedzial: W takim razie nie bede sie dluzej przy tobie zatrzymywal. Potem wzial trzy wlócznie do reki i wbil je w serce Absaloma, gdy ten jeszcze zywy wisial na debie.
15 Potem otoczylo Absaloma dziesieciu mlodzienców, giermków Joaba, którzy nosili jego zbroje, rzucili sie na niego i zabili go.
16 Wtedy Joab zadal w trabe i wojsko zawrócilo z pogoni za Izraelem, gdyz Joab je wstrzymal.
17 Absaloma zas wzieli i wrzucili w lesie do wielkiego dolu, i narzucili na niego bardzo wielka kupe kamieni; caly Izrael zas pierzchnal, kazdy do swojego namiotu.
18 Absalom jeszcze za swojego zycia wystawil sobie slup, który jest w dolinie królewskiej; mawial bowiem: Nie mam syna, aby zachowala sie pamiec o moim imieniu. Nazwal wiec ten slup swoim imieniem i jest on do dnia dzisiejszego zwany pomnikiem Absaloma.
19 Achimaas zas, syn Sadoka, rzekl: Pozwólcie, ze pobiegne i zaniose królowi pomyslna wiesc, ze Pan wymierzyl mu sprawiedliwosc wobec jego nieprzyjaciól.
20 Lecz Joab rzekl do niego: Nie bedziesz w dniu dzisiejszym zwiastunem dobrej wiesci; zaniesiesz te wiesc w innym dniu, ale w dniu dzisiejszym nie zanos tej wiesci; wszak to syn królewski zginal.
21 Potem rzekl Joab do pewnego niewolnika murzynskiego: Idz i donies królowi, co widziales. Niewolnik murzynski oddal Joabowi poklon i pobiegl.
22 Lecz Achimaas, syn Sadoka, ponownie rzekl do Joaba: Niech sie co chce dzieje, pobiegne i ja za niewolnikiem murzynskim. A Joab odpowiedzial: Po cóz chcesz biec, mój synu? Przeciez nie otrzymasz nagrody za dobra wiesc.
23 Ten rzekl: Niech sie dzieje co chce, ja pobiegne. Wiec Joab rzekl do niego: Biegnij tedy! I Achimaas pobiegl droga w kierunku doliny nadjordanskiej i wyprzedzil niewolnika murzynskiego.
24 Dawid siedzial wlasnie miedzy dwiema bramami, straznik zas wyszedl na szczyt bramy tuz przy murze i podnióslszy swoje oczy, ujrzal jakiegos nadbiegajacego pojedynczego czlowieka.
25 Straznik zawolal i doniósl o tym królowi. A król rzekl: Jezeli jest sam jeden, to przynosi pomyslna wiadomosc. A gdy ten juz znacznie sie przyblizyl,
26 Dostrzegl straznik drugiego czlowieka biegnacego i zawolal na odzwiernego. Oto nadbiega drugi pojedynczy czlowiek. A król rzekl: Ten takze przynosi pomyslna wiadomosc.
27 Wtedy straznik powiedzial: Wydaje mi sie, ze ten pierwszy, który biegnie, to Achimaas, syn Sadoka. I rzekl król: Wspanialy to czlowiek, z pomyslna wiescia przychodzi.
28 Achimaas rzekl glosno do króla: Pokój! I padl przed królem twarza do ziemi, mówiac: Blogoslawiony Pan, Bóg twój, ze wydal mezów, którzy podniesli swoja reke na mojego pana, króla.
29 A gdy król zapytal: Czy zdrów jest mlodzieniec, Absalom? Achimaas odpowiedzial: Widzialem wielkie zamieszanie, gdy sluga królewski Joab wysylal twojego sluge, i nie moglem sie dowiedziec, co zaszlo.
30 Rzekl wiec król: Usun sie na bok i stan tutaj! A gdy sie usunal na bok i stanal,
31 Wtedy wszedl niewolnik murzynski i rzekl: Niech pozwoli mój pan, król, oznajmic sobie pomyslna wiadomosc, iz Pan wymierzyl ci dzisiaj sprawiedliwosc wobec wszystkich, którzy powstali przeciwko tobie!
32 Lecz gdy król zapytal niewolnika murzynskiego: Czy zdrów jest mlodzieniec, Absalom? Ten odpowiedzial: Niech stanie sie ze wszystkimi nieprzyjaciólmi mojego pana, króla, i ze wszystkimi, którzy wrogo wystapili przeciwko tobie tak, jak z tym mlodziencem!
33 Wtedy król zadrzal i wstapiwszy do górnej komnaty nad brama, zaczal plakac. I chodzac tam i z powrotem tak wolal: Synu mój, Absalomie! Synu mój, synu mój, Absalomie! Obym to ja byl umarl zamiast ciebie! Absalomie, synu mój, synu mój!
1 Gdy tedy doniesiono Joabowi: Król placze i lamentuje nad Absalomem,
2 Zmienila sie w tym dniu radosc ze zwyciestwa w zalobe dla calego ludu. Lud bowiem dowiedzial sie w tym dniu: Przygnebiony jest król z powodu swego syna.
3 Totez wojsko w tym dniu tylko ukradkiem wchodzilo do miasta, jak ukradkiem wchodzi wojsko, które okrylo sie hanba przez to, ze ucieklo z pola bitwy.
