1

1 Poczatek ewangelii o Jezusie, Synu Bozym.

2 Jak napisano u Izajasza proroka: Oto posylam aniola mego przed toba, który przygotuje droge twoja.

3 Glos wolajacego na pustyni: Gotujcie droge Panska; Prostujcie sciezki jego.

4 Na pustyni wystapil Jan Chrzciciel i glosil chrzest upamietania na odpuszczenie grzechów.

5 I wychodzila do niego cala kraina judzka i wszyscy mieszkancy Jerozolimy, a on chrzcil w rzece Jordanie wyznajacych grzechy swoje.

6 A Jan mial na sobie odzienie z siersci wielbladziej i pas skórzany wokól bioder swoich, i jadl szarancze i miód lesny,

7 A glosil, mówiac: Idzie za mna mocniejszy niz ja, któremu nie jestem godzien, schyliwszy sie, rozwiazac rzemyka u sandalów jego.

8 Ja chrzcilem was woda, On zas bedzie chrzcil was Duchem Swietym.

9 I stalo sie w owe dni, ze przyszedl Jezus z Nazaretu Galilejskiego i zostal ochrzczony przez Jana w Jordanie.

10 I zaraz, kiedy wychodzil z wody, ujrzal rozstepujace sie niebiosa i Ducha nan zstepujacego jako golebica.

11 I rozlegl sie glos z nieba: Tys jest Syn mój umilowany, którego sobie upodobalem.

12 I zaraz powiódl go Duch na pustynie.

13 I byl na pustyni czterdziesci dni, kuszony przez szatana, i przebywal posród zwierzat, a aniolowie sluzyli mu.

14 A potem, gdy Jan zostal uwieziony, przyszedl Jezus do Galilei, gloszac ewangelie Boza

15 I mówiac: Wypelnil sie czas i przyblizylo sie Królestwo Boze, upamietajcie sie i wierzcie ewangelii.

16 A przechodzac nad Morzem Galilejskim, ujrzal Szymona i Andrzeja, brata Szymona, którzy rzucali sieci w morze; byli bowiem rybakami.

17 I rzekl do nich Jezus: Pójdzcie za mna, a sprawie, ze staniecie sie rybakami ludzi.

18 I zaraz porzucili sieci, i poszli za nim.

19 A gdy postapil nieco dalej, ujrzal Jakuba, syna Zebedeusza, oraz brata jego, Jana, którzy byli w lodzi i naprawiali sieci.

20 I zaraz powolal ich; a oni, pozostawiwszy ojca swego, Zebedeusza z najemnikami w lodzi, poszli za nim.

21 I weszli do Kafarnaum; i zaraz w sabat wstapil do synagogi, i nauczal.

22 I zdumiewali sie nad nauka jego, gdyz nauczal ich jako moc majacy, a nie jak uczeni w Pismie.

23 A byl w ich synagodze czlowiek, opetany przez ducha nieczystego, który krzyczal,

24 Mówiac: Cóz mamy z toba, Jezusie Nazarenski? Przyszedles nas zgubic? Wiem, kim Ty jestes, swiety Bozy.

25 A Jezus zgromil go, mówiac: Zamilknij i wyjdz z niego.

26 A duch nieczysty, szarpnawszy nim i zawolawszy glosem wielkim, wyszedl z niego.

27 I zdumiewali sie wszyscy, tak iz pytali sie nawzajem: Co to jest? Nowa nauka gloszona z moca! Nawet duchom nieczystym rozkazuje i sa mu posluszne.

28 I wnet rozeszla sie wiesc o nim wszedzie po calej okolicznej krainie galilejskiej.

29 I zaraz po opuszczeniu synagogi przyszli z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja.

30 A tesciowa Szymona lezala w goraczce i zaraz powiedziano mu o niej.

31 I przystapiwszy, ujal ja za reke i podniósl ja; i opuscila ja goraczka, i uslugiwala im.

32 A gdy nadszedl wieczór i zaszlo slonce, przynosili do niego wszystkich, którzy sie zle mieli, i opetanych przez demony.

33 I cale miasto zgromadzilo sie u drzwi.

34 I uzdrowil wielu, których trapily przerózne choroby, i wypedzil wiele demonów, ale nie pozwolil demonom mówic, bo go znali.

35 A wczesnym rankiem, przed switem, wstal, wyszedl i udal sie na puste miejsce, i tam sie modlil.

36 Szymon zas i ci, co z nim byli, pospieszyli za nim.

37 A gdy go znalezli, rzekli do niego: Wszyscy szukaja cie.

38 I rzekl im: Pójdzmy gdzie indziej, do pobliskich osiedli, abym i tam kazal, bo po to przyszedlem.

39 Poszedl wiec i kazal w ich synagogach po calej Galilei, i wypedzal demony.

40 I przyszedl do niego tredowaty z prosba, upadl na kolana i rzekl do niego: Jesli chcesz, mozesz mnie oczyscic.

41 A Jezus, zdjety litoscia, wyciagnal swoja reke, dotknal sie go i rzekl mu: Chce, badz oczyszczony!

42 I natychmiast zszedl z niego trad, i zostal oczyszczony.

43 A Jezus, przygroziwszy mu, zaraz go odprawil.

44 I rzekl mu: Bacz, abys nikomu nic nie mówil; ale idz, pokaz sie kaplanowi i zlóz za swoje oczyszczenie ofiare, jaka nakazal Mojzesz, na swiadectwo dla nich.

45 Ale on, odszedlszy, zaczal rozglaszac te rzecz, tak iz Jezus nie mógl juz jawnie wejsc do miasta, ale przebywal na ustroniu, na miejscach pustych. I schodzili sie do niego zewszad.

2

1 I znowu, po kilku dniach, przyszedl do Kafarnaum i uslyszano, ze jest w domu.

2 I zeszlo sie wielu, tak iz sie i przed drzwiami juz pomiescic nie mogli, a On glosil im slowo.

3 I przyszli do niego, niosac paralityka, a dzwigalo go czterech.

4 A gdy z powodu tlumu nie mogli do niego sie zblizyc, zdjeli dach nad miejscem, gdzie byl, i przez otwór spuscili loze, na którym lezal paralityk.

5 A Jezus, ujrzawszy wiare ich, rzekl paralitykowi: Synu, odpuszczone sa grzechy twoje.

6 A byli tam niektórzy z uczonych w Pismie; ci siedzieli i rozwazali w sercach swoich:

7 Czemuz ten tak mówi? On bluzni. Któz moze grzechy odpuszczac oprócz jednego, Boga?

8 A Jezus zaraz poznal w duchu swoim, ze tam mysla w sobie, i rzekl im: Czemuz tak myslicie w sercach swoich?

9 Cóz jest latwiej, rzec paralitykowi: Odpuszczone sa ci grzechy, czy rzec: Wstan, wez loze swoje i chodz?

10 Lecz abyscie wiedzieli, ze Syn Czlowieczy ma moc odpuszczac grzechy na ziemi, rzekl paralitykowi:

11 Tobie mówie: Wstan, wez loze swoje i idz do domu swego.

12 I wstal, i zaraz wzial loze, i wyszedl wobec wszystkich, tak iz sie wszyscy zdumiewali i chwalili Boga, i mówili: Nigdysmy nic podobnego nie widzieli.

13 I wyszedl znów nad morze, i wszystek lud przychodzil do niego, a On ich nauczal.

14 A gdy przechodzil, ujrzal Lewiego, syna Alfeusza, siedzacego przy cle, i rzekl mu: Pójdz za mna. I wstal, i poszedl za nim.

15 A kiedy potem siedzial przy stole w domu jego, siedzialo z Jezusem i jego uczniami wielu celników i grzeszników, bo wielu ich bylo, którzy chodzili za nim.

16 A gdy uczeni w Pismie sposród faryzeuszów widzieli, ze je z grzesznikami i celnikami, rzekli do uczniów jego: Czemu je z celnikami i grzesznikami?

17 A Jezus, uslyszawszy to, rzekl im: Nie potrzebuja zdrowi lekarza, lecz ci, co sie zle maja; nie przyszedlem wzywac do upamietania sprawiedliwych, lecz grzeszników.

18 A uczniowie Jana i faryzeusze poscili. Oni tez przyszli i powiedzieli do niego: Czemuz uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszcza, a twoi uczniowie nie poszcza?

19 I rzekl im Jezus: Czyz moga goscie weselni poscic, gdy z nimi jest oblubieniec? Dopóki maja z soba oblubienca, nie moga poscic.

20 Ale przyjda dni, kiedy im zostanie zabrany oblubieniec, a wówczas, owego dnia beda poscic.

21 Nikt nie przyszywa laty z nowego sukna do starej szaty, bo inaczej lata obrywa nowe od starego i rozdarcie staje sie wieksze.

22 Nikt tez nie wlewa mlodego wina do starych buklaków, bo inaczej wino rozsadzi buklaki, i wino i buklaki zniszczeja. Lecz mlode wino nalezy lac do nowych buklaków.

23 I stalo sie, ze Jezus szedl w sabat przez zboza, a uczniowie jego w drodze zaczeli rwac klosy.

24 Wtedy rzekli do niego faryzeusze: Patrz! Czemu czynia w sabat to, czego czynic nie wolno?

25 A On im rzekl: Czy nigdy nie czytaliscie, co uczynil Dawid, kiedy byl w potrzebie i byl glodny, on i ci, którzy z nim byli?

26 Jak wszedl do domu Bozego za Abiatara, arcykaplana, i jadl chleby pokladne, które wolno spozywac tylko kaplanom, a które dal równiez tym, którzy z nim byli?

27 Ponadto rzekl im: Sabat jest ustanowiony dla czlowieka, a nie czlowiek dla sabatu.

28 Tak wiec Syn Czlowieczy jest Panem równiez i sabatu.

3

1 I wstapil znowu do synagogi; a byl tam czlowiek z uschla reka.

2 I podpatrywali go, czy uzdrowi go w sabat, aby go oskarzyc.

3 Wtedy rzekl do czlowieka, który mial uschla reke: Wyjdz na srodek.

4 A do nich rzekl: Czy wolno w sabat dobrze czynic, czy zle czynic, zycie zachowac czy zabic? A oni milczeli.

5 I spojrzal na nich z gniewem, zasmucil sie z powodu zatwardzialosci ich serca, i rzekl owemu czlowiekowi: Wyciagnij reke! I wyciagnal, i reka jego wrócila do dawnego stanu.

6 A faryzeusze, wyszedlszy zaraz, naradzali sie z herodianami, jak by go zgladzic.

7 A Jezus z uczniami swoimi odszedl nad morze; i wielki tlum ludu szedl za nim z Galilei i z Judei,

8 I z Jerozolimy, i z Idumei, i zza Jordanu, i z okolic Tyru i Sydonu; wielki tlum, slyszac o wszystkim, co czynil, przyszedl do niego.

