1 Gdy król Dawid sie zestarzal i posunal sie w latach, choc go okrywano derkami, nie mógl sie rozgrzac.
2 Rzekli do niego jego sludzy: Nalezaloby poszukac dla naszego pana, króla, mlodej dziewczyny, która by byla przy królu i pielegnowala go, i sypiajac z nim, ogrzewala naszego pana, króla.
3 I szukano pieknej dziewczyny po calym obszarze Izraela, a gdy znaleziono Abiszag, Szunamitke, przyprowadzono ja do króla.
4 Byla to bardzo piekna dziewczyna; pielegnowala i obslugiwala króla, lecz król z nia nie obcowal,
5 Wtedy Adoniasz, syn Chaggity, chelpil sie i mawial: Ja zostane królem. I sprawil sobie wozy i konie, i dobral sobie swite z piecdziesieciu mezów.
6 Jego ojciec nigdy go nie karcil, mówiac: Dlaczego tak postepujesz? Równiez i on byl bardzo urodziwy, a wedlug czasu urodzenia szedl zaraz po Absalomie.
7 Byl on w zmowie z Joabem, synem Serui, i z Ebiatarem, kaplanem, którzy popierali Adoniasza.
8 Natomiast kaplan Sadok i Benaja, syn Jehojady, i prorok Natan, i Szymei, i Rei oraz rycerstwo Dawidowe nie byli za Adoniaszem.
9 Gdy raz Adoniasz skladal ofiare z owiec i bydla, i tucznych cielat przy Sliskim Kamieniu, który jest obok Zródla Foluszników, zaprosil wszystkich swoich braci, synów królewskich, i wszystkich pochodzacych z Judy dworzan królewskich;
10 Lecz nie zaprosil proroka Natana i Benai, i rycerstwa, i Salomona, swojego brata.
11 Wtedy rzekl Natan do Batszeby, matki Salomona: Czy nie slyszalas o tym, ze Adoniasz, syn Chaggity, obwolal sie królem bez wiedzy naszego pana, Dawida?
12 Idzze teraz - pozwól, ze ci dam rade - i ratuj swoje zycie i zycie twego syna Salomona;
13 Idz zaraz do króla Dawida i powiedz mu: Przeciez przysiagles, panie mój, królu, twojej sluzebnicy, mówiac: Salomon, twój syn, zostanie po mnie królem i on zasiadzie na moim tronie. Dlaczego wiec zostal królem Adoniasz?
14 Otóz, gdy ty jeszcze bedziesz tam rozmawiac z królem, ja wejde po tobie i potwierdze twoje slowa.
15 I weszla Batszeba do króla do komnaty; król zas byl juz bardzo stary, a Abiszag, Szunamitka, uslugiwala królowi.
16 Gdy zas Batszeba przykleknela i oddala królowi poklon, król zapytal: Czego chcesz?
17 A ona mu odpowiedziala: Panie mój! Ty przysiagles twojej sluzebnicy na Pana, Boga twego: Salomon, twój syn, zostanie po mnie królem i on zasiadzie na moim tronie,
18 Tymczasem zas Adoniasz zostal królem, a ty, mój panie, królu, o tym nie wiesz.
19 Kazal on zabic na ofiare wiele wolów i tucznych cielat, i owiec i zaprosil wszystkich synów królewskich i Ebiatara, kaplana, i Joaba, dowódce wojska, lecz Salomona, twojego slugi, nie zaprosil.
20 Na ciebie, panie mój, królu, zwrócone sa oczy calego Izraela, abys im oglosil, kto zasiadzie na tronie mojego pana, króla, po nim.
21 W przeciwnym razie, gdy pan mój, król, zasnie z ojcami swoimi, ja i syn mój Salomon zostaniemy uznani za buntowników.
22 A gdy ona jeszcze rozmawiala z królem, przyszedl Natan, prorok.
23 I doniesiono królowi: Oto Natan, prorok, przyszedl! Stanal wiec Natan przed obliczem królewskim i oddal królowi poklon do samej ziemi.
24 I rzekl Natan: Panie mój, królu! Czy ty tak rozstrzygnales: Adoniasz zostanie po mnie królem i on zasiadzie na moim tronie?
25 Gdyz zstapil dzisiaj i kazal zabic na ofiare wiele wolów i tucznych cielat, i owiec i zaprosil wszystkich synów królewskich i dowódców wojska, i Ebiatara, kaplana, i jedza, i pija oto u niego, i wolaja: Niech zyje król Adoniasz!
26 Mnie wszakze, twojego slugi, i Sadoka, kaplana, i Benai, syna Jehojady, i Salomona, twojego slugi, nie zaprosil.
27 Czyzby od mojego pana, króla, wyszla ta rzecz, a nie powiadomilbys twojego slugi, kto zasiadzie na tronie mojego pana, króla, po nim?
28 Odpowiadajac król Dawid rzekl: Przywolajcie mi Batszebe! A gdy weszla i stanela przed obliczem króla,
29 Przysiagl król, mówiac: Jako zyje Pan, który wybawil zycie moje z wszelkiej niedoli,
30 Iz jak przysiaglem ci na Pana, Boga izraelskiego, mówiac: Salomon, twój syn, zostanie po mnie królem i on zasiadzie na moim tronie po mnie, tak uczynie w dniu dzisiejszym.
31 I przykleknela Batszeba, i oddala królowi poklon do samej ziemi, i rzekla: Niech mój pan, król, zyje na wieki!
32 Potem król Dawid rzekl: Przywolajcie mi Sadoka, kaplana, i Natana, proroka, i Benaje, syna Jehojady. A gdy przybyli przed oblicze króla,
33 Rzekl król do nich: Wezcie z soba slugi waszego pana, nastepnie wsadzcie Salomona, mojego syna, na moja mulice i zaprowadzcie go do Gichonu.
34 Tam namasci go Sadok, kaplan, i Natan, prorok, na króla nad Izraelem; potem kazcie zadac w rogi i zawolajcie: Niech zyje król Salomon!
35 Potem idzcie za nim, gdy przyjdzie i usiadzie na moim tronie; on zostanie królem po mnie, jego bowiem ustanowilem ksieciem nad Izraelem i Juda.
36 I odpowiedzial Benaja, syn Jehojady, królowi: Niechaj Pan, Bóg mojego pana, powie na to: Niech sie tak stanie!
37 Jak byl Pan z moim panem, królem, tak niech bedzie z Salomonem, i niech wyniesie jego tron ponad tron mojego pana, króla Dawida.
38 Nastepnie zeszli Sadok, kaplan, i Natan, prorok, i Benaja, syn Jehojady, wraz z Kretenczykami i Pletejczykami i wsadzili Salomona na mulice króla Dawida, i zaprowadzili go nad Gichon.
39 Potem wzial Sadok, kaplan, róg z olejem z Namiotu i namascil Salomona, po czym zadeli w róg, a caly lud zbrojny zawolal: Niech zyje król Salomon!
40 I pociagnal za nim caly lud zbrojny, grajac przy tym na fletach i wykrzykujac tak radosnie, iz nieledwie ziemia pekala od ich okrzyków.
41 Uslyszal o tym Adoniasz i wszyscy zaproszeni, którzy byli u niego, a wlasnie konczyli uczte. Gdy jednak Joab uslyszal glos rogu, rzekl: Co znaczy ta wrzawa w miescie?
42 A gdy on jeszcze mówil, oto nadszedl Jonatan, syn Ebiatara, kaplana; Adoniasz zas rzekl: Wejdz, gdyzes maz dzielny i zapewne pomyslna wiesc przynosisz.
43 Na to Jonatan odrzekl Adoniaszowi: Niestety nie! Nasz pan, król Dawid, ustanowil Salomona królem.
44 Król wyprawil z nim Sadoka, kaplana, i Natana, proroka, i Benaje, syna Jehojady, wraz z Kretenczykami i Pletejczykami i wsadzili go na mulice króla,
45 I namascili go nad Gichonem na króla kaplan Sadok i prorok Natan, i sprowadzili go stamtad wsród oznak radosci, tak iz miasto jest poruszone i stad ta wrzawa, która slyszeliscie.
46 Juz tez i Salomon zasiadl na tronie królewskim;
47 Przyszli równiez sludzy królewscy, aby zlozyc zyczenia naszemu panu, królowi Dawidowi, mówiac: Niechaj Bóg twój jeszcze slawniejszym uczyni imie Salomona niz twoje imie i wyniesie jego tron ponad twój tron; król zas sklonil sie na swoim lozu.
48 A nadto rzekl król tak: Blogoslawiony niech bedzie Pan, Bóg Izraela, ze sprawil, iz jeden z mojego rodu zasiadl dzisiaj na tronie moim i oczy moje moga to ogladac.
49 Wtedy wszyscy goscie Adoniasza zerwali sie przerazeni i rozeszli sie kazdy swoja droga.
50 Adoniasz równiez, bojac sie Salomona, zerwal sie, poszedl i uchwycil sie narozników oltarza.
51 Gdy doniesiono o tym Salomonowi, mówiac: Adoniasz boi sie króla Salomona, przeto uchwycil sie narozników oltarza, bo powiada: Niech mi przysiegnie dzis król Salomon, ze nie kaze sciac swojego slugi mieczem,
52 Salomon rzekl: Jezeli okaze sie zacnym, ani jeden wlos z jego glowy nie spadnie na ziemie; lecz jezeli zostanie przylapany na jakiejs zdradzie, poniesie smierc.
53 Poslal tedy król Salomon ludzi i ci odciagneli go od oltarza; a gdy przyszedl do króla Salomona i oddal mu poklon, Salomon rzekl do niego: Idz do swego domu.
1 A gdy sie przyblizyl czas zgonu Dawida, dal on jeszcze Salomonowi, swojemu synowi, takie rozkazy:
2 Ja ide droga calej ziemi. Badz tedy mocny i okaz sie mezem!
3 Przestrzegaj wiernie sluzby Pana, Boga swego, i chodz jego drogami, przestrzegajac jego ustaw, jego przykazan, jego praw i jego ustanowien, jak sa zapisane w zakonie Mojzeszowym, aby ci sie wiodlo we wszystkim, co bedziesz czynil, i wszystko, dokadkolwiek sie zwrócisz,
4 Aby i Pan dotrzymal obietnicy, jaka mi dal, mówiac: Jezeli synowie twoi spelniac beda swoje obowiazki i postepowac wobec mnie wiernie z calego swego serca i z calej swojej duszy, to nie braknie ci potomka na tronie Izraela.
5 Wiadomo ci takze, co mi uczynil Joab, syn Serui, co uczynil dwom wodzom zastepów izraelskich, Abnerowi, synowi Nera, i Amasie, synowi Jetera, których zamordowal i za krew przelana na wojnie dokonal pomsty w czasie pokoju, i krwia niewinna splamil swój pas, który nosil na swoich biodrach, i sandaly, które mial na swoich nogach.
6 Postapisz, jak ci madrosc twoja podyktuje, lecz nie dopusc, aby jego siwizna w pokoju zeszla do grobu.
7 Synom Barzillaja z Gileadu okazuj laske, niechaj beda w gronie tych, którzy jadaja u twojego stolu, gdyz tak podchodzili do mnie, gdy ja musialem uchodzic przed Absalomem, twoim bratem.
8 Jest tez u ciebie Szymei, syn Gery, Beniaminita z Bachurim; on zlorzeczyl mi dotkliwie w dniu, gdy uchodzilem do Machanaim. Wprawdzie wyszedl mi na spotkanie nad Jordan i ja przysiaglem mu na Pana: Nie kaze cie sciac mieczem.
9 Lecz teraz, ty nie daruj mu tego, skoros maz madry i zapewne bedziesz wiedzial, co masz z nim zrobic, aby jego siwizna zbroczona krwia zstapila do grobu.
10 Potem spoczal Dawid ze swoimi ojcami i zostal pochowany w Miescie Dawida.
11 Czterdziesci lat panowal Dawid nad Izraelem. W Hebronie panowal siedem lat, a w Jeruzalemie panowal trzydziesci trzy lata.
12 Zasiadl wiec Salomon na tronie Dawida, swojego ojca, a jego królestwo bylo mocno ugruntowane.
13 Potem przyszedl Adoniasz, syn Chaggity, do Batszeby, matki Salomona. Gdy ona zapytala go: Czy twoje przyjscie oznacza pokój? On odpowiedzial: Pokój!
14 I powiedzial jeszcze: Mam do ciebie sprawe. A ona rzekla: Mów!
15 Wtedy odpowiedzial: Ty wiesz, ze mnie nalezalo sie królestwo i na mnie nastawil sie caly Izrael, ze zostane królem, lecz sprawa wladzy królewskiej ulegla zmianie i królestwo dostalo sie memu bratu, gdyz Pan mu je przyznal.
16 Otóz teraz jedna jedyna prosbe mam do ciebie, nie odmawiaj mi. Ona rzekla do niego: Wiec powiedz.
17 Wtedy on rzekl: Przemów do Salomona, króla - tobie wszak nie odmówi - zeby mi dal Abiszag, Szunamitke, za zone.
18 Batszeba odpowiedziala: Dobrze, porozmawiam w twojej sprawie z królem.
19 A gdy Batszeba przyszla do Salomona, aby porozmawiac z nim w sprawie Adoniasza, król, wstawszy wyszedl jej na spotkanie i oddal jej poklon, potem zasiadl na tronie swoim i kazal postawic krzeslo matce królewskiej, i siadla po jego prawej rece.
20 Potem rzekla: Mam do ciebie jedna mala prosbe, tylko nie odmawiaj mi. Wtedy król rzekl do niej: Przedstaw swoja prosbe, moja matko, a z pewnoscia ci nie odmówie.
21 Wtedy ona rzekla: Niech oddadza Abiszag, Szunamitke, Adoniaszowi, twemu bratu, za zone.
22 Król Salomon, odpowiadajac rzekl do swojej matki: Dlaczego prosisz dla Adoniasza tylko o Abiszag, Szunamitke? Owszem, popros dla niego takze o królestwo, bo wszak on jest moim bratem i to starszym ode mnie, a Ebiatar, kaplan, i Joab, syn Serui, sa po jego stronie.
23 I przysiagl król Salomon na Pana tymi slowy: Niech mnie Bóg skarze, jezeli tej prosby nie przyplaci Adoniasz zyciem!
24 Teraz oto, jako zyje Pan, który mnie ustanowil i posadzil na tronie Dawida, mojego ojca, i który uczynil mi dom, jak zapowiedzial, ze dzis jeszcze Adoniasz poniesie smierc!
25 Zaraz tez król Salomon poslal Benaje, syna Jehojady, który zadal mu cios, tak ze zginal.
26 Ebiatarowi zas, kaplanowi, dal król taki rozkaz: Udaj sie do Anatot, do swojej posiadlosci, gdyz zasluzyles na smierc. Lecz dzisiaj jeszcze nie pozbawie cie zycia, gdyz nosiles Skrzynie Pana, Boga, przed Dawidem, moim ojcem, i wycierpiales wszystko, co mój ojciec wycierpial.
27 Tak to pozbawil Salomon Ebiatara godnosci kaplana Panskiego, spelniajac slowo Pana, jakie wypowiedzial odnosnie do domu Heliego w Sylo.
28 Gdy zas wiesc o tym dotarla do Joaba, a Joab opowiedzial sie za Adoniaszem, chociaz nie opowiedzial sie za Absalomem, schronil sie Joab w Namiocie Pana i uchwycil sie narozników oltarza.
29 Gdy doniesiono królowi Salomonowi, iz Joab schronil sie w Namiocie Pana i znajduje sie przy oltarzu, Salomon poslal Benaje, syna Jehojady, dawszy mu taki rozkaz: Idz i zabij go.
30 Poszedl wiec Benaja do Namiotu Pana i rzekl do Joaba: Tak nakazuje król: Wyjdz! Lecz ten odpowiedzial: Nie wyjde, ale tutaj zgine! I przyniósl Benaja królowi wiadomosc: Tak rzekl Joab i taka mi dal odpowiedz.
31 Rzekl wiec król do niego: Uczyn, jak sam powiedzial, zabij go i pogrzeb go. W ten sposób usuniesz ze mnie i z domu mojego ojca wine krwi, która Joab przelal bez przyczyny,
32 A Pan sprowadzi jego krew na jego wlasna glowe, poniewaz on zadal cios dwom mezom sprawiedliwym i lepszym niz on i zamordowal ich mieczem bez wiedzy mojego ojca Dawida, Abnera, syna Nera, dowódce zastepu izraelskiego, i Amase, syna Jetera, dowódce zastepu judzkiego.
33 Niech krew ich spadnie na glowe Joaba i na glowe jego potomstwa po wszystkie czasy, Dawid zas i jego potomstwo, i jego dom, i tron niech maja pokój od Pana na wieki.
34 Poszedl tedy Benaja, syn Jehojady, i pchnawszy go, pozbawil go zycia. Pochowano go zas w jego domu na pustyni.
35 Potem zamiast niego ustanowil król Benaje, syna Jehojady, wodzem nad wojskiem, a Sadoka, kaplana, ustanowil król zamiast Ebiatara.
36 Nastepnie poslal król po Szymejego i nakazal mu: Zbuduj sobie dom w Jeruzalemie i zamieszkaj w nim, i nie odchodz stamtad nigdzie.
37 Zapamietaj to sobie: W tym dniu, w którym oddalisz sie stamtad i przekroczysz potok Kidron, poniesiesz smierc, a twoja krew spadnie na twoja glowe.
38 Szymei odpowiedzial królowi: Sluszny to rozkaz, i jak nakazal mój pan, król, tak postapi twój sluga. I mieszkal Szymei w Jeruzalemie przez dlugi czas.
39 Zdarzylo sie jednak po uplywie trzech lat, ze Szymejemu uciekli dwaj niewolnicy do Akisza, syna Maachy, króla Gat. Gdy doniesiono Szymejemu, mówiac: Oto twoi niewolnicy sa w Gat,
40 Szymei wstal, osiodlal swojego osla i ruszyl do Gat do Akisza, aby odszukac swoich niewolników. Poszedl tam i sprowadzil swoich niewolników z Gat.
41 Gdy doniesiono Salomonowi, ze Szymei poszedl z Jeruzalemu do Gat, lecz znów powrócil,
42 Król poslal po Szymejego i rzekl do niego: Czy nie zaprzysiaglem cie na Pana i nie ostrzeglem, oswiadczajac ci: Zapamietaj to sobie, ze w tym dniu, w którym wyjdziesz stad i udasz sie gdziekolwiek, poniesiesz smierc? A ty mi odpowiedziales: Sluszny to rozkaz, przyjalem go do wiadomosci,
43 Dlaczego wiec nie dotrzymales przysiegi zlozonej na Pana i nie wykonales rozkazu, jaki ci dalem?
44 Po czym rzekl król do Szymejego: Ty znasz cale to zlo i twoje serce jest swiadome tego, co wyrzadziles Dawidowi, mojemu ojcu. Niechaj tedy Pan sprowadzi zlo, jakie sam wyrzadziles, na twoja glowe!
45 Król Salomon zas niech bedzie blogoslawiony, a tron Dawida utwierdzony przed Panem na wieki!
46 Kazal tedy król Benai, synowi Jehojady, i ten wyszedl, i zadal mu cios, tak ze zginal. Królestwo zas umacnialo sie dzieki Salomonowi.
