1

1 Skoro juz wieli podjelo sie sporzadzenia opisu wydarzen, które wsród nas sie dokonaly,

2 Jak nam to przekazali naoczni od samego poczatku swiadkowie i sludzy Slowa,

3 Postanowilem i ja, który wszystko do poczatku przebadalem, dokladnie kolejno ci to opisac, dostojny Teofilu,

4 Abys upewnil sie o prawdziwosci nauki, jaka odebrales.

5 Za dni Heroda, króla judzkiego, zyl pewien kaplan imieniem Zachariasz, ze zmiany kaplanskiej Abiasza. Mial on za zone jedna z córek Aarona, a na imie jej bylo Elzbieta.

6 Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga, postepujac nienagannie wedlug wszystkich przykazan i ustaw Panskich.

7 Lecz nie mieli potomstwa, poniewaz Elzbieta byla nieplodna, a oboje byli juz w podeszlym wieku.

8 I stalo sie, gdy sprawowal sluzbe kaplanska przed Bogiem w kolejnosci przypadajacej nan zmiany.

9 Ze wedlug zwyczaju urzedu kaplanskiego na niego padl los, by wejsc do swiatyni Panskiej i zlozyc ofiare z kadzidla,

10 Cala zas rzesza ludu modlila sie na dworze w godzinie tej ofiary.

11 Wtem ukazal sie mu aniol Panski, stojacy po prawej stronie oltarza kadzidlanego.

12 I zatrwozyl sie Zachariasz na jego widok, i lek go ogarnal.

13 Aniol zas rzekl do niego: Nie bój sie, Zachariaszu, bo wysluchana zostala modlitwa twoja, i zona twoja, Elzbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imie Jan.

14 I bedziesz mial radosc i wesele, i wielu z jego narodzenia radowac sie bedzie.

15 Bedzie bowiem wielki przed Panem; i wina, i napoju mocnego pic nie bedzie, a bedzie napelniony Duchem Swietym juz w lonie matki swojej.

16 Wielu tez sposród synów izraelskich nawróci do Pana, Boga ich.

17 On to pójdzie przed nim w duchu i mocy Eliaszowej, by zwrócic serca ojców ku dzieciom, a nieposlusznych ku rozwadze sprawiedliwych, przygotowujac Panu lud prawy.

18 Wtedy rzekl Zachariasz do aniola: Po czym to poznam? Jestem bowiem stary i zona moja w podeszlym wieku.

19 A odpowiadajac aniol rzekl do niego: Jam jest Gabriel, stojacy przed Bogiem, i zostalem wyslany, by do ciebie przemówic i zwiastowac ci te dobra nowine.

20 Otóz zaniemówisz i nie bedziesz mógl mówic az do dnia, kiedy sie to stanie, bo nie uwierzyles slowom moim, które sie wypelnia w swoim czasie.

21 A lud oczekiwal Zachariasza, i dziwili sie, ze tak dlugo przebywa w swiatyni.

22 A kiedy wyszedl, nie mógl mówic do nich, i poznali, ze mial widzenie w swiatyni; dawal im tez znaki i pozostal niemy.

23 A gdy minely dni jego sluzby, odszedl do domu swego.

24 A po tych dniach Elzbieta, zona jego, poczela i ukrywala sie przez piec miesiecy, mówiac:

25 Tak mi uczynil Pan w dniach, kiedy wejrzal na mnie, by zdjac ze mnie hanbe wsród ludzi.

26 A w szóstym miesiacu Bóg poslal aniola Gabriela do miasta galilejskiego, zwanego Nazaret,

27 Do panny poslubionej mezowi, któremu bylo na imie Józef, z domu Dawidowego, a pannie bylo na imie Maria.

28 I wszedlszy do niej, rzekl: Badz pozdrowiona, laska obdarzona, Pan z toba, blogoslawionas ty miedzy niewiastami.

29 Ale ona zatrwozyla sie tym slowem i rozwazala, co by moglo znaczyc to pozdrowienie.

30 I rzekl jej aniol: Nie bój sie, Mario, znalazlas bowiem laske u Boga.

31 I oto poczniesz w lonie, i urodzisz syna, i nadasz mu imie Jezus.

32 Ten bedzie wielki i bedzie nazwany Synem Najwyzszego. I da mu Pan Bóg tron jego ojca Dawida.

33 I bedzie królowal nad domem Jakuba na wieki, a jego królestwu nie bedzie konca.

34 A Maria rzekla do aniola: Jak sie to stanie, skoro nie znam meza?

35 I odpowiadajac aniol, rzekl jej: Duch Swiety zstapi na ciebie i moc Najwyzszego zacieni cie. Dlatego tez to, co sie narodzi, bedzie swiete i bedzie nazwane Synem Bozym.

36 I oto Elzbieta, krewna twoja, która nazywaja nieplodna, takze poczela syna w starosci swojej, a jest juz w szóstym miesiacu.

37 Bo u Boga zadna rzecz nie jest mozliwa.

38 I rzekla Maria: Oto ja sluzebnica Panska, niech mi sie stanie wedlug slowa twego. I aniol odszedl od niej.

39 A Maria wybrala sie w onych dniach w droge i udala sie spiesznie do górskiej krainy, do miasta judzkiego,

40 I weszla do domu Zachariasza, i pozdrowila Elzbiete.

41 A gdy Elzbieta uslyszala pozdrowienie Marii, poruszylo sie dzieciatko w jej lonie, i Elzbieta napelniona zostala Duchem Swietym,

42 I zawolala donosnym glosem i rzekla: Blogoslawionas ty miedzy niewiastami i blogoslawiony owoc zywota twego.

43 A skadze mi to, ze matka mojego Pana przyszla do mnie?

44 Bo oto, gdy dotarl do uszu moich glos pozdrowienia twego, poruszylo sie z radosci dzieciatko w moim lonie.

45 I blogoslawiona, która uwierzyla, ze nastapi wypelnienie slów, które Pan do niej wypowiedzial.

46 I rzekla Maria: Wielbi dusza moja Pana,

47 I rozradowal sie duch mój w Bogu, Zbawicielu moim,

48 Bo wejrzal na unizonosc sluzebnicy swojej. Oto bowiem odtad blogoslawiona zwac mnie beda wszystkie pokolenia.

49 Bo wielkie rzeczy uczynil mi Wszechmocny, i swiete jest imie jego.

50 A milosierdzie jego z pokolenia w pokolenie nad tymi, którzy sie go boja.

51 Okazal moc ramieniem swoim, rozproszyl pysznych z zamyslów ich serc,

52 Stracil wladców z tronów, a wywyzszyl ponizonych,

53 Laknacych nasycil dobrami, a bogaczy odprawil z niczym.

54 Ujal sie za Izraelem, sluga swoim, pomny na milosierdzie,

55 Jak powiedzial do ojców naszych, do Abrahama i potomstwa jego na wieki.

56 Pozostala tedy Maria u niej okolo trzech miesiecy, po czym powrócila do domu swego.

57 A gdy dla Elzbiety nastal czas rozwiazania, urodzila syna.

58 I uslyszeli sasiedzi i krewni jej, ze Pan okazal jej wielkie milosierdzie, i cieszyli sie razem z nia.

59 A dnia ósmego zeszli sie, aby obrzezac dziecie, i chcieli mu nadac imie ojca jego Zachariasza.

60 Na to odezwala sie matka jego i rzekla: Nie tak, lecz nazwany bedzie Jan.

61 I rzekli do niej: Nie ma nikogo w rodzinie twojej, który by mial to imie.

62 Wiec skineli na ojca jego, jak je chce nazwac.

63 A on poprosil o tabliczke i napisal: Jan jest imie jego. I wszyscy sie zdziwili.

64 Zaraz tez otworzyly sie usta jego i jego jezyk, i poczal mówic, chwalac Boga.

65 I padl lek na wszystkich ich sasiadów, a po calej górskiej krainie judzkiej opowiadano o wszystkich tych wydarzeniach.

66 Wszyscy zas, którzy o tym slyszeli, wzieli to do serca swego i mówili: Kimze bedzie to dziecie? Reka Panska bowiem byla z nim.

67 A Zachariasza, ojca jego, napelnil Duch Swiety, wiec prorokowal tymi slowy:

68 Blogoslawiony Pan, Bóg Izraela, ze nawiedzil lud swój i dokonal jego odkupienia,

69 I wzbudzil nam mocarnego Zbawiciela w domu Dawida, slugi swego,

70 Jak od wieków zapowiedzial przez usta swietych proroków swoich,

71 Wybawienie od wrogów naszych i z reki wszystkich, którzy nas nienawidza,

72 Litujac sie nad ojcami naszymi, pomny na swiete przymierze swoje

73 I na przysiege, która zlozyl Abrahamowi, ojcu naszemu, ze pozwoli nam,

74 Wybawionym z reki wrogów bez bojazni sluzyc mu

75 W swiatobliwosci i sprawiedliwosci przed nim po wszystkie dni nasze.

76 A ty, dziecie, prorokiem Najwyzszego nazwane bedziesz, bo poprzedzac bedziesz Pana, aby przygotowac drogi jego,

77 Aby dac ludowi jego poznanie zbawienia przez odpuszczenie grzechów ich,

78 Przez wielkie zmilowanie Boga naszego, dzieki któremu nawiedzi nas swiatlosc z wysokosci,

79 By objawic sie tym, którzy sa w ciemnosci i siedza w mrokach smierci, aby skierowac nogi nasze na droge pokoju.

80 A dziecie roslo i wzmacnialo sie na duchu, przebywajac na pustkowiu, az do dnia wystapienia przed Izraelem.

2

1 I stalo sie w owe dni, ze wyszedl dekret cesarza Augusta, aby spisano caly swiat.

2 Pierwszy ten spis odbyl sie, gdy Kwiryniusz byl namiestnikiem Syrii.

3 Szli wiec wszyscy do spisu, kazdy do swego miasta.

4 Poszedl tez i Józef z Galilei, z miasta Nazaretu, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, dlatego ze byl z domu i z rodu Dawida,

5 Aby byl spisany wraz z Maria, poslubiona sobie malzonka, która byla brzemienna.

6 I gdy tam byli, nadszedl czas, aby porodzila.

7 I porodzila syna swego pierworodnego, i owinela go w pieluszki, i polozyla go w zlobie, gdyz nie bylo dla nich miejsca w gospodzie.

8 A byli w tej krainie pasterze w polu czuwajacy i trzymajacy nocne straze nad stadem swoim.

9 I aniol Panski stanal przy nich, a chwala Panska zewszad ich oswiecila; i ogarnela ich bojazn wielka.

10 I rzekl do nich aniol: Nie bójcie sie, bo oto zwiastuje wam radosc wielka, która bedzie udzialem wszystkiego ludu,

11 Gdyz dzis narodzil sie wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan, w miescie Dawidowym.

12 A to bedzie dla was znakiem: Znajdziecie niemowlatko owiniete w pieluszki i polozone w zlobie.

13 I zaraz z aniolem zjawilo sie mnóstwo wojsk niebieskich, chwalacych Boga i mówiacych:

14 Chwala na wysokosciach Bogu, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie.

15 A gdy aniolowie odeszli od nich do nieba, pasterze rzekli jedni do drugich: Pójdzmy zaraz do Betlejemu i ogladajmy to, co sie stalo i co nam objawil Pan.

16 I spieszac sie, przyszli, i znalezli Marie i Józefa oraz niemowlatko lezace w zlobie.

17 A ujrzawszy, rozglosili to, co im powiedziano o tym dziecieciu.

18 I wszyscy, którzy slyszeli, dziwili sie temu, co pasterze im powiedzieli.

19 Maria zas zachowywala wszystkie te slowa, rozwazajac je w sercu swoim.

20 I wrócili pasterze, wielbiac i chwalac Boga za wszystko, co slyszeli i widzieli, jak im powiedziano.

21 A gdy minelo osiem dni, aby obrzezano dziecie, tedy nadano mu imie Jezus, jak je nazwal aniol, zanim sie w zywocie poczelo.

22 A gdy minely dni oczyszczenia ich wedlug zakonu Mojzeszowego, przywiedli je do Jerozolimy, aby je stawic przed Panem,

23 Jak napisano w zakonie Panskim, iz: Kazdy pierworodny syn bedzie poswiecony Panu,

24 I aby zlozyc ofiare wedlug tego, co powiedziano w zakonie Panskim, pare synogarlic albo dwa golabki.

25 A byl wtedy w Jerozolimie czlowiek, imieniem Symeon; czlowiek ten byl sprawiedliwy i bogobojny i oczekiwal pociechy Izraela, a Duch Swiety byl nad nim.

26 Temu Duch Swiety objawil, iz nie ujrzy smierci, zanim by nie ogladal Chrystusa Pana.

27 Przyszedl wiec z natchnienia Ducha do swiatyni, a gdy rodzice wnosili dziecie Jezus, by wypelnic przepisy zakonu co do niego,

28 On wzial je na rece swoje i wielbil Boga, mówiac:

29 Teraz puszczasz sluge swego, Panie, wedlug slowa swego w pokoju,

30 Gdyz oczy moje widzialy zbawienie twoje,

31 Które przygotowales przed obliczem wszystkich ludów:

32 Swiatlosc, która oswieci pogan, i chwale ludu twego izraelskiego.

33 A ojciec i matka dziwili sie temu, co mówiono o nim.

34 I blogoslawil im Symeon, i rzekl do Marii, matki jego: Oto ten przeznaczony jest, aby przezen upadlo i powstalo wielu w Izraelu, i aby byl znakiem, któremu sie sprzeciwiac beda,

35 I aby byly ujawnione mysli wielu serc; takze twoja wlasna dusze przeniknie miecz.

36 I byla Anna, prorokini, córka Fanuela, z plemienia Aser; ta byla bardzo podeszla w latach, a zyla siedem lat z mezem od panienstwa swego.

37 I byla wdowa do osiemdziesiatego czwartego roku zycia, i nie opuszczala swiatyni, sluzac Bogu w postach i w modlitwach dniem i noca.

38 I nadszedlszy tejze godziny, wielbila Boga i mówila o nim wszystkim, którzy oczekiwali odkupienia Jerozolimy.

39 A gdy wykonali wszystko wedlug zakonu Panskiego, wrócili do Galilei, do miasta swego Nazaretu.

40 A dziecie roslo i nabieralo sil, bylo pelne madrosci, i laska Boza byla nad nim.

41 A rodzice jego chodzili co roku do Jerozolimy na Swieto Paschy.

42 I gdy mial dwanascie lat, poszli do Jerozolimy na to swieto, jak to bylo w zwyczaju.

43 A gdy te dni dobiegly konca i wracali, zostalo dziecie Jezus w Jerozolimie, o czym nie wiedzieli jego rodzice,

44 A mniemajac, iz jest posród podróznych, uszli dzien drogi i szukali go miedzy krewnymi i znajomymi.

45 I gdy go nie znalezli, wrócili do Jerozolimy, szukajac go.

46 A po trzech dniach znalezli go w swiatyni, siedzacego wposród nauczycieli, sluchajacego i pytajacego ich.

47 A zdumiewali sie wszyscy, którzy go sluchali nad jego rozumem i odpowiedziami.

48 I ujrzawszy go, zdziwili sie. I rzekla do niego matka jego: Synu, cózes nam to uczynil? Oto ojciec twój i ja bolejac szukalismy ciebie.

49 I rzekl do nich: Czemuscie mnie szukali? Czyz nie wiedzieliscie, ze w tym, co jest Ojca mego, Ja byc musze?

50 Lecz oni nie rozumieli tego slowa, które im mówil.

51 I poszedl z nimi, i przyszedl do Nazaretu, i byl im ulegly. A matka jego zachowywala wszystkie te slowa w sercu swoim.

52 Jezusowi zas przybywalo madrosci i wzrostu oraz laski u Boga i u ludzi.

3

1 W pietnastym roku panowania cesarza Tyberiusza, gdy namiestnikiem Judei byl Poncjusz Pilat, tetrarcha galilejskim Herod, tetrarcha iturejskim i trachonickim Filip, brat jego, a tetrarcha abilenskim Lizaniasz,

2 Za arcykaplanów Annasza i Kaifasza doszlo Slowo Boze Jana, syna Zachariasza, na pustyni.

3 I przeszedl cala kraine nadjordanska, gloszac chrzest upamietania na odpuszczenie grzechów,

4 Jak bylo napisane w ksiedze mów proroka Izajasza: Glos wolajacego na pustyni: Gotujcie droge Panska, prostujcie sciezki jego.

5 Kazdy padól niech bedzie wypelniony, a kazda góra i pagórek zniesione, drogi krzywe wyprostowane, a nierówne wygladzone.

6 I ujrza wszyscy ludzie zbawienie Boze.

7 Mówil wiec do tlumów, które przychodzily, aby sie dac ochrzcic przez niego: Plemie zmijowe, któz wam poddal mysl, aby uciekac przed przyszlym gniewem?

8 Wydawajcie wiec owoce godne upamietania. A nie próbujcie wmawiac w siebie: Ojca mamy Abrahama; powiadam wam bowiem, ze Bóg moze z tych kamieni wzbudzic dzieci Abrahamowi.

9 A juz i siekiera do korzenia drzew jest przylozona; wszelkie wiec drzewo, które nie wydaje owocu dobrego, zostaje wyciete i w ogien wrzucone.

10 I pytaly go tlumy: Cóz wiec mamy czynic?

11 A on odpowiadajac, rzekl im: Kto ma dwie suknie, niechaj da temu, który nie ma, a kto ma zywnosc, niech uczyni podobnie.

12 Przychodzili tez celnicy, by dac sie ochrzcic, i mówili do niego: Nauczycielu, co mamy czynic?

13 On zas rzekl do nich: Nie pobierajcie nic wiecej ponad to, co dla was ustalono.

14 Pytali go tez zolnierze, mówiac: A my co mamy czynic? I rzekl im: Na nikim nic nie wymuszajcie ani nie oskarzajcie falszywie dla zysku, lecz poprzestawajcie na swoim zoldzie.

15 Gdy zas lud oczekiwal i wszyscy w sercach swych rozwazali, czy tez Jan nie jest Chrystusem,

16 Sam Jan odpowiedzial wszystkim, mówiac: Ja chrzcze was woda, lecz przychodzi mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiazac rzemyka u sandalów jego; On was chrzcic bedzie Duchem Swietym i ogniem.

17 W reku jego wiejadlo, by oczyscic klepisko swoje i zebrac pszenice do spichlerza swego, lecz plewy spali w ogniu nieugaszonym.

18 Wiele tez innych dal napomnien i zwiastowal ludowi dobra nowine.

19 A tetrarcha Herod, strofowany przez niego z powodu Herodiady, zony brata swego, i z powodu innych zlych uczynków, jakie popelnil,

20 Przydal do wszystkiego i to, ze wtracil Jana do wiezienia.

21 A gdy wszystek lud przyjmowal chrzest i gdy Jezus zostal ochrzczony i modlil sie, otworzylo sie niebo

22 I zstapil na niego Duch Swiety w postaci cielesnej jak golebica, i odezwal sie glos z nieba: Tys jest Syn mój umilowany, którego sobie upodobalem.

