1

1 Po śmierci Saula, po zwycięstwie nad Amalekitami, wrócił Dawid i zatrzymał się przez dwa dni w Siklag.

2 Na trzeci dzień przybył jakiś człowiek z obozu, z otoczenia Saula. Odzienie miał podarte, a głowę posypaną ziemią. Podszedłszy do Dawida, padł na ziemię i oddał mu pokłon.

3 Dawid zapytał go: "Skąd przybywasz?" Odpowiedział mu: "Ocalałem z izraelskiego obozu".

4 Rzekł do niego Dawid: "Opowiedz mi, proszę, co się tam stało?" Opowiedział więc, że ludzie uciekli z pola walki, że wielu z ludzi zginęło i że również ponieśli śmierć Saul i jego syn Jonatan.

5 Dawid wypytywał młodzieńca, który mu przyniósł te wieści: "Skąd ty wiesz, że umarł Saul i jego syn Jonatan?"

6 Młodzieniec, który przyniósł te wieści, odparł: "Przypadek zrządził, że znalazłem się na górze Gilboa, i właśnie Saul stał wsparty na swej włóczni, gdy tymczasem dosięgali go jeźdźcy na wozach.

7 Rozglądał się i spostrzegłszy mnie, przywołał do siebie. Odpowiedziałem: "Jestem".

8 Zapytał mnie: "Kim jesteś?" Odrzekłem: "Jestem Amalekitą".

9 Rzekł mi: "Podejdź, proszę cię, i dobij mię, gdyż czuję zawroty głowy, chociaż jestem jeszcze w pełni świadomości".

10 Podszedłem więc i dobiłem go, uważałem bowiem, że nie będzie żył po swoim upadku. Potem zabrałem jego diadem, który miał na głowie, i naramiennik. Przynoszę to memu panu".

11 Dawid schwyciwszy swe szaty, rozdarł je. Tak też uczynili wszyscy mężowie, którzy z nim byli.

12 Potem lamentowali i płakali, i pościli aż do wieczora, ponieważ padli od miecza Saul i syn jego Jonatan, i lud Jahwe, i dom Izraela.

13 Odezwał się Dawid do młodzieńca, który mu przyniósł te wieści: "Skąd ty jesteś?" Odparł: "Jestem synem osadnika amalekickiego".

14 Powiedział do niego Dawid: "Jak to? Nie bałeś się podnieść ręki, by zabić pomazańca Jahwe?"

15 Wezwał więc Dawid jednego z młodzieńców i dał rozkaz: "Podejdź i przebij go". Ten zadał mu cios taki, że umarł.

16 Dawid zaś wołał w jego stronę: "Twoja krew [niech spadnie] na twoją głowę! Usta twe wydały o tobie świadectwo, gdy mówiły: Ja zabiłem pomazańca Jahwe".

17 Dawid zaśpiewał potem żałobną pieśń na cześć Saula i jego syna Jonatana,

18 i polecił, aby się jej uczyli potomkowie Judy. Właśnie ona została zapisana w "Księdze sprawiedliwego":

19 "O Izraelu, twa chwała na górach umarła. Jakże zginęli bohaterowie?

20 W Gat tego nie ogłaszajcie, Nie podawajcie tej wieści na ulicach Aszkelonu, aby się nie cieszyły córki filistyńskie ani nie radowały córki nieobrzezanych.

21 Góry Gilboa! Ani rosa, ani deszcz niech na was nie spadnie, na was, pola żyzne. Tu bowiem został skalany puklerz mocarzy. Tarcza Saula nie namaszczona oliwą,

22 lecz krwią poległych i tłuszczem mocarzy. Łuk Jonatana nigdy się nie cofał i miecz Saula nie wracał daremnie.

23 Saul i Jonatan... kochający się i mili przyjaciele, za życia i w śmierci nie są rozdzieleni. Wszak oni bystrzejsi od orłów, dzielniejsi od lwów.

24 O, płaczcie nad Saulem, córki izraelskie: On was ubierał w prześliczne szkarłaty, złotymi ozdobami upiększał stroje.

25 Jakże zginęli wśród boju bohaterowie? - Jonatan zabity na wzgórzach...

26 Żal mi ciebie, mój bracie, Jonatanie. Tak bardzo byłeś mi drogi! Więcej ceniłem twą miłość niżeli miłość kobiet.

27 Jakże zginąć mogli wśród boju bohaterowie? Jakże przepadły wojenne oręże?"

2

1 Po tych wydarzeniach radził się Dawid u Jahwe pytając Go: "Czy mogę się udać do którego z miast judzkich?" Jahwe odrzekł: "Możesz iść". Pytał znów Dawid: "Dokąd mam iść?" Odpowiedział: "Do Hebronu".

2 Dawid wyruszył tam razem ze swymi dwiema żonami: z Achinoam z Jizreel i Abigail, [dawną] żoną Nabala z Karmelu.

3 Zabrał także swych ludzi z ich rodzinami. Zamieszkali w miastach Hebronu.

4 Przybyli ludzie z Judy i namaścili Dawida na króla dla pokolenia Judy. Kiedy powiadomiono Dawida, że to mieszkańcy Jabesz w Gileadzie pochowali Saula,

5 skierował do mieszkańców Jabesz w Gileadzie wysłańców, oświadczając im: "Bądźcie błogosławieni przez Jahwe, okazaliście się bowiem miłosierni wobec waszego pana, Saula, sprawiając mu pogrzeb.

6 Teraz zaś niech Jahwe wam okaże miłosierdzie i wierność! Ja też pragnę się wam odwdzięczyć za to, że dokonaliście tego dzieła.

7 Umacniajcie się więc i bądźcie dzielni, Saul bowiem, wasz pan, umarł, mnie zaś przedstawiciele pokolenia Judy namaścili dla siebie na króla".

8 Tymczasem Abner, syn Nera i dowódca wojsk Saula, zabrał Iszbaala, syna Saula, i zaprowadził go do Machanaim.

9 Obwołał go królem nad Gileadem, nad Aszerytami, nad Jizreelem, Efraimem, Beniaminem i nad całym Izraelem.

10 Iszbaal, syn Saula, liczył lat czterdzieści, gdy zaczął panować nad Izraelem, a rządził dwa lata. Tylko dom Judy został przy Dawidzie.

11 Okres, w którym Dawid panował nad domem Judy w Hebronie, wynosił siedem lat i sześć miesięcy.

12 Abner, syn Nera, i słudzy Iszbaala, syna Saula, udali się z Machanaim do Gibeonu.

13 Wyruszył również Joab, syn Serui, ze sługami Dawida. Spotkali się u stawu gibeońskiego. Ci rozmieścili się po jednej stronie, a tamci po drugiej stronie stawu.

14 Abner zawołał do Joaba: "A może wystąpią młodzieńcy i dadzą nam pokaz walki?" Joab rzekł: "Niech występują".

15 Powstali więc i przemaszerowali w ustalonej liczbie: dwunastu Beniaminitów ze strony Iszbaala, syna Saula, i dwunastu ze zwolenników Dawida.

16 Każdy pochwycił swego przeciwnika za głowę i [utopił] miecz w jego boku, tak że zginęli razem. Miejsce to nazwano "Polem Boków". Znajduje się ono w Gibeonie.

17 W ten sposób rozpoczęła się w tym dniu ciężka walka, w której Abner i mężowie z Izraela zostali pokonani przez sługi Dawida.

18 Byli wśród nich trzej synowie Serui: Joab, Abiszaj i Asahel. Asahel był szybki jak dzika gazela.

19 Asahel biegł za Abnerem nie zbaczając ani w prawo, ani w lewo.

20 Odwrócił się Abner i zawołał: "Czy to ty jesteś, Asahelu?" Odrzekł: "Ja".

21 Rzekł doń Abner: "Zwróć się w prawo lub w lewo i chwyć sobie kogoś z młodzieńców i zabierz sobie łup po nim". Asahel nie chciał jednak od niego odstąpić.

22 Jeszcze raz zwrócił się Abner do Asahela: "Odstąp ode mnie. Czy mam cię na ziemię powalić? Jak wtedy będę mógł spojrzeć w twarz twego brata Joaba?"

23 Kiedy jednak nie chciał odstąpić, Abner ugodził go w brzuch tylnym końcem dzidy tak, że dzida przeszła na wylot: padł więc i zmarł na miejscu. I było tak, że każdy, kto przybywał na to miejsce, gdzie padł i umarł Asahel, zatrzymywał się.

24 Jednakże Joab i Abiszaj w dalszym ciągu gonili Abnera, aż o zachodzie słońca dotarli do wzgórza Amma, położonego obok Giach, przy drodze na pustkowie Gibeonu.

25 Tymczasem Beniaminici zebrali się wokół Abnera i tworząc jedną gromadę zatrzymali się na szczycie pewnego wzgórza.

26 Stąd wołał Abner do Joaba, tłumacząc mu: "Czy miecz będzie bezustannie pożerał? Czy nie zdajesz sobie sprawy, że się to źle skończy? Kiedyż zdecydujesz się powiedzieć ludowi, że winni odstąpić od ścigania swych braci?"

27 Joab odrzekł: "Na życie Boga! Gdybyś nie przemówił, lud nie odstąpiłby od [ścigania] braci wcześniej niż o świcie".

28 Joab więc dał rozkaz, by zatrąbiono. Zatrzymał się wszystek lud i nie ścigał już Izraelitów: zaprzestano walki.

29 Abner i jego ludzie szli całą noc przez Arabę, aż przeprawili się przez Jordan; a idąc jeszcze całe przedpołudnie dotarli do Machanaim.

30 Joab zaś zaprzestawszy pościgu za Abnerem, zgromadził wszystkich swych ludzi: ze sług Dawida brakowało dziewiętnastu ludzi i Asahela,

31 natomiast słudzy Dawida zabili trzystu sześćdziesięciu spośród Beniaminitów i ludzi Abnera. Tylu zmarło.

32 Asahela zabrano i pochowano w grobie jego ojca, znajdującym się w Betlejem. Potem Joab i jego towarzysze szli całą noc; gdy świtało, dotarli do Hebronu.

3

1 Wojna między domem Saula i Dawida przedłużała się. Dawid jednak stawał się mocniejszy, natomiast dom Saula był coraz słabszy.

2 Synowie, którzy urodzili się Dawidowi w Hebronie: pierworodnym był Amnon z Achinoam pochodzącej z Jizreel,

3 drugim był Kilab z Abigail, [dawnej] żony Nabala z Karmelu, a trzecim Absalom z Maaki, córki Talmaja, króla Geszur,

4 czwartym był Adoniasz, syn Chaggity, piątym zaś Szefatiasz, syn Abitali,

5 szóstym natomiast był Jitream z Egli, żony Dawida. Ci urodzili się Dawidowi w Hebronie.

6 W czasie trwającej wojny między domem Saula a domem Dawida Abner zyskiwał na znaczeniu w domu Saula.

7 Otóż Saul miał nałożnicę, której na imię było Rispa, córkę Ajji. Rzekł Iszbaal do Abnera: "Czemu to zbliżyłeś się do nałożnicy mojego ojca?"

8 Te słowa Iszbaala wywołały u Abnera wielki gniew. Zawołał: "Cóż to ja jestem przywódcą judzkich psów? Właśnie teraz, gdy okazuję przywiązanie domowi Saula, twego ojca, jego krewnym i przyjaciołom, i nie dopuszczam, byś wpadł w ręce Dawida, ty doszukujesz się przestępstwa w sprawie tej kobiety.

9 Niechaj to Bóg uczyni z Abnerem i tamto mu dorzuci, jeżeli nie dokonam tego, co Jahwe przyrzekł Dawidowi:

10 Odbiorę królestwo domowi Saula, umocnię natomiast władzę Dawida nad Izraelem i Judą od Dan do Beer-Szeby".

11 [Iszbaal] nie mógł na to odpowiedzieć Abnerowi ani słowa, gdyż się go bał.

