1 Widzenie Izajasza, syna Amosa, dotyczace Judy i Jeruzalemu w czasach królów judzkich: Uzjasza, Jotama, Achaza i Hiskiasza.
2 Sluchajcie, niebiosa, i uwaznie przysluchuj sie, ziemio! Gdyz oto Pan mówi: Synów odchowalem i wypiastowalem, lecz oni odstapili ode mnie.
3 Wól zna swego wlasciciela, a osiol zlób swego pana, lecz Izrael nie ma rozeznzania, mój lud niczego nie rozumie.
4 Biada narodowi grzesznemu, ludowi obciazonemu wina, potomstwu zlosników, synom wyrodnym! Opuscili Pana, porzucili Swietego Izraelskiego, odwrócili sie wstecz.
5 W co jeszcze mozna was bic, gdy nadal trwacie w odstepstwie? Cala glowa chora i cale serce slabe.
6 Od stóp do glów nic na nim zdrowego: tylko guzy i since, i swieze rany; nie opatrzone ani nie przewiazane, ani nie zmiekczone oliwa.
7 Wasz kraj pustynia, wasze miasta ogniem spalone, plony waszej ziemi obcy na waszych oczach pozeraja; spustoszenie jak po zniszczeniu Sodomy.
8 I pozostala córka syjonska jak szalas w winnicy, jak budka w polu ogórkowym, jak miasto oblezone.
9 Gdyby Pan Zastepów nie byl nam pozostawil resztki, bylibysmy jak Sodoma, podobni do Gomory.
10 Sluchajcie Slowa Pana, ksiazeta sodomscy, przysluchuj sie uwaznie wskazaniu naszego Boga, ludu Gomory!
11 Co mi po mnóstwie waszych krwawych ofiar - mówi Pan. Jestem syty calopalen baranów i tluszczu karmnych cielat, a krwi byków i jagniat, i kozlów nie pragne.
12 Gdy przychodzicie, aby zjawic sie przed moim obliczem, któz tego zadal od was, abyscie wydeptali moje dziedzince?
13 Nie skladajcie juz ofiary daremnej, kadzenie, nowie i sabaty mi obrzydly, zwolywanie uroczystych zebran - nie moge scierpiec swiat i uroczystosci.
14 Waszych nowiów i swiat nienawidzi moja dusza, staly mi sie ciezarem, zmeczylem sie znoszac je.
15 A gdy wyciagacie swoje rece, zakrywam moje oczy przed wami, chocbyscie pomnozyli wasze modlitwy, nie wyslucham was, bo na waszych rekach pelno krwi.
16 Obmyjcie sie, oczysccie sie, usuncie wasze zle uczynki sprzed moich oczu, przestancie zle czynic!
17 Uczcie sie dobrze czynic, przestrzegajcie prawa, broncie pokrzywdzonego, wymierzajcie sprawiedliwosc sierocie, wstawiajcie sie za wdowa!
18 Chodzcie wiec, a bedziemy sie prawowac - mówi Pan! Choc wasze grzechy beda czerwone jak szkarlat, jak snieg zbieleja; choc beda czerwone jak purpura, stana sie biale jak welna.
19 Jezeli zechcecie byc posluszni, z dóbr ziemi bedziecie spozywac,
20 Lecz jezeli bedziecie sie wzbraniac i trwac w uporze, miecz was pozre, bo usta Pana tak powiedzialy!
21 Jakaz nierzadnica stalo sie to miasto wierne, niegdys pelne praworzadnosci, sprawiedliwosc w nim mieszkala, a teraz mordercy!
22 Twoje srebro obrócilo sie w zuzel, twoje wino zmieszane z woda.
23 Twoi przewodnicy sa buntownikami i wspólnikami zlodziei, wszyscy lubia lapówki i gonia za darami, nie wymierzaja sprawiedliwosci sierocie, a sprawa wdów nie dochodzi przed nich.
24 Dlatego tak mówi Pan Zastepów, Mocarz Izraela: Biada! Ulze sobie na moich nieprzyjaciolach i pomszcze sie na moich wrogach!
25 I zwróce swoja reke przeciwko tobie, i wytopie w tyglu twój zuzel, i usune wszystkie twoje przymieszki.
26 I przywróce ci twoich sedziów jak niegdys, i twoich radców jak na poczatku. Potem nazywac cie beda grodem sprawiedliwosci, miastem wiernym.
27 Syjon bedzie odkupiony przez sad, a ci, którzy sie w nim nawróca, przez sprawiedliwosc.
28 Odstepców zas oraz grzeszników spotka zaglada, a ci, którzy opuszczaja Pana, zgina.
29 Bo wstydem sie okryjecie z powodu debów, w których macie upodobanie i rumiencem zaploniecie z powodu gajów, które lubicie,
30 Bo staniecie sie jak dab, którego lisc zwiednie, lub jak ogród bez wody.
31 I mocarz stanie sie pazdzierzem, a jego dzielo iskra, i splona obaj razem, i nie bedzie komu gasic.
1 Widzenie Izajasza, syna Amosa, dotyczace Judy i Jeruzalemu:
2 I stanie sie w dniach ostatecznych, ze góra ze swiatynia Pana bedzie stac mocno jako najwyzsza z gór i bedzie wyniesiona ponad pagórki, a tlumnie beda do niej zdazac wszystkie narody.
3 I pójdzie wiele ludów, mówiac: Pójdzmy w pielgrzymce na góre Pana, do swiatyni Boga Jakuba, i bedzie nas uczyl dróg swoich, abysmy mogli chodzic jego sciezkami, gdyz z Syjonu wyjdzie zakon, a slowo Pana z Jeruzalemu.
4 Wtedy rozsadzac bedzie narody i rozstrzygac sprawy wielu ludów. I przekuja swoje miecze na lemiesze, a swoje wlócznie na sierpy. Zaden naród nie podniesie miecza przeciwko drugiemu narodowi i nie beda sie juz uczyc sztuki wojennej.
5 Domu Jakubowy! Nuze! Postepujmy w swiatlosci Pana!
6 Lecz ty porzuciles swój lud, dom Jakuba, gdyz pelno jest wsród nich wrózbitów Wschodu i czarowników jak u Filistynów, a z cudzoziemcami zawieraja umowy.
7 Ich ziemia jest pelna srebra i zlota, tak ze nie ma konca ich skarbom. I pelna jest ich ziemia koni, tak ze nie ma konca ich wozom wojennym.
8 Ich ziemia jest pelna bozków, klaniaja sie dzielu swoich rak, temu, co uczynily ich palce.
9 I tak ponizyl sie czlowiek, i spodlal rodzaj ludzki: Ty im nie przebaczysz.
10 Wejdz do jaskin skalnych i skryj sie w prochu ze strachu przed Panem i przed blaskiem jego majestatu, gdy powstanie, aby wstrzasnac ziemia.
11 Dumne oczy czlowieka opuszcza sie, a pycha ludzka znizy sie, ale jedynie Pan wywyzszy sie w owym dniu.
12 Bo dla Pana Zastepów nastanie dzien sadu nad wszystkim, co pyszne i wysokie, i nad wszystkim, co wyniosle, aby bylo ponizone.
13 Nad wszystkimi wysokimi i sterczacymi cedrami Libanu, i nad wszystkimi debami Baszanu.
14 Nad wszystkimi wysokimi górami i nad wszystkimi sterczacymi pagórkami.
15 I nad kazda wysoka wieza, i nad kazdym murem obronnym.
16 I nad wszystkimi okretami tartezyjskimi, i nad wszystkimi kosztownymi statkami.
17 I znizy sie pycha czlowieka, a wynioslosc ludzka opusci sie, lecz jedynie Pan wywyzszy sie w owym dniu,
18 A bozki doszczetnie zgina.
19 I wejda do jaskin skalnych i do jam ziemnych ze strachu przed Panem i przed blaskiem jego majestatu, gdy powstanie, aby wstrzasnac ziemia.
20 W owym dniu rzuci czlowiek kretom i nietoperzom swoje balwany srebrne i swoje balwany zlote, które sobie zrobil, aby im sie klaniac,
21 A wejdzie do jaskin skalnych i do szczelin miedzy opokami ze strachu przed Panem i przed blaskiem jego majestatu, gdy powstanie, aby wstrzasnac ziemia.
22 Dajcie sobie spokój z czlowiekiem, który wart tyle, co tchnienie w jego nozdrzach! Bo za co mozna go uwazac?
1 Bo oto Pan, Pan Zastepów, zabierze Jeruzalemowi i Judzie podpore i laske, wszelka pomoc w chlebie i wszelka pomoc w wodzie,
2 Bohatera i wojownika, sedziego i proroka, zarówno wieszczka jak i starszego,
3 Dowódce piecdziesiatki i meza powaznego, i radce, i przemyslnego zamawiacza i czarownika.
4 I da im chlopców na zwierzchników, a dzieciny beda nad nimi panowac.
5 Ludzie beda sie wzajemnie gnebic, kazdy swego blizniego, chlopiec porwie sie na starca, a nikczemnik na powazanego.
6 A gdy ktos zlapie swego brata w domu swego ojca, mówiac: Masz plaszcz, wiec badz naszym wodzem, a te ruiny niech znajda sie pod twoja wladza,
7 Tamten odpowie w owym dniu: Nie chce byc lekarzem, nie ma w moim domu ani chleba, ani plaszcza, nie ustanawiajcie mnie wodzem ludu!
8 Bo Jeruzalem sie chwieje, a Juda upada, gdyz ich jezyk i uczynki sa przeciwko Panu, aby uragac pelnym chwaly jego oczom.
9 Zuchwale ich oblicze swiadczy przeciwko nim, a o swoim grzechu mówia bez oslonek jak Sodomczycy, nie ukrywaja go. Biada ich duszy, gdyz sami zgotowali sobie nieszczescie!
10 Szczesliwy sprawiedliwy, gdyz dobrze mu sie powiedzie, bo owoc uczynków swoich bedzie spozywac!
11 Biada bezboznemu, zle mu sie powiedzie, bo mu wedlug uczynków jego rak odplaca!
12 Ludu mój! Jego ciemiezcami sa dzieci i kobiety nim rzadza. Ludu mój! Twoi wodzowie to zwodziciele, wypaczyli drogi, którymi masz chodzic.
13 Pan stanal do rozprawy, stoi juz, aby sadzic ludy.
14 Pan przychodzi na sad przeciwko starszym swojego ludu i jego ksiazetom: To wy zniszczyliscie winnice, mienie zagrabione ubogiemu jest w waszych domach!
15 Co wam przyjdzie z tego, ze depczecie mój lud, a oblicza ubogich ciemiezycie? - mówi Pan, Pan Zastepów.
16 Rzekl takze Pan: Poniewaz córki syjonskie wynosza sie i chodza dumnie z wyciagnieta szyja, i uwodzicielsko zerkaja, chodzac drobnymi kroczkami i pobrzekujac lancuszkami na swoich nogach,
17 Dlatego Pan sprawi, ze wylysieja glowy córek syjonskich i Pan odsloni ich czola.
18 W owym dniu usunie Pan ozdobe: sprzaczki i diademy, i pólksiezyce.
19 Kolczyki, naramienniki i zaslony,
20 Zawoje i lancuszki, i wspaniale przepaski, flakoniki i amulety,
21 Pierscionki i kolczyki do nosów,
22 Odswietne szaty i plaszcze, okrycia i torebki,
23 Lusterka i koszulki, zawoje i zaslony.
24 I zamiast woni bedzie smród, a zamiast pasa - sznur, zamiast loków - lysina, a zamiast bogatej szaty - obcisly wór, zamiast piekna - hanbiace pietno.
25 Twoi wojownicy padna od miecza, a twoi rycerze w walce.
26 I jek, i placz zagoszcza w jej bramach, ogolocona siedziec bedzie na ziemi.
1 W owym dniu uchwyci sie siedem kobiet jednego mezczyzny, mówiac: Swój wlasny chleb bedziemy jadly i swoim wlasnym odzieniem bedziemy sie przyodziewaly, niech tylko twoim imieniem sie nazywamy, zdejmij z nas nasza hanbe!
2 W owym dniu latorosl Pana stanie sie ozdoba i chwala, a owoc ziemi chluba i krasa ocalonych Izraela.
3 I bedzie tak, ze kto pozostanie na Syjonie i ostoi sie w Jeruzalemie, bedzie nazwany swietym; kazdy, kto jest zapisany wsród zywych w Jeruzalemie.
4 Gdy Pan zmyje brud córek syjonskich i usunie plamy krwi z Jeruzalemu tchnieniem sadu i tchnieniem zniszczenia,
5 Wówczas stworzy Pan nad calym obszarem góry Syjon i nad jej zgromadzeniami oblok w dzien, a dym i blask plomieni ognia w nocy, gdyz nad wszystkim rozciagac sie bedzie chwala niby oslona
6 I namiot, aby w dzien dac cien przed skwarem oraz ostoje i schronienie przed burza i deszczem.
1 Zaspiewam mojemu ulubiencowi ulubiona jego piesn o jego winnicy. Ulubieniec mój mial winnice na pagórku urodzajnym.
2 Przekopal ja i oczyscil z kamieni, i zasadzil w niej szlachetne szczepy. Zbudowal w niej wieze i wykul w niej prase, oczekiwal, ze wyda szlachetne grona, lecz ona wydala zle owoce.
3 Teraz wiec, obywatele jeruzalemscy i mezowie judzcy, rozsadzcie miedzy mna i miedzy moja winnica!
4 Cóz jeszcze nalezalo uczynic mojej winnicy, czego ja jej nie uczynilem? Dlaczego oczekiwalem, ze wyda szlachetne grona, a ona wydala zle owoce?
5 Otóz teraz chce wam oglosic, co uczynie z moja winnica: Rozbiore jej plot, aby ja spasiono, rozwale jej mur, aby ja zdeptano.
6 Zniszcze ja doszczetnie: Nie bedzie przycinana ani okopywana, ale porosnie cierniem i ostem, nadto nakaze oblokom, by na nia nie spuszczaly deszczu.
7 Zaiste, winnica Pana Zastepów jest dom izraelski, a mezowie judzcy ulubiona jego latorosla. Oczekiwal prawa, a oto - bezprawie; sprawiedliwosci, a oto - krzyk.
8 Biada tym, którzy przylaczaja dom do domu, a role do roli dodaja, tak ze nie ma wolnego miejsca i tylko wy sami osiedliscie w kraju.
9 Dlatego w moich uszach rozlegl sie glos Pana Zastepów: Zaiste, wiele domów spustoszeje, wielkie i piekne pozostana bez mieszkanca.
10 Bo dziesiec morgów winnicy wyda jedna barylke wina, a jeden korzec ziarna wyda pól korca.
11 Biada tym, którzy od wczesnego rana gonia za trunkiem, których do póznego wieczora rozpala wino,
12 A na ich ucztach jest cytra i lutnia, bebenek i flet oraz wino, lecz na dzielo Pana nie patrza, a sprawy jego rak nie widza.
13 Dlatego mój lud pójdzie w niewole, bo nic nie rozumie, jego szlachetni umra z glodu, a jego pospólstwo uschnie z pragnienia.
14 Dlatego pieklo rozwarlo swoja gardziel i nad miare rozdziawilo swoja paszcze, i wpadnie w nie jego przepych i zgielkliwe pospólstwo, i ci, którzy sie w nim wesela.
15 Wtedy ukorzy sie czlowiek i unizy sie maz, a oczy dumnych beda spuszczone.
16 Lecz Pan Zastepów bedzie wywyzszony przez sad, a swiety Bóg okaze sie swietym przez sprawiedliwosc.
17 I pasc sie beda owce jak na wlasnym wygonie, a kozly zywic sie na pustkowiu bogatych.
18 Biada tym, którzy sciagaja wine sznurami nieprawosci, a grzech jakby powrozami wozów,
19 Którzy mówia: Niech przynagli, niech przyspieszy swoje dzielo, abysmy widzieli, niech wnet sie spelni zamysl Swietego Izraelskiego, abysmy go poznali.
20 Biada tym, którzy zlo nazywaja dobrem, a dobro zlem, którzy zamieniaja ciemnosc w swiatlosc, a swiatlosc w ciemnosc, zamieniaja gorycz w slodycz, a slodycz w gorycz.
21 Biada tym, którzy we wlasnych oczach uchodza za madrych i we wlasnym mniemaniu za rozumnych!
22 Biada tym, którzy sa bohaterami w piciu wina i mocarzami w mieszaniu mocnego napoju,
23 Którzy uniewinniaja winowajce za lapówke, a niewinnym odmawiaja sprawiedliwosci.
24 Dlatego jak pozera slome jezyk ognia i ginie w plomieniu plewa, tak zgnije ich korzen, a ich kwiat uleci jak proch, gdyz odrzucili zakon Pana Zastepów i wzgardzili slowem Swietego Izraelskiego.
25 Przeto zaplonal gniew Pana przeciwko jego ludowi i wyciagnal swoja reke przeciwko niemu i uderzyl wen, tak ze zadrzaly góry, a ich trupy lezaly jak gnój na ulicach. Mimo to nie ustawal jego gniew, a jego reka jeszcze jest wyciagnieta.
26 I wywiesi choragiew dla narodu z daleka, i swistem zwabi go od kranców ziemi, a oto ten spiesznie i szybko nadejdzie.
27 Nikt wsród nich nie jest zmeczony ani sie nie potyka, nikt nie drzemie ani nie spi. Nie rozluznia sie pas na jego biodrach, nie rozrywa sie rzemyk jego sandalów.
28 Jego strzaly sa ostre, a wszystkie jego luki napiete, kopyta jego koni sa jak krzemien, a jego kola jak huragan.
29 Jego ryk jak u lwa i ryczy jak lwiatka, warczac porywa lup i unosi, i nikt mu nie wyrwie.
30 I zahuczy nad nim w owym dniu jak huczy morze. Gdy spojrzec na ziemie, oto niepokojaca ciemnosc i swiatlo przycmione przez ciemne obloki.
1 W roku smierci króla Uzjasza widzialem Pana siedzacego na tronie wysokim i wynioslym, a kraj jego szaty wypelnial swiatynie.
2 Jego orszak stanowily serafy, z których kazdy mial po szesc skrzydel, dwoma zakrywal swoja twarz, dwoma zakrywal swoje nogi i na dwóch latal.
3 I wolal jeden do drugiego: Swiety, Swiety, Swiety jest Pan Zastepów! Pelna jest wszystka ziemia chwaly jego.
4 I zatrzesly sie progi w posadach od tego poteznego glosu, a przybytek napelnil sie dymem.
5 I rzeklem: Biada mi! Zginalem, bo jestem czlowiekiem nieczystych warg i mieszkam posród ludu nieczystych warg, gdyz moje oczy widzialy Króla, Pana Zastepów.
6 Wtedy przylecial do mnie jeden z serafów, majac w reku rozzarzony wegielek, który szczypcami wzial z oltarza,
7 I dotknal moich ust, i rzekl: Oto dotknelo to twoich warg i usunieta jest twoja wina, a twój grzech odpuszczony.
8 Potem uslyszalem glos Pana, który rzekl: Kogo posle? I kto nam pójdzie? Tedy odpowiedzialem: Oto jestem, poslij mnie!
9 A On rzekl: Idz i mów do tego ludu: Sluchajcie bacznie, lecz nie rozumiejcie, i patrzcie uwaznie, lecz nie poznawajcie!
10 Znieczul serce tego ludu i dotknij jego uszy gluchota, a jego oczy slepota, aby nie widzial swoimi oczyma i nie slyszal swoimi uszyma, i nie rozumial swoim sercem, zeby sie nie nawrócil i nie ozdrowial!
11 I rzeklem: Dopókiz, Panie? A On odpowiedzial: Dopóki nie opustoszeja miasta i nie beda bez mieszkanców, domy bez ludzi, a kraj nie stanie sie pustynia.
12 Pan uprowadzi ludzi daleko, i w kraju bedzie wielkie spustoszenie.
13 A chocby zostala w nim jeszcze dziesiata czesc, ta ponownie bedzie zniszczona jak dab lub jak terebint, z którego przy scieciu zostal tylko pien. Pedem swietym jest jego pien.
1 Za czasów Achaza, syna Jotama, syna Uzjasza, króla judzkiego, wyruszyl Resyn, król aramejski, z Pekachem, synem Remaliasza, królem izraelskim, przeciwko Jeruzalemowi, aby z nim walczyc, lecz nie mógl go zdobyc.
2 A gdy doniesiono domowi Dawidowemu, ze Aram rozbil obóz w Efraimie, zadrzalo jego serce i serce jego ludu, jak drza drzewa w lesie od wiatru.
3 Wtedy rzekl Pan do Izajasza: Wyjdz naprzeciw Achaza ze swoim synem Szeariaszubem na koniec kanalu Górnego Stawu, na droge Pola Foluszników,
4 I powiedz mu: Miej sie na bacznosci i badz spokojny, nie bój sie, a twoje serce niech sie nie leka tych dwóch niedopalków glowni dymiacych, gdy plonie gniewem Resyn z Aramem i syn Remaliasza,
5 Poniewaz Aram, Efraim i syn Remaliasza uknuli zlo przeciwko tobie, mówiac:
6 Wyruszmy do Judy i przestraszmy ja, i podzielmy ja miedzy siebie, a ustanowimy w niej królem syna Tabala.
7 Tak mówi Wszechmogacy, Pan: To sie nie stanie i tak nie bedzie!
8 Gdyz stolica Aramu jest Damaszek, a glowa Damaszku jest Resyn; I jeszcze tylko szescdziesiat piec lat, a rozbity Efraim przestanie byc ludem.
9 A stolica Efraima jest Samaria, a glowa Samarii jest syn Remaliasza. Jezeli nie uwierzycie, nie ostaniecie sie.
10 I znowu rzekl Pan do Achaza tak:
11 Pros dla siebie o znak od Pana, twego Boga, czy to gleboko w podziemiu, czy to wysoko w górze!
12 Na to odpowiedzial Achaz: Nie bede prosil i nie bede kusil Pana.
13 Wtedy Izajasz rzekl: Sluchajcie, domu Dawidowy! Czy malo wam tego, ze nuzycie ludzi, to jeszcze mojego Boga nuzycie?
14 Dlatego sam Pan da wam znak: Oto panna pocznie i porodzi syna, i nazwie go imieniem Immanuel.
15 Mlekiem zsiadlym i miodem zywic sie bedzie do czasu, gdy nauczy sie odrzucac zle, a wybierac dobre.
16 Gdyz zanim chlopiec nauczy sie odrzucac zle, a wybierac dobre, kraj, przed którego obu królami drzysz, bedzie spustoszony.
17 Pan sprowadzi na ciebie i na twój lud, i na dom twojego ojca czasy, jakich nie bylo od dnia, gdy Efraim odpadl od Judy - przez króla Asyrii.
18 I stanie sie w owym dniu, ze Pan gwizdnie na muche, która jest na krancach strumieni egipskich, i na pszczole, która jest w ziemi asyryjskiej,
19 I przybeda, i usiada wszystkie w jarach rzecznych i w rozpadlinach skalnych, i na wszystkich krzakach ciernistych, i na wszystkich wygonach.
20 W owym dniu ogoli Pan brzytwa wynajeta za Rzeka, reka króla asyryjskiego, glowe i wlosy na nogach, a takze zarost na brodzie usunie.
21 I stanie sie w owym dniu, ze kazdy bedzie hodowal jalówke i dwie owce,
22 A z powodu obfitego udoju mleka zywic sie bedzie smietana; zaiste, smietana i miodem zywic sie bedzie kazdy, kto pozostanie w kraju.
23 I stanie sie w owym dniu, ze kazde miejsce, gdzie jest tysiac krzewów winnych wartosci tysiaca srebrników, porosnie cierniem i ostem.
24 Bedzie sie tam chodzic tylko uzbrojonym w strzaly i luk, bo caly kraj porosnie cierniem i ostem.
25 I z obawy przed cierniem i ostem nie bedzie sie wchodzic na zadna góre, która niegdys okopywalo sie motyka; i stana sie one wygonem dla wolów i beda deptane przez owce.
1 I rzekl Pan do mnie: Wez sobie wielka tablice i napisz na niej zwyklym pismem: Maher Szalal-Chasz Baz (Pospiesza lup - szybko nadchodzi zdobycz).
2 I powolaj dla mnie na wiarogodnych swiadków: kaplana Uriasza i Zachariasza, syna Jeberechiasza.
3 Potem zblizylem sie do prorokini, i ta poczela, i urodzila syna. I rzekl Pan do mnie: Nazwij go: Maher Szalal-Chasz Baz,
4 Gdyz zanim chlopiec nauczy sie wolac: Mój ojcze! i Moja matko! - poniosa bogactwa Damaszku i lup z Samarii przed królem asyryjskim.
5 Potem tak jeszcze rzekl Pan do mnie:
6 Poniewaz ten lud wzgardzil cicho plynacymi wodami Syloe i drzy przed Resynem i synem Remaliasza,
7 Przeto Pan sprowadzi na nich wody Rzeki, potezne i wielkie, króla asyryjskiego i cala jego potege. I wystapi ze wszystkich swoich koryt, i wyleje ze wszystkich swoich brzegów.
8 I wedrze sie do Judy, zaleje i wzbierze, bedzie siegac az do szyi, a rozpostarte jego skrzydla pokryja na cala szerokosc twój kraj, o Immanuelu!
9 Srozcie sie, ludy, i drzyjcie! Przysluchujcie sie uwaznie, wszyscy dalecy mieszkancy ziemi, przepaszcie sie i drzyjcie, przepaszcie sie i drzyjcie!
10 Obmyslcie plan, lecz bedzie on udaremniony, postanówcie cos - a to sie nie stanie, gdyz z nami Bóg.
11 Tak bowiem rzekl Pan do mnie, gdy mnie uchwycil za reke i przestrzegl mnie, abym nie chodzil droga tego ludu, mówiac:
12 Nie nazywajcie sprzysiezeniem wszystkiego, co ten lud nazywa sprzysiezeniem, i nie bójcie sie tego, czego on sie boi, ani sie nie trwózcie!
13 Tylko Pana Zastepów miejcie za Swietego, niech On bedzie wasza bojaznia i On waszym lekiem!
14 I bedzie wam swietoscia i kamieniem obrazy, i skala potkniecia dla obydwu domów Izraela, sidlem i siecia dla mieszkanców Jeruzalemu.
15 I wielu potknie sie o nie i upadna, i potluka sie, i beda usidleni i schwytani.
16 Zabezpiecze swiadectwo, zapieczetuje nauke w moich uczniach.
17 I bede wyczekiwal Pana, który zakrywa swoje oblicze przed domem Jakuba, i w nim bede pokladal nadzieje.
18 Oto ja i dzieci, które mi dal Pan, jestesmy znakami i przepowiedniami w Izraelu od Pana Zastepów, który mieszka na górze Syjon.
19 A gdy wam beda mówic: Radzcie sie wywolywaczy duchów i czarowników, którzy szepca i mrucza, to powiedzcie: Czy lud nie ma sie radzic swojego Boga? Czy ma sie radzic umarlych w sprawie zywych?
20 A co dotyczy zakonu i objawienia: Jezeli tak nie powiedza, to nie zablysnie dla nich jutrzenka.
21 I bedzie wedrowal po niej utrapiony i zglodnialy, a gdy bedzie zglodnialy, bedzie sie zloscil i przeklinal swojego króla i swojego Boga, i spogladal w góre.
22 A gdy spojrzy na ziemie oto trwoga i pomroka, straszna ciemnosc i nieprzenikniony mrok.
1 Lud, który chodzi w ciemnosci, ujrzy swiatlo wielkie, nad mieszkancami krainy mroków zablysnie swiatlosc.
2 Udzielisz mnóstwo wesela, sprawisz wielka radosc, radowac sie beda przed toba, jak sie raduja w zniwa, jak sie wesela przy podziale lupów.
3 Bo jarzmo ciazace na nim i drag na jego plecach, kij jego dozorcy polamiesz jak za dni Midianitów.
4 Gdyz kazdy but skrzypiacy przy chodzie, i plaszcz krwia zbroczony pójdzie na spalenie, na pastwe ognia.
5 Albowiem dziecie narodzilo sie nam, syn jest nam dany i spocznie wladza na jego ramieniu, i nazwa go: Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Odwieczny, Ksiaze Pokoju.
6 Potezna bedzie wladza i pokój bez konca na tronie Dawida i w jego królestwie, gdyz utrwali ja i oprze na prawie i sprawiedliwosci, odtad az na wieki. Dokona tego zarliwosc Pana Zastepów.
7 Pan zeslal slowo przeciwko Jakubowi, a ono spadlo na Izraela.
8 I poczul je caly lud, Efraim i mieszkancy Samarii, którzy w pysze i w wynioslosci serca tak mówia:
9 Mury z cegly runely, wybudujemy je z kamienia ciosanego, sykomory wycieto, zasadzimy cedry.
10 Lecz Pan pobudzi przeciw niemu jego wroga, Resyna, i podburzy jego nieprzyjaciól,
11 Aramejczyków od wschodu, a Filistynczyków od zachodu. I pozra Izraela cala paszcza. Mimo to nie ustaje jego gniew, a jego reka jeszcze jest wyciagnieta.
12 Lecz lud nie nawraca sie do tego, który go smaga, i Pana Zastepów nie szuka.
13 Dlatego Pan odetnie Izraelowi glowe i ogon, kisc palmowa i sitowie w jednym dniu.
14 Glowa jest starszy i powazany maz, a ogonem prorok nauczajacy klamstwa.
15 Zwodzicielami stali sie wodzowie tego ludu, a prowadzeni przez nich zostaja pochlonieci.
16 Dlatego Pan nie oszczedza mlodzienców jego i nie lituje sie nad jego sierotami i wdowami, bo to wszystko niegodziwcy i zloczyncy, a kazde usta mówia niedorzecznosci. Mimo to nie ustaje jego gniew, a jego reka jeszcze jest wyciagnieta.
17 Gdyz bezprawie rozgorzalo jak ogien, pozera ciern i oset i zapala gestwine lesna, tak ze ta sie unosi w slupach dymu.
18 Z powodu gniewu Pana Zastepów wypalona jest ziemia, a lud stal sie pastwa ognia, nikt nie lituje sie nad swoim bratem.
19 I porywaja to, co z prawej strony, ale nadal sa glodni, pozeraja to, co z lewej strony, lecz nie sa syci. Kazdy pozera cialo swojego blizniego.
20 Manasses Efraima, a Efraim Manassesa, a obaj razem Jude. Mimo to nie ustaje jego gniew, a jego reka jeszcze jest wyciagnieta.
21 <>
1 Biada tym, którzy ustanawiaja niesprawiedliwe ustawy, i pisarzom, którzy wypisuja krzywdzace wyroki,
2 Aby odepchnac nedzarzy od sadu i pozbawic sprawiedliwosci ubogich mojego ludu, aby wdowy staly sie ich lupem i aby mogli obdzierac sieroty.
3 A cóz uczynicie w dniu nawiedzenia i burzy, która z daleka nadejdzie? Do kogo bedziecie sie uciekali po pomoc i gdzie pozostawicie swoje bogactwo?
4 Pozostaje wam tylko skulic sie wsród wiezniów lub upasc wsród zabitych. Mimo to nie ustaje jego gniew, a jego reka jeszcze jest wyciagnieta.
5 Biada Asyryjczykowi, lasce mojego gniewu, w którego reku jest rózga mojej zawzietosci.
6 Posle go przeciwko narodowi niegodziwemu i przeciwko ludowi mojego gniewu powolam go, aby bral lup i grabil, i podeptal go jak bloto na ulicy.
7 Lecz on nie tak sadzi, a jego serce nie tak mysli, bo umyslil w swoim sercu zniszczyc i wytepic niemalo narodów.
8 Mówi bowiem: Czyz wszyscy moi wodzowie nie sa królami?
9 Czy z Kalno nie stalo sie tak jak z Karkemisz, a z Arpadem tak jak z Hamatem? Czy z Samaria nie tak jak z Damaszkiem?
10 Jak moja reka dosiegla panstw bozków, których posagi byly liczniejsze niz jeruzalemskie i samaryjskie,
11 Jak uczynilem Samarii i jej balwanom, tak uczynie Jeruzalemowi i jego balwanom,
12 I stanie sie, ze gdy Pan dokona calego swojego dziela na górze Syjon i w Jeruzalemie, wtedy ukarze owoc pychy serce króla asyryjskiego i chelpliwa wynioslosc jego oczu.
13 Rzekl bowiem: Uczynilem to moca swojej reki i dzieki swojej madrosci, gdyz jestem rozumny; znioslem granice ludów i zrabowalem ich skarby, i jak mocarz stracilem siedzacych na tronie.
14 I siegnela moja reka po bogactwo ludów jakby po gniazdo, a jak zagarniaja opuszczone jajka, tak ja zagarnalem cala ziemie, a nie bylo takiego, kto by poruszyl skrzydlem albo otworzyl dziób i pisnal.
15 Czy siekiera puszy sie przed tym, który nia rabie? Czy pila wynosi sie nad tego, który nia trze? Jak gdyby laska wywijala tym, który ja podnosi, jak gdyby kij podnosil tego, który nie jest z drewna.
16 Dlatego Pan, Pan Zastepów, zesle na jego tusze suchoty, a pod jego potega zaplonie ogien jak pozar.
17 I swiatlosc Izraela stanie sie ogniem, a jego swiety plomieniem, który w jednym dniu spali i pochlonie jego ciernie i oset.
18 Zniszczy doszczetnie wspanialy jego las i sad, i bedzie tak, jak gdyby umieral smiertelnie chory.
19 A pozostalych drzew lasu bedzie tak niewiele, ze chlopiec bedzie mógl je spisac.
20 I stanie sie w owym dniu: Reszta Izraela i uratowani z domu Jakuba juz nie beda opierac sie na tym, który ich bije, lecz wiernie opierac sie beda na Panu, Swietym Izraelskim.
21 Resztka nawróci sie, resztka Jakuba, do Boga Mocarza.
22 Bo, chocby twój lud, Izraelu, byl tak liczny jak piasek morski, tylko resztka z niego sie nawróci. Zaglada jest postanowiona zgodnie z pelnia sprawiedliwosci.
23 Gdyz, jak jest postanowione, Wszechmocny, Pan Zastepów dokona zaglady na calej ziemi.
24 Dlatego tak rzecze Wszechmocny, Pan Zastepów: Ludu mój, który zamieszkujesz Syjon, nie bój sie Asyrii, która cie bije laska i podnosi swój kij na ciebie, jak niegdys Egipt.
25 Gdyz jeszcze króciutka chwila, a ustanie zapalczywosc, a mój gniew bedzie ku ich zagladzie.
26 I Pan Zastepów bedzie wywijal nad nim batem jak wówczas, gdy pobil Midianitów przy Skale Kruka, i podniesie swój kij nad morzem, jak niegdys nad Egiptem.
27 I stanie sie w owym dniu: Jego brzemie ustapi z twojego grzbietu i z twojego karku zniknie jarzmo.
28 Wyruszyl z Rimmon, uderza na Ajjat, przechodzi przez Migron, w Michmas zostawia swój tabor.
29 Przechodza przez wawóz, nocuja w Geba. Drzy Rama, z Gibei Saulowej uciekaja.
30 Krzycz glosno, Gallim, nasluchuj, Laisza! Odezwij sie do niej, Anatot!
31 Madmena blaka sie, mieszkancy Gebim szukaja schronienia,
32 Jeszcze dzisiaj zatrzyma sie w Nobie, podniesie reke przeciwko górze córki syjonskiej, przeciwko pagórkowi Jeruzalemu.
33 Oto Pan, Pan Zastepów, zetnie siekiera galezie korony; wybujale beda sciete, a wyniosle ku ziemi pochylone.
34 Potem toporem wytnie gaszcze lesne, i Liban padnie wraz ze swoimi wspanialymi cedrami.
1 I wyrosnie rózdzka z pnia Isajego, a ped z jego korzeni wyda owoc.
2 I spocznie na nim Duch Pana; Duch madrosci i rozumu, Duch rady i mocy, Duch poznania i bojazni Pana.
3 I bedzie mial upodobanie w bojazni Pana. Nie wedlug widzenia swoich oczu bedzie sadzil ani wedlug slyszenia swoich uszu rozstrzygal,
4 Lecz wedlug sprawiedliwosci bedzie sadzil biednych i wedlug slusznosci rozstrzygal sprawy ubogich na ziemi. Rózga swoich ust bedzie chlostal zuchwalca, a tchnieniem swoich warg zabije bezboznika.
5 I bedzie sprawiedliwosc pasem jego bioder, a prawda rzemieniem jego ledzwi.
6 I bedzie wilk gosciem jagniecia, a lampart bedzie lezal obok kozlecia. Ciele i lwiatko, i tuczne bydlo beda razem, a maly chlopiec je poprowadzi.
7 Krowa bedzie sie pasla z niedzwiedzica, ich mlode beda lezec razem, a lew bedzie karmil sie sloma jak wól.
8 Niemowle bawic sie bedzie nad jama zmii, a do nory weza wyciagnie dziecie swoja raczke.
9 Nie beda krzywdzic ani szkodzic na calej mojej swietej górze, bo ziemia bedzie pelna poznania Pana jakby wód, które wypelniaja morze.
10 I stanie sie w owym dniu, ze narody beda szukac korzenia Isajego, który zalopocze jako sztandar ludów; a miejsce jego pobytu bedzie slawne.
11 I stanie sie w owym dniu, ze Pan ponownie wyciagnie swoja reke, aby wykupic resztke swojego ludu, która pozostanie z tych z Asyrii i z Egiptu, i z Patros, i Etiopii, i Elamu, i z Szinearu, i z Hamatu, i z wysp na morzu.
12 I wywiesi narodom sztandar, i zbierze wygnanców z Izraela, a rozproszonych z Judy zgromadzi z czterech kranców swiata.
13 Wtedy ustanie zazdrosc Efraima, a gnebiciele Judy beda wytepieni; Efraim nie bedzie zazdroscil Judzie, a Juda nie bedzie gnebil Efraima.
14 I poleca na zachód na zbocza filistynskie, razem beda lupic synów Wschodu; na Edom i Moab wyciagna swoja reke, a Amonici beda ich poddanymi.
15 I osuszy Pan zatoke Morza Egipskiego zarem swojego tchnienia, i wywinie swoja reka nad rzeka Eufrat, dzielac ja na siedem strumieni, tak iz w sandalach bedzie sie je przechodzic.
16 I bedzie droga bita dla resztki jego ludu, która pozostanie z tych z Asyrii, taka, jaka Izrael mial w dniu, gdy wychodzil z ziemi egipskiej.
1 I powiesz w owym dniu: Dziekuje ci, Panie, gdyz gniewales sie wprawdzie na mnie, lecz twój gniew ustal i pocieszyles mnie.
2 Oto, Bóg zbawieniem moim! Zaufam i nie bede sie lekal: gdyz Pan jest moca moja i piesnia moja, i zbawieniem moim.
3 I bedziecie czerpac z radoscia ze zdrojów zbawienia.
4 I bedziecie mówic w owym dniu: Dziekujcie Panu, wzywajcie jego imienia, opowiadajcie wsród ludów jego sprawy, wspominajcie, ze jego imie jest wspaniale.
5 Grajcie Panu, bo wielkich dziel dokonal, niech to bedzie wiadome na calej ziemi.
6 Wykrzykuj i spiewaj radosnie, mieszkanko Syjonu, bo wielki jest posród ciebie Swiety Izraelski.
1 Wypowiedz o Babilonie, jak to widzial Izajasz, syn Amosa.
2 Na lysej górze zatknijcie sztandar, podniescie na nich glos, machajcie reka, aby wkroczyli do bram panów!
3 Ja wezwalem moich poswieconych i powolalem moich bohaterów, dumnych z mojej chwaly, aby wykonali wyrok mojego sadu.
4 Sluchaj! Na górach wrzawa jakby licznego ludu. Sluchaj! Zgielk królestw, zgromadzonych narodów. Pan Zastepów dokonuje przegladu zastepów bojowych.
5 Ciagna z dalekiej ziemi, od kranców nieba, Pan i narzedzia jego grozy, aby zniszczyc cala ziemie.
6 Biadajcie! Bo bliski jest dzien Pana, który nadchodzi jako zaglada od Wszechmocnego.
7 Dlatego opadaja wszystkie rece i truchleje kazde serce ludzkie.
8 I sa przerazeni; ogarniaja ich kurcze i bóle, wija sie z bólu jak rodzaca, jeden na drugiego spoglada oslupialy, ich oblicza sa rozplomienione.
9 Oto nadchodzi dzien Pana, okrutny, pelen srogosci i plonacego gniewu, aby obrócic ziemie w pustynie, a grzeszników z niej wytepic.
10 Gdyz gwiazdy niebios i ich planety nie dadza swojego swiatla, slonce zacmi sie zaraz, gdy wzejdzie, a ksiezyc nie blysnie swym swiatlem.
11 I nawiedze okreg ziemski za jego zlosc, a bezboznych za ich wine; i ukróce pyche zuchwalców, a wynioslosc tyranów ponize.
12 Sprawie, ze smiertelnik bedzie rzadszy niz szczere zloto, a czlowiek niz zloto z Ofiru.
13 Dlatego sprawie, ze niebiosa zadrza, a ziemia ruszy sie ze swojego miejsca z powodu srogosci Pana Zastepów w dniu plomiennego jego gniewu,
14 I jak sploszona gazela, i jak trzoda, której nikt nie moze zgromadzic, zwróci sie kazdy do swojego ludu i bedzie uciekal do swojej ziemi.
15 Kazdy, kogo znajda, zostanie przebity, a kazdy, kogo zlapia, padnie od miecza.
16 Ich niemowleta zostana na ich oczach roztrzaskane, ich domy spladrowane a zony zgwalcone.
17 Oto Ja pobudze przeciwko nim Medów, którzy o srebro nie dbaja i w zlocie sie nie lubuja.
18 Luki pobija mlodzienców. Nad plodem lona matki nie zlituja sie, ich oko nie wezmie wzgledu na dzieci.
19 I stanie sie z Babilonem, perla królestw, chluba i duma Chaldejczyków, to, co sie stalo z Sodoma i Gomora, które zniszczyl Bóg.
20 Nigdy juz nie bedzie zamieszkany i nie bedzie w nim ludzi po wszystkie pokolenia; zaden Arab nie rozbije tam namiotu ani pasterze nie zatrzymaja sie tam z trzodami.
21 Lecz dzikie zwierzeta beda tam mialy swoje leze, a ich domy beda pelne sów. Mieszkac tam beda strusie i wyprawiac swoje harce kosmacze.
22 Hieny beda wyc w jego palacach, a szakale we wspanialych zamkach. Bliski juz jest jego czas, a jego dni nie ulegna zwloce.
1 Gdyz Pan zlituje sie nad Jakubem i znowu wybierze Izraela, i osadzi ich we wlasnej ziemi. Wtedy przylaczy sie do nich obcy przybysz i przystanie do domu Jakuba.
2 I wezma ich ludy, i przyprowadza ich na ich miejsce, a dom izraelski bedzie nimi wladal w ziemi Pana jako niewolnikami i niewolnicami. I beda mieli w niewoli tych, u których byli w niewoli, i beda panowali nad swoimi ciemiezcami.
3 I stanie sie w owym dniu, gdy Pan da ci odpoczynek po twoim znoju i udrece, i po ciezkiej niewoli, w która popadles,
4 Ze zanucisz te szydercza piesn o królu babilonskim i powiesz tak: Wykonczyl sie ciemiezca, skonczylo sie panoszenie!
5 Pan zlamal laske bezboznych, berlo tyranów.
6 Smagal ludy w zlosci, chloszczac je bez ustanku, tratowal w gniewie ludy, depczac je bezlitosnie.
7 Caly swiat odpoczal, odetchnal i wybuchnal radosnym okrzykiem.
8 Nawet cyprysy maja z ciebie ucieszna zabawe i cedry libanskie; mówia: Odkad ty legles, zaden drwal nie wychodzi do nas.
9 Kraina umarlych zadrzala w dole przez ciebie, by wyjsc na twoje spotkanie, gdy przyjdziesz, dla ciebie budzi duchy wszystkich zmarlych wladców ziemi, wszystkim królom narodów kaze wstac z ich tronów,
10 Ci zas wszyscy razem odzywaja sie i mówia do ciebie: Takze ty zaslables jak my, z nami sie zrównales!
11 Twoja pyche i brzek twoich lutni stracono do krainy umarlych. Twoim poslaniem zgnilizna, a robactwo twoim okryciem.
12 O, jakze spadles z nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony jestes na ziemie, pogromco narodów!
13 A przeciez to ty mawiales w swoim sercu: Wstapie na niebiosa, swój tron wyniose ponad gwiazdy Boze i zasiade na górze narad, na najdalszej pólnocy.
14 Wstapie na szczyty obloków, zrównam sie z Najwyzszym.
15 A oto stracony jestes do krainy umarlych, na samo dno przepasci.
16 Ci, którzy cie widza, spogladaja na ciebie, przypatruja ci sie uwaznie: Czy to jest ten maz, który byl postrachem ziemi, trzasl królestwami?
17 Ziemie obracal w pustynie, grody jej burzyl, swoich jenców nie wypuszczal na wolnosc?
18 Wszyscy królowie narodów spoczywaja w chwale, kazdy w swoim grobowcu,
19 A ty zostales wyrzucony ze swojego grobu, jak twór obrzydly, pokryty pomordowanymi, przebitymi mieczem, stratowany jak scierwo.
20 Z tymi, którzy zstepuja do kamiennego grobowca, ty nigdy nie zlaczysz sie w grobie, bo zniszczyles swój kraj, wymordowales swój lud. Ród zlosników niech nigdy nie bedzie wspominany!
21 Zgotujcie jego synom rzez z powodu winy ich ojców, aby nie powstali i nie posiedli ziemi, i ruinami nie pokryli powierzchni ladu!
22 Powstane przeciwko nim - mówi Pan Zastepów - wygubie imie Babilonu i resztke, i dziecie, i wnuka - mówi Pan.
23 Uczynie go siedliskiem jezów, bagnem sitowia. Wymiote go miotla zaglady - mówi Pan Zastepów.
24 Przysiagl Pan Zastepów, mówiac: Jak pomyslalem, tak sie dzieje, i jak postanowilem, tak sie staje.
25 Asyryjczyka rozbije na mojej ziemi i na moich górach zdepcze go, aby zdjete bylo z nich jego jarzmo a jego brzemie z ich ramion.
26 To jest plan postanowiony co do calej ziemi, a to jest reka podniesiona przeciwko wszystkim narodom.
27 Jezeli Pan Zastepów to postanowil, któz to unicestwi? Jego reka jest wyciagnieta, któz ja odwróci?
28 W roku smierci króla Achaza byla taka wypowiedz:
29 Nie raduj sie, cala ziemio filistynska, ze jest zlamany kij, który cie bil, gdyz z zarodka weza wyrosnie zmija, a jej plodem bedzie smok latajacy.
30 Na moich górach pasc sie beda nedzarze, a ubodzy beda odpoczywac w spokoju, lecz twój ród zamorze glodem, a twoja resztke zabije.
31 Wyj, bramo! Krzycz, miasto! Rozpaczaj, cala ziemio filistynska! Gdyz z pólnocy nadciaga wielkie wojsko i nikt nie odlacza sie od jego szeregów!
32 A cóz odpowiedza poslom narodów? To, ze Pan zalozyl Syjon i ze w nim znajda ostoje ubodzy jego ludu.
1 Wypowiedz o Moabie. Ach! W nocy zostal Ar-Moab zburzony, spustoszony. Ach! W nocy zostal Kir-Moab zburzony, spustoszony.
2 Weszla córka Dibonu na wzgórza, aby plakac, zawodzi Moab z powodu Nebo i Madeby. Na kazdej jego glowie lysina, kazda broda zgolona.
3 Na jego ulicach wdziewaja wlosienice, na jego dachach i placach wszyscy zawodza, rozplywaja sie we lzach.
4 Cheszbon i Eleale krzycza, az do Jahaz slychac ich glos; stad drza ledzwie Moabu, drzy w nim jego dusza.
5 Moje serce krzyczy nad Moabem, jego uchodzcy mkna az do Soar, do Szeliszijja Eglat. Tak! Droga wzwyz na Luchit ida z placzem. Tak! W drodze na Choronaim podnosza krzyk nad zaglada.
6 Tak! Wody Nimrim pustoszeja. Tak! Uschla trawa, znikly ziola, nie ma zieleni.
7 Dlatego to, co im pozostalo i co zachowali, przenosza przez potok obrosniety wierzbami.
8 Tak! Krzyk okraza granice Moabu, az do Eglaim dociera jego zawodzenie, az do Beer-Elim dociera jego zawodzenie.
9 Tak! Wody Dymonu to sama krew, gdyz sprowadze na Dymon jeszcze cos wiecej, lwa na uchodzców Moabu i na resztke Admy.
1 Poslijcie w darze baranki wladcy kraju, z Seli przez pustynie do góry córki syjonskiej!
2 I beda córki Moabu nad brodami Arnonu jak ptak trzepoczacy, jak piskleta w gniezdzie.
3 Udziel rady, rozstrzygnij, spraw, by twój cien byl w bialy dzien ciemny jak noc, ukryj wygnanców, nie zdradz uchodzcy!
4 Wygnancy moabscy niech znajda u ciebie goscine, badz im ochrona przed niszczycielem. Gdy nie stanie ciemiezcy, gdy skonczy sie zaglada, zniknie z kraju gnebiciel.
5 Wtedy tron bedzie utrwalony przez laske i zasiadzie na nim w namiocie Dawida sedzia, który bedzie dbal o prawo i troszczyl sie o sprawiedliwosc.
6 Slyszelismy o pysze Moabu, ze jest bardzo pyszny, o jego wynioslosci, o jego dumie i zlosci, i ze bezpodstawna jest jego chelpliwosc.
7 Dlatego niech narzekaja Moabici nad Moabem, niech wszyscy narzekaja, niech jecza, z powodu rodzynkowych placków z Kir-Chareset zupelnie przybici.
8 Gdyz niwy Cheszbonu zwiedly oraz krzew winny Sibmy, którego winogrona wladców narodów zmogly, a niegdys siegaly az do Jazer, blakaly sie po pustyni, jego pedy rozrastaly sie, przedostawaly sie az do morza.
9 Dlatego wraz z Jazerem oplakuje krzew winny Sibmy, zraszam cie wlasna lza, Cheszbonie i Eleale, gdyz na twoja jesien i na twoje owocobranie przypadly wojenne okrzyki wroga
10 I znikla radosc i wesele z pól urodzajnych, a w winnicach juz nie slychac glosu piesni i radosnych okrzyków. Wina w tloczniach juz nie tloczy tloczacy, zamilkly radosne okrzyki.
11 Dlatego moje wnetrze jeczy nad Moabem jak lutnia, a moje serce nad Kir-Chareset.
12 A gdy potem Moab sie zjawi, gdy sie nameczy na wzgórzu ofiar i wejdzie do swojej swiatyni, aby sie modlic, nic nie wskóra.
13 Oto slowo, które Pan wypowiedzial niegdys o Moabie.
14 Lecz teraz mówi Pan tak: Dokladnie za trzy lata, obliczone scisle jak lata najemnika, bedzie chwala Moabu mimo jego wielkiej liczebnosci wzgardzona, a resztka bedzie bardzo mala i bez znaczenia.
1 Wypowiedz o Damaszku. Oto Damaszek przestanie byc miastem, a stanie sie kupa gruzów.
2 Opuszczone sa na zawsze jego miasta, przypadna trzodom; te beda lezec, a nikt nie bedzie ich ploszyl.
3 I bedzie koniec z warownia Efraima i z królestwem Damaszku. A z resztka Aramejczyków bedzie jak z chwala synów Izraela - mówi Pan Zastepów.
4 W owym dniu znikoma bedzie chwala Jakuba, a otyle jego cialo schudnie.
5 I bedzie tak, jak gdy zniwiarz zagarnia lodygi zboza, a jego ramie scina klosy - tak to zbiera sie klosy na równinie Rafaim,
6 I pozostaje na niej poklosie jak przy otrzasaniu oliwnika: dwie lub trzy oliwki na wierzcholku, cztery lub piec na galeziach owocowego drzewa, mówi Pan, Bóg Izraela.
7 W owym dniu spogladac bedzie czlowiek na swojego Stworzyciela, a jego oczy patrzec beda na Swietego Izraelskiego.
8 Lecz nie obejrzy sie na oltarze, dzielo swoich rak, i nie popatrzy na robote swoich palców, na slupy drewniane ani na oltarzyki kadzielne.
9 W owym dniu beda opuszczone twoje warownie jak miasta Chiwwijczyków i Amorejczyków, które opuscili przed synami izraelskimi - i bedzie pustkowie.
10 Bo zapomniales Boga, swojego Zbawiciela, i nie pamietales o skale swojego schronienia. Dlatego choc sadzisz rozkoszne sadzonki i zasiewasz obce kwiaty,
11 W dniu, w którym je sadzisz, mozesz sprawic, ze rosna, a nastepnego poranku mozesz swoja sadzonke doprowadzic do zakwitniecia, lecz w dniu choroby i nieuleczalnego cierpienia nie bedzie zbioru.
12 Biada! Wrzawa licznych ludów! Burza sie, jak burzy sie morze. Szum narodów! Szumia jak szum gwaltownych wód,
13 Narody szumia, jak szumia wielkie wody, lecz gdy On je zgromi, uciekaja daleko i zostaja uniesione przez wiatr jak plewa na górach, jak tuman kurzu przez huragan.
14 Pod wieczór, oto jest przerazenie, zanim nastanie poranek, juz ich nie ma. Taki jest dzial tych, którzy nas pladruja, i los tych, którzy nas grabia.
1 Biada ziemi cykajacych swierszczy, która jest za rzekami Etiopów,
2 Która wysyla poslów przez morze i wody w lodziach papirusowych: Idzcie, poslowie szybcy do narodu roslego z gladka skóra, do ludu, który daleko i szeroko budzi groze, do narodu znanego z sily i podboju, którego kraj przecinaja rzeki!
3 Wy wszyscy, którzy mieszkacie na ladzie i przebywacie na ziemi! Gdy zatkna sztandar na górach, patrzcie, a gdy zadma w traby, posluchajcie!
4 Gdyz tak rzekl Pan do mnie: Spokojnie bede sie przygladal z jego miejsca, jak zar przy swietle slonecznym, jak oblok rosy w skwarze zniw.
5 Bo przed zniwem, gdy kwiat opadnie, a zalazek zamieni sie w dojrzale grono, obetnie nowe kielki nozycami, a pedy usunie, odrzuci,
6 I pozostawi razem drapieznym ptakom górskim i zwierzetom polnym, aby drapiezne ptaki spedzily tam lato, a wszystkie zwierzeta polne tam przezimowaly.
7 W owym czasie przynosic bedzie Panu Zastepów dary lud rosly z gladka skóra, lud daleko i szeroko budzacy groze, naród znany z sily i podboju, którego kraj przecinaja rzeki, do miejsca, gdzie mieszka imie Pana Zastepów, na góre Syjon.
1 Wypowiedz o Egipcie. Oto Pan jedzie na szybkim obloku i przychodzi do Egiptu. Drza przed nim balwany egipskie, a serce Egipcjan truchleje w ich piersi.
2 I podjudze Egipt przeciw Egiptowi, tak ze walczyc bedzie brat z bratem i blizni z bliznim, miasto z miastem, królestwo z królestwem.
3 I upadnie Egipcjanom duch w ich piersi, i ich zamysl unicestwie. Wtedy radzic sie beda balwanów i zaklinaczy, duchów zmarlych i wrózbiarzy.
4 I wydam Egipt w moc srogiego pana, i król potezny bedzie nad nimi panowal, mówi Wszechmocny, Pan Zastepów.
5 I wyciekna wody Nilu, a Rzeka do cna wyschnie.
6 I beda cuchnac kanaly, splycieja i wyschna rzeki Egiptu, trzcina i sitowie zwiedna.
7 Zniknie wszystko sitowie na brzegach Nilu i wszystkie zasiewy nad Nilem uschna, zostana rozwiane, nie bedzie ich.
8 I beda narzekac rybacy i skarzyc sie wszyscy, którzy zarzucaja w Nilu wedke, a ci, którzy rozciagaja siec w wodzie, omdleja z wycienczenia.
9 Roszarnicy beda rozpaczac, zbledna miedlarki i tkacze.
10 Wlókniarze beda przygnebieni, zasmuceni wszyscy najemnicy.
11 Ach, jak glupi jestescie, ksiazeta Soanu. Madrzy doradcy faraona to radcy glupi! Jak mozecie mówic do faraona: Jestem synem medrców, potomkiem prastarego rodu królewskiego?
12 Gdziez sa twoi medrcy? Niech ci powiedza i objawia, co Pan Zastepów postanowil o Egipcie.
13 Zglupieli ksiazeta Soanu, obalamuceni sa ksiazeta Memfisu, na manowce sprowadzili Egipt naczelnicy jego okregów.
14 Pan wylal wsród nich ducha obledu, i oni na manowce sprowadzili Egipt we wszelkim jego dzialaniu, ze jak pijany tarza sie w swoich wymiocinach.
15 I Egipt nie dokona zadnego dziela z tych, których dokonuje razem glowa i ogon, palma i sitowie.
16 W owym dniu bedzie Egipt podobny do kobiet, bedzie drzal i bal sie, gdy Pan Zastepów podniesie swoja reke i potrzasnie nia nad nim.
17 A ziemia judzka stanie sie dla Egiptu postrachem: ilekroc kto wspomni mu o niej, bedzie drzal z powodu planu Pana Zastepów, który On o nim obmyslil.
18 W owym dniu bedzie w ziemi egipskiej piec miast, które beda mówic jezykiem kananejskim i przysiegac na Pana Zastepów; jedno z nich zwa Ir-Heres.
19 W owym dniu stanie w ziemi egipskiej oltarz Pana i slup pamiatkowy Pana na jego granicach.
20 I bedzie znakiem i swiadkiem Pana Zastepów w ziemi egipskiej, gdy beda wolac do Pana z powodu gnebicieli, wtedy posle im wybawiciela; on ujmie sie za nimi i wyratuje ich.
21 Wtedy objawi sie Pan Egiptowi i Egipcjanie poznaja w owym dniu Pana, i beda przynosic ofiary krwawe i ofiary z pokarmów, i beda skladac Panu sluby i spelniac je.
22 A gdy Pan bedzie smagal Egipt, smagal i leczyl, wtedy nawróca sie do Pana, a On da im sie ublagac i uleczy ich.
23 W owym dniu prowadzic bedzie droga z Egiptu do Asyrii: Asyryjczyk uda sie do Egiptu, a Egipcjanin do Asyrii, i Egipcjanie wraz z Asyryjczykami beda sluzyc Panu.
24 W owym dniu bedzie Izrael jako trzeci razem z Egiptem i Asyria blogoslawienstwem na ziemi.
25 Która poblogoslawi Pan Zastepów, mówiac: Niech bedzie blogoslawiony mój lud Egipt i dzielo moich rak Asyria, i moje dziedzictwo Izrael!
1 W roku, w którym Tartan wyslany przez Sargona, króla Asyrii, wyruszyl przeciwko Azdodowi, walczyl z Azdodem i zdobyl go,
2 W tym to czasie rzekl Pan przez Izajasza, syna Amosa, tak: Idz i zdejmij przepaske ze swoich bioder i zzuj sandaly ze swoich nóg! I uczyniwszy tak, chodzil nago i boso.
3 Wtedy Pan rzekl: Jak mój sluga, Izajasz, chodzil nago i boso przez trzy lata jako znak i przepowiednia o Egipcie i Etiopii,
4 Tak król Asyrii bedzie prowadzil jenców egipskich i wygnanców etiopskich, mlodziez i starców nago i boso i z golym posladkiem ku hanbie Egiptu,
5 I przestrasza sie, i zawstydza z powodu Etiopii, swojej nadziei, i z powodu Egiptu, swojej chluby.
6 I powie mieszkaniec tego wybrzeza w owym dniu: Tak oto dzieje sie z tymi którzy byli nasza nadzieja i do których uciekalismy sie o pomoc, aby ratowac sie przed królem Asyrii. Jakze sie sami uratujemy?
1 Wypowiedz o nadmorskiej pustyni: Jak wichry szalejace w Negebie, tak to przychodzi z pustyni, z ziemi strasznej.
2 Srogie widzenie objawiono mi: Rabus rabuje, a grabiezca grabi. Wyrusz, Elamie, oblegaj Medio! Poloze kres wszelkiemu wzdychaniu.
3 Dlatego bolesne skurcze przeszywaja moje biodra, ogarniaja mnie bolesci, jak bolesci rodzacej. Jestem oszolomiony tym, co slysze, zatrwozony tym, co widze.
4 Moje serce dostaje obledu, przerazenie mnie ogarnia, upragniony przeze mnie zmierzch zamienilo w groze.
5 Zastawiaja stól, rozscielaja poduszki, jedza, pija. Wstancie, ksiazeta, namaszczajcie tarcze,
6 Bo tak rzekl do mnie Pan: Idz, wystaw straznika, niech doniesie, co widzi.
7 Gdy ujrzy jezdzców, zaprzegi konne, jezdzców na oslach, jezdzców na wielbladach, niech nasluchuje uwaznie, bardzo uwaznie!
8 Wtem zawolal straznik: Na strazniczej wiezy, Panie, ustawicznie stoje dzien w dzien i trwam na warcie noc w noc.
9 I oto tu nadchodzi oddzial jezdzców, zaprzegi konne. I odezwal sie glos: Upadl, upadl Babilon i wszystkie posagi jego bogów potrzaskane na ziemi.
10 O, ludu ty mój, wymlócony i podeptany na klepisku! Co uslyszalem od Pana Zastepów, Boga izraelskiego, to wam zwiastowalem.
11 Wypowiedz o Edomie. Wola na mnie ktos z Seiru: Strazniku! Jaka to pora nocna? Strazniku! Jaka to pora nocna?
12 Straznik odpowiedzial: Nadszedl poranek, lecz takze noc. Jezeli musicie pytac, to przyjdzcie znowu i pytajcie!
13 Wypowiedz o Arabii. Wy, karawany Dadanitów, którzy nocujecie w zaroslach w Arabii.
14 Mieszkancy kraju Tema, wyjdzcie z woda naprzeciw spragnionego, wyjdzcie z chlebem na spotkanie uciekajacego,
15 Gdyz przed mieczem uciekaja, przed mieczem dobytym i przed lukiem napietym, i przed ciezka walka.
16 Tak bowiem rzekl Pan do mnie: Dokladnie za rok, obliczony scisle jak rok najemnika, skonczy sie wszelka wspanialosc Kedaru.
17 A resztka z liczby luczników, rycerskich synów Kedaru, bedzie nieliczna, gdyz Pan, Bóg Izraela, powiedzial.
1 Wypowiedz o Dolinie Widzenia: Co sie z toba dzieje, ze caly wyszedles na dachy,
2 Grodzie pelen krzyku, halasliwy, miasto wesole! Twoi polegli nie padli od miecza, ani nie zgineli w walce!
3 Wszyscy twoi wodzowie razem pierzchli, bez luku zostali wzieci w niewole, wszyscy twoi, których ujeto, razem zostali wzieci w niewole, chociaz daleko uciekli.
4 Dlatego mówie: Odwróccie swój wzrok ode mnie, gdyz musze gorzko plakac, nie trudzcie sie, aby mnie pocieszac z powodu zaglady córki mojego ludu!
5 Gdyz dzien poplochu, zniszczenia i przerazenia przygotowuje Wszechmocny, Pan Zastepów, W Dolinie Widzenia burza mury, a okrzyk bojowy dosiega góry.
6 Elam wzial sajdak, Aram zaprzagl konie do wozów, a Kir odslonil tarcze.
7 Twoje najpiekniejsze doliny pelne byly wozów, a jezdzcy ustawili sie naprzeciw bramy,
8 I zdjal ochronna zaslone Judy. A ty spogladales w owym dniu na zbroje Lesnego Palacu,
9 I ogladaliscie szczerby w murze grodu Dawida - a byly liczne i zbieraliscie wody Dolnej Sadzawki.
10 I dokonywaliscie ogledzin domów w Jeruzalemie, burzyliscie domy, aby umocnic mur,
11 Zrobiliscie tez zbiornik miedzy dwoma murami na wode Starego Stawu, a nie patrzyliscie na tego, który go zrobil, i nie widzieliscie tego, który go od dawna przygotowal.
12 A Wszechmocny, Pan Zastepów, nawolywal w owym dniu do placzu i skargi, do wyrywania wlosów i opasania sie worem.
13 A zamiast tego: oto wesele i radosc, zabijanie bydla i zarzynanie owiec, spozywanie miesa i picie wina: Jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy!
14 Lecz Pan Zastepów objawil mi i to slyszalem: Zaprawde, ta wina nie bedzie wam przebaczona, az umrzecie - rzekl Wszechmocny, Pan Zastepów.
15 Tak mówi Wszechmocny, Pan Zastepów: Idz, udaj sie do tego zarzadcy, do Szebny, przelozonego palacu, który wykul sobie wysoko grób i wydrazyl w skale dla siebie komnate, i powiedz:
16 Co ty tu masz i kogo ty tu masz, ze tu sobie grób wykules?
17 Oto Pan rzuci cie daleko, jak rzuca silacz, i mocno cie pochwyci,
18 Zwinie cie w klebek, zwinie mocno, jak pilke rzucac cie bedzie po kraju szerokim; tam umrzesz, tam takze pozostana twoje wspaniale wozy, ty, hanbo domu twojego pana.
19 I usune cie z twojego urzedu, i zrzuce cie z twojego stanowiska.
20 I stanie sie w owym dniu, ze powolam mojego sluge Eljakima, syna Chilkiasza,
21 I obloke go w twoja szate, i przepasze go twoja szarfa, i twoja wladze zloze w jego rece, i bedzie ojcem dla mieszkanców Jeruzalemu i dla domu judzkiego.
22 I poloze na jego ramieniu klucz domu Dawida, i gdy on otworzy, to nikt nie zamknie, a gdy on zamknie, to nikt nie otworzy.
23 I wbije go jako gwózdz na pewnym miejscu, i bedzie tronem chwaly dla domu swojego ojca.
24 I na nim zawisnie caly ciezar domu jego ojca, pedy szlachetne i pedy dzikie, wszelkie naczynia drobne, od miednic do wszelakich dzbanów.
25 W owym dniu - mówi Pan Zastepów - gwózdz wbity na pewnym miejscu podda sie, odlamie i spadnie, i ciezar na nim zawieszony rozbije sie, gdyz Pan to powiedzial.
1 Wypowiedz o Tyrze. Wyjcie, okrety tartezyjskie, gdyz zburzona jest wasza twierdza! Oznajmiono im o tym, gdy wracali z ziemi Kittim.
2 Zamilknijcie, mieszkancy wybrzeza, kupcy sydonscy, którzy jezdzicie morzem i których wyslancy
3 Sa na wielu wodach. Ich zbiorami sa zasiewy Sychoru, a bogactwem dochody narodów.
4 Wstydz sie, Sydonie, gdyz morze, twierdza nadmorska, rzekla: Ja nie wilam sie z bólu ani nie rodzilam, ani nie wychowalam mlodzienców i nie wypiastowalam dziewczat.
5 Gdy wiesc ta dotrze do Egiptu, drzec beda jak na wiesc o Tyrze.
6 Przeprawcie sie do Tarszyszu, wyjcie wy, mieszkancy wybrzeza!
7 Czy to jest wasze, to miasto wesole, którego poczatki siegaja prawieków? Którego nogi niosly daleko, aby tam sie osiedlac?
8 Któz powzial to postanowienie o Tyrze, który jest ukoronowany, którego kupcy byli ksiazetami, a jego kramarzy szanowano w swiecie?
9 Pan Zastepów powzial to postanowienie: ponizyc pyche, zohydzic wszelka wynioslosc wszystkich moznych swiata.
10 Uprawiaj swoja ziemie, córko Tarszyszu, przystani juz nie ma.
11 Pan wyciagnal swoja reke na morze, wstrzasnal królestwami, kazal zburzyc twierdze kananejskie,
12 I rzekl: Juz nie bedziesz sie weselic, zhanbiona córko Sydonu, powstan, przepraw sie do Kittim! Lecz i tam nie zaznasz spokoju.
13 Oto kraj Kittim - jest to lud, którego nie bylo; Asyryjczyk zalozyl go dla zeglarzy. Ustawili maszyny obleznicze, zburzyli jego palace, obrócili go w gruzy.
14 Wyjcie, okrety Tarszyszu, gdyz wasza twierdza jest zburzona!
15 I stanie sie w owym dniu, ze Tyr bedzie zapomniany przez siedemdziesiat lat - odpowiednio do wieku jednego króla - po uplywie siedemdziesieciu lat powiedzie sie Tyrowi tak, jak mówi piesn o nierzadnicy:
16 Wez lutnie, obchodz miasto, zapomniana nierzadnico! Graj dobrze, spiewaj duzo, aby sobie przypomniano o tobie!
17 Po uplywie siedemdziesieciu lat nawiedzi Pan Tyr, a ten wróci znów do zarobku za swój nierzad i bedzie uprawial nierzad ze wszystkimi królestwami swiata na powierzchni ziemi.
18 Lecz jego zyski i jego zarobek za nierzad beda poswiecone Panu, nie bedzie sie go gromadzilo ani chowalo, lecz jego zysk przypadnie tym, którzy sa w sluzbie Pana, aby sie mogli najesc do syta i okazale sie ubrac.
1 Oto Pan spustoszy ziemie i zniszczy ja, sprawi zamieszanie na jej powierzchni i rozproszy jej mieszkanców.
2 Ten sam los co lud spotka i kaplana, sluge i jego pana, sluzaca i jej pania, kupujacego i sprzedajacego, pozyczajacego i bioracego pozyczke, lichwiarza i jego dluznika.
3 Doszczetnie spustoszona i zlupiona bedzie ziemia, gdyz Pan wypowiedzial to slowo.
4 Wiednie i obumiera ziemia, marnieje, obumiera swiat, marnieja dostojnicy ludu ziemi.
5 Ziemia jest splugawiona pod swoimi mieszkancami, gdyz przestapili prawa, wykroczyli przeciwko przykazaniom, zerwali odwieczne przymierze.
6 Dlatego klatwa pozera ziemie i jej mieszkancy musza odpokutowac swoje winy; dlatego przerzedzaja sie mieszkancy ziemi i niewielu ludzi pozostaje.
7 Moszcz jest w zalobie, latorosl usycha, wzdychaja wszyscy wesolkowie.
8 Ustalo wesole bicie w bebny, skonczyly sie krzyki weselacych sie, ustaly wesole dzwieki lutni.
9 Nie pija wina przy piesni, gorzko smakuje mocny trunek tym, którzy go pija.
10 Zburzone jest puste miasto, zamkniety kazdy dom, ze wejsc nie mozna.
11 Narzekanie na ulicach na brak wina, zniknela wszelka radosc, wesele jest wygnane z ziemi.
12 W miescie pozostalo spustoszenie, a brama w gruzy rozbita.
13 Gdyz tak bedzie na ziemi wsród ludów, jak jest przy otrzasaniu oliwek, jak przy zbieraniu resztek po winobraniu.
14 Tamci podnosza swój glos, wesela sie nad wyniosloscia Pana; Wykrzykujcie radosnie od zachodu,
15 Az do kranców wschodu oddajcie chwale Panu, na wyspach morskich imieniu Pana, Boga Izraelskiego!
16 Od kranca ziemi slyszelismy piesni pochwalne: Chwala Sprawiedliwemu! Lecz ja rzeklem: Zginalem! Zginalem! Biada mi! Rabusie rabuja, drapieznie rabuja rabusie!
17 Groza i przepasc, i pulapka na ciebie, mieszkancu ziemi!
18 I bedzie tak, ze kto bedzie uciekal przed okrzykiem grozy, wpadnie w przepasc, a kto wyjdzie z przepasci, uwikla sie w pulapke, gdyz upusty w górze sie otworza, a ziemia zadrzy w posadach.
19 W bryly rozleci sie ziemia, w kawalki rozpadnie sie ziemia, zatrzesie i zachwieje sie ziemia.
20 Wkolo zatacza sie ziemia jak pijany i kolysze sie jak budka nocna. Zaciazylo na niej jej przestepstwo, tak ze upadnie i juz nie powstanie.
21 I stanie sie w owym dniu, ze Pan nawiedzi wojsko górne w górze, a królów ziemi na ziemi.
22 I beda zebrani razem jak wiezniowie w lochu, i beda zamknieci w wiezieniu, i po wielu dniach beda ukarani.
23 I zarumieni sie ksiezyc, a slonce sie zawstydzi, gdyz Pan Zastepów bedzie królem na górze Syjon i w Jeruzalemie, i przed ich starszymi bedzie chwala.
1 Panie! Tys moim Bogiem! Bede cie wyslawial i wielbil twoje imie, gdyz dokonales cudów; twoje odwieczne plany sa niezlomna prawda.
2 Bo miasto obróciles w gruzy, warownie w rumowisko, twierdza zuchwalców nie jest juz miastem, nigdy juz nie bedzie odbudowana.
3 Dlatego czcic cie bedzie lud potezny, miasto okrutnych narodów bac sie ciebie bedzie.
4 Gdyz byles schronieniem slabemu, schronieniem ubogiemu w jego niedoli, ucieczka przed powodzia, cieniem przed upalem. A wszak poryw gniewu tyranów jest jak ulewa w zimie.
5 Jak upal na zeschlej ziemi. Wrzawe zuchwalców stlumiles jak upal cieniem obloku, przerwales piesn zwyciestwa tyranów.
6 Pan Zastepów wyprawi wszystkim ludom na tej górze uczte z tlustych potraw, uczte z wystalych win, z tlustych potraw ze szpikiem, ze starych dobrze wystalych win.
7 I zniszczy na tej górze zaslone, rozpostarta nad wszystkimi ludami, i przykrycie, rozciagniete nad wszystkimi narodami.
8 Wszechmocny Pan zniszczy smierc na wieki i zetrze lze z kazdego oblicza, i usunie hanbe swojego ludu na calej ziemi, gdyz Pan powiedzial.
9 I beda mówic w owym dniu: Oto nasz Bóg, któremu zaufalismy, ze nas wybawi; to Pan, któremu zaufalismy. Weselmy i radujmy sie z jego zbawienia!
10 Gdyz reka Pana spocznie na tej górze, lecz Moab bedzie zdeptany na swoim miejscu, jak depcze sie slome na gnojowisku.
11 A gdy rozciagnie w nim rece, jak je rozciaga plywak, aby plywac, upokorzy jego pyche mimo ruchów jego rak.
12 I zerwie twoje wysokie mury obronne, zburzy, zwali na ziemie, w proch.
1 W owym dniu te piesn spiewac beda w ziemi judzkiej: Mamy miasto potezne; dla ocalenia wzniósl On waly obronne i baszty.
2 Otwórzcie bramy, niech wejdzie naród sprawiedliwy, który dochowuje wiernosci!
3 Temu, którego umysl jest staly, zachowujesz pokój, pokój mówie; bo tobie zaufal.
4 Ufajcie po wsze czasy Panu, gdyz Pan jest skala wieczna.
5 On bowiem powala tych, którzy mieszkaja wysoko, w miescie wynioslym; poniza je az do ziemi, rzuca je w proch,
6 I depcza je nogi, nogi nedzarza, kroki ubogich.
7 Sciezka sprawiedliwego jest prosta, równa jest droga sprawiedliwego, Ty ja prostujesz.
8 Na sciezce twoich sadów oczekujemy ciebie, Panie, dusza teskni za twoim imieniem, chce o tobie pamietac.
9 Moja dusza teskni za toba w nocy i mój duch poszukuje ciebie, bo gdy twoje sady docieraja do ziemi, mieszkancy jej okregu ucza sie sprawiedliwosci.
10 Gdy bezbozny doznaje laski, nie uczy sie sprawiedliwosci; w ziemi praworzadnej postepuje przewrotnie i nie baczy na dostojnosc Pana.
11 Panie, choc podniesiona jest twoja reka, oni tego jednak nie widza: Niech zobacza twoja zarliwosc o lud i zostana zawstydzeni, i niech ogien przeznaczony dla twoich nieprzyjaciól pozre ich!
12 Panie! Zgotuj nam pokój; gdyz takze wszystkich naszych dziel Ty dla nas dokonales!
13 Panie, Boze nasz! Inni panowie, a nie Ty, panowali nad nami, my zas oprócz ciebie nikogo nie znamy, tylko twoje imie wyslawiamy.
14 Umarli nie ozyja, duchy zmarlych nie wstana z martwych, dlatego ze nawiedziles ich i zniszczyles, i zatarles wszelka pamiec o nich.
15 Rozmnozyles naród, Panie, rozmnozyles naród, objawiles sie w chwale, rozszerzyles wszystkie krance ziemi.
16 Panie! W niedoli szukali cie, wolali, gdy ich smagales.
17 Jak brzemienna, gdy zbliza sie chwila rodzenia, wije sie z bólu, krzyczy w bolesciach, tak bylo z nami przez ciebie, Panie!
18 Poczelismy, wilismy sie z bólu, lecz porodzilismy wiatr; nie dokonalismy wybawienia kraju, nie przyszli na swiat mieszkancy ziemi.
19 Ozyja twoi umarli, twoje ciala wstana, obudza sie i beda radosnie spiewac ci, którzy leza w prochu, gdyz twoja rosa jest rosa swiatlosci, a ziemia wyda zmarlych.
20 Wejdz wiec, mój ludu, do swoich pokojów i zamknij swoje drzwi za soba, skryj sie na chwilke, az przeminie gniew!
21 Bo oto Pan wyjdzie ze swojego miejsca, aby ukarac mieszkanców ziemi za ich wine; wtedy ziemia odsloni krew na niej przelana i juz nie bedzie ukrywala swoich zabitych.
1 W owym dniu ukarze Pan swoim twardym, wielkim i mocnym mieczem Lewiatana, zwinnego weza, Lewiatana, weza skreconego, i zabije smoka morskiego.
2 W owym dniu beda mówic: Rozkoszna winnica, spiewajcie o niej!
3 Ja, Pan, jestem jej strózem, nieustannie ja nawadniam, pilnuje jej dniem i noca, aby nikt na nia sie nie targnal.
4 Nie ma we mnie gniewu, lecz gdyby pojawil sie ciern i oset, wystapilbym do walki z nimi, spalilbym je razem.
5 Chyba ze cie poddadza pod moja ochrone, zawra ze mna pokój; niech zawra ze mna pokój.
6 W dniach, które ida, Jakub wypusci korzenie, Izrael zakwitnie, pusci pedy i napelni caly swiat plodami.
7 Czy uderzyl go tak, jak uderzyl tego, który jego uderzyl? Czy byl tak mordowany, jak byli mordowani jego mordercy?
8 Ploszac i wypedzajac ich, rozprawiles sie z nimi; swoim gwaltownym podmuchem wygnales ich w dniu wiatru wschodniego.
9 Dlatego tez tylko tak bedzie zmazana wina Jakuba i wtedy bedzie pelny skutek jego rozgrzeszenia, gdy doprowadzi do rozbicia wszystkich kamieni oltarza, jak sie rozbija kamienie wapienne; gdy nie podniosa sie juz pomniki Astarty ani oltarze kadzidlane.
10 Gdyz miasto warowne opustoszalo, jest mieszkaniem bezludnym, opuszczonym jak pustynia; tam bedzie sie pasc ciele i tam bedzie lezec i ogryzac jego galazki.
11 Gdy jego galazki uschna, beda sie lamac; przyjda kobiety i spala je. Gdyz to jest lud nierozumny; dlatego jego Stwórca nie zlituje sie nad nim, a Ten, który go stworzyl, nie okaze mu laski.
12 I stanie sie w owym dniu, ze Pan bedzie mlócil klosy od Eufratu az do Rzeki Egipskiej; a wy, synowie izraelscy, bedziecie zbierani jeden za drugim.
13 I stanie sie w owym dniu, ze zatrabi wielka traba i przyjda zaginieni w ziemi asyryjskiej i rozproszeni w ziemi egipskiej, i beda oddawali poklon Panu na swietej górze w Jeruzalemie.
1 Biada dumnej koronie pijaków Efraima i wiednacemu kwieciu jego wspanialej ozdoby, która jest na glowie odurzonych winem!
2 Oto przychodzi od Pana ktos mocny i potezny, jak burza gradowa, jak niszczacy huragan, jak ulewa poteznych rwacych strumieni; ta rzuci ich z moca na ziemie.
3 Nogami bedzie podeptana dumna korona pijaków Efraima.
4 A z wiednacym kwieciem jego wspanialej ozdoby, która jest na ich glowie, bedzie tak, jak z wczesna figa przed owocobraniem, ze, skoro tylko ktos ja zobaczy i ona znajdzie sie w jego reku, polyka ja.
5 W owym dniu bedzie Pan Zastepów ozdobna korona i wspanialym diademem dla resztki swojego ludu,
6 I natchnieniem dla siedzacego na stolicy sedziowskiej, i moca bohaterska dla tych, którzy odpieraja atak pod brama.
7 Ale i ci chwieja sie od wina i zataczaja sie od mocnego napoju; kaplan i prorok chwieja sie od mocnego napoju, sa zmozeni winem, zataczaja sie od mocnego napoju, chwieja sie podczas prorokowania, zataczaja sie podczas wyrokowania.
8 Bo wszystkie stoly az do ostatniego miejsca sa pelne plugawych wymiocin.
9 Kogóz to chce uczyc poznania i komu tlumaczyc objawienie? Czy odwyklym od mleka, odstawionym od piersi?
10 Bo paple przepis za przepisem, przepis za przepisem, nakaz za nakazem, nakaz za nakazem, troche tu, troche tam.
11 Zaiste, przez jakajacych sie i mówiacych obcym jezykiem przemówi do tego ludu ten,
12 Który im rzekl: To jest odpoczynek, dajcie odpoczynek zmeczonemu, i to jest wytchnienie! Lecz nie chcieli sluchac.
13 Dlatego dojdzie ich slowo Pana: Przepis za przepisem, przepis za przepisem, nakaz za nakazem, nakaz za nakazem, troche tu, troche tam - aby idac padli na wznak i potlukli sie, uwiklali sie i zostali zlapani.
14 Dlatego sluchajcie slowa Pana, wy szydercy, panujacy nad tym ludem, który jest w Jeruzalemie!
15 Poniewaz mówicie: Zawarlismy przymierze ze smiercia i z kraina umarlych mamy umowe, wiec gdy nadejdzie kleska potopu, nie dosiegnie nas, gdyz klamstwo uczynilismy naszym schronieniem i ukrylismy sie pod falszem,
16 Dlatego tak mówi Wszechmocny, Pan: Oto Ja klade na Syjonie kamien, kamien wypróbowany, kosztowny kamien wegielny, mocno ugruntowany: Kto wierzy, ten sie nie zachwieje.
17 I uczynie prawo miara, a sprawiedliwosc waga. Lecz schronienie klamstwa zmiecie grad, a kryjówke zaleja wody.
18 I wasze przymierze ze smiercia zostanie zerwane, a wasza umowa z kraina umarlych nie ostoi sie. Gdy nadejdzie kleska potopu, zostaniecie zdeptani.
19 Ilekroc nadejdzie, pochwyci was, a bedzie nadchodzic kazdego ranka, we dnie i w nocy i tylko groza bedzie rozumienie objawienia.
20 Gdyz za krótkie jest loze, aby sie mozna wyciagnac, a za waskie przykrycie, aby sie mozna otulic.
21 Pan bowiem powstanie jak na górze Perazym, jak w dolinie Gibeon sie uniesie, aby dokonac swojego dziela niesamowite to jego dzielo, aby wykonac swoja prace - dziwna ta jego praca!
22 Teraz wiec nie drwijcie, aby nie zaciesnily sie wasze wiezy, gdyz slyszalem od Wszechmocnego, Pana Zastepów, ze postanowiona jest zaglada calej ziemi!
23 Nadstawcie uszy i sluchajcie mojego glosu, uwazajcie i sluchajcie mojej mowy!
24 Czy oracz stale orze, aby siac, robi bruzdy i bronuje swoja role?
25 Czy gdy zrówna jej powierzchnie, nie sypie wyki i nie sieje kminu, i nie rozsiewa pszenicy w rzedach, a na jej brzegach jeczmienia oraz prosa i orkiszu?
26 Pouczal go bowiem o wlasciwym sposobie i wylozyl mu go jego Bóg.
27 Gdyz wyki nie mlóci sie ostrym narzedziem ani nie toczy sie walca po kminie, ale wyke mlóci sie kijem, a kmin laska.
28 Czy ziarno na chleb sie rozgniata? Nie, nie mlóci sie go bez przerwy, a choc suna po nim kolami swojego wozu i zaprzegiem, jednak sie go nie rozgniata.
29 Takze to pochodzi od Pana Zastepów, jest On cudowny w radzie, wielki madroscia.
1 Biada Arielowi, Arielowi, (Ognisku Bozemu) miastu, w którym obozowal Dawid! Dodajcie rok do roku, niech swieta dopelnia swojej kolejnosci!
2 Wtedy Ja zesle ucisk na Ariela, i bedzie biadanie i narzekanie, i bedziesz mi jak Ariel (Ognisko Boze).
3 I bede cie oblegal dokola, obstawie cie strazami i wzniose przeciwko tobie bastiony.
4 Wtedy ponizony az do ziemi mówic bedziesz i z prochu pokornie odzywac sie bedziesz, Twój glos dobedzie sie z ziemi jak duch zmarlego, a twoja mowa z prochu jak szept.
5 Lecz horda twoich nieprzyjaciól stanie sie jak drobny pyl, a zgraja tyranów jak zdmuchnieta plewa. Stanie sie to nagle, w okamgnieniu,
6 Ze bedziesz nawiedzone przez Pana Zastepów grzmotem i wstrzasem, i glosnym hukiem, huraganem i wichrem, i plomieniem ognia pozerajacego.
7 Jak jest ze snem, z widzeniem nocnym, tak bedzie z horda wszystkich narodów, walczacych z Arielem (Ogniskiem Bozym) i z wszystkimi walczacymi z nim, i z jego warowniami i z gnebiacymi go.
8 Jak sni sie glodnemu, ze je, lecz gdy sie obudzi, jego glód jest nie zaspokojony, lub jak sni sie spragnionemu, ze pije, lecz gdy sie obudzi, jest slaby i czuje nieugaszone pragnienie, tak bedzie z horda wszystkich narodów, walczacych z góra Syjon.
9 Zdretwiejcie i pozostancie zdretwiali, zaslepcie sie i trwajcie w zaslepieniu! Upijcie sie, lecz nie winem, zataczajcie sie, lecz nie od mocnego napoju.
10 Gdyz Pan wylal na was ducha twardego snu i zamknal wasze oczy, to jest proroków, i zakryl wasze glowy, to jest jasnowidzów.
11 Dlatego z widzeniem tego wszystkiego jest u was tak, jak ze slowami zapieczetowanej ksiegi; gdy sie ja poda temu, który umie czytac, i powie: Przeczytaj to, prosze, wtedy on odpowiada: Nie potrafie, gdyz to jest zapieczetowane;
12 A gdy sie poda ksiege takiemu, który nie umie czytac, i powie: Przeczytaj to, prosze, wtedy on odpowiada: Nie umiem czytac.
13 I rzekl Pan: Poniewaz ten lud zbliza sie do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie, tak ze ich bojazn przede mna jest wyuczonym przepisem ludzkim,
14 Dlatego tez Ja bede nadal dziwnie postepowal z tym ludem, cudownie i dziwnie, i zginie madrosc jego medrców, a rozum jego rozumnych bedzie sie chowal w ukryciu.
15 Biada tym, którzy gleboko ukrywaja przed Panem swój zamysl, których dzialanie odbywa sie w ciemnosci i którzy mówia: Kto nas widzi? Kto wie o nas?
16 O, jak przewrotni jestescie! Tak jak gdyby mozna garncarza stawiac na równi z glina! Jak gdyby dzielo moglo mówic o swoim twórcy: Nie on mnie stworzyl, a garnek mówil o garncarzu: On nic nie umie!
17 Zaiste, juz za mala chwilke Liban przemieni sie w urodzajne pole, a urodzajne pole bedzie uwazane za las.
18 W owym dniu glusi beda slyszec slowa ksiegi, a oczy slepych z mroku i z ciemnosci beda widziec,
19 Pokorni zas na nowo beda sie radowac Panem, a ubodzy weselic Swietym Izraelskim.
20 Gdyz nie bedzie tyrana i skonczy sie szyderca, i beda wytepieni wszyscy, którzy czyhaja na sposobnosc do zbrodni,
21 Którzy slowem przywodza ludzi do grzechu, zastawiaja pulapke na rozjemce w sadzie, a tego, który ma slusznosc, odprawiaja z niczym.
22 Dlatego tak mówi Pan, Bóg domu Jakuba, ten, który odkupil Abrahama: Jakub nie dozna wtedy hanby i nie zblednie wtedy jego twarz,
23 Bo gdy ujrza wsród siebie dzielo moich rak, uswieca moje imie i swietego Jakubowego beda czcic jako swietego, i beda sie bac Boga Izraelskiego.
24 Ci, którzy duchowo bladzili, nabiora rozumu, a ci, którzy szemrali, przyjma pouczenie.
1 Biada przekornym synom, mówi Pan, którzy wykonuja plan, lecz nie mój, i zawieraja przymierze, lecz nie w moim duchu, aby dodawac grzech do grzechu.
2 Wyruszaja hen do Egiptu, nie radzac sie moich ust, aby oddac sie pod opieke faraona i szukac schronienia w cieniu Egiptu.
3 Lecz opieka faraona narazi was na wstyd, a szukanie schronienia w cieniu Egiptu na hanbe.
4 Bo chociaz jego ksiazeta byli w Soanie, a jego poslowie dotarli do Chanes,
5 Wszyscy zawioda sie na ludzie, który jest nieuzyteczny, nie udzieli pomocy ani nie da korzysci, przyniesie raczej wstyd, a nawet hanbe.
6 Wypowiedz o zwierzetach poludnia. Przez kraj niedoli i trwogi, skad pochodzi lwica i lew, zmija i latajacy smok, wioza na grzbiecie oslów swoje bogactwo, a na garbie wielbladów swoje skarby do ludu, który jest nieuzyteczny,
7 Do Egiptu, którego pomoc jest daremna i marna. Dlatego nazwalem go potworem zdlawionym.
8 Teraz idz, napisz to wobec nich na tablicy i utrwal to w ksiedze, i niech to bedzie na przyszlosc swiadectwem wiecznym.
9 Gdyz jest to lud przekorny, synowie zaklamani, synowie, którzy nie chca sluchac zakonu Pana,
10 Którzy mówia do jasnowidzów: Nie miejsce widzen! a do wieszczów: Nie wieszczcie nam prawdy! Mówcie nam raczej slowa przyjemne, wieszczcie rzeczy zludne!
11 Zejdzcie z drogi, zboczcie ze sciezki, dajcie nam spokój ze Swietym Izraelskim.
12 Dlatego tak mówi Swiety Izraelski: Poniewaz pogardziliscie tym slowem i ufacie gwaltowi i przewrotnosci, i polegacie na niej,
13 Dlatego ta wina stanie sie dla was jak rysa grozaca zawaleniem, wystepujaca w wysokim murze, który nagle, w okamgnieniu sie rozpada,
14 A z jego rozpadem jest tak, jak z rozbitym dzbanem glinianym, stluczonym bezlitosnie, tak ze wsród jego czerepów nie mozna znalezc ani skorupki, aby nabrac ognia z ogniska lub zaczerpnac wody z kaluzy.
15 Gdyz tak mówi Wszechmocny, Pan, Swiety Izraelski: Jezeli sie nawrócicie i zachowacie spokój, bedziecie zbawieni, w ciszy i zaufaniu bedzie wasza moc; lecz wy nie chcieliscie.
16 Mówiliscie raczej: Nie! Na koniach umkniemy! Dlatego umykac bedziecie. - Na wierzchowcach pojedziemy! Dlatego wasi przesladowcy was wyprzedza.
17 Tysiac bedzie uciekac przed grozba jednego, przed grozba pieciu bedziecie uciekac, az zostanie z was resztka jak maszt na szczycie góry i jak sztandar na wzgórzu.
18 I dlatego Pan czeka, aby wam okazac laske, i dlatego podnosi sie, aby sie nad wami zlitowac, gdyz Pan jest Bogiem prawa. Szczesliwi wszyscy, którzy na niego czekaja.
19 Gdyz, ludu na Syjonie, który mieszkasz w Jeruzalemie, nie bedziesz zawsze plakal. Na pewno okaze ci laske na glos twojego wolania, gdy go tylko uslyszy, odezwie sie.
20 A chociaz Pan dal wam chleb niedoli i wode ucisku, to jednak nie bedzie sie juz ukrywal twój nauczyciel i twoje oczy beda ogladac twojego nauczyciela.
21 A gdy bedziecie chcieli isc w prawo albo w lewo, twoje uszy uslysza slowo odzywajace sie do ciebie z tylu: To jest droga, która macie chodzic!
22 Wtedy bedziesz uwazal za nieczyste swoje rzezbione balwany pokryte srebrem i swoje lane balwany powleczone zlotem, porzucisz je jako nieczyste i powiesz do nich: Precz!
23 I On da deszcz na twój siew, którym obsiewasz role i chleb, plon roli bedzie obfity i tlusty. W owym dniu twoje bydlo bedzie sie pasc na rozleglym bloniu,
24 A woly i osly uprawiajace role karmic sie beda solona mieszanka, która sie przewiewa lopata i widlami.
25 A na kazdej wysokiej górze i na kazdym wynioslym pagórku beda potoki, strumienie wód, w dniu wielkiej rzezi, gdy padna wieze.
26 Wtedy swiatlo ksiezyca bedzie jak swiatlo slonca, a swiatlo slonca bedzie siedmiokrotne, jak swiatlo siedmiu dni, gdy Pan opatrzy skaleczenie swojego ludu i uleczy zadana mu rane.
27 Oto imie Pana przychodzi z daleka, plonie jego gniew i obciaza jego brzemie; jego wargi sa pelne wzburzenia, a jego jezyk jak ogien pozerajacy.
28 Jego tchnienie jak wezbrany potok, który siega az po szyje; bedzie przesiewal narody w rzeszocie zniszczenia i nalozy wedzidlo swojej uzdy na szczeki narodów.
29 Wtedy zaspiewacie piesn jak w noc uroczystego swieta i bedziecie sie radowac z serca jak pielgrzym, który idzie przy wtórze fletu na góre Pana, do opoki Izraela.
30 I odezwie sie Pan swoim poteznym glosem, i ukaze ciosy swojego ramienia w zapalczywosci gniewu i w plomieniu pozerajacego ognia, wsród burzy i ulewy, i ciezkiego gradu.
31 Bo glosem Pana przerazi sie Asyria, gdy On rózga uderzy.
32 I stanie sie, ze kazde uderzenie rózga karania, która Pan na niego spusci, nastapi przy wtórze bebnów i cytr, i bedzie z nimi walczyl ramieniem walecznie wyciagnietym.
33 Gdyz od dawna jest przygotowane palenisko przeznaczone takze dla króla, gleboko i szeroko ulozono stos paliwa i drzewa jest w obfitosci; dech Pana jak strumien siarki zapali go.
1 Biada tym, którzy zstepuja do Egiptu po pomoc, polegaja na koniach i ufnosc pokladaja w wozach wojennych, ze liczne, i w jezdzcach, ze bardzo silni, lecz nie patrza na Swietego Izraelskiego i nie szukaja Pana.
2 A jednak i On jest madry i moze sprowadzic zlo, a swoich slów nie cofa; i powstaje przeciwko domowi zlosników i przeciwko pomocy zloczynców.
3 Przeciez Egipcjanie to ludzie, a nie Bóg; konie ich to cialo a nie duch. Gdy Pan wyciagnie swa reke, potknie sie obronca i upadnie broniony, i wszyscy razem zgina.
4 Gdyz tak rzekl Pan do mnie: Jak warczy nad swoim lupem lew czy szczenie lwa, gdy zwoluja przeciwko niemu cala gromade pasterzy - lecz on nie boi sie ich krzyku ani nie kuli sie przed ich wrzaskiem, tak zstapi Pan Zastepów, aby walczyc o góre Syjon i o jego wzgórze.
5 Obroni Pan Zastepów Jeruzalem, tak jak ptaki latajace nad gniazdem, ochroni i wyratuje, zachowa i wybawi.
6 Nawróccie sie, synowie izraelscy, do tego, od którego tak bardzo sie oddaliliscie!
7 Gdyz w owym dniu porzuci kazdy swoje balwany srebrne i swoje balwany zlote, które sporzadzily dla was wasze grzeszne rece.
8 I padnie Asyria od miecza, lecz nie miecza ludzkiego, i nie miecz czlowieczy ja pozre. I beda uciekac przed mieczem, a mlodociani jej wojownicy pójda do robót panszczyznianych.
9 Jej skala rozpadnie sie ze strachu, a jej wodzowie opuszcza w poplochu sztandar - mówi Pan, który ma ognisko na Syjonie i piec w Jeruzalemie.
1 Oto król bedzie rzadzil w sprawiedliwosci, a ksiazeta wedlug prawa beda panowac.
2 I bedzie kazdy jak kryjówka przed wiatrem i jak schronienie przed ulewa, jak strumienie wód na suchym stepie, jak cien poteznej skaly w ziemi spragnionej.
3 I oczy tych, którzy widza, nie beda oslepione, i uszy tych, którzy slysza, beda uwaznie sluchac.
4 Umysl skwapliwych zyska wlasciwe poznanie, a jezyk jakalów bedzie mówil szybko i wyraznie.
5 I glupiego juz nie beda nazywali szlachetnym, a o lotrze nie beda mówic, ze zacny.
6 Bo glupi mówi glupie rzeczy, a jego serce knuje zlosc, popelnia niegodziwosc i mówi przewrotnie o Panu, dopuszcza, ze glodny cierpi niedostatek, a pragnacemu odmawia napoju.
7 Orez lotra jest zgubny, ma on zdradzieckie zamysly, chcac nedzarzy zrujnowac slowami klamliwymi, chociaz sprawa ubogiego jest sluszna.
8 Lecz szlachetny ma mysli szlachetne, i on obstaje przy tym, co szlachetne.
9 Wy, beztroskie kobiety, powstancie, sluchajcie mojego glosu, wy, córki, pewne siebie, nadstawcie uszu na moje slowo!
10 Nie dluzej niz za rok bedziecie drzec, wy pewne siebie! Gdyz winobranie sie skonczylo, a owocobrania juz nie bedzie.
11 Drzyjcie, wy beztroskie, przerazcie sie, wy zadufane! Sciagnijcie szaty i obnazcie sie, a przepaszcie biodra.
12 Uderzcie sie w piersi, narzekajac nad rozkosznymi polami, nad urodzajnymi winnicami,
13 Nad rola mojego ludu, która porasta cierniem i ostem, nad wszystkimi rozkosznymi domami, nad miastem wesolym!
14 Bo palace sa opuszczone, ustala wrzawa miasta, zamek i baszta straznicza staly sie na zawsze jaskiniami, miejscem uciechy dzikich oslów, pastwiskiem trzód,
15 Az bedzie wylany na nas Duch z wysokosci. Wtedy pustynia stanie sie urodzajnym polem, a urodzajne pole bedzie uwazane za las.
16 I zamieszka na pustyni prawo, a sprawiedliwosc osiadzie na urodzajnym polu.
17 I pokój stanie sie dzielem sprawiedliwosci, a niezaklócone bezpieczenstwo owocem sprawiedliwosci po wszystkie czasy.
18 I zamieszka mój lud w siedzibie pokoju, w bezpiecznych mieszkaniach i w miejscach spokojnego odpoczynku.
19 Lecz las padnie znienacka, a gród legnie w ponizeniu.
20 Szczesliwi jestescie, gdyz mozecie siac nad kazda woda, woly i osly wszedzie puszczac wolno.
1 Biada tobie, pustoszycielu, sam jeszcze nie spustoszony, i tobie, rabusiu, sam nie obrabowany! Gdy przestaniesz pustoszyc, bedziesz spustoszony; gdy skonczysz rabunek, obrabuja ciebie.
2 Panie! Badz nam milosciw, ciebie oczekujemy! Badz naszym ramieniem kazdego poranka i naszym zbawieniem czasu niedoli!
3 Na donosny loskot pierzchaja ludy, gdy sie podnosisz, rozpraszaja sie narody.
4 I bedzie zebrany wasz lup, jak sie zbiera karaluchy, a jak opada rój szaranczy, tak jego opadna.
5 Wyniesiony jest Pan, gdyz mieszka na wysokosci, napelnil Syjon prawem i sprawiedliwoscia.
6 Nadejda dla ciebie czasy bezpieczne. Bogactwem zbawienia to madrosc i poznanie, bojazn przed Panem to jego skarb.
7 Oto ich bohaterowie biadaja na dworze, poslancy pokoju gorzko placza.
8 Drogi opustoszaly, zabraklo wedrowca na drogach; przymierze zerwane, swiadkowie zlekcewazeni, czlowiek sie nie liczy.
9 Zaloba okrywa sie kraj i wiednie, Liban jest zawstydzony, usycha; Saron podobny jest do pustyni, a Baszan i Karmel ogolocony.
10 Teraz powstane - mówi Pan - teraz sie wywyzsze, teraz sie podniose.
11 Zaszliscie w ciaze plewami, a rodzicie sciern; wasze parskanie to ogien, który was pozre.
12 I ludy beda spalone na wapno, sciete jak sciernie, które splona w ogniu.
13 Sluchajcie, wy dalecy, czego dokonalem, i poznajcie, wy bliscy, moja moc!
14 Grzesznicy w Syjonie zlekli sie, drzenie ogarnelo niegodziwych. Kto z nas moze przebywac przy ogniu, który pozera? Kto z nas moze sie ostac przy wiecznych plomieniach?
15 Kto postepuje sprawiedliwie i mówi szczerze, kto gardzi wymuszonym zyskiem, kto cofa swoje dlonie, aby nie brac lapówki, kto zatyka ucho, aby nie slyszec o krwi przelewie, kto zamyka oczy, aby nie patrzec na zlo,
16 Ten bedzie mieszkal na wysokosciach; jego ostoja twierdze na skalach, ten ma pod dostatkiem chleba i nie wysychaja jego wody.
17 Króla w jego pieknosci ujrza twoje oczy, beda patrzec na rozlegly kraj.
18 Twoje serce bedzie wspominac straszne czasy: Gdzie jest ten, który liczyl, gdzie ten, który wazyl, gdzie ten, który spisywal wieze?
19 Nie ujrzysz juz ludu zuchwalego, ludu o niejasnej mowie, belkoczacego niezrozumialym jezykiem.
20 Patrz na Syjon, miasto naszych uroczystych swiat! Twoje oczy zobacza Jeruzalem, siedzibe bezpieczna, namiot, którego sie nie przenosi, którego kolków nigdy sie nie wyciaga i którego zaden sznur nie jest zerwany.
21 Gdyz wspaniala chwala nam przypadnie, zródlo strumieni o szerokich brzegach, nie plyna po nich okrety z wioslami ani nie jezdzi po nich okazaly statek.
22 Bo Pan jest naszym sedzia, Pan naszym prawodawca, Pan naszym królem: On nas wybawi.
23 Obwisly twoje liny, nie moga mocno utrzymac masztu w jego nasadzie; nie mozna rozpiac zagli. Totez slepi rozdzielaja obfita zdobycz, chromi zdobywaja lupy.
24 I zaden mieszkaniec nie powie: Jestem chory. Lud, który w nim mieszka, dostapi odpuszczenia winy.
1 Zblizcie sie, narody, aby sluchac, i wy, ludy, sluchajcie uwaznie! Niech slucha ziemia i to, co ja napelnia, okrag ziemi i wszystko, co z niej wyrasta!
2 Gdyz rozgniewal sie Pan na wszystkie narody, jest oburzony na cale ich wojsko, oblozyl je klatwa, przeznaczyl je na rzez.
3 Ich zabici nie beda pochowani, a z trupów bedzie sie unosil smród; Góry rozmiekna od ich krwi.
4 I wszystkie pagórki rozplyna sie. Niebiosa zwina sie jak zwój ksiegi i wszystkie ich zastepy opadna, jak opada lisc z krzewu winnego i jak opada zwiedly lisc z drzewa figowego.
5 Gdyz mój miecz zwisa z nieba, oto spada na Edom i na lud oblozony przeze mnie klatwa.
6 Miecz Pana ocieka krwia, pokryty jest tluszczem, krwia jagniat i kozlów, tluszczem nerek baranów, gdyz krwawa ofiare urzadza Pan w Bosra, wielka rzez w ziemi edomskiej.
7 I padna wraz z nimi bawoly i cielce z tucznymi wolami; ich ziemia bedzie przesiaknieta krwia, a ich proch przesycony tluszczem.
8 Bo jest to dzien pomsty Pana, rok odwetu za spór z Syjonem.
9 Totez potoki Edomu zamienia sie w smole, a jego glina w siarke, a jego ziemia stanie sie smola gorejaca:
10 Ani w nocy, ani w dzien nie zgasnie, jego dym wznosic sie bedzie zawsze; z pokolenia w pokolenie bedzie pustynia, po wiek wieków nikt nie bedzie nia chodzil.
11 Pelikan i jez zagniezdza sie w niej, a sowa i kruk beda w niej mieszkac; Pan rozciagnie na niej sznur na spustoszenie i ustawi wage na zniszczenie.
12 Fauny beda tam mieszkac, nie bedzie tam dostojnych narodów, królestwa nie bedzie sie obwolywac, a wszyscy jego ksiazeta beda niczym.
13 Jego palace porosna cierniem, pokrzywy i osty beda w ich zamkach; i stanie sie mieszkaniem szakali, siedziba strusi.
14 Swistaki natkna sie na hieny i fauny beda sie wzajemnie nawolywac, tylko upiór nocny bedzie tam odpoczywal i znajdzie dla siebie schronienie.
15 Tam waz bedzie sie gniezdzil i znosil jaja, wylegal je i zbieral mlode przy sobie, tam tylko sepy skupiac sie beda, jeden z drugim.
16 Badajcie Pismo Pana i czytajcie: Zadnej z tych rzeczy nie brak, zadna z nich nie pozostanie bez drugiej, gdyz usta Pana to nakazaly i jego Duch je zgromadzil.
17 On sam rzucil dla nich los i jego reka im to sznurem mierniczym przydzielila; na wieki beda to posiadac, z pokolenia w pokolenie beda tam mieszkac.
1 Niech sie rozweseli pustynia i spieczona ziemia; niech sie rozraduje i zakwitnie step!
2 Niech jak zlotoglów bujnie zakwitnie i weseli sie, niech sie raduje i wydaje radosne okrzyki! Chwala Libanu bedzie mu dana, swietnosc Karmelu i Saronu; ujrza one chwale Pana, wspanialosc naszego Boga.
3 Wzmocnijcie opadle rece i zasilcie omdlale kolana!
4 Mówcie do zaniepokojonych w sercu: Badzcie mocni, nie bójcie sie! Oto wasz Bóg! Nadchodzi pomsta, odplata Boza! Sam On przychodzi i wybawi was!
5 Wtedy otworza sie oczy slepych, otworza sie tez uszy gluchych.
6 Wtedy chromy bedzie skakal jak jelen i radosnie odezwie sie jezyk niemych, gdyz wody wytrysna na pustyni i potoki na stepie.
7 Rozpalona ziemia piaszczysta zmieni sie w staw, a teren bezwodny w ruczaje; w legowisku szakali bedzie miejsce na trzcine i sitowie.
8 I bedzie tam droga bita, nazwana Droga swieta. Nie bedzie nia chodzil nieczysty; bedzie ona tylko dla jego pielgrzymów. Nawet glupi na niej nie zbladzi.
9 Nie bedzie tam lwa i zwierz drapiezny nie bedzie po niej chodzil, tam sie go nie spotka. Lecz pójda nia wybawieni.
10 I wróca odkupieni przez Pana, a pójda na Syjon z radosnym spiewem. Wieczna radosc owionie ich glowe, dostapia wesela i radosci, a troska i wzdychanie znikna.
1 W czternastym roku panowania króla Hiskiasza wyruszyl Sancheryb, król asyryjski, przeciw wszystkim warownym grodom judzkim i zdobyl je.
2 I wyprawil król asyryjski Rabszake z Lachiszu do Jeruzalemu, do króla Hiskiasza, z poteznym wojskiem i stanal Rabszake przy wodociagu Górnego Stawu, przy drodze na Pola Pilsniarzy.
3 I wyszedl do niego Eljakim, syn Chilkiasza, przelozony domu, Szebna, pisarz, oraz Joach, syn Asafa, kanclerz.
4 I rzekl do nich Rabszake: Powiedzcie Hiskiaszowi: Tak mówi wielki król, król asyryjski: Na czym opierasz swoja ufnosc?
5 Czy mniemasz, ze samo slowo warg starczy juz za rade i pomoc w walce? Na kim wiec teraz polegasz, ze zbuntowales sie przeciwko mnie?
6 Oto oparles swoja ufnosc na tej lasce nadlamanej trzciny, na Egipcie, która wbija sie w dlon kazdego, kto na niej sie opiera. Takim jest faraon, król egipski, dla wszystkich, którzy na nim polegaja.
7 A jesli mi powiesz: Na Panu, naszym Bogu, polegamy. Czy to nie jest ten sam, którego swiatynki na wzgórzach i oltarze zniósl Hiskiasz, powiadajac do Judy i Jeruzalemu: Przed tym oltarzem bedziecie oddawac poklon?
8 Teraz wiec zrób zaklad z moim panem, królem asyryjskim; dam ci dwa tysiace koni, czy bedziesz mógl posadzic na nich jezdzców?
9 Jakze chcesz odprawic z niczym namiestnika, jednego z najmniejszych slug mojego pana? I ty polegasz na Egipcie, ze da ci rydwany i jezdzców?
10 A poza tym, czy wbrew woli Pana wyruszylem przeciwko tej ziemi, aby ja zniszczyc? To Pan rzekl do mnie: Wyrusz przeciwko tej ziemi i zniszcz ja!
11 Wtedy rzekl Eljakim i Szebna, i Joach do Rabszake: Zechciej rozmawiac z twoimi slugami po aramejsku, gdyz my rozumiemy, a nie rozmawiaj z nami po judejsku przed tym ludem, który jest na murze.
12 A Rabszake odpowiedzial: Czy do twojego pana i do ciebie poslal mnie mój pan, abym powiedzial te slowa? Czy nie raczej do ludzi, którzy siedza na murze, skazani na to, by u was jesc swój kal i pic swój mocz?
13 Potem Rabszake stanal i zawolal glosem donioslym po judejsku, i oswiadczyl: Sluchajcie slów wielkiego króla, króla asyryjskiego!
14 Tak mówi król: Niech was nie zwodzi Hiskiasz, gdyz nie zdola was wyratowac!
15 Niech Hiskiasz nie doradza wam polegac na Panu, mówiac: Na pewno wyratuje was Pan; nie bedzie to miasto wydane w reke króla asyryjskiego.
16 Nie sluchajcie Hiskiasza! Gdyz tak mówi król asyryjski: Zawrzyjcie ze mna pokój i przejdzcie do mnie, a bedziecie pozywac kazdy ze swojej winnicy i ze swojego drzewa i pic kazdy wode ze swojej cysterny!
17 Az przyjde i zabiore was do ziemi podobnej do waszej, ziemi zboza i moszczu, ziemi chleba i winnic.
18 Niech nie zwodzi was Hiskiasz, mówiac: Pan nas wyratuje! Czy wyratowali bogowie narodów - kazdy swój kraj - z reki króla asyryjskiego?
19 Gdzie sa bogowie Chamatu i Arpadu, gdzie sa bogowie Sefarwaim? Czy wyratowali Samarie z mojej reki?
20 Które to sposród wszystkich bóstw tych ziem wyratowalo swój kraj z mojej reki, ze Pan mialby wyratowac Jeruzalem z mojej reki?
21 Lecz oni milczeli i nie odpowiedzieli ani slowa, bo taki byl rozkaz króla: Nie odpowiadajcie mu!
22 I przyszedl Eljakim, syn Chilkiasza, przelozony domu, Szebna, pisarz, i Joach, syn Asafa, kanclerz, majac szaty rozdarte, do Hiskiasza i oznajmili mu slowa Rabszake.
1 A gdy to uslyszal król Hiskiasz, rozdarl swoje szaty i oblóklszy sie w wór, wszedl do przybytku Pana.
2 I poslal Eljakima, przelozonego domu, i Szebne, pisarza, oraz starszych sposród kaplanów, obleczonych w wory, do Izajasza, syna Amosa, proroka.
3 I rzekli do niego: Tak mówi Hiskiasz: Dniem utrapienia i karcenia, i zniewagi jest dzien dzisiejszy, gdyz dzieci sa bliskie narodzenia, a nie ma sily, aby je porodzic.
4 Moze uslyszy Pan, twój Bóg, slowa Rabszaki, którego poslal król asyryjski, jego pan, aby uragal Bogu zywemu, i pomsci sie za mowy, które uslyszal Pan, twój Bóg. Zanies wiec modly za resztke, jaka sie jeszcze znajdzie.
5 A gdy sludzy króla Hiskiasza przybyli do Izajasza,
6 Rzekl do nich Izajasz: Tak powiedzcie waszemu panu: Tak mówi Pan: Nie bój sie tych slów, które slyszales, a którymi mnie lzyli pacholcy króla asyryjskiego!
7 Oto natchne go takim duchem, ze gdy uslyszy pewna wiesc, wróci do swojej ziemi, a Ja sprawie, ze padnie od miecza we wlasnej ziemi.
8 A gdy powrócil Rabszake, zastal króla asyryjskiego walczacego przeciwko Libnie, slyszal bowiem, ze wyruszyl z Lachisz
9 Na wiadomosc o Tyrhace, królu etiopskim, która brzmiala: Oto wyruszyl, aby walczyc z toba. Gdy to uslyszal, ponownie wyslal poslów do Hiskiasza z takim poleceniem:
10 Tak powiecie Hiskiaszowi, królowi judzkiemu: Niechaj cie nie zwodzi twój Bóg, któremu ufasz, myslac: Nie bedzie Jeruzalem wydane w reke króla asyryjskiego!
11 Oto ty slyszales o tym, co uczynili królowie asyryjscy wszystkim ziemiom, postepujac z nimi jak z oblozonymi klatwa, a ty mialbys wyjsc calo?
12 Czy wyratowaly je bóstwa tych narodów, które moi ojcowie wytepili: Gozan i Charan, i Resef, i mieszkanców Edenu z Telasar?
13 Gdziez jest król Chamatu i król Arpadu, i król miasta Sefarwaim, Hena i Iwa?
14 A gdy Hiskiasz przyjal list z rak poslów i przeczytal go, poszedl do swiatyni Pana i rozwinal go przed Panem,
15 I modlil sie Hiskiasz do Pana tymi slowy:
16 Panie Zastepów, Boze Izraela, który siedzisz na cherubach! Ty jedynie jestes Bogiem wszystkich królestw ziemi, Ty stworzyles niebo i ziemie.
17 Sklon, Panie, swoje ucho i sluchaj! Otwórz, Panie, swoje oczy i patrz! Uslysz wszystkie slowa Sancheryba, który tu wyslal poslów, aby uragac Bogu zywemu!
18 Prawda jest, Panie, ze królowie asyryjscy wygubili wszystkie narody i ich ziemie!
19 I powrzucali ich bóstwa w ogien, gdyz nie byly to bóstwa, lecz tylko robota rak ludzkich, drzewo i kamien, i dlatego je zniszczyli.
20 Teraz wiec, Panie, Boze nasz, wybaw nas z jego reki, aby poznaly wszystkie królestwa ziemi, ze jedynie Ty jestes Panem!
21 Wtedy Izajasz, syn Amosa, poslal do Hiskiasza taka wiadomosc: Tak mówi Pan, Bóg Izraelski: Poniewaz modliles sie do mnie z powodu Sancheryba, króla asyryjskiego,
22 Dlatego takie jest slowo, które Pan rzekl o nim: Gardzi toba, szydzi z ciebie panna, córka syjonska. Potrzasa nad toba glowa córka jeruzalemska.
23 Komu uragales i bluzniles? Przeciw komu podnosiles swój glos, wysoko wznosiles swoje oczy? Przeciwko Swietemu Izraelskiemu.
24 Przez swoje slugi uragales Panu, mówiac: Z mnóstwem moich wozów dotre na najwyzsze góry, do kranca Libanu, i zetne jego wyniosle cedry, jego wyborne cyprysy, i wstapie na jego najwyzszy szczyt, do najgestszego lasu.
25 I wykopie zródla, bede pil wode i wysusze moimi stopami wszystkie odnogi Rzeki Egiptu.
26 Czy nie slyszales od dawna, ze Ja to uczynilem, od pradawnych czasów ustanowilem to, czego teraz dokonalem, ze ty zamieniles w kupy gruzów miasta warowne,
27 A ich mieszkancy, bezsilni, przestraszyli sie i zmieszali, stali sie jak ziola polne, jak swieza run, jak trawa na dachach, spalona, zanim wyrosla.
28 Wiem, kiedy siadasz, kiedy wychodzisz i wchodzisz, znam tez szalona wscieklosc twoja na mnie.
29 A poniewaz tak bardzo wsciekasz sie na mnie i twoje zuchwalstwo doszlo moich uszu, przeto wprawie moje kolce w twoje nozdrza i moje wedzidlo w twój pysk, i poprowadze cie z powrotem droga, która przyszedles.
30 Taki zas bedzie dla ciebie znak: W tym roku wyzywieniem bedzie zboze samorodne, w drugim roku zboze dziko wyrosle, lecz w trzecim roku bedziecie siac i zac, i sadzic winnice, i pozywac ich owoce.
31 A pozostala przy zyciu resztka domu Judy znowu zapusci korzenie w glab i wyda owoc w górze,
32 Gdyz z Jeruzalemu wyjdzie resztka, a z góry Syjon poczet ocalonych. Dokona tego gorliwosc Pana Zastepów.
33 Przeto tak mówi Pan o królu asyryjskim: Nie wkroczy on do tego miasta ani nie wypusci tam strzaly, ani nie wystapi przeciwko niemu z tarcza, ani nie usypie przeciwko niemu szanca.
34 Droga, która przyszedl, powróci, lecz do tego miasta nie wkroczy - mówi Pan.
35 I oslonie to miasto, i ocale je przez wzglad na ciebie i przez wzglad na Dawida, mojego sluge.
36 I wyszedl aniol Pana, i pozbawil zycia w obozie asyryjskim sto osiemdziesiat piec tysiecy mezów. Oto nastepnego dnia rano wszyscy byli nie zywi, same trupy.
37 Totez Sancheryb, król asyryjski, zwinal obóz i wyruszywszy wrócil do swojej ziemi, i zamieszkal w Niniwie.
38 A gdy oddawal poklon w swiatyni Nisrocha, swojego boga, zabili go mieczem Adrammelek i Sareser, jego synowie, po czym uszli do ziemi Ararat. Wladze zas królewska objal po nim jego syn Asarhaddon.
1 W owych dniach Hiskiasz smiertelnie zachorowal. I przyszedl do niego Izajasz, syn Amosa, prorok, i rzekl do niego: Tak mówi Pan: Uporzadkuj swój dom, albowiem umrzesz, a nie bedziesz zyl.
2 Wtedy Hiskiasz obrócil sie twarza do sciany i modlil sie do Pana,
3 I rzekl: Ach, Panie! Wspomnij, prosze, ze postepowalem wobec ciebie wiernie i szczerze i czynilem to, co dobre w twoich oczach. Nastepnie Hiskiasz wybuchnal wielkim placzem.
4 I doszlo Izajasza slowo Pana tej tresci:
5 Idz i powiedz Hiskiaszowi: Tak mówi Pan, Bóg Dawida, twojego ojca: Slyszalem twoja modlitwe, widzialem twoje lzy. Oto dodam do twoich dni pietnascie lat.
6 I wyrwe ciebie i to miasto z reki króla asyryjskiego, i oslonie to miasto.
7 A taki bedzie znak od Pana, ze spelni Pan to, co rzekl:
8 Oto Ja cofne o dziesiec stopni cien na stopniach, po których zachodzi slonce na slonecznym zegarze Achaza. I cofnelo sie slonce o dziesiec stopni na stopniach zegara, na których juz zaszlo.
9 Psalm Hiskiasza, króla judzkiego, gdy byl chory i wyzdrowial ze swojej choroby:
10 Rzeklem: W polowie moich dni musze odejsc, na reszte mych lat zostalem wezwany do bram krainy umarlych.
11 Rzeklem: Juz nie ujrze Pana, Pana w krainie zyjacych, juz nie zobacze czlowieka miedzy mieszkancami ziemi.
12 Moja chata rozebrana i odjeta mi jak namiot pasterski. Zwinales jak tkacz moje zycie, odciales mnie od krosien, poniechales mnie tak w dzien, jak w nocy.
13 Wolalem o pomoc az do rana, jak lew, tak miazdzyl wszystkie moje kosci; poniechales mnie tak w dzien, jak w nocy.
14 Jak piskle jaskólcze, tak swiergotalem, gruchalem jak golab. Moje oczy zmeczone, zwrócone ku górze: Panie! Meke cierpie, ujmij sie za mna!
15 Cóz mam mówic, skoro to On rzekl do mnie i On sam to uczynil? Wszystek mój sen sploszony przez gorycz mojej duszy.
16 Panie! Ciebie wyczekuje moje serce, pokrzep mojego ducha i uzdrów mnie, ozyw mnie!
17 Zaprawde, zbawienna byla dla mnie gorycz, lecz Ty zachowales dusze moja od dolu zaglady, gdyz poza siebie rzuciles wszystkie moje grzechy.
18 Nie w krainie umarlych bowiem cie wyslawiaja, nie chwali ciebie smierc, nie oczekuja twojej wiernosci ci, którzy zstepuja do grobu.
19 Zywy, tylko zywy wyslawia ciebie, jak ja dzisiaj, ojciec dzieciom oglasza twoja wiernosc.
20 O Panie! Wybaw nas! A bedziemy grac na strunach przed domem Pana po wszystkie dni naszego zycia.
21 I rzekl Izajasz: Niech wezma plaster figowy i przyloza go na wrzód, aby wyzdrowial.
22 I rzekl Hiskiasz: Jakiz jest znak, ze znowu bede mógl isc do domu Pana?
1 W owym czasie wyslal Merodach-Baladan, syn Baladana, król babilonski, list i dary do Hiskiasza, slyszal bowiem, ze byl chory, ale wyzdrowial.
2 I uradowal sie z tego Hiskiasz, i pokazal im swój skarbiec, srebro i zloto, i wonnosci, i przednie olejki, i caly swój arsenal, i wszystko, co sie znajdowalo w jego skarbcach. Nie bylo rzeczy w jego palacu i w calym jego panstwie, której by im nie pokazal.
3 Wtedy przyszedl prorok Izajasz do króla Hiskiasza i rzekl do niego: Cóz powiedzieli ci mezowie i skad przybyli do ciebie? Hiskiasz odpowiedzial: Z dalekiej ziemi przybyli do mnie, z Babilonii.
4 I rzekl: Co widzieli w twoim domu? Hiskiasz odpowiedzial: Widzieli wszystko, co jest w moim domu, nie bylo rzeczy w moich skarbcach, której bym im nie pokazal.
5 Wtedy rzekl Izajasz do Hiskiasza: Sluchaj slowa Pana Zastepów:
6 Oto ida dni, w których wszystko, co jest w twoim domu i co nagromadzili twoi ojcowie az po dzis dzien, zostanie zabrane do Babilonii i nie pozostanie nic, mówi Pan.
7 A z twoich synów, którzy wywodzic sie beda od ciebie, których ty splodzisz, wezma, aby byli podkomorzymi w palacu króla babilonskiego.
8 Na to rzekl Hiskiasz do Izajasza: Dobre jest slowo Pana, które wypowiedziales. Pomyslal bowiem: Póki ja bede zyl, bedzie pokój i bezpieczenstwo.
1 Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud, mówi wasz Bóg!
2 Mówcie do serca Jeruzalemu i wolajcie na nie, ze dopelnila sie jego niewola, ze odpuszczona jest jego wina, bo otrzymalo z reki Pana podwójna kare za wszystkie swoje grzechy.
3 Glos sie odzywa: Przygotujcie na pustyni droge Panska, wyprostujcie na stepie sciezke dla Boga naszego!
4 Kazda dolina niech bedzie podniesiona, a kazda góra i pagórek obnizone; co nierówne, niech bedzie wyrównane, a strome zbocza niech sie stana dolina!
5 I objawi sie chwala Panska, i ujrzy to wszelkie cialo pospolu, gdyz usta Pana to powiedzialy.
6 Glos mówi: Zwiastuj! I rzeklem: Co mam zwiastowac? To: Wszelkie cialo jest trawa, a caly jego wdziek jak kwiat polny.
7 Trawa usycha, kwiat wiednie, gdy wiatr Pana powieje nan. Zaprawde: Ludzie sa trawa!
8 Trawa usycha, kwiat wiednie, ale slowo Boga naszego trwa na wieki.
9 Wyjdz na góre wysoka, zwiastunie dobrej wiesci, Syjonie! Podnies mocno swój glos, zwiastunie dobrej wiesci, Jeruzalem! Podnies, nie bój sie! Mów do miast judzkich: Oto wasz Bóg!
10 Oto Wszechmocny, Pan przychodzi w mocy, jego ramie wlada. Oto ci, których sobie zarobil, sa z nim, a ci, których wypracowal, sa przed nim.
11 Jak pasterz bedzie pasl swoja trzode, do swojego narecza zbierze jagnieta i na swoim lonie bedzie je nosil, a kotne bedzie prowadzil ostroznie.
12 Kto zmierzyl swoja garscia wody i piedzia wytyczyl granice niebiosom? A kto korcem odmierzyl gline? Kto zwazyl na wadze góry, a pagórki na szalach wagi?
13 Kto kieruje Duchem Pana, a czyja rada pouczyla go?
14 Z kim sie naradzal, aby nabrac rozumu i nauczyc sie wlasciwej drogi? Kto uczyl go poznania i wskazal mu droge rozumu?
15 Oto narody sa jak kropla w wiadrze i znacza tyle, co pylek na szalach wagi, oto wyspy waza tyle, co ziarnko piasku.
16 Nawet Libanu nie starczy na ogien ofiarny, a jego zwierzyny na calopalenie.
17 Wszystkie narody sa niczym u niego, uwaza je za pusta nicosc.
18 Z kim wiec porównacie Boga i jakie podobienstwo mu przeciwstawicie?
19 Czy balwana, którego ulal rzemieslnik, a zlotnik powlókl zlotem i przylutowal srebrne lancuszki?
20 Kogo z powodu ubóstwa na to nie stac, obiera sobie drzewo nie próchniejace, wyszukuje sobie zrecznego rzemieslnika, aby sporzadzil balwana rytego, który sie nie chwieje.
21 Czy nie wiecie? Czy nie slyszeliscie? Czy wam tego nie opowiadano od poczatku? Czy nie pojmujecie tego dziela stworzenia ziemi?
22 Siedzi nad okregiem ziemi, a jej mieszkancy sa jak szarancze; rozpostarl niebo jak zaslone i rozciaga je jak namiot mieszkalny.
23 Ksiazat obraca wniwecz, sedziów ziemi unicestwia;
24 Zaledwie ich zaszczepiono, zaledwie ich zasiano, zaledwie zakorzenil sie ich pien w ziemi, gdy powial na nich, usychaja, a burza unosi ich jak plewe.
25 Z kim wiec mnie porównacie, ze mam mu byc równy? - mówi Swiety.
26 Podniescie ku górze wasze oczy i patrzcie: Kto to stworzyl? Ten, który wyprowadza ich wojsko w pelnej liczbie, na wszystkich wola po imieniu. Wobec takiego ogromu sily i poteznej mocy nikogo nie brak.
27 Czemu wiec mówisz, Jakubie, i powiadasz, Izraelu: Zakryta jest moja droga przed Panem, a moja sprawa do mojego Boga nie dochodzi?
28 Czy nie wiesz? Czy nie slyszales? Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórca kranców ziemi. On sie nie meczy i nie ustaje, niezglebiona jest jego madrosc.
29 Zmeczonemu daje sile, a bezsilnemu moc w obfitosci.
30 Mlodziency ustaja i mdleja, a pacholeta potykaja sie i upadaja,
31 Lecz ci, którzy ufaja Panu, nabieraja sily, wzbijaja sie w góre na skrzydlach jak orly, biegna, a nie mdleja, ida, a nie ustaja.
1 Sluchajcie mnie w milczeniu, wyspy, wy zas, narody, nabierzcie sily! Niech przystapia, a potem niech mówia, razem stanmy do rozprawy!
2 Któz wzbudzil na Wschodzie tego, któremu towarzyszy zwyciestwo na kazdym kroku? Który poddaje narody swojej mocy i podbija królów? Którego miecz sciera ich jak proch, a luk rozwiewa jak plewe?
3 Gdy ich sciga, przechodzi bezpiecznie, swoimi nogami nie dotyka sciezki.
4 Któz tego dokonal i uczynil to? Kto od poczatku powoluje do zycia pokolenia ludzkie? Ja, Pan, jestem pierwszy i Ja tez bede z ostatnimi.
5 Widzialy to wyspy i ulekly sie, krance ziemi przerazily sie, zblizyly sie i zeszly.
6 Jeden drugiemu pomaga i mówi do swojego brata: Smialo!
7 I tak zachecal rzemieslnik zlotnika, a gladzacy mlotem blache kowala, mówiac o zlutowanej robocie: Dobre to jest! Potem to przybil gwozdziami, aby sie nie chwialo.
8 Lecz ty, Izraelu, mój slugo, Jakubie, którego wybralem, potomstwo Abrahama, mojego przyjaciela.
9 Ty, którego pochwycilem na krancach ziemi i z najdalszych zakatków powolalem, mówiac do ciebie: Sluga moim jestes, wybralem cie, a nie wzgardzilem toba:
10 Nie bój sie, bom Ja z toba, nie lekaj sie, bom Ja Bogiem twoim! Wzmocnie cie, a dam ci pomoc, podepre cie prawica sprawiedliwosci Swojej.
11 Oto zawstydza sie i beda pohanbieni wszyscy, którzy pienia sie na ciebie, beda unicestwieni i zgina ci, którzy sie z toba spieraja.
12 Szukac bedziesz, lecz nie znajdziesz tych, którzy z toba walcza, beda unicestwieni i zmarnieja ci, którzy z toba wojuja.
13 Bo Ja, Pan, jestem twoim Bogiem, który cie ujalem za twoja prawice i który mówie do ciebie: Nie bój sie, Ja cie wspomoge!
14 Nie bój sie, robaczku Jakubie, ty, garstko Izraela! Ja cie wspomoge - mówi Pan - twoim odkupicielem jest Swiety Izraelski.
15 Oto zrobilem z ciebie ostre brony, nowe, z zebami w dwóch rzedach, abys mlócil i miazdzyl góry, a pagórki pocial na sieczke.
16 Bedziesz je przesiewal i uniesie je wiatr, a burza je rozproszy, lecz ty bedziesz sie radowal w Panu, bedziesz sie chlubil Swietym Izraelskim.
17 Gdy biedacy i ubodzy szukaja wody, a nie ma jej, gdy ich jezyk usycha z pragnienia, Ja, Pan, ich wyslucham, Ja, Bóg Izraela, ich nie opuszcze.
18 Sprawie, ze wytrysna rzeki na golych miejscach i krynice wsród dolin, obróce pustynie w kaluze wód, a ziemie sucha w zródla.
19 Zasadze na pustyni cedry, akacje, mirty i drzewa oliwne. Zaszczepie na stepie razem cyprys, wiaz i pinie,
20 Aby widzieli i poznali, zwazyli i zrozumieli wszyscy, ze to reka Pana uczynila i ze to stworzyl Swiety Izraelski.
21 Przedstawcie swoja sprawe - mówi Pan - podajcie swoje dowody, mówi Król Jakuba!
22 Niech przystapia i objawia nam, co ma sie stac, powiedzcie nam o rzeczach dawnych, co to bylo, abysmy to wzieli do serca i dowiedzieli sie, jak sie one dokonaly, albo zwiastujcie nam o rzeczach przyszlych!
23 Powiedzcie, co sie stanie pózniej, abysmy poznali, czy jestescie bogami, i uczyncie cos, czy dobrego, czy zlego, abysmy z podziwem mogli to ogladac.
24 Oto wy zgola niczym jestescie i wasze dzialanie nic nie znaczy; obrzydliwy jest ten, kto was sobie obiera.
25 Wzbudzilem na pólnocy meza i przybyl, na wschodzie slonca kogos, kto wzywa mojego imienia; zdeptal wladców na bloto tak, jak garncarz ugniata gline.
26 Kto zwiastowal to od poczatku, tak iz wiedzielismy i dawno przedtem, tak iz mówilismy: Ma slusznosc? Lecz nie bylo nikogo, kto by to zwiastowal, i nikt tego nie zapowiadal, i nikt nie slyszal waszych slów.
27 Ja jestem pierwszy, który to Syjonowi powiedzial: Oto oni! I dalem Jeruzalemowi zwiastuna dobrej wiesci.
28 Lecz gdy spojrzalem, nie bylo nikogo, nie bylo wsród nich doradcy, który by na moje pytanie mógl dac odpowiedz.
29 Oto oni wszyscy sa niczym, ich uczynki to marnosc, ich balwany to pusty wiatr.
1 Oto sluga mój, którego popieram, mój wybrany, którego ukochala moja dusza. Natchnalem go moim duchem, aby nadal narodom prawo.
2 Nie bedzie krzyczal ani wolal ani nie wyda na zewnatrz swojego glosu.
3 Trzciny nadlamanej nie dolamie ani knota gasnacego nie dogasi, ludom oglosi prawo.
4 Nie upadnie na duchu ani sie nie zlamie, dopóki nie utrwali prawa na ziemi; a jego nauki wyczekuja wyspy.
5 Tak powiedzial Bóg, Pan, który stworzyl niebo i je rozpostarl, rozciagnal ziemie wraz z jej plodami, daje na niej ludziom tchnienie, a dech zyciowy tym, którzy po niej chodza.
6 Ja, Pan, powolalem cie w sprawiedliwosci i ujalem cie za reke, strzege cie i uczynie cie posrednikiem przymierza z ludem, swiatloscia dla narodów,
7 Abys otworzyl slepym oczy, wyprowadzil wiezniów z zamkniecia, z wiezienia tych, którzy siedza w ciemnosci.
8 Ja, Pan, a takie jest moje imie, nie oddam mojej czci nikomu ani mojej chwaly balwanom.
9 Oto wydarzenia dawniejsze juz sie dokonaly, a to, co ma nastac, zwiastuje; zanim zacznie kielkowac, opowiem je wam.
10 Spiewajcie Panu piesn nowa, piesn ku jego czci od kranców ziemi; niech zaszumi morze i wszystko, co w nim jest, wyspy i ich mieszkancy.
11 Niech sie odezwie pustynia i ci, którzy nia ciagna, osiedla, gdzie mieszkaja Kedarenczycy; niech sie glosno wesela mieszkancy skalistych gór, niech radosnie wolaja ze szczytów górskich!
12 Niech oddaja Panu czesc i niech zwiastuja jego chwale na wyspach!
13 Pan wyrusza jak bohater, jak wojownik budzi zapal do walki, rzuca donosny zew bojowy, wydaje okrzyk, nad swoimi wrogami odnosi zwyciestwo.
14 Juz dlugo milczalem, nie odzywalem sie, powstrzymywalem sie; lecz teraz jak rodzaca bede krzyczec, bede zawodzic i skomlec.
15 Spustosze góry i pagórki, i wysusze wszystka ich zielen, przemienie rzeki w sucha ziemie i bagna osusze.
16 I poprowadze slepych droga, której nie znaja, sciezkami im nieznanymi ich powiode, ciemnosc przed nimi obróce w jasnosc, a miejsca nierówne w równine. Oto rzeczy, których dokonam i nie zaniedbam ich!
17 Obróca sie w tyl i okryja sie hanba ci, którzy polegaja na balwanach, ci, którzy mówia do posagów lanych: Wy jestescie naszymi bogami.
18 Sluchajcie, wy glusi! A wy, slepi, przejrzyjcie, aby widziec!
19 Kto jest slepy, jezeli nie mój sluga, i gluchy, jezeli nie mój poslaniec, którego posylam? Kto jest slepy jak poslaniec i gluchy jak sluga Pana?
20 Widzial wiele rzeczy, lecz nie zwazal na nie, jego uszy otwarte, lecz nie slyszy.
21 Upodobalo sie Panu dla jego sprawiedliwosci, aby jego zakon byl wielki i slawny.
22 Lecz lud jest zlupiony i obrabowany, wszyscy oni sa spetani w dolach i zamknieci w wiezieniach, stali sie lupem, a nie ma kto by ratowal, wydani na spladrowanie, a nikt nie mówi: Oddaj!
23 Kto miedzy wami tego slucha? Kto zwraca uwage i slucha tego, myslac o przyszlosci?
24 Kto wydal Jakuba na spladrowanie, a Izraela lupiezcom? Czy nie Pan, przeciwko któremu zgrzeszylismy? Nie chcieli chodzic jego drogami ani tez nie sluchali jego zakonu,
25 Dlatego wylal na niego zar swojego gniewu i okropnosci wojny, tak ze objely go zewszad, lecz on tego nie zrozumial, a chociaz plomienie go przypiekly, jednak nie bierze sobie tego do serca.
1 Lecz teraz - tak mówi Pan - który cie stworzyl, Jakubie, i który cie uksztaltowal, Izraelu: Nie bój sie, bo cie wykupilem, nazwalem cie twoim imieniem moim jestes!
2 Gdy bedziesz przechodzil przez wody, bede z toba, a gdy przez rzeki, nie zaleja cie; gdy pójdziesz przez ogien, nie sploniesz, a plomien nie spali cie.
3 Bo Ja, Pan, jestem twoim Bogiem, Ja, Swiety Izraelski, twoim wybawicielem; daje Egipt na okup za ciebie, Etiopie i Sabe zamiast ciebie.
4 Dlatego ze jestes w moich oczach drogi, cenny i Ja cie miluje, wiec daje ludzi za ciebie i narody za twoje zycie.
5 Nie bój sie, bo Ja jestem z toba Ze Wschodu przywiode twoje potomstwo i z Zachodu zgromadze cie.
6 Do Pólnocy powiem: Wydaj! A do Poludnia: Nie zatrzymuj! Przyprowadz moich synów z daleka i moje córki z kranców ziemi!
7 Wszystkich, którzy sa nazwani moim imieniem i których ku swojej chwale stworzylem, których uksztaltowalem i uczynilem.
8 Wyprowadzcie lud slepy, chociaz ma oczy, i gluchych, chociaz maja uszy.
9 Niech wszystkie narody zbiora sie razem i niech sie zgromadza ludy. Kto wsród nich moze to zwiastowac i opowiedziec nam o przeszlych wydarzeniach? Niech postawia swoich swiadków, aby byli bez zarzutu i aby slyszano i mówiono: To prawda!
10 Wy jestescie moimi swiadkami - mówi Pan - i moimi slugami, których wybralem, abyscie poznali i wierzyli mi, i zrozumieli, ze to Ja jestem, ze przede mna Boga nie stworzono i po mnie sie go nie stworzy.
11 Ja, jedynie Ja, jestem Panem, a oprócz mnie nie ma wybawiciela.
12 Ja zwiastowalem, wybawialem i opowiadalem, a nie kto inny wsród was, i wy jestescie moimi swiadkami - mówi Pan - a Ja jestem Bogiem
13 I nadal nim bede, a nie ma nikogo, kto by mógl wyrwac z mojej reki. Gdy Ja cos czynie, któz to zmieni?
14 Tak mówi Pan, wasz Odkupiciel, Swiety Izraelski: Ze wzgledu na was skierowalem wyprawe do Babilonu, skruszylem wszystkie zawory wiezien, w biadanie przemienie tez radosne okrzyki Chaldejczyków.
15 Ja, Pan, jestem waszym Swietym; Ja, Stwórca Izraela, jestem waszym Królem.
16 Tak mówi Pan, który toruje droge przez morze i sciezke przez potezne wody,
17 Który wyprowadza do boju wozy i konie, wojsko i sily zbrojne razem; a oto leza i juz nie powstana, zgasli, sploneli jak knot.
18 Nie wspominajcie dawnych wydarzen, a na to, co minelo, juz nie zwazajcie!
19 Oto Ja czynie rzecz nowa: Juz sie rozwija, czy tego nie spostrzegacie? Tak, przygotowuje na pustyni droge, rzeki na pustkowiu.
20 Chwalic mnie beda zwierzeta polne, szakale i strusie, ze dostarczylem na pustyni wody, rzeki na pustkowiu, aby napoic mój lud, mojego wybranca.
21 Lud, który sobie stworzylem, bedzie zwiastowal moja chwale.
22 A jednak nie wzywales mnie, Jakubie, ani z powodu mnie sie nie trudziles, Izraelu.
23 Nie ofiarowales mi owiec na calopalenie ani nie uczciles mnie krwawymi ofiarami. Nie obciazylem cie ofiarami z pokarmów ani nie utrudzilem cie ofiara z kadzidla.
24 Nie kupiles mi za pieniadze wonnych rzeczy ani nie nasyciles mnie tluszczem swoich krwawych ofiar, lecz obciazyles mnie swoimi grzechami, utrudziles mnie swoimi przewinieniami.
25 Ja, jedynie Ja, moge przez wzglad na siebie zmazac twoje przestepstwa i twoich grzechów nie wspomne.
26 Przypomnij mi, rozprawmy sie z soba! Wylicz, co masz na swoje usprawiedliwienie!
27 Twój praojciec zgrzeszyl, a twoi oredownicy sprzeniewierzyli mi sie,
28 Twoi ksiazeta zniewazyli moja swietosc. Dlatego Jakuba oblozylem klatwa, a Izraela wystawilem na zniewagi.
1 Lecz teraz sluchaj, Jakubie, mój slugo, i ty, Izraelu, którego wybralem.
2 Tak mówi Pan, który cie uczynil i uksztaltowal w lonie matki, który cie wspomaga. Nie bój sie, mój slugo, Jakubie, i Jeszurunie, którego wybralem!
3 Gdyz wyleje wody na spieczona ziemie i strumienie na suchy lad; wyleje mojego Ducha na twoje potomstwo i moje blogoslawienstwo na twoje latorosle,
4 Aby sie rozkrzewily jak trawa miedzy wodami, jak topole nad ruczajami.
5 Jeden powie wówczas: Ja naleze do Pana! Drugi nazwie sie imieniem Jakuba, a inny wypisze na swojej rece: "Wlasnosc Pana" - i otrzyma zaszczytne imie "Izrael".
6 Tak mówi Pan, Król Izraelski i jego Odkupiciel, Pan Zastepów: Ja jestem pierwszy i Ja jestem ostatni, a oprócz mnie nie ma Boga.
7 I kto jest mi równy? Niech zawola, niech to zwiastuje i niech mi to przedstawi! Kto zwiastowal od dawien dawna przyszle rzeczy? A to, co ma nastapic, niech nam zwiastuja!
8 Nie trwózcie sie i nie lekajcie sie! Czy wam tego juz dawno nie opowiedzialem i nie zwiastowalem? I wy jestescie moimi swiadkami. Czy jest bóg oprócz mnie? Nie, nie ma innej opoki, nie znam zadnej.
9 Wytwórcy balwanów sa w ogóle niczym, a ich ulubione wytwory sa bez wartosci, ich czciciele sa slepi, a oczywista ich niewiedza naraza ich na hanbe.
10 Któz wytwarza bóstwo i odlewa balwana, który na nic sie nie zda?
11 Oto wszyscy jego towarzysze narazaja sie na wstyd, a rzemieslnicy wszak to tylko ludzie; niech sie zbiora wszyscy i stana, a przelekna sie i wszyscy sie zawstydza.
12 Kowal wytwarza je pracujac przy zarze wegla, nadaje mu ksztalt uderzeniami mlota i robi go za pomoca swojego ramienia; gdy jest glodny, traci sile, gdy nie pije wody, omdlewa.
13 Snycerz rozciaga sznur, kresli zarysy czerwonym olówkiem, wycina go dlutem, wymierza go cyrklem i wykonuje go na podobienstwo czlowieka, jako piekna postac ludzka, która ma byc ustawiona w domu.
14 Narabie sobie cedrów lub bierze cyprys albo dab i czeka, az wyrosnie najsilniejsze posród drzew lesnych, sadzi jodle, która rosnie dzieki deszczom.
15 Te sluza czlowiekowi na opal, bierze je, aby sie ogrzac, roznieca takze ogien, aby napiec chleba. Nadto robi sobie boga i oddaje mu poklon, czyni z niego balwana i pada przed nim na kolana.
16 Polowe jego spala w ogniu, przy drugiej jego polowie spozywa mieso, piecze pieczen i je do syta, nadto ogrzewa sie przy tym i mówi: Ej, rozgrzalem sie, poczulem cieplo!
17 A z reszty czyni sobie boga, swojego balwana, przed którym kleka i któremu oddaje poklon, i do którego sie modli, mówiac: Ratuj mnie, gdyz jestes moim bogiem!
18 Nie maja poznania ani rozumu, bo zaslepione sa ich oczy, tak ze nie widza, a serca zatwardziale, tak ze nie rozumieja.
19 A nikt tego nie rozwaza i nikt nie ma tyle poznania i rozumu, aby rzec: Jedna jego polowe spalilem w ogniu i na jego weglach napieklem chleba, upieklem tez mieso i najadlem sie, a z reszty zrobie ohyde i bede klekal przed drewnianym klocem?
20 Kto sie zadaje z popiolem, tego zwodzi omamione serce, tak ze nie uratuje swojej duszy ani tez nie powie: Czy to nie zluda, czego sie trzymam?
21 Pomnij na to, Jakubie, i ty, Izraelu, gdyz ty jestes moim sluga, stworzylem cie, jestes moim sluga, Izraelu, nie zapomne o tobie.
22 Starlem jak oblok twoje wystepki, a twoje grzechy jak mgle: Nawróc sie do mnie, bo cie odkupilem.
23 Wykrzykujcie niebiosa, bo Pan to uczynil, krzyczcie glosno, wy, glebiny ziemi, wy, góry, wybuchajcie okrzykiem radosci, ty, lesie, ze wszystkimi swoimi drzewami gdyz Pan odkupil Jakuba i wslawil sie w Izraelu!
24 Tak mówi Pan, twój Odkupiciel i twój Stwórca jeszcze w lonie matki: Ja jestem Pan, Stwórca wszystkiego, Ja sam rozciagnalem niebiosa, sam ugruntowalem ziemie - kto byl ze mna?
25 Który unicestwiam znaki kuglarzy, a z wrózbitów czynie glupców, odprawiam medrców z niczym, a ich madrosci zamieniam w glupstwo.
26 Który potwierdzam slowo swojego slugi i spelniam rade swoich poslanców, który mówie o Jeruzalemie: Bedziesz zamieszkane, a o namiotach judzkich: Bedziecie odbudowane: Dzwigne je z gruzów.
27 Który mówie do toni: Wyschnij, Ja wysusze twoje strumienie.
28 Który mówie o Cyrusie: On moim pasterzem, wykona calkowicie moja wole, i który mówie o Jeruzalemie: Bedziesz odbudowane - a o swiatyni: Bedziesz na nowo zalozona.
1 Tak rzekl Pan do swojego pomazanca Cyrusa, którego ujalem za jego prawice, aby przed nim zdeptac narody i odpiac pas na biodrach królów, aby przed nim otworzyc podwoje i aby bramy nie byly zamkniete:
2 Ja pójde przed toba i wyrównam drogi, wysadze spizowe wrota i rozbije zelazne zawory.
3 I dam ci schowane w mroku skarby i ukryte kosztownosci, abys poznal, ze Ja jestem Pan, który cie wolam po imieniu, Bóg Izraela,
4 Przez wzglad na mojego sluge Jakuba i Izraela, mojego wybranca, wolam cie po imieniu, nadalem ci zaszczytne imie, chociaz mnie nie znales.
5 Ja jestem Pan i nie ma innego, oprócz mnie nie ma Boga. Ja ci przypinam pas, chociaz mnie nie znasz,
6 Aby poznali od wschodu slonca i od zachodu, ze nie ma nikogo oprócz mnie. Ja jestem Pan i nie ma innego.
7 Ja tworze swiatlosc i stwarzam ciemnosc, Ja przygotowuje zarówno zbawienie, jak i nieszczescie, Ja, Pan, czynie to wszystko.
8 Spusccie niebiosa rose z góry, a obloki niech sacza sprawiedliwosc! Niech sie otworzy ziemia i niech wyrosnie zbawienie, a niech tez wzejdzie sprawiedliwosc! Ja, Pan, to stworzylem.
9 Biada temu, kto sie spiera ze swoim stwórca, skorupka wsród glinianych skorupek! Czy glina moze powiedziec do tego, kto ja formuje: Co robisz? albo dzielo do swojego mistrza: On nie ma rak?
10 Biada temu, kto mówi do ojca: Dlaczego plodzisz? A do kobiety: Dlaczego rodzisz?
11 Tak mówi Pan, Swiety Izraelski, i jego Stwórca: Jak smiecie zadac ode mnie wyjasnienia co do moich dzieci albo dawac mi rozkazy co do dziela moich rak?
12 Ja uczynilem ziemie i stworzylem na niej ludzi, moje rece rozciagnely niebiosa i Ja daje rozkazy wszystkiemu ich wojsku.
13 Ja wzbudzilem go w sprawiedliwosci i prostuje wszystkie jego drogi. On odbuduje moje miasto i wypusci na wolnosc moich pojmanych za darmo, bez okupu - mówi Pan Zastepów.
14 Tak mówi Pan: Robotnicy Egiptu i kupcy Etiopii, i Sabejczycy, mezczyzni rosli, przejda do ciebie i beda twoi, pójda za toba w petach i beda sie tobie klaniac, i beda sie do ciebie modlic, ze tylko u ciebie jest Bóg, i nigdzie indziej nie ma zadnych innych bogów.
15 Zaprawde, jestes Bogiem ukrytym, Boze Izraela, Wybawicielu!
16 Wszyscy oni pospolu beda zawstydzeni i okryci hanba, z hanba odejda wytwórcy balwanów.
17 Zbawienie Izraela w Panu, zbawienie wieczne, nie bedziecie zawstydzeni ani nie doznacie hanby na wieki wieków.
18 Bo tak mówi Pan, Stwórca niebios - On jest Bogiem - który stworzyl ziemie i uczynil ja, utwierdzil ja, a nie stworzyl, aby byla pustkowiem, lecz na mieszkanie ja stworzyl: Ja jestem Pan, a nie ma innego.
19 Nie mówilem w ukryciu ani w jakims ciemnym zakatku ziemi, nie powiedzialem do potomstwa Jakuba: Szukajcie mnie daremnie! Ja jestem Pan, który mówie prawde, zwiastuje, co sluszne.
20 Zbierzcie sie i przyjdzcie, przystapcie razem, wy, ocaleni z narodów! Nierozumni sa ci, którzy nosza swojego balwana z drewna i modla sie do boga, który nie moze wybawic.
21 Zapowiedzcie i przedstawcie sprawe, niech takze wspólnie sie naradza! Kto od dawien dawna to przepowiedzial, kto od dawien dawna zwiastowal? Czy nie Ja, Pan, poza którym nie ma Boga? Oprócz mnie nie ma zadnego boga sprawiedliwego i wybawiciela.
22 Do mnie sie zwróccie, wszystkie krance ziemi, abyscie byly zbawione, bo Ja jestem Bogiem i nie ma innego.
23 Przysiaglem na siebie, z moich ust wyszla prawda, slowo niezmienne, ze przede mna bedzie sie zginac wszelkie kolano, bedzie przysiegal wszelki jezyk,
24 Mówiac: Jedynie w Panu jest zbawienie i moc, do niego przyjda ze wstydem wszyscy, którzy sie na niego gniewali.
25 Lecz wszelkie potomstwo Izraela uzyska w Panu zbawienie i chlubic sie nim bedzie.
1 Zachwial sie Bel, chyli sie Nebo! Ich balwany znalazly sie na grzbiecie zwierzat i bydla; dawniej obnoszone przez was w pochodach, a teraz wlozone jako brzemie na zmeczone juczne bydlo.
2 Pochylaja sie i uginaja w kolanach wszystkie, nie moga uchronic ladunku; one zas same dostaly sie do niewoli.
3 Sluchajcie mnie, domu Jakuba i cala resztko domu Izraela, których nosze od urodzenia, których piastuje od poczecia!
4 Pozostane ten sam az do waszej starosci i az do lat sedziwych bede was nosil; Ja to uczynilem i Ja bede nosil, i Ja bede dzwigal i ratowal.
5 Z kim mnie porównacie i z kim zestawicie albo do kogo upodobnicie, abysmy byli sobie równi?
6 Wysypuja zloto z worka, a srebro waza na szalach, wynajmuja zlotnika, aby z tego zrobil bozka, przed którym sie pochylaja i któremu poklon oddaja.
7 Biora go na ramiona, nosza go i stawiaja na swoim miejscu, gdzie stoi i skad sie nie rusza, a gdy sie wola do niego, nie odpowiada, nikogo nie moze wyrwac z jego niedoli.
8 Pamietajcie o tym i przyznajcie sie do winy, wezcie to do serca, wy odstepcy!
9 Wspomnijcie na sprawy dawne, odwieczne, ze Ja jestem Bogiem i nie ma innego, jestem Bogiem i nie ma takiego jak Ja.
10 Ja od poczatku zwiastowalem to, co bedzie, i z dawna to, co jeszcze sie nie stalo. Ja wypowiadam swój zamysl, i spelnia sie on, i dokonuje wszystkiego, czego chce.
11 Przywoluje ze Wschodu ptaka drapieznego, a z ziemi dalekiej meza, który wykona mój zamysl; jak powiedzialem, tak to wykonuje, jak postanowilem, tak to czynie.
12 Sluchajcie mnie, wy, ludzie zwatpialego serca, którzy jestescie dalecy od sprawiedliwosci.
13 Przyblizylem moja sprawiedliwosc, juz nie jest daleko, a moje zbawienie nie odwlecze sie. I udziele na Syjonie zbawienia Izraelowi, chwale mojej.
1 Zstap i usiadz w prochu, panno, córko babilonska! Usiadz na ziemi, a nie na tronie, córko chaldejska, gdyz juz nie beda cie nazywali milutka i pieszczotka.
2 Wez sie do zaren i miel make, odkryj swoja zaslone, podnies suknie, obnaz lydki, brnij przez plynace wody,
3 Niech twoja nagosc bedzie odkryta i twoja hanba widoczna! Pomszcze sie i nikogo nie bede oszczedzal -
4 Tak mówi nasz Odkupiciel - jego imie Pan Zastepów, Swiety Izraelski.
5 Usiadz w milczeniu i wejdz do ciemnosci, córko chaldejska, gdyz juz nie beda cie nazywali pania królestw!
6 Gdy gniewalem sie na mój lud, pozwolilem zniewazyc swoje dziedzictwo i wydalem ich w twoja moc, lecz ty nie okazalas im litosci, nawet starców obciazylas swoim bardzo ciezkim jarzmem.
7 I powiedzialas: Na wieki bede i zawsze pozostane pania. Nie bralas tego do serca i nie pamietalas o tym, jak sie to skonczy.
8 Lecz teraz sluchaj tego, rozkosznico, która tak bezpieczna sie czujesz i która mówisz w swoim sercu: Ja jestem i nie ma zadnej innej, nie pozostane wdowa i nie doznam bezdzietnosci!
9 Spadna na ciebie te dwa nieszczescia, znienacka w jednym dniu: bezdzietnosc i wdowienstwo spadna na ciebie w calej pelni mimo wielu twoich czarów, mimo bardzo licznych twoich zaklec.
10 A tak czulas sie bezpieczna w swej zlosci, mówilas: Nikt mnie nie widzi. Twoja madrosc i twoja wiedza sklonily cie do odstepstwa, tak ze myslalas sobie: Ja jestem i nie ma zadnej innej.
11 Lecz przyjdzie na ciebie nieszczescie, od którego nie bedziesz umiala sie odzegnac, i spadnie na ciebie kleska, której nie potrafisz odwrócic, i niespodzianie zaskoczy cie zaglada, której nie przeczuwasz.
12 Wystap ze swoimi zakleciami i z licznymi swoimi czarami, którymi gorliwie sie zajmowalas od swojej mlodosci, moze potrafisz pomóc, moze wzbudzisz postrach.
13 Utrudzilas sie mnóstwem swoich zamyslów. Niech wystapia i niech ci pomoga badacze firmamentu niebieskiego, ogladacze gwiazd, którzy co miesiac oglaszaja, co ma cie spotkac.
14 Patrzcie, sa oni jak sciernie, które pochlania ogien, nie potrafia uratowac swojego zycia z plomieni - to nie jest zar wegli do ogrzewania ani ognisko, by dokola niego siedziec.
15 Tak bedzie u ciebie z twoimi czarownikami, z którymi sie zadawalas od mlodosci swojej: kazdy zatacza sie w swoja strone, tobie zas nikt nie pomoze.
1 Sluchajcie tego, domu Jakuba, którzy nazywacie sie imieniem Izraela i z nasienia Judy pochodzicie, przysiegacie na imie Pana i wyznajecie Boga Izraela, lecz nieprawdziwie i nieszczerze.
2 Bo nazywacie sie wedlug swietego miasta i opieracie sie na Bogu Izraela - jego imie Pan Zastepów -
3 Rzeczy przeszle od dawna zwiastowalem, z moich ust one wyszly i zapowiadalem je, nagle wykonalem to i spelnilo sie.
4 Poniewaz wiedzialem, ze jestes uparty i ze twój kark jest sciegnem z zelaza, a twoje czolo ze spizu,
5 Dlatego dawno ci zwiastowalem i oglaszalem, zanim sie spelnilo, abys nie powiedzial: Mój bozek to uczynil, a mój posag ryty i mój posag lany to nakazal.
6 Slyszales o tym, zobacz to wszystko! A wy - czy nie bedziecie o tym swiadczyli? Od teraz bede ci oglaszal rzeczy nowe i rzeczy zakryte, o których nie wiedziales.
7 Teraz staly sie one, a nie dawno, i przed dniem dzisiejszym o nich nie slyszales, abys nie powiedzial; Ja o nich wiedzialem.
8 Ty o tym ani nie slyszales, ani nie wiedziales, ani tez twoje ucho nie bylo dawniej otwarte, wiedzialem bowiem, ze jestes zupelnie niewierny i ze zwano cie odstepca od urodzenia.
9 Przez wzglad na moje imie powstrzymywalem swój gniew i przez wzglad na moja czesc oszczedzalem cie, aby cie nie zniszczyc.
10 Oto wytapialem cie sobie jak srebro, próbowalem cie w piecu cierpienia.
11 Przez wzglad na siebie, przez wzglad na siebie czynie to, bo jakze zbezczeszczone bylo moje imie; a przeciez mojej chwaly nie oddam innemu.
12 Sluchaj mnie, Jakubie, i ty, Izraelu, którego powolalem! Ja to jestem, Ja pierwszy i Ja ostatni,
13 Przeciez to moja reka zalozyla ziemie i moja prawica rozpostarla niebiosa; gdy Ja na nie wolam, wszystkie razem staja.
14 Zbierzcie sie wszyscy i sluchajcie! Kto z nich to przepowiedzial? Ten, którego Pan miluje, wykona jego wole na Babilonie, a jego ramie na Chaldejczykach.
15 Ja, Ja to przepowiedzialem i Ja go powolalem, sprowadzilem go i on szczesliwie dokona swojego dziela.
16 Zblizcie sie do mnie i sluchajcie tego! Od samego poczatku nie mówilem w skrytosci, odkad sie to dzieje, Ja tam jestem! A teraz Wszechmogacy, mój Pan, poslal mnie i jego Duch.
17 Tak mówi Pan, twój Odkupiciel, Swiety Izraelski: Ja, Pan, twój Bóg, ucze cie tego, co ci wyjdzie na dobre, prowadze cie droga, która masz isc.
18 O, gdybys byl zwazal na moje przykazania, twój pokój bylby jak strumien, a twoja sprawiedliwosc jak fale morskie!
19 Twój ród bylby liczny jak piasek, a twojego potomstwa tyle, co ziarnek piasku, jego imie nie byloby wytepione ani zniszczone przed moim obliczem.
20 Wychodzcie z Babilonu, uciekajcie od Chaldejczyków! Glosno i radosnie to zwiastujcie, rozglaszajcie to. Roznoscie te wiesc do kranców ziemi! Mówcie: Pan wykupil swojego sluge Jakuba.
21 Nie mieli pragnienia, gdy ich wiódl przez pustynie, sprawil, ze woda wytrysnela dla nich ze skaly i rozlupal skale tak, ze wyplynela woda.
22 Nie maja pokoju bezbozni - mówi Pan.
1 Sluchajcie mnie, wyspy, i uwazajcie, wy, dalekie narody! Pan powolal mnie od poczecia, od lona matki nazwal mnie po imieniu.
2 I uczynil moje usta ostrym mieczem, w cieniu swojej reki mnie ukryl, uczynil mnie strzala gladka, w swoim kolczanie mnie schowal
3 I rzekl do mnie: Jestes moim sluga, Izraelu, przez ciebie sie wslawie.
4 Lecz ja pomyslalem: Na darmo sie trudzilem, na prózno i daremnie zuzylem swoja sile. A jednak moje prawo jest u Pana, a moja zaplata u mojego Boga.
5 Teraz zas mówi Pan, który mnie stworzyl swoim sluga od poczecia, aby nawrócic do niego Jakuba i zebrac dla niego Izraela, gdyz jestem uczczony w oczach Pana, a mój Bóg stal sie moja moca.
6 Mówi: To za malo, ze jestes mi sluga, aby podzwignac plemiona Jakuba i przywrócic oszczedzonych synów Izraela, wiec ustanowilem cie swiatloscia pogan, aby moje zbawienie siegalo az do kranców ziemi.
7 Tak mówi Pan, Odkupiciel Izraela, jego Swiety, do tego, który jest wzgardzony przez ludzi, którym brzydzi sie kazdy naród, do slugi wladców: Gdy królowie to zobacza, powstana, ksiazeta oddadza poklon przez wzglad na Pana, który jest wierny, Swietego Izraelskiego, który cie wybral.
8 Tak mówi Pan: W czasie laski wysluchalem cie i w dniu zbawienia pomoglem ci; stworzylem cie i ustanowilem cie posrednikiem przymierza z ludem, abys podzwignal kraj, porozdzielal spustoszona wlasnosc dziedziczna,
9 Abys rzekl do wiezniów: Wyjdzcie! A do tych, którzy siedza w ciemnosci: Pokazcie sie! Przy drogach beda sie pasc, a na wszystkich golych wzgórzach beda ich pastwiska.
10 Nie beda laknac ani pragnac, nie dokuczy im goracy wiatr ni zar sloneczny, bo ten, który lituje sie nad nimi, bedzie ich prowadzil i zawiedzie ich do krynicznych wód.
11 Poprzez wszystkie moje góry utoruje drogi, a moje sciezki beda podwyzszone.
12 I tak jedni beda przychodzic ze Wschodu, a drudzy z Pólnocy i z Zachodu, a jeszcze inni z kraju Synitów.
13 Spiewajcie radosnie, niebiosa, i wesel sie, ziemio, i wy, góry, rozbrzmiewajcie radoscia, gdyz Pan pocieszyl swój lud i zmilowal sie nad jego biedakami!
14 A jednak Syjon mówi: Pan mnie opuscil i Wszechmocny zapomnial o mnie.
15 Czy kobieta moze zapomniec o swoim niemowleciu i nie zlitowac sie nad dziecieciem swojego lona? A chocby nawet one zapomnialy, jednak Ja ciebie nie zapomne.
16 Oto na moich dloniach wyrysowalem cie, twoje mury stoja mi zawsze przed oczyma.
17 Budowniczowie twoi spiesza sie bardziej niz ci, którzy cie burzyli, a ci, którzy cie pustoszyli, wychodza od ciebie.
18 Podnies swoje oczy wokolo i spojrzyj: Wszyscy sie zebrali, przychodza do ciebie. Jakom zyw - mówi Pan - przyodziejesz sie w nich wszystkich jak w ozdobe i przepaszesz sie nimi jak oblubienica.
19 Gdyz twoje gruzy i zniszczenia, i twoja spustoszona ziemia bedzie teraz za ciasna dla tych, którzy maja na niej mieszkac, a daleko beda ci, którzy cie pochlaniaja.
20 Jeszcze beda mówic do twoich wlasnych uszu twoje dzieci, których cie pozbawiono: Za ciasne jest dla mnie to miejsce, dodaj mi jeszcze, abym mial gdzie mieszkac!
21 Wtedy sama pomyslisz w swoim sercu: Kto mi tych zrodzil? Przeciez ja bylam bezdzietna i nieplodna, wygnana i odepchnieta? Tych wiec kto wychowal? Przeciez ja pozostalam sama, skad wiec ci pochodza?
22 Tak mówi Wszechmogacy Pan: Oto Ja podniose moja reke w strone narodów i wysoko zatkne mój sztandar dla ludów; i przyniosa w swoich objeciach twoich synów, a twoje córki beda niesc na ramionach.
23 Królowie beda twoimi piastunami, a ich ksiezniczki twoimi niankami, twarza do ziemi beda ci oddawac poklon i proch z twoich nóg beda zlizywac. Wtedy poznasz, ze Ja jestem Pan i ze nie zawioda sie ci, którzy we mnie pokladaja nadzieje.
24 Czy mozna odebrac mocarzowi lup albo czy moga zbiec jency tyrana?
25 Tak mówi Pan: I jency mocarza zostana odbici, i lup wymknie sie tyranowi, gdyz Ja rozprawie sie z twoimi przeciwnikami i Ja wybawie twoich synów.
26 Twoim gnebicielom kaze jesc ich wlasne cialo, a swoja krwia jak moszczem sie upija. I pozna kazdy czlowiek, ze Ja, Pan, Mocarz Jakubowy, jestem twoim Zbawca i Odkupicielem.
1 Tak mówi Pan: Gdzie jest list rozwodowy waszej matki, na mocy którego ja odprawilem, lub kto jest tym z moich wierzycieli, któremu was sprzedalem? Oto z powodu waszych win zostaliscie sprzedani i z powodu waszych wystepków zostala odprawiona wasza matka.
2 Dlaczego, gdy przybylem, nie bylo nikogo? Gdy wolalem, nikt mi nie odpowiadal? Czy moja reka istotnie byla za krótka, aby odkupic? Albo czy nie ma we mnie sily, aby ratowac? Oto Ja swoja grozba osuszam morze, obracam rzeki w pustynie, tak iz ich ryby gnija z braku wody, a ich zwierzeta gina z pragnienia.
3 Oblekam niebiosa na czarno i przyodziewam je w wór jak w odzienie.
4 Wszechmogacy Pan dal mi jezyk ludzi uczonych, abym umial spracowanemu odpowiedziec milym slowem, kazdego ranka budzi moje ucho, abym sluchal jak ci, którzy sie ucza.
5 Wszechmogacy Pan otworzyl moje ucho, a ja sie nie sprzeciwilem ani sie nie cofnalem.
6 Mój grzbiet nadstawialem tym, którzy bija, a moje policzki tym, którzy mi wyrywaja brode; mojej twarzy nie zaslanialem przed obelgami i pluciem.
7 Lecz Wszechmogacy Pan pomaga mi, dlatego nie zostalem zhanbiony, dlatego uczynilem moja twarz twarda jak krzemien; wiedzialem bowiem, ze nie bede zawstydzony.
8 Bliski jest Ten, który mi przyzna slusznosc, wiec kto osmieli sie spierac sie ze mna? Stanmy razem do rozprawy! Kto chce sie ze mna prawowac, niech sie zblizy do mnie!
9 Oto Wszechmocny Pan pomaga mi, kto mnie potepi? Zaprawde, wszyscy oni zwiotczeja jak suknia, mól ich stoczy.
10 Kto wsród was boi sie Pana, niech slucha glosu jego slugi. Kto chodzi w ciemnosci i nie jasnieje mu promien swiatla, ten niech zaufa imieniu Pana i niech polega na swoim Bogu!
11 Oto wy wszyscy, którzy rozniecacie ogien i zapalacie strzaly ogniste, wejdziecie w zar waszego ognia i na strzaly ogniste, które zapaliliscie. Spotka was to z mojej reki, bedziecie lezec na miejscu kazni.
1 Sluchajcie mnie, wy, którzy dazycie do sprawiedliwosci, wy, którzy szukacie Pana. Spójrzcie na skale, z której jestescie wyciosani, i na kamieniolom, z którego jestescie wydobyci!
2 Spójrzcie na Abrahama, waszego ojca, i na Sare, wasza rodzicielke, gdyz jego jednego powolalem, lecz poblogoslawilem go i rozmnozylem.
3 Gdyz Pan pocieszy Syjon, pocieszy wszystkie jego rozpadliny. Uczyni z jego pustkowia Eden, a z jego pustyni ogród Pana, radosc i wesele zapanuja w nim, piesn dziekczynna i dzwiek piesni.
4 Zwróc na mnie uwage, mój ludu, i sluchaj mnie, mój narodzie, bo ode mnie wyjdzie nauka, a moje prawo stanie sie swiatlem ludów.
5 Bardzo blisko jest moja sprawiedliwosc, moje zbawienie nastaje, a moje ramiona beda sadzic ludy, wyczekuja mnie wyspy, tesknie wygladaja mojego ramienia.
6 Podniescie ku niebu oczy i spojrzyjcie na ziemie w dole! Gdyz niebiosa rozwieja sie jak dym, ziemia rozpadnie sie jak szata, a jej mieszkancy pogina jak komary, lecz moje zbawienie bedzie trwac wiecznie, a moja sprawiedliwosc nie ustanie.
7 Sluchajcie mnie, wy, którzy znacie sprawiedliwosc, ty, ludu, w którego sercu jest zakon! Nie bójcie sie lzenia ludzi i nie lekajcie sie ich posmiewiska,
8 Bo jak szate pozre ich mól i jak welne pogryzie ich robak; lecz moja sprawiedliwosc trwac bedzie wiecznie, a moje zbawienie z pokolenia w pokolenie.
9 Obudz sie, obudz sie, oblecz sie w sile, tys, ramie Pana! Obudz sie jak za dni dawnych, jak w czasach odleglych! Czy to nie tys rozlupalo potwora, przeszylo smoka morskiego?
10 Czy nie tys osuszylo morze, wody wielkiej toni, uczynilo droge poprzez glebiny morskie, aby przeszli odkupieni?
11 I wróca odkupieni przez Pana, i przybeda na Syjon z okrzykiem radosci, a wieczna radosc bedzie nad ich glowami, dostapia radosci i wesela, zniknie zmartwienie i wzdychanie.
12 Ja, Ja jestem tym, który was pociesza. Kim jestes ty, ze sie boisz czlowieka smiertelnego, syna czlowieczego, który ginie jak trawa?
13 A zapomniales Pana, swojego Stworzyciela, który rozciagnal niebiosa i zalozyl ziemie? Ustawicznie, dzien po dniu, drzysz przed zawzietoscia gnebiciela, ilekroc zamierza niszczyc. A gdzie sie podziala zawzietosc gnebiciela?
14 Spetani beda szybko rozpetani i nie umra w dole, i nie braknie im chleba.
15 Ja, Pan, jestem twoim Bogiem, Ja wzburzam morze tak, ze szumia jego fale: Pan Zastepów, to jest jego imie.
16 I wlozylem moje slowa w twoje usta i ukrylem cie w cieniu mojej reki, aby rozciagnac niebiosa i zalozyc ziemie, i powiedziec do Syjonu: Ty jestes moim ludem!
17 Zerwij sie, zerwij sie, powstan, Jeruzalemie, któres pilo z reki Pana kubek jego gniewu, wychylilo do dna kubek odurzajacego napoju!
18 Nie bylo wsród wszystkich jego synów, których urodzilo, takiego, który by je poprowadzil, nie bylo wsród wszystkich synów, których wychowalo, takiego, który by je ujal za reke.
19 Podwójny to cios, który cie dotknal - kto okaze ci wspólczucie? Spustoszenie i grabiez, glód i miecz - jak mam cie pocieszyc?
20 Twoje dzieci lezaly w omdleniu na rogach wszystkich ulic, jak antylopa w sieci, oszolomione gniewem Pana, gromem twojego Boga,
21 Dlatego sluchaj tego, nieszczesliwe, oszolomione, lecz nie winem!
22 Tak mówi twój Wszechmogacy Pan i twój Bóg, który broni sprawy swojego ludu: Oto biore z twojej reki kubek odurzajacego napoju, kubek mojego gniewu, juz z niego pic nie bedziesz!
23 A dam do reki twoich gnebicieli, którzy mówili do ciebie: Pochyl sie, abysmy przeszli po tobie! Tys nadstawialo swój grzbiet jak ziemie i jak ulice dla pieszych.
1 Obudz sie, obudz sie, oblecz sie w swoja sile, Syjonie! Oblecz sie w swoja odswietna szate, Jeruzalem, ty swiety grodzie, gdyz juz nigdy nie wejdzie do ciebie nieobrzezany ani nieczysty!
2 Strzasnij z siebie proch, powstan branko jeruzalemska, zdejmij z twojej szyi okowy, wzieta do niewoli córko syjonska!
3 Bo tak mówi Pan: Za darmo zostaliscie sprzedani, totez bez pieniedzy bedziecie wykupieni.
4 Bo tak mówi Wszechmogacy Pan: Mój lud zstapil niegdys do Egiptu, aby tam przebywac jako obcy przybysz. Potem Asyryjczycy gnebili go bez powodu.
5 Lecz teraz, co mam robic? - mówi Pan - gdyz mój lud zostal niezasluzenie zabrany, jego tyrani chelpia sie - mówi Pan - a moje imie ustawicznie jest lzone, dzien po dniu?
6 Dlatego mój lud pozna moje imie, zrozumie w owym dniu, ze to Ja jestem, który mówi: Oto jestem.
7 Jak mile sa na górach nogi tego, który zwiastuje radosna wiesc, który oglasza pokój, który zwiastuje dobro, który oglasza zbawienie, który mówi do Syjonu: Twój Bóg jest królem.
8 Sluchaj! Twoi straznicy podnosza glos, razem radosnie wykrzykuja, bo na wlasne oczy ogladaja, jak Pan wraca na Syjon.
9 Wykrzykujcie! Spiewajcie radosnie razem, gruzy Jeruzalemu, gdyz Pan pociesza swój lud, wykupuje Jeruzalem!
10 Pan obnazyl swoje swiete ramie na oczach wszystkich narodów i ogladaja wszystkie krance ziemi zbawienie naszego Boga.
11 Precz, precz, wyjdzcie stamtad, nieczystego nie dotykajcie! Wyjdzcie sposród niego, oczysccie sie, wy, którzy nosicie naczynia Panskie!
12 Bo nie wyjdziecie w pospiechu i w poplochu nie pójdziecie, gdyz przed wami pójdzie Pan, a wasza tylna straza bedzie Bóg Izraela.
13 Oto szczesliwie sie powiedzie mojemu sludze: Bedzie nader wywyzszony i bardzo wysoko wyniesiony.
14 Jak wielu sie przerazilo na jego widok - tak zeszpecony, niepodobny do ludzkiego byl jego wyglad, a jego postac nie taka jak synów ludzkich,
15 Tak wprawi w zdumienie liczne narody, królowie zamkna przed nim swoje usta, bo zobacza to, czego im nie opowiadano, i zrozumieja to, czego nie slyszeli.
1 Kto uwierzyl wiesci naszej, a ramie Pana komu sie objawilo?
2 Wyrósl bowiem przed nim jako latorosl i jako korzen z suchej ziemi. Nie mial postawy ani urody, które by pociagaly nasze oczy, i nie byl to wyglad, który by nam sie mógl podobac.
3 Wzgardzony byl i opuszczony przez ludzi, maz bolesci, doswiadczony w cierpieniu jak ten, przed którym zakrywa sie twarz, wzgardzony tak, ze nie zwazalismy na niego.
4 Lecz on nasze choroby nosil, nasze cierpienia wzial na siebie. A my mniemalismy, ze jest zraniony, przez Boga zbity i umeczony.
5 Lecz on zraniony jest za wystepki nasze, starty za winy nasze. Ukarany zostal dla naszego zbawienia, a jego ranami jestesmy uleczeni.
6 Wszyscy jak owce zbladzilismy, kazdy z nas na wlasna droge zboczyl, a Pan jego dotknal kara za wine nas wszystkich.
7 Znecano sie nad nim, lecz on znosil to w pokorze i nie otworzyl swoich ust, jak jagnie na rzez prowadzone i jak owca przed tymi, którzy ja strzyga, zamilkl i nie otworzyl swoich ust.
8 Z wiezienia i sadu zabrano go, a któz o jego losie pomyslal? Wyrwano go bowiem z krainy zyjacych, za wystepek mojego ludu smiertelnie zostal zraniony.
9 I wyznaczono mu grób wsród bezboznych i wsród zloczynców jego mogile, chociaz bezprawia nie popelnil ani nie bylo falszu na jego ustach.
10 Ale to Panu upodobalo sie utrapic go cierpieniem. Gdy zlozy swoje zycie w ofierze, ujrzy potomstwo, bedzie zyl dlugo i przez niego wola Pana sie spelni.
11 Za meke swojej duszy ujrzy swiatlo i jego poznaniem sie nasyci. Sprawiedliwy mój sluga wielu usprawiedliwi i sam ich winy poniesie.
12 Dlatego dam mu dzial wsród wielkich i z mocarzami bedzie dzielil lupy za to, ze ofiarowal na smierc swoja dusze i do przestepców byl zaliczony. On to poniósl grzech wielu i wstawil sie za przestepcami.
1 Raduj sie nieplodna, która nie rodzilas! Wykrzykuj radosnie i wesel sie ty, która nie zaznalas bólów, bo wiecej dzieci ma porzucona niz ta, która ma meza - mówi Pan.
2 Poszerz zasieg twojego namiotu i zaslony twoich mieszkan, nie krepuj sie, wydluz twoje sznury i wbij mocno twoje paliki!
3 Bo sie rozszerzysz w prawo i w lewo, a twoje potomstwo odziedziczy narody i zaludni spustoszone miasta.
4 Nie bój sie, bo juz nie doznasz zawstydzenia, i nie zrazaj sie, bo juz nie zostaniesz zhanbiona, gdyz zapomnisz o hanbie swojej mlodosci i nie bedziesz pamietac oplakanego stanu twojego wdowienstwa.
5 Bo twoim malzonkiem jest twój Stwórca, - jego imie Pan Zastepów - a twoim Odkupicielem Swiety Izraelski, zwany Bogiem calej ziemi.
6 Gdyz Pan uzna cie znów za malzonke, niegdys porzucona i strapiona w duchu. Bo czy mozna wzgardzic malzonka poslubiona w mlodosci? - mówi twój Bóg.
7 Na krótka chwile porzucilem cie, lecz znów cie zgromadze w wielkiej milosci.
8 W przystepie gniewu zakrylem swoja twarz na chwile przed toba, lecz w wiecznej milosci zlitowalem sie nad toba, mówi Pan, twój Odkupiciel.
9 Bo tak jest u mnie, jak w czasach Noego: Jak przysiaglem, ze wody z czasów Noego nie zaleja ziemi, tak przysiegam, ze juz nie bede sie gniewal na ciebie i nie bede ci robil zarzutów.
10 A chocby sie góry poruszyly i pagórki sie zachwialy, jednak moja laska nie opusci cie, a przymierze mojego pokoju sie nie zachwieje, mówi Pan, który sie nad toba lituje.
11 O, ty nieszczesliwe, burza miotane, nie pocieszone! Oto Ja poloze twoje fundamenty na turkusach, a twoje mury zaloze na szafirach.
12 I uczynie twoje blanki z rubinów, a twoje bramy z karbunkulów, a wszystkie twoje waly z drogich kamieni.
13 I wszyscy twoi budowniczowie beda uczniami Pana, a twoje dzieci beda mialy wielki dobrobyt.
14 Bedziesz mocno ugruntowane na sprawiedliwosci, dalekie od ucisku, bo nie masz powodu sie bac, i od przestrachu, bo nie zblizy sie do ciebie.
15 Oto, gdy kto na ciebie bedzie nastawac, to nie ode mnie to wyjdzie, gdy kto na ciebie bedzie nastawac, padnie z twojej reki.
16 Ja bowiem stworzylem kowala, który rozdmuchuje zar w weglu i wyrabia przydatne dla siebie narzedzia, lecz Ja tez stworzylem niszczyciela, aby wytracal.
17 Zadna bron ukuta przeciwko tobie nic nie wskóra, a kazdemu jezykowi, który w sadzie przeciwko tobie wystapi, zadasz klam. Takie jest dziedzictwo slug Pana i ich sprawiedliwosc ode mnie pochodzi - mówi Pan.
1 Nuze, wszyscy, którzy macie pragnienie, pójdzcie do wód, a którzy nie macie pieniedzy, pójdzcie, kupujcie i jedzcie! Pójdzcie, kupujcie bez pieniedzy i bez placenia wino i mleko!
2 Czemu macie placic pieniedzmi za to, co nie jest chlebem, dawac ciezko zdobyty zarobek za to, co nie syci? Sluchajcie mnie uwaznie, a bedziecie jedli dobre rzeczy, a tlustym pokarmem pokrzepi sie wasza dusza!
3 Nakloncie swojego ucha i pójdzcie do mnie, sluchajcie, a ozyje wasza dusza, bo ja chce zawrzec z wami wieczne przymierze, z niezlomnymi dowodami laski okazanej niegdys Dawidowi!
4 Jak jego ustanowilem swiadkiem dla narodów, ksieciem i rozkazodawca ludów,
5 Tak ty wezwiesz naród, którego nie znasz a narody, które nie znaly ciebie, beda spiesznie podazac do ciebie przez wzglad na Pana, twojego Boga, i przez wzglad na Swietego Izraelskiego, gdyz cie wslawil.
6 Szukajcie Pana, dopóki mozna go znalezc, wzywajcie go, dopóki jest blisko!
7 Niech bezbozny porzuci swoja droge, a przestepca swoje zamysly i niech sie nawróci do Pana, aby sie nad nim zlitowal, do naszego Boga, gdyz jest hojny w odpuszczaniu!
8 Bo mysli moje, to nie mysli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan,
9 Lecz jak niebiosa sa wyzsze niz ziemia, tak moje drogi sa wyzsze niz drogi wasze i mysli moje niz mysli wasze.
10 Gdyz jak deszcz i snieg spada z nieba i juz tam nie wraca, a raczej zrasza ziemie i czyni ja urodzajna, tak iz porasta roslinnoscia i daje siewcy ziarno, a jedzacym chleb,
11 Tak jest z moim slowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moja wole i spelnia pomyslnie to, z czym je wyslalem.
12 Bo z radoscia wyjdziecie i w pokoju zostaniecie przyprowadzeni. Góry i pagórki wybuchna przed wami okrzykami radosci, a wszystkie drzewa polne beda klaskac w dlonie.
13 Zamiast glogu wyrosnie cyprys, zamiast pokrzywy wyrosnie mirt. I bedzie to dla Pana chluba, znakiem wiecznym, który nie zniszczeje.
1 Tak mówi Pan: Przestrzegajcie prawa i kierujcie sie sprawiedliwoscia, gdyz bliskie jest nadejscie mojego zbawienia i objawienie sie mojej sprawiedliwosci.
2 Szczesliwy czlowiek, który to czyni, i syn czlowieczy, który sie tego trzyma, który przestrzega sabatu, nie bezczeszczac go, i który strzeze swojej reki, aby nie czynila nic zlego.
3 Niech wiec nie mówi cudzoziemiec, który przystal do Pana: Pan na pewno wykluczy mnie ze swojego ludu, i niech nie mówi trzebieniec: Patrzcie, jestem tylko uschlym drzewem.
4 Bo tak mówi Pan: Trzebiencom, którzy przestrzegaja sabatu i wybieraja to, w czym mam upodobanie, i trzymaja sie mojego przymierza,
5 Przyznam w moim domu i w obrebie moich murów miejsce i dam im imie lepsze niz maja synowie i córki, imie wieczne, które nie bedzie starte.
6 Cudzoziemców zas, którzy przystali do Pana, aby mu sluzyc i aby milowac imie Pana, byc jego slugami, wszystkich, którzy przestrzegaja sabatu, nie bezczeszczac go, i trzymaja sie mojego przymierza,
7 Wprowadze na moja swieta góre i sprawie im radosc w moim domu modlitwy. Ich calopalenia i ich rzezne ofiary beda mi mile na moim oltarzu, gdyz mój dom bedzie zwany domem modlitwy dla wszystkich ludów.
8 Tak mówi Wszechmocny, Pan, który zgromadza rozproszonych Izraela: Jeszcze zgromadze do niego innych poza tymi, którzy sa juz zgromadzeni.
9 Wy, wszystkie zwierzeta polne, przyjdzcie na zer, wy, wszystkie zwierzeta lesne!
10 Wszyscy jego straznicy sa slepi, wszyscy sa nierozumni, wszyscy oni, to nieme psy, które nie umieja szczekac, tylko ziewaja, leza, lubia spac.
11 Psy to zarloczne, nienasycone. A sa nimi pasterze, którzy na niczym sie nie znaja. Wszyscy chodza swoja wlasna droga, kazdy mysli o wlasnej korzysci, wszyscy bez wyjatku.
12 Chodzcie, mówi kazdy, ja przyniose wino i upijemy sie mocnym napojem, a jutro bedzie tak jak dzis - wystawnie i bardzo dostatnio.
1 Sprawiedliwy ginie, a nikt tego nie bierze do serca, mezowie pobozni schodza ze swiata, a nikt na to nie zwaza, gdyz przez zlo sprawiedliwy schodzi ze swiata,
2 Wchodzi do pokoju; na swoich lozach odpoczywaja ci, którzy postepowali godziwie.
3 Lecz wy zblizcie sie tutaj, wy, synowie czarownicy, potomstwo cudzoloznika i nierzadnicy!
4 Z kogo sie naigrawacie? Przeciwko komu rozdziawiacie usta, wywieszacie jezyk? Czy to nie wy jestescie dziecmi odstepstwa, potomstwem klamstwa?
5 Wy, którzy uprawiacie nierzad miedzy terebintami, pod kazdym zielonym drzewem, którzy skladacie dzieci w ofierze w dolinach, wsród rozpadlin skalnych.
6 Twój dzial jest wsród gladkich kamieni lozysk rzecznych, one sa twoim udzialem, takze im wylewales ofiary z plynów, skladales ofiary z pokarmów - czy mam sie tym zadowolic?
7 Na górze wysokiej i wynioslej rozeslalas swoje loze i tam wychodzilas, aby skladac rzezne ofiary.
8 Za drzwiami i futrynami stawialas swój znak rozpoznawczy i tak zdradzajac mnie odkrylas swoje loze, i weszlas na nie, rozszerzylas je, zmówilas sie z tymi, którym chetnie sie oddajesz, mnozac swoje cudzolóstwa z nimi.
9 Schodzilas takze z olejkiem do Molocha i bralas z soba rozmaite masci, wysylalas swoich poslanców w dalekie strony i kazalas im zejsc az do krainy umarlych.
10 Chociaz bylas zmeczona swoja dluga wedrówka, jednak nie mówilas: Daremny trud. Odkrywalas w sobie dosc sil zywotnych, dlatego nie zaprzestalas.
11 Przed kim drzalas i kogo sie balas, ze stalas sie niewierna i nie pamietalas o mnie, i nie wzielas sobie tego do serca? Czy nie jest tak? Poniewaz milczalem - i to od dawien dawna - dlatego nie balas sie mnie.
12 Ja ujawnie twoja sprawiedliwosc i twoje uczynki, które ci nic nie pomoga.
13 Gdy bedziesz krzyczec, nie wybawia cie twoje ohydne bozki! Wiatr je wszystkie uniesie, zabierze powiew. Lecz kto na mnie polega, odziedziczy ziemie i posiadzie moja swieta góre.
14 I powiedza: Torujcie, torujcie, prostujcie droge! Usuncie zawade z drogi mojego ludu.
15 Bo tak mówi Ten, który jest Wysoki i Wyniosly, który króluje wiecznie, a którego imie jest "Swiety": Króluje na wysokim i swietym miejscu, lecz jestem tez z tym, który jest skruszony i pokorny duchem, aby ozywic ducha pokornych i pokrzepic serca skruszonych.
16 Bo nie na wieki wiode spór i nie na zawsze sie gniewam, w przeciwnym razie musialby przede mna ustac duch i istnienia, które Ja sam stworzylem.
17 Z powodu jego niegodziwej chciwosci gniewalem sie i smagalem go, ukrylem sie za moim gniewem, lecz on, odstepca, poszedl droga swojego serca.
18 Chociaz widzialem jego drogi, jednak ulecze go, poprowadze go i znowu udziele obfitej pociechy jemu i jego zalobnikom,
19 Stwarzajac owoc na ich wargach w postaci slów: Pokój! Pokój dalekiemu i bliskiemu - mówi Pan, Ja go ulecze.
20 Lecz bezbozni sa jak wzburzone morze, które nie moze sie uspokoic, a którego wody wyrzucaja na wierzch mul i bloto.
21 Nie maja pokoju bezboznicy - mówi mój Bóg.
1 Wolaj na cale gardlo, nie powsciagaj sie, podnies jak traba swój glos i wspominaj mojemu ludowi jego wystepki, a domowi Jakuba jego grzechy!
2 Wprawdzie szukaja mnie dzien w dzien i pragna poznac moje drogi, jakby byli narodem, który pelnil sprawiedliwosc i nie zaniedbal prawa swojego Boga, domagaja sie ode mnie sprawiedliwych praw, pragna zblizenia sie do Boga, powiadajac:
3 Dlaczego poscimy, a Ty tego nie widzisz? Dlaczego umartwiamy nasze dusze, a Ty tego nie zauwazasz? Oto w dniu waszego postu zalatwiacie swoje sprawy i uciskacie wszystkich swoich robotników.
4 Oto gdy poscicie, klócicie sie i spieracie, i bezlitosnie uderzacie piescia. Nie poscicie tak, jak sie posci, aby zostal wysluchany wasz glos w wysokosci.
5 Czy to jest post, w którym mam upodobanie, dzien, w którym czlowiek umartwia swoja dusze, ze sie zwiesza swoja glowe jak sitowie, wklada wór i kladzie sie w popiele? Czy cos takiego nazwiesz postem i dniem milym Panu?
6 Lecz to jest post, w którym mam upodobanie: ze sie rozwiazuje bezprawne wiezy, ze sie zrywa powrozy jarzma, wypuszcza na wolnosc ucisnionych i lamie wszelkie jarzmo,
7 Ze podzielisz twój chleb z glodnym i biednych bezdomnych przyjmiesz do domu, gdy zobaczysz nagiego, przyodziejesz go, a od swojego wspólbrata sie nie odwrócisz.
8 Wtedy twoje swiatlo wzejdzie jak zorza poranna i twoje uzdrowienie rychlo nastapi; twoja sprawiedliwosc pójdzie przed toba, a chwala Panska bedzie twoja tylna straza.
9 Gdy potem bedziesz wolal, Pan cie wyslucha, a gdy bedziesz krzyczal o pomoc, odpowie: Oto jestem! Gdy usuniesz sposród siebie jarzmo, szydercze pokazywanie palcem i bezecne mówienie,
10 Gdy glodnemu podasz swój chleb i zaspokoisz pragnienie strapionego, wtedy twoje swiatlo wzejdzie w ciemnosci, a twój zmierzch bedzie jak poludnie,
11 I Pan bedzie ciebie stale prowadzil i nasyci twoja dusze nawet na pustkowiach, i sprawi, ze twoje czlonki odzyskaja swoja sile, i bedziesz jak ogród nawodniony i jak zródlo, którego wody nie wysychaja.
12 Twoi ludzie odbuduja prastare gruzy, podzwigniesz fundamenty poprzednich pokolen i nazwa cie naprawiaczem wylomów, odnowicielem, aby w nich mozna bylo mieszkac.
13 Jezeli powstrzymasz swoja noge od bezczeszczenia sabatu, aby zalatwic swoje sprawy w moim swietym dniu, i bedziesz nazywal sabat rozkosza, a dzien poswiecony Panu godnym czci, i uczcisz go nie odbywajac w nim podrózy, nie zalatwiajac swoich spraw i nie prowadzac pustej rozmowy,
14 Wtedy bedziesz sie rozkoszowal Panem, a Ja sprawie, ze wzniesiesz sie ponad wyzyny ziemi, i nakarmie cie dziedzictwem twojego ojca, Jakuba, bo usta Pana to przyrzekly.
1 Oto reka Pana nie jest tak krótka, aby nie mogla pomóc, a jego ucho nie jest tak przytepione, aby nie slyszec.
2 Lecz wasze winy sa tym, co was odlaczylo od waszego Boga, a wasze grzechy zaslonily przed wami jego oblicze, tak ze nie slyszy.
3 Gdyz wasze dlonie sa splamione krwia, a wasze palce wina; wasze wargi mówia klamstwo, wasz jezyk szepce przewrotnosc.
4 Nikt nie pozywa przed sad wedlug slusznosci i nikt nie prowadzi sprawy uczciwie. Polegaja na klamstwie i mówia puste slowa, sa brzemienni wystepkiem i rodza zgube.
5 Wylegaja jaja bazyliszka i przeda pajeczyne; kto spozywa ich jaja, ginie, a gdy sie je stlucze, wypelznie z nich gad.
6 Ich tkaniny nie nadaja sie na suknie, a ich robota nie mozna sie przyodziac. Ich uczynki, to uczynki zle, a dowody gwaltu sa na ich dloniach.
7 Ich nogi biegna do zlego i spiesza sie do przelewu niewinnej krwi; ich mysli, to mysli zgubne, spustoszenie i zniszczenie znacza ich szlaki.
8 Drogi pokoju nie znaja i nie ma prawa na ich goscincach, chodza tylko kretymi sciezkami. Zaden z tych, którzy nimi chodza, nie zna pokoju.
9 Dlatego dalekie jest od nas prawo i nie dociera do nas sprawiedliwosc; wyczekujemy swiatlosci, lecz oto jest ciemnosc, wyczekujemy jasnosci dziennej, lecz musimy chodzic w mrokach.
10 Wymacujemy sciany jak slepi i chodzimy po omacku, jakbysmy nie mieli oczu, potykamy sie w bialy dzien jak o zmroku, jak umarli w podziemnej krainie.
11 Mruczymy wszyscy jak niedzwiedzie i bez przerwy gruchamy jak golebie; oczekujemy sadu, ale go nie ma, zbawienia, lecz ono jest od nas daleko.
12 Bo wiele jest naszych wystepków wobec ciebie, a nasze grzechy swiadcza przeciwko nam; swiadomi jestesmy naszych wystepków i znamy wlasne przewinienia;
13 Ze jestesmy niewierni i zapieramy sie Pana, odwracamy sie od naszego Boga, mówimy o ucisku i odstepstwie i wypowiadamy z serca slowa klamliwe.
14 Dlatego prawo zostalo usuniete na bok, a sprawiedliwosc pozostaje daleko, gdyz prawda potyka sie na rynku, a dla uczciwosci miejsca nie ma.
15 Prawda sie zapodziala, a ten, który unika zlego, bywa pladrowany; Widzial to Pan i za zle to poczytal, ze nie ma prawa.
16 Widzial tez, ze nie ma nikogo, i zdumial sie, ze nikt nie wystepuje; a wtedy dopomoglo mu jego ramie i wsparla go jego sprawiedliwosc.
17 Przyoblókl sie w sprawiedliwosc jak w pancerz i helm zwyciestwa wlozyl na swoja glowe, przyoblókl sie w szate pomsty i odzial sie w plaszcz zarliwosci.
18 Wedlug uczynków odplaci: swoim przeciwnikom zawzietoscia, swoim wrogom odplata, wyspom tez da odplate.
19 I beda sie bali na Zachodzie imienia Pana, a na Wschodzie jego chwaly, gdyz przyjdzie jak sciesniona rzeka, na która napiera powiew Pana.
20 Przyjdzie jako Odkupiciel dla Syjonu i dla tych, którzy w Jakubie odwrócili sie od wystepku - mówi Pan.
21 Co do mnie zas, to moje przymierze z nim, jest takie, mówi Pan: Mój duch, który spoczywa na tobie, i moje slowo, które wlozylem w twoje usta, nie zejda z ust twojego potomstwa ani z ust twoich wnuków - mówi Pan - odtad az na wieki.
1 Powstan, zajasnij, gdyz zjawila sie twoja swiatlosc, a chwala Panska rozblysla nad toba.
2 Bo oto ciemnosc okrywa ziemie i mrok narody, lecz nad toba zablysnie Pan, a jego chwala ukaze sie nad toba.
3 I pójda narody do twojej swiatlosci, a królowie do blasku, który jasnieje nad toba.
4 Podnies oczy i spojrzyj wokolo: Wszyscy gromadnie przychodza do ciebie, twoi synowie przychodza z daleka, a twoje córki niesione sa na rekach.
5 Wtedy, widzac to, rozpromienisz sie radoscia i twoje serce bic bedzie z radosci, gdyz bogactwo morza przyplynie ku tobie, mienie narodów tobie przypadnie.
6 Gromady wielbladów zaroja sie, mlode wielblady Midianitów i Efy, wszyscy przyjda z Saby; przywioza zloto i kadzidlo, spiewajac piesni pochwalne na czesc Pana.
7 Wszystkie owce Kedarenczyków zbiora sie u ciebie, barany Nebatejczyków beda na twoje uslugi, pójda jako mila ofiara na mój oltarz; a tak uswietnie wspanialy mój przybytek.
8 Kim sa ci, którzy sie zlatuja jak obloki i jak golebie do swoich golebników?
9 Dla mnie gromadza sie statki, okrety tartezyjskie plyna na przedzie, aby przywiezc twoich synów z daleka; wioza z soba swoje srebro i zloto dla imienia Pana, twojego Boga, i dla Swietego Izraelskiego, bo chce cie uswietnic.
10 Cudzoziemcy odbuduja twoje mury, a ich królowie beda ci sluzyc, gdyz w moim gniewie cie uderzylem, lecz w mojej laskawosci nad toba sie zlituje.
11 I twoje bramy beda stale otwarte, ni w dzien, ni w nocy nie beda zamykane, aby mozna bylo sprowadzic do ciebie skarby narodów pod wodza ich królów.
12 Bo naród i królestwo, które tobie nie beda sluzyc, zgina, i takie narody beda doszczetnie wytepione.
13 Okazalosc Libanu przyjdzie do ciebie, jalowiec, jesion i cyprys spolem, aby przyozdobic moje swiete miejsce, gdyz chce uczcic miejsce, gdzie stoja moje nogi.
14 Przyjda takze do ciebie schyleni nisko synowie twoich gnebicieli i wszyscy, którzy toba pogardzali, padna ci do nóg, i beda cie nazywac grodem Pana, Syjonem Swietego Izraelskiego.
15 Za to, ze bylas opuszczona i znienawidzona i nikt cie nie odwiedzal, uczynie cie wieczna chluba, rozkosza po wszystkie pokolenia,
16 I bedziesz ssac mleko narodów i karmic sie przy piersi królów, i poznasz, ze Ja, Pan, jestem twoim Zbawca, a twoim Odkupicielem jest Mocarz Jakubowy.
17 Zamiast miedzi przyniose ci zloto, zamiast zelaza srebro, zamiast drewna miedz, a zamiast kamieni zelazo i ustanowie pokój twoja zwierzchnoscia, a sprawiedliwosc twoja wladza.
18 I juz nie bedzie sie slyszec o gwalcie w twojej ziemi ani o spustoszeniu i zniszczeniu w obrebie twoich granic, lecz nazwiesz swoje mury zbawieniem, a swoje bramy chwala.
19 Swiatloscia w dzien nie bedzie ci juz slonce, a blask ksiezyca nie bedzie ci juz swiecil, lecz Pan bedzie twoja wieczna swiatloscia, a twój Bóg twoja chluba.
20 Twoje slonce juz nie bedzie zachodzilo, a twój ksiezyc znikal, gdyz Pan bedzie twoja wieczna swiatloscia i skoncza sie dni twojej zaloby.
21 A twój lud beda stanowic tylko sprawiedliwi, na wieki posiada ziemie jako latorosl zasadzona przeze mnie, dzielo moich rak, aby sie wslawic.
22 Najmniejszy rozmnozy sie w tysiac, a najmlodszy stanie sie poteznym narodem: Ja, Pan, w stosownym czasie, rychlo tego dokonam.
1 Duch Wszechmocnego, Pana nade mna, gdyz Pan namascil mnie, abym zwiastowal ubogim dobra nowine; poslal mnie, abym opatrzyl tych, których serca sa skruszone, abym oglosil jencom wyzwolenie, a slepym przejrzenie,
2 Abym oglosil rok laski Pana i dzien pomsty naszego Boga, abym pocieszyl wszystkich zasmuconych,
3 Abym dal placzacym nad Syjonem zawój zamiast popiolu, olejek radosci zamiast szaty zalobnej, piesn pochwalna zamiast ducha zwatpienia. I beda ich zwac debami sprawiedliwosci, szczepem Pana ku jego wslawieniu.
4 I odbuduja starodawne ruiny, podzwigna opustoszale osiedla przodków, odnowia zburzone miasta, osiedla opustoszale od wielu pokolen.
5 I stawia sie obcy, aby pasc wasze owce, a cudzoziemcy beda Waszymi oraczami i winiarzami.
6 A wy bedziecie nazwani kaplanami Pana, slugami naszego Boga mianowac Was beda; z bogactw pogan bedziecie korzystac, a ich slawa bedziecie sie chelpic.
7 Za to, ze hanba ich byla podwójna, a zniewaga i oplwanie byly ich udzialem, dlatego odziedziczycie podwójna czastke w swoim kraju i wieczna radosc bedzie waszym udzialem,
8 Bo Ja, Pan, który miluje prawo i nienawidze zbrodniczego lupiestwa, dam im sluszna nagrode i zawre z nimi wieczne przymierze.
9 Ich ród bedzie znany wsród narodów, a ich potomstwo wsród ludów; wszyscy, którzy ich ujrza, uznaja ich za ród blogoslawiony przez Pana.
10 Bardzo sie bede radowal z Pana, weselic sie bedzie moja dusza z mojego Boga, gdyz oblókl mnie w szaty zbawienia, przyodzial mnie plaszczem sprawiedliwosci jak oblubienca, który wklada zawój jak kaplan, i jak oblubienice, która zdobi sie we wlasne klejnoty.
11 Bo jak ziemia wydaje swoja roslinnosc i jak w ogrodzie kielkuje to, co w nim zasiano, tak Wszechmocny Pan rozkrzewi sprawiedliwosc i chwale wobec wszystkich narodów.
1 Ze wzgledu na Syjon nie bede milczal i ze wzgledu na Jeruzalem nie spoczne, dopóki nie wzejdzie jak jasnosc jego sprawiedliwosc i nie zaplonie jego zbawienie jak pochodnia.
2 Wtedy ujrza narody twoja sprawiedliwosc i wszyscy królowie twoja chwale, i nazwa cie nowym imieniem, które usta Pana ustala.
3 Bedziesz wspaniala korona w reku Pana i królewskim zawojem w dloni twojego Boga.
4 Juz nie beda mówic o tobie: "opuszczona", a o twojej ziemi nie beda mówic: "pustkowie", lecz beda cie nazywali: "Moja Rozkosz" a twoja ziemie: "Poslubiona", gdyz Pan ma w tobie upodobanie, a twoja ziemia zostanie poslubiona.
5 Bo jak mlodzieniec poslubia Panne, tak poslubi cie twój Odnowiciel, a jak oblubieniec raduje sie z oblubienicy, tak twój Bóg bedzie sie radowal z ciebie.
6 Na twoich murach, Jeruzalem, postawilem strózów: przez caly dzien i przez cala noc, nigdy nie umilkna. Wy, którzy wyznajecie Pana, nie milczcie!
7 I nie dajcie mu spokoju, dopóki nie odbuduje Jeruzalemu i dopóki nie uczyni go slawnym na ziemi!
8 Pan przysiagl na swoja prawice i na swoje mocne ramie; Juz nigdy nie dam twojego zboza na pokarm twoim nieprzyjaciolom, a cudzoziemcy nie beda pili twojego wina, przy którym mozolnie pracowales,
9 Lecz ci, którzy zbieraja zboze, sami je beda spozywac i wyslawiac Pana, a ci, którzy zbieraja wino, sami beda je pic w przedsionkach mojej swiatyni.
10 Przechodzcie, przechodzcie przez bramy, gotujcie droge ludowi! Torujcie, torujcie sciezke, usuwajcie kamienie, podniescie sztandar nad ludami!
11 Oto Pan oglosil az po krance ziemi: Powiedzcie córce syjonskiej: Oto nadchodzi twoje zbawienie, oto jego zaplata idzie z nim, a jego nagroda jest przed nim.
12 I nazwa ich ludem swietym, odkupionymi Pana, a ciebie nazwa "Poszukiwana", a nie miastem porzuconym.
1 Któz to przychodzi z Edomu, z Bosry w czerwonych szatach? Wspanialy On w swoim odzieniu, dumnie kroczy w pelni swojej sily. To Ja, który wyrokuje sprawiedliwie, mam moc wybawic.
2 Skad ta czerwien twojej szaty? A twoje odzienie jak u tego, który wytlacza wino w tloczni?
3 Ja sam tloczylem do kadzi, bo sposród ludów zadnego nie bylo ze mna; a tloczylem ich w gniewie i deptalem ich w zapalczywosci tak, ze ich sok pryskal na moja szate i cale moje odzienie zbryzgalem.
4 Ustanowilem bowiem dzien pomsty i nadszedl rok mojego odkupienia.
5 Rozgladalem sie, lecz nie bylo pomocnika, zdziwilem sie, ze nie bylo nikogo, kto by mie podparl. Lecz wtedy dopomoglo mi moje ramie i wsparla mnie moja zapalczywosc.
6 Podeptalem wiec ludy w moim gniewie i zdruzgotalem je w mojej zapalczywosci, i sprawilem, ze ich sok splynal na ziemie.
7 Wspominam dowody laski Pana, chwalebne czyny Panskie, zgodnie ze wszystkim, co nam Pan wyswiadczyl, te wielka dobroc, jaka okazal domowi izraelskiemu wedlug swojego milosierdzia i obfitosci swoich lask.
8 Rzekl bowiem: Wszak sa moim ludem, synami, którzy nie zawioda; i tak stal sie ich Zbawicielem we wszelkiej ich niedoli.
9 Nie poslaniec i nie aniol, lecz jego oblicze wybawilo ich; On sam ich odkupil w swojej milosci i w swoim milosierdziu. Podzwignal ich i nosil ich przez wszystkie dni prawieków.
10 Lecz oni byli przekorni i zasmucili Ducha jego Swietego; wtedy przemienil sie w ich nieprzyjaciela, sam przeciwko nim walczyl.
11 I wspominali dawne dni, Mojzesza i jego lud: Gdziez jest Ten, który go wyprowadzil z morza, gdzie pasterz jego trzody? Gdziez jest Ten, który wlozyl Ducha swego Swietego do ich serc?
12 Który sprawil, ze po prawicy Mojzesza szlo wspaniale jego ramie, który przed nimi rozdzielil wody, aby sobie zapewnic wieczne imie,
13 Który ich przeprowadzil przez glebiny jak konia po stepie, a nie potkneli sie?
14 Jak bydlo, które schodzi w doline, tak ich prowadzil Duch Pana do odpoczynku. Tak wiodles swój lud, aby sobie zapewnic slawne imie.
15 Spójrz z nieba i popatrz ze swojego swietego, wspanialego przybytku! Gdziez jest twoja zarliwosc i twoja moc? Nawal twoich uczuc i twojego milosierdzia? Nie stój na uboczu!
16 Ty wszak jestes naszym ojcem, gdyz Abraham nas nie zna, a Izrael nas nie uznaje! Ty, Panie, jestes naszym ojcem i naszym Odkupicielem. To jest twoje imie od wieków.
17 Dlaczego dopusciles Panie, ze zboczylismy z twoich dróg, a nasze serca znieczuliles na bojazn przed toba? Zwróc sie znowu ku nam przez wzglad na twoje slugi, na plemiona, które sa twoja wlasnoscia!
18 Dlaczego bezbozni wkroczyli do twojej swietosci, nasi nieprzyjaciele podeptali twoja swiatynie?
19 Stalismy sie podobni do tych, nad którymi Ty nigdy nie panowales i którzy nie sa nazywani twoim imieniem.
1 Obys rozdarl niebiosa i zstapil, oby przed toba zatrzesly sie góry -
2 Jak ogien zapala chrust i powoduje, ze kipi woda, oby bylo objawione twoje imie twoim nieprzyjaciolom, tak ze narody beda drzec przed toba,
3 Gdy czynisz dziwne rzeczy, których nie oczekiwalismy! Obys zstapil i zatrzesly sie góry przed toba!
4 Czego od wieków nie slyszano, czego ucho nie slyszalo I oko nie widzialo oprócz ciebie, Boga dzialajacego dla tego, który go oczekuje.
5 Wychodzisz na spotkanie tych, którzy czynia sprawiedliwosc i o twoich drogach pamietaja. Oto Ty gniewales sie, bo grzeszylismy przeciwko tobie, od dawna w grzechach i w odstepstwie.
6 I wszyscy stalismy sie podobni do tego, co nieczyste, a wszystkie nasze cnoty sa jak szata splugawiona, wszyscy wiedniemy jak lisc, a nasze przewinienia porywaja nas jak wiatr.
7 I nie ma nikogo, kto by wzywal twojego imienia, kwapil sie do uchwycenia sie ciebie, gdyz zakryles swoje oblicze przed nami i oddales nas w moc naszych grzechów.
8 Lecz teraz, Panie, Ty jestes naszym Ojcem, my jestesmy glina, a Ty naszym Stwórca i wszyscysmy dzielem twoich rak!
9 Nie gniewaj sie, Panie, zanadto i nie pomnij winy na wieki! Ach! Spojrzyj, ze my wszyscy jestesmy twoim ludem.
10 Swiete twoje miasta staly sie pustynia, Syjon stal sie pustynia, Jeruzalem pustkowiem.
11 Swiety, wspanialy nasz przybytek, w którym chwalili cie nasi ojcowie, stal sie pastwa ognia, a wszystko, co bylo nasza rozkosza, lezy w gruzach!
12 Czy wobec tego staniesz na uboczu, Panie, czy bedziesz milczal i bardzo nas upokorzysz?
1 Bylem przystepny dla tych, którzy o mnie nie pytali, dalem sie znalezc tym, którzy mnie nie szukali. Oto jestem, oto jestem, mówilem do narodu, który nie byl nazwany moim imieniem.
2 Przez caly dzien wyciagalem moje rece do ludu opornego, który, kierujac sie wlasnymi zamyslami, kroczy niedobra droga,
3 Do narodu, który ciagle zuchwale mnie draznil, skladajac ofiary w ogrodach i kadzac na ceglach.
4 Przesiadujac na grobach i nocujac w miejscach ukrytych, jedza mieso wieprzowe i polewke z nieczystych rzeczy w swoich naczyniach.
5 Mówia: Trzymaj sie z dala! Nie zblizaj sie do mnie, bo móglbym cie zetknac ze swietym! Ci sa dymem w moich nozdrzach, ogniem, który caly dzien plonie.
6 Oto to jest zapisane przede mna, nie zamilkne, dopóki nie odplace i nie oddam im w ich zanadrze
7 Za ich winy oraz za winy ich ojców - mówi Pan - gdyz kadzili na górach i na pagórkach mnie lzyli. Dlatego najpierw odmierze ich zaplate, a potem oddam ja w ich zanadrze.
8 Tak mówi Pan: Jak mówi sie o winogronie, w którym znajduje sie winny sok: Nie niszcz go, gdyz jest w nim blogoslawienstwo! tak uczynie ze wzgledu na moje slugi i nie wytepie ich wszystkich.
9 Dlatego wywiode z Jakuba potomstwo, a z Judy dziedzica moich gór, aby moi wybrani wzieli je w posiadanie, a moi sludzy tam zamieszkali.
10 Nizina saronska stanie sie pastwiskiem dla owiec, a dolina Achor legowiskiem bydla dla mojego ludu, który mnie szukal.
11 Lecz was, którzy opusciliscie Pana, zapomnieliscie o mojej swietej górze, którzy bóstwu szczescia zastawiacie stól, a bogini losu podajecie kielichy pelne przyprawionego wina,
12 Was przeznaczam pod miecz i wszyscy schylcie karki na rzez, bo gdy wolalem, nie odpowiadaliscie, gdy mówilem, nie sluchaliscie, czyniliscie to, co zle w moich oczach, i wybieraliscie to, co mi sie nie podobalo.
13 Dlatego tak mówi Wszechmocny Pan: Oto moi sludzy beda jesc, lecz wy bedziecie glodni, oto moi sludzy beda pic, lecz wy bedziecie spragnieni, oto moi sludzy beda sie weselic, lecz wy bedziecie sie wstydzic.
14 Oto moi sludzy beda wykrzykiwac z glebi swojego szczesliwego serca, lecz wy bedziecie krzyczec z glebi serca zbolalego i bedziecie jeczec z rozpaczy,
15 I pozostawicie swoje imie moim wybranym na przyslowiowe przeklenstwo: Niech Wszechmogacy Pan cie zabije! Lecz moim slugom bedzie nadane inne imie.
16 Tak, ze kto w kraju bedzie blogoslawil, bedzie blogoslawil w imie Boga wiernego, a kto w kraju bedzie przysiegal, bedzie przysiegal na Boga wiernego, gdyz dawne udreki poszly w zapomnienie i sa zakryte przed moimi oczyma.
17 Oto Ja stworze nowe niebo i nowa ziemie i nie bedzie sie wspominalo rzeczy dawnych, i nie przyjda one na mysl nikomu.
18 A raczej beda sie radowac i weselic po wszystkie czasy z tego, co Ja stworze, bo oto Ja stworze z Jeruzalemu wesele, a z jego ludu radosc!
19 I bede sie radowal z Jeruzalemu i weselil z mojego ludu, i juz nigdy nie uslyszy sie w nim glosu placzu i glosu skargi.
20 Nie bedzie juz tam niemowlecia, które by zylo tylko kilka dni, ani starca, który by nie dozyl swojego wieku, gdyz za mlodzienca bedzie uchodzil, kto umrze jako stuletni, a kto grzeszy, dopiero majac sto lat bedzie dotkniety klatwa.
21 Gdy pobuduja domy, zamieszkaja w nich, gdy zasadza winnice, beda spozywac ich plony.
22 Nie beda budowac tak, aby ktos inny mieszkal, nie beda sadzic tak, aby ktos inny korzystal z plonów, lecz jaki jest wiek drzewa, taki bedzie wiek mojego ludu, i co zapracowaly ich rece, to beda spozywac moi wybrani.
23 Nie beda sie na prózno trudzic i nie beda rodzic dzieci przeznaczonych na wczesna smierc, gdyz sa pokoleniem blogoslawionych przez Pana, a ich latorosle pozostana z nimi.
24 I zanim zawolaja, odpowiem im, i podczas gdy jeszcze beda mówic, Ja juz ich wyslucham.
25 Wilk z jagnieciem beda sie pasc razem, a lew jak bydlo bedzie jadl sieczke, waz zas bedzie sie zywil prochem. Nie beda zle postepowac ani zgubnie dzialac na calej swietej górze - mówi Pan.
1 Tak mówi Pan: Niebo jest moim tronem, a ziemia podnózkiem moich nóg: Jakiz to dom chcecie mi zbudowac i jakiez to jest miejsce, gdzie móglbym spoczac?
2 Przeciez to wszystko moja reka uczynila tak, ze to wszystko powstalo - mówi Pan. Lecz Ja patrze na tego, który jest pokorny i przygnebiony na duchu i który z drzeniem odnosi sie do mojego slowa.
3 Kto zarzyna na ofiare wolu, a zarazem jest morderca ludzi, kto ofiaruje owce, a zarazem lamie kark psu, kto sklada ofiare z pokarmów, a zarazem rozlewa krew swini, kto spala kadzidlo, a zarazem czci balwana - ci obrali sobie swoje drogi i ich dusza ma upodobanie w ohydach.
4 Tak samo i Ja wybiore dla nich meki i sprowadze na nich to, czego sie lekali, bo gdy wolalem, nikt nie odpowiadal, gdy mówilem, nikt nie sluchal, lecz czynili to, co jest zle w moich oczach, i wybrali to, czego Ja nie lubie.
5 Sluchajcie slowa Pana wy, którzy z drzeniem odnosicie sie do jego Slowa: Powiedzieli wasi bracia, którzy was nienawidza, którzy wypedzaja was z powodu mojego imienia, mówiac: Niech Pan objawi swoja chwale, abysmy mogli ogladac wasza radosc. Lecz oni beda zawstydzeni.
6 Sluchaj! Wrzawa z miasta! Sluchaj! Wrzawa z swiatyni! Sluchaj! To Pan oddaje swoim nieprzyjaciolom nalezna im zaplate.
7 Zanim brzemienna poczula bóle, porodzila, zanim przyszly na nia bóle, porodzila chlopca.
8 Kto slyszal o czyms takim? Kto widzial cos takiego? Czy ziemia moze byc zrodzona w jednym dniu, czy naród moze sie urodzic za jednym razem? A jednak Syjon, zaledwie poczul bóle, od razu porodzil swoje dzieci.
9 Czy Ja mam doprowadzic plód do samego lona, a nie dopuscic do porodu? - mówi Pan - albo czy Ja, który doprowadzam do porodu, mam zamknac lono? - mówi twój Bóg.
10 Radujcie sie z Jeruzalemem i cieszcie sie z nim wszyscy, którzy je milujecie! Wykrzykujcie radosnie z nim wszyscy, którzy jestescie po nim w zalobie,
11 Abyscie ssali do syta piers jego pociechy, abyscie napili sie i pokrzepili potega jego chwaly.
12 Tak bowiem mówi Pan: Oto Ja skieruje do niego dobrobyt jak rzeke i bogactwo narodów jak wezbrany strumien. Wtedy ich niemowleta beda noszone na ramionach i pieszczone na kolanach.
13 Jak matka pociesza syna, tak Ja bede was pocieszal, i w Jeruzalemie doznacie pociechy.
14 Gdy to zobaczycie, rozraduje sie wasze serce i jak swieza trawa zakwitna wasze kosci; objawi sie reka Pana jego slugom, a jego zawzietosc jego nieprzyjaciolom.
15 Bo oto Pan przyjdzie w ogniu, a jego wozy jak huragan, aby dac upust swojemu gniewowi i spelnic swoja grozbe w plomieniach ognia,
16 Gdyz ogniem i swoim mieczem dokona Pan sadu nad cala ziemia i bedzie wielu pobitych przez Pana.
17 Ci, którzy sie uswiecaja i oczyszczaja, aby wejsc do poganskich gajów za jednym, który kroczy w posrodku, ci, którzy jedza mieso wieprzowe i plazy, i myszy, wszyscy razem zgina - mówi Pan.
18 Ja bowiem znam ich uczynki i zamysly i przyjde, aby zebrac wszystkie narody i jezyki; one przyjda, aby ogladac moja chwale!
19 Potem umieszcze na nich znaki tych, którzy sposród nich ocaleli, wysle do narodów, do Tarszysz, Pul i Lud, do Mesech i Rosz, do Tubal i Jawan, do dalekich wysp, które nie slyszaly zadnej wiesci o mnie i nie widzialy mojej chwaly, i beda zwiastowac moja chwale wsród narodów.
20 I przyprowadza wszystkich waszych braci ze wszystkich narodów na koniach i wozach, w lektykach i na mulach, i na wielbladach na moja swieta góre, do Jeruzalemu, jako dar dla Pana - mówi Pan - tak jak synowie izraelscy Przynosza do swiatyni Pana ofiare z pokarmów w czystym naczyniu.
21 Takze sposród nich wezme sobie niektórych na kaplanów, na lewitów - mówi Pan.
22 Bo jak nowe niebo i nowa ziemia, które Ja stworze, ostana sie przede mna - mówi Pan - tak ostoi sie wasze potomstwo i wasze imie.
23 I bedzie tak, ze w kazdy nów i w kazdy sabat przychodzic bedzie kazdy czlowiek, aby mi oddac poklon - mówi Pan.
24 Gdy wyjda, beda ogladac trupy ludzi, którzy odstapili ode mnie; bo robak ich nie zginie, a ogien ich nie zgasnie i beda obrzydliwoscia dla wszelkiego ciala.