4 Król zas zaslonil swoja twarz i glosno krzyczal: Synu mój, Absalomie! Absalomie, synu mój, synu mój!
5 Wtedy Joab poszedl do króla do jego domu i rzekl: Zniewazyles dzisiaj wszystkich twoich wojowników, którzy dzis uratowali twoje zycie i zycie twoich synów i twoich córek, i zycie twoich zon, i zycie twoich naloznic,
6 Okazujac milosc tym, którzy cie nienawidza, i nienawidzac tych, którzy cie miluja. Dzis bowiem dales do zrozumienia, ze niczym sa dla ciebie wodzowie i wojownicy, ja zas wiem juz dzisiaj, ze gdyby Absalom pozostal przy zyciu, a my bysmy dzis wszyscy pogineli, wtedy wydaloby ci sie to sluszne.
7 Lecz teraz wstan, wystap i przemów serdecznie do swoich slug. Przysiegam bowiem na Pana, ze jezeli nie wystapisz, to nie pozostanie przy tobie dzisiejszej nocy ani jeden, to zas bedzie dla ciebie wiekszym nieszczesciem niz wszystkie nieszczescia, jakie spadly na ciebie od twojej mlodosci do dzisiejszego dnia.
8 Wstal tedy król i zajal swoje miejsce w bramie. Doniesiono wiec calemu zbrojnemu ludowi: Oto król zajal swoje miejsce w bramie. Totez przyszedl caly lud zbrojny i stanal przed królem. A gdy Izraelici zbiegli, kazdy do swego namiotu,
9 Zaczal sie caly lud we wszystkich plemionach izraelskich sprzeczac, mówiac: Król wyrwal nas z reki wrogów naszych, on wyzwolil nas z reki Filistynczyków, a teraz uciekl z kraju przed Absalomem;
10 Absalom zas, którego namascilismy na króla nad soba, polegl w bitwie; dlaczego wiec ociagacie sie, aby króla sprowadzic z powrotem?
11 Król Dawid zas poslal do Sadoka i do Ebiatara, kaplanów, takie wezwanie: Porozmawiajcie ze starszymi judzkimi i zapytajcie ich: Dlaczego wy macie byc ostatnimi z tych, którzy chca króla sprowadzic z powrotem do jego domu, skoro odnosne slowo calego Izraela doszlo juz do króla, do jego domu?
12 Wszak bracmi moimi jestescie, koscia moja i cialem moim jestescie, dlaczegóz wiec macie byc ostatnimi z tych, którzy chca króla sprowadzic z powrotem?
13 A do Amasy powiedzcie: Wszak jestes koscia moja i cialem moim. Niech mnie skarze Bóg, jezeli nie ty bedziesz u mnie wodzem wojska po wszystkie dni zamiast Joaba.
14 W ten sposób pozyskal on serca wszystkich Judejczyków, ze byli jakby jeden maz zgodni i wyslali do króla poselstwo: Wracaj ty i wszyscy twoi sludzy!
15 Król powracajac, przybyl nad Jordan, Judejczycy zas przybyli do Gilgal, aby wyjsc królowi na spotkanie i przeprawic króla przez Jordan.
16 Na spotkanie króla Dawida pospieszyl takze Szymei, syn Gery, Beniaminita z Bachurim, wraz z Judejczykami.
17 Szlo tez z nim tysiac Beniaminitów; Syba natomiast, zarzadca domu Saula, wraz z pietnastu swoimi synami i dwudziestu slugami przeprawil sie przez Jordan jeszcze przed królem.
18 Przeszli bród, aby przeprawic dom królewski i w ten sposób wyswiadczyc mu przysluge. Szymei zas, syn Gery, rzucil sie królowi do nóg wtedy, gdy sie mial przeprawiac przez Jordan,
19 I rzekl do króla: Niech mój pan, król, nie poczyta mi za wine i niech nie pamieta tego, czym zawinil twój sluga w tym dniu, gdy mój pan, król, wychodzil z Jeruzalemu, i niech król nie bierze tego zbytnio do serca.
20 Wie bowiem twój sluga, iz zgrzeszyl, ale oto dzisiaj przyszedlem jako pierwszy z calego domu Józefa, aby wyjsc na spotkanie mojego pana, króla.
21 Wtedy odezwal sie Abiszaj, syn Serui, tak: Czy Szymei nie powinien poniesc smierci za to, ze zlorzeczyl pomazancowi Panskiemu?
22 Lecz król odpowiedzial: Co mam poczac z wami, synowie Serui, gdy dzis stajecie przede mna jako przeciwnicy? Czy dzis mialby ktos poniesc smierc w Izraelu? Czy mialbym zapomniec o tym, ze dzisiaj znowu jestem królem nad Izraelem?
23 Potem rzekl król do Szymejego: Nie zginiesz! I król mu to zaprzysiagl.
24 Takze Mefiboszet, wnuk Saula, wyszedl królowi na spotkanie. Od dnia, kiedy król odszedl z Jeruzalemu az do dnia szczesliwego jego powrotu nie myl on swoich nóg i nie strzygl swojej brody, i nie pral swoich szat.
25 Gdy tedy przyszedl z Jeruzalemu i spotkal sie z królem, rzekl król do niego: Dlaczego nie wyruszyles ze mna, Mefiboszecie?
