1 Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawidowego, syna Abrahamowego.
2 Abraham byl ojcem Izaaka, a Izaak ojcem Jakuba, a Jakub ojcem Judy oraz braci jego.
3 A Juda zrodzil z Tamar Faresa i Zere, a Fares byl ojcem Ezrona, a Ezron ojcem Arama.
4 A Aram byl ojcem Aminadaba, a Aminadab ojcem Naasona, a Naason ojcem Salmona.
5 A Salmon zrodzil z Rahab Booza, a Booz zrodzil z Ruty Jobeda, a Jobed byl ojcem Jessego.
6 A Jesse byl ojcem Dawida, króla, a Dawid zrodzil z zony Uriasza Salomona.
7 A Salomon byl ojcem Roboama, a Roboam ojcem Abiasza, a Abiasz ojcem Azafa.
8 A Azaf byl ojcem Jozafata, a Jozafat ojcem Jorama, a Joram ojcem Ozjasza.
9 A Ozjasz byl ojcem Joatama. a Joatam ojcem Achaza, a Achaz ojcem Ezechiasza.
10 A Ezechiasz byl ojcem Amona, a Amon ojcem Jozjasza.
11 A Jozjasz byl ojcem Jechoniasza i braci jego w czasie uprowadzenia do Babilonu.
12 A po uprowadzeniu do Babilonu Jechoniasz byl ojcem Salatiela, a Salatiel ojcem Zorobabela.
13 A Zorobabel byl ojcem Abijuda, a Abijud ojcem Eliakima, a Eliakim ojcem Azora.
14 A Azor byl ojcem Sadoka, a Sadok ojcem Achima, a Achim ojcem Eliuda.
15 A Eliud byl ojcem Eleazara, a Elazar ojcem Matana, a Matan ojcem Jakuba.
16 A Jakub byl ojcem Józefa, meza Marii, z której narodzil sie Jezus, zwany Chrystusem.
17 Tak wiec wszystkich pokolen od Abrahama do Dawida jest czternascie; od Dawida do uprowadzenia do Babilonu - pokolen czternascie; od uprowadzenia do Babilonu do Chrystusa - pokolen czternascie.
18 A z narodzeniem Jezusa Chrystusa bylo tak: Gdy matka jego, Maria, zostala poslubiona Józefowi, okazalo sie, ze, zanim sie zeszli, byla brzemienna z Ducha Swietego.
19 A Józef, maz jej, bedac prawym i nie chcac jej znieslawic, mial zamiar potajemnie ja opuscic.
20 I gdy nad tym rozmyslal, oto ukazal mu sie we snie aniol Panski i rzekl: Józefie, synu Dawidowy, nie lekaj sie przyjac Marii, zony swej, albowiem to, co sie w niej poczelo jest z Ducha Swietego.
21 A urodzi syna i nadasz mu imie Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego.
22 A to wszystko sie stalo, aby sie spelnilo slowo Panskie, wypowiedziane przez proroka:
23 Oto panna pocznie i porodzi syna, i nadadza mu imie Immanuel, co sie wyklada: Bóg z nami.
24 A gdy Józef obudzil sie ze snu, uczynil tak, jak mu rozkazal aniol Panski i przyjal zone swoja.
25 Ale nie obcowal z nia, dopóki nie powila syna, i nadal mu imie Jezus.
1 Gdy zas Jezus narodzil sie w Betlejemie Judzkim za króla Heroda, oto medrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali:
2 Gdzie jest ten nowo narodzony król zydowski? Widzielismy bowiem gwiazde jego na Wschodzie i przyszlismy oddac mu poklon.
3 Gdy to uslyszal król Herod, zatrwozyl sie, a z nim cala Jerozolima.
4 I zgromadziwszy wszystkich arcykaplanów i nauczycieli ludu, wypytywal ich, gdzie sie ma Chrystus narodzic?
5 A oni mu rzekli: W Betlejemie Judzkim; bo tak napisal prorok:
6 I ty, Betlejemie, ziemio judzka, wcale nie jestes najmniejsze miedzy ksiazecymi miastami judzkimi, z ciebie bowiem wyjdzie wódz, który pasc bedzie lud mój izraelski.
7 Wówczas Herod przywolal potajemnie medrców, dokladnie dowiedzial sie od nich o czasie pojawienia sie gwiazdy.
8 I poslal ich do Betlejemu i rzekl: Idzcie, dokladnie sie dowiedzcie o dziecieciu, a gdy je znajdziecie, doniescie mi, abym i ja poszedl oddac mu poklon.
9 Oni zas, wysluchawszy króla, odeszli. A oto gwiazda, która ujrzeli na Wschodzie, wskazywala im droge, a doszedlszy do miejsca, gdzie bylo dziecie, zatrzymala sie.
10 A ujrzawszy gwiazde, niezmiernie sie uradowali.
11 I wszedlszy do domu, ujrzeli dziecie z Maria, matka jego, i upadlszy, oddali mu poklon, potem otworzywszy swoje skarby, zlozyli mu w darze zloto, kadzidlo i mirre.
12 A ostrzezeni we snie, by nie wracali do Heroda, inna droga powrócili do ziemi swojej.
13 A gdy oni odeszli, oto aniol Panski ukazal sie we snie Józefowi i rzekl: Wstan, wez dziecie oraz matke jego i uchodz do Egiptu, a badz tam, dopóki ci nie powiem, albowiem Herod bedzie poszukiwal dzieciecia, aby je zgladzic.
14 Wstal wiec i wzial dziecie oraz matke jego w nocy, i udal sie do Egiptu.
15 I przebywal tam az do smierci Heroda, aby sie spelnilo, co powiedzial Pan przez proroka, mówiacego: Z Egiptu wezwalem syna mego.
16 Wtedy Herod, widzac, ze medrcy go zawiedli, rozgniewal sie bardzo, wydal rozkaz, aby pozabijac wszystkie dzieci w Betlejemie i w calej jego okolicy, od dwóch lat i mlodsze, wedlug czasu, o którym sie dokladnie dowiedzial od medrców.
17 Wówczas spelnilo sie, co powiedziano przez Jeremiasza, proroka, mówiacego:
18 Slyszano glos w Rama, placz i zalosna skarge. Rachel oplakuje dzieci swoje i nie daje sie pocieszyc, bo ich nie ma.
19 A gdy Herod umarl, oto aniol Panski ukazal sie we snie Józefowi w Egipcie, mówiac:
20 Wstan, wez dziecie oraz matke jego i idz do ziemi izraelskiej, zmarli bowiem ci, którzy nastawali na zycie dzieciecia.
21 Wstal wiec, wzial dziecie oraz matke jego i powrócil do ziemi izraelskiej.
22 Ale gdy uslyszal, ze Archelaus króluje w Judei po ojcu swoim, Herodzie, bal sie tam isc, ostrzezony jednak we snie, udal sie w strony Galilei.
23 A przyszedlszy tam, zamieszkal w miescie zwanym Nazaret, aby sie spelnilo, co powiedziano przez proroków iz Nazarejczykiem nazwany bedzie.
1 A w one dni przyszedl Jan Chrzciciel, kazac na pustyni judzkiej i mówiac:
2 Upamietajcie sie, albowiem przyblizylo sie Królestwo Niebios.
3 Albowiem ten ci to jest, o którym Izajasz prorok mówil, wypowiadajac te slowa: Glos wolajacego na pustyni: Gotujcie droge Panska, Prostujcie sciezki jego
4 A sam Jan mial odzienie z siersci wielbladziej i pas skórzany wokól bioder swoich, a za pokarm mial szarancze i miód lesny.
5 Wtedy wychodzila do niego Jerozolima oraz cala Judea i cala okolica nadjordanska.
6 I byli chrzczeni przezen w rzece Jordanie, wyznajac grzechy swoje.
7 A gdy ujrzal wielu faryzeuszów i saduceuszów, przychodzacych do chrztu, rzekl do nich: Plemie zmijowe, kto was ostrzegl przed przyszlym gniewem?
8 Wydawajcie wiec owoc godny upamietania;
9 Niech wam sie nie zdaje, ze mozecie wmawiac w siebie: Ojca mamy Abrahama; powiadam wam bowiem, ze Bóg moze z tych kamieni wzbudzic dzieci Abrahamowi.
10 A juz i siekiera do korzenia drzew jest przylozona: wszelkie wiec drzewo, które nie wydaje owocu dobrego, zostaje wyciete i w ogien wrzucone.
11 Ja was chrzcze woda, ku upamietaniu, ale Ten, który po mnie idzie, jest mocniejszy niz ja; jemu nie jestem godzien i sandalów nosic; On was chrzcic bedzie Duchem Swietym i ogniem.
12 W reku jego jest wiejadlo, by oczyscic klepisko swoje, i zbierze pszenice swoja do spichlerza, lecz plewy spali w ogniu nieugaszonym.
13 Wtedy przyszedl Jezus z Galilei nad Jordan, aby sie dac ochrzcic przez niego.
14 Ale Jan omawial mu, mówiac: Ja potrzebuje chrztu od ciebie, a ty przychodzisz do mnie?
15 A Jezus, odpowiadajac, rzekl do niego: Ustap teraz, albowiem godzi sie nam wypelnic wszelka sprawiedliwosc. Tedy mu ustapil.
16 A gdy Jezus zostal ochrzczony, wtedy wystapil z wody, i oto otworzyly sie niebiosa, i ujrzal Ducha Bozego, który zstapil w postaci golebicy i spoczal na nim.
17 I oto rozlegl sie glos z nieba: Ten jest Syn mój umilowany, którego sobie upodobalem.
1 Wtedy Duch zaprowadzil Jezusa na pustynie, aby go kusil diabel.
2 A gdy poscil czterdziesci dni i czterdziesci nocy, wówczas laknal.
3 I przystapil do niego kusiciel, i rzekl mu: Jezeli jestes Synem Bozym, powiedz, aby te kamienie staly sie chlebem.
4 A On odpowiadajac, rzekl: Napisano: Nie samym chlebem zyje czlowiek, ale kazdym slowem, które pochodzi z ust Bozych.
5 Wtedy wzial go diabel do miasta swietego i postawil na szczycie swiatyni
6 I rzekl mu: Jezeli jestes Synem Bozym, rzuc sie w dól, napisano bowiem: Aniolom swoim przykaze o tobie, abys nie zranil o kamien nogi swojej.
7 Jezus rzekl mu: Napisane jest równiez: Nie bedziesz kusil Pana, Boga swego.
8 Znowu wzial go diabel na bardzo wysoka góre i pokazal wszystkie królestwa swiata oraz chwale ich.
9 I rzekl mu: To wszystko dam ci, jesli upadniesz i zlozysz mi poklon.
10 Wtedy rzekl mu Jezus: Idz precz, szatanie! Albowiem napisano: Panu Bogu swemu poklon oddawac i tylko jemu sluzyc bedziesz.
11 Wtedy opuscil go diabel, a aniolowie przystapili i sluzyli mu.
12 A gdy Jezus uslyszal, ze Jana uwieziono, usunal sie do Galilei.
13 I opusciwszy Nazaret, przyszedl i zamieszkal w Kafarnaum, nad morzem, na pograniczu krain Zebulona i Naftalego.
14 Aby sie wypelnilo, co bylo powiedziane przez proroka Izajasza, mówiacego:
15 Ziemia Zebulona i ziemia Naftalego, wzdluz drogi morskiej, Zajordanie, Galilea pogan,
16 Lud, pograzony w mroku, ujrzal swiatlosc wielka, i tym, którzy siedzieli w krainie i cieniu smierci, rozblysla jasnosc.
17 Odtad poczal Jezus kazac i mówic: Upamietajcie sie, przyblizylo sie bowiem Królestwo Niebios.
18 A (Jezus) idac wzdluz wybrzeza Morza Galilejskiego, ujrzal dwu braci: Szymona, zwanego Piotrem, i Andrzeja, brata jego, którzy zarzucali siec w morze, byli bowiem rybakami.
19 I rzekl do nich: Pójdzcie ze mna, a zrobie was rybakami ludzi!
20 A oni natychmiast porzucili sieci i poszli za nim.
21 I odszedlszy stamtad dalej, ujrzeli innych dwu braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata jego, którzy wraz z ojcem swoim, Zebedeuszem, naprawiali w lodzi swoje sieci, i powolal ich.
22 A oni zaraz opuscili lódz oraz ojca swego i poszli za nim.
23 I obchodzil Jezus cala Galilee, nauczajac w ich synagogach i gloszac ewangelie o Królestwie i uzdrawiajac wszelka chorobe i wszelka niemoc wsród ludu.
24 I rozeszla sie wiesc o nim po calej Syrii. I przynosili do niego wszystkich, którzy sie zle mieli i byli nawiedzeni róznymi chorobami i cierpieniami, opetanych, epileptyków i sparalizowanych, a On uzdrawial ich.
25 I szly za nim liczne rzesze z Galilei i z Dziesieciogrodu, i z Jerozolimy, i z Judei, i z Zajordania.
1 Tedy Jezus, widzac tlumy, wstapil na góre. A gdy usiadl, przystapili do niego jego uczniowie.
2 I otworzywszy usta swoje, nauczal ich, mówiac:
3 Blogoslawieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios.
4 Blogoslawieni, którzy sie smuca, albowiem oni beda pocieszeni.
5 Blogoslawieni cisi, albowiem oni posiada ziemie.
6 Blogoslawieni, którzy lakna i pragna sprawiedliwosci, albowiem oni beda nasyceni.
7 Blogoslawieni milosierni, albowiem oni milosierdzia dostapia.
8 Blogoslawieni czystego serca, albowiem oni Boga ogladac beda.
9 Blogoslawieni pokój czyniacy, albowiem oni synami Bozymi beda nazwani.
10 Blogoslawieni, którzy cierpia przesladowanie z powodu sprawiedliwosci, albowiem ich jest Królestwo Niebios.
11 Blogoslawieni jestescie, gdy wam zlorzeczyc i przesladowac was beda i klamliwie mówic na was wszelkie zlo ze wzgledu na mnie!
12 Radujcie i weselcie sie, albowiem zaplata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem przesladowali proroków, którzy byli przed wami.
13 Wy jestescie sola ziemi; jesli tedy sól zwietrzeje, czymze ja nasola? Na nic wiecej juz sie nie przyda, tylko aby byla precz wyrzucona i przez ludzi podeptana.
14 Wy jestescie swiatloscia swiata, nie moze sie ukryc miasto polozone na górze.
15 Nie zapalaja tez swiecy i nie stawiaja jej pod korcem, lecz na swieczniku, i swieci wszystkim, którzy sa w domu.
16 Tak niechaj swieci wasza swiatlosc przed ludzmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.
17 Nie mniemajcie, ze przyszedlem rozwiazac zakon albo proroków; nie przyszedlem rozwiazac, lecz wypelnic.
18 Bo zaprawde powiadam wam: Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, az wszystko to sie stanie.
19 Ktokolwiek by tedy rozwiazal jedno z tych przykazan najmniejszych i nauczalby tak ludzi, najmniejszym bedzie nazwany w Królestwie Niebios; a ktokolwiek by czynil i nauczal, ten bedzie nazwany wielkim w Królestwie Niebios.
20 Albowiem powiadam wam: Jesli sprawiedliwosc wasza nie bedzie obfitsza niz sprawiedliwosc uczonych w Pismie i faryzeuszów, nie wejdziecie do Królestwa Niebios
21 Slyszeliscie, iz powiedziano przodkom: Nie bedziesz zabijal, a kto by zabil, pójdzie pod sad.
22 A ja wam powiadam, ze kazdy, kto sie gniewa na brata swego, pójdzie pod sad, a kto by rzekl bratu swemu: Racha, stanie przed Rada Najwyzsza, a kto by rzekl: Glupcze, pójdzie w ogien piekielny.
23 Jeslibys wiec skladal dar swój na oltarzu i tam wspomnialbys, iz brat twój ma cos przeciwko tobie,
24 Zostaw tam dar swój na oltarzu, odejdz i najpierw pojednaj sie z bratem swoim, a potem przyszedlszy, zlóz dar swój.
25 Pogódz sie rychlo z przeciwnikiem swoim, póki jestes z nim w drodze, aby cie przeciwnik nie podal sedziemu, a sedzia sludze, i abys nie zostal wtracony do wiezienia.
26 Zaprawde powiadam ci, nie wyjdziesz stamtad, az oddasz ostatni grosz.
27 Slyszeliscie, iz powiedziano: Nie bedziesz cudzolozyl.
28 A Ja wam powiadam, ze kazdy kto patrzy na niewiaste i pozada jej juz popelnil z nia cudzolóstwo w sercu swoim.
29 Jesli tedy prawe oko twoje gorszy cie, wylup je i odrzuc od siebie, albowiem bedzie pozyteczniej dla ciebie, ze zginie jeden z czlonków twoich, niz zeby cale cialo twoje mialo pójsc do piekla.
30 A jesli prawa reka twoja cie gorszy, odetnij ja i odrzuc od siebie, albowiem bedzie pozyteczniej dla ciebie, ze zginie jeden z czlonków twoich, niz zeby mialo cale cialo twoje znalezc sie w piekle.
31 Powiedzial tez: Ktokolwiek by opuscil zone swoja, niech jej da list rozwodowy.
32 A Ja wam powiadam, ze kazdy, kto opuszcza zone swoja, wyjawszy powód wszeteczenstwa, prowadzi ja do cudzolóstwa, a kto by opuszczona poslubil, cudzolozy.