12 Abner wysłał [potajemnie] posłów do Dawida, aby mu oświadczył: "Czyj to kraj?" chcąc powiedzieć: "Zechciej zawrzeć ze mną przymierze. a wtedy pomogę ci w tym, by cały Izrael ku tobie się zwrócił".

13 Odpowiedział: "Dobrze. Zawrę z tobą przymierze, lecz stawiam ci jeden warunek, którego od ciebie żądam, mianowicie: Jeżeli nie sprowadzisz mi Mikal, córki Saula, gdy przyjdziesz mnie zobaczyć, nie będziesz dopuszczony przed moje oblicze".

14 Dawid wysłał też posłów do Iszbaala, syna Saula, żądając: "Zwróć moją żonę Mikal, którą nabyłem za sto napletków filistyńskich".

15 Iszbaal więc kazał ją zabrać od męża jej Paltiela, syna Laisza.

16 Mąż szedł za nią, a towarzysząc jej płakał aż do Bachurim. Abner rzekł jednak do niego: "Wróć się!" I wrócił się.

17 Przeprowadził też Abner rozmowy ze starszymi Izraela oznajmiając im: "Już dawno okazywaliście pragnienie, aby mieć nad sobą królem Dawida.

18 Dokonajcie tego teraz, gdyż Jahwe dał Dawidowi obietnicę następującą: "Oto za pośrednictwem mojego sługi Dawida uwolnię lud mój izraelski z rąk filistyńskich i spod jarzma wszystkich innych wrogów"".

19 Podobnie też tłumaczył Abner Beniaminitom. Potem udał się Abner, by donieść Dawidowi w Hebronie o tym wszystkim, co uznali za dobre Izraelici i cały dom Beniamina.

20 Abner w towarzystwie dwudziestu mężczyzn udał się do Dawida do Hebronu. Z tej okazji Dawid wyprawił Abnerowi i jego towarzyszom ucztę.

21 Wtedy Abner oświadczył Dawidowi: "Zobowiązuję się, że pójdę, zgromadzę wszystkich Izraelitów wokół pana mojego i króla. Oni zawrą z tobą przymierze i będziesz królował według swego upodobania". Potem Dawid odprawił Abnera, który poszedł w pokoju.

22 Tymczasem gdy słudzy Dawida wraz z Joabem wracali z wyprawy, przynosząc bogatą zdobycz, Abnera już nie było u Dawida w Hebronie, gdyż go odprawił, i [tamten] poszedł w pokoju.

23 Po powrocie Joaba i całego wojska, które mu towarzyszyło, doniesiono Joabowi, że Abner, syn Nera, przybył do króla, a ten pozwolił mu odejść w pokoju.

24 Udał się więc Joab do króla i rzekł: "Coś ty uczynił? Przecież przyszedł do ciebie Abner. Dlaczego mu pozwoliłeś odejść w pokoju?

25 Czyż nie znasz Abnera, syna Nera? To on przyszedł cię zwodzić i wywiedzieć się o twych zamiarach i o twych wszystkich przedsięwzięciach".

26 Skoro tylko Joab wyszedł od Dawida, wysłał za Abnerem gońców, którzy zawrócili go od cysterny Sira. Dawid o tym nie wiedział.

27 Kiedy Abner wrócił do Hebronu, Joab odprowadził go do środka bramy pod pozorem, że chce z nim poufnie porozmawiać. Tam zadał mu śmiertelny cios w brzuch za krew swego brata Asahela.

28 Gdy Dawid otrzymał o tym wiadomość, powiedział: "Ani ja, ani moje królestwo nie ma winy przed Jahwe za krew Abnera, syna Nera.

29 Niechaj spadnie ona na głowę Joaba i całą jego rodzinę. Oby nigdy nie ustały w domu Joabowym upławy, trąd, podpieranie się laską, śmierć od miecza i głód chleba!"

30 Tak to Joab i jego brat Abiszaj zamordowali Abnera dlatego, że przez niego umarł ich brat Asahel w czasie potyczki koło Gibeonu.

31 Rzekł więc Dawid do Joaba i do wszystkich towarzyszących mu ludzi: "Porozdzierajcie swe szaty, ubierzcie wory i podnieście lament, idąc przed [zwłokami] Abnera". Król Dawid postępował za marami.

32 Kiedy Abnera grzebano w Hebronie, król głośno płakał nad grobem Abnera, płakali też wszyscy ludzie.

33 Król ułożył pieśń żałobną i zaśpiewał ją: "Czemuż to umarł Abner, jak ginie nikczemnik?

34 Wszak ręce twoje nie były spętane ani nogi twoje nie skute łańcuchem. Jak napadnięty przez złoczyńców umarłeś". Znów wzmogło się zawodzenie ludu.

35 Kiedy zebrał się wszystek lud, usiłował wymusić na Dawidzie, by jeszcze za dnia spożył posiłek. Dawid jednak postanowił: "Niech mi to Bóg uczyni i tamto dorzuci, jeślibym przed zachodem słońca skosztował chleba lub czegokolwiek".

36 Kiedy doszło to do wiadomości ludu, uznał on to za dobre, wszystko bowiem co uczynił król, uważał za dobre.

37 Wszyscy zebrani i cały Izrael przekonali się, że śmierć Abnera, syna Nera, nie została spowodowana przez króla.

38 Król powiedział również do sług swoich: "Czy wy nie wiecie, że zginął dzisiaj wódz, i to znaczny w Izraelu?

39 Ja jestem teraz słaby, chociaż namaszczony zostałem na króla. Ci zaś mężowie, synowie Serui, są ode mnie silniejsi. Niech Jahwe odpłaci złoczyńcom według ich niegodziwości".

4

1 Gdy Iszbaal, syn Saula, otrzymał wiadomość o śmierci Abnera w Hebronie, opadły mu ręce, a wszyscy Izraelici przerazili się.

2 Syn Saula miał dwóch dowódców wojska: jednemu na imię było Baana, a drugiemu Rekab. Byli synami Rimmona z Beerot, z pokolenia Beniamina, bo i Beerot należy do Beniamina.

3 Mieszkańcy Beerot uciekli do Gittaira i zostali tam osadnikami aż po dzień dzisiejszy.

4 Jonatan, syn Saula, miał syna kulawego na obie nogi; kiedy bowiem liczył lat pięć, nadeszła wiadomość o Saulu i Jonatanie z Jizreel, a jego własna piastunka wziąwszy go uciekła. Wśród pośpiechu dziecko upadło i pozostało chrome. Nazywało się Meribbaal.

5 Rekab i Baana, synowie Rimmona z Beerot, wybrali się w drogę i podczas dziennej spiekoty weszli do domu Iszbaala, który położył się właśnie, by po południu odpocząć.

6 Weszli do wnętrza domu, jak gdyby chcieli odebrać zboże, i zadawszy mu pchnięcie w brzuch - Rekab i jego brat Baana - uciekli.

7 Weszli do domu. Leżał on w łożu swej sypialni. Ugodzili go i zamordowawszy ucięli mu głowę. Głowę tę zabrali i szli całą noc drogą Araby.

8 Gdy przynieśli głowę Dawidowi, który był w Hebronie, oświadczyli królowi: "Oto jest głowa Iszbaala, syna Saula, twojego wroga, który czatował na twe życie. Dzisiaj Jahwe przekazał pomstę nad Saulem i jego rodem królowi, panu naszemu".

9 Tymczasem Dawid odrzekł Rekabowi i jego bratu Baanie, synom Rimmona z Beerot, oświadczając im: "Na życie Jahwe, który mnie wybawił z każdego niebezpieczeństwa!

10 Tego, kto mi przyniósł wiadomość: "Oto umarł Saul" myśląc, że przekazuje wieść radosną, kazałem pochwycić i uśmiercić w Siklag. Tak nagrodziłem go za "dobrą" nowinę.

11 Cóż dopiero, gdy złoczyńcy zamordowali sprawiedliwego człowieka w jego domu, na własnym łożu. Czy nie zażądam waszej krwi i nie zgładzę was z ziemi?"

12 Dawid dał więc polecenie swym poddanym. A ci ich stracili. Odrąbali im ręce i nogi i powiesili ich w okolicy stawu w Hebronie. Natomiast głowę Iszbaala zabrali i pochowali w Hebronie, w grobie Abnera.

5

1 Wszystkie pokolenia izraelskie zeszły się u Dawida w Hebronie i oświadczyły mu: "Oto myśmy kości twoje i ciało.

2 Już wtedy, gdy Saul był królem nad nami, tyś się wyprawiał i powracał na czele Izraela. I Jahwe rzekł do ciebie: "Ty będziesz pasł mój lud - Izraela, i ty będziesz wodzem dla Izraela"".

3 Cała starszyzna Izraela przybyła do króla do Hebronu. I zawarł król Dawid przymierze z nimi wobec Jahwe w Hebronie. Namaścili więc Dawida na króla nad Izraelem.

4 Dawid miał lat trzydzieści, gdy rozpoczął rządy, a panował lat czterdzieści.

5 Juda rządził w Hebronie lat siedem i sześć miesięcy, w Jerozolimie zaś nad całym Izraelem i Judą panował lat trzydzieści trzy.

6 Razem ze swoimi ludźmi król wyruszył do Jerozolimy przeciw Jebuzytom, zamieszkującym tę krainę. Rzekli oni do Dawida: "Nie wejdziesz tutaj i odepchną cię ślepi i kulawi". Oznaczało to: "Dawid tu nie wejdzie".

7 Dawid jednak zdobył twierdzę Syjon, to jest Miasto Dawidowe.

8 Dawid w tym dniu powiedział: "Ktokolwiek pokona Jebuzytów, zdobywając przejście podziemne, oraz ślepych i kulawych, nienawistnych dla duszy Dawida... [ten będzie wodzem]". Stąd pochodzi powiedzenie: "Ślepiec i kulawy nie wejdą do wnętrza domu".

9 Dawid zamieszkał w twierdzy, którą nazwał Miastem Dawidowym. Zbudował potem mur dokoła: od Millo do wnętrza.

10 Dawid stawał się coraz mężniejszy i potężniejszy, bo Jahwe, Bóg Zastępów był z nim.

11 Hiram, król Tyru, wysłał posłów do Dawida z drzewem cedrowym, cieślami i murarzami, aby zbudowali Dawidowi pałac.

12 Wtedy Dawid uznał, że Jahwe potwierdził go królem nad Izraelem i że królowanie jego podniósł ze względu na lud swój - Izraela.

13 Po przybyciu z Hebronu Dawid pojął jeszcze nałożnice i żony z Jerozolimy. Urodzili się Dawidowi jeszcze synowie i córki.

14 Oto imiona tych, którzy urodzili się w Jerozolimie: Szammua, Szobab, Natan, Salomon,

15 Jibchar, Eliszua, Nefeg, Jafija,

16 Eliszama, Eliada i Elifelet.

17 Filistyni usłyszawszy, że Dawid został namaszczony na króla nad Izraelem, wyruszyli wszyscy, aby pochwycić Dawida. Gdy Dawid się o tym dowiedział, schronił się do twierdzy.

18 Filistyni przybywszy rozciągnęli się w dolinie Refaim.

19 Wtedy Dawid radził się Jahwe: "Czy mam pójść na Filistynów i czy oddasz ich w moje ręce?" A Jahwe odrzekł Dawidowi: "Idź! Z pewnością oddam Filistynów w twoje ręce".

20 Dawid wyruszył do Baal-Perasim i tam ich pokonał. Wtedy rzekł Dawid: "Jahwe rozbił wrogów mych przede mną, jak rwąca woda". Dlatego miejsce to nazwano Baal-Perasim.

21 [Filistyni] pozostawili tam nawet swoje bożki, a Dawid i jego ludzie zabrali je.

22 I znowu wyruszyli Filistyni i rozciągnęli się na dolinie Refaim.

23 Dawid radził się Jahwe, a On mu odpowiedział: "Nie dokonuj natarcia czołowego, lecz obejdź ich z tyłu i dokonasz natarcia od strony drzew balsamowych.

