1 Na poczatku bylo Slowo, a Slowo bylo u Boga, a Bogiem bylo Slowo.
2 Ono bylo na poczatku u Boga.
3 Wszystko przez nie powstalo, a bez niego nic nie powstalo, co powstalo.
4 W nim bylo zycie, a zycie bylo swiatloscia ludzi.
5 A swiatlosc swieci w ciemnosci, lecz ciemnosc jej nie przemogla.
6 Wystapil czlowiek, poslany od Boga, który nazywal sie Jan.
7 Ten przyszedl na swiadectwo, aby zaswiadczyc o swiatlosci, by wszyscy przezen uwierzyli.
8 Nie byl on swiatloscia, lecz mial zaswiadczyc o swiatlosci.
9 Prawdziwa swiatlosc, która oswieca kazdego czlowieka, przyszla na swiat.
10 Na swiecie byl i swiat przezen powstal, lecz swiat go nie poznal.
11 Do swej wlasnosci przyszedl, ale swoi go nie przyjeli.
12 Tym zas, którzy go przyjeli, dal prawo stac sie dziecmi Bozymi, tym, którzy wierza w imie jego,
13 Którzy narodzili sie nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mezczyzny, lecz z Boga.
14 A Slowo cialem sie stalo i zamieszkalo wsród nas, i ujrzelismy chwale jego, chwale, jaka ma jedyny Syn od Ojca, pelne laski i prawdy.
15 Jan swiadczyl o nim i glosno wolal: Ten to byl, o którym powiedzialem: Ten, który za mna idzie, byl przede mna, bo pierwej byl niz ja.
16 A z jego pelni mysmy wszyscy wzieli, i to laske za laska.
17 Zakon bowiem zostal nadany przez Mojzesza, laska zas i prawda stala sie przez Jezusa Chrystusa.
18 Boga nikt nigdy nie widzial, lecz jednorodzony Bóg, który jest na lonie Ojca, objawil go
19 A takie jest swiadectwo Jana, gdy Zydzi z Jerozolimy, wyslali do niego kaplanów i lewitów, aby go zapytali: Kim ty jestes?
20 I wyznal, a nie zaprzeczyl, i oswiadczyl: Ja nie jestem Chrystusem.
21 I zapytali go: Kim wiec? Eliaszem jestes? A on odrzekl: Nie jestem. Prorokiem jestes? I odpowiedzial: Nie.
22 Rzekli mu wiec: Kim jestes? Musimy dac odpowiedz tym, którzy nas poslali. Cóz powiadasz sam o sobie?
23 Rzekl: Ja jestem glosem wolajacego na pustyni: Prostujcie droge Pana, jak powiedzial Izajasz prorok.
24 A wyslancy byli z faryzeuszów.
25 I pytajac go, rzekli mu: Czemu wiec chrzcisz, jesli nie jestes Mesjaszem ani Eliaszem, ani prorokiem?
26 Odpowiedzial im Jan, mówiac: Ja chrzcze woda, ale posród was stoi Ten, którego wy nie znacie;
27 To Ten, który przyjdzie po mnie i któremu nie jestem godzien rozwiazac rzemyka sandalów jego.
28 To sie dzialo w Betabarze za Jordanem, gdzie Jan chrzcil.
29 Nazajutrz ujrzal Jezusa, idacego do niego, i rzekl: Oto Baranek Bozy, który gladzi grzech swiata.
30 To jest Ten, o którym powiedzialem: Za mna idzie maz, który byl przede mna, bo pierwej byl niz ja.
31 I ja go znalem; lecz dlatego przyszedlem, chrzczac woda, aby byl objawiony Izraelowi.
32 Jan swiadczyl tez, mówiac: Widzialem Ducha, zstepujacego z nieba jakby golebica; i spoczal na nim.
33 I ja go nie znalem; lecz Ten, który mnie poslal, abym chrzcil woda, rzekl do mnie: Ujrzysz tego, na którego Duch zstepuje i na nim spocznie, Ten chrzci Duchem Swietym.
34 A ja widzialem to i zlozylem swiadectwo, ze ten jest Synem Bozym.
35 Nazajutrz znowu stal Jan z dwoma uczniami swoimi
36 I ujrzawszy Jezusa przechodzacego, rzekl: Oto Baranek Bozy.
37 A owi dwaj uczniowie, uslyszawszy jego slowa, poszli za Jezusem.
38 A gdy Jezus sie odwrócil i ujrzal, ze ida za nim, rzekl do nich: Czego szukacie? A oni odpowiedzieli mu: Rabbi! (to znaczy: Nauczycielu) gdzie mieszkasz?
39 Rzekl im: Pójdzcie, a zobaczycie! Poszli wiec i zobaczyli, gdzie mieszka, i pozostali u niego w tym dniu; a bylo to okolo dziesiatej godziny.
40 Andrzej, brat Szymona Piotra, byl jednym z tych dwóch, którzy to slyszeli od Jana i poszli za nim.
41 Ten spotkal najpierw Szymona, brata swego, i rzekl do niego: Znalezlismy Mesjasza (to znaczy: Chrystusa).
42 I przyprowadzil go do Jezusa. Jezus, spojrzawszy na niego, rzekl: Ty jestes Szymon, syn Jana; ty bedziesz nazwany Kefas (to znaczy: Piotr).
43 Nastepnego dnia chcial udac sie do Galilei; i spotkal Filipa, i rzekl do niego: Pójdz za mna!
44 A Filip byl z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra.
45 Filip spotkal Natanaela i rzekl do niego: Znalezlismy tego, o którym pisal w zakonie Mojzesz, a takze prorocy: Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu.
46 Wtedy Natanael rzekl do niego: Czy z Nazaretu moze byc cos dobrego? Filip na to: Pójdz i zobacz!
47 A gdy Jezus ujrzal Natanaela, idacego do niego, rzekl o nim: Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma falszu.
48 Rzecze mu Natanael: Skad mnie znasz? Odpowiedzial mu Jezus i rzekl: Zanim cie zawolal Filip, widzialem cie, gdy byles pod drzewem figowym.
49 Odpowiedzial mu Natanael: Mistrzu! Ty jestes Synem Bozym, Ty jestes królem Izraela.
50 A Jezus odpowiadajac, rzekl do niego: Czy dlatego wierzysz, ze powiedzialem ci, iz cie widzialem pod figowym drzewem? Ujrzysz wieksze rzeczy niz to.
51 Powiedzial tez do niego: Zaprawde, zaprawde powiadam wam, ujrzycie niebo otwarte i aniolów Bozych wstepujacych i zstepujacych na Syna Czlowieczego.
1 A trzeciego dnia bylo wesele w Kanie Galilejskiej i byla tam matka Jezusa.
2 Zaproszono tez Jezusa wraz z jego uczniami na to wesele.
3 A gdy zabraklo wina, rzekla matka Jezusa do niego: Wina nie maja.
4 I rzekl do niej Jezus: Czego chcesz ode mnie, niewiasto? Jeszcze nie nadeszla godzina moja.
5 Rzekla matka jego do slug: Co wam powie, czyncie!
6 A bylo tam szesc stagwi kamiennych, ustawionych wedlug zydowskiego zwyczaju oczyszczenia, mieszczacych w sobie po dwa lub trzy wiadra.
7 Rzecze im Jezus: Napelnijcie stagwie woda! I napelnili je az po brzegi.
8 Potem rzekl do nich: Zaczerpnijcie teraz i zaniescie gospodarzowi wesela! A oni zaniesli.
9 A gdy gospodarz wesela skosztowal wody, która sie stala winem (a nie wiedzial, skad jest, lecz sludzy, którzy zaczerpneli wody, wiedzieli), przywolal oblubienca
10 I rzekl do niego: Kazdy czlowiek podaje najpierw dobre wino, a gdy sobie podpija, wtedy gorsze; a tys dobre wino zachowal az do tej chwili.
11 Takiego pierwszego cudu dokonal Jezus w Kanie Galilejskiej; i objawil chwale swoja, i uwierzyli wen uczniowie jego.
12 Potem udal sie do Kafarnaum wraz z matka swoja i bracmi, i uczniami swoimi, i tam pozostali kilka dni.
13 A gdy sie zblizala Pascha zydowska, udal sie Jezus do Jerozolimy.
14 I zastal w swiatyni sprzedajacych woly i owce, i golebie, i siedzacych wekslarzy.
15 I skreciwszy bicz z powrózków, wypedzil ich wszystkich ze swiatyni wraz z owcami i wolami; wekslarzom rozsypal pieniadze i stoly powywracal,
16 A do sprzedawców golebi rzekl: Zabierzcie to stad, z domu Ojca mego nie czyncie targowiska.
17 Wtedy uczniowie jego przypomnieli sobie, ze napisano: Zarliwosc o dom twój pozera mnie.
18 Wtedy odezwali sie Zydzi, mówiac do niego: Jaki znak pokazesz nam na dowód, ze ci to wolno czynic?
19 Jezus, odpowiadajac, rzekl im: Zburzcie te swiatynie, a Ja w trzy dni ja odbuduje.
20 na to rzekli Zydzi: Czterdziesci szesc lat budowano te swiatynie, a Ty w trzy dni chcesz ja odbudowac?
21 Ale On mówil o swiatyni ciala swego.
22 Gdy wiec zostal wzbudzony z martwych, przypomnieli sobie uczniowie jego, ze to mówil, i uwierzyli Pismu i slowu, które wyrzekl Jezus.
23 A gdy byl w Jerozolimie, na swiecie Paschy, wielu uwierzylo w imie jego, widzac cuda, których dokonywal.
24 Ale sam Jezus nie mial do nich zaufania, bo przejrzal wszystkich,
25 I od nikogo nie potrzebowal swiadectwa o czlowieku; sam bowiem wiedzial, co bylo w czlowieku.
1 A byl czlowiek z faryzeuszów imieniem Nikodem, dostojnik zydowski.
2 Ten przyszedl do Jezusa w nocy i rzekl mu: Mistrzu! Wiemy, ze przyszedles od Boga jako nauczyciel; nikt bowiem takich cudów czynic by nie mógl, jakie Ty czynisz, jesliby Bóg z nim nie byl.
3 Odpowiadajac Jezus, rzekl mu: Zaprawde, zaprawde, powiadam ci, jesli sie kto nie narodzi na nowo, nie moze ujrzec Królestwa Bozego.
4 Rzekl mu Nikodem: Jakze sie moze czlowiek narodzic, gdy jest stary? Czyz moze powtórnie wejsc do lona matki swojej i urodzic sie?
5 Odpowiedzial Jezus: Zaprawde, zaprawde, powiadam ci, jesli sie kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie moze wejsc do Królestwa Bozego.
6 Co sie narodzilo z ciala, cialem jest, a co sie narodzilo z Ducha, duchem jest.
7 Nie dziw sie, ze ci powiedzialem: Musicie sie na nowo narodzic.
8 Wiatr wieje, dokad chce, i szum jego slyszysz, ale nie wiesz, skad przychodzi i dokad idzie; tak jest z kazdym, kto sie narodzil z Ducha.
9 Odpowiedzial Nikodem i rzekl do niego: Jakze to sie stac moze?
10 Odpowiedzial Jezus i rzekl mu: Jestes nauczycielem w Izraelu, a tego nie wiesz?
11 Zaprawde, zaprawde powiadam ci, co wiemy, to mówimy, i co widzielismy, o tym swiadczymy, ale swiadectwa naszego nie przyjmujecie.
12 Jesli nie wierzycie, gdy wam mówilem o ziemskich sprawach, jakze uwierzycie, gdy wam bede mówil o niebieskich?
13 A nikt nie wstapil do nieba, tylko Ten, który zstapil z nieba, Syn Czlowieczy,
14 I jak Mojzesz wywyzszyl weza na pustyni, tak musi byc wywyzszony Syn Czlowieczy,
15 Aby kazdy, kto wen wierzy, nie zginal, ale mial zywot wieczny.
16 Albowiem tak Bóg umilowal swiat, ze Syna swego jednorodzonego dal, aby kazdy, kto wen wierzy, nie zginal, ale mial zywot wieczny.
17 Bo nie poslal Bóg Syna na swiat, aby sadzil swiat, lecz aby swiat byl przez niego zbawiony.
18 Kto wierzy w niego, nie bedzie sadzony; kto zas nie wierzy, juz jest osadzony dlatego, ze nie uwierzyl w imie jednorodzonego Syna Bozego.
19 A na tym polega sad, ze swiatlosc przyszla na swiat, lecz ludzie bardziej umilowali ciemnosc, bo ich uczynki byly zle.
20 Kazdy bowiem, kto zle czyni, nienawidzi swiatlosci i nie zbliza sie do swiatlosci, aby nie ujawniono jego uczynków.
21 Lecz kto postepuje zgodnie z prawda, dazy do swiatlosci, aby wyszlo na jaw, ze uczynki jego sa dokonane w Bogu.
22 Potem Jezus poszedl wraz ze swymi uczniami do ziemi judzkiej i tam przebywal z nimi, i chrzcil.
23 Jan takze chrzcil w Ainon blisko Salim, bo tam bylo duzo wody, a ludzie przychodzili tam i dawali sie chrzcic.
24 Jan bowiem nie byl jeszcze wtracony do wiezienia.
25 Wtedy doszlo do sporu miedzy uczniami Jana i Zydami o oczyszczenie.
26 Przyszli wiec do Jana i rzekli mu: Mistrzu! Ten, który byl z toba za Jordanem, o którym ty wydales swiadectwo, oto On chrzci i wszyscy ida do niego.
27 Jan, odpowiadajac, rzekl: Nie moze czlowiek niczego wziac, jesli mu nie jest dane z nieba.
28 Wy sami mozecie mi zaswiadczyc, ze powiedzialem: Ja nie jestem Chrystusem, lecz zostalem poslany przed nim.
29 Kto ma oblubienice, ten jest oblubiencem; a przyjaciel oblubienca, który stoi i slucha go, raduje sie niezmiernie, slyszac glos oblubienca. Tej wlasnie radosci doznaje w calej pelni.
30 On musi wzrastac, ja zas stawac sie mniejszym.
31 Kto przychodzi z góry, jest ponad wszystkimi, kto z ziemi przychodzi, nalezy do ziemi i mówi rzeczy ziemskie; kto przychodzi z nieba, jest ponad wszystkimi,
32 Swiadczy o tym, co widzial i slyszal, lecz nikt nie przyjmuje jego swiadectwa.
33 Kto przyjal jego swiadectwo, ten potwierdzil, ze Bóg mówi prawde.
34 Albowiem Ten, którego poslal Bóg, glosi Slowa Boze; gdyz Bóg udziela Ducha bez miary.
35 Ojciec miluje Syna i wszystko oddal w jego rece.
36 Kto wierzy w Syna, ma zywot wieczny, kto zas nie slucha Syna, nie ujrzy zywota, lecz gniew Bozy ciazy na nim.
1 A gdy Pan sie dowiedzial, ze faryzeusze uslyszeli, iz Jezus zyskuje wiecej uczniów i wiecej chrzci niz Jan,
2 (Chociaz sam Jezus nie chrzcil, ale jego uczniowie)
3 Opuscil Judee i odszedl z powrotem do Galilei.
4 A musial przechodzic przez Samarie.
5 Przybyl wiec do miasta samarytanskiego, zwanego Sychar, blisko pola, które Jakub dal swemu synowi Józefowi.
6 A byla tam studnia Jakuba, Jezus wiec, zmeczony podróza, usiadl sobie przy studni; bylo to okolo szóstej godziny.
7 Wtem przyszla niewiasta samarytanska, aby nabrac wody. Jezus rzekl do niej: Daj mi pic!
8 Uczniowie jego bowiem poszli do miasta, by nakupic zywnosci.
9 Wtedy niewiasta samarytanska rzekla do niego: Jakze Ty, bedac Zydem, prosisz mnie, Samarytanke, o wode? (Zydzi bowiem nie obcuja z Samarytanami).