23 A Jezus, rozpoczynajac dzialalnosc, mial lat okolo trzydziestu, a byl jak mniemano, synem Józefa, syna Helego,

24 Syna Mattata, syna Lewiego, syna Melchiego, syna Jannaja, syna Józefa,

25 Syna Matatiasza, syna Amosa, syna Nahuma, syna Hesliego, syna Naggaja,

26 Syna Mahata, syna Mattatiasza, syna Semeja, syna Josecha, syna Jody,

27 Syna Joanana, syna Rezy, syna Zorobabela, syna Salatiela, syna Neriego,

28 Syna Melchiego, syna Addy, syna Kosama, syna Elmadama, syna Hera,

29 Syna Jozuego, syna Eliezera, syna Joryma, syna Mattata, syna Lewiego,

30 Syna Symeona, syna Judy, syna Józefa, syna Jonama, syna Eliakima,

31 Syna Melei, syna Menny, syna Mattaty, syna Natana, syna Dawida,

32 Syna Jessego, syna Obeda, syna Booza, syna Sali, syna Naasona,

33 Syna Aminadaba, syna Admina, syna Arniego, syna Esroma, syna Faresa, syna Judy,

34 Syna Jakuba, syna Izaaka, syna Abrahama, syna Tarego, syna Nachora,

35 Syna Seruga, syna Ragua, syna Faleka, syna Chebera syna Szelacha,

36 Syna Kainama, syna Arpachszada, syna Sema, syna Noego, syna Lamecha,

37 Syna Metuszelacha, syna Henocha, syna Jareda, syna Malaleela, syna Kainama,

38 Syna Enosza, syna Seta, syna Adama, który byl Bozy.

4

1 A Jezus, pelen Ducha Swietego, powrócil znad Jordanu i byl wodzony w mocy Ducha po pustyni,

2 I przez czterdziesci dni kuszony przez diabla. W dniach tych nic nie jadl, a gdy one przeminely, poczul glód.

3 I rzekl do niego diabel: Jesli jestes Synem Bozym, powiedz kamieniowi temu, aby sie stal chlebem.

4 A Jezus mu odpowiedzial: Napisano: Nie samym chlebem czlowiek zyc bedzie.

5 I wyprowadzil go na góre, i pokazal mu wszystkie królestwa swiata w mgnieniu oka.

6 I rzekl do niego diabel: Dam ci te cala wladze i chwale ich, poniewaz zostala mi przekazana, i daje ja, komu chce.

7 Jesli wiec Ty oddasz mi poklon, cala ona twoja bedzie.

8 A odpowiadajac Jezus rzekl mu: Albowiem napisano: Panu Bogu swemu poklon oddawac i tylko jemu bedziesz sluzyl.

9 Potem zaprowadzil go do Jerozolimy i postawil go na szczycie swiatyni i rzekl do niego: Jesli jestes Synem Bozym, rzuc sie stad w dól;

10 Napisano bowiem: Aniolom swoim przykaze o tobie, aby cie strzegli,

11 I na rekach nosic cie beda, abys nie urazil o kamien nogi swojej.

12 A Jezus, odpowiadajac, rzekl mu: Powiedziano: Nie bedziesz kusil Pana, Boga swego.

13 A gdy dokonczyl diabel kuszenia, odstapil od niego do pewnego czasu.

14 I powrócil Jezus w mocy Ducha do Galilei, a wiesc o nim rozeszla sie po calej okolicznej krainie.

15 On sam zas nauczal w ich synagogach, slawiony przez wszystkich.

16 I przyszedl do Nazaretu, gdzie sie wychowal, i wszedl wedlug zwyczaju swego w dzien sabatu do synagogi, i powstal, aby czytac.

17 I podano mu ksiege proroka Izajasza, a otworzywszy ksiege, natrafil na miejsce, gdzie bylo napisane:

18 Duch Panski nade mna, przeto namascil mnie, abym zwiastowal ubogim dobra nowine, poslal mnie, abym oglosil jencom wyzwolenie, a slepym przejrzenie, abym ucisnionych wypuscil na wolnosc,

19 Abym zwiastowal milosciwy rok Pana.

20 I zamknawszy ksiege, oddal ja sludze i usiadl. A oczy wszystkich w synagodze byly w niego wpatrzone.

21 Zaczal tedy mówic do nich: Dzis wypelnilo sie to Pismo w uszach waszych.

22 I wszyscy przyswiadczali mu, i dziwili sie slowom laski, które wychodzily z ust jego, i mówili: Czyz ten nie jest synem Józefa?

23 I rzekl do nich: Zapewne powiecie mi owo przyslowie: Lekarzu, ulecz samego siebie. Dokonaj takze tutaj, w ojczyznie swojej, tych wielkich rzeczy, które, jak slyszelismy, wydarzyly sie w Kafarnaum.

24 I rzekl: Zaprawde powiadam wam, iz zaden prorok nie jest uznawany w ojczyznie swojej.

25 Prawdziwie zas mówie wam: Wiele bylo wdów w Izraelu w czasach Eliasza, kiedy niebo bylo zamkniete przez trzy lata i szesc miesiecy, tak iz byl wielki glód na calej ziemi,

26 A do zadnej z nich nie zostal poslany Eliasz, tylko do wdowy w Sarepcie Sydonskiej.

27 I bylo wielu tredowatych w Izraelu za Elizeusza, proroka, a zaden z nich nie zostal oczyszczony, tylko Naaman Syryjczyk.

28 I wszyscy w synagodze, slyszac to, zawrzeli gniewem

29 I powstawszy wypchneli go z miasta, i wywiedli go az na szczyt góry, na której miasto ich bylo zbudowane, aby go w dól stracic.

30 Lecz On przeszedl przez srodek ich i oddalil sie.

31 I zstapil do Kafarnaum, miasta galilejskiego. I nauczal ich w sabaty.

32 I zdumiewali sie nad nauka jego, poniewaz przemawial z moca.

33 A w synagodze byl czlowiek, opetany przez ducha nieczystego, który zawolal glosno:

34 Ach, cóz mamy z toba, Jezusie Nazarenski? Przyszedles nas zgubic? Wiem kim Ty jestes, Swiety Bozy.

35 A Jezus zgromil go, mówiac: Zamilknij i wyjdz z niego! A demon rzucil go na srodek i wyszedl z niego, nie wyrzadziwszy mu zadnej szkody.

36 I zdumienie ogarnelo wszystkich, i mówili miedzy soba: Cóz to za mowa, ze majac wladze i moc nakazuje duchom nieczystym, a wychodza?

37 I rozchodzila sie wiesc o nim po wszystkich miejscowosciach okolicznej krainy.

38 A wyszedlszy z synagogi, wstapil do domu Szymona. A tesciowa Szymona miala wielka goraczke i wstawiali sie u niego za nia.

39 I stanawszy nad nia, zgromil goraczke, i ta opuscila ja. I zaraz wstawszy, uslugiwala im.

40 A gdy slonce zachodzilo, wszyscy, którzy mieli u siebie chorych, zlozonych róznymi chorobami, przyprowadzili ich do niego. On zas kladl na kazdego z nich rece i uzdrawial ich.

41 Wychodzily tez z wielu demony, które krzyczaly i mówily: Ty jestes Synem Bozym. A On gromil je i nie pozwalal im mówic, bo one wiedzialy, iz On jest Chrystusem.

42 A gdy nastal wieczór, wyszedl stamtad i udal sie na pustkowie. A tlumy szukaly go i doszly az do niego, i zatrzymaly go, by nie odchodzil od nich.

43 On zas rzekl do nich: Musze i w innych miastach zwiastowac dobra nowine o Królestwie Bozym, gdyz na to zostalem poslany.

44 I kazal w synagogach galilejskich.

5

1 Pewnego razu gdy On stal nad jeziorem Genezaret, a tlum tloczyl sie dokola niego, by sluchac Slowa Bozego,

2 Ujrzal dwie lodzie, stojace u brzegu jeziora; ale rybacy, wyszedlszy z nich, plukali sieci.

3 A wszedlszy do jednej z tych lodzi, nalezacej do Szymona, prosil go, aby nieco odjechal od brzegu; i usiadlszy, nauczal rzesze z lodzi.

4 A gdy przestal mówic, rzekl do Szymona: Wyjedz na glebie i zarzuccie sieci swoje na polów.

5 A odpowiadajac Szymon, rzekl: Mistrzu, cala noc ciezko pracujac, nic nie zlowilismy; ale na Slowo twoje zarzuce sieci.

6 A gdy to uczynili, zagarneli wielkie mnóstwo ryb, tak iz sie sieci rwaly.

7 Skineli wiec na towarzyszy w drugiej lodzi, aby im przyszli z pomoca, i przybyli, i napelnili obie lodzie, tak iz sie zanurzaly.

8 Widzac to Szymon Piotr przypadl do kolan Jezusa, mówiac: Odejdz ode mnie, Panie, bom jest czlowiek grzeszny.

9 Albowiem zdumienie ogarnelo jego i wszystkich, którzy z nim byli, z powodu polowu ryb, które zagarneli.

10 Takze i Jakuba, i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli towarzyszami Szymona. Wtedy Jezus rzekl do Szymona: Nie bój sie, od tej pory ludzi lowic bedziesz.

11 A wyciagnawszy lodzie na lad, opuscili wszystko i poszli za nim.

12 A gdy byl w jednym z miast, przebywal tam maz caly pokryty tradem; ten, ujrzawszy Jezusa, padl na twarz swoja i prosil go, mówiac: Panie, jesli chcesz, mozesz mnie oczyscic.

13 I wyciagnawszy reke, dotknal sie go, mówiac: Chce, badz oczyszczony. I zaraz trad ustapil z niego.

14 Sam zas przykazal mu, aby nikomu nie mówil, ale dodal: Idz, pokaz sie kaplanowi i zlóz ofiare za oczyszczenie swoje, jak polecil Mojzesz, na swiadectwo dla nich.

15 I rozchodzila sie tym bardziej wiesc o nim, i schodzily sie wielkie tlumy, aby go sluchac i dac sie uzdrowic z chorób swoich.

16 Sam zas oddalil sie na pustkowie i modlil sie.

17 I stalo sie pewnego dnia, gdy nauczal, a siedzieli tam faryzeusze i nauczyciele zakonu, którzy przybyli ze wszystkich wiosek galilejskich i judzkich, i z Jerozolimy, a w nim byla moc Pana ku uzdrawianiu,

18 Ze oto mezowie niesli na lozu czlowieka sparalizowanego, i usilowali wniesc go i polozyc przed nim,

19 A nie znalazlszy drogi, któredy by go mogli wniesc z powodu tlumu, weszli na dach i przez powale spuscili go wraz z lozem do srodka przed samego Jezusa.

20 I ujrzawszy wiare ich, rzekl: Czlowieku, odpuszczone sa ci grzechy twoje.

21 Wtedy uczeni w Pismie i faryzeusze zaczeli zastanawiac sie i mówic: Któz to jest, co bluzni? Któz moze grzechy odpuszczac, jesli nie Bóg jedynie?

22 A Jezus poznal mysli ich i odpowiadajac, rzekl do nich: Cóz to rozwazacie w sercach waszych?

23 Co jest latwiej, rzec: Odpuszczone sa ci grzechy twoje, czy rzec: Wstan i chodz?

24 Lecz abyscie wiedzieli, ze Syn Czlowieczy ma moc na ziemi odpuszczac grzechy, rzekl do sparalizowanego: Powiadam ci: Wstan, podnies loze swoje i idz do domu swego.

25 I zaraz wstal przed nimi, i odszedl do domu swego, chwalac Boga.

26 I zdumienie ogarnelo wszystkich, i chwalili Boga, i byli pelni leku, mówiac: Niezwykle rzeczy ogladalismy dzisiaj.

27 A potem wyszedl i ujrzal celnika, imieniem Lewi, siedzacego przy cle. I rzekl do niego: Pójdz za mna.

28 I pozostawiwszy wszystko, wstal i poszedl za nim.

29 A Lewi wyprawil wielkie przyjecie dla niego w domu swoim. I byla liczna rzesza celników oraz innych, którzy zasiedli wraz z nimi do stolu.

30 I szemrali faryzeusze i ich uczeni w Pismie, mówiac do uczniów jego: Dlaczego z celnikami i grzesznikami jecie i pijecie?

31 A Jezus odpowiadajac, rzekl do nich: Nie potrzebuja zdrowi lekarza, lecz ci, którzy sie zle maja.

32 Nie przyszedlem wzywac do upamietania sprawiedliwych, lecz grzesznych.

33 Oni zas rzekli do niego: Uczniowie Jana czesto poszcza i odprawiaja modly, podobnie i uczniowie faryzeuszów, twoi zas jedza i pija.

34 A Jezus, rzekl do nich: Czy mozecie sprawic, by uczestnicy wesela, dopóki oblubieniec jest z nimi, poscili?

35 Lecz przyjda dni, kiedy oblubieniec bedzie im zabrany, wówczas poscic beda.

36 Powiedzial im takze podobienstwo: Nikt nie odrywa kawalka z nowej szaty, aby polatac szate stara, bo inaczej rozedrze nowe, a lata z nowego nie bedzie sie nadawala do starego.

37 I nikt nie wlewa mlodego wina do starych buklaków, bo inaczej mlode wino rozsadzi buklaki i samo sie wyleje, i jeszcze buklaki zniszczeja.

38 Lecz mlode wino nalezy lac do nowych buklaków.

39 I nikt napiwszy sie starego, nie chce od razu mlodego; mówi bowiem: Stare jest lepsze.

6

1 I stalo sie w pewien sabat, ze przechodzil przez zboza, a uczniowie jego rwali klosy i wykruszajac je rekami, jedli.

2 Wtedy niektórzy z faryzeuszów rzekli: Czemu czynicie to, czego nie wolno czynic w sabat?

3 A odpowiadajac Jezus rzekl do nich: Czy nie czytaliscie o tym, co czynil Dawid, gdy byl glodny, on sam i ci, co z nim byli?

4 Jak wszedl do domu Bozego i wzial chleby pokladne, których wszak nie wolno jesc nikomu, jak tylko kaplanom, i jadl, dal tym, którzy z nim byli?

5 I rzekl im: Syn Czlowieczy jest Panem sabatu.

6 I stalo sie w inny sabat, ze wszedl do synagogi i nauczal. A byl tam czlowiek z sucha prawa reka.

7 I podpatrywali go uczeni w Pismie i faryzeusze, czy uzdrawia w sabat, aby znalezc podstawe do oskarzenia go.

8 On sam jednak znal mysli ich, rzekl wiec do czlowieka z sucha reka: Podnies sie i stan posrodku. A on podnióslszy sie stanal.

9 I rzekl do nich Jezus: Zapytuje was, czy wolno w sabat dobrze czynic, czy zle czynic? Zycie ocalic czy zatracic?

10 I spojrzawszy wokolo po wszystkich, rzekl do niego: Wyciagnij reke swoja. A ten to zrobil, i reka jego wrócila do dawnego stanu.

11 Lecz oni, pelni szalenstwa, rozmawiali miedzy soba, co by uczynic z Jezusem.

12 I stalo sie w tych dniach, ze wyszedl na góre, aby sie modlic, i spedzil noc na modlitwie do Boga.

13 A gdy nastal dzien, przywolal uczniów swoich i wybral z nich dwunastu, których tez nazwal apostolami:

14 Szymona, którego nazwal Piotrem i Andrzeja, brata jego, i Jakuba, i Jana, i Filipa, i Bartlomieja,

15 I Mateusza, i Tomasza, i Jakuba Alfeuszowego, i Szymona, zwanego Gorliwcem,

16 I Judasza Jakubowego, i Judasza Iskariote, który zostal zdrajca.

17 I zstapil z nimi w dól, i zatrzymal sie na równinie, równiez liczne rzesze uczniów jego i wielkie mnóstwo ludu z calej Judei i Jerozolimy, i znad morza, z Tyru i Sydonu, którzy przybyli, aby go sluchac i dac sie wyleczyc ze swych chorób;

18 A takze dreczeni przez duchy nieczyste byli uzdrawiani.

19 A cala rzesza pragnela sie go dotknac, dlatego, ze moc wychodzila z niego i uzdrawiala wszystkich.

20 A On podnióslszy oczy na uczniów swoich powiedzial: Blogoslawieni ubodzy, albowiem wasze jest Królestwo Boze.

21 Blogoslawieni, którzy teraz lakniecie, albowiem bedziecie nasyceni. Blogoslawieni, którzy teraz placzecie, albowiem smiac sie bedziecie.

22 Blogoslawieni bedziecie, gdy ludzie was nienawidzic beda i gdy was wylacza i lzyc was beda, i gdy imieniem waszym pomiatac beda jako bezcennym z powodu Syna Czlowieczego.

23 Radujcie i weselcie sie w tym dniu; oto bowiem zaplata wasza obfita jest w niebie; tak samo bowiem czynili prorokom ojcowie ich.

24 Ale biada wam bogaczom, bo juz odbieracie pocieche swoja.

25 Biada wam, którzy teraz nasyceni jestescie, gdyz bedziecie cierpiec glód. Biada wam, którzy teraz sie smiejecie, bo smucic sie i plakac bedziecie.

26 Biada wam, gdy wszyscy ludzie dobrze o was mówic beda; tak samo bowiem czynili falszywym prorokom ojcowie ich.

27 Ale wam, którzy sluchacie, powiadam: Milujcie nieprzyjaciól waszych, dobrze czyncie tym, którzy was nienawidza,

28 Blogoslawcie tym, którzy was przeklinaja, módlcie sie za tych, którzy was krzywdza.

29 Temu, kto cie uderzy w policzek, nadstaw i drugi, a temu, kto ci zabiera plaszcz, i sukni nie odmawiaj.

30 Kazdemu, kto cie prosi, daj, a od tego, kto bierze, co twoje, nie zadaj zwrotu.

31 A jak chcecie, aby ludzie wam czynili, czyncie im tak samo i wy.

32 A jesli milujecie tych, którzy was miluja, na jakaz wdziecznosc zaslugujecie? Wszak i grzesznicy miluja tych, którzy ich miluja.

33 Jesli bowiem dobrze czynicie tym, którzy wam dobrze czynia, na jaka wdziecznosc zaslugujecie? Wszak i grzesznicy to samo czynia.

34 A jesli pozyczacie tym, od których spodziewacie sie zwrotu, na jaka wdziecznosc zaslugujecie? I grzesznicy pozyczaja grzesznikom, aby to samo odebrac z powrotem.

35 Ale milujcie nieprzyjaciól waszych i dobrze czyncie, i pozyczajcie, nie spodziewajac sie zwrotu, a bedzie obfita nagroda wasza, i synami Najwyzszego bedziecie, gdyz On dobrotliwy jest i dla niewdziecznych, i dla zlych.

36 Badzcie milosierni, jak milosierny jest Ojciec wasz.

37 I nie sadzcie, a nie bedziecie sadzeni, i nie potepiajcie, a nie bedziecie potepieni, odpuszczajcie, a dostapicie odpuszczenia.

38 Dawajcie, a bedzie wam dane; miare dobra, natloczona, potrzesiona i przepelniona dadza w zanadrze wasze; albowiem jakim sadem sadzicie, takim was osadza, i jaka miara mierzycie, taka i wam odmierza.

39 Opowiedzial im tez podobienstwo: Czy moze slepy slepego prowadzic? Czy obaj nie wpadna do dolu?

40 Nie masz ucznia nad mistrza, ale nalezycie bedzie przygotowany kazdy, gdy bedzie jak jego mistrz.

41 A dlaczego widzisz zdzblo w oku brata swego, a belki w oku wlasnym nie dostrzegasz?

42 Albo jak powiesz bratu swemu: Pozwól, ze wyjme zdzblo z oka twego, a oto belka jest w oku twoim? Obludniku, wyjmij najpierw belke z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjac zdzblo z oka brata swego.

43 Nie ma bowiem drzewa dobrego, które by rodzilo owoc zly, ani tez drzewa zlego, które by rodzilo owoc dobry.

44 Kazde bowiem drzewo poznaje sie po jego owocu, bo nie zbieraja z cierni fig ani winogron z glogu.

45 Czlowiek dobry z dobrego skarbca serca wydobywa dobro, a zly ze zlego wydobywa zlo; albowiem z obfitosci serca mówia usta jego.