26 A on odpowiedzial: Panie mój, królu! Sluga mój oszukal mnie. Nakazal mu bowiem twój sluga: Osiodlaj mi osla, a wsiade na niego i pojade z królem, gdyz twój sluga jest kulawy;
27 Oczernil on twego sluge przed moim panem, królem; lecz mój pan, król, jest jak aniol Bozy; uczyn tedy, co uznasz za dobre!
28 Gdyz chociaz caly dom mojego ojca nie mógl niczego innego oczekiwac od mojego pana, króla jak tylko smierci, ty jednak umiesciles twego sluge w gronie tych, którzy jadaja u twego stolu; jakiez tedy jeszcze pozostaje mi prawo oprócz tego, by blagac króla o litosc?
29 A król rzekl do niego: Po cóz mówisz jeszcze o swoich sprawach? Rozstrzygam tak: Ty i Syba podzielicie sie posiadloscia.
30 Wtedy Mefiboszet odpowiedzial królowi: Niechby i wszystko zabral, skoro tylko mój pan, król, szczesliwie powraca do swojego domu.
31 Barzillaj zas, Gileadczyk, przyszedl z Rogelim i pociagnal z królem nad Jordan, aby go przeprawic przez Jordan.
32 Ten Barzillaj byl bardzo stary, liczyl bowiem osiemdziesiat lat, i on to zaopatrywal w zywnosc króla podczas jego pobytu w Machanaim, gdyz byl czlowiekiem bardzo zamoznym.
33 Rzekl tedy król do Barzillaja; Pójdz teraz ty ze mna, a ja bede cie utrzymywal u siebie w Jeruzalemie.
34 Lecz Barzillaj odpowiedzial królowi: Ilez to jeszcze dni zycia mi pozostaje, zebym mial sie udac z królem do Jeruzalemu?
35 Mam obecnie osiemdziesiat lat. Czy moge jeszcze odrózniac dobre od zlego? Czy sluga twój umie jeszcze okreslac smak tego, co je lub pije? Czy potrafie jeszcze przysluchiwac sie spiewom spiewaków czy spiewaczek? Po cóz jeszcze mialby twój sluga byc ciezarem dla mojego pana, króla?
36 Sluga twój pójdzie z królem jeszcze nieco poza Jordan, ale po cóz mialby król tak sowicie mnie wynagradzac?
37 Pozwól raczej powrócic twemu sludze, aby mógl umrzec w swoim ojczystym miescie w poblizu grobu swojego ojca i swojej matki. Oto sluga twój Kimham pójdzie z moim panem, królem; uczyn mu, co uznasz za dobre.
38 I odpowiedzial król: Niech tedy pójdzie ze mna Kimham, a ja uczynie mu, co uznasz za dobre, i wszystko, czego sobie zyczyc bedziesz ode mnie, uczynie dla ciebie.
39 Przeprawil sie tedy caly zbrojny lud przez Jordan, a potem przeprawil sie i król. Nastepnie król pocalowal Barzillaja i pozegnal go, i ten powrócil do swojej miejscowosci.
40 Nastepnie król pociagnal do Gilgal. Kimham szedl z nim. Takze caly zbrojny lud z Judy pociagnal za królem, jak równiez polowa zbrojnego ludu z Izraela.
41 Wkrótce potem przyszli do króla pozostali mezowie izraelscy i zapytali króla: Dlaczego uprowadzili cie ukradkiem nasi bracia, mezowie judzcy, i przeprawili przez Jordan króla wraz z jego domem, a z nim takze caly orszak Dawidowy?
42 Na to odpowiedzieli wszyscy mezowie judzcy Izraelitom: Dlatego ze król jest nam blizszy. A dlaczego to popadliscie w gniew z tego powodu? Czy cos uszczknelismy z króla albo czy zostal przez nas uprowadzony?
43 Mezowie izraelscy jednak odpowiedzieli mezom judzkim tak: Dziesiec udzialów my mamy w królu, a takze co do Dawida my mamy pierwszenstwo. Dlaczego wiec zlekcewazyliscie nas? A czy to nie od nas wyszlo pierwsze slowo, aby sprowadzic króla naszego z powrotem? A slowa mezów judzkich byly jeszcze ostrzejsze niz slowa mezów izraelskich.
1 Zdarzylo sie, ze byl tam pewien niegodziwy czlowiek imieniem Szeba, syn Bikriego, Beniaminita, który zadal w trabe i zawolal: My udzialu w Dawidzie nie mamy, Nie mamy dziedzictwa w synu Isajego, Izraelici, idzcie, kazdy do swojego namiotu!
2 Odeszli wiec wszyscy mezowie izraelscy od Dawida i poszli za Szeba, synem Bikriego; lecz mezowie judzcy od Jordanu az po Jeruzalem skupili sie wokól swojego króla.
3 A gdy Dawid przybyl do swojego domu w Jeruzalemie, kazal zabrac owe dziesiec naloznic, które pozostawil, aby strzegly domu, i oddal je pod straz; utrzymywal je, lecz z nimi nie obcowal. I byly one pod straza az do dnia swojej smierci, zyjac niby we wdowienstwie.
4 Potem rozkazal król Amasie: Skrzyknij mi mezów judzkich w ciagu trzech dni; ty takze sie staw!
5 Poszedl wiec Amasa, aby skrzyknac Judejczyków. Lecz gdy przeciagnal termin zbiórki, jaki mu król wyznaczyl,
6 Rzekl Dawid do Abiszaja: Teraz Szeba wyrzadzi nam wieksza szkode niz Absalom; wez wiec ty slugi swego pana i pusc sie za nim w pogon, aby przypadkiem nie zajal jakich miast warownych i nie sprawil nam klopotu.