10 Odpowiadajac jej Jezus, rzekl do niej: Gdybys znala dar Bozy i tego, który mówi do ciebie: Daj mi pic, wtedy sama prosilabys go, i dalby ci wody zywej.
11 Mówi do niego: Panie, nie masz nawet czerpaka, a studnia jest gleboka; skadze wiec masz te wode zywa?
12 Czy moze Ty jestes wiekszy od ojca naszego Jakuba, który dal nam te studnie i sam z niej pil, i synowie jego, i trzody jego?
13 Odpowiedzial jej Jezus, mówiac: Kazdy, kto pije te wode, znowu pragnac bedzie;
14 Ale kto napije sie wody, która Ja mu dam, nie bedzie pragnal na wieki, lecz woda, która Ja mu dam, stanie sie w nim zródlem wody wytryskujacej ku zywotowi wiecznemu.
15 Rzecze do niego niewiasta: Panie, daj mi tej wody, abym nie pragnela i tu nie przychodzila, by czerpac wode.
16 Mówi jej: Idz, zawolaj meza swego i wróc tutaj!
17 Odpowiedziala niewiasta, mówiac: Nie mam meza. Jezus rzekl do niej: Dobrze powiedzialas: Nie mam meza.
18 Mialas bowiem pieciu mezów, a ten, którego teraz masz, nie jest twoim mezem; prawde powiedzialas.
19 Rzekla mu niewiasta: Panie, widze, zes prorok.
20 Ojcowie nasi na tej górze oddawali Bogu czesc; wy zas mówicie, ze w Jerozolimie jest miejsce, gdzie nalezy Bogu czesc oddawac.
21 Rzekl jej Jezus: Niewiasto, wierz mi, ze nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie bedziecie oddawali czci Ojcu.
22 Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, bo zbawienie pochodzi od Zydów.
23 Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele beda oddawali Ojcu czesc w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak czesc oddawali.
24 Bóg jest duchem, a ci, którzy mu czesc oddaja, winni mu ja oddawac w duchu i w prawdzie.
25 Rzekla mu niewiasta: Wiem, ze przyjdzie Mesjasz (to znaczy Chrystus); gdy On przyjdzie, wszystko nam oznajmi.
26 Rzekl jej Jezus: Ja, który mówie z toba, jestem nim.
27 W tej wlasnie chwili przyszli jego uczniowie i dziwili sie, ze rozmawial z niewiasta. Nikt jednak nie rzekl: O co pytasz? Albo: O czym z nia rozmawiasz?
28 Niewiasta tymczasem pozostawila swój dzban, pobiegla do miasta i powiedziala ludziom:
29 Chodzcie, zobaczcie czlowieka, który powiedzial mi wszystko, co uczynilam: czy to nie jest Chrystus?
30 Wyszli wiec z miasta i przyszli do niego.
31 Tymczasem jego uczniowie, prosili go, mówiac: Mistrzu, jedz!
32 Ale On rzekl do nich: Ja mam pokarm do jedzenia, o którym wy nie wiecie.
33 Wtedy uczniowie mówili miedzy soba: Czy kto przyniósl mu jesc?
34 Jezus rzekl do nich: Moim pokarmem jest pelnic wole tego, który mnie poslal, i dokonac jego dziela.
35 Czy wy nie mówicie: Jeszcze cztery miesiace, a nadejdzie zniwo? Otóz mówie wam: Podniescie oczy swoje i spójrzcie na pola, ze juz sa dojrzale do zniwa.
36 Juz zniwiarz odbiera zaplate i zbiera plon na zywot wieczny, aby siewca i zniwiarz wspólnie sie radowali.
37 W tym wlasnie sprawdza sie przyslowie: Inny sieje, a inny znie.
38 Ja poslalem was zac to, nad czym wy nie trudziliscie sie; inni sie trudzili, a wy zebraliscie plon ich pracy.
39 I wielu Samarytan z tego miasta uwierzylo wen dzieki swiadectwu niewiasty, która mówila: Powiedzial mi wszystko, co uczynilam.
40 Gdy wiec Samarytanie przyszli do niego, prosili go, aby u nich pozostal; i pozostal tam dwa dni.
41 I jeszcze wiecej ich uwierzylo dzieki nauce jego.
42 I mówili do niewiasty: Wierzymy juz nie dzieki twemu opowiadaniu; sami bowiem slyszelismy i wiemy, ze ten jest prawdziwie Zbawicielem swiata.
43 A po dwóch dniach odszedl stamtad do Galilei.
44 Albowiem sam Jezus oswiadczyl, ze prorok nie ma uznania we wlasnej ojczyznie.
45 Gdy wiec przybyl do Galilei, Galilejczycy przyjeli go, poniewaz widzieli wszystko, co uczynil w Jerozolimie podczas swieta; oni bowiem takze przybyli na to swieto.
46 Przybyl wiec znowu do Kany Galilejskiej, gdzie z wody uczynil wino. A byl w Kafarnaum pewien dworzanin, którego syn chorowal.
47 Gdy ten uslyszal, iz Jezus przyszedl z Judei do Galilei, udal sie do niego i prosil, aby wstapil i uzdrowil jego syna, gdyz byl bliski smierci.
48 Wtedy Jezus rzekl do niego: Jesli nie ujrzycie znaków i cudów, nie uwierzycie.
49 Rzecze do niego dworzanin: Panie, wstap, zanim umrze dziecie moje.
50 Rzecze mu Jezus: Idz, syn twój zyje. I uwierzyl ten czlowiek slowu, które mu rzekl Jezus, i odszedl.
51 A gdy jeszcze byl w drodze, wyszli naprzeciw niego sludzy z oznajmieniem: Chlopiec twój zyje.
52 Zapytal sie ich wiec o godzine, w której mu sie polepszylo. Rzekli mu: Wczoraj o godzinie siódmej opuscila go goraczka.
53 Poznal wtedy ojciec, iz byla to ta godzina, w której Jezus powiedzial do niego: Syn twój zyje. I uwierzyl sam, i caly dom jego.
54 To byl drugi cud, który uczynil Jezus, gdy powrócil z Judei do Galilei.
1 Potem bylo swieto zydowskie i udal sie Jezus do Jerozolimy.
2 A jest w Jerozolimie przy Owczej Bramie sadzawka, zwana po hebrajsku Betezda, majaca piec kruzganków.
3 W nich lezalo mnóstwo chorych, slepych, chromych i wycienczonych, którzy czekali na poruszenie wody.
4 Od czasu do czasu zstepowal bowiem aniol Pana do sadzawki i poruszal wode. Kto wiec po poruszeniu wody pierwszy do niej wstapil, odzyskiwal zdrowie, jakakolwiek choroba byl dotkniety.
5 A byl tam pewien czlowiek, który chorowal od trzydziestu osmiu lat.
6 I gdy Jezus ujrzal go lezacego, i poznal, ze juz od dluzszego czasu choruje, zapytal go: Chcesz byc zdrowy?
7 Odpowiedzial mu chory: Panie, nie mam czlowieka, który by mnie wrzucil do sadzawki, gdy woda sie poruszy; zanim zas ja sam dojde, inny przede mna wchodzi.
8 Rzecze mu Jezus: Wstan, wez loze swoje i chodz.
9 I zaraz ten czlowiek odzyskal zdrowie, wzial loze swoje i chodzil. A wlasnie tego dnia byl sabat.
10 Totez mówili Zydzi do uzdrowionego: Dzis sabat, nie wolno ci nosic loza.
11 On zas odpowiedzial im: Ten, który mnie uzdrowil, rzekl mi: Wez loze swoje i chodz.
12 Pytali go: Cóz to za czlowiek, co ci powiedzial: Wez je i chodz?
13 A uzdrowiony nie wiedzial, kto to byl, bo Jezus niepostrzezenie oddalil sie od tlumu, który byl na tym miejscu.
14 Pózniej spotkal go Jezus w swiatyni i rzekl do niego: Oto wyzdrowiales; juz nigdy nie grzesz, aby ci sie cos gorszego nie stalo.
15 Odszedl ten czlowiek i powiedzial Zydom, ze to Jezus go uzdrowil.
16 I dlatego Zydzi przesladowali Jezusa, ze to uczynil w sabat.
17 A Jezus odpowiedzial im: Mój Ojciec az dotad dziala i Ja dzialam.
18 Dlatego tez Zydzi tym usilniej starali sie o to, aby go zabic, bo nie tylko lamal sabat, lecz takze Boga nazywal wlasnym Ojcem, i siebie czynil równym Bogu.
19 Tedy Jezus odezwal sie i rzekl im: Zaprawde, zaprawde, powiadam wam, nie moze Syn sam od siebie nic czynic, tylko to, co widzi, ze Ojciec czyni; co bowiem On czyni, to samo i Syn czyni.
20 Ojciec bowiem miluje Syna i ukazuje mu wszystko, co sam czyni, i ukaze mu jeszcze wieksze dziela niz te, abyscie sie dziwili.
21 Albowiem jak Ojciec wzbudza z martwych i ozywia, tak i Syn ozywia tych, których chce.
22 Bo i Ojciec nikogo nie sadzi, lecz wszelki sad przekazal Synowi,
23 Aby wszyscy czcili Syna, jak czcza Ojca. Kto nie czci Syna, ten nie czci Ojca, który go poslal.
24 Zaprawde, zaprawde, powiadam wam, kto slucha slowa mego i wierzy temu, który mnie poslal, ma zywot wieczny i nie stanie przed sadem, lecz przeszedl z smierci do zywota.
25 Zaprawde, zaprawde powiadam wam, zbliza sie godzina, owszem juz nadeszla, kiedy umarli uslysza glos Syna Bozego i ci, co uslysza, zyc beda.
26 Jak bowiem Ojciec ma zywot sam w sobie, tak dal i Synowi, by mial zywot sam w sobie.
27 I dal mu wladze sadzenia, bo jest Synem Czlowieczym.
28 Nie dziwcie sie temu, gdyz nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach uslysza glos jego;
29 I wyjda ci, co dobrze czynili, by powstac do zycia; a inni, którzy zle czynili, by powstac na sad
30 Nie moge sam z siebie nic uczynic. Jak slysze, tak sadze, a sad mój jest sprawiedliwy, bo staram sie pelnic nie moja wole, lecz wole tego, który mnie poslal.
31 Jezelibym Ja wydawal o sobie swiadectwo, swiadectwo moje nie byloby wiarygodne;
32 Jest inny, który wydaje o mnie swiadectwo, i wiem, ze swiadectwo, które On o mnie wydaje, jest wiarogodne.
33 Wy poslaliscie poslanców do Jana, a on dal swiadectwo prawdzie.
34 Ja zas nie polegam na swiadectwie ludzkim, ale to mówie, abyscie byli zbawieni.
35 On byl swiatlem gorejacym i swiecacym, a wyscie chetnie do czasu radowali sie jego swiatlem.
36 Ja zas mam swiadectwo, które przewyzsza swiadectwo Jana; dziela bowiem, które mi powierzyl Ojciec, abym je wykonal, te wlasnie dziela, które czynie, swiadcza o mnie, ze Ojciec mnie poslal.
37 A sam Ojciec, który mnie poslal, wydal o mnie swiadectwo. Ani glosu jego nigdy nie slyszeliscie, ani postaci jego nie widzieliscie,
38 Ani slowa jego nie zachowaliscie w sobie, poniewaz nie wierzycie temu, którego On poslal.
39 Badacie Pisma, bo sadzicie, ze macie w nich zywot wieczny; a one skladaja swiadectwo o mnie;
40 Ale mimo to do mnie przychodzic nie chcecie, aby miec zywot.
41 Nie przyjmuje chwaly od ludzi,
42 Ale poznalem was, ze nie macie w sobie milosci Bozej.
43 Ja przyszedlem w imieniu Ojca mego, a wy mnie nie przyjmujecie; jesli kto inny przyjdzie we wlasnym imieniu, tego przyjmiecie.
44 Jakze mozecie wierzyc wy, którzy nawzajem od siebie przyjmujecie chwale, a nie szukacie chwaly pochodzacej od tego, który jedynie jest Bogiem?
45 Nie myslcie, ze Ja was bede oskarzal przed Ojcem; oskarza was Mojzesz, w którym wy zlozyliscie nadzieje.
46 Gdybyscie bowiem wierzyli Mojzeszowi, wierzylibyscie i mnie. O mnie bowiem on napisal.
47 A jesli jego pismom nie wierzycie jakze uwierzycie moim slowom?
1 Potem odszedl Jezus na drugi brzeg Morza Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego.
2 A szlo za nim mnóstwo ludu, bo widzieli cuda, które czynil na chorych.
3 Wstapil tedy Jezus na góre i tam usiadl z uczniami swoimi.
4 A byla blisko Pascha, swieto zydowskie.
5 A Jezus podnióslszy oczy i ujrzawszy, ze mnóstwo ludu przychodzi don, rzekl do Filipa: Skad kupimy chleba, aby mieli co jesc?
6 A mówil to, wystawiajac go na próbe; sam bowiem wiedzial, co mial czynic.
7 Odpowiedzial mu Filip: Za dwiescie denarów nie wystarczy dla nich chleba, chocby kazdy tylko odrobine otrzymal.
8 Rzekl do niego jeden z uczniów jego, Andrzej, brat Szymona Piotra:
9 Jest tutaj chlopiec, który ma piec chlebów jeczmiennych i dwie ryby, lecz cóz to jest na tak wielu?
10 Rzekl Jezus: Kazcie ludziom usiasc. A bylo duzo trawy na tym miejscu. Usiedli wiec mezczyzni w liczbie okolo pieciu tysiecy.
11 Jezus wzial wiec chleby i podziekowawszy rozdal uczniom, a uczniowie siedzacym, podobnie i z ryb tyle, ile chcieli.
12 A kiedy sie nasycili, rzekl do uczniów swoich: Pozbierajcie pozostale okruchy, aby nic nie przepadlo!
13 Pozbierali wiec, i z pieciu chlebów jeczmiennych napelnili dwanascie koszów okruchami, pozostawionymi przez tych, którzy jedli.