24 Kiedy zaś posłyszysz odgłosy kroków wśród wierzchołków drzew balsamowych, wtedy się pośpiesz: wtedy bowiem Jahwe wyjdzie przed tobą, by rozbić wojsko Filistynów".

25 Dawid postąpił tak, jak mu polecił Jahwe, i pokonał Filistynów od Gibeonu aż do Gezer.

6

1 Ponownie zgromadził Dawid wszystkich doborowych wojowników Izraela w liczbie trzydziestu tysięcy.

2 I powstawszy udał się Dawid i wszystek lud, który był z nim, w kierunku judzkiej Baali, aby sprowadzić stamtąd Arkę Bożą, która nosi imię: Jahwe Zastępów spoczywający na cherubach.

3 Arkę Bożą umieszczono na nowym wozie i wywieziono ją z domu Abinadaba, położonego na wzgórzu. Nowy ten wóz prowadzili Uzza i Achio, synowie Abinadaba.

4 I zabrali ją z domu Abinadaba, który jest na wzgórzu, a Uzza i Achio szli przed Arką.

5 Tak Dawid, jak i cały dom Izraela z całej siły tańczyli przed Jahwe przy dźwiękach pieśni i gry na cytrach, harfach, bębnach, grzechotkach i cymbałach.

6 Gdy przybyli na klepisko Nakona, Uzza wyciągnął rękę w stronę Arki Bożej i podtrzymał ją, gdyż woły szarpnęły.

7 I zapłonął gniew Jahwe przeciwko Uzzie, i poraził go tam Bóg za ten postępek, tak że umarł przy Arce Bożej.

8 A Dawid strapił się dlatego, że Jahwe dotknął takim ciosem Uzzę, i nazwał to miejsce Peres-Uzza. [Tak jest] po dzień dzisiejszy.

9 I Dawid uląkł się Jahwe w owym dniu, mówiąc: "Jakże przyjdzie do mnie Arka Jahwe?"

10 Nie chciał więc Dawid kierować Arki Jahwe do siebie, do Miasta Dawidowego. Sprowadził ją do domu Obed-Edoma z Gat.

11 Arka Jahwe pozostawała w domu Obed-Edoma z Gat przez trzy miesiące. A Jahwe błogosławił Obed-Edomowi i całej jego rodzinie.

12 Doniesiono królowi Dawidowi: "Jahwe obdarzył błogosławieństwem rodzinę Obed-Edoma i całe jego mienie z powodu Arki Bożej". Poszedł więc Dawid i sprowadził z wielką radością Arkę Bożą z domu Obed-Edoma do Miasta Dawidowego.

13 Ilekroć niosący Arkę Jahwe postąpili sześć kroków, składał w ofierze wołu i utuczonego cielca.

14 Wtedy Dawid tańczył z całym zapałem w obecności Jahwe, a ubrany był w lniany efod.

15 Dawid wraz z całym domem izraelskim prowadził Arkę Jahwe wśród radosnych okrzyków i grania na rogach.

16 Kiedy Arka Jahwe przybyła do Miasta Dawidowego, Mikal, córka Saula, wyglądała przez okno i ujrzała króla Dawida, jak podskakiwał i tańczył przed Jahwe; wówczas wzgardziła nim w swoim sercu.

17 przyniesioną więc Arkę Jahwe ustawiono na przeznaczonym na to miejscu w środku namiotu, jaki rozpiął dla niej Dawid, po czym złożył Dawid przed Jahwe całopalenia i ofiary pojednania.

18 Kiedy Dawid skończył składanie całopaleń i ofiar pojednania, pobłogosławił lud w imieniu Jahwe Zastępów.

19 Dokonał potem podziału między cały naród, między cały tłum Izraela, między mężczyzn i kobiety: dla każdego po jednym bochenku chleba, po kawałku mięsa i placku z rodzynkami. Potem wszyscy ludzie udali się do swych domów.

20 Wrócił i Dawid, aby wnieść błogosławieństwo do domu swego. Wyszła ku niemu Mikal, córka Saula, i rzekła: "O, jak to wsławił się dzisiaj król izraelski, obnażając się na oczach niewolnic sług swoich, tak jak się pokazać może ktoś niepoważny".

21 Dawid odpowiedział Mikal: "Przed Jahwe, który wybrał mnie zamiast ojca twego i całej twej rodziny i ustanowił mnie wodzem ludu Jahwe nad Izraelem, przed Jahwe będę tańczył,

22 i obnażyłbym się jeszcze bardziej. Choćbym miał się poniżyć w oczach twoich, to u niewolnic, o których mówisz, sławę bym jeszcze zyskał".

23 Mikal, córka Saula, była bezdzietna aż do czasu swej śmierci.

7

1 Gdy król zamieszkał w swym domu, a Jahwe poskromił wokoło wszystkich jego wrogów,

2 rzekł król do proroka Natana: "Spójrz, ja mieszkam w pałacu cedrowym, Arka Boża zaś znajduje się pod przykryciem".

3 Natan powiedział królowi: "Uczyń to, co zamierzasz, gdyż Jahwe jest z tobą".

4 Jednak tej samej jeszcze nocy skierował Jahwe do Natana następujące słowa:

5 "Idź i powiedz słudze mojemu, Dawidowi: "To mówi Jahwe: Czy ty zbudujesz mi dom na mieszkanie?

6 Jeszcze nie spocząłem w domu od dnia, w którym wywiodłem z Egiptu synów Izraela aż do dzisiaj. Przebywałem w namiocie albo w pomieszczeniu tymczasowym.

7 Czy w czasie wędrówki z całym Izraelem powiedziałem choć jedno słowo do kogoś z przywódców izraelskich pokoleń, którym przekazałem rządy nad ludem moim izraelskim: Dlaczego nie budujecie Mi domu cedrowego?

8 A teraz oświadczysz słudze mojemu Dawidowi: To mówi Jahwe Zastępów: Zabrałem cię z pastwiska spośród owiec, aby uczynić cię wodzem narodu mojego, Izraela.

9 Byłem z tobą wszędzie, dokąd się udałeś, usunąłem wszystkich twych nieprzyjaciół. Wielkim uczyniłem twe imię, jak imię bohaterów, którzy są na ziemi.

10 Przygotowałem również miejsce dla mojego ludu izraelskiego, usadowiłem go tam na stałe, aby go już więcej nie niepokojono, i aby, jak przedtem, nie dokuczali mu złoczyńcy.

11 Od tego czasu, kiedy ustanowiłem sędziów nad ludem moim izraelskim, obdarzyłem cię pokojem ze wszystkimi wrogami. Tobie też Jahwe zapowiedział, że zbuduje ci dom.

12 Kiedy wypełnią się dni twoje i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę tobie potomka twego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i umocnię jego królestwo.

13 On zbuduje dom imieniu memu, Ja zaś utrwalę tron jego królestwa na wieki.

14 Ja będę mu za ojca, a on będzie mi za syna, a jeżeli zawini, będę go karcił łaskawie karami synów ludzkich.

15 Lecz nie cofnę od niego mojej łaskawości, jak ją cofnąłem od Saula, którego opuściłem przed twoim obliczem.

16 Przed moim obliczem dom twój i twoje królestwo będą trwać na wieki. Na wieki tron twój trwał będzie"".

17 Wszystkie te słowa i całe to widzenie dokładnie, tak jak zobaczył, opowiedział Natan Dawidowi.

18 Poszedł więc król Dawid i zwróciwszy się do Jahwe mówił: "Czymże ja jestem, Panie mój, Jahwe, czymże jest mój dom, że doprowadziłeś mię aż dotąd?

19 I to jeszcze jest za mało w oczach Twoich, Panie mój, Jahwe, lecz słowo Twoje rozciągnąłeś na dom sługi swego na daleką przyszłość. I to jest prawo człowieka, Panie mój, Jahwe.

20 Cóż może jeszcze powiedzieć do Ciebie Dawid? Ty znasz sługę swego, Panie mój, Jahwe.

21 Przez wzgląd na Twoje słowo i życzenie Twego serca uczyniłeś wszystko to, co wielkie, aby pouczyć sługę swego.

22 Przeto wielki jesteś, o Panie mój, Jahwe, nie ma nikogo ponad Ciebie, nie ma innego Boga prócz Ciebie, po tym wszystkim, co usłyszeliśmy na własne uszy.

23 Czyż jest choć jeden naród na ziemi jak Twój lud, jak Izrael, którego bóg poszedłby go wybawić, aby go uczynić swym ludem, aby go uczynić sławnym, dla którego dokonywałby większych i wspanialszych dzieł i wypędzał przed swym ludem narody i bóstwa?

24 Umocniłeś wierność swego narodu izraelskiego, aby był dla Ciebie ludem na wieki, a Ty, o Jahwe, stałeś się dla niego Bogiem.

25 Teraz więc, o Jahwe, Boże, niech trwa na wieki słowo, któreś wyrzekł o słudze swoim i jego domu, i czyń, jak powiedziałeś, ażeby

26 na wieki wielbiono imię Twe słowami: "Jahwe Zastępów jest Bogiem Izraela". A dom Twego sługi, Dawida, niech będzie trwały przed Tobą.

27 Tyś bowiem, o Jahwe Zastępów, Boże Izraela, objawił słudze swemu, mówiąc: "Zbuduję ci dom". Dlatego to sługa Twój ośmiela się zwrócić do Ciebie z tą modlitwą.

28 Teraz, o Panie mój, Jahwe, Tyś Bogiem, Twoje słowa są prawdą. Ty przekazujesz wspaniałą obietnicę słudze swemu.

29 Bądź teraz łaskaw pobłogosławić dom sługi swego, aby na wieki trwał przed Tobą. Wszak to Ty jesteś, mój Panie, o Jahwe, który to powiedział, a dzięki Twemu błogosławieństwu dom sługi Twojego błogosławiony będzie na wieki".

8

1 Zdarzyło się później, że Dawid pobił Filistynów i zmusił ich do uległości. Dawid też wyrwał z rąk Filistynów Gat.

2 Potem pobił Moabitów: zmierzył ich sznurem, rozkazawszy im położyć się na ziemi. Wymierzył dwa sznury tych, co mieli być zabici, a długość jednego sznura dla tych, którzy mieli pozostać przy życiu. Tak Moabici stali się niewolnikami Dawida składającymi daninę.

3 Dawid pobił następnie Hadadezera, syna Rechoba, króla Soby, kiedy ten wyprawił się, aby przywrócić swą władzę nad Rzeką.

4 Odebrał mu też Dawid tysiąc siedemset konnicy i dwadzieścia tysięcy piechoty, wszystkie konie kazał okulawić, zachował jedynie sto zaprzęgów.

5 Gdy Hadadezerowi, królowi Soby, przybyli na odsiecz Aramejczycy z Damaszku, pobił ich, tak że poległo dwadzieścia dwa tysiące ludzi.

6 Potem umieścił Dawid załogi wśród Aramejczyków w Damaszku. W ten sposób i Aramejczycy stali się poddanymi Dawida składającymi daninę. Tak Jahwe wspomagał Dawida we wszystkich jego poczynaniach.

7 Dawid zabrał też złote zbroje należące do sług Hadadezera i przeniósł je do Jerozolimy.

8 A w Tebach i Berotaj, miastach Hadadezera, zdobył również wielką ilość brązu.

9 Kiedy Tou, król Chamat, posłyszał, że Dawid rozbił całą potęgę Hadadezera,

10 posłał syna swego Hadorama do króla Dawida, aby mu przekazał pozdrowienie i gratulacje z powodu jego walki z Hadadezerem i odniesionego nad nim zwycięstwa: Hadadezer był nieprzyjacielem Tou. Hadoram przyniósł też przedmioty ze srebra, ze złota i brązu.