46 Dlaczego mówicie do mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówie?

47 Pokaze wam, do kogo jest podobny kazdy, kto przychodzi do mnie i slucha slów moich, i czyni je.

48 Podobny jest do czlowieka budujacego dom, który kopal i dokopal sie gleboko, i zalozyl fundament na skale. A gdy przyszla powódz, uderzyly wody o ów dom, ale nie mogly go poruszyc, bo byl dobrze zbudowany.

49 Kto zas slucha, a nie czyni, podobny jest do czlowieka, który zbudowal dom na ziemi bez fundamentu, i uderzyly wen wody, i wnet runal, a upadek domu owego byl zupelny.

7

1 A gdy dokonczyl wszystkich slów swoich do sluchajacego go ludu, wszedl do Kafarnaum.

2 A sluga pewnego setnika, bardzo przez niego ceniony, zachorowal i bliski byl smierci.

3 A uslyszawszy o Jezusie, poslal do niego starszych zydowskich, proszac go, aby przyszedl i uzdrowil jego sluge.

4 A oni przyszedlszy do Jezusa, prosili go usilnie, mówiac: Godzien jest, abys mu to uczynil.

5 Miluje bowiem lud nasz i sam zbudowal nam synagoge.

6 I Jezus poszedl z nimi. A gdy juz niedaleko domu, setnik poslal przyjaciól i kazal mu powiedziec: Panie, nie trudz sie, nie jestem bowiem godzien, abys wszedl pod dach mój.

7 Dlatego i samego siebie nie uwazalem za godnego, by przyjsc do ciebie; lecz powiedz slowo, a bedzie uzdrowiony sluga mój.

8 Bo i ja jestem czlowiekiem podleglym wladzy, majacym pod soba zolnierzy; i mówie temu: Idz, a idzie, a innemu: Przyjdz, a przychodzi, a sludze memu: Czyn to, a czyni.

9 A gdy to Jezus uslyszal, zdziwil sie i zwróciwszy sie do towarzyszacego mu ludu, rzekl: Powiadam wam, nawet w Izraelu tak wielkiej wiary nie znalazlem.

10 A ci, którzy byli poslani, po powrocie do domu zastali sluge zdrowym.

11 A zaraz potem udal sie do miasta, zwanego Nain, i szli z nim uczniowie jego i mnóstwo ludu.

12 A gdy sie przyblizyl do bramy miasta, oto wynoszono zmarlego, jedynego syna matki, która byla wdowa, a wiele ludzi z tego miasta bylo z nia.

13 A gdy ja Pan zobaczyl, uzalil sie nad nia i rzekl do niej: Nie placz.

14 I podszedlszy, dotknal sie noszy, a ci, którzy je niesli, staneli. I rzekl: Mlodziencze, tobie mówie: Wstan.

15 I podniósl sie zmarly, i zaczal mówic. I oddal go jego matce.

16 Wtedy lek ogarnal wszystkich, i wielbili Boga, mówiac: Prorok wielki powstal wsród nas i Bóg nawiedzil lud swój.

17 I rozeszla sie o nim ta wiesc po calej okolicznej krainie.

18 I doniesli Janowi uczniowie jego o tym wszystkim.

19 Wtedy Jan, przywolawszy dwóch sposród uczniów swoich, poslal ich do Pana i kazal go zapytac: Czy Ty jestes tym, który ma przyjsc, czy tez innego oczekiwac mamy?

20 A gdy ci mezowie przybyli do niego, rzekli: Jan Chrzciciel poslal nas do ciebie z zapytaniem: Czy Ty jestes tym, który ma przyjsc, czy tez innego oczekiwac mamy?

21 W tej godzinie uleczyl wielu od chorób i cierpien, i duchów zlych, a wielu slepych obdarzyl wzrokiem.

22 I odpowiadajac, rzekl im: Idzcie i oznajmijcie Janowi, coscie widzieli i slyszeli: Slepi odzyskuja wzrok, chromi chodza, tredowaci zostaja oczyszczeni, a glusi slysza, umarli sa wskrzeszani, ubogim opowiadana jest ewangelia.

23 A blogoslawiony jest ten, który sie mna nie zgorszy.

24 A gdy odeszli poslancy Jana, zaczal Jezus mówic do tlumów o Janie: Coscie wyszli ogladac na pustynie? Czy trzcine chwiejaca sie od wiatru?

25 Ale coscie wyszli widziec? Czy czlowieka w miekkie szaty odzianego? Oto ci, którzy w szatach wspanialych chodza i w przepychu zyja, sa w palacach królewskich.

26 Ale coscie wyszli widziec? Proroka? Owszem, powiadam wam, i wiecej niz proroka.

27 To jest ten, o którym napisano: Oto posylam poslanca mego przed toba, który przygotuje droge twoja przed toba.

28 Powiadam wam: Nikt z tych, którzy sie z niewiast narodzili, nie jest wiekszy od Jana, lecz najmniejszy w Królestwie Bozym jest wiekszy od niego.

29 A caly lud, który to uslyszal, i celnicy wielbili sprawiedliwego Boga za to, ze byli ochrzczeni chrztem Jana;

30 Natomiast faryzeusze i uczeni w zakonie wzgardzili postanowieniem Bozym o nich samych, bo nie dali sie przez niego ochrzcic.

31 I rzekl Pan: Z kim wiec porównam ludzi tego pokolenia i do kogo sa podobni?

32 Podobni sa do dzieci, które siedzac na rynku wolaja jedne na drugie tymi slowy: Gralismy wam na piszczalce, a nie tanczyliscie, nucilismy piesn zalobna, a nie plakaliscie.

33 Przyszedl bowiem Jan Chrzciciel, który nie jada chleba i nie pija wina, a mówicie: Ma demona.

34 Przyszedl Syn Czlowieczy, je i pije, a mówicie: Oto zarlok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników,

35 A usprawiedliwiona zostala madrosc przez wszystkie dzieci swoje.

36 I zaprosil go pewien faryzeusz, aby z nim jadl. Wszedlszy tedy do domu tego faryzeusza, zasiadl do stolu.

37 A oto pewna kobieta z tego miasta, grzesznica, dowiedziawszy sie, iz zasiada przy stole w domu faryzeusza, przyniosla alabastrowy sloik olejku.

38 I stanawszy z tylu u jego nóg, zaplakala, i zaczela lzami zlewac nogi jego i wlosami swojej glowy wycierac, a calujac jego stopy, namaszczala je olejkiem.

39 Ujrzawszy to faryzeusz, który go zaprosil, mówil sam w sobie: Gdyby ten byl prorokiem, wiedzialby, kim i jaka jest ta kobieta, która go dotyka, bo to grzesznica.

40 Na to Jezus rzekl do niego: Szymonie, mam ci cos do powiedzenia. A ten mówi: Powiedz, Nauczycielu!

41 Pewien wierzyciel mial dwóch dluzników. Jeden byl dluzny piecset denarów, a drugi piecdziesiat.

42 A gdy oni nie mieli z czego oddac, obydwom darowal. Który wiec z nich bedzie go bardziej milowal?

43 A Szymon odpowiadajac, rzekl: Sadze, ze ten, któremu wiecej darowal. A On mu rzekl: Slusznie osadziles.

44 I zwróciwszy sie do kobiety, powiedzial Szymonowi: Widzisz te kobiete? Wszedlem do twojego domu, a nie dales wody do nóg moich; ona zas lzami skropila nogi moje i wlosami swoimi wytarla.

45 Nie pocalowales mnie; a ona, odkad wszedlem, nie przestala calowac nóg moich.

46 Glowy mojej oliwa nie namasciles; ona zas olejkiem namascila nogi moje.

47 Dlatego powiadam ci: Odpuszczono jej liczne grzechy, bo bardzo milowala. Komu zas malo sie odpuszcza, malo miluje.

48 I rzekl do niej: Odpuszczone sa grzechy twoje.

49 I zaczeli wspólbiesiadnicy rozwazac w sobie: Któz to jest ten, który nawet grzechy odpuszcza?

50 I powiedzial do kobiety: Wiara twoja zbawila cie, idz w pokoju.

8

1 I stalo sie potem, ze chodzil po miastach i wioskach, zwiastujac dobra nowine o Królestwie Bozym, a dwunastu z nim

2 I kilka kobiet, które On uleczyl od zlych duchów i do chorób, Maria zwana Magdalena, z której wyszlo siedem demonów,

3 I Joanna, zona Chuzy, zarzadcy dóbr Heroda, i Zuzanna, i wiele innych, które sluzyly im majetnosciami swymi.

4 A gdy sie zeszlo wiele ludu i z miast przybywali do niego, rzekl w podobienstwie:

5 Wyszedl siewca rozsiewac ziarno swoje. A gdy sial, jedno padlo na droge i zostalo zdeptane, a ptaki niebieskie zjadly je.

6 A drugie padlo na opoke, a gdy wzeszlo, uschlo, bo nie mialo wilgoci.

7 A inne padlo miedzy ciernie, a ciernie razem z nim wzrosly i zadusily je.

8 A jeszcze inne padlo na ziemie dobra i, gdy wzroslo, wydalo plon stokrotny. To mówiac, wolal: Kto ma uszy do sluchania, niechaj slucha.

9 I pytali go jego uczniowie, co znaczy to podobienstwo.

10 A On im rzekl: Wam dane jest poznac tajemnice Królestwa Bozego, ale innym podaje sie je w podobienstwach, aby patrzac nie widzieli, a sluchajac nie rozumieli.

11 A podobienstwo to znaczy: Ziarnem jest Slowo Boze.

12 A tymi na drodze sa ci, którzy wysluchali, potem przychodzi diabel i wybiera slowo z serca ich, aby nie uwierzyli i nie byli zbawieni.

13 A tymi na opoce sa ci, którzy, gdy uslysza, z radoscia przyjmuja slowo, ale korzenia nie maja, do czasu wierza, a w chwili pokusy odstepuja.

14 A to, które padlo miedzy ciernie, oznacza tych, którzy uslyszeli, ale idac droga wsród trosk, bogactw i rozkoszy zycia, ulegaja przyduszeniu i nie dochodza do dojrzalosci.

15 A to, które padlo na dobra ziemie, oznacza tych, którzy szczerym i dobrym sercem uslyszawszy slowo, zachowuja je i w wytrwalosci wydaja owoc.

16 Nikt tez nie zapala swiecy i nie nakrywa jej naczyniem ani nie stawia pod lózkiem, ale stawia ja na swieczniku, azeby widzieli swiatlo ci, którzy wchodza.

17 Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie mialo byc ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie mialo byc poznane i nie mialo wyjsc na jaw.

18 Baczcie wiec, jak sluchacie; albowiem temu, który ma, bedzie dodane, a temu, który nie ma, i to, co sadzi, ze ma, zostanie odebrane.

19 I przyszla do niego matka z bracmi jego, ale nie mogli dotrzec do niego z powodu tlumu.

20 I doniesiono mu: Matka twoja i bracia twoi stoja na dworze i chca widziec sie z toba.

21 On zas odpowiedzial im: Matka moja i bracmi moimi sa ci, którzy sluchaja Slowa Bozego i wypelniaja je.

22 I stalo sie pewnego dnia, ze wstapil do lodzi On i uczniowie jego i rzekl do nich: Przeprawmy sie na drugi brzeg jeziora. I odbili od brzegu.

23 A gdy plyneli, On zasnal. I zerwal sie gwaltowny wicher na jeziorze i fale ich zalewaly, i byli w niebezpieczenstwie.

24 Tedy przystapili do niego i zbudzili go, mówiac: Mistrzu, Mistrzu, giniemy. A On obudziwszy sie, zgromil wiatr i wzburzone fale, a one uspokoily sie i nastala cisza.

25 I rzekl do nich: Gdziez jest wiara wasza? Oni zas przestraszywszy sie, zdumiewali sie i mówili jedni do drugich: Któz to jest, ze nawet wiatrom i wodzie rozkazuje i sluchaja go?

26 I doplyneli do krainy Gerazenczyków, która lezy naprzeciw Galilei.

27 A gdy wyszedl na lad, zabiegl mu droge pewien maz z miasta, który byl opetany przez demony i od dluzszego czasu nie nosil odzienia i nie mieszkal w domu, lecz w grobowcach.

28 A gdy ujrzal Jezusa, z krzykiem padl przed nim i donosnym glosem zawolal: Cóz ja mam z toba, Jezusie, Synu Boga Najwyzszego? Prosze cie, nie drecz mnie,

29 Gdyz nakazywal duchowi nieczystemu, by wyszedl z tego czlowieka. Od dluzszego bowiem czasu szarpal nim, a choc go wiazano lancuchami i trzymano w petach, on rwal te wiezy, a demon pedzil go na pustynie.

30 Zapytal go wiec Jezus: Jak ci na imie? A ten rzekl: Legion, gdyz wiele demonów wyszlo z niego.

31 I prosily go, aby im nie nakazywal odejsc w otchlan.

32 A bylo tam duze stado swin, pasace sie na górze. I prosily go, aby im pozwolil w nie wejsc. I pozwolil im.

33 Gdy demony wyszly z tego czlowieka i weszly w swinie, rzucilo sie cale stado z urwiska do jeziora i utonelo.

34 Pasterze zas, zobaczywszy, co sie stalo, uciekli i doniesli o tym w miescie i po wioskach.

35 Ludzie wyszli zobaczyc, co sie stalo, i przyszli do Jezusa, i zastali tego czlowieka, z którego demony wyszly, przyodzianego i przy zdrowych zmyslach, siedzacego u stóp Jezusa, i zlekli sie.

36 A ci, którzy to widzieli, opowiedzieli im, jak zostal uzdrowiony ten opetany.

37 I prosily go cala ludnosc okolic gerazenskich, by odszedl od nich, gdyz ogarnal ich wielki strach. Wtedy On wsiadl do lodzi i zawrócil.

38 A maz ten, z którego wyszly demony, prosil go, by mógl byc z nim. Lecz On odprawil go, mówiac:

39 Wróc do domu swojego i rozpowiadaj, jak wielkie rzeczy uczynil ci Bóg. I odszedl, rozpowiadajac po calym miescie, jak wielkie rzeczy uczynil mu Jezus.

40 A gdy Jezus powrócil, przyjal go lud; wszyscy go bowiem oczekiwali.

41 A oto przyszedl maz, imieniem Jair, który byl przelozonym synagogi, i padl do nóg Jezusa, i prosil go, aby wstapil do jego domu,

42 Gdyz mial córke, jedynaczke, w wieku okolo dwunastu lat, a ta umierala. A gdy On szedl, tlumy cisnely sie do niego.

43 A niewiasta, która miala krwotok od dwunastu lat i na lekarzy wydala cale swoje mienie, a nikt nie mógl jej uleczyc,

44 Podszedlszy z tylu, dotknela sie kraju szaty jego, i natychmiast ustal jej krwotok.

45 I rzekl Jezus: Kto sie mnie dotknal? A gdy wszyscy sie zapierali, rzekl Piotr: Mistrzu, tlumy cisna sie do ciebie i tlocza.

46 Jezus zas rzekl: Dotknal sie mnie ktos; poczulem bowiem, ze moc wyszla ze mnie.

47 A niewiasta, spostrzeglszy, ze sie nie moze ukryc, podeszla z drzeniem i padlszy przed nim, oznajmila przed calym ludem, z jakiego powodu sie go dotknela i jak natychmiast zostala uleczona.

48 On zas rzekl do niej: Córko, wiara twoja uzdrowila cie, idz w pokoju.

49 Gdy On jeszcze mówil, nadszedl ktos od przelozonego synagogi, mówiac: Umarla córka twoja, nie trudz juz Nauczyciela.

50 Jezus zas, uslyszawszy to, odpowiedzial mu: Nie bój sie, tylko wierz, a bedzie uzdrowiona.

51 A przyszedlszy przed dom, nie pozwolil nikomu wejsc z soba, tylko Piotrowi, Janowi i Jakubowi, i ojcu, i matce dziecka.

52 A wszyscy plakali i zalowali jej. On zas rzekl: Nie placzcie, nie umarla, lecz spi.

53 I wysmiewali go, bo wiedzieli, ze umarla.

54 On zas, ujawszy ja za reke, zawolal glosno: Dziewczynko, wstan.

55 I powrócil duch jej, i zaraz wstala, a On polecil, aby jej dano jesc.

56 I wpadli w oslupienie jej rodzice; On zas przykazal im, by nikomu nie mówili o tym, co sie stalo.

9

1 I zwolawszy dwunastu, dal im moc i wladze nad wszystkimi demonami i moc uzdrawiania chorób.

2 I poslal ich, aby glosili Królestwo Boze i uzdrawiali.

3 I rzekl do nich: Niczego nie zabierajcie na droge, ani kija, ani torby, ani chleba, ani pieniedzy, ani dwóch szat.

4 A gdy do którego domu wejdziecie, tam pozostancie i stamtad wychodzcie.

5 A na tych, którzy was nie przyjma, wychodzac z tego miasta, strzasnijcie proch z nóg waszych na swiadectwo przeciwko nim.

6 Wyszedlszy wiec, obchodzili wioski, zwiastujac dobra nowine i wszedzie uzdrawiajac.

7 I uslyszal tetrarcha Herod o wszystkim, co sie dzialo, i byl zaniepokojony. dlatego, ze niektórzy mówili, iz Jan zostal zmartwychwzbudzony,

8 A niektórzy, ze Eliasz sie pojawil, a inni, ze powstal którys z dawnych proroków.

9 Herod zas rzekl: Jana ja kazalem sciac, któz zas jest Ten, o którym slysze te rzeczy? I pragnal go widziec.

10 A apostolowie, powróciwszy, opowiedzieli mu o wszystkim, czego dokonali. I wziawszy ich z soba, wycofal sie na pustkowie kolo miasta, zwanego Betsaida.

11 A tlumy, dowiedziawszy sie o tym, poszly za nim. Przyjawszy je, mówil do nich o Królestwie Bozym i leczyl tych, którzy potrzebowali uzdrowienia.

12 A dzien chylil sie ku wieczorowi. Wtedy przystapilo do niego dwunastu i rzekli: Rozpusc tlum, aby poszli do okolicznych wiosek i osad i tam postarali sie o pomieszczenie i wyzywienie, gdyz tutaj jestesmy na miejscu pustynnym.

13 A On rzekl do nich: Wy im dajcie jesc. Oni zas odrzekli: Nie mamy wiecej anizeli piec chlebów i dwie ryby, chyba zebysmy poszli i kupili zywnosci dla wszystkiego ludu.

14 Albowiem mezów bylo okolo pieciu tysiecy. Rzekl wiec do uczniów swoich: Kazcie im usiasc w grupach mniej wiecej po piecdziesieciu.

15 I uczynili tak, i posadzili wszystkich.

16 Wziawszy zas te piec chlebów i dwie ryby, spojrzal w niebo, poblogoslawil je, rozlamal i dawal uczniom by kladli przed ludem.

17 I jedli, i nasycili sie wszyscy; i zebrano pozostalych okruszyn dwanascie koszów.

18 I stalo sie, gdy modlil sie na osobnosci, ze byli razem z nim uczniowie, i zapytal ich tymi slowy: Za kogo maja mnie ludzie?

19 A oni odpowiadajac, rzekli: Za Jana Chrzciciela, a inni za Eliasza, inni jeszcze za jednego z dawnych proroków, który zmartwychwstal.