1 Salomon spowinowacil sie z faraonem, królem egipskim, biorac córke faraona za zone i sprowadzajac ja do Miasta Dawidowego zanim jeszcze ukonczyl budowe swojego domu i przybytku dla Pana oraz muru wokól Jeruzalemu.
2 Tylko lud skladal jeszcze ofiary na wzgórzach, gdyz nie wzniesiono jeszcze do tego czasu przybytku dla imienia Panskiego.
3 Lecz Salomon milowal Pana, postepujac zgodnie z postanowieniami Dawida, swego ojca, tylko ze skladal tez ofiary i spalal kadzidla na wzgórzach.
4 Król udal sie tez do Gibeonu, aby tam zlozyc ofiary, gdyz to bylo najprzedniejsze wzgórze ofiarne; na tym oltarzu zlozyl Salomon tysiac ofiar calopalnych.
5 W Gibeonie ukazal sie Pan Salomonowi noca we snie. I rzekl Bóg: Pros, co ci mam dac?
6 Salomon odrzekl: Ty okazales twemu sludze Dawidowi, mojemu ojcu, wielka laske, dlatego ze postepowal przed toba wiernie, sprawiedliwie i w prawosci serca i zachowales dla niego te wielka laske, ze dales mu syna, który zasiadl na jego tronie jak to jest dzisiaj.
7 Teraz tedy Panie, Boze mój, Ty ustanowiles królem twego sluge w miejsce Dawida, mojego ojca, ja zas jestem jeszcze bardzo mlody i nie wiem, jak nalezy postepowac.
8 A twój sluga jest posród twojego ludu, który wybrales, ludu licznego, który trudno dokladnie zliczyc z powodu wielkiej jego ilosci.
9 Daj przeto twemu sludze serce rozumne, aby umial sadzic twój lud, rozrózniac miedzy dobrem i zlem, inaczej bowiem któz potrafi sadzic ten twój ogromny lud?
10 I podobalo sie to Panu, ze Salomon prosil o taka rzecz.
11 Totez rzekl Bóg do niego: Dlatego ze o taka rzecz prosiles, a nie prosiles dla siebie ani o dlugie zycie, ani nie prosiles dla siebie o bogactwo, ani nie prosiles o smierc dla twoich wrogów, lecz prosiles o rozum, aby umiec byc poslusznym prawu,
12 Przeto uczynie zgodnie z twoim zyczeniem: Oto daje ci serce madre i rozumne, ze takiego jak ty jeszcze nie bylo przed toba i takiego jak ty równiez po tobie nie bedzie.
13 Oprócz tego daje ci to, o co nie prosiles, a wiec bogactwo, jako tez slawe, tak iz takiego jak ty meza nie bedzie miedzy królami po wszystkie dni twoje.
14 A jezeli chodzic bedziesz moimi drogami, przestrzegajac moich ustaw i przykazan, jak chodzil Dawid, twój ojciec, przedluze twoje dni.
15 A gdy Salomon sie obudzil, okazalo sie, iz to byl tylko sen. Gdy tedy przybyl do Jeruzalemu, stanal przed Skrzynia Przymierza Panskiego i zlozyl ofiary calopalne i ofiary pojednania oraz wyprawil uczte dla wszystkich swoich slug.
16 Wtedy przyszly do króla dwie kobiety nierzadne i stanely przed nim.
17 I rzekla jedna z tych kobiet: Prosze, panie mój, ja i ta kobieta mieszkamy w jednym domu i porodzilam przy niej w tym samym domu.
18 Trzeciego dnia po moim porodzie zdarzylo sie, ze porodzila równiez ta kobieta; mieszkamy razem, nie bylo nikogo obcego z nami w tym domu, tylko my dwie bylysmy w tym domu.
19 Otóz syn tej kobiety zmarl w nocy, poniewaz ona go przygniotla.
20 Wstala wiec w nocy i zabrala mojego syna lezacego u mojego boku, podczas gdy sluzebnica twoja spala, i polozyla go obok siebie, a swojego zmarlego chlopczyka polozyla obok mnie.
21 Gdy wstalam rano, aby nakarmic mojego syna, oto byl martwy. Lecz gdy sie rano przyjrzalam, okazalo sie, ze to nie byl mój syn, którego urodzilam.
22 Wtedy odezwala sie druga kobieta: Nieprawda! Bo moim synem jest ten zywy, a twoim ten umarly. Tamta zas rzekla: Nieprawda! Twoim synem jest ten umarly, a moim ten zywy. I tak mówily wobec króla.
23 Wtedy król rzekl: Ta mówi: Moim synem jest ten zywy, a twoim synem ten umarly, tamta zas mówi: Nieprawda! Bo twoim synem jest ten umarly, a moim synem ten zywy.
24 I rzekl król: Podajcie mi miecz! Przyniesiono wiec miecz przed króla.
25 A król rzekl jeszcze: Rozetnijcie to zywe dziecie na dwoje i darujcie polowe jednej, a polowe drugiej.
26 Wtedy kobieta, której synem byl ten zywy, odezwala sie do króla - gdyz wezbrala w niej litosc nad swoim synem - i zawolala: Prosze, panie mój, dajcie jej to dziecie zywe, tylko go nie zabijajcie! Tamta natomiast wolala: Niech nie bedzie ani moje, ani twoje, rozetnijcie je!
27 Wtedy król zabral glos i rzekl: Dajcie tej to zywe dziecie i nie zabijajcie go! Ona jest bowiem jego matka.
28 A gdy wszyscy Izraelici dowiedzieli sie o tym wyroku, jaki wydal król, nabrali szacunku dla króla, widzieli bowiem, ze jest w nim madrosc Boza do wymierzania sprawiedliwosci.
1 Tak tedy król Salomon zostal królem nad calym Izraelem.
2 Najprzedniejszymi jego dostojnikami byli: Azaria, syn Sadoka, kaplana,
3 Elichoref i Achia, synowie Szyszy, pisarze, Jehoszafat, syn Achiluda, kanclerz,
4 Benaja, syn Jehojady, postawiony nad wojskiem, Sadok i Ebiatar, kaplani.
5 Azaria, syn Natana, postawiony nad namiestnikami, Zabud, syn Natana, byl kaplanem, przyjacielem króla.
6 Achiszar byl postawiony nad dworem, Adoniram, syn Abdy, byl postawiony nad tymi, którzy odrabiali panszczyzne.
7 Salomon mial dwunastu namiestników nad calym Izraelem; oni zaopatrywali króla i jego dwór w zywnosc; co miesiac w ciagu roku mial inny zaopatrywac.
8 A to sa ich imiona: Ben-Chur byl namiestnikiem na pogórze efraimskie,
9 Ben-Deker byl w Makas, w Szaalbim, w Bet-Szemesz, w Elon i w Bet-Chanan.
10 Ben-Chesed byl w Arubbot; do niego nalezalo Socho i cala kraina Chefer.
11 Ben-Abinadab byl nad calym Nafat-Dor; zona jego byla Tafat, córka Salomona.
12 Baana, syn Achiluda, mial pod soba Taanak, Megiddo i caly Bet-Szean tuz przy Sartan pod Jezreelem, od Bet-Szean po Abel-Mechola i poza Jokmeam.
13 Ben-Geber byl nad Ramot-Gilead; do niego nalezaly Siola Jaira Manassesa, polozone w Gileadzie; do niego nalezal tez pas ziemi Argob w Baszanie, szescdziesiat duzych miast, zaopatrzonych w mur i spizowe zawory.
14 Achinadab, syn Iddo, byl w Machanaim.
15 Achimaas byl w Naftali; równiez on pojal za zone córke Salomona Basemat.
16 Baana, syn Chuszaja, byl w Aszer i w Bealot,
17 Jehoszafat, syn Paruacha, byl w Issacharze.
18 Szymei, syn Eli, w Beniaminie,
19 Geber, syn Uriego, w ziemi Gilead, ziemi Sychona, króla Amorejczyków i Oga, króla Baszanu; i tylko jeden namiestnik byl w kazdej z tych ziem.
20 A Judejczyków i Izraelitów bylo tak wiele jak piasku nad brzegiem morza; totez jedli, pili i weselili sie.
21 A Salomon panowal nad wszystkimi królestwami od rzeki Eufrat az po ziemie filistynska i az po granice egipska; skladaly one daniny i byly podlegle Salomonowi przez cale jego zycie.
22 Do wyzywienia Salomon potrzebowal w ciagu jednego dnia trzydziesci korców maki przedniej i szescdziesiat korców maki zwyklej,
23 Dziesiec tucznych wolów, dwadziescia wolów z pastwiska i sto owiec, oprócz jeleni, gazeli, saren i tucznego drobiu.
24 Wladal bowiem krainami z tej strony Rzeki od Tifsach az po Gaze, nad wszystkimi królami z tej strony Rzeki i mial pokój ze wszystkich stron wokolo.
25 Judejczycy i Izraelici mieszkali tedy bezpiecznie, kazdy pod swoim krzewem winnym i pod swoim drzewem figowym od Dan az po Beer-Szebe przez wszystkie dni Salomona.
26 Mial tez Salomon cztery tysiace zaprzegów do swoich wozów bojowych i dwanascie tysiecy jezdzców.
27 Namiestnicy zaopatrywali króla Salomona i wszystkich, którzy korzystali ze stolu króla Salomona, kazdy w wyznaczonym mu miesiacu, nie dopuszczajac, by czegokolwiek zabraklo.
28 Równiez jeczmien i sieczke dla wierzchowców i koni pociagowych dostawiali na miejsce, gdzie nalezalo, wedlug kolejnosci.
29 Dal tez Bóg Salomonowi bardzo wielka madrosc i roztropnosc, nadto rozum tak rozlegly jak piasek nad brzegiem morza.
30 A madrosc Salomona przewyzszala madrosc wszystkich ludzi Wschodu i cala madrosc Egiptu.
31 Byl on medrszy niz wszyscy ludzie, niz Etan Ezrachita i Heman, i Kalkol, i Darda, synowie Machola; jego slawa dotarla do wszystkich okolicznych narodów.
32 Ulozyl on trzy tysiace przypowiesci i tysiac piec piesni.
33 Mówil on w nich o drzewach, poczawszy od cedru, który rosnie w Libanie, az do hizopu, który wyrasta z muru; mówil o zwierzetach i ptakach, o plazach i o rybach.
34 Totez ze wszystkich ludów przychodzili ludzie, aby sluchac madrosci Salomona, od wszystkich królów ziemi, którzy poslyszeli o jego madrosci.
1 Wtedy Chiram, król Tyru, uslyszawszy, ze Salomona namaszczono na króla po jego ojcu, wyslal do niego swoje slugi; Chiram byl bowiem zaprzyjazniony z Dawidem przez cale jego zycie.
2 Salomon zas przyslal do Chirama takie poselstwo:
3 Wiadomo ci o Dawidzie, moim ojcu, ze nie zdolal on zbudowac swiatyni imieniu Pana, swego Boga, z powodu wojen, w jakie go uwiklali jego nieprzyjaciele, az Pan poddal ich pod jego stopy.
4 Lecz teraz Pan, Bóg mój, dal mi wytchnienie ze wszystkich stron, tak iz nie ma przeciwnika ani zlej przygody.
5 Postanowilem tedy zbudowac swiatynie imieniu Pana, Boga mojego, jak to zapowiedzial Pan Dawidowi, mojemu ojcu, mówiac: Twój syn, którego posadze po tobie na twoim tronie, ten zbuduje swiatynie mojemu imieniu.
6 Nakaz wiec teraz nascinac dla mnie cedrów w Libanie i niech przylacza sie moi robotnicy do twoich robotników; zaplate dla twoich robotników uiszcze ci dokladnie, jaka ty sam wyznaczysz. Wszak wiesz, ze nie ma u nas ludzi znajacych sie na wyrebie drzew tak, jak Sydonczycy.
7 A gdy Chiram uslyszal slowa Salomona, ucieszyl sie bardzo i zawolal: Blogoslawiony niech dzis bedzie Pan, który dal Dawidowi madrego syna jako wladce nad tym wielkim ludem.
8 Do Salomona zas Chiram wyslal poselstwo tej tresci: Wysluchalem tego, co mi kazales powiedziec. Spelnie wszystkie twoje zyczenia dotyczace drzew cedrowych i drzew cyprysowych.
9 Moi robotnicy sprowadza je z Libanu nad morze, a tam kaze je powiazac w tratwy i sprowadzic morzem na miejsce, jakie mi wyznaczysz. Tam kaze je rozwiazac, a ty je sobie zabierzesz. W zamian za to ty spelnisz moje zyczenie, dostarczajac zywnosci mojemu dworowi.
10 I tak dostarczal Chiram Salomonowi drzewa cedrowego i drzewa cyprysowego, ile tylko chcial,
11 Salomon zas dostarczal Chiramowi dwadziescia tysiecy korców pszenicy na zaopatrzenie jego dworu i dwadziescia tysiecy wiader wytlaczanej oliwy. Tyle dostarczal Salomon Chiramowi corocznie.
12 A Pan obdarzyl Salomona madroscia, jak mu obiecal. I panowal pokój miedzy Chiramem i Salomonem; zawarli tez z soba przymierze.
13 Nastepnie król Salomon kazal przeznaczyc z calego Izraela ludzi do przymusowych robót, a liczba przeznaczonych do przymusowych robót wynosila trzydziesci tysiecy mezczyzn.
14 Z tych wysylal do Libanu po dziesiec tysiecy co miesiac na przemian; jeden miesiac przebywali oni w Libanie, a dwa miesiace u siebie w domu. Adoniram byl postawiony nad tymi, którzy byli przeznaczeni do przymusowych robót.
15 Mial tez Salomon siedemdziesiat tysiecy tragarzy i osiemdziesiat tysiecy robotników w kamieniolomach w górach,
16 Oprócz urzedników, ustanowionych przez Salomona nad robocizna w liczbie trzech tysiecy trzystu, którzy nadzorowali ludzi wykonujacych robocizne.
17 Na rozkaz króla wydobywano duze kosztowne kamienie, aby polozyc fundamenty swiatyni z kamieni ciosanych.
18 Obrabiali je budowniczowie Salomona i budowniczowie Chirama oraz rzemieslnicy z Gebal, przygotowujac drzewo i kamienie na budowe swiatyni.
1 W czterysta osiemdziesiat lat po wyjsciu synów izraelskich z ziemi egipskiej, w czwartym roku a miesiacu drugim panowania Salomona nad Izraelem, w miesiacu Ziw, zaczal Salomon budowac swiatynie Panu.
2 A swiatynia, która Salomon zaczal budowac Panu, miala szescdziesiat lokci dlugosci, dwadziescia szerokosci i trzydziesci wysokosci.
3 Przedsionek przed nawa glówna swiatyni mial dwadziescia lokci dlugosci wszerz swiatyni i dziesiec lokci szerokosci wzdluz swiatyni.
4 Kazal tez zrobic w swiatyni zakratowane okna w kamiennych framugach
5 I zbudowac przy murze swiatyni wokolo ganki, biegnace zarówno wzdluz scian swiatyni wokolo, jak i nawy glównej oraz miejsca najswietszego; zrobil tez wokolo komnaty boczne.
6 Ganek dolny mial piec lokci szerokosci, srodkowy szesc lokci szerokosci, trzeci zas siedem lokci szerokosci; kazal bowiem porobic uskoki na zewnatrz w scianach swiatyni wokolo, aby belki nie wchodzily w sciany swiatyni.
7 Swiatynie zas budowano z kamieni gotowych, przyciosanych juz w kamieniolomach, tak iz w czasie budowy w swiatyni nie bylo slychac w niej mlotów czy siekier, w ogóle zadnego narzedzia zelaznego.
8 Wejscie do komnaty srodkowej bylo po prawej stronie swiatyni, po schodach wchodzilo sie do srodkowej, a ze srodkowej do trzeciej.
9 Tak zbudowal swiatynie, a gdy ja wykanczal, kazal ja nakryc belkami i deskami cedrowymi.
10 Zbudowal tez wokolo calej swiatyni kruzganek na piec lokci wysoki i polaczyl go ze swiatynia belkami cedrowymi.
11 Potem uslyszal Salomon slowa Pana:
12 Co sie tyczy swiatyni, która budujesz, to: Jesli bedziesz postepowal wedlug moich przykazan i moje prawa bedziesz wypelnial i przestrzegal wszystkich moich nakazów, postepujac wedlug nich, i Ja dotrzymam mojego slowa dotyczacego ciebie, jakie wypowiedzialem do Dawida, twojego ojca.
13 I zamieszkam wsród synów izraelskich, i nie opuszcze mojego ludu izraelskiego.
14 Zbudowal tedy Salomon swiatynie i wykonczyl ja.
15 Sciany swiatyni wylozyl od wewnatrz deskami cedrowymi, od posadzki swiatyni az do stropu wylozyl ja wewnatrz drzewem, sama zas posadzke swiatyni wylozyl deskami cyprysowymi.
16 W odleglosci dwudziestu lokci od tylu swiatyni wzniósl przegrode z desek cedrowych od posadzki az do stropu i w ten sposób zbudowal wewnetrzny przybytek, miejsce najswietsze.
17 Nawa glówna swiatyni od przodu miala czterdziesci lokci.
18 Wykladzina cedrowa wewnatrz swiatyni byla pokryta plaskorzezbami w ksztalcie lisci i rozwartych kielichów kwiatowych. Wszystko bylo z drzewa cedrowego, kamienia nie bylo widac.
19 A miejsce najswietsze urzadzil wewnatrz w srodku swiatyni, aby umiescic tam Skrzynie Przymierza Panskiego.
20 Przed miejscem najswietszym, które mialo dwadziescia lokci dlugosci, dwadziescia lokci szerokosci i dwadziescia lokci wysokosci, a które kazal pokryc szczerym zlotem, kazal ustawic oltarz z drzewa cedrowego.
21 Salomon kazal tez wylozyc swiatynie od wewnatrz szczerym zlotem i przeciagnac zlote lancuchy przed miejscem najswietszym, które kazal wylozyc zlotem.
22 Cala swiatynie kazal dokladnie wylozyc zlotem, takze i oltarz, który byl wewnatrz przybytku, kazal wylozyc zlotem.
23 W miejscu najswietszym kazal wyrzezbic z drzewa oliwkowego dwa cheruby wysokie na dziesiec lokci.
24 Piec lokci mialo jedno skrzydlo cheruba i piec lokci drugie skrzydlo cheruba; bylo tedy dziesiec lokci od jednego konca skrzydla do drugiego konca skrzydla.
25 Dziesiec lokci mial tez drugi cherub. Oba cheruby mialy te sama wielkosc i ten sam ksztalt.
26 Wysokosc jednego i drugiego cheruba wynosila po dziesiec lokci.
27 Cheruby te kazal umiescic w glebi wnetrza swiatyni. Skrzydla cherubów rozpostarto tak, ze skrzydlo jednego cheruba dotykalo jednej sciany, a skrzydlo drugiego cheruba dotykalo drugiej sciany, skrzydla srodkowe zas dotykaly sie nawzajem.
28 Takze cheruby kazal pokryc zlotem.
29 Na wszystkich scianach swiatyni wokolo kazal wyryc jako plaskorzezby postacie cherubów, liscie palmowe i rozwarte kielichy kwiatów, od wewnatrz i na zewnatrz.
30 Takze posadzke swiatyni kazal wylozyc zlotem zarówno w pomieszczeniu wewnetrznym, jak i zewnetrznym.
31 U wejscia do miejsca najswietszego kazal sporzadzic drzwi z drzewa oliwkowego, przy czym futryna i dzwigar tworzyly pieciobok.