33 Slyszeliscie takze, ze powiedziano przodkom: Nie bedziesz falszywie przysiegal, ale dotrzymasz Panu przysiag swoich.
34 A Ja wam powiadam, abyscie w ogóle nie przysiegali ani na niebo, gdyz jest tronem Boga,
35 Ani na ziemie, gdyz jest podnózkiem stóp jego, ani na Jerozolime, gdyz jest miastem wielkiego króla;
36 Ani na glowe swoja nie bedziesz przysiegal, gdyz nie mozesz uczynic nawet jednego wlosa bialym lub czarnym.
37 Niechaj wiec mowa wasza bedzie: Tak - tak, nie - nie, bo co ponadto jest, to jest od zlego.
38 Slyszeliscie, iz powiedziano: Oko za oko, zab za zab.
39 A Ja wam powiadam: Nie sprzeciwiajcie sie zlemu, a jesli cie kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi.
40 A temu, kto chce sie z toba procesowac i zabrac ci szate, zostaw i plaszcz.
41 A kto by cie przymuszal, zebys szedl z nim jedna mile, idz z nim i dwie.
42 Temu, kto cie prosi, daj, a od tego, który chce od ciebie pozyczyc, nie odwracaj sie.
43 Slyszeliscie, ze powiedziano: Bedziesz milowal blizniego swego, a bedziesz mial w nienawisci nieprzyjaciela swego.
44 A Ja wam powiadam: Milujcie nieprzyjaciól waszych i módlcie sie za tych, którzy was przesladuja.
45 Abyscie byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, bo slonce jego wschodzi nad zlymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
46 Bo jeslibyscie milowali tylko tych, którzy was miluja, jakaz macie zaplate? Czyz i celnicy tego nie czynia?
47 A jeslibyscie pozdrawiali tylko braci waszych, cóz osobliwego czynicie? Czyz i poganie tego nie czynia?
48 Badzcie wy tedy doskonali, jak Ojciec wasz niebieski doskonaly jest.
1 Baczcie tez, byscie poboznosci swojej nie wynosili przed ludzmi, aby was widziano; inaczej nie bedziecie mieli zaplaty u Ojca waszego, który jest w niebie.
2 Gdy wiec dajesz jalmuzne, nie trab przed soba, jak to czynia obludnicy w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawde powiadam wam: Odbieraja zaplate swoja.
3 Ale ty, gdy dajesz jalmuzne, niechaj nie wie lewica twoja, co czyni prawica twoja.
4 Aby twoja jalmuzna byla ukryta, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odplaci tobie.
5 A gdy sie modlicie, nie badzcie jak obludnicy, gdyz oni lubia modlic sie, stojac w synagogach i na rogach ulic, aby pokazac sie ludziom; zaprawde powiadam wam: Otrzymali zaplate swoja.
6 Ale ty, gdy sie modlisz, wejdz do komory swojej, a zamknawszy drzwi za soba, módl sie do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odplaci tobie.
7 A modlac sie, nie badzcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemaja, ze dla swej wielomównosci beda wysluchani.
8 Nie badzcie do nich podobni, gdyz wie Bóg, Ojciec wasz, czego potrzebujecie, przedtem zanim go poprosicie.
9 A wy tak sie módlcie: Ojcze nasz, którys jest w niebie, Swiec sie imie twoje,
10 Przyjdz Królestwo twoje, Badz wola twoja, jak w niebie, tak i na ziemi.
11 Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj,
12 I odpusc nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom;
13 I nie wódz nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode zlego; Albowiem twoje jest Królestwo i moc, i chwala na wieki wieków. Amen.
14 Bo jesli odpuscicie ludziom ich przewinienia, odpusci i wam Ojciec wasz niebieski.
15 A jesli nie odpuscicie ludziom, i Ojciec wasz nie odpusci wam przewinien waszych.
16 A gdy poscicie, nie badzcie smetni jak obludnicy; szpeca bowiem twarze swoje, aby ludziom pokazac, ze poszcza. Zaprawde powiadam wam: Odbieraja zaplate swoja.
17 Ale ty, gdy poscisz, namasc glowe swoja i umyj twarz swoja.
18 Aby nie ludzie cie widzieli, ze poscisz, lecz Ojciec twój, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odplaci tobie.
19 Nie gromadzcie sobie skarbów na ziemi, gdzie je mól i rdza niszcza i gdzie zlodzieje podkopuja i kradna:
20 Ale gromadzcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszcza i gdzie zlodzieje nie podkopuja i nie kradna.
21 Albowiem gdzie jest skarb twój - tam bedzie i serce twoje
22 Swiatlem ciala jest oko. Jesli tedy oko twoje jest zdrowe, cale cialo twoje jasne bedzie.
23 A jesliby oko twoje bylo chore, cale cialo twoje bedzie ciemne. Jesli tedy swiatlo, które jest w tobie, jest ciemnoscia, sama ciemnosc jakaz bedzie!
24 Nikt nie moze dwom panom sluzyc, gdyz albo jednego nienawidzic bedzie, a drugiego milowac, albo jednego trzymac sie bedzie, a drugim pogardzi. Nie mozecie Bogu sluzyc i mamonie.
25 Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie sie o zycie swoje, co bedziecie jedli albo o bedziecie pili, ani o cialo swoje, czym sie przyodziewac bedziecie. Czyz zycie nie jest czyms wiecej niz pokarm, a cialo niz odzienie?
26 Spójrzcie na ptaki niebieskie, ze nie sieja ani zna, ani zbieraja do gumien, a Ojciec wasz niebieski zywi je; czyz wy nie jestescie daleko zacniejsi niz one?
27 A któz z was, troszczac sie, moze dodac do swego wzrostu jeden lokiec?
28 A co do odzienia, czemu sie troszczycie? Przypatrzcie sie liliom polnym, jak rosna; nie pracuja ani przeda.
29 A powiadam wam: Nawet Salomon w calej chwale swojej nie byl tak przyodziany, jak jedna z nich.
30 Jesli wiec Bóg tak przyodziewa trawe polna, która dzis jest, a jutro bedzie w piec wrzucona, czyz nie o wiele wiecej was, o malowierni?
31 Nie troszczcie sie wiec i nie mówcie: Co bedziemy jesc? albo: Co bedziemy pic? albo: Czym sie bedziemy przyodziewac?
32 Bo tego wszystkiego poganie szukaja; albowiem Ojciec wasz niebieski wie, ze tego wszystkiego potrzebujecie.
33 Ale szukajcie najpierw Królestwa Bozego i sprawiedliwosci jego, a wszystko inne bedzie wam dodane.
34 Nie troszczcie sie wiec o dzien jutrzejszy, gdyz dzien jutrzejszy bedzie mial wlasne troski. Dosyc ma dzien swego utrapienia.
1 Nie sadzcie, abyscie nie byli sadzeni.
2 Albowiem jakim sadem sadzicie, takim was osadza, i jaka miara mierzycie, taka i wam odmierza.
3 A czemu widzisz zdzblo w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz?
4 Albo jak powiesz bratu swemu: Pozwól, ze wyjme zdzblo z oka twego, a oto belka jest w oku twoim?
5 Obludniku, wyjmij najpierw belke z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjac zdzblo z oka brata swego.
6 Nie dawajcie psom tego, co swiete, i nie rzucajcie perel swoich przed wieprze, by ich snadz nie podeptaly nogami swymi i obróciwszy sie, nie rozszarpaly was.
7 Proscie, a bedzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie; kolaczcie, a otworza wam.
8 Kazdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kolacze, temu otworza.
9 Czy jest miedzy wami taki czlowiek, który, gdy go syn bedzie prosil o rybe, da mu weza?
10 Albo, gdy go bedzie prosil o rybe, da mu weza?
11 Jesli tedy, wy, bedac zlymi, potraficie dawac dobre dary dzieciom swoim, o ilez wiecej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go prosza.
12 A wiec wszystko, cobyscie chcieli, aby wam ludzie czynili, to i wy im czyncie; taki bowiem jest zakon i prorocy
13 Wchodzcie przez ciasna brame; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nia wchodza.
14 A ciasna jest brama i waska droga, która prowadzi do zywota; i niewielu jest tych, którzy ja znajduja.
15 Strzezcie sie falszywych proroków, którzy przychodza do was w odzieniu owczym, wewnatrz zas sa wilkami drapieznymi!
16 Po ich owocach poznacie ich. Czyz zbieraja winogrona z cierni albo z ostu figi?
17 Tak kazde dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale zle drzewo wydaje zle owoce.
18 Nie moze dobre drzewo rodzic zlych owoców, ani zle drzewo rodzic dobrych owoców.
19 Kazde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, wycina sie i rzuca w ogien
20 Tak wiec po owocach poznacie ich.
21 Nie kazdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pelni wole Ojca mego, który jest w niebie.
22 W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyz nie prorokowalismy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypedzalismy demonów, i w imieniu twoim nie czynilismy wielu cudów?
23 A wtedy im powiem: Nigdy was nie znalem. Idzcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.
24 Kazdy wiec, kto slucha tych slów moich i wykonuje je, bedzie przyrównany do meza madrego, który zbudowal dom swój na opoce.
25 I spadl deszcz ulewny, i wezbraly rzeki, i powialy wiatry, i uderzyly na ów dom, ale on nie runal, gdyz byl zbudowany na opoce.
26 A kazdy, kto slucha tych slów moich, lecz nie wykonuje ich, przyrównany bedzie do meza glupiego, który zbudowal swój dom na piasku.
27 I spadl ulewny deszcz, i wezbraly rzeki, i powialy wiatry, i uderzyly na ów dom, i runal, a upadek jego byl wielki.
28 A gdy Jezus dokonczyl tych slów, zdumiewaly sie tlumy nad nauka jego.
29 Albowiem uczyl je jako moc majacy, a nie jak ich uczeni w Pismie.
1 A gdy zstapil z nieba, poszlo za nim wielkie mnóstwo ludu.
2 I oto tredowaty, przystapiwszy, zlozyl mu poklon, mówiac. Panie, jesli chcesz, mozesz mie oczyscic.
3 I wyciagnawszy reke, dotknal sie go, mówiac: Chce, badz oczyszczony! I natychmiast zostal oczyszczony z tradu.
4 I rzekl mu Jezus: Bacz, abys nikomu nie mówil, lecz idz, ukaz sie kaplanowi i ofiaruj nakazany przez Mojzesza dar na swiadectwo dla nich.
5 A gdy wszedl do Kafarnaum, przystapil do niego setnik, proszac go
6 I mówiac: Panie, sluga mój lezy w domu sparalizowany i bardzo cierpi.
7 Rzekl mu Jezus: Przyjde i uzdrowie go.
8 A odpowiadajac setnik rzekl: Panie, nie jestem godzien, abys wszedl pod dach mój, ale powiedz tylko slowo, a bedzie uzdrowiony sluga mój.
9 Bo i ja jestem czlowiekiem podleglym wladzy i mam pod soba zolnierzy; i mówie temu: Idz, a idzie; innemu zas: Przyjdz, a przychodzi; i sludze swemu: Czyn to, a czyni.
10 Gdy Jezus to uslyszal, zdziwil sie i rzekl do tych, którzy szli za nim: Zaprawde powiadam wam, u nikogo w Izraelu tak wielkiej wiary nie znalazlem.
11 A powiadam wam, ze wielu przybedzie ze wschodu i zachodu, i zasiada do stolu z Abrahamem i z Izaakiem, i z Jakubem w Królestwie Niebios.
12 Synowie Królestwa zas beda wyrzuceni do ciemnosci na zewnatrz; tam bedzie placz i zgrzytanie zebów.
13 I rzekl Jezus do setnika: Idz, a jak uwierzyles, niech ci sie stanie! I zostal uzdrowiony sluga w tej godzinie.
14 A gdy Jezus wszedl do domu Piotra, ujrzal tesciowa jego, lezaca w goraczce.
15 I dotknal sie reki jej, i ustapila goraczka; ona zas wstala i poslugiwala mu.
16 A gdy nastal wieczór, przywiedli do niego wielu opetanych, a On wypedzal duchy slowem i uzdrawial wszystkich, którzy sie zle mieli.
17 Aby sie spelnilo, co przepowiedziano przez Izajasza proroka, mówiacego: On niemoce nasze wzial na siebie i choroby nasze poniósl.
18 A Jezus, widzac lud wokól siebie, kazal przeprawic sie na druga strone.
19 I przystapil jeden z uczonych w Pismie, i rzekl do niego: Nauczycielu, pójde za toba, dokadkolwiek pójdziesz,
20 I rzekl mu Jezus: Lisy maja jamy i ptaki niebieskie gniazda, ale Syn Czlowieczy nie ma, gdzie by glowe sklonil.
21 A drugi z uczniów rzekl do niego: Panie, pozwól mi wpierw odejsc i pogrzebac ojca mojego.
22 Ale Jezus rzekl mu: Pójdz za mna, a umarli niechaj grzebia umarlych swoich.
23 A gdy wsiadl do lodzi, poszli za nim uczniowie jego.
24 I oto nawalnica wielka powstala na morzu tak, ze fale lódz przykrywaly. On zas spal.
25 I podszedlszy do niego zbudzili go slowami: Panie, ratuj, giniemy!
26 A On rzekl do nich: Czemu jestescie bojazliwi, malowierni? Potem wstal, zgromil wiatry i morze i nastala wielka cisza.
27 Ludzie zas dziwili sie, mówiac: Kim jest Ten, ze nawet wiatry i morze sa mu posluszne?
28 A gdy przybyl na druga strone, do krainy Gadarenczyków, zabiegli mu droge dwaj opetani, wychodzacy z grobów, bardzo grozni, tak iz nikt nie mógl przechodzic ta droga.
29 I poczeli krzyczec tymi slowy: Cóz my mamy z toba, Synu Bozy? Przyszedles tu przed czasem dreczyc nas?
30 A opodal od nich byla wielka trzoda pasacych sie swin.
31 Tedy go demony prosily, mówiac: Jesli nas wypedzasz, to poslij nas w te trzode swin.
32 I rzekl im: Idzcie! A one wyszedlszy, weszly w swinie. I oto cala trzoda ruszyla pedem po urwisku do morza i zginela w wodach.
33 A pasterze uciekli i poszedlszy do miasta, opowiedzieli wszystko, takze i to, co sie stalo z opetanymi.
34 Wtedy cale miasto wyszlo na spotkanie Jezusa, a ujrzawszy go, prosili, aby odszedl z ich krainy.
1 I wstapiwszy do lodzi, przeprawil sie na drugi brzeg i przybyl do swego miasta.
2 I oto przyniesli mu sparalizowanego, lezacego na lozu. A gdy Jezus ujrzal wiare ich, rzekl do sparalizowanego: Ufaj, synu, odpuszczone sa grzechy twoje.
3 A oto niektórzy z uczonych Pismie pomysleli sobie: Ten bluzni.
4 Ale Jezus przejrzawszy ich mysli, rzekl: Dlaczego myslicie zle w sercach swoich?
5 Cóz bowiem jest latwiej, czy rzec: Odpuszczone sa grzechy twoje, czy rzec: Wstan i chodz?
6 Lecz abyscie wiedzieli, ze Syn Czlowieczy ma moc na ziemi odpuszczac grzechy - rzekl do sparalizowanego: Wstan, wez loze swoje i idz do domu swego!
7 Wstal tedy i odszedl do domu swego.
8 A gdy to ujrzaly tlumy, przelekly sie i uwielbialy Boga, który dal ludziom taka moc.
9 I odchodzac stamtad, ujrzal Jezus czlowieka, siedzacego przy cle, imieniem Mateusz, i rzekl do niego: Pójdz za mna. A on wstal i poszedl za nim.
10 A gdy Jezus siedzial w domu za stolem, wielu celników i grzeszników przyszlo, i przysiedli sie do Jezusa i uczniów jego.
11 Co widzac faryzeusze, mówili do uczniów jego: Dlaczego Nauczyciel wasz jada z celnikami i grzesznikami?
12 A gdy (Jezus) to uslyszal, rzekl: Nie potrzebuja zdrowi lekarza, lecz ci, co sie zle maja.
13 Idzcie i nauczcie sie, co to znaczy: Milosierdzia chce, a nie ofiary. Nie przyszedlem bowiem wzywac sprawiedliwych, lecz grzeszników.
14 Wtedy przyszli do niego uczniowie Jana i pytali: Dlaczego my i faryzeusze poscimy, a uczniowie twoi nie poszcza?
15 I rzekl im Jezus: Czyz moga goscie weselni sie smucic, dopóki z nimi jest oblubieniec? Nastana jednak dni, gdy oblubieniec zostanie im zabrany, a wtedy poscic beda.
16 A nikt nie wstawia w stara szate laty z sukna nowego, bo taka lata sciaga caly material i rozdarcie staje sie gorsze.
17 I nie wlewaja wina mlodego do starych buklaków, bo inaczej buklaki pekaja, wino wycieka, a buklaki niszczeja. Ale mlode wino wlewa sie do nowych buklaków, a wtedy zachowuje sie jedno i drugie.
18 Gdy to do nich mówil, oto pewien przelozony (synagogi) przyszedl, zlozyl mu poklon i rzekl: Córka moja dopiero co skonala, lecz pójdz, polóz na nia swa reke, a ozyje.
19 I wstal Jezus, i poszedl za nim wraz z uczniami swymi.
20 A oto niewiasta, która od dwunastu lat cierpiala na krwotok, podeszla z tylu i dotknela sie kraju szaty jego.
21 Mówila bowiem do siebie: Bylebym sie tylko dotknela szaty jego, bede uzdrowiona.
22 A Jezus, obróciwszy sie i ujrzawszy ja, rzekl: Ufaj, córko, wiara twoja uzdrowila cie. I od tej chwili niewiasta byla uzdrowiona.
23 A gdy przyszedl Jezus do domu przelozonego i ujrzal flecistów oraz zgielkliwy tlum,
24 Rzekl: Odejdzcie, bo nie umarla dziewczynka, lecz spi. I nasmiewali sie z niego.
25 A gdy wygnano tlum, wszedl i ujal ja za reke, i wstala dziewczynka.
26 I rozeszla sie wiesc o tym po calej tamtej okolicy.
27 A gdy Jezus odchodzil stamtad, szli za nim dwaj slepi, wolajac i mówiac: Zmiluj sie nad nami, Synu Dawida!
28 A gdy wszedl do domu, przyszli do niego ci slepi. I rzekl im Jezus: Czy wierzycie, ze moge to uczynic? Rzekli mu: Tak jest, Panie!
29 Wtedy dotknal ich oczu, mówiac: Wedlug wiary waszej niechaj sie wam stanie.
30 I otworzyly sie ich oczy; a Jezus przykazal im surowo, mówiac: Baczcie, aby nikt sie o tym nie dowiedzial!
31 A oni wyszedlszy, rozslawili imie jego po calej okolicy.
32 A gdy oni wychodzili, przyprowadzono do niego niemowe, opetanego przez demona.
33 A gdy demon zostal wypedzony, niemy przemówil. I zdumial sie lud, i mówil: Nigdy cos podobnego nie pokazalo sie w Izraelu.
34 Faryzeusze zas mówili: Moca ksiecia demonów wypedza demony.
35 I obchodzil Jezus wszystkie miasta i wioski, nauczal ich w synagogach i zwiastowal ewangelie o Królestwie, i uzdrawial wszelka chorobe i wszelka niemoc.
36 A widzac lud, uzalil sie nad nim, gdyz byl utrudzony i opuszczony jak owce, które nie maja pasterza.
37 Wtedy rzekl uczniom swoim: Zniwo wprawdzie wielkie, ale robotników malo.
38 Proscie wiec Pana zniwa, aby wyprawil robotników na zniwo swoje.
1 I przywolal dwunastu uczniów swoich, i dal im moc nad duchami nieczystymi, aby je wyganiali i aby uzdrawiali wszelka chorobe i wszelka niemoc.
2 A te sa imiona dwunastu apostolów: pierwszy Szymon, którego zwano Piotrem, i Andrzej, brat jego, i Jakub, syn Zebedeusza, oraz Jan, brat jego,
3 Filip i Bartlomiej, Tomasz i Mateusz, celnik, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz,
4 Szymon Kananejczyk i Judasz Iskariot, ten, który go tez wydal.
5 Tych dwunastu poslal Jezus, rozkazujac im i mówiac: Na droge pogan nie wkraczajcie i do miasta Samarytan nie wchodzcie.
6 Ale raczej idzcie do owiec, które zginely z domu Izraela.
7 A idac, gloscie wiesc: Przyblizylo sie Królestwo Niebios.
8 Chorych uzdrawiajcie, umarlych wskrzeszajcie, tredowatych oczyszczajcie, demony wyganiajcie; darmo wzieliscie, darmo dawajcie.
9 Nie miejcie w trzosach swoich zlota ani srebra, ani miedzi,
10 Ani torby podróznej, ani dwu sukien, ani sandalów, ani laski; albowiem godzien jest robotnik wyzywienia swego.
11 A do któregokolwiek miasta lub wioski wejdziecie, dowiadujcie sie, kto jest w nim godzien, i tam pozostancie az do swego odejscia.
12 A wchodzac w dom pozdrówcie go!
13 A jesli ten dom godzien, niech zstapi nan pokój wasz, a gdyby nie byl godzien, niech pokój wasz wróci do was.
14 I gdyby kto was nie przyjal i nie sluchal slów waszych, wychodzac z domu lub z miasta onego, strzasnijcie proch z nóg swoich.
15 Zaprawde powiadam wam: Lzej bedzie w dzien sadu ziemi sodomskiej i gomorskiej niz temu miastu.
16 Oto Ja posylam was jak owce miedzy wilki, badzcie tedy roztropni jak weze i niewinni jak golebice.
17 I strzezcie sie ludzi, albowiem beda was wydawac sadom i biczowac w swoich synagogach.
18 I z mego powodu zawioda was przed namiestników i królów, abyscie zlozyli swiadectwo przed nimi i poganami.
19 A gdy was wydadza, nie troszczcie sie, jak i co macie mówic; albowiem bedzie wam dane w tej godzinie, co macie mówic.
20 Bo nie wy jestescie tymi, którzy mówia, lecz Duch Ojca waszego, który mówi w was.
21 A wyda na smierc brat brata i ojciec syna i powstana dzieci przeciwko rodzicom i przyprawia ich o smierc.
22 I bedziecie w nienawisci u wszystkich dla imienia mego, ale kto wytrwa do konca, ten bedzie zbawiony.
23 A gdy was przesladowac beda w jednym miescie, uciekajcie do drugiego; zaprawde powiadam wam: Zanim zdazycie obejsc miasta Izraela, Syn Czlowieczy przyjdzie.
24 Nie jest uczen nad mistrza ani sluga nad swego pana;
25 Wystarczy uczniowi, aby byl jak jego mistrz, a sluga jak jego pan: jesli gospodarza Belzebubem nazwali, tym bardziej jego domowników!
26 Przeto nie bójcie sie ich; albowiem nie ma nic ukrytego, co by nie mialo byc ujawnione, ani nic tajnego, o czym by sie dowiedziec nie miano.
27 Co mówie wam w ciemnosci, opowiadajcie w swietle dnia; a co slyszycie na ucho, gloscie na dachach.
28 I nie bójcie sie tych, którzy zabijaja cialo, ale duszy zabic nie moga; bójcie sie raczej tego, który moze i dusze i cialo zniszczyc w piekle.
29 Czyz nie sprzedaja za grosz dwu wróbli? A jednak ani jeden z nich nie spadnie na ziemie bez woli Ojca waszego.
30 Nawet wasze wlosy na glowie wszystkie sa policzone.
31 Nie bójcie sie; jestescie wiecej warci niz wiele wróbli.
32 Kazdego wiec, który mie wyzna przed ludzmi, i Ja wyznam przed Ojcem moim, który jest w niebie;
33 Ale tego, kto by sie mnie zaparl przed ludzmi, i Ja sie zapre przed Ojcem moim, który jest w niebie.
34 Nie mniemajcie, ze przyszedlem przyniesc pokój na ziemie; nie przyszedlem przyniesc pokój, ale miecz.
35 Bo przyszedlem poróznic czlowieka z jego ojcem i córke z jego matka, i synowa z jej tesciowa.
36 Tak to stana sie wrogami czlowieka domownicy jego.
37 Kto miluje ojca albo matke bardziej niz mnie, nie jest mnie godzien; i kto miluje syna albo córke bardziej niz mnie, nie jest mnie godzien.
38 I kto nie bierze krzyza swego, a idzie za mna, nie jest mnie godzien.
39 Kto stara sie zachowac zycie swoje, straci je, a kto straci zycie swoje dla mnie, znajdzie je.
40 Kto was przyjmuje, mnie przyjmuje, a kto mnie przyjmuje, przyjmuje tego, który mnie poslal.
41 Kto przyjmuje proroka jako proroka, otrzyma zaplate proroka; a kto przyjmuje sprawiedliwego jako sprawiedliwego, otrzyma zaplate sprawiedliwego.
42 A ktokolwiek by napoil jednego z tych maluczkich tylko kubkiem zimnej wody jako ucznia, zaprawde powiadam wam, nie straci zaplaty swojej.
1 A gdy Jezus skonczyl wydawanie polecen dwunastu uczniom swoim, odszedl stamtad, aby nauczac i kazac w miastach ich.
2 A Jan, uslyszawszy w wiezieniu o czynach Chrystusa, wyslal uczniów swoich i kazal mu powiedziec:
3 Czy Ty jestes tym, który ma przyjsc, czy tez mamy oczekiwac innego?
4 A Jezus im odpowiedzial: Idzcie i oznajmijcie Janowi, co slyszycie i widzicie;
5 Slepi odzyskuja wzrok i chromi chodza, tredowaci zostaja oczyszczeni i glusi slysza, umarli sa wskrzeszani, a ubogim zwiastowana jest ewangelia;
6 A blogoslawiony jest ten, kto sie mna nie zgorszy
7 A gdy ci odchodzili, zaczal Jezus mówic do tlumów o Janie: Co wyszliscie ogladac na pustyni? Czy trzcine chwiejaca sie od wiatru?
8 Ale co wyszliscie ogladac? Czy czlowieka w miekkie szaty odzianego? Oto ci, którzy miekkie szaty nosza, w domach królewskich mieszkaja.
9 Wiec po co wyszliscie? Ujrzec proroka? Owszem, powiadam wam, nawet wiecej niz proroka.
10 To jest ten, o którym napisano: Oto ja posylam poslanca mego przed toba, który przygotuje droge twoja przed toba.
11 Zaprawde powiadam wam: Nie powstal z tych, którzy z niewiast sie rodza, wiekszy od Jana Chrzciciela, ale najmniejszy w Królestwie Niebios wiekszy jest niz on.
12 A od dni Jana Chrzciciela az dotad Królestwo Niebios doznaje gwaltu i gwaltownicy je porywaja.
13 Albowiem wszyscy prorocy i zakon prorokowali az do Jana;
14 Jezeli zas chcecie to przyjac, on jest Eliaszem, który mial przyjsc.
15 Kto ma uszy niechaj slucha!
16 A do kogo przyrównam to pokolenie? Podobne jest do dzieci, które siadaja na rynku i wolaja na swoich rówiesników
17 I mówia: Gralismy wam na flecie, a nie tanczyliscie, spiewalismy wam zalobne piesni, a nie plakaliscie.
18 Albowiem przyszedl Jan, nie jadl i nie pil, a mówia: Demona ma.
19 Przyszedl Syn Czlowieczy, jadl i pil, a mówia: Oto zarlok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników. I usprawiedliwiona zostala madrosc na podstawie swoich uczynków.
20 Wtedy zaczal grozic miastom, w których dokonalo sie najwiecej jego cudów, ze nie pokutowaly.
21 Biada tobie, Chorazynie, biada tobie, Betsaido, bo gdyby w Tyrze i Sydonie dzialy sie te cuda, które u was sie staly, dawno by w worze i popiele pokutowaly.
22 Ale powiadam wam: Lzej bedzie Tyrowi i Sydonowi w dniu sadu anizeli wam.
23 A ty, Kafarnaum, czy az do nieba wywyzszone bedziesz? Az do piekla zostaniesz stracone, bo gdyby sie w Sodomie dokonaly te cuda, które sie staly u ciebie, stalaby jeszcze po dzien dzisiejszy.
24 Ale powiadam wam: Lzej bedzie ziemi sodomskiej w dniu sadu anizeli tobie.
25 W tym czasie odezwal sie Jezus i rzekl: Wyslawiam cie, Ojcze, Panie nieba i ziemi, ze zakryles te rzeczy przed madrymi i roztropnymi, a objawiles je prostaczkom.
26 Zaprawde, Ojcze, bo tak sie tobie upodobalo.
27 Wszystko zostalo mi przekazane przez Ojca mego i nikt nie zna Syna tylko Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawic.
28 Pójdzcie do mnie wszyscy, którzy jestescie spracowani i obciazeni, a Ja wam dam ukojenie.
29 Wezcie na siebie moje jarzmo i uczcie sie ode mnie, ze jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.
30 Albowiem jarzmo moje jest mile, a brzemie moje lekkie.
1 W tym czasie szedl Jezus w sabat wsród zbóz, a uczniowie jego byli glodni i poczeli rwac klosy i jesc.
2 A gdy to ujrzeli faryzeusze, rzekli do niego: Oto uczniowie twoi czynia, czego nie wolno czynic w sabat.
3 A On rzekl im: Czyz nie czytaliscie, co uczynil Dawid, kiedy byl glodny, on i ci, którzy z nim byli?
4 Jak wszedl do Domu Bozego i jadl chleby pokladne, których nie wolno bylo jesc jemu ani tym, którzy z nim byli, tylko samym kaplanom?
5 Albo czy czytaliscie w zakonie, ze w sabat kaplani w swiatyni naruszaja sabat, a sa bez winy?
6 Ale mówie wam, ze tutaj jest cos wiekszego niz swiatynia.
7 I gdybyscie byli zrozumieli, co to jest: Milosierdzia chce, a nie ofiary, nie potepialibyscie niewinnych.
8 Albowiem Syn Czlowieczy jest Panem sabatu.
9 I odszedlszy stamtad, przyszedl do ich synagogi.
10 A byl tam czlowiek, który mial uschla reke. I zapytali go, mówiac: Czy wolno w sabat uzdrawiac? Chcieli go bowiem oskarzyc.
11 A On im rzekl: Któz z was, majac jedna owce, gdyby mu ta w sabat do dolu wpadla, to czy jej nie pochwyci i nie wyciagnie?
12 O ilez wiecej wart jest czlowiek, niz owca! A zatem wolno w sabat dobrze czynic.
13 Wtedy rzekl temu czlowiekowi: Wyciagnij swoja reke, a on wyciagnal i stala sie znów zdrowa jak druga.
14 A faryzeusze wyszedlszy, naradzali sie co do niego, jakby go zgladzic.
15 A gdy sie o tym Jezus dowiedzial, odszedl stamtad i szlo za nim wielu, i uzdrowil ich wszystkich
16 I przykazal im, aby go nie ujawniali,
17 Zeby sie wypelnilo, co powiedziano przez proroka Izajasza w slowach:
18 Oto sluga mój, którego wybralem, umilowany mój, w którym moja dusza ma upodobanie. Zloze na niego Ducha mego, a On obwiesci narodom sad.
19 Nie bedzie sie spieral i nie bedzie krzyczal, i nikt na ulicach nie uslyszy glosu jego.
20 Trzciny nadlamanej nie dolamie, a lnu tlejacego nie zagasi, dopóki nie doprowadzi do zwyciestwa sprawiedliwosci.
21 A w imieniu jego narody pokladac beda nadzieje.
22 Wtedy przyniesiono do niego opetanego, który byl slepy i niemy; i uzdrowil go, tak ze odzyskal mowe i wzrok.
23 I zdumiony byl caly lud, i mówil: Czy nie jest to Syn Dawida?
24 A gdy to uslyszeli faryzeusze, rzekli: Ten nie wygania demonów inaczej jak tylko przez Belzebuba, ksiecia demonów.
25 A Jezus, znajac ich mysli, rzekl im: Kazde królestwo, rozdwojone samo w sobie, pustoszeje, i zadne miasto czy dom, rozdwojony sam w sobie, nie ostoi sie.
26 A jesli szatan szatana wygania, sam z soba jest rozdwojony; jakze wiec ostoi sie królestwo jego?
27 A jesli Ja przez Belzebuba wyganiam demony, synowie wasi przez kogo wyganiaja? Dlatego oni beda sedziami waszymi.
28 A jesli Ja wyganiam demony Duchem Bozym, tedy nadeszlo do was Królestwo Boze.
29 Albo jak moze kto wejsc do domu mocarza i jego sprzety zagrabic, jesli pierwej nie zwiaze mocarza; wtedy dopiero dom jego ograbi?
30 Kto nie jest ze mna, jest przeciwko mnie, a kto ze mna nie zbiera, rozprasza.
31 Dlatego powiadam wam: Kazdy grzech i bluznierstwo bedzie ludziom odpuszczone, ale bluznierstwo przeciw Duchowi nie bedzie odpuszczone.
32 A jesliby ktos rzekl slowo przeciwko Synowi Czlowieczemu, bedzie mu odpuszczone; ale temu, kto by mówil przeciwko Duchowi Swietemu, nie bedzie odpuszczone ani w tym wieku ani w przyszlym.
33 Zasadzcie drzewo dobre, to i owoc bedzie dobry, albo zasadzcie drzewo zle, to i owoc bedzie zly; albowiem z owocu poznaje sie drzewo.
34 Plemiona zmijowe! Jakze mozecie mówic dobrze, bedac zlymi? Albowiem z obfitosci serca mówia usta.
35 Dobry czlowiek wydobywa z dobrego skarbca dobre rzeczy, a zly czlowiek wydobywa ze zlego skarbca zle rzeczy.
36 A powiadam wam, ze z kazdego nieuzytecznego slowa, które ludzie wyrzekna, zdadza sprawe w dzien sadu.
37 Albowiem na podstawie slów twoich bedziesz usprawiedliwiony i na podstawie slów twoich bedziesz potepiony.
38 Wtedy odpowiedzieli mu niektórzy z uczonych w Pismie faryzeuszów, mówiac: Nauczycielu, chcemy widziec od ciebie znak.
39 A On odpowiadajac, rzekl im: Pokolenie zle i cudzolozne znaku zada, ale nie otrzyma innego znaku jak tylko znak Jonasza proroka.
40 Albowiem jak Jonasz byl w brzuchu wieloryba trzy dni i trzy noce, tak i Syn Czlowieczy bedzie w lonie ziemi trzy dni i trzy noce.
41 Mezowie z Niniwy stana na sadzie wraz z tym pokoleniem i spowoduja jego potepienie, gdyz na skutek zwiastowania Jonasza upamietali sie, a oto tutaj wiecej niz Jonasz.
42 Królowa z Poludnia stanie na sadzie wraz z tym pokoleniem i potepi je; bo przybyla z kranców ziemi sluchac madrosci Salomona, a oto tutaj wiecej niz Salomon.
43 Gdy zas duch nieczysty wyjdzie z czlowieka, wedruje po miejscach bezwodnych, szukajac ukojenia, ale go nie znajduje.
44 Wtedy mówi: Wróce do domu swego, stad wyszedlem i przyszedlszy, zastaje go opróznionym, wymiecionym i przyozdobionym.
45 Wówczas idzie i zabiera z soba siedem duchów innych gorszych niz on, i wszedlszy mieszkaja tam; i bywa koncowy stan czlowieka tego gorszy niz pierwotny. Tak bedzie i z tym zlym pokoleniem.
46 A gdy On jeszcze mówil do tlumów, oto matka i bracia jego staneli na dworze, chcac z nim mówic.
47 I rzekl mu ktos: Oto matka twoja i bracia twoi stoja na dworze i chca z toba mówic.
48 A On, odpowiadajac, rzekl temu, co mu to powiedzial: Któz jest moja matka? I kto to bracia moi?
49 I wyciagnawszy reke ku uczniom swoim, rzekl: Oto matka moja i bracia moi!
50 Albowiem ktokolwiek czyni wole Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest moim bratem i siostra, i matka.
1 Tego dnia wyszedl Jezus z domu i usiadl nad morzem.
2 I zebralo sie wokól niego mnóstwo ludu; dlatego wstapil do lodzi i usiadl, a caly lud stal na brzegu.
3 I mówil do nich wiele w podobienstwach. I rzekl: Oto wyszedl siewca, aby siac.
4 A gdy sial, padly niektóre ziarna na droge i przylecialo ptactwo i zjadlo je.
5 Inne zas padly na grunt skalisty, gdzie nie mialy wiele ziemi, i szybko powschodzily, gdyz gleba nie byla gleboka.
6 A gdy wzeszlo slonce, zostaly spieczone, a ze nie mialy korzenia, uschly,
7 A inne padly miedzy ciernie, a ciernie wyrosly i zadusily je.
8 Jeszcze inne padly na dobra ziemie i wydaly owoc, jedne stokrotny, drugie szescdziesieciokrotny, a inne trzydziestokrotny.
9 Kto ma uszy, niechaj slucha.
10 I przystapiwszy uczniowie, rzekli ma: Dlaczego mówisz do nich w podobienstwach?
11 A On, odpowiadajac rzekl: Wam dane jest znac tajemnice Królestwa Niebios, ale tamtym nie jest dane.
12 Albowiem temu, kto ma, bedzie dane i obfitowac bedzie; a temu kto nie ma i to, co ma, bedzie odjete.
13 Dlatego w podobienstwach do nich mówie, bo patrzac, nie widza, i sluchajac, nie slysza ani nie rozumieja.
14 I spelnia sie w nich proroctwo Izajasza, które powiada: Bedziecie stale sluchac, a nie bedziecie rozumieli; bedziecie ustawicznie patrzec, a nie ujrzycie.
15 Albowiem otepialo serce tego ludu, uszy ich dotknela gluchota, oczy swe przymruzyli, zeby oczami nie widzieli a uszami nie slyszeli, i sercem nie rozumieli i nie nawrócili sie, a Ja zebym ich nie uleczyl.
16 Ale blogoslawione oczy wasze, ze widza, i uszy wasze, ze slysza,
17 Bo zaprawde powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnelo ujrzec to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i uslyszec to, co wy slyszycie, a nie uslyszeli.
18 Wysluchajcie wiec podobienstwa o siewcy.
19 Do kazdego, kto slucha slowa o Królestwie i nie rozumie, przychodzi Zly i porywa to, co zasiano w jego sercu: to jest ten, kto jest posiany na droge.
20 A posiany na gruncie skalistym, to ten, kto slucha slowa i zaraz z radoscia je przyjmuje,
21 Ale nie ma w sobie korzenia, nadto jest niestaly i gdy przychodzi ucisk lub przesladowanie dla slowa, wnet sie gorszy.
22 A posiany miedzy ciernie, to ten, który slucha slowa, ale umilowanie tego swiata i uluda bogactwa zaduszaja slowo i plonu nie wydaje.
23 A posiany na dobrej ziemi, to ten, kto slowa slucha i rozumie; ten wydaje owoc: jeden stokrotny, drugi szescdziesieciokrotny, a inny trzydziestokrotny.
24 Inne podobienstwo podal im, mówiac: Podobne jest Królestwo Niebios do czlowieka, który posial dobre nasienie na swojej roli.
25 A kiedy ludzie spali, przyszedl jego nieprzyjaciel i nasial kakolu miedzy pszenice, i odszedl.
26 A gdy zboze podroslo i wydalo owoc, wtedy sie pokazal i kakol.
27 Przyszli wiec sludzy gospodarza i powiedzieli mu: Panie, czy nie posiales dobrego nasienia na swojej roli? Skad wiec ma ona kakol?
28 A on im rzekl: To nieprzyjaciel uczynil. A sludzy mówia do niego: Czy chcesz wiec, abysmy poszli i wybrali go?
29 A on odpowiada: Nie! Abyscie czasem wybierajac kakol, nie powyrywali wraz z nim i pszenicy.
30 Pozwólcie obydwom rósc razem az do zniwa. A w czasie zniwa powiem zencom: Zbierzcie najpierw kakol i powiazcie go w snopki na spalenie, a pszenice zwiezcie do mojej stodoly.
31 Inne podobienstwo podal im, mówiac: Podobne jest Królestwo Niebios do ziarnka gorczycznego, który wziawszy czlowiek, zasial na roli swojej.
32 Jest ono, co prawda, najmniejsze ze wszystkich nasion, ale kiedy urosnie, jest najwieksze ze wszystkich jarzyn, i staje sie drzewem, tak iz przylatuja ptaki niebieskie i gniezdza sie w galeziach jego.
33 Inne podobienstwo powiedzial im: Podobne jest Królestwo Niebios do kwasu, który wziela niewiasta i rozczynila w trzech miarach maki, az sie wszystko zakwasilo.
34 To wszystko mówil Jezus do ludu w podobienstwach, a bez podobienstwa nic do niech nie mówil.
35 Aby sie wypelnilo, co powiedziano przez proroka, gdy mówil: Otworze w podobienstwach usta moje, wypowiem rzeczy ukryte od zalozenia swiata.
36 Wtedy rozpuscil lud i poszedl do domu. I przystapili do niego uczniowie jego, mówiac: Wylóz nam podobienstwo o kakolu na roli.
37 A On odpowiadajac, rzekl: Ten, który sieje dobre nasienie, to Syn Czlowieczy.
38 Rola zas, to, to swiat, a dobre nasienie, to synowie Królestwa, kakol zas, to synowie Zlego.
39 A nieprzyjaciel, który go posial, to diabel, a zniwo, to koniec swiata, zency zas, to aniolowie.
40 Jak tedy zbiera sie kakol i pali w ogniu, tak bedzie przy koncu swiata.
41 Syn Czlowieczy posle swoich aniolów i zbiora z Królestwa jego wszystkie zgorszenia, i tych, którzy popelniaja nieprawosc,
42 I wrzuca ich do pieca ognistego; tam bedzie placz i zgrzytanie zebów.
43 Wtedy sprawiedliwi zajasnieja jak slonce w Królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj slucha!
44 Podobne jest Królestwo Niebios do ukrytego w roli skarbu, który czlowiek znalazl, ukryl i uradowany odchodzi, i sprzedaje wszystko, co ma, i kupuje ona role.
45 Dalej podobne jest Królestwo Niebios do kupca, szukajacego pieknych perel,
46 Który, gdy znalazl jedna perle drogocenna, poszedl, sprzedal wszystko, co mial, i kupil ja.
47 Dalej podobne jest Królestwo Niebios do sieci, zapuszczonej w morze i zagarniajacej ryby wszelkiego rodzaju,
48 Która, gdy byla pelna, wyciagneli na brzeg, a usiadlszy dobre wybrali do naczyn, a zle wyrzucili.
49 Tak bedzie przy koncu swiata; wyjda aniolowie i wylacza zlych sposród sprawiedliwych,
50 I wrzuca ich w piec ognisty; tam bedzie placz i zgrzytanie zebów.
51 Zrozumieliscie to wszystko? Odpowiedzieli mu: Tak.
52 A On rzekl do nich: Dlatego kazdy uczony w Pismie, który stal sie uczniem Królestwa Niebios, podobny jest do gospodarza, który dobywa ze swego skarbca nowe i stare rzeczy.
53 A gdy Jezus skonczyl te podobienstwa, odszedl stamtad.
54 A przyszedlszy w swoje ojczyste strony, nauczal w synagodze ich, tak iz sie bardzo zdumiewali i mówili: Skad ma te madrosc i te cudowne moce?
55 Czyz nie jest to syn ciesli? Czyz matce jego nie jest na imie Maria, a braciom jego Jakub, Józef, Szymon i Juda?
56 A siostry jego, czyz nie sa wszystkie u nas? Skad ma tedy to wszystko?
57 I gorszyli sie z niego. A Jezus rzekl im: Nigdzie prorok nie jest pozbawiony czci, chyba tylko w ojczyznie i w swoim domu.
58 I nie uczynil tam wielu cudów z powodu ich niewiary
1 W tym czasie uslyszal tetrarcha Herod wiesc o Jezusie.
2 I rzekl slugom swoim: To jest Jan Chrzciciel; on zostal wzbudzony z martwych i dlatego cudowne moce dzialaja w nim.
3 Albowiem Herod pojmal Jana, zakul w kajdany i wtracil do wiezienia dla Herodiady, zony Filipa, brata swego.
4 Bo Jan mówil mu: Nie wolno ci jej miec.
5 I chcial go zabic, ale bal sie ludu, gdyz mieli go za proroka.
6 A gdy obchodzono urodziny Heroda, córka Herodiady tanczyla przed goscmi i spodobala sie Herodowi.
7 Dlatego pod przysiega obiecal dac jej to, czegokolwiek by zazadala.
8 A ona za namowa matki swej rzekla: Daj mi tu na misie glowe Jana Chrzciciela.
9 I zasmucil sie król, ale ze wzgledu na przysiege i wspólbiesiadników kazal jej dac.
10 Poslal wiec i kazal sciac Jana w wiezieniu.
11 I przyniesiono glowe jego na misie, i dano dziewczeciu, a ono zanioslo ja matce swojej.
12 I przyszli uczniowie jego, wzieli cialo i pogrzebali je, i poszedlszy opowiedzieli Jezusowi.
13 Gdy Jezus o tym uslyszal, oddalil sie stamtad w lodzi na miejsce puste, na osobnosc. A kiedy o tym uslyszal lud, poszedl za nim z miast piechota.
14 I wyszedlszy, ujrzal mnóstwo ludu i zlitowal sie nad nimi, i uzdrowil chorych sposród nich.
15 A gdy nastal wieczór, przystapili do niego uczniowie jego i rzekli: Miejsce to jest puste, a godzina juz pózna; rozpusc wiec ten lud, aby poszedl do wiosek i kupil sobie zywnosci.
16 A Jezus im rzekl: Nie trzeba, zeby odchodzili, dajcie wy im jesc.
17 Oni zas mu powiedzieli: Mamy tutaj tylko piec chlebów i dwie ryby.
18 A On rzekl: Przyniescie mi je tutaj.
19 I rozkazal ludowi usiasc na trawie, wzial piec chlebów i dwie ryby, spojrzal w niebo, poblogoslawil, potem chleby lamal i dawal uczniom, a uczniowie ludowi.
20 I jedli wszyscy, i byli nasyceni; i zebrali z pozostalych odrobin dwanascie pelnych koszów.
21 A tych, którzy jedli, bylo okolo pieciu tysiecy mezów oprócz niewiast i dzieci.
22 I zaraz wymógl na uczniach, ze wsiedli do lodzi i pojechali przed nim na drugi brzeg, zanim rozpusci lud.
23 A gdy rozpuscil lud, wstapil na góre, aby samemu sie modlic. A gdy nastal wieczór, byl tam sam.
24 Tymczasem lódz miotana przez fale oddalila sie juz od brzegu o wiele stadiów; wiatr bowiem byl przeciwny.
25 A o czwartej strazy nocnej przyszedl do nich, idac po morzu.
26 Uczniowie zas, widzac go idacego po morzu, zatrwozyli sie i mówili, ze to zjawa, i ze strachu krzykneli.
27 Ale Jezus zaraz do nich powiedzial: Ufajcie, Ja jestem, nie bójcie sie!
28 A Piotr, odpowiadajac mu, rzekl: Panie, jesli to Ty jestes, kaz mi przyjsc do siebie po wodzie.
29 A On rzekl: Przyjdz. I Piotr,wyszedlszy z lodzi, szedl po wodzie i przyszedl do Jezusa.
30 A widzac wichure, zlakl sie i gdy zaczal tonac, zawolal mówiac: Panie, ratuj mnie.
31 A Jezus zaraz wyciagnal reke, uchwycil go i rzekl mu: O malowierny, czemu zwatpiles?
32 A gdy weszli do lodzi, wiatr ustal.
33 A ci, którzy byli w lodzi, zlozyli mu poklon, mówiac: Zaprawde, Ty jestes Synem Bozym.
34 A gdy sie przeprawili, przybyli do ziemi Genezaret.
35 I poznali go mezowie onej miejscowosci, rozniesli wiesc po calej owej okolicznej krainie, i przyniesiono do niego wszystkich, którzy sie zle mieli,
36 I prosili go, aby sie mogli dotknac szaty jego; a którzy sie go dotkneli, zostali uzdrowieni.
1 Wtedy przystapili do Jezusa faryzeusze oraz uczeni w Pismie z Jerozolimy, mówiac:
2 Dlaczego uczniowie twoi przestepuja nauke starszych? Nie myja bowiem rak, gdy chleb jedza.
3 On zas, odpowiadajac, rzekl im: A dlaczego to wy przestepujecie przykazania Boze dla nauki waszej?
4 Wszak Bóg powiedzial: Czcij ojca i matke, oraz: Kto zlorzeczy ojcu lub matce, niech poniesie smierc.
5 A wy powiadacie: Ktokolwiek by rzekl ojcu lub matce: To, co sie ode mnie jako pomoc nalezy, jest darem na ofiare.
6 Nie musi czcic ani ojca swego, ani matki swojej: tak to uniewazniliscie slowo Boze przez nauke swoja.
7 Obludnicy! Dobrze prorokowal o was Izajasz w slowach:
8 Lud ten czci mnie wargami, ale serce ich jest daleko ode mnie.
9 Daremnie mi jednak czesc oddaja, gloszac nauki, które sa nakazami ludzkimi.
10 I przywolawszy do siebie lud, rzekl im: Sluchajcie i zrozumiejcie.
11 Nie to, co wchodzi do ust, kala czlowieka, lecz to, co z ust wychodzi, to kala czlowieka.
12 Wtedy przystapili uczniowie i rzekli do niego: Wiesz, ze faryzeusze, uslyszawszy to slowo, zgorszyli sie?
13 A On odpowiadajac rzekl: Wszelka roslina, której nie zasadzil Ojciec niebieski, wykorzeniona zostanie.
14 Zostawcie ich! Slepi sa przewodnikami slepych, a jesli slepy slepego prowadzi, obaj w dól wpadna.
15 A odpowiadajac Piotr, rzekl mu: Wylóz nam to podobienstwo.
16 A On rzekl: To i wy jeszcze nie rozumiecie?
17 Czy nie rozumiecie, ze wszystko, co wchodzi do ust, idzie do zoladka i na zewnatrz sie wydala?
18 A co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to kala czlowieka.
19 Z serca bowiem pochodza zle mysli, zabójstwa, cudzolóstwa, rozpusta, kradzieze, falszywe swiadectwa, bluznierstwa.
20 To wlasnie kala czlowieka; ale jedzenie nie umytymi rekoma nie kala czlowieka.
21 I wyszedlszy stamtad, udal sie Jezus w okolice Tyru i Sydonu.
22 I oto niewiasta kananejska, wyszedlszy z tamtych stron, wolala, mówiac: Zmiluj sie nade mna, Panie, Synu Dawida! Córka moja jest okrutnie dreczona przez demona.
23 On zas nie odpowiedzial jej ani slowa. I przystapiwszy uczniowie jego, prosili go, mówiac: Odpraw ja, gdyz wola za nami.
24 A On odpowiadajac, rzekl: Jestem poslany tylko do owiec zaginionych z domu Izraela.
25 Lecz ona przyszla, zlozyla mu poklon i rzekla: Panie, pomóz mi!
26 A On, odpowiadajac, rzekl: Niedobrze jest brac chleb dzieci i rzucac szczenietom.
27 Ona zas rzekla: Tak, Panie, ale i szczenieta jedza okruchy, które spadaja ze stolu panów ich.
28 Wtedy Jezus, odpowiadajac, rzekl do niej: Niewiasto, wielka jest wiara twoja; niechaj ci sie stanie, jak chcesz. I uleczona zostala jej córka od tej godziny.
29 A gdy Jezus stamtad odszedl, przyszedl nad Morze Galilejskie, wszedl na góre i usiadl tam.
30 I przyszlo do niego mnóstwo ludu, majac z soba chromych, kalekich, slepych, niemych oraz wielu innych i kladli ich u nóg jego, a On ich uzdrowil,
31 Tak iz sie lud zdumiewal, widzac, ze niemi mówia, kalecy odzyskuja zdrowie, chromi chodza, slepi widza, i wielbili Boga Izraela.
32 A Jezus wezwal uczniów swoich i rzekl: Zal mi tego ludu; albowiem juz trzy dni sa ze mna i nie maja co jesc, a Ja nie chce ich odprawic glodnych, aby czasem w drodze nie zaslabli.
33 I rzekli mu uczniowie: Skadze mamy wziac na pustkowiu tyle chleba, aby nakarmic takie mnóstwo ludu?
34 A Jezus ich zapytal: Ile macie chlebów? A oni odpowiedzieli: Siedem i kilka rybek.
35 I kazal ludowi usiasc na ziemi.
36 Wzial siedem chlebów i ryby, podziekowal, lamal i dawal uczniom, a uczniowie ludowi.
37 I jedli wszyscy, i najedli sie, i zebrali z pozostalych okruszyn siedem pelnych koszów.
38 A tych, którzy jedli, bylo cztery tysiace mezów, oprócz kobiet i dzieci.
39 I rozpuscil lud, wszedl do lodzi i przybyl w okolice Magadan.
1 I przystapili do niego faryzeusze i saduceusze, i kuszac, prosili go, zeby im pokazal znak z nieba.
2 A On, odpowiadajac, rzekl im: Gdy nastanie wieczór, mówicie: Bedzie pogoda, bo sie niebo czerwieni;
3 A rano: Dzis bedzie niepogoda, bo sie niebo czerwieni i jest zachmurzone. Oblicze nieba umiecie rozpoznawac, a znamion czasów nie potraficie?
4 Ród zly i cudzolozny domaga sie znaku, ale znak nie bedzie mu dany, chyba tylko znak Jonasza. I opusciwszy ich, odszedl.
5 I gdy sie uczniowie przeprawili na drugi brzeg, zapomnieli wziac chleba.
6 A Jezus rzekl im: Miejcie sie na bacznosci i strzezcie sie kwasu faryzeuszów i saduceuszów!
7 Oni zas rozprawiali miedzy soba i mówili: Chleba nie wzielismy.
8 A gdy Jezus to zauwazyl, rzekl: Malowierni, czemuz rozprawiacie nad tym, ze chleba nie macie?
9 Jeszcze nie rozumiecie ani nie pamietacie tych pieciu chlebów dla pieciu tysiecy i ile koszów zebraliscie?
10 Ani tych siedmiu chlebów dla czterech tysiecy i ile koszów zebraliscie?
11 Jakzez to jest, ze nie rozumiecie, iz wam nie o chlebie mówilem? Strzezcie sie kwasu faryzeuszów i saduceuszów.
12 Wtedy zrozumieli, ze nie mówil, aby sie wystrzegali kwasu chlebowego, lecz nauki faryzeuszów i saduceuszów.
13 A gdy Jezus przyszedl w okolice Cezarei Filipowej, pytal uczniów swoich, mówiac: Za kogo ludzie uwazaja Syna Czlowieczego?
14 A oni rzekli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków.
15 On im mówi: A wy za kogo mnie uwazacie?
16 A odpowiadajac Szymon Piotr rzekl: Tys jest Chrystus, Syn Boga zywego.
17 A Jezus odpowiadajac, rzekl mu: Blogoslawiony jestes, Szymonie, synu Jonasza, bo nie cialo i krew objawily ci to, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.
18 A Ja ci powiadam, ze ty jestes Piotr, i na tej opoce zbuduje Kosciól mój, a bramy piekielne nie przemoga go.
19 I dam ci klucze Królestwa Niebios; i cokolwiek zwiazesz na ziemi, bedzie zwiazane i w niebie, a cokolwiek rozwiazesz na ziemi, bedzie rozwiazane i w niebie.
20 Wtedy przykazal uczniom swoim, aby nikomu nie mówili, ze On jest Mesjaszem.
21 Od tej pory zaczal Jezus Chrystus tlumaczyc uczniom swoim, ze musi pójsc do Jerozolimy, wiele wycierpiec od starszych arcykaplanów i uczonych w Pismie, ze musi byc zabity i trzeciego dnia wzbudzony z martwych.
22 A Piotr, wziawszy go na strone, poczal go upominac, mówiac: Miej litosc nad soba, Panie! Nie przyjdzie to na ciebie.
23 A On, obróciwszy sie, rzekl Piotrowi: Idz precz ode mnie, szatanie! Jestes mi zgorszeniem, bo nie myslisz o tym, co Boskie, lecz o tym, co ludzkie.
24 Wtedy Jezus rzekl do uczniów swoich: Jesli kto chce pójsc za mna, niech sie zaprze samego siebie i wezmie krzyz swój, i niech idzie za mna.
25 Bo kto by chcial zycie swoje zachowac, utraci je, a kto by utracil zycie swoje dla mnie, odnajdzie je.
26 Albowiem cóz pomoze czlowiekowi, chocby caly swiat pozyskal, a na duszy swej szkode poniósl? Albo co da czlowiekowi w zamian za dusze swoja?
27 Albowiem Syn Czlowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego z aniolami swymi, i wtedy odda kazdemu wedlug uczynków jego.
28 Zaprawde powiadam wam, ze sa wsród stojacych tutaj tacy, którzy nie zaznaja smierci, az ujrza Syna Czlowieczego, przychodzacego w Królestwie swoim.
1 A po szesciu dniach bierze z soba Jezus Piotra i Jakuba, i Jana, brata jego, i prowadzi ich na wysoka góre na osobnosc.
2 I zostal przemieniony przed nimi, i zajasnialo oblicze jego jak slonce, a szaty jego staly sie biale jak swiatlo.
3 I oto ukazali sie im: Mojzesz i Eliasz, którzy z nim rozmawiali.
4 Na to odezwal sie Piotr i rzekl do Jezusa: Panie! Dobrze nam tu byc i jesli chcesz, rozbije tu trzy namioty: dla ciebie jeden, dla Mojzesza jeden i dla Eliasza jeden.
5 Gdy on jeszcze mówil, oto oblok jasny okryl ich i oto rozlegl sie glos z obloku: Ten jest Syn mój umilowany, którego sobie upodobalem, jego sluchajcie!
6 A gdy to uslyszeli uczniowie, upadli na twarz swoja i zatrwozyli sie bardzo.
7 I przystapil Jezus, i dotknal sie ich, i rzekl: Wstancie i nie lekajcie sie!
8 A podnióslszy oczy swe, nikogo nie widzieli, tylko Jezusa samego.
9 A gdy schodzili z góry, przykazal im Jezus, mówiac: Nikomu nie mówcie o tym widzeniu, az Syn Czlowieczy zostanie wskrzeszony z martwych.
10 I pytali go uczniowie, mówiac: Czemu wiec uczeni w Pismie powiadaja, ze wpierw ma przyjsc Eliasz?
11 A On, odpowiadajac, rzekl: Eliasz przyjdzie i wszystko odnowi.
12 Lecz powiadam wam, ze Eliasz juz przyszedl i nie poznali go, ale zrobili z nim, co chcieli. Tak i Syn Czlowieczy ucierpi od nich.
13 Wtedy zrozumieli uczniowie, ze mówil do nich o Janie Chrzcicielu.
14 I gdy przyszli do ludu, przystapil do niego czlowiek, upadl przed nim na kolana,
15 I rzekl: Panie, zmiluj sie nad synem moim, bo jest epileptykiem i zle sie ma; czesto bowiem wpada w ogien i czesto w wode.
16 I przywiodlem go do uczniów twoich, ale nie mogli go uzdrowic.
17 A Jezus odpowiadajac, rzekl: O rodzie bez wiary i przewrotny! Jak dlugo bede z wami? Dokad bede was znosil? Przywiedzcie mi go tutaj.
18 I zgromil go Jezus; i wyszedl z niego demon, i uzdrowiony zostal chlopiec od tej godziny.
19 Wtedy przystapili uczniowie do Jezusa na osobnosci i powiedzieli: Dlaczego my nie moglismy go wypedzic?
20 A On im mówi: Dla niedowiarstwa waszego. Bo zaprawde powiadam wam, gdybyscie mieli wiare jak ziarnko gorczycy, to powiedzielibyscie tej górze: Przenies sie stad tam, a przeniesie sie, i nic niemozliwego dla was nie bedzie.
21 Ale ten rodzaj nie wychodzi inaczej, jak tylko przez modlitwe i post.
22 A gdy przebywali w Galilei, rzekl im Jezus: Syn Czlowieczy bedzie wydany w rece ludzi.
23 I zabija go, ale On trzeciego dnia bedzie wskrzeszony z martwych. I zasmucili sie bardzo.
24 A gdy przyszli do Kafarnaum, przystapili do Piotra poborcy dwudrachmowego podatku i rzekli: Nauczyciel wasz nie placi dwu drachm?
25 Rzecze Piotr: Owszem. A gdy wchodzil do domu, uprzedzil go Jezus, mówiac: Jak ci sie wydaje, Szymonie? Od kogo królowie ziemi pobieraja clo lub czynsz? Od synów wlasnych czy od obcych?
26 A on rzekl: Od obcych. Na to Jezus: A zatem synowie sa wolni.
27 Ale zebysmy ich nie zgorszyli, idz nad morze, zarzuc wedke i wez pierwsza zlowiona rybe, otwórz jej pyszczek, a znajdziesz stater; tego zabierz i daj im za mnie i za siebie.
1 W owym czasie przystapili uczniowie do Jezusa, pytajac: Kto tez jest najwiekszy w Królestwie Niebios?
2 A On, przywolawszy dziecie, postawil je wsród nich
3 I rzekl: Zaprawde powiadam wam, jesli sie nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios.
4 Kto sie wiec unizy jak to dziecie, ten jest najwiekszy w Królestwie Niebios.
5 A kto przyjmie jedno takie dziecie w imie moje, mnie przyjmuje.
6 Kto zas zgorszy jednego z tych malych, którzy wierza we mnie, lepiej bedzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamien mlynski i utopiono go w glebi morza.
7 Biada swiatu z powodu zgorszen! Wprawdzie zgorszenia musza przyjsc, lecz biada czlowiekowi, przez którego zgorszenie przychodzi.
8 Jezeli wiec reka twoja albo noga twoja cie gorszy, utnij ja i odrzuc od siebie; lepiej jest dla ciebie wejsc do zywota kalekim lub chromym, niz majac obydwie rece lub obydwie nogi byc wrzuconym do ognia wiecznego.
9 A jesli cie oko twoje gorszy, wylup je i odrzuc od siebie; lepiej jest dla ciebie z jednym okiem wejsc do zywota, niz z dwojgiem oczu byc wrzuconym do piekla ognistego.
10 Baczcie, abyscie nie gardzili zadnym z tych malych, bo powiadam wam, ze aniolowie ich w niebie ustawicznie patrza na oblicze Ojca mojego, który jest w niebie.
11 Przyszedl bowiem Syn Czlowieczy, aby zbawic to, co zginelo.
12 Jak sie wam wydaje? Gdyby jakis czlowiek mial sto owiec i jedna z nich zablakalaby sie czyz nie zostawi w górach dziewiecdziesieciu dziewieciu i nie pójdzie szukac zblakanej?
13 A jesli mu sie uda ja odnalezc, zaprawde powiadam wam, ze sie z niej bardziej raduje, niz z dziewiecdziesieciu dziewieciu, które sie nie zablakaly.
14 Tak tez nie jest wola Ojca waszego, który jest w niebie, aby zginal jeden z tych malych.
15 A jesliby zgrzeszyl brat twój, idz, upomnij go sam na sam; jesliby cie usluchal, pozyskales brata swego.
16 Jesliby zas nie usluchal, wez z soba jeszcze jednego lub dwóch, aby na oswiadczeniu dwu lub trzech swiadków byla oparta kazda sprawa.
17 A jesliby ich nie usluchal, powiedz zborowi; a jesliby zboru nie usluchal, niech bedzie dla ciebie jak poganin i celnik.
18 Zaprawde powiadam wam: Cokolwiek byscie zwiazali na ziemi, bedzie zwiazane i w niebie; i cokolwiek byscie rozwiazali na ziemi, bedzie rozwiazane i w niebie.
19 Nadto powiadam wam, ze jesliby dwaj z was na ziemi uzgodnili swe prosby o jakakolwiek rzecz, otrzymaja ja od Ojca mojego, który jest w niebie.
20 Albowiem gdzie sa dwaj lub trzej zgromadzeni w imie moje, tam jestem posród nich.
21 Wtedy przystapil Piotr do niego i rzekl mu: Panie, ile razy mam odpuscic bratu memu, jezeli przeciwko mnie zgrzeszy? Czy az do siedmiu razy?
22 Mówi mu Jezus: Nie powiadam ci: Do siedmiu razy, lecz do siedemdziesieciu siedmiu razy.
23 Dlatego Królestwo Niebios podobne jest do pewnego króla, który chcial zrobic obrachunek ze slugami swymi.
24 A gdy zaczal robic obrachunek, przyprowadzono mu jednego dluznika, który byl mu winien dziesiec tysiecy talentów.
25 A poniewaz nie mial z czego oddac, kazal go pan sprzedac wraz z zona i dziecmi, i wszystkim, co mial, aby dlug zostal splacony.
26 Tedy sluga padl przed nim, zlozyl mu poklon i rzekl:
27 Wtedy pan ulitowal sie nad owym sluga, uwolnil go i dlug mu darowal.
28 A gdy ów sluga wyszedl, spotkal jednego ze swoich wspólslug, który byl mu winien sto denarów; i pochwyciwszy, dusil go, mówiac: Oddaj, cos winien.
29 Wtedy wspólsluga jego, padlszy na kolana, prosil go mówiac: Okaz mi cierpliwosc, a oddam ci wszystko.
30 On jednak nie chcial, lecz odszedl i wtracil go do wiezienia, dopóki nie odda dlugu.
31 A wspólsludzy jego widzac to, co zaszlo, zasmucili sie bardzo i poszedlszy, opowiedzieli panu swemu wszystko, co sie stalo.
32 Wtedy przywolal go pan jego i rzekl mu: Slugo zly! Wszystek tamten dlug darowalem ci, bos mnie prosil.
33 Czy i ty nie powinienes byl zlitowac sie nad wspólsluga swoim, jak i ja zlitowalem sie nad toba?
34 I rozgniewal sie pan jego, i wydal go katom, zeby mu oddal caly dlug.
35 Tak i Ojciec mój niebieski uczyni wam, jesli kazdy nie odpusci z serca swego bratu swemu.
1 A gdy Jezus dokonczyl tych mów, odszedl z Galilei i przyszedl na pogranicze Judei, po drugiej stronie Jordanu.
2 I szlo za nim mnóstwo ludu, a On ich tam uzdrawial.
3 I przyszli do niego faryzeusze, kuszac go i mówiac: Czy wolno odprawic zone swoja dla kazdej przyczyny?
4 A On, odpowiadajac, rzekl: Czyz nie czytaliscie, ze Stwórca od poczatku stworzyl mezczyzne i kobiete?
5 I rzekl: Dlatego opusci czlowiek ojca i matke i polaczy sie z zona swoja, i beda ci dwoje jednym cialem.
6 A tak juz nie sa dwoje, ale jedno cialo. Co tedy Bóg zlaczyl, czlowiek niechaj nie rozlacza.
7 Mówia mu: Czemuz jednak Mojzesz nakazal dac list rozwodowy i odprawic?
8 Rzecze im: Mojzesz pozwolil wam odprawiac swoje zony ze wzgledu na zatwardzialosc serc waszych, ale od poczatku tyk nie bylo.
9 A powiadam wam: Ktokolwiek by odprawil zone swoja, z wyjatkiem przyczyny wszeteczenstwa, i poslubil inna, cudzolozy, a kto by odprawiona poslubil, cudzolozy.
10 Rzekli mu uczniowie: Jesli tak sie przedstawia sprawa meza i zony, nie warto sie zenic.
11 A On im powiedzial: Nie wszyscy pojmuja te sprawe, tylko ci, którym jest dane.
12 Albowiem sa trzebiency, którzy sie takimi z zywota matki urodzili, sa tez trzebiency, którzy zostali wytrzebieni przez ludzi, sa równiez trzebiency, którzy sie wytrzebili sami dla Królestwa Niebios. Kto moze pojac, niech pojmuje!
13 Wtedy mu przyniesiono dzieci, aby wlozyl na nie rece i modlil sie; ale uczniowie gromili ich.
14 Lecz Jezus rzekl: Zostawcie dzieci w spokoju i nie zabraniajcie im przychodzic do mnie; albowiem do takich nalezy Królestwo Niebios.
15 I wlozyl na nie rece, po czym odszedl stamtad.
16 I oto ktos przystapil do niego, i rzekl: Nauczycielu, co dobrego mam czynic, aby osiagnac zywot wieczny?
17 A On mu odrzekl: Czemu pytasz mnie o to, co dobre? Jeden jest tylko dobry, Bóg. A jesli chcesz wejsc do zywota, przestrzegaj przykazan.
18 Mówi mu: Których?
19 Czcij ojca i matke, i miluj blizniego swego, jak siebie samego.
20 Mówi mu mlodzieniec: Tego wszystkiego przestrzegalem od mlodosci mojej; czegoz mi jeszcze nie dostaje?
21 Rzekl mu Jezus: Jesli chcesz byc doskonaly, idz, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a bedziesz mial skarb w niebie, potem przyjdz i nasladuj mnie.
22 A gdy mlodzieniec uslyszal to slowo, odszedl zasmucony, mial bowiem wiele majetnosci
23 Jezus zas rzekl do uczniów swoich: Zaprawde powiadam wam, ze bogacz z trudnoscia wejdzie do Królestwa Niebios.
24 A nadto powiadam wam: Latwiej wielbladowi przejsc przez ucho igielne niz bogatemu wejsc do Królestwa Bozego.
25 A gdy to uslyszeli uczniowie, zaniepokoili sie bardzo i mówili: Któz tedy moze byc zbawiony?
26 A Jezus spojrzal na nich i rzekl im: U ludzi to rzecz niemozliwa, ale u Boga wszystko jest mozliwe.
27 Wtedy odpowiadajac Piotr rzekl mu: Oto my opuscilismy wszystko i poszlismy za toba; cóz za to miec bedziemy?
28 A Jezus rzekl im: Zaprawde powiadam wam, ze wy, którzy poszliscie za mna, przy odrodzeniu, gdy Syn Czlowieczy zasiadzie na tronie chwaly swojej, zasiadziecie i wy na dwunastu tronach i bedziecie sadzic dwanascie plemion izraelskich.
29 I kazdy, kto by opuscil domy albo braci, albo siostry, albo ojca, albo matke, albo dzieci, albo role dla imienia mego, stokroc tyle otrzyma i odziedziczy zywot wieczny.
30 A wielu pierwszych bedzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.
1 Albowiem Królestwo Niebios podobne jest do pewnego gospodarza, który wyszedl wczesnym rankiem najmowac robotników do swej winnicy.
2 Ugodziwszy sie z robotnikami na jednego denara dziennie, wyslal ich do swojej winnicy.
3 I wyszedlszy okolo godziny trzeciej ujrzal innych, stojacych na rynku bezczynnie.
4 Wiec rzekl do nich: Idzcie i wy do winnicy, a ja, co sie nalezy, wam zaplace.
5 I oni poszli. Znowu o szóstej i o dziewiatej godzinie wyszedl i uczynil tak samo.
6 A wyszedlszy okolo jedenastej znalazl jeszcze innych stojacych i mówil do nich: Dlaczego tutaj bezczynnie przez caly dzien stoicie?
7 Oni na to: Nikt nas nie najal. Mówi do nich: Idzcie i wy do winnicy.
8 A gdy nastal wieczór, mówi pan winnicy do rzadcy swego: Zwolaj robotników i daj im zaplate, a zacznij od ostatnich az do pierwszych.
9 Podeszli tedy najeci o godzinie jedenastej i otrzymali po denarze.
10 A gdy podeszli pierwsi, sadzili, ze wezma wiecej. Lecz i oni otrzymali po denarze.
11 Wziawszy tyle szemrali przeciwko gospodarzowi,
12 Mówiac: Ci ostatni jedna tylko godzine pracowali, a zrównales ich z nami, cosmy znosili ciezar dnia i upal.
13 A on odrzekl jednemu z nich: Przyjacielu, nie czynie ci krzywdy. Czy nie ugodziles sie ze mna na denara?
14 Bierz, co twoje, i idz! Chce bowiem temu ostatniemu dac, jak i tobie.
15 Czy nie wolno mi czynic z tym, co moje, jak chce? Albo czy oko twoje jest zawistne dlatego, iz ja jestem dobry?
16 Tak beda ostatni pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.
17 A Jezus, majac zamiar pójsc do Jerozolimy, wzial dwunastu na osobnosc i w drodze rzekl do nich:
18 Oto idziemy do Jerozolimy, a Syn Czlowieczy bedzie wydany arcykaplanom oraz uczonym w Pismie i skaza go na smierc.
19 I wydadza go poganom na posmiewisko i na ubiczowanie i na ukrzyzowanie, a dnia trzeciego zostanie wzbudzony z martwych.
20 Wtedy przystapila do niego matka synów Zebedeuszowych z synami swoimi, zlozyla mu poklon i prosila go o cos.
21 A On jej rzekl: Czego chcesz? Rzecze mu: Powiedz, aby ci dwaj synowie moi zasiedli jeden po prawicy, a drugi po lewicy twojej w Królestwie twoim.
22 A Jezus, odpowiadajac, rzekl: Nie wiecie, o co prosicie. Czy mozecie pic kielich, który ja pic bede? Mówia mu: Mozemy.
23 Mówi im; Kielich mój pic bedziecie, ale zasiasc po prawicy mojej czy po lewicy - nie moja to rzecz, lecz Ojca mego, który da to tym, którym zostalo przez niego przygotowane.
24 A gdy to uslyszalo owych dziesieciu, oburzyli sie na dwóch braci.
25 Ale Jezus, przywolawszy ich, rzekl: Wiecie, ze ksiazeta narodów naduzywaja swej wladzy nad nimi, a ich mozni rzadza nimi samowolnie.
26 Nie tak ma byc miedzy wami; ale ktokolwiek by chcial miedzy wami byc wielki, niech bedzie sluga waszym.
27 I ktokolwiek by chcial byc miedzy wami pierwszy, niech bedzie sluga waszym.
28 Podobnie jak Syn Czlowieczy nie przyszedl, aby mu sluzono, lecz aby sluzyl i oddal zycie swoje na okup za wielu.
29 I gdy On wychodzil z Jerycha, szlo za nim mnóstwo ludu.
30 A oto dwaj slepi, siedzacy przy drodze, uslyszawszy, ze Jezus przechodzi, zawolali, mówiac: Zmiluj sie nad nami, Panie, Synu Dawida!
31 A lud gromil ich, aby milczeli; oni jednak jeszcze glosniej wolali, mówiac: Zmiluj sie nad nami, Panie, Synu Dawida!
32 I zatrzymal sie Jezus, odezwal sie do nich i rzekl: Co chcecie, abym wam uczynil?
33 Mówia do niego: Panie, aby otworzyly sie oczy nasze!
34 Ulitowal sie tedy Jezus, dotknal ich oczu i zaraz przejrzeli, i poszli za nim.
1 A gdy sie przyblizyli do Jerozolimy i przyszli do Betfage, na Górze Oliwnej, wtedy Jezus poslal dwóch uczniów,
2 Mówiac im: Idzcie do wioski, która jest przed wami, a wnet znajdziecie oslice uwiazana i osle z nia; odwiazcie i przywiedzcie mi je.
3 A jesliby wam kto cos rzekl, powiedzcie: Pan ich potrzebuje, a on zaraz pusci je.
4 A to sie stalo, aby sie spelnilo, co powiedziano przez proroka, mówiacego:
5 Powiedzcie córce syjonskiej: Oto Król twój przychodzi do ciebie lagodny i jedzie na osle, zrebieciu oslicy podjarzemnej.
6 Poszli wiec uczniowie i uczynili, jak im rozkazal Jezus,
7 Przywiedli oslice i zrebie i wlozyli na nie szaty, i posadzili go na nich.
8 A wielki tlum ludu rozposcieral swe szaty na drodze, inni zas obcinali galazki z drzew i slali na drodze.
9 A rzesze, które go poprzedzaly i które za nim podazaly, wolaly, mówiac: Hosanna Synowi Dawidowemu! Blogoslawiony, który przychodzi w imieniu Panskim. Hosanna na wysokosciach!
10 A gdy wjechali do Jerozolimy, poruszylo sie cale miasto, mówiac: Któz to jest?
11 Rzesze zas mówily: To jest prorok Jezus, ten z Nazaretu Galilejskiego.
12 I wszedl Jezus do swiatyni, i wyrzucil wszystkich, którzy sprzedawali i kupowali w swiatyni, a stoly wekslarzy i stragany handlarzy golebiami powywracal.
13 I rzekl im: Napisano: Dom mój bedzie nazwany domem modlitwy, a wy uczyniliscie z niego jaskinie zbójców.
14 I przystapili do niego slepi i chromi w swiatyni, a On ich uzdrowil.
15 Arcykaplani zas i uczeni w Pismie, widzac cuda, które czynil, i dzieci, które wolaly w swiatyni i mówily: Hosanna Synowi Dawidowemu, oburzyli sie
16 I rzekli mu: Czy slyszysz, co one mówia? A Jezus mówi do nich: Tak jest; czy nigdy nie czytaliscie: Z ust niemowlat i ssacych zgotowales sobie chwale?
17 I opusciwszy ich, wyszedl z miasta do Betanii i tam zanocowal.
18 A rano, wracajac do miasta, laknal.
19 I ujrzawszy przy drodze jedno drzewo figowe zblizyl sie do niego, ale nie znalazl na nim nic oprócz samych lisci. I rzecze do niego: Niechaj sie juz nigdy z ciebie owoc nie rodzi na wieki. I uschlo zaraz figowe drzewo.
20 I ujrzawszy to uczniowie, zdumiewali sie i mówili: Jakze predko uschlo figowe drzewo!
21 A Jezus, odpowiadajac, rzekl im: Zaprawde powiadam wam, jeslibyscie mieli wiare i nie watpili, nie tylko to, co sie stalo z drzewem figowym, uczynicie, ale gdybyscie i tej górze rzekli: Wznies sie i rzuc do morza, stanie sie tak.
22 I wszystko, o cokolwiek byscie prosili w modlitwie z wiara, otrzymacie.
23 A gdy On przyszedl do swiatyni, przystapili do niego, gdy nauczal, arcykaplani i starsi ludu, mówiac: Jaka moca to czynisz i kto ci dal te moc?
24 A Jezus, odpowiadajac, rzekl im: Zapytam i Ja was o jedna rzecz; jesli mi na nia odpowiecie, i Ja wam powiem, jaka moca to czynie:
25 Skad byl chrzest Jana? Z nieba czy z ludzi? A oni rozwazali to sami w sobie, mówiac: Jesli powiemy, ze z nieba, rzeknie nam: Czemu wiec nie uwierzyliscie mu?
26 Jesli zas powiemy: Z ludzi, boimy sie ludu, albowiem wszyscy maja Jana za proroka.
27 I odpowiadajac Jezusowi, rzekli: Nie wiemy. Rzekl i In do nich: To i Ja wam nie powiem, jaka moca to czynie.
28 A jak sie wam wydaje? Pewien czlowiek mial dwóch synów. Przystepujac do pierwszego, rzekl: Synu, idz, pracuj dzis w winnicy.
29 A on, odpowiadajac, rzekl: Tak jest, panie! Ale nie poszedl.
30 I przystepujac do drugiego, powiedzial tak samo. A on, odpowiadajac, rzekl: Nie chce, ale potem zastanowil sie i poszedl.
31 Który z tych dwóch wypelnil wole ojcowska? Mówia: Ten drugi. Rzecze im Jezus: Zaprawde powiadam wam, ze celnicy i wszetecznice wyprzedzaja was do Królestwa Bozego.
32 Albowiem przyszedl Jan do was ze zwiastowaniem sprawiedliwosci, ale nie uwierzyliscie mu, natomiast celnicy i wszetecznice uwierzyli mu; a wy, chociaz to widzieliscie, nie odczuliscie potem skruchy, aby mu uwierzyc.
33 Innego podobienstwa wysluchajcie: Byl pewien gospodarz, który zasadzil winnice, ogrodzil ja plotem, wkopal w nia prase i zbudowal wieze, i wydzierzawil ja wiesniakom, i odjechal.
34 A gdy nastal czas winobrania, poslal slugi swoje do wiesniaków, aby odebrali jego owoce.
35 Ale wiesniacy pojmali slugi jego; jednego zbili, drugiego zabili, a trzeciego ukamienowali.
36 Znowu poslal inne slugi w wiekszej liczbie niz za pierwszym razem, ale im uczynili to samo.
37 A w koncu poslal do nich syna swego, mówiac: Uszanuja syna mego.
38 Ale gdy wiesniacy ujrzeli syna, mówili miedzy soba: To jest dziedzic; nuze, zabijmy go, a posiadziemy dziedzictwo jego.
39 I pochwycili go, wyrzucili poza winnice i zabili.
40 Gdy wiec przyjdzie pan winnicy, co uczyni owym wiesniakom?
41 Mówia mu: Wytraci sromotnie tych zloczynców, a winnice wydzierzawi innym wiesniakom, którzy mu we wlasciwym czasie beda oddawac owoce.
42 Rzecze im Jezus: Czy nie czytaliscie nigdy w Pismach: Kamien, który odrzucili budowniczowie, stal sie kamieniem wegielnym; Pan to sprawil i to jest cudowne w oczach naszych?
43 Dlatego powiadam wam, ze Królestwo Boze zostanie wam zabrane, a dane narodowi, który bedzie wydawal jego owoce.
44 I kto by upadl na ten kamien, roztrzaska sie, a na kogo by on upadl, zmiazdzy go.
45 A gdy arcykaplani i faryzeusze wysluchali jego podobienstw, zrozumieli, ze o nich mówi.
46 I usilowali go pojmac, ale bali sie ludu, gdyz mial go za proroka.
1 A Jezus odpowiadajac, mówil do nich znowu w podobienstwach tymi slowy:
2 Podobne jest Królestwo Niebios do pewnego króla, który sprawil wesele swemu synowi.
3 I poslal swe slugi, aby wezwali zaproszonych na wesele, ale ci nie chcieli przyjsc.
4 Znowu poslal inne slugi, mówiac: Powiedzcie zaproszonym: Oto uczte moja przygotowalem, woly moje i bydlo tuczne pobito, i wszystko jest gotowe, pójdzcie na wesele.
5 Ale oni, nie dbajac o to, odeszli, jeden do wlasnej roli, drugi do swego handlu.
6 A pozostali, pochwyciwszy jego slugi, zniewazyli i pozabijali ich.
7 I rozgniewal sie król, a wyslawszy swe wojska, wytracil owych morderców, i miasto ich spalil.
8 Wtedy rzecze slugom swoim: Wesele wprawdzie jest gotowe, ale zaproszeni nie byli godni.
9 Idzcie przeto na rozstajne drogi, a kogokolwiek spotkacie, zaproscie na wesele.
10 Sludzy ci wyszli na drogi, sprowadzili wszystkich, których napotkali: zlach i dobrych, i sala weselna zapelnila sie goscmi.
11 A gdy wszedl król, aby przypatrzec sie gosciom, ujrzal tam czlowieka nie odzianego w szate weselna.
12 I rzecze do niego: Przyjacielu, jak wszedles tutaj, nie majac szaty weselnej? A on oniemial.
13 Wtedy król rzekl slugom: Zwiazcie mu nogi i rece i wyrzuccie go do ciemnosci zewnetrznej; tam bedzie placz i zgrzytanie zebów.
14 Albowiem wielu jest wezwanych, ale malo wybranych.
15 Wtedy faryzeusze, odszedlszy, naradzali sie, jakby go usidlic slowem.
16 I wyslali do niego uczniów swoich wraz z Herodianami, którzy powiedzieli: Nauczycielu, wiemy, ze jestes szczery i drogi Bozej w prawdzie uczysz, i na nikim ci nie zalezy, albowiem nie ogladasz sie na osobe ludzka.
17 Powiedz nam przeto: Jak ci sie zdaje? Czy nalezy placic podatek cesarzowi, czy nie?
18 A Jezus, poznawszy ich zlosliwosc, rzekl: Czemu mnie kusicie, obludnicy?
19 Pokazcie mi monete podatkowa; a oni przyniesli mu denar.
20 I rzecze im: Czyja to podobizna i czyj napis?
21 Powiadaja: Cesarza. Wtedy mówi do nich: Oddawajcie wiec, co jest cesarskiego, cesarzowi, a co Bozego, Bogu.
22 A gdy to uslyszeli, zdziwili sie, po czym opuscili go i odeszli.
23 W tym dniu przystapili do niego saduceusze, którzy utrzymuja, ze nie ma zmartwychwstania, i zapytali go,
24 Mówiac: Nauczycielu! Mojzesz powiedzial: Jesliby ktos umarl bezdzietnie, poslubi brat jego wdowe po nim i wzbudzi potomstwo bratu swemu.
25 Bylo tedy u nas siedmiu braci; i pierwszy pojawszy zone, umarl, i nie majac potomstwa, zostawil zone swoja bratu swemu.
26 Podobnie i drugi, i trzeci, az do siódmego.
27 A w koncu po wszystkich zmarla i ta niewiasta.
28 Przy zmartwychwstaniu tedy któregoz z tych siedmiu zona bedzie? Wszak ja wszyscy mieli.
29 A Jezus odpowiadajac, rzekl im: Bladzicie, nie znajac Pism ani mocy Bozej.
30 Albowiem przy zmartwychwstaniu ani sie zenic nie beda, ani za maz wychodzic, lecz beda jak aniolowie w niebie.
31 A co do zmartwychwstania, czy nie czytaliscie, co wam Bóg powiedzial w slowach:
32 Jam jest Bóg Abrahama i Bóg Izaaka, i Bóg Jakuba! Bóg nie jest Bogiem umarlych, lecz zywych.
33 A lud, który to uslyszal, zdumiewal sie nad nauka jego.
34 Lecz gdy faryzeusze uslyszeli, ze zamknal usta saduceuszom, zgromadzili sie wokól niego,
35 A jeden z nich, znawca zakonu, wystawiajac go na próbe, zapytal:
36 Nauczycielu, które przykazanie jest najwieksze?
37 A On mu powiedzial: Bedziesz milowal Pana, Boga swego, z calego serca swego i z calej duszy swojej, i z calej mysli swojej.
38 To jest najwieksze i pierwsze przykazanie.
39 A drugie podobne temu: Bedziesz milowal blizniego swego jak siebie samego.
40 Na tych dwóch przykazaniach opiera sie caly zakon i prorocy.
41 A gdy sie zeszli faryzeusze, zapytal ich Jezus,
42 Mówiac: Co sadzicie o Chrystusie? Czyim jest synem? Mówia mu: Dawidowym.
43 Rzecze im: Jakze wiec Dawid w natchnieniu Ducha nazywa go Panem, gdy mówi:
44 Rzekl Pan Panu memu: Siadz po prawicy mojej, az poloze nieprzyjaciól twoich pod nogi twoje.
45 Jesli wiec Dawid nazywa go Panem, jakze moze byc synem jego?
46 I nikt nie mógl mu odpowiedziec ani slowa, ani tez juz nikt od owego dnia nie odwazyl sie go pytac.
1 Wtedy Jezus przemówil do ludu i do uczniów swoich tymi slowy:
2 Na mównicy Mojzeszowej zasiedli uczeni w Pismie i faryzeusze.
3 Wszystko wiec, cokolwiek by wam powiedzieli, czyncie i zachowujcie, ale wedlug uczynków ich nie postepujcie; mówia bowiem, ale nie czynia.
4 Bo wiaza ciezkie brzemiona i klada na barki ludzkie, ale sami nawet palcem swoim nie chca ich ruszyc.
5 A wszystkie uczynki swoje pelnia, bo chca, aby ich ludzie widzieli. Poszerzaja bowiem swoje rzemyki modlitewne i wydluzaja fredzle szat swoich.
6 Lubia tez pierwsze miejsca na ucztach i pierwsze krzesla w synagogach,
7 I pozdrowienia na rynkach, i tytulowanie ich przez ludzi: Rabbi.
8 Ale wy nie pozwalajcie sie nazywac Rabbi, bo jeden tylko jest - Nauczyciel wasz, Chrystus, a wy wszyscy jestescie bracmi.
9 Nikogo tez na ziemi nie nazywajcie ojcem swoim; albowiem jeden jest Ojciec wasz, Ten w niebie.
10 Ani nie pozwalajcie sie nazywac przewodnikami, gdyz jeden jest przewodnik wasz, Chrystus.
11 Kto zas jest najwiekszy posród was, niech bedzie sluga waszym,
12 A kto sie bedzie wywyzszal, bedzie ponizony, a kto sie bedzie ponizal bedzie wywyzszony.
13 Biada wam, uczeni w Pismie i faryzeusze, obludnicy, ze zamykacie Królestwo Niebios przed ludzmi, albowiem sami nie wchodzicie ani nie pozwalacie wejsc tym, którzy wchodza.
14 (Biada wam, uczeni w Pismie i faryzeusze, obludnicy, ze pozeracie domy wdów i to pod pokrywka dlugich modlitw; dlatego otrzymacie surowszy wyrok).
15 Biada wam, uczeni w Pismie i faryzeusze, obludnicy, ze obchodzicie morze i lad, aby pozyskac jednego wspólwyznawce, a gdy nim zostanie, czynicie go synem piekla dwakroc gorszym niz wy sami.
16 Biada wam, slepi przewodnicy, którzy powiadacie: Kto by przysiagl na swiatynie, to nic; ale kto by przysiagl na zloto swiatyni, ten jest zwiazany przysiega.
17 Glupi i slepi! Cóz bowiem jest wieksze? Zloto czy swiatynia, która uswieca zloto?
18 Oraz: Kto by przysiagl na oltarz, to nic, ale kto by przysiagl na dar, który jest na nim, ten jest zwiazany przysiega.
19 Slepi! Cóz bowiem jest wieksze? Dar czy oltarz, który uswieca dar?
20 Kto wiec przysiega na oltarz, przysiega nan i na wszystko, co jest na nim.
21 I kto przysiega na swiatynie, przysiega na nia i na tego, który w niej mieszka.
22 I kto przysiega na niebo, przysiega na tron Bozy i na tego, który na nim zasiada.
23 Biada wam, uczeni w Pismie i faryzeusze, obludnicy, ze dajecie dziesiecine z miety i z kopru, i z kminku, a zaniedbaliscie tego, co wazniejsze w zakonie: sprawiedliwosci, milosierdzia i wiernosci; te rzeczy nalezalo czynic, a tamtych nie zaniedbywac.
24 Slepi przewodnicy! Przecedzacie komara, a polykacie wielblada.
25 Biada wam, uczeni w Pismie i faryzeusze, obludnicy, ze oczyszczacie z zewnatrz kielich i mise, wewnatrz zas sa one pelne lupiestwa i pozadliwosci.
26 Slepy faryzeuszu! Oczysc wpierw wnetrze kielicha, aby i to, co jest wewnatrz niego, stalo sie czyste.
27 Biada wam, uczeni w Pismie i faryzeusze, obludnicy, ze podobni jestescie do grobów pobielanych, które na zewnatrz wygladaja pieknie, ale wewnatrz sa pelne trupich kosci i wszelkiej nieczystosci.
28 Tak i wy na zewnatrz wydajecie sie ludziom sprawiedliwi, wewnatrz zas jestescie pelni obludy i bezprawia.
29 Biada wam, uczeni w Pismie i faryzeusze, obludnicy, ze budujecie grobowce prorokom i zdobicie nagrobki sprawiedliwych,
30 I mówicie: Gdybysmy zyli za dni ojców naszych, nie bylibysmy ich wspólnikami w przelewaniu krwi proroków.
31 A tak wystawiacie sobie swiadectwo, ze jestescie synami tych, którzy mordowali proroków.
32 Wy tez dopelnijcie miary ojców waszych.
33 Weze! Plemie zmijowe! Jakze bedziecie mogli ujsc przed sadem ognia piekielnego?
34 Oto dlatego ja posylam do was proroków i medrców, i uczonych w Pismie, a z nich niektórych bedziecie zabijac i krzyzowac, innych znowu bedziecie biczowac w waszych synagogach i przepedzac z miasta do miasta.
35 Aby obciazyla was cala sprawiedliwa krew, przelana na ziemi - od krwi sprawiedliwego Abla, az do krwi Zachariasza, syna Barachiaszowego, którego zabiliscie miedzy swiatynia a oltarzem.
36 Zaprawde powiadam wam, spadnie to wszystko na ten ród.
37 Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie byli poslani, ilez to razy chcialem zgromadzic dzieci twoje, jak kokosz zgromadza piskleta swoje pod skrzydla, a nie chcieliscie!
38 Oto wam dom wasz pusty zostanie.
39 Albowiem powiadam wam: Nie ujrzycie mnie odtad, az powiecie: Blogoslawiony, który przychodzi w imieniu Panskim.
1 A gdy Jezus opuszczal swiatynie i odchodzil, przystapili uczniowie jego, aby mu pokazac zabudowania swiatyni.
2 A On, odpowiadajac, rzekl do nich: Czy nie widzicie tego wszystkiego? Zaprawde powiadam wam, nie pozostanie tutaj kamien na kamieniu, który by nie zostal rozwalony.
3 A gdy siedzial na Górze Oliwnej, przystapili do niego uczniowie na osobnosci, mówiac: Powiedz nam, kiedy sie to stanie i jaki bedzie znak twego przyjscia i konca swiata?
4 A Jezus odpowiadajac, rzekl im: Baczcie, zeby was kto nie zwiódl.
5 Albowiem wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiac: Jam jest Chrystus, i wielu zwioda.
6 Potem uslyszycie o wojnach i wiesci wojenne. Baczcie, abyscie sie nie trwozyli, bo musi sie to stac, ale to jeszcze nie koniec.
7 Powstanie bowiem naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu, i bedzie glód, i mór, a miejscami trzesienia ziemi.
8 Ale to wszystko dopiero poczatek bolesci.
9 Wtedy wydawac was beda na udreke i zabijac was beda, i wszystkie narody palac beda nienawiscia do was dla imienia mego.
10 I wówczas wielu sie zgorszy i nawzajem wydawac sie beda, i nawzajem nienawidzic.
11 I powstanie wielu falszywych proroków, i zwioda wielu.
12 A poniewaz bezprawie sie rozmnozy, przeto milosc wielu oziebnie.
13 A kto wytrwa do konca, ten bedzie zbawiony.
14 I bedzie gloszona ta ewangelia o Królestwie po calej ziemi na swiadectwo wszystkim narodom, i wtedy nadejdzie koniec.
15 Gdy wiec ujrzycie na miejscu swietym ohyde spustoszenia, która przepowiedzial prorok Daniel - kto czyta, niech uwaza -
16 Wtedy ci, co sa w Judei, niech uciekaja w góry;
17 Kto jest na dachu, niech nie schodzi, aby co wziac z domu swego;
18 A kto jest na roli, niech nie wraca, by zabrac swój plaszcz.
19 Biada tez kobietom brzemiennym i karmiacym w owych dniach.
20 Módlcie sie tylko, aby ucieczka wasza nie wypadla zima albo w sabat.
21 Wtedy bowiem nastanie wielki ucisk, jakiego nie bylo od poczatku swiata az dotad, i nie bedzie.
22 A gdyby nie byly skrócone owe dni, nie ocalalaby zadna istota, lecz ze wzgledu na wybranych beda skrócone owe dni.
23 Gdyby wam wtedy kto powiedzial: Oto tu jest Chrystus albo tam, nie wierzcie.
24 Powstana bowiem falszywi prorocy i czynic beda wielkie znaki i cuda, aby, o ile mozna, zwiesc i wybranych.
25 Oto powiedzialem wam.
26 Gdyby wiec wam powiedzieli: Oto jest na pustyni - nie wychodzcie; oto jest w kryjówce - nie wierzcie.
27 Gdyz jak blyskawica pojawia sie od wschodu i jasnieje az na zachód, tak bedzie z przyjsciem Syna Czlowieczego,
28 Bo gdzie jest padlina, tam zlatuja sie sepy.
29 A zaraz po udrece owych dni slonce sie zacmi i ksiezyc nie zajasnieje swoim blaskiem, i gwiazdy spadac beda z nieba, i moce niebieskie beda poruszone.
30 I wtedy ukaze sie na niebie znak Syna Czlowieczego, przychodzacego na oblokach nieba z wielka moca i chwala.
31 I posle aniolów swoich z wielka traba, i zgromadza wybranych jego z czterech stron swiata z jednego kranca nieba az po drugi.
32 A od figowego drzewa uczcie sie podobienstwa: Gdy galaz jego juz mieknie i wypuszcza liscie, poznajecie, ze blisko jest lato.
33 Tak i wy, gdy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, ze blisko jest, tuz u drzwi.
34 Zaprawde, powiadam wam. Nie przeminie to pokolenie, az sie to wszystko stanie.
35 Niebo i ziemia przemina, ale slowa moje nie przemina.
36 A o tym dniu i godzinie nikt nie wie; ani aniolowie w niebie, ani Syn, tylko sam Ojciec.
37 Albowiem jak bylo za dni Noego, takie bedzie przyjscie Syna Czlowieczego.
38 Bo jak w dniach owych przed potopem jedli i pili, zenili sie i za maz wydawali, az do tego dnia, gdy Noe wszedl do arki,
39 I nie spostrzegli sie, ze nastal potop i zmiótl wszystkich, tak bedzie i z przyjsciem Syna Czlowieczego.
40 Wtedy dwóch bedzie na roli, jeden bedzie wziety, a drugi zostawiony.
41 Dwie mlec beda na zarnach, jedna bedzie wzieta, a druga zostawiona.
42 Czuwajcie wiec, bo nie wiecie, którego dnia Pan wasz przyjdzie.
43 A to zwazcie, ze gdyby gospodarz wiedzial, o której porze zlodziej przyjdzie, czuwalby i nie pozwolilby podkopac domu swego.
44 Dlatego i wy badzcie gotowi, gdyz Syn Czlowieczy przyjdzie o godzinie, której sie nie domyslacie.
45 Kto wiec jest tym sluga wiernym i roztropnym, którego pan postawil nad czeladzia swoja, aby im dawal pokarm o wlasciwej porze?
46 Szczesliwy ów sluga, którego pan jego, gdy przyjdzie, zastanie tak czyniacego.
47 Zaprawde powiadam wam, ze postawi go nad calym mieniem swoim.
48 Jesliby zas ów zly sluga rzekl w sercu swoim: Pan mój zwleka z przyjsciem,
49 I zaczalby bic wspólslugi swoje, jesc i pic z pijakami,
50 Przyjdzie pan slugi owego w dniu, w którym tego nie oczekuje, i o godzinie, której nie zna.
51 I usunie go, i wyznaczy mu los z obludnikami; tam bedzie placz i zgrzytanie zebów.
1 Wtedy podobne bedzie Królestwo Niebios do dziesieciu panien, które, wziawszy lampy swoje, wyszly na spotkanie oblubienca.
2 A piec z nich bylo glupich, piec zas madrych.
3 Glupie bowiem zabraly lampy, ale nie zabraly z soba oliwy.
4 Madre zas zabraly oliwe w naczyniach wraz z lampami swymi.
5 A gdy oblubieniec dlugo nie nadchodzil, zdrzemnely sie wszystkie i zasnely.
6 Wtem o pólnocy powstal krzyk: Oto oblubieniec, wyjdzcie na spotkanie.
7 Wówczas ocknely sie wszystkie te panny i oporzadzily swoje lampy.
8 Glupie zas rzekly do madrych: Uzyczcie nam troche waszej oliwy, gdyz lampy nasze gasna.
9 Na to odpowiedzialy madre: O nie! Gdyz mogloby nie starczyc i nam i wam; idzcie raczej do sprzedawców i kupcie sobie.
10 A gdy one odeszly kupowac, nadszedl oblubieniec i te, które byly gotowe, weszly z nim na wesele i zamknieto drzwi.
11 A pózniej nadeszly i pozostale panny, mówiac: Panie! Panie! Otwórz nam.
12 On zas, odpowiadajac, rzekl: Zaprawde powiadam wam, nie znam was.
13 Czuwajcie wiec, bo nie znacie dnia ani godziny, o której Syn Czlowieczy przyjdzie.
14 Bedzie bowiem tak jak z czlowiekiem, który odjezdzajac, przywolal swoje slugi i przekazal im swój majatek,
15 I dal jednemu piec talentów, a drugiemu dwa, a trzeciemu jeden, kazdemu wedlug zdolnosci i odjechal.
16 A ten, który wzial piec talentów, zaraz poszedl, obracal nimi i zyskal dalsze piec.
17 Podobnie i ten, który wzial dwa, zyskal dalsze dwa.
18 A ten, który wzial jeden, odszedl, wykopal dól w ziemi i ukryl pieniadze pana swego.
19 A po dlugim czasie powraca pan owych slug i rozlicza sie z nimi.
20 I przystapiwszy ten, który wzial piec talentów, przyniósl dalsze piec talentów i rzekl: Panie! Piec talentów mi powierzyles. Oto dalsze piec talentów zyskalem.
21 Rzekl mu Pan jego: Dobrze, slugo dobry i wierny! Nad tym, co male, byles wierny, wiele ci powierze; wejdz do radosci pana swego.
22 Potem przystapil ten, który wzial dwa talenty, i rzekl: Panie! Dwa talenty mi powierzyles, oto dalsze dwa talenty zyskalem.
23 Rzekl mu pan jego: Dobrze, slugo dobry i wierny! Nad tym, co male, byles wierny, wiele ci powierze; wejdz do radosci pana swego.
24 Wreszcie przystapil i ten, który wzial jeden talent, i rzekl: Panie! Wiedzialem o tobie, zes czlowiek twardy, ze zniesz, gdzies nie sial, i zbierasz, gdzies nie rozsypywal.
25 Bojac sie tedy, odszedlem i ukrylem talent twój w ziemi; oto masz, co twoje.
26 A odpowiadajac, rzekl mu pan jego: Slugo zly i leniwy! Wiedziales, ze zne, gdzie nie sialem, i zbieram, gdzie nie rozsypywalem.
27 Powinienes byl wiec dac pieniadze moje bankierom, a ja po powrocie odebralbym, co moje, z zyskiem.
28 Wezcie przeto od niego ten talent i dajcie temu, który ma dziesiec talentów.
29 Kazdemu bowiem, kto ma, bedzie dane i obfitowac bedzie, a temu, kto nie ma, zostanie zabrane i to, co ma.
30 A nieuzytecznego sluge wrzuccie w ciemnosci zewnetrzne; tam bedzie placz i zgrzytanie zebów.
31 A gdy przyjdzie Syn Czlowieczy w chwale swojej i wszyscy aniolowie z nim, wtedy zasiadzie na tronie swej chwaly.
32 I beda zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odlaczy jedne od drugich, jak pasterz odlacza owce od kozlów.
33 I ustawi owce po swojej prawicy, a kozly po lewicy.
34 Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdzcie, blogoslawieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo przygotowane dla was od zalozenia swiata.
35 Albowiem laknalem, a daliscie mi jesc, pragnalem, a daliscie mi pic, bylem przychodniem, a przyjeliscie mnie,
36 Bylem nagi, a przyodzialiscie mnie, bylem chory, a odwiedzaliscie mnie, bylem w wiezieniu, a przychodziliscie do mnie.
37 Wtedy odpowiedza mu sprawiedliwi tymi slowy: Panie! Kiedy widzielismy cie laknacym, a nakarmilismy cie, albo pragnacym, a dalismy ci pic?
38 A kiedy widzielismy cie przychodniem i przyjelismy cie albo nagim i przyodzialismy cie?
39 I kiedy widzielismy cie chorym, albo w wiezieniu, i przychodzilismy do ciebie?
40 A król odpowiadajac, powie im: Zaprawde powiadam wam, cokolwiek uczyniliscie jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliscie.
41 Wtedy powie i tym po lewicy: Idzcie precz ode mnie, przekleci, w ogien wieczny, zgotowany diablu i jego aniolom.
42 Albowiem laknalem, a nie daliscie mi jesc, pragnalem, a nie daliscie mi pic.
43 Bylem przychodniem, a nie przyjeliscie mnie, nagim, a nie przyodzialiscie mnie, chorym i w wiezieniu i nie odwiedziliscie mnie.
44 Wtedy i oni mu odpowiedza, mówiac: Panie! Kiedy widzielismy cie laknacym albo pragnacym, albo przychodniem, albo nagim, albo chorym, albo w wiezieniu i nie usluzylismy ci?
45 Wtedy im odpowie tymi slowy: Zaprawde powiadam wam, czegokolwiek nie uczyniliscie jednemu z tych najmniejszych, i mnie nie uczyniliscie.
46 I odejda ci na kazn wieczna, sprawiedliwi zas do zycia wiecznego.
1 A gdy Jezus dokonczyl wszystkich tych mów, rzekl do uczniów swoich:
2 Wiecie, ze za dwa dni bedzie Pascha i Syn Czlowieczy bedzie wydany na ukrzyzowanie.
3 W tym czasie zebrali sie arcykaplani i starsi ludu w palacu arcykaplana, którego zwano Kaifasz.
4 I naradzali sie, aby Jezusa podstepem pojmac i zabic.
5 Mówili jednak: Tylko nie w swieto, aby nie powstaly rozruchy miedzy ludem.
6 A gdy Jezus byl w Betanii, w domu Szymona tredowatego,
7 Przystapila do niego niewiasta, majaca alabastrowy sloik bardzo kosztownego olejku i wylala go na glowe jego, gdy spoczywal przy stole.
8 A uczniowie, ujrzawszy to, oburzyli sie i mówili: Na cóz ta strata?
9 Przeciez mozna bylo to drogo sprzedac i rozdac ubogim.
10 A gdy to zauwazyl Jezus, rzekl im: Czemu wyrzadzacie przykrosc tej niewiescie? Wszak dobry uczynek spelnila wzgledem mnie.
11 Albowiem ubogich zawsze macie wsród siebie, ale mnie nie zawsze miec bedziecie,
12 Bo ona, wylawszy ten olejek na moje cialo, uczynila to na mój pogrzeb.
13 Zaprawde powiadam wam, gdziekolwiek na calym swiecie bedzie zwiastowana ta ewangelia, beda opowiadac na jej pamiatke i o tym, co ona uczynila.
14 Wtedy odszedl jeden z dwunastu, którego zwano Judasz Iskariot, do arcykaplanów
15 I rzekl: Co mi chcecie dac, a ja go wam wydam? Oni zas wyplacili mu trzydziesci srebrników.
16 I odtad szukal sposobnosci, aby go wydac.
17 A w pierwszy dzien Przasników przystapili do Jezusa uczniowie i zapytali: Gdzie chcesz, abysmy ci przygotowali wieczerze paschalna?
18 A On rzekl: Idzcie do miasta, do wiadomego nam czlowieka i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój bliski, u ciebie urzadze Pasche z uczniami moimi.
19 I uczynili uczniowie tak, jak im polecil Jezus, i przygotowali Pasche.
20 A gdy nastal wieczór, usiadl przy stole z dwunastoma uczniami.
21 I gdy oni jedli, rzekl: Zaprawde powiadam wam, iz jeden z was wyda mnie.
22 I bardzo zasmuceni poczeli mówic do niego jeden po drugim: Chyba nie ja, Panie?
23 A On, odpowiadajac, rzekl: Kto ze mna umaczal reke w misie, ten mnie wyda.
24 Syn Czlowieczy wprawdzie odchodzi, jak o nim napisano, ale biada temu czlowiekowi, przez którego Syn Czlowieczy bedzie wydany! Lepiej by mu bylo, gdyby sie ów czlowiek nie urodzil.
25 A odpowiadajac Judasz, który go wydal, rzekl: Chyba nie ja, Mistrzu? Powiedzial mu: Ty powiedziales.
26 A gdy oni jedli, wzial Jezus chleb i poblogoslawil, lamal i dawal uczniom, i rzekl: Bierzcie, jedzcie, to jest cialo moje.
27 Potem wzial kielich i podziekowal, dal im, mówiac: Pijcie z niego wszyscy;
28 Albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która sie za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów.
29 Ale powiadam wam: Nie bede pil odtad z tego owocu winorosli az do owego dnia, gdy go bede pil z wami na nowo w Królestwie Ojca mego.
30 A gdy odspiewali hymn, wyszli ku Górze Oliwnej.
31 Wtedy mówi do nich Jezus: Wy wszyscy zgorszycie sie ze mnie tej nocy; napisano bowiem: Uderze pasterza i beda rozproszone owce trzody.
32 Ale po moim zmartwychwstaniu wyprzedze was do Galilei.
33 A odpowiadajac, Piotr rzekl do niego: Chocby sie wszyscy zgorszyli z ciebie, ja sie nigdy nie zgorsze.
34 Rzekl mu Jezus: Zaprawde powiadam ci, ze jeszcze tej nocy, zanim kur zapieje, trzykroc sie mnie zaprzesz.
35 Rzecze mu Piotr: Chocbym mial z toba umrzec, nie zapre sie ciebie. Podobnie mówili i wszyscy uczniowie.
36 Wtedy idzie Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemane, i mówi do uczniów: Siadzcie tu, a Ja tymczasem odejde tam i bede sie modlil.
37 I wzial z soba Piotra oraz dwóch synów Zebedeuszowych, i poczal sie smucic i trwozyc.
38 Wtedy mówi do nich: Smetna jest dusza moja az do smierci; pozostancie tu i czuwajcie ze mna.
39 Potem postapil nieco dalej, upadl na oblicze swoje, modlil sie i mówil: Ojcze mój, jesli mozna, niech mnie ten kielich minie; wszakze nie jako Ja chce, ale jako Ty.
40 I wrócil do uczniów, i zastal ich spiacych, i mówil do Piotra: Tak to nie mogliscie jednej godziny czuwac ze mna?
41 Czuwajcie i módlcie sie, abyscie nie popadli w pokuszenie; duch wprawdzie jest ochotny, ale cialo mdle.
42 Znowu po raz drugi odszedl i modlil sie, mówiac: Ojcze mój, jesli nie moze mnie ten kielich minac, zebym go pil, niech sie stanie wola twoja.
43 I przyszedl znowu, i zastal ich spiacych, albowiem oczy ich byly obciazone.
44 I zostawil ich, znowu odszedl i modlil sie po raz trzeci tymi samymi slowami.
45 Wtedy przyszedl do uczniów i mówil do nich: Spijcie dalej i odpoczywajcie, oto nadeszla godzina i Syn Czlowieczy bedzie wydany w rece grzeszników.
46 Wstancie, pójdzmy; oto sie zbliza ten, który mnie wyda.
47 I gdy On jeszcze mówil, oto nadszedl Judasz, jeden z dwunastu, a wraz z nim liczny tlum z mieczami i z kijami, od arcykaplanów i od starszych ludu.
48 A ten, który go wydal, dal im znak, mówiac: Ten, którego pocaluje, jest nim, bierzcie go.
49 I zaraz przystapil do Jezusa, i rzekl: Badz pozdrowiony, Mistrzu! I pocalowal go.
50 A Jezus rzekl do niego: Przyjacielu, po co przychodzisz? Wtedy podeszli blizej, rzucili sie na Jezusa i pochwycili go.
51 I oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciagnal reke, dobyl miecza swego, uderzyl sluge arcykaplana i ucial mu ucho.
52 Wtedy rzecze mu Jezus: Wlóz miecz swój do pochwy; wszyscy bowiem, którzy miecza dobywaja, od miecza gina.
53 Czy myslisz, ze nie móglbym prosic Ojca mego, a On wystawilby mi teraz wiecej niz dwanascie legionów aniolów?
54 Ale jak by wtedy wypelnily sie Pisma, ze tak sie stac musi?
55 W tej godzinie rzekl Jezus do tlumu: Jak na zbójce wyszliscie z mieczami i kijami, aby mnie pochwycic; codziennie siadywalem w swiatyni i nauczalem, a nie pojmaliscie mnie.
56 Ale to wszystko sie stalo, aby sie wypelnily Pisma prorockie. Wtedy wszyscy uczniowie go opuscili i uciekli.
57 A ci, którzy pojmali Jezusa, przywiedli go do Kaifasza, arcykaplana, gdzie zeszli sie uczeni w Pismie i starsi.
58 Piotr zas szedl za nim z daleka az do palacu arcykaplana, wszedl na dziedziniec i usiadl ze slugami, aby zobaczyc, jak to sie skonczy.
59 Lecz arcykaplani i cala Rada Najwyzsza szukali falszywego swiadectwa przeciwko Jezusowi, aby go skazac na smierc.
60 I nie znalezli, chociaz przychodzilo wielu falszywych swiadków. Na koniec zas przyszli dwaj.
61 I rzekli: Ten powiedzial: Moge zburzyc swiatynie Boza i w trzy dni ja odbudowac.
62 Wówczas powstal arcykaplan i rzekl do niego: Nic nie odpowiadasz na to, co ci swiadcza przeciwko tobie?
63 Ale Jezus milczal: Wtedy arcykaplan rzekl do niego: Zaklinam cie na Boga zywego, abys nam powiedzial, czy Ty jestes Chrystus, Syn Boga.
64 Rzecze mu Jezus: Tys powiedzial. Nadto powiadam wam: Odtad ujrzycie Syna Czlowieczego siedzacego na prawicy mocy Bozej i przychodzacego na oblokach nieba.
65 Wtedy arcykaplan rozdarl swe szaty i zawolal: Zbluznil! Czyz potrzeba nam jeszcze swiadków? Oto slyszeliscie bluznierstwo.
66 Co sadzicie! A oni, odpowiadajac, rzekli: Winien jest smierci.
67 Wtedy pluli na jego oblicze i policzkowali go, a drudzy bili go piesciami.
68 Mówiac: Prorokuj nam, Chrystusie, kto cie uderzyl?
69 A Piotr siedzial zewnatrz, na podwórzu. I przystapila do niego jedna sluzebna, mówiac: I ty byles z Jezusem, Galilejczykiem.
70 On zas zaparl sie wobec wszystkich i rzekl: Nie wiem, co mówisz.
71 A gdy wyszedl ku bramie, ujrzala go inna i mówila do tych, co tam byli: Ten byl z Jezusem Nazarejczykiem.
72 I znowu zaparl sie pod przysiega: Nie znam tego czlowieka.
73 A w chwile po tym przystapili ci, co tam stali, i rzekli Piotrowi: Prawdziwie, ty tez jestes z nich; wszak zdradza cie i twoja mowa.
74 Wtedy poczal sie zaklinac i przysiegac: Nie znam tego czlowieka. I zaraz kur zapial.
75 I wspomnial Piotr na slowa Jezusa, który powiedzial: Zanim kur zapieje, trzykroc sie mnie zaprzesz. I wyszedlszy, gorzko zaplakal.
1 A wczesnym rankiem wszyscy arcykaplani i starsi ludu powzieli uchwale przeciwko Jezusowi, ze trzeba go zabic.
2 Zwiazali go wiec, odprowadzili i przekazali namiestnikowi Pilatowi
3 Wtedy Judasz, który go zdradzil, widzac, ze zostal skazany, zalowal tego, zwrócil trzydziesci srebrników arcykaplanom oraz starszym
4 I rzekl: Zgrzeszylem, gdyz wydalem krew niewinna.
5 Wtedy rzucil srebrniki do swiatyni, oddalil sie, poszedl i powiesil sie.
6 A arcykaplani wzieli srebrniki i rzekli: Nie wolno klasc ich do skarbca, gdyz jest to zaplata za krew.
7 Po naradzie wiec nabyli za nie pole garncarza na cmentarz dla cudzoziemców.
8 Dlatego owo pole nazywa sie do dnia dzisiejszego Polem Krwi.
9 Wtedy sie wypelnilo, co bylo powiedziane przez proroka Jeremiasza w slowach: I wzieli trzydziesci srebrników, cene wyznaczona, za sprzedanego czlowieka, jak go oszacowano w Izraelu.
10 I dali je za pole garncarza, jak mi nakazal Pan.
11 I stawiono Jezusa przed namiestnika, i zapytal go namiestnik: Czy Ty jestes król zydowski? Jezus odpowiedzial: Ty sam to mówisz.
12 A gdy go oskarzali arcykaplani i starsi, nic nie odpowiedzial.
13 Wtedy rzekl mu Pilat: Czy nie slyszysz, jak wiele swiadcza przeciwko tobie?
14 Lecz On nie odpowiedzial mu na zadne slowo, tak iz namiestnik bardzo sie dziwil.
15 A na swieto zwykl byl namiestnik wypuszczac ludowi jednego wieznia, którego chcieli.
16 I mieli wówczas oslawionego wieznia, zwanego Barabasz.
17 Gdy sie wiec zebrali, rzekl do nich Pilat: Którego chcecie, abym wam wypuscil, Barabasza czy Jezusa, którego zowia Chrystusem?
18 Wiedzial bowiem, ze z zawisci go wydali.
19 A gdy on siedzial na krzesle sedziowskim, poslala do niego zona jego i kazala mu powiedziec: Nie wdawaj sie z tym sprawiedliwym, bo dzisiaj we snie przez niego wiele wycierpialam.
20 Ale arcykaplani i starsi naklonili lud, aby prosili o Barabasza, a Jezusa aby stracono.
21 A namiestnik, odpowiadajac, rzekl im: Jak chcecie, którego z tych dwóch mam wam wypuscic? A oni odrzekli: Barabasza.
22 Rzecze im Pilat: Cóz wiec mam uczynic z Jezusem, którego zowia Chrystusem? Na to wszyscy: Niech bedzie ukrzyzowany!
23 Ten zas rzekl: Cóz wiec zlego uczynil? Ale oni jeszcze glosniej wolali: Niech bedzie ukrzyzowany!
24 A Pilat, ujrzawszy, ze to nic nie pomaga, przeciwnie, ze zgielk sie wzmaga, wzial wode, umyl rece przed ludem i rzekl: Nie jestem winien krwi tego sprawiedliwego, wasza to rzecz.
25 A caly lud odpowiadajac, rzekl: Krew jego na nas i na dzieci nasze.
26 Wtedy wypuscil im Barabasza, a Jezusa po ubiczowaniu wydal na ukrzyzowanie.
27 Wówczas zolnierze namiestnika zabrali Jezusa na zamek i zgromadzili wokól niego caly oddzial.
28 I zdjeli z niego szaty, i przyodziali go w plaszcz szkarlatny.
29 I upleciona z ciernia korone wlozyli na glowe jego, a trzcine dali w prawa reke jego, i upadajac przed nim na kolana, wysmiewali sie z niego i mówili: Badz pozdrowiony, królu zydowski!
30 I plujac na niego, wzieli trzcine i bili go po glowie.
31 A gdy go wysmiali, zdjeli z niego plaszcz i oblekli go w szaty jego, i odprowadzili go na ukrzyzowanie.
32 A wychodzac, spotkali czlowieka, Cyrenejczyka, imieniem Szymon; tego przymusili, aby niósl krzyz jego.
33 A gdy przyszli na miejsce, zwane Golgota, co znaczy Miejsce Trupiej Czaszki,
34 Dali mu do picia wino zmieszane z zólcia; i skosztowal je, ale nie chcial pic.
35 A gdy go przybili do krzyza, rozdzielili szaty jego, rzucajac o nie losy,
36 Po czym usiedli i pilnowali go tam.
37 I umiescili nad jego glowa napis z podaniem jego winy: Ten jest Jezus, król zydowski.
38 Wraz z nim ukrzyzowali wówczas dwóch zloczynców, jednego po prawicy, a drugiego po lewicy.
39 A ci, którzy przechodzili mimo, bluznili mu, kiwali glowami swymi,
40 I mówili: Ty, który rozwalasz swiatynie i w trzy dni ja odbudowujesz, ratuj samego siebie, jesli jestes synem Bozym, i zstap z krzyza.
41 Podobnie i arcykaplani wraz z uczonymi w Pismie i starszymi wysmiewali sie z niego i mówili:
42 Innych ratowal, a siebie samego ratowac nie moze; jest królem izraelskim, niech teraz zstapi z krzyza; a uwierzymy w niego.
43 Zaufal Bogu; niech On teraz go wybawi, jesli ma w nim upodobanie, wszak powiedzial: Jestem Synem Bozym.
44 Tak samo uragali mu zloczyncy, którzy z nim razem byli ukrzyzowani
45 A od szóstej godziny do godziny dziewiatej ciemnosc zalegla cala ziemie.
46 A okolo dziewiatej godziny zawolal Jezus donosnym glosem: Eli, Eli, lama sabachtani! Co znaczy: Boze mój, Boze mój, czemus mnie opuscil?
47 Niektórzy zas z tych, co tam stali, uslyszawszy to, mówili: Ten Eliasza wola.
48 I zaraz pobiegl jeden z nich, wzial gabke, napelnil octem, wlozyl na trzcine i dal mu pic.
49 A inni mówili: Poczekaj, zobaczymy, czy Eliasz przyjdzie, aby go wyratowac.
50 Ale Jezus znowu zawolal donosnym glosem i oddal ducha.
51 I oto zaslona swiatyni rozdarla sie na dwoje, od góry do dolu, i ziemia sie zatrzesla, i skaly popekaly,
52 I groby sie otworzyly, i wiele cial swietych, którzy zasneli, zostalo wzbudzonych;
53 I wyszli z grobów po jego zmartwychwstaniu, i weszli do swietego miasta, i ukazali sie wielu.
54 A setnik i ci, którzy z nim byli i strzegli Jezusa, ujrzawszy trzesienie ziemi i to, co sie dzialo, przerazili sie bardzo i rzekli: Zaiste, ten byl Synem Bozym.
55 A bylo tam wiele niewiast, które z daleka sie przypatrywaly; przyszly one za Jezusem od Galilei i poslugiwaly mu.
56 Wsród nich byla Maria Magdalena i Maria, matka Jakuba i Józefa, i matka synów Zebedeuszowych.
57 A gdy nastal wieczór, przyszedl czlowiek bogaty z Arymatei, imieniem Józef, który tez byl uczniem Jezusa.
58 Ten przyszedl do Pilata i prosil o cialo Jezusa. Wtedy Pilat kazal je wydac.
59 A Józef wzial cialo i owinal je w czyste przescieradlo,
60 I zlozyl je w swoim nowym grobie, który wykul w skale, i zatoczyl przed wejscie do grobu wielki kamien, i odszedl.
61 A byla tam Maria Magdalena i druga Maria; siedzialy one naprzeciw grobu.
62 Nazajutrz, czyli w dzien po swiecie Przygotowania, zebrali sie u Pilata przedniejsi arcykaplani i faryzeusze,
63 Mówiac: Panie, przypomnielismy sobie, ze ten zwodziciel jeszcze za zycia powiedzial: Po trzech dniach zmartwychwstane.
64 Rozkaz wiec zabezpieczyc grób az do trzeciego dnia, zeby czasem uczniowie jego nie przyszli, nie ukradli go i nie powiedzieli ludowi: Powstal z martwych. I bedzie ostatnie oszustwo gorsze niz pierwsze.
65 Rzekl im Pilat: Macie straz, idzcie, zabezpieczcie, jak umiecie.
66 Poszli wiec i zabezpieczyli grób, pieczetujac kamien i zaciagajac straz.
1 A po sabacie, o swicie pierwszego dnia tygodnia, przyszla Maria Magdalena i druga Maria, aby obejrzec grób.
2 I oto powstalo wielkie trzesienie ziemi, albowiem aniol Panski zstapil z nieba i przystapiwszy odwalil kamien i usiadl na nim.
3 A oblicze jego bylo jak blyskawica, a jego szata biala jak snieg.
4 A straznicy zadrzeli przed nim ze strachu i stali sie jak niezywi.
5 Wtedy aniol odezwal sie i rzekl do niewiast: Wy sie nie bójcie; wiem bowiem, ze szukacie Jezusa ukrzyzowanego.
6 Nie ma go tu, bo wstal z martwych, jak powiedzial; chodzcie, zobaczcie miejsce, gdzie lezal.
7 A idac spiesznie powiedzcie uczniom jego, ze zmartwychwstal, i oto poprzedza was do Galilei, tam go ujrzycie; oto powiedzialem wam.
8 I odeszly predko od grobu z bojaznia i wielka radoscia, i pobiegly oznajmic to uczniom jego.
9 A oto Jezus zastapil im droge i rzekl: Badzcie pozdrowione! One zas podeszly, objely go za nogi i zlozyly mu poklon.
10 Wtedy rzekl do nich Jezus: Nie bójcie sie! Idzcie i oznajmijcie braciom moim, aby poszli do Galilei, a tam mnie ujrza.
11 A gdy one szly, oto niektórzy ze strazy przyszli do miasta i powiadomili arcykaplanów o wszystkim, co zaszlo.
12 Ci zas zebrali sie wraz ze starszymi i po naradzie dali sporo pieniedzy zolnierzom,
13 Mówiac: Powiedzcie, ze uczniowie jego w nocy przyszli i ukradli go, gdy spalismy.
14 A jesliby o tym uslyszal namiestnik, my go przekonamy i wam bezpieczenstwo zapewnimy.
15 Wzieli wiec pieniadze i postapili tak, jak ich pouczono. I rozniosla sie ta wiesc wsród Zydów az po dzien dzisiejszy.
16 A jedenastu uczniów poszlo do Galilei, na góre, gdzie im Jezus przykazal.
17 I gdy go ujrzeli, oddali mu poklon, lecz niektórzy powatpiewali.
18 A Jezus przystapiwszy, rzekl do nich te slowa: Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi.
19 Idzcie tedy i czyncie uczniami wszystkie narody, chrzczac je w imie Ojca i Syna, i Ducha Swietego,
20 Uczac je przestrzegac wszystkiego, co wam przykazalem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni az do skonczenia swiata.