11 Król Dawid ofiarował je dla Jahwe wraz ze srebrem i złotem, jakie pobrał ze wszystkich podbitych narodów,

12 to jest z Edomitów, Moabitów, Ammonitów, Filistynów, Amalekitów, wraz z łupami pochodzącymi od Hadadezera, syna Rechoba, króla Soby.

13 Imię Dawida stało się sławne. Powracając zaś pobił osiemnaście tysięcy Edomitów w Dolinie Soli,

14 i w Edomie pozostawili załogi. Wszyscy więc Edomici stali się poddanymi Dawida: Jahwe wspomagał Dawida we wszystkich jego poczynaniach.

15 Dawid był królem nad całym Izraelem i sprawiedliwie wykonywał władzę sądową nad całym ludem.

16 Joab, syn Serui, był dowódcą wojska, Joszafat zaś, syn Achiluda, był pisarzem,

17 Sadok, syn Achituba, i Abiatar, syn Achimeleka, byli kapłanami, Serajasz zaś był kanclerzem.

18 Benajasz, syn Jojady, sprawował dowództwo nad Keretytami i Peletytami, a synowie Dawida byli kapłanami.

9

1 Dawid zapytał: "Czy jeszcze ktoś pozostał z rodu Saula, gdyż pragnąłbym mu okazać miłosierdzie ze względu na Jonatana".

2 Z rodziny Saula pozostał sługa, któremu była na imię Siba. Został on wezwany do Dawida. Zapytał go król: "Ty jesteś Siba?" Odrzekł: "Sługa twój".

3 Zapytał król: "Czy nie ma nikogo więcej z rodu Saula, abym mu świadczył miłosierdzie Boże?" Siba odrzekł królowi: "Jest jeszcze chromy na obydwie nogi syn Jonatana".

4 Rzekł do niego król: "Gdzie on jest?" Siba odpowiedział królowi: "Przebywa on w domu Makira, syna Amiela, w Lo-Debar".

5 Król Dawid posłał więc, by go zabrano z domu Makira, syna Amiela, w Lo-Debor.

6 Meribbaal, syn Jonatana, syna Saula, przybył do Dawida. Padł na twarz oddając mu pokłon. Rzekł Dawid: "Meribbaalu!" Odpowiedział: "Oto jestem, sługa twój".

7 Powiedział mu Dawid: "Nie lękaj się, bo bardzo pragnę okazać ci łaskawość ze względu na Jonatana, twojego ojca. Każę ci zwrócić całą własność Saula, ojca twego, sam zaś zawsze będziesz jadł chleb ze stołu mojego".

8 On zaś oddając mu pokłon, rzekł: "Czym jest sługa twój, że zwróciłeś się do zdechłego psa, jakim ja jestem?"

9 Król zawołał potem Sibę, sługę Saula, i rzekł mu: "Wszystko to, co należało do Saula i jego rodziny, przekazuję synowi twojego pana.

10 Na jego polu będziesz pracował ty sam, twoi synowie i słudzy. Ty będziesz zbierał plony, będą one na chleb dla domu pana twojego, jako żywność. Gdy chodzi o Meribbaala - syna pana twojego - będzie on zawsze jadał przy moim, stole". Siba miał piętnastu synów i dwudziestu niewolników.

11 Siba odrzekł królowi: "Sługa twój spełni wszystko, co pan i król rozkaże swemu słudze". Meribbaal więc jadał przy stole Dawida, podobnie jak każdy syn królewski.

12 Meribbaal miał małego syna, któremu było na imię Mika. Wszyscy, którzy mieszkali u Siby, byli niewolnikami Meribbaala.

13 Meribbaal przebywał w Jerozolimie, gdyż jadał przy stole królewskim. A był on chromy na obydwie nogi.

10

1 Potem umarł król Ammonitów, a syn jego Chanun został w jego miejsce królem.

2 Wtedy Dawid pomyślał sobie: "Okażę łaskawość Chanunowi, synowi Nachasza, tak jak okazywał łaskawość wobec mnie jego ojciec". Dawid wysłał więc za pośrednictwem sług wyrazy współczucia z powodu [śmierci] ojca. Gdy jednak słudzy Dawida przybyli do ziemi Ammonitów,

3 przywódcy ammoniccy odezwali się do Chanuna, swojego pana: "Może sądzisz, że Dawid przez cześć dla twego ojca przysłał do ciebie pocieszycieli? A może raczej Dawid wysłał sługi swe do ciebie po to, aby miasto dokładnie poznać i aby je potem zburzyć?"

4 Chanun więc schwytał sługi Dawida, nakazał im ogolić połowę brody, obciąć połowę szaty aż do pośladków, i dopiero potem ich puścił.

5 Zawiadomiono o tym Dawida, który skierował po nich wysłańców - przecież mężowie ci zostali bardzo znieważeni. Polecił im król: "Zostańcie w Jerycho, aż wam brody odrosną, a potem wrócicie".

6 Ammonici spostrzegli, że zostali znienawidzeni przez Dawida. Skierowali więc posłów, by wynajęli Aramejczyków z Bet-Reehob i Aramejczyków z Soby; dwadzieścia tysięcy piechoty i tysiąc ludzi od króla Maaki, ze szczepu zaś Tob dwanaście tysięcy ludzi.

7 Gdy to Dawid posłyszał, wyprawił Joaba wraz z całym doborowym wojskiem.

8 Ammonici wystąpili, ustawiając się do bitwy u wejścia do bramy [miasta], natomiast Aramejczycy z Soby i z Rechob oraz ludzie z Tob i Maaki stanęli osobno w polu.

9 Spostrzegłszy, że natarcie zagraża z przodu i z tyłu, Joab wybrał doborowych Izraelitów i skierował ich przeciw Aramejczykom,

10 natomiast pozostałych żołnierzy poddał pod dowództwo Abiszaja i skierował przeciw Ammonitom.

11 [Joab] dał rozkaz: "Jeśli będą mieli przewagę nade mną Aramejczycy, ty mi przybędziesz na pomoc, jeśli Ammonici będą mieli nad tobą przewagę, ja przyjdę ci z pomocą.

12 Odwagi! Okażmy się mężnymi [w walce] za naród nasz i za miasta Boga naszego! Niech Jahwe uczyni to, co uważa za dobre!"

13 Joab wraz z ludźmi, którzy byli z nim, rozpoczął walkę z Aramejczykami: a ci uciekli przed nim.

14 Ammonici widząc, że Aramejczycy się rozpierzchli, uciekli przed Abiszajem i cofnęli się do miasta. A Joab odstąpił od Ammonitów i wrócił do Jerozolimy.

15 Aramejczycy widząc, że zostali pobici przez Izraelitów, zebrali swe siły.

16 Hadadezer przez posłów zarządził sprowadzenie Aramejczyków będących po drugiej stronie rzeki. Ci nadciągnęli do Chelam; przewodził im Szobak, dowódca wojsk Hadadezera.

17 Zawiadomiono o tym Dawida. Zebrał on wszystkich Izraelitów i przeprawiwszy się przez Jordan przybyli do Chelam. Aramejczycy ustawili szyki bojowe przeciw Dawidowi i ruszyli na niego.

18 Aramejczycy uciekli jednak przed Izraelitami, a Dawid zabił Aramejczykom siedemset zaprzężonych koni i czterdzieści tysięcy jeźdźców. Zadał też rany Szobakowi, dowódcy jego wojska, tak iż tam zmarł.

19 Wszyscy królowie zależni od Hadadezera, widząc, że zostali pokonani przez Izraelitów, zawarli z nimi pokój i stali się ich poddanymi. Na przyszłość Aramejczycy bali się pomagać Ammonitom.

11

1 Na początku [nowego] roku, gdy królowie zwykli udawać się na wojny, Dawid wyprawił Joaba i sługi swoje wraz z całym Izraelem. Zniszczyli oni ziemię Ammonitów i oblegali Rabbę. Dawid natomiast pozostał w Jerozolimie.

2 I zdarzyło się, że pod wieczór Dawid podniósłszy się z posłania i chodząc po tarasie swego królewskiego pałacu, zobaczył z tarasu kąpiącą się kobietę. Kobieta była z wyglądu bardzo piękna.

3 Dawid zasięgnął wiadomości o tej kobiecie. Powiedziano mu: "To jest Batszeba, córka Eliama, żona Uriasza Chetyty".

4 Wysłał więc Dawid posłańców, by ją sprowadzili. A gdy przyszła do niego, spał z nią. A ona oczyściła się od swej nieczystości i wróciła do domu.

5 Kobieta ta poczęła, posłała więc, by dać znać Dawidowi: "Jestem brzemienna".

6 Wtedy Dawid wyprawił posłańca do Joaba: "Przyślij do mnie Uriasza Chetytę". Joab posłał więc Uriasza do Dawida.

7 Kiedy się Uriasz stawił u niego, wypytywał się Dawid o powodzenie Joaba, ludu i walki.

8 Następnie rzekł Dawid Uriaszowi: "Wstąp do swego domu i umyj sobie nogi". Uriasz opuścił pałac, a za nim niesiono dar królewski.

9 Uriasz położył się jednak u bram pałacu królewskiego wraz ze wszystkimi sługami swojego pana, a nie poszedł do własnego domu.

10 Przekazano wiadomość Dawidowi: "Uriasz nie wstąpił do swego domu". Pytał więc Dawid Uriasza: "Dlaczego to po podróży nie wstępujesz do własnego domu?"

11 Odpowiedział Uriasz Dawidowi: "Arka, Izrael i Juda przebywają w namiotach, podobnie też i pan mój, Joab, wraz ze sługami mego pana obozują w polu, a ja miałbym pójść do swojego domu, aby jeść, pić i spać ze swoją żoną? Na życie Jahwe i na twoje, czegoś podobnego nie uczynię".

12 Dawid więc rzekł do Uriasza: "Pozostań tu jeszcze dziś i jutro, a potem cię wyślę". Uriasz został więc w Jerozolimie w tym dniu. Nazajutrz

13 Dawid zaprosił go, aby jadł i pił w jego obecności, aż go upoił. Wieczorem poszedł [Uriasz], położył się na swym posłaniu między sługami swego pana, a do domu swego nie wstąpił.

14 Następnego ranka napisał Dawid list do Joaba i posłał go za pośrednictwem Uriasza.

15 W liście napisał: "Postawisz Uriasza tam, gdzie walka będzie najbardziej zażarta, potem odstąpicie go, aby został ugodzony i zginął.

16 Joab obejrzawszy miasto postawił Uriasza w miejscu, o którym wiedział, że walczyli tam dzielni żołnierze [nieprzyjacielscy].

17 Ludzie z miasta wypadli i natarli na Joaba. Byli zabici wśród ludu i sług Dawida. Wśród nich zginął też Uriasz Chetyta.

18 Joab przez wysłańców zawiadomił Dawida o całym przebiegu walki.

19 Posłańcowi dał następujące wyjaśnienie: "Gdyby po oznajmieniu królowi szczegółów bitwy do końca

20 król wpadł w gniew i zapytywał się: "Dlaczego zbliżyliście się tak do miasta, by toczyć walkę? Czyż nie wiedzieliście, że strzelają z muru?

21 Kto zabił Abimeleka, syna Jerubbaala? Czyż nie kobieta, która zrzuciła na niego kamień młyński ze szczytu ochronnego wału, tak iż umarł w Tebes? Czemuż podchodziliście aż pod mury?" - powiesz; "Sługa twój, Uriasz Chetyta, zginął również"".

22 Wysłannik poszedł. Po przybyciu oznajmił Dawidowi wszystko, z czym go Joab posłał. Dawid uniósł się na Joaba i rzekł do wysłannika: "Dlaczego zbliżyliście się do miasta? Czyż nie widzieliście, że będziecie rażeni z murów? Kto zabił Abimeleka, syna Jerubbaala? Czyż nie kobieta, która zrzuciła na niego z murów młyński kamień, i dlatego zginął w Tebes? Dlaczego zbliżaliście się do murów?"