32 Na obu skrzydlach drzwi z drzewa oliwkowego kazal wyryc jako plaskorzezby postacie cherubów, liscie i rozwarte kielichy kwiatów i pokryc je zlotem, przy czym na tych cherubach i lisciach palmowych kazal to zloto rozklepac.
33 Tak samo u wejscia do przybytku kazal zrobic futryny z drzewa oliwkowego w ksztalcie czworoboku.
34 Dwoje zas drzwi z drzewa cyprysowego. Jedne drzwi mialy dwa skrzydla wahadlowe i drugie drzwi mialy dwa skrzydla wahadlowe.
35 Kazal tez wyryc na nich jako plaskorzezby postacie cherubów, liscie palmowe i rozwarte kielichy kwiatów oraz pokryc je zlota blacha dokladnie dopasowujac ja do rzezby.
36 Kazal tez wzniesc mur wokól dziedzinca wewnetrznego z trzech rzedów ciosanych kamieni i jednego rzedu belek cedrowych.
37 Fundament pod swiatynie Panska polozono w czwartym roku, w miesiacu Ziw.
38 A wykonczono swiatynie we wszystkich jej czesciach i ze wszystkim co do niej nalezalo, w roku jedenastym w miesiacu Bul, który jest ósmym miesiacem, czyli budowal ja siedem lat.
1 Wlasny zas dom budowal Salomon trzynascie lat, zanim go calkowicie wykonczyl.
2 Zbudowal mianowicie Lesny Dom Libanski sto lokci dlugi, piecdziesiat lokci szeroki, trzydziesci lokci wysoki, a byl on wzniesiony na czterech rzedach cedrowych kolumn z cedrowymi belkami na tych kolumnach,
3 Wylozony drzewem cedrowym nad bocznymi komnatami, wzniesionymi na tych kolumnach w liczbie czterdziestu pieciu, po pietnascie w jednym rzedzie.
4 Byly tez trzy rzedy okien, jedno naprzeciw drugiego.
5 Wszystkie zas drzwi i futryny byly czworokatne, równiez jedno naprzeciw drugiego w trzech rzedach.
6 Kazal tez zrobic sale kolumnowa piecdziesiat lokci dluga, trzydziesci lokci szeroka, a przed nia byla jeszcze inna sala z kolumnami oraz okap przed nia.
7 Zbudowal tez sale tronowa, gdzie odbywal sady, a wiec sale sadowa, która kazal wylozyc drzewem cedrowym od posadzki az do stropu.
8 Dom zas jego, w którym mieszkal, w drugim podwórzu z tylu tej sali, byl zbudowany tak samo. Dla córki faraona, która Salomon pojal za zone, tez kazal zbudowac taki sam dom, jak ta sala.
9 Wszystko to bylo z kosztownego kamienia tych samych wymiarów, co kamienie ciosane, wiec z kamieni ciosanych wedlug miary, rznietych pila, od wewnatrz i z zewnatrz, od fundamentu az do stropu, i od zewnatrz az do wielkiego podwórza.
10 Takze fundament byl z kosztownych kamieni, kamieni wielkich, kamieni dziesiecio- i osmiolokciowych.
11 Na tym zas spoczywaly kosztowne kamienie ciosane wedlug miary oraz belki cedrowe.
12 Wielki dziedziniec mial takze wokolo trzy rzedy ciosanych kamieni i rzad belek cedrowych, podobnie jak wewnetrzny dziedziniec swiatyni Panskiej i nawa swiatyni.
13 Król Salomon sprowadzil z Tyru Chirama.
14 Byl to syn pewnej wdowy z plemienia Naftali, ojciec zas jego byl Tyryjczykiem, odlewnikiem brazu niezwykle madrym, roztropnym i znawca wszelkiej roboty w brazie; przybyl on do króla Salomona i wykonal dla niego cala robote.
15 Ulal mianowicie dwie kolumny z brazu; jedna kolumna miala osiemnascie lokci wysokosci, a kazda kolumna miala w obwodzie dwanascie lokci.
16 Sporzadzil tez dwie ulane z brazu glowice, aby polozyc je na wierzchach kolumn; obie glowice mialy po piec lokci wysokosci.
17 Do pokrycia glowic, które mialy byc na wierzchu kolumn, sporzadzil plecionki lancuszkowe, po siedem dla kazdej glowicy.
18 Sporzadzil tez po dwa rzedy jablek granatu wokolo kazdej plecionki pokrywajacej glowice na wierzchu kolumn, dla jednej i dla drugiej kolumny.
19 A glowice na wierzchu kolumn w nawie byly wykonane w ksztalcie lilii, szerokie na cztery lokcie.
20 Glowice te spoczywaly na dwóch kolumnach równiez i powyzej, tuz przy wypuklosci, która byla po stronie plecionki; jablek granatu zas bylo dwiescie w rzedach wokolo jednej i drugiej glowicy.
21 Potem ustawil te kolumny w przedsionku swiatyni. Ustawiwszy prawa kolumne, nazwal ja Jachin, a ustawiwszy lewa kolumne, nazwal ja Boaz.
22 Na wierzchu kolumny wyrobiony byl ksztalt lilii. W ten sposób dokonczono robote nad kolumnami.
23 Sporzadzil tez kadz odlewna wyobrazajaca morze, okragla, dlugosci dziesieciu lokci od krawedzi do krawedzi; piec lokci wynosila jej wysokosc na krawedzi, obwód zas jej wynosil trzydziesci lokci.
24 Pod jej krawedzia byly wokolo ozdoby w ksztalcie paczków kwiatu po dziesiec na kazdy lokiec dlugosci, okalajac kadz dokola. Po dwa rzedy takich ozdób byly odlane razem z nia.
25 Stala ona na dwunastu bykach, z których trzy byly zwrócone ku pólnocy, trzy ku zachodowi, trzy ku poludniowi, a trzy ku wschodowi, kadz zas byla na nich z wierzchu, a zady ich byly zwrócone do wewnatrz.
26 Jej sciana byla gruba na dlon, krawedz zas byla zrobiona jak krawedz pucharu na ksztalt kwiatu lilii, a miescila ona w sobie dwa tysiace wiader.
27 Sporzadzil równiez dziesiec brazowych umywalni, kazda na cztery lokcie dluga, cztery lokcie szeroka, trzy lokcie wysoka.
28 Umywalnie te zas byly zrobione tak: mialy one listwy, a te listwy byly pomiedzy szczeblami.
29 Na listwach, które byly miedzy szczeblami, byly lwy, byki i cheruby, a na szczeblach w góre i w dól od lwów i byków zwisaly wience.
30 Kazda umywalnia miala cztery kola z brazu wraz z osiami brazowymi, a w czterech jej rogach byly uchwyty; uchwyty te byly odlane ponizej umywalni, od kazdej zas zwisaly wience.
31 Otwór jej byl wewnatrz glowicy i mial wzwyz lokiec w przekroju, a otwór ten byl okragly, w ksztalcie basenu i mial póltora lokcia; równiez na jego krawedziach byly plaskorzezby, lecz jego listwy byly czworokatne, nie okragle.
32 Ponizej listew byly cztery kola, osie kól zas byly przymocowane do podpory, kazde kolo mialo póltora lokcia srednicy.
33 Kola te zas byly zrobione jak kola u wozu. Osie ich i obrecze, i dzwona, i piasty, wszystko bylo lane.
34 W czterech rogach jednej umywalni byly cztery ramiona, stanowily one z nimi jedna calosc.
35 Na wierzchu kazdej umywalni bylo obramowanie na okolo pól lokcia wysokie, u góry kazdej umywalni byly jej uchwyty i listwy z niej wychodzace.
36 Na plaszczyznach tych uchwytów i na listwach wyryl tez cheruby, lwy i liscie palmowe, na ile miejsca starczylo, a wokolo wience.
37 W taki sam sposób sporzadzil dziesiec umywalni, wszystkie z jednego odlewu, jednego wymiaru i jednego ksztaltu.
38 Sporzadzil tez dziesiec brazowych wanien, kazda o pojemnosci czterdziestu wiader i czterech lokciach dlugosci. Dla kazdej z dziesieciu umywalni przeznaczona byla jedna wanna.
39 Piec umywalni umiescil po prawej stronie swiatyni, piec po lewej stronie, kadz zas umiescil po prawej stronie swiatyni, w kierunku poludniowo-wschodnim.
40 Chiram sporzadzil tez garnki, lopatki i kropielnice. W ten sposób dokonczyl Chiram cala robote, jaka wykonywal z polecenia króla Salomona dla swiatyni Panskiej.
41 Mianowicie: dwie kolumny wraz z dwiema okraglymi glowicami na wierzchach kolumn oraz dwie plecionki do pokrycia dwóch okraglych glowic na wierzchach kolumn,
42 Oraz czterysta jablek granatu dla tych dwóch plecionek, po dwa rzedy jablek dla kazdej plecionki do pokrycia dwóch okraglych glowic umieszczonych na kolumnach.
43 Dziesiec umywalni i dziesiec wanien dla tych umywalni,
44 Jedna kadz brazowa i dwanascie byków pod owa kadzia,
45 I garnki, i lopatki, i kropielnice, i wszelkie te przybory, jakie sporzadzil Chiram z polecenia króla Salomona dla swiatyni Panskiej. Wszystkie one byly z brazu polerowanego.
46 Król kazal je odlewac w dolinie nadjordanskiej w glinianych formach pomiedzy Sukkot a Sartan.
47 I pozostawil Salomon wszystkie te przybory nie zwazone z powodu nadzwyczajnego ich mnóstwa, nie zdolano bowiem stwierdzic wagi zuzytego brazu.
48 Nastepnie Salomon kazal sporzadzic wszystkie przedmioty dla swiatyni Panskiej: oltarz ze zlota i zloty stól na chleby pokladne,
49 Piec swieczników z prawej i piec z lewej strony ze szczerego zlota przed miejscem najswietszym, z kwiatami i lampami, i szczypcami ze zlota,
50 Do tego miednice i noze i kropielnice, i kadzielnice, i weglarki ze szczerego zlota, takze zawiasy do podwoi wewnetrznego przybytku, miejsca najswietszego, i do podwoi przybytku glównego ze zlota.
51 A gdy dokonczono cala robote, jaka podjeto z polecenia króla Salomona nad swiatynia Panska, sprowadzil tam Salomon swiete dary Dawida, swojego ojca, srebro i zloto, i naczynia i zlozyl je w skarbcu swiatyni Panskiej.
1 Wtedy zgromadzil Salomon starszych izraelskich i wszystkich naczelników plemion, przywódców rodów izraelskich, u siebie, u króla Salomona w Jeruzalemie, aby przeniesc Skrzynie Przymierza Panskiego z Miasta Dawida, czyli Syjonu.
2 Zgromadzili sie wiec na swieto u króla Salomona wszyscy mezowie izraelscy w miesiacu Etanim, to jest w miesiacu siódmym.
3 A gdy przybyli wszyscy starsi izraelscy, kaplani podniesli Skrzynie
4 I przeniesli Skrzynie Panska oraz Namiot Zgromadzenia wraz ze wszystkimi swietymi przyborami, które byly w Namiocie; przeniesli je kaplani i lewici,
5 Król Salomon zas i caly zbór izraelski, wszyscy, którzy sie zgromadzili u niego przed Skrzynia, skladali ofiary z owiec i wolów w tak wielkiej ilosci, ze nie mozna ich bylo zliczyc ani porachowac.
6 Kaplani wniesli Skrzynie Przymierza Panskiego na jej miejsce do przybytku wewnetrznego swiatyni, do miejsca najswietszego, pod skrzydla cherubów.
7 Cheruby bowiem mialy skrzydla rozpostarte nad miejscem dla Skrzyni, tak iz cheruby okrywaly Skrzynie i jej drazki z wierzchu.
8 Drazki te zas byly tak dlugie, ze konce ich widac bylo ze swiatyni z przedniej strony miejsca najswietszego, nie bylo ich jednak widac z zewnatrz. Tam sa one az do dnia dzisiejszego.
9 W Skrzyni nie bylo nic oprócz dwóch kamiennych tablic, które tam zlozyl Mojzesz pod Chorebem, gdzie Pan zawarl przymierze z synami izraelskimi po ich wyjsciu z ziemi egipskiej.
10 Gdy zas kaplani wychodzili ze swiatyni, oblok napelnil przybytek Panski,
11 Tak iz kaplani nie mogli tam ustac z powodu tego obloku, aby pelnic swoja sluzbe, gdyz chwala Panska napelnila swiatynie Panska.
12 Wtedy Salomon rzekl: Pan powiedzial, ze bedzie mieszkal w mroku!
13 Zbudowalem ci oto dom ten na mieszkanie, Siedzibe, abys tu przebywal na wieki!
14 Po czym król odwrócil sie i poblogoslawil cale zgromadzenie izraelskie, a cale zgromadzenie izraelskie stalo,
15 I rzekl: Blogoslawiony niech bedzie Pan, Bóg Izraela, który w mocy swojej spelnil to, co wyrzekl swoimi ustami do Dawida, mojego ojca, mówiac:
16 Od dnia, w którym wyprowadzilem mój lud, Izraela, z Egiptu, nie wybralem sposród wszystkich plemion izraelskich zadnego miasta, aby w nim wybudowano dom na mieszkanie dla imienia mojego, wybralem natomiast Dawida, aby stal na czele mojego ludu izraelskiego.
17 Dawid, mój ojciec, zamyslal wprawdzie zbudowac przybytek imieniu Pana, Boga Izraela,
18 Lecz Pan rzekl do Dawida, mojego ojca: Iz zamierzales zbudowac dom dla imienia mojego, postapiles dobrze, tak zamyslajac,
19 Jednak nie ty bedziesz budowal ten dom, ale twój syn, twój prawowity potomek, on zbuduje dom imieniu mojemu.
20 I Pan dotrzymal swojego slowa, jakie wypowiedzial, i ja wszedlem w miejsce Dawida, mojego ojca, i zasiadlem na tronie izraelskim, jak powiedzial Pan, i ja zbudowalem dom imieniu Pana, Boga Izraela.
21 I przygotowalem tam miejsce dla Skrzyni, w której zlozony jest Zakon Przymierza Panskiego, jakie zawarl Pan z naszymi ojcami, gdy wyprowadzil ich z ziemi egipskiej.
22 Potem Salomon stanal przed oltarzem Pana wobec calego zgromadzenia izraelskiego, wyciagnal swoje dlonie ku niebu
23 I rzekl: Panie, Boze Izraela! Nie ma ani na niebie w górze, ani na ziemi w dole takiego Boga jak Ty, który dotrzymujesz przymierza i okazujesz laske wobec swoich slug, którzy chca z calego serca byc z toba,
24 Który dotrzymales swojemu sludze Dawidowi, mojemu ojcu, tego co, mu obiecales; swoimi ustami obiecales, a w swojej mocy spelniles, jak to jest dzisiaj.
25 Teraz wiec, Panie, Boze Izraela, dotrzymaj twojemu sludze Dawidowi, mojemu ojcu, tego, co mu obiecales, mówiac: Nie zabraknie ci przed moim obliczem meskiego potomka, który by zasiadal na tronie izraelskim, jesli tylko synowie twoi pilnowac beda swej drogi i postepowac tak, jak ty postepowales przede mna.
26 Teraz wiec, Boze Izraela, potwierdz, prosze, swoje obietnice, jakie wypowiedziales do swojego slugi Dawida, mojego ojca.
27 Lecz czy naprawde zamieszka Bóg na ziemi? Oto niebiosa i niebiosa niebios nie moga cie ogarnac, a cóz dopiero ten dom, który zbudowalem?!
28 Wejrzyj na modlitwe swojego slugi i na jego blaganie, Panie, Boze mój, wysluchaj wolania i modlitwy, jaka twój sluga zanosi dzis do ciebie.
29 Niechaj twoje oczy beda otwarte nad tym domem noca i dniem, nad tym miejscem, o którym powiedziales: Tam bedzie imie moje, abys wysluchal modlitwy, jaka twój sluga bedzie zanosic na tym miejscu.
30 Zechciej wysluchac blagania twojego slugi i twojego ludu izraelskiego, gdy beda sie modlic na tym miejscu. Tak, wysluchaj w miejscu, gdzie przebywasz, w niebie, a wysluchujac, racz odpuscic!
31 Jezeli ktos zgrzeszy przeciwko swojemu blizniemu i zostanie zmuszony do przysiegi, ze sie przeklnie, i przyjdzie z ta przysiega przed twój oltarz w tym przybytku,
32 To Ty uslysz w niebie te przysiege, wkrocz i oddaj sprawiedliwosc swoim slugom: niech grzesznik bedzie poczytany za grzesznika i jego czyn spadnie na jego glowe, niewinny zas otrzyma zadoscuczynienie, aby mu zostalo oddane wedlug jego sprawiedliwosci.
33 Gdy twój lud izraelski zostanie pobity przez nieprzyjaciela za to, ze zgrzeszyli przeciwko tobie, lecz potem nawróca sie do ciebie, wyznaja twoje imie i beda sie modlic i blagac cie w tym przybytku,
34 To Ty uslysz to w niebie i odpusc grzech twojego ludu izraelskiego i pozwól im wrócic do ziemi, która dales ich ojcom.
35 Gdy niebiosa beda zamkniete i nie bedzie deszczu, dlatego ze zgrzeszyli przed toba, lecz potem beda sie modlic na tym miejscu i wyznawac twoje imie, i odwróca sie od swojego grzechu, gdyz ich ponizyles,
36 To Ty uslysz to w niebie i odpusc grzech twoich slug i twojego ludu izraelskiego, bo Ty uczysz ich drogi dobrej, jaka maja kroczyc; a potem spuscisz deszcz na twoja ziemie, która dales twojemu ludowi w dziedziczne posiadanie,
37 A gdy nastanie glód w ziemi i gdy przyjdzie zaraza, sniec, rdza, szarancza, gdy jego nieprzyjaciel udreczy go w któryms z miast jego ziemi, gdy nastanie jakakolwiek plaga, jakakolwiek choroba,
38 Wtedy wszelka modlitwe, wszelkie blaganie, jakiekolwiek wypowie poszczególny czlowiek lub caly twój lud izraelski, kto tylko odczuje to w swoim sercu jako cios i wzniesie swoje dlonie ku temu przybytkowi,
39 Ty racz wysluchac w niebie, w miejscu, gdzie mieszkasz, i odpuscic, i wkroczyc, i dac kazdemu wedlug wszystkich jego postepków, Ty bowiem znasz jego serce, gdyz Ty jedynie znasz serca wszystkich synów ludzkich,
40 Aby sie ciebie bali po wszystkie dni swojego zycia w ziemi, która dales naszym ojcom.
41 A takze cudzoziemca, który nie nalezy do twojego ludu izraelskiego, a przyjdzie z ziemi dalekiej ze wzgledu na twoje imie -
42 Uslysza bowiem o twoim wielkim imieniu i o twojej poteznej mocy, i o twoim wyciagnietym ramieniu - gdy tedy przyjdzie i modlic sie bedzie w tym przybytku,
43 Ty racz wysluchac w niebie, w miejscu, gdzie mieszkasz, i spelnic to wszystko, o co wola do ciebie ten cudzoziemiec, aby wszystkie ludy ziemi poznaly twoje imie i baly sie ciebie, jak twój lud izraelski i aby wiedzialy, ze twoje imie wymieniane jest w tym przybytku, który zbudowalem.
44 Gdy twój lud wyruszy na wojne przeciwko swojemu nieprzyjacielowi, droga, która Ty ich wyslesz, i pomodla sie do Pana, zwróceni w strone miasta, które wybrales, i w strone przybytku, który zbudowalem dla twojego imienia,
45 Ty racz wysluchac w niebie ich modlitwy i blagania i uznac ich prawo.
46 Lecz jesli zgrzesza przeciwko tobie - gdyz nie ma czlowieka, który by nie zgrzeszyl - i Ty rozgniewawszy sie na nich wydasz ich w rece nieprzyjaciela, i uprowadza ich zaborcy ich do ziemi nieprzyjacielskiej, dalekiej czy bliskiej -
47 I wezma to sobie do serca w ziemi, do której zostali uprowadzeni, i nawróca sie do ciebie, i beda cie blagac w ziemi tych, którzy ich uprowadzili, powiadajac: Zgrzeszylismy i zawinilismy, i postapilismy bezboznie,
48 I nawróca sie do ciebie z calego swego serca i z calej swojej duszy w ziemi swoich nieprzyjaciól, którzy ich uprowadzili, i beda sie modlic do ciebie zwróceni w strone swojej ziemi, która dales ich ojcom, i w strone miasta, które wybrales, i w strone przybytku, który zbudowalem dla imienia twojego,
49 Ty racz wysluchac w niebie, w miejscu, gdzie mieszkasz, ich modlitwy i blagania i uznac ich prawo,
50 I odpuscic twojemu ludowi to, czym zgrzeszyli przeciwko tobie, i wszystkie wykroczenia, którymi zawinili przeciwko tobie, i wzbudzic litosc nad nimi u tych, którzy ich uprowadzili, aby sie nad nimi zlitowali.
51 Gdyz twój to lud i twoje dziedzictwo, które wyprowadziles z Egiptu, z samego srodka tygla zelaznego.
52 Niechze tedy twoje oczy beda otwarte na blaganie slugi twojego i na blaganie twojego ludu izraelskiego, abys ich wysluchal, ilekroc zawolaja do ciebie.
53 Gdyz Ty wybrales ich sobie na wlasnosc ze wszystkich ludów ziemi, jak obiecales przez Mojzesza, sluge twojego, kiedy wyprowadzales naszych ojców z Egiptu, Panie, Boze!
54 A gdy Salomon dokonczyl wszystkich swoich modlitw do Pana i wszystkich tych blagalnych prósb, powstal ze swojego miejsca przed oltarzem Pana, gdzie kleczal na kolanach z rekami wzniesionymi ku niebu,
55 A wstawszy, poblogoslawil cale zgromadzenie izraelskie, mówiac donosnym glosem:
56 Blogoslawiony niech bedzie Pan, który dal wytchnienie swojemu ludowi izraelskiemu, tak jak to obiecal; ziscila sie kazda obietnica z wszystkich jego dobrych obietnic, jakie dal przez Mojzesza, sluge swojego.
57 Niech Pan, Bóg nasz, bedzie z nami, jak byl z naszymi ojcami, niech nas nie opusci ani nas nie porzuci,
58 Niech raczej skloni nasze serca ku sobie, abysmy postepowali wszystkimi jego drogami, przestrzegajac jego przykazan i ustaw, i praw, jakie nadal naszym ojcom,
59 I niech beda te moje slowa, którymi blagalem Pana, blisko Pana Boga naszego w dzien i w nocy, aby potwierdzil prawo swojego slugi i prawo swojego ludu izraelskiego, stosownie do potrzeb kazdego dnia,
60 Aby poznaly wszystkie ludy ziemi, ze Pan jest Bogiem i nie ma innego.
61 Niech bedzie wasze serce szczere wobec Pana, Boga naszego, abyscie postepowali wedlug jego ustaw i przestrzegali jego przykazan, jak to jest dzisiaj.
62 Nastepnie król i z nim caly Izrael skladali ofiary Panu.
63 Salomon zlozyl jako ofiare pojednania Panu dwadziescia dwa tysiace sztuk bydla i sto dwadziescia tysiecy owiec; w ten sposób poswiecili przybytek Panski król i wszyscy synowie izraelscy.
64 Tego samego dnia poswiecil król srodek dziedzinca, który byl przed domem Pana, zlozywszy tam ofiare calopalna i ofiare z pokarmów, i tluszcz ofiar pojednania. Oltarz spizowy bowiem, który byl przed Panem, byl za maly, aby pomiescic ofiary calopalne i ofiary z pokarmów, i tluszcz ofiar pojednania.
65 Tak to obchodzil Salomon w owym czasie te uroczystosc, a wraz z nim caly Izrael, ogromne zgromadzenie ludu, od wejscia do Chamat az po Rzeke egipska, przed Panem, Bogiem naszym, przez dwakroc po siedem dni, razem tedy czternascie dni.
66 Ósmego dnia zas rozpuscil lud. Blogoslawili wiec króla i odeszli do swoich namiotów, radosni i dobrej mysli z powodu wszelkiego dobra, jakie Pan wyswiadczyl Dawidowi, swojemu sludze, i Izraelowi, swojemu ludowi.
1 A gdy Salomon dokonczyl budowy przybytku Panskiego i palacu królewskiego oraz wszystkiego, co pragnal wykonac,
2 Ukazal sie Pan Salomonowi po raz drugi, tak jak mu sie ukazal ongis w Gibeonie.
3 I rzekl do niego: Slyszalem modlitwe i blagania twoje, które zanosiles do mnie. Poswiecilem ten przybytek, który zbudowales, aby tam przebywalo moje imie po wieczne czasy; tam beda tez moje oczy i moje serce po wszystkie dni.
4 Jezeli zatem bedziesz postepowal przede mna, jak postepowal Dawid, twój ojciec, w szczerosci serca i w prawosci, czyniac wszystko zgodnie z tym, co ci nakazalem, przestrzegajac moich przykazan i praw,
5 Utwierdze twój tron królewski nad Izraelem na wieki, jak obiecalem Dawidowi, twojemu ojcu, mówiac: Nie zabraknie ci meskiego potomka na tronie Izraela.
6 Lecz jezeli wy i wasi synowie odwrócicie sie ode mnie i nie bedziecie przestrzegali moich przykazan i ustaw, które postawilem przed wami, i pójdziecie sluzyc innym bogom, i poklon bedziecie im oddawali,
7 To zgladze Izraela z powierzchni ziemi, która im dalem, a przybytek, który poswiecilem dla imienia mojego, usune sprzed mojego oblicza i stanie sie Izrael osnowa przypowiesci i przedmiotem drwin u wszystkich ludów.
8 A przybytek ten zostanie zburzony, tak iz kazdy, kto bedzie tedy przechodzil, wzdrygnie sie nad nim i zagwizdze, i powiedza: Za co Pan uczynil tak tej ziemi i temu przybytkowi?
9 Wtedy odpowiedza: Z to, ze opuscili Pana, swojego Boga, który wyprowadzil ich ojców z ziemi egipskiej, a przylaczyli sie do innych bogów i poklon im oddawali, i im sluzyli, za to sprowadzil Pan na nich cale to nieszczescie.
10 Po uplywie dwudziestu lat, w czasie których Salomon wzniósl te dwie budowle, mianowicie przybytek Pana i palac królewski,
11 Chiram zas, król Tyru, dostarczal Salomonowi drzew cedrowych i drzew cyprysowych, i zlota, ile tylko zadal, odstapil król Salomon Chiramowi dwadziescia miast w ziemi galilejskiej.
12 Gdy jednak Chiram wyruszyl z Tyru, aby obejrzec miasta, które mu Salomon odstapil, one mu sie nie podobaly.
13 Rzekl wiec: Cóz to za miasta, które mi odstapiles, mój bracie? I nazywaja sie one Ziemia Jalowa do dnia dzisiejszego.
14 Lecz Chiram przyslal królowi sto dwadziescia talentów zlota.
15 Tak sie zas miala rzecz z panszczyzna, jaka wprowadzil król Salomon, budujac przybytek Pana i swój palac, i twierdze Millo, i mury Jeruzalemu, i warownie Chasor, Megiddo i Gezer;
16 Faraon mianowicie, król egipski, wyruszyl i zdobywszy Gezer spalil je ogniem, a Kananejczyków zamieszkujacych to miasto wytracil, nastepnie zas dal je jako posag swojej córce, zonie Salomona;
17 Salomon zas odbudowal Gezer i Dolne Bet-Choron,
18 I Baalat, i Tamar na pustyni w ziemi judzkiej,
19 Takze wszystkie miasta ze spichlerzami, jakie Salomon posiadal, i miasta dla wozów, i miasta dla konnicy, i to, co Salomon pragnal zbudowac w Jeruzalemie i w Libanie, i w calej krainie, w której panowal.
20 Cala pozostala ludnosc po Amorejczykach, Chetejczykach, Peryzyjczykach, Jebuzejczykach, nie nalezaca do Izraela,
21 Mianowicie potomków ich, pozostalych po nich w ziemi, których synowie izraelscy nie zdolali wybic do nogi, tych Salomon zaciagnal do robót panszczyznianych, i tak jest do dnia dzisiejszego.
22 Z synów izraelskich Salomon nikogo nie zaciagnal do robót panszczyznianych, lecz byli oni jego wojownikami i urzednikami, naczelnikami i rotmistrzami, dowódcami wozów bojowych i konnicy.
23 Ustanowionych zas nadzorców nad robotami wykonywanymi dla Salomona bylo piecset piecdziesiat dozorujacych ludzi panszczyznianych.
24 Skoro tylko córka faraona wyprowadzila sie z Miasta Dawida do wlasnego palacu, który Salomon dla niej zbudowal, od razu przystapil on do budowy twierdzy Millo.
25 Salomon skladal trzy razy w roku ofiary calopalne i ofiary pojednania na oltarzu, który zbudowal dla Pana, jak równiez ofiary z kadzidla na tym, który byl przed Panem. Tak ukonczyl przybytek.
26 Salomon kazal takze zbudowac okrety w Esjon-Geber, które jest przy Elat nad brzegiem Morza Czerwonego w ziemi edomskiej.
27 Na okrety te wysylal Chiram swoich poddanych, zeglarzy, obeznanych z morzem wraz z poddanymi Salomona.
28 Pojechali oni do Ofir i przywiezli stamtad czterysta dwadziescia talentów zlota, i przywiezli je do króla Salomona.
1 A gdy królowa Saby uslyszala wiesc o Salomonie oparta na chwale Pana, wybrala sie do niego, zeby go doswiadczyc przez stawianie trudnych pytan.
2 Przybyla do Jeruzalemu z nadzwyczaj wspanialym orszakiem na wielbladach objuczonych wonnosciami, wielka iloscia zlota i drogimi kamieniami i przyszedlszy do Salomona rozmawiala z nim o wszystkim, co miala na sercu.
3 Salomon zas odpowiadal na wszystkie jej pytania i nie bylo takiego pytania, na które król nie umialby dac jej odpowiedzi.
4 Gdy wiec królowa Saby poznala cala madrosc Salomona i obejrzala palac, który zbudowal,
5 Potrawy na jego stole i stanowiska jego dostojników, i sprawnosc w uslugiwaniu jego slug, ich stroje, podawane napoje oraz jego ofiare calopalna, jaka zlozyl w przybytku Pana, nie mogla wyjsc z podziwu
6 I rzekla do króla: Prawda okazalo sie to, co o twoich sprawach i twojej madrosci slyszalam w mojej ziemi,
7 Lecz nie wierzylam tym slowom, az przybylam i zobaczylam na wlasne oczy; a i tak nie powiedziano mi ani polowy tego, bo znacznie przewyzszyles madroscia i zacnoscia to, co o tobie slyszalam.
8 Szczesliwi twoi ludzie, szczesliwi ci twoi sludzy, którzy stoja przed toba, ze moga zawsze sluchac twojej madrosci.
9 Niech bedzie blogoslawiony Pan, Bóg twój, który cie sobie upodobal, aby cie posadzic na tronie Izraela; dlatego ze umilowal Pan Izraela na wieki, ustanowil cie królem, abys stosowal prawo i sprawiedliwosc.
10 Po czym podarowala królowi sto dwadziescia talentów zlota i ogromna ilosc wonnosci i drogich kamieni. Nigdy juz nie nadeszlo tyle wonnosci, ile wtedy podarowala królowa Saby królowi Salomonowi.
11 Równiez okrety Chirama, które przywozily zloto z Ofiru, przywiozly z Ofiru ogromna ilosc drzewa sandalowego i drogich kamieni.
12 Wtedy król kazal sporzadzic z drzewa sandalowego porecze dla przybytku Pana i dla palacu królewskiego, jak równiez cytry i harfy dla spiewaków; nie nadeszlo juz nigdy tyle drzewa sandalowego, co wtedy i nie widziano go tyle az do dnia dzisiejszego.
13 Król Salomon zas podarowal królowej Saby wszystko, czego zapragnela i co sobie wyprosila oprócz tego, co jej darowal od siebie jako król Salomon. Potem ona wybrala sie w droge powrotna i pojechala do swojej ziemi wraz ze swoimi dworzanami.
14 Ilosc zlota, jakie naplywalo do Salomona w ciagu jednego roku, wynosila szescset szescdziesiat szesc talentów,
15 Nie liczac dochodów od wedrownych handlarzy i z cel od kupców, i od wszystkich królów arabskich i namiestników ziemi.
16 Nastepnie król Salomon kazal sporzadzic dwiescie tarcz kutego zlota, na jedna tarcze zas wychodzilo szescset sykli zlota,
17 Poza tym trzysta puklerzy z kutego zlota, a na jeden puklerz wychodzily trzy miny zlota; i zlozyl je król w Lesnym Domu Libanskim.
18 Dalej kazal król sporzadzic wielki tron z kosci sloniowej i powlec go szczerym zlotem.
19 Tron mial szesc stopni, a z tylu mial ten tron lby byków, z obu stron siedzenia byly porecze, a dwa lwy staly obok poreczy.
20 Dwanascie lwów zas stalo tam przy tych szesciu stopniach z jednej i z drugiej strony; w zadnym innym królestwie czegos takiego nie zrobiono.
21 Wszystkie kielichy króla Salomona byly ze zlota, takze wszystkie przybory w Lesnym Domu Libanskim byly ze szczerego zlota, nic nie bylo ze srebra, gdyz srebro w czasach Salomona za nic bylo uwazane,
22 Gdyz król posiadal okrety, które plynely do Tarszysz morzem wraz z okretami Chirama; raz na trzy lata przyplywaly okrety z Tarszysz, przywozac zloto i srebro, kosc sloniowa, malpy i pawie.
23 Tak tedy król Salomon bogactwem i madroscia przewyzszal wszystkich królów ziemi
24 I caly swiat pragnal ogladac Salomona, aby sluchac jego madrosci, jaka Pan wlozyl w jego serce.
25 A wszyscy oni przynosili rokrocznie swoje daniny, naczynia srebrne, naczynia zlote, szaty, bron, wonnosci, konie, muly.
26 I nagromadzil Salomon wozów i jezdnych tak, iz mial tysiac czterysta wozów wojennych i dwanascie tysiecy jezdnych, a rozmiescil je po miastach przeznaczonych dla wozów oraz przy osobie króla w Jeruzalemie.
27 Król sprawil, ze srebra bylo w Jeruzalemie tyle co kamieni, a drzewa cedrowego tyle, co dzikich figowców, które rosna na nizinie obfitosci.
28 Konie przeznaczone dla Salomona sprowadzano z Egiptu, z Koe; handlarze królewscy zakupywali je w Koe za okreslona cene.
29 Wóz mozna bylo dostac w Egipcie za szescset srebrników, a konia za sto piecdziesiat; w ten sposób za ich posrednictwem dostawaly sie one do wszystkich królów chetyckich i królów aramejskich.
1 Król Salomon pokochal wiele kobiet cudzoziemskich: córke faraona, Moabitki, Ammonitki, Edomitki, Sydonitki, Chetytki,
2 Z narodów, co do których Pan nakazal Izraelitom: Nie laczcie sie z nimi i one niech sie nie lacza z wami, naklonia bowiem na pewno wasze serca do swoich bogów. Otóz do tych zapalal Salomon miloscia.
3 Mial on siedemset zon prawowitych i trzysta naloznic, a te jego kobiety omamily jego serce.
4 Gdy sie zas Salomon zestarzal, jego zony odwrócily jego serce do innych bogów, tak ze jego serce nie bylo szczere wobec Pana, Boga jego, jak serce Dawida, jego ojca.
5 Totez poszedl Salomon za Asztarta, boginia Sydonczyków, i za Milkomem, ohydnym balwanem Ammonitów.
6 Salomon postepowal zle wobec Pana i nie wytrwal wiernie przy Panu jak Dawid, jego ojciec.
7 Wtedy to zalozyl Salomon swiety gaj dla Kemosza, ohydnego balwana Moabitów, na górze polozonej na wschód od Jeruzalemu, i dla Molocha, ohydnego balwana Ammonitów.
8 Podobnie uczynil dla wszystkich swoich cudzoziemskich zon, które palily kadzidla i skladaly ofiary swoim bogom.
9 Totez Pan rozgniewal sie na Salomona za to, ze odwrócil serce swoje od Pana, Boga izraelskiego, który mu sie dwukrotnie ukazal
10 I to mu szczególnie przykazal, aby nie poszedl za innymi bogami. Lecz on nie przestrzegal tego, co Pan przykazal.
11 Przeto rzekl Pan do Salomona: Poniewaz dopusciles sie tego i nie dotrzymales przymierza ze mna, aby przestrzegac przykazan, które ci nadalem, przeto wyrwe ci królestwo, a dam je twojemu sludze.
12 Lecz nie uczynie tego za twojego zycia przez wzglad na Dawida, twojego ojca, ale twojemu synowi je wyrwe.
13 Wszakze nie wyrwe calego królestwa; jedno plemie pozostawie twojemu synowi przez wzglad na Dawida, mojego sluge, i przez wzglad na Jeruzalem, który wybralem.
14 Potem wzbudzil Pan Salomonowi przeciwnika w osobie Hadada Edomczyka, który wywodzil sie z królewskiego rodu w Edomie.
15 Gdy bowiem Dawid pobil Edomitów, a Joab, wódz wojska, wyruszyl, aby pogrzebac poleglych, wytracil on wszystkich mezczyzn w Edomie.
16 A Joab i caly Izrael przebywal tam przez szesc miesiecy, dopóki nie wybili wszystkich mezczyzn w Edomie.
17 Wtedy Hasad uciekl wraz z kilku Edomczykami nalezacymi do dworzan jego ojca, aby sie udac do Egiptu, a Hadad byl wtedy malym chlopcem.
18 Ruszyli wtedy z Midian i dotarli do Paran; zabrawszy z soba ludzi z Paran doszli do Egiptu, do faraona, króla egipskiego. Ten dal mu dom i wyznaczyl mu przydzial zywnosci i nadal mu ziemie.
19 Hadad zyskal wielka przychylnosc faraona, tak iz ten dal mu za zone siostre swojej zony, siostre królowej Tachpenes.
20 Siostra królowej Tachpenes urodzila mu syna, Genubata, którego wychowywala Tachpenes na dworze faraona, i Genubat przebywal na dworze faraona w gronie dzieci faraonowych.
21 Gdy Hadad dowiedzial sie w Egipcie, ze Dawid zasnal ze swoimi ojcami i ze nie zyje Joab, wódz wojska, rzekl do faraona: Pozwól mi wrócic do mojej ziemi.
22 Faraon odpowiedzial mu: Czegóz ci to brak u mnie, ze chcesz isc do swojej ziemi? Ten rzekl: Niczego, ale jednak pozwól mi odejsc.
23 Wzbudzil mu tez Bóg przeciwnika w osobie Rezona, syna Eliady, który uciekl od Hadadezera, króla Soby, swojego wladcy.
24 Zebral on wokolo siebie wojowników i zostal wodzem bandy. Gdy Dawid ich pobil, udali sie do Damaszku i tam sie osiedlili, i uczynili go królem nad Damaszkiem.
25 Byl on przeciwnikiem Izraela przez wszystkie dni Salomona, oprócz tego zla, jakie wyrzadzil Hadad, który czul odraze do Izraela, a wladal nad Aramem.
26 Równiez Jeroboam, syn Nebata, Efraimita z Seredy, którego matka nazywala sie Serua i byla wdowa, dworzanin Salomona, zbuntowal sie przeciwko królowi,
27 Powodem zas buntu bylo to: Salomon budowal twierdze Millo, aby wypelnic wylom w murze wokolo Miasta Dawida, swego ojca.
28 Ów Jeroboam zas byl mezem obrotnym; totez gdy Salomon zobaczyl, ze mlodzieniec ten dobrze wykonuje swoja prace, ustanowil go nadzorca nad cala robota panszczyzniana plemienia Józefa.
29 W tym czasie wyszedl raz Jeroboam z Jeruzalemu i spotkal go na drodze prorok Achiasz z Sylo, który mial na sobie nowy plaszcz; a byli na polu sami.
30 Wtedy pochwycil Achiasz ten nowy plaszcz, który mial na sobie, podarl go na dwanascie kawalków
31 I rzekl do Jeroboama: Wez sobie dziesiec kawalków! Tak bowiem mówi Pan, Bóg Izraela: Oto Ja wyrywam królestwo z reki Salomona i tobie daje dziesiec plemion.
32 Jemu pozostanie jedno plemie przez wzglad na mojego sluge Dawida i przez wzglad na Jeruzalem, miasto, które wybralem ze wszystkich plemion Izraela,
33 Dlatego ze opuscil mnie i oddawal poklon Asztarcie, bogini Sydonczyków, i Kemoszowi, bogu Moabu, i Milkomowi, bogu Ammonitów, a nie postepowal moja droga, czyniac to, co prawe w moich oczach, i wedlug moich ustaw i praw, jak to czynil Dawid, jego ojciec.
34 Nie wyrwe juz teraz calego królestwa z jego reki; pozostawie go wladca po wszystkie dni jego zycia przez wzglad na Dawida, mojego sluge, którego wybralem i który przestrzegal moich przykazan i ustaw.
35 Wyrwe natomiast królestwo z reki jego syna, a tobie dam dziesiec plemion.
36 Jego synowi zas dam jedno plemie, aby Dawid, mój sluga, mial na zawsze pochodnie przede mna w Jeruzalemie, miescie, które sobie wybralem, aby tam zlozyc swoje imie.
37 Ciebie zas wezme i bedziesz panowal nad wszystkim, czego zapragnie twoja dusza, i zostaniesz królem nad Izraelem.
38 Jesli wiec sluchac bedziesz wszystkiego, co ci nakazuje, i kroczyc bedziesz moimi drogami, i czynic to, co prawe w moich oczach, przestrzegajac moich ustaw i przykazan, jak czynil Dawid, sluga mój, wtedy Ja bede z toba i zbuduje ci dom trwaly, jak zbudowalem Dawidowi, i oddam ci Izraela.
39 Ród Dawida natomiast przez to upokorze, wszakze nie na zawsze.
40 Wtedy Salomon usilowal pozbawic zycia Jeroboama, lecz Jeroboam zerwal sie i uciekl do Egiptu do Szyszaka, króla egipskiego, i pozostal w Egipcie az do smierci Salomona.
41 Co zas dotyczy pozostalych spraw Salomona i tego, co zdzialal, oraz jego madrosci, wszystko to zapisane jest w Ksiedze Dziejów Salomona.
42 Salomon panowal jako król w Jeruzalemie nad calym Izraelem czterdziesci lat.
43 I zasnal Salomon z ojcami swymi, i zostal pochowany w Miescie Dawida, swego ojca, a po nim zostal królem jego syn Rechabeam.
1 Rechabeam udal sie do Sychem, gdyz do Sychem przybyl caly Izrael, aby go obwolac królem.
2 Gdy uslyszal o tym Jeroboam, syn Nebata, który przebywal wtedy jeszcze w Egipcie, dokad uciekl przed królem Salomonem, powrócil Jeroboam z Egiptu;
3 Poslano bowiem po niego i wezwano go, po czym przyszli Jeroboam i cale zgromadzenie izraelskie i rzekli do Rechabeama tak:
4 Ojciec twój nalozyl na nas twarde jarzmo; lecz teraz ty uczyn nam lzejsza twarda panszczyzne twojego ojca - ciezkie jarzmo, jakie na nas nalozyl - a bedziemy ci sluzyli.
5 A on rzekl do nich: Odejdzcie jeszcze na trzy dni, a potem powróccie do mnie. I lud odszedl.
6 Wtedy król Rechabeam zasiegnal rady starszych, którzy stawali przed Salomonem, jego ojcem, póki jeszcze zyl, pytajac ich: Jaka radzicie mi dac odpowiedz temu ludowi?
7 Oni odpowiedzieli mu tak: Jezeli ty wystapisz dzisiaj jako sluga tego ludu i usluzysz im, wysluchasz ich i odezwiesz sie do nich lagodnymi slowy, to beda ci sluzyc po wszystkie dni.
8 Lecz on odrzucil rade starszych, której mu udzielili, a poszedl za rada mlodzienców, którzy z nim wyrosli, a obecnie byli w jego orszaku.
9 I zapytal ich: Jaka wy radzicie mi dac odpowiedz temu ludowi, który prosil mnie: Uczyn nam lzejszym jarzmo, jakie nalozyl na nas twój ojciec.
10 I rzekli do niego mlodziency, którzy z nim wyrosli: Powiedz tak temu ludowi, który rzekl do ciebie: Ojciec twój uczynil ciezkim nasze jarzmo, lecz ty uczyn nam je lzejszym. Tak powiedz do nich: Mój maly palec jest grubszy niz biodra mojego ojca.
11 Otóz jezeli mój ojciec nalozyl na was ciezkie jarzmo, to ja jeszcze doloze do waszego jarzma; ojciec mój chlostal was biczami, a ja chlostac was bede kanczugami.
12 A gdy Jeroboam i caly lud przyszedl do Rechabeama dnia trzeciego, jak król polecil w slowach: Powróccie do mnie dnia trzeciego,
13 Odezwal sie król do ludu twardo, odrzuciwszy rade starszych, jakiej mu udzielili,
14 I przemówil do nich wedlug rady mlodszych tak: Mój ojciec uczynil ciezkim wasze jarzmo, lecz ja doloze jeszcze do waszego jarzma; ojciec mój chlostal was biczami, lecz ja chlostac was bede kanczugami.
15 I nie wysluchal król ludu, gdyz takie bylo zrzadzenie Pana, by utrzymac w mocy slowo jego, jakie wyrzekl przez Achiasza z Sylo do Jeroboama, syna Nebata.
16 Gdy tedy caly Izrael widzial, ze król ich nie wysluchal, dal lud królowi taka odpowiedz: Nie mamy nic wspólnego z Dawidem! Nie mamy dziedzictwa z synem Isajego! Do namiotów swoich, o Izraelu! Teraz troszcz sie ty o swój dom, Dawidzie! I rozszedl sie Izrael do swoich namiotów.
17 A Rechabeam królowal tylko nad synami izraelskimi, którzy mieszkali w osadach judzkich.
18 Wtedy król Rechabeam wyprawil Adonirama, który mial nadzór nad robotnikami panszczyznianymi, lecz caly Izrael zatlukl go kamieniami na smierc. Wówczas król Rechabeam wsiadl spiesznie na swój wóz i uciekl do Jeruzalem.
19 W ten sposób odpadl Izrael od domu Dawidowego az po dzis dzien.
20 Gdy zas caly Izrael uslyszal, ze Jeroboam powrócil, wyprawili do niego poselstwo z wezwaniem na zgromadzenie i obwolali go królem nad calym Izraelem. Przy domu Dawidowym pozostalo jedynie plemie Judy.
21 A gdy Rechabeam przybyl do Jeruzalemu, zgromadzil caly dom Judy oraz plemie Beniamina w liczbie stu osiemdziesieciu tysiecy zaprawionych w walce, aby wszczac wojne z domem Izraela w celu przywrócenia królestwa Rechabeamowi, synowi Salomona.
22 Wtedy doszlo do Szemajasza, meza Bozego, slowo Boze tej tresci:
23 Powiedz tak Rechabeamowi, synowi Salomona, królowi judzkiemu, i calemu domowi Judy i Beniamina oraz pozostalemu ludowi:
24 Tak mówi Pan: Nie wyruszycie i nie bedziecie walczyc ze swoimi bracmi, synami izraelskimi! Niech kazdy wróci do swojego domu, gdyz ode mnie wyszla ta sprawa. Usluchali wiec slowa Panskiego i zawrócili, i rozeszli sie zgodnie ze slowem Panskim.
25 Potem Jeroboam rozbudowal Sychem na pogórzu efraimskim i zamieszkal w nim. Odszedlszy zas stamtad, zbudowal Penuel.
26 Wtedy przyszlo Jeroboamowi na mysl: Latwo moze teraz wrócic wladza królewska do domu Dawidowego.
27 Jezeli bowiem lud ten bedzie chodzil skladac ofiary do domu Panskiego do Jeruzalemu, przylgnie z powrotem serce tego ludu do ich pana, Rechabeama, króla judzkiego, i wtedy, zabiwszy mnie, powróca do Rechabeama, króla judzkiego.
28 Naradziwszy sie tedy, kazal król sporzadzic dwa cielce ze zlota i oglosic ludowi: Dosyc juz napielgrzymowaliscie sie do Jeruzalemu; oto bogowie twoi, Izraelu, którzy cie wyprowadzili z ziemi egipskiej.
29 I kazal jednego ustawic w Betelu, a drugiego ustawil w Dan.
30 Rzecz ta stala sie pobudka do grzechu, lud bowiem pielgrzymowal albo do tego w Betelu albo do tego w Dan.
31 Pobudowal tez swiatynki na wzgórzach i ustanowil kaplanami pierwszych lepszych z ludu, którzy nie nalezeli do domu Lewiego.
32 Nadto ustanowil Jeroboam w ósmym miesiacu, pietnastego dnia tegoz miesiaca, swieto na wzór swieta, jakie bylo obchodzone w Judzie, i skladal ofiary na oltarzu. Tak uczynil równiez w Betelu, skladajac ofiary cielcom, które kazal sporzadzic. Osadzil tez w Betelu kaplanów ze swiatynek na wzgórzach, które kazal pobudowac.
33 Tak wiec skladal ofiary na oltarzu, który kazal sporzadzic w Betelu, pietnastego dnia ósmego miesiaca, to jest miesiaca, który sam wymyslil, aby w nim ustanowic swieto dla synów izraelskich, i skladal ofiary na oltarzu, skladajac tez ofiare z kadzidla.
1 A oto przyszedl z Judy do Betelu na rozkaz Pana maz Bozy, a Jeroboam stal wlasnie przy oltarzu, aby zlozyc ofiare z kadzidla,
2 I zawolal na rozkaz Pana w strone oltarza: Oltarzu, oltarzu! Tak mówi Pan: Oto w rodzie Dawida narodzi sie syn imieniem Jozjasz; ten zgladzi na tobie kaplanów wzgórz, którzy na tobie kadza, i spali na tobie kosci ludzkie.
3 Dal tez znak tego samego dnia, mówiac: Taki jest znak, ze Pan to powiedzial: Oto oltarz ten rozpadnie sie i popiól, który jest na nim, rozsypie sie,
4 Gdy król uslyszal slowo meza Bozego, które wypowiedzial o oltarzu w Betelu, wyciagnal Jeroboam swoja reke od oltarza i zawolal: Pochwyccie go! Lecz jego reka, która wyciagnal przeciwko niemu, uschla i nie mógl jej opuscic z powrotem.
5 Oltarz zas rozpadl sie, a popiól rozsypal sie z oltarza zgodnie ze znakiem, jaki dal na rozkaz Pana maz Bozy.
6 Odezwal sie wiec król i rzekl do meza Bozego: Przeblagaj, prosze, oblicze Pana, Boga twego, i módl sie za mna, abym mógl opuscic z powrotem moja reke. I przeblagal maz Bozy oblicze Pana, tak ze król mógl opuscic z powrotem swoja reke, i byla jak poprzednio.
7 Potem rzekl król do meza Bozego: Chodz ze mna do domu i posil sie, chce ci tez dac upominek.
8 Lecz maz Bozy odrzekl królowi: Chocbys mi dal nawet polowe twojego mienia, nie pójde z toba i nie spozyje chleba, i nie napije sie wody na tym miejscu.
9 Taki bowiem mam rozkaz od Pana: Nie spozyjesz chleba i nie napijesz sie wody ani nie wrócisz ta sama droga, która przyszedles.
10 Poszedl tez inna droga, a nie wracal ta, która przyszedl do Betelu.
11 Mieszkal zas w Betelu pewien prorok, starzec; a gdy jego synowie przyszli i opowiedzieli mu wszystko, co w tym dniu uczynil w Betelu maz Bozy i slowa, które wypowiedzial do króla - opowiedzieli to swojemu ojcu -
12 Rzekl do nich ich ojciec: Która droga poszedl? Synowie jego pokazali mu droge, która poszedl maz Bozy, przybyly z Judy.
13 On zas rzekl do swoich synów: Osiodlajcie mi osla! A gdy oni osiodlali mu osla, wsiadl nan
14 I pojechal za mezem Bozym, a spotkawszy go siedzacego pod debem, zapytal go: Czy ty jestes owym mezem Bozym, który przyszedl z Judy? A on odpowiedzial: Ja jestem.
15 Rzekl tedy do niego: Chodz ze mna do domu i posil sie chlebem.
16 A ten na to: Nie moge zawrócic i pójsc z toba, nie posile sie tez chlebem i nie napije sie u ciebie wody w tamtym miejscu.
17 Taki bowiem mam rozkaz Pana: Nie jedz tam chleba i nie pij tam wody, nie wracaj tez ta sama droga, która przyszedles.
18 A on rzekl do niego: Takze ja jestem prorokiem jak ty, a aniol rzekl do mnie z rozkazu Pana tak: Sprowadz go z soba z powrotem do swojego domu, niech zje chleb i napije sie wody. Tak go oklamal.
19 Zawrócil wiec z nim i spozyl chleb w jego domu, i napil sie wody.
20 A gdy oni siedzieli przy stole, doszlo slowo Pana proroka, który go zawrócil z drogi,
21 I ten odezwal sie do meza Bozego, który przyszedl z Judy: Tak mówi Pan: Poniewaz sprzeciwiles sie slowu z ust Pana i nie wypelniles rozkazu, jaki ci dal Pan, Bóg twój,
22 I wróciles sie, i jadles chleb, i piles wode w miejscu, o którym powiedzial ci: Nie jedz chleba i nie pij wody, zwloki twoje nie spoczna w grobie twoich ojców.
23 A gdy ten zjadl chleb i napil sie wody, kazal osiodlac osla dla proroka, którego zawrócil z drogi,
24 I ten poszedl; lecz w drodze napadl nan lew i zagryzl go. I lezaly zwloki jego porzucone na drodze, a osiol stal obok nich, równiez i lew stal obok zwlok.
25 A gdy przechodzacy ludzie zobaczyli zwloki porzucone na drodze i lwa stojacego obok zwlok, przyszli i opowiedzieli o tym w miescie, w którym mieszkal ów prorok, starzec.
26 Uslyszawszy o tym prorok, który zawrócil go z drogi, rzekl: Jest to ów maz Bozy, który sprzeciwil sie slowu z ust Pana; Pan przeto wydal go na pastwe lwa, który go pogruchotal i zagryzl zgodnie ze slowem, jakie don wypowiedzial.
27 Nastepnie rzekl do swoich synów: Osiodlajcie mi osla. I osiodlali.
28 Pojechal tedy i znalazl zwloki porzucone na drodze i osla, i lwa, stojacych obok zwlok, lecz lew nie pozarl zwlok ani nie rozszarpal osla.
29 Podniósl wiec prorok zwloki meza Bozego i wsadziwszy je na osla, sprowadzil z powrotem do miasta owego proroka, starca, aby odbyc zalobe i urzadzic mu pogrzeb.
30 I zlozyl jego zwloki w swoim wlasnym grobie, i oplakiwali go piesnia zalobna: Biada, mój bracie!
31 A pogrzebawszy go rzekl do swoich synów: Gdy umre, pochowajcie mnie w grobie, w którym zostal pochowany maz Bozy; przy jego kosciach zlózcie moje kosci.
32 Spelni sie bowiem na pewno slowo, które z rozkazu Pana wyglosil przeciwko oltarzowi w Betelu i przeciwko wszystkim swiatynkom na wzgórzach, jakie sa w miastach samaryjskich.
33 Lecz i po tym wydarzeniu nie zawrócil Jeroboam ze swojej zlej drogi, ale w dalszym ciagu ustanawial pierwszych lepszych z ludu kaplanami wzgórz. Kto chcial, tego ustanawial kaplanem wzgórz.
34 Sprawa ta byla przyczyna grzechu domu Jeroboama, aby zostal wytepiony i zgladzony z powierzchni ziemi.
1 W tym czasie zachorowal Abiasz, syn Jeroboama.
2 Rzekl tedy Jeroboam do swojej zony: Wstan i przebierz sie, aby nie poznano, ze jestes zona Jeroboama, a wybierz sie do Sylo. Tam oto jest prorok Achiasz, ten sam, który przepowiedzial mi, ze zostane królem nad tym ludem.
3 Wez tez z soba dziesiec chlebów, placki i dzban miodu i zajdz do niego. On ci oznajmi, co bedzie z chlopcem.
4 I postapila tak zona Jeroboama: Wyruszyla do Sylo i weszla do domu Achiasza. Lecz Achiasz byl juz niewidomy, gdyz osleply jego oczy z powodu starosci.
5 Wtedy rzekl Pan do Achiasza: Oto nadchodzi zona Jeroboama, aby dowiedziec sie od ciebie cos o swoim synu, bo zachorowal. Powiedz jej tak a tak. Gdy zas weszla, udala kogos innego.
6 Zaledwie Achiasz uslyszal odglos jej kroków, gdy weszla do drzwi, rzekl: Wejdz, zono Jeroboama! Dlaczego to udajesz kogos innego, gdy zlecono mi dla ciebie przykra wiadomosc.
7 Idz i powiedz Jeroboamowi: Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Wywyzszylem cie sposród ludu, ustanowilem cie ksieciem nad moim ludem izraelskim;
8 Odebralem domowi Dawidowemu wladze królewska i dalem ja tobie, ty jednak nie byles takim, jak mój sluga Dawid, który przestrzegal moich przykazan i który nasladowal mnie z calego swego serca, aby czynic tylko to, co prawe w moich oczach;
9 Lecz postepowales gorzej niz wszyscy twoi poprzednicy, zaczales czynic sobie innych bogów, balwany lane, aby mnie pobudzic do gniewu, mnie zas odrzuciles precz na ubocze.
10 Dlatego oto Ja sprowadze nieszczescie na dom Jeroboama i wytepie u Jeroboama kazdego meskiego potomka, niewolników i wolnych w Izraelu i wymiote dom Jeroboama, jak sie wymiata do cna smieci, az wszystko jest wymiecione.
11 Kto u Jeroboama umrze w miescie, tego pozra psy, a kto umrze w polu, tego rozdziobia ptaki niebieskie, gdyz Pan tak powiedzial.
12 Ty zas wstan i idz do swojego domu; gdy dojdziesz do miasta, dziecie umrze.
13 I bedzie je oplakiwal caly Izrael, i pochowaja je, gdyz jedynie ono z domu Jeroboama zejdzie do grobu, gdyz jedynie u niego z domu Jeroboama znalazlo sie cos, co podobalo sie Panu, Bogu izraelskiemu.
14 Pan zas ustanowi sobie króla nad Izraelem, który wytepi ród Jeroboama, juz teraz, a rychlo.
15 I uderzy Pan Izraela tak, ze sie zachwieje jak trzcina nad woda, i wykorzeni Izraela z tej urodzajnej ziemi, która dal ich ojcom, i zapedzi ich az poza Eufrat, za to ze sporzadzili sobie Aszery, pobudzajac Pana do gniewu.
16 I wyda Izraela z powodu grzechów Jeroboama, które popelnil i którymi przywiódl do grzechu Izraela.
17 Zona Jeroboama powstala i odeszla, i przybyla do Tirsy; a gdy przekraczala próg domu, chlopiec umarl.
18 I pochowali go, i oplakiwal go caly Izrael wedlug slowa Pana, jakie wypowiedzial przez swojego sluge Achiasza, proroka.
19 Pozostale zas sprawy Jeroboama, jakie prowadzil wojny i jak panowal, te zapisane sa w Ksiedze Dziejów Królów Izraelskich.
20 Panowal zas Jeroboam dwadziescia dwa lata, po czym spoczal obok swoich ojców, a wladze królewska po nim objal Nadab, jego syn.
21 Rechabeam zas, syn Salomona, panowal w Judzie. Czterdziesci jeden lat mial Rechabeam, gdy objal wladze królewska, a siedemnascie lat panowal w Jeruzalemie, miescie, które wybral Pan sposród wszystkich plemion izraelskich, aby tam zlozyc swoje imie. Matka zas jego nazywala sie Naama, a byla Ammonitka.
22 Takze Judejczycy czynili to, co jest zle w oczach Pana, i pobudzali go do gniewu swoimi grzechami, które popelniali, bardziej niz to wszystko, co czynili ich ojcowie.
23 Równiez oni wznosili sobie swiatynki na wzgórzach i slupy, i Aszery na kazdym wzniesieniu i pod kazdym zielonym drzewem.
24 Byli takze w tym kraju uprawiajacy nierzad kultowy. Popelniali wiec wszystkie te obrzydliwosci narodów, które Pan wygnal przed synami izraelskimi.
25 W piatym roku panowania Rechabeama najechal na Jeruzalem Szyszak, król egipski
26 I zabral skarby swiatyni Panskiej i skarby domu królewskiego; wszystko to zabral. Zabral tez wszystkie zlote tarcze, które kazal sporzadzic Salomon.
27 Wtedy król Rechabeam kazal sporzadzic zamiast nich tarcze miedziane i powierzyl je dowódcom strazy przybocznej, którzy pilnowali wejscia do domu królewskiego.
28 Ilekroc król wchodzil do swiatyni Panskiej, brala je straz przyboczna z soba, po czym znów przynosila je z powrotem do wartowni strazy przybocznej.
29 Pozostale zas sprawy Rechabeama i wszystko, czego dokonal, zapisane sa w Ksiedze Dziejów Królów Judzkich.
30 Miedzy Rechabeamem zas i Jeroboamem toczyla sie wojna przez caly czas.
31 I spoczal Rechabeam ze swoimi ojcami, i zostal pochowany obok swoich ojców w Miescie Dawida. Matka jego nazywala sie Naama, a byla Ammonitka. Wladze królewska po nim objal Abijjam, jego syn.
1 Abijjam objal wladze królewska nad Juda w osiemnastym roku panowania Jeroboama, syna Nebata,
2 A sprawowal ja w Jeruzalemie trzy lata. Matka zas jego nazywala sie Maacha, a byla córka Abszaloma.
3 Popelnial on wszystkie grzechy swojego ojca, które ten czynil przed nim, a jego serce nie bylo szczerze oddane Panu, Bogu jego, jak serce Dawida, jego praojca.
4 Lecz przez wzglad na Dawida pozwolil Pan swiecic jego pochodni w Jeruzalemie, wzbudzajac mu syna jako nastepce i pozwalajac ostac sie Jeruzalemowi.
5 Dawid bowiem czynil to, co prawe w oczach Pana, i przez cale swoje zycie nie odstapil od niczego, co On mu nakazal, wyjawszy sprawe z Uriaszem Chetejczykiem.
6 Wojna zas, która wybuchla miedzy Rechabeamem a Jeroboamem, trwala podczas calego jego zycia.
7 A pozostale sprawy Abijjama i wszystko, czego dokonal, a takze wojna, która toczyla sie miedzy Abijjamem a Jeroboamem, zapisane sa w Ksiedze Dziejów Królów Judzkich.
8 I spoczal Abijjam ze swoimi ojcami, i pochowano go w Miescie Dawida, a wladze królewska po nim objal Asa, jego syn.
9 Asa objal wladze królewska nad Juda w dwudziestym roku panowania Jeroboama, króla izraelskiego.
10 A sprawowal ja w Jeruzalemie czterdziesci jeden lat; babka zas jego nazywala sie Maacha, a byla córka Abszaloma.
11 Asa czynil to, co prawe w oczach Pana, tak jak Dawid, jego praojciec.
12 Uprawiajacych nierzad kultowy wypedzil z kraju i usunal wszystkie balwany, które sporzadzili jego ojcowie.
13 Nawet Maache, swoja babke, pozbawil godnosci królowej matki za to, ze kazala sporzadzic obrzydliwego balwana Astarty. Asa kazal zwalic obrzydliwego balwana i spalic nad potokiem Kidron.
14 Lecz swiatynki na wzgórzach nie zostaly usuniete; jednak serce Asy bylo szczerze oddane Panu przez cale jego zycie.
15 Sprowadzil tez do swiatyni Panskiej poswiecone dary swojego ojca i swoje wlasne poswiecone dary w srebrze i zlocie oraz naczynia.
16 A miedzy Asa a Baasza, królem izraelskim, toczyla sie wojna przez cale ich zycie.
17 Baasza, król izraelski, wyruszyl bowiem przeciwko Judzie i obwarowal Rame, aby odciac ludziom dostep do Asy, króla judzkiego.
18 Wtedy Asa wzial cale srebro i zloto pozostale jeszcze w skarbcu swiatyni Panskiej oraz skarby domu królewskiego, wreczyl je swoim slugom i wyprawil ich do Benhadada, syna Tabirimmona, wnuka Hezjona, króla Aramu, mieszkajacego w Damaszku, z takim poselstwem:
19 Niech bedzie przymierze miedzy mna a toba, miedzy moim ojcem a twoim ojcem. Oto ja przysylam ci dar w srebrze i zlocie, a ty zerwij swoje przymierze z Baasza, królem izraelskim, i niech odstapi ode mnie.
20 Benhadad przychylil sie do prosby króla Asy i wyprawil dowódców swoich wojsk przeciwko miastom izraelskim, spustoszyl Iljon i Dan i Abel-Bet-Maacha, cale Kinneret, a poza tym cala ziemie Naftali.
21 Gdy Baasza uslyszal o tym, zaprzestal rozbudowywac Rame i zamieszkal w Tirsie.
22 Król Asa zwolal wszystkich bez wyjatku Judejczyków i ci uprzatneli kamienie i belki Ramy, którymi Baasza kazal ja obwarowac, król Asa zas obwarowal nimi Geba Beniamin i Mispe.
23 A pozostale sprawy Asy i cala jego potega oraz wszystko, czego dokonal, i miasta, które obwarowal, sa opisane w Ksiedze Dziejów Królów Judzkich. Na starosc atoli chorowal na nogi.
24 I spoczal Asa ze swoimi ojcami, i zostal pochowany obok swoich ojców w Miescie Dawida, swojego praojca, a wladze królewska po nim objal Jehoszafat, jego syn.
25 W drugim roku panowania króla judzkiego Asy objal wladze królewska nad Izraelem Nadab, syn Jeroboama, a panowal nad Izraelem dwa lata.
26 I czynil to, co zle w oczach Pana, i kroczyl droga swojego ojca i w jego grzechu, którym przywiódl do grzechu Izraela.
27 Ale Baasza, syn Achiasza, z plemienia Issachara, zbuntowal sie przeciwko niemu i zabil go Baasza w Gibbeton, które nalezy do Filistynczyków, gdy Nadab i caly Izrael oblegali Gibbeton.
28 Baasza pozbawil go zycia w trzecim roku panowania Asy, króla judzkiego, i objal za niego wladze królewska.
29 Objawszy zas wladze królewska, wytracil caly ród Jeroboama; z calego rodu Jeroboama nie pozostawil nikogo przy zyciu, az do calkowitej jego zaglady, wedlug slowa Pana, które wypowiedzial przez swojego sluge Achiasza z Sylo,
30 Za grzechy Jeroboama, które popelnil i którymi przywiódl do grzechu Izraela, pobudzajac do gniewu Pana, Boga Izraela.
31 Pozostale zas sprawy Nadaba i wszystko, czego dokonal, zapisane jest w Ksiedze Dziejów Królów Izraelskich.
32 A miedzy Asa i Baasza, królem izraelskim, toczyla sie wojna przez cale ich zycie.
33 W trzecim roku panowania Asy, króla judzkiego, objal wladze królewska nas calym Izraelem Baasza, syn Achiasza, a panowal w Tirsie dwadziescia cztery lata.
34 Lecz czynil to, co zle w oczach Pana i kroczyl droga Jeroboama i w jego grzechu, którym przywiódl Izraela do grzechu.
1 Wtedy doszlo slowo Pana Jehu, syna Chananiego, przeciwko Baaszy, tej tresci:
2 Poniewaz ja wywyzszylem cie z prochu i uczynilem cie ksieciem nad moim ludem izraelskim, a ty kroczyles droga Jeroboama i przywiodles do grzechu mój lud izraelski, aby mnie pobudzic do gniewu ich grzechami,
3 Przeto Ja zmiote z powierzchni Baasze i caly jego ród i postapie z twoim rodem jak z rodem Jeroboama, syna Nebata.
4 Kto z ludzi Baaszy umrze w miescie, tego pozra psy, a kto z ludzi jego umrze na polu, tego rozdziobia ptaki niebieskie.
5 Pozostale zas sprawy Baaszy i to, czego dokonal, i jego potega opisane sa w Ksiedze Dziejów Królów Izraelskich.
6 I spoczal Baasza ze swoimi ojcami, i zostal pochowany w Tirsie, a wladze królewska po nim objal Ela, jego syn.
7 Tak to przez Jehu, syna Chananiego, proroka, spelnilo sie slowo Pana o Baaszy i calym jego rodzie, zarówno za wszelkie zlo, które czynil w oczach Pana, pobudzajac go do gniewu czynami swoich rak, aby stac sie podobnym do rodu Jeroboama, jak tez za to, ze go wytracil.
8 Ela, syn Baaszy, objal wladze królewska nad Izraelem w dwudziestym szóstym roku panowania Asy, króla judzkiego, a panowal Ela, syn Baaszy, w Tirsie dwa lata.
9 Lecz Zimri, jego dworzanin, dowódca polowy wozów wojennych, uknul przeciwko niemu spisek. Gdy pewnego razu upil sie w Tirsie w czasie uczty w domu Arsy, który byl nadzorca jego palacu w Tirsie,
10 Zimri wtargnal tam, pchnal go i pozbawil go zycia w dwudziestym siódmym roku panowania Asy, króla judzkiego, i objal wladze królewska po nim.
11 Po objeciu wladzy królewskiej, zasiadlszy na tronie, wytracil caly ród Baaszy, jego powinowatych i przyjaciól, nie pozostawiajac po nim zadnego meskiego potomka.
12 Zimri tedy wytracil caly ród Baaszy, wedlug slowa Pana, jakie wypowiedzial Baaszy przez proroka Jehu,
13 Za wszystkie grzechy Baaszy i za grzechy Eli, jego syna, które popelnili i którymi przywiedli do grzechu Izraela, pobudzajac do gniewu Pana, Boga Izraela, swoim balwochwalstwem.
14 Pozostale zas sprawy Eli i wszystko, czego dokonal, zapisane jest w Ksiedze Dziejów Królów Izraelskich.
15 Zimri objal wladze królewska w dwudziestym siódmym roku panowania Asy, króla judzkiego, ale panowal tylko siedem dni w Tirsie, podczas gdy wojownicy oblegali Gibbeton, nalezace do Filistynczyków.
16 Gdy zas w obozie wojownicy uslyszeli wiesc, ze Zimri uknul spisek i nawet zabil króla, w tym dniu caly Izrael obwolal tam w obozie królem nad Izraelem Omriego, dowódce wojska.
17 Wtedy Omri, a z nim caly Izrael, wyprawil sie z Gibbeton i oblegli Tirse.
18 Gdy zas Zimri zobaczyl, ze miasto zostalo zdobyte, wycofal sie do warowni zamku królewskiego i podpaliwszy nad soba zamek królewski, zginal
19 Za swoje grzechy, które popelnil, czyniac to, co zle w oczach Pana, i kroczac droga Jeroboama, i zyjac w jego grzechach, które popelnil, przywodzac do grzechu Izraela.
20 Pozostale zas sprawy Zimriego i jego spisek, jaki uknul, wszystko to opisane jest w Ksiedze Dziejów Królów Izraelskich.
21 Wtedy lud izraelski rozdzielil sie na dwie czesci: jedna czesc ludu byla za Tibnim, synem Ginata, i chciala jego obwolac królem, druga czesc byla za Omrim.
22 Lecz ta czesc wojska, która byla za Omrim, zwyciezyla te, która byla za Tibnim, synem Ginata. Tibni zginal i wladze królewska objal Omri.
23 Omri objal wladze królewska nad Izraelem w trzydziestym pierwszym roku panowania Asy, króla judzkiego, a panowal dwanascie lat, z tego w Tirsie szesc lat.
24 Potem nabyl za dwa talenty srebra od Szemera góre Szomron i obwarowal te góre, i nazwal gród który zbudowal, Samaria wedlug imienia wlasciciela tej góry Szemera.
25 Lecz Omri czynil to, co zle w oczach Pana, i postepowal gorzej, niz wszyscy jego poprzednicy.
26 Kroczyl calkowicie droga Jeroboama, syna Nebata, i zyl w jego grzechach, którymi przywiódl do grzechu Izraela, pobudzajac do gniewu Pana, Boga Izraela, swoim balwochwalstwem.
27 Pozostale zas sprawy Omriego, jakich dokonal, i jego potega, jaka zyskal, opisane sa w Ksiedze Dziejów Królów Izraelskich.
28 I spoczal Omri ze swoimi ojcami, i zostal pochowany w Samarii, a Achab, jego syn, objal wladze królewska po nim.
29 Achab zas, syn Omriego, objal wladze królewska nad Izraelem w trzydziestym ósmym roku panowania Asy, króla judzkiego, panowal zas Achab, syn Omriego, nad Izraelem w Samarii dwadziescia dwa lata.
30 Lecz Achab, syn Omriego, postepowal w oczach Pana gorzej niz wszyscy jego poprzednicy.
31 Niczym to jeszcze bylo, ze chodzil w grzechach Jeroboama, syna Nebata, lecz ponadto pojal on za zone Izebel, córke Etbaala, króla Sydonu, i sluzyl Baalowi, i oddawal mu poklon,
32 I wzniósl oltarz Baalowi w swiatyni Baala, która zbudowal w Samarii.
33 Achab kazal tez sporzadzic Aszere; czynów takich, pobudzajacych do gniewu Pana, Boga Izraela, popelnil wiecej anizeli wszyscy królowie izraelscy, jego poprzednicy.
34 Za jego to czasów Chiel z Betelu odbudowal Jerycho. Na Abiramie, swoim pierworodnym, zalozyl jego fundamenty, a na Segubie, swoim najmlodszym, jego bramy, wedlug slowa Pana, jakie wypowiedzial przez Jozuego, syna Nuna.
1 Wtedy Eliasz Tiszbita z Tiszbe w Gileadzie rzekl do Achaba: Jako zyje Pan, Bóg Izraela, przed którego obliczem stoje, ze nie bedzie w tych latach rosy ani deszczu, tylko na moje slowo.
2 I doszlo go takie slowo Pana:
3 Odejdz stad, a udaj sie na wschód i ukryj sie nad potokiem Kerit, który wplywa od wschodu do Jordanu.
4 Z potoku tego bedziesz pil, a krukom nakazalem, aby cie tam zywily.
5 Poszedl wiec i postapil wedlug slowa Pana; odszedlszy, zamieszkal nad potokiem Kerit, który wplywa od wschodu do Jordanu.
6 Kruki zas przynosily mu chleb i mieso rano oraz chleb i mieso wieczorem, a z potoku pil wode.
7 Lecz po pewnym czasie wysechl potok, gdyz nie bylo deszczu w tym kraju.
8 I wtedy doszlo go takie slowo Pana:
9 Wstan i idz do Sarepty, która nalezy do Sydonu, i zamieszkaj tam. Oto nakazalem pewnej tamtejszej wdowie, aby cie zywila.
10 Wstal wiec i poszedl do Sarepty, a gdy wchodzil do bramy miasta, oto pewna wdowa zbierala tam drwa. Odezwal sie wiec do niej tymi slowy: Przynies mi nieco wody w naczyniu, abym sie napil.
11 A gdy ona szla, aby nabrac, zawolal jeszcze na nia: Przynies mi tez, prosze kawalek chleba.
12 Lecz ona odpowiedziala: Jako zyje Pan, Bóg twój, ze nie mam nic upieczonego, a tylko garsc maki w dzbanie i odrobine oliwy w bance. Oto wlasnie zbieram troche drwa, potem pójde i przyrzadze to dla siebie i dla mojego syna, a gdy to zjemy, to chyba umrzemy.
13 Lecz Eliasz rzekl do niej: Nie bój sie! Idz i zrób, jak powiadasz, lecz najpierw przyrzadz mi z tego maly placek i przynies mi go, dla siebie zas i syna swojego przyrzadzisz pózniej.
14 Gdyz tak mówi Pan, Bóg Izraela: Maka w garncu nie wyczerpie sie, Oliwy w bance nie zabraknie Az do dnia, kiedy Pan spusci deszcz na ziemie.
15 Poszla wiec i postapila wedlug slowa Eliasza, i mieli co jesc, ona i on, i jej rodzina, dzien w dzien.
16 Maka w garnku nie wyczerpala sie, oliwy w bance nie zabraklo wedlug slowa Pana, które wypowiedzial przez Eliasza.
17 Po tych wydarzeniach zachorowal syn tej niewiasty, wlascicielki domu, a tak sie wzmogla jego choroba, ze przestal oddychac.
18 Wtedy ona rzekla do Eliasza: Cóz ja mam z toba, mezu Bozy! Przyszedles do mnie po to, aby przywiesc na pamiec mój grzech i przyprawic o zycie mego syna.
19 Lecz Eliasz rzekl: Daj mi twego syna. Potem wzial go z jej lona i wyniósl do izdebki na poddaszu, gdzie mieszkal, i polozyl go na swoim lozu.
20 Nastepnie zawolal do Pana tak: Panie, Boze mój! Czy takze na te wdowe, u której jestem gosciem, chcesz sprowadzic nieszczescie, pozbawiajac zycia jej syna?
21 Potem wyciagnal sie trzy razy nad dzieckiem i zawolal do Pana tak: Panie, Boze mój, przywróc, prosze, zycie temu dziecku.
22 I wysluchal Pan prosby Eliasza, i wrócila dusza tego dziecka do niego, i ozylo.
23 Eliasz wzial dziecie, zniósl je z poddasza na dól i oddal je jego matce, mówiac: Patrz, syn twój zyje.
24 Wtedy rzekla kobieta do Eliasza: Teraz poznalam, ze jestes mezem Bozym i slowo Pana naprawde jest w ustach twoich.
1 Po uplywie dlugiego czasu, w trzecim roku, doszlo Eliasza slowo Pana tej tresci: Idz, pokaz sie Achabowi, gdyz chce spuscic na ziemie deszcz.
2 Poszedl wiec Eliasz, aby pokazac sie Achabowi. A w Samarii panowal wielki glód.
3 Wtedy wezwal Achab Obadiasza, ochmistrza domu królewskiego; a ten Obadiasz byl bardzo wiernym wyznawca Pana.
4 Gdy bowiem Izebel kazala tepic proroków Pana, Obadiasz zgromadzil stu proroków, ukryl ich po piecdziesieciu w pieczarach i zywil ich chlebem i woda.
5 I rzekl Achab do Obadiasza: Przejdz sie po kraju, zwlaszcza gdzie sa zródla wód, moze znajdziemy trawe, abysmy zachowali przy zyciu konie i muly i nie musieli wybic czesci bydla.
6 I podzielili miedzy siebie kraj, aby go przejsc; Achab poszedl osobno jedna droga, a Obadiasz poszedl osobno druga droga.
7 A gdy Obadiasz szedl droga, oto wyszedl mu naprzeciw Eliasz. Poznawszy go, padl na twarz i rzekl: Czy to ty jestes, panie mój, Eliaszu?
8 A on mu na to: Ja jestem. Idz, powiedz swojemu panu: Oto jest Eliasz.
9 A ten odrzekl: Cóz zawinilem, ze chcesz swego sluge wydac w reke Achaba, aby mnie kazal zgladzic.
10 Jako zyje Pan, twój Bóg, ze nie ma narodu ani królestwa, do którego by nie posylal mój pan, aby cie tam szukano, a gdy mówiono: Nie ma go tu, to odbieral przysiege królestw i od narodów, ze cie nie znaleziono.
11 A teraz ty powiadasz: Idz, powiedz swemu panu: Oto Eliasz!
12 Gdy ja rusze sie stad, duch Pana moze cie zaniesc na miejsce, którego nie znam. Ja pójde zaniesc Achabowi wiadomosc, a on cie tu juz nie zastanie i wtedy mnie zabije. A wszak twój sluga nalezy do wyznawców Pana od samej mlodosci.
13 Czy nie doniesiono mojemu panu o tym, co uczynilem, gdy Izebel kazala tepic proroków Pana, ze ukrylem stu z proroków Pana, po piecdziesieciu mezów, w pieczarach i zywilem ich chlebem i woda?
14 A teraz ty powiadasz: Idz, powiedz twemu panu: Oto Eliasz. Przeciez mnie zabije.
15 Wtedy Eliasz rzekl: Jako zyje Pan Zastepów, przed którego obliczem stoje, ze jeszcze dzis mu sie pokaze.
16 Poszedl wiec Obadiasz, aby sie spotkac z Achabem, i doniósl mu o tym. Achab zas ruszyl na spotkanie z Eliaszem.
17 Gdy Achab zobaczyl Eliasza, rzekl Achab do niego: Czy to ty jestes, sprawco nieszczesc w Izraelu?
18 A on odpowiedzial: Nie ja sprowadzilem nieszczescie na Izraela, lecz ty i ród twojego ojca przez to, ze zaniedbaliscie przykazania Pana, a ty poszedles za Baalami.
19 Poslij tedy teraz i zgromadz do mnie calego Izraela na górze Karmel oraz owych czterystu piecdziesieciu proroków Baala i czterystu proroków Aszery, którzy jadaja u stolu Izebel.
20 Achab wyslal wiec zew do wszystkich synów izraelskich i zgromadzil proroków na górze Karmel.
21 Wtedy Eliasz przystapil do calego ludu i rzekl: Jak dlugo bedziecie kulec na dwie strony? Jezeli Pan jest Bogiem, idzcie za nim, a jezeli Baal, idzcie za nim! Lecz lud nie odrzekl mu ani slowa.
22 Rzekl wiec Eliasz do ludu: Ja jeden tylko pozostalem jako prorok Pana, proroków Baala zas jest czterystu piecdziesieciu.
23 Niech nam przeto dadza dwa cielce. Niech oni wybiora sobie jednego cielca i pocwiartuja go, i poloza na drwach, lecz ognia niech nie podkladaja. Ja równiez przygotuje jednego cielca i poloze go na drwach, ale ognia nie podloze.
24 Potem wzywajcie wy imienia waszego boga, ja zas bede wzywal imienia Pana. Ten zas Bóg, który odpowie ogniem, ten zaiste jest Bogiem. I odpowiedzial caly lud: Dobrze, niech tak bedzie.
25 Nastepnie Eliasz rzekl do proroków Baala: Wybierzcie sobie jednego cielca i przygotujcie go pierwsi, gdyz was jest wiecej, i wzywajcie imienia waszego boga, lecz ognia nie podkladajcie.
26 Wzieli tedy cielca, którego im dano, oprawili go i wzywali imienia Baala od rana az do poludnia, mówiac: Baalu wysluchaj nas. Lecz nie bylo zadnej odpowiedzi. Wykonywali przy tym taniec kultowy wokolo oltarza, który wzniesli.
27 A gdy nastalo poludnie, Eliasz zaczal drwic z nich, mówiac: Wolajcie glosniej, wszak jest bogiem, ale moze sie zamyslil lub jest czym innym zajety, lub moze udal sie w droge, albo moze spi? Niech sie wiec obudzi!
28 Wolali wiec glosno i wedlug swojego zwyczaju zadawali sobie rany nozami i wlóczniami, az krew po nich splywala.
29 A gdy minelo poludnie, oni trwali jeszcze w swoim upojeniu az do pory skladania ofiary z pokarmów, ale nie bylo zadnej odpowiedzi.
30 Wtedy Eliasz rzekl do calego ludu: Przystapcie do mnie. A gdy caly lud zblizyl sie do niego, on naprawil zburzony oltarz Pana.
31 Eliasz wzial dwanascie kamieni wedlug liczby plemion potomków Jakuba, którego doszlo slowo Pana tej tresci: Izrael bedzie imie twoje.
32 Z tych kamieni zbudowal oltarz w imie Pana, wykopal wokolo oltarza rów o pojemnosci dwóch miar zboza,
33 Nastepnie ulozyl drwa, pocwiartowal cielca i ulozyl na drwach,
34 I rzekl: Napelnijcie cztery wiadra woda i wylejcie je na ofiare calopalna i na drwa. Potem rzekl: Powtórzcie to jeszcze raz. I oni powtórzyli to jeszcze raz. I znów rzekl: Uczyncie to po raz trzeci. I oni uczynili to po raz trzeci.
35 I splynely wody te z oltarza tak, ze i rów wypelnil sie woda.
36 A gdy nadeszla pora skladania ofiary z pokarmów, prorok Eliasz przystapil i rzekl: Panie, Boze Abrahama, Izaaka i Izraela! Niech sie dzis okaze, ze Ty jestes Bogiem w Izraelu, a ja twoim sluga i ze wedlug twego slowa uczynilem to wszystko.
37 Odezwij sie, Panie, odpowiedz mi, a niech ten lud pozna, ze Ty, Panie, jestes Bogiem prawdziwym i ze Ty odmienisz ich serca.
38 Wtedy spadl ogien Pana i strawil ofiare calopalna i drwa, i kamienie, i ziemie, a wode, która byla w rowie, wysuszyl.
39 Gdy to caly lud zobaczyl, padl na twarz, mówiac: Pan jest Bogiem, Pan jest Bogiem!
40 Wtedy Eliasz rzekl do nich: Pochwyccie proroków Baala, niech nikt z nich nie ujdzie. I pochwycili ich, po czym Eliasz sprowadzil ich nad potok Kiszon i tam kazal ich zabic.
41 Potem rzekl Eliasz do Achaba: Podnies sie, jedz i pij, gdyz slychac szum ulewnego deszczu.
42 Achab wstal, aby jesc i pic, Eliasz zas wstapil na szczyt Karmelu, przykucnal na ziemi, majac twarz miedzy swoimi kolanami.
43 Do swojego slugi zas rzekl: Nuze, wstap wyzej i spójrz w strone morza. A ten, wstapiwszy i spojrzawszy, rzekl: Nie ma nic. I rzekl do niego: Powtórz to siedem razy.
44 Za siódmym razem rzekl: Oto malenka chmurka jak dlon ludzka wznosi sie z morza. Wtedy rzekl: Idz i powiedz Achabowi: Zaprzegaj i jedz, aby cie ulewa nie zaskoczyla.
45 Tymczasem niebo pokrylo sie chmurami, zadal wiatr i spadl ulewny deszcz. Achab wiec wsiadl na rydwan i pojechal do Jezreelu.
46 Eliasza zas ogarnela moc Pana, bo przepasawszy swoje biodra, biegl przed Achabem az do wejscia do Jezreelu.
1 Achab opowiedzial Izebel wszystko, co uczynil Eliasz i jak kazal wybic mieczem wszystkich proroków Baala.
2 Wtedy Izebel wyprawila gonca do Eliasza z takim poselstwem: To niechaj uczynia bogowie i niechaj to sprawia, ze jutro o tym czasie uczynie z twoim zyciem to samo, co stalo sie z zyciem kazdego z nich.
3 Zlakl sie wiec i ruszyl w droge, aby ocalic swoje zycie, i przyszedl do Beer-Szeby, która nalezy do Judy, i tam pozostawil swojego sluge.
4 Sam zas poszedl na pustynie o jeden dzien drogi, a doszedlszy tam, usiadl pod krzakiem jalowca i zyczyl sobie smierci, mówiac: Dosyc juz, Panie, wez zycie moje, gdyz nie jestem lepszy niz moi ojcowie.
5 Potem polozyl sie i zasnal pod krzakiem jalowca. Lecz oto dotknal go aniol i rzekl do niego: Wstan, posil sie!
6 A gdy spojrzal, oto przy jego glowie lezal placek upieczony i dzban z woda. Posilil sie wiec i znowu sie polozyl.
7 Lecz aniol przyszedl po raz drugi, dotknal go i rzekl: Wstan, posil sie, gdyz masz daleka droge przed soba.
8 Wstal wiec i posiliwszy sie, szedl w mocy tego posilku czterdziesci dni i czterdziesci nocy az do góry Bozej Choreb.
9 I wszedl tam do pieczary, aby tam przenocowac. Lecz oto doszlo go slowo Pana tej tresci: Co tu robisz, Eliaszu?
10 A on odpowiedzial: Gorliwie stawalem w obronie Pana, Boga Zastepów, gdyz synowie izraelscy porzucili przymierze z toba, poburzyli twoje oltarze, a twoich proroków wybili mieczem. Pozostalem tylko ja sam, lecz i tak nastaja na moje zycie, aby mi je odebrac.
11 Rzekl wiec do niego: Wyjdz i stan na górze przed Panem. A oto Pan przechodzil, a wicher potezny i silny, wstrzasajacy górami i kruszacy skaly szedl przed Panem; lecz w tym wichrze nie bylo Pana. A po wichrze bylo trzesienie ziemi, lecz w tym trzesieniu ziemi nie bylo Pana.
12 Po trzesieniu ziemi byl ogien, lecz w tym ogniu nie bylo Pana. A po ogniu cichy lagodny powiew.
13 Gdy go Eliasz uslyszal, zakryl plaszczem swoja twarz, wyszedl i stanal u wejscia do pieczary, a wtedy doszedl go glos: Co tu robisz, Eliaszu?
14 A on odpowiedzial: Gorliwie stawalem w obronie Pana, Boga Zastepów, gdyz synowie izraelscy porzucili przymierze z toba, twoje oltarze poburzyli, a twoich proroków wybili mieczem. Pozostalem tylko ja sam, lecz i tak nastaja na moje zycie, aby mi je odebrac.
15 A Pan rzekl do niego: Idz, udaj sie w droge powrotna na pustynie damascenska, a gdy tam dojdziesz, namascisz Chazaela na króla nad Aramem.
16 A Jehu, syna Nimsziego, namascisz na króla nad Izraelem, Elizeusza zas, syna Szafata, z Abel-Mechola, namascisz na proroka na twoje miejsce.
17 I stanie sie tak, ze kto ujdzie przed mieczem Chazaela, tego zabije Jehu, a kto ujdzie przed mieczem Jehu, tego zabije Elizeusz.
18 Zachowam w Izraelu jako resztke siedem tysiecy, tych wszystkich, których kolana nie ugiely sie przed Baalem, i tych wszystkich, których usta go nie calowaly.
19 Odszedl wiec stamtad i znalazl Elizeusza, syna Szafata, przy orce. Dwanascie zaprzegów szlo przed nim, a on byl przy dwunastym. Eliasz podszedl do niego i zarzucil na niego swój plaszcz.
20 Wtedy opuscil woly, pobiegl za Eliaszem i rzekl: Pozwól mi pocalowac mojego ojca i moja matke, a potem pójde za toba. A on mu odpowiedzial: Idz, ale potem wróc, bo po cóz ci to uczynilem?
21 Wrócil wiec do niego i wziawszy pare wolów zarznal je, a na uprzezy z tych wolów ugotowal ich mieso i podal swoim ludziom, a oni jedli. Potem ruszyl i poszedl za Eliaszem, i uslugiwal mu.
1 Benhadad, król Aramu, zgromadzil cale swoje wojsko, a trzydziestu dwóch królów wyruszylo z nim wraz z konnica i wozami wojennymi. I wyruszywszy, oblegl Samarie i walczyl przeciwko niej.
2 Wyprawil tez poslów do Achaba, króla izraelskiego, do miasta
3 I kazal mu powiedziec: Tak mówi Benhadad: Twoje srebro i twoje zloto naleza do mnie; równiez twoje najpiekniejsze kobiety i twoje dzieci naleza do mnie.
4 A król izraelski odpowiedzial tak: Wedlug twojego slowa, mój panie, królu, do ciebie naleze ja i wszystko co moje.
5 Poslowie ci powróciwszy, rzekli: Tak mówi Benhadad: Wprawdzie poslalem do ciebie, aby ci powiedziano Twoje srebro i twoje zloto, i twoje kobiety, i twoje dzieci masz mi oddac,
6 Lecz jutro o tej porze przysle moje slugi do ciebie i oni przetrzasna twój dom i domy twoich slug, i na wszystkim, co tobie jest mile, poloza reke, i zabiora.
7 Wtedy król izraelski zwolal wszystkich starszych kraju i rzekl: Rozwazcie i zobaczcie prosze jak niegodziwe ma zamysly. Bo gdy poslal po mnie, zadajac moich kobiet i moich dzieci, mojego srebra i zlota, nie bronilem sie przed tym.
8 Rzekli tedy do niego wszyscy starsi i caly lud: Nie sluchaj i nie gódz sie!
9 Dal wiec taka odpowiedz poslom Benhadada: Powiedzcie mojemu panu, królowi: Wszystko, z czym poslales poprzednio do twojego slugi, spelnie, lecz tego spelnic nie moge. Wtedy poslowie odeszli i przekazali mu te odpowiedz.
10 Lecz Benhadad poslal znów do niego i kazal powiedziec: To niech uczynia bogowie i to niech sprawia, ze nie starczy popiolu po Samarii, aby napelnic dlonie wszystkich wojowników, którzy sa ze mna.
11 Król izraelski dal taka odpowiedz: Powiedzcie mu tak: Niech sie nie chelpi ten, który pas zapina, jak ten, który go rozpina.
12 Gdy uslyszal te odpowiedz, a wlasnie ucztowal wraz z królami w namiotach, rzekl do swoich slug: Przypusccie szturm. I zaczeli szturmowac miasto.
13 Wtedy przystapil do Achaba, króla izraelskiego, pewien prorok i rzekl: Tak mówi Pan: Czy widzisz caly ten ogromny tlum? Oto Ja wydam go dzis w twoja reke i poznasz, zem Ja Pan.
14 Achab zapytal: Za czyja sprawa? A on odpowiedzial: Tak mówi Pan: Za sprawa slug naczelników okregów. I pytal dalej: Kto ma wszczac bitwe? A on odpowiedzial: Ty.
15 Zrobil wiec przeglad slug naczelników okregów i bylo ich dwustu trzydziestu dwóch. Po nich zas zrobil przeglad wszystkich wojowników z calego Izraela, a tych bylo siedem tysiecy.
16 I wyruszyli w poludnie. Benhadad zas pil na umór w namiotach wraz z trzydziestu dwoma królami, którzy mu pomagali.
17 Jako pierwsi wystapili sludzy naczelników okregów. A gdy Benhadad wyslal ludzi na zwiady, doniesiono mu: Z Samarii wyruszyli wojownicy.
18 Wtedy rzekl: Jezeli wyruszyli w celach pokojowych, schwytajcie ich zywych, a jezeli w celach wojennych, takze schwytajcie ich zywych.
19 Gdy tedy oni wyszli z grodu, to jest sludzy naczelników okregów, a za nimi wojsko,
20 Pobil kazdy swojego, tak iz Aramejczycy pierzchneli, a Izraelici puscili sie za nimi w pogon. Benhadad zas, król Aramu, ratowal sie ucieczka konno wraz z wozami wojennymi.
21 Nastepnie wyruszyl król izraelski i pobil konie i wojowników na wozach, stoczywszy z Aramejczykami wielka bitwe.
22 Wtedy znowu przystapil do króla izraelskiego prorok i rzekl do niego: Idz! Zbierz sily i dobrze sie zastanów, co masz czynic, gdyz w przyszlym roku król Aramu ruszy na ciebie.
23 Lecz dworzanie króla Aramu rzekli do niego: Ich bogowie sa bogami gór, dlatego nas zwyciezyli. Gdybysmy stoczyli z nimi bitwe na równinie, moze zwyciezylibysmy.
24 Uczyn przeto tak: Usun wszystkich królów z ich stanowisk i zamiast nich ustanów namiestników.
25 Nastepnie sam zbierz sobie wojsko w liczbie równej temu, które ci poleglo: Konnicy tyle, ile bylo tamtej konnicy, wozów wojennych tyle, ile bylo tamtych wozów wojennych, i stoczymy z nimi bitwe na równinie, a na pewno ich pobijemy. I usluchal ich rady, i tak postapil.
26 Nastepnego roku zrobil Benhadad pobór Aramejczyków i ruszyl do Afek, aby walczyc z Izraelem.
27 Równiez u Izraelitów zrobiono pobór i zaopatrzono ich w zywnosc. Potem ruszyli na ich spotkanie. Ale Izraelici stali przed nimi obozem jak dwa stadka kóz, Aramejczycy zas zapelnili cala okolice.
28 Wtedy znowu przystapil maz Bozy do króla izraelskiego i rzekl do niego: Tak mówi Pan: Poniewaz Aramejczycy powiedzieli: Pan jest Bogiem gór, a nie jest On Bogiem dolin, przeto wydam caly ten ogromny tlum w twoja reke i poznacie, zem Ja Pan.
29 I stali jedni naprzeciw drugich obozem przez siedem dni; siódmego dnia jednak rozgorzala bitwa i synowie izraelscy pobili Aramejczyków, kladac trupem w jednym dniu sto tysiecy pieszych.
30 Pozostali zas uciekli do grodu Afek, ale tam runal mur na dwadziescia siedem tysiecy pozostalych wojowników. Równiez Benhadad uciekl do grodu i kryl sie z jednej izby do drugiej.
31 Wtedy jego dworzanie rzekli do niego: Oto slyszelismy, ze królowie domu izraelskiego to królowie laskawi. Wlózmy wiec wory na nasze biodra a powrozy na nasze szyje i poddajmy sie królowi izraelskiemu, moze zachowa cie przy zyciu.
32 Wlozyli wiec wory na swoje biodra i powrozy na swoje szyje i poszli do króla izraelskiego, i rzekli: Sluga twój Benhadad prosi: Zachowaj mnie, prosze, przy zyciu. A on odpowiedzial: Czy zyje jeszcze? Wszak to mój brat!
33 Mezowie ci wzieli to za pomyslny znak i szybko pochwycili te mysl, i rzekli: Czy Benhadad jest twoim bratem? A on odpowiedzial: Idzcie i sprowadzcie go tu. Benhadad wyszedl do niego, a on kazal mu wsiasc na swój rydwan.
34 Ten zas rzekl do niego: Miasta, które zabral mój ojciec twojemu ojcu, zwróce, ty zas mozesz sobie w Damaszku urzadzic bazary, jak mój ojciec urzadzil sobie w Samarii. Ja zas - rzekl Achab - wypuszcze cie na wolnosc jako mojego sprzymierzenca. I zawarl z nim przymierze, i wypuscil go wolno.
35 Wtedy jeden z uczniów prorockich z rozkazu Pana rzekl do swego towarzysza: Uderz mnie! Lecz maz ten nie chcial go uderzyc.
36 Rzekl wiec do niego: Poniewaz nie usluchales glosu Pana, oto gdy odejdziesz ode mnie, zagryzie cie lew. A gdy odszedl od niego, natknal sie na lwa, który go zagryzl.
37 Nastepnie spotkal innego czlowieka i rzekl do niego: Uderz mnie! A czlowiek ten uderzyl go mocno i zranil go.
38 I odszedl ów prorok, i stanal królowi na drodze, i zmienil wyglad, nalozywszy na oczy opaske.
39 A gdy król tamtedy przejezdzal, krzyknal na króla tymi slowy: Gdy twój sluga dostal sie w srodek walki, oto pewien maz wystapil z szeregu i przyprowadzil do mnie jednego jenca, i rzekl: Pilnuj tego czlowieka! Jesliby ci umknal, przyplacisz to zyciem albo zaplacisz talent srebra.
40 Podczas gdy sluga twój tym i owym byl zajety, tamten umknal. Wtedy rzekl do niego król izraelski: Taki jest twój wyrok, ty sam go wydales.
41 Wtedy ten szybko zdjal opaske ze swoich oczu i król izraelski poznal, ze nalezy do proroków.
42 A on rzekl do niego: Tak mówi Pan: Za to, ze wypusciles z reki swojej meza, który byl oblozony moja klatwa, zaplacisz swoim zyciem za jego zycie, a swoim ludem za jego lud.
43 I odszedl król izraelski do swego domu posepny i gniewny, i przyszedl do Samarii.
1 Po tych wydarzeniach miala miejsce nastepujaca sprawa: Jezreelczyk Nabot mial Jezreel winnice tuz obok palacu Achaba, króla Samarii.
2 I rzekl Achab do Nabota: Odstap mi swoja winnice, a ja urzadze sobie tam ogród warzywny, gdyz jest ona tuz obok mojego palacu; ja zas dam ci za nia winnice lepsza od niej albo - jesli wolisz - zaplace ci za nia cene kupna w srebrze.
3 Lecz Nabot odpowiedzial Achabowi: Niech mnie Pan ustrzeze, abym ci mial odstapic dziedzictwo po moich ojcach.
4 Achab odszedl do swojego domu posepny i gniewny z powodu odpowiedzi, jaka mu dal Jezreelczyk Nabot, mówiac: Nie odstapie ci dziedzictwa po moich ojcach. Potem polozyl sie na lozu swoim i odwrócil sie twarza do sciany i nie przyjmowal posilku.
5 A gdy przyszla do niego Izebel, jego zona, zapytala go: Czemu jestes taki posepny i nie przyjmujesz posilków?
6 Odezwal sie do niej: Rozmawialem z Nabotem Jezreelczykiem i rzeklem do niego: Odstap mi swoja winnice za pieniadze lub - jesli wolisz - dam ci takze w zamian winnice. A on na to: Nie odstapie ci mojej winnicy.
7 Izebel, jego zona, rzekla do niego: To ty sprawujesz wladze królewska w Izraelu? Wstan, przyjmij posilek i badz dobrej mysli. Ja dam ci winnice Nabota Jezreelczyka.
8 Potem napisala w imieniu Achaba listy i opatrzyla je jego pieczecia, i wyslala te listy do starszyzny i przedniejszych obywateli, którzy mieszkali w jego miescie razem z Nabotem.
9 W listach tych zas napisala tak: Ogloscie post, a Nabota postawcie wsród ludu na przedzie.
10 Wysuncie przeciwko niemu dwóch nikczemnych ludzi, którzy zloza swiadectwo tej tresci: Bluzniles przeciwko Bogu i królowi. Potem wyprowadzcie go i ukamienujcie go na smierc.
11 Obywatele jego miasta, mianowicie starszyzna i przedniejsi obywatele, którzy mieszkali w jego miescie, uczynili wedlug rozkazu Izebel, zawartego w listach, które ona przyslala do nich.
12 Oglosili post i postawili Nabota wsród ludu na przedzie.
13 Potem przyszli dwaj nikczemni ludzie, zasiedli naprzeciw niego i ci nikczemni ludzie zlozyli wobec ludu takie swiadectwo przeciwko Nabotowi: Nabot bluznil przeciwko Bogu i królowi. Wyprowadzili go tedy poza miasto i ukamienowali, i umarl.
14 Nastepnie poslali do Izebel wiadomosc, ze Nabot zostal ukamienowany i nie zyje.
15 Gdy wiec Izebel dowiedziala sie, iz Nabot zostal ukamienowany i nie zyje, rzekla do Achaba: Wstan! Wez w posiadanie winnice Nabota Jezreelczyka, której nie chcial odstapic za pieniadze, Nabot bowiem nie zyje, gdyz umarl.
16 Totez Achab, uslyszawszy, ze Nabot nie zyje, wstal, aby pójsc do winnicy Nabota Jezreelczyka i objac ja w posiadanie.
17 Wtedy doszlo Eliasza Tiszbity slowo Pana tej tresci:
18 Wstan, wyjdz na spotkanie z Achabem, królem izraelskim, który mieszka w Samarii, a obecnie jest w winnicy Nabota, dokad poszedl, aby ja objac w posiadanie,
19 I powiedz mu tak: Tak mówi Pan: Dokonales mordu i juz objales w posiadanie? Powiedz jeszcze tak: Tak mówi Pan: W miejscu, gdzie psy lizaly krew Nabota, psy beda lizac równiez twoja wlasna krew.
20 A Achab odpowiedzial Eliaszowi: Juz mnie znalazles, wrogu mój? A on odpowiedzial: Tak, znalazlem, gdyz calkowicie sie zaprzedales, aby czynic to co zle w oczach Pana.
21 Oto ja sprowadze na ciebie nieszczescie i zetre po tobie wszelki slad, wytrace u Achaba meskie potomstwo oraz niewolnych i wolnych w Izraelu.
22 Postapie z twoim rodem jak z rodem Jeroboama, syna Nebata, i z rodem Baaszy, syna Achiasza, z powodu gniewu, do którego mnie pobudziles, i grzechu, do którego przywiodles Izraela.
23 A o Izebel powiedzial Pan tak: Psy pozra Izebel przy posiadlosci w Jezreel.
24 Kto z ludzi Achabowych umrze w miescie, tego pozra psy, a kto umrze na polu, tego rozdziobia ptaki niebieskie.
25 Nie bylo doprawdy takiego jak Achab, który by tak sie zaprzedal, czyniac to, co zle w oczach Pana, do czego przywiodla go Izebel, jego zona.
26 Postepowal nader ohydnie, chodzac za balwanami, podobnie jak to czynili Amorejczycy, których Pan wypedzil przed synami izraelskimi.
27 A gdy Achab uslyszal te slowa, rozdarl swoje szaty, wdzial wór na swoje cialo i poscil, i sypial w worze, i chodzil przygnebiony.
28 Totez doszlo Eliasza Tiszbity slowo Pana tej tresci:
29 Czy widziales, ze Achab ukorzyl sie przede mna? Dlatego, ze ukorzyl sie przede mna, nie sprowadze nieszczescia za jego zycia, ale za zycia jego syna sprowadze nieszczescie na jego ród.
1 Przez trzy lata nie bylo wojny miedzy Aramejczykami a Izraelem.
2 Lecz w trzecim roku zjechal Jehoszafat, król judzki, do króla izraelskiego.
3 Totez król izraelski rzekl do swoich dworzan: Czy wiecie, ze do nas nalezy Ramot Gileadzkie? My jednak zwlekamy z odebraniem go z reki króla aramejskiego.
4 Rzekl tez do Jehoszafata: Czy ruszysz ze mna na wojne pod Ramot Gileadzkie? Jehoszafat zas odpowiedzial królowi izraelskiemu: Ja zrobie tak jak ty, mój lud jak twój lud, a konie moje jak twoje konie.
5 Jehoszafat rzekl jeszcze do króla izraelskiego: Wpierw jednak zapytaj Pana o wyrocznie.
6 Król izraelski zgromadzil wiec proroków w liczbie okolo czterystu mezów i zapytal ich: Czy mam wyruszyc na wojne pod Ramot Gileadzkie, czy tez mam tego zaniechac? A oni odpowiedzieli: Wyrusz, a Pan wyda je w reke króla.
7 Lecz Jehoszafat zapytal: Czy nie ma tutaj jeszcze jakiegos proroka Pana, abysmy i jego zapytali?
8 Król izraelski odpowiedzial Jehoszafatowi: Jest jeszcze jeden maz, przez którego moglibysmy zapytac sie Pana, lecz ja go nienawidze, gdyz nie zwiastuje mi nigdy nic dobrego, a tylko zlo. Jest to Micheasz, syn Jimli. A Jehoszafat rzekl: Niech król tak nie mówi.
9 Wtedy król izraelski zawolal jednego z dworzan i rzekl: Sprowadz tu szybko Micheasza, syna Jimli.
10 Król izraelski zas i Jehoszafat, król judzki, siedzieli na swoich tronach przyodziani w szaty uroczyste na placu, naprzeciwko bramy wjazdowej do Samarii, a wszyscy prorocy prorokowali przed nimi.
11 Jeden z nich, Sedekiasz, syn Kenaany, sporzadzil sobie zelazne rogi i mówil: Tak mówi Pan: Nimi bedziesz bódl Aramejczyków, dopóki ich zupelnie nie wytepisz.
12 Wszyscy tez prorocy tak samo prorokowali, mówiac: Wyrusz do Ramot Gileadzkiego, a poszczesci ci sie i Pan wyda je w rece króla.
13 A poslaniec, który poszedl, aby przywolac Micheasza, rzekl do niego tak: Oto wszystkie wypowiedzi proroków sa jednakowo pomyslne dla króla; oby i twoje slowa byly jak slowa kazdego z nich; przepowiadaj dobrze.
14 A Micheasz odpowiedzial: Jako zyje Pan, ze bede mówil tylko to, co mi powie Pan.
15 A gdy przyszedl do króla, król rzekl do niego: Micheaszu, czy mamy ruszyc przeciwko Ramot Gileadzkiemu na wojne, czy tez tego zaniechac? A on odpowiedzial: Wyrusz, a poszczesci ci sie i Pan wyda je w rece króla.
16 Tedy rzekl król do niego: Ilez razy mam cie zaklinac, bys mi nie mówil nic innego, jak tylko prawde w imieniu Pana?
17 Wtedy rzekl: Widzialem calego Izraela rozproszonego po górach Jak owce, które nie maja pasterza. Pan zas rzekl: Ci nie maja pana, Niechaj kazdy wraca do swego domu w pokoju.
18 Wtedy król izraelski rzekl do Jehoszafata: Czy nie mówilem ci, ze ten nie zwiastuje mi nic dobrego, a tylko zle?
19 On zas rzekl: Sluchaj przeto slowa Panskiego: Widzialem Pana siedzacego na swoim tronie, a caly zastep niebieski stal przy nim, po jego prawicy i po lewicy.
20 A Pan rzekl: Kto zwiedzie Achaba, aby wyruszyl i polegl w Ramot Gileadzkim? I jeden mówil to, a drugi owo.
21 Wtedy wystapil Duch i stanal przed Panem, i rzekl: Ja go zwiode. A Pan rzekl do niego: W jaki sposób?
22 A on odpowiedzial: Wyjde i stane sie duchem klamliwym w ustach wszystkich jego proroków. Wtedy On rzekl: Tak, ty go zwiedziesz, ty to potrafisz. Idz wiec i uczyn tak!
23 Otóz teraz wlozyl Pan ducha klamliwego w usta tych wszystkich twoich proroków; Pan zapowiedzial tobie nieszczescie.
24 Wtedy przystapil Sedekiasz, syn Kenaana, i uderzyl Micheasza w policzek, mówiac: Jak to? Wiec Duch Pana odszedl ode mnie, aby mówic przez ciebie?
25 A Micheasz rzekl: Przekonasz sie o tym w dniu, kiedy bedziesz biegal z izby do izby, aby sie ukryc.
26 Wtedy król izraelski rzekl: Zabierz Micheasza i zaprowadz go z powrotem do Amona, dowódcy miasta, i do Joasza, syna królewskiego,
27 I powiedz im: Tak mówi król: Osadzcie go w wiezieniu i zywcie go skapo chlebem i woda, dopóki nie wróce szczesliwie.
28 Micheasz zas rzekl: Jezeli ty szczesliwie powrócisz, to Pan nie mówil przeze mnie. I dodal jeszcze: Sluchajcie tego wszyscy ludzie!
29 Potem wyruszyl król izraelski oraz Jehoszafat, król judzki, przeciwko Ramot Gileadzkiemu.
30 Król izraelski rzekl tam do Jehoszafata, ze pójdzie do walki w przebraniu. Ty wszakze - rzekl do niego - zachowaj swoje szaty. Potem król izraelski przebral sie i wyruszyl do walki.
31 Król aramejski zas dal taki rozkaz swoim trzydziestu dwom dowódcom wozów wojennych: Nie wdawajcie sie w bitwie z byle kim, czy pospolitym, czy znakomitym, ale tylko z samym królem izraelskim.
32 Gdy wiec dowódcy wozów wojennych dostrzegli Jehoszafata, pomysleli: Zapewne ten jest królem izraelskim i zwrócili sie przeciwko niemu, aby z nim stoczyc bój, lecz Jehoszafat wydal okrzyk
33 I po tym dowódcy wozów wojennych poznali, ze nie on jest królem izraelskim; odstapili wiec od niego.
34 Wtem pewien wojownik ni stad ni zowad naciagnal luk i trafil króla izraelskiego w spojenie miedzy pasem a pancerzem. A ten rzekl do swojego woznicy: Zawróc i wywiez mnie z pola bitwy, gdyz jestem ranny.
35 Lecz wlasnie w tym dniu bitwa zaostrzala sie coraz bardziej i król musial stac na rydwanie naprzeciw Aramejczyków az do wieczora, wieczorem zas zmarl, a krew z rany splywala do wnetrza rydwanu.
36 O zachodzie slonca rozlegl sie w obozie okrzyk: Kazdy do swojego miasta, kazdy do swojej ziemi,
37 Bo król nie zyje! I przywieziono go do Samarii, i tam w Samarii pochowano króla.
38 A gdy zmywano rydwan nad stawem w Samarii, psy lizaly jego krew i nierzadnice kapaly sie w nim wedlug slowa Pana, jakie powiedzial.
39 Pozostale zas sprawy Achaba i wszystko, czego dokonal, palac z kosci sloniowej, który zbudowal, i wszystkie miasta, które obwarowal, opisane sa w Ksiedze Dziejów Królów Izraelskich.
40 I spoczal Achab ze swoimi ojcami, a wladze królewska po nim objal Achazjasz, jego syn.
41 A Jehoszafat, syn Asy, objal wladze królewska nad Juda w czwartym roku panowania Achaba, króla izraelskiego.
42 Jehoszafat mial trzydziesci piec lat, gdy zostal królem, a w Jeruzalemie panowal dwadziescia piec lat. Matka jego nazywala sie Azuba, a byla córka Szilchiego.
43 Postepowal on zas zupelnie tak samo jak Asa, jego ojciec, nie odstepowal od tego, czyniac to, co prawe w oczach Pan.
44 Tylko swiatynki na wyzynach nie zostaly usuniete i lud w dalszym ciagu skladal na wyzynach ofiary i spalal kadzidla.
45 Jehoszafat tez utrzymywal pokój z królem izraelskim.
46 Pozostale zas sprawy Jehoszafata i jego potega, jaka posiadal, i wojny, jakie prowadzil, opisane sa w Ksiedze Dziejów Królów Judzkich.
47 Reszte uprawiajacych nierzad kultowy, którzy pozostali jeszcze z czasów Asy, jego ojca, wygnal z kraju.
48 W Edomie nie bylo wtedy króla. Królem byl namiestnik.
49 Jehoszafat kazal zbudowac okrety handlowe, aby plynely do Ofiru po zloto, lecz nie poplynely, gdyz rozbily sie w Esjon-Geber.
50 Wtedy Achazjasz, syn Achaba, rzekl do Jehoszafata: Niech sludzy moi plyna okretami z twoimi slugami. Lecz Jehoszafat nie zgodzil sie na to.
51 I spoczal Jehoszafat ze swoimi ojcami, i zostal pochowany obok swoich ojców w Miescie Dawida, swojego praojca, a wladze królewska po nim objal Jehoram, jego syn.
52 Achazjasz, syn Achaba, objal wladze królewska nad Izraelem w Samarii w siedemnastym roku panowania Jehoszafata, króla judzkiego, a panowal nad Izraelem dwa lata.
53 Czynil on to, co zle w oczach Pana, i postepowal tak, jak jego ojciec i jego matka, i Jeroboam, syn Nebata, który przywiódl do grzechu Izraela.