7 Wyruszyli z nim tedy wojownicy Joaba i Kretenczycy, i Pletejczycy wraz ze wszystkimi rycerzami, i wyszli z Jeruzalemu, aby puscic sie w pogon za Szeba, synem Bikriego.
8 Gdy byli przy Wielkim Kamieniu, który jest w Gibeonie, Amasa ich wyprzedzil. A Joab mial na sobie plaszcz zolnierski, a na nim miecz w pochwie przypasany do bioder, lecz ten mu sie wysunal i wypadl.
9 I rzekl Joab do Amasy: Czys zdrów, mój bracie? I pochwycil Joab Amase prawa reka za brode, pod pozorem, ze chce go pocalowac.
10 Amasa zas nie zauwazyl miecza w drugiej rece Joaba. Ten zas ugodzil go w brzuch, tak iz wylal jego wnetrznosci na ziemie bez drugiego ciosu, i tamten umarl. Potem Joab wraz ze swoim bratem Abiszajem puscili sie w pogon za Szeba, synem Bikriego.
11 Jeden zas z pacholków Joaba stal przy zwlokach i wolal: Kto sprzyja Joabowi i kto jest za Dawidem, niech podaza za Joabem.
12 Amasa zas zbroczony krwia lezal na srodku goscinca; lecz gdy ten czlowiek zauwazyl, ze kazdy przystaje przy nim, usunal Amase z goscinca na pole i narzucil na niego plaszcz, poniewaz zauwazyl, ze kazdy, kto przechodzil, przystawal.
13 Gdy tedy uprzatnieto go z goscinca, szedl kazdy za Joabem w pogoni za Szeba, synem Bikriego.
14 Ten zas przeciagnal przez wszystkie plemiona izraelskie az do Abel-Beer-Maaka; zebrali sie tez wszyscy Bikryci i takze poszli za nim.
15 Gdy doszli tam, oblegli go w Abel-Beer-Maaka i usypali wokól miasta szaniec, siegajacy az do muru, a wszystek lud zbrojny, który byl z Joabem, szturmowal, aby zburzyc mur.
16 Wtem pewna roztropna kobieta zawolala z wewnatrz miasta: Sluchajcie, sluchajcie! Powiedzcie Joabowi: Podejdz tutaj, a ja z toba porozmawiam.
17 A gdy podszedl do niej, kobieta zapytala: Czy ty jestes Joab? A on odpowiedzial: Ja jestem. I rzekla do niego: Wysluchaj slów swojej sluzebnicy! On odpowiedzial: Slucham.
18 Ona rzekla: Dawnymi czasy mówiono tak: Niech sie zapytaja w Abel i w Dan, a rzecz dobrze sie skonczy.
19 Ja jestem jednym ze spokojnych i wiernych miast Izraela, a ty chcesz zniszczyc gród, matke w Izraelu. Dlaczego chcesz pochlonac dziedzictwo Pana?
20 W odpowiedzi Joab rzekl: Uchowaj Boze, uchowaj Boze, zebym mial gubic i niszczyc!
21 Nie tak ma sie ta sprawa; lecz pewien czlowiek z pogórza efraimskiego imieniem Szeba, syn Bikriego, podniósl swoja reke na króla, na Dawida; wydajcie jego samego, a odstapie od miasta. Wtedy rzekla ta kobieta do Joaba: Zaraz zostanie ci wyrzucona jego glowa przez mur.
22 I kobieta ta zwrócila sie do calego ludu ze swoja madroscia, i ucieli Szebie, synowi Bikriego, glowe, i rzucili ja Joabowi. Ten zas kazal zatrabic i odstapili od miasta. Kazdy udal sie do swego namiotu, Joab zas powrócil do Jeruzalemu, do króla.
23 Joab zostal postawiony nad calym wojskiem izraelskim, Benaja, syn Jehojady, nad Kretenczykami i Pletejczykami,
24 Adoram nad panszczyzna, Jehoszafat, syn Achiluda, byl kanclerzem,
25 Szewa pisarzem, Sadok i Ebiatar kaplanami.
26 Równiez Ira Jairyta byl kaplanem Dawida.
1 Za panowania Dawida nastal raz glód, który trwal trzy lata z rzedu; Dawid wiec szukal wyroczni Panskiej, a Pan rzekl: Na Saulu i na jego domu ciazy wina przelewu krwi, dlatego ze wytracil Gibeonitów.
2 Wtedy król wezwal Gibeonitów i zapytal ich - Gibeonici zas nie pochodza z synów izraelskich, ale z pozostalosci po Amorejczykach i chociaz synowie izraelscy zawarli z nimi przymierze potwierdzone przysiega, Saul w swej gorliwosci o Izraela i Jude staral sie ich wytepic -
3 Otóz Dawid zapytal Gibeonitów: Co mam dla was uczynic i czym was przejednac, abyscie poblogoslawili dziedzictwo Panskie?
4 Gibeonici odpowiedzieli mu: Nie chodzi nam ani o srebro, ani o zloto, co sie tyczy Saula i jego domu, nie do nas tez nalezy to, aby kogos przyprawic w Izraelu o smierc. Zapytal tedy Dawid: Czego wiec zadacie, abym dla was uczynil?
