1

1 Był pewien człowiek z Ramataim, Sufita z górskiej okolicy Efraima, imieniem Elkana, syn Jerochama, syna Elihu, syna Tochu, syna Sufa - Efratyty.

2 Miał on dwie żony: jedna nazywała się Anna, a druga zwała się Peninna. Peninna miała dzieci, natomiast Anna była bezdzietna.

3 Corocznie człowiek ten udawał się z miasta swego, aby adorować i składać ofiarę Jahwe Zastępów w Szilo. Byli tam dwaj synowie Helego: Chofni i Pinchas - kapłani Jahwe.

4 Pewnego dnia Elkana składał ofiarę. Dał wtedy żonie swej Peninnie, wszystkim jej synom i córkom po części [ze składanej ofiary].

5 Annie również dał część, lecz podwójną, gdyż Annę bardzo miłował, chociaż Jahwe zamknął jej łono.

6 Jej rywalka zasmucała ją bardzo w tym celu, aby się trapiła, że Jahwe zamknął jej łono.

7 I tak działo się przez wiele lat. Ile razy szła do świątyni Jahwe, dokuczała jej w ten sposób. [Anna] płakała więc i nie jadła.

8 Rzekł do niej Elkana, mąż jej: "Anno, czemu płaczesz? Dlaczego nie jesz? Czemu się smuci serce twoje? Czyż ja nie znaczę dla ciebie więcej niż dziesięciu synów?"

9 Gdy skończono jeść i pić w Szilo, Anna wstała. A kapłan Heli siedział na krześle przed bramą przybytku Jahwe.

10 Ona zaś smutna na duszy, zanosiła do Jahwe modlitwy i płakała nieutulenie.

11 Uczyniła również obietnicę, mówiąc: "Jahwe Zastępów! Jeżeli łaskawie wejrzysz na mnie. służebnicę Twoją. i wspomnisz na mnie, i nie zapomnisz służebnicy Twojej, i dasz mi potomstwo rodzaju męskiego, wtedy oddam je Jahwe na wszystkie dni jego życia, a brzytwa nie dotknie jego głowy".

12 Gdy się tak żarliwie modliła przed obliczem Jahwe, Heli przyglądał się jej ustom.

13 Anna zaś mówiła tylko w głębi swego serca, poruszała wargami, lecz głosu nie było słychać. Heli sądził, że była pijana.

14 Heli odezwał się do niej: "Dokąd będziesz pijana? Otrząśnij się z opilstwa twego i wytrzeźwiej od wina".

15 Anna odrzekła: "Nie, o mój panie, lecz jestem nieszczęśliwą niewiastą. Nie upiłam się winem ani upajającym napojem. Wylałam duszę moją przed Jahwe.

16 Nie uważaj swej służebnicy z wyglądu za córkę Beliala, gdyż ponad miarę przejęłam się i uciśniona zostałam. Dlatego właśnie mówiłam cały czas".

17 Heli odpowiedział: "Idź w pokoju, a Bóg Izraela niech spełni prośbę twoją, jaką do niego zanosiłaś".

18 Odpowiedziała: "Oby niewolnica twoja znalazła łaskę w twych oczach". Niewiasta odeszła: jadła i nie wyglądała już tak jak przedtem.

19 Wstali o zaraniu i pokłoniwszy się przed Jahwe wrócili i udali się dc domu swego w Rama. Poznał Elkana żonę swoją Annę, a Jahwe ulitował się nad nią.

20 I stało się. że po upływie dni Anna poczęła i urodziła syna, nazywając go imieniem Samuel dlatego, że od Jahwe go uprosiła.

21 Gdy minął rok, mąż Elkana udał się z całą rodziną, by złożyć Jahwe doroczną ofiarę i wypełnić ślub.

22 Anna jednak nie poszła, lecz oświadczyła swemu mężowi: "Gdy chłopiec będzie odstawiony od piersi, zaprowadzę go, ażeby ukazał się przed obliczem Jahwe i aby tam pozostał na zawsze".

23 Odpowiedział jej Elkana, mąż jej: "Czyn tak, jak uważasz. Pozostań, dopóki go nie odstawisz od piersi. Oby tylko Jahwe utwierdził słowo twoje". Tak pozostała ta niewiasta i karmiła syna swojego aż do odstawienia go od piersi.

24 Gdy go odstawiła, przyprowadziła go z sobą, zabierając również trzyletniego cielca, jedną efę mąki i bukłak wina. Przyprowadziła go do domu Jahwe do Szilo. Chłopiec był jeszcze mały.

25 Zabili wołu i poprowadzili chłopca przed Helego.

26 Powiedziała ona wówczas: "Pozwól, Panie mój! Na twoje życie! To ja jestem ową kobietą, która stała tu przed tobą i modliła się do Jahwe.

27 O tego chłopca modliłam się i spełnił Jahwe prośbę moją, którą doń zanosiłam.

28 Oto ja ofiaruję go dla Jahwe na wszystkie dni, jak długo będzie żył. Zostaje oddany [na własność] Jahwe". I oddali tam pokłon Jahwe.

2

1 Anna modliła się mówiąc: "Raduje się me serce w Jahwe, róg mój wznosi się dzięki Jahwe, rozwarły się me usta na wrogów moich, gdyż cieszyć się mogę Twoją pomocą.

2 Nikt tak święty jak Jahwe, prócz Ciebie nie ma nikogo, nikt taką ostoją, jak Bóg nasz.

3 Nie pomnażajcie dumnych powiedzeń, z ust waszych niech nie wychodzą słowa wyniosłe, bo Jahwe jest wszechwiedzący: On waży uczynki.

4 Łuki siłaczy się łamią, słabi przepasują się mocą,

5 syci za chleb się najmują, a głodni odpoczywają, niepłodna rodzi siedmioro, a wielodzietna więdnie.

6 Jahwe śmierć daje i życie, wtrąca do Szeolu i zeń wyprowadza.

7 Jahwe uboży i wzbogaca, poniża i wywyższa.

8 Z prochu podnosi biedaka, z barłogu dźwiga nędzarza i tron wspaniały mu daje. Filarów ziemi Jahwe właścicielem: na nich krąg ziemski położył.

9 On ochrania stopy pobożnych. Występni zginą w ciemnościach, bo nie siłą człowiek zwycięża.

10 Jahwe wniwecz obraca opornych: przeciw nim grzmi na niebiosach. Jahwe osądza krańce ziemi, On daje potęgę królowi, wywyższa róg swego pomazańca".

11 Elkana udał się do Ramy - do swego domu. Chłopiec został oddany na służbę Jahwe w obliczu kapłana Helego.

12 Synowie Helego jak synowie Beliala - nie dbali o Jahwe

13 ani o prawo kapłańskie wobec ludu. Jeżeli kto składał ofiarę, gdy gotowało się mięso, zjawiał się sługa kapłana z trójzębnymi widełkami w ręku.

14 Wkładał je do kotła albo do garnka, do rondla albo do misy, i co wydobył widełkami - zabierał kapłan. Tak postępowali ze wszystkimi Izraelitami, którzy przychodzili do Szilo.

15 Co więcej - jeszcze nie spalano tłuszczu, a już przychodził kapłański sługa i mówił temu, kto składał ofiarę: "Daj mięso na pieczeń dla kapłana. Nie weźmie on od ciebie mięsa gotowanego, tylko surowe".

16 A gdy mówił do niego ów człowiek: "Niech przynajmniej spalę tłuszcz, wtedy weźmiesz sobie, co dusza twoja zapragnie", odpowiedział mu: "Nie! Daj zaraz, a jeśli nie [dasz], zabiorę przemocą".

17 Wina owych młodzieńców była wielka wobec Jahwe. Młodzieńcy ci bowiem znieważali ofiary Jahwe.

18 Samuel pełnił posługi wobec Jahwe. Chłopiec był ubrany w lniany efod.

19 Matka robiła mu małą suknię, którą przynosiła mu co roku, gdy przychodziła wraz z mężem złożyć coroczną ofiarę.

20 Heli błogosławił Elkanie i jego żonie mówiąc: "Niech Jahwe da ci potomstwo z tej kobiety w zamian za wyproszonego, którego oddałaś dla Jahwe". I wracali do siebie do domu.

21 Jahwe wejrzał na Annę: poczęła i urodziła trzech synów i dwie córki. Samuel natomiast wzrastał przy Jahwe.

22 Heli był już bardzo stary. I donoszono mu, co zrobili jego synowie wszystkim Izraelitom, i to, że żyli z niewiastami, które służyły przy wejściu do Namiotu Spotkania.

23 Mówił więc do nich: "Czemu dopuszczacie się tych czynów, wszak od całego ludu słyszę o waszym niewłaściwym postępowaniu.

24 Nie, synowie moi, niedobre wieści ja słyszę, mianowicie że psujecie lud Jahwe.

25 Jeśli człowiek zawini przeciw człowiekowi, sprawę rozsądzi Bóg, lecz gdy człowiek zawini wobec Jahwe, któż się za nim będzie wstawiał?" Nie posłuchali jednak napomnienia swego ojca, bo Jahwe chciał, aby pomarli.

26 Młody zaś Samuel rósł i coraz bardziej podobał się tak Jahwe, jak i ludziom.

27 Do Helego przybył mąż Boży i powiedział mu: "To mówi Jahwe: Wyraźnie objawiłem się domowi ojca twojego, gdy jeszcze byli w Egipcie i [należeli] do [sług] domu faraona.

28 Wybrałem ich sobie na kapłanów spośród wszystkich pokoleń izraelskich, aby przychodzili do ołtarza, mojego celem składania wonnej ofiary kadzidła, aby wobec mnie ubierali się w efod, a ja powierzyłem domowi ojca twojego wszystkie ofiary domu Izraela.

29 Czemu depczecie po moich ofiarach i darach, jakie zarządziłem w moim przybytku? Dlaczego szanujesz bardziej synów swoich niźli mnie, iż tuczą się na najwyborniejszych z wszystkich darów Izraela - ludu mojego?

30 Dlatego taka jest wyrocznia Jahwe, Boga Izraela: Wyraźnie powiedziałem domowi twojemu i domowi ojca twego, że będą zawsze chodzić przede mną, lecz teraz - wyrocznia Jahwe - dalekie to ode mnie. Tych bowiem, którzy mnie szanują, szanuję i ja, a tymi, którzy mnie znieważają - gardzę.

31 Właśnie nadchodzą dni, w których złamię ramię twoje i ramię domu twojego ojca. aby już nie było starca w domu twoim.

32 Będziesz widział dom twój poniżony, gdy tymczasem Bóg udzieli Izraelowi dobra wszelkiego; w domu twoim nie będzie starca na zawsze.

33 Nie zatracę jednak człowieka, składającego dla mnie ofiarę, tak by zużyły się oczy twe, aby dusza twa wyniszczyła się ze strapienia, podczas gdy ogół twego domu zabity zostanie przez ludzi.

34 Znakiem, że to się spełni, będzie to, co przyjdzie na twoich dwóch synów: Chofniego i Pinchasa - obydwaj zginą tego samego dnia.

35 Ustanowię sobie kapłana wiernego, który będzie postępował według mego serca i pragnienia. Zbuduję dla niego dom trwały, aby postępował przed obliczem mego pomazańca na zawsze.

36 Kto jeszcze zostanie w domu twoim, ten przyjdzie i upokorzy się przed nim, aby mieć srebrną monetę lub kawałek chleba. Będzie wołał: "Powierz mi, proszę, jaką funkcję kapłańską, abym mógł zjeść kawałek chleba"".

3

1 Młody Samuel usługiwał Jahwe pod okiem Helego. W tym czasie rzadko odzywał się Jahwe, a wizje nie były częste.

2 Lecz pewnego dnia, gdy Heli spał w zwykłym miejscu - a wzrok miał mocno przytępiony i nie mógł widzieć -

3 światło Boże jeszcze nie zagasło, a Samuel spał w przybytku Jahwe, gdzie znajdowała się Arka Przymierza,

4 Jahwe zawołał Samuela. A ten odpowiedział: "Oto jestem".

5 Pobiegł do Helego mówiąc mu: "Oto jestem. Przecież mnie wołałeś". "Nie wołałem cię - mówi Heli - wróć i połóż się spać". I położył się spać.

6 Lecz Jahwe powtórzył wołanie: "Samuelu!" Wstał Samuel i pobiegł do Helego, mówiąc: "Oto jestem, gdyż mnie wołałeś". Odrzekł mu: "Nie wołałem cię, synu. Idź jeszcze spać".

7 Samuel bowiem nie znał jeszcze Jahwe, a słowo Jahwe nie było mu dotąd objawione.

8 I znów Jahwe powtórzył po raz trzeci swe wołanie: "Samuelu!" Wstał więc i udał się do Helego, mówiąc: "Oto jestem. Przecież mnie wołałeś". Heli zrozumiał, że to Jahwe woła chłopca.

9 Rzekł więc Heli do Samuela: "Idź spać. Gdyby cię jednak kto wołał, odpowiedz: Mów, Jahwe, bo sługa Twój słucha". Odszedł Samuel, położył się spać na swoim miejscu.

10 Przybył Jahwe i stanąwszy, zawołał jak poprzednim razem: "Samuelu, Samuelu!" Samuel odpowiedział: "Mów, bo sługa Twój słucha".

11 Powiedział Jahwe do Samuela: "Oto ja powiem takie słowo Izraelowi, że wszystkim, którzy je usłyszą, zaszumi w obydwu uszach.

12 W dniu tym dokonam na Helim wszystkiego, co mówiłem do jego domu od początku do końca.

13 Dałem mu poznać, że ukarzę dom jego na wieki za grzech, o którym wiedział: synowie jego bowiem ściągnęli na siebie przekleństwo, a on ich nie skarcił.

14 Dlatego postanowiłem wobec domu Helego: Wina domu Helego nie będzie nigdy odpuszczona ani przez ofiarę krwawą, ani przez bezkrwawą".

15 Samuel spał do rana, potem otworzył bramy przybytku Jahwe. Obawiał się jednak Samuel oznajmić Helemu o widzeniu.

16 Lecz Heli odezwał się do Samuela: "Samuelu, synu mój!" Odpowiedział: "Oto jestem".

17 I rzekł: "Co to za słowa, które [Bóg] do ciebie mówił? Niczego przede mną nie ukrywaj. Niechaj ci Bóg to uczyni i tamto niech doda, gdybyś ukrył coś przede mną ze słów, które do ciebie powiedział".

18 Samuel opowiedział więc wszystkie te słowa i nic przed nim nie zamilczał. I rzekł: "On jest Jahwe! Niech czyni, co dobre w Jego oczach".

19 Samuel dorastał, a Jahwe był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu słowu na ziemię.

20 Wszyscy Izraelici od Dan aż do Beer-Szeby poznali, że Samuel stał się rzeczywiście prorokiem Jahwe.

21 W dalszym ciągu Jahwe objawiał się w Szilo, albowiem ukazywał się Samuelowi w Szilo. Heli zaś był bardzo stary, tymczasem synowie jego trwali w złem wobec Jahwe.

4

1 I przekazywał Samuel słowo [Boże] całemu Izraelowi. Izraelici wyruszyli do walki z Filistynami. Rozbili obóz koło Eben-Haezer, natomiast Filistyni rozłożyli się obozem w Afek.

2 Filistyni przygotowali szyki bojowe przeciw Izraelitom i rozgorzała walka. Izraelici ponieśli klęskę, tak że zabitych i zranionych przez Filistynów na pobojowisku, na polach zostało około czterech tysięcy ludzi.

3 Po powrocie ludzi do obozu starsi Izraela stawiali pytanie: "Dlaczego Jahwe dotknął nas klęską od Filistynów? Sprowadzimy sobie tutaj Arkę Przymierza Jahwe z Szilo, ażeby znajdując się wśród nas wyzwoliła nas z przemocy naszych wrogów".

4 Lud posłał więc do Szilo. Przywieziono stamtąd Arkę Przymierza Jahwe Zastępów, siedzącego na cherubach. Przy Arce Przymierza Bożego byli dwaj synowie Helego: Chofni i Pinchas.

5 Gdy Arka Przymierza Jahwe dotarła do obozu, wszyscy Izraelici wołali w radosnym uniesieniu. Tak krzyczeli z uciechy, że ziemia drżała.

6 Kiedy Filistyni usłyszeli głos okrzyków, mówili: "Co znaczy ów głos tak gromkich okrzyków w izraelskim obozie?" Gdy dowiedzieli się, że Arka Jahwe przybyła do obozu,

7 Filistyni przelękli się. I mówili: "Bóg ich przybył do obozu.

8 Biada nam! Nigdy czegoś podobnego nie było. Kto nas wybawi z mocy tych potężnych bogów? Przecież to ci sami bogowie, którzy zesłali na Egipt przeróżne plagi na pustyni.

9 Trzymajcie się dzielnie, o Filistyni, żebyście się nie stali niewolnikami Hebrajczyków, podobnie jak oni byli waszymi niewolnikami. Bądźcie więc mężni i walczcie!"

10 Filistyni stoczyli bitwę i zwyciężyli Izraelitów, tak że ci uciekli, każdy do swego namiotu. Klęska ta była bardzo wielka. Zginęło bowiem trzydzieści tysięcy izraelskiej piechoty.

11 Arka Boża została zabrana, a dwaj synowie Helego, Chofni i Pinchas, polegli.

12 Pewien człowiek, Beniaminita, uciekł z pobojowiska i dotarł jeszcze w tym samym dniu do Szilo. Ubranie miał podarte, a głowę pokrytą kurzem.

13 Kiedy nadszedł, Heli siedział na krześle obok drogi. Wyczekiwał. Niepokoił się bowiem z powodu Arki Bożej. Gdy człowiek ten przyszedł, aby donieść miastu o nowinach, całe miasto podniosło krzyk.

14 Heli posłyszawszy echo tego krzyku, zapytał: "Co oznacza ten wielki hałas?" Człowiek ów pospieszył i przybywszy, opowiedział Helemu.

15 Heli miał [wtedy] dziewięćdziesiąt osiem lat. Był ociemniały: nie mógł nic widzieć.

16 Człowiek ów rzekł do Helego: "Ja jestem tym, który przybył z pola bitwy, z pola bitwy dziś uciekłem". Heli zaś zapytał: "Cóż się stało, mój synu?"

17 Zwiastun mówił: "Izraelici uciekli przed Filistynami, naród zaś poniósł sromotną klęskę. Zginęli dwaj twoi synowie: Chofni i Pinchas, Arka Boża została zabrana".

18 Na wspomnienie o Arce Bożej Heli spadł z krzesła na plecy obok bramy - złamał sobie kark i umarł. Był to bowiem człowiek stary i ociężały. Sprawował sądy nad Izraelem przez czterdzieści lat.

19 Jego synowa, żona Pinchasa, będąc brzemienną i bliską porodu, gdy tylko dowiedziała się, że Arka Boża została zabrana, że jej teść i mąż umarli, skuliła się i porodziła: przemogły ją bóle porodowe.

20 W chwili konania mówiły jej te, które ją otaczały: "Nie obawiaj się! Przecież urodziłaś syna". Nie odpowiedziała jednak, nie zwróciła nawet na to uwagi.

21 Chłopca nazwała Ikabod, mówiąc: "Odstąpiła sława od Izraela" z powodu zabrania Arki Bożej oraz śmierci teścia i męża jej.

22 Powtórzyła: "Odstąpiła sława od Izraela, gdyż Arka Boża została zabrana".

5

1 Filistyni tymczasem zabrawszy Arkę Bożą zanieśli ją z Eben-Haezer do Aszdodu.

2 Wzięli następnie Filistyni Arkę Bożą i wnieśli do świątyni Dagona, i ustawili przed Dagonem.

3 Gdy wczesnym rankiem mieszkańcy Aszdodu wstali i weszli do świątyni Dagona, spostrzegli, że Dagon leżał twarzą do ziemi przed Arką Jahwe. Podniósłszy Dagona, ustawili go na dawnym miejscu.

4 Ale gdy następnego dnia wstali wcześnie rano, zauważyli, że Dagon znów leży twarzą do ziemi przed Arką Jahwe, a głowa Dagona i dwie dłonie rąk rozbite na progu. Na swoim miejscu pozostawał jedynie tułów Dagona.

5 Dlatego właśnie kapłani Dagona i wszyscy wstępujący do jego domu nie depczą progu [domu] Dagona do dnia dzisiejszego.

6 Moc Jahwe zaciążyła nad mieszkańcami Aszdodu: ukarał straszliwie guzami tak mieszkańców Aszdodu, jak i jego okolice.

7 Mieszkańcy Aszdodu widząc, co się dzieje, oświadczyli: "Nie może zostać Arka Boga izraelskiego wśród nas, gdyż ciężką się okazała ręka Jego nad nami i nad Dagonem, bogiem naszym".

8 Zwołali więc do siebie zebranie wszystkich wodzów filistyńskich, pytając: "Co mamy uczynić z Arką Boga izraelskiego?" Odpowiedzieli: "Arkę Boga izraelskiego trzeba przenieść do Gal". I przeniesiono [tam] Arkę Boga izraelskiego.

9 Gdy ją tylko przenieśli, ręka Jahwe dotknęła miasto wielkim uciskiem, zsyłając plagi na mieszkańców miasta, tak na małych, jak i wielkich: wystąpiły na nich guzy.

10 Wysłali więc Arkę Bożą do Ekronu. Gdy się znalazła Arka Boża w Ekronie protestowali jego mieszkańcy, mówiąc: "Przysłali oni Arkę Boga izraelskiego, aby mnie i lud mój oddać na zatracenie".

11 Przez posłańców zwołali wszystkich przywódców filistyńskich. Powiedzieli do nich: "Odeślijcie Arkę Boga izraelskiego i niech wróci na swoje miejsce, i nie naraża na śmierć mnie i mego ludu". Śmiertelna bowiem trwoga ogarnęła całe miasto: bardzo tam zaciążyła ręka Boża.

12 Ci, co nie umarli, byli dotknięci wrzodami, błagalne więc głosy wznosiły się z miasta ku niebu.

6

1 Przez siedem miesięcy Arka Jahwe znajdowała się w ziemi filistyńskiej.

2 I zwołali Filistyni kapłanów i rzucających losy, mówiąc im: "Co robić z Arką Jahwe, w jaki sposób odeślemy ją na miejsce".

3 Odpowiedzieli: "Jeśli macie odesłać Arkę Boga izraelskiego, nie odprawiajcie jej z niczym. Koniecznie trzeba dołączyć do niej dar pokutny. Wtedy ozdrowiejecie i przekonacie się, dlaczego nie odstępuje od was moc Jego".

4 Zapytali się: "Jakiż dar złożyć mamy?" Odpowiedzieli: "Według liczby przywódców filistyńskich pięć guzów złotych i pięć myszy złotych, ta sama bowiem plaga dotknęła was, jak i waszych wodzów.

5 Przygotujcie podobizny guzów i podobizny myszy, które niszczą ziemię, a oddajcie cześć Bogu Izraela, może odejmie rękę swą od was, od bogów waszych i od kraju waszego.

6 Dlaczego upieracie się w sercach waszych, tak jak upierali się Egipcjanie i faraon? Czy nie wypuścił ich, a wyszli, gdy ich ukarał?

7 Teraz więc przygotujcie nowy wóz i dwie mleczne krowy, które nie miały na sobie jarzma, zaprzęgnijcie krowy do wozów, cielęta od nich odprowadzicie do stajni.

8 Weźmiecie potem Arkę Jahwe i umieścicie ją na wozie, a jeśli chodzi o wyroby ze złota, które oddać macie jako dar pokutny, umieścicie w skrzynce obok niej i tak poślecie ją w drogę.

9 Zwrócicie jednak uwagę na to: jeżeli skieruje się ona na swoje terytorium, to jest do Bet-Szemesz, wiedzcie, że ona sprowadziła na was nieszczęście, a jeśli nie, to będziemy wiedzieli, że nie jej moc nas dotknęła; to, co się stało, było przypadkiem".

10 Ludzie uczynili w ten sposób: wzięli dwie mleczne krowy i zaprzęgli je do wozu. Cielęta od nich zamknęli w stajni.

11 Arkę Jahwe umieścili na wozie, a obok niej skrzynkę ze złotymi myszami i z podobiznami guzów.

12 Krowy poszły prostą drogą w kierunku Bet-Szemesz, a idąc tą samą drogą, ryczały, nie zbaczając ani w prawo, ani w" lewo. Filistyńscy przywódcy szli za nimi aż do granic Bet-Szemesz.

13 W Bet-Szemesz na terenie nizinnym odbywały się żniwa pszenicy. Podniósłszy oczy [żniwiarze] dostrzegli Arkę i uradowali się jej widokiem.

14 Wóz dotarł na pole Jozuego z Bet-Szemesz i tam się zatrzymał. [Leżał] tam wielki kamień. Wóz drewniany porąbano, a krowy złożono dla Jahwe na ofiarę całopalną.

15 Arkę Jahwe zdjęli z wozu lewici wraz ze skrzynką, w której ułożone były złote przedmioty, i umieścili je na wielkim kamieniu. Ludzie w Bet-Szemesz dokonali całopalenia i złożyli w tym dniu ofiary dla Jahwe.

16 Pięciu przywódców filistyńskich zobaczywszy to, jeszcze tego samego dnia powróciło do Ekronu.

17 Guzy złożone przez Filistynów jako dar pokutny dla Jahwe są następujące: jeden za Aszdod, jeden za Gazę, jeden za Aszkelon, jeden za Gat, jeden za Ekron.

18 Prócz tego były złote myszy według liczby miejscowości filistyńskich, podlegających pięciu przywódcom, tak z miast ufortyfikowanych, jak i z miejscowości otwartych. Świadectwem tego jest wielki kamień, na którym postawiono Arkę Jahwe. Istnieje on aż do dnia dzisiejszego na polu Jozuego z Bet-Szemesz.

19 Synowie Jechoniasza nie uczestniczyli w radości, jaka była udziałem ludzi z Bet-Szemesz, gdy przyszli zobaczyć Arkę Jahwe. Dlatego zabił On siedemdziesięciu ludzi. Lud zasmucił się, że Jahwe dotknął ich tak wielką plagą.

20 Mówili więc mieszkańcy Bet-Szemesz: "Któż się odważy stanąć przed obliczem Jahwe, tym Bogiem świętym? Do kogo uda się On od nas?"

21 Wysłali więc posłów do Kiriat-Jearim z zawiadomieniem: "Filistyni oddali Arkę Jahwe. Przybywajcie i weźcie ją do siebie".

7

1 Przybyli ludzie z Kiriat-Jearim, zabrali Arkę Jahwe i wprowadzili ją do [stojącego] na wzgórzu domu Abinadaba, Eleazara zaś, syna jego, poświęcili, aby strzegł Arki Jahwe.

2 Od chwili przybycia Arki do Kiriat-Jearim upłynął długi okres lat dwudziestu. Cały dom Izraela zatęsknił za Jahwe.

3 Wtedy Samuel powiedział do wszystkich mieszkańców Izraela: "Jeśli się chcecie nawrócić do Jahwe z całego serca, usuńcie spośród siebie wszystkich bogów obcych i Asztarty, a skierujcie wasze serca ku Jahwe, służcie tylko Jemu, a wybawi was z mocy filistyńskiej".

4 Synowie Izraela usunęli Baalów i Asztarty i służyli tylko samemu Jahwe.

5 Wtedy zarządził Samuel: "Zgromadźcie wszystkich Izraelitów do Mispy: będę się modlił za wami do Jahwe".

6 Zgromadzili się w Mispie i czerpali wodę, którą rozlewali przed Jahwe. Pościli również w tym dniu, tam też wołali: "Zgrzeszyliśmy przeciw Jahwe". Samuel był sędzią synów Izraelowych w Mispie.

7 Skoro Filistyni posłyszeli, że Izraelici zebrali się w Mispie, wodzowie Filistynów wyruszyli przeciw Izraelitom. Kiedy dowiedzieli się o tym synowie Izraela, zlękli się Filistynów

8 i prosili Samuela: "Nie przestawaj modlić się nami do Jahwe, Boga naszego, aby nas wybawił z rąk filistyńskich".

9 Samuel wziął jedno jagnię ssące i złożył je na całopalenie dla Jahwe. Samuel wstawiał się do Jahwe za Izraelem i Jahwe go wysłuchał.

10 W czasie gdy Samuel składał ofiarę całopalną, Filistyni przystąpili co walki z Izraelitami. Tego dnia zagrzmiał Jahwe potężnym grzmotem przeciw Filistynom, wywołując popłoch i zadając klęskę na oczach Izraelitów.

11 Żołnierze izraelscy wyruszyli z Mispy i puścili się w pogoń za Filistynami. Bili ich aż do Bet-Kar.

12 [Po tym wydarzeniu] Samuel wziął kamień i ustawił między Mispą a Jeszaną, nazywając go Eben-Haezer, i mówił: "Az dotąd wspierał nas Jahwe".

13 Do tego stopnia zostali pokonani Filistyni, że nie napadali już odtąd krainy izraelskiej. Ręka Jahwe zawisła nad Filistynami po wszystkie dni [życia] Samuela.

14 Izraelici odzyskali na powrót miasta, które zabrali im Filistyni od Ekronu aż do Gat. Izraelici zabrali Filistynom również te tereny, które do nich należały. Nastał okres pokoju między Izraelem i Amorytami.

15 Samuel sprawował sądy nad Izraelem przez całe swe życie.

16 Corocznie odbywał podróż do Betel, Gilgal i Mispy sądząc Izraelitów we wszystkich tych miejscowościach.

17 Potem wracał do Ramy, tam bowiem był jego dom, tam także sądził Izraelitów, tam również zbudował ołtarz dla Jahwe.

8

1 Kiedy się Samuel postarzał, sędziami nad Izraelem ustanowił swoich synów.

2 Pierworodny syn jego nazywał się Joel, drugiemu było na imię Abjasz: sądzili oni w Beer-Szebie.

3 Jednak synowie jego nie naśladowali go: szukali własnych korzyści, przyjmowali podarunki, wypaczali prawo.

4 Zebrała się więc cała starszyzna Izraela i udała się do Samuela w Ramie.

5 Odezwali się do niego: "Oto ty się zestarzałeś, a synowie twoi nie postępują twoimi drogami: ustanów raczej nad nami króla, aby nami rządził, tak jak to jest u innych narodów".

6 Nie podobało się Samuelowi to, że mówili: "Daj nam króla, aby nami rządził". Modlił się więc Samuel do Jahwe.

7 Jahwe rzekł do Samuela: "Wysłuchaj głosu ludu tego we wszystkim, co mówi do ciebie, gdyż nie ciebie odrzucili, Lecz mnie nie chcą mieć za króla, który by nad nimi panował:

8 podobnie postępują aż do dnia dzisiejszego, jak postępowali od dnia, w którym ich wywiodłem z Egiptu. Porzucają mnie i służą bogom cudzym, tak też czynią z tobą.

9 Teraz jednak wysłuchaj ich głosu, tylko wyraźnie ich ostrzeż i oznajmij im prawo króla, który ma nad nimi panować".

10 I powtórzył Samuel wszystkie te słowa Jahwe ludowi, który od niego zażądał króla.

11 "Oto jest prawo króla - mówił - mającego nad wami panować: Synów waszych brał będzie do swoich rydwanów i swych koni, aby biegali przed jego wozem.

12 I uczyni ich tysiącznikami, pięćdziesiątnikami, robotnikami na roli swojej i żniwiarzami. Przygotowywać też będą broń wojenną i zaprzęgi do wozów.

13 Córki wasze zabierze do przyrządzania wonności, na kucharki i piekarki.

14 Zabierze również wasze ziemie uprawne, winnice i sady oliwkowe i podaruje je sługom swoim.

15 Zasiewy wasze i winobranie obciąży dziesięciną i odda ją swoim eunuchom i niewolnikom.

16 Weźmie wam również waszych niewolników i niewolnice, wasze woły najlepsze i wasze osły i zatrudni je pracą dla siebie.

17 Nałoży dziesięcinę na trzodę waszą, wy zaś będziecie jego niewolnikami.

18 Będziecie sami narzekać na króla, którego sobie wybierzecie, ale Jahwe was wtedy nie wysłucha".

19 Odrzucił lud radę Samuela i wołał: "Nie, lecz król będzie nad nami,

20 abyśmy byli jak inne narody, aby nas sądził nasz król, aby nam przewodził i prowadził nasze wojny".

21 Samuel wysłuchał wszystkich słów ludu i powtórzył je Jahwe.

22 A Jahwe rzekł do Samuela: "Wysłuchaj ich żądania i ustanów im króla". Wtedy rzekł Samuel do mężów izraelskich: "Niech każdy wróci do swojego miasta".

9

1 Był pewien człowiek [z Gibea] z rodu Beniamina, a na imię było mu Kisz, syn Abiela, syna Serora, syna Bekorata. syna Afijacha, syna Beniamina.

2 Miał on syna imieniem Saul, wysokiego i dorodnego, a nie było od niego piękniejszego człowieka. Wzrostem o głowę przewyższał wszystkich ludzi.

3 Zaginęły oślice Kisza, ojca Saula. Rzekł wtedy Kisz do syna swego, Saula: "Weź z sobą jakiegoś chłopca i udaj się na poszukiwanie oślic".

4 Przeszli przez wzgórze Efraima, przeszli przez ziemię Szalisza, lecz ich nie znaleźli. Powędrowali przez krainę Szaalim, też ich nie było. Poszli do ziemi Jemini, również nie znaleźli.

5 Gdy dotarli do ziemi Suf, rzekł Saul do chłopca, który mu towarzyszył: "Wracajmy, gdyż ojciec mój trapić się będzie nie o oślice, lecz o nas".

6 Ten mu odpowiedział: "Oto w mieście tym żyje mąż Boży, człowiek sławny: wszystko, co powie, staje się, chodźmy tam teraz, aby udzielił nam pouczenia w tej sprawie, dla której jesteśmy w drodze".

7 Rzekł Saul do chłopca: "Dobrze, pójdziemy, lecz co zaniesiemy temu człowiekowi? Chleb bowiem wyczerpał się w naszych torbach, żadnego daru nie mamy, który moglibyśmy zanieść mężowi Bożemu. Co mamy z sobą?"

8 Chłopiec zaś odpowiedział Saulowi: "Znalazłem u siebie czwartą część sykla srebrnego, oddam ją mężowi Bożemu, może wskaże nam drogę".

9 Ktokolwiek dawniej w Izraelu szedł o coś pytać Boga, mówił: "Chodźmy do Widzącego". Proroka bowiem w tym czasie nazywano "Widzącym".

10 Rzekł Saul do młodzieńca: "Dobra twa rada. Słusznie mówisz. Chodźmy zaraz!" Udali się do miasta, w którym przebywał mąż Boży.

11 Kiedy przez wzgórze dochodzili do miasta, spotkali dziewczęta, które wyszły naczerpać wody. Zapytali je: "Czy tu mieszka Widzący?"

12 "Tak, oto jest przed tobą - odpowiedziały - pospiesz się, gdyż dziś przyszedł do miasta. Dziś bowiem lud składa ofiarę na wzgórzu.

13 Gdy wejdziecie do miasta, spotkacie go tam, zanim wyjdzie ucztować na wzgórze; lud nie je nic, dopóki on nie przybędzie. On bowiem błogosławi ofiarę, a wtedy dopiero jedzą zaproszeni".

14 Ruszyli więc ku miastu. Kiedy weszli do [bramy] miasta, Samuel właśnie szedł naprzeciw nich, udając się na wzgórze.

15 Jahwe objawił zaś Samuelowi na dzień przed przybyciem do niego Saula, mówiąc mu:

16 "W dniu jutrzejszym poślę o tym czasie do ciebie człowieka z ziemi Beniamina. Jego namaścisz na przywódcę ludu mego izraelskiego. On wyzwoli mój lud z ręki Filistynów, wejrzałem bowiem na mój naród, gdyż do mnie dotarło jego wołanie".

17 Kiedy Samuel spostrzegł Saula, odezwał się doń Jahwe: "Oto ten człowiek, o którym ci mówiłem, ten, który ma rządzić ludem moim".

18 Saul zbliżył się tymczasem do Samuela w bramie i rzekł: "Wskaż mi, proszę cię, gdzie jest dom Widzącego".

19 Samuel odparł Saulowi: "To ja jestem Widzący. Chodź ze mną na wzgórze. Dziś jeść będziecie ze mną, a jutro pozwolę ci odejść, wszystko ci też [powiem], co jest w twym sercu.

20 A co do oślic, które ci zginęły przed trzema dniami, nie trap się, bo się znalazły. Czyje jest zresztą to wszystko, co Izrael ma wartościowego? Czyż nie twoje i całego domu twojego ojca?"

21 Odpowiedział mu Saul: "Czyż ja nie jestem Beniaminitą, z jednego z najmniejszych izraelskich pokoleń, a ród mój czyż nie jest najniższym z wszystkich rodów Beniamina? Czemuż więc odzywasz się do mnie tymi słowami?"

22 Samuel zabrał z sobą Saula i jego chłopca, zaprowadził do sali i dał mu miejsce naczelne wśród zaproszonych, a było ich około trzydziestu ludzi.

23 Odezwał się Samuel do kucharza: "Podaj tę część, którą ci przekazałem, o której też powiedziałem ci: zatrzymaj ją u siebie".

24 Kucharz podniósł łopatkę i to, co było przy niej, i położył przed Saulem. [Samuel] odezwał się: "Oto, co zostało, połóż przed sobą i jedz. Umyślnie zostało to zachowane dla ciebie, gdy postanowiłem zwołać lud". I tak Saul jadł tego dnia z Samuelem.

25 Gdy zeszli ze wzgórza do miasta, zrobiono Saulowi posłanie na tarasie, a on położył się spać.

26 Gdy wschodziła zorza, Samuel obudził Saula na tarasie, mówiąc: "Wstań, abym cię w drogę wyprawił". Saul więc wstał i wyszli z domu obaj, on i Samuel.

27 Gdy schodzili ku granicy miasta, Samuel odezwał się do Saula: "Powiedz chłopcu, aby szedł przed nami". Gdy ten się oddalił, [powiedział]: "Zatrzymaj się teraz, bym ci oznajmił wolę Bożą".

10

1 Samuel wziął wtedy naczynie z olejem i wylał go na jego głowę, ucałował i rzekł: "Zaprawdę, Jahwe namaścił cię na przywódcę swego dziedzictwa.

2 Gdy dziś ode mnie odejdziesz, napotkasz dwóch mężczyzn w Selsach przy grobie Racheli, niedaleko od granicy Beniamina. Oni ci powiedzą: "Znalazły się oślice, które poszedłeś szukać". Tymczasem ojciec twój nie myśli o oślicach, lecz trapi się o was, mówiąc: "Cóż mam uczynić dla mego syna?"

3 Gdy przejdziesz stamtąd dalej i dotrzesz do dębu Tabor, spotkają cię tam trzej mężczyźni, udający się do Boga w Betel: jeden poprowadzi troje koźląt, drugi poniesie trzy okrągłe chleby, a trzeci niósł będzie bukłak wina.

4 Pozdrowią cię i dadzą ci dwa chleby, i weźmiesz je z ich rąk.

5 Później dotrzesz do Gibea Bożego, gdzie znajdują się filistyńskie posterunki. Gdy zajdziesz do miasta, napotkasz grupę proroków zstępujących ze wzgórza. Będą mieli z sobą harfy, flety, bębny i cytry, a sami będą w proroczym uniesieniu.

6 Ciebie też opanuje duch Jahwe i będziesz prorokował wraz z nimi i staniesz się innym człowiekiem.

7 Gdy ci się spełnią te znaki, czyń, co możesz, stosownie do swego upodobania, gdyż Bóg będzie z tobą.

8 Pójdziesz przede mną do Gilgal, a ja później przyjdę do ciebie, aby złożyć ofiary całopalne i biesiadne. Czekaj na mnie przez siedem dni, aż przyjdę do ciebie, aby cię nauczyć, co masz czynić".

9 Gdy tylko [Saul] odwrócił się i miał odejść od Samuela, Bóg zmienił jego serce na inne, i w tym dniu spełniły się wszystkie owe znaki.

10 Skoro przybyli na wzgórze, spotkał się z grupą proroków i natchnął go duch Boży. Prorokował wśród nich.

11 A kiedy wszyscy, którzy go znali przedtem, spostrzegli, że on prorokuje razem z prorokami, pytali się nawzajem: "Co się stało z synem Kisza? Czy i Saul między prorokami?"

12 Na to odezwał się spośród nich pewien człowiek: "Któż jest ich ojcem?" Dlatego też powstało przysłowie: "Czy i Saul między prorokami?"

13 Kiedy przestał prorokować, udał się na wzgórze.

14 Stryj Saula zapytał go i jego chłopca: "Gdzie chodziliście?" "Aby poszukać oślic - odpowiedział - ale widząc, że ich nie ma, udaliśmy się do Samuela".

15 Stryj znów postawił Saulowi pytanie: "Przedstaw - proszę cię - to, co wam mówił Samuel".

16 Na to Saul odpowiedział stryjowi: "Zapewnił nas, że oślice zostały odnalezione". Sprawy jednak dotyczącej królestwa, o której mówił Samuel, nie wyjawił mu.

17 Tymczasem Samuel zwołał lud do Mispy.

18 Odezwał się wtedy do Izraelitów: "Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: "Wyprowadziłem Izraelitów z Egiptu i wyzwoliłem was z niewoli egipskiej i spod władzy wszystkich królestw, które was ciemiężyły.

19 Lecz wy teraz porzuciliście Boga waszego, który uwolnił was od wszystkich nieszczęść i ucisków, i rzekliście Mu: Króla uczyń nad nami. Ustawcie się więc przed Jahwe według pokoleń i według rodów"".

20 Samuel kazał wystąpić wszystkim pokoleniom Izraela, i padł los na pokolenie Beniamina.

21 Nakazał potem, aby wystąpiło pokolenie Beniamina według swoich rodów, i padł los na ród Matriego. Wylosowany został Saul, syn Kisza. I szukano go. lecz nie znaleziono.

22 Jeszcze pytali się Jahwe: "Czy ten człowiek tu przybył?" Odrzekł Jahwe: "Oto tam ukrył się w taborze".

23 Pobiegli więc i przyprowadzili go stamtąd. Gdy stanął w środku tłumu, przewyższał każdego z ludu o wysokość głowy.

24 Rzekł wtedy Samuel do całego narodu: "Czy widzicie, że temu, którego wybrał Jahwe, nikt z całego ludu nie dorówna?" Wtedy wszyscy ludzie wydali okrzyk, wołając: "Niech żyje król!"

25 Samuel ogłosił też ludowi prawa królewskie, zapisał je w księdze i złożył ją przed Jahwe. Potem odprawił Samuel wszystkich ludzi do domów ich.

26 Również i Saul udał się do swego domu w Gibea, a towarzyszyli mu wojownicy, których Bóg serca poruszył.

27 Tymczasem synowie Beliala mówili: "W czym ten może nam pomóc?" I gardzili nim, nie złożyli mu też daru, ale on nie zwracał na to uwagi.

11

1 Nadciągnął Nachasz Ammonita i oblegał miasto Jabesz w Gileadzie. Oznajmili Nachaszowi wszyscy mieszkańcy Jabesz: "Zawrzyj z nami przymierze, a będziemy ci służyć".

2 Odrzekł im Nachasz Ammonita: "Zawrę z wami przymierze pod warunkiem, że każdemu z was wyłupię prawe oko: tak nałożę hańbę na całego Izraela".

3 Na to starsi z Jabesz dali taką odpowiedź: "Zostaw nam siedem dni na rozesłanie posłów po całym kraju izraelskim. Jeśli nie znajdzie się nikt, kto nam pomoże, poddamy się tobie".

4 Kiedy przybyli posłowie do Gibea, miasta Saula, i opowiedzieli te słowa ludziom, podnieśli wszyscy głos i płakali.

5 Ale właśnie Saul wracał za wołami z pola i pytał się, co się stało ludziom, że płaczą. Opowiedzieli mu słowa mieszkańców Jabesz.

6 Gdy Saul słuchał tych słów, opanował go duch Boży i wpadł w wielki gniew.

7 Wybrał parę wołów, porąbał je i rozesłał po całej krainie Izraela za pośrednictwem posłańców z wezwaniem: "Kto nie wyruszy za Saulem i za Samuelem, tak się postąpi z wołami każdego". Na cały lud padł strach Jahwe, i wyruszyli jak jeden mąż.

8 [Saul] dokonał ich przeglądu w Bezek, i było trzysta tysięcy z Izraela i trzydzieści tysięcy z Judy.

9 Powiedzieli więc do przybyłych posłańców: "Donieście mężom Jabesz w Gileadzie: "Jutro w południe nadciągnie wam pomoc". Posłowie wrócili, a gdy oznajmili to mieszkańcom Jabesz, ci się ucieszyli.

10 Mieszkańcy Jabesz powiedzieli [Nachaszowi]: "Jutro zejdziemy do was i uczynicie z nami wszystko, co będziecie uważać za stosowne".

11 Nazajutrz Saul podzielił lud na trzy oddziały, które w czasie porannej straży wdarły się w środek obozu, i zabijano Ammonitów aż do dziennej spiekoty, a pozostali rozpierzchli się tak, że dwóch razem nie zostało.

12 I mówił lud do Samuela: "Kto to mówił: Czy Saul może nad nami królować? Oddajcie nam tych mężów, abyśmy im śmierć zadali".

13 Saul na to odrzekł: "W tym dniu nie umrze żaden człowiek, gdyż dzisiaj sprawił Jahwe, że Izraelici zwyciężyli".

14 A Samuel odezwał się do ludu: "Chodźcie, udamy się do Gilgal, tam na nowo ustalona będzie władza królewska".

15 I wszyscy wyruszyli do Gilgal, obwołując tam królem Saula przed obliczem Jahwe w Gilgal. Tam też przed Jahwe złożyli ofiary całopalne i biesiadne. Saul radował się bardzo wraz z całym ludem izraelskim.

12

1 Przemówił Samuel do wszystkich Izraelitów: "Oto posłuchałem waszego głosu we wszystkim, coście do mnie mówili, i ustanowiłem króla nad wami.

2 Dlatego też jest to król, który przewodzić wam będzie, ja tymczasem zestarzałem się i osiwiałem, a synowie moi - oto są z wami. Ja przewodziłem wam od młodości aż do dziś.

3 Oto jestem. Oskarżajcie mnie przed Jahwe i przed Jego pomazańcem. Czy wziąłem komu wołu, czy zabrałem czyjego osła, czy komu wyrządziłem krzywdę lub gnębiłem albo z czyjej ręki przyjąłem dar, aby zakryć oczy na jego sprawę? Zwrócę wam [wszystko]".

4 Odpowiedzieli na to: "Nie byliśmy krzywdzeni ani gnębieni, nie wziąłeś też niczego z niczyjej ręki".

5 Rzekł więc znowu: "Jahwe mi świadkiem i dzisiejszy Jego pomazaniec wobec was, że nic nie znaleźliście w ręku moim". Odpowiedzieli: "On świadkiem".

6 Odezwał się znów Samuel do ludu: "Jahwe [jest świadkiem], który ustanowił Mojżesza i Aarona i który ojców waszych wyprowadził z ziemi egipskiej.

7 Podejdźcie więc teraz, a będę wiódł z wami spór w obecności Jahwe w sprawie dobrodziejstw Jego, jakie świadczył wam i waszym ojcom.

8 Gdy Jakub przybył do Egiptu, ojcowie wasi wołali do Jahwe. Jahwe posłał Mojżesza i Aarona, którzy wyprowadzili ich z Egiptu i osiedlili ich na tej ziemi.

9 Jednak zapomnieli oni o Jahwe, Bogu swoim: wtedy oddał ich w ręce Sisery, dowódcy wojsk Chasoru, i w niewolę Filistynów, i w ręce króla Moabu; prowadzili z nimi wojnę.

10 Wołali wtedy do Jahwe: "Zgrzeszyliśmy, bo opuściliśmy Jahwe, służąc Baalom i Asztartom. Teraz jednak wybaw nas z ręki wrogów naszych, a będziemy Ci służyli".

11 Jahwe wysłał wtedy Jerubbaala, Bedana, Jeftego i Samuela. Wyrwał was z niewoli wrogów okolicznych, tak iż mieszkaliście bezpiecznie.

12 Gdy spostrzegliście, że Nachasz, król Ammonitów, nadciąga przeciw wam, powiedzieliście mi: "Nie! Król będzie nad nami panował!" Tymczasem Jahwe, Bóg wasz, jest królem waszym.

13 Teraz więc oto jest król, którego wybraliście, ten, o którego prosiliście; oto Jahwe ustanowił nad wami króla.

14 Obyście się bali Jahwe, służyli Mu i słuchali Jego głosu, nie sprzeciwiali się nakazom Jahwe, obyście tak wy, jak i wasz król, który nad wami panuje, szli za Jahwe, Bogiem waszym...

15 Ale jeżeli nie będziecie słuchać głosu Jahwe, sprzeciwiać się będziecie Jego nakazom, ręka Jahwe będzie nad wami, podobnie jak nad waszymi ojcami.

16 Przystąpcie teraz, a zobaczycie wielkie wydarzenie, którego Jahwe dokona na waszych oczach.

17 Oto teraz są żniwa pszeniczne. Zawołam do Jahwe, a spuści grzmoty i deszcz, ażebyście poznali i zobaczyli, że wielkie jest wasze wykroczenie, którego dopuściliście się wobec Jahwe, domagając się króla dla siebie".

18 Samuel zawołał więc do Jahwe, a Jahwe zesłał grzmoty i deszcz tego samego dnia. Cały naród bardzo się przeląkł tak Jahwe, jak i Samuela.

19 Mówili wszyscy do Samuela: "Módl się do Jahwe, twego Boga, za swymi sługami, abyśmy nie zginęli. Dodaliśmy bowiem do wszystkich naszych win to, że żądaliśmy dla siebie króla".

20 Na to Samuel dał ludowi odpowiedź: "Nie bójcie się. Wprawdzie dopuściliście się wielkiego grzechu, jednak nie opuszczajcie Jahwe, lecz służcie Mu z całego serca.

21 Nie odstępujcie od Niego, idąc za marnością, za tym, co nie pomoże i nie ocali, gdyż jest marnością.

22 Nie porzuci bowiem Jahwe ludu swojego przez wzgląd na wielkie swe Imię, postanowił bowiem uczynić was ludem swoim.

23 Jeśli o mnie chodzi, niech to będzie ode mnie dalekie, bym zgrzeszył przeciw Jahwe i przestał się za was modlić; będę wam pokazywał drogę dobrą i słuszną.

24 Lękajcie się jedynie Jahwe, służcie Mu w prawdzie z całego serca: spójrzcie, jak wielkie rzeczy wam wyświadczył.

25 Lecz gdybyście czynili zło, zginiecie tak wy, jak i król wasz".

13

1 Saul liczył ... lat, gdy został królem, dwa [?] lata zaś sprawował rządy nad Izraelem.

2 Saul wybrał sobie trzy tysiące ludzi z Izraela. Dwa tysiące pozostało przy Saulu w Mikmas i na wzgórzu Betel, tysiąc zaś przy Jonatanie w Gibea Beniaminowym, resztę wojska rozpuścił do domów.

3 Jonatan pobił załogę filistyńską, która była w Geba. Usłyszeli to Filistyni. Saul oznajmił o tym głosem trąby w całym kraju: "[Niech] to usłyszą Hebrajczycy".

4 Wszyscy Izraelici usłyszeli to, co mówiono: Saul pobił załogę filistyńską, a Izrael z tego powodu znienawidzony został przez Filistynów. Zwołano lud, aby wyruszył za Saulem do Gilgal.

5 Również i Filistyni zgromadzili do walki przeciw Izraelowi trzy tysiące wozów wojennych i sześć tysięcy konnicy, piechoty zaś było tak wiele, jak piasku nad brzegiem morza. Przybywszy, rozłożyli obóz w Mikmas. po wschodniej stronie Bet-Awen.

6 Kiedy mężowie Izraela spostrzegli, że są w niebezpieczeństwie, ponieważ gromada [Filistynów] podeszła już blisko, pochowali się w jaskiniach, skałach, rozpadlinach i dołach.

7 Hebrajczycy przeprawili się przez Jordan do ziemi Gada i Gileadu. Ponieważ Saul był w Gilgal, odchodził od niego cały naród strwożony.

8 Siedem dni czekał stosownie do terminu podanego przez Samuela. Samuel jednak nie przychodził do Gilgal, dlatego odchodził lud od niego.

9 Wtedy Saul rzekł: "Przygotujcie mi ofiarę całopalną i biesiadną". I złożył ofiarę całopalną.

10 Zaledwie skończył składać ofiarę całopalną, przybył właśnie Samuel. Saul wyszedł naprzeciw niego, aby go pozdrowić.

11 Rzekł Samuel: "Cóż uczyniłeś?" Odpowiedział Saul: "Ponieważ widziałem, że lud ode mnie odchodzi, a ty nie przybywasz w oznaczonym czasie, gdy tymczasem Filistyni gromadzą się w Mikmas,

12 wtedy sobie powiedziałem: "Filistyni zstąpią do mnie do Gilgal, a ja nie zjednałem sobie Jahwe". Odważyłem się więc na złożenie całopalenia".

13 I rzekł Samuel do Saula: "Popełniłeś błąd: nie zachowałeś przykazania Boga twego Jahwe, które ci nałożył. [Gdybyś to uczynił] umocniłby Jahwe twoje panowanie nad Izraelem na wieki.

14 [Teraz] panowanie twoje się nie ostoi. Jahwe wyszukał sobie człowieka według swego serca: ustanowił go Jahwe wodzem swego ludu, nie zachowałeś bowiem tego, co ci Jahwe polecił".

15 Samuel wstał i udał się z Gilgal do Gibea Beniaminowego. Natomiast Saul dokonał przeglądu ludu znajdującego się przy nim w liczbie około sześciuset ludzi.

16 Saul, syn jego Jonatan i lud, który się przy nim znajdował, zostali w Gibea Beniaminowym, Filistyni zaś obozowali w Mikmas.

17 Z obozu filistyńskiego wyruszył oddział niszczycielski w [liczbie] trzech hufców. Jeden hufiec udał się w drogę do Ofry, do ziemi Szual.

18 Inny zaś hufiec skierował się w drogę do Bet Choron, jeszcze inny hufiec poszedł drogą ku granicy biegnącej nad doliną Seboim w kierunku pustyni.

19 W całej ziemi izraelskiej nie było [wtedy] żadnego kowala, ponieważ Filistyni postanowili: "Niech Hebrajczycy nie sporządzają sobie mieczów i włóczni".

20 Wszyscy Izraelici chodzili do Filistynów ostrzyć swój lemiesz, topór, siekierę lub motykę.

21 Potem płacili za ostrzenie lemiesza i topora dwie trzecie sykla, a jedną trzecią sykla za siekierę lub motykę.

22 Tak się więc stało, że w czasie wojny żaden z tych, którzy byli z Saulem i Jonatanem, nie miał ani miecza, ani włóczni; mieli je tylko Saul i Jonatan, jego syn.

23 Straże filistyńskie wyruszyły ku wąwozowi koło Mikmas.

14

1 Pewnego dnia odezwał się syn Saula, Jonatan, do swego giermka, który mu nosił broń: "Chodź, podejdziemy do straży filistyńskiej, znajdującej się po stronie przeciwległej". Ojcu swemu nic o tym nie wspomniał.

2 Saul tymczasem siedział w pobliżu granicy Gibea pod drzewem granatu, rosnącym obok Migron. Około sześciuset mężów znajdowało się przy nim.

3 Achiasz, syn Achituba, brata Ikaboda, syna Pinchasa, syna Helego, kapłana Jahwe w Szilo, nosił wtedy efod. Lud nie wiedział, kiedy odszedł Jonatan.

4 Między wąwozami, które chciał przejść Jonatan, aby dostać się do straży filistyńskiej, po jednej i drugiej stronie były urwiska: jedno nazywało się Boses, a drugie Senne.

5 Pierwsze urwisko wznosi się stromo, naprzeciw Mikmas, drugie zaś po stronie południowej, naprzeciw Geby.

6 Jonatan powiedział do swego giermka, noszącego broń: "Chodź, podejdziemy do straży tych nieobrzezańców. Może Jahwe uczyni coś dla nas, gdyż dla Jahwe nie ma żadnej przeszkody, aby dać ocalenie tak przez wielu, jak i przez niewielu".

7 Rzekł na to giermek: "Rób wszystko, co ci się podoba, udaj się gdziekolwiek. Oto jestem na twoje rozkazy".

8 Jonatan rzekł: "Teraz obydwaj podejdziemy ku tym mężom; pokażemy się im.

9 Gdy się odezwą do nas w ten sposób: "Zatrzymajcie się. aż my do was przejdziemy", zatrzymamy się na swoim miejscu; do nich nie pójdziemy.

10 Jeżeli zawołają: "Podejdźcie do nas", pójdziemy wtedy, gdyż oddał ich Jahwe w nasze ręce. To dla nas znak".

11 Ukazali się więc obaj filistyńskiej straży. Filistyni powiedzieli: "Oto Hebrajczycy wychodzą z kryjówek, w których się pochowali".

12 Ludzie ze straży odezwali się do Jonatana i do jego giermka: "Podejdźcie, coś wam powiemy". I rzekł Jonatan do swego giermka: "Pójdź za mną, gdyż Jahwe oddał ich w ręce Izraela".

13 Jonatan wspinał się na rękach i nogach, a giermek szedł za nim. I padali [wrogowie] przed Jonatanem, a giermek idący za nim dobijał ich.

14 Była to pierwsza klęska, jaką zadali Jonatan i jego giermek: Około dwudziestu żołnierzy poległych na długości około połowy bruzdy morgi pola.

15 Padł wtedy strach na obóz w polu i na wszystkich ludzi: załoga i oddziały niszczycielskie były również przerażone. Zadrżała ziemia, wywołując strach bardzo wielki.

16 Wywiadowcy Saula w Gebie Beniaminowym spostrzegli, że tłum się rozpierzchnął, uciekając na wszystkie strony.

17 Wtedy Saul odezwał się do ludu, który był przy nim: "Przyjrzyjcie się uważnie, kto od nas odszedł". Dokonali przeglądu i brakowało Jonatana i jego giermka.

18 Saul powiedział Achiaszowi: "Przynieś efod". Efod był bowiem w tym czasie u synów Izraela.

19 Kiedy Saul mówił jeszcze do kapłana, wrzawa wzmogła się w obozie filistyńskim. Saul odezwał się wtedy do kapłana: "Cofnij rękę".

20 Saul wydał bojowy okrzyk, i wszyscy ludzie, którzy byli przy nim, zebrali się i udali na pole bitwy, a oto [tam] jeden skierował miecz przeciw drugiemu. Popłoch był bardzo wielki.

21 Także Hebrajczycy, którzy przebywali już dawno wśród Filistynów i znajdowali się w ich obozie, przeszli również do Izraelitów, którzy byli z Saulem i Jonatanem.

22 Wszyscy też mężowie Izraela, którzy skryli się w górach efraimskich, słysząc że Filistyni uciekają, również przyłączyli się do swoich w walce.

23 Tak to Jahwe oswobodził w tym dniu Izraelitów. Bitwa przeniosła się do Bet-Awen.

24 Mężowie Izraela utrudzeni byli w tym dniu, tymczasem Saul zaprzysiągł lud, mówiąc: "Przeklęty ten człowiek, który by jadł chleb przed wieczorem, zanim dokonam pomsty nad mymi wrogami". I żaden z ludzi nie skosztował pożywienia.

25 Tymczasem wszyscy udali się do lasu. Był miód w tej okolicy.

26 Ludzie weszli do lasu. Miód spływał, nikt jednak nie podniósł ręki do ust, gdyż bali się złożonej przysięgi.

27 Jonatan jednak nie słyszał, jak jego ojciec zobowiązywał lud przyrzeczeniem. Sięgnął końcem laski, którą miał w ręce, zanurzył ją w miodowym plastrze i podniósł swą rękę do ust, a oczy jego nabrały blasku.

28 Odezwał się wtedy pewien człowiek z ludu: "Ojciec twój związał lud przysięgą w słowach: "Kto by spożył dziś pokarm, niech będzie przeklęty"". A lud był wyczerpany.

29 Jonatan odrzekł: "Ojciec mój wtrąca kraj w nieszczęście. Patrzcie, jak rozjaśniły się oczy moje, gdy skosztowałem trochę tego miodu.

30 Och! Gdyby się dzisiaj lud dobrze pożywił łupem, który zdobył na swoich wrogach, z pewnością większa byłaby wtedy klęska Filistynów".

31 Mimo to w dniu tym pobili Filistynów od Mikmas do Ajjalonu, chociaż lud był bardzo wyczerpany.

32 Potem lud rzucił się na zdobycz, nabrał owiec, wołów i cieląt, zarzynał je na ziemi i zjadał razem z krwią.

33 I rzekł Saul: "Wszyscy wodzowie ludu, podejdźcie bliżej, zbadajcie i zobaczcie, na czym polega ten dzisiejszy grzech.

34 Saul powiedział jeszcze: "Idźcie między ludzi; powiedzcie im, niech każdy przyprowadzi do mnie swojego wołu i każdy swego barana: będziecie je zabijać tutaj i będziecie jeść, abyście nie grzeszyli przeciw Jahwe jedząc razem z krwią". Z całego ludu każdy własnoręcznie przyprowadził swego wołu tej nocy i tam go zabijał.

35 Saul zbudował ołtarz dla Jahwe. Był to pierwszy ołtarz, który zbudował dla Jahwe.

36 I rzekł Saul: "Puśćmy się w pogoń za Filistynami nocną porą i nękajmy ich aż do białego rana, nie oszczędzając z nich nikogo". Odpowiedzieli [na to]: "Uczyń wszystko, co według twego przekonania jest dobre". Kapłan zaś zachęcał: "Przystąpmy tu do Boga".

37 Saul pytał się Boga: "Czy mam uderzyć na Filistynów? Czy oddasz ich w ręce Izraela?" Ale On nie dał mu w tym dniu odpowiedzi.

38 - - -

39 Gdyż na żyjącego Jahwe, który wyzwala naród izraelski, [nawet] gdyby się to stało przez Jonatana, mojego syna, to i on musiałby umrzeć". Nikt z ludu na to nie odpowiedział.

40 Odezwał się jeszcze Saul do wszystkich Izraelitów: "Wy ustawicie się po jednej, a ja i syn mój staniemy po drugiej stronie". Odrzekł na to lud Saulowi: "Uczyń, co ci się wydaje słuszne".

41 Następnie Saul mówił do Jahwe: "Boże Izraela, okaż prawdę!" Wylosowani zostali Jonatan i Saul, naród zaś był wolny.

42 I rzekł Saul: "Rzucajcie losy między mną i synem moim, Jonatanem". I wylosowany został Jonatan.

43 Wtedy odezwał się Saul do Jonatana: "Powiedz mi, co uczyniłeś?" Odparł Jonatan: "To prawda, że skosztowałem trochę miodu końcem laski, którą miałem w ręce. Oto jestem gotów umrzeć".

44 Odpowiedział Saul: "Niech Bóg obchodzi się ze mną z całą surowością, jeżeli nie umrzesz, Jonatanie".

45 Jednak lud odezwał się do Saula: "Czy ma umrzeć Jonatan, który był sprawcą tego wielkiego izraelskiego zwycięstwa? Nigdy! Na żyjącego Jahwe! Ani włos z głowy jego na ziemię nie spadnie. Z Bożą pomocą uczynił to dzisiaj". W ten sposób wyzwolił lud Jonatana, że nie umarł.

46 Saul wstrzymał się od pościgu za Filistynami. Filistyni zaś usunęli się do swych siedzib.

47 Skoro Saul objął panowanie nad Izraelem, walczył wokół z wszystkimi swymi wrogami: z Moabitami, Ammonitami, Edomitami, z królem Soby i z Filistynami. W którąkolwiek stronę się zwrócił, zwyciężał,

48 dając dowody męstwa. Zwalczył Amalekitów, wyzwalając Izraelitów z mocy tych, którzy ich nękali.

49 Synami Saula byli: Jonatan, Jiszwi i Malkiszua. Miał też dwie córki, starsza nazywała się Merab, a młodsza Mikal.

50 Żona Saula miała na imię Achinoam, a była córką Achimaasa. Wódz jego wojska nosił imię Abner; był synem Nera, stryja Saula.

51 Kisz zaś, ojciec Saula, i Ner, ojciec Abnera, byli synami Abiela.

52 Przez całe życie Saul prowadził zaciętą wojnę z Filistynami. Gdy tylko Saul zobaczył jakiegoś dzielnego i walecznego mężczyznę, zabierał go do siebie.

15

1 Pewnego razu rzekł Samuel do Saula: "Zostałem [kiedyś] wysłany przez Jahwe, aby cię namaścić na króla nad Jego narodem. Posłuchaj więc teraz słów Jahwe.

2 Tak mówi Jahwe Zastępów: "Pamiętam dokładnie, co uczynił Amalek Izraelitom, jak stanął przeciw nim na drodze, gdy szli z Egiptu.

3 Dlatego teraz idź, pobijesz Amaleka i obłożysz klątwą wszystko, co jest jego własnością; nie lituj się nad nim, lecz zabijaj tak mężczyzn, jak i kobiety, młodzież i dzieci, woły i owce, wielbłądy i osły".

4 Saul zwołał wtedy lud i dokonał jego przeglądu w Telam: dwustu tysięcy piechoty oraz dziesięciu tysięcy spośród pokolenia Judy.

5 Saul dotarł do stolicy Amalekitów i uderzył na nich w dolinie.

6 Zawiadomił tymczasem Kenitów: "Wyjdźcie spośród Amalekitów, abym was nie wytracił razem z nimi. Świadczyliście bowiem miłosierdzie wszystkim synom Izraela, gdy wychodzili z Egiptu". W ten sposób Kenici opuścili Amalekitów.

7 Saul pobił Amelekitów od Chawila aż do Szur, które leży naprzeciw Egiptu.

8 Pochwycił też żywcem Agaga, króla Amalekitów, obłożył klątwą cały lud [wytępiwszy] ostrzem miecza.

9 Saul i lud ulitowali się jednak nad Agagiem i nad dobytkiem trzody i bydła, nad zwierzętami dwurocznymi, nad odchowanymi baranami i nad wszystkim, co było lepszego; nie chciano tego wytępić przez klątwę. Pozabijano jednak wszelkie zwierzęta nędzne i chore.

10 Jahwe tymczasem skierował do Samuela takie słowa:

11 "Żałuję tego, że Saula ustanowiłem królem, gdyż ode mnie odstąpił i nie wypełniał moich nakazów". Smuciło to Samuela, dlatego całą noc modlił się do Jahwe.

12 I wstał Samuel, aby o zaraniu spotkać się z Saulem, zawiadomiono jednak Samuela tymi słowami: "Saul przybył do Karmelu i tam właśnie postawił sobie pomnik [zwycięstwa], a udając się z powrotem, wstąpił do Gilgal".

13 Samuel udał się do Saula. I rzekł do niego Saul: "Niech cię Jahwe błogosławi! Rozkaz Jahwe wykonałem".

14 Samuel zaś powiedział: "Co to za beczenie owiec w mych uszach i ryk bydła, który słyszę?"

15 Odpowiedział Saul: "Przygnano je od Amalekitów. Lud bowiem zlitował się nad najlepszymi owcami i bydłem w celu złożenia z nich ofiary dla Jahwe, twego Boga, a to, co pozostało, wytępiliśmy".

16 Samuel odpowiedział Saulowi: "Dosyć! Powiem ci, co rzekł do mnie Jahwe tej nocy". Odrzekł: "Mów".

17 I mówił Samuel: "Czy to nieprawda, że choć byłeś małym we własnych oczach, to jednak ty właśnie stałeś się głową pokoleń izraelskich? Jahwe bowiem namaścił cię na króla izraelskiego.

18 Jahwe wysłał cię w drogę i nakazał: "Obłożysz klątwą tych grzesznych Amalekitów, będziesz z nimi walczył, aż ich zniszczysz".

19 Czemu więc nie posłuchałeś rozkazu Jahwe? Z chciwością zabrałeś łup, popełniłeś więc zło przed Jahwe".

20 Saul odpowiedział Samuelowi: "Posłuchałem rozkazu Jahwe: szedłem drogą, jaką mię posłał Jahwe. Przyprowadziłem Agaga, króla Amalekitów, Amalekitów zaś obłożyłem klątwą.

21 Lud zabrał najlepsze owce i bydło z obłożonej klątwą zdobyczy, aby je ofiarować Jahwe, Bogu twemu, w Gilgal".

22 Samuel odrzekł: "Czy milsze są dla Jahwe całopalne ofiary niż posłuszeństwo rozkazom Jahwe? Otóż lepsze jest posłuszeństwo niż ofiary, uległość niż tłuszcz baranów.

23 Opór bowiem jest jak grzech wróżbiarstwa, a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa. Ponieważ wzgardziłeś nakazem Jahwe, dlatego odrzucił cię On jako króla".

24 Saul odrzekł na to Samuelowi: "Zgrzeszyłem: Przekroczyłem nakaz Jahwe i twoje słowo, bałem się bowiem narodu i usłuchałem jego głosu.

25 Ty jednak znieś [cierpliwie] moją winę i chodź ze mną, abym oddał pokłon Jahwe".

26 Na to Samuel odrzekł Saulowi: "Nie pójdę z tobą, gdyż wzgardziłeś przykazaniem Jahwe, i dlatego odrzucił cię Jahwe: Nie będziesz już królem nad Izraelem".

27 Kiedy Samuel odwrócił się, by odejść, [Saul] chwycił kraj jego płaszcza, tak ze go rozdarł.

28 Wtedy rzekł do niego Samuel: "Jahwe odebrał ci dziś królestwo izraelskie, a powierzył je komu innemu, lepszemu od ciebie.

29 Chwała Izraela nie kłamie i nie żałuje, gdyż nie jest człowiekiem, aby żałował".

30 Odpowiedział: "Zgrzeszyłem. Bądź jednak teraz łaskaw uszanować mię wobec starszych ludu i wobec Izraela, wróć ze mną, abym upokorzył się przed Jahwe, Bogiem twoim".

31 Wrócił Samuel i szedł za Saulem. Saul oddał pokłon Jahwe.

32 Samuel dał potem rozkaz: "Przyprowadźcie do mnie króla Amalekitów - Agaga". Agag zbliżył się do niego chwiejnym krokiem i rzekł: "Naprawdę znikła u mnie gorycz śmierci".

33 Samuel jednak powiedział: "Jak mieczem swym osierociłeś niewiasty, tak też niech będzie osierocona wśród niewiast matka twoja". I zabił Samuel Agaga przed Jahwe w Gilgal.

34 Następnie udał się Samuel do Ramy, a Saul wrócił do swej posiadłości w Gibea Saulowym.

35 Odtąd już Samuel nie zobaczył Saula aż do chwili swej śmierci. Smucił się jednak, iż Jahwe żałował tego, że Saula uczynił królem nad Izraelem.

16

1 Rzekł Jahwe do Samuela: "Dokąd będziesz się smucił z powodu Saula? Uznałem go przecież za niegodnego, by panował nad Izraelem. Napełnij oliwą róg twój i idź: posyłam cię do Jessego Betlejemity, gdyż między jego synami upatrzysz sobie króla".

2 Samuel odrzekł: "Jakże pójdę? Usłyszy o tym Saul i zabije mnie". Jahwe odpowiedział: "Weźmiesz z sobą jałowicę i będziesz mówił: "Przybywam złożyć ofiarę Jahwe".

3 Zaprosisz Jessego na ucztę ofiarną, a ja wtedy powiem ci, co masz czynić: wówczas namaścisz tego, którego ci wskażę".

4 Samuel uczynił tak, jak polecił mu Jahwe, i udał się do Betlejem. Naprzeciw niego wyszli przelęknieni starsi miasta. [Jeden z nich] zapytał: "Czy twe przybycie oznacza pokój?"

5 Odpowiedział: "Pokój. Przybyłem złożyć ofiarę dla Jahwe. Oczyśćcie się i chodźcie złożyć ze mną ofiarę". Oczyścił też Jessego i jego synów i zaprosił ich na ucztę ofiarną.

6 Kiedy przybyli, spostrzegł Eliaba i powiedział: "Z pewnością Jahwe ma przed sobą swego pomazańca".

7 Jednak Jahwe rzekł do Samuela: "Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem widzi człowiek [jak widzi Bóg]: człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Jahwe natomiast patrzy w serce".

8 Następnie Jesse przywołał Abinadaba i przedstawił go Samuelowi, ale ten rzekł: "Ten też nie został wybrany przez Jahwe".

9 Potem Jesse przedstawił Szammę. [Samuel] jednak oświadczył: "Ten też nie został wybrany przez Jahwe".

10 I kazał Jesse przejść przed Samuelem siedmiu swoim synom, lecz Samuel powiedział Jessemu: "Jahwe ich nie wybrał".

11 Samuel spytał więc Jessego: "Czy to już wszyscy młodzieńcy?" Odrzekł: "Pozostał jeszcze najmniejszy, lecz on pasie owce". Samuel powiedział do Jessego: "Poślij po niego i sprowadź tutaj, gdyż nie rozpoczniemy uczty, dopóki on nie przyjdzie".

12 Powstał więc i przyprowadzono go: był rudy, miał piękne oczy i pociągający wygląd. Jahwe rzekł: "Wstań i namaść go, to ten".

13 Wziął więc Samuel róg z oliwą i namaścił go pośrodku jego braci. Od tego dnia opanował Dawida duch Jahwe. Samuel zaś udał się z powrotem do Ramy.

14 Saula natomiast opuścił duch Jahwe, a opętał go duch zły, zesłany przez Jahwe.

15 Odezwali się do Saula jego słudzy: "Oto z dopustu Boga dręczy cię duch zły.

16 Daj więc polecenie, panie nasz. Słudzy twoi są przy tobie. Poszukają człowieka grającego dobrze na lirze, a gdy będzie cię męczył zły duch zesłany przez Boga, zagra ci, i będzie ci lepiej".

17 Saul odrzekł sługom swoim: "Dobrze, wyszukajcie mi człowieka, który by pięknie grał, i przyprowadźcie go do mnie".

18 Na to odezwał się jeden z dworzan: "Właśnie widziałem syna Jessego Betlejemity, który pięknie gra. Jest to dzielny wojownik, wyćwiczony w walce, wyrażający się mądrze, dorodny mężczyzna, a Jahwe jest z nim".

19 Saul wyprawił posłańców do Jessego, by mu powiedzieli: "Przyślij mi twego syna, Dawida, który jest przy owcach".

20 Wziął Jesse pięć chlebów, bukłak wina oraz jednego kozła i przez swego syna Dawida posłał je Saulowi.

21 Dawid przybył do Saula i przebywał z nim. [Saul] pokochał go bardzo. [Dawid] stał się jego giermkiem.

22 Kazał więc Saul powiedzieć przez posłańców Jessemu: "Chciałbym zatrzymać u siebie Dawida, gdyż mi się spodobał".

23 A kiedy zły duch zesłany przez Boga napadał na Saula, brał Dawid lirę i grał. Wtedy Saul stawał się spokojniejszy, czuł się lepiej, a zły duch odstępował od niego.

17

1 Filistyni zgromadzili swe wojska na wojnę: zebrali się w Soko, leżącym na terenie Judy, a obóz rozbili między Soko i Azeka, niedaleko od Efes-Dammim.

2 Natomiast Saul z Izraelitami zgromadzili się i rozłożyli obóz w Dolinie Terebintu oraz przygotowali się do walki z Filistynami.

3 Filistyni stali u zbocza góry po jednej, Izraelici zaś na zboczu [innej] góry po drugiej stronie, a oddzielała ich dolina.

4 Wtedy wystąpił z obozu filistyńskiego pewien żołnierz imieniem Goliat, pochodzący z Gat. Był wysoki na sześć łokci i jedną piędź.

5 Na głowie miał przyłbicę z brązu, ubrany zaś był w łuskowy pancerz z brązu wagi pięciu tysięcy syklów.

6 Miał również nagolenice z brązu oraz w ręce nóż z brązu.

7 Drzewce włóczni jego jak wał tkacki, a jej grot ważył sześćset syklów żelaza. Poprzedzał go też sługa niosący tarczę.

8 Stanąwszy naprzeciw krzyknął w kierunku wojsk izraelskich te słowa: "Po co ustawiacie się w szyku bojowym? Czyż ja nie jestem Filistynem, a wy sługami Saula? Wybierzcie spośród siebie człowieka, który by przeciwko mnie wystąpił.

9 Jeżeli będzie mógł ze mną walczyć i pokona mnie, staniemy się waszymi niewolnikami, jeżeli zaś ja zdołam go zwyciężyć, wy będziecie naszymi niewolnikami i służyć nam będziecie".

10 Potem dodał Filistyn: "Oto obelgami wezwałem dzisiaj [do walki] wojsko izraelskie. Dajcie mi człowieka, będziemy z sobą walczyć".

11 Gdy Saul i wszyscy Izraelici usłyszeli słowa Filistyna, przerazili się bardzo.

12 Dawid był synem Efratejczyka, tego, który pochodził z Betlejem judzkiego. Nazywał się on Jesse i miał ośmiu synów. W czasach Saula uchodził za człowieka poważnego i znaczniejszego spośród mężów.

13 Trzej starsi synowie Jessego wyruszyli, udając się za Saulem na wojnę. Ci trzej synowie, którzy wyruszyli na wojnę, nosili imiona: najstarszy Eliab, drugi Abinadab, a trzeci Szamma.

14 Dawid był najmłodszy; trzej starsi wyruszyli za Saulem.

15 [Dawid] często odchodził od Saula, aby pasać owce swojego ojca w Betlejem.

16 Tymczasem Filistyn ciągle wychodził z rana i wieczorem i stawał tak przez czterdzieści dni.

17 Raz rzekł Jesse do syna swego, Dawida: "Weź dla swych braci efę prażonego zboża, dziesięć chlebów i zanieś prędko braciom do obozu!

18 Zaniesiesz też dziesięć krążków sera dowódcy oddziału, zapytasz się o powodzenie swych braci i odbierzesz żołd.

19 Saul i wszyscy ludzie izraelscy znajdują się w Dolinie Terebintu i walczą z Filistynami".

20 Wstał więc Dawid wcześnie rano i powierzył owce stróżowi, zabrawszy [żywność], poszedł według polecenia Jessego. Kiedy zbliżył się do kordonu wozów, wyruszyło wojsko w szyku wojennym i wzniosło wojeny okrzyk.

21 Izraelici ustawili swe szyki bojowe, tak samo i Filistyni: front naprzeciw frontu.

22 Dawid zrzuciwszy z siebie niesiony ciężar i oddawszy go pod opiekę strażnika taboru, pobiegł do obozu. Gdy przybył, wypytał braci swoich o powodzenie.

23 Podczas tej rozmowy z nimi wystąpił właśnie ów wojownik imieniem Goliat, Filistyn z Gat, i wygłaszał swe słowa. Usłyszał je Dawid.

24 Wszyscy natomiast ludzie Izraela, zobaczywszy tego człowieka, uciekali przed nim, bali się go bardzo.

25 Zawołał jeden z Izraelitów: "Czy widzieliście tego człowieka, który wzywa do walki? Występuje po to, by wyśmiać Izraela; kto go jednak pokona, tego król obsypie bogactwem, a córkę swą odda mu za żonę, rodzinę zaś jego uczyni wolną [od danin] w Izraelu".

26 Odezwał się Dawid do stojących obok niego ludzi: "Co uczynią takiemu, który pokona tego Filistyna i odejmie hańbę od Izraela? Kto to jest ten nieobrzezany Filistyn, który wyśmiewa wojsko Boga żywego?"

27 Lud powtórzył mu te słowa, stwierdzając, że to uczynią człowiekowi, który go pokona.

28 Gdy starszy jego brat, Eliab, usłyszał, że [Dawid] rozmawiał z ludźmi, uniósł się gniewem na Dawida i zawołał: "Po co tu przyszedłeś? Komu zostawiłeś swą małą trzodę na pustkowiu. Znam ja pychę i złość twojego serca. Przybyłeś tu, aby [tylko] przypatrywać się walce".

29 Dawid odrzekł: "Cóż teraz uczyniłem? Wszak to było tylko słowo".

30 Oddaliwszy się od niego, skierował się gdzie indziej i wypytywał podobnymi słowami. Odpowiedzieli mu ludzie jak poprzednio.

31 Słyszano te słowa, które wypowiedział Dawid, doniesiono [o nich] Saulowi, kazał go więc przyprowadzić.

32 Rzekł Dawid do Saula: "Niech się pan mój nie trapi! Sługa twój pójdzie stoczyć walkę z tym Filistynem".

33 Saul odpowiedział Dawidowi: "To niemożliwe, byś stawił czoło temu Filistynowi i walczył z nim; ty jesteś [jeszcze] chłopcem, a on żołnierzem od młodości".

34 Odrzekł Dawid Saulowi: "Kiedy sługa twój pasał owce u swojego ojca, a przyszedł lew lub niedźwiedź i porwał owcę ze stada,

35 wtedy biegłem za nim, uderzałem nań i wyrywałem ją z paszczęki, a kiedy na mnie napadał, chwytałem go za szczękę i zabijałem.

36 Sługa twój kładł trupem lwy i niedźwiedzie, nieobrzezany Filistyn będzie jak jeden z nich, gdyż szydził z wojsk Boga żywego".

37 Powiedział jeszcze Dawid: "Jahwe, który wyrwał mnie z mocy lwów i niedźwiedzi, ocali mnie również przed siłą tego Filistyna". Rzekł więc Saul do Dawida: "Idź, Jahwe niech będzie z tobą".

38 Saul ubrał Dawida w swoją zbroję: włożył na jego głowę przyłbicę z brązu i ubrał go w pancerz.

39 Przypiął też Dawid miecz na szatę swą i próbował chodzić, gdyż jeszcze nie nabrał wprawy. Po czym oświadczył Dawid Saulowi: "Nie potrafię się w tym poruszać, gdyż nie przyzwyczaiłem się do tego". I zdjął to Dawid z siebie.

40 Wziął w rękę swój kij, wybrał sobie pięć gładkich kamyków z potoku, włożył je do torby pasterskiej, którą miał zamiast kieszeni, i z procą w ręce skierował się ku Filistynowi.

41 Filistyn też się przybliżał do Dawida, a giermek jego szedł przed nim.

42 Gdy Filistyn spostrzegł Dawida i mu się przyjrzał, wzgardził nim dlatego, że był młodzieńcem, i to rudym, o pięknym wyglądzie.

43 Filistyn rzekł do Dawida: "Czyż jestem psem, że przychodzisz na mnie z kijem?" Złorzeczył Filistyn Dawidowi przez swego boga.

44 Filistyn zawołał do Dawida. "Zbliż się tylko do mnie, a ciało twoje oddam ptakom i dzikim zwierzętom".

45 Dawid odrzekł Filistynowi: "Ty przychodzisz z mieczem, dzidą i nożem, ja zaś przystępuję do ciebie w imię Jahwe Zastępów, Boga wojsk izraelskich, które zuchwale wyzwałeś.

46 Dziś właśnie odda cię Jahwe w moc moją, pokonam cię i utnę ci głowę. Dziś oddam trupy wojsk filistyńskich na żer ptactwa i dzikich zwierząt: niech się przekona cały świat, że Bóg jest z Izraelitami.

47 Niech wiedzą wszyscy zebrani, że Bóg wspomaga nie mieczem ani dzidą. Ponieważ jest to wojna Jahwe, zatem On odda was w ręce nasze".

48 I oto gdy wstał Filistyn i zbliżał się coraz bardziej ku Dawidowi, ten również pobiegł szybko na pole walki naprzeciw Filistyna.

49 Sięgnął do torby pasterskiej i wyjąwszy z niej kamień, wypuścił go z procy, trafiając Filistyna w czoło, tak że kamień utkwił w czole. [Filistyn] upadł twarzą na ziemię.

50 Tak to Dawid odniósł zwycięstwo nad Filistynem: kamieniem z procy trafił Filistyna i zabił go, chociaż nie użył miecza.

51 Dawid podbiegł i stanąwszy nad Filistynem, chwycił jego miecz i dobywszy z pochwy, dobił go; odciął mu głowę. Gdy spostrzegli to Filistyni, że ich wojownik zginął, rzucili się do ucieczki.

52 Powstali mężowie Izraela i Judy i z radosnym okrzykiem puścili się w pogoń za Filistynami aż do Gat i bram Ekronu; a trupy filistyńskie padały jeszcze na drodze z Szaarim aż do Gat i Ekronu.

53 Wracając potem z pościgu za Filistynami synowie Izraela splądrowali ich obozowisko.

54 Dawid zaś zabrał głowę Filistyna i zaniósł ją do Jerozolimy, a zbroję umieścił w przybytku.

55 Gdy Saul zauważył Dawida, stającego do walki z Filistynem, zapytał Abnera, dowódcę wojska: "Czyim synem jest ten chłopiec, Abnerze?" Abner odrzekł: "Jak prawdą jest, że żyjesz, królu, nie wiem".

56 Król dał rozkaz: "Masz się dowiedzieć, czyim synem jest ten młodzieniec".

57 Kiedy Dawid wrócił po zabiciu Filistyna, wziął go Abner i przedstawił Saulowi. W ręce niósł on głowę Filistyna.

58 I zapytał go Saul: "Czyim jesteś synem, młodzieńcze?" Dawid odrzekł: "Jestem synem sługi twego, Jessego z Betlejem".

18

1 Kiedy właśnie przestał przemawiać do Saula, dusza Jonatana przylgnęła całkowicie do duszy Dawida. Pokochał go Jonatan, jak samego siebie.

2 Od tego również dnia Saul zabrał go do siebie i nie pozwolił mu już wrócić do domu ojcowskiego.

3 Jonatan zaś zawarł z Dawidem związek przyjaźni, umiłował go bowiem jak siebie samego.

4 Jonatan zdjął płaszcz, który miał na sobie, i oddał go Dawidowi, [jak i resztę] swojego stroju, nie wyłączając miecza, łuku i pasa.

5 Ile razy udawał się gdzieś Dawid, dokądkolwiek go Saul posyłał, wiodło mu się dobrze. Saul więc ustanowił go przywódcą wojska. Był lubiany nie tylko przez cały naród, ale też przez dworzan Saulowych.

6 Gdy wszyscy wracali wraz z Dawidem, który zabił Filistyna, niewiasty z wszystkich miast izraelskich wyszły ze śpiewem i tańcami przed króla Saula, przy wtórze bębnów, okrzyków i cymbałów.

7 Śpiewały niewiasty wśród grania i tańców: Pobił Saul tysiące, a Dawid dziesiątki tysięcy".

8 Bardzo się rozgniewał Saul i nie podobały mu się te słowa. Mówił: "Dawidowi przypisały dziesiątki tysięcy, a mnie jedynie tysiące. Brak mu tylko tytułu króla".

9 I od tego dnia Saul zazdrosnym okiem patrzył na Dawida.

10 A oto nazajutrz opanował Saula zły duch zesłany przez Boga i przeklinał wewnątrz swojego domu. Dawid tymczasem grał na lirze, jak każdego dnia. Saul dzierżył w ręku dzidę.

11 I rzucił Saul dzidą. Sądził, że przybije Dawida do ściany. Lecz Dawid dwukrotnie tego uniknął.

12 Saul bardzo się bał Dawida: Jahwe był z nim. podczas gdy Saula odstąpił,

13 i dlatego odsunął go od siebie, a ustanowił wodzem nad tysiącem [żołnierzy]. I tak wyprawiał się i powracał na czele ludu.

14 We wszystkich przedsięwzięciach Dawid postępował roztropnie: Jahwe był z nim.

15 Saul widząc, że mu się dobrze powodzi, drżał przed nim.

16 Przeciwnie, cały Izrael i Juda miłowali Dawida, wychodził bowiem i wracał na jego czele.

17 Rzekł Saul do Dawida: "Oto najstarsza moja córka, Merab. Oddam ci ją za żonę, ale bądź mi mężem dzielnym i prowadź wojny Jahwe". Saul bowiem planował: "Jeżeli ja go nie dosięgnąłem, niech go dosięgnie moc Filistynów".

18 Dawid odpowiedział na to Saulowi: "Kimże ja jestem i czym jest ród mego ojca w Izraelu, abym mógł być zięciem królewskim?"

19 Gdy się jednak zbliżał termin oddania Dawidowi córki Saula, Merab, stało się, że oddano ją za żonę Adrielowi z Mecholi.

20 Ale Mikal, córka Saula, pokochała Dawida. Doniesiono o tym Saulowi. Ucieszył się tą wiadomością.

21 Saul bowiem myślał: "Oddam mu ją, aby mu była na zgubę, niech zginie z rąk Filistynów". Oświadczył więc Saul Dawidowi: "Przez drugą córkę możesz wejść ze mną w pokrewieństwo".

22 Sługom zaś Saul polecił: "Porozmawiajcie potajemnie z Dawidem i donieście mu: "Król jest dla ciebie życzliwy, słudzy jego cię kochają, a więc możesz być zięciem królewskim"".

23 Słowa Saula powtórzyli słudzy Dawidowi, a on odrzekł: "Czy się wam wydaje rzeczą błahą być zięciem królewskim? A ja jestem człowiekiem biednym i mało znanym".

24 I zawiadomili słudzy Saula, mówiąc: "Tak się wyraził Dawid".

25 Saul odrzekł: "Powiedzcie Dawidowi, że król nie żąda innej zapłaty, jak tylko stu napletków filistyńskich, aby pomścić się na wrogach królewskich". Saul pragnął, by Dawid dostał się w ręce Filistynów.

26 Gdy słudzy zawiadomili o tym Dawida, spodobało mu się to, że może się stać zięciem króla. Zanim upłynęły [wyznaczone] dni,

27 powstał Dawid i wyruszył ze swym wojskiem i zabił dwustu ludzi spośród Filistynów. Napletki z nich przyniósł potem Dawid królowi w dokładnej liczbie, aby stać się zięciem króla. Wtedy Saul oddał mu Mikal, córkę swą, za żonę.

28 Przekonał się też Saul, że Jahwe sprzyja Dawidowi. Mikal, córka Saula, pokochała go.

29 Coraz więcej obawiał się Saul Dawida i stał się jego wrogiem na zawsze.

30 Wodzowie filistyńscy robili wypady. Za każdym ich wypadem Dawid odnosił większe sukcesy niż wszyscy słudzy Saula. Imię jego stawało się coraz bardziej sławne.

19

1 Saul namawiał syna swego, Jonatana, i wszystkich sług swoich, by zabili Dawida. Jonatan jednak bardzo upodobał sobie Dawida,

2 uprzedzał go więc o tym, mówiąc: "Saul, ojciec mój, pragnie cię zabić. Od rana miej się na baczności; udaj się do jakiejś kryjówki i pozostań w ukryciu.

3 Tymczasem ja pójdę, by stanąć przy mym ojcu na polu, gdzie ty się będziesz znajdował. Ja też porozmawiam o tobie z ojcem. Zobaczę, co będzie, i o tym cię powiadomię".

4 Jonatan mówił dobrze o Dawidzie ze swym ojcem, Saulem. Powiedział mu: "Niech nie zgrzeszy król przeciw swojemu słudze Dawidowi. Nie zawinił on przecież, a czyny jego są dla ciebie bardzo pożyteczne.

5 On przecież swoje życie narażał, on zabił Filistyna, dzięki niemu Jahwe dał wielkie zwycięstwo całemu Izraelowi. Patrzyłeś na to i cieszyłeś się. Dlaczego więc masz zamiar zgrzeszyć przeciw niewinnej krwi, bez przyczyny zabijając Dawida?"

6 Posłuchał Saul Jonatana i złożył przysięgę: "Na żyjącego Jahwe, nie będzie zabity".

7 Zawołał Jonatan Dawida i powtórzył mu całą tę rozmowę. Potem zaprowadził Dawida do Saula i [Dawid] został u niego jak poprzednio.

8 Znów wybuchła wojna. Wyruszył więc Dawid i walczył z Filistynami, i zadał im wielką klęskę, tak że musieli przed nim uciekać.

9 Zły duch zaś zesłany przez Jahwe opanował Saula, kiedy przebywał w domu trzymając dzidę w ręku, a Dawid tymczasem grał na instrumencie.

10 Saul usiłował dzidą przybić Dawida do ściany. Umknął jednak przed Saulem, a dzida utkwiła w ścianie. Tej też nocy Dawid zbiegł.

11 Tymczasem Saul wysłał posłańców do domu Dawidowego, aby go pilnowali i zaraz z rana zabili. Mikal jednak przestrzegła Dawida mówiąc: "Jeżeli tej nocy nie ujdziesz z życiem, jutro będziesz zabity".

12 Mikal spuściła przeto Dawida przez okno; a on uszedł, zbiegł i ocalał.

13 Wzięła potem terafim i ułożyła w łożu, umieściła poduszkę z koziej sierści u jego wezgłowia i przykryła płaszczem.

14 Gdy więc Saul przysłał wysłańców, aby przyprowadzili Dawida, powiedziała, że jest chory.

15 Wysłał więc Saul posłańców, aby go odwiedzili, z myślą że przyniosą go wraz z łożem, aby go mógł zabić.

16 Kiedy jednak posłańcy przyszli, [zobaczyli] w łożu terafim, a u wezgłowia poduszkę z koziej sierści.

17 Powiedział Saul do Mikal: "Czemu mnie oszukałaś pozwalając, by mój wróg uratował się ucieczką?" Mikal odpowiedziała Saulowi: "On mi powiedział: "Wypuść mnie, bo cię zabiję.""

18 Gdy ratujący się ucieczką Dawid przybył do Samuela w Ramie, opowiedział wszystko, co mu uczynił Saul; następnie udał się z Samuelem do Najot, gdzie zamieszkali.

19 Zawiadomiono o tym Saula: "Dawid przebywa w Najot, koło Ramy".

20 Saul wysłał więc posłańców, aby sprowadzili Dawida. Ci spostrzegli grupę proroków, którzy prorokowali, i Samuela, który był ich przywódcą. Także posłańców owładnął duch Boży i oni też prorokowali.

21 Kiedy doniesiono o tym Saulowi, wysłał innych posłańców, ale i ci zaczęli prorokować.

22 Saul bardzo zagniewany udał się osobiście do Ramy. Zbliżywszy się do wielkiej studni w Seku, wywiadywał się: "Gdzie znajdują się Samuel i Dawid?" Odpowiedziano mu: "Właśnie są w Najot koło Ramy".

23 Udał się więc do Najot koło Ramy, ale owładnął nim duch Boży, i idąc ciągle prorokował, aż dotarł do Najot koło Ramy.

24 Wtedy zdjął swoje szaty i prorokował w obecności Samuela, i przeleżał tam nagi przez cały dzień i całą noc. Stąd powiedzenie: "Czyż i Saul między prorokami?"

20

1 Tymczasem Dawid uciekł z Najot koło Ramy i udał się do Jonatana mówiąc: "Cóż ja zrobiłem, czym zawiniłem, czym zgrzeszyłem wobec twojego ojca, że czyha na życie moje?"

2 Odpowiedział: "Żadną miarą nie umrzesz. Mój ojciec nie podejmuje się niczego, ani wielkiego, ani małego, nie zawiadamiając mnie o tym. Dlaczego więc ukrywałby ojciec to przede mną. Tak nie jest".

3 Dodał jeszcze Dawid, mówiąc: "Na pewno wie twój ojciec, że jestem ci miły, i przyrzekł sobie: "Nie dowie się o tym Jonatan, aby się nie zasmucił", ale jak żyje Jahwe i jak żyjesz ty, krok mię tylko dzieli od śmierci".

4 Jonatan odpowiedział Dawidowi: "Cokolwiek byś zechciał, zrobią to dla ciebie".

5 I odrzekł Dawid Jonatanowi: "Właśnie jutro jest nów księżyca, a ja miałem zwyczaj zasiadać wtedy obok króla na uczcie. Pozwól, że odejdę i skryję się w polu aż dc trzeciego wieczora.

6 Gdyby ojciec twój wspomniał coś o mnie, odpowiesz: "Bardzo mię prosił Dawid, aby mógł pójść do Betlejem, swojego miasta, gdyż cała rodzina w tych dniach składa ofiarę doroczną".

7 Jeżeli odpowie: "Dobrze", spokojny wtedy sługa twój, jeżeli się rozgniewa, wiedz, że postanowił sobie coś złego.

8 Ale ty bądź łaskaw dla sługi swojego. Wszak ty nakłoniłeś sługę swego do przymierza z sobą w imię Jahwe. Jeśli ja zawiniłem, to mnie zabij, a do ojca twego po cóż mię masz prowadzić?"

9 I odrzekł Jonatan: "Żadną miarą! Gdybym się rzeczywiście dowiedział, że tak mój ojciec postanowił, aby ci krzywdę wyrządzić, czyżbym cię o tym nie powiadomił?"

10 I rzekł Dawid do Jonatana: "Kto mi da znać o tym, że ojciec dał ci surową odpowiedź?"

11 Odrzekł Jonatan Dawidowi: "Chodź, wyjdziemy na pole". Kiedy obaj wyszli na pole,

12 rzekł Jonatan do Dawida: "Jahwe Bóg Izraela, niech mi będzie świadkiem, że wybadam ojca mego o tym czasie jutro albo pojutrze. I jeśli dowiem się czegoś dobrego o Dawidzie i nie poślę do ciebie i nie zawiadomię cię,

13 niechaj Jahwe zło mi wyświadczy. W wypadku gdyby ojcu spodobało się sprowadzić na ciebie nieszczęście, powiadomię cię i pozwolę odejść w pokoju. A Jahwe będzie z tobą, jak był z ojcem moim.

14 A jeżeli jeszcze będę żył, chyba okażesz mi miłosierdzie Jahwe? A gdy umrę,

15 niechaj nie ustanie miłosierdzie twoje nad moim domem na wieki. Nawet wtedy gdy Jahwe wytępi wszystkich wrogów Dawida na powierzchni ziemi,

16 niech nie zginie imię Jonatana sprzymierzonego z Dawidem. [Gdyby było inaczej], niech Jahwe zażąda Dawida z ręki wrogów".

17 Jeszcze raz poprzysiągł Jonatan Dawidowi dla wielkiej ku niemu miłości, kochał go bowiem jak samego siebie.

18 Jonatan rzekł do niego: "Jutro nów księżyca. Będę się pytał o ciebie, gdyż zwróci uwagę puste miejsce po tobie.

19 Do trzeciego dnia odejdziesz daleko. Udasz się na miejsce, gdzie się ukrywałeś w dniu [podobnej] sprawy i zatrzymasz się koło kamienia wskazującego drogę.

20 Ja wypuszczę w jego stronę trzy strzały, jakbym celował w tym kierunku.

21 Potem poślę chłopca dając mu rozkaz: "Idź, znajdź strzały". Gdy powiem chłopcu: "Oto strzały są bliżej, niż stoisz, zabierz je i wracaj" - wiedz, że możesz być spokojny, nic się nie dzieje złego, jak żyje Jahwe.

22 Gdybym jednak powiedział do młodzieńca: "Oto strzały są trochę dalej, niż stoisz" - uchodź, gdyż sam Jahwe dalej cię posyła.

23 Przyrzeczenie zaś, jakie złożyliśmy, ja i ty, jest takie: "Oto Jahwe między mną a tobą na wieki"".

24 I ukrył się Dawid na polu. Kiedy nastał nów księżyca, zasiadł król do uczty, by się posilić.

25 Król zasiadł na swym zwykłym miejscu na krześle pod ścianą. Jonatan zajął miejsce naprzeciwko, Abner usiadł z boku Saula, miejsce zaś Dawida było puste.

26 Saul nic o nim nie wspominał w tym dniu. Myślał: "To przypadek. Pewnie jest nieczysty i nie poddał się jeszcze oczyszczeniu".

27 Lecz nazajutrz, w drugi dzień nowego księżyca, gdy miejsce Dawida znów było puste, odezwał się Saul do swego syna Jonatana: "Dlaczego syn Jessego nie przyszedł na ucztę ani wczoraj, ani dziś?"

28 Jonatan odpowiedział Saulowi: "Bardzo mię Dawid prosił, by mógł iść do Betlejem.

29 Mówił: "Pozwól mi iść, proszę cię, gdyż urządzamy ofiarę rodzinną w naszym mieście - zawiadomił mię o tym mój brat. Jeśli znalazłem łaskę w twych oczach, zwolnij mię, bym mógł odwiedzić swych braci". Dlatego nie przyszedł do stołu królewskiego".

30 Saul rozgniewał się bardzo na Jonatana i rzekł mu: "O synu [niewiasty] przewrotnej! Alboż to ja nie wiem, że wybrałeś sobie syna Jessego na hańbę swoją i na nieszczęście zhańbionej swej matki?

31 Jak długo bowiem żył będzie na ziemi syn Jessego, nie ostoisz się ani ty, ani królestwo twoje. Zaraz więc poślij i przyprowadź go do mnie, gdyż musi umrzeć".

32 Zwrócił się Jonatan do Saula, ojca swego, z zapytaniem: "Dlaczego ma umierać? Cóż uczynił?"

33 Wtedy Saul rzucił za nim dzidą, aby go przebić. W ten sposób poznał Jonatan, że taki jest zamiar ojca, by Dawida uśmiercić.

34 Jonatan podniósł się od stołu pełen gniewu. W drugim dniu nowego księżyca nie tknął chleba, gdyż bardzo się martwił o Dawida, którego ojciec jego tak znienawidził.

35 Rankiem wyszedł Jonatan na pole do miejsca umówionego z Dawidem, a miał z sobą małego chłopca.

36 I rzekł do niego: "Pobiegnij i poszukaj strzał, które ja wypuszczę". Chłopiec pobiegł, on tymczasem wypuścił strzałą tak, aby go minęła.

37 Chłopiec pobiegł do miejsca strzały, którą wypuścił Jonatan; wtedy Jonatan za nim krzyknął: "Strzała jest jeszcze dalej niż stoisz".

38 I jeszcze wołał za nim: "Pośpiesz się, nie zatrzymuj się". Chłopiec pozbierał strzały i przybiegł do swego pana.

39 Nie pojął on niczego, tylko Jonatan i Dawid wiedzieli, o co chodziło.

40 Jonatan oddał swą broń chłopcu, dając mu rozkaz: "Idź, odnieś to do miasta".

41 Gdy odszedł chłopiec, podniósł się Dawid ze strony południowej pagórka, padł twarzą na ziemię, trzykrotnie głęboko się ukłonił. Nawzajem się całowali i płakali nad sobą, Dawid nawet głośno szlochał.

42 Wreszcie Jonatan rzekł do Dawida: "Idź w pokoju. Niech się stanie to, co przysięgaliśmy w imię Jahwe, mówiąc: "Jahwe będzie między mną i tobą, między rodem moim i rodem twoim na wieki"".

21

1 Podniósłszy się [Dawid] odszedł, a Jonatan powrócił do miasta.

2 Dawid udał się do Nob, do kapłana Achimeleka. Achimelek przeraził się spotykając Dawida i zapytał: "Czemu przybywasz sam, bez żadnego towarzysza?"

3 Dawid odrzekł Achimelekowi: "Król polecił mi pewną sprawę nakazując: "Niech nikt nie wie o tym, po co cię posyłam i co ci powierzam". Dlatego umówiłem się z młodymi ludźmi na pewne miejsce.

4 A teraz, jeśli masz pod ręką pięć chlebów, podaruj mi je, lub cokolwiek innego, co posiadasz".

5 Kapłan odrzekł Dawidowi: "Zwykłego chleba pod ręką nie mam: jest tylko chleb święty. Czy jednak młodzieńcy wstrzymali się przynajmniej od współżycia z kobietą?"

6 Dawid odrzekł kapłanowi: "Tak, powstrzymaliśmy się od współżycia z kobietą, jak zawsze, gdy wyruszamy w drogą. Tak więc ciała tych młodzieńców są czyste, choć to wyprawa zwyczajna. Tym bardziej dzisiaj czyste są ich ciała".

7 Dał więc kapłan ów chleb święty, gdyż nie było innego chleba prócz pokładnego, usuwanego sprzed oblicza Jahwe w tym celu, by w dzień usunięcia położyć chleb świeży.

8 Był tam także jeden sługa Saula, który w tym dniu zatrzymał się przed obliczem Jahwe, a nazywał się Doeg Edomita, przełożony pasterzy Saulowych.

9 I odezwał się Dawid do Achimeleka: "A może masz pod ręką dzidę albo miecz? Nie wziąłem bowiem ani miecza, ani innego uzbrojenia, gdyż polecenie króla jest pilne".

10 Kapłan odpowiedział: "Jest miecz Goliata, Filistyna, którego zabiłeś w Dolinie Terebintu; zawinięty w płaszcz, [leży] za efodem. Jeśli masz zamiar go wziąć, bierz, gdyż nic poza tym nie ma z tych rzeczy". Dawid odrzekł: "Nie ma lepszego od niego, podaj go".

11 Powstawszy więc, Dawid jeszcze tego dnia uciekł przed Saulem. Udał się do Akisza, króla Gat.

12 Słudzy Akisza mówili: "Czy to nie Dawid, król ziemi? Czyż to nie ten, któremu śpiewano wśród pląsów: "Pobił Saul tysiące, a Dawid dziesiątki tysięcy?""

13 Dawid przejął się tymi słowami, a że obawiał się bardzo Akisza, króla Gat,

14 zaczął wobec nich udawać szalonego, dokonywać nierozumnych czynności: bił rękami w skrzydła bramy i pozwalał ślinie spływać na brodę.

15 I rzekł Akisz do swych poddanych: "Widzicie człowieka szalonego. Po co sprowadziliście mi go tutaj?

22

1 Dawid uciekł stamtąd i schronił się w jaskini Adullam. Kiedy się dowiedzieli o tym bracia i cała rodzina jego ojca, udali się do niego.

2 Zgromadzili się też wokół niego wszelkiego rodzaju uciśnieni i ci, którzy ścigani byli przez wierzycieli, i ci, którym ciężko było na duszy, a on stał się ich przywódcą. Tak przyłączyło się do niego około czterystu ludzi.

3 Stąd uszedł Dawid do Mispy moabskiej i zapytał króla Moabu: "Czy ojciec i matka moja nie mogliby przebywać u was do czasu, aż się wyjaśni, co zechce Bóg ze mną uczynić?"

4 Sprowadził ich przed króla moabskiego i zamieszkiwali przy nim przez cały czas pobytu w miejscu trudno dostępnym.

5 Prorok Gad doradzał Dawidowi: "Nie pozostawaj w tym miejscu niedostępnym, lecz udaj się do ziemi judzkiej". Dawid odszedł i przybył do Lasu Cheret.

6 Tymczasem Saul posłyszał, że wykryto Dawida razem z towarzyszącymi mu ludźmi. Saul siedział wtedy w Gibea pod tamaryszkiem, na wzgórzu, z dzidą w ręku, a jego słudzy otaczali go.

7 Rzekł Saul do sług swoich, którzy go otaczali: "Słuchajcie, Beniaminici. Czy syn Jessego da wam wszystkim pola i winnice, czy ustanowi was tysiącznikami i setnikami,

8 dlatego że sprzysięgliście się przeciwko mnie? Nikt mnie nie ostrzegł, gdy syn mój zawierał przymierze z synem Jessego, nikt nie okazywał mi współczucia ani nie przestrzegł, gdy mój syn wystawił przeciw mnie mojego poddanego, aby na mnie zastawiał zasadzki, jak się to obecnie dzieje".

9 Na to odrzekł Doeg Edomita i przywódca sług Saulowych: "Widziałem syna Jessego, gdy przybył do Achimeleka, syna Achituba:

10 ten zaś radził się u Jahwe w jego sprawie, obdarował go żywnością, dał mu też miecz Goliata, Filistyna".

11 Wtedy Saul kazał wezwać kapłana Achimeleka, syna Achituba, i całą rodzinę jego ojca, to jest kapłanów z Nob. Wszyscy oni udali się do króla.

12 I rzekł Saul: "Bądź łaskaw posłuchać, synu Achituba..." Odpowiedział: "Jestem, panie mój".

13 Spytał się go Saul: "Czemu spiskujecie przeciwko mnie, ty i syn Jessego? Dałeś mu chleb i miecz, radziłeś się o niego u Boga po to, by mógł powstać przeciwko mnie i stawiać zasadzki, jak się to dzieje obecnie!"

14 Achimelek dal królowi taką odpowiedź: "Któż spośród sług twoich jest tak wierny, jak Dawid, zięć królewski, zajmujący czołowe stanowisko w twej radzie i poważany w twym domu.

15 Czy to teraz dopiero zacząłem się radzić Boga w jego sprawie? Nie mam z tym nic wspólnego! Niech król nie posądza o nic takiego swojego sługi ani całej jego rodziny, gdyż sługa twój nie miał o tym najmniejszego pojęcia".

16 Król jednak zawyrokował: "Musisz umrzeć, Achimeleku, wraz z całym domem ojca twego".

17 I dał król rozkaz siepaczom, którzy przy nim stali: "Przystąpcie i pozabijajcie kapłanów Jahwe: wspomagali bowiem Dawida, a choć wiedzieli, że uciekł, nie powiadomili mnie". Jednakże słudzy królewscy nie chcieli podnieść ręki na kapłanów Jahwe.

18 Król zwrócił się więc do Doega: "Podejdź ty, uderz na kapłanów!" Przystąpił Doeg Edomita i rzucił się na kapłanów, zadając śmierć w tym dniu osiemdziesięciu pięciu mężom noszącym lniany efod.

19 [Saul] uderzył też ostrzem miecza na miasto kapłańskie Nob: pozabijał mieczem mężczyzn i kobiety, dzieci i niemowlęta, woły, osły i owce.

20 Uszedł cało jeden tylko syn Achimeleka, syna Achituba, imieniem Abiatar, który schronił się u Dawida;

21 on to zawiadomił Dawida, że Saul wymordował kapłanów Jahwe.

22 Dawid powiedział wtedy do Abiatara: "Spodziewałem się tego już wtedy, gdy był tam Doeg Edomita, że z pewnością doniesie o tym Saulowi: To ja stałem się powodem nieszczęścia wszystkich osób z domu twojego ojca.

23 Pozostań przy mnie bez obawy, ten kto czyha na moje życie, czyha też na twoje, u mnie bowiem jesteś strzeżony".

23

1 Tymczasem zawiadomiono Dawida: "Oto Filistyni oblegają Keilę i grabią zboże na klepiskach".

2 I radził się Dawid u Jahwe: "Czy mam wyruszyć i czy pokonam tych Filistynów?" Jahwe odrzekł Dawidowi: "Wyruszaj, a pokonasz Filistynów i oswobodzisz Keilę".

3 Jednakże ludzie Dawida mówili mu: "Toż my tutaj w Judei żyjemy w lęku, a pójdziemy do Keili na obóz filistyński?"

4 I znów się radził Dawid u Jahwe. A Jahwe dał mu odpowiedź: "Wstań, idź do Keili, gdyż oddam Filistynów w twoje ręce".

5 Dawid wyruszył więc ze swymi ludźmi w kierunku Keili, uderzył na Filistynów, uprowadzając ich stada i zadając im wielką klęskę. Tak wyzwolił Dawid mieszkańców Keili.

6 Kiedy Abiatar, syn Achimeleka, schronił się u Dawida i zstąpił [z nim] do Keili, nosił ze sobą efod.

7 Tymczasem zawiadomiono Saula o tym, że Dawid przybył do Keili. I rzekł Saul: "Bóg oddaje go w moje ręce, gdyż wchodząc do miasta mającego bramy i zamki, sam się zamknął".

8 Zwołał więc wszystek lud na wojnę, by wyruszyć do Keili i oblegać Dawida i jego ludzi.

9 Kiedy się Dawid o tym dowiedział, że Saul knuje przeciw niemu złe zamiary, rozkazał kapłanowi Abiatarowi: "Przynieś tu efod".

10 I rzekł Dawid: "Jahwe, Boże Izraela! Sługa twój usłyszał, że Saul ma zamiar wkroczyć do Keili, aby zburzyć miasto z mego powodu.

11 Czy będę wydany przez starszych Keili w moc jego? Czy Saul wyruszy, jak o tyra słyszał sługa twój? Jahwe, Boże Izraela, daj znać o tym słudze twemu". Jahwe odpowiedział "Wyruszy".

12 Dawid pytał jeszcze: "Czy mieszkańcy Keili wydadzą mnie i moich ludzi w ręce Saula?" Jahwe odrzekł: "Wydadzą".

13 Powstał więc Dawid wraz ze swoimi ludźmi, których było około sześciuset, uszedł z Keili, błądząc, gdzie się dało. Kiedy doniesiono Saulowi, że Dawid uciekł z Keili, zaniechał wyprawy.

14 Tymczasem [Dawid] przebywał na pustyni, w miejscach niedostępnych, mieszkał też w górach i na pustyni Zif. Saul zaś szukał go przez cały ten czas, lecz Bóg nie oddał [Dawida] w jego ręce.

15 Dawid przeląkł się, gdy Saul wyruszył, aby czyhać na jego życie. Dawid przebywał przeto na pustyni Zif w Chorszy.

16 Powstał Jonatan, syn Saula, i udał się do Dawida w Chorszy, umacniając w nim nadzieję w Bogu:

17 Mówił doń: "Nie obawiaj się, bo nie wytropi cię moc Saula, ojca mojego. Ty będziesz panował nad Izraelem, ja zaś będę drugim po tobie. Mój ojciec, Saul, wie, że tak będzie".

18 Obydwaj związali się przymierzem wobec Jahwe. Dawid pozostał potem w Chorszy, a Jonatan udał się do domu.

19 Tymczasem mieszkańcy Zif udali się do Saula do Gibea z zawiadomieniem: "Dawid ukrywa się koło nas w niedostępnych miejscach w Chorszy, na wzgórzu Chakila, w południowej stronie pustyni.

20 Ty zaś, o królu, jeżeli masz chęć tam się udać, idź, my natomiast wydamy go w moc królewską".

21 Saul odrzekł: "Niech was Jahwe błogosławi za to, że okazaliście mi współczucie.

22 Idźcie więc i pilnujcie go w dalszym ciągu, wypatrując gdzie przebywa, kto go tam widział, mówiono mi bowiem, że postępuje bardzo przebiegle.

23 Idźcie i wywiadujcie się o wszystkich jego kryjówkach, w których się tam chowa. Gdy wrócicie do mnie z pewnymi wiadomościami, wtedy ja pójdę z wami. Jeżeli jest w kraju, będę go szukał wśród wszystkich rodów judzkich".

24 Powstawszy, wyruszyli przed Saulem do Zif. Dawid znalazł się na pustyni Maon, terenie stepowym od strony południowej.

25 Kiedy Saul wyruszył wraz ze swoimi ludźmi, aby go szukać, dano znać o tym Dawidowi. Udał się [więc] w kierunku skalnej grani, która jest na pustyni Maon. Usłyszał o tym Saul i ścigał Dawida po pustyni Maon.

26 Saul wraz ze swymi ludźmi przechodził po jednej stronie góry, Dawid zaś ze swymi towarzyszami szedł po drugiej stronie. Dawid uciekał pośpiesznie przed Saulem, ten zaś wraz ze swymi ludźmi starał się otoczyć Dawida i jego towarzyszy, aby ich schwytać.

27 Tymczasem przybiegł do Saula posłaniec z meldunkiem: "Śpiesz się bardzo i przybywaj. Filistyni wdarli się do kraju".

28 Saul zaprzestał pościgu za Dawidem i ruszył przeciw Filistynom. Dlatego to miejsce nazwano "Skałą Rozłączeń".

29 - - -

24

1 Dawid odszedł stamtąd i zamieszkał w miejscach niedostępnych Engaddi.

2 Ale gdy Saul wrócił z wyprawy przeciw Filistynom, doniesiono, mu, że Dawid przebywa na pustyni Engaddi.

3 Zabrał więc Saul trzy tysiące doborowych mężczyzn z całego Izraela i wyruszył na poszukiwanie Dawida z jego towarzyszami po wschodniej stronie Kozich Skał.

4 I przybył Saul do pewnych zagród owczych przy drodze. Była tam grota, do której wszedł za potrzebą naturalną, Dawid zaś znajdował się razem ze swymi ludźmi w głębi groty.

5 Ludzie Dawidowi rzekli do niego: "Właśnie to dzień, o którym powiedział ci Jahwe: "Oto jeszcze wydam w twe ręce twojego wroga, abyś z nim uczynił, co ci się podoba"". Powstał Dawid i odciął skrawek wierzchniej szaty Saula.

6 Potem jednak zadrżało serce Dawida z powodu odcięcia kawałka [szaty] należącej do Saula.

7 Odezwał się też do swych ludzi: "Niech mię broni Jahwe przed dokonaniem takiego czynu przeciw mojemu panu i pomazańcowi Jahwe, bym miał podnieść rękę na niego, gdyż jest pomazańcem Jahwe".

8 Tak Dawid skarcił swych ludzi i nie pozwolił rzucić się na Saula. Tymczasem Saul wstał, [wyszedł] z jaskini i udał się w drogę.

9 Powstał też Dawid i wyszedłszy z groty, zawołał za Saulem: "Panie mój, królu!" Saul obejrzał się, a Dawid rzucił się twarzą ku ziemi oddając mu pokłon.

10 Dawid odezwał się do Saula: "Dlaczego dajesz posłuch ludzkim plotkom, głoszącym, że Dawid szuka twej zguby?

11 Dzisiaj na własne oczy mogłeś zobaczyć, że Jahwe wydał cię w grocie w moc moją. Namawiano mnie, abym cię zabił, jednakże oszczędziłem cię, mówiąc: Nie podniosę ręki na mego pana, gdyż jest pomazańcem Jahwe.

12 Zresztą zobacz, mój ojcze, skrawek twej szaty, który mam w ręku. Dlatego, że uciąłem kawałek twej szaty, a ciebie nie zabiłem, wiedz i przekonaj się, że nie mam żadnej złości ani zdrady, ani też nie popełniłem przeciw tobie przestępstwa. A ty czyhasz na życie moje: chcesz mi je odebrać.

13 Niechaj Jahwe rozsądzi między nami, niechaj Jahwe na tobie się pomści za mnie. Ręka moja bowiem nie zwróci się przeciw tobie.

14 Według tego, jak głosi starożytne przysłowie: "Od złych zło pochodzi", ręka moja nie zwróci się przeciwko tobie.

15 Za kim to wyruszył król izraelski? Za kim ty gonisz? Za zdechłym psem, za jedną pchłą?

16 Jahwe więc niech będzie rozjemcą, niech rozsądza między mną i tobą, niech wejrzy i poprowadzi moją sprawę, niech obroni mnie przed tobą".

17 Kiedy Dawid przestał mówić do Saula, Saul zawołał: "Czy to twój głos, synu mój, Dawidzie?" I Saul zaczął głośno płakać.

18 Mówił do Dawida: "Tyś sprawiedliwszy ode mnie, gdyż świadczyłeś mi dobro, podczas gdy ja wyrządzałem ci krzywdą.

19 Dziś dałeś mi dowód, że mi dobro świadczyłeś, kiedy bowiem Jahwe wydał mię w twe ręce, ty mnie nie zabiłeś.

20 Przecież jeżeli kto spotka swego wroga, czy pozwoli na to, by spokojnie dalej szedł drogą? Niech cię Jahwe nagrodzi szczęściem za to, coś mi dziś uczynił.

21 Teraz już wiem, że na pewno będziesz królem i że w twojej ręce utrwali się królowanie nad Izraelem.

22 Przysięgnij mi więc wobec Jahwe, że nie wyniszczysz mojego rodu po mnie, że nie wytracisz też mego imienia z rodu ojca mojego".

25

1 Tymczasem umarł Samuel. Wszyscy Izraelici zebrali się, by go opłakiwać, i pochowali go w jego posiadłości w Ramie. Dawid zaś udał się na pustynię Paran.

2 Żył pewien człowiek w Maon, który miał posiadłość w Karmelu. Był mężem bardzo bogatym: posiadał trzy tysiące owiec i tysiąc kóz. Zajęty był właśnie strzyżeniem owiec w Karmelu.

3 Człowiek ten nazywał się Nabal, a jego żona Abigail. Była to kobieta mądra i piękna, mąż natomiast okrutny i występny; był Kalebitą.

4 Kiedy Dawid posłyszał na pustyni, że Nabal strzyże swe owce,

5 wysłał do niego dziesięciu młodzieńców, mówiąc im: "Idźcie do Karmelu, a udając się do Nabala, pozdrówcie go ode mnie.

6 Powiedzcie mu: "Żyj [wiecznie]! Pokój niech będzie z tobą, pokój w twym domu i we wszystkim, co do ciebie należy!

7 Słyszałem właśnie, że u ciebie jest pora strzyżyn. Twoi pasterze przebywali wśród nas, my jednak nie sprawiliśmy im żadnej przykrości, nic im też nie zginęło, jak długo przebywali w Karmelu.

8 Pytaj zresztą sług twoich, to ci powiedzą. Bądź więc łaskaw dla sług naszych; przybyliśmy tu bowiem w dzień uroczysty. Zechciej użyczyć cokolwiek sługom twoim i synowi twemu Dawidowi"".

9 Słudzy Dawidowi poszli i w imieniu Dawida powtórzyli Nabalowi wszystkie te słowa. Oczekiwali [odpowiedzi].

10 Nabal tymczasem dał sługom Dawida taką odpowiedź: "Któż to jest Dawid? Któż to jest syn Jessego? Teraz jest dużo sług takich, co porzucają swego pana.

11 A więc mam wziąć mój chleb, wodę, nagotowane mięso dla strzyżących i dać je ludziom, o których nie wiem nawet, skąd są?"

12 Młodzieńcy Dawida udali się w drogę powrotną. Przyszedłszy, powiadomili go o rozmowie.

13 Dawid wtedy dał rozkaz swym ludziom: "Niech każdy przypasze miecz". I wszyscy przypięli sobie miecze. Dawid również przypasał miecz swój. Potem na czele z Dawidem wyruszyło około czterystu ludzi, dwustu zaś pozostało przy taborze.

14 Tymczasem jeden z młodzieńców zawiadomił Abigail, żonę Nabalową: "Dawid przysłał posłańców z pustyni, aby pozdrowili naszego pana, a on ich skrzyczał.

15 A przecież ci ludzie byli dla nas bardzo dobrzy, a jak długo z nimi obcowaliśmy przebywając na polu, nie zostaliśmy skrzywdzeni, i nic nam nie zginęło.

16 Byli nam murem ochronnym, tak w nocy, jak i w dzień przez cały czas wspólnego pobytu, gdyśmy paśli trzodę.

17 Musisz więc rozważyć i rozejrzeć się, co począć, gdyż postanowiona została zagłada dla naszego pana i całego jego domu. Tymczasem on jest zbyt zły na to, by z nim pomówić".

18 Abigail wzięła więc szybko dwieście chlebów, dwa bukłaki wina, pięć dobrze przyrządzonych owiec, pięć seim prażonej pszenicy, sto kiści suszonych winogron, dwieście tabliczek suszonych fig. Objuczyła tym osły

19 i powiedziała sługom: "Wy idźcie przede mną, a ja podążę za wami". Przed swym mężem Nabalem nie przyznała się do tego.

20 I zdarzyło się, gdy siedząc na osiołku zjeżdżała niewidoczną stroną góry, właśnie Dawid i jego ludzie zstępowali ku niej. Spotkała ich.

21 Tymczasem Dawid mówił: "Całkiem niepotrzebnie strzegłem na pustkowiu całego tego dobytku [Nabala], tak że nic nie zginęło, co posiadał, bo odpłacił mi złem za dobro.

22 Niech to uczyni Bóg nieprzyjaciołom Dawida i tamto dorzuci, teraz i zawsze, jeśli do rana zostawię cokolwiek z jego własności, choćby jednego, który moczy ścianę".

23 Kiedy Abigail spostrzegła Dawida, szybko zsiadła z osła i upadłszy na twarz przed Dawidem, pokłoniła się mu aż do ziemi.

24 Rzuciwszy się do jego stóp, rzekła: "Panie mój! Niech na mnie spadnie wina! Pozwól jednak służebnicy twej przemówić do ciebie, wysłuchaj słów twej służebnicy.

25 Niech pan mój nie zwraca uwagi na Nabala, człowieka Beliala. Imię jego bowiem Nabal oznacza, że jest w nim wiele nieprawości, ja zaś, twoja służebnica, nie widziałam sług mojego pana, których przysłałeś.

26 A teraz, panie mój, na życie Jahwe i twojej duszy, skoro powstrzymał cię Jahwe od rozlewu krwi i pomsty z ręki twojej, niech twoi wrogowie i wszyscy, którzy życzą mojemu panu nieszczęścia, podobni będą do Nabala.

27 A oto upominek, który przyniosła twoja służebnica panu mojemu. Niech go podadzą sługom chodzącym za moim panem.

28 Daruj łaskawie winę twej służebnicy; z pewnością Jahwe zbuduje panu mojemu dom, który będzie trwały, gdyż pan mój stacza wojny Jahwe. Dlatego nie spotka cię nieszczęście przez całe życie.

29 Jeśli natomiast powstaną ludzie, aby cię prześladować i czyhać na twe życie, niech dusza pana mojego będzie dobrze zamknięta w woreczku życia Jahwe, Boga twojego, życie zaś wrogów niech rzuca w sam środek wydrążenia procy.

30 A kiedy spełni Jahwe panu mojemu wszystko dobre, co przyobiecał, i ustanowi cię władcą Izraela,

31 niech nie będzie wtedy wyrzutem sumienia u pana mego to, że rozlał krew niewinną, że sam dla siebie szukał sprawiedliwości. A kiedy Jahwe łaskawy będzie dla mego pana, przypomnisz sobie swoją służebnicę".

32 I rzekł Dawid do Abigail: "Błogosławiony niech będzie Jahwe, Bóg Izraela, za to, że cię wysłał dziś na spotkanie ze mną, niech będzie błogosławiony twój rozsądek,

33 błogosławiona bądź i ty, że wstrzymałaś mnie dzisiaj od niepotrzebnego rozlewu krwi, i nie wymierzyłem sprawiedliwości moją ręką.

34 Lecz świadkiem Jahwe, Bóg Izraela, który mię powstrzymał od wyrządzenia ci krzywdy. A gdybyś szybko nie przybyła na moje spotkanie, z pewnością Nabalowi nie pozostałby do rana nikt, nawet ten, kto ścianę moczy".

35 Dawid przyjął od niej to, co przyniosła, i rzekł jej: "Wracaj spokojnie do domu! Patrz, wysłuchałem twej prośby i uszanowałem cię".

36 Abigail wróciła do Nabala. Urządzał on właśnie ucztę w domu, na wzór uczty królewskiej. Serce Nabala pełne było radości, był jednak bardzo pijany, nie wspominała więc mu o niczym aż do rannego brzasku.

37 Ale kiedy do rana Nabal wytrzeźwiał od wina, oznajmiła mu o tym jego żona; serce jego zamarło i stał się jak kamień.

38 Po upływie około dni dziesięciu Jahwe poraził Nabala, tak że zmarł.

39 Gdy się Dawid dowiedział, że Nabal umarł, rzekł: "Błogosławiony niech będzie Jahwe, który stał się moim obrońcą przeciw Nabalowi w związku z doznaną obelgą, a sługę swego powstrzymał od zła. Nieprawość Nabala skierował Jahwe na jego głowę". Posłał też Dawid [pośredników] celem rozmówienia się z Abigail, chcąc wziąć ją sobie za żonę.

40 Słudzy Dawida udali się więc do Abigail [mieszkającej] w Karmelu i odezwali się do niej w ten sposób: "Dawid wysłał nas do ciebie, abyśmy cię wzięli dla niego na żonę".

41 Padła twarzą na ziemię i rzekła: "Oto służebnica twoja jest niewolnicą, gotową umyć nogi sług mojego pana".

42 Podniósłszy się Abigail spiesznie wsiadła na osła i z pięcioma dziewczętami, które stanowiły jej orszak, udała się wraz z posłami do Dawida, i została jego żoną.

43 Pojął też Dawid Achinoam z Jizreel, i tak obie zostały jego żonami.

44 Tymczasem Saul córkę swoją, a żonę Dawida, Mikal, oddał pochodzącemu z Gallim Paltielowi, synowi Laisza.

26

1 I znów przybyli Zifejczycy do Saula w Gibea z doniesieniem: "Dawid ukrywa się na wzgórzu Chakila, leżącym na pustyni".

2 Niezwłocznie wyruszył więc Saul ku pustyni Zif, a wraz z nim trzy tysiące doborowych Izraelitów, aby wpaść na trop Dawida na pustyni Zif.

3 Saul rozbił obóz na wzgórzu Chakila na krańcu pustyni, obok drogi, Dawid zaś przebywał na pustkowiu. Kiedy zauważył, że Saul przybył za nim na pustynię,

4 posłał szpiegów i przekonał się, że Saul na pewno przybył.

5 Dawid więc powstawszy, udał się na miejsce, gdzie obozował Saul. Dawid spostrzegł miejsce, gdzie Saul spoczywał wraz z dowódcą wojsk, Abnerem, synem Nera: Saul leżał w środku taboru, a ludzie pokładli się wokół niego.

6 Zwrócił się Dawid do Achimeleka Chetyty i do Abiszaja, syna Serui, a brata Joaba, z pytaniem: "Kto podejdzie ze mną do obozu Saulowego?" Abiszaj odparł: "Ja z tobą pójdę".

7 Dawid wraz z Abiszajem zakradli się w nocy do wojska. Saul właśnie spał wśród taboru, a dzida jego była wbita w ziemię obok głowy. Abner i ludzie leżeli dookoła niego uśpieni.

8 Rzekł więc Abiszaj do Dawida: "Dziś Jahwe oddaje wroga twojego w moc twoją. Teraz pozwól, że przybiję go dzidą do ziemi, jednym pchnięciem, drugiego nie będzie trzeba".

9 Dawid odparł Abiszaj owi: "Nie zabijaj go! Któż bowiem podniósłby rękę na pomazańca Jahwe i nie doznał kary?"

10 Dawid dodał: "Jak prawdą jest, że żyje Jahwe! On na pewno go ukarze; albo nadejdzie jego dzień, i umrze, albo zginie, wyruszywszy na wojnę. Niech mię Jahwe broni przed podniesieniem ręki na pomazańca Jahwe!

11 Zabierz tylko dzidę, która jest przy jego wezgłowiu, dzbanek z wodą, i pójdziemy".

12 Zabrał więc Dawid dzidę i dzbanek z wodą od wezgłowia Saula, i poszli sobie. Nikt ich nie widział, nikt ich nie spostrzegł, nikt się nie obudził. Wszyscy spali, gdyż Jahwe zesłał na nich twardy sen.

13 Dawid oddalił się na przeciwległe wzgórze, a stanąwszy na wierzchołku góry, z daleka - dzieliła go spora odległość -

14 zawołał na ludzi i Abnera, syna Nera: "Abnerze! Czemu nie dajesz żadnej odpowiedzi?" Abner odrzekł: "Kim jesteś, że wołasz króla".

15 Dawid [znów] wołał [w stronę] Abnera: "Czyż nie jesteś mężem? Któż ci dorówna w Izraelu? A dlaczego nie czuwałeś przy panu i królu twoim? Zakradł się przecież ktoś z ludu, aby zamordować króla, twojego pana.

16 Niedobrze postąpiłeś. Na żyjącego Jahwe! Zasługujecie na śmierć: nie strzegliście bowiem waszego pana, pomazańca Jahwe. A teraz patrzcie, gdzie jest dzida króla i dzbanek z wodą, które były u jego wezgłowia?"

17 Saul rozpoznał głos Dawida. Rzekł: "To twój głos, synu mój, Dawidzie?" Dawid odrzekł: "Tak, panie mój i królu, mój głos".

18 I dodał: "Czemu pan mój ściga swego sługę? Cóż uczyniłem? Czy popełniłem coś złego?

19 Niech teraz mój pan i król posłucha słów swego sługi. Jeśli Jahwe pobudził cię przeciwko mnie, niech się rozkoszuje wonią ofiarną, ale jeśli ludzie - niech będą przeklęci przed Jahwe, gdyż wypędzają mnie dziś, abym nie miał udziału w Jego dziedzictwie, mówiąc [niejako]: "Idź służyć obcym bogom!"

20 Niechże teraz krew moja nie będzie wylana na ziemię z dala od Jahwe. Król bowiem Izraela wyruszył, aby czyhać na moje życie, jak się poluje na kuropatwę po górach".

21 Odrzekł Saul: "Zgrzeszyłem. Wróć, synu mój, Dawidzie, już nigdy nie zrobię ci krzywdy, gdyż dzisiaj cenne było w twych oczach moje życie. Postępowałem nierozsądnie i bardzo błądziłem".

22 Dawid zaś odpowiedział: "Oto dzida królewska, niech przyjdzie który z pachołków i weźmie ją.

23 Jahwe nagradza człowieka za sprawiedliwość i wierność: Jahwe dał mi ciebie w ręce, lecz ja nie podniosłem ich przeciw pomazańcowi Jahwe.

24 Dlatego jak cenne mi było twoje życie, tak niech będzie cenne u Jahwe moje życie, niechaj mię uwalnia od wszelkiego nieszczęścia".

25 I mówił Saul do Dawida: "Bądź błogosławiony, synu mój, Dawidzie: na pewno to, co zamierzasz, z powodzeniem wykonasz". I udał się Dawid w swoim kierunku, a Saul powrócił do swej siedziby.

27

1 Dawid rozważał w swym sercu: "Mogę wpaść któregoś dnia w moc Saula. Lepiej będzie dla mnie, gdy się schronię zawczasu na ziemi Filistynów. Wtedy Saul zaprzestanie ścigania mnie po całym kraju izraelskim, i w ten sposób mu umknę".

2 Powstał więc Dawid i wraz z sześciuset ludźmi, którzy mu towarzyszyli, udał się do Akisza, syna Maokowego, króla Gat.

3 Przy Akiszu przebywał Dawid razem ze swymi ludźmi oraz ich rodzinami: Dawid z dwoma żonami, Achinoam z Jizreel i Abigail, [byłą] żoną Nabala z Karmelu.

4 Kiedy doniesiono Saulowi, że Dawid schronił się w Gat, zaprzestał go ścigać.

5 Dawid prosił Akisza: "Jeżeli znalazłem łaskę u ciebie, wyznacz mi miejsce w jednym z miast kraju, abym się tam osiedlił. Na cóż bowiem sługa twój będzie pozostawał przy tobie w stolicy królestwa?"

6 Akisz oddał mu w tym dniu Siklag. Dlatego właśnie Siklag należy do królów judzkich aż do dnia dzisiejszego.

7 Okres czasu, który spędził Dawid w kraju filistyńskim, trwał rok i cztery miesiące.

8 Dawid i jego ludzie urządzali wyprawy na Geszurytów, Girzytów i Amalekitów; zamieszkiwali oni ten kraj od Telam w stronę Szur aż do ziemi egipskiej.

9 Dawid, uderzając na jakąś krainę, nie pozostawiał przy życiu ani mężczyzny, ani kobiety, zabierał trzodę, bydło, osły, wielbłądy, ubranie, a potem dopiero wracał do Akisza.

10 Akisz mówił: "Gdzieście byli dzisiaj na wyprawie wojennej?" Dawid odpowiadał: "W Negebie judzkim, w Negebie jerachmeelidzkim, w Negebie kenickim".

11 Dawid nie zostawiał przy życiu ani mężczyzny, ani kobiety, aby ich przyprowadzić do Gat. Twierdził: "Aby [przypadkowo] nas nie wydali i nie mówili: "Dawid w ten sposób postępował, tak łupił nas przez cały czas pobytu w kraju [filistyńskim"".

12 Akisz wierzył Dawidowi mówiąc: "Został znienawidzony przez swych izraelskich rodaków; sługą mym pozostanie na zawsze".

28

1 W tym czasie zgromadziło się wojsko filistyńskie do walki, chcąc uderzyć na Izraelitów. Rzekł więc Akisz do Dawida: "Wiesz dobrze, że razem ze mną udasz się do obozu wraz z twymi ludźmi".

2 Dawid odrzekł Akiszowi: "Naturalnie! Sam się przekonasz, co uczyni twój sługa". Akisz odpowiedział Dawidowi: "Ustanawiam cię więc na stałe strażnikiem mojej osoby".

3 Samuel umarł. Wszyscy Izraelici obchodzili po nim żałobę. Pochowany został w swym mieście Ramie. Saul usunął wróżbitów i wieszczków z kraju.

4 Tymczasem Filistyni, zgromadziwszy się, wkroczyli doń i rozbili obóz w Szunem. Saul też zebrał wszystkich Izraelitów i rozbił obóz w Gilboa.

5 Saul jednak na widok obozu filistyńskiego przestraszył się: serce jego mocno zadrżało.

6 Radził się Saul u Jahwe, lecz Jahwe mu nie odpowiadał ani przez sny, ani przez urim, ani przez proroków.

7 Zwrócił się więc Saul do swych sług: "Poszukajcie mi kobiety mającej ducha, chciałbym się u niej poradzić". Odpowiedzieli mu jego słudzy: "Jest jakaś kobieta, która ma ducha; mieszka w Endor".

8 Saul, chcąc być nie poznany, przebrał się w inne szaty i poszedł w towarzystwie dwóch ludzi. Przybywszy do tej kobiety w nocy, rzekł: "Daj mi poznać mój los, wywołując, przy pomocy ducha, tego kogo ci wymienię".

9 Odpowiedziała mu kobieta: "Wiesz chyba, co uczynił Saul: wyniszczył wróżbitów i wieszczków w kraju. Czemuż czyhasz na moje życie, chcąc mnie narazić na śmierć?"

10 Saul przysiągł jej na Jahwe, mówiąc: "Na żyjącego Jahwe! Nie będziesz ukarana z tego powodu".

11 Spytała się więc kobieta: "Kogo mam wywołać?" Odrzekł: "Niech przyjdzie Samuel".

12 Gdy zobaczyła kobieta Samuela, podniosła wielki krzyk: Wołała do Saula: "Czemu mię oszukałeś? Tyś jest Saulem!"

13 Odezwał się do niej król: "Nie obawiaj się! Co widzisz?" Kobieta odpowiedziała Saulowi: "Widzę istotę pozaziemską, wyłaniającą się z ziemi".

14 Zapytał się: "Jak wygląda?" Odpowiedziała: "Wychodzi starzec, okryty płaszczem". Saul poznał, że to Samuel, upadł przed nim twarzą na ziemię i oddał mu pokłon.

15 Samuel rzekł do Saula: "Dlaczego nie dajesz mi spokoju i wywołujesz mnie?" Saul odrzekł: "Znajduję się w ucisku, bo Filistyni walczą ze mną, a Bóg mię opuścił i nie daje mi odpowiedzi ani za pośrednictwem proroków, ani przez sen; dlatego ciebie wezwałem, abyś mi wskazał, jak mam postąpić".

16 Samuel odrzekł: "Dlaczego więc pytasz mnie, skoro Jahwe odstąpił cię i stał się twoim wrogiem?

17 Jahwe czyni to, co przeze mnie zapowiedział: Odebrał Jahwe królestwo z twej ręki, a oddał je komu innemu - Dawidowi.

18 Dlatego Jahwe postępuje z tobą w ten sposób, ponieważ nie usłuchałeś Jego głosu, nie dopełniłeś płomiennego gniewu Jego nad Amalekiem.

19 Dlatego Jahwe odda Izraelitów razem z tobą w ręce Filistynów, jutro ty i twoi synowie będziecie razem ze mną, całą też armię izraelską odda w moc Filistynów".

20 W tym momencie upadł Saul na ziemię jak długi, przeraził się bowiem słowami Samuela, brakowało mu też sił, gdyż nie jadł cały dzień i całą noc.

21 Tymczasem wyszła do Saula owa kobieta i spostrzegłszy, że się bardzo przestraszył, rzekła do niego: "Oto służebnica twoja posłuchała twojego rozkazu: naraziłam swe życie, bo zaufałam twym słowom, które do mnie wyrzekłeś.

22 Proszę więc, posłuchaj i ty swej służebnicy: Położę przed tobą kawałek chleba: posil się, abyś się wzmocnił, gdyż w drogę wyruszysz".

23 Wzbraniał się mówiąc: "Nie będę jadł". Gdy namawiali go słudzy wraz z kobietą, uległ ich namowom, podniósł się z ziemi i usiadł na łóżku.

24 Kobieta miała młode cielę w swym domu, pospiesznie je zabiła, a potem wziąwszy mąkę, rozczyniła ją i upiekła chleb przaśny.

25 Położyła go potem przed Saulem i jego sługami. Posilili się i powstawszy, odeszli jeszcze tej samej nocy.

29

1 Filistyni zgromadzili swe oddziały pod Afek, Izraelici zaś rozłożyli obóz u źródła, które znajduje się niedaleko Jizreel.

2 Wodzowie filistyńscy szli na czele setek i tysięcy. Dawid ze swymi ludźmi kroczył na końcu przy Akiszu.

3 Wodzowie filistyńscy mówili: "Po co tutaj ci Hebrajczycy?" Akisz odrzekł wodzom filistyńskim: "To jest Dawid, były sługa Saula, króla izraelskiego, który u mnie przebywa rok albo dwa. Nie zauważyłem u niego nic od czasu, kiedy do mnie przyszedł, aż do dziś".

4 Wodzowie filistyńscy gniewali się na niego i postawili żądanie: "Tego człowieka odpraw: niech wróci na miejsce, które mu wyznaczyłeś. Niech nie bierze z nami udziału w bitwie, gdyż mógłby się stać w walce naszym przeciwnikiem. W jakiż sposób mógłby odzyskać łaskawość swego pana, jak nie głowami tych ludzi?

5 Czy to nie ten sam Dawid, któremu wznoszono okrzyki wśród tańca: "Pobił Saul tysiące, lecz Dawid dziesiątki tysięcy?""

6 Akisz wezwał Dawida i rzekł do niego: "Jahwe świadkiem, że jesteś uczciwy, byłbym rad, gdybyś występował i [zbrojnie] wyruszał ze mną w pole. Przecież nie zauważyłem w tobie nic złego od chwili twego przybycia do mnie aż do dziś. Nie podobasz się jednak wodzom filistyńskim.

7 Wróć się, odejdź w pokoju; nie czyń nic, coby się nie podobało wodzom filistyńskim".

8 I mówił Dawid do Akisza: "Co zrobiłem? Cóż zaszło u sługi twojego od dnia, w którym u ciebie się znalazłem, do dziś, że nawet nie mogę wyruszyć do walki z wrogami pana mojego i króla?"

9 Akisz odrzekł Dawidowi: "Wiem, że byłeś dla mnie dobry jak Anioł Boży, jednak dowódcy filistyńscy mówią: "Niech z nami nie idzie do walki".

10 Wstań więc rano wraz ze sługami swego pana, którzy przyszli z tobą. Wstańcie o zaraniu i gdy dzień nastanie - odejdźcie".

11 Dawid więc wraz ze swymi ludźmi wstał wczesnym rankiem, aby odejść i wrócić do ziemi filistyńskiej. Filistyni tymczasem wyruszyli do Jizreel.

30

1 Kiedy Dawid wracał w trzecim dniu razem ze swymi ludźmi do Siklag, Amalekici dokonali najazdu na Negeb i na Siklag. Siklag zburzyli i strawili ogniem.

2 Zabrali kobiety, które w nim były, [i wszystko] od najmniejszego do największego, nie zabili jednak nikogo, lecz zabrali z sobą i odeszli z powrotem.

3 Kiedy więc Dawid ze swymi ludźmi powrócił rankiem do miasta, było ono już spalone, a żony ich i dzieci uprowadzone.

4 Dawid wraz z ludem, który był przy nim, wybuchnął głośnym płaczem i płakali dopóty, dopóki im sił do płaczu nie zabrakło.

5 Zabrano także do niewoli obydwie żony Dawida: Achinoam z Jizreel i Abigail, [byłą] żonę Nabala z Karmelu.

6 Dawid więc znalazł się w wielkim utrapieniu, a lud chciał go nawet ukamienować. Wszyscy bowiem [ludzie] popadli w smutek z powodu synów i córek. Dawid szukał umocnienia u Jahwe, Boga swojego.

7 I odezwał się Dawid do Abiatara, kapłana, syna Achimeleka: "Bądź łaskaw przynieść mi efod". I Abiatar przyniósł efod Dawidowi.

8 Dawid radził się Jahwe pytając: "Czy mam ścigać tę zgraję? Czy ją dosięgnę?" I dał mu odpowiedź: "Ścigaj, gdyż na pewno ją dogonisz i łup odbierzesz".

9 Wyruszyli więc Dawid i sześciuset ludzi, którzy mu towarzyszyli. Dotarli do potoku Besor.

10 Dawid wraz z czterystu ludźmi urządził pościg, dwustu zaś ludzi, którzy byli zbyt zmęczeni, by przejść potok Besor, pozostało.

11 W polu spotkali pewnego Egipcjanina i sprowadziwszy go do Dawida, dali mu chleba do jedzenia i wody do picia.

12 Dali mu też porcję suszonych fig i dwa grona suszonych winogron. Gdy to zjadł, ożywił się, od trzech dni bowiem nic nie jadł ani nie pił.

13 I odezwał się do niego Dawid: "Do kogo należysz i skąd jesteś?" Odrzekł: "Jestem młodym Egipcjaninem i niewolnikiem Amalekity. Pan mój pozostawił mię losowi, gdyż rozchorowałem się przed trzema dniami.

14 Najechaliśmy na Negeb Kreteńczyków, na Negeb należący do Judy i na Negeb Kaleba i podpaliliśmy Siklag".

15 Zapytał go Dawid: "Czy mógłbyś nas zaprowadzić do tej zgrai?" Odrzekł: "Przysięgnij mi na Boga, że mnie nie zabijesz i nie oddasz mię w ręce mojego pana, a wtedy zaprowadzę cię do tej zgrai".

16 Poprowadził ich. Właśnie tamci rozeszli się po całej krainie, jedli i pili, i tańczyli z powodu wielkiego łupu, który zabrali z kraju filistyńskiego i krainy judzkiej.

17 I bił ich Dawid od wieczora aż do zmierzchu dnia następnego. Nikt z nich nie ocalał prócz czterystu młodych ludzi, którzy dosiadłszy wielbłądów, uciekli.

18 Dawid odzyskał wszystko, co zabrali Amalekici. Uwolnił też dwie swoje żony.

19 Nie zginął nikt od najmniejszego do największego, ani z synów, ani z córek, ani nic z łupu, który zabrali. Wszystko Dawid wziął z powrotem.

20 Dawid wziął nawet wszystkie owce i bydło. Pędzący je wołali: "Oto zdobycz Dawidowa".

21 Dawid przybył do dwustu owych mężów, którzy byli do tego stopnia zmęczeni, że nie mogli iść za Dawidem, i dlatego zostawił ich nad potokiem Besor. Wyszli oni naprzeciw Dawida i towarzyszących mu ludzi. Zbliżywszy się Dawid z żołnierzami pozdrowił ich.

22 Jednak różni źli ludzie i niegodziwcy, którzy szli za Dawidem, szemrali: "Ponieważ z nami nie poszli, nie podzielimy się więc z nimi zdobyczą, jaką odebraliśmy. Zabrać sobie mogą tylko swoje żony i dzieci i odejść".

23 Tak zostało od tego dnia na przyszłość: ustalono to prawem i zwyczajem dla Izraelitów, [trwającym] aż do dzisiejszego dnia.

24 Kto was posłucha w tej sprawie? Jednakowy udział mieć będą ci, którzy uczestniczyli w walce, i ci, którzy pozostali przy taborze: jednakowo się podzielą".

25 - - -

26 Gdy Dawid powrócił do Siklag, posłał część zdobyczy starszym Judy i przyjaciołom ze słowami: "Oto jest dla was dar ze zdobyczy na wrogach Jahwe".

27 [Posłał też] do tych, co byli w Betel, do tych, co w Ramie [leżącej] w Negebie, i w Jattir,

28 i co byli w Arara, i do tych, co w Sifamot, i co w Esztemoa,

29 i tym, co mieszkali w Karmelu i w miastach Jerachmeelitów, i w miastach Kenitów,

30 mieszkającym też w Chormie i w Bor-Aszan, w Eter

31 i w Hebronie, do wszystkich miejscowości, po których wędrował Dawid wraz ze swymi ludźmi.

31

1 Filistyni tymczasem walczyli z Izraelitami. Mężowie Izraela uciekli jednak przed Filistynami i padli pobici na wzgórzu Gilboa.

2 Filistyni rozpoczęli natarcie na Saula i jego synów i zabili Jonatana, Abinadaba i Malkiszuę - synów Saulowych.

3 W końcu walka toczyła się tylko wokół Saula. Wytropili go łucznicy, których bardzo się obawiał.

4 I odezwał się Saul do swego giermka: "Dobądź swojego miecza i przebij mnie, ażeby nie przyszli nieobrzezańcy i nie przebili mnie i nie zhańbili". Giermek nie chciał tego uczynić, gdyż bardzo się bał. Saul więc dobył miecza i rzucił się na niego.

5 Gdy giermek zobaczył, że Saul umarł, sam też rzucił się na swój miecz i umarł razem z nim.

6 Umarł więc Saul, a z nim razem w tym dniu trzej jego synowie, giermek i wszyscy jego towarzysze.

7 Izraelici, zamieszkający drugą stronę równiny, jak i Zajordanię, widząc, że mężowie Izraela uciekli, a Saul i jego synowie zginęli, sami opuścili swe miasta i pouciekali. Przyszli Filistyni i osiedlili się w nich.

8 Nazajutrz Filistyni udali się na obdzieranie zabitych. Znaleźli Saula i trzech jego synów, leżących na wzgórzu Gilboa.

9 Odcięli mu głowę i zdarli zbroję. Po całej ziemi filistyńskiej rozesłali polecenie, aby obwieścić tę radosną wiadomość swym bogom i ludziom.

10 Zbroję jego złożyli w świątyni Asztarty, a ciało powiesili na murze Bet-Szan.

11 Gdy się jednak dowiedzieli mieszkańcy Jabesz w Gileadzie o tym, jak postąpili Filistyni z Saulem,

12 powstali wszyscy dzielni ludzie, szli całą noc i zdjęli ciało Saula i ciała jego synów z muru Bet-Szan. Przynieśli je do Jabesz i tu spalili.

13 Wzięli potem ich kości i pochowali pod tamaryszkiem w Jabesz. Pościli następnie przez siedem dni.