23 Wysłannik odpowiedział Dawidowi: "Udało im się przemóc nas i wyjść przeciw nam w pole; odparliśmy ich aż do bramy.

24 Tymczasem łucznicy zaczęli strzelać do twych sług z wału. Dlatego to zginęło kilku ze sług królewskich. Zginął też sługa twój, Uriasz Chetyta".

25 Dawid oznajmił posłańcowi: "Tak powiesz Joabowi: "Nie trap się tym, co się stało. Miecz dosięga raz tego, raz innego. Bądź wytrwały w walce przeciwko miastu i zniszcz je". Ty sam dodaj mu odwagi".

26 Żona Uriasza dowiedziawszy się, że Uriasz, jej mąż, umarł, opłakiwała swego pana.

27 Gdy czas żałoby przeminął, posłał po nią Dawid i sprowadził do swego pałacu. Została jego żoną i urodziła mu syna. Postępek jednak, jakiego dopuścił się Dawid, nie podobał się Jahwe.

12

1 Jahwe posłał do Dawida [proroka] Natana. Przybył on do niego i powiedział: "W pewnym mieście było dwóch ludzi, jeden był bogaczem, a drugi biedakiem.

2 Bogacz miał owce i bydła wiele,

3 biedak nie miał nic, prócz jednej małej owieczki, jaką nabył. On ją karmił i wyrosła przy nim wraz z jego dziećmi, jego chleb jadła i piła z jego kubka, spała u jego boku i była mu za córkę.

4 Raz przyszedł gość do bogacza, lecz jemu żal było brać coś z owiec i własnego bydła, czym mógłby posłużyć gościowi, który doń zawitał. Zabrał więc owieczkę owemu biednemu mężowi i tę przygotował człowiekowi, co przybył do niego".

5 Dawid oburzył się bardzo na tego człowieka i powiedział do Natana: "Na życie Jahwe, człowiek, co tego dokonał, jest winien śmierci.

6 Nagrodzi on za owieczkę w czwórnasób, gdyż dopuścił się czynu bez miłosierdzia".

7 Natan oświadczył Dawidowi: "Ty jesteś tym człowiekiem. To mówi Jahwe, Bóg Izraela: "Ja namaściłem cię na króla izraelskiego. Ja uwolniłem cię z mocy Saula.

8 Dałem ci dom twojego pana, a żony twego pana na piersi twoje, oddałem ci dom Izraela i Judy, a gdyby i tego było za mało, dodałbym ci jeszcze więcej.

9 Czemu zlekceważyłeś słowo Jahwe, popełniając zbrodnię na Jego oczach? Zabiłeś mieczem Chetytę Uriasza, a jego żonę pojąłeś za małżonkę. Zamordowałeś go mieczem Ammonitów.

10 Dlatego właśnie miecz nie będzie oddalony od domu twojego na wieki, albowiem Mnie zlekceważyłeś i żonę Uriasza Chetyty pojąłeś sobie za małżonkę.

11 To mówi Jahwe: Oto Ja wywiodę przeciwko tobie nieszczęście z własnego twego domu, żony zaś twoje zabiorę sprzed oczu twoich, a oddam je w moc twoich bliźnich, a oni położą się przy twoich żonach - wobec tego słońca.

12 Uczyniłeś to wprawdzie w ukryciu, jednak Ja obwieszczę tę rzecz wobec całego Izraela i wobec słońca".

13 Dawid rzekł do Natana: "Zgrzeszyłem wobec Jahwe". Natan odrzekł Dawidowi: "Jahwe odpuszcza ci też twój grzech - nie umrzesz.

14 Lecz dlatego, że owym czynem pobudziłeś wrogów Jahwe do wielkiej zniewagi, syn, który ci się urodzi, na pewno umrze".

15 Natan udał się potem do swego domu. Jahwe dotknął dziecię, które urodziła żona Uriasza, tak iż ciężko zachorowało.

16 Dawid błagał Boga za chłopcem i zachowywał surowy post, a wróciwszy do siebie, całą noc leżał na ziemi.

17 Dostojnicy jego domu podszedłszy do niego chcieli go podźwignąć z ziemi: bronił się jednak i w ogóle z nimi nie jadał.

18 W siódmym dniu dziecko zmarło. Słudzy Dawida obawiali się powiadomić go, że umarło dziecko. Twierdzili: "Jeżeli wtedy, gdy dziecko jeszcze żyło, mówiliśmy do niego, a głosu naszego nie usłuchał, to jak możemy mu powiedzieć, że chłopiec umarł? Może uczynić [sobie] coś złego".

19 Gdy jednak Dawid zauważył, że słudzy jego rozmawiają szeptem, zrozumiał, że dziecko zmarło. Pytał więc sług swoich: "Czy dziecko umarło?" Odpowiedzieli: "Umarło".

20 Dawid podniósł się z ziemi, umył i namaścił, zmienił swe ubranie i wszedłszy do domu Jahwe oddał pokłon. Wróciwszy do domu żądał, by mu podano posiłek, którym się pożywił.

21 Słudzy stawiali mu pytania: "Co ma znaczyć twój sposób postępowania? Kiedy dziecko żyło - pościłeś i płakałeś, lecz gdy zmarło - powstałeś i posiliłeś się".

22 Odrzekł: "Dopóki dziecko żyło, pościłem i płakałem, gdyż mówiłem sobie: "Kto wie, może Jahwe nade mną się ulituje i dziecko będzie żyło?"

23 Tymczasem umarło. Po cóż mam pościć? Czyż zdołam je wskrzesić? Ja pójdę do niego, ale ono do mnie nie wróci".

24 Dawid okazywał współczucie Betszebie. Poszedł do niej i spał z nią. Urodził się jej syn, któremu dała na imię Salomon. Jahwe miłował go.

25 [Dawid] oddał go w opiekę prorokowi Natanowi, który nazwał go Jedidia z rozkazu Jahwe.

26 A Joab staczał walki w ammonickiej Rabbie i zdobył stolicę królestwa.

27 Wysyłając posłów do Dawida donosił: "Podbiłem Rabbę i zdobyłem już Miasto Wód.

28 A teraz zbierz pozostałe wojsko i prowadź dalej walkę przeciw miastu. Podbij je, ażebym nie ja był jego zdobywcą i nie nadał mu swojego imienia".

29 Dawid zebrał więc wszystko wojsko i udał się do Rabby, natarł na miasto i zdobył je.

30 Z głowy Milkoma zdjął koronę, która ważyła talent złota. Miała ona drogocenny kamień, który posłużył za ozdobę głowy Dawida. Zabrał też z miasta niezliczoną ilość łupów.

31 Gdy chodzi o ludność - tę uprowadził i przeznaczył do obsługi pił, kilofów i żelaznych siekier oraz zaprowadził do wyrobu cegły. W ten sposób postąpił z wszystkimi miastami ammonickimi. Potem osiadł Dawid z całym wojskiem w Jerozolimie.

13

1 Oto, co się potem wydarzyło; Absalom, syn Dawida, miał piękną siostrę, której było na imię Tamar. W niej zakochał się Amnon, [również] syn Dawida.

2 Dręczył się tym Amnon, tak że zachorował z powodu swej siostry Tamar. Ponieważ była dziewicą, Amnon nie widział możliwości uczynienia jej czegokolwiek.

3 Amnon miał jednak przyjaciela imieniem Jonadab, syna Szimei, brata Dawida. Jonadab był człowiekiem bardzo przebiegłym.

4 Ten go zapytał: "Co się z tobą dzieje, synu królewski, że tak mizerniejesz z dnia na dzień? Nie chcesz mi tego wyjaśnić?" Amnon odpowiedział mu: "Kocham Tamar, siostrę mego brata Absaloma".

5 Jonadab mu odpowiedział: "Połóż się do łóżka i udaj chorego. Gdy przyjdzie twój ojciec, by cię odwiedzić, powiesz mu: "Pozwól, by przyszła moja siostra Tamar i podała mi jeść, niechby przygotowała na moich oczach coś do jedzenia tak, bym to widział. Wtedy przyjąłbym posiłek z jej ręki"".

6 Amnon położył się więc i udawał chorego. Kiedy przyszedł król, aby go odwiedzić, odezwał się Amnon do króla: "Niech przyjdzie, proszę, moja siostra Tamar i przyrządzi mi dwa placki w mojej obecności, abym mógł przyjąć posiłek z jej ręki".

7 Dawid posłał więc zawiadomienie do pałacu Tamar: "Pójdź, proszę, do domu twojego brata, Amnona, i przygotuj mu coś do zjedzenia".

8 Tamar poszła do domu swojego brata, Ammona, a on leżał. Wzięła zaczyn, zagniotła, zrobiła placki na jego oczach i upiekła je.

9 Wziąwszy patelnię wypróżniła ją przed nim, ale on wstrzymał się od jedzenia. Amnon powiedział: "Niech ode mnie wszyscy wyjdą". A gdy wszyscy od niego wyszli,

10 Odpowiedziała mu: "Nie czyń mi, wypędzając mnie od siebie, jeszcze większej krzywdy od tej, jaką mi wyrządziłeś". On jednak nie chciał jej posłuchać.

11 Gdy je przed nim położyła, aby jadł, schwycił ją i rzekł: "Chodź, połóż się ze mną, siostro moja".

12 Odpowiedziała mu: "Nie, mój bracie. Nie gwałć mię, bo tak się w Izraelu nie postępuje. Zaniechaj tego podłego czynu.

13 Dokąd się udam z taką zniewagą? A ty, ty stałbyś się jednym z przestępców w Izraelu! Porozmawiaj raczej z królem, on ci mnie nie odmówi".

14 On jednak nie posłuchał jej głosu, lecz zadał jej gwałt, zbezcześcił i obcował z nią.

15 Potem Amnon poczuł do niej bardzo wielką nienawiść. Nienawiść ta była większa niż miłość, którą ku niej odczuwał. Rzekł do niej Amnon: "Odejdź stąd".

16 - - -

17 Zawołał swego pachołka, który mu usługiwał, i rzekł: "Wypędź-że tę precz ode mnie i zamknij za nią drzwi".

18 Była odziana w długą szatę z rękawami, gdyż tak ubierały się niezamężne córki królewskie. Sługa wyprowadził ją na zewnątrz i zamknął za nią drzwi.

19 Tamar posypała sobie głowę prochem, rozdarła szatę, którą miała na sobie, położyła rękę na głowę i odeszła, głośno się żaląc.

20 Absalom, jej brat, odezwał się do niej: "Prawda, że Amnon, twój brat, był z tobą? Teraz jednak, moja siostro, uspokój się. To twój brat. Nie bierz do serca tego wypadku". Tamar pozostała zbolała w domu swojego brata Absaloma.

21 Król Dawid posłyszawszy o tym wydarzeniu, wpadł w wielki gniew.

22 Absalom natomiast nie mówił do Amnona nic dobrego ani złego, bo go znienawidził za to, że zgwałcił jego siostrę Tamar.

23 W dwa lata później, gdy Absalom urządził strzyżę owiec w Baal-Chasor niedaleko Efraima, zaprosił wszystkich synów królewskich.

24 Absalom udał się również do króla i rzekł: "Właśnie odbywa się u sługi twego strzyżenie owiec, może byłby łaskaw przyjść król do swego sługi z całym orszakiem".

25 Król rzekł Absalomowi: "Nie, mój synu. Raczej nie pójdę z wszystkimi, aby ci nie sprawić kłopotu". Nalegał na niego, lecz nie chciał iść. Pożegnał go więc.

26 Absalom powiedział: "Jeśli nie, to może by z nami poszedł mój brat Amnon". Król mu odpowiedział: "Po cóż miałby iść z tobą?"

27 Nalegał na niego Absalom, posłał więc z nim Amnona i wszystkich synów królewskich.

28 Dał zaś Absalom swoim sługom takie polecenie: "Wypatrujcie, kiedy Amnon dobrze podpije sobie wina, i powiem wam: "Uderzcie na Amnona!", wtedy go zabijecie i nie bójcie się, gdyż ja wam to rozkazuję. Bądźcie mężni i sprawcie się dzielnie".