5 Oni odpowiedzieli królowi: Z synów tego meza, który nas wytracil i który przemysliwal nad tym, jak nas wytepic tak, izbysmy przestali istniec na calym obszarze Izraela,
6 Niech nam wydadza siedmiu mezów, a my wbijemy ich na pal w Gibeonie na górze Panskiej. I rzekl król: Wydam ich wam.
7 Oszczedzil jednak król Mefiboszeta, syna Jonatana, syna Saula, ze wzgledu na przysiege, jaka wobec Pana nawzajem sobie zlozyli Dawid z jednej, a Jonatan, syn Saula, z drugiej strony.
8 Kazal wiec król pojmac dwóch synów Rispy, córki Ajji, których urodzila Saulowi, mianowicie Armoniego i Mefiboszeta, i pieciu synów Mikal, córki Saulowej, których urodzila ona Adrielowi, synowi Barzillaja z Mecholi,
9 I wydal ich Gibeonitom. Ci wbili ich na pal na górze przed Panem, tak iz siedmiu ich zginelo na raz. Pozbawieni zas zostali zycia w pierwszych dniach zniwa na poczatku zniwa jeczmiennego.
10 Lecz Rispa, córka Ajji, wziela szate zalobna i rozscielila ja sobie na skale, od poczatku zniwa az do czasu, gdy spadl na nich deszcz z nieba. Nie dopuscila, aby ptactwo niebieskie rzucalo sie na nich w dzien, a dzikie zwierzeta w nocy.
11 A gdy doniesiono Dawidowi o tym, co zrobila Rispa, córka Ajji, naloznica Saulowa,
12 Wyruszyl Dawid i kazal mieszkancom Jabesz Gileadzkiego wydac sobie kosci Saula i kosci Jonatana, jego syna. Oni bowiem zabrali je potajemnie z rynku Betszeanu, gdzie ich powiesili na palu Filistynczycy w tym dniu, kiedy Filistynczycy pobili Saula pod Gilboa.
13 Wywiózl on stamtad kosci Saula i kosci Jonatana, jego syna, nastepnie zabrali tez kosci wbitych na pal
14 I pochowali kosci Saula i kosci Jonatana, jego syna, w ziemi Beniaminitów w Sela, w grobie Kisza, jego ojca. Wszystko uczyniono zgodnie z nakazem króla. Odtad Bóg byl znowu laskawy dla ziemi.
15 Gdy pewnego razu znowu wybuchla wojna miedzy Filistynczykami a Izraelem i Dawid wyruszyl wespól ze swoimi wojownikami, aby stoczyc walke z Filistynczykami, a Dawid byl zmeczony,
16 Postanowil wtedy Iszbi z Not, potomek rodu olbrzymów, którego wlócznia wazyla trzysta sykli kruszcu, a który mial przypasany nowy miecz, zabic Dawida.
17 Lecz Abiszaj, syn Serui, przyszedl mu z pomoca, ugodzil Filistynczyka i zabil go. Wtedy wojownicy Dawida zaprzysiegli go tymi slowy: Nie mozesz juz wyruszac z nami na wojne, abys nie zgasil pochodni Izraela.
18 Zdarzylo sie potem, ze ponownie doszlo do walki z Filistynczykami w Gob, i wtedy Sybbekai Chuszatyta zabil Safa, który takze wywodzil sie z rodu olbrzymów.
19 Gdy nastepnie znowu wybuchla w Gob walka z Filistynczykami, Elchanan, syn Jaira z Betlejemu, polozyl trupem Goliata Gittejczyka, którego drzewce wlóczni mialy rozmiary walu tkackiego.
20 Potem byla jeszcze jedna walka w Gat. Byl tam pewien maz ogromnego wzrostu, majacy po szesc palców u rak i nóg, czyli razem dwadziescia cztery, który takze wywodzil sie z rodu olbrzymów. Gdy zlorzeczyl on Izraelowi, polozyl go trupem Jonatan, syn Szymei, brata Dawida.
21 Wymienieni czterej wywodzili sie z rodu olbrzymów w Gat, a polegli z reki Dawida i z reki jego wojowników.
22 . <>
1 Gdy Pan wyrwal Dawida z reki wszystkich jego nieprzyjaciól i z reki Saula, przemówil on przed Panem slowami nastepujacej piesni:
2 Pan jest opoka moja i twierdza moja, i wybawicielem moim,
3 Bóg skala moja, jemu ufam, Tarcza moja, rogiem zbawienia mojego, schronieniem moim I ucieczka moja, Wybawicielem moim, który mnie od przemocy wybawia.
4 Uwielbionego wzywam, Pana, I bede wybawiony od nieprzyjaciól moich.
5 Ogarnely mnie fale smierci, Nurty grozne przerazily mnie,
6 Wiezy grobu spetaly mnie, Pochwycily mnie sidla smierci.
7 Gdy jestem w niedoli, wzywam Pana I Boga mojego wzywam, A On wysluchuje z swiatyni swojej glosu mojego I wolanie moje dociera do uszu jego.