20 I rzekl do nich: A wy za kogo mnie macie? A Piotr odpowiedzial, mówiac: Za Chrystusa, Syna Bozego.

21 A On zgromil ich i zakazal im mówic o tym komukolwiek,

22 Powiadajac: Syn Czlowieczy musi wiele cierpiec i musi byc odrzucony przez starszych i arcykaplanów, i uczonych w Pismie, i musi byc zabity, a dnia trzeciego wskrzeszony.

23 I powiedzial do wszystkich: Jesli kto chce pójsc za mna, niechaj sie zaprze samego siebie i bierze krzyz swój na siebie codziennie, i nasladuje mnie.

24 Kto bowiem chce zachowac dusze swoja, straci ja, kto zas straci dusze swoja dla mnie, ten ja zachowa.

25 Bo cóz pomoze czlowiekowi, chocby caly swiat pozyskal, jesli siebie samego zatraci lub szkode poniesie?

26 Kto bowiem wstydzi sie mnie i moich slów, tego i Syn Czlowieczy wstydzic sie bedzie, gdy przyjdzie w chwale swojej i Ojca, i aniolów swietych.

27 Powiadam zas wam prawdziwie: Niektórzy z obecnych tutaj nie zaznaja smierci, az ujrza Królestwo Boze.

28 A mniej wiecej w osiem dni po tych mowach zabral z soba Piotra i Jana, i Jakuba i wszedl na góre, aby sie modlic.

29 A gdy sie modlil, wyglad oblicza jego odmienil sie, a szata jego stala sie biala i lsniaca.

30 I oto dwaj mezowie rozmawiali z nim, a byli to Mojzesz i Eliasz,

31 Którzy ukazali sie w chwale i mówili o jego zgonie, który mial nastapic w Jerozolimie.

32 A Piotra i jego towarzyszy zmógl sen. A gdy sie obudzili, ujrzeli chwale jego i tych dwóch mezów, którzy przy nim stali.

33 A gdy oni rozstawali sie z nim, Piotr, nie wiedzac, co mówi, rzekl do Jezusa: Mistrzu, dobrze nam tu byc, uczynmy wiec trzy namioty, jeden tobie, jeden Mojzeszowi, jeden Eliaszowi.

34 A gdy on to mówil, powstal oblok i zacienil ich. I zlekli sie, gdy wchodzili w oblok.

35 A z obloku odezwal sie glos: Ten jest Syn mój wybrany, tego sluchajcie.

36 A gdy ten glos sie odezwal, okazalo sie, ze Jezus byl sam. A oni przemilczeli to i w tych dniach nikomu nie mówili nic o tym, co widzieli.

37 A nazajutrz, gdy zeszli z góry, zabiegl mu droge liczny tlum.

38 A oto maz z tlumu krzyknal, mówiac: Nauczycielu, blagam cie, wejrzyj na syna mojego, na mojego jedynaka,

39 Bo oto duch porywa go i zaraz krzyczy, i szarpie nim z piana na ustach, i z trudem opuszcza go potluczonego.

40 Blagalem tez uczniów twoich, aby go wygnali, lecz nie potrafili.

41 A Jezus odpowiadajac, rzekl: O rodzie niewierzacy i przewrotny, jak dlugo mam byc z wami i mam was znosic? Przyprowadz tutaj syna swego.

42 A gdy jeszcze podchodzil, porwal go demon i szarpnal nim. Jezus zas zgromil ducha nieczystego i uzdrowil chlopca, i oddal go ojcu jego.

43 I zdumiewali sie wszyscy nad wielkoscia Boga. Lecz gdy wszyscy dziwili sie temu wszystkiemu, co czynil. On rzekl do uczniów swoich:

44 Nakloncie uszu swoich do tych slów: Syn Czlowieczy bedzie wydany w rece ludzkie.

45 Lecz oni nie zrozumieli tego slowa i bylo ono zakryte przed nimi, tak ze nie pojeli go, a byli sie go pytac o znaczenie tego slowa.

46 Przyszlo im tez na mysl, kto by z nich byl najwiekszy.

47 Jezus zas, wiedzac o tej mysli ich serc, wzial dziecie i postawil je przy sobie,

48 I rzekl do nich: Kto by przyjal to dziecie w imieniu moim, mnie przyjmuje. Kto zas mnie przyjmuje, przyjmuje tego, który mnie poslal. Kto bowiem jest najmniejszy miedzy wami wszystkimi, ten jest wielki.

49 A Jan odpowiadajac, rzekl: Mistrzu, widzielismy takiego, który w twoim imieniu wygania demony i zabranialismy mu, poniewaz nie chodzi z nami.

50 Wtedy Jezus rzekl do niego: Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami.

51 I stalo sie, gdy dopelnialy sie dni, kiedy mial byc wziety do nieba i postanowil pójsc do Jerozolimy,

52 Ze wyslal przed soba poslanców. A ci w drodze wstapili do wioski samarytanskiej, aby mu przygotowac gospode.

53 Lecz nie przyjeli go, dlatego, ze droga jego prowadzila do Jerozolimy.

54 A gdy to widzieli uczniowie Jakub i Jan, rzekli: Panie, czy chcesz, abysmy slowem sciagneli z nieba, który by ich pochlonal, jak to i Eliasz uczynil?

55 A On. obróciwszy sie, zgromil ich i rzekl: Nie wiecie, jakiego ducha jestescie.

56 Albowiem Syn Czlowieczy nie przyszedl zatracac dusze ludzkie, ale je zachowac. I poszli do innej wioski.

57 Gdy tedy szli droga, rzekl ktos do niego: Pójde za toba, dokadkolwiek pójdziesz.

58 A Jezus rzekl do niego: Lisy maja jamy, a ptaki niebieskie gniazda, lecz Syn Czlowieczy nie ma, gdzie by glowe sklonil.

59 Do drugiego zas rzekl: Pójdz za mna! A ten rzekl: Pozwól nam najpierw odejsc i pogrzebac ojca mego.

60 Odrzekl mu: Niech umarli grzebia umarlych swoich, lecz ty idz i glos Królestwo Boze.

61 Powiedzial tez inny: Pójde za toba, Panie, pierwej jednak pozwól mi pozegnac sie z tymi, którzy sa w domu moim.

62 A Jezus rzekl do niego: Zaden, który przylozy reke do pluga i oglada sie wstecz, nie nadaje sie do Królestwa Bozego.

10

1 A potem wyznaczyl Pan innych, siedemdziesieciu dwóch, i rozeslal ich po dwóch przed soba do kazdego miasta i miejscowosci, dokad sam zamierzal sie udac.

2 I powiedzial im: Zniwo wprawdzie wielkie, ale robotników malo. Proscie wiec Pana zniwa, aby wyslal robotników na zniwo swoje.

3 Idzcie! Oto posylam was jako jagnieta miedzy wilki.

4 Nie noscie z soba sakiewki ani torby, ani sandalów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.

5 A gdy do jakiegos domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój domowi temu.

6 A jesli tam bedzie syn pokoju, spocznie na nim pokój wasz, a jesli nie, wróci do was.

7 W domu tym pozostancie, jedzac i pijac to, co u nich jest; godzien bowiem robotnik zaplaty swojej. Nie przenoscie sie z domu do domu.

8 A jesli do jakiegos miasta wejdziecie i przyjma was, spozywajcie to, co wam podadza.

9 I uzdrawiajcie w nim chorych, i mówcie do nich: Przyblizylo sie do was Królestwo Boze.

10 Jesli zas do któregos miasta wejdziecie, a nie przyjma was, wyjdzcie na ulice i mówcie:

11 Nawet proch z miasta waszego, który przylgnal do nóg naszych, strzasamy na was, lecz wiedzcie, iz przyblizylo sie Królestwo Boze.

12 Powiadam wam, iz w dniu owym lzej bedzie Sodomie niz owemu miastu.

13 Biada tobie, Chorazynie, biada tobie, Betsaido; bo gdyby w Tyrze i Sydonie dzialy sie te cuda, które u was sie staly, dawno by w worze i popiele siedzac, pokutowaly.

14 Totez lzej bedzie Tyrowi i Sydonowi na sadzie anizeli wam.

15 A ty, Kafarnaum, czy az do nieba wywyzszone bedziesz? Nie! Az do piekla zstapisz.

16 A kto was slucha, mnie slucha, a kto wami gardzi, mna gardzi. A kto mna gardzi, gardzi tym, który mnie poslal.

17 Powrócilo tedy owych siedemdziesieciu dwóch z radoscia, mówiac: Panie, i demony sa nam podlegle w imieniu twoim.

18 Rzekl wiec do nich: Widzialem, jak szatan, niby blyskawica, spadl z nieba.

19 Oto dalem wam moc, abyscie deptali po wezach i skorpionach i po wszelkiej potedze nieprzyjacielskiej, a nic wam nie zaszkodzi.

20 Wszakze nie z tego sie radujcie, iz duchy sa wam podlegle, radujcie sie raczej z tego, iz imiona wasze w niebie sa zapisane.

21 W owej godzinie rozradowal sie w Duchu Swietym i rzekl: Wyslawiam cie, Ojcze, Panie nieba i ziemi, ze zakryles te rzeczy przed madrymi i roztropnymi, a objawiles je prostaczkom; zaprawde, Ojcze, bo tak sie tobie upodobalo.

22 Wszystko jest mi przekazane przez Ojca mego i nikt nie wie, kto to Syn, jak tylko Ojciec, a kto Ojciec, jak tylko Syn, i ten, komu Syn zechce to objawic.

23 I zwróciwszy sie na osobnosci do uczniów, rzekl: Blogoslawione oczy, które widza, co wy widzicie.

24 Powiadam wam bowiem, iz wielu proroków i królów chcialo widziec, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i slyszec, co wy slyszycie, a nie uslyszeli.

25 A oto pewien uczony w zakonie wystapil i wystawiajac go na próbe, rzekl: Nauczycielu, co mam czynic, aby dostapic zywota wiecznego?

26 On zas rzekl do niego: Co napisano w zakonie? Jak czytasz?

27 A ten, odpowiadajac, rzekl: Bedziesz milowal Pana, Boga swego, z calego serca swego i z calej duszy swojej, i z calej mysli swojej, i z calej sily swojej, a blizniego swego, jak siebie samego.

28 Rzekl mu wiec: Dobrze odpowiedziales, czyn to, a bedziesz zyl.

29 On zas, chcac sie usprawiedliwic, rzekl do Jezusa: A kto jest bliznim moim?

30 A Jezus, nawiazujac do tego, rzekl: Pewien czlowiek szedl z Jerozolimy do Jerycha i wpadl w rece zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiajac go na pól umarlego.

31 Przypadkiem szedl ta droga jakis kaplan i zobaczywszy go, przeszedl mimo.

32 Podobnie i Lewita, gdy przyszedl na to miejsce i zobaczyl go, przeszedl mimo.

33 Pewien Samarytanin zas, podrózujac tedy, podjechal do niego i ujrzawszy, ulitowal sie nad nim.

34 I podszedlszy opatrzyl rany jego, zalewajac je oliwa i winem, po czym wsadzil go na swoje bydle, zawiózl do gospody i opiekowal sie nim.

35 A nazajutrz dobyl dwa denary, dal je gospodarzowi i rzekl: Opiekuj sie nim, a co wydasz ponad to, ja w drodze powrotnej oddam ci.

36 Który z tych trzech, zdaniem twoim, byl bliznim temu, który wpadl w rece zbójców?

37 A on rzekl: Ten, który sie ulitowal nad nim. Rzekl mu Jezus: Idz, i ty czyn podobnie.

38 A gdy szli, wstapil do pewnej wioski; a pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjela go do domu.

39 Ta miala siostre, a na imie jej bylo Maria, która usiadlszy u nóg Pana, sluchala jego slowa.

40 Marta zas krzatala sie kolo róznej poslugi; a przystapiwszy, rzekla: Panie, czy nie dbasz o to, ze siostra moja pozostawila mnie sama, abym pelnila poslugi? Powiedz jej wiec, aby mi pomogla.

41 A odpowiadajac rzekl do niej Pan: Marto, Marto, troszczysz sie i klopoczesz o wiele rzeczy;

42 Niewiele zas potrzeba, bo tylko jednego; Maria bowiem dobra czastke wybrala, która nie bedzie jej odjeta.

11

1 A gdy On w pewnym miejscu modlil sie i zakonczyl modlitwe, ktos z jego uczniów rzekl do niego: Panie, naucz nas modlic sie, jak i Jan nauczyl uczniów swoich.

2 Wtedy rzekl do nich: Gdy sie modlicie, mówcie: Ojcze nasz, którys jest w niebie, swiec sie imie twoje, przyjdz Królestwo twoje,

3 Badz wola twoja, jak w niebie tak i na ziemi, chleba naszego powszedniego daj nam na kazdy dzien,

4 I odpusc nam grzechy nasze, albowiem i my odpuszczamy kazdemu winowajcy swemu, i nie wódz nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode zlego.

5 I rzekl do nich: Któz z was, majac przyjaciela, pójdzie do niego o pólnocy i powie mu: Przyjacielu, pozycz mi trzy chleby,

6 Albowiem przyjaciel mój przybyl do mnie, bedac w podrózy, a nie mam mu co podac.

7 A tamten z mieszkania odpowie mu: Nie naprzykrzaj mi sie, drzwi juz sa zamkniete, dzieci moje sa ze mna w lózku, nie moge wstac i dac ci.

8 Powiadam wam, jesli nawet nie dlatego wstanie i da mu, ze jest jego przyjacielem, to dla natrectwa jego wstanie i da mu, ile potrzebuje.

9 A Ja wam powiadam: Proscie, a bedzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kolaczcie, a otworza wam.

10 Kazdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kolacze, temu otworza.

11 Gdziez jest taki ojciec posród was, który, gdy syn bedzie go prosil o chleb, da mu kamien? Albo gdy bedzie go prosil o rybe, da mu zamiast ryby weza?

12 Albo gdy bedzie go prosil o jajo, da mu skorpiona?

13 Jesli wiec wy, którzy jestescie zli, umiecie dobre dary dawac dzieciom swoim, o ilez bardziej Ojciec niebieski da Ducha Swietego tym, którzy go prosza.

14 I wypedzal demona, który byl niemy. A gdy demon wyszedl, niemy przemówil. I tlum zdumial sie.

15 Niektórzy zas z nich mówili: On wypedza demony moca Belzebuba, wladcy demonów.

16 Drudzy zas, kuszac go, zadali od niego znaku z nieba.

17 A On znajac ich zamysly, rzekl do nich: Kazde królestwo, rozdarte wewnetrznie, pustoszeje, a sklócone domy upadaja.

18 Jesli wiec szatan sam w sobie jest rozdarty, jak sie ostanie jego królestwo, skoro mówicie, ze Ja moca Belzebuba wypedzam demony?

19 Jezeli zas Ja moca Belzebuba wyganiam demony, to czyja moca synowie wasi wypedzaja? Dlatego oni beda sedziami waszymi.

20 Jezeli natomiast Ja palcem Bozym wypedzam demony, zaiste przyszlo juz do was Królestwo Boze.

21 Gdy zbrojny rycerz strzeze swego zamku, bezpieczne jest mienie jego.

22 Lecz gdy mocniejszy od niego najdzie go i zwyciezy, zabiera mu zbroje jego, na której polegal, i rozdaje jego lupy.

23 Kto nie jest ze mna, jest przeciwko mnie, a kto nie gromadzi ze mna, rozprasza.

24 Gdy duch nieczysty wyjdzie z czlowieka, wedruje po miejscach bezwodnych, szukajac ukojenia, a gdy nie znajdzie, mówi: Wróce do domu swego, skad wyszedlem.

25 I przyszedlszy, zastaje go wymiecionym i przyozdobionym.

26 Wówczas idzie i zabiera z soba siedem innych duchów, gorszych niz on, i wchodza, i mieszkaja tam. I bywa koncowy stan czlowieka tego, gorszy niz pierwotny.

27 A gdy On to mówil, pewna niewiasta z tlumu, podnióslszy swój glos, rzekla do niego: Blogoslawione lono, które cie nosilo, i piersi, które ssales.

28 On zas rzekl: Blogoslawieni sa raczej ci, którzy sluchaja Slowa Bozego i strzega go.

29 A gdy sie tlumy zbieraly, zaczal mówic: Pokolenie to jest pokoleniem zlym; znaku szuka, ale inny znak nie bedzie mu dany, jak tylko znak Jonasza.

30 Jak bowiem Jonasz stal sie znakiem dla Niniwczyków, tak bedzie i Syn Czlowieczy dla tego pokolenia.

31 Królowa z poludnia stanie na sadzie wraz z tym pokoleniem i spowoduje ich potepienie, gdyz przybyla z kranców ziemi, aby sluchac madrosci Salomona, a oto tutaj wiecej niz Salomon.

32 Mezowie z Niniwy stana na sadzie wraz z tym pokoleniem i spowoduja jego potepienie, gdyz na skutek zwiastowania Jonasza pokutowali, a oto tutaj wiecej niz Jonasz.

33 Nikt nie zapala swiecy i nie stawia jej w ukryciu ani pod korcem, ale na swieczniku, azeby ci, którzy wchodza, widzieli swiatlo.

34 Swieca ciala jest oko twoje. Jesli oko twoje jest zdrowe, i cale cialo twoje jest jasne. A jesli jest chore, i cialo twoje jest ciemne.

35 Bacz wiec, by swiatlo, które jest w tobie, nie bylo ciemnoscia.

36 Jesli wiec cale cialo twoje jest jasne i nie ma w nim czastki ciemnej, bedzie cale jasne, jak gdyby swieca oswiecila cie swym blaskiem.

37 A gdy to mówil, zaprosil go do siebie pewien faryzeusz na posilek. Wszedlszy wiec, zasiadl do stolu.

38 Ujrzawszy to, faryzeusz dziwil sie, ze nie obmyl sie przed posilkiem.

39 Pan zas rzekl do niego: Teraz wy, faryzeusze, oczyszczacie to, co jest zewnatrz kubka i misy, ale to, co jest wewnatrz was, pelne jest lupiestwa i zlosci.

40 Glupcy, czy ten, który uczynil to, co jest zewnatrz, nie uczynil i tego, co jest wewnatrz?

41 Ale dajcie to, co wewnatrz, na jalmuzne, a oto wszystko dla was bedzie czyste.

42 Lecz biada wam, faryzeusze, ze dajecie dziesiecine i miety i ruty, i z kazdego ziela, a pomijacie prawo i milosc Boga; a wszak nalezalo i to czynic, i tamtego nie zaniechac.

43 Biada wam, faryzeusze, ze lubicie pierwsze miejsca w synagogach i pozdrowienia na rynkach.

44 Biada wam, ze jestescie jak groby nie oznaczone, a ludzie, którzy chodza po nich, nie wiedza o tym.

45 A odpowiadajac, rzekl jeden z uczonych w zakonie do niego: Nauczycielu, mówiac tak, i nas zniewazasz.

46 On zas rzekl: I wam, zakonoznawcy, biada, bo obciazacie ludzi brzemionami nie do uniesienia, a sami ani jednym palcem swoim nie dotykacie tych brzemion.

47 Biada wam, ze budujecie grobowce prorokom, a przeciez ojcowie wasi pozabijali ich.

48 Zaiste, swiadczycie przez to, ze pochwalacie uczynki ojców swoich, gdyz oni ich zabili, a wy budujecie im groby.

49 Dlatego tez i Madrosc Boza powiedziala: Posle do nich proroków i apostolów, a z nich niektórych beda zabijac i przesladowac,

50 Aby dopominano sie od tego pokolenia o krew wszystkich proroków, wylana od zalozenia swiata,

51 Poczawszy od krwi Abla az do krwi Zachariasza, który zostal zabity pomiedzy oltarzem i swiatynia. Zaprawde powiadam wam: Dopominac sie jej beda od pokolenia tego.