29 Słudzy Absaloma uczynili z Amnonem tak, jak im kazał Absalom. Wtedy wszyscy królewscy synowie poderwali się z miejsc i dosiadłszy swych mułów, uciekli.

30 Gdy byli jeszcze w drodze, dotarła do Dawida pogłoska: "Absalom kazał zamordować wszystkich synów królewskich. Nie został z nich ani jeden".

31 Powstał król, rozdarł szaty i rzucił się na ziemię. Wszyscy też jego słudzy, którzy byli przy nim, rozdarli szaty.

32 Lecz Jonadab, syn Szimei, brata Dawidowego, powiedział: "Niech pan mój nie mówi, że wszyscy synowie królewscy zostali zabici. Raczej zginął sam Amnon, wobec niego bowiem Absalom czuł nienawiść od czasu, gdy zhańbił jego siostrę Tamar.

33 Niech więc nie bierze król i pan mój tej pogłoski do serca, że zginęli wszyscy synowie królewscy. Zginął sam Amnon".

34 Absalom zaś uciekł. Pachołek pełniący straż podniółszy swe oczy, zauważył mnóstwo ludzi zstępujących ze zbocza góry drogą od Choronaim.

35 Rzekł więc Jonadab do króla: "O, właśnie nadchodzą synowie królewscy. Tak się stało, jak sługa twój mówił".

36 Zaledwie przestał mówić, nadeszli synowie królewscy. I podniósłszy głos płakali. Również król i cały jego orszak głośno płakali.

37 a Absalom zaś uciekł udając się do Talmaja, syna Ammichuda, króla Geszur, 37b a król opłakiwał swego syna przez cały ten czas.

38 i przebywał tam przez trzy lata,

39 Z czasem przestał król Dawid nastawać na Absaloma. Pocieszył się już bowiem po śmierci Amnona.

14

1 Joab, syn Serui, zauważył, że serce króla zwróciło się do Absaloma,

2 posłał więc do Tekoa i sprowadził stamtąd pewną mądrą kobietę, i rzekł jej: "Proszę cię, udaj, że jesteś w żałobie, ubierz szaty żałobne i nie namaszczaj się oliwą, a okazuj, żeś kobietą, która od dłuższego czasu opłakuje zmarłego.

3 Udasz się do króla i powiesz mu te słowa". I pouczył ją Joab, co ma mówić.

4 Kobieta z Tekoa poszła więc do króla, upadłszy na ziemię i pokłoniwszy się, zawołała: "Królu - pomocy!"

5 Król ją zapytał: "Co ci jest?" Odpowiedziała: "Ach! Jestem wdową. Mąż mój umarł,

6 a służebnica twoja miała dwóch synów. Pokłócili się oni nawzajem na polu, a że nie było nikogo, kto by ich rozdzielił, jeden z nich uderzył swego brata tak, że spowodował śmierć.

7 I oto cały ród wystąpił do służebnicy twojej z żądaniem: "Oddaj bratobójcę! Zabijemy go za życie jego brata, którego jest mordercą, i zgładzimy dziedzica!" Tak usiłują zagasić ogarek, który mi pozostał, ażeby nie zostawić po mężu moim imienia ani potomstwa na powierzchni ziemi".

8 Król odpowiedział kobiecie: "Idź do domu, sam wydam polecenie w tej sprawie".

9 Wtedy kobieta z Tekoa rzekła do króla: "To zdarzenie niech spadnie na mnie i na moją rodzinę, król i jego tron jest niewinny".

10 Rzekł król: "Gdyby ktoś mówił coś przeciwko tobie, przyprowadź go do mnie, odtąd już nie będzie ci szkodził".

11 Odpowiedziała: "Wspomnij, proszę, królu na Jahwe, Boga twego, by mściciel krwi nie powiększył zabójstwa i syn mój nie został zgładzony". Odrzekł: "Jahwe świadkiem, że nie spadnie z [głowy] syna twojego ani jeden włos na ziemię".

12 Rzekła kobieta: "Czy mogłaby twoja służebnica rzec jedno słowo do króla i pana mojego?". Odpowiedział: "Mów".

13 Rzekła kobieta: "Wypowiadając takie zdanie, sam król okazał się winnym - czemuż bowiem postanowiłeś to w sprawie Bożego ludu i nie sprowadzasz tego, który jest twoim wygnańcem?

14 Wszyscy bowiem umrzemy z pewnością - jak woda rozlana po ziemi, której już zebrać niepodobna, Bóg jednak nie zabiera życia w ten sposób. Obmyśl więc sposoby, aby wygnaniec dłużej nie pozostawał na wygnaniu.

15 A jeśli teraz przybywam, by mówić o tym królowi, panu memu, to dlatego, że nastraszyli mnie ludzie. Twoja służebnica powiedziała sobie: Przemówię do króla, może król uczyni, co mu powie jego służebnica.

16 Chyba król wysłucha i wybawi swą niewolnicę z mocy tego człowieka, który chce mnie i mojego syna pozbawić Bożego dziedzictwa.

17 Tak sobie mówiła służebnica twoja: Słowo mojego pana będzie może dla mnie uspokojeniem, wszak pan mój i król jest jak anioł Boży, który wysłucha i dobre, i złe. - Jahwe Bóg twój, niech będzie z tobą".

18 Odpowiadając król rzekł do kobiety: "Nie ukrywaj, proszę, przede mną tego, o co chcę cię zapytać". Odpowiedziała kobieta: "Bądź łaskaw mówić, panie mój i królu".

19 I rzekł król: ,Czy nie ma w tym wszystkim ręki Joaba?" Odpowiedziała kobieta, mówiąc: "Na twe życie, panie mój i królu! Niemożliwą jest rzeczą zboczyć w prawo czy w lewo od tego wszystkiego, co mówi mój pan i król. To prawda, że sługa twój Joab mi to polecił, on też włożył w usta służebnicy twojej wszystkie te słowa.

20 Ażeby sprawie nadać inny wygląd, sługa twój Joab w ten sposób postąpił. Pan mój jest jednak bardzo mądry; jak anioł Boży wie wszystko, co się dzieje na ziemi".

21 Zwrócił się król do Joaba: "Dobrze więc, uczynię tę rzecz. Idź i przyprowadź młodego Absaloma".

22 - - -

23 Joab udał się w drogę. Poszedł do Geszur i sprowadził Absaloma do Jerozolimy.

24 Król jednak oświadczył: "Niech wróci do swego domu, ale mnie osobiście nie będzie widział". Absalom wrócił do swego domu, ale twarzy króla nie oglądał.

25 W całym Izraelu nie było człowieka tak pięknego jak Absalom. O nim wygłaszano pochwały: "Od stóp do głów nie było na nim skazy.

26 Kiedy strzygł głowę swoją - bo było mu zbyt ciężko i musiał się strzyc zwykle co roku - włosy głowy jego ważyły dwieście syklów według królewskiej wagi".

27 Absalomowi urodziło się trzech synów i jedna córka. Nazywała się Tamar. Była to kobieta bardzo piękna.

28 Absalom przebywał przez dwa lata w Jerozolimie, lecz króla osobiście nie oglądał.

29 Absalom posłał do Joaba, ażeby go wysłać do króla. On jednak nie chciał przyjść do niego. I posłał po niego po raz drugi, ale nie chciał przyjść.

30 Rzekł wtedy do swoich poddanych: "Spójrzcie na to pole, które ma Joab obok mojego; rośnie na nim jęczmień. Idźcie, spalcie go ogniem". I słudzy Absaloma spalili pole ogniem.

31 Powstał Joab i przyszedłszy do domu Absaloma zapytał: "Czemu twoi słudzy spalili pole, które do mnie należy?"

32 Odpowiedział Absalom Joabowi: "Skierowałem przecież do ciebie wezwanie: "Przyjdź tutaj, poślę cię do króla z poselstwem". Po co przybyłem z Geszur? Lepiej by było, gdybym tam pozostał. Teraz chcę zobaczyć króla osobiście. Jeśli jestem winny, niech mnie zabije".

33 Joab udał się więc do króla i przekazał mu wiadomość. On zaś zawołał Absaloma. Ten przybył do króla i oddał pokłon królowi aż do ziemi. Król ucałował Absaloma.

15

1 Potem Absalom sprawił sobie wóz i konie, pięćdziesięciu zaś ludzi biegało przed nim.

2 Rano Absalom zwykł zasiadać obok drogi wiodącej do bramy. Każdego, kto z jakąś sprawą udawał się do króla, aby ją rozsądził, wołał Absalom do siebie i pytał: "Z którego jesteś miasta?" Odpowiadał: "Z takiego pokolenia izraelskiego jest sługa twój".

3 Absalom tłumaczył mu: "Patrz, sprawa twoja jest jasna i słuszna, ale u króla nie znajdziesz nikogo, kto by cię wysłuchał".

4 I mówił mu Absalom: "O, któż mię ustanowi sędzią nad krajem? Przychodziliby do mnie wszyscy, którzy mają sprawy sporne i sądowe, a ja wydawałbym sprawiedliwe wyroki".

5 A gdy ktoś się zbliżał, aby mu oddać pokłon, podawał mu rękę, ściskał i całował.

6 Absalom postępował w ten sposób wobec każdego Izraelity, który przychodził po sprawiedliwość do króla. Tak Absalom zjednywał sobie serca ludu izraelskiego.

7 Po upływie czterech lat rzekł Absalom do króla: "Pozwól mi pójść wypełnić w Hebronie ślub, jaki złożyłem Jahwe.

8 Przebywając w Geszur w Aram złożył sługa twój obietnicę: "Jeżeli Jahwe sprawi, że powrócę do Jerozolimy, wtedy oddam hołd Jahwe"".

9 Król odpowiedział mu: "Idź w pokoju!" On zaś powstawszy udał się do Hebronu.

10 Absalom skierował tajnych posłańców do pokoleń izraelskich, żeby mówili: "Gdy tylko posłyszycie głos trąby, wołajcie: "Absalom został królem w Hebronie"".

11 Z Absalomem na jego wezwanie wyruszyło z Jerozolimy dwustu ludzi, nie wiedząc w prostocie swej o niczym.

12 Kiedy Absalom składał ofiary, posłał po Achitofela Gilonitę, doradcę Dawidowego, z miasta Gilo. W ten sposób wzmogło się sprzysiężenie, a lud powiększał się przy Absalomie.

13 Przybył ktoś, kto doniósł Dawidowi: "Serca mężów Izraela zwrósiły się do Absaloma".

14 Wtedy Dawid dał rozkaz wszystkim swym sługom przebywającym w Jerozolimie: "Wstańmy i uchodźmy, gdyż nie znajdziemy ocalenia przed Absalomem. Uciekajcie, aby nas nie napadł znienacka, nie wywarł na nas swej złości i ostrzem miecza nie wygładził mieszkańców miasta".

15 Słudzy królewscy odpowiedzieli królowi: "We wszystkim, co rozkaże pan nasz i król, słudzy twoi będą z tobą".

16 I wyruszył król, a za nim cały jego dom. Pozostawił jednak król dziesięć nałożnic, aby pilnowały pałacu.

17 Wyruszył więc król pieszo, a wszyscy ludzie w ślad za nim. Przy ostatnim domu zatrzymali się.

18 Przechodzili obok niego wszyscy słudzy: wszyscy Keretyci, wszyscy Peletyci, wszyscy Gittyci, którzy przybyli z Gat w liczbie sześciuset ludzi, przeszli przed królem.

19 I zapytał król Ittaja Gittytę: "Czemuż i ty idziesz razem z nami? Wróć i pozostań przy [nowym] królu; przecież jesteś cudzoziemcem, a nawet jesteś wygnańcem swej ojczyzny.

20 Wczoraj przyszedłeś, a dziś miałbyś iść i będziesz się tułał z nami, gdy ja sam idę bez celu? Raczej wróć, zabierając ze sobą braci. Niechaj Jahwe okazuje ci miłość i wierność!"

21 Ittaj jednak odpowiedział królowi: "Na życie Jahwe, oby żył pan mój i król! Tam, gdzie znajdzie się pan mój i król, czy to na śmierć, czy życie, tam będzie sługa twój".

22 Odrzekł Dawid Ittajowi: "A więc idź naprzód". Ittaj Gittyta poszedł więc dalej ze wszystkimi swymi ludźmi i dziećmi, które były przy nim.

23 Cała okolica głośno płakała, gdy lud przeciągał. Król przeprawił się przez potok Cedron, a wszystek lud przechodził obok niego w kierunku pustyni.

24 Był tam i Sadok, a razem z nim wszyscy lewici, którzy nieśli Arkę Przymierza Bożego. I postawili Arkę Bożą, Abiatar zaś złożył ofiarę. Tymczasem wszystek lud wyszedł z miasta.

25 Król powiedział Sadokowi: "Zanieś z powrotem Arkę Bożą do miasta. Jeżeli znajdę łaskę w oczach Jahwe, to On przywróci mię, tak że znów będę mógł ją zobaczyć razem z przybytkiem,

26 jeżeli jednak powie: "Nie znajduję w tobie upodobania" - oto jestem, niech czyni ze mną, co uzna za słuszne".

27 Rzekł jeszcze król do kapłana Sadoka: "Uważasz? Wróć w pokoju do miasta wraz z synem swym Achimaasem i z Jonatanem, synem Abiatara - obydwaj wasi synowie niech wrócą z wami.

28 Pamiętajcie jednak: czekam na pustynnych równinach, dopóki nie nadejdzie od was dla mnie słowo z wiadomościami".

29 Sadok i Abiatar zabrali Arką Bożą do Jerozolimy i tam ją zostawili.

30 Dawid tymczasem wstępował na Górę Oliwną. Wchodził na nią płacząc i mając głowę zasłoniętą. Szedł boso. Również wszyscy ludzie, którzy mu towarzyszyli, zasłonili swe głowy i wstępując na górę, płakali.

31 Tymczasem dotarła do Dawida wiadomość: "Achitofel jest wraz ze spiskowcami przy Absalomie". Dawid zawołał: "O, Jahwe! Racz udaremnić rady Achitofela!"

32 I oto gdy Dawid dotarł do wierzchołka [góry], gdzie modlono się zwykle do Boga, wyszedł naprzeciw niego Chuszaj Arkijczyk, mający na sobie podarte odzienie, a proch na głowie.

33 Dawid rzekł do niego: "Jeżeli ze mną pójdziesz dalej, będziesz mi tylko ciężarem,

34 jeśli natomiast wrócisz do miasta i powiesz Absalomowi: "Sługą twym jestem, królu, byłem sługą ojca twego, lecz teraz twoim sługą być pragnę" - możesz wtedy zniweczyć radę Achitofela. Przecież tam będą z tobą Sadok i Abiatar - kapłani.

35 Wtedy doniesiesz kapłanom Sadokowi i Abiatarowi, co usłyszysz w domu królewskim.

36 Tam przebywają dwaj synowie: Achimaas Sadoka i Jonatan Abiatara; za ich pośrednietwem możecie mi przekazać każdą nowinę, którą usłyszycie".

37 Chuszaj, przyjaciel Dawida, przybył do miasta równocześnie z wejściem Absaloma do Jerozolimy.

16

1 Kiedy Dawid zszedł trochę niżej szczytu, wyszedł naprzeciw niego Siba, sługa Meribbaala, a za nim para objuczonych osłów. Było na nich dwieście chlebów, sto gron rodzynek, sto placków figowych oraz bukłak wina.

2 Król zapytał Sibę: "Po co to?" Siba odpowiedział: "Osły niech służą do noszenia królewskiej rodziny, chleb i owoce na posiłek służby, wino zaś na napój dla odczuwających znużenie na pustyni".

3 Zapytał król: "A gdzie syn twojego pana?" Siba odrzekł królowi: "Pozostał w Jerozolimie, gdyż twierdził: "Teraz powierzy mi Izrael królestwo mojego ojca"".

4 Król powiedział do Siby: "Oto twoje jest wszystko, co należało do Meribbaala". Odrzekł Siba: "Korzę się przed tobą, obym znalazł łaskę u ciebie, mój panie i królu".

5 Król Dawid przybył do Bachurim. A oto wyszedł stamtąd pewien człowiek. Był on z rodziny należącej do domu Saula. Nazywał się Szimei, syn Gery. Posuwając się naprzód, przeklinał

6 i obrzucał kamieniami Dawida oraz wszystkich sług króla Dawida, chociaż wszyscy zwolennicy i całe wojsko obchodzili go po prawej i po lewej stronie.

7 Szimei przeklinając wołał w ten sposób: "Precz, precz krwawy człowieku, człowieku Beliala!

8 Na ciebie Jahwe skierował wszystką krew rodziny Saula, któremu zagarnąłeś panowanie. Królestwo twoje oddał Jahwe w ręce Absaloma, twojego syna. Jesteś więc w utrapieniu, boś krwawym człowiekiem".

9 Odezwał się do króla Abiszaj, syn Serui: "Dlaczego ten zdechły pies przeklina pana mojego i króla? Pozwól, że podejdę i utnę mu głowę".

10 Król odpowiedział: "Co ja mam z wami zrobić, synowie Serui? Jeżeli on przeklina, to dlatego, że Jahwe mu pozwolił: "Przeklinaj Dawida". Któż w takim razie może mówić: "Czemu to robisz?""

11 Potem zwrócił się Dawid do Abiszaja i do wszystkich swoich zwolenników: "Mój własny syn, który wyszedł z lędźwi moich, nastaje na moje życie. Cóż dopiero ten Beniaminita? Pozostawcie go w spokoju, niech przeklina, gdyż Jahwe na to pozwolił.

12 Może wejrzy Jahwe na moje utrapienie i odpłaci mi dobrem za to dzisiejsze przekleństwo".

13 I tak Dawid posuwał się naprzód wraz ze swymi ludźmi. Szimei natomiast szedł zboczem wzniesienia obok i przeklinał, ciskając kamieniami i rzucając ziemią.

14 Król i wszystek lud przy nim będący przybył wreszcie znużony... i tam odpoczął.

15 Absalom i wszyscy ludzie - mężowie izraelscy - weszli do Jerozolimy. Achitofel był razem z nimi.

16 Gdy Chuszaj Arkijczyk, przyjaciel Dawida, przyszedł do Absaloma, wołał do niego: "Niech żyje król! Niech żyje król!"

17 Absalom pytał Chuszaja: "Taka twoja miłość do przyjaciela? Dlaczego to nie poszedłeś za swym przyjacielem?"

18 Chuszaj dał odpowiedź Absalomowi: "Nie. Kogo bowiem wybrał Jahwe i lud wraz z całym Izraelem, przy nim i ja jestem, przy nim pozostanę.

19 Po drugie: Komuż ja służyć będę? Czy nie jego synowi? Jak służyłem twemu ojcu, tak będę służył tobie".

20 Absalom rzekł do Achitofela: "Przyjdźcie z poradą, co mamy robić?"

21 Achitofel odpowiedział Absalomowi: "Wejdź do nałożnic swego ojca, które pozostawił, aby pilnowały domu. Gdy posłyszy cały Izrael, że zostałeś znienawidzony przez ojca, wtedy nabiorą mocy ręce wszystkich twoich zwolenników".

22 Rozłożono więc Absalomowi namiot na tarasie. Absalom wszedł do nałożnic swego ojca na oczach całego Izraela.

23 Rada Achitofela, której on udzielał, znaczyła w tym czasie tyle, co słowo Boże. Każda rada Achitofela była ceniona tak przez Dawida, jak i przez Absaloma.

17

1 I rzekł Achitofel do Absaloma: "Pozwól, że dobiorę sobie dwanaście tysięcy ludzi i dokonam tej nocy wyprawy na Dawida.

2 Napadnę na niego, gdy jeszcze jest zmęczony i ręce mu osłabły. Tak go przerażę, że ucieknie wszystek lud przy nim będący. Wtedy uderzę na osamotnionego króla,

3 a wszystkich ludzi przyprowadzę do ciebie. Ten człowiek bowiem, którego poszukujesz, tyle znaczy, jakby wszyscy ludzie do ciebie przystali. Wtedy cały naród się uspokoi".

4 Rzecz ta podobała się Absalomowi i całej izraelskiej starszyźnie.

5 Absalom oznajmił: "Proszę zawołać Chuszaja Arkijczyka, abyśmy wysłuchali, jakie jest jego zapatrywanie".

6 Gdy Chuszaj przybył do Absaloma, Absalom mu powiedział: "Takie zapatrywanie wyraził Achitofel. Czy mamy zrobić to, co on mówi? Jeżeli nie - mów ty!"

7 Chuszaj dał Absalomowi taką odpowiedź: "Rada, jaką dał tym razem Achitofel, nie jest dobra".

8 Potem Chuszaj dodał: "Znasz swojego ojca i jego ludzi. Oni są dzielni, nadto są rozgoryczeni, jak dzika niedźwiedzica, której zabrano młode. Ojciec twój to człowiek znający się na wojnie i nie pozwala spać ludziom.

9 Ukrywa się zapewne w grocie lub w jakim innym miejscu. A jeśliby się zdarzyło na początku, że ktoś zostanie zabity, na pewno się to rozniesie i będzie się mówić: "Lud, który idzie za Absalomem, został pobity".

10 Wtedy przelęknie się nawet najmocniejszy, który ma serce, jak serce lwa. I z pewnością przerazi, gdyż wiedzą wszyscy Izraelici, że mężny jest twój ojciec i mocni ci, którzy są z nim.

11 Radzę raczej zgromadzić przy sobie wszystkich Izraelitów od Dan do Beer-Szeby w takiej liczbie, jak piasek na brzegu morza. Ty będziesz chodził w środku.

12 Napadniemy na niego w tym miejscu, gdzie go napotkamy, i spadniemy na niego jak rosa, która spada na ziemię. Nie zostawimy przy życiu ani jego, ani kogokolwiek z tych ludzi, którzy są razem z nim.

13 Gdyby ukrył się w mieście, wtedy wszyscy Izraelici pod to miasto przyniosą powrozy: ściągniemy je w dolinę, tak że nie zostanie po nim nawet kamień".

14 Absalom i wszyscy mężowie izraelscy orzekli: "Rada Chuszaja Arkijczyka jest lepsza od rady Achitofela". To Jahwe tak zrządził, by udaremnić radę Achitofela, która była lepsza, gdyż Jahwe chciał przywieść nieszczęście na Absaloma.

15 Chuszaj rzekł kapłanom Sadokowi i Abiatarowi: "Taką a taką radę Absalomowi i starszym Izraela dał Achitofel, taką a taką radę dałem ja.

16 Szybko wyślijcie więc do Dawida wiadomość: "Nie zatrzymuj się tej nocy przy przejściach na pustyni, idź dalej natychmiast, inaczej bowiem królowi i wszystkim jego towarzyszom mogłaby zagrażać zguba"".

17 Tymczasem Jonatan i Achimaas stali u źródła Rogel, czekając, by przyszła służąca i przekazała wieści, które oni mieli zanieść do króla Dawida: nie mogli się bowiem pokazywać, przychodząc do miasta.

18 Ujrzał ich jednak pewien chłopiec. Zawiadomił o tym Absaloma. Obaj więc poszli dalej w pośpiechu. Przybyli do domu pewnego człowieka w Bachurim, który miał studnię na swoim podwórzu. Weszli do niej.

19 Potem kobieta wzięła przykrywę, ułożyła ją nad otworem studni, rozsypała na niej ziarno, tak że nic nie zauważono.

20 Słudzy Absaloma przybyli do tej kobiety, do jej domu, pytając: "Gdzie jest Achimaas i Jonatan?" Odpowiedziała im kobieta: "Poszli stąd dalej w kierunku wody". Szukali ich, lecz nie znaleźli. Powrócili więc do Jerozolimy.

21 Po ich odejściu tamci wyszli ze studni i udali się w drogę. Zanieśli królowi Dawidowi wiadomość. Mówili Dawidowi: "Ruszajcie! Przeprawcie się szybko przez wodę, bo taką radę podał co do was Achitofel".

22 Dawid więc wyprawił się wraz z całym ludem, który mu towarzyszył. Przeprawił się przez Jordan. Do rana nie brakowało już ani jednego, który nie przeprawiłby się przez Jordan.

23 Achitofel widząc, że jego rada nie została spełniona, osiodłał swego osła i wrócił do swego miasta. Wydawszy zarządzenia odnoszące się do swego domu powiesił się i umarł. Pochowano go w grobie jego ojca.

24 Dawid tymczasem przybył do Machanaim, Absalom natomiast wraz z wszystkimi Izraelitami przeprawił się przez Jordan.

25 Dowódcą wojsk został Amasa, ustanowiony przez Absaloma w miejsce Joaba. Amasa był synem pewnego Izmaelity, któremu było na imię Jitra. Zbliżył się on do Abigail, córki Nachasza, siostry Serui, matki Joaba.

26 Izrael z Absalomem rozbił obóz w krainie Gilead.

27 Kiedy Dawid przybył do Machanaim, Szobi, syn Nachasza z ammonickiego Rabba, Makir, syn Amiela, z Lo-Debar, i Barzillaj Gileadczyk z Rogelim

28 dostarczyli łóżek, okryć pościelowych, naczyń glinianych, pszenicy, jęczmienia, mąki, ziarna prażonego, fasoli, soczewicy,

29 miodu, masła, sera krowiego i owczego. Dostarczyli tego Dawidowi i ludowi z nim będącemu, aby się posilili. Mówili bowiem: "Lud na pustyni jest głodny, zmęczony i spragniony".

18

1 Dawid dokonał przeglądu ludzi, którzy byli jego zwolennikami. Zamianował nad nimi tysiączników i setników.

2 Potem Dawid podzielił lud na trzy części: jedną część oddał pod władzę Joaba, drugą część pod władzę Abiszaja, syna Serui, trzecią pod władzę Ittaja z Gat. I przemówił król do ludu: "Powziąłem zamiar pójścia wraz z wami".

3 Lud odpowiedział: "Nie pójdziesz! Gdybyśmy zostali zabici, nie zwrócą na nas uwagi, choćby zginęła nas połowa, nie liczono by się z tym, ty jesteś dla nas jak dziesięć tysięcy. Lepiej więc będzie, gdy teraz będziesz gotów przyjść nam z pomocą z miasta".

4 Rzekł do nich król: "To uczynię, co za dobre uważacie". Stanął więc król obok bramy, a wszyscy ludzie przechodzili setkami i tysiącami.

5 Król wydał polecenie Joabowi, Abiszajowi i Ittajowi: "Ze względu na mnie z młodym Absalomem postępujcie łagodnie". Słyszeli wszyscy ludzie, jaki rozkaz wydał król przywódcom co do Absaloma.

6 Wojsko wyruszyło w pole przeciw Izraelowi. Doszło do bitwy w lesie Efraima.

7 W walce ze sługami Dawida wojsko izraelskie zostało pobite. Była to wielka klęska w tym dniu: poległo dwadzieścia tysięcy.

8 Stąd walka przeniosła się na całą okolicę, a las w tym dniu pochłonął więcej wojska niż miecz.

9 Absalom natknął się na sługi Dawida. Jechał na mule. Muł zapuścił się pod konary wielkiego dębu. Absalom zaczepił głową o dąb i zawisł między niebem a ziemią, muł natomiast dalej popędził.

10 Dostrzegł to pewien człowiek i zawiadomił Joaba: "Widziałem Absaloma wiszącego na dębie".

11 Człowiekowi, który przyniósł nowinę, Joab odpowiedział: "Widziałeś go przecież. Czemu go nie zabiłeś zaraz na miejscu? Dałbym ci dziesięć sztuk srebra i jeden pas".

12 Człowiek ten odpowiedział Joabowi: "Choćbym na ręce swe otrzymał tysiąc złotych syklów, nie podniósłbym ręki na królewskiego syna. Przecież słyszałem, jak król rozkazywał tobie, Abiszajowi i Ittajowi: "Ze względu na mnie zachowajcie młodego Absaloma".

13 Gdybym wobec niego postąpił zdradliwie - a żadna sprawa nie ukryje się przed królem - czy ty sam nie stanąłbyś wtedy przeciw mnie?"

14 Joab odrzekł: "Nie chcę z tobą tracić czasu". Zabrał trzy dzidy i utopił je w sercu Absaloma. A że żył jeszcze w gąszczu dębu,

15 podbiegło dziesięciu młodych ludzi, giermków Joaba, i rzuciwszy się na Absaloma dobiło go.

16 Joab zagrał na rogu, by lud powstrzymać od pościgu za Izraelem. Joab powstrzymał ludzi.

17 Wzięto Absaloma i wrzucono do głębokiego dołu w lesie. Narzucono na niego wielki stos kamieni. Wszyscy natomiast Izraelici uciekli, każdy do swego namiotu.

18 Absalom, gdy żył jeszcze, zbudował sobie stelę, która jest w Dolinie Królewskiej. Tłumaczył sobie: "Nie mam syna, który by upamiętnił imię moje". Pomnik nazwał swoim imieniem. Jeszcze do dziś nazywa się stelą Absaloma.

19 Achimaas, syn Sadoka, oświadczył: "Niech mi będzie wolno pobiec i zanieść królowi dobrą nowinę, że Jahwe osądził jego wrogów".

20 Powiedział mu Joab: "Nie, człowiecze! nie byłbyś dziś zwiastunem dobrej wiadomości. Dobrą nowinę zaniesiesz mu innego dnia. Dziś nie zaniósłbyś dobrej nowiny, bo zginął syn królewski".

21 I rzekł Joab do Kuszyty: "Idź, opowiedz królowi, co widziałeś". Kuszyta oddawszy pokłon Joabowi, pobiegł.

22 Achimaas, syn Sadoka, wpraszał się jeszcze mówiąc do Joaba: "Niech się dzieje co chce, pozwól, abym i ja poszedł za Kuszyta". Joab odpowiedział: "Dlaczego chcesz biec, mój synu? Idź, nie jest to radosna nowina".

23 Odpowiedział: "Niech się co chce dzieje! Pobiegnę". [Joab] odrzekł: "Biegnij więc!" Achimaas pobiegł drogą przez Kikkar, wyprzedzając Kuszytę.

24 Dawid siedział między dwiema bramami. Strażnik, który wstąpił na taras na murze, podniósłszy oczy zauważył, że jakiś mężczyzna biegnie samotnie.

25 Strażnik przekazał królowi tę wiadomość. Król powiedział: "Jeżeli jest sam, to przynosi dobrą nowinę!" Gdy ten zbliżał się coraz bardziej,

26 strażnik zauważył drugiego biegnącego człowieka. Krzyknął strażnik w stronę bramy: "Jakiś człowiek biegnie samotnie". Powiedział król: "Ten również z dobrą nowiną".

27 Strażnik oznajmił: "Poznaję po biegu, że pierwszy spieszy Achimaas, syn Sadoka". Król zauważył: "To dobry człowiek. Przychodzi z dobrą wiadomością".

28 Achimaas zawołał do króla: "Bądź pozdrowiony!" Pochyliwszy przed królem swe czoło ku ziemi, powiedział: "Niech Bóg twój, Jahwe, będzie błogosławiony! Ludzi, którzy podnieśli rękę przeciw mojemu panu i królowi, oddał on w niewolę".

29 Król zapytał: "Czy dobrze z młodym Absalomem?" Achimaas odpowiedział: "Widziałem wielki tłum wtedy, gdy Joab posyłał twego sługę. Nie dowiedziałem się jednak, co zaszło".

30 Król rozkazał: "Zrób miejsce, lecz zostań tu". Usunął się i pozostał.

31 Właśnie przybył Kuszyta. Kuszyta powiedział: "Niech się raduje mój pan i król dobrą nowiną. Właśnie dziś Jahwe wydał sprawiedliwy wyrok na wszystkich, którzy powstali przeciw tobie".

32 Król zapytał Kuszytę: "Czy dobrze z młodym Absalomem?" Odpowiedział Kuszyta: "Niech się tak wiedzie wszystkim wrogom mojego pana i króla, którzy przeciw tobie złośliwie powstali, jak powiodło się temu młodzieńcowi".

33 - - -

19

1 Król zadrżał. Udał się do górnego pomieszczenia bramy i płakał. Przechadzając się mówił: "Synu mój, Absalomie! Absalomie, synu mój, synu mój! Kto by dał, abym ja umarł zamiast ciebie. Absalomie, synu, synu!"

2 Joabowi zaś doniesiono: "Król płacze. Rozpacza z powodu Absaloma".

3 Tak więc zwycięstwo zmieniło się w tym dniu w żałobę dla całego ludu. Posłyszał bowiem lud w tym dniu wiadomość: "Król martwi się z powodu swego syna".

4 Tego dnia lud [zbrojny] zbliżał się niepostrzeżenie do miasta, usiłując ukradkiem wejść do niego, tak jak ukradkiem wchodzi wojsko hańbą okryte, dlatego że uciekło z placu boju.

5 Król zakrył swą twarz i wołał rozpaczliwym głosem: "Synu mój, Absalomie, Absalomie, synu mój, mój synu!"...

6 Joab udał się do króla do jego domu i rzekł: "Okryłeś wstydem twarze wszystkich swoich poddanych, którzy ochronili dzisiaj życie twoje i życie twych synów i córek, życie żon i twoich nałożnic!

7 Darzysz miłością tych, którzy cię mają w nienawiści, a nienawidzisz tych, którzy cię kochają. Dzisiaj pokazałeś, że dowódcy i poddani są dla ciebie niczym. Przekonałem się dzisiaj, że gdyby Absalom pozostał przy życiu, a my wszyscy dzisiaj pomarli, wtedy byłoby to słuszne w twych oczach.

8 Teraz jednak podnieś się, wyjdź i przemów serdecznie do swoich sług. Przysięgam bowiem na Jahwe, że jeśli nie wyjdziesz, nikt nie pozostanie przy tobie tej nocy. Byłoby to nieszczęście większe od nieszczęść, jakie spotkały cię od młodości twojej aż dotąd".

9 Podniósł się król i zasiadł w bramie. Całemu ludowi podano do wiadomości: "Oto król siedzi w bramie". Wszyscy ludzie przyszli do króla, tymczasem Izraelici uciekli do swych namiotów.

10 Cały naród ze wszystkich izraelskich pokoleń rozprawiał: "Król ten uwolnił nas z mocy naszych wrogów, on wybawił nas z przemocy filistyńskiej, a teraz uciekł z kraju z powodu Absaloma.

11 Ale Absalom, którego namaściliśmy, by panował nad nami, poległ w walce. Dlaczego więc teraz zwlekać z przywróceniem króla?"

12 a Wtedy król Dawid posłał polecenie kapłanom Sadokowi i Abiatarowi: "Powiedzcie starszyźnie z Judy: Dlaczego jesteście ostatni w przywróceniu króla do jego siedziby? 12b To, co mówiono w całym Izraelu, dotarło do króla.

13 Jesteście braćmi moimi, kośćmi i ciałem moim. Dlaczego więc ostatni jesteście w przywróceniu króla?

14 Powiedzcie też do Amasy: Czy nie jesteś kością i ciałem moim? Niechaj mi Bóg to uczyni i tamto dorzuci, jeżeli ty nie będziