1 Przypowiesci Salomona, syna Dawida, króla izraelskiego:
2 Dla poznania madrosci i karnosci, dla zrozumienia mów roztropnych,
3 Dla przyjecia pouczenia o rozwaznym postepowaniu, o sprawiedliwosci i prawie, i prawosci,
4 Dla udzielenia prostaczkom roztropnosci, mlodym poznania i rozwagi.
5 Kto madry, niech slucha i pomnaza nauke, a rozumny niech zdobywa wskazówki,
6 Aby rozumiec przypowiesc i przenosnie, slowa medrców i ich zagadki.
7 Bojazn Pana jest poczatkiem poznania; glupcy gardza madroscia i karnoscia.
8 Synu mój, sluchaj pouczenia swojego ojca i nie odrzucaj nauki swojej matki,
9 Bo one sa pieknym wiencem na twojej glowie i naszyjnikiem na twojej szyi!
10 Synu mój, jezeli chca cie zwabic grzesznicy, nie daj sie!
11 Jezeli mówia: Chodz z nami! Zaczajmy sie, aby przelac krew, zaczatujmy bez przyczyny na niewinnego!
12 Pochloniemy ich jak kraina umarlych, zywcem i calo jak tych którzy zstepuja do otchlani,
13 Zdobedziemy rózne kosztowne mienie, napelnimy nasze domy lupem.
14 Zwiaz swój los z naszym, wszyscy bedziemy mieli jedna kiese.
15 Synu mój, nie idz z nimi ich droga, wstrzymaj swoja noge od ich sciezki!
16 Gdyz ich nogi biegna do zlego, spiesza sie, aby przelac krew.
17 Lecz na prózno zastawiona jest siec na oczach wszelkiego ptactwa.
18 Bo oni czyhaja raczej na wlasna krew, czatuja na wlasne zycie.
19 Taki jest los wszystkich, którzy poluja na niegodziwy zysk: zgubi on tych, których pogon za nim opanowala.
20 Madrosc wola glosno na ulicy, na placach podnosi swój glos,
21 Wola na rogu ulic pelnych wrzawy, wyglasza swoje mowy w bramach miasta:
22 Jak dlugo wy, prostaczkowie, kochac sie bedziecie w prostactwie, a wy, szydercy, upodobanie miec bedziecie w szyderstwie, a wy, glupcy, nienawidzic bedziecie poznania?
23 Zwróccie uwage na moje ostrzezenie! Oto chce wam wyjawic moje mysli, obwiescic wam moje slowa.
24 Poniewaz wolalam, a nie chcieliscie sluchac, wyciagalam rece, a nikt nie zwazal,
25 Poniewaz nie poszliscie za moja rada i nie przyjeliscie mojego ostrzezenia,
26 Dlatego i ja smiac sie bede z waszej niedoli, szydzic bede z was, gdy was ogarnie strach,
27 Gdy padnie na was strach jak burza, a nieszczescie przyjdzie na was jak wicher, gdy was ogarnie niedola i utrapienie.
28 Wtedy wzywac mnie beda, lecz ich nie wyslucham, szukac mnie beda, lecz mnie nie znajda,
29 Bo nienawidzili poznania i nie obrali bojazni Pana,
30 Nie chcieli mojej rady, gardzili kazdym moim ostrzezeniem.
31 Dlatego musza spozywac owoc swojego postepowania i sycic sie swoimi radami,
32 Gdyz odstepstwo prostaków zabija ich, a niefrasobliwosc glupców ich gubi.
33 Lecz kto mnie slucha, bezpiecznie mieszkac bedzie i bedzie wolny od strachu przed nieszczesciem.
1 Synu mój! Jezeli przyjmiesz moje slowa i zachowasz dla siebie moje wskazania,
2 Nadstawiajac ucha na madrosc i zwracajac serce do rozumu,
3 Jezeli przywolasz rozsadek i donosnie wezwiesz roztropnosc,
4 Jezeli szukac jej bedziesz jak srebra i poszukiwac jej jak skarbów ukrytych,
5 Wtedy zrozumiesz bojazn Pana i uzyskasz poznanie Boga;
6 Gdyz Bóg daje madrosc, z jego ust pochodzi poznanie i rozum.
7 On zachowuje swoja pomoc dla prawych, jest tarcza dla tych, którzy postepuja nienagannie,
8 Strzegac sciezek prawa i czuwajac nad droga swoich wiernych.
9 Wtedy zrozumiesz sprawiedliwosc, prawo i prawosc, kazda dobra droge.
10 Gdyz madrosc wejdzie do twojego serca, a poznanie bedzie mile twojej duszy.
11 Rozwaga czuwac bedzie nad toba, roztropnosc cie strzec,
12 Zachowujac cie od drogi zla, od czlowieka, który mówi przewrotnie,
13 Od tych, którzy porzucaja sciezki prawe, aby chodzic drogami ciemnymi,
14 Którzy z radoscia popelniaja zlo, lubuja sie w zlosliwej przewrotnosci,
15 Których sciezki sa krzywe, którzy ze swoich dróg zbaczaja na manowce;
16 Ustrzeze cie takze od cudzej zony, od obcej, która uwodzi slodkimi slowami,
17 Która porzuca towarzysza swojej mlodosci i zapomina o przymierzu z Bogiem;
18 Bo jej sciezka schodzi w dól do smierci, a jej drogi do krainy cieni.
19 Nikt z tych, którzy do niej wchodza, nie wraca i nie osiaga sciezek zycia.
20 Przeto bedziesz chodzil droga dobrych i bedziesz sie trzymal sciezek tych, którzy sa sprawiedliwi.
21 Prawi bowiem zamieszkiwac beda ziemie i nienaganni pozostana na niej;
22 Lecz bezbozni zostana z ziemi wytraceni, a niewierni z niej wykorzenieni.
1 Synu mój! Nie zapominaj mojej nauki, a twoje serce niech przestrzega moich przykazan,
2 Bo one przedluza ci dni i lata zycia oraz zapewnia ci pokój.
3 Niech cie nie opuszcza laska i prawda, zawiaz je sobie na szyi, wypisz je na tablicy swojego serca!
4 Wtedy znajdziesz zyczliwosc i uznanie w oczach Boga i ludzi.
5 Zaufaj Panu z calego swojego serca i nie polegaj na wlasnym rozumie!
6 Pamietaj o nim na wszystkich swoich drogach, a On prostowac bedzie twoje sciezki!
7 Nie uwazaj sie sam za madrego, bój sie Pana i unikaj zlego!
8 To wyjdzie na zdrowie twojemu cialu i odswiezy twoje kosci.
9 Czcij Pana darami ze swojego mienia i z pierwocin wszystkich swoich plonów!
10 I beda twoje stodoly wypelnione ponad miare, a twoje prasy oplywac beda w moszcz.
11 Synu mój, nie pogardzaj pouczeniem Pana i nie oburzaj sie na jego ostrzezenie!
12 Kogo bowiem Pan miluje, tego smaga, jak ojciec swojego ukochanego syna.
13 Blogoslawiony czlowiek, który znalazl madrosc; maz, który nabral rozumu;
14 Gdyz nabyc ja jest lepiej niz nabyc srebro i zdobyc ja znaczy wiecej niz zloto.
15 Jest cenniejsza niz perly, a zadne klejnoty nie dorównaja jej wartosci.
16 W jej prawicy jest dlugie zycie, w jej lewicy bogactwo i chwala.
17 Jej drogi sa drogami rozkoszy, a wszystkie jej sciezki wioda do pokoju.
18 Jest drzewem zycia dla tych, którzy sie jej uchwycili, a ci, którzy sie jej trzymaja, sa uwazani za szczesliwych.
19 Pan madroscia ugruntowal ziemie i rozumem stworzyl niebiosa.
20 Dzieki jego wiedzy wytrysnely wody z otchlani, a z obloków rosa spada kroplami.
21 Synu mój! Zachowuj przezornosc i roztropnosc i nie spusc ich z oczu,
22 A beda one zyciem twojej duszy i ozdoba twojej szyi.
23 Wtedy bezpiecznie chodzic bedziesz swoja droga, a twoja noga nie potknie sie.
24 Gdy sie polozysz do snu, nie bedziesz sie bal, a gdy zasniesz, bedziesz mial mily sen.
25 Nie lekaj sie strachu znienacka ani nieszczescia, gdy spada na bezboznych,
26 Gdyz Pan bedzie twoja ufnoscia, a twojej nogi strzec bedzie od sidel.
27 Nie wzbraniaj sie czynic dobrze potrzebujacemu, jezeli to lezy w twojej mocy.
28 Nie mów do swego blizniego: Idz i przyjdz znowu, dam ci to jutro - jezeli mozesz to teraz uczynic.
29 Nie knuj zlego przeciwko swemu blizniemu, gdy ci ufa mieszkajac z toba!
30 Nie spieraj sie z nikim bez powodu, gdy ci nic zlego nie wyrzadzil!
31 Nie zazdrosc czlowiekowi gwaltownemu i nie obieraj zadnej jego drogi,
32 Gdyz przewrotny jest obrzydliwoscia dla Pana; lecz szczerzy sa jego przyjaciólmi.
33 Klatwa Pana spoczywa na domu bezboznego, lecz blogoslawi On mieszkaniu sprawiedliwych.
34 Z szyderców szydzi, lecz pokornym okazuje laske.
35 Madrzy dziedzicza chwale, lecz glupcy sa okryci hanba.
1 Sluchajcie, synowie, pouczenia ojca, zwróccie na nie uwage, abyscie sie nauczyli rozumu.
2 Bo daje wam dobra nauke, nie gardzcie moim wskazaniem!
3 Gdy jeszcze bylem synem u mojego ojca, jako mily jedynak pod opieka mojej matki,
4 Pouczal mnie i mówil do mnie: Niech sie twoje serce mocno trzyma moich slów, przestrzegaj moich przykazan, a bedziesz zyl!
5 Nabywaj madrosci, nabywaj rozumu! Nie zapominaj slów moich ust i nie uchylaj sie od nich!
6 Nie zaniechaj jej, a bedzie cie strzegla, ukochaj ja, a zachowa cie!
7 Poczatek madrosci jest taki: Nabywaj madrosci, i za wszystko, co masz, nabywaj rozumu!
8 Cen ja sobie wysoko, a ona zapewni ci szacunek, obdarzy cie czcia, gdy ja otoczysz miloscia.
9 Wlozy na twoja glowe ozdobny wieniec, obdarzy cie wspaniala korona.
10 Sluchaj, synu mój, i przyjmij moje slowa, a bedziesz zyl dlugie lata.
11 Ucze cie drogi madrosci, wiode cie torami prawosci.
12 Gdy pójdziesz, twój krok nie bedzie skrepowany, z gdy biec bedziesz, nie potkniesz sie.
13 Trzymaj sie karnosci, nie ustawaj; zachowuj ja, gdyz ona jest twoim zyciem!
14 Na droge bezboznych nie wchodz i nie krocz droga zlych ludzi!
15 Unikaj jej i nie wchodz na nia; odwróc sie od niej i omin ja!
16 Bo nie zasna, dopóki nie popelnia czegos zlego, a sen ich odleci, jezeli nie doprowadza kogos do upadku,
17 Bo chleb, który jedza, to chleb bezecenstwa, a wino, które pija, to gwalt.
18 Ale droga sprawiedliwych jest jak blask zorzy porannej, która coraz jasniej swieci az do bialego dnia.
19 Droga bezboznych jest jak ciemna noc; nie wiedza, na czym moga sie potknac.
20 Synu mój, zwróc uwage na moje slowa; naklon ucha do moich mów!
21 Nie spuszczaj ich z oczu, zachowaj je w glebi serca,
22 Bo sa zyciem dla tych, którzy je znajduja, i lekarstwem dla calego ich ciala.
23 Czujniej niz wszystkiego innego strzez swego serca, bo z niego tryska zródlo zycia!
24 Oddal od siebie falsz ust i trzymaj z dala od siebie przewrotnosc warg!
25 Niech twoje oczy patrza wprost, a twoje powieki niech beda zwrócone prosto przed siebie!
26 Bacz na tor, po którym ma stapac twoja noga, i niech beda pewne wszystkie twoje drogi.
27 Nie zbaczaj ani na prawo, ani na lewo, powstrzymuj swoja noge od zlego.
1 Synu mój, zwróc uwage na moja madrosc, naklon ucha na moja roztropnosc,
2 Abys zachowal madre rady i aby twoje wargi utrzymaly rozwage.
3 Gdyz wargi cudzej zony ociekaja miodem i gladsze niz oliwa jest jej podniebienie,
4 Lecz w koncu jest gorzka jak piolun, ostra jak miecz obosieczny.
5 Jej nogi schodza do smierci, jej kroki zdazaja do krainy umarlych,
6 Abys ty nie wkroczyl na sciezke zycia; a ze niestale sa jej drogi, ty tego nie wiesz.
7 Teraz wiec, synowie, sluchajcie mnie i nie oddalajcie sie od moich slów!
8 Daleko od niej chodz swoja droga i nie zblizaj sie do drzwi jej domu,
9 Abys nie musial oddac innym swojej slawy, a czlowiekowi okrutnemu swoich lat,
10 Aby obcy nie nasycili sie twoim mieniem, a ciezko zdobyty twój dorobek nie dostal sie do cudzego domu,
11 Abys pod koniec zycia nie narzekal, gdy zwiednie twoje cialo i twoja skóra,
12 I nie musial powiedziec: O, jakze moglem nienawidzic karnosci i moje serce lekcewazylo przestroge,
13 I nie sluchalem moich wychowawców, i nie nadstawialem ucha moim nauczycielom!
14 O malo co nie wpadlem w nieszczescie wsród zebranego ludu wiernego!
15 Pij wode z wlasnej cysterny i wode swieza z wlasnej studni!
16 Czy twoje zródla maja wylewac sie na zewnatrz, a twoje strumienie na place?
17 Do ciebie samego maja nalezec, a nie do obcych równoczesnie z toba!
18 Niech bedzie blogoslawiony twój zdrój, a raduj sie z zony twojej mlodosci!
19 Milej jak lania, powabnej jak gazela! Niech jej piersi zawsze ci sprawiaja rozkosz, upajaj sie ustawicznie jej miloscia!
20 Dlaczego, synu mój, masz sie rozkoszowac obca i sciskac piers cudzej?
21 Gdyz przed oczyma Pana jawne sa wszystkie drogi czlowieka i On zwaza na wszystkie jego sciezki.
22 Bezbozny placze sie we wlasnych nieprawosciach, wikla sie w petach swego grzechu.
23 Umrze z powodu braku karnosci i z powodu wielkiej swojej glupoty zbladzi.
1 Synu mój! Jezeli reczyles za swego blizniego, jezeli dales poreke obcemu,
2 Jezeli zwiazany jestes przez slowo swoich ust, schwytany przez wlasna mowe,
3 Uczyn to, synu mój, abys znowu byl wolny, gdyz jestes w reku swego blizniego! Idz spiesznie i nalegaj na swego blizniego,
4 Nie daj zasnac swoim oczom i nie pozwól, aby sie zdrzemnely twoje powieki!
5 Wyrwij sie jak gazela z sieci i jak ptak z reki ptasznika,
6 Idz do mrówki, leniwcze, przypatrz sie jej postepowaniu, abys zmadrzal.
7 Nie ma ona wodza ani nadzorcy, ani wladcy,
8 A jednak w lecie przygotowuje swój pokarm, w zniwa zgromadza swoja zywnosc.
9 Leniwcze! Jak dlugo bedziesz lezal, kiedy podniesiesz sie ze snu?
10 Jeszcze troche pospac, troche podrzemac, jeszcze troche zalozyc rece, aby odpoczac.
11 Tak zaskoczy cie ubóstwo jak zbójca i niedostatek, jak maz zbrojny.
12 Czlowiek niegodziwy, maz bezbozny, chodzi z falszem na ustach,
13 Mruga oczyma, daje znaki nogami, palcami wskazuje,
14 W sercu swoim chowa podstep, ustawicznie knuje zlo, sieje niezgode.
15 Dlatego nagle spada nan nieszczescie, w oka mgnieniu bywa bez ratunku zdruzgotany.
16 Tych szesc rzeczy nienawidzi Pan, a tych siedem jest dla niego obrzydliwoscia:
17 Butne oczy, klamliwy jezyk, rece, które przelewaja krew niewinna,
18 Serce, które knuje zle mysli, nogi, które spiesza do zlego,
19 Skladanie falszywego swiadectwa, i sianie niezgody miedzy bracmi.
20 Zachowuj, synu mój, przykazanie swego ojca i nie odrzucaj nauki swojej matki!
21 Utrwal je na zawsze w swoim sercu, i owin nim swoja szyje.
22 Gdy pójdziesz, bedzie ci towarzyszyc, strzec cie bedzie w czasie twojego snu, a gdy sie obudzisz, odezwie sie do ciebie,
23 Gdyz przykazanie jest pochodnia, a nauka swiatlem; droga zycia zas sa napomnienia do karnosci;
24 Strzega cie bowiem od zlej kobiety, od slodkiego jezyka cudzej.
25 Nie pozadaj w swym sercu jej pieknosci i niech cie nie zlapie mruganiem swoich powiek,
26 Gdyz nierzadnice mozna zgodzic za bochenek chleba, lecz cudzolozna zona przyprawia o cenne zycie.
27 Czy moze kto zgarnac ogien do swojego zanadrza, a jego odzienie sie nie spali?
28 Czy moze kto chodzic po rozzarzonych weglach, a jego stopy sie nie poparza?
29 Tak jest z tym, kto chodzi do zony swojego blizniego: nie ujdzie bezkarnie ten, kto sie jej dotyka.
30 Czy nie pogardza sie zlodziejem za to, ze kradnie, nawet aby zaspokoic glód?
31 A gdy go zlapia, musi oddac siedmiokrotnie, musi oddac cale mienie swojego domu.
32 Lecz kto cudzolozy z zamezna, jest pozbawiony rozumu, a kto chce samego siebie zgubic, niech tak robi.
33 Ciosów i wstydu sie doszuka, nie zmaze swojej hanby.
34 Gdyz zazdrosc wywoluje gniew meza, który w dniu zemsty nie zna poblazania;
35 Nie przyjmie zadnego okupu i nie zgodzi sie nan, chocbys dawal duzo darów.
1 Synu mój! Strzez moich slów i zachowuj moje przykazania u siebie!
2 Strzez moich przykazan, a bedziesz zyl, strzez mojego wskazania jak swej zrenicy!
3 Przywiaz je do swoich palców i wypisz je na tablicy swojego serca!
4 Mów do madrosci: Jestes moja siostra, a rozum nazwij przyjacielem,
5 Aby cie ustrzegly przed cudza zona, przed obca, która mówi slodkie slowa.
6 Gdy wygladalem oknem mojego domu i patrzylem przez krate,
7 Zobaczylem wsród prostaczków i zauwazylem wsród chlopców nierozumnego mlodzienca,
8 Który szedl ulica blisko jej naroznika i zboczyl na droge ku jej domowi
9 O zmierzchu, pod wieczór, z nastaniem nocy i mroku.
10 I oto spotyka go kobieta w stroju nierzadnicy, podstepna;
11 Jest podniecona i niepohamowana, nie moze spokojnie ustac w domu;
12 To jest na ulicy, to znowu na placach, wyczekuje przy kazdym narozniku.
13 Obejmuje go i caluje, z zuchwala twarza mówi do niego:
14 Mialam zlozyc ofiare dziekczynna, dzisiaj spelnilam swoje sluby,
15 Dlatego wyszlam, aby cie spotkac; gorliwie cie szukalam i znalazlam.
16 Moje loze okrylam kobiercami, barwnymi przescieradlami z plótna egipskiego,
17 Moje poslanie skropilam mirra, aloesem i cynamonem.
18 Chodz! Upoimy sie miloscia az do rana, uzyjemy pieszczot do syta,
19 Gdyz meza nie ma w domu, udal sie w podróz daleka.
20 Wzial z soba kiese z pieniedzmi, wróci dopiero w dzien pelni.
21 Uwiodla go wielu zwodniczymi slowami; swoja gladka mowa usidlila go.
22 Omamiony poszedl tuz za nia jak wól, który idzie na rzez, jak jelen, którego spetano powrozem,
23 Az strzala przeszyje mu watrobe; jak ptak, który leci prosto w sidlo, nie przeczuwajac, ze chodzi o jego zycie.
24 Otóz teraz, synowie, sluchajcie mnie, uwazajcie na slowa moich ust!
25 Niech twoje serce nie zbacza na jej drogi, nie bladz jej sciezkami!
26 Gdyz wiele ofiar doprowadzila do upadku i liczni sa ci, których zamordowala.
27 Jej dom - to drogi do krainy umarlych, które wioda do komór smierci.
1 Sluchaj! Madrosc tak wola, rozum tak sie odzywa.
2 Na szczytach wzgórz, przy drodze, na rozstaju dróg usadowila sie.
3 Obok bram u wylotu miasta, u wejscia do przedsionków glosno wola:
4 Na was, mezowie, wolam, mój glos zwraca sie do synów ludzkich.
5 Uczcie sie roztropnosci, prostaczkowie, a wy, glupcy, nabierzcie rozumu!
6 Sluchajcie, bo o rzeczach szlachetnych mówie, a prawe jest to, co wypowiadaja moje wargi.
7 Tak, moje usta mówia prawde, a niegodziwosc jest ohyda dla moich warg.
8 Sprawiedliwe sa wszystkie slowa moich ust, nie ma w nich nic kretego i przewrotnego.
9 Wszystkie sa proste dla rozumnego i prawe dla tych, którzy zdobyli wiedze.
10 Przyjmijcie moja przestroge raczej niz srebro i poznanie raczej niz wyborne zloto!
11 Madrosc bowiem jest cenniejsza niz korale, i zadne klejnoty jej nie dorównaja.
12 Ja, madrosc, mieszkam z roztropnoscia, umiem udzielic dobrej rady.
13 Bac sie Pana - znaczy nienawidzic zla; nienawidze buty i pychy, zlych postepków oraz przewrotnej mowy.
14 U mnie jest rada i zdrowy rozsadek; mam rozum, mam takze moc.
15 Dzieki mnie króluja królowie i wladcy wydaja sprawiedliwe prawa.
16 Dzieki mnie rzadza ksiazeta i dostojnicy sadza sprawiedliwie.
17 Miluje tych, którzy mnie miluja, a którzy mnie gorliwie szukaja, znajduja mnie.
18 U mnie jest bogactwo i slawa, trwale dobra i powodzenie.
19 Mój plon jest lepszy niz zloto, zloto wyborne, a moje wyniki lepsze niz doborowe srebro.
20 Chodze sciezka sprawiedliwosci, drogami prawa,
21 Darzac bogactwem tych, którzy mnie miluja, i napelniajac ich skarbce.
22 Pan stworzyl mnie jako pierwociny swojego stworzenia, na poczatku swych dziel, z dawna.
23 Przed wiekami bylam ustanowiona, od poczatków, przed powstaniem swiata,
24 Gdy jeszcze nie bylo morza, zostalam zrodzona, gdy jeszcze nie bylo zródel obfitujacych w wody.
25 Zanim góry byly zalozone i powstaly wzgórza, zostalam zrodzona
26 Gdy jeszcze nie uczynil ziemi i pól, i pierwszych bryl gleby.
27 Gdy budowal niebiosa, bylam tam; gdy odmierzal krag nad powierzchnia toni.
28 Gdy w górze utwierdzal obloki i wyprowadzal z toni potezne zródla,
29 Gdy morzu wyznaczal granice, aby wody nie przekraczaly jego rozkazu; gdy kladl podwaliny ziemi
30 Ja bylam u jego boku mistrzynia, bylam jego rozkosza dzien w dzien, igrajac przed nim przez caly czas,
31 Igrajac na okregu jego ziemi, rozkoszujac sie synami ludzkimi.
32 Otóz teraz sluchajcie mnie, synowie: Blogoslawieni ci, którzy sie trzymaja moich dróg!
33 Sluchajcie przestrogi, abyscie byli madrzy, a nie odrzucajcie jej!
34 Blogoslawiony czlowiek, który mnie slucha, czuwajac dzien w dzien u moich drzwi, strzegac progów moich bram!
35 Bo kto mnie znalazl, znalazl zycie i zyskal laske u Pana.
36 Lecz kto mnie pomija, zadaje gwalt wlasnej duszy: Wszyscy, którzy mnie nienawidza, miluja smierc.
1 Madrosc zbudowala swój dom, postawila siedem swoich slupów,
2 Zabila swoje bydlo, zmieszala wino, zastawila swój stól,
3 Wyslala swoje sluzebnice, zaprasza ze wzgórz miasta:
4 Kto niedoswiadczony, niech tu wejdzie! Do nierozumnego mówi:
5 Chodzcie, uczestniczcie w mojej uczcie i pijcie wino, które zmieszalam!
6 Porzuccie glupote, abyscie zyli, i chodzcie droga roztropnosci!
7 Kto karci szyderce, ten sciaga na sie hanbe; a kto gani bezboznika, ten sie plami.
8 Nie karc szydercy, aby cie nie znienawidzil; karc madrego, a bedzie cie milowal.
9 Daj madremu, a bedzie jeszcze medrszy; poucz sprawiedliwego, a bedzie umial jeszcze wiecej!
10 Poczatkiem madrosci jest bojazn Pana, a poznanie Swietego - to rozum,
11 Gdyz przeze mnie rozmnoza sie twoje dni i przedluza sie lata twojego zycia.
12 Jezeli jestes madry, to sam masz korzysc z tej madrosci, jezeli jestes szyderca, to sam za to bedziesz cierpial.
13 Pani Glupota jest rozwiazla, pusta i bezwstydna.
14 Siedzi u wejscia do swojego domu, na tronie w wysunietych punktach miasta,
15 Wolajac na przechodniów, którzy ida swoimi sciezkami:
16 Kto niedoswiadczony, niech tu wejdzie. A do nierozumnego mówi:
17 Kradziona woda jest slodka, a chleb pokatnie jedzony smakuje.
18 Lecz prostaczek nie wie, ze tam same cienie, ze jej goscie przebywaja w glebinach krainy umarlych.
1 Przypowiesci Salomona. Madry syn sprawia ojcu radosc, lecz syn glupi jest zmartwieniem dla matki.
2 Skarby zdobyte bezprawnie nic nie pomoga, lecz sprawiedliwosc ratuje od smierci.
3 Pan nie dopusci, aby sprawiedliwy glód cierpial, lecz udaremnia zadze bezboznych.
4 Leniwa dlon prowadzi do nedzy, lecz reka pracowitych ubogaca.
5 Syn, który zbiera w lecie, jest rozumny; lecz syn który zasypia w zniwa, przynosi hanbe.
6 Blogoslawienstwo spoczywa na glowie sprawiedliwego, lecz usta bezboznych kryja bezprawie.
7 Pamiec o sprawiedliwym jest blogoslawiona, lecz imie bezboznych zgnije.
8 Czlowiek madrego serca przyjmuje przykazania, lecz gadatliwy glupiec upadnie.
9 Kto postepuje nienagannie, postepuje bezpiecznie; kto zas chodzi kretymi drogami, bedzie szybko ujawniony.
10 Kto zlosliwie mruga oczyma, powoduje cierpienie, lecz kto odwaznie karci, czyni pokój.
11 Usta sprawiedliwego sa krynica zycia, lecz usta bezboznych kryja bezprawie.
12 Nienawisc powoduje spory, lecz milosc przykrywa wszystkie wystepki.
13 Na wargach roztropnego znajduje sie madrosc, lecz rózga spada na plecy nierozumnego.
14 Madrzy gromadza wiedze, lecz gadanie glupca prowadzi do zguby.
15 Mienie bogacza jest jego twierdza; ubóstwo ubogich jest ich zguba.
16 Praca sprawiedliwego wystarczy na zycie, dochód bezboznego wiedzie do grzechu.
17 Kto dba o karnosc, jest na drodze zycia, lecz kto gardzi karceniem, schodzi na manowce.
18 Nie ma nienawisci w ustach sprawiedliwego, lecz kto rozsiewa oszczerstwa, jest glupi.
19 Gdzie duzo slów, tam nie brak wystepku; lecz kto opanowuje swój jezyk, jest roztropny.
20 Jezyk sprawiedliwego jest wybornym srebrem, lecz serce bezboznych jest niewiele warte.
21 Wargi sprawiedliwego pokrzepiaja wielu, lecz glupcy umieraja z powodu braku rozsadku.
22 Blogoslawienstwo Pana wzbogaca, lecz wlasny wysilek nic do niego nie dodaje.
23 Dla glupiego jest jakby igraszka popelnic haniebny czyn, lecz madre postepowanie jest przyjemnoscia dla czlowieka rozumnego.
24 Przed czym drzy bezbozny, to spada nan, lecz czego pragna sprawiedliwi, to im bywa dane.
25 Gdy burza szaleje, bezbozny ginie, lecz sprawiedliwy stoi na gruncie wiecznym.
26 Czym ocet jest dla zebów, a dym dla oczu, tym jest leniwy dla tych, którzy go posylaja.
27 Bojazn Pana przedluza zycie, lecz lata bezboznego skracaja sie.
28 Oczekiwanie sprawiedliwych przynosi radosc, lecz nadzieja bezboznych wniwecz sie obraca.
29 Pan jest twierdza dla tego, kto postepuje nienagannie, lecz zguba dla tych, którzy czynia nieprawosc.
30 Sprawiedliwy nigdy sie nie zachwieje, lecz bezbozni nie beda mieszkali na ziemi.
31 Usta sprawiedliwego tryskaja madroscia, lecz jezyk przewrotny bedzie wyrwany.
32 Wargi sprawiedliwego wypowiadaja to, co jest mile, lecz usta bezboznych tylko to, co jest przewrotne.
1 Waga falszywa jest ohyda dla Pana, lecz pelne odwazniki podobaja mu sie.
2 Za pycha przychodzi hanba, lecz u pokornych jest madrosc.
3 Niewinnosc prowadzi prawych, ale przewrotnosc przywodzi niewiernych do zguby.
4 Bogactwo nic nie pomoze w dniu gniewu; lecz sprawiedliwosc ratuje od smierci.
5 Sprawiedliwosc toruje nienagannemu droge, lecz bezbozny upada wskutek swej zlosci.
6 Sprawiedliwosc ratuje prawych, lecz niewierni wpadaja w sidla swej zadzy,
7 Gdy umiera czlowiek bezbozny, to konczy sie wszelka nadzieja; a oczekiwanie niegodziwych nie spelnia sie.
8 Sprawiedliwy zostaje wyratowany z niedoli, a na jego miejsce przychodzi bezbozny.
9 Niecny ustami niszczy swojego blizniego, lecz przez roztropnosc zostaja wybawieni sprawiedliwi.
10 Gdy sprawiedliwym dobrze sie powodzi, miasto sie raduje; a gdy gina nieprawi, panuje wesele.
11 Dzieki blogoslawienstwu prawych podnosi sie miasto, lecz usta bezboznych burza je.
12 Czlowiek nierozumny gardzi swoim bliznim, lecz maz roztropny milczy.
13 Kto chodzi jako oszczerca, zdradza tajemnice; lecz czlowiek godny zaufania dochowuje tajemnicy.
14 Gdy nie ma umiejetnego kierownictwa, naród upada; lecz gdzie jest wielu doradców, tam jest bezpieczenstwo.
15 Kto reczy za obcego, bardzo sobie szkodzi; lecz bezpieczny jest ten, kto unika poreki.
16 Kobieta mila zbiera zaszczyty, ta zas, która nienawidzi uczciwosci, jest ostoja hanby. Leniwi nie maja zasobów, lecz pracowici zdobywaja bogactwa.
17 Maz dobry samemu sobie czyni dobrze, lecz maz okrutny kaleczy wlasne cialo.
18 Bezbozny zdobywa zludne wynagrodzenie, lecz ten, kto sieje sprawiedliwosc, ma pewna zaplate.
19 Kto trwa mocno w sprawiedliwosci, zyc bedzie; lecz kto ugania sie za zlem, umrze.
20 Ohyda dla Pana sa ludzie przewrotnego serca, lecz podobaja mu sie ci, którzy postepuja nienagannie.
21 To rzecz pewna, ze zly nie ujdzie kary, lecz potomstwo sprawiedliwych bedzie wybawione.
22 Zloty kolczyk na ryju swini to to samo, co piekna niewiasta bez obyczajnosci.
23 Pragnieniem sprawiedliwych jest tylko dobro, nadzieja niesprawiedliwych prowadzi do gniewu.
24 Jeden daje hojnie, lecz jeszcze wiecej zyskuje; inny nadmiernie skapi i staje sie tylko ubozszy.
25 Kto jest dobroczynny, bedzie wzbogacony, A kto innych pokrzepia, sam bedzie pokrzepiony.
26 Kto chowa zboze, tego ludzie przeklinaja, lecz blogoslawienstwo spoczywa na glowie tego, kto je sprzedaje.
27 Kto pilnie szuka dobrego, szuka laski Bozej, lecz kto dazy do zlego, na tego ono spada.
28 Kto ufa swemu bogactwu, ten upadnie, lecz sprawiedliwi rozwijaja sie jak lisc zielony.
29 Kto w swoim domu sieje zamieszanie, dziedziczy wiatr; a glupi staje sie niewolnikiem madrego.
30 Owocem sprawiedliwosci jest drzewo zycia, lecz bezprawie pozbawia zycia.
31 Jezeli sprawiedliwy odbiera na ziemi swoja zaplate, tym bardziej bezbozny i grzesznik.
1 Kto miluje karnosc, miluje madrosc; a kto nienawidzi karcenia, jest glupi.
2 Dobry czlowiek zyskuje laske u Pana, lecz Pan potepia czlowieka, który knuje zlo.
3 Przez niegodziwosc nie stanie czlowiek na mocnym gruncie, lecz korzen sprawiedliwych nie poruszy sie.
4 Dzielna zona jest korona swojego meza, lecz ta, która go hanbi, jest jak próchnica jego kosci.
5 Sprawiedliwi mysla o tym, co prawe, lecz rady bezboznych sa zwodnicze.
6 Slowa bezboznych sa czyhaniem na krew, lecz usta prawych sa dla nich ratunkiem.
7 Bezbozni zostaja powaleni i nie ma ich, lecz dom sprawiedliwych ostoi sie.
8 Chwali sie czlowieka wedlug jego roztropnosci, lecz gardzi sie tym, kto jest przewrotnego serca.
9 Lepiej byc skromnym i pracowac na siebie, niz udawac wielkiego i nie miec na chleb.
10 Sprawiedliwy dba o zycie swojego bydla, lecz serce bezboznych jest okrutne.
11 Kto uprawia swoja role, ma dosyc chleba; lecz kto sie ugania za marnosciami, jest nierozumny.
12 Pragnieniem grzesznika jest gonitwa za zlem, Lecz sprawiedliwi tkwia korzeniami w mocnym gruncie.
13 Zly wpada w pulapke z winy warg, lecz sprawiedliwy wychodzi calo z nieszczescia.
14 Z owocu swoich ust nasycony bedzie czlowiek dobrem, a odplacone mu bedzie wedlug tego, co zrobily jego rece.
15 Droga glupiego wydaje mu sie wlasciwa, lecz kto slucha rady, jest madry.
16 Glupi od razu okazuje swoja zlosc, lecz roztropny nie zwaza na obelge.
17 Kto mówi prawde, wypowiada to, co sluszne, lecz swiadek falszywy klamie.
18 Kto mówi nierozwaznie, rani jak miecz; lecz jezyk medrców leczy.
19 Mowa szczera trwa wiecznie, lecz falszywa tylko chwile.
20 Podstep jest w sercu tych, którzy knuja zlo; lecz radosc maja ci, którzy doradzaja pokój.
21 Sprawiedliwego nie spotka zadne zlo, lecz bezbozni maja pelno klopotów.
22 Ohyda dla Pana sa wargi klamliwe, lecz ci, którzy mówia prawde, podobaja mu sie.
23 Czlowiek roztropny ukrywa swoja wiedze, lecz serce glupców rozglasza glupstwo.
24 Reka pracowitych bedzie rzadzila, lecz reka gnusna musi odrabiac panszczyzne.
25 Zmartwienie w sercu czlowieka przygnebia go, lecz slowo dobre znowu go rozwesela.
26 Sprawiedliwy ma sie lepiej niz inny, lecz droga bezboznych wiedzie ich na manowce.
27 Gnusny nie upoluje swej zwierzyny, lecz pracowity wielce sie wzbogaca.
28 Na sciezce sprawiedliwosci jest zycie, lecz droga odstepstwa wiedzie do smierci.
1 Madry syn lubi karnosc, lecz szyderca nie slucha karcenia.
2 Z owocu swoich ust czlowiek spozywa dobre, lecz pragnieniem niewiernych jest gwalt.
3 Kto strzeze swoich ust, zachowuje zycie, kto zas nie powsciaga swoich warg, gotuje sobie zgube.
4 Leniwy wiele pozada, a jednak nic nie ma, lecz dusza pilnych jest obficie nasycona.
5 Sprawiedliwy nienawidzi falszywej mowy, lecz bezbozny postepuje haniebnie i bezwstydnie.
6 Sprawiedliwosc strzeze tego, kto postepuje nienagannie, lecz grzech wiedzie bezboznych do zguby.
7 Niejeden udaje bogatego, choc nic nie ma, niejeden udaje ubogiego, choc ma wiele bogactw.
8 Bogactwem musi niejeden okupic swoje zycie, lecz ubogi nie slyszy zadnych pogrózek.
9 Swiatlosc sprawiedliwych jasnieje, lecz lampa bezboznych gasnie.
10 Zuchwalosc wywoluje tylko zwady, lecz u tych, którzy przyjmuja rade, jest madrosc.
11 Latwo zdobyty majatek maleje; lecz kto stopniowo gromadzi, pomnaza go.
12 Przewlekle oczekiwanie sprawia sercu ból, lecz zyczenie spelnione jest drzewem zycia.
13 Kto gardzi Slowem, ten ginie; lecz kto szanuje przykazania, temu bedzie odplacone.
14 Nauka medrca jest krynica zycia, dzieki niej unika sie sidel smierci.
15 Zdrowy rozsadek zapewnia zyczliwosc, lecz droga niewiernych prowadzi do zguby.
16 Roztropny robi wszystko rozwaznie, lecz glupiec popisuje sie glupota.
17 Niegodziwy posel sprowadza nieszczescie, lecz wierny poslaniec dziala kojaco.
18 Ubóstwo i hanba spada na tego, kto sie wylamuje z karnosci; lecz kto zwaza na karcenie, ten jest czczony.
19 Spelnione zyczenie jest mile dla duszy, lecz unikanie zlego jest ohyda dla glupców.
20 Kto obcuje z medrcami, madrzeje, lecz kto sie brata z glupcami, temu zle sie wiedzie.
21 Grzeszników sciga nieszczescie, lecz nagroda sprawiedliwych jest szczescie.
22 Dobry czlowiek przekazuje dziedzictwo wnukom, lecz majatek grzesznika jest zachowany dla sprawiedliwego.
23 Nowo zorane pole ubogich daje zywnosci obficie, lecz i ta moze zginac wskutek bezprawia.
24 Kto zaluje swojej rózgi, nienawidzi swojego syna, lecz kto go kocha, karci go zawczasu.
25 Sprawiedliwy je do syta, lecz brzuch bezboznych czuje niedostatek.
1 Madrosc kobiet buduje ich dom, lecz glupie wlasnorecznie go burza.
2 Kto postepuje w sposób prawy, boi sie Pana, lecz kto chodzi kretymi drogami, gardzi nim.
3 Mowa glupca jest rózga na jego grzbiet, lecz medrców strzega ich wargi.
4 Gdzie nie ma bydla, tam nie ma zboza, lecz dzieki sile wolu zbiory sa obfite.
5 Prawdomówny swiadek nie klamie, lecz swiadek falszywy wypowiada klamstwo.
6 Szyderca nadaremnie szuka madrosci, lecz dla roztropnego poznanie jest rzecza latwa.
7 Trzymaj sie z dala od glupca, gdyz nie napotkasz u niego rozumnej mowy.
8 Madrosc roztropnego to poznanie wlasciwej drogi, lecz glupota glupców zawodzi.
9 Na namiotach nasmiewców spoczywa wina, lecz na domu prawych upodobanie.
10 Tylko serce zna wlasna gorycz i nikt obcy nie podziela jego radosci.
11 Dom bezboznych bedzie zniszczony, lecz namiot prawych zakwitnie.
12 Niejedna droga zda sie czlowiekowi prosta, lecz w koncu prowadzi do smierci.
13 Nawet w smiechu moze serce bolec, a radosc moze sie konczyc strapieniem.
14 Serce przewrotne zadowala sie swoimi zabiegami, serce dobre dopiero swoimi uczynkami.
15 Prostak wierzy kazdemu slowu, lecz roztropny zwaza na swoje kroki.
16 Madry boi sie Boga i unika zlego, lecz glupiec spoufala sie z nim i czuje sie bezpieczny.
17 Czlowiek porywczy popelnia glupstwa, lecz rozwazny zachowuje spokój.
18 Prostacy dziedzicza glupote, lecz roztropnych wienczy wiedza.
19 Zli musza chylic czola przed dobrymi, a bezbozni stac u drzwi sprawiedliwych.
20 Ubogi jest znienawidzony nawet przez swojego blizniego, lecz bogaty ma wielu przyjaciól.
21 Kto gardzi swoim bliznim, ten grzeszy; lecz szczesliwy jest ten, kto sie lituje nad ubogimi.
22 Na pewno bladza ci, którzy knuja zlo, lecz ci, którzy przemysliwaja nad dobrem, doznaja milosci i wiernosci.
23 Kazda mozolna praca przynosi zysk, lecz puste slowa powoduja tylko straty.
24 Korona medrców jest roztropnosc, lecz wiencem glupców glupota.
25 Swiadek prawdomówny ocala zycie, lecz kto dyszy klamstwem, jest zdrajca,
26 Kto sie boi Pana, ma mocna ostoje, i jeszcze jego dzieci maja w niej ucieczke.
27 Bojazn Pana jest krynica zycia, dzieki niej mozna uniknac sidel smierci.
28 Chwala króla polega na liczebnosci ludu, lecz gdy ludzi braknie, ksieciu grozi upadek.
29 Czlowiek nierychly do gniewu jest bardzo roztropny, lecz porywczy pomnaza swoja glupote.
30 Umysl spokojny zapewnia cialu zycie, lecz namietnosc toczy czlonki jak robak.
31 Kto gnebi nedzarza, lzy jego Stwórce; lecz czci go ten, kto lituje sie nad biednym.
32 Bezbozny upada z powodu swojej zlosci, lecz sprawiedliwy ma oparcie W swojej niewinnosci.
33 W sercu rozumnego mieszka madrosc, lecz nie mozna jej znalezc we wnetrzu glupca.
34 Sprawiedliwosc wywyzsza lud, lecz grzech jest hanba narodów.
35 Król jest laskawy dla roztropnego slugi, lecz gniewa sie na tego, kto postepuje haniebnie.
1 Lagodna odpowiedz usmierza gniew, lecz przykre slowo wywoluje zlosc.
2 Jezyk medrców rozsiewa wiedze, lecz usta glupców tryskaja glupota.
3 Oczy Pana sa na kazdym miejscu i sledza zlych i dobrych.
4 Lagodny jezyk jest drzewem zycia, lecz jego przewrotnosc powoduje zmartwienie serca.
5 Glupiec gardzi karceniem swojego ojca, lecz kto zwaza na napomnienia, postepuje roztropnie.
6 W domu sprawiedliwego jest wielki dostatek, lecz dochody bezboznego marnieja.
7 Wargi medrców rozsiewaja wiedze, lecz serce glupców jest przewrotne.
8 Ofiara bezboznych jest ohyda dla Pana, lecz modlitwa prawych podoba mu sie.
9 Ohyda dla Pana jest droga bezboznego, lecz nasladowce sprawiedliwosci On miluje.
10 Surowa kara spada na tego, kto zbacza z drogi: kto nienawidzi napomnienia, musi umrzec.
11 Kraina umarlych i Otchlan sa otwarte przed Panem, tym bardziej serca synów ludzkich.
12 Szyderca nie lubi tego, kto go napomina, nie chce isc do medrców.
13 Radosne serce rozwesela oblicze; lecz gdy serce jest zmartwione, duch jest przygnebiony.
14 Serce rozumne szuka wiedzy, lecz usta glupców karmia sie glupota.
15 Wszystkie dni ucisnionego sa zle; lecz czlowiek wesolego usposobienia ma ustawiczna uczte.
16 Lepiej malo z bojaznia Pana, niz wielkie skarby z niepokojem.
17 Lepsza jest potrawa z jarzyn, a przy tym milosc, niz karmny wól wraz z nienawiscia.
18 Czlowiek porywczy wywoluje zwade, lecz cierpliwy zazegnuje spór.
19 Droga leniwego jest jak plot kolczasty, lecz sciezka prawych jest wyrównana.
20 Madry syn sprawia ojcu radosc, lecz czlowiek glupi lekcewazy swoja matke.
21 Glupota sprawia radosc nierozsadnemu, lecz maz roztropny chodzi sciezka prosta.
22 Gdzie nie ma narady, nie udaja sie zamysly; lecz gdzie jest wielu doradców, tam jest powodzenie.
23 Raduje to czlowieka, gdy umie dac odpowiedz; jakze dobre jest slowo we wlasciwym czasie!
24 Rozumny idzie droga zycia wzwyz, aby uniknac krainy umarlych w dole.
25 Pan burzy dom butnych, lecz ustala granice wdowy.
26 Zamysly zlych sa ohyda dla Pana, lecz mile mu sa slowa czystych.
27 Burzy swój dom ten, kto jest przekupny; lecz kto nienawidzi lapówek, bedzie zyl.
28 Serce sprawiedliwego rozwaza, co odpowiedziec, lecz z ust bezboznych tryska zlosc.
29 Pan jest daleki od bezboznych, lecz wysluchuje modlitwy sprawiedliwych.
30 Pogodne spojrzenie rozwesela serce, a dobra nowina krzepi kosci.
31 Ucho, które slucha zbawiennego napomnienia, chetnie przebywa w gronie medrców.
32 Kto nie zwaza na karnosc, gardzi wlasnym zyciem, lecz kto slucha napomnienia, nabywa rozumu.
33 Bojazn Pana jest szkola madrosci, a pokora poprzedza chwale.
1 Rzecza czlowieka sa rozwazania serca, lecz od Pana pochodzi odpowiedz jezyka.
2 Wszystkie drogi czlowieka wydaja mu sie czyste, lecz Pan bada duchy.
3 Powierz Panu swoje sprawy, a wtedy ziszcza sie twoje zamysly.
4 Pan wszystko uczynil dla swoich celów, nawet bezboznego na dzien sadu.
5 Kazdy pyszalek jest ohyda dla Pana; z pewnoscia nie ujdzie on pomsty.
6 Milosc i wiernosc oczyszczaja od winy, a dzieki bojazni Pana stronimy od zlego.
7 Gdy drogi czlowieka podobaja sie Panu, Wtedy godzi On z nim nawet jego nieprzyjaciól.
8 Lepiej miec malo, lecz nabyte sprawiedliwie, niz obfitosc nabyta niesprawiedliwie.
9 Serce czlowieka obmysla jego droge, lecz Pan kieruje jego krokami.
10 Wyrok Bozy jest na wargach króla; gdy sprawuje sad, jego usta sie nie myla.
11 Prawidlowa waga i szale wagi naleza do Pana, wszystkie odwazniki w worku sa jego dzielem.
12 Zbrodnicze dzialanie jest ohyda dla królów, gdyz na sprawiedliwosci opiera sie tron.
13 Sprawiedliwe wargi podobaja sie królowi, kocha on tego, kto mówi szczerze.
14 Gniew króla to zwiastun smierci, lecz madry maz moze go ublagac.
15 W jasniejacej twarzy króla jest zycie, a jego laska jest jak oblok z deszczem wiosennym.
16 Wiecej warte jest nabycie madrosci niz zlota, a cenniejsze jest nabycie rozumu niz srebra.
17 Droga prawych to unikanie zlego. Kto pilnuje swojej drogi, zachowuje zycie.
18 Pycha chodzi przed upadkiem, a wynioslosc ducha przed ruina.
19 Lepiej byc pokornym z ubogimi, niz dzielic lupy z pyszalkami.
20 Kto zwaza na Slowo, znajduje szczescie, a kto ufa Panu, jest szczesliwy.
21 Kto ma madre serce, ten zwie sie rozumnym, a slodycz mowy pomnaza zdolnosc przekonywania.
22 Kto ma rozum, ten ma zródlo zycia, lecz glupota jest kara dla glupców.
23 Serce medrca udziela madrosci jego ustom i pomnaza jego zdolnosc przekonywania.
24 Mile slowa sa jak plaster miodu, slodycza dla duszy i lekarstwem dla ciala.
25 Niejedna droga zda sie czlowiekowi prosta, lecz w koncu prowadzi do smierci.
26 Glód robotnika pomaga mu przy pracy, bo jego usta go pobudzaja.
27 Nicpon kopie doly zguby, a jego mowa jest jak ogien plonacy.
28 Czlowiek przewrotny wywoluje zwade, a oszczerca sklóca ze soba przyjaciól.
29 Czlowiek gwaltowny zwodzi swojego blizniego i wprowadza go na niedobra droge.
30 Kto przymruza oczy, ma przewrotne mysli, a kto zaciska wargi, ten juz zlo popelnil.
31 Wspaniala korona jest siwizna, dochodzi sie do niej na drodze sprawiedliwosci.
32 Wiecej wart jest cierpliwy niz bohater, a ten, kto opanowuje siebie samego, wiecej znaczy niz zdobywca miasta.
33 Losem potrzasa sie w zanadrzu, lecz jego rozstrzygniecie zalezy od Pana.
1 Lepsza kromka suchego chleba i przy tym spokój, niz dom pelen miesa, a przy tym klótnia.
2 Rozumny sluga bedzie panem nad synem nicponiem i wraz z jego bracmi bedzie mial udzial w dziedzictwie.
3 Tygiel wytapia srebro, a piec zloto, lecz Pan bada serca.
4 Zlosnik zwaza na zlosliwe wargi, falszywy slucha zgubnego jezyka.
5 Kto sie nasmiewa z ubogiego, uraga jego Stworzycielowi, a kto sie raduje z nieszczesliwego, nie ujdzie kary.
6 Korona starców sa synowie synów, a chluba dzieci sa ich ojcowie.
7 Dostojna mowa nie przystoi glupiemu, tym mniej szlachetnemu - mowa klamliwa.
8 Za kamien czarodziejski uchodzi dar w oczach tego, kto go daje; gdziekolwiek sie zwróci, ma powodzenie.
9 Zataja wystepek ten, komu zalezy na przyjazni; lecz kto o nim rozglasza, rozlacza przyjaciól.
10 Karcenie glebiej dotyka rozumnego, niz glupiego sto batów.
11 Zly dazy tylko do buntu, lecz zostanie przeciwko niemu wyslany okrutny poslaniec.
12 Lepiej spotkac niedzwiedzice, której zabrano mlode, niz glupca w jego szale.
13 Nie wychodzi zlo z domu tego, kto odplaca zlem za dobre.
14 Kto wywoluje zwade, jest jak ten, kto wypuszcza wode; wiec zaniechaj tego, zanim spór wybuchnie.
15 I ten, kto uwalnia winnego, i ten, kto skazuje niewinnego, obaj sa ohyda dla Pana,
16 Na cóz pieniadze w reku glupca? Móglby nabyc madrosci, lecz nie ma na to rozumu.
17 Przyjaciel zawsze okazuje milosc; rodzi sie bratem w niedoli.
18 Czlowiekiem nierozumnym jest ten, kto daje zobowiazanie, kto daje poreke za swojego blizniego.
19 Kto lubi wystepek, lubi zwade; kto stawia wysoka brame, dazy do upadku.
20 Czlowiek przewrotnego serca nie znajduje szczescia, a czlowiek podstepnego jezyka wpada w nieszczescie.
21 Kto splodzil glupca, ten ma zmartwienie; ojciec glupca nie doznaje radosci.
22 Wesole serce jest najlepszym lekarstwem; lecz przygnebiony duch wysusza cialo.
23 Bezbozny przyjmuje lapówki ukradkiem, aby wykrzywiac sciezki prawa.
24 Roztropny ma twarz zwrócona ku madrosci, lecz oczy glupca bladza po krancach ziemi.
25 Glupi syn jest zmartwieniem dla ojca i gorycza dla swojej rodzicielki.
26 Juz nawet wymierzyc grzywne niewinnemu nie jest rzecza dobra, a chlostac szlachetnych jest wbrew prawu.
27 Kto oszczedza swych slów, jest rozsadny, a kto zachowuje spokój ducha, jest roztropny.
28 Nawet glupiec, gdy milczy, uchodzi za madrego, za roztropnego, gdy zamyka usta.
1 Odludek szuka pozorów, aby móc sprzeciwic sie wszelkiej slusznej radzie.
2 Glupiec nie lubi roztropnosci, lecz chetnie wyjawia to, co ma na sercu.
3 W slad za bezboznoscia idzie pogarda, a z czynem haniebnym laczy sie nieslawa.
4 Slowa niejednych ust sa jak glebokie wody, a zródlo madrosci jak bystry potok.
5 Niedobra to rzecz brac strone winnego, aby w sadzie lamac prawo niewinnego.
6 Wargi glupca wywoluja sprzeczke, a jego usta wyzywaja do ciosów.
7 Usta glupca sa jego zguba, a jego wargi sidlem dla jego duszy,
8 Slowa oszczercy sa jak przysmak i gladko splywaja do glebi wnetrznosci.
9 Juz ten, kto jest niedbaly w pracy, jest bratem szkodnika.
10 Imie Pana jest mocna wieza; chroni sie do niej sprawiedliwy i jest bezpieczny.
11 Mienie bogacza jest jego warownym grodem i wysokim murem, lecz w jego wyobrazeniu.
12 Niejeden jest butny przed upadkiem, lecz chwale poprzedza pokora.
13 Kto odpowiada, zanim wyslucha, zdradza swoja bezmyslnosc i naraza sie na hanbe.
14 Czlowiek dzielnego ducha wytrzyma chorobe, lecz ducha strapionego kto podniesie?
15 Serce rozumne nabywa madrosci, a ucho medrców szuka wiedzy.
16 Dary toruja czlowiekowi droge i prowadza go przed wielkich.
17 Slusznosc ma ten, kto pierwszy wystepuje w sprawie, lecz gdy przychodzi jego przeciwnik, bierze go na spytki.
18 Los kladzie kres sporom i rozstrzyga sprawe miedzy moznymi.
19 Brat oszukany mocniejszy stawia opór niz warowny gród, a jego upór jest jak zasuwy palacu.
20 Z owocu swoich ust nasyca czlowiek swoje wnetrze, syci sie plonem swoich warg.
21 Smierc i zycie sa w mocy jezyka, lecz kto nim zyskuje przyjaciól, korzysta z jego owocu.
22 Kto znalazl zone, znalazl cos dobrego i zyskal upodobanie u Pana.
23 Ubogi odzywa sie blagalnie, a bogacz odpowiada surowo.
24 Sa blizni, którzy przywodza do zguby, lecz niejeden przyjaciel jest bardziej przywiazany niz brat.
1 Lepszy jest ubogi, który postepuje nienagannie, niz bogacz, który jest kretaczem i glupcem.
2 Gdzie nie ma rozwagi, tam nawet gorliwosc nie jest dobra; kto spiesznie kroczy naprzód, moze sie potknac.
3 To glupota prowadzi czlowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana.
4 Bogactwo zjednywa wielu przyjaciól, lecz ubogiego przyjaciel opuszcza.
5 Falszywy swiadek nie uniknie kary, a kto mówi klamstwa, nie ujdzie calo.
6 Wielu schlebia moznemu i kazdy jest przyjacielem meza szczodrego.
7 Ubogiego nienawidza wszyscy jego bracia, tym bardziej trzymaja sie z dala jego przyjaciele.
8 Kto nabywa rozumu, miluje swoja dusze; kto zachowuje roztropnosc, znajduje dobro.
9 Falszywy swiadek nie uniknie kary, a kto mówi klamstwa, ginie.
10 Glupiemu nie przystoi zycie w rozkoszach, tym mniej niewolnikowi, aby panowal nad ksiazetami.
11 W cierpliwosci zaznacza sie roztropnosc czlowieka, a chluba jego jest, gdy zapomina o krzywdach.
12 Gniew króla jest jak pomruk lwa, lecz jego laska jak rosa na trawie.
13 Glupi syn jest nieszczesciem dla swojego ojca, a klótliwa kobieta jest jak stale cieknaca rynna.
14 Dom i mienie dziedziczy sie po rodzicach, lecz roztropna zona jest darem Pana.
15 Lenistwo pograza w gleboki sen, a czlowiek gnusny cierpi glód.
16 Kto przestrzega przykazania, zachowuje swoje zycie, lecz kto nie zwaza na swoje drogi, umrze.
17 Kto sie lituje nad ubogim, pozycza Panu, a ten mu odplaci za jego dobrodziejstwo.
18 Cwicz swego syna, póki jeszcze jest nadzieja; lecz nie unos sie przy tym, aby nie spowodowac jego smierci.
19 Kto wybucha wielkim gniewem, placi grzywne, a jesli go zachowa, musi ja powtórzyc.
20 Sluchaj rady i przyjmij karcenie, abys w przyszlosci byl madry.
21 Wiele zamyslów jest w sercu czlowieka, lecz dzieje sie wola Pana.
22 Zyskiem czlowieka jest jego dobroc i lepszy jest ubogi niz klamca.
23 Bojazn Pana prowadzi do zycia i kto ja ma, odpoczywa syty i nie dozna nieszczescia.
24 Leniwy zanurza reke w misie, lecz do ust jej nie podnosi.
25 Uderz w szyderce, a prostak zmadrzeje; karc rozumnego, a nabedzie wiedzy.
26 Kto z ojcem zle sie obchodzi i wypedza matke, ten jest bezwstydnym i zepsutym synem.
27 Synu mój, gdy zaprzestaniesz sluchac napomnien, oddalisz sie od slów madrosci.
28 Bezecny swiadek szydzi z prawa, a usta bezboznych ociekaja bezprawiem.
29 Na nasmiewców przygotowane sa baty, a chlosty na grzbiet glupców.
1 Wino - to szyderca, mocny trunek - to wrzaskliwa klótnia; i nie jest madry, kto sie od niego zatacza.
2 Gniew króla jest jak pomruk lwa; kto go rozgniewa, grzeszy przeciwko wlasnej duszy.
3 Trzymac sie z dala od zwady, przynosi kazdemu chlube, lecz kazdy glupiec lubi sie sprzeczac.
4 Len nie orze w jesieni; a gdy w zniwa szuka plonu, nic nie ma.
5 Zamysl w sercu czlowieka jest jak gleboka woda; lecz roztropny maz umie jej naczerpac.
6 Wielu jest takich, którzy chwala sie swoja dobrocia; lecz kto znajdzie czlowieka niezawodnego?
7 Sprawiedliwy postepuje nienagannie, szczesliwe sa po nim jego dzieci.
8 Król siedzacy na sedziowskim tronie, rozprasza swym spojrzeniem wszelkie zlo.
9 Któz moze powiedziec: Oczyscilem swoje serce, jestem wolny od grzechu?
10 Dwojakie odwazniki i dwojaka miara obydwa sa ohyda dla Pana.
11 Nawet po uczynkach mozna poznac chlopca, czy jego charakter jest czysty i prawy.
12 Ucho, które slyszy, i oko, które widzi - oba stworzyl Bóg.
13 Nie kochaj spania, abys nie zubozal; miej oczy otwarte, a bedziesz mial chleba pod dostatkiem.
14 Liche to, liche! mówi nabywca; lecz gdy odchodzi, chwali sie.
15 Istnieje zloto i mnóstwo korali, lecz klejnotem najcenniejszym sa roztropne wargi.
16 Wez szate tego, kto reczyl za obcego, i bierz od niego zastaw, gdy daje poreke za cudzoziemców.
17 Smakuje czlowiekowi chleb podstepnie zdobyty, lecz potem jego usta sa pelne piasku.
18 Dzieki dobrej radzie plany sie udaja, totez tylko z rozwaga nalezy prowadzic wojne.
19 Kto jest gadula, ten zdradza tajemnice, wiec nie zadawaj sie z plotkarzem.
20 Kto przeklina swojego ojca i swoja matke, tego lampa z nastaniem ciemnosci gasnie.
21 Dziedzictwo na poczatku szybko zdobyte na koncu nie ma blogoslawienstwa.
22 Nie powiadaj: Odplace za zlo! Polegaj na Panu, a On cie wspomoze.
23 Dwojakie odwazniki sa ohyda dla Pana, a falszywe wagi, to rzecz niedobra.
24 Pan kieruje krokami meza; jakze moze czlowiek zrozumiec swoja droge?
25 Sidlem dla czlowieka jest nierozwaznie slubowac i zastanawiac sie dopiero po zlozeniu slubów.
26 Madry król przesiewa bezboznych i odplaca im za ich zlosc.
27 Pan czuwa nad tchnieniem czlowieka, bada wszystkie tajniki wnetrza.
28 Milosc i wiernosc strzega króla, a swój tron umacnia on dobrocia.
29 Chluba mlodzienców jest ich sila, lecz ozdoba starców jest siwy wlos.
30 Krwawe rany oczyszczaja zlosnika, a ciosy glebie wnetrznosci.
1 Serce króla w reku Pana jest jak strumienie wód; On je kieruje dokad chce.
2 Kazda droga czlowieka wydaje mu sie prawa, lecz tym, który bada serca, jest Pan.
3 Wykonywanie sprawiedliwosci i prawa milsze jest Panu niz krwawa ofiara.
4 Dumne oczy i pyszne serce, to lampa bezboznych - lecz myli.
5 Zamysly pilnego prowadza do zysków, lecz kazdy, kto w pospiechu dziala, ma tylko niedostatek.
6 Kto gromadzi skarby jezykiem klamliwym, ugania sie za marnoscia i wpada w sidla smierci.
7 Rozbój wystepnych porywa ich, gdyz nie chca czynic tego, co prawe.
8 Kreta jest droga zbrodniarza, lecz postepowanie uczciwego jest proste.
9 Lepiej jest mieszkac katem na poddaszu niz z kobieta swarliwa we wspólnym domu.
10 Dusza bezboznego pozada zla, blizni nie znajduje w jego oczach laski.
11 Gdy karza szyderce, prostaczek madrzeje; lecz madry nabiera wiedzy, gdy go pouczaja.
12 Sprawiedliwy Bóg baczy na dom bezboznika; wtraca bezbozników w nieszczescie.
13 Kto zatyka ucho na krzyk ubogiego, nie bedzie wysluchany, gdy sam wolac bedzie.
14 Dar po kryjomu dany usmierza gniew, a najwieksza nawet zlosc upominek z zanadrza.
15 Sprawiedliwy raduje sie, gdy sie wymierza sprawiedliwosc, lecz na zloczynców pada strach.
16 Kto zbacza z drogi roztropnosci, spocznie w gromadzie zmarlych.
17 Popada w nedze, kto lubi zabawy, a kto lubi wino i olejek, nie wzbogaci sie.
18 Okupem za sprawiedliwego jest bezbozny, a za prawych odstepca.
19 Lepiej mieszkac na pustyni niz z kobieta swarliwa i zrzedna.
20 Kosztowny skarb jest w mieszkaniu medrca, lecz glupiec trwoni go.
21 Kto podaza za sprawiedliwoscia i dobrocia, ten znajduje zycie, sprawiedliwosc i czesc.
22 Medrzec wkracza do grodu wojowników i burzy umocnienie, w którym pokladano ufnosc.
23 Kto pilnuje swoich ust i swojego jezyka, uchroni swoja dusze od niejednego niebezpieczenstwa.
24 Zuchwaly i butny ma na imie szyderca, dziala on z nadmiaru zuchwalstwa.
25 Pozadanie zabija leniwego, gdyz jego rece nie chca pracowac.
26 Niesprawiedliwy jest zawsze chciwy, sprawiedliwy daje i nigdy nie odmawia.
27 Ofiara bezboznych budzi wstret, tym bardziej gdy sie ja sklada za ohydne postepowanie.
28 Swiadek falszywy zginie, lecz slowa tego, który mówi prawde, trwac beda na zawsze.
29 Bezbozny przybiera postawe zuchwala, lecz prawy zapewnia sobie droge odwrotu.
30 Przed Panem nie ostoi sie ani madrosc, ani rozum, ani rada.
31 Konia przygotowuja na dzien bitwy, lecz zwyciestwo zalezy od Pana.
1 Cenniejsze jest dobre imie niz wielkie bogactwo, lepsza przychylnosc niz srebro i zloto.
2 Bogacz i nedzarz spotykaja sie; Pan stworzyl obydwu.
3 Przezorny, widzac niebezpieczenstwo, ukrywa sie, lecz prostaczkowie ida naprzód i ponosza szkode.
4 Nagroda za pokore i bojazn Boza jest bogactwo, czesc i zycie.
5 Ciernie i sidla sa na drodze przewrotnego; kto pilnuje swojej duszy, ten jest od nich z dala.
6 Wychowuj chlopca odpowiednio do drogi, która ma isc, a nie zejdzie z niej nawet w starosci.
7 Bogacz panuje nad nedzarzem, lecz dluznik jest sluga wierzyciela.
8 Kto sieje nieprawosc, zbiera nieszczescie, a koniec jego swawoli kladzie rózga.
9 Blogoslawiony jest czlowiek zyczliwy, gdyz udziela ze swojego chleba ubogiemu.
10 Wypedz nasmiewce, a ustanie klótnia i ucichnie swar i zniewaga.
11 Kto miluje czystym sercem i wargi ma wdzieczne, tego przyjacielem jest król.
12 Oczy Pana czuwaja nad tym, co znane, i On podwaza slowa wiarolomcy.
13 Leniwy mówi: Lew jest w podwórzu, moge byc rozszarpany na srodku ulicy.
14 Usta obcej kobiety sa glebokim dolem; wpada wen ten, na kogo Pan sie gniewa.
15 Glupota tkwi w sercu mlodzienca, lecz rózga karnosci wypedza ja stamtad.
16 Kto uciska ubogiego, dopomaga mu do wzbogacenia; kto daje bogatemu, doprowadza go do zubozenia.
17 Slowa medrców: Nastaw ucha i sluchaj moich slów; naklon swoje serce, aby je poznalo,
18 Jest bowiem milo, gdy je zachowasz w swym wnetrzu, gdy je bedziesz mial zawsze gotowe na swoich wargach.
19 Chce cie dzis pouczyc o twojej drodze, abys swoja ufnosc pokladal w Panu.
20 Czy nie napisalem ci trzydziestu madrych rad, pelnych znajomosci rzeczy,
21 Aby cie nauczyc tego, co sluszne i prawdziwe, abys mógl dac wlasciwa odpowiedz temu, kto cie zapytuje?
22 Nie okradaj nedzarza, gdyz jest nedzarzem, nie depcz ubogiego w sadzie,
23 Gdyz Pan broni ich sprawy i pozbawia zycia tych, którzy ich krzywdza.
24 Nie przyjaznij sie z czlowiekiem popedliwym i nie obcuj z mezem porywczym,
25 Abys nie nabral jego obyczajów i nie przygotowal pulapki na swoja dusze.
26 Nie badz wsród tych, którzy daja poreke, ani wsród tych, którzy recza za dlugi,
27 Bo jezeli nie masz czym zaplacic, zabiora lózko spod ciebie.
28 Nie przesuwaj dawnej granicy, która ustalili twoi ojcowie.
29 Gdy widzisz meza bieglego w swoim zawodzie, to moze on byc w sluzbie u królów, a nie bedzie w sluzbie u ludzi podlych.
1 Gdy z moznym zasiadziesz do stolu, uwazaj pilnie, co masz przed soba,
2 I przylóz sobie nóz do gardla, gdy chciwie jesz;
3 Nie pozadaj jego lakoci, bo to jest pokarm zwodniczy.
4 Nie trudz sie, aby zdobyc bogactwo; zaniechaj takiej madrosci;
5 Gdy na nie skierujesz swój wzrok, znika, bo przyprawia sobie skrzydla jak orzel, który ulatuje ku niebu.
6 Nie spozywaj chleba czlowieka zawistnego i nie pozadaj jego lakoci,
7 Gdyz sa one jak wlos w gardle. Mówi on do ciebie: Jedz! Pij! Lecz w sercu swoim nie jest ci zyczliwy.
8 Spozyty kawalek chleba zwymiotujesz i zmarnujesz swoje mile slowa.
9 Nie mów przed glupim, gdyz wzgardzi twoimi madrymi slowami.
10 Nie przesuwaj dawnej granicy i nie wchodz na pole sierot,
11 Gdyz mocny jest ich obronca; On przeprowadzi rozprawe przeciwko tobie.
12 Naklon swoje serce do karnosci, a swoje ucho do madrych slów.
13 Nie szczedz chlopcu karcenia; jezeli go uderzysz rózga, nie umrze.
14 Ty go uderzysz rózga, a jego dusze wyrwiesz z krainy umarlych.
15 Synu mój, gdy twoje serce jest madre, to i moje serce sie raduje
16 I moje nerki sie wesela, gdy twoje wargi mówia, co prawe.
17 Niech twoje serce nie zazdrosci grzesznikom, lecz niech zawsze zabiega o bojazn Pana,
18 Bo wtedy jest przed toba przyszlosc i twoja nadzieja nie zawiedzie.
19 Sluchaj, synu mój, i badz madry! Skieruj swoje serce na prosta droge!
20 Nie bywaj wsród upijajacych sie winem lub obzerajacych sie miesem,
21 Gdyz pijak i zarlok ubozeja, a ospali chodza w lachmanach.
22 Sluchaj swojego ojca, bo on cie zrodzil, i nie gardz swoja matka, dlatego ze jest staruszka.
23 Zdobywaj prawde i nie sprzedawaj jej, madrosc i karnosc, i rozum.
24 Ojciec sprawiedliwego bardzo sie raduje; kto zrodzil madrego, cieszy sie.
25 Niech sie weseli twój ojciec i twoja matka i niech sie raduje twoja rodzicielka.
26 Synu mój, daj mi swoje serce, a twoje oczy niechaj strzega moich dróg!
27 Bo dolem glebokim jest nierzadnica, a obca kobieta ciasna studnia.
28 Zaiste, czai sie jak rabus, wsród ludzi pomnaza niewiernych.
29 Kto mówi: Biada! Kto mówi: Ach! U kogo jest klótnia? U kogo skarga? Kto ma rany bez powodu? Kto ma zaczerwienione oczy?
30 Ci, którzy do pózna przesiaduja przy winie, którzy chodza kosztowac winnej mieszaniny.
31 Nie patrz na wino, jak sie czerwieni, jak sie skrzy w pucharze i lekko splywa do gardla.
32 Bo w koncu ukasi jak waz, wypusci jad jak zmija.
33 Twoje oczy ogladac beda dziwne rzeczy, a twoje serce mówic bedzie opaczne slowa,
34 I wyda ci sie, ze spisz na pelnym morzu i ze jestes jak spiacy przy sterze okretu.
35 Bili mnie, a wcale nie bolalo, tlukli mnie, a nic nie czulem. Jak tylko wytrzezwieje, znów do niego wróce.
1 Nie zazdroscij zlym ludziom i nie pragnij ich towarzystwa,
2 Gdyz ich serce mysli o gwalcie, a ich wargi mówia o nieszczesciu.
3 Dom buduje sie madroscia, a umacnia sie go roztropnoscia.
4 I dzieki rozsadkowi napelnia sie spichlerze wszelkimi cennymi i upragnionymi dobrami.
5 Czlowiek madry wiecej potrafi niz mocny, a maz swiatly wiecej niz silny.
6 Gdyz pod roztropnym dowództwem mozesz prowadzic wojne, a zwyciestwo jest tam, gdzie jest wielu doradców.
7 Madrosc jest dla glupca zbyt wzniosla; w sadzie nie otwiera on swoich ust.
8 Kto mysli tylko o tym, jak zle czynic, tego nazywaja wichrzycielem.
9 Zamysl glupca jest grzechem, a szyderca jest ohyda dla ludzi.
10 Gdy w dniu niedoli jestes gnusny, twoja sila zawodzi.
11 Ratuj wydanych na smierc, a tych, których sie wiedzie na stracenie, zatrzymaj.
12 Jezeli mówisz: Nie wiedzielismy, to Ten, który bada serca, przejrzy to. A Ten, który czuwa nad twoja dusza, wie o tym i odda kazdemu wedlug jego czynu.
13 Synu mój, jedz miód, bo jest dobry, slodki jest plaster miodu dla twojego podniebienia;
14 Tym tez jest wiedza i madrosc dla twojej duszy! Jezeli ja znajdziesz, masz jeszcze przyszlosc, a nadzieja twoja nie rozwieje sie.
15 Nie czatuj, grzeszniku, przed mieszkaniem sprawiedliwego, nie burz miejsca jego spoczynku,
16 Bo choc sprawiedliwy siedem razy upadnie, jednak znowu sie podniesie; lecz grzesznicy potykaja sie w nieszczesciu.
17 Nie ciesz sie z upadku swojego nieprzyjaciela, a gdy sie potknie, niech sie nie raduje twoje serce,
18 Aby Pan tego nie widzial i nie uznal tego za zle; a wtedy odwrócilby od niego swój gniew.
19 Nie oburzaj sie na zloczynców i nie unos sie z powodu bezboznych,
20 Bo zly nie ma przyszlosci, a lampa bezboznych zgasnie.
21 Bój sie, synu mój, Pana i króla; nie wynos sie nad zadnego z nich!
22 Gdyz nagle sprowadza na ciebie nieszczescie i nie wiadomo, jaka zaglada moze przyjsc od obu.
23 A jeszcze to pochodzi od medrców: Niedobrze, jezeli sie sadzi stronniczo.
24 Kto mówi winowajcy: Jestes niewinny, tego przeklinaja ludy, temu zlorzecza narody.
25 Lecz tym, którzy wydaja sprawiedliwe wyroki, dobrze sie powodzi, splywa na nich blogoslawienstwo i szczescie.
26 Wlasciwa odpowiedz jest jak pocalunek w usta.
27 Wykonaj najpierw swoja prace na zewnatrz i upraw dla siebie pole, a potem zakladaj swój dom.
28 Nie badz bez powodu oskarzycielem swojego blizniego i nie naklaniaj swoich warg do falszywych zeznan.
29 Nie mów: Jak on postepuje ze mna, tak ja z nim postapie, kazdemu oddam wedlug jego czynu.
30 Szedlem kolo roli prózniaka i kolo winnicy glupca:
31 A oto wszystko poroslo chwastem, powierzchnie jej pokryly pokrzywy, a kamienne ogrodzenie bylo rozwalone.
32 Gdy na to spojrzalem, zwrócilo to moja uwage; ujrzalem to i wyciagnalem stad nauke:
33 Troche sie przespisz, troche podrzemiesz, troche zalozysz rece, aby odpoczac,
34 A wtem zaskoczy cie ubóstwo jak wlóczega i niedostatek jak zbrojny maz.
1 Równiez to sa przyslowia Salomona, które zebrali mezowie Ezechiasza, króla judzkiego:
2 Chwala Boza jest rzecz ukryc, a chwala królów rzecz zbadac.
3 Wysokosc niebios, glebokosc ziemi oraz serca królów sa niezbadane.
4 Gdy sie oddzieli zuzel od srebra, to zlotnikowi uda sie naczynie;
5 Gdy sie usunie bezboznego sprzed oblicza króla, to jego tron umocni sie przez sprawiedliwosc.
6 Nie chelp sie przed królem i nie stawaj na miejscu moznych;
7 Gdyz lepiej jest, gdy oni ci powiedza: Posun sie wyzej! niz zeby cie miano ponizyc przed ksieciem.
8 Gdy twoje oczy cos zauwaza, Nie podawaj tego zaraz do sadu, bo co zrobisz na koniec, gdy cie zawstydzi twój blizni?
9 Zalatw swoja sprawe ze swoim bliznim, lecz nie wydawaj cudzej tajemnicy,
10 Aby cie nie zelzyl sluchajacy i nie przylgnela do ciebie nieslawa.
11 Slowo wypowiedziane we wlasciwym czasie jest jak zlote jablko na srebrnych czaszach.
12 Zlotym kolczykiem i klejnotem ze zlota jest dla ucha, które slucha, ten, kto madrze napomina.
13 Czym jest chlodzacy snieg w czasie zniwa, tym jest godny zaufania poslaniec dla tego, kto go posyla, gdyz pokrzepia dusze swojego pana.
14 Czlowiek, który sie chelpi darem, którego nie dal, jest jak chmury i wiatr bez deszczu.
15 Cierpliwoscia mozna przekonac sedziego, a lagodny jezyk lamie kosci.
16 Znalazles miód, jedz tyle, ile trzeba, zebys sie nim nie przejadl i nie zwymiotowal.
17 Niech twoja noga rzadko staje w domu twojego blizniego, abys mu sie nie uprzykrzyl i on cie nie znienawidzil.
18 Mlotem, mieczem i ostra strzala jest czlowiek, który falszywie zeznaje przeciwko swojemu blizniemu.
19 Zaufac przewrotnemu w dniu niedoli to tak, jak miec zepsuty zab i chwiejaca sie noge.
20 Kto sercu strapionemu spiewa piesni, jest jak ten, kto zdejmuje ubranie w dzien mrozny, albo jak ocet na rane.
21 Jesli laknie twój nieprzyjaciel, nakarm go chlebem, a jesli pragnie, napój go woda,
22 Bo wtedy wegle rozzarzone zgarniesz na jego glowe, a Pan ci odplaci.
23 Wiatr pólnocny sprowadza deszcz, a obmowa wywoluje gniew na twarzy.
24 Lepiej jest mieszkac katem na poddaszu niz z kobieta swarliwa we wspólnym domu.
25 Jak zimna woda dla ust spragnionych, tak dobra wiesc z dalekiej krainy.
26 Sprawiedliwy, który jest chwiejny przed bezboznym, jest jak zmacone zródlo albo skazony zdrój.
27 Niedobrze jest jesc za wiele miodu; badz wiec oszczedny w slowach pochwalnych.
28 Czlowiek nieopanowany jest jak miasto z rozwalonym murem.
1 Jak snieg w lecie i jak deszcz w zniwa, tak nie na miejscu jest czesc dla glupca.
2 Jak ptak, który ucieka, jak jaskólka, która ulatuje, tak jest z bezpodstawnym przeklenstwem: ono sie nie ziszcza.
3 Na konia bicz, na osla wedzidlo, a kij na grzbiet glupców.
4 Nie odpowiadaj glupiemu wedlug jego glupoty, abys i ty nie upodobnil sie do niego.
5 Odpowiedz glupiemu wedlug jego glupoty, aby sie nie uwazal za madrego.
6 Podcina sobie nogi, polyka przykrosc, kto wysyla poselstwo przez glupca.
7 Jak jest ze zwisajacymi goleniami kulawego, tak jest z przypowiescia w ustach glupców.
8 Oddawac glupcowi czesc to tak, jak klasc sakiewke z klejnotami na kupe kamieni.
9 Galazka ciernia w reku pijanego to tak, jak przypowiesc w ustach glupców.
10 Jak jest ze strzelcem, który rani wszystkich przechodniów, tak jest z tym, który wynajmuje glupca lub pijaka.
11 Jak pies wraca do tego, co zwymiotowal, tak glupiec powtarza swoje glupstwa.
12 Gdy widzisz czlowieka majacego sie za medrca, to wiecej nadziei jest dla glupca niz dla niego.
13 Leniwy mówi: Lwica jest na drodze, lew jest na ulicach.
14 Jak drzwi obracaja sie na zawiasach, tak prózniak na lózku.
15 Leniwy wyciaga reke do misy, lecz ciezko mu podniesc ja dalej do ust.
16 Leniwy ma sie za madrzejszego niz siedmiu odpowiadajacych rozsadnie.
17 Kto sie wtraca do cudzego sporu, ten jak gdyby lapal biegnacego psa za uszy.
18 Do oblakanego, który rzuca plonace glownie i smiertelne strzaly,
19 Podobny jest czlowiek, który oszukal swojego blizniego, a potem mówi: Ja tylko zartowalem.
20 Gdy nie ma drzewa, ogien gasnie; gdy nie ma oszczercy, zwada ustaje.
21 Czym wegiel dla zaru i drzewo dla ognia, tym czlowiek klótliwy dla wzniecenia sporu.
22 Slowa potwarcy sa jak lakocie; splywaja gladko w glab ciala.
23 Czym srebrna glazura na czaszy, tym gladkie wargi i zle serce.
24 Ten, kto nienawidzi, udaje wargami innego, lecz w sercu knuje podstep;
25 Nie wierz mu, choc odzywa sie milym glosem, gdyz siedem obrzydliwosci jest w jego sercu.
26 Choc nienawisc ubiera sie w szate pozornej zyczliwosci, to jednak jej zlosc wyjdzie na jaw w zgromadzeniu.
27 Kto kopie dól, wpada wen, a kamien wraca na tego, kto go toczy.
28 Falszywy jezyk nienawidzi tych, których zmiazdzyl, a usta pochlebcy prowadza do zguby.
1 Nie chwal sie dniem jutrzejszym, bo nie wiesz, co dzien moze przyniesc.
2 Niech inny cie chwali, a nie wlasne usta, obcy, a nie wlasne wargi.
3 Ciezki jest kamien i sporo wazy piasek, lecz rozdraznienie z powodu glupca jest ciezsze od obu.
4 Okrutna jest zapalczywosc i niepohamowany jest gniew; lecz kto sie ostoi przed zazdroscia?
5 Lepsza jest jawna nagana, niz nieszczera milosc.
6 Razy przyjaciela sa oznaka wiernosci, pocalunki wroga sa zwodnicze.
7 Syty depcze plaster miodu, lecz glodnemu nawet gorycz jest slodycza.
8 Jak ptak, który daleko odlecial od gniazda, tak czlowiek, który sie tula z dala od ojczyzny.
9 Olejek i kadzidlo ciesza serce, lecz slodki jest przyjaciel, który radzi szczerze.
10 Nie opuszczaj swojego przyjaciela ani przyjaciela ojca; nie wchodz tez do domu brata w dniu swojej niedoli. Lepszy jest sasiad blisko niz brat daleko.
11 Badz madry, synu mój, i rozweselaj moje serce, a bede mógl dac odprawe temu, kto mnie lzy.
12 Roztropny, widzac zlo, kryje sie: prostaczkowie ida dalej i ponosza szkode.
13 Wez suknie tego, kto za obcego reczy; zlicytuj go za cudzoziemców.
14 Kto wczesnym rankiem zbyt glosno pozdrawia swojego blizniego, temu uznane to zostaje za zlorzeczenie.
15 Stale cieknaca rynna na dachu w dzien slotny i kobieta klótliwa sa jednakowe.
16 Kto ja chce powstrzymac, to jakby wiatr powstrzymywal, a jego prawica chwyta oliwe.
17 Zelazo ostrzy sie zelazem, a zachowanie swojego blizniego wygladza czlowiek.
18 Kto pielegnuje drzewo figowe, spozywa jego owoc; a kto wiernie sluzy swojemu panu, jest czczony.
19 Jak w wodzie odbija sie twarz, tak serce jest zwierciadlem czlowieka.
20 Kraina umarlych i otchlan sa nienasycone; takze oczy ludzkie nigdy sie nie nasyca.
21 Czym dla srebra tygiel, a dla zlota piec, tym dla czlowieka jego dobre imie.
22 Chocbys glupca starl w mozdzierzu tluczkiem razem z krupami, nie opusci go glupota.
23 Dogladaj pilnie stanu swoich owiec, zwracaj uwage na swoje trzody,
24 Gdyz majetnosc nie trwa na wieki ani bogactwo z pokolenia w pokolenie.
25 Gdy trawa znikla, swieza zielen jest spasiona i siano z gór sprzatniete,
26 Wtedy masz jagnieta na odziez dla siebie, a kozly na kupno pola,
27 I dosyc koziego mleka na wyzywienie siebie i swojego domu, i na utrzymanie swojej sluzby.
1 Wystepny ucieka, chociaz nikt go nie goni, lecz sprawiedliwy jest nieustraszony jak mlody lew.
2 Wskutek wlasnej winy kraj ma wielu wladców, lecz dzieki rozsadnemu i rozumnemu czlowiekowi utrwala sie prawo.
3 Czlowiek bezbozny, który uciska ubogich, jest jak ulewa, po której nie ma chleba.
4 Ci, którzy porzucaja przepisy, chwala bezboznego; lecz ci, którzy przestrzegaja przepisów, zwalczaja go,
5 Zli ludzie nie wiedza, co sluszne, lecz ci, którzy szukaja Pana, rozumieja wszystko,
6 Lepszy jest ubogi, który postepuje nienagannie, niz bogaty, który chodzi kretymi drogami.
7 Kto trzyma sie przepisów, jest rozumnym synem, lecz kto obcuje z zarlokami, przynosi ojcu hanbe.
8 Kto powieksza swój majatek przez lichwiarskie odsetki, gromadzi go dla tego, który lituje sie nad ubogimi.
9 U tego, kto odwraca ucho, aby nie slyszec nauki, nawet modlitwa jest ohyda.
10 Kto sprowadza prawych na droge wystepku, ten wpada we wlasny dól; lecz dziedzictwem nienagannych jest szczescie.
11 Bogacz wydaje sie sobie samemu madrym, lecz rozumny biedak zdola go przejrzec.
12 Gdy sprawiedliwi triumfuja, wtedy jest wielkie swieto, lecz gdy bezbozni sie podnosza, ludzie kryja sie.
13 Kto ukrywa wystepki, nie ma powodzenia, lecz kto je wyznaje i porzuca, dostepuje milosierdzia.
14 Szczesliwy jest czlowiek, który stale trwa w bojazni Bozej; lecz kto zatwardza serce, wpada w nieszczescie.
15 Ryczacym lwem i zglodnialym niedzwiedziem jest bezbozny wladca dla ubogiego ludu.
16 Im mniej rozumu ma ksiaze, tym okrutniejszym jest zdzierca; lecz kto nienawidzi wymuszonych datków, dlugo zyc bedzie.
17 Czlowiek scigany za zabójstwo ucieka az do grobu: niech go nie zatrzymuja!
18 Kto postepuje uczciwie, doznaje pomocy; kto chodzi kretymi sciezkami, wpada w dól.
19 Kto uprawia swoja role, ma chleba pod dostatkiem; lecz kto ugania sie za nicosciami, cierpi niedostatek.
20 Czlowiek spolegliwy ma obfite blogoslawienstwo; kto chce sie szybko wzbogacic, nie ujdzie kary.
21 Nie jest dobrze byc stronniczym; nawet dla kawalka chleba niejeden popelnia przestepstwo.
22 Czlowiek zazdrosny szybko chce dojsc do bogactwa, a nie wie, ze spadnie nan niedostatek.
23 Kto strofuje blizniego, zbiera w koncu wiecej podziekowania niz jezyk schlebiajacy.
24 Kto ograbia ojca lub matke i mówi: To nie jest grzech, jest wspólnikiem lotra.
25 Chciwiec wywoluje spory, lecz kto ufa Panu, bywa nasycony.
26 Kto ufa wlasnemu sercu, ten jest glupi; kto madrze postepuje, jest bezpieczny.
27 Kto daje ubogiemu, nie zazna braku, lecz kto zaslania swoje oczy, zbiera wiele przeklenstw.
28 Gdy grzesznicy sa góra, ludzie sie kryja, a gdy gina, mnoza sie sprawiedliwi.
1 Kto mimo wielu upomnien trwa w uporze, bedzie nagle, bez ratunku zdruzgotany.
2 Gdy sprawiedliwi sprawuja wladze, lud sie cieszy; lecz gdy rzadza bezbozni, lud wzdycha.
3 Kto kocha madrosc, sprawia radosc ojcu, lecz kto obcuje z nierzadnicami, trwoni majatek.
4 Król umacnia kraj prawem; kto sciaga wiele podatków, niszczy go.
5 Kto schlebia swojemu przyjacielowi, ten mu zastawia sidla na nogi.
6 Zly czlowiek wikla sie we wlasnym grzechu, lecz sprawiedliwy raduje sie i weseli.
7 Nabozny zajmuje sie sprawa ubogich, lecz bezbozny w ogóle na nia nie zwaza.
8 Nasmiewcy wywoluja w miescie zamieszki, lecz medrcy usmierzaja gniew.
9 Gdy madry wiedzie spór z glupim, to ten raz wybucha, raz sie smieje, i nie dochodzi do pojednania.
10 Krwiozercy nienawidza nienagannego, lecz prawi troszcza sie o jego zycie.
11 Glupi ujawnia cala swoja porywczosc, lecz madry w koncu ja usmierza.
12 Gdy wladca slucha klamstw, wszyscy jego sludzy sa bezbozni.
13 Gdy biedny spotyka sie ze zdzierca, Pan obdarza swiatlem oczy obydwu.
14 Tron króla, który sprawiedliwie rozsadza ubogich, bedzie na wieki umocniony.
15 Rózga i karcenie daja madrosc, lecz nieposluszny chlopiec przynosi wstyd swojej matce.
16 Gdy wystepni staja sie potezni, wtedy i grzech sie wzmaga; lecz sprawiedliwi ogladac beda ich upadek.
17 Karc swojego syna, a oszczedzi ci niepokoju i sprawi rozkosz twojej duszy.
18 Gdzie nie ma objawienia, tam lud sie rozprzega; blogoslawiony ten, kto przestrzega nauki.
19 Samymi slowami slugi sie nie poprawi, bo choc je rozumie, nie bierze ich pod uwage.
20 Czy widziales nierozwaznego przez pospiech w swoich slowach? Wiecej mozna sie spodziewac po glupim niz po nim.
21 Kto rozpieszcza swojego sluge za mlodu, ten w koncu spotka sie z jego uporem.
22 Czlowiek sklonny do gniewu wszczyna zwade, a porywczy popelnia wiele bledów.
23 Pycha przywodzi czlowieka do upadku, lecz pokorny duchem dostepuje czci.
24 Kto sie dzieli ze zlodziejem, nienawidzi swojej duszy; slyszy przeklenstwo, a jednak go nie wydaje.
25 Lek przed ludzmi nastawia na czlowieka sidla, lecz kto ufa Panu, ten jest bezpieczny.
26 Wielu zabiega o wzgledy wladcy, lecz Pan wymierza kazdemu sprawiedliwosc.
27 Ohyda dla sprawiedliwych jest czlowiek niegodziwy; lecz kto postepuje nienagannie, jest ohyda dla bezboznego.
1 Slowa Agura, syna Jake z Massy. Maz ten mówi: Mozolilem sie nad sprawa Boza, mozolilem sie nad sprawa Boza i uleglem.
2 Zaiste, jestem najglupszy z ludzi i nie mam ludzkiego rozumu,
3 Nie uczylem sie madrosci i nie mam wiedzy o Najswietszym.
4 Kto wstapil na niebiosa i zstapil? Kto zebral wiatr w swoje dlonie? Kto owinal wody plaszczem? Kto stworzyl wszystkie krance ziemi? Jakie jest jego imie? I jakie jest imie jego syna? Czy wiesz?
5 Kazde slowo Pana jest prawdziwe. On jest tarcza dla tych, którzy mu ufaja.
6 Nie dodawaj nic do jego slów, aby cie nie zganil i nie uznal za klamce.
7 Prosze cie o dwie rzeczy; nie odmów mi, zanim umre:
8 Oddal ode mnie falsz i slowo klamliwe; nie nawiedz mnie ubóstwem ani nie obdarz bogactwem, daj mi spozywac chleb wedlug mojej potrzeby,
9 Abym, bedac syty, nie zaparl sie ciebie i nie rzekl: Któz jest Pan? Albo, abym z nedzy nie zaczal krasc i nie zniewazyl imienia mojego Boga.
10 Nie oczerniaj slugi przed jego panem, aby ci nie zlorzeczyl i bys ty nie poniósl kary!
11 Jest ród, który zlorzeczy ojcu i nie blogoslawi matce,
12 Ród we wlasnych oczach czysty, choc nie jest obmyty z wlasnego brudu;
13 Ród o oczach wynioslych, o powiekach dumnych;
14 Ród, który ma zeby jak miecze a zuchwe jak noze, aby pozrec ubogich na ziemi, a biednych wsród ludzi.
15 Pijawka ma dwie córki, którym na imie: Daj! Daj! Trzy sa rzeczy nienasycone, owszem cztery, które nigdy nie powiedza: Dosyc!
16 Kraina umarlych, lono nieplodne, ziemia niesyta wody i ogien, który nigdy nie powie: Dosyc!
17 Oko, które szydzi z ojca i gardzi sedziwa matka, wydziobia kruki nad rzeka lub zjedza orleta.
18 Trzy rzeczy sa niezrozumiale dla mnie, owszem cztery, których nie pojmuje;
19 Szlak orla na niebie, droga weza na skale, droga okretu na pelnym morzu i obcowanie mezczyzny z kobieta.
20 Tak postepuje cudzoloznica: Je i obciera sobie usta, i mówi: Nic zlego nie uczynilam.
21 Pod trzema rzeczami drzy ziemia, owszem, czterech uniesc nie moze:
22 Niewolnika gdy zostaje królem, glupca, gdy zyje w dostatkach,
23 Wzgardzonej, gdy zostaje zona, sluzacej, gdy dziedziczy po swojej pani.
24 Cztery stworzenia na ziemi naleza do najmniejszych, a sa medrsze niz medrcy:
25 Mrówki, ludek slaby, a jednak w lecie zbieraja swój pokarm,
26 Borsuki, ludek bez sily, a w skale buduje swoje mieszkania.
27 Szarancze nie maja króla, a jednak wszystkie wyruszaja w szeregu.
28 Jaszczurka da sie schwytac rekoma, a jednak jest w palacach królewskich.
29 Trzy sa istoty, które maja wspanialy krok, owszem cztery, które chodza dostojnie:
30 Lew, bohater wsród zwierzat, który przed nikim nie ustepuje,
31 Kogut, co dumnie kroczy, koziol i król, który jak Bóg wystepuje wsród swojego ludu.
32 Czy bezmyslnie postapiles, wynoszac sie, albo czy dobrze rozwazyles, polóz reke na ustach.
33 Przez ubijanie mleka robi sie maslo, mocniejsze wycieranie nosa powoduje krwotok, a kto wzbudza gniew, wywoluje klótnie.
1 Slowa Lemuela, króla Massy, których go uczyla jego matka.
2 Cóz mam powiedziec, mój pierworodny Lemuelu, i co, synu mojego lona, synu moich slubów?
3 Nie oddawaj kobietom swojej sily, nie chodz drogami, na których gubia sie królowie.
4 Królom, o Lemuelu, królom nie wypada pic wina albo ksiazetom pragnac mocnego napoju,
5 Aby przy piciu nie zapomnieli ustaw i nie naginali prawa wszystkich ubogich.
6 Dajcie mocny napój ginacemu i wino strapionym na duchu!
7 Niech pija i zapomna o nedzy i nie pomna juz swojego trudu.
8 Otwórz swoje usta w obronie niemego i w sprawie wszystkich opuszczonych!
9 Otwórz swoje usta, sadz sprawiedliwie, ubogim i biednym wymierzaj sprawiedliwosc!
10 Dzielna kobieta - trudno o taka - jej wartosc przewyzsza perly,
11 Serce malzonka ufa jej, nie brak mu niczego,
12 Gdyz wyswiadcza mu dobro, a nie zlo, po wszystkie dni swojego zycia;
13 Dba o welne i len i pracuje zwawo swoimi rekami.
14 Podobna jest do okretów handlowych, z daleka przywozi zywnosc.
15 Wstaje wczesnie, gdy jeszcze jest noc; daje zywnosc swoim domownikom, a swoim sluzacym, co im sie nalezy.
16 Gdy zechce miec role, nabywa ja, praca swoich rak zasadza winnice.
17 Moca przepasuje swoje biodra i rzesko porusza ramionami.
18 Wyczuwa pozytek ze swojej pracy, jej lampa takze w nocy nie gasnie.
19 Wyciaga rece po kadziel, swoimi palcami chwyta wrzeciono.
20 Otwiera swoja dlon przed ubogim, a do biedaka wyciaga swoje rece.
21 Nie boi sie sniegu dla swoich domowników, bo wszyscy jej domownicy maja po dwa ubrania.
22 Sama sobie sporzadza okrycia, jej szata jest z purpury i bisioru.
23 Maz jej jest w bramach szanowany, zasiada w radzie starszych kraju.
24 Wyrabia spodnia bielizne i sprzedaje ja, i pasy dostarcza kupcowi.
25 Dziarskosc i dostojnosc jest jej strojem, z usmiechem na twarzy patrzy w przyszlosc.
26 Gdy otwiera usta, mówi madrze, a jej jezyk wypowiada dobre rady.
27 Czuwa nad biegiem spraw domowych, nie jada chleba nie zapracowanego.
28 Jej synowie nazywaja ja szczesliwa, jej maz slawi ja, mówiac:
29 Jest wiele dzielnych kobiet, lecz ty przewyzszasz wszystkie!
30 Zmienny jest wdziek i zwiewna jest uroda, lecz bogobojna zona jest godna chwaly.
31 Oddajcie jej, co sie jej nalezy! Niech ja w bramach wyslawiaja jej czyny!