52 Biada wam zakonoznawcy, ze pochwyciliscie klucz poznania; sami nie weszliscie, a tym, którzy chcieli wejsc, zabroniliscie.

53 A gdy stamtad odchodzil, zaczeli uczeni w Pismie i faryzeusze gwaltownie nan napierac i wypytywac go o wiele rzeczy,

54 Czyhajac nan, by go przychwycic na jakims jego slowie.

12

1 A gdy sie zgromadzily niezliczone rzesze ludu, tak iz nawzajem sie deptali, zaczal mówic najpierw do uczniów swoich: Strzezcie sie kwasu faryzeuszów, to jest obludy.

2 Bo nie ma nic ukrytego, co by nie wyszlo na jaw, ani tajnego, co by nie stalo sie wiadome.

3 Dlatego, co mówiliscie w ciemnosci, bedzie slyszane w swietle dziennym, a co w komorach na ucho szeptaliscie, bedzie rozglaszane na dachach.

4 Powiadam zas wam, przyjaciolom moim, nie bójcie sie tych, którzy zabijaja cialo, a potem nie maja juz nic do zrobienia.

5 Ale wskaze wam, kogo sie bac macie! Bójcie sie tego, który, gdy zabija, ma moc wrzucic do piekla. Zaiste, powiadam wam: Tego sie bójcie!

6 Czy nie sprzedaje sie pieciu wróbli za dwa grosze? A ani o jednym z nich Bóg nie zapomina.

7 Nawet i wszystkie wlosy na glowie waszej sa policzone. Nie bójcie sie! Wiecej znaczycie niz wiele wróbli.

8 Powiadam wam: Kazdy, kto mnie wyzna przed ludzmi, tego i Syn Czlowieczy wyzna przed aniolami Bozymi.

9 Kto zas zaprze sie mnie przed ludzmi, tego i Ja sie zapre przed aniolami Bozymi.

10 Kazdemu, kto powie slowo przeciwko Synowi Czlowieczemu, bedzie odpuszczone; lecz kto by bluznil przeciwko Duchowi Swietemu, temu nie bedzie odpuszczone.

11 A gdy was wodzic beda do synagog i do urzedów, i do wladz, nie troszczcie sie, jak sie bronic i co mówic bedziecie.

12 Duch Swiety bowiem pouczy was w tej wlasnie godzinie, co trzeba mówic.

13 I rzekl ktos z tlumu do niego: Nauczycielu, powiedz bratu memu, aby sie ze mna podzielil dziedzictwem.

14 A On mu rzekl: Czlowieku, któz mnie ustanowil sedzia lub rozjemca nad wami?

15 Powiedz tez do nich: Baczcie, a wystrzegajcie sie wszelkiej chciwosci, dlatego, ze nie od obfitosci dóbr zalezy czyjes zycie.

16 I powiedzial im podobienstwo: Pewnemu bogaczowi pole obfity plon przynioslo.

17 I rozwazal w sobie: Co mam uczynic, skoro nie mam juz gdzie gromadzic plonów moich?

18 I rzekl: Uczynie tak: Zburze moje stodoly, a wieksze zbuduje i zgromadze tam wszystko zboze swoje i dobra swoje,

19 I powiem do duszy swojej: Duszo, masz wiele dóbr zlozonych na wiele lat; odpocznij, jedz, pij, wesel sie.

20 Ale rzekl mu Bóg: Glupcze, tej nocy zazadaja duszy twojej; a to, co przygotowales, czyje bedzie?

21 Tak bedzie z kazdym, który skarby gromadzi dla siebie, a nie jest w Bogu bogaty.

22 I rzekl do uczniów swoich: Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie sie o zycie swoje, co bedziecie jedli, ani o cialo swoje, czym sie przyodziewac bedziecie.

23 Zycie bowiem jest czyms wiecej niz pokarm, a cialo niz odzienie.

24 Spójrzcie na kruki, ze nie sieja ani zna, nie maja spichlerza ani skladnicy, a jednak Bóg zywi je; o ilez wiecej wy jestescie warci niz ptaki!

25 Któz z was moze troskliwa zapobiegliwoscia dodac do swojego wzrostu lokiec jeden?

26 Jesli wiec najmniejszej rzeczy nie potraficie, czemu o pozostale sie troszczycie?

27 Spójrzcie na lilie - ani nie przeda, ani nie tkaja, a powiadam wam: Nawet Salomon w calym bogactwie nie byl tak przyodziany, jak jedna z nich.

28 Jesli wiec trawe polna, która dzis jest, a jutro zostanie wrzucona do pieca, Bóg tak przyodziewa, o ilez bardziej was, o malowierni?

29 Wiec i wy nie pytajcie o to, co bedziecie jesc i co bedziecie pic, i nie martwcie sie przedwczesnie.

30 Tego wszystkiego bowiem ludy tego swiata szukaja; wie zas Ojciec wasz, ze tego potrzebujecie;

31 Lecz szukajcie Królestwa jego, a tamto bedzie wam dodane.

32 Nie bój sie, malenka trzódko! Gdyz upodobalo sie Ojcu waszemu dac wam Królestwo.

33 Sprzedajcie majetnosci swoje, a dawajcie jalmuzne. Uczyncie sobie sakwy, które nie niszczeja, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie zlodziej nie ma przystepu, ani mól nie niszczy.

34 Albowiem gdzie jest skarb wasz, tam bedzie i serce wasze.

35 Niechaj biodra wasze beda przepasane i swiece zapalone.

36 Wy zas badzcie podobni do ludzi oczekujacych pana swego, aby mu zaraz otworzyc, kiedy powróci z wesela, przyjdzie i zapuka.

37 Blogoslawieni owi sludzy, których pan, gdy przyjdzie, zastanie czuwajacych. Zaprawde powiadam wam, iz sie przepasze i posadzi ich przy stole, i przystapiwszy, bedzie im uslugiwal.

38 Czy przyjdzie o drugiej, czy o trzeciej strazy, a zastanie ich tak, blogoslawieni oni!

39 To wiedzcie, ze gdyby wiedzial gospodarz, o której godzinie zlodziej przyjdzie, nie dopuscilby do tego, by podkopano dom jego.

40 I wy badzcie gotowi, gdyz Syn Czlowieczy przyjdzie o takiej godzinie, której sie nie spodziewacie.

41 A Piotr rzekl: Panie, czy do nas mówisz w tym podobienstwie, czy tez do wszystkich?

42 A Pan rzekl: Któz jest tym wiernym i roztropnym szafarzem, którego ustanowil pan nad czeladzia swoja, aby im dawal wyzywienie w czasie wlasciwym?

43 Blogoslawiony ów sluga, którego pan jego, gdy przyjdzie, zastanie tak czyniacego.

44 Zaprawde powiadam wam, ze postawi go nad calym mieniem swoim.

45 Jesliby zas ów sluga rzekl w sercu swoim: Pan mój zwleka z przyjsciem, i zaczalby bic slugi i sluzebnice, jesc, pic i upijac sie,

46 Przyjdzie pan slugi owego w dniu, w którym tego nie oczekuje, i o godzinie, której nie zna, usunie go i wyznaczy mu los z niewiernymi.

47 Ten zas sluga, który znal wole pana swego, a nic nie przygotowal i nie postapil wedlug jego woli, odbierze wiele razów.

48 Lecz ten, który nie znal, choc popelnil cos karygodnego, odbierze niewiele razów. Komu wiele dano, od tego wiele bedzie sie zadac, a komu wiele powierzono, od tego wiecej bedzie sie wymagac.

49 Ogien przyszedlem rzucic na ziemie i jakzebym pragnal, aby juz plonal.

50 Chrztem mam byc ochrzczony i jakze jestem udreczony, az sie to dopelni.

51 Czy myslicie, ze przyszedlem, by dac ziemi pokój? Bynajmniej, powiadam wam, raczej rozdwojenie.

52 Odtad bowiem pieciu w jednym domu bedzie poróznionych; trzej z dwoma, a dwaj z trzema;

53 Beda poróznieni ojciec z synem, a syn z ojcem, matka z córka, a córka z matka, tesciowa ze swa synowa, a synowa z tesciowa.

54 Powiedzial tez do tlumów: Gdy zobaczycie chmure pojawiajaca sie od zachodu, zaraz mówicie: Deszcz nadchodzi, i tak jest.

55 A gdy poludniowy wiatr zawieje, mówicie: Bedzie upal, i tak jest.

56 Obludnicy! Zjawiska ziemi i nieba umiecie rozpoznac, a jakze wiec nie umiecie rozpoznac obecnego czasu?

57 Dlaczego wiec sami z siebie nie umiecie osadzic, co jest sprawiedliwe?

58 Gdy wiec idziesz ze swoim przeciwnikiem do urzednika, staraj sie zalatwic z nim sprawe w drodze, aby cie nie zaciagnal przed sedziego, a sedzia oddalby cie straznikowi, a straznik wrzucilby cie do wiezienia.

59 Powiadam ci, ze nie wyjdziesz stamtad, dopóki nie oddasz ostatniego grosza.

13

1 W tym samym czasie przybyli do niego niektórzy z wiadomoscia o Galilejczykach, których krew Pilat pomieszal z ich ofiarami.

2 I odpowiadajac, rzekl do nich: Czy myslicie, ze ci Galilejczycy byli wiekszymi grzesznikami niz wszyscy inni Galilejczycy, ze tak ucierpieli?

3 Bynajmniej, powiadam wam, lecz jezeli sie nie upamietacie, wszyscy podobnie poginiecie.

4 Albo czy myslicie, ze owych osiemnastu, na których upadla wieza przy Syloe i zabila ich, bylo wiekszymi winowajcami niz wszyscy ludzie zamieszkujacy Jerozolime?

5 Bynajmniej, powiadam wam, lecz jezeli sie nie upamietacie, wszyscy tak samo poginiecie.

6 I powiedzial to podobienstwo: Pewien czlowiek mial figowe drzewo zasadzone w winnicy swojej i przyszedl, by szukac na nim owocu, lecz nie znalazl.

7 I rzekl do winogrodnika: Oto od trzech lat przychodze, by szukac na tym figowym drzewie owocu, a nie znajduje. Wytnij je, po cóz jeszcze ziemie prózno zajmuje?

8 A tamten odpowiadajac, rzecze: Panie, pozostaw je jeszcze ten rok, az je okopie i obloze nawozem,

9 Moze wyda owoc w przyszlosci, jesli zas nie, wytniesz je.

10 A nauczal w jednej z synagog w sabat.

11 A oto byla tam kobieta, od osiemnastu lat cierpiaca, pochylona tak, ze zupelnie nie mogla sie wyprostowac.

12 A Jezus, ujrzawszy ja, przywolal ja i rzekl do niej: Kobieto, uwolniona jestes od choroby swojej.

13 I polozyl na nia rece; i zaraz wyprostowala sie, i chwalila Boga.

14 A odpowiadajac, przelozony boznicy, oburzony, ze Jezus uzdrowil w sabat, rzekl do ludu: Jest szesc dni, kiedy nalezy pracowac. W te dni przychodzcie i dajcie sie uzdrawiac, a nie w dzien sabatu.

15 Odpowiedzial mu Pan i rzekl: Obludnicy! Czy nie kazdy z was odwiazuje w dzien sabatu swego wolu czy osla od zlobu i nie wyprowadza ich do wodopoju?

16 A czy tej córki Abrahama, która szatan zwiazal juz od osiemnastu lat, nie nalezalo rozwiazac od tych pet w dniu sabatu?

17 A gdy On to mówil, zawstydzili sie wszyscy przeciwnicy jego, natomiast lud caly radowal sie, ze wszystkich chwalebnych czynów, jakich dokonywal.

18 Dalej mówil: Do czego jest podobne Królestwo Boze i do czego je przyrównam?

19 Podobne jest do ziarnka gorczycznego, które wzial pewien czlowiek i wrzucil do swego ogrodu, i wyroslo, i stalo sie drzewem, i ptaki niebieskie zagniezdzily sie w jego galeziach.

20 I znów rzekl: Do czego przyrównam Królestwo Boze?

21 Podobne jest do kwasu, który niewiasta pewna wziela, rozczynila w trzech miarach maki, az wszystko sie zakwasilo.

22 I obchodzil miasta i wioski, nauczajac, i zdazal w kierunku Jerozolimy.

23 I rzekl ktos do niego: Panie, czy tylko niewielu bedzie zbawionych? On zas rzekl do nich:

24 Starajcie sie wejsc przez waska brame, gdyz wielu, powiadam wam, bedzie chcialo wejsc, ale nie beda mogli.

25 Gdy wstanie gospodarz i zamknie brame, a wy staniecie na dworze i pukac bedziecie w brame, mówiac: Panie, otwórz nam, a on odpowie: Nie wiem, skad jestescie.

26 Wówczas zaczniecie mówic: Jadalismy i pijalismy przed toba, i na ulicach naszych nauczales;

27 A on powie wam: Nie wiem, skad jestescie, odstapcie ode mnie wszyscy, którzy czynicie nieprawosc.

28 Tam bedzie placz i zgrzytanie zebów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba i wszystkich proroków w Królestwie Bozym, siebie samych zas precz wyrzuconych.

29 I przyjda ze wschodu i z zachodu, z pólnocy i z poludnia, i zasiada w Królestwie Bozym.

30 I oto ostatni beda pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.

31 W tym czasie przybyli niektórzy faryzeusze, mówiac do niego: Wyjdz stad i oddal sie, gdyz Herod chce cie zabic.

32 I rzekl do nich: Idzcie i powiedzcie temu lisowi: Oto wypedzam demony i dokonuje uzdrowien dzis i jutro, a trzeciego dnia skoncze.

33 Tymczasem musze dzis i jutro, i pojutrze odbyc droge, bo jest nie do pomyslenia,by prorok ginal poza Jerozolima.

34 Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie byli poslani, ilez to razy chcialem zgromadzic dzieci twoje, jak kokosz zgromadza piskleta swoje pod skrzydla, a nie chcieliscie.

35 Oto wasz dom pusty wam zostanie. Powiadam wam: Nie ujrzycie mnie, az nastanie czas, kiedy powiecie: Blogoslawiony, który przychodzi w imieniu Panskim.

14

1 A gdy Jezus wszedl w sabat do domu jednego z przedniejszych faryzeuszów, aby spozyc posilek, oni go podpatrywali.

2 I oto zjawil sie przed nim pewien czlowiek chory na puchline.

3 Wtedy Jezus zapytal uczonych w zakonie i faryzeuszów, mówiac: Czy wolno w sabat uzdrawiac, czy tez nie?

4 A oni milczeli. On zas ujal go, uzdrowil i odprawil.

5 Potem rzekl do nich: Jesli osiol lub wól którego z was wpadnie do studni, czy zaraz, nawet w dzien sabatu. go nie wyciagnie?

6 I nie mogli mu na to dac odpowiedzi.

7 Nastepnie, gdy zauwazyl, jak obierali pierwsze miejsca, powiedzial do zaproszonych podobienstwo, tak do nich mówiac:

8 Gdy cie ktos zaprosi na wesele, nie siadaj na pierwszym miejscu, bo czasem zjawi sie ktos znaczniejszy od ciebie, takze zaproszony,

9 Wtedy przyjdzie ten, który ciebie i tamtego zaprosil i powie ci: Ustap temu miejsca; i wtedy ze wstydem bedziesz musial zajac ostatnie miejsce.

10 A gdy bedziesz zaproszony i pójdziesz, usiadz na ostatnim miejscu, gdy zas przyjdzie ten, który cie zaprosil, rzecze do ciebie: Przyjacielu, usiadz wyzej! Wtedy doznasz czci wobec wszystkich wspólbiesiadników.

11 Kazdy bowiem, kto sie wywyzsza, bedzie ponizony, a kto sie poniza, bedzie wywyzszony.

12 Powiedzial tez do tego, który go zaprosil: Gdy dajesz obiad albo wieczerze, nie zwoluj swoich przyjaciól ani swoich braci, ani swoich krewnych, ani bogatych sasiadów, zeby cie czasem i oni nawzajem nie zaprosili, i mialbys juz odplate.

13 Lecz gdy urzadzasz przyjecie, zapros ubogich, ulomnych, chromych, slepych.

14 I bedziesz blogoslawiony, bo nie maja ci czym odplacic. Odplate bowiem bedziesz mial przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych.

15 Gdy to uslyszal jeden ze wspólbiesiadników, rzekl do niego: Blogoslawiony ten, który bedzie spozywal chleb w Królestwie Bozym.

16 A On mu rzekl: Pewien czlowiek przygotowal wielka wieczerze i zaprosil wielu.

17 I poslal swego sluge w godzine wieczerzy, aby powiedzial zaproszonym: Przyjdzcie, bo juz wszystko gotowe.

18 I poczeli sie wszyscy jeden po drugim wymawiac. Pierwszy mu rzekl: Kupilem pole i musze pójsc je zobaczyc; prosze cie, miej mnie za wytlumaczonego.

19 A drugi rzekl: Kupilem piec par wolów i ide je wypróbowac; prosze cie, miej mnie za wytlumaczonego

20 A inny rzekl: Zone pojalem i dlatego nie moge przyjsc.

21 A gdy wrócil sluga, doniósl o tym panu swemu. Wtedy gospodarz rozgniewal sie i rzekl do slugi swego: Wyjdz predko na place i ulice miasta i sprowadz tutaj ubogich i ulomnych, i slepych, i chromych.

22 I oznajmil sluga: Panie, tak sie stalo, jak rozkazales, i jeszcze jest miejsce.

23 Wtedy rzekl pan do slugi: Wyjdz na drogi i miedzy oplotki i przymuszaj by weszli, i niech bedzie zapelniony dom mój.

24 Albowiem mówie wam, ze zaden z owych zaproszonych mezów nie skosztuje mojej wieczerzy.

25 A szly z nim liczne tlumy, i obróciwszy sie, rzekl do nich:

26 Jesli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawisci ojca swego i matki, i zony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i zycia swego, nie moze byc uczniem moim.

27 Kto nie dzwiga krzyza swojego, a idzie za mna, nie moze byc uczniem moim.

28 Któz bowiem z was, chcac zbudowac wieze, nie usiadzie najpierw i nie obliczy kosztów, czy ma na wykonczenie?

29 Aby gdy juz polozy fundament, a nie moze dokonczyc, wszyscy, którzy by to widzieli, nie zaczeli nasmiewac sie z niego,

30 Mówiac: Ten czlowiek zaczal budowac, a nie mógl dokonczyc.

31 Albo, który król, wyruszajac na wojne z drugim królem, nie siadzie najpierw i nie naradzi sie, czy bedzie w stanie w dziesiec tysiecy zmierzyc sie z tym, który z dwudziestoma tysiacami wyrusza przeciwko niemu?

32 Jesli zas nie, to gdy tamten jeszcze jest daleko, wysyla poselstwo i zapytuje o warunki pokoju.

33 Tak wiec kazdy z was, który sie nie wyrzeknie wszystkiego, co ma, nie moze byc uczniem moim.

34 Dobra rzecza jest sól; jesli jednak sól zwietrzeje, czym ja przyprawic?

35 Nie nadaje sie ani do ziemi, ani do nawozu; precz ja wyrzucaja. Kto ma uszy do sluchania, niechaj slucha.

15

1 A zblizali sie do niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby go sluchac.

2 Faryzeusze zas i uczeni w Pismie szemrali i mówili: Ten grzeszników przyjmuje i jada z nimi.

3 Powiedzial im wiec takie podobienstwo:

4 Któz z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedna z nich, nie pozostawia dziewiecdziesieciu dziewieciu na pustkowiu i nie idzie za zgubiona, az ja odnajdzie?

5 A odnalazlszy, kladzie ja na ramiona swoje i raduje sie.

6 I przyszedlszy do domu, zwoluje przyjaciól i sasiadów, mówiac do nich: Weselcie sie ze mna, gdyz odnalazlem moja zgubiona owce!

7 Powiadam wam: Wieksza bedzie radosc w niebie z jednego grzesznika, który sie upamieta, niz z dziewiecdziesieciu dziewieciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebuja upamietania.

8 Albo, która niewiasta, majac dziesiec drachm, gdy zgubi jedna drachme, nie bierze swiatla, nie wymiata domu i nie szuka gorliwie, az znajdzie?

9 A znalazlszy, zwoluje przyjaciólki oraz sasiadki i mówi: Weselcie sie ze mna, gdyz znalazlam drachme, która zgubilam.

10 Taka, mówie wam, jest radosc wsród aniolów Bozych nad jednym grzesznikiem, który sie upamieta.

11 Potem rzekl: Pewien czlowiek mial dwóch synów.

12 I rzekl mlodszy z nich ojcu: Ojcze, daj mi czesc majetnosci, która na mnie przypada. Wtedy ten rozdzielil im majetnosc.

13 A po niewielu dniach mlodszy syn zabral wszystko i odjechal do dalekiego kraju, i tam roztrwonil swój majatek, prowadzac rozwiazle zycie.

14 A gdy wydal wszystko, nastal wielki glód w owym kraju i on zaczal cierpiec niedostatek.

15 Poszedl wiec i przystal do jednego z obywateli owego kraju, a ten wyslal go do swej posiadlosci wiejskiej, aby pasl swinie.

16 I pragnal napelnic brzuch swój omlotem, którym karmily sie swinie, lecz nikt mu nie dawal.

17 A wejrzawszy w siebie, rzekl: Iluz to najemników ojca mojego ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z glodu gine.

18 Wstane i pójde do ojca mego i powiem mu: Ojcze, zgrzeszylem przeciwko niebu i przeciwko tobie,

19 Juz nie jestem godzien nazywac sie synem twoim, uczyn ze mnie jednego z najemników swoich.

20 Wstal i poszedl do ojca swego. A gdy jeszcze byl daleko, ujrzal go jego ojciec, uzalil sie i pobieglszy rzucil mu sie na szyje, i pocalowal go.

21 Syn zas rzekl do niego: Ojcze, zgrzeszylem przeciwko niebu i przeciwko tobie, juz nie jestem godzien nazywac sie synem twoim.

22 Ojciec zas rzekl do slug swoich: Przyniescie szybko najlepsza szate i ubierzcie go; dajcie tez pierscien na jego reke i sandaly na nogi,

23 I przyprowadzcie tuczne ciele, zabijcie je, a jedzmy i weselmy sie,

24 Dlatego, ze ten syn mój byl umarly, a ozyl, zaginal, a odnalazl sie. I zaczeli sie weselic.

25 Starszy zas syn jego byl w polu. A gdy wracajac zblizyl sie do domu, uslyszal muzyke i tance,

26 I przywolawszy jednego ze slug, pytal, co to jest.

27 Ten zas rzekl do niego: Brat twój przyszedl i ojciec twój kazal zabic tuczne ciele, ze go zdrowym odzyskal.

28 Rozgniewal sie wiec i nie chcial wejsc. Tedy ojciec jego wyszedl i prosil go.

29 Ten zas odrzekl ojcu: Oto tyle lat sluze ci i nigdy nie przestapilem rozkazu twego, a mnie nigdy nie dales nawet kozlecia, bym sie mógl zabawic z przyjaciólmi mymi.

30 Gdy zas ten syn twój, który roztrwonil majetnosc twoja z nierzadnicami, przyszedl, kazales dla niego zabic tuczne ciele.

31 Wtedy on rzekl do niego: Synu, ty zawsze jestes ze mna i wszystko moje jest twoim.

32 Nalezalo zas weselic sie i radowac, ze ten brat twój byl umarly, a ozyl, zaginal, a odnalazl sie.

16

1 Potem powiedzial jeszcze do uczniów: Byl pewien bogaty czlowiek, który mial zarzadce, a tego oskarzono przed nim, ze trwoni jego majetnosc.

2 I przywolawszy go, rzekl mu: Cóz to slysze o tobie? Zdaj sprawe z twego szafarstwa, albowiem juz nie bedziesz mógl nadal zarzadzac.

3 I rzekl zarzadca do siebie samego: Cóz poczne, skoro pan mój odbiera mi szafarstwo? Nie mam sil, aby kopac, a zebrac sie wstydze.

4 Wiem, co uczynie, aby mnie przyjeli do domów swoich, gdy zostane usuniety z szafarstwa.

5 I wezwal dluzników swego pana, kazdego z osobna, i rzekl do pierwszego: Ile winienes panu memu?

6 A ten odrzekl: Sto barylek oliwy. Rzekl mu wiec: Wez zapis swój, siadz i szybko napisz piecdziesiat.

7 Potem rzekl do drugiego: A ty ile winienes? A ten odrzekl: Sto korców pszenicy. Rzekl mu: Wez zapis swój i napisz osiemdziesiat.

8 I pochwalil pan nieuczciwego zarzadce, ze przebiegle postapil, bo synowie tego swiata sa przebieglejsi w rodzaju swoim od synów swiatlosci.

9 I Ja wam powiadam: Zyskujcie sobie przyjaciól mamona niesprawiedliwosci, aby, gdy sie skonczy, przyjeli was do wiecznych przybytków.

10 Kto jest wierny w najmniejszej sprawie i w wielkiej jest wierny, a kto w najmniejszej jest niesprawiedliwy i w wielkiej jest niesprawiedliwy.

11 Jesli wiec w niesprawiedliwej mamonie nie byliscie wierni, któz wam powierzy prawdziwa wartosc?

12 A jesli nie byliscie wierni w sprawie cudzej, któz wam poruczy rzecz wlasna?

13 Zaden sluga nie moze dwum panom sluzyc, gdyz albo jednego nienawidzic bedzie, a drugiego milowac, albo jednego trzymac sie bedzie, a drugim pogardzi. Nie mozecie Bogu sluzyc i mamonie.

14 A slyszeli to wszystko faryzeusze, którzy byli chciwi i nasmiewali sie z niego.

15 I powiedzial im: Wy jestescie tymi, którzy chca uchodzic w oczach ludzi za sprawiedliwych, lecz Bóg zna serca wasze. Gdyz to, co u ludzi jest wyniosle, obrzydliwoscia jest przed Bogiem.

16 Do czasów Jana byl zakon i prorocy, od tego czasu jest zwiastowane Królestwo Boze i kazdy sie do niego gwaltem wdziera.

17 Lecz latwiej jest niebu i ziemi przeminac, niz przepasc jednej kresce z zakonu.

18 Kazdy, kto opuszcza zone swoja, a pojmuje inna, cudzolozy, a kto opuszczona przez meza poslubia, cudzolozy.

19 A byl pewien czlowiek bogaty, który sie przyodziewal w szkarlatne szaty i kosztowne tkaniny i co dzien wystawnie ucztowal.

20 Byl tez pewien zebrak, imieniem Lazarz, który lezal u jego wrót owrzodzialy.

21 I pragnal nasycic sie odpadkami ze stolu bogacza, a tymczasem psy przychodzily i lizaly jego rany.

22 I stalo sie, ze umarl zebrak, i zaniesli go aniolowie na lono Abrahamowe; umarl tez bogacz i zostal pochowany.

23 A gdy w krainie umarlych cierpial meki i podniósl oczy swoje, ujrzal z daleka Abrahama i Lazarza na jego lonie.

24 Wtedy zawolal i rzekl: Ojcze Abrahamie, zmiluj sie nade mna i poslij Lazarza, aby umoczyl koniec palca swego w wodzie i ochlodzil mi jezyk, bo meki cierpie w tym plomieniu.

25 Abraham zas rzekl: Synu, pomnij, ze dobro swoje otrzymales za swego zycia, podobnie jak Lazarz zlo; teraz on tutaj doznaje pociechy, a ty meki cierpisz.

26 I poza tym wszystkim miedzy nami a wami rozciaga sie wielka przepasc, aby ci, którzy chca stad do was przejsc, nie mogli, ani tez stamtad do nas nie mogli sie przeprawic.

27 I rzekl: Prosze cie wiec, ojcze, abys go poslal do domu ojca mego.

28 Mam bowiem pieciu braci, niechaj zlozy swiadectwo wobec nich, aby i oni nie przyszli na to miejsce meki.

29 Rzekl mu Abraham: Maja Mojzesza i proroków, niechze ich sluchaja.

30 A on rzekl: Nie, ojcze Abrahamie, ale jesli kto z umarlych pójdzie do nich, upamietaja sie.

31 I odrzekl mu: Jesli Mojzesza i proroków nie sluchaja, to chocby kto z umarlych powstal, tez nie uwierza.

17

1 I rzekl do uczniów swoich: Niepodobna, by zgorszenia nie przyszly, lecz biada temu, przez którego przychodza.

2 Lepiej by bylo dla niego, gdyby kamien mlynski zawisl na szyi jego, a jego wyrzucono do morza, niz zeby zgorszyl jednego z tych maluczkich.

3 Miejcie sie na bacznosci. Jesliby zgrzeszyl twój brat, strofuj go, a jesli sie upamieta, odpusc mu.

4 A jesliby siedmiokroc na dzien zgrzeszyl przeciwko tobie, i siedmiokroc zwrócil sie do ciebie, mówiac: Zaluje tego, odpusc mu.

5 I rzekli apostolowie do Pana: Przydaj nam wiary.

6 A Pan rzekl: Jeslibyscie mieli wiare jak ziarno gorczyczne, i rzeklibyscie do tego figowca: Wyrwij sie z korzeniem i przesadz sie w morze, usluchalby was.

7 Kto zas z was, majac sluge, który orze lub pasie, powie do niego, gdy powróci z pola: Chodz zaraz i zasiadz do stolu?

8 Czy nie powie mu raczej: Przygotuj mi wieczerze, przepasz sie i usluguj mi, az sie najem i napije, a potem i ty bedziesz jadl i pil?

9 Czy dziekuje sludze, ze uczynil to, co mu polecono?

10 Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: Slugami nieuzytecznymi jestesmy, bo co winnismy byli uczynic, uczynilismy.

11 A w drodze do Jerozolimy przechodzil miedzy Samaria i Galilea.

12 Gdy wszedl do pewnej wioski, wyszlo naprzeciw niego dziesieciu tredowatych mezów, którzy staneli z daleka.

13 I podniesli swój glos, mówiac: Jezusie, Mistrzu! Zmiluj sie nad nami.

14 A gdy ich ujrzal, rzekl do nich: Idzcie, ukazcie sie kaplanom. A gdy szli, zostali oczyszczeni.

15 Jeden zas z nich, widzac, ze zostal uzdrowiony, wrócil, donosnym glosem chwalac Boga.

16 I padl na twarz do nóg jego, dziekujac mu, a byl to Samarytanin.

17 A Jezus odezwal sie i rzekl: Czyz nie dziesieciu zostalo oczyszczonych? A gdzie jest dziewieciu?

18 Czyz nikt sie nie znalazl, który by wrócil i oddal chwale Bogu, tylko ten cudzoziemiec?

19 I rzekl mu: Wstan, idz! Wiara twoja uzdrowila cie.

20 Zapytany zas przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie Królestwo Boze, odpowiedzial im i rzekl: Królestwo Boze nie przychodzi dostrzegalnie,

21 Ani nie beda mówic: Oto tutaj jest, albo: Tam; oto bowiem Królestwo Boze jest posród was.

22 Rzekl tez do uczniów: Przyjda czasy, kiedy bedziecie pragneli widziec jeden z dni Syna Czlowieczego, a nie ujrzycie.

23 I beda mówic do was: Oto tam, oto tu. Nie chodzcie, ani sie tam nie udawajcie.

24 Bo jak blyskawica, gdy zablysnie, swieci od jednego kranca nieba az po drugi, tak bedzie i Syn Czlowieczy w dniu swoim.

25 Lecz przedtem musi wiele cierpiec i byc odrzucony przez to pokolenie.

26 A jak bylo za dni Noego, tak bedzie i za dni Syna Czlowieczego.

27 Jedli, pili, zenili sie i za maz wychodzili az do dnia, kiedy Noe wszedl do arki i nastal potop, i wytracil wszystkich.

28 Podobnie tez bylo za dni Lota: Jedli, pili, kupowali, sprzedawali, szczepili, budowali;

29 A w dniu kiedy Lot wyszedl z Sodomy, spadl z nieba ogien z siarka i wytracil wszystkich.

30 Tak tez bedzie w dniu, kiedy Syn Czlowieczy sie objawi.

31 Jesli kto w owym dniu bedzie na dachu, a rzeczy jego w mieszkaniu, niechaj nie schodzi na dól, aby je zabrac; a kto bedzie na polu, podobnie, niechaj nie wraca.

32 Wspomnijcie zone Lota.

33 Ten, który zabiegac bedzie o zycie swoje, by je zachowac, utraci je, a kto je utraci, odzyska je.

34 Powiadam wam: Tej nocy dwaj beda na jednym lozu, jeden bedzie zabrany, a drugi pozostawiony.

35 Dwie mlec beda na jednym miejscu, jedna bedzie zabrana, a druga pozostawiona.

36 Dwóch bedzie na roli; jeden bedzie zabrany, a drugi pozostawiony.

37 A odpowiadajac, mówia do niego: Gdzie, Panie? On zas rzekl do nich: Gdzie jest padlina, tam zlatuja sie i sepy.

18

1 Powiedzial im tez podobienstwo o tym, ze powinni zawsze sie modlic i nie ustawac,

2 Mówiac: Byl w jednym miescie pewien sedzia, który Boga sie nie bal, a z czlowiekiem sie nie liczyl.

3 Byla tez w owym miescie pewna wdowa, która go nachodzila i mówila: Wez mnie w obrone przed moim przeciwnikiem.

4 I przez dlugi czas nie chcial. Potem zas powiedzial sobie: Chociaz i Boga sie nie boje ani z czlowiekiem sie nie licze.

5 Jednak poniewaz naprzykrza mi sie ta wdowa, wezme ja w obrone, by w koncu nie przyszla i nie uderzyla mnie w twarz.

6 I rzekl Pan: Sluchajcie, co ten niesprawiedliwy sedzia powiada!

7 A czyzby Bóg nie wzial w obrone swoich wybranych, którzy wolaja do niego we dnie i w nocy, chociaz zwleka w ich sprawie?

8 Powiadam wam, ze szybko wezmie ich w obrone. Tylko, czy Syn Czlowieczy znajdzie wiare na ziemi, gdy przyjdzie?

9 I powiedzial takze do tych, którzy pokladali ufnosc w sobie samych, ze sa usprawiedliwieni, a innych lekcewazyli, to podobienstwo:

10 Dwóch ludzi weszlo do swiatyni, aby sie modlic, jeden faryzeusz, a drugi celnik.

11 Faryzeusz stanal i tak sie w duchu modlil: Boze, dziekuje ci, ze nie jestem jak inni ludzie, rabusie, oszusci, cudzoloznicy, albo tez jak ten oto celnik.

12 Poszcze dwa razy w tygodniu, daje dziesiecine z calego mego dorobku.

13 A celnik stanal z daleka i nie smial nawet oczu podniesc ku niebu, lecz bil sie w piers swoja, mówiac: Boze, badz milosciw mnie grzesznemu.

14 Powiadam wam: Ten poszedl usprawiedliwiony do domu swego, tamten zas nie; bo kazdy, kto siebie wywyzsza, bedzie ponizony, a kto sie poniza, bedzie wywyzszony.

15 Przyniesli tez do niego i dzieci, aby sie ich dotknal. A widzac to uczniowie, gromili ich.

16 Jezus zas przywolal je i rzekl: Pozwólcie dzieciom przychodzic do mnie i nie zabraniajcie im. Albowiem do takich nalezy Królestwo Boze.

17 Zaprawde powiadam wam, kto nie przyjmie Królestwa Bozego jak dziecie, nie wejdzie do niego.

18 I zapytal go pewien dostojnik tymi slowy: Nauczycielu dobry, co mam czynic, aby odziedziczyc zywot wieczny?

19 Rzekl do niego Jezus: Dlaczego zwiesz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg.

20 Znasz przykazania: Nie cudzolóz, nie zabijaj, nie kradnij, nie mów falszywego swiadectwa, czcij ojca swego i matke swoja.

21 Ten zas rzekl: Tego wszystkiego przestrzegalem od mlodosci.

22 A gdy to Jezus uslyszal, rzekl do niego: Jeszcze jednego ci brak. Sprzedaj wszystko, co tylko masz, i rozdaj ubogim, a bedziesz mial skarb w niebie, a potem przyjdz i nasladuj mnie.

23 Ten zas, uslyszawszy to, zasmucil sie; byl bowiem bardzo bogaty.

24 A Jezus, gdy go takim ujrzal, powiedzial: Jak trudno tym, którzy maja majetnosci, wejsc do Królestwa Bozego.

25 Latwiej bowiem wielbladowi przejsc przez ucho igielne, niz bogatemu wejsc do Królestwa Bozego.

26 A ci, którzy to uslyszeli, rzekli: Któz tedy moze byc zbawiony?

27 On zas rzekl: Co niemozliwe jest u ludzi, mozliwe jest u Boga.

28 A Piotr, rzekl: Oto my opuscilismy, co bylo nasze, a poszlismy za toba.

29 On zas rzekl do nich: Zaprawde powiadam wam, ze nie ma takiego, który by opuscil dom czy zone, czy braci, czy rodziców, czy dzieci dla Królestwa Bozego,

30 A nie otrzymal w zamian daleko wiecej w czasie obecnym, a w swiecie przyszlym zywota wiecznego.

31 A wziawszy z soba dwunastu, rzekl do nich: Oto idziemy do Jerozolimy, i wszystko, co napisali prorocy, wypelni sie nad Synem Czlowieczym.

32 Wydadza go bowiem poganom i wysmieja, zelza i oplwaja,

33 A ubiczowawszy, zabija go, ale dnia trzeciego zmartwychwstanie.

34 Lecz oni nic z tego nie rozumieli i bylo to slowo zakryte przed nimi, i nie wiedzieli, co mówiono.

35 A gdy On przyblizal sie do Jerycha, pewien slepiec siedzial przy drodze, zebrzac.

36 A gdy uslyszal, ze tlum przechodzi, dowiadywal sie, co sie dzieje.

37 Powiedzieli mu wtedy, ze Jezus Nazarenski przechodzi.

38 I zaczal wolac: Jezusie, Synu Dawidowy, zmiluj sie nade mna!

39 A ci, którzy szli na przedzie, gromili go, by milczal. On zas coraz glosniej wolal: Synu Dawidowy, zmiluj sie nade mna!

40 Wtedy Jezus przystanal i kazal przyprowadzic go do siebie. A gdy ten sie zblizyl, zapytal go,

41 Mówiac: Co chcesz, abym ci uczynil? A on odrzekl: Panie, abym przejrzal.

42 A Jezus rzekl do niego: Przejrzyj! Wiara twoja uzdrowila cie.

43 I zaraz odzyskal wzrok, i szedl za nim, wielbiac Boga. A caly lud, ujrzawszy to. oddal chwale Bogu.

19

1 I wszedlszy do Jerycha, przechodzil przez nie.

2 A oto maz, imieniem Zacheusz, przelozony nad celnikami, czlowiek bogaty,

3 Pragnal widziec Jezusa, kto to jest, lecz nie mógl z powodu tlumu, gdyz byl malego wzrostu.

4 Pobiegl wiec naprzód i wszedl na drzewo sykomory, aby go ujrzec, bo tamtedy mial przechodzic.

5 A gdy Jezus przybyl na to miejsce, spojrzal w góre i rzekl do niego: Zacheuszu, zejdz spiesznie, gdyz dzis musze sie zatrzymac w twoim domu.

6 I zszedl spiesznie, i przyjal go z radoscia.

7 A widzac to, wszyscy szemrali, mówiac: Do czlowieka grzesznego przybyl w goscine.

8 Zacheusz zas stanal i rzekl do Pana: Panie, oto polowe majatku mojego daje ubogim, a jesli na kim co wymusilem, jestem gotów oddac w czwórnasób.

9 A Jezus rzekl do niego: Dzis zbawienie stalo sie udzialem domu tego, poniewaz i on jest synem Abrahamowym.

10 Przyszedl bowiem Syn Czlowieczy, aby szukac i zbawic to, co zginelo.

11 A gdy oni tego sluchali, powiedzial im dodatkowo podobienstwo, dlatego, ze byl blisko Jerozolimy, a oni mniemali, ze wkrótce ma sie objawic Królestwo Boze.

12 Rzekl wiec: Pewien czlowiek szlachetnego rodu udal sie do dalekiego kraju, aby objac królowanie i wrócic.

13 Przywolal wiec dziesieciu slug swoich i dal im dziesiec min, i rzekl do nich: Obracajcie nimi, az powróce.

14 Lecz poddani nienawidzili go, wyslali wiec za nim poselstwo z tymi slowy: Nie chcemy, aby ten królowal nad nami.

15 A gdy on, objawszy królowanie powrócil, kazal przywolac do siebie te slugi, którym dal pieniadze, aby sie dowiedziec, ile kto zarobil.

16 Zjawil sie wiec pierwszy i rzekl: Panie, mina twoja przyniosla dziesiec min zysku.

17 I rzekl do niego: To dobrze, slugo dobry, przeto iz w malym byles wierny, obejmij wladze nad dziesieciu miastami.

18 I przyszedl drugi, mówiac: Panie, mina twoja przyniosla piec min.

19 Rzekl wiec do niego: Takze i ty badz nad pieciu miastami.

20 A inny przyszedl i rzekl: Panie, oto mina twoja, która trzymalem w chustce.

21 Balem sie bowiem ciebie, zes czlowiekiem surowym; bierzesz, czego nie polozyles, i zniesz, czego nie posiales.

22 Rzecze do niego: Na podstawie twoich slów osadze cie, slugo zly. Wiedziales ze jestem czlowiekiem surowym; biore, czego nie polozylem, i zne, czego nie posialem.

23 Dlaczego wiec nie dales pieniedzy moich do banku? Po powrocie mialbym je z zyskiem?

24 A do tych, którzy stali obok, powiedzial: Odbierzcie od niego mine, a dajcie temu, który ma dziesiec min.

25 A oni rzekli do niego: Panie, ma juz dziesiec min.

26 Powiadam wam, iz kazdemu, kto ma, bedzie dane, temu zas, który nie ma, i to, co ma, bedzie odebrane.

27 Ale tych nieprzyjaciól moich, którzy nie chcieli, bym ja królowal nad nimi, przyprowadzcie tutaj i zabijcie ich na moich oczach.

28 I powiedziawszy to, szedl dalej, zdazajac do Jerozolimy.

29 A gdy sie przyblizyl do Betfage i do Betanii, do Góry zwanej Oliwna, wyslal dwóch sposród uczniów swoich,

30 Mówiac: Idzcie do wioski naprzeciwko, w której, gdy do niej wejdziecie, znajdziecie osle uwiazane, na którym nikt z ludzi jeszcze nie siedzial, i odwiazawszy je, przyprowadzcie.

31 A jesliby was kto pytal: Dlaczego odwiazujecie, powiedzcie tak: Pan go potrzebuje.

32 A gdy odeszli ci, którzy zostali wyslani, znalezli, jak im powiedzial.

33 Gdy zas oni odwiazywali osle, rzekli jego wlasciciele do nich: Dlaczego odwiazujecie osle?

34 A oni rzekli: Pan go potrzebuje.

35 I przywiedli je do Jezusa, i narzuciwszy swoje szaty na osle, wsadzili na nie Jezusa.

36 A gdy On jechal, rozposcierali szaty swoje na drodze.

37 Gdy zas zblizal sie juz do podnóza Góry Oliwnej, zaczela cala rzesza uczniów radosnie chwalic Boga wielkim glosem za wszystkie cuda, jakie widzieli,

38 Mówiac: Blogoslawiony, który przychodzi Jako król w imieniu Panskim; Na niebie pokój I chwala na wysokosciach.

39 A niektórzy faryzeusze z tlumu mówili do niego: Nauczycielu, zgrom uczniów swoich.

40 I odpowiadajac, rzekl: Powiadam wam, ze jesli ci beda milczec, kamienie krzyczec beda.

41 A gdy sie przyblizyl, ujrzawszy miasto, zaplakal nad nim,

42 Mówiac: Gdybys i ty poznalo w tym to dniu, co sluzy ku pokojowi. Lecz teraz zakryte to jest przed oczyma twymi.

43 Gdyz przyjda na ciebie dni, ze twoi nieprzyjaciele usypia wal wokól ciebie i otocza, i scisna cie zewszad.

44 I zrównaja cie z ziemia i dzieci twoje w murach twoich wytepia, i nie pozostawia z ciebie kamienia na kamieniu, dlatego, zes nie poznalo czasu nawiedzenia swego.

45 A wszedlszy do swiatyni, zaczal wypedzac sprzedawców,

46 Mówiac do nich: Napisano: I bedzie mój dom domem modlitwy, wy zas uczyniliscie z niego jaskinie zbójców.

47 I nauczal codziennie w swiatyni. Arcykaplani zas i uczeni w Pismie, a takze przedniejsi z ludu szukali sposobnosci, by go zgladzic.

48 Lecz nie znajdowali nic, co by mogli uczynic, caly lud bowiem sluchajac go, garnal sie do niego.

20

1 I stalo sie jednego dnia, gdy nauczal lud w swiatyni i zwiastowal dobra nowine, ze przystapili arcykaplani i uczeni w Pismie wraz ze starszymi

2 I rzekli do niego, mówiac: Powiedz nam, jaka moca to czynisz, albo kto ci dal moc.

3 A On, odpowiadajac, rzekl do nich: Zapytam i Ja was o pewna rzecz, a powiedzcie mi!

4 Czy chrzest Jana byl z nieba, czy od ludzi?

5 Oni zas rozwazali to, mówiac miedzy soba: Jesli powiemy: Z nieba, to rzecze: Czemuscie wiec mu nie uwierzyli?

6 Jesli zas powiemy: Od ludzi, caly lud ukamienuje, jest bowiem przekonany, ze Jan jest prorokiem.

7 Odpowiedzieli wiec, ze nie wiedza, skad.

8 Tedy Jezus powiedzial do nich: To i Ja wam nie powiem, jaka moca to czynie.

9 I poczal mówic do ludu to podobienstwo: Pewien czlowiek zasadzil winnice i wydzierzawil ja wiesniakom, i odjechal na dluzszy czas.

10 A we wlasciwym czasie poslal do tych wiesniaków sluge, aby mu dali owoców z winnicy. Ale wiesniacy, obiwszy go, odprawili z niczym.

11 Ponownie wiec poslal innego sluge. Lecz oni i tego obili i zniewazyli, i odprawili z niczym.

12 Potem jeszcze trzeciego poslal. A oni takze i jego poranili i wyrzucili precz.

13 Rzekl tedy wlasciciel winnicy: Co mam uczynic? Wysle syna mego umilowanego; moze tego uszanuja.

14 Lecz gdy go wiesniacy ujrzeli, rozprawiali miedzy soba, mówiac: To jest dziedzic, zabijmy go, a dziedzictwo bedzie nasze.

15 I wyrzuciwszy go poza winnice zabili. Co wiec uczyni im wlasciciel winnicy?

16 Przyjdzie i wytraci tych wiesniaków, a winnice odda innym. Uslyszawszy to, rzekli: Przenigdy!

17 On zas, spojrzawszy na nich, rzekl: Cóz wiec znaczy to, co napisane: Kamien, który odrzucili budowniczowie, stal sie kamieniem wegielnym?

18 Kazdy, kto by upadl na ten kamien, roztrzaska sie, a na kogo by on upadl, zmiazdzy go.

19 A uczeni w Pismie i arcykaplani chcieli go dostac w swoje rece w tej wlasnie godzinie, lecz bali sie ludu. Zrozumieli bowiem, ze przeciwko nim skierowal to podobienstwo.

20 Sledzili go wiec, naslali szpiegów, którzy udajac sprawiedliwych, mieli go przylapac na jakims slowie, aby go wydac wladzy i mocy starosty.

21 I zadali mu takie pytanie: Nauczycielu, wiemy, ze dobrze mówisz i nauczasz, i nie masz wzgledu na osobe, lecz zgodnie z prawda drogi Bozej nauczasz.

22 Czy godzi sie nam placic podatek cesarzowi, czy nie?

23 Lecz On, przejrzawszy ich podstep, rzekl do nich:

24 Pokazcie mi denar. Czyja nosi podobizne i napis? A oni rzekli: Cesarza.

25 On zas rzekl do nich: Oddawajcie wiec cesarzowi, co jest cesarskie, a Bogu, co jest Boze.

26 I nie zdolali go zlapac na slowie przed ludem, a nie mogac wyjsc z podziwu nad jego odpowiedzia, zamilkli.

27 Potem przystapili do niego niektórzy saduceusze, zaprzeczajacy zmartwychwstaniu, i zadali mu pytanie,

28 Mówiac: Nauczycielu, Mojzesz napisal nam, ze jesli czyjs brat zonaty umrze bezdzietnie, powinien jego brat pojac zone i wzbudzic potomstwo bratu swemu.

29 Otóz bylo siedmiu braci. I pierwszy, pojawszy zone, umarl bezdzietnie.

30 Takze i drugi.

31 I trzeci pojal ja; i podobnie takze owych siedmiu nie pozostawilo po sobie dzieci i pomarlo.

32 Wreszcie zmarla i ta niewiasta.

33 Otóz, którego z nich zona bedzie przy zmartwychwstaniu ta niewiasta? Wszak owych siedmiu mialo ja za zone.

34 I rzekl do nich Jezus: Synowie tego swiata zenia sie i za maz wychodza,

35 Lecz ci, którzy zostaja uznani za godnych dostapienia tamtego swiata i zmartwychwstania, ani sie nie zenia, ani za maz nie wychodza.

36 Gdyz juz nie moga umrzec, sa bowiem równi aniolom, a jako uczestnicy zmartwychwstania, sa synami Bozymi.

37 A ze umarli wzbudzeni beda, to i Mojzesz zaznaczyl przy krzaku gorejacym, gdy nazywa Pana Bogiem Abrahama i Bogiem Izaaka, i Bogiem Jakuba.

38 Nie jest On przeto Bogiem umarlych, ale zywych. Dla niego bowiem wszyscy zyja.

39 A odpowiadajac na to, niektórzy z uczonych w Pismie rzekli: Nauczycielu! dobrze powiedziales.

40 Gdyz juz nie odwazyli sie pytac go o cokolwiek.

41 Rzekl wiec do nich: Jak to jest, ze mówia, iz Chrystus jest synem Dawidowym?

42 Sam Dawid bowiem powiada w ksiedze Psalmów: Rzekl Pan Panu memu: Siadz po prawicy mojej,

43 Az poloze nieprzyjaciól twoich podnózkiem stóp twoich.

44 Dawid wiec nazywa go Panem, jakze wiec jest jego synem?

45 A gdy caly lud sluchal, rzekl do uczniów:

46 Strzezcie sie uczonych w Pismie, którzy chetnie chodza w dlugich szatach i lubia pozdrowienia na placach i pierwsze krzesla w synagogach, i przednie miejsca na ucztach,

47 A pozeraja domy wdów i dla pozoru dlugie modly odprawiaja. Ci surowszy otrzymaja wyrok.

21

1 A podnióslszy oczy, ujrzal bogaczy, wrzucajacych swe dary do skarbnicy.

2 Ujrzal tez pewna uboga wdowe, wrzucajaca tam dwa grosze,

3 I rzekl: Zaprawde powiadam wam, iz ta uboga wdowa wrzucila wiecej niz wszyscy.

4 Albowiem oni wszyscy dorzucili do darów z tego, co im zbywa, ona zas zlozyla z niedostatku swojego wszystko, co miala na swe utrzymanie.

5 A gdy niektórzy mówili o swiatyni, iz jest przyozdobiona pieknymi kamieniami i klejnotami, rzekl:

6 Przyjda dni, kiedy z tego, co widzicie, nie pozostanie kamien na kamieniu, którego by nie rozwalono.

7 Zapytali go, mówiac: Nauczycielu! Kiedy wiec to bedzie i jaki bedzie znak, gdy to nastapi?

8 On zas rzekl: Baczcie, by nie dac sie zmylic. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiac: Ja jestem, i: Czas sie przyblizyl. Nie idzcie za nimi!

9 Gdy zas uslyszycie o wojnach i rozruchach, nie lekajcie sie; to bowiem musi stac sie najpierw, lecz nie zaraz potem bedzie koniec.

10 Wtedy rzekl do nich: Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu,

11 I beda wielkie trzesienia ziemi i miejscami zarazy, i glód, i straszne widoki, i znaki ogromne z nieba.

12 Lecz zanim sie to wszystko stanie, podniosa na was swe rece i przesladowac was beda i wydawac do synagog i wiezien, i wodzic przed królów i namiestników dla imienia mego.

13 To da wam sposobnosc do zlozenia swiadectwa.

14 Wezcie wiec to sobie do serca, by nie przygotowywac sobie naprzód obrony.

15 Ja bowiem dam wam usta i madrosc, której nie beda mogli sie oprzec, ani jej odeprzec wszyscy wasi przeciwnicy.

16 A beda was wydawac i rodzice, i bracia, i krewni, i przyjaciele, i zabijac niektórych z was,

17 I bedziecie znienawidzeni przez wszystkich dla imienia mego,

18 Lecz i wlos z glowy waszej nie zginie.

19 Przez wytrwalosc swoja zyskacie dusze wasze.

20 Gdy zas ujrzycie Jerozolime otoczona przez wojska, wówczas wiedzcie, ze przyblizylo sie jej zburzenie.

21 Wtedy mieszkancy Judei niech uciekaja w góry, a ci, którzy sa w obrebie miasta, niech wyjda z niego, a mieszkancy wsi niech nie wchodza do niego.

22 Gdyz dni te, to dni odplaty, aby sie wypelnilo wszystko, co jest napisane.

23 Biada brzemiennym i karmiacym w owe dni; bedzie bowiem wielka niedola na ziemi i gniew nad tym ludem,

24 I padna od ostrza miecza, i zostana uprowadzeni do niewoli u wszystkich narodów, a Jerozolima bedzie zdeptana przez pogan, az sie dopelnia czasy pogan.

25 I beda znaki na sloncu, ksiezycu i na gwiazdach, a na ziemi lek bezradnych narodów, gdy zahuczy morze i fale.

26 Ludzie omdlewac beda z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjda na swiat, bo moce niebios porusza sie.

27 I wówczas ujrza Syna Czlowieczego, przychodzacego w obloku z moca i wielka chwala.

28 A gdy sie to zacznie dziac, wyprostujcie sie i podniescie glowy swoje, gdyz zbliza sie odkupienie wasze.

29 I powiedzial im podobienstwo: Spójrzcie na drzewo figowe i na wszystkie drzewa;

30 Gdy widzicie, ze juz puszczaja paki, sami poznajecie, iz lato juz blisko.

31 Tak i wy, gdy ujrzycie, ze to sie dzieje, wiedzcie, iz blisko jest Królestwo Boze.

32 Zaprawde powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, a wszystko to sie stanie.

33 Niebo i ziemia przemina, ale slowa moje nie przemina.

34 Baczcie na siebie, aby serca wasze nie byly ociezale wskutek obzarstwa i opilstwa oraz troski o byt i aby ów dzien was nie zaskoczyl

35 Niby sidlo; przyjdzie bowiem znienacka na wszystkich, którzy mieszkaja na calej ziemi.

36 Czuwajcie wiec, modlac sie caly czas, abyscie mogli ujsc przed tym wszystkim, co nastanie, i stanac przed Synem Czlowieczym.

37 I nauczal we dnie w swiatyni, na noc zas wychodzil, by ja spedzic na Górze zwanej Oliwna.

38 A caly lud wczesnym rankiem podazal do niego, by go sluchac w swiatyni.

22

1 I przyblizylo sie swieto Przasników zwane Pascha.

2 I szukali arcykaplani i uczeni w Pismie sposobu, jak by go zgladzic; bali sie bowiem ludu.

3 W Judasza zas, zwanego Iskariot, który nalezal do dwunastu, wstapil szatan;

4 I ten odszedlszy, umówil sie z arcykaplanami i dowódcami strazy co do sposobu, jak im go wydac.

5 I ucieszyli sie, i ulozyli sie z nim, ze mu dadza pieniadze.

6 A on zgodzil sie i szukal sposobu, jak by go wydac z dala od ludu.

7 I nastal dzien Przasników, kiedy nalezalo ofiarowac baranka wielkanocnego.

8 I wyslal Piotra i Jana, rzeklszy im: Idzcie i przygotujcie nam wieczerze paschalna do spozycia.

9 Oni zas rzekli do niego: Gdzie chcesz, bysmy ja przygotowali?

10 On zas rzekl do nich: Gdy wchodzic bedziecie do miasta, oto spotka sie z wami czlowiek, niosacy dzban wody; idzcie za nim do domu, do którego wejdzie;

11 I powiedzcie gospodarzowi tego domu: Nauczyciel kaze ci powiedziec: Gdzie jest izba, w której móglbym spozyc baranka wielkanocnego z uczniami moimi?

12 A on pokaze wam przestronna jadalnie, przystrojona, tam przygotujcie.

13 A oni odszedlszy, znalezli, jak im powiedzial, i przygotowali wieczerze paschalna.

14 A gdy nadeszla pora, zajal miejsce przy stole, a apostolowie z nim.

15 I rzekl do nich: Goraco pragnalem spozyc te wieczerze paschalna z wami przed moja meka;

16 Powiadam wam bowiem, iz nie bede jej juz spozywal, az nastapi spelnienie w Królestwie Bozym.

17 I wziawszy kielich, i podziekowawszy, rzekl: Wezcie go i rozdzielcie miedzy soba;

18 Powiadam wam bowiem, iz odtad nie bede pil z owocu winorosli, az przyjdzie Królestwo Boze.

19 I wziawszy chleb, i podziekowawszy, lamal i dawal im, mówiac: To jest cialo moje, które sie za was daje; to czyncie na pamiatke moja.

20 Podobnie i kielich, gdy bylo po wieczerzy, mówiac: Ten kielich, to nowe przymierze we krwi mojej, która sie za was wylewa.

21 Lecz oto reka tego, który mnie wydaje, jest ze mna przy stole.

22 Wprawdzie Syn Czlowieczy odchodzi, jak bylo postanowione, ale biada temu czlowiekowi, który go wydaje.

23 A oni zaczeli wypytywac jeden drugiego, który z nich mialby to uczynic.

24 Powstal tez spór miedzy nimi o to, kto z nich ma uchodzic za najwiekszego.

25 On zas rzekl do nich: Królowie narodów panuja nad nimi, a wladcy ich sa nazywani dobroczyncami.

26 Wy zas nie tak, lecz kto jest najwiekszy wsród was, niech bedzie jako najmniejszy, a ten, który przewodzi, niech bedzie jako uslugujacy.