14 Wtedy ludzie ujrzawszy cud, jaki uczynil, rzekli: Ten naprawde jest prorokiem, który mial przyjsc na swiat.
15 Jezus zas poznawszy, ze zamyslaja podejsc, porwac go i obwolac królem, uszedl znowu na góre sam jeden.
16 A gdy nastal wieczór, uczniowie jego zeszli nad morze
17 I wsiedli w lódz, i poplyneli na drugi brzeg morza do Kafarnaum. Ciemnosc juz zapadla, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedl.
18 Morze zas burzylo sie pod wplywem silnego wiatru.
19 Gdy wiec przeplyneli okolo dwudziestu pieciu do trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa chodzacego po morzu i zblizajacego sie do lodzi, i strach ich ogarnal.
20 A On odezwal sie do nich: Ja jestem, nie bójcie sie!
21 Chetnie wiec zabrali go do lodzi, a lódz od razu przybila do brzegu, do którego plyneli.
22 Nazajutrz lud, który pozostal na drugim brzegu morza, zauwazyl, ze tam nie bylo innej lódki prócz tej jednej, w która wstapili uczniowie Jezusa, i ze Jezus nie wszedl z uczniami swoimi do tej lodzi, ale ze sami uczniowie jego odplyneli.
23 Tymczasem nadeszly inne lódki od Tyberiady w poblize tego miejsca, gdzie jedli chleb, nad którym Pan wypowiedzial dziekczynienie.
24 Gdy wiec lud zauwazyl, ze tam nie ma Jezusa ani jego uczniów, wsiedli i oni do lódek i przeprawili sie do Kafarnaum, szukajac Jezusa.
25 A znalazlszy go za morzem, rzekli do niego: Mistrzu, kiedy tu przybyles?
26 Odpowiedzial im Jezus i rzekl: Zaprawde, zaprawde powiadam wam, szukacie mnie nie dlatego, ze widzieliscie cuda, ale dlatego, ze jedliscie chleb i nasyciliscie sie.
27 Zabiegajcie nie o pokarm, który ginie, ale o pokarm, który trwa, o pokarm zywota wiecznego, który wam da Syn Czlowieczy: na nim bowiem polozyl Bóg Ojciec pieczec swoja.
28 Rzekli wiec do niego: Cóz mamy czynic, aby wykonywac dziela Boze? Odpowiedzial Jezus i rzekl im:
29 To jest dzielo Boze: wierzyc w tego, którego On poslal.
30 Rzekli tedy do niego: Jaki wiec znak czynisz, abysmy widzieli i uwierzyli tobie? Jakie dzielo wykonujesz?
31 Ojcowie nasi jedli manne na pustyni, jak napisano: Chleb z nieba dal im, aby jedli.
32 Wtedy rzekl im Jezus: Zaprawde, zaprawde, powiadam wam, nie Mojzesz dal wam chleb z nieba, ale Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba.
33 Albowiem chleb Bozy to ten, który z nieba zstepuje i daje swiatu zywot.
34 Wtedy rzekli do niego: Panie! Dawaj nam zawsze tego chleba!
35 Odpowiedzial im Jezus: Ja jestem chlebem zywota; kto do mnie przychodzi, nigdy laknac nie bedzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnac nie bedzie.
36 Lecz powiedzialem wam: Nie wierzycie, chociaz widzieliscie mnie.
37 Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzuce precz;
38 Zstapilem bowiem z nieba, nie aby wypelniac wole swoja, lecz wole tego, który mnie poslal.
39 A to jest wola tego, który mnie poslal, abym z tego wszystkiego, co mi dal, nic nie stracil, lecz wskrzesil to w dniu ostatecznym.
40 A to jest wola Ojca mego, aby kazdy, kto widzi Syna i wierzy w niego, mial zywot wieczny, a Ja go wzbudze w dniu ostatecznym.
41 Wtedy Zydzi szemrali przeciwko niemu, iz powiedzial: Ja jestem chlebem, który zstapil z nieba.
42 I mówili: Czy to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matke znamy? Jakze wiec teraz moze mówic: Z nieba zstapilem?
43 Wtedy Jezus odpowiedzial i rzekl im: Nie szemrajcie miedzy soba!
44 Nikt nie moze przyjsc do mnie, jezeli go nie pociagnie Ojciec, który mnie poslal, a Ja go wskrzesze w dniu ostatecznym.
45 Napisano bowiem u proroków: I beda wszyscy pouczeni przez Boga. Kazdy, kto slyszal od Ojca i jest pouczony, przychodzi do mnie.
46 Nie jakoby ktos widzial Ojca: Ojca widzial tylko Ten, który jest od Boga.
47 Zaprawde, zaprawde powiadam wam, kto wierzy we mnie, ma zywot wieczny.
48 Ja jestem chlebem zywota.
49 Ojcowie wasi jedli manne na pustyni i poumierali;
50 Tu natomiast jest chleb, który zstepuje z nieba, aby nie umarl ten, kto go spozywa.
51 Ja jestem chlebem zywota, który z nieba zstapil; jesli kto spozywac bedzie ten chleb, który Ja dam, to cialo moje, które Ja oddam za zywot swiata.
52 Wtedy sprzeczali sie Zydzi miedzy soba, mówiac: Jakze Ten moze dac nam swoje cialo do jedzenia?
53 Na to rzekl im Jezus: Zaprawde, zaprawde powiadam wam, jesli nie bedziecie jedli ciala Syna Czlowieczego i pili krwi jego, nie bedziecie mieli zywota w sobie.
54 Kto spozywa cialo moje i pije krew moja, ten ma zywot wieczny, a Ja go wskrzesze w dniu ostatecznym.
55 Albowiem cialo moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem.
56 Kto spozywa cialo moje i pije krew moja, we mnie mieszka, a Ja w nim.
57 Jak mie poslal Ojciec, który zyje, a Ja przez Ojca zyje, tak i ten, kto mnie spozywa, zyc bedzie przeze mnie.
58 Taki jest chleb, który z nieba zstapil, nie taki, jaki jedli ojcowie i poumierali; kto spozywa ten chleb, zyc bedzie na wieki.
59 To mówil, gdy nauczal w synagodze w Kafarnaum.
60 Wielu tedy sposród uczniów jego, uslyszawszy to, mówilo: Twarda to mowa, któz jej sluchac moze?
61 A Jezus, swiadom, ze z tego powodu szemrza uczniowie jego, rzekl im: To was gorszy?
62 Cóz dopiero, gdy ujrzycie Syna Czlowieczego, wstepujacego tam, gdzie byl pierwej?
63 Duch ozywia. Cialo nic nie pomaga. Slowa, które powiedzialem do was, sa duchem i zywotem,
64 Lecz sa posród was tacy, którzy nie wierza. Jezus bowiem od poczatku wiedzial, którzy sa niewierzacy i kto go wyda.
65 I mówil: Dlatego powiedzialem wam, ze nikt nie moze przyjsc do mnie, jesli mu to nie jest dane od Ojca.
66 Od tej chwili wielu uczniów jego zawrócilo i juz z nim nie chodzilo.
67 Wtedy Jezus rzekl do dwunastu: Czy i wy chcecie odejsc?
68 Odpowiedzial mu Szymon Piotr: Panie! Do kogo pójdziemy? Ty masz slowa zywota wiecznego.
69 A mysmy uwierzyli i poznali, ze Ty jestes Chrystusem, Synem Boga zywego.
70 Jezus odpowiedzial im: Czy nie dwunastu was wybralem? Ale jeden z was jest diablem.
71 I mówil o Judaszu, synu Szymona z Kariotu, bo ten mial go wydac, a byl jednym z dwunastu.
1 A potem chodzil Jezus po Galilei; nie chcial bowiem isc do Judei, bo Zydzi zamierzali go zabic.
2 A bylo blisko zydowskie swieto namiotów.
3 Rzekli wiec do niego bracia jego: Odejdz stad i idz do Judei, zeby i uczniowie twoi widzieli dziela, które czynisz.
4 Nikt bowiem nic w skrytosci nie czyni, jesli chce byc znany. Skoro takie rzeczy czynisz, daj sie poznac swiatu.
5 Bo nawet bracia jego nie wierzyli w niego.
6 Wtedy Jezus powiedzial do nich: Czas mój jeszcze nie nadszedl, lecz dla was zawsze jest wlasciwa pora.
7 Swiat nie moze was nienawidzic, lecz mnie nienawidzi, poniewaz Ja swiadcze o nim, ze czyny jego sa zle.
8 Wy idzcie na to swieto: ja jeszcze nie pójde na to swieto, poniewaz mój czas jeszcze sie nie wypelnil.
9 To im powiedzial i pozostal w Galilei.
10 A gdy bracia jego poszli na swieto, wtedy i On poszedl, nie jawnie, lecz jakby po kryjomu.
11 Zydzi zas szukali go w czasie swieta i pytali: Gdzie On jest?
12 A wsród tlumów wiele mówiono o nim. Jedni powiadali: Dobry jest; inni zas mówili: Przeciwnie, przeciez lud zwodzi.
13 Nikt jednak o nim nie mówil jawnie z obawy przed Zydami.
14 A gdy juz minela polowa swiat, wstapil Jezus do swiatyni i nauczal.
15 I dziwili sie Zydzi, i mówili: Skad ta jego uczonosc, skoro sie nie uczyl?
16 Na to odpowiedzial im Jezus, mówiac: Nauka moja nie jest moja, lecz tego, który mnie poslal.
17 Jesli kto chce pelnic wole jego, ten pozna, czy ta nauka jest z Boga, czy tez Ja sam mówie od siebie.
18 Kto od siebie samego mówi, ten szuka wlasnej chwaly; ale kto szuka chwaly tego, który go poslal, ten jest szczery i nie ma w nim nieprawosci.
19 Czy to nie Mojzesz dal wam zakon? A nikt z was nie wypelnia zakonu. Dlaczego chcecie mnie zabic?
20 Lud odpowiedzial: Demona masz! Kto chce cie zabic?
21 Odpowiadajac Jezus, rzekl im: Jednego dziela dokonalem, a wszyscy sie dziwicie.
22 Wszak Mojzesz dal wam obrzezke Znie izby ona pochodzila od Mojzesza, lecz od przodków) i w sabat obrzezujecie czlowieka.
23 Jezeli czlowiek w sabat przyjmuje obrzezke, aby nie byl naruszony zakon Mojzesza, to dlaczego sie na mnie gniewacie, ze w sabat uzdrowilem calego czlowieka?
24 Nie sadzcie z pozoru, ale sadzcie sprawiedliwie.
25 Wtedy mówili niektórzy z mieszkanców Jerozolimy: Czy to nie jest Ten, którego chca zabic?
26 A oto jawnie przemawia i nic mu nie mówia. Czyzby rzeczywiscie przelozeni doszli do przekonania, ze to Chrystus?
27 Ale o nim wiemy, skad pochodzi; gdy zas Chrystus przyjdzie, nikt nie bedzie wiedzial, skad pochodzi.
28 Wtedy Jezus wolal w swiatyni, uczac i mówiac: I znacie mnie, i wiecie, skad jestem, a przeciez sam od siebie nie przyszedlem, gdyz godzien wiary jest Ten, który mnie poslal, a którego wy nie znacie.
29 Ja go znam, bo od niego jestem i On mnie poslal.
30 I starali sie go pojmac, lecz nikt nie podniósl na niego reki, gdyz jeszcze nie nadeszla jego godzina.
31 A wielu z ludu uwierzylo w niego i mówilo: Czy Chrystus, gdy przyjdzie, uczyni wiecej cudów, niz Ten ich uczynil?
32 I uslyszeli faryzeusze, ze lud takie rzeczy o nim mówi; wówczas arcykaplani i faryzeusze wyslali slugi, aby go pojmali.
33 Wtedy rzekl Jezus: Jeszcze krótki czas beda z wami, potem odejde do tego, który mnie poslal.
34 Szukac mnie bedziecie, lecz nie znajdziecie, a gdzie Ja bede, wy przyjsc nie mozecie.
35 Wtedy Zydzi mówili miedzy soba: Dokadze Ten chce sie udac, ze my go nie znajdziemy? Czy chce sie udac do Zydów rozproszonych miedzy Grekami i uczyc Greków?
36 Cóz to za slowa, które wypowiedzial: Szukac mnie bedziecie, lecz nie znajdziecie, a gdzie Ja bede, wy przyjsc nie mozecie?
37 A w ostatnim, wielkim dniu swieta stanal Jezus i glosno zawolal: Jesli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije.
38 Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnetrza jego poplyna rzeki wody zywej.
39 A to mówil o Duchu, którego mieli otrzymac ci, którzy w niego uwierzyli; albowiem Duch Swiety nie byl jeszcze dany, gdyz Jezus nie byl jeszcze uwielbiony.
40 Tedy niektórzy z ludu, uslyszawszy te slowa, rzekli: To jest naprawde prorok.
41 Inni mówili: To jest Chrystus; a jeszcze inni mówili: Czy z Galilei przyjdzie Chrystus?
42 Czy Pismo nie mówi, ze Chrystus przyjdzie z rodu Dawida i z Betlejemu, miejscowosci, gdzie mieszkal Dawid?
43 Powstal wiec z powodu niego rozlam miedzy ludem.
44 Niektórzy z nich chcieli go pojmac, lecz nikt nie podniósl reki na niego.
45 Przyszli tedy sludzy do arcykaplanów i faryzeuszów, którzy ich zapytali: Dlaczego nie przyprowadziliscie go?
46 Sludzy odpowiedzieli: Nigdy jeszcze czlowiek tak nie przemawial, jak ten czlowiek mówi.
47 Wtedy odpowiedzieli im faryzeusze: Czy i wy daliscie sie zwiesc?
48 Czy kto z przelozonych lub z faryzeuszów uwierzyl w niego?
49 Tylko ten motloch, który nie zna zakonu, jest przeklety.
50 Rzekl do nich Nikodem, ten, który przyszedl przedtem do niego, jeden z ich grona:
51 Czyz zakon nasz sadzi czlowieka, jezeli go wpierw nie przeslucha i nie zbada, ci czyni?
52 Odpowiadajac mu, rzekli: Czy i ty jestes z Galilei? Zbadaj Pisma i dowiedz sie, ze prorok nie z Galilei sie wywodzi.
53 I rozeszli sie, kazdy do domu swego.
1 A Jezus udal sie na Góre Oliwna.
2 I znowu rano zjawil sie w swiatyni, a caly lud przyszedl do niego; i usiadlszy, uczyl ich.
3 Potem uczeni w Pismie i faryzeusze przyprowadzili kobiete przylapana na cudzolóstwie, postawili ja posrodku
4 I rzekli do niego: Nauczycielu, te oto kobiete przylapano na jawnym cudzolóstwie.
5 A Mojzesz w zakonie kazal nam takie kamienowac. Ty zas co mówisz?
6 A to mówili, kuszac go, by miec powód do oskarzenia go. A Jezus, schyliwszy sie, pisal palcem po ziemi.
7 A gdy go nie przestawali pytac, podniósl sie i rzekl do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nia kamieniem.
8 I znowu schyliwszy sie, pisal po ziemi.
9 A gdy oni to uslyszeli i sumienie ich ruszylo, wychodzili jedne po drugim, poczynajac od najstarszych, i pozostal Jezus sam i owa kobieta posrodku.
10 A Jezus podnióslszy sie i nie widzac nikogo, tylko kobiete, rzekl jej: Kobieto! Gdziez sa ci, co cie oskarzali? Nikt cie nie potepil?
11 A ona odpowiedziala: Nikt, Panie! Wtedy rzekl Jezus: I Ja cie nie potepiam: Idz i odtad juz nie grzesz.
12 A Jezus znowu przemówil do nich tymi slowy: Ja jestem swiatloscia swiata; kto idzie za mna, nie bedzie chodzil w ciemnosci, ale bedzie mial swiatlosc zywota.
13 Rzekli tedy do niego faryzeusze: Ty sam o sobie swiadczysz; swiadectwo twoje nie jest prawdziwe.
14 Odpowiedzial Jezus i rzekl im: Chociaz Ja sam swiadcze o sobie, swiadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem, skad przybylem i dokad ide; lecz wy nie wiecie, skad przychodze i dokad ide.
15 Wy sadzicie wedlug ciala, Ja nikogo nie sadze.
16 A jesli juz sadze, to sad mój jest prawdziwy, bo nie jestem sam, lecz jestem Ja i Ten, który mnie poslal.
17 A przeciez w zakonie waszym jest napisane, ze swiadectwo dwóch ludzi jest wiarygodne.
18 Ja swiadcze o sobie, a takze Ojciec, który mnie poslal, swiadczy o mnie.
19 Wtedy mu rzekli: Gdzie jest Ojciec twój? Jezus odpowiedzial: Nie znacie ani mnie, ani Ojca mojego. Gdybyscie mnie znali, znalibyscie tez Ojca mego.
20 Te slowa wypowiedzial, gdy nauczal przy skarbcu w swiatyni. A nikt go nie pojmal, bo jeszcze nie nadeszla jego godzina.
21 I rzekl znowu do nich: Ja odchodze, a wy mnie szukac bedziecie i w grzechu swoim pomrzecie; dokad ja odchodze, wy pójsc nie mozecie.
22 Rzekli wiec Zydzi: Czyzby chcial sobie zycie odebrac, ze mówi: Dokad Ja odchodze, wy pójsc nie mozecie?
23 I rzekl do nich: Wy jestescie z niskosci, Ja zas z wysokosci; wy jestescie z tego swiata, a Ja nie jestem z tego swiata.
24 Dlatego powiedzialem wam, ze pomrzecie w grzechach swoich. Jesli bowiem nie uwierzycie, ze to Ja jestem, pomrzecie w swoich grzechach.
25 Wtedy pytali go: Kimze ty jestes? Jezus odpowiedzial im: Po co Ja w ogóle mówie do was?
26 Wiele móglbym o was mówic i sadzic, lecz Ten, który mnie poslal, jest wiarogodny, a Ja to, co uslyszalem od niego, mówie do swiata.
27 Nie zrozumieli jednak tego, ze im o Ojcu mówil.
28 Wtedy rzekl Jezus: Gdy wywyzszycie Syna Czlowieczego, wtedy poznacie, ze Ja jestem i ze nic nie czynie sam z siebie, lecz tak mówie, jak mnie mój Ojciec nauczyl.
29 A Ten, który mnie poslal, jest ze mna; nie zostawil mnie samego, bo Ja zawsze czynie to, co sie jemu podoba.
30 Gdy tak mówil, wielu uwierzylo w niego.
31 Mówil wiec Jezus do Zydów, którzy uwierzyli w niego: Jezeli wytrwacie w slowie moim, prawdziwie uczniami moimi bedziecie
32 I poznacie prawde, a prawda was wyswobodzi.
33 Odpowiedzieli mu: Jestesmy potomstwem Abrahama i nigdy nie bylismy u nikogo w niewoli. Jakze mozesz mówic: Wyswobodzeni bedziecie?
34 Jezus im odpowiedzial: Zaprawde, zaprawde powiadam wam, kazdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu.
35 A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz syn pozostaje na zawsze.
36 Jesli wiec Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi bedziecie.
37 Wiem, ze jestescie potomstwem Abrahama, lecz chcecie mnie zabic, bo slowo moje nie ma do was przystepu.
38 Mówie to, co widzialem u Ojca, a wy takze czynicie, co slyszeliscie u ojca waszego.
39 Odpowiadajac, rzekli mu: Ojcem naszym jest Abraham. Jezus im rzecze: Jezeli jestescie dziecmi Abrahama, spelniajcie uczynki Abrahama.
40 Lecz teraz chcecie zabic mnie, czlowieka, który wam mówil prawde, która uslyszalem od Boga: Abraham tego nie czynil.
41 Wy spelniacie uczynki swojego ojca. Na to mu rzekli: My nie jestesmy zrodzeni z nierzadu; mamy jednego Ojca, Boga.
42 Rzekl im Jezus: Gdyby Bóg byl waszym Ojcem, milowalibyscie mnie, Ja bowiem wyszedlem od Boga i oto jestem. Albowiem nie sam od siebie przyszedlem, lecz On mnie poslal.
43 Dlaczego mowy mojej nie pojmujecie? Dlatego, ze nie potraficie sluchac slowa mojego.
44 Ojcem waszym jest diabel i chcecie postepowac wedlug pozadliwosci ojca waszego. On byl mezobójca od poczatku i w prawdzie nie wytrwal, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi klamstwo, mówi od siebie, bo jest klamca i ojcem klamstwa.
45 Poniewaz Ja mówie prawde, nie wierzycie mi.
46 Któz z was moze mi dowiesc grzechu? Jesli mówie prawde, dlaczego nie wierzycie mi?
47 Kto z Boga jest, slów Bozych slucha; wy dlatego nie sluchacie, bo z Boga nie jestescie.
48 Odpowiadajac, Zydzi rzekli do niego: Czyz nie mówimy slusznie, ze jestes Samarytaninem i masz demona?
49 Jezus odpowiedzial: Ja nie mam demona, ale czcze Ojca mego, a wy mnie zniewazacie.
50 Ja zas nie szukam wlasnej chwaly. Jest taki, kto jej szuka i sadzi.
51 Zaprawde, zaprawde powiadam wam, jesli kto zachowa slowo moje, smierci nie ujrzy na wieki.
52 Rzekli mu Zydzi: Teraz wiemy, ze masz demona. Abraham umarl i prorocy, a Ty mówisz: Jesli kto zachowa slowo moje, smierci nie zazna na wieki.
53 Czys Ty wiekszy od ojca naszego, Abrahama, który umarl? Takze prorocy umarli. Za kogo sie uwazasz?
54 Odrzekl Jezus: Jezeli Ja siebie chwale, chwala moja niczym jest. Mnie uwielbia Ojciec mój, o którym mówicie, ze jest Bogiem waszym.
55 I nie poznaliscie go, ale Ja go znam; i gdybym wiedzial, ze go nie znam, bylbym podobnym do was klamca. Ale Ja go znam i slowo jego zachowuje.
56 Abraham, ojciec wasz, cieszyl sie, ze mial ogladac dzien mój, i ogladal, i radowal sie.
57 Wtedy Zydzi rzekli do niego: Piecdziesieciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziales?
58 Odpowiedzial im Jezus: Zaprawde, zaprawde powiadam wam, pierwej niz Abraham byl, Jam jest.
59 Wtedy porwali kamienie, aby rzucic na niego, lecz Jezus ukryl sie i wyszedl ze swiatyni.
1 A przechodzac, ujrzal czlowieka slepego od urodzenia.
2 I zapytali go uczniowie jego, mówiac: Mistrzu, kto zgrzeszyl, on czy rodzice jego, ze sie slepym urodzil?
3 Odpowiedzial Jezus: Ani on nie zgrzeszyl, ani rodzice jego, lecz aby sie na nim objawily dziela Boze.
4 Musimy wykonywac dziela tego, który mnie poslal, póki dzien jest; nadchodzi noc, gdy nikt nie bedzie mógl dzialac.
5 Póki jestem na swiecie, jestem swiatloscia swiata.
6 Po tych slowach splunal na ziemie i ze sliny uczynil bloto, i to bloto nalozyl na oczy slepego.
7 I rzekl do niego: Idz i obmyj sie w sadzawce Syloe (to znaczy: Poslany). Odszedl tedy i obmyl sie, i wrócil z odzyskanym wzrokiem.
8 A sasiedzi i ci, którzy go przedtem widywali jako zebraka, mówili: Czyz to nie ten, który siadywal, zebrzac?
9 Jedni mówili: To jest on, a inni mówili: Nie, ale jest do niego podobny. On zas rzekl: To ja.
10 Mówili tedy do niego: Jak wiec otworzyly sie oczy twoje?
11 A on odpowiadajac, rzekl: Czlowiek, którego zwa Jezusem, uczynil bloto i pomazal oczy moje, i rzekl mi: Idz do sadzawki Syloe i obmyj sie; poszedlem wiec, a obmywszy sie, przejrzalem.
12 Rzekli do niego: Gdziez On jest? Odpowiedzial: Nie wiem.
13 Poprowadzili wówczas tego, który przedtem byl slepy, do faryzeuszów.
14 A byl wlasnie sabat w tym dniu, w którym Jezus uczynil bloto i otworzyl oczy jego.
15 Pytali go wiec równiez faryzeusze, w jaki sposób przejrzal. A on im rzekl: Nalozyl blota na oczy moje, i obmylem sie, i widze.
16 Na to niektórzy faryzeusze rzekli: Czlowiek ten nie jest z Boga, bo nie przestrzega sabatu; inni natomiast mówili: Jakze moze czlowiek grzeszny dokonywac takich cudów? I nastapil rozlam wsród nich.
17 Rzekli tedy znów do slepego: Co sadzisz o nim, skoro otworzyl oczy twoje? A on odpowiedzial: To prorok.
18 Zydzi jednak nie chcieli wierzyc, ze byl slepy i przejrzal, dopóki nie przywolali rodziców tego, który przejrzal.
19 I zapytali ich mówiac: Czy to jest syn wasz, o którym mówiliscie, ze sie slepym narodzil? Jakze wiec teraz widzi?
20 A odpowiadajac rodzice jego, rzekli: Wiemy, ze to jest syn nasz i ze sie slepym urodzil;
21 Lecz jakim sposobem teraz widzi, nie wiemy, albo kto otworzyl oczy jego, takze nie wiemy; jest dorosly, pytajcie go, niech sam o sobie powie.
22 Tak mówili rodzice jego, bo sie bali Zydów; albowiem Zydzi juz postanowili miedzy soba wylaczyc z synagogi kazdego, kto wyzna, ze On jest Chrystusem.
23 Dlatego rodzice jego mówili: Jest dorosly, jego zapytajcie.
24 Przywolali wiec ponownie czlowieka, który byl slepy, i rzekli do niego: Oddaj chwale Bogu; my wiemy, ze czlowiek ten jest grzeszny.
25 A on odpowiedzial: Czy jest grzeszny, nie wiem: to jedno wiem, ze bylem slepy, a teraz widze.
26 Rzekli wiec do niego: Cóz ci uczynil? Jakze otworzyl oczy twoje?
27 Odpowiedzial im: Juz wam powiedzialem, a nie sluchaliscie; co jeszcze chcecie slyszec? Czy i wy chcecie zostac uczniami jego?
28 Zlorzeczyli mu wiec, mówiac: Ty jestes uczniem jego, ale my jestesmy uczniami Mojzesza.
29 My wiemy, ze Bóg mówil do Mojzesza, lecz skad Ten pochodzi, nie wiemy.
30 Odpowiadajac ów czlowiek, rzekl do nich: To rzecz dziwna, ze nie wiecie, skad On jest, a przeciez otworzyl oczy moje.
31 Wiemy, ze Bóg grzeszników nie wysluchuje, ale tego, kto jest bogobojny i pelni wole jego, wysluchuje.
32 Odkad swiat swiatem, nie slyszano, zeby ktos otworzyl oczy sleponarodzonego.
33 Gdyby ten nie byl od Boga, nie móglby nic uczynic.
34 Odpowiadajac, rzekli do niego: Tys sie caly w grzechach urodzil i chcesz nas uczyc? I wyrzucili go.
35 A gdy Jezus uslyszal, ze go wyrzucili i gdy go spotkal, rzekl: Czy wierzysz w Syna Czlowieczego?
36 A on odpowiadajac, rzekl: Któz to jest, Panie, bym mógl w niego uwierzyc?
37 A Jezus rzekl do niego: Widziales go juz, a jest nim wlasnie Ten, co rozmawia z toba.
38 Ów rzekl: Wierze, Panie! I zlozyl mu poklon.
39 I rzekl Jezus: Przyszedlem na ten swiat na sad, aby ci, którzy widza, stali sie slepymi.
40 A gdy to uslyszeli ci faryzeusze, którzy z nim byli, rzekli mu: Czy i my slepi jestesmy?
41 Rzekl im Jezus: Gdybyscie byli slepi, nie mielibyscie grzechu, a ze teraz mówicie: Widzimy, przeto pozostajecie w grzechu.
1 Zaprawde, zaprawde powiadam wam, kto nie wchodzi przez drzwi do owczarni, lecz w inny sposób sie tam dostaje, ten jest zlodziejem i zbójca.
2 Kto zas wchodzi przez drzwi, jest pasterzem owiec.
3 Temu odzwierny otwiera i owce sluchaja jego glosu, i po imieniu wola owce swoje, i wyprowadza je.
4 Gdy wszystkie swoje wypusci, idzie przed nimi, owce zas ida za nim, gdyz znaja jego glos.
5 Za obcym natomiast nie pójda, lecz uciekna od niego, poniewaz nie znaja glosu obcych.
6 Te przypowiesc powiedzial im Jezus, lecz oni nie zrozumieli tego, co im mówil.
7 Wtedy Jezus znowu powiedzial: Zaprawde, zaprawde powiadam wam, Ja jestem drzwiami dla owiec.
8 Wszyscy, ilu przede mna przyszlo, to zlodzieje i zbójcy, lecz owce nie sluchaly ich.
9 Ja jestem drzwiami; jesli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony bedzie i wejdzie, i wyjdzie, i pastwisko znajdzie.
10 Zlodziej przychodzi tylko po to, by krasc, zarzynac i wytracac. Ja przyszedlem, aby mialy zycie i obfitowaly.
11 Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz zycie swoje kladzie za owce.
12 Najemnik, który nie jest pasterzem, do którego owce nie naleza, widzac wilka nadchodzacego, porzuca owca i ucieka, a wilk porywa je i rozprasza
13 Poniewaz jest najemnikiem i nie zalezy mu na owcach.
14 Ja jestem dobry pasterz i znam swoje owce, i moje mnie znaja.
15 Jak Ojciec mnie zna i Ja znam Ojca, i zycie swoje klade za owce.
16 Mam i inne owce, które nie sa z tej owczarni; równiez i te musze przyprowadzic, i glosu mojego sluchac beda, i bedzie jedna owczarnia i jeden pasterz.
17 Dlatego Ojciec miluje mnie, iz Ja klade zycie swoje, aby je znowu wziac.
18 Nikt mi go nie odbiera, ale Ja klade je z wlasnej woli. Mam moc dac je i mam moc znowu je odzyskac; taki rozkaz wzialem od Ojca mego.
19 Tedy znowu powstal rozlam miedzy Zydami z powodu tych slów.
20 I wielu z nich mówilo: Demona ma i szaleje. Dlaczego go sluchacie?
21 Inni mówili: To nie sa slowa opetanego przez demona. Czyz demon moze otwierac slepym oczy?
22 Obchodzono wtedy w Jerozolimie uroczystosc poswiecenia swiatyni. Byla zima.
23 I przechadzal sie Jezus w swiatyni, w przysionku Salomona.
24 Wtedy Zydzi obstapili go i rzekli mu: jak dlugo trzymac bedziesz dusze nasze w napieciu? Jezeli jestes Chrystusem, powiedz nam wyraznie.
25 Odpowiedzial im Jezus: Powiedzialem wam, a nie wierzycie; dziela, które ja wykonuje w imieniu Ojca mojego, swiadcza o mnie;
26 Lecz wy nie wierzycie, bo nie jestescie z owiec moich.
27 Owce moje glosu mojego sluchaja i Ja znam je, a one ida za mna.
28 I Ja daje im zywot wieczny, i nie gina na wieki, i nikt nie wydrze ich z reki mojej.
29 Ojciec mój, który mi je dal, jest wiekszy nad wszystkich i nikt nie moze wydrzec ich z reki Ojca.
30 Ja i Ojciec jedno jestesmy
31 Zydzi znowu naznosili kamieni, aby go ukamienowac.
32 Odrzekl im Jezus: Ukazalem wam wiele dobrych uczynków z mocy Ojca mego; za który z tych uczynków kamienujecie mnie?
33 Odpowiedzieli mu Zydzi, mówiac: Nie kamienujemy cie za dobry uczynek, ale za bluznierstwo i za to, ze Ty, bedac czlowiekiem, czynisz siebie Bogiem.
34 Odpowiedzial im Jezus: Czyz w zakonie waszym nie jest napisane: Ja rzeklem: Bogami jestescie?
35 Jesli nazwal bogami tych, których doszlo slowo Boze (a Pismo nie moze byc naruszone),
36 Do mnie, którego Ojciec poswiecil i poslal na swiat, wy mówicie: Bluznisz, dlatego, ze powiedzialem: Jestem Synem Bozym?
37 Jesli nie wykonuje dziela Ojca mojego, nie wierzycie mi;
38 Jesli zas wykonuje, to chocbyscie mi nie wierzyli, wierzcie uczynkom, abyscie poznali i wiedzieli, ze we mnie jest Ojciec, a Ja w Ojcu.
39 Tedy znowu starali sie go pojmac; lecz On uszedl ich reki.
40 I znowu odszedl za Jordan, na miejsce, gdzie dawniej Jan chrzcil, i tam pozostal.
41 A wielu do niego przychodzilo i mówilo: Jan wprawdzie zadnego cudu nie uczynil, ale wszystko, cokolwiek Jan o nim powiedzial, bylo prawda.
42 I wielu tam w niego uwierzylo.
1 A zachorowal niejaki Lazarz z Betanii, miasteczka Marii i Marty, jej siostry.
2 A byla to ta Maria, która namascila Pana mascia i otarla nogi wlosami swymi, i jej to brat chorowal.
3 Poslaly wiec siostry do niego, mówiac: Panie, oto choruje ten, którego milujesz.
4 A uslyszawszy to Jezus, rzekl: Ta choroba nie jest na smierc, lecz na chwale Boza, aby Syn Bozy byl przez nia uwielbiony.
5 A Jezus milowal Marte i jej siostre, i Lazarza.
6 A gdy uslyszal, ze choruje, zostal jeszcze dwa dni na miejscu, gdzie przebywal;
7 Potem rzekl do uczniów swoich: Pójdzmy znowu do ziemi judzkiej.
8 Rzekli do niego uczniowie: Mistrzu! Dopiero co chcieli cie Zydzi ukamienowac i znowu chcesz tam isc?
9 Odpowiedzial Jezus: Czy dzien nie ma dwunastu godzin? Jesli kto chodzi we dnie, nie potknie sie, bo widzi swiatlo tego swiata.
10 Jesli zas kto chodzi w nocy, potknie sie bo nie ma w sobie swiatla.
11 To powiedzial, a potem rzekl do nich: Lazarz, nasz przyjaciel, zasnal; ale ide zbudzic go ze snu.
12 Tedy rzekli uczniowie do niego: Panie! Jesli zasnal, zdrów bedzie.
13 Ale Jezus mówil o jego smierci; oni zas mysleli, ze mówil o zwyklym snie.
14 Wtedy to rzekl im Jezus wyraznie: Lazarz umarl,
15 I raduje sie, ze tam nie bylem, ze wzgledu na was, bo uwierzycie; lecz pójdzmy do niego.
16 Tedy rzekl Tomasz, zwany Blizniakiem, do wspóluczniów: Pójdzmy i my, abysmy razem z nim pomarli.
17 Przyszedl tedy Jezus i znalazl go juz od czterech dni w grobie.
18 A Betania byla blisko Jerozolimy, okolo pietnastu stadiów.
19 I przyszlo wielu Zydów do Marty i Marii, aby je pocieszyc po stracie brata.
20 Gdy wiec Marta uslyszala, ze Jezus idzie, wybiegla na jego spotkanie; ale Maria siedziala w domu.
21 Rzekla wiec Marta do Jezusa: Panie! Gdybys tu byl, nie bylby umarl brat mój.
22 Ale i teraz wiem, ze o cokolwiek bys prosil Boga, da ci to Bóg.
23 Rzekl jej Jezus: Zmartwychwstanie brat twój.
24 Odpowiedziala mu Marta: Wiem, ze zmartwychwstanie przy zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym.
25 Rzekl jej Jezus: jam jest zmartwychwstanie i zywot; kto we mnie wierzy, chocby i umarl, zyc bedzie.
26 A kto zyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to?
27 Rzecze mu: Tak, Panie! Ja uwierzylam, ze Ty jestes Chrystus, Syn Bozy, który mial przyjsc na swiat.
28 A gdy to powiedziala, odeszla i zawolala Marie, siostre swoja, i rzekla jej w tajemnicy: Nauczyciel tu jest i wola cie.
29 A ta, skoro to uslyszala, wstala spiesznie i poszla do niego.
30 A Jezus jeszcze nie przyszedl do miasteczka, ale byl na tym miejscu, gdzie go spotkala Marta.
31 Zydzi wiec, którzy byli z nia w domu i pocieszali ja, ujrzawszy, ze Maria szybko wstala i wyszla, poszli za nia w mniemaniu, ze idzie do grobu, aby tam plakac.
32 Lecz gdy Maria przyszla tam, gdzie byl Jezus i ujrzala go, padla mu do nóg, mówiac do niego: Panie, gdybys tu byl, nie bylby umarl mój brat.
33 Jezus tedy, widzac ja placzaca i placzacych Zydów, którzy z nia przyszli, rozrzewnil sie w duchu i wzruszyl sie,
34 I rzekl: Gdzie go polozyliscie? Rzekli do niego: Panie, pójdz i zobacz.
35 I zaplakal Jezus.
36 Rzekli wiec Zydzi: Patrz, jak go milowal.
37 A niektórzy z nich mówili: Nie mógl ten, który slepemu otworzyl oczy, uczynic, aby i ten nie umarl?
38 Jezus znowu rozrzewniwszy sie w sobie, poszedl do grobu; byla tam pieczara, u której wejscia lezal kamien.
39 Rzekl Jezus: Usuncie ten kamien. Rzekla mu Marta, siostra umarlego: Panie! Juz cuchnie, bo juz jest czwarty dzien w grobie.
40 Rzekl jej Jezus: Czyz ci nie powiedzialem, ze, jesli uwierzysz, ogladac bedziesz chwale Boza?
41 Usuneli wiec kamien, gdzie lezal umarly. A Jezus, wznióslszy oczy w góre, rzekl: Ojcze, dziekuje ci, zes mnie wysluchal.
42 A Ja wiedzialem, ze mnie zawsze wysluchujesz, ale powiedzialem to ze wzgledu na lud stojacy wkolo, aby uwierzyli, zes Ty mnie poslal.
43 A gdy to rzekl, zawolal donosnym glosem: Lazarzu, wyjdz!
44 I wyszedl umarly, majac nogi i rece powiazane opaskami, a twarz jego byla owinieta chusta. Rzekl do nich Jezus: Rozwiazcie go i pozwólcie mu odejsc.
45 Wielu wiec Zydów, którzy przyszli do Marii i ujrzeli to, czego dokonal Jezus, uwierzylo w niego.
46 A niektórzy z nich odeszli do faryzeuszów i powiedzieli im, czego dokonal Jezus.
47 Tedy arcykaplani i faryzeusze zwolali Rade Najwyzsza i mówili: Cóz uczynimy? Czlowiek ten dokonuje wielu cudów.
48 Jesli go tak zostawimy, wszyscy uwierza w niego; wtedy przyjda Rzymianie i zabiora nasza swiatynie i nasz naród.
49 A jeden z nich, Kaifasz, który tego roku byl arcykaplanem, rzekl do nich: Wy nic nie wiecie,
50 I nie myslicie, ze lepiej jest dla nas, by jeden czlowiek umarl za lud, niz zeby wszystek ten lud zginal.
51 A tego nie mówil sam z siebie, ale jako arcykaplan w owym roku prorokowal, ze Jezus mial umrzec za naród.
52 A nie tylko za naród, lecz tez aby zebrac w jedno rozproszone dzieci Boze.
53 Od tego tez dnia naradzali sie aby go zabic.
54 Jezus wiec juz nie chodzil jawnie miedzy Zydami, ale odszedl stamtad do krainy w poblizu pustyni, do miasta zwanego Efraim, i tam przebywal wraz z uczniami.
55 A byla blisko Pascha zydowska, i wielu z tej krainy szlo do Jerozolimy przed Pascha, aby odbyc oczyszczenie.
56 Szukali wiec Jezusa i mówili jedni do drugich stojac w swiatyni: Cóz sadzicie? Zapewne nie przyjdzie na swieto?
57 Arcykaplani zas i faryzeusze wydali rozkaz, aby kazdy, kto sie dowie o nim, gdzie przebywa, doniósl, azeby go mogli pojmac.
1 A na szesc dni przed Pascha poszedl Jezus do Betanii, gdzie byl Lazarz, który umarl, a którego Jezus wzbudzil z martwych.
2 Tam wiec przygotowali mu wieczerze, a Marta poslugiwala, Lazarz zas byl jednym z tych, którzy z nim siedzieli przy stole;
3 A Maria wziela funt czystej, bardzo drogiej masci nardowej, namascila nogi Jezusa i otarla je swoimi wlosami, a dom napelnil sie wonia masci.
4 A Judasz Iskariot, jeden z uczniów jego, syn Szymona, który mial go wydac, rzekl:
5 Czemu nie sprzedano tej wonnej masci za trzysta denarów i nie rozdano ubogim?
6 A to rzekl nie dlatego, iz sie troszczyl o ubogich, lecz poniewaz byl zlodziejem, i majac sakiewke, sprzeniewierzal to, co wkladano.
7 Tedy rzekl Jezus: Zostaw ja; chowala to na dzien mojego pogrzebu.
8 Albowiem ubogich zawsze u siebie miec bedziecie, lecz mnie nie zawsze miec bedziecie.
9 A wielu z ludu zydowskiego dowiedzialo sie, ze tam jest, i przyszli nie tylko dla Jezusa, ale takze, by zobaczyc Lazarza, którego wzbudzil z martwych.
10 A arcykaplani naradzali sie, aby i Lazarza zabic,
11 Gdyz wielu Zydów z powodu niego odeszlo i uwierzylo w Jezusa.
12 Nazajutrz liczna rzesza, która przybyla na swieto, uslyszawszy, ze Jezus idzie do Jerozolimy,
13 Nabrala galazek palmowych i wyszla na jego spotkanie, i wolala: Hosanna! Blogoslawiony, który przychodzi w imieniu Panskim, król Izraela!
14 A Jezus znalazlszy osle, wsiadl na nie, jak napisano:
15 Nie bój sie, córko syjonska! Oto król twój przychodzi, siedzac na zrebieciu oslicy.
16 Tego poczatkowo nie zrozumieli uczniowie jego, lecz gdy Jezus zostal uwielbiony, wtedy przypomnieli sobie, ze to bylo o nim napisane i ze to uczynili dla niego.
17 Swiadczyla wiec o nim rzesza, która z nim byla, gdy Lazarza wywolal z grobu i wzbudzil z martwych.
18 Dlatego lud wyszedl na jego spotkanie, poniewaz uslyszeli, ze On dokonal tego cudu.
19 Tedy mówili faryzeusze miedzy soba: Widzicie, ze nic nie wskóracie, oto caly swiat poszedl za nim.
20 A byli niektórzy Grecy wsród tych, którzy pielgrzymowali do Jerozolimy, aby sie modlic w swieto.
21 Ci tedy podeszli do Filipa, który byl z Betsaidy w Galilei, z prosba, mówiac: Panie, chcemy Jezusa widziec.
22 Poszedl Filip i powiedzial Andrzejowi, Andrzej zas i Filip powiedzieli Jezusowi.
23 A Jezus odpowiedzial im, mówiac: Nadeszla godzina, aby zostal uwielbiony Syn Czlowieczy.
24 Zaprawde, zaprawde powiadam wam, jesli ziarnko pszeniczne, które wpadlo do ziemi, nie obumrze, pojedynczym ziarnem zostaje, lecz jesli obumrze, obfity owoc wydaje.
25 Kto miluje zycie swoje, utraci je, a kto nienawidzi zycia swego na tym swiecie, zachowa je ku zywotowi wiecznemu.
26 Jesli kto chce mi sluzyc, niech idzie za mna, a gdzie Ja jestem, tam i sluga mój bedzie; jesli kto mnie sluzy, uczci go Ojciec mój.
27 Teraz dusza moja jest zatrwozona, i cóz powiem? Ojcze, wybaw mnie teraz od tej godziny? Przeciez dlatego przyszedlem na te godzine.
28 Ojcze, uwielbij imie swoje! Odezwal sie wiec glos z nieba: I uwielbilem, i jeszcze uwielbie.
29 Lud wiec, który stal i slyszal, mówil, ze zagrzmialo, inni mówili: Aniol do niego przemówil.
30 Jezus, odpowiadajac, rzekl: Nie gwoli mnie odezwal sie ten glos, ale gwoli was.
31 Teraz odbywa sie sad nad tym swiatem; teraz wladca tego swiata bedzie wyrzucony.
32 A gdy Ja bede wywyzszony ponad ziemie, wszystkich do siebie pociagne.
33 A to powiedzial, by zaznaczyc, jaka smiercia umrze.
34 Ale lud mu odpowiedzial: Slyszelismy z zakonu, ze Chrystus trwa na wieki; jakze wiec mozesz mówic, ze Syn Czlowieczy musi byc wywyzszony? Kimze jest ów Syn Czlowieczy?
35 Na to rzekl im Jezus: Jeszcze na mala chwile swiatlosc jest wsród was. Chodzcie, póki swiatlosc macie, aby was ciemnosc nie ogarnela; bo kto w ciemnosci chodzi, nie wie, dokad idzie.
36 Wierzcie w swiatlosc, póki swiatlosc macie, abyscie sie stali synami swiatla. To Jezus powiedzial, i odszedlszy, ukryl sie przed nimi.
37 A chociaz tyle cudów dokonal wobec nich, nie wierzyli w niego,
38 Aby sie wypelnilo slowo proroka Izajasza, jakie wypowiedzial: Panie, któz uwierzyl wiesci naszej, a komu objawilo sie ramie Pana?
39 Dlatego nie mogli uwierzyc, ze znowu rzekl Izajasz:
40 Zaslepil oczy ich I zatwardzil serce ich, Aby nie widzieli oczami swymi I nie zrozumieli sercem swym, I zeby sie nie nawrócili, I zebym ich nie uzdrowil.
41 To powiedzial Izajasz, gdyz ujrzal chwale jego i mówil o nim.
42 Mimo to jednak wielu czlonków Rady uwierzylo w niego, ale gwoli faryzeuszów nie wyznawali swej wiary, zeby nie zostali wylaczeni z synagogi;
43 Umilowali bowiem bardziej chwale ludzka niz chwale Boza.
44 A Jezus zawolal donosnym glosem: Kto wierzy we mnie, nie we mnie wierzy, ale w tego, który mnie poslal.
45 Kto mnie widzi, widzi tego, który mnie poslal.
46 Ja jako swiatlosc przyszedlem na swiat, aby nie pozostal w ciemnosci nikt, kto wierzy we mnie.
47 A jesliby kto sluchal slów moich, a nie przestrzegal ich, Ja go nie sadze; nie przyszedlem bowiem sadzic swiata, ale swiat zbawic.
48 Kto mna gardzi i nie przyjmuje slów moich, ma swego sedziego: Slowo, które glosilem, sadzic go bedzie w dniu ostatecznym;
49 Bo Ja nie z siebie samego mówilem, ale Ojciec, który mnie poslal, On mi rozkazal, co mam powiedziec i co mam mówic.
50 I wiem, ze przykazanie jego jest zywotem wiecznym. Przeto, co Ja wam mówie, mówie tak, jak mi powiedzial Ojciec.
1 Przed swietem Paschy, Jezus, wiedzac, iz nadeszla godzina jego odejscia z tego swiata do Ojca, umilowawszy swoich, którzy byli na swiecie, umilowal ich az do konca.
2 A podczas wieczerzy, gdy diabel wzbudzil w sercu Judasza, syna Szymona Iskarioty, zamysl wydania go,
3 Wiedzac, iz Ojciec wszystko dal mu w rece i ze od Boga wyszedl i do Boga odchodzi,
4 Wstal od wieczerzy, zlozyl szaty, a wziawszy przescieradlo, przepasal sie.
5 Potem nalal wody do misy i poczal umywac nogi uczniów i wycierac przescieradlem, którym byl przepasany.
6 Podszedl tez do Szymona Piotra, który mu rzekl: Panie, Ty mialbys umywac nogi moje?
7 Odpowiedzial Jezus i rzekl mu: Co Ja czynie, ty nie wiesz teraz, ale sie potem dowiesz.
8 Rzecze mu Piotr: Przenigdy nie bedziesz umywal nóg moich! Odpowiedzial mu Jezus: Jesli cie nie umyje, nie bedziesz mial dzialu ze mna.
9 Rzecze mu Szymon Piotr: Panie, nie tylko nogi moje, lecz i rece, i glowe.
10 Rzecze mu Jezus: Kto jest umyty, nie ma potrzeby myc sie, chyba tylko nogi, bo czysty jest caly. I wy czysci jestescie, lecz nie wszyscy.
11 Wiedzial bowiem, kto ma go wydac; dlatego rzekl: Nie wszyscy jestescie czysci.
12 Gdy wiec umyl nogi ich i przywdzial szaty swoje, i znów usiadl, rzekl do nich: Czy wiecie, co wam uczynilem?
13 Wy nazywacie mnie Nauczycielem i Panem, i slusznie mówicie, bo jestem nim.
14 Jesli tedy Ja, Pan i Nauczyciel, umylem nogi wasze, i wy winniscie sobie nawzajem umywac nogi.
15 Albowiem dalem wam przyklad, byscie i wy czynili, jak Ja wam uczynilem.
16 Zaprawde, zaprawde powiadam wam: Sluga nie jest wiekszy nad pana swego ani posel nie jest wiekszy od tego, który go poslal.
17 Jesli to wiecie, blogoslawieni jestescie, gdy zgodnie z tym postepowac bedziecie.
18 Nie o was wszystkich mówie; Ja wiem, których wybralem; lecz niech sie wypelni Pismo: Ten, kto spozywa chleb mój, Podniósl na mnie piete swoja.
19 Juz teraz powiadam wam, zanim sie to stanie, abyscie, gdy sie to stanie, uwierzyli, ze Ja jestem.
20 Zaprawde, zaprawde powiadam wam, kto przyjmuje tego, kogo posle, mnie przyjmuje; a kto mnie przyjmuje, przyjmuje tego, kto mnie poslal.
21 Po tych slowach Jezus, wstrzasniety do glebi, oswiadczyl, mówiac: Zaprawde, zaprawde powiadam wam: jeden z was mnie wyda.
22 Wtedy uczniowie spojrzeli po sobie w niepewnosci, o kim mówi.
23 A jeden z jego uczniów, którego Jezus milowal, siedzial przy stole przytulony do Jezusa.
24 Skinal wiec na niego Szymon Piotr i rzekl do niego: Zapytaj, kto to jest. O kim mówi!
25 A on, wsparlszy sie o piers Jezusa, zapytal go: Panie! Kto to jest?
26 A Jezus mu odpowiedzial: To jest ten, któremu Ja podam umoczony kawalek chleba. Wzial wiec kawalek, umoczyl go i dal Judaszowi Iskariocie, synowi Szymona.
27 A zaraz potem wszedl w niego szatan. Rzekl wiec do niego Jezus: Czyn zaraz, co masz czynic.
28 Ale tego zaden ze wspólsiedzacych nie zrozumial, po co mu to rzekl.
29 A poniewaz Judasz byl skarbnikiem, mniemali niektórzy, iz Jezus mu rzekl: Nakup, czego nam trzeba na swieto, lub zeby cos dal ubogim.
30 On wiec, wziawszy kawalek chleba, natychmiast wyszedl, a byla noc.
31 A gdy wyszedl, rzekl Jezus: Teraz zostal uwielbiony Syn Czlowieczy i Bóg zostal uwielbiony w nim.
32 Jesli Bóg zostal uwielbiony w nim, to i Bóg uwielbi go w sobie i wnet go uwielbi.
33 Dziateczki! Jeszcze chwilke bede z wami; szukac mnie bedziecie i, jak powiedzialem Zydom: Gdzie Ja ide, tam wy przyjsc nie mozecie, i teraz wam to mówie.
34 Po tym wszyscy poznaja, zescie uczniami moimi, jesli milosc wzajemna miec bedziecie.
35 Nowe przykazanie daje wam, abyscie sie wzajemnie milowali, jak Ja was umilowalem; abyscie sie i wy wzajemnie milowali.
36 Rzekl mu Szymon Piotr: Panie, dokad idziesz? Odpowiedzial Jezus: Dokad ide, ty teraz ze mna isc nie mozesz, ale potem pójdziesz.
37 Rzekl mu Piotr: Panie! Czemu nie moge teraz isc za toba? Dusze swoja za ciebie poloze.
38 Odpowiedzial mu Jezus: Dusze swoja za mnie polozysz? Zaprawde, zaprawde powiadam ci: Zanim kur zapieje, trzykroc sie mnie zaprzesz.
1 Niechaj sie nie trwozy serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie!
2 W domu Ojca mego wiele jest mieszkan; gdyby bylo inaczej, bylbym wam powiedzial. Ide przygotowac wam miejsce.
3 A jesli pójde i przygotuje wam miejsce, przyjde znowu i wezme was do siebie, abyscie, gdzie Ja jestem, i wy byli.
4 I dokad Ja ide, wiecie, i droge znacie.
5 Rzekl do niego Tomasz: Panie, nie wiemy, dokad idziesz, jakze mozemy znac droge?
6 Odpowiedzial mu Jezus: Ja jestem droga i prawda i zywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie.
7 Gdybyscie byli mnie poznali i Ojca mego byscie znali; odtad go znacie i widzieliscie go.
8 Rzekl mu Filip: Panie, pokaz nam Ojca, a wystarczy nam.
9 Odpowiedzial mu Jezus: Tak dlugo jestem z wami i nie poznales mnie, Filipie? Kto mnie widzial, widzial Ojca; jak mozesz mówic: Pokaz nam Ojca?
10 Czy nie wierzysz, ze jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Slowa, które do was mówie, nie od siebie mówie, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dziela swoje.
11 Wierzcie mi, ze Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie; a jesliby tak nie bylo, to dla samych uczynków wierzcie.
12 Zaprawde, zaprawde powiadam wam: Kto wierzy we mnie, ten takze dokonywac bedzie uczynków, które Ja czynie, i wieksze nad te czynic bedzie; bo Ja ide do Ojca.
13 I o cokolwiek prosic bedziecie w imieniu moim, to uczynie, aby Ojciec byl uwielbiony w Synu.
14 Jesli o co prosic bedziecie w imieniu moim, spelnie to.
15 Jesli mnie milujecie, przykazan moich przestrzegac bedziecie.
16 Ja prosic bede Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby byl z wami na wieki -
17 Ducha prawdy, którego swiat przyjac nie moze, bo go nie widzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wsród was i w was bedzie.
18 Nie zostawie was sierotami, przyjde do was.
19 Jeszcze tylko krótki czas i swiat mnie ogladac nie bedzie; lecz wy ogladac mnie bedziecie, bo Ja zyje i wy zyc bedziecie.
20 Owego dnia poznacie, ze jestem w Ojcu moim i wy we mnie, a Ja w was.
21 Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten mnie miluje; a kto mnie miluje, tego tez bedzie milowal Ojciec i Ja milowac go bede, i objawie mu samego siebie.
22 Rzekl mu Judasz, nie Iskariota: Panie, cóz sie stalo, ze masz sie nam objawic, a nie swiatu?
23 Odpowiedzial Jezus i rzekl mu: Jesli kto mnie miluje, slowa mojego przestrzegac bedzie, i Ojciec mój umiluje go, i do niego przyjdziemy i u niego zamieszkamy.
24 Kto mnie nie miluje, ten slów moich nie przestrzega, a przeciez slowo, które slyszycie, nie jest moim slowem, lecz Ojca, który mnie poslal.
25 To wam powiedzialem z wami przebywajac.
26 Lecz Pocieszyciel, Duch Swiety, którego Ojciec posle w imieniu moim, nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedzialem.
27 Pokój zostawiam wam, mój pokój daje wam; nie jak swiat daje, Ja wam daje. Niech sie nie trwozy serce wasze i niech sie nie leka.
28 Slyszeliscie, ze powiedzialem wam: Odchodze i przychodze do was. Gdybyscie mnie milowali, tobyscie sie radowali, ze ide do Ojca, bo Ojciec wiekszy jest niz Ja.
29 Teraz powiedzialem wam, zanim sie to stanie, abyscie uwierzyli, gdy sie to stanie.
30 Juz wiele nie bede mówil z wami, nadchodzi bowiem wladca swiata, ale nie ma on nic do mnie;
31 Lecz swiat musi poznac, ze miluje Ojca i ze tak czynie, jak mi polecil Ojciec. Wstancie, pójdzmy stad.
1 Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest winogrodnikiem.
2 Kazda latorosl, która we mnie nie wydaje owocu, odcina, a kazda, która wydaje owoc, oczyszcza, aby wydawala obfitszy owoc.
3 Wy jestescie juz czysci dla slowa, które wam glosilem;
4 Trwajcie we mnie, a Ja w was. Jak latorosl sama z siebie nie moze wydawac owocu, jesli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jesli we mnie trwac nie bedziecie.
5 Ja jestem krzewem winnym, wy jestescie latoroslami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie nic uczynic nie mozecie.
6 Kto nie trwa we mnie, ten zostaje wyrzucony precz jak zeschnieta latorosl; takie zbieraja i wrzucaja w ogien, gdzie splona.
7 Jesli we mnie trwac bedziecie i slowa moje w was trwac beda, proscie o cokolwiek byscie chcieli, stanie sie wam.
8 Przez to uwielbiony bedzie Ojciec mój, jesli obfity owoc wydacie i staniecie sie uczniami moimi.
9 Jak mnie umilowal Ojciec, tak i Ja was umilowalem; trwajcie w milosci mojej.
10 Jesli przykazan moich przestrzegac bedziecie, trwac bedziecie w milosci mojej, jak i Ja przestrzegalem przykazan Ojca mego i trwam w milosci jego.
11 To wam powiedzialem, aby radosc moja byla w was i aby radosc wasza byla zupelna.
12 Takie jest przykazanie moje, abyscie sie wzajemnie milowali, jak Ja was umilowalem.
13 Wiekszej milosci nikt nie ma nad te, jak gdy kto zycie swoje kladzie za przyjaciól swoich.
14 Jestescie przyjaciólmi moimi, jesli czynic bedziecie, co wam przykazuje.
15 Juz was nie nazywam slugami, bo sluga nie wie, co czyni pan jego; lecz nazwalem was przyjaciólmi, bo wszystko, co slyszalem od Ojca mojego, oznajmilem wam.
16 Nie wy mnie wybraliscie, ale ja was wybralem i przeznaczylem was, abyscie szli i owoc wydawali i aby owoc wasz byl trwaly, by to, o cokolwiek byscie prosili Ojca w imieniu moim, dal wam.
17 To przykazuje wam, abyscie sie wzajemnie milowali.
18 Jesli swiat was nienawidzi, wiedzcie, ze mnie wpierw niz was znienawidzil.
19 Gdybyscie byli ze swiata, swiat milowalby to, co jest jego; ze jednak ze swiata nie jestescie, ale ja was wybralem ze swiata, dlatego was swiat nienawidzi.
20 Wspomnijcie na slowo, które do was powiedzialem. Nie jest sluga wiekszy nad pana swego. Jesli mnie przesladowali i was przesladowac beda; jesli slowo moje zachowali i wasze zachowywac beda.
21 A to wszystko uczynia wam dla imienia mego, bo nie znaja tego, który mnie poslal.
22 Gdybym nie przyszedl i do nich nie mówil, nie mieliby grzechu; lecz teraz nie maja wymówki z powodu grzechu swego.
23 Kto mnie nienawidzi, i Ojca mego nienawidzi.
24 Gdybym wsród nich nie pelnil uczynków, których nikt inny nie czynil, nie mieliby grzechu, lecz teraz i widzieli, i znienawidzili zarówno mnie jak i Ojca mego.
25 Jednakze slowo, które jest w zakonie ich napisane, wypelnilo sie: Bez przyczyny mnie znienawidzili.
26 Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego ja wam posle od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca wychodzi, zlozy swiadectwo o mnie;
27 Ale i wy skladacie swiadectwo, bo ze mna od poczatku jestescie.
1 To wam powiedzialem, abyscie sie nie zgorszyli.
2 Wylaczac was beda z synagog, wiecej, nadchodzi godzina, gdy kazdy, kto was zabije, bedzie mniemal, ze spelnia sluzbe Boza.
3 A to beda czynic dlatego, ze nie poznali Ojca ani mnie.
4 Lecz to wam powiedzialem, abyscie, gdy przyjdzie ich godzina, wspomnieli na to, ze Ja wam powiedzialem, a tego wam na poczatku nie mówilem, bo bylem z wami.
5 A teraz odchodze do tego, który mnie poslal, i nikt z was nie pyta mnie: Dokad idziesz?
6 Ale ze wam to powiedzialem, smutek napelnil serce wasze.
7 Lecz Ja wam mówie prawde: Lepiej dla was, zebym Ja odszedl. Bo jesli nie odejde, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jesli zas odejde, posle go do was.
8 A On, gdy przyjdzie, przekona swiat o grzechu, i o sprawiedliwosci, i o sadzie;
9 O grzechu, gdyz nie wierzyli we mnie;
10 O sprawiedliwosci, gdyz odchodze do Ojca i juz mnie nie ujrzycie;
11 O sadzie zas, gdyz ksiaze tego swiata zostal osadzony.
12 Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz zniesc nie mozecie;
13 Lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelka prawde, bo nie sam od siebie mówic bedzie, lecz cokolwiek uslyszy, mówic bedzie, i to, co ma przyjsc, wam oznajmi.
14 On mnie uwielbi, gdyz z mego wezmie i wam oznajmi.
15 Wszystko, co ma Ojciec, moje jest; dlatego rzeklem, ze z mego wezmie i wam oznajmi.
16 Jeszcze tylko krótki czas, a nie ujrzycie mnie, i znowu krótki czas, a ujrzycie mnie, bo ide do Ojca.
17 Mówili tedy niektórzy z uczniów jego miedzy soba: Cóz to znaczy, co mówi do nas: Jeszcze tylko krótki czas, a nie ujrzycie mnie, i znowu krótki czas, a ujrzycie mnie, i to: Bo ide do Ojca?
18 Mówili wiec: Cóz to znaczy, co mówi: Jeszcze tylko krótki czas? Nie wiemy, co mówi.
19 Poznal Jezus, ze go chcieli zapytac, i rzekl im: Pytacie sie nawzajem o to, co powiedzialem: Jeszcze tylko krótki czas, a nie ujrzycie mnie, i znowu krótki czas, a ujrzycie mnie?
20 Zaprawde, zaprawde powiadam wam: Wy plakac i narzekac bedziecie, a swiat sie bedzie weselil; wy smutni bedziecie, ale smutek wasz w radosc sie zamieni.
21 Kobieta, gdy rodzi, smuci sie, bo nadeszla jej godzina; lecz gdy porodzi dzieciatko, juz nie pamieta o udrece gwoli radosci, ze sie czlowiek na swiat urodzil.
22 I wy teraz sie smucicie, lecz znowu ujrze was, i bedzie sie radowalo serce wasze, a nikt nie odbierze wam radosci waszej.
23 A w owym dniu o nic mnie pytac nie bedziecie. Zaprawde, zaprawde powiadam wam: O cokolwiek, byscie prosili Ojca w imieniu moim, da wam.
24 Dotad o nic nie prosiliscie w imieniu moim; proscie, a wezmiecie, aby radosc wasza byla zupelna.
25 To powiedzialem wam w przypowiesciach; nadchodzi godzina, gdy juz nie w przypowiesciach bede do was mówil, lecz wyraznie o Ojcu oznajmie wam.
26 Owego dnia w imieniu moim prosic bedziecie, a nie mówie wam, ze Ja prosic bede Ojca za was;
27 Albowiem sam Ojciec miluje was, dlatego ze wyscie mnie umilowali i uwierzyli, ze Ja od Boga wyszedlem.
28 Wyszedlem od Ojca i przyszedlem na swiat; znowu opuszczam swiat i ide do Ojca.
29 Rzekli uczniowie jego: Oto teraz wyraznie mówisz i zadnej przypowiesci nie powiadasz.
30 Teraz wiemy, ze Ty wszystko wiesz i nie potrzebujesz, aby cie ktos pytal; dlatego wierzymy, zes od Boga wyszedl.
31 Odpowiedzial im Jezus: Teraz wierzycie?
32 Oto nadchodzi godzina, owszem juz nadeszla, ze sie rozproszycie, kazdy do swoich, i mnie samego zostawicie; lecz nie jestem sam, bo Ojciec jest ze mna.
33 To powiedzialem wam, abyscie we mnie pokój mieli. Na swiecie ucisk miec bedziecie, ale ufajcie, Ja zwyciezylem swiat.
1 To powiedzial Jezus, a podnióslszy oczy swoje ku niebu, rzekl: Ojcze! Nadeszla godzina; uwielbij Syna swego, aby Syn uwielbil ciebie;
2 Jak mu dales wladze nad wszelkim cialem, aby dal zywot wieczny tym wszystkim, których mu dales.
3 A to jest zywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego poslales.
4 Ja cie uwielbilem na ziemi; dokonalem dziela, które mi zleciles, abym je wykonal;
5 A teraz Ty mnie uwielbij, Ojcze, u siebie samego ta chwala, która mialem u ciebie, zanim swiat powstal.
6 Objawilem imie twoje ludziom, których mi dales ze swiata; twoimi byli i mnie ich dales, i strzegli slowa twojego.
7 Teraz poznali, ze wszystko, co mi dales, od ciebie pochodzi;
8 Albowiem dalem im slowa, które mi dales, i oni je przyjeli i prawdziwie poznali, ze od ciebie wyszedlem, i uwierzyli, ze mnie poslales.
9 Ja za nimi prosze, nie za swiatem prosze, lecz za tymi, których mi dales, poniewaz oni sa twoi;
10 I wszystko moje jest twoje, a twoje jest moje i uwielbiony jestem w nich.
11 I juz nie jestem na swiecie, lecz oni sa na swiecie, a Ja do ciebie ide. Ojcze swiety, zachowaj w imieniu twoim tych, których mi dales, aby byli jedno, jak my.
12 Dopóki bylem z nimi na swiecie, zachowywalem w imieniu twoim tych, których mi dales, i strzeglem, i zaden z nich nie zginal, prócz syna zatracenia, by sie wypelnilo Pismo.
13 Ale teraz do ciebie ide i mówie to na swiecie, aby mieli w sobie moja radosc w pelni.
14 Ja dalem im slowo twoje, a swiat ich znienawidzil, poniewaz nie sa ze swiata, jak Ja nie jestem ze swiata.
15 Nie prosze, abys ich wzial ze swiata, lecz abys ich zachowal od zlego.
16 Nie sa ze swiata, jak i Ja nie jestem ze swiata.
17 Poswiec ich w prawdzie twojej; slowo twoje jest prawda.
18 Jak mnie poslales na swiat, tak i Ja poslalem ich na swiat;
19 I za nich poswiecam siebie samego, aby i oni byli poswieceni w prawdzie.
20 A nie tylko za nimi prosze, ale i za tymi, którzy przez ich slowo uwierza we mnie.
21 Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we mnie, a Ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli, aby swiat uwierzyl, ze Ty mnie poslales.
22 A Ja dalem im chwale, która mi dales, aby byli jedno, jak my jedno jestesmy.
23 Ja w nich, a Ty we mnie, aby byli doskonali w jednosci, zeby swiat poznal, ze Ty mnie poslales i ze ich umilowales, jak i mnie umilowales.
24 Ojcze! Chce, aby ci, których mi dales, byli ze mna, gdzie Ja jestem, aby ogladali chwale moja, która mi dales, gdyz umilowales mnie przed zalozeniem swiata.
25 Ojcze sprawiedliwy! I swiat cie nie poznal, lecz Ja cie poznalem i ci poznali, ze Ty mnie poslales;
26 I objawilem im imie twoje, i objawie, aby milosc, która mnie umilowales, w nich byla, i Ja w nich.
1 To powiedziawszy, wyszedl Jezus z uczniami swoimi za potok Cedron, gdzie byl ogród, do którego wszedl z uczniami swoimi.
2 Ale i Judasz, który go wydal, znal to miejsce, bo Jezus czesto sie tam schodzil z uczniami swoimi.
3 Judasz tedy, wziawszy oddzial i slugi arcykaplanów i faryzeuszów, przyszedl tam z latarniami i z pochodniami, i z orezem.
4 Jezus zas, wiedzac wszystko, co nan przyjsc mialo, wyszedl i zapytal ich: Kogo szukacie?
5 Odpowiedzieli mu: Jezusa Nazarenskiego. Rzekl do nich Jezus: Ja jestem. A stal z nimi i Judasz, który go wydal.
6 Gdy wiec im rzekl: Ja jestem, cofneli sie i padli na ziemie.
7 Gdy ich znowu zapytal: Kogo szukacie? A oni odpowiedzieli: Jezusa Nazarenskiego.
8 Odpowiedzial Jezus: Powiedzialem wam, ze Ja jestem; jesli wiec mnie szukacie, pozwólcie tym odejsc;
9 Aby sie wypelnily slowa, które powiedzial: Nie utracilem zadnego z tych, których mi dales.
10 Wówczas Szymon Piotr, majac miecz, dobyl go i uderzyl sluge arcykaplana, i odcial mu prawe ucho. A sludze temu bylo na imie Malchus.
11 Na to rzekl Jezus do Piotra: Wlóz miecz swój do pochwy; czy nie mam pic kielicha, który mi dal Ojciec?
12 Wtedy oddzial zolnierzy i dowódca, i sludzy zydowscy pojmali Jezusa i zwiazali go.
13 I zaprowadzili najpierw do Annasza; byl w tym roku arcykaplanem.
14 A Kaifasz byl wlasnie tym, który doradzil Zydom, ze jest lepiej, aby jeden czlowiek umarl za lud.
15 A szedl za Jezusem Szymon Piotr i drugi uczen. A uczen ten byl znany arcykaplanowi i wszedl z Jezusem na dziedziniec palacu arcykaplana;
16 Piotr zas stal na zewnatrz, przed brama. Wyszedl wiec ten drugi uczen, który byl znany arcykaplanowi, i porozmawial z odzwierna, i wprowadzil Piotra.
17 A sluzaca odzwierna rzekla Piotrowi: Czy i ty nie jestes z uczniów tego czlowieka? On odpowiedzial: Nie jestem.
18 A czeladz i sluzba stali przy roznieconym ognisku i grzali sie, bo bylo zimno; a stal tez z nimi Piotr i grzal sie.
19 Wtedy arcykaplan zapytal Jezusa o jego uczniów i o nauke jego.
20 Odpowiedzial mu Jezus: Ja jawnie mówilem swiatu; ja zawsze uczylem w synagodze i w swiatyni, gdzie sie wszyscy Zydzi schodza, a potajemnie nic nie mówilem.
21 Dlaczego mnie pytasz? Pytaj tych, którzy sluchali, co im mówilem; oto oni wiedza, co Ja mówilem.
22 A gdy on to powiedzial, jeden ze slug, który tam stal, wymierzyl Jezusowi policzek, mówiac: Tak odpowiadasz arcykaplanowi?
23 Odrzekl mu Jezus: Jezeli zle powiedzialem, udowodnij, ze zle, a jesli dobrze, czemu mnie bijesz?
24 I odeslal go Annasz zwiazanego do arcykaplana Kaifasza.
25 A Szymon Piotr stal i grzal sie. Rzekli mu wiec: Czy i ty nie jestes z uczniów jego? A on sie zaparl, mówiac: Nie jestem.
26 Rzekl mu jeden ze slug arcykaplana, krewny slugi, któremu Piotr odcial ucho: Czyz nie widzialem cie z nim w ogrodzie?
27 Lecz Piotr znowu sie zaparl i zaraz kur zapial.
28 Prowadzili wiec Jezusa od Kaifasza na zamek; a bylo rano; ale sami nie weszli na zamek, aby sie nie skalac, by móc spozyc wieczerze paschalna.
29 Wtedy wyszedl do nich Pilat i rzekl: Jaka skarge wnosicie przeciwko temu czlowiekowi?
30 Odpowiedzieli mu, mówiac: Gdyby ten nie byl zloczynca, nie wydalibysmy go tobie.
31 I rzekl im Pilat: Wezcie go i osadzcie go wedlug waszego zakonu. Rzekli mu Zydzi: Nam nie wolno nikogo zabijac;
32 Aby sie wypelnilo slowo Jezusa, które wypowiedzial, zaznaczajac, jaka smiercia mial umrzec.
33 Wtedy znowu wszedl Pilat do zamku i zawolal Jezusa, mówiac do niego: Czy Ty jestes królem zydowskim?
34 Odpowiedzial Jezus: Czy sam od siebie to mówisz, czy inni powiedzieli ci o mnie?
35 Odpowiedzial Pilat: Czy ja jestem Zydem? Naród twój i arcykaplani wydali mi ciebie; co uczyniles?
36 Odpowiedzial Jezus: Królestwo moje nie jest z tego swiata; gdyby z tego swiata bylo Królestwo moje, sludzy moi walczyliby, abym nie byl wydany Zydom; bo wlasnie Królestwo moje nie jest stad.
37 Rzekl mu tedy Pilat: A wiec jestes królem? Odpowiedzial mu Jezus: Sam mówisz, ze jestem królem. Ja sie narodzilem i na to przyszedlem na swiat, aby dac swiadectwo prawdzie; kazdy, kto z prawdy jest, slucha glosu mego.
38 Rzekl do niego Pilat: Co to jest prawda? A to rzeklszy, wyszedl znowu do Zydów i powiedzial do nich: Ja w nim zadnej winy nie znajduje.
39 Lecz utarl sie u was zwyczaj, aby wam wypuszczac na Pasche jednego; chcecie wiec, abym wam wypuscil króla zydowskiego?
40 Zawolali znowu wszyscy: Nie tego, ale Barabasza. A ten Barabasz byl zbójca.
1 Wówczas Pilat wzial Jezusa i kazal go ubiczowac.
2 A zolnierze upletli korone z ciernia, wlozyli mu na glowe, przyodziali go w plaszcz purpurowy.
3 A podchodzac do niego, mówili: Witaj, królu zydowski; i wymierzali mu policzki.
4 A Pilat wyszedl znowu na zewnatrz i rzekl im: Oto wyprowadzam go do was, abyscie poznali, ze w nim zadnej winy nie znajduje.
5 Wyszedl wiec Jezus w koronie cierniowej i w plaszczu purpurowym. I rzekl im Pilat: Oto czlowiek!
6 A gdy go ujrzeli arcykaplani i sludzy. krzykneli glosno: Ukrzyzuj, ukrzyzuj! Rzekl do nich Pilat: Wezcie go wy i ukrzyzujcie, ja bowiem winy w nim nie znajduje.
7 Odpowiedzieli mu Zydzi: My mamy zakon, a wedlug zakonu winien umrzec, bo sie czynil Synem Bozym.
8 A gdy Pilat uslyszal te slowa, bardziej sie ulakl
9 I wszedl znowu do zamku, i rzekl do Jezusa: Skad jestes? Ale Jezus nie dal mu odpowiedzi.
10 Rzekl wiec do niego Pilat: Ze mna nie chcesz rozmawiac? Czy nie wiesz, ze mam wladze wypuscic cie i mam wladze ukrzyzowac cie?
11 Odpowiedzial Jezus: Nie mialbys zadnej wladzy nade mna, gdyby ci to nie bylo dane z góry; dlatego wiekszy grzech ma ten, który mnie tobie wydal.
12 Odtad Pilat staral sie wypuscic go, ale Zydzi krzyczeli glosno: Jesli tego wypuscisz, nie jestes przyjacielem cesarza; kazdy bowiem, który sie królem czyni, sprzeciwia sie cesarzowi.
13 Pilat tedy, uslyszawszy te slowa, wyprowadzil Jezusa na zewnatrz i zasiadl na krzesle sedziowskim, na miejscu zwanym Kamienny Bruk, a po hebrajsku Gabbata.
14 A byl to dzien Przygotowania Paschy, okolo szóstej godziny; i rzekl do Zydów: Oto król wasz!
15 A oni zawolali: Precz, precz, ukrzyzuj go! Rzekl do nich Pilat: Króla waszego mam ukrzyzowac? Odpowiedzieli arcykaplani: Nie mamy króla, tylko cesarza.
16 Wtedy to wydal go im na smierc krzyzowa. Wzieli wiec Jezusa i odprowadzili go.
17 A On dzwigajac krzyz swój, szedl na miejsce, zwane Trupia Czaszka, co po hebrajsku zwie sie Golgota,
18 Gdzie go ukrzyzowali, a z nim innych dwóch, z jednej i z drugiej strony, a posrodku Jezusa.
19 A Pilat sporzadzil tez napis i umiescil go nad krzyzem; a bylo napisane: Jezus Nazarenski, król zydowski.
20 A napis ten czytalo wielu Zydów, bo blisko miasta bylo to miejsce, gdzie Jezus zostal ukrzyzowany; a bylo napisane po hebrajsku, po lacinie i po grecku.
21 Mówili tedy arcykaplani zydowscy Pilatowi: Nie pisz: król zydowski, ale ze On powiedzial: Jestem królem zydowskim.
22 Odpowiedzial Pilat: Co napisal, tom napisal.
23 A gdy zolnierze ukrzyzowali Jezusa, wzieli szaty jego i podzielili na cztery czesci, kazdemu zolnierzowi czesc, i zwierzchnia suknie. A ta suknia nie byla szyta, ale od góry cala tkana.
24 Tedy rzekli jedni do drugich: Nie krajmy jej, rzucmy losy o nia, czyja ma byc; aby sie wypelnilo Pismo, które mówi: Rozdzielili miedzy siebie szaty moje A o suknie moja losy rzucali. To wlasnie uczynili zolnierze.
25 A staly pod krzyzem Jezusa matka jego i siostra matki jego, Maria, zona Kleofasa, i Maria Magdalena.
26 A gdy Jezus ujrzal matke i ucznia, którego milowal, stojacego przy niej, rzekl do matki: Niewiasto, oto syn twój!
27 Potem rzekl do ucznia: Oto matka twoja! I od owej godziny wzial ja ów uczen do siebie
28 Potem Jezus, wiedzac, ze sie juz wszystko wykonalo, aby sie wypelnilo Pismo, powiedzial: Pragne.
29 A stalo tam naczynie pelne octu; wlozywszy wiec na pret hizopu gabke nasiaknieta octem, podali mu do ust.
30 A gdy Jezus skosztowal octu, rzekl: Wykonalo sie! I skloniwszy glowe, oddal ducha.
31 Poniewaz byl to dzien Przygotowania, aby wiec ciala nie pozostawaly przez sabat na krzyzu, albowiem dzien tego sabatu byl uroczysty, Zydzi prosili Pilata, aby im polamano golenie i zdjeto je.
32 Przyszli wiec zolnierze i polamali golenie pierwszemu i drugiemu, którzy z nim byli ukrzyzowani;
33 A gdy podeszli do Jezusa i ujrzeli, ze juz umarl, nie polamali goleni jego;
34 Lecz jeden z zolnierzy wlócznia przebil bok jego i zaraz wyszla krew i woda.
35 A ten, który to widzial, dal o tym swiadectwo, a jego swiadectwo jest prawdziwe; i on wie, ze mówi prawde, abyscie i wy wierzyli.
36 To bowiem stalo sie, aby sie wypelnilo Pismo: Kosc jego nie bedzie zlamana.
37 A na innym miejscu mówi Pismo: Zobacza, kogo przebodli.
38 A potem prosil Pilata Józef z Arymatii, który byl potajemnie uczniem Jezusa, z bojazni przed Zydami, aby mógl zdjac cialo Jezusa; i pozwolil Pilat. Poszedl wiec i zdjal cialo jego.
39 Przyszedl tez Nikodem, ten, który poprzednio przybyl w nocy do Jezusa, niosac okolo stu funtów mieszaniny mirry i aloesu.
40 Wzieli tedy cialo Jezusa i zawineli je w przescieradla z wonnosciami, jak Zydzi maja zwyczaj chowac umarlych.
41 A na miejscu, gdzie go ukrzyzowano, byl ogród, w ogrodzie zas nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie byl zlozony.
42 Tam wiec, z powodu zydowskiego dnia Przygotowania, ze blisko byl grób, polozyli Jezusa.
1 A pierwszego dnia tygodnia, wczesnym rankiem, gdy jeszcze bylo ciemno, przyszla Maria Magdalena do grobu i ujrzala kamien odwalony od grobu.
2 Pobiegla wiec i przyszla do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego milowal Jezus, i rzekla do nich: Wzieli Pana z grobu i nie wiemy, gdzie go polozyli.
3 Wyszedl tedy Piotr i ów drugi uczen, i szli do grobu.
4 A biegli obaj razem; ale ów drugi uczen wyprzedzil Piotra i pierwszy przyszedl do grobu,
5 A nachyliwszy sie, ujrzal lezace przescieradla; jednak nie wszedl.
6 Przyszedl takze i Szymon Piotr, który szedl za nim, i wszedl do grobowca i ujrzal lezace przescieradla
7 Oraz chuste, która byla na glowie jego, nie lezaca z przescieradlami, ale zwinieta osobno na jednym miejscu.
8 A wtedy wszedl i ów drugi uczen, który pierwszy przybiegl do grobowca, i ujrzal, i uwierzyl;
9 Albowiem jeszcze nie rozumieli Pisma, ze musi powstac z martwych.
10 Odeszli wiec znowu uczniowie do domu.
11 Ale Maria stala zewnatrz grobu i plakala. A placzac nachylila sie do grobu
12 I ujrzala dwóch aniolów w bieli siedzacych, jednego u glowy, a drugiego u nóg, gdzie lezalo cialo Jezusa.
13 A ci rzekli do niej: Niewiasto! Czemu placzesz? Rzecze im: Wzieli Pana mego, a nie wiem, gdzie go polozyli.
14 A gdy to powiedziala, obrócila sie za siebie i ujrzala Jezusa stojacego, a nie wiedziala, ze to Jezus.
15 Rzekl jej Jezus: Niewiasto! Czemu placzesz? Kogo szukasz? Ona, mniemajac, ze to jest ogrodnik, rzekla mu: Panie! Jesli ty go wziales, powiedz mi, gdzie go polozyles, a ja go wezme.
16 Rzekl jej Jezus: Mario! Ona obróciwszy sie, rzekla mu po hebrajsku: Rabbuni! Co znaczy: Nauczycielu!
17 Rzekl jej Jezus: Nie dotykaj mnie, bo jeszcze nie wstapilem do Ojca; ale idz do braci moich i powiedz im: Wstepuje do Ojca mego i Ojca waszego, do Boga mego i Boga waszego.
18 I przyszla Maria Magdalena, oznajmiajac uczniom, ze widziala Pana i ze jej to powiedzial.
19 A gdy nastal wieczór owego pierwszego dnia po sabacie i drzwi byly zamkniete tam, gdzie uczniowie z bojazni przed Zydami byli zebrani, przyszedl Jezus, stanal posrodku i rzekl do nich: Pokój wam!
20 A to powiedziawszy, ukazal im rece i bok. Uradowali sie tedy uczniowie, ujrzawszy Pana.
21 I znowu rzekl do nich Jezus: Pokój wam! Jak Ojciec mnie poslal, tak i Ja was posylam.
22 A to rzeklszy, tchnal na nich i powiedzial im: Wezmijcie Ducha Swietego.
23 Którymkolwiek grzechy odpuscicie, sa im odpuszczone, a którym zatrzymacie, sa zatrzymane.
24 A Tomasz, jeden z dwunastu, zwany Blizniakiem, nie byl z nimi, gdy przyszedl Jezus.
25 Powiedzieli mu tedy inni uczniowie: Widzielismy Pana. On zas im rzekl: Jesli nie ujrze na rekach jego znaku gwozdzi i nie wloze palca mego w miejsce gwozdzi, i nie wloze reki mojej w bok jego, nie uwierze.
26 A po osmiu dniach znowu byli w domu uczniowie jego i Tomasz z nimi. I przyszedl Jezus, gdy drzwi byly zamkniete, i stanal posród nich, i rzekl: Pokój wam!
27 Potem rzekl do Tomasza: Daj tu palec swój i ogladaj rece moje, i daj tu reke swoja, i wlóz w bok mój, a nie badz bez wiary, lecz wierz.
28 Odpowiedzial Tomasz i rzekl mu: Pan mój i Bóg mój.
29 Rzekl mu Jezus: Ze mnie ujrzales uwierzyles; blogoslawieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
30 I wiele innych cudów uczynil Jezus wobec uczniów, które nie sa spisane w tej ksiedze;
31 Te zas sa spisane, abyscie wierzyli, ze Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyscie wierzac mieli zywot w imieniu jego.
1 Potem ukazal sie znowu Jezus uczniom nad Morzem Tyberiadzkim, a ukazal sie tak:
2 Byli razem: Szymon Piotr i Tomasz zwany Blizniakiem, i Natanael z Kany Galilejskiej, i synowie Zebedeusza, i dwaj inni z uczniów jego.
3 Powiedzial do nich Szymon Piotr: Ide lowic ryby. Rzekli mu: Pójdziemy i my z toba. Wyszli wiec i wsiedli do lodzi, ale tej nocy nic nie zlowili.
4 A kiedy juz bylo rano, stanal Jezus na brzegu; ale uczniowie nie wiedzieli, ze to byl Jezus.
5 Rzekl im wiec Jezus: Dzieci! Macie co do zjedzenia? Odpowiedzieli mu: Nie.
6 A On im rzekl: Zapusccie siec po prawej stronie lodzi, a znajdziecie. Zapuscili wiec i nie mogli jej wyciagnac z powodu mnóstwa ryb.
7 Wtedy ów uczen, którego milowal Jezus, rzekl Piotrowi: Pan jest. Szymon Piotr wiec, uslyszawszy, ze Pan jest, przepasal sie szata, byl bowiem nagi, i rzucil sie w morze;
8 Drudzy zas uczniowie przybyli w lodzi, bo byli niedaleko od ladu, mniej wiecej na dwiescie lokci, ciagnac siec z rybami.
9 A gdy wyszli na lad, ujrzeli rozniecone ognisko i rybe polozona na nim, i chleb.
10 Rzekl im Jezus: Przyniescie kilka ryb, które teraz zlowiliscie.
11 Poszedl Szymon Piotr i wyciagnal siec na lad, pelna wielkich ryb, których bylo sto piecdziesiat trzy; a chociaz ich tyle bylo, nie podarla sie siec.
12 Rzekl im Jezus: Pójdzcie i spozywajcie. A zaden z uczniów nie smial go pytac: Kto Ty jestes? Bo wiedzieli, ze to Pan.
13 A Jezus zblizyl sie, wzial chleb i dal im, podobnie i rybe.
14 Trzeci to juz raz ukazal sie Jezus uczniom swoim po wzbudzeniu z martwych.
15 Gdy wiec spozyli sniadanie, rzekl Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, milujesz mnie wiecej niz ci? Rzekl mu: Tak, Panie! Ty wiesz, ze cie miluje. Rzecze mu: Pas owieczki moje.
16 Rzecze mu znowu po raz drugi: Szymonie, synu Jana, milujesz mnie? Rzecze mu: Tak, Panie! Ty wiesz, ze cie miluje. Rzekl mu: Pas owieczki moje.
17 Rzecze mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, milujesz mnie? Zasmucil sie Piotr, ze mu po raz trzeci powiedzial: Milujesz mnie? I odpowiedzial mu: Panie! Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, ze cie miluje. Rzecze mu Jezus: Pas owieczki moje.
18 Zaprawde, zaprawde powiadam ci: Gdy byles mlodszy, sam sie przepasywales i chodziles, dokad chciales; lecz gdy sie zestarzejesz, wyciagniesz rece swoje, a kto inny cie przepasze i poprowadzi, dokad nie chcesz.
19 A to powiedzial, dajac znac, jaka smiercia uwielbi Boga. I powiedziawszy to, rzekl do niego: Pójdz za mna.
20 A Piotr, obróciwszy sie, ujrzal idacego za soba ucznia, którego milowal Jezus, a który przy wieczerzy wsparl sie o piers Jezusa i zapytal: Panie, któz jest ten, co cie wyda?
21 A Piotr widzac go, rzekl do Jezusa: Panie, a co z tym?
22 Rzecze mu Jezus: A gdybym zechcial, aby ten pozostal, az przyjde, co ci do tego? Ty chodz za mna!
23 Wiec rozeszla sie wsród braci ta wiesc, ze ów uczen nie umrze; wszakze Jezus nie powiedzial, ze nie umrze, lecz: A gdybym zechcial, aby ten pozostal, az przyjde, co ci do tego?
24 A to wlasnie jest uczen, który sklada swiadectwo o tych rzeczach i to napisal; a wiemy, ze swiadectwo jego jest prawdziwe.
25 Wiele tez innych rzeczy dokonal Jezus, które, gdyby mialy byc spisane jedna po drugiej, mniemam, ze i caly swiat nie pomiescilby ksiag, które by nalezalo napisac.