8 Poruszyla i zatrzesla sie ziemia, Podwaliny nieba zadrzaly, Zachwialy sie, gdyz rozgniewal sie na mnie.
9 Dym wystapil z nozdrzy jego, A ogien z ust jego pozera, Wegle rozzarzone zapalaja sie od niego.
10 Pochylil niebiosa i zstapil, Mrok jest pod stopami jego.
11 Dosiadl cheruba i wzlecial, I ukazal sie na skrzydlach wiatru,
12 Roztoczyl ciemnosc wokól siebie jakby szalas, Ciemne wody i geste obloki.
13 Od blasku, który z niego bije, zaplonely wegle rozzarzone.
14 Pan zagrzmial z nieba, Najwyzszy wydal glos z siebie,
15 Wypuscil strzaly i rozrzucil je, Blyskawice, i pognal je.
16 Wtedy ukazaly sie glebiny morza, Odslonily sie podwaliny ziemi, Od groznego lajania Pana, Od podmuchu z nozdrzy jego,
17 Siegnal z wysokosci i pochwycil mnie, Wyciagnal mnie z toni wielkiej,
18 Wyrwal mnie mocnemu nieprzyjacielowi mojemu, Tym, którzy mnie nienawidza, Choc sa mocniejsi ode mnie.
19 Napadli na mnie w dniu niedoli mojej, Ale Pan stal sie podpora moja.
20 Wyprowadzil mnie na miejsce przestronne, Wyratowal mnie, gdyz mnie sobie upodobal.
21 Wynagradza mnie wedlug sprawiedliwosci mojej, Wedlug czystosci rak moich odplaca mi,
22 Albowiem strzeglem dróg Panskich I nie odszedlem, grzeszac, od Boga mojego.
23 Gdyz wszystkie prawa jego mam przed oczyma, A od przykazan jego nie odstapilem
24 I bylem bez winy wobec niego, Wystrzegalem sie wszelkiego grzechu.
25 Dlatego Pan odplaca mi wedlug sprawiedliwosci mojej, Wedlug czystosci mojej, która wobec niego obowiazuje.
26 Z laskawym postepujesz laskawie, Z mezem nienagannym nienagannie,
27 Ze szczerym postepujesz szczerze, Z przewrotnym surowo.
28 Lud ucisniony wybawiasz, Oczy wynioslych ponizasz,
29 Gdyz Ty jestes pochodnia moja, Panie, Pan rozjasnia ciemnosc moja.
30 Gdyz dzieki tobie przebije sie przez zgraje. Dzieki Bogu mojemu przeskocze mur.
31 Bóg jest doskonaly w postepowaniu swoim, Slowo Panskie spolegliwe. On jest tarcza dla wszystkich, którzy mu ufaja.
32 Bo któz jest Bogiem oprócz Pana I któz skala oprócz Boga naszego?
33 Ten Bóg opasal mnie moca I prosta uczynil droge moja.
34 Nogi moje upodobnil do nóg jelenich, Na miejscach wyzynnych postawil mnie.
35 Zaprawia do walki rece moje, Sprawia, ze ramie moje zdola napiac luk spizowy.
36 Dales mi tarcze zbawienia twego, A poblazliwosc twoja zmogla mnie.
37 Poszerzyles miejsce, po którym kroczyc moge, A stawy moje nie chwieja sie.
38 Gdy puszczam sie w pogon za wrogami moimi, wytracam ich I nie zawracam, dopóki ich nie wygubie.
39 Gubie ich i rozbijam, tak iz juz powstac nie moga I padaja pod nogi moje.
40 Opasales mnie moca do walki, Powaliles pode mna tych, którzy przeciwko mnie powstali,
41 Sprawiasz, ze wrogowie moi tyl podaja, Tym, którzy mnie nienawidza, nakazuje milczenie.
42 Wygladaja pomocy, a tu nie ma, kto by ratowal, Wolaja do Pana, lecz On nie daje odpowiedzi.
43 Starlem ich jak proch ziemi, Jak bloto ulic rozdeptalem ich na miazge.
44 Uwolniles mnie od zatargów z ludem moim, Ustrzegles mnie jako glowe narodów, Ludy, których nie znalem, sa mi podlegle.
45 Cudzoziemcy schlebiaja mi, Zaledwie poslyszeli o mnie, juz byli mi posluszni.
46 Cudzoziemcy opadli z sil I z drzeniem wychodza z zamków swoich.
47 Pan zyje, blogoslawiona jest opoka moja, Wywyzszony niech bedzie Bóg, skala zbawienia mojego!
48 Bóg, który jest mscicielem moim, Który podbil pod wladanie moje ludy,
49 Który wyzwala mnie z zaleznosci od wrogów moich. Wywyzszyles mnie nad tych, którzy przeciwko mnie powstali, Wyratowales mnie od gwaltowników.
50 Dlatego chwalic cie bede, Panie, wsród narodów, Imieniu twojemu spiewac bede.
51 Który wielkie wybawienie zgotowales królowi twojemu, Laske wyswiadczasz pomazancowi twojemu, Dawidowi i potomstwu jego na wieki.
1 To sa ostatnie slowa Dawida: Wypowiedz Dawida, syna Isajego, Wypowiedz meza wysoko wyniesionego, Pomazanca Jakubowego i milego piewcy izraelskiego:
2 Duch Pana przemawia przeze mnie, A slowo jego jest na jezyku moim.
3 Rzekl Bóg Izraela, przemówila do mnie opoka Izraela: Kto sprawiedliwie panuje nad ludzmi, Kto panuje w bojazni Bozej,
4 Jest jak brzask poranku, gdy slonce poranne wschodzi na bezchmurnym niebie, Jak deszcz, który sprawia, ze run wychodzi z ziemi.
5 Czy nie tak jest z domem moim u Boga? Wszak przymierze wieczne zawarl ze mna, Pod kazdym wzgledem ulozone i zabezpieczone. Czyzby nie mial rozwinac wszystkiego, Co dotyczy zbawienia mojego i co jest zyczeniem moim?
6 Lecz nikczemnicy, wszyscy oni sa jak ciernie rozwiane, Których nie bierze sie do reki.
7 Nikt ich nie tknie, Chyba ze uzbroi sie w zelazo i w drzewce wlóczni, I ogniem zostaja spalone tam, gdzie sa.
8 To sa imiona rycerzy Dawidowych: Joszeb-Baszszebet, Tachmonita, najprzedniejszy z trzech; on to wywinal wlócznia nad osmiuset, których pobil za jednym zamachem.
9 Za nim idzie Eleazar, syn Dodiego, wnuk Achochiego. Byl to jeden z trzech rycerzy, którzy byli z Dawidem, gdy lzono Filistynczyków zebranych tam do bitwy. Gdy wtedy wojownicy izraelscy ustepowali,
10 On stanal i bil Filistynczyków, az mu zdretwiala reka i przywarla do miecza, a Pan dal w tym dniu wielkie zwyciestwo. Wtedy wojsko zawrócilo za jego przykladem, lecz juz tylko po to, aby zlupic poleglych.
11 Za nim idzie Szamma, syn Agea, Hararejczyk. Pewnego razu Filistynczycy sciagneli do Chaja, gdzie byla dzialka pola obsiana soczewica. Gdy wojsko pierzchnelo przed Filistynczykami,
12 On stanal w srodku dzialki, odbil im ja i pobil Filistynczyków, a Pan dal wielkie zwyciestwo.
13 Co dotyczy tych trzech sposród trzydziestu dowódców, to zstapili oni i przyszli w okresie zniwa do Dawida do pieczary Adullam, podczas gdy oddzial Filistynczyków obozowal w dolinie Refaim.
14 Dawid przebywal wtedy w warowni, a w Betlejemie stala wówczas zaloga filistynska.
15 Dawid mial pragnienie, rzekl wiec: Kto da mi sie napic wody ze studni betlejemskiej, która jest przy bramie?
16 Wtedy to ci trzej rycerze przebili sie przez obóz filistynski, naczerpali wody ze studni betlejemskiej, która jest przy bramie, i przyniesli ja Dawidowi. Lecz Dawid nie chcial jej pic, ale wylal ja jako ofiare lana dla Pana,
17 Mówiac: Niech mnie Pan zachowa, abym to mial uczynic. Czyz mialbym pic krew mezów, którzy poszli z narazeniem wlasnego zycia? I nie chcial jej pic. Tego dokonali ci trzej rycerze.
18 A na czele owych trzydziestu stal Abiszaj, brat Joaba, syn Serui. Wywijal on wlócznia nad trzystu, których polozyl trupem, mial wiec tez slawe miedzy tymi trzydziestoma.
19 Miedzy tymi trzydziestoma byl powazany i on byl ich wodzem, lecz owym trzem nie dorównal.
20 A Benaja, syn Jehojady, maz dzielny, który dokonal wielu czynów, pochodzil z Kabseel. Zabil on obu synów Ariela z Moabu. On tez, gdy pewnego razu spadl snieg, zstapil do dolu i zabil tam lwa.
21 Zabil on równiez pewnego Egipcjanina olbrzymiego wzrostu. Egipcjanin ten mial w reku wlócznie, on zas podszedl do niego z kijem tylko, wyrwal Egipcjaninowi z reki wlócznie i zabil go ta jego wlócznia.
22 Tego to dokonal Benaja, syn Jehojady, mial wiec slawe miedzy tymi trzydziestoma rycerzami.
23 Miedzy tymi trzydziestoma byl powazany, lecz owym trzem nie dorównal. Dawid postawil go na czele swojej strazy przybocznej.
24 Miedzy tymi trzydziestoma byl Asael, brat Joaba, oraz Elchanan, syn Dody z Betlejemu,
25 Szamma z Charod, Elika z Charod,
26 Cheles z Pelet, Ira, syn Ikkesza z Tekoa,
27 Abiezer z Anatot, Mebunai z Chuszy,
28 Salmon z Achoach, Macharai z Netofy,
29 Cheleb, syn Baany z Netofy, Ittaj, syn Rybaja z Gibei Beniaminickiej,
30 Benajahu z Pireatonu, Hiddai z Nachale-Gaasz,
31 Abi-Albon z Arbe, Azmawet z Barchuma,
32 Eliachba z Szaalbon, Bene-Jaszen, Jehonatan,
33 Szamma z Harar, Achiam, syn Szarara z Araru,
34 Elipelet, syn Achasbaja z Maaka, Eliam, syn Achitofela z Gilo,
35 Chesraj z Karmelu, Paarai z Arby,
36 Jigal, syn Natana z Soby, Bani z Gad,
37 Selek Ammonita, Nacharai z Beerot, giermek Joaba, syna Serui,
38 Ira z Jeter, Gareb z Jeter,
39 Uriasz Chetejczyk, razem wszystkich trzydziestu siedmiu.
1 Potem ponownie rozgorzal gniew Pana na Izraela, tak iz pobudzil Dawida przeciwko nim, mówiac: Nuze, policz Izraela i Jude!
2 Rzekl wiec król do Joaba i do dowódców wojsk, którzy byli przy nim: Obejdzcie wszystkie plemiona izraelskie od Dan az po Beer-Szebe i przeprowadzcie spis ludnosci, abym sie dowiedzial, ile jej jest.
3 Lecz Joab rzekl do króla: Oby Pan, twój Bóg, pomnozyl lud stokrotnie w porównaniu z tym, ile go jest teraz, i oby ogladaly to jeszcze oczy mojego pana, króla! Ale dlaczego mój pan, król, chce tego?
4 Slowo króla przewazylo jednak wobec Joaba i wobec dowódców wojska. Wyruszyl wiec Joab i dowódcy wojska od króla, aby przeprowadzic spis ludnosci w Izraelu.
5 Przeprawili sie wiec przez Jordan i zaczeli od Aroer i od miasta, które lezy w srodku doliny, w kierunku na Gad i Jaezer.
6 Nastepnie poszli do Gileadu i do ziemi Chetejczyków, do Kadesz; a gdy doszli do Dan, skrecili od Dan w strone Sydonu,
7 Potem doszli do twierdzy Tyr i do wszystkich grodów Chiwwijczyków i Kananejczyków, skad pociagneli do poludniowej Judei az do Beer-Szeby.
8 Gdy tak obeszli caly kraj, doszli po uplywie dziewieciu miesiecy i dwudziestu dni do Jeruzalemu.
9 Joab podal królowi wynik spisu ludnosci, bylo mianowicie w Izraelu osiemset tysiecy mezczyzn zdatnych do walki oreznej, w Judzie zas piecset tysiecy mezczyzn.
10 Lecz potem Dawida ruszylo sumienie, ze kazal przeprowadzic spis ludnosci. Rzekl wiec Dawid do Pana: Zgrzeszylem bardzo, ze to uczynilem; lecz teraz, Panie, odpusc wine slugi twego, gdyz postapilem bardzo nierozsadnie.
11 A gdy Dawid wstal rano, takie slowo Panskie doszlo proroka Gada, jasnowidza Dawidowego:
12 Idz i przemów do Dawida: Tak mówi Pan: Daje ci do wyboru trzy rzeczy, wybierz sobie jedna z nich, a Ja ci ja spelnie.
13 Poszedl wiec Gad do Dawida i doniósl mu o tym w tych slowach: Czy ma nastac u ciebie siedem lat glodu w twojej ziemi, czy raczej trzy miesiace twojej tulaczki przed twoimi wrogami, którzy cie beda scigac, czy wreszcie raczej trzy dni zarazy w twojej ziemi? Namysl sie i bacz, co mam odpowiedziec temu, który mnie przysyla.
14 Dawid odpowiedzial Gadowi: Jestem w wielkiej rozterce, ale prosze, bysmy raczej wpadli w reke Pana, gdyz wielkie jest jego milosierdzie, lecz w reke czlowieka wpasc nie chce.
15 Spuscil tedy Pan zaraze na Izraela od tego rana az do wyznaczonej pory. Zmarlo wtedy z ludu od Dan az po Beer-Szebe siedemdziesiat tysiecy mezów.
16 Lecz gdy aniol wyciagnal swoja reke nad Jeruzalemem, aby je wytracic, Pan uzalil sie niedoli i rzekl do aniola, który wytracal lud: Dosyc! Teraz powstrzymaj swoja reke! A aniol Panski znajdowal sie wlasnie kolo klepiska Arawny Jebuzejczyka.
17 Gdy tedy Dawid ujrzal aniola, który wytracal lud, rzekl do Pana: Oto ja zgrzeszylem i ja zawinilem, co zas uczynily te owce? Niechaj raczej twoja reka dotknie mnie i dom mojego ojca.
18 W tym dniu przyszedl Gad do Dawida i rzekl do niego: Idz, wznies oltarz dla Pana na klepisku Arawny Jebuzejczyka.
19 Poszedl tedy Dawid zgodnie ze slowami Gada, jak Pan nakazal.
20 Gdy Arawna wyjrzal i zobaczyl króla wraz z jego slugami, zblizajacych sie do niego, wyszedl i oddajac królowi poklon az do ziemi,
21 Rzekl: Po co przychodzi mój pan, król, do swego slugi? Dawid odpowiedzial: Po to, aby kupic od ciebie klepisko i zbudowac na nim oltarz dla Pana, aby zatrzymana zostala zaraza wsród ludu.
22 Arawna odpowiedzial królowi: Niechaj mój pan, król, zabiera i sklada na calopalenie, co mu sie podoba. Patrz, oto bydlo na calopalenie, a wal do mlócenia i jarzma z bydla jako drwa.
23 Wszystko to, o królu, Arawna oddaje królowi. Rzekl jeszcze Arawna do króla: Niechaj Pan, Bóg twój, bedzie ci milosciw!
24 Lecz król rzekl do Arawny: Nie tak, ale chce to kupic od ciebie za pieniadze; nie chce bowiem skladac Panu, Bogu mojemu, calopalen darmowych. Totez Dawid kupil klepisko i bydlo za piecdziesiat sykli srebra.
25 I zbudowal tam Dawid oltarz Panu, i zlozyl ofiary calopalne i ofiary pojednania, a Pan dal sie przeblagac za ziemie i zatrzymana zostala zaraza w Izraelu.