27 Któz bowiem jest wiekszy? Czy ten, który u stolu zasiada, czy ten, który usluguje? Czy nie ten, który u stolu zasiada? Lecz Ja jestem wsród was jako ten, który usluguje.

28 Wy zas jestescie tymi, którzy wytrwali przy mnie w pokuszeniach moich.

29 A Ja przekazuje wam Królestwo, jak i mnie Ojciec mój przekazal,

30 Abyscie jedli i pili przy stole moim w Królestwie moim, i zasiadali na tronach, sadzac dwanascie plemion Izraela.

31 Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosil sobie, zeby was przesiac jak pszenice.

32 Ja zas prosilem za toba, aby nie ustala wiara twoja, a ty, gdy sie kiedys nawrócisz, utwierdzaj braci swoich.

33 On zas rzekl do niego: Panie z toba gotów jestem isc i do wiezienia, i na smierc.

34 A On rzekl: Powiadam ci, Piotrze, nie zapieje dzisiaj kur, a ty sie trzykroc zaprzesz, ze mnie znasz.

35 I rzekl do nich: Gdy was poslalem bez trzosa, bez torby, bez sandalów, czy brakowalo wam czegos? A oni na to: Niczego.

36 On zas rzekl do nich: Lecz teraz, kto ma trzos, niech go wezmie, podobnie i torbe, a kto nie ma miecza, niech sprzeda suknie swoja i kupi.

37 Albowiem mówie wam, iz musi sie wypelnic na mnie to, co napisano: Do przestepców byl zaliczony; to bowiem, co o mnie napisano, spelnia sie.

38 Oni zas rzekli: Panie, oto tutaj dwa miecze. A On na to: Wystarczy.

39 I wyszedlszy, udal sie wedlug zwyczaju na Góre Oliwna; poszli tez z nim uczniowie.

40 A gdy przyszedl na miejsce, rzekl do nich: Módlcie sie, aby nie popasc w pokuszenie.

41 A sam oddalil sie od nich, jakby na rzut kamienia, i padlszy na kolana, modlil sie.

42 Mówiac: Ojcze, jesli chcesz, oddal ten kielich ode mnie; wszakze nie moja, lecz twoja wola niech sie stanie.

43 A ukazal mu sie aniol z nieba, umacniajacy go.

44 I w smiertelnym boju jeszcze gorliwiej sie modlil; i byl pot jego jak krople krwi, splywajace na ziemie.

45 A wstawszy od modlitwy, przyszedl do uczniów i zastal ich spiacych ze smutku.

46 I rzekl do nich: Dlaczego spicie? Wstancie i módlcie sie, abyscie nie popadli w pokuszenie.

47 Gdy On jeszcze mówil, nadeszla zgraja, a na jej czele jeden z dwunastu, imieniem Judasz, i ten zblizyl sie do Jezusa, aby go pocalowac.

48 Jezus zas rzekl do niego: Judaszu, pocalunkiem wydajesz Syna Czlowieczego?

49 A ci, którzy byli przy nim, widzac, na co sie zanosi, rzekli: Panie, czy mamy bic mieczem?

50 I uderzyl jeden z nich sluge arcykaplana, i odcial mu prawe ucho.

51 A Jezus odezwal sie i rzekl: Zaniechajcie tego! I dotknawszy ucha, uzdrowil go.

52 Wtedy rzekl Jezus do arcykaplanów i dowódców strazy swiatynnej, i starszych, którzy podeszli do niego: Jak na zbójce wyszliscie z mieczami i kijami?

53 Gdy codziennie bywalem z wami w swiatyni, nie podniesliscie na mnie reki. Lecz to jest wasza pora i moc ciemnosci.

54 Pojmawszy go tedy, zawiedli go i wprowadzili do palacu arcykaplana. Piotr zas szedl za nim z daleka.

55 A gdy rozpalili ognisko na srodku podwórza i usiedli wokolo, usiadl i Piotr wsród nich.

56 Gdy zas pewna sluzaca zobaczyla go siedzacego w blasku ognia, przyjrzawszy mu sie, rzekla: I ten byl z nim.

57 On zas zaparl sie, mówiac: Niewiasto, nie znam go.

58 A niedlugo potem ktos inny, zobaczywszy go, rzekl: I ty jestes z nich. A Piotr rzekl: Czlowieku, nie jestem.

59 A po uplywie mniej wiecej jednej godziny ktos inny zapewnial, mówiac: Doprawdy, i ten byl z nim, jest przeciez Galilejczykiem.

60 Piotr zas odrzekl: Czlowieku, nie wiem, co mówisz. I w tej chwili, gdy on jeszcze mówil, zapial kur.

61 A Pan, obróciwszy sie, spojrzal na Piotra; i przypomnial sobie Piotr slowo Pana, jak do niego rzekl: Zanim kur dzis zapieje, trzykroc sie mnie zaprzesz.

62 I wyszedlszy na zewnatrz, gorzko zaplakal.

63 A mezowie, którzy go pilnowali, naigrywali sie z niego i bili go.

64 I zasloniwszy mu twarz, pytali go, mówiac: Prorokuj, kto jest ten, co cie uderzyl?

65 I wiele innych bluznierstw wypowiadali przeciwko niemu.

66 A gdy nastal dzien, zeszla sie starszyzna ludu: arcykaplani i uczeni w Pismie i zaprowadzili go do swej Rady Najwyzszej,

67 Mówiac: Jezeli jestes Chrystusem, powiedz nam. On zas rzekl do nich: Chocbym wam powiedzial, nie uwierzycie,

68 A chocbym pytal, nie odpowiecie.

69 Odtad zas Syn Czlowieczy siedziec bedzie po prawicy mocy Bozej.

70 Tedy rzekli wszyscy: Czyz wiec Ty jestes Synem Bozym? A On rzekl do nich: Wy powiadacie, ze jestem.

71 Oni zas rzekli: Na cóz jeszcze potrzebujemy swiadectwa? Sami przeciez slyszelismy z jego ust.

23

1 I cale ich zgromadzenie powstalo, i poprowadzili go do Pilata.

2 I zaczeli go oskarzac, mówiac: Stwierdzilismy, ze ten podburza nasz lud i wstrzymuje go od placenia podatku cesarzowi, i powiada, ze On sam jest Chrystusem, królem.

3 I zapytal go Pilat, mówiac: To ty jestes królem zydowskim? A On, odpowiadajac, rzekl mu: To ty mówisz.

4 Pilat zas rzekl do arcykaplanów i do tlumów: Zadnej winy w tym czlowieku nie znajduje.

5 Oni natomiast obstawali przy tym i mówili: Podburza lud, nauczajac po calej Judei, i to poczawszy od Galilei, az dotad.

6 Pilat zas, uslyszawszy to, pytal, czy czlowiek ten jest Galilejczykiem,

7 A dowiedziawszy sie, ze jest poddanym Heroda, odeslal go do Heroda, który w tych dniach byl wlasnie w Jerozolimie.

8 Herod tedy, ujrzawszy Jezusa, bardzo sie ucieszyl, gdyz od dluzszego juz czasu pragnal go zobaczyc, poniewaz slyszal o nim i spodziewal sie ujrzec jakis cud przez niego dokonany.

9 Wypytywal go wiec wieloma slowy, lecz Ten nic mu nie odpowiadal.

10 A byli przy tym obecni arcykaplani i uczeni w Pismie, gwaltownie go oskarzajac.

11 Wtedy Herod z zolnierstwem swoim sponiewieral go i wydrwil, kazal go przybrac we wspaniala szate i odeslal z powrotem do Pilata.

12 I stali sie Herod i Pilat tego dnia przyjaciólmi; poprzednio bowiem byli sobie wrogami.

13 A Pilat, zwolawszy arcykaplanów i przelozonych i lud,

14 Rzekl do nich: Przyprowadziliscie do mnie tego czlowieka jako podzegacza ludu, a tymczasem ja, przesluchawszy go wobec was, nie znalazlem w tym czlowieku zadnej z tych win, które mu przypisujecie.

15 A Herod takze nie; odeslal go bowiem z powrotem do nas. I oto nie popelnil on niczego, czym by na smierc zasluzyl.

16 Kaze go wiec wychlostac i wypuszcze.

17 A mial obowiazek wypuszczac im jednego w zwiazku z ich swietem.

18 Zakrzykneli wiec wszyscy razem tymi slowy: Strac tego, a wypusc nam Barabasza.

19 A ten zostal wtracony do wiezienia z powodu wywolanego w miescie rozruchu i zabójstwa.

20 A Pilat ponownie przemówil do nich, chcac uwolnic Jezusa.

21 Lecz oni wolali glosno tymi slowy: Ukrzyzuj, ukrzyzuj go.

22 Wtedy on po raz trzeci odezwal sie do nich: Cóz zlego Ten uczynil? Niczego, czym by na smierc zasluzyl, w nim nie znalazlem. Kaze go wiec wychlostac i wypuszcze.

23 Oni zas nalegali glosem wielkim, domagajac sie jego ukrzyzowania; a krzyki ich wzmagaly sie.

24 Wiec Pilat rozstrzygnal, ze ma sie stac wedlug ich zadania.

25 Kazal wypuscic tego, którego oni zazadali, a który zostal wtracony do wiezienia za rozruch i zabójstwo, Jezusa zas zdal na ich wole.

26 A gdy go prowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona Cyrenejczyka, który szedl z pola, i wlozyli na niego krzyz, aby go niósl za Jezusem.

27 A szla za nim liczna rzesza ludu i niewiast, które biadaly i plakaly nad nim.

28 Jezus zas, zwróciwszy sie do nich, rzekl: Córki jerozolimskie, nie placzcie nade mna; lecz placzcie nad soba i nad dziecmi swoimi,

29 Bo oto ida dni, kiedy mówic beda: Blogoslawione nieplodne i lona, które nie rodzily, i piersi, które nie karmily.

30 Wtedy zaczna mówic do gór: Padnijcie na nas! A do pagórków: Przykryjcie nas!

31 Gdyz, jesli sie to na zielonym drzewie dzieje, co bedzie na suchym?

32 A prowadzono takze dwóch innych zloczynców, by ich razem z nim zgladzic.

33 A gdy przyszli na miejsce, zwane Trupia Czaszka, ukrzyzowali go tam, takze i zloczynców, jednego po prawicy, a drugiego po lewicy.

34 A Jezus rzekl: Ojcze, odpusc im, bo nie wiedza, co czynia. A przy dzieleniu sie jego szatami rzucali losy.

35 A lud stal i przygladal sie. Przelozeni zas nasmiewali sie, mówiac: Innych ratowal, niechze ratuje samego siebie, jezeli jest Chrystusem Bozym, tym wybranym.

36 Szydzili z niego takze i zolnierze, podchodzac don i podajac mu ocet,

37 I mówiac: Jezeli Ty jestes królem zydowskim, ratuj samego siebie.

38 Byl tez i napis nad nim: Ten jest królem zydowskim.

39 Tedy jeden z zawieszonych zloczynców uragal mu, mówiac: Czy nie Ty jestes Chrystusem? Ratuj siebie i nas.

40 Drugi natomiast, odezwawszy sie, zgromil tamtego tymi slowy: Czy ty sie Boga nie boisz, choc taki sam wyrok ciazy na tobie?

41 Na nas co prawda sprawiedliwie, gdyz sluszna ponosimy kare za to, co uczynilismy, Ten zas nic zlego nie uczynil.

42 I rzekl: Jezu, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do Królestwa swego.

43 I rzekl mu: Zaprawde powiadam ci, dzis bedziesz ze mna w raju

44 A byla juz mniej wiecej godzina szósta i ciemnosc zalegla cala ziemie az do godziny dziewiatej,

45 Gdy zacmilo sie slonce; i rozdarla sie zaslona swiatyni na dwoje.

46 A Jezus, zawolawszy wielkim glosem, rzekl: Ojcze, w rece twoje polecam ducha mego. I powiedziawszy to, skonal.

47 Wtedy setnik, ujrzawszy, co zaszlo, oddal chwale Bogu, powiadajac: Zaiste, czlowiek ten byl sprawiedliwy.

48 A wszystkie te rzesze, które sie zeszly na to widowisko, ujrzawszy to, co sie stalo, bijac sie w piersi, zawracaly.

49 Wszyscy zas jego znajomi, stali opodal, równiez niewiasty, które towarzyszyly mu do Galilei, widzialy to.

50 A oto maz imieniem Józef, czlonek Rady, maz dobry i sprawiedliwy,

51 Z zydowskiego miasta Arimatia, który sie nie zgadzal z postanowieniem Rady i z ich postepkiem, i oczekiwal Królestwa Bozego,

52 Przyszedl do Pilata i prosil o cialo Jezusa.

53 I zdjawszy je, obwinal w przescieradlo i zlozyl w grobowcu w skale, gdzie nikt jeszcze nie lezal.

54 A byl to dzien Przygotowania i nastawal sabat.

55 A szly tez za nim niewiasty, które razem z Jezusem przybyly z Galilei i widzialy grób oraz jak skladano cialo jego;

56 Powróciwszy zas przygotowaly wonnosci i masci. Przez sabat zas odpoczywaly wedlug przykazania.

24

1 A pierwszego dnia tygodnia, wczesnym rankiem, przyszly do grobu, niosac wonnosci, które przygotowaly.

2 I zastaly kamien odwalony od grobowca.

3 A wszedlszy do srodka, nie znalazly ciala Pana Jezusa.

4 Gdy byly z tego powodu zaklopotane, stalo sie, ze oto dwaj mezowie przystapili do nich w lsniacych szatach.

5 A gdy sie zatrwozyly i schylily twarze ku ziemi, oni rzekli do nich: Dlaczego szukacie zyjacego wsród umarlych?

6 Nie ma go tu, ale wstal z martwych. Wspomnijcie, jak mówil wam, bedac jeszcze w Galilei,

7 Ze Syn Czlowieczy musi byc wydany w rece grzesznych ludzi i musi byc ukrzyzowany, a dnia trzeciego powstac.

8 I wspomnialy na jego slowa.

9 I zawróciwszy od grobowca, doniosly o tym jedenastu i wszystkim pozostalym.

10 A byly to Maria Magdalena i Joanna, i Maria, matka Jakuba, i inne z nimi, które opowiedzialy to apostolom.

11 Lecz slowa te wydaly im sie niczym basnie, i nie dawali im wiary.

12 Piotr zas, wstawszy, pobiegl do grobu i nachyliwszy sie, ujrzal jedynie lezace przescieradla, i odszedl do siebie, dziwiac sie temu, co sie stalo.

13 I oto tego samego dnia dwaj z nich szli do miasteczka zwanego Emaus, które bylo oddalone o szescdziesiat stadiów od Jerozolimy.

14 I rozmawiali z soba o tych wszystkich wydarzeniach.

15 A gdy tak rozmawiali i nawzajem sie pytali, sam Jezus, przyblizywszy sie szedl z nimi.

16 Lecz oczy ich byly zasloniete, tak ze go poznac nie mogli.

17 I rzekl do nich: Cóz to za rozmowy, idac, prowadzicie z soba? I przystaneli przygnebieni.

18 A odpowiadajac jeden, imieniem Kleopas, rzekl do niego: Czys Ty jedyny patnik w Jerozolimie, który nie wie, co sie w niej w tych dniach stalo?

19 Rzekl im: Co? Oni zas odpowiedzieli mu: Z Jezusem Nazarenskim, który byl mezem, prorokiem mocarnym w czynie i w slowie przed Bogiem i wszystkim ludem,

20 Jak arcykaplani i zwierzchnicy nasi wydali na niego wyrok smierci i ukrzyzowali go.

21 A mysmy sie spodziewali, ze On odkupi Izraela, lecz po tym wszystkim juz dzis trzeci dzien, jak sie to stalo.

22 Lecz i niektóre nasze niewiasty, które byly wczesnym rankiem u grobu, wprawily nas w zdumienie,

23 Bo nie znalazlszy jego ciala, przyszly mówiac, ze mialy widzenie aniolów, powiadajacych, iz On zyje.

24 Totez niektórzy z tych, który byli z nami, poszli do grobu i zastali to tak, jak mówily niewiasty, lecz jego nie widzieli.

25 A On rzekl do nich: O glupi i gnusnego serca, by uwierzyc we wszystko, co powiedzieli prorocy.

26 Czyz Chrystus nie musial tego wycierpiec, by wejsc do swojej chwaly?

27 I poczawszy od Mojzesza poprzez wszystkich proroków wykladal im, co o nim bylo napisane we wszystkich Pismach.

28 I zblizyli sie do miasteczka, do którego zdazali, a On okazywal, jakoby mial isc dalej.

29 I przymusili go, by zostal, mówiac: Zostan z nami, gdyz ma sie ku wieczorowi i dzien sie juz nachylil. I wstapil, by zostac z nimi.

30 A gdy zasiadl z nimi przy stole, wziawszy chleb, poblogoslawil i rozlamawszy, podawal im.

31 Wtedy otworzyly sie ich oczy i poznali go. Lecz znikl sprzed ich oczu.

32 I rzekli do siebie: Czyz serce nasze nie palalo w nas, gdy mówil do nas w drodze i Pisma przed nami otwieral?

33 I wstawszy tejze godziny, powrócili do Jerozolimy i znalezli zgromadzonych jedenastu i tych, którzy z nimi byli,

34 Mówiacych: Wstal Pan prawdziwie i ukazal sie Szymonowi.

35 A oni tez opowiedzieli o tym, co zaszlo w drodze i jak go poznali po lamaniu chleba.

36 A gdy to mówili, On sam stanal wsród nich i rzekl im: Pokój wam!

37 Wtedy zatrwozyli sie i pelni leku mniemali, ze widza ducha.

38 Lecz On rzekl im: Czemu jestescie zatrwozeni i czemu watpliwosci budza sie w waszych sercach?

39 Spójrzcie na rece moje i nogi moje, ze to Ja jestem. Dotknijcie mnie i patrzcie: Wszak duch nie ma ciala ani kosci, jak widzicie, ze Ja mam.

40 A gdy to powiedzial, pokazal im rece i nogi.

41 Lecz gdy oni jeszcze nie wierzyli z radosci i dziwili sie, rzekl im: Macie tu co do jedzenia?

42 A oni podali mu kawalek ryby pieczonej i plaster miodu.

43 A On wzial i jadl przy nich.

44 Potem rzekl do nich: To sa moje slowa, które mówilem do was, bedac jeszcze z wami, ze sie musi spelnic wszystko, co jest napisane o mnie w zakonie Mojzesza i u proroków, i w Psalmach.

45 Wtedy otworzyl im umysly, aby mogli zrozumiec Pisma.

46 I rzekl im: Jest napisane, ze Chrystus mial cierpiec i trzeciego dnia zmartwychwstac

47 I ze, poczawszy od Jerozolimy, w imie jego ma byc gloszone wszystkim narodom upamietanie dla odpuszczenia grzechów.

48 Wy jestescie swiadkami tego.

49 A oto Ja zsylam na was obietnice mojego Ojca. Wy zas pozostancie w miescie, az zostaniecie przyobleczeni moca z wysokosci.

50 I wywiódl ich az do Betanii, a podnióslszy rece swoje, blogoslawil ich.

51 I stalo sie, gdy ich blogoslawil, ze rozstal sie z nimi.

52 A oni wrócili do Jerozolimy z wielka radoscia.

53 I byli zawsze w swiatyni, chwalac Boga.