9 I powiedzial uczniom swoim, aby mieli przygotowana dla niego lódke, ze wzgledu na lud, który na niego napieral.

10 Albowiem wielu uzdrowil, tak iz ci wszyscy, którzy byli dotknieci choroba, cisneli sie do niego, aby sie go dotknac.

11 A duchy nieczyste, gdy go ujrzaly, padly mu do nóg i wolaly. Tys jest Syn Bozy.

12 A On przykazal im surowo, aby go nie ujawnialy.

13 I wstapil na góre, i wezwal tych, których sam chcial, a oni przyszli do niego.

14 I powolal ich dwunastu, zeby z nim byli i zeby ich wyslac na zwiastowanie ewangelii,

15 I zeby mieli moc wypedzac demony.

16 Powolal ich wiec dwunastu: Szymona, któremu nadal imie Piotr.

17 Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba i nadal im imie: Boanerges, co znaczy: Synowie Gromu,

18 I Andrzeja, i Filipa, i Bartlomieja, i Mateusza, i Tomasza, i Jakuba, syna Alfeusza, i Tadeusza, i Szymona Kananejczyka,

19 I Judasza Iskariote, tego, który go wydal.

20 I poszedl do domu. I znowu zgromadzil sie lud, tak iz nie mogli nawet spozyc chleba.

21 A krewni, gdy o tym uslyszeli, przyszli, aby go pochwycic, mówili bowiem, ze odszedl od zamyslów.

22 A uczeni w Pismie, którzy przybyli z Jerozolimy, mówili, ze ma Belzebuba, i ze moca ksiecia demonów wypedza demony.

23 I przywolawszy ich, mówil do nich w podobienstwach: Jak moze szatan szatana wypedzac?

24 Jesliby królestwo samo w sobie bylo rozdwojone, to takie królestwo nie moze sie ostac.

25 A jesliby dom sam w sobie byl rozdwojony, to taki dom nie bedzie mógl sie ostac.

26 I jesliby szatan powstal przeciwko sobie samemu i byl rozdwojony, nie moze sie ostac, albowiem to jest jego koniec.

27 Nikt przeciez nie moze, wszedlszy do domu mocarza, zagrabic jego sprzetu, jesli pierwej nie zwiaze owego mocarza; wtedy dopiero dom jego ograbi.

28 Zaprawde powiadam wam: Wszystkie grzechy beda opuszczone synom ludzkim, nawet bluznierstwa, ilekroc by je wypowiedzieli.

29 Kto by jednak zbluznil przeciwko Duchowi Swietemu, nie dostapi odpuszczenia na wieki, ale bedzie winien grzechu wiekuistego.

30 Bo mówili: Ma ducha nieczystego.

31 Wtedy przyszli matka i bracia jego, a stojac przed domem, poslali po niego i kazali go zawolac.

32 A wokól niego siedzial lud. I powiedzieli mu: Oto matka twoja i bracia twoi, i siostry twoje sa przed domem i poszukuja cie.

33 I odpowiadajac, rzekl im: Któz jest matka moja i bracmi?

34 I powiódl oczyma po tych, którzy wokól niego siedzieli, i rzekl: Oto matka moja i bracia moi.

35 Ktokolwiek czyni wole Boza, ten jest moim bratem i siostra, i matka.

4

1 I znowu poczal nauczac nad morzem. I zeszlo sie do niego mnóstwo ludu, tak, iz musial wstapic do lodzi i usiasc w niej na morzu, a caly lud byl na ladzie, nad brzegiem morza.

2 I nauczal ich wielu rzeczy w podobienstwach i tak mówil do nich w kazaniu swoim:

3 Sluchajcie! Oto wyszedl siewca, aby siac.

4 A gdy sial, padlo jedno na droge i przylecialo ptactwo, i zjadlo je.

5 Inne zas padlo na grunt skalisty gdzie nie mialo wiele ziemi i szybko wzeszlo, gdyz gleba nie byla gleboka.

6 A gdy wzeszlo slonce, zostalo spieczone, a ze nie mialo korzenia, uschlo.

7 Inne znów padlo miedzy ciernie, a ciernie wyrosly i zadusily je, i owocu nie wydalo.

8 A inne padlo na ziemie dobra, wzeszlo, wyroslo i wydalo owoc trzydziestokrotny i szescdziesieciokrotny, i stokrotny.

9 I mówil: Kto ma uszy ku sluchaniu, niechaj slucha.

10 A gdy byl na osobnosci, pytali go ci, którzy z nim byli razem z dwunastoma, o te podobienstwa.

11 I odpowiedzial im: Powierzono wam tajemnice Królestwa Bozego; tym zas, którzy sa zewnatrz, wszystko podaje sie w podobienstwach,

12 Aby patrzac, widzieli, a nie ujrzeli; i sluchajac slyszeli, a nie rozumieli, zeby sie czasem nie nawrócili i nie dostapili odpuszczenia.

13 I rzekl im: Nie rozumiecie tego podobienstwa? Jakze wiec zrozumiecie wszystkie inne podobienstwa?

14 Siewca rozsiewa slowo.

15 Tymi na drodze, gdzie jest rozsiane slowo, sa ci, do których, gdy je uslyszeli, zaraz przychodzi szatan i wybiera slowo, zasiane w nich.

16 Podobnie, zasianymi na gruncie skalistym sa ci, którzy, skoro uslysza slowo, zaraz je przyjmuja z radoscia,

17 Ale nie maja w sobie korzenia, lecz sa niestali i gdy przychodzi ucisk lub przesladowanie dla slowa, wnet sie gorsza.

18 A innymi, zasianymi miedzy ciernie, sa ci, którzy uslyszeli slowo,

19 Ale troski tego wieku i uluda bogactw i pozadanie innych rzeczy owladaja nimi i zaduszaja slowo, tak iz plonu nie wydaje.

20 Owymi zas, którzy sa zasiani na dobrej ziemi, sa ci, którzy sluchaja slowa, przyjmuja je i wydaja owoc trzydziestokrotny i szescdziesieciokrotny, i stokrotny.

21 I mówil im: Czyz przynosza swiatlo po to, aby je postawic pod korcem albo pod lózkiem? Czyz nie po to, aby je postawic na swieczniku?

22 Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie mialo byc ujawnione i nic nie pozostalo utajone, co by nie wyszlo na jaw.

23 Jesli kto ma uszy ku sluchaniu, niechaj slucha!

24 I rzekl do nich: Baczcie na to, co slyszycie! Jaka miara mierzycie, taka wam odmierza, a nawet wam przydadza.

25 Albowiem temu, który ma, bedzie dane, a temu, który nie ma, zostanie i to, co ma, odebrane.

26 I mówil: Tak jest z Królestwem Bozym, jak z nasieniem, które czlowiek rzuca w ziemie.

27 A czy on spi, czy wstaje w nocy i we dnie, nasienie kielkuje i wzrasta; on zas nie wie jak.

28 Bo ziemia sama z siebie owoc wydaje, najpierw trawe, potem klos, potem pelne zboze w klosie.

29 A gdy owoc dojrzeje, wnet sie zapuszcza sierp, bo nadeszlo zniwo.

30 I mówil: Do czego porównamy Królestwo Boze albo jakim podobienstwem je wyrazimy?

31 Jest jak ziarno gorczyczne, które, gdy zostanie zasiane do ziemi, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi.

32 Ale gdy zostaje zasiane, wyrasta i staje sie wieksze od wszystkich jarzyn, i wypuszcza tak wielkie galezie, ze w jego cieniu moga sie gniezdzic ptaki niebieskie.

33 I w wielu takich podobienstwach zwiastowal im slowo stosownie do tego, jak mogli sluchac.

34 A bez podobienstwa nie mówil do nich. Na osobnosci zas wykladal uczniom swoim wszystko.

35 I rzekl do nich owego dnia, gdy nastal wieczór: Przeprawmy sie na druga strone.

36 Opuscili wiec lud i wzieli go z soba tak jak byl, w lodzi, a inne lodzie towarzyszyly mu.

37 I zerwala sie gwaltowna burza, a fale wdzieraly sie do lodzi, tak iz lódz juz sie wypelnila.

38 A On byl w tylnej czesci lodzi i spal na wezglowiu. Budza go wiec i mówia do niego: Nauczycielu! Nic cie to nie obchodzi, ze giniemy?

39 I obudziwszy sie, zgromil wicher i rzekl do morza: Umilknij! Ucisz sie! I ustal wicher, i nastala wielka cisza.

40 I rzekl do nich: Czemu jestescie tacy bojazliwi? Jakze to, jeszcze wiary nie macie?

41 I zdjal ich strach wielki, i mówili jeden do drugiego: Kim wiec jest Ten, ze i wiatr, i morze sa mu posluszne?

5

1 I przybyli na drugi brzeg morze, do krainy Gerazenczyków.

2 A gdy wychodzil z lodzi, oto wybiegl z grobów naprzeciw niego opetany przez ducha nieczystego czlowiek,

3 Który mieszkal w grobowcach, i nikt nie mógl go nawet lancuchami zwiazac,

4 Gdyz czesto, zwiazany petami i lancuchami, zrywal lancuchy i kruszyl peta, i nikt nie mógl go poskromic.

5 I calymi dniami i nocami przebywal w grobowcach i na górach, krzyczal i tlukl sie kamieniami.

6 I ujrzawszy Jezusa z daleka z daleka, przybiegl i zlozyl mu poklon.

7 I wolajac wielkim glosem, rzekl: Co ja mam z toba, Jezusie, Synu Boga Najwyzszego? Zaklinam cie na Boga, zebys mie nie dreczyl.

8 Albowiem powiedzial mu: Wyjdz, duchu nieczysty, z tego czlowieka!

9 I zapytal go: Jak ci na imie? Odpowiedzial mu: Na imie mi Legion, gdyz jest nas wielu.

10 I prosil go usilnie, aby ich nie wyganial z tej krainy.

11 A paslo sie tam, u podnóza góry, duze stado swin.

12 I prosily go duchy, mówiac: Poslij nas w te swinie, abysmy w nie wejsc mogli.

13 I pozwolil im. Wtedy wyszly duchy nieczyste i weszly w swinie; i rzucilo sie to stado ze stromego zbocza do morza, a bylo ich okolo dwóch tysiecy, i utonelo w morzu.

14 A ci, którzy je pasli, uciekli i rozglosili to w miescie i po wioskach; i zeszli sie, aby zobaczyc, co sie stalo.

15 I przyszli do Jezusa, i ujrzeli, ze ten, który byl opetany, siedzial odziany i przy zdrowych zmyslach, ten, w którym byl legion demonów; i zlekli sie.

16 A ci, którzy to widzieli, opowiedzieli im, co sie stalo z opetanym, i takze o swiniach.

17 I poczeli go prosic, zeby usunal sie z ich granic.

18 A gdy wstepowal do lodzi, prosil go ten, który byl opetany, aby mógl pozostac przy nim.

19 Lecz On nie zezwolil mu, ale mu rzekl: Idz do domu swego, do swoich, i oznajmij im, jak wielkie rzeczy Pan ci uczynil i jak sie nad toba zmilowal.

20 Odszedl wiec i poczal opowiadac w Dziesieciogrodziu, jak wielkie rzeczy uczynil mu Jezus; a wszyscy sie zdumiewali.

21 A gdy sie Jezus znowu przeprawil w lodzi na druga strone, zeszlo sie mnóstwo ludu do niego, a On byl nad morzem.

22 I przyszedl jeden z przelozonych synagogi, imieniem Jair, a ujrzawszy go, przypadl mu do nóg

23 I blagal go usilnie, mówiac: Córeczka moja kona, przyjdz, wlóz na nia rece, zeby odzyskala zdrowie i zyla.

24 I poszedl z nim; i szedl za nim wielki tlum, i napierali na niego.

25 A niewiasta, która od dwunastu lat miala krwotok

26 I duzo ucierpiala od wielu lekarzy, i wydala wszystko, co miala, a nic jej nie pomoglo, przeciwnie, raczej jej sie pogorszylo,

27 Gdy uslyszala wiesci o Jezusie, podeszla w tlumie z tylu i dotknela szaty jego,

28 Bo mówila: Jesli sie dotkne chocby szaty jego, bede uzdrowiona,

29 I zaraz ustal jej krwotok, i poczula na ciele, ze jest uleczona z tej dolegliwosci.

30 A Jezus poznawszy zaraz, ze z niego moc uszla, zwrócil sie do ludu i rzekl: Kto sie dotknal szat moich?

31 Na to rzekli mu uczniowie jego: Widzisz, ze lud napiera na ciebie, a pytasz: Kto sie mnie dotknal?

32 I spojrzal wokolo, aby ujrzec te, która to uczynila.

33 Wtedy owa niewiasta z bojaznia i drzeniem, wiedzac, co sie jej stalo, przystapila, upadla przed nim i wyznala mu cala prawde.

34 A On jej rzekl: Córko, wiara twoja uzdrowila cie, idz w pokoju i badz uleczona z dolegliwosci swojej.

35 A gdy jeszcze mówil, nadeszli domownicy przelozonego synagogi i doniesli: Córka twoja umarla, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?

36 Ale Jezus, uslyszawszy, co mówili, rzekl do przelozonego synagogi: Nie bój sie, tylko wierz!

37 I nie pozwolil nikomu isc z soba, z wyjatkiem Piotra i Jakuba, i Jana, brata Jakuba.

38 I przyszli do domu przelozonego synagogi, gdzie ujrzal zamieszanie i placzacych, i wiele zawodzacych.

39 A wszedlszy, rzekl im: Czemu czynicie zgielk i placzecie? Dziecie nie umarlo, ale spi.

40 I wysmiali go. Ale On, usunawszy wszystkich, wzial z soba ojca i matke dzieciecia i tych, którzy z nim byli, i wszedl tam, gdzie lezalo dziecie.

41 I ujawszy dziewczynke ze reke, rzekl jej: Talita kumi! Co znaczy: Dziewczynko, mówie ci, wstan.

42 I zaraz dziewczynka wstala i chodzila, miala bowiem dwanascie lat. I wpadli w wielkie oslupienie i zachwyt.

43 I przykazal im usilnie, aby sie o tym nikt nie dowiedzial. I powiedzial, aby jej dano jesc.

6

1 I wyszedl stamtad, i udal sie w swoje rodzinne strony, i szli za nim uczniowie jego.

2 A gdy nastal sabat, zaczal nauczac w synagodze, a wielu sluchaczy zdumiewalo sie i mówilo: Skadze to ma? I co to za madrosc, która jest mu dana? I te cuda, których dokonuja jego rece?

3 Czy to nie jest ów ciesla, syn Marii, i brat Jakuba, i Jozesa, i Judy, i Szymona? A jego siostry, czyz nie ma ich tutaj u nas? I gorszyli sie nim.

4 A Jezus rzekl im: Nigdzie prorok nie jest pozbawiony czci, chyba tylko w ojczyznie swojej i posród krewnych swoich, i w domu swoim.

5 I nie mógl tam dokonac zadnego cudu, tylko niektórych chorych uzdrowil, wkladajac na nich rece.

6 I dziwil sie ich niedowiarstwu. I obchodzil okoliczne osiedla, i nauczal.

7 Potem wezwal dwunastu, i poczal ich wysylac po dwóch, i dal im moc nad duchami nieczystymi.

8 I nakazal im, aby nic nie brali na droge prócz laski - ani chleba, ani torby podróznej, ani monety w trzosie,

9 Lecz by obuli sandaly, a nie wdziewali dwu sukien.

10 I mówil do nich: Gdziekolwiek wejdziecie do domu, tam pozostancie, az do swego odejscia stamtad.

11 A jesliby w jakiejs miejscowosci nie chciano was przyjac ani sluchac, wyjdzcie stamtad i otrzasnijcie proch z nóg waszych na swiadectwo przeciwko nim.

12 A oni poszli i wzywali do upamietania.

13 I wyganiali wiele demonów, i wielu chorych namaszczali olejem, i uzdrawiali

14 I uslyszal król Herod o nim, albowiem imie jego stalo sie glosne, i mówiono: Jan Chrzciciel zmartwychwstal i dlatego dzieja sie cuda przez niego.

15 A inni mówili: To Eliasz, jeszcze inni mówili: To prorok jak jeden z proroków.

16 Gdy to Herod uslyszal, rzekl: To Jan, którego ja kazalem sciac, on zmartwychwstal.

17 Albowiem sam Herod poslal i pojmal Jana, i wtracil go zakutego w kajdany do wiezienia z powodu Herodiady, zony Filipa, brata swego, gdyz pojal ja za zone,

18 Bo Jan mówil Herodowi: Nie wolno ci miec zony brata swego.

19 A Herodiada zywila do niego uraze i chciala go zabic, ale nie mogla.

20 Albowiem Herod bal sie Jana, wiedzac, ze to maz sprawiedliwy i swiety, i ochranial go, a sluchajac go, czul sie wielce zaklopotany, ale chetnie go sluchal.

21 I nastal stosowny dzien, kiedy Herod w dzien swoich urodzin wyprawil uczte dla swoich ksiazat i dla hetmanów, i dostojników z Galilei.

22 A gdy weszla córka tej wlasnie Herodiady i tanczyla, spodobala sie Herodowi i wspólbiesiadnikom, wtedy król rzekl do dziewczecia: Pros mie, o co chcesz, a dam ci.

23 I przysiagl jej: O cokolwiek poprosisz mnie, dam ci, chocby nawet polowe królestwa mego.

24 A ona wyszedlszy, rzekla matce swojej: O co mam prosic? Ta zas odrzekla: O glowe Jana Chrzciciela.

25 Zaraz tez weszla spiesznie do króla i prosila, mówiac: Chce, zebys mi zaraz dal na misie glowe Jana Chrzciciela.

26 I zasmucil sie król bardzo, ale ze wzgledu na przysiege i wspólbiesiadników nie chcial jej odmówic.

27 Wyslal wiec król zaraz kata i rozkazal przyniesc glowe jego. ten zas poszedl i scial go w wiezieniu.

28 I przyniósl glowe jego na misie i dal ja dziewczeciu, a dziewcze dalo ja matce swojej.

29 A gdy jego uczniowie o tym uslyszeli, przyszli, wzieli cialo jego i zlozyli je w grobie.

30 I zeszli sie apostolowie u Jezusa, i opowiedzieli mu wszystko, co uczynili i czego nauczali.

31 I rzekl im: Wy sami idzcie na osobnosc, na miejsce ustronne i odpocznijcie nieco. Albowiem tych, co przychodzili i odchodzili, bylo wielu, tak iz nie mieli nawet czasu, zeby sie posilic.

32 Odjechali wiec w lodzi na ustronne miejsce, na osobnosc.

33 Ale widziano ich odjezdzajacych i poznalo ich wielu, i pieszo ze wszystkich miast tam sie zbiegli, i wyprzedzili ich.

34 A wszedlszy, ujrzal mnóstwo ludu i ulitowal sie nad nimi, ze byli jak owce nie majace pasterza, i poczal ich uczyc wielu rzeczy.

35 A gdy juz byla pózna godzina, przystapili do niego uczniowie jego i rzekli: Miejsce jest puste i godzina juz pózna;

36 Odpraw ich, aby poszli do okolicznych osad i wiosek i kupili sobie cos do zjedzenia.

37 A On, odpowiadajac, rzekl im: Dajcie wy im jesc. I powiedzieli mu: Czy mamy pójsc i kupic chleba za dwiescie denarów i dac im jesc?

38 A on rzekl do nich: Ile macie chlebów? Idzcie i zobaczcie. A oni, dowiedziawszy sie, powiedzieli: Piec i dwie ryby.

39 I nakazal im posadzic wszystkich grupami na zielonej trawie.

40 Usiedli wiec w grupach, po stu i po piecdziesieciu.

41 A On wzial owe piec chlebów i dwie ryby, spojrzal w niebo, poblogoslawil, lamal chleby i dawal uczniom, aby kladli przed nimi; i owe dwie ryby rozdzielil miedzy wszystkich.

42 I jedli wszyscy, i nasycili sie.

43 I zebrali pelnych dwanascie koszów okruszyn i nieco z ryb.

44 A bylo tych, którzy jedli chleby, piec tysiecy mezów.

45 I zaraz kazal uczniom swoim wsiasc do lodzi i wyprzedzic go na druga strone w kierunku Betsaidy, podczas gdy On sam odprawial lud.

46 A gdy ich odprawil, odszedl na góre, aby sie modlic.

47 A gdy nastal wieczór, lódz byla na pelnym morzu, a On sam byl na ladzie.

48 A ujrzawszy, ze sa utrudzeni wioslowaniem, bo mieli wiatr przeciwny, okolo czwartej strazy nocnej przyszedl do nich, kroczac po morzu, i chcial ich wyminac.

49 Ale oni, ujrzawszy go, chodzacego po morzu, mniemali, ze to zjawa, i krzykneli,

50 Bo wszyscy go widzieli i przelekli sie. A On zaraz przemówil do nich tymi slowy: Ufajcie, Jam jest, nie bójcie sie.

51 I wszedl do nich do lodzi, i wiatr ustal; a oni byli wstrzasnieci do glebi.

52 Nie rozumieli bowiem cudu z chlebami, gdyz serce ich bylo nieczule.

53 A gdy sie przeprawili na druga strone, przyszli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu.

54 A gdy wyszli z lodzi, zaraz go poznali.

55 I rozbiegli sie po calej tej krainie, i poczeli na lozach znosic chorych tam, gdzie, jak slyszeli, przebywal.

56 A gdziekolwiek przyszedl do wsi albo do miast, albo do osad, kladli chorych na placach i prosili go, by sie mogli dotknac chocby kraju szaty jego; a ci, którzy sie go dotkneli, zostali uzdrowieni.

7

1 I zgromadzili sie wokól niego faryzeusze i niektórzy z uczonych w Pismie, którzy przybyli z Jerozolimy.

2 A gdy ujrzeli, ze niektórzy z uczniów jego jedli chleb nieczystymi rekami, to znaczy nie umytymi -

3 Albowiem faryzeusze i wszyscy Zydzi zachowuja nauke starszych i nie jedza, jesli przedtem nie umyja starannie rak,

4 I po powrocie z rynku, jesli sie nie umyja, nie jedza; ponadto wiele innych zwyczajów przejeli i zachowuja je, jak to: obmywanie kielichów i dzbanów, i miednic -

5 Zapytywali go tedy faryzeusze i uczeni w Pismie: Dlaczego twoi uczniowie nie postepuja wedlug nauki starszych, ale jedza chleb nie umytymi rekami?

6 On zas rzekl im: Dobrze Izajasz prorokowal o was, obludnikach, jak napisano: Lud ten czci mnie wargami, ale serce ich daleko jest ode mnie.

7 Daremnie mi jednak czesc oddaja, gloszac nauki, które sa nakazami ludzkimi.

8 Przykazania Boze zaniedbujecie, a ludzkiej nauki sie trzymacie.

9 I mówil im: Chytrze uchylacie przykazania Boze, aby nauke swoja zachowac.

10 Albowiem Mojzesz rzekl: Czcij ojca swego i matke swoja; oraz: Kto zlorzeczy ojcu lub matce, niech smierc poniesie.

11 Wy zas mówicie: Jesliby czlowiek rzekl ojcu albo matce: Korban, to znaczy: To, co sie tobie ode mnie jako pomoc nalezy, jest darem na ofiare,

12 Juz nie pozwalacie mu nic wiecej uczynic dla ojca czy matki;

13 Tak uniewazniacie slowo Boze przez swoja nauke, która przekazujecie dalej; i wiele tym podobnych rzeczy czynicie.

14 I znowu przywolal lud, i rzekl do nich: Sluchajcie mnie wszyscy i zrozumiejcie!

15 Nie masz nic na zewnatrz poza czlowiekiem, co by wchodzac w niego, moglo go skalac, lecz to, co wychodzi z czlowieka, to kala czlowieka.

16 Jesli kto ma uszy do sluchania, niechaj slucha.

17 A gdy opuscil lud i wszedl do domu, pytali go uczniowie jego o te przypowiesc.

18 I rzekl im: Tak wiec i wy jestescie niepojetni? Nie rozumiecie, ze wszystko, co z zewnatrz wchodzi do czlowieka, nie moze go kalac,

19 Bo nie wchodzi do jego serca, lecz do zoladka, i wychodzi na zewnatrz, oczyszczajac wszystkie pokarmy.

20 Mówil bowiem: To, co wychodzi z czlowieka, to kala czlowieka.

21 Albowiem z wnetrza, z serca ludzkiego pochodza zle mysli, wszeteczenstwa, kradzieze, morderstwa,

22 Cudzolóstwo, chciwosc, zlosc, podstep, lubieznosc, zawisc, bluznierstwo, pycha, glupota;

23 Wszystko to zle pochodzi z wewnatrz i kala czlowieka.

24 I wyruszyl stamtad, i udal sie w okolice Tyru. I wstapil do domu, ale nie chcial, aby sie ktos o tym dowiedzial; nie mógl sie jednak ukryc.

25 Lecz niewiasta, której córka miala ducha nieczystego, skoro uslyszala o nim, przybiegla i padla mu do nóg.

26 A niewiasta ta byla Greczynka, rodem z Syrofenicji, i prosila go, aby wypedzil demona z córki jej.

27 Ale On rzekl do niej: Pozwól, aby wpierw nasycily sie dzieci, bo niedobrze jest zabierac dzieciom i rzucac szczenietom.

28 A ona, odpowiadajac, rzekla do niego: Tak jest, Panie, wszakze i szczenieta jadaja pod stolem z okruszyn dzieci.

29 I rzekl do niej: Dla tego slowa idz, demon wyszedl z córki twojej.

30 A gdy wrócila do domu swego, znalazla dziecko lezace na lozu, a demona nie bylo.

31 A gdy znowu wyszedl z okolic Tyru, przyszedl przez Sydon nad Morze Galilejskie srodkiem ziemi Dziesieciogrodzia.

32 I przywiedli do niego gluchoniemego, i prosili go, aby polozyl nan reke.

33 A wziawszy go na bok od ludu, osobno, wlozyl palce swoje w uszy jego, splunal i dotknal sie jego jezyka,

34 I spojrzal w niebo, westchnal i rzekl do niego: Effata, to znaczy: Otwórz sie!

35 I otworzyly sie uszy jego. i zaraz rozwiazaly sie wiezy jezyka jego, i mówil poprawnie.

36 I przykazal im, aby nikomu o tym nie mówili, ale im wiecej im przykazywal, tym wiecej oni to rozglaszali.

37 I niezmiernie sie zdumiewali, mówiac: Dobrze wszystko uczynil, bo sprawia, ze glusi slysza i niemi mówia.

8

1 W one dni, gdy znowu bylo wielkie mnóstwo ludu, a nie mieli co jesc, przywolal uczniów i rzekl do nich:

2 Zal mi tego ludu, bo juz trzy dni sa ze mna, a nie maja co jesc.

3 A jesli rozpuszcze ich glodnych do domów, ustana w drodze; a przeciez niektórzy z nich przybyli z daleka.

4 I odpowiedzieli mu uczniowie jego: Skadze ktos potrafi ich nakarmic chlebem, tutaj, na pustyni?

5 I zapytal ich: Ile macie chlebów? Oni zas rzekli: Siedem.

6 I polecil ludowi usiasc na ziemi. I wziawszy te siedem chlebów, i podziekowawszy, lamal i dawal uczniom swoim, by kladli przed nimi. I kladli przed ludem.

7 Mieli tez kilka rybek. I poblogoslawiwszy je, kazal i te klasc przed nimi.

8 A jedli i nasycili sie, i zebrali siedem koszów resztek chleba, które zbywaly.

9 Bylo ich zas okolo czterech tysiecy. I rozpuscil ich.

10 Zaraz tez wsiadl do lodzi z uczniami swoimi i przybyl w okolice Dalmanuty.

11 I wyszli faryzeusze, i zaczeli z nim rozprawiac, a wystawiajac go na próbe, zadali od niego znaku z nieba.

12 I westchnawszy w duchu swoim rzekl: Czemu ten ród zada znaku? Zaprawde powiadam wam, ze temu rodowi znak nie bedzie dany.

13 I opuscil ich, wsiadl do lodzi i przeprawil sie na druga strone.

14 A uczniowie zapomnieli wziac chlebów, mieli z soba w lodzi tylko jeden bochenek.

15 I nakazywal im, mówiac: Baczcie i wystrzegajcie sie kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda.

16 A oni rozmawiali miedzy soba o tym, ze chleba nie maja.

17 Zauwazyl to Jezus i rzekl do nich: O czym rozmawiacie, czy o tym, ze chleba nie macie? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie? Czy serce wasze jest nieczule?

18 Macie oczy, a nie widzicie? Macie uszy, a nie slyszycie? I nie pamietacie?

19 Gdy lamalem piec chlebów dla pieciu tysiecy, ile koszów pelnych resztek chleba zebraliscie? Odpowiedzieli mu: Dwanascie.

20 A ile koszów pelnych okruszyn zebraliscie z siedmiu chlebów dla czterech tysiecy? Odpowiedzieli mu: Siedem.

21 I rzekl im: Jeszcze nie rozumiecie?

22 I przybyli do Betsaidy. I przyprowadzili do niego slepego, i prosili go, aby sie go dotknal.

23 A On wzial slepego za reke, wyprowadzil go poza wies, plunal w jego oczy, wlozyl nan rece i zapytal go: Czy widzisz cos?

24 A ten, przejrzawszy, rzekl: Spostrzegam ludzi, a gdy chodza, wygladaja mi jak drzewa.

25 Potem znowu polozyl rece na jego oczy, a on przejrzal i zostal uzdrowiony; i widzial wszystko wyraznie.

26 I odeslal go do domu jego, nakazujac: Tylko do wsi nie wchodz.

27 I wyszedl Jezus z uczniami do wiosek kolo Cezarei Filipa; i pytal w drodze uczniów swoich, mówiac do nich: Za kogo mnie ludzie uwazaja?

28 A oni mu odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków.

29 I zapytal ich: A wy za kogo mnie uwazacie? Wtedy Piotr, odpowiadajac, rzekl mu: Tys jest Chrystus.

30 I nakazal im surowo, aby nikomu o nim nie mówili.

31 I zaczal ich pouczac o tym, ze Syn Czlowieczy musi wiele cierpiec, musi byc odrzucony przez starszych, arcykaplanów oraz uczonych w Pismie i musi byc zabity, a po trzech dniach zmartwychwstac.

32 I mówil o tym otwarcie. A Piotr wzial go na strone i poczal go upominac.

33 Lecz On odwrócil sie, spojrzal na uczniów swoich i zgromil Piotra, mówiac: Idz precz ode mnie, szatanie, bo nie myslisz o tym, co Boskie, tylko o tym, co ludzkie.

34 A przywolawszy lud wraz z uczniami swoimi, rzekl im: Jesli kto chce pójsc za mna, niech sie zaprze samego siebie i wezmie krzyz swój i nasladuje mnie.

35 Bo kto by chcial dusze swoja zachowac, utraci ja, a kto by utracil dusze swoja dla mnie i dla ewangelii zachowa ja.

36 Albowiem cóz pomoze czlowiekowi, chocby caly swiat pozyskal, a na duszy swej szkode poniósl?

37 Albo co da czlowiek w zamian za dusze swoja?

38 Kto bowiem wstydzi sie mnie i slów moich przed tym cudzoloznym i grzesznym rodem, tego i Syn Czlowieczy wstydzic sie bedzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swego z aniolami swietymi.

9

1 I mówil im: Zaprawde powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoja, nie zaznaja smierci, zanim nie ujrza Królestwa Bozego, nadchodzacego w mocy.

2 A po szesciu dniach wzial Jezus z soba Piotra i Jakuba, i Jana i wprowadzil ich tylko samych na wysoka góre na osobnosc, i przemienil sie przed nimi.

3 I szaty jego staly sie tak lsniaco biale, jak ich zaden farbiarz na ziemi wybielic nie zdola.

4 I ukazal sie im Eliasz z Mojzeszem i rozmawiali z Jezusem.

5 A odezwawszy sie Piotr, rzekl do Jezusa: Mistrzu! Dobrze nam tu byc; rozbijmy trzy namioty: Tobie jeden i Mojzeszowi jeden, i Eliaszowi jeden.

6 Nie wiedzial bowiem, co ma powiedziec, bo ogarnal ich lek.

7 I powstal oblok, który ich zacienil, a z obloku rozlegl sie glos: Ten jest Syn mój umilowany, jego sluchajcie.

8 A nagle, rozejrzawszy sie w wokolo, juz nikogo przy sobie nie widzieli, tylko Jezusa samego.

9 A gdy zstepowal z góry, przykazal im, aby nikomu nie opowiadali o tym, co widzieli, dopóki Syn Czlowieczy nie zmartwychwstanie.

10 I zachowali to slowo u siebie, ale zastanawiali sie miedzy soba, co to znaczy powstanie z martwych.

11 Pytali go tez, mówiac: Cóz to mówia uczeni w Pismie, ze Eliasz ma przyjsc pierwej?

12 A On im odrzekl: Eliasz wprawdzie przyjdzie najpierw i wszystko naprawi; ale jakze napisano o Synu Czlowieczym? Musi wiele ucierpiec i za nic byc poczytanym.

13 Ale powiadam wam, ze i Eliasz przyszedl, i uczynili mu, co chcieli, jak o nim jest napisane.

14 I przyszedlszy do uczniów, ujrzeli mnóstwo ludu wokól nich i uczonych w Pismie, rozprawiajacych z nimi.

15 I wnet wszystek lud, ujrzawszy go, zdumial sie, i przybieglszy, wital go.

16 I zapytal ich: O czym z nimi rozprawiacie?

17 Wtedy odpowiedzial mu jeden z ludu: Nauczycielu, przyprowadzilem do ciebie syna mego, który ma ducha niemego.

18 A ten, gdziekolwiek go pochwyci, szarpie nim, a on pieni sie i zgrzyta zebami i dretwieje; i mówilem uczniom twoim, aby go wygnali, ale nie mogli.

19 A On im odrzekl, mówiac: O rodzie bez wiary! Jak dlugo bede z wami? Dokad bede was znosil? Przywiedzcie go do mnie!

20 I przywiedli go do niego. A gdy go duch ujrzal, zaraz zaczal nim szarpac, a on upadlszy na ziemie, tarzal sie z piana na ustach.

21 I zapytal ojca jego: Od jak dawna to sie z nim dzieje? A on powiedzial: Od dziecinstwa.

22 I czesto go rzucal nawet w ogien i wode, zeby go zgubic; ale jezeli cos mozesz, zlituj sie nad nami i pomóz nam.

23 A Jezus rzekl do niego: Co sie tyczy tego: Jezeli cos mozesz, to:. Wszystko jest mozliwe dla wierzacego.

24 Zaraz zawolal ojciec chlopca: Wierze, pomóz niedowiarstwu memu.

25 A Jezus, widzac, ze tlum sie zbiega, zgromil ducha nieczystego i rzekl mu: Duchu niemy i gluchy! Nakazuje ci: Wyjdz z niego i juz nigdy do niego nie wracaj.

26 I krzyknal, i szarpnal nim gwaltownie, po czym wyszedl; a chlopiec wygladal jak martwy, tak iz wielu mówilo, ze umarl.

27 A Jezus ujal go za reke i podniósl go, a on powstal.

28 I gdy wrócil do domu, uczniowie jego pytali go na osobnosci: Dlaczego to my nie moglismy go wygnac?

29 I rzekl im: Ten rodzaj w zaden inny sposób wyjsc nie moze, jak tylko przez modlitwe.

30 I wyszedlszy stamtad, przechodzili przez Galilee; a nie chcial, aby ktos o tym wiedzial.

31 Pouczal bowiem uczniów swoich i mówil im: Syn Czlowieczy bedzie wydany w rece ludzkie i zabija go, ale zabity po trzech dniach zmartwychwstanie.

32 Oni jednak nie rozumieli tego slowa, a bali sie go pytac.

33 I przybyli do Kafarnaum. A bedac w domu, zapytal ich: O czym to rozprawiacie w drodze?

34 A oni milczeli, bo rozmawiali miedzy soba w drodze o tym, kto z nich jest najwiekszy.

35 I usiadlszy, przywolal dwunastu i rzekl im: Jesli ktos chce byc pierwszy, niech stanie sie ze wszystkich ostatnim i sluga wszystkich.

36 Potem wzial male dziecie, postawil je przed nimi i wziawszy je w ramiona, rzekl do nich:

37 Kto by przyjal jedno z takich dziatek w imieniu moim, mnie przyjmuje, a ktokolwiek by mnie przyjal, nie mnie przyjmuje, lecz tego, który mnie poslal.

38 Odpowiedzial mu Jan: Nauczycielu! Widzielismy kogos, kto nie chodzi za nami, jak wypedzal w twoim imieniu demony, i zabranialismy mu, bo nie chodzil za nami.

39 Ale Jezus rzekl: Nie zabraniajcie mu, poniewaz nie ma takiego, kto by dokonywal cudów w imieniu moim i mógl zaraz potem zle o mnie mówic.

40 Bo kto nie jest przeciwko nam, ten jest za nami.

41 Albowiem kto by napoil was kubkiem wody w imie tego, ze nalezycie do Chrystusa, zaprawde powiadam wam, nie straci zaplaty swojej.

42 A kto by zgorszyl jednego z tych maluczkich, którzy wierza, temu lepiej by bylo, by zawiesic na jego szyi kamien mlynski, a jego wrzucic do morza.

43 A jesli cie gorszy reka twoja, odetnij ja; lepiej jest dla ciebie wejsc kaleka do zywota, niz miec dwoje rak, a pójsc do piekla, w ogien nieugaszony,

44 Gdzie robak ich nie umiera, a ogien nie gasnie.

45 A jesli cie gorszy noga twoja, odetnij ja; lepiej jest dla ciebie wejsc kulawym do zywota, niz miec dwie nogi, a byc wrzuconym do piekla,

46 Gdzie robak ich nie umiera, a ogien nie gasnie.

47 I jesli cie gorszy oko twoje, wylup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejsc do Królestwa Bozego, niz miec dwoje oczu, a byc wrzuconym do piekla,

48 Gdzie robak ich nie umiera, a ogien nie gasnie.

49 Albowiem kazdy ogniem bedzie osolony.

50 Sól, to dobra rzecz, ale jesli sól zwietrzeje, czymze ja przyprawicie? Miejcie sól w samych sobie i zachowujcie pokój miedzy soba.

10

1 I wstal, i udal sie stamtad w granice Judei oraz na druga strone Jordanu; i znowu schodzily sie rzesze do niego, a On je znowu nauczal, jak to mial w zwyczaju.

2 I przystapiwszy faryzeusze pytali go, kuszac: Czy wolno mezowi rozwiesc sie z zona?

3 A On odpowiadajac, rzekl im: Co wam nakazal Mojzesz?

4 Oni na to: Mojzesz pozwolil napisac list rozwodowy i oddalic ja.

5 A Jezus im rzekl: Z powodu zatwardzialosci serca waszego napisal wam to przykazanie.

6 Ale od poczatku stworzenia uczynil ich Bóg mezczyzna i kobieta.

7 Dlatego opusci czlowiek ojca swego oraz matke i polaczy sie z zona swoja.

8 I beda ci dwoje jednym cialem. A tak juz nie sa dwoje, lecz jedno cialo.

9 Co tedy Bóg zlaczyl, czlowiek niechaj nie rozlacza.

10 A w domu pytali go uczniowie znowu o to samo.

11 I rzekl im: Ktokolwiek by rozwiódl sie z zona swoja i poslubil inna, popelnia wobec niej cudzolóstwo.

12 A jesliby sama rozwiodla sie z mezem swoim i poslubila innego, dopuszcza sie cudzolóstwa.

13 I przynosili do niego dzieci, aby sie ich dotknal, ale uczniowie gromili ich.

14 Gdy Jezus to spostrzegl, oburzyl sie i rzekl do nich: Pozwólcie dziatkom przychodzic do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem takich jest Królestwo Boze.

15 Zaprawde powiadam wam, ktokolwiek, by nie przyjal Królestwa Bozego jak dziecie, nie wejdzie do niego.

16 I bral je w ramiona, i blogoslawil, kladac na nie rece.

17 A gdy sie wybieral w droge, przybiegl ktos, upadl przed nim na kolana i zapytal go: Nauczycielu dobry! Co mam czynic, aby odziedziczyc zywot wieczny?

18 A Jezus odrzekl: Czemu mie nazywasz dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg.

19 Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzolóz, nie kradnij, nie mów falszywego swiadectwa, nie oszukuj, czcij ojca swego i matke.

20 A on mu odpowiedzial: Nauczycielu, tego wszystkiego przestrzegalem od mlodosci mojej.

21 Wtedy Jezus spojrzal nan z miloscia i rzekl mu: Jednego ci brak; idz, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a bedziesz mial skarb w niebie, po czym przyjdz i nasladuj mnie.

22 A ten na to slowo sposepnial i odszedl zasmucony, albowiem mial wiele majetnosci

23 A Jezus, spojrzawszy wokolo, rzekl do uczniów swoich: Jakze trudno bedzie tym, którzy maja bogactwa, wejsc do Królestwa Bozego!

24 A uczniowie dziwili sie slowom jego. Lecz Jezus, odezwawszy sie znowu, rzekl do nich: Dzieci, jakze trudno tym, którzy pokladaja nadzieje w bogactwach, wejsc do Królestwa Bozego!

25 Latwiej jest wielbladowi przejsc przez ucho igielne niz bogatemu wejsc do Królestwa Bozego.

26 A oni tym bardziej sie zdumiewali i mówili miedzy soba: Któz wiec moze byc zbawiony?

27 Jezus spojrzal na nich i rzekl: U ludzi to rzecz niemozliwa, ale nie u Boga; albowiem u Boga wszystko jest mozliwe.

28 I poczal Piotr mówic do niego: Oto my opuscilismy wszystko i poszlismy za toba.

29 Jezus odpowiedzial: Zaprawde powiadam wam, nie ma takiego, kto by opuscil dom, albo braci, albo siostry, albo matke, albo ojca, albo dzieci, albo pola dla mnie i dla ewangelii,

30 Który by nie otrzymal stokrotnie, teraz, w doczesnym zyciu domów i braci, i sióstr, i matek, i dzieci, i pól, choc wsród przesladowan, a w nadchodzacym czasie zywota wiecznego.

31 A wielu pierwszych bedzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.

32 A byli w drodze, idac do Jerozolimy: a Jezus szedl przed nimi; i zdumiewali sie, a ci, co szli za nim, bali sie. I znowu wzial z soba dwunastu, i poczal im mówic o tym, co go mialo spotkac.

33 Oto idziemy do Jerozolimy, a Syn Czlowieczy bedzie wydany arcykaplanom i uczonym w Pismie, i osadza go na smierc, i wydadza poganom,

34 I beda go wysmiewac i pluc na niego, ubiczuja go i zabija, lecz po trzech dniach zmartwychwstanie.

35 I przystapili do niego Jakub i Jan, dwaj synowie Zebedeusza, i rzekli: Nauczycielu, chcemy, abys nam uczynil, o co cie prosic bedziemy.

36 A On rzekl do nich: Co chcecie, abym wam uczynil?

37 A oni mu rzekli: Spraw nam to, abysmy siedzieli w chwale twojej, jeden po prawicy twojej, a drugi po lewicy.

38 A Jezus im powiedzial: Nie wiecie, o co prosicie. Czy mozecie pic kielich, który Ja pije albo byc ochrzczeni tym chrztem, którym ja jestem ochrzczony?

39 Odpowiedzieli mu: Mozemy. Wtedy Jezus rzekl im: Kielich, który ja pije, pic bedziecie, i chrztem, którym jestem chrzczony, zostaniecie ochrzczeni.

40 Ale sprawic, abyscie zasiadali po mojej prawicy czy lewicy, nie moja to rzecz; przypadnie to tym, którym zostalo zgotowane.

41 Gdy to uslyszalo dziesieciu, poczeli sie oburzac na Jakuba i Jana.

42 Ale Jezus przywolawszy ich, rzekl do nich: Wiecie, ze ci, których uwaza sie za wladców narodów, naduzywaja swej wladzy nad nimi, a mozni ich rzadza nimi samowolnie.

43 Lecz nie tak ma byc miedzy wami, ale ktokolwiek by chcial byc miedzy wami wielki, niech bedzie sluga waszym.

44 I ktokolwiek by chcial byc miedzy wami pierwszy, niech bedzie sluga wszystkich.

45 Albowiem Syn Czlowieczy nie przyszedl, aby mu sluzono, lecz aby sluzyc i oddac swe zycie na okup za wielu.

46 I przyszli do Jerycha; a gdy wychodzil z Jerycha On oraz jego uczniowie i mnóstwo ludu, syn Tymeusza, Bartymeusz, slepy zebrak, siedzial przy drodze.

47 Uslyszawszy, ze to Jezus z Nazaretu, poczal wolac i mówic: Jezusie, Synu Dawida! Zmiluj sie nade mna!

48 I gromilo go wielu, aby milczal; a on tym wiecej wolal: Synu Dawida! Zmiluj sie nade mna!

49 Wtedy Jezus przystanal i rzekl: Zawolajcie go. I zawolali slepego, mówiac mu: Ufaj, wstan, wola cie.

50 A on zrzucil swój plaszcz, porwal sie z miejsca i przyszedl do Jezusa.

51 A Jezus, odezwawszy sie, rzekl mu: Co chcesz, abym ci uczynil? A slepy odrzekl mu: Mistrzu, abym przejrzal.

52 Tedy mu rzekl Jezus: Idz, wiara twoja uzdrowila cie. I wnet odzyskal wzrok, i szedl za nim droga.

11

1 A gdy sie przyblizali do Jerozolimy, do Betfage i do Betanii, do Góry Oliwnej, poslal dwu z uczniów swoich

2 I rzekl im: Idzcie do wioski, która jest przed wami, a zaraz przy wejsciu do niej znajdziecie osle uwiazane, na którym jeszcze nikt z ludzi nie siedzial; odwiazcie je i przyprowadzcie.

3 A jesliby ktos wam rzekl: Cóz to czynicie? Powiedzcie: Pan go potrzebuje. I zaraz je tutaj z powrotem odesle.

4 Poszli wiec i znalezli osle uwiazane u wrót, na zewnatrz, przy drodze, i odwiazali je.

5 A niektórzy z tych, co tam stali, mówili do nich: Cóz to czynicie, ze odwiazujecie osle?

6 A oni odpowiedzieli, jak mi rozkazal Jezus; i tamci pozwolili im odejsc.

7 I przyprowadzili osle do Jezusa, i wlozyli na nie szaty swoje, a On usiadl na nim.

8 Wielu zas slalo na drodze szaty swoje, a inni galezie, obciete z drzew polnych.

9 A ci, którzy szli przed nim i którzy szli za nim, wolali: Hosanna! Blogoslawiony, który przychodzi w imieniu Panskim!

10 Blogoslawione Królestwo ojca naszego Dawida, które nadchodzi! Hosanna na wysokosciach!

11 I wszedl do Jerozolimy, do swiatyni, obejrzal wszystko, a ze juz byla pózna godzina, wyszedl z dwunastoma do Betanii.

12 A nazajutrz, gdy wyszli z Betanii, poczul glód.

13 I ujrzawszy z daleka drzewo figowe pokryte liscmi, podszedl, by zobaczyc, czy moze czegos na nim nie znajdzie, ale gdy sie zblizyl do niego, nie znalazl nic poza liscmi, nie byla to bowiem pora na figi.

14 A odezwawszy sie, rzekl do niego: Niechaj nikt na wieki z ciebie owocu nie jada. I slyszeli to uczniowie jego.

15 I przyszli do Jerozolimy. A gdy wszedl do swiatyni, poczal wyganiac tych, co sprzedawali i kupowali w swiatyni, i wywrócil stoly wekslarzy oraz lawy sprzedawców golebi.

16 I nie pozwolil, zeby ktos chocby naczynie przeniósl przez swiatynie.

17 I nauczal, mówiac im: Czyz nie jest napisane: Dom mój bedzie przez wszystkie narody nazywany domem modlitwy? A wy uczyniliscie zan jaskinie zbójców.

18 I slyszeli to arcykaplani i uczeni w Pismie, i szukali sposobu, jak by go stracic; bo sie go bali, gdyz caly lud zdumiewal sie nad nauka jego.

19 A gdy nastal wieczór, wyszli poza miasto.

20 A przechodzac rano ujrzeli drzewo figowe, uschle od korzeni.

21 I wspomnial Piotr, i rzekl do niego: Mistrzu, oto drzewo figowe, które przeklales, uschlo.

22 A Jezus, odpowiadajac, rzekl im: Miejcie wiare w Boga!

23 Zaprawde powiadam wam: Ktokolwiek by rzekl tej górze: Wznies sie i rzuc sie w morze, a nie watpilby w sercu swoim, lecz wierzyl, ze stanie sie to, co mówi, spelni mu sie.

24 Dlatego powiadam wam: Wszystko, o cokolwiek byscie sie modlili i prosili, tylko wierzcie, ze otrzymacie, a spelni sie wam.

25 A gdy stoicie i zanosicie modlitwy, odpuszczajcie, jesli macie cos przeciwko komu, aby i Ojciec wasz, który jest w niebie, odpuscil wam wasze przewinienia.

26 Bo jesli wy nie odpuscicie, i Ojciec wasz, który jest w niebie, nie odpusci przewinien waszych.

27 I przyszli do Jerozolimy. A gdy sie przechadzal po swiatyni, przystapili do niego arcykaplani i uczeni w Pismie, i starsi.

28 I mówili do niego: Jaka moca to czynisz? Albo kto ci dal te moc, abys to czynil?

29 A Jezus odrzekl im: Zapytam i Ja was o jedna rzecz; odpowiedzcie mi na to, a wówczas i Ja wam powiem, jaka moca to czynie.

30 Chrzest Jana byl z nieba czy od ludzi? Odpowiedzcie mi.

31 A oni rozwazali to miedzy soba, mówiac: Jesli powiemy: Z nieba, rzeknie: Czemuscie mu tedy nie uwierzyli?

32 Lecz czy mamy powiedziec: Z ludzi? Bali sie ludu. Albowiem wszyscy mieli Jana za prawdziwego proroka.

33 I odpowiadajac Jezusowi, rzekli: Nie wiemy. A Jezus im rzekl: To i Ja wam nie powiem, jaka moca to czynie.

12

1 I poczal mówic do nich w podobienstwach: Pewien czlowiek zasadzil winnice, ogrodzil ja plotem, wkopal prase, zbudowal wieze, potem ja wynajal wiesniakom i odjechal.

2 A we wlasciwym czasie poslal do wiesniaków sluge, aby pobral od nich czesc plonów winnicy.

3 Lecz oni pojmali go, obili i odeslali z niczym.

4 I znów poslal do nich innego sluge, ale i tego zranili w glowe i zelzyli.

5 Poslal jeszcze innego; tego zabili i wielu innych, z których jednych obili, a drugich pozabijali.

6 Mial jeszcze jednego, syna umilowanego; poslal go do nich na koncu, mówiac: Uszanuja syna mego.

7 Ale wiesniacy owi powiedzieli sobie: To jest dziedzic, nuze, zabijmy go, a dziedzictwo bedzie nasze.

8 I pojmali go, zabili i wyrzucili go poza winnice.

9 Co uczyni pan winnicy? Przybedzie i wytraci wiesniaków, a winnice odda innym.

10 Czy nie czytaliscie tego Pisma: Kamien który odrzucili budowniczowie, stal sie kamieniem wegielnym.

11 Pan to sprawil i to jest cudowne w oczach naszych.

12 I usilowali go pojmac, ale bali sie ludu; wiedzieli bowiem, ze przeciwko nim wypowiedzial to podobienstwo. I opusciwszy go, odeszli.

13 I poslali do niego niektórych z faryzeuszów i Herodianów, aby go pochwycic w mowie.

14 Przyszli wiec i rzekli do niego: Nauczycielu, wiemy, ze jestes szczery i na nikim ci nie zalezy; nie ogladasz sie bowiem na zadnego czlowieka, ale po prawdzie nauczasz drogi Bozej; czy wolno placic podatek cesarzowi, czy nie? Mamy placic czy nie placic?

15 A On przejrzawszy oblude ich, rzekl do nich: Czemuz mnie kusicie? Przyniescie mi denar, abym go obejrzal.

16 Tedy mu przyniesli. A On rzekl do nich: Czyj to wizerunek i napis? A oni mu odpowiedzieli: Cesarski.

17 Wtedy Jezus powiedzial im: Oddawajcie, co jest cesarskiego, cesarzowi, a co jest Bozego, Bogu. I podziwiali go,

18 I przyszli do niego saduceusze, którzy mówia, ze nie ma zmartwychwstania, i pytali go, mówiac:

19 Nauczycielu! Mojzesz napisal nam: Jesliby czyjs brat umarl i pozostawil zone, a nie pozostawil dziecka, wówczas brat jego winien pojac ja za zone i wzbudzic potomstwo bratu swemu.

20 Otóz, bylo siedmiu braci, pierwszy pojal zone, a umierajac nie pozostawil potomstwa.

21 Wtedy pojal ja drugi, ale i on umarl nie pozostawiwszy potomstwa. Tak samo i trzeci.

22 I tak pojelo ja siedmiu braci, i nie pozostawili potomstwa. W koncu, po wszystkich, zmarla takze i ta niewiasta.

23 Przy zmartwychwstaniu, gdy powstana z umarlych, którego z nich zona bedzie? Bo tych siedmiu mialo ja za zone.

24 Odpowiedzial im Jezus: Czy nie dlatego bladzicie, ze nie znacie Pism ani mocy Bozej?

25 Albowiem gdy powstana z martwych, ani sie zenic nie beda, ani za maz wychodzic, lecz beda jak aniolowie w niebie.

26 A co do umarlych, ze zostana wskrzeszeni, czy nie czytaliscie w ksiedze Mojzesza, jak to Bóg rzekl przy krzaku do niego: Jam jest Bóg Abrahama i Bóg Izaaka, i Bóg Jakuba?

27 Bóg nie jest Bogiem umarlych, lecz zywych. Jestescie w wielkim bledzie.

28 I przystapil jeden z uczonych w Pismie, który slyszal, jak oni rozprawiali, a wiedzac, ze dobrze im odpowiedzial, zapytal go: Które przykazanie jest pierwsze ze wszystkich?

29 Jezus odpowiedzial: Pierwsze przykazanie jest to: Sluchaj, Izraelu! Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest.

30 Bedziesz tedy milowal Pana, Boga swego, z calego serca swego i z calej duszy swojej, i z calej mysli swojej, i z calej sily swojej.

31 A drugie jest to: Bedziesz milowal blizniego swego jak siebie samego. Innego przykazania, wiekszego ponad te, nie masz.

32 I rzekl do niego uczony w Pismie: Dobrze, Nauczycielu! Prawde powiedziales, ze Bóg jest jeden i ze nie masz innego oprócz niego;

33 I ze jego milowac z calego serca i z calej mysli, i z calej sily, a blizniego milowac jak siebie samego, to znaczy wiecej niz wszystkie calopalenia i ofiary.

34 A Jezus, widzac, ze on rozsadnie odpowiedzial, rzekl mu: Niedaleki jestes od Królestwa Bozego. I nikt nie smial go juz wiecej pytac.

35 A Jezus, nauczajac w swiatyni, odezwal sie i rzekl: Jakze to uczeni w Pismie moga mówic, ze Chrystus jest synem Dawida?

36 Wszak sam Dawid powiedzial w Duchu Swietym: Rzekl Pan do Pana mego: Siadz po prawicy mojej, az poloze nieprzyjaciól twoich podnózkiem stóp twoich?

37 Sam Dawid nazywa go Panem, skadze wiec jest synem jego? A wielkie mnóstwo ludu chetnie go sluchalo.

38 I mówil w nauczaniu swoim: Wystrzegajcie sie uczonych w Pismie, którzy chetnie chodza w dlugich szatach i lubia pozdrowienia na rynkach

39 I pierwsze krzesla w synagogach, i pierwsze miejsca na ucztach;

40 Którzy pozeraja domy wdów i dla pozoru dlugo sie modla; tych spotka szczególnie surowy wyrok.

41 A usiadlszy naprzeciwko skarbnicy, przypatrywal sie, jak lud wrzucal pieniadze do skarbnicy i jak wielu bogaczy duzo wrzucalo.

42 Przyszla tez jedna uboga wdowa i wrzucila dwie drobne monety, to jest tyle, co jeden grosz.

43 I przywolawszy uczniów swoich, rzekl im: Zaprawde powiadam wam, ta uboga wdowa wrzucila wiecej do skarbnicy niz wszyscy, którzy wrzucali.

44 Bo wszyscy wrzucali z tego, co im zbywalo, ale ta ze swego ubóstwa wrzucila wszystko, co miala, cale swoje utrzymanie.

13

1 I gdy On wychodzil ze swiatyni, rzekl mu jeden z uczniów jego: Nauczycielu, patrz, co za kamienie i co za budowle.

2 A Jezus mu odrzekl: Czy widzisz te wielkie budowle? Nie zostanie kamien na kamieniu, który by nie zostal rozwalony.

3 A gdy siedzial na Górze Oliwnej naprzeciw swiatyni, zapytali go na osobnosci Piotr i Jakub, i Jan, i Andrzej:

4 Powiedz nam, kiedy to nastapi i jaki bedzie znak, gdy to wszystko bedzie sie spelniac?

5 Wtedy Jezus zaczal do nich mówic: Baczcie, zeby was ktos nie zwiódl.

6 Wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiac: Jam jest, i wielu zwioda.

7 A gdy uslyszycie o wojnach oraz wiesci wojenne, nie trwózcie sie; musi sie to stac, ale to jeszcze nie koniec.

8 Powstanie bowiem naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu i beda miejscami trzesienia ziemi, bedzie glód. To jest poczatek bolesci.

9 Ale wy sami miejcie sie na bacznosci: Beda was wydawac sadom, a w synagogach bedziecie bici; postawia was taz przed namiestnikami i królami z mego powodu, abyscie zlozyli swiadectwo przed nimi.

10 Lecz najpierw musi byc zwiastowana ewangelia wszystkim narodom.

11 A gdy was poprowadza, zeby was wydac, nie troszczcie sie naprzód o to, co macie mówic, ale mówcie to, co wam bedzie dane w owej godzinie, albowiem nie wy jestescie tymi, którzy mówia, lecz Duch Swiety.

12 I wyda na smierc brat brata, a ojciec syna, i powstana dzieci przeciwko rodzicom, i przyprawia ich o smierc.

13 I bedziecie w nienawisci u wszystkich dla imienia mego; ale kto wytrwa do konca, bedzie zbawiony.

14 Gdy tedy ujrzycie ohyde spustoszenia, stojaca tam, gdzie stac nie powinna - kto czyta, niech uwaza - wtedy ci, co sa w Judei, niech uciekaja w góry.

15 A kto jest na dachu, niech nie zstepuje na dól i nie wchodzi do srodka, aby cos wziac z domu swego.

16 A kto jest na roli, niech nie wraca, by zabrac swój plaszcz.

17 Biada tez kobietom brzemiennym i karmiacym w owych dniach.

18 Módlcie sie tylko, aby to nie wypadlo zima.

19 Albowiem dni owe beda taka udreka, jakiej nie bylo az dotad od poczatku stworzenia, którego dokonal Bóg, i jakiej juz nie bedzie.

20 A jesliby Pan nie skrócil tych dni, nie ocalalaby zadna istota, ale ze wzgledu na wybranych, których wybral, skrócil te dni.

21 I gdyby wam wtedy kto powiedzial: Oto tu jest Chrystus, oto tam, nie wierzcie;

22 Powstana bowiem falszywi mesjasze i falszywi prorocy i czynic beda znaki i cuda, aby o ile mozna, zwiesc wybranych.

23 Wy tedy baczcie: Przepowiedzialem wam wszystko.

24 Ale w owe dni, które nastana po tej udrece, zacmi sie slonce i ksiezyc nie zajasnieje swoim blaskiem,

25 I gwiazdy spadac beda z nieba, i moce niebieskie beda poruszone.

26 A wtedy ujrza Syna Czlowieczego, przychodzacego na oblokach z wielka moca i chwala.

27 I wówczas posle aniolów, i zgromadzi wybranych swoich z czterech stron swiata, od kranca ziemi az po kraniec nieba.

28 A od figowego drzewa uczcie sie podobienstwa: Gdy galaz jego juz mieknie i wypuszcza liscie, poznajecie, ze blisko jest lato.

29 Tak i wy, gdy ujrzycie, ze to sie dzieje, wiedzcie, ze blisko jest, tuz u drzwi.

30 Zaprawde powiadam wam, ze nie przeminie to pokolenie, az sie to wszystko stanie.

31 Niebo i ziemia przemina, ale slowa moje nie przemina.

32 Ale o tym dniu i godzinie nikt nie wie: ani aniolowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.

33 Baczcie, czuwajcie; nie wiecie bowiem, kiedy ten czas nastanie.

34 Jest to tak, jak u czlowieka, który odjechal, zostawil dom swój, dal wladze slugom swoim, kazdemu wyznaczyl jego zadanie, a odzwiernemu nakazal, aby czuwal.

35 Czuwajcie wiec, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: czy wieczorem, czy o pólnocy, czy gdy kur zapieje, czy rankiem.

36 Aby gdy przyjdzie, nie zastal was spiacymi.

37 To, co wam mówie, mówie wszystkim: Czuwajcie!

14

1 A po dwóch dniach byla Pascha i swieto Przasników. I arcykaplani oraz uczeni w Pismie szukali sposobu, jak by go podstepem pojmac i zabic.

2 Mówili jednak: Tylko nie w swieto, aby nie bylo rozruchów miedzy ludem.

3 A gdy On byl w Betanii, w domu Szymona tredowatego i siedzial przy stole, przyszla niewiasta, majaca alabastrowy sloik czystego olejku nardowego, bardzo kosztownego; stlukla alabastrowy sloik i wylala olejek na glowe jego.

4 A niektórzy mówili z oburzeniem miedzy soba: Na cóz ta strata olejku?

5 Przeciez mozna bylo ten olejek sprzedac drozej niz za trzysta denarów i rozdac ubogim. I szemrali przeciwko niej.

6 Ale Jezus rzekl: Zostawcie ja; czemu jej przykrosc wyrzadzacie? Wszak dobry uczynek spelnila wzgledem mnie.

7 Albowiem ubogich zawsze macie posród siebie i gdy zechcecie, mozecie im dobrze czynic, mnie zas nie zawsze miec bedziecie.

8 Ona, co mogla, to uczynila, uprzedzila namaszczenie ciala mego na pogrzeb.

9 Zaprawde powiadam wam: Gdziekolwiek na calym swiecie bedzie zwiastowana ewangelia, beda opowiadac na jej pamiatke o tym, co ona uczynila.

10 A Judasz Iskariot, jeden z dwunastu, poszedl do arcykaplanów, aby im go wydac.

11 A oni, gdy to uslyszeli, uradowali sie i obiecali dac mu pieniadze. I szukal sposobnosci, jak by go wydac.

12 A w pierwszy dzien Przasników, kiedy zabijali baranka wielkanocnego, zapytali go uczniowie jego: Gdzie chcesz, abysmy poszli i przygotowali ci wieczerze paschalna?

13 I poslal dwóch uczniów swoich, i rzekl im: Idzcie do miasta i spotyka sie z wami czlowiek, niosacy dzban wody; zanim idzcie.

14 A gdziekolwiek by wszedl, powiedzcie gospodarzowi: Nauczyciel mówi: Gdzie jest moja izba, w której móglbym spozyc wieczerze paschalna z uczniami moimi?

15 A on pokaze wam przestronna jadalnie, przygotowana i przystrojona; tam nam przygotujcie.

16 I odeszli uczniowie, i przyszli do miasta, i znalezli, jak im powiedzial i przygotowali wieczerze paschalna.

17 A gdy nastal wieczór, przybyl z dwunastoma.

18 I gdy siedzieli i jedli, rzekl Jezus: Zaprawde powiadam wam, ze jeden z was, który je ze mna, wyda mnie.

19 Poczeli sie smucic i mówic jeden po drugim: Chyba nie ja?

20 A On im odpowiedzial: Jeden z dwunastu, ten, który macza ze mna w jednej misie.

21 Syn Czlowieczy wprawdzie odchodzi, jak o nim napisano, ale biada owemu czlowiekowi, przez którego Syn Czlowieczy bedzie wydany. Lepiej by bylo, gdyby sie nie narodzil ów czlowiek.

22 A gdy oni jedli, wzial chleb i poblogoslawil, lamal i dawal im, i rzekl: Bierzcie, to jest cialo moje.

23 Potem wzial kielich, podziekowal, dal i pili z niego wszyscy.

24 I rzekl im: To jest krew moja nowego przymierza, która sie za wielu wylewa.

25 Zaprawde powiadam wam, nie bede juz odtad pil z owocu winorosli, az do owego dnia, gdy go bede pil na nowo w Królestwie Bozym.

26 A gdy odspiewali hymn, wyszli na Góre Oliwna.

27 I rzekl im Jezus: Wy wszyscy sie zgorszycie, bo napisano: Uderze pasterza, a owce beda rozproszone.

28 Lecz po moim zmartwychwstaniu, wyprzedze was do Galilei.

29 A Piotr rzekl do niego: Chocby sie wszyscy zgorszyli, ja jednak nie.

30 I rzekl mu Jezus: Zaprawde powiadam ci, ze ty dzisiaj, tej nocy, pierwej niz kur dwakroc zapieje, trzykroc sie mnie zaprzesz.

31 Ale on tym bardziej zapewnial: Chocbym nawet mial umrzec z toba, nie zapre sie ciebie. Tak samo mówili wszyscy.

32 I przyszli do ogrodu, który zwano Getsemane, i rzekl do uczniów swoich: Siadzcie tutaj, az sie pomodle.

33 I wzial z soba Piotra i Jakuba, i Jana, i poczal sie niepokoic i trwozyc.

34 I rzekl do nich: Smetna jest dusza moja az do smierci; zostancie tu i czuwajcie.

35 Potem postapil nieco dalej, padl na ziemie i modlil sie, aby, jesli to mozliwe, ominela go ta godzina.

36 I mówil: Abba, Ojcze! Ty wszystko mozesz, oddal ten kielich ode mnie; wszakze nie co Ja chce, ale co Ty.

37 I przyszedl, i zastal ich spiacych, i rzekl do Piotra: Szymonie, spisz? Nie mogles czuwac jednej godziny?

38 Czuwajcie i módlcie sie, abyscie nie popadli w pokuszenie; duch wprawdzie jest ochotny, ale cialo mdle.

39 I odszedl ponownie, i modlil sie tymi samymi slowami.

40 A gdy wrócil, zastal ich znowu spiacych, albowiem oczy ich byly obciazone i nie wiedzieli, co mu odpowiedziec.

41 I przyszedl po raz trzeci, i rzekl im: Jeszcze spicie i odpoczywacie? Dosc tego! Nadeszla godzina, oto Syn Czlowieczy bedzie wydany w rece grzeszników.

42 Wstancie, pójdzmy; oto ten, który mnie wydaje, przybliza sie.

43 I zaraz, gdy On jeszcze mówil, nadszedl Judasz, jeden z dwunastu, a z nim zgraja z mieczami i kijami od arcykaplanów i uczonych w Pismie, i starszych.

44 A ten, który go wydal, dal im znak, mówiac: Ten, którego pocaluje, jest nim; bierzcie go i prowadzcie uwaznie.

45 I zaraz podszedlszy, przystapil do niego i rzekl: Mistrzu! I pocalowal go.

46 A oni rzucili sie na niego i pochwycili go.

47 A jeden z tych, którzy tam stali, dobyl miecza, uderzyl sluge arcykaplana i ucial mu ucho.

48 A Jezus odezwal sie i rzekl do nich: Jak na zbójce wyszliscie z mieczami i kijami, aby mnie pochwycic.

49 Codziennie bywalem u was w swiatyni i nauczalem, a nie pojmaliscie mnie, lecz to sie stalo, aby sie wypelnily Pisma.

50 Wtedy wszyscy go opuscili i uciekli.

51 A pewien mlodzieniec, majac narzucone przescieradlo na gole cialo, szedl za nim.

52 Ale on pozostawil przescieradlo i uciekl nagi.

53 I przywiedli Jezusa do arcykaplana, i zeszli sie wszyscy arcykaplani i starsi, i uczeni w Pismie.

54 A Piotr szedl za nim z daleka az na dziedziniec palacu arcykaplana i usiadl ze slugami, i grzal sie przy ognisku.

55 Arcykaplani zas i cala Rada Najwyzsza szukali swiadectwa przeciwko Jezusowi, aby skazac go na smierc, ale nie znajdowali.

56 Wielu bowiem swiadczylo falszywie przeciwko niemu, ale swiadectwa te nie byly zgodne.

57 A niektórzy wystapili i falszywie swiadczyli przeciwko niemu, mówiac:

58 Mysmy slyszeli go, jak mówil: Ja zburze te swiatynie, wzniesiona rekami ludzkimi, a w trzy dni zbuduje inna, wzniesiona nie rekami ludzkimi.

59 Ale i tak nie bylo zgodne ich swiadectwo.

60 Wówczas wystapil arcykaplan na srodek i zapytal Jezusa, mówiac: Nic nie odpowiadasz na to, co ci swiadcza przeciwko tobie?

61 On zas milczal i nic nie odpowiedzial. Znowu zapytal go arcykaplan, i rzekl mu: Czy Ty jestes Chrystus, Syn Blogoslawionego?

62 A Jezus rzekl: Jam jest; i ujrzycie Syna Czlowieczego, siedzacego na prawica mocy Bozej i przychodzacego z oblokami niebieskimi.

63 Wtedy arcykaplan rozdarl szaty swoje i rzekl: Na co potrzeba nam jeszcze swiadków?

64 Wszak slyszeliscie bluznierstwo. Cóz sie wam zdaje? A oni wszyscy rzekli, ze zasluguje na smierc.

65 A niektórzy zaczeli na niego pluc i zakrywac jego oblicze, i policzkowac go, i mówili do niego: Prorokuj! Sludzy tez bili go po twarzy.

66 A gdy Piotr byl na dziedzincu, na dole, przyszla jedna ze sluzebnych arcykaplana,

67 I ujrzawszy, ze Piotr sie grzeje, spojrzala na niego i rzekla: I ty byles z tym Nazarejczykiem, Jezusem.

68 Ale on sie zaparl i rzekl: Ani nie wiem, ani nie rozumiem, co mówisz. I wyszedl na zewnatrz do przedsionka, a kur zapial.

69 A sluzebna, ujrzawszy go znowu, poczela mówic do tych, którzy stali wokolo: To jeden z nich.

70 A on sie znowu zaparl. Wkrótce potem mówili znowu ci, którzy tam stali, do Piotra: Prawdziwie jestes z nich, bos takze Galilejczyk.

71 On zas zaczal sie zaklinac i przysiegac: Nie znam tego czlowieka, o którym mówicie.

72 I zaraz kur zapial po raz drugi. I wspomnial Piotr na slowo, które mu powiedzial Jezus: Zanim kur dwa razy zapieje, trzykroc sie mnie zaprzesz. Wtedy zalamal sie i wybuchnal placzem.

15

1 I zaraz wczesnym rankiem arcykaplani wraz ze starszymi oraz uczonymi w Pismie i cala Rada Najwyzsza odbyli narade, po czym zwiazali Jezusa, odprowadzili go i wydali Pilatowi.

2 I zapytal go Pilat: Czy Ty jestes królem zydowskim? A On odpowiadajac mu, rzekl: Ty to mówisz.

3 A arcykaplani oskarzali go o wiele rzeczy.

4 Pilat zapytal go znowu: Nic nie odpowiadasz? Patrz, o jak wiele rzeczy cie oskarzaja.

5 Lecz Jezus juz nic nie odpowiedzial, tak iz sie Pilat dziwil.

6 A na swieto wypuszczal im jednego wieznia, o którego prosili.

7 A pewien czlowiek, zwany Barabasz, byl wówczas wieziony wraz z buntownikami, którzy podczas rozruchów popelnili zabójstwo.

8 I wystapil lud, i poczal prosic o to, co im zawsze czynil.

9 Pilat zas odpowiedzial im, mówiac: Czy chcecie, abym wam wypuscil króla zydowskiego?

10 Wiedzial bowiem, ze arcykaplani wydali go z zawisci.

11 Ale arcykaplani podburzyli lud, aby im raczej wypuscil Barabasza.

12 Na to Pilat, odpowiadajac ponownie, rzekl im: Cóz wiec mam uczynic z tym, którego nazywacie królem zydowskim?

13 A oni znowu zawolali: Ukrzyzuj go!

14 A Pilat rzekl do nich: Cóz wiec zlego uczynil? Ale oni krzyczeli tym glosniej: Ukrzyzuj go!

15 Wtedy Pilat, chcac zadowolic lud, wypuscil im Barabasza, a Jezusa kazal ubiczowac i wydal na ukrzyzowanie.

16 A zolnierze zaprowadzili go na zamek, to jest do pretorium, i zwolali caly oddzial wojska.

17 I ubrali go w purpure, upletli korone cierniowa i wlozyli mu ja na glowe.

18 I poczeli go pozdrawiac: Badz pozdrowiony, królu zydowski!

19 I bili go po glowie trzcina, i pluli na niego, a upadajac na kolana, bili mu poklony.

20 A gdy go wysmiali, zdjeli z niego purpure i przyodziali go w jego wlasne szaty. I wyprowadzili go na ukrzyzowanie.

21 I zmusili niejakiego Szymona Cyrenejczyka, ojca Aleksandra i Rufa, który szedl z pola i przechodzil mimo, aby niósl krzyz jego.

22 I przywiedli go na miejsce Golgota, co znaczy Miejsce Trupiej Czaszki.

23 I dali mu do picia wino, zmieszane z mira, ale On nie przyjal.

24 Potem go ukrzyzowali i podzielili szaty jego, rzucajac o nie losy, co kto mial wziac.

25 A byla godzina trzecia, kiedy go ukrzyzowali.

26 Byl tez wypisany napis z podaniem jego winy: Król zydowski.

27 Ukrzyzowali tez z nim zloczynców, jednego po prawicy, a drugiego po lewicy jego.

28 I wypelnilo sie Pismo, które mówi: Zaliczono go w poczet bezbozników.

29 A ci, którzy mimo przechodzili, bluznili mu, kiwali glowami swymi i mówili: Hej, Ty, który rozwalasz swiatynie, a w trzy dni ja odbudowujesz,

30 Ratuj siebie samego i zstap z krzyza!

31 Podobnie arcykaplani wraz z uczonymi w Pismie drwili z niego i mówili do siebie: Innych ratowal, a siebie samego wyratowac nie moze.

32 Niechze Chrystus, król Izraela: zstapi teraz z krzyza, abysmy ujrzeli i uwierzyli. Takze i ci, co z nim byli ukrzyzowani, uragali mu

33 A o godzinie szóstej ciemnosc zalegla cala ziemie, do godziny dziewiatej.

34 O godzinie dziewiatej zawolal Jezus donosnym glosem: Eloi, Eloi. lama sabachtani? Co sie wyklada: Boze mój, Boze mój, czemus mnie opuscil?

35 A niektórzy z tych, co stali obok, gdy to uslyszeli, mówili: Oto Eliasza wola.

36 I przybiegl jeden, napelnil gabke octem, wlozyl ja na trzcine, i dal mu pic, mówiac: Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby go zdjac.

37 Jezus zas zawolal donosnym glosem i oddal ducha.

38 Wtedy zaslona swiatyni rozdarla sie na dwoje, od góry az do dolu.

39 A widzac to setnik, który stal naprzeciwko niego, ze tak oddal ducha, rzekl: Zaprawde, ten czlowiek byl Synem Bozym.

40 Byly tez niewiasty, które sie przypatrywaly z daleka, miedzy nimi Maria Magdalena i Maria, matka Jakuba Mniejszego, i Jozesa, i Salome.

41 Które, gdy byl w Galilei, chodzily za nim i poslugiwaly mu, i wiele innych, które wraz z nim przyszly do Jerozolimy.

42 A gdy juz nadszedl wieczór, byl to bowiem dzien Przygotowania, który jest przed sabatem,

43 Przyszedl Józef z Arymatei, znakomity czlonek Rady, który tez oczekiwal Królestwa Bozego; on smialo wszedl do Pilata i prosil o cialo Jezusa.

44 A Pilat zdziwil sie, ze juz umarl; i przywolal setnika, i zapytal go, czy dawno umarl.

45 I dowiedziawszy sie od setnika, darowal cialo Józefowi.

46 A on kupil przescieradlo, zdjal go, owinal w przescieradlo, i zlozyl w grobowcu wykutym w skale, i przytoczyl kamien przed wejscie do grobu.

47 Ale Maria Magdalena i Maria, matka Jozesa, przygladaly sie, gdzie go zlozono.

16

1 A gdy minal sabat, Maria Magdalena i Maria Jakubowa, i Salome nakupily wonnosci, aby pójsc i namascic go.

2 I bardzo rano, skoro wzeszlo slonce, pierwszego dnia tygodnia, przyszly do grobu.

3 I mówily do siebie: Któz nam odwali kamien od drzwi grobu?

4 Ale gdy spojrzaly, zauwazyly, ze kamien byl odwalony, byl bowiem bardzo wielki.

5 A gdy weszly do grobu, ujrzaly mlodzienca siedzacego po prawej stronie, odzianego w biala szate i zdumialy sie bardzo.

6 On zas rzekl do nich: Nie trwózcie sie! Jezusa szukacie Nazarenskiego, ukrzyzowanego; wstal z martwych, nie ma go tu, oto miejsce, gdzie go zlozono.

7 Ale idzcie i powiedzcie uczniom jego i Piotrowi, ze was poprzedza do Galilei; tam go ujrzycie, jak wam powiedzial.

8 A wyszedlszy, uciekly od grobu, ogarnal je bowiem lek i zdumienie, i nic nikomu nie mówily, bo sie baly.

9 I powstawszy z martwych wczesnym rankiem, w pierwszy dzien tygodnia, ukazal sie najpierw Marii Magdalenie, z której wypedzil siedem demonów.

10 Ona poszla i oznajmila to tym, którzy z nim przebywali, a którzy sie smucili i plakali.

11 Lecz oni, gdy uslyszeli, ze zyje i ze sie jej ukazal, nie uwierzyli.

12 A potem ukazal sie w innej postaci dwom z nich, gdy szli do wsi.

13 Oni tez wrócili i opowiedzieli pozostalym, ale i tym nie uwierzyli.

14 Na koniec ukazal sie jedenastu uczniom, gdy siedzieli u stolu, i ganil ich niewiare i zatwardzialosc serca, ze nie uwierzyli tym, którzy go widzieli zmartwychwskrzeszonego.

15 I rzekl im: Idac na caly swiat, gloscie ewangelie wszystkiemu stworzeniu.

16 Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, bedzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, bedzie potepiony.

17 A takie znaki beda towarzyszyly tym, którzy uwierzyli: w imieniu moim demony wyganiac beda. nowymi jezykami mówic beda,

18 Weze brac beda, a chocby cos trujacego wypili, nie zaszkodzi im. Na chorych rece klasc beda, a ci wyzdrowieja.

19 A gdy Pan Jezus to do nich powiedzial, zostal wziety w góre do nieba i usiadl po prawicy Boga.

20 Oni zas poszli i wszedzie kazali, a Pan im pomagal i potwierdzal ich slowo znakami, które mu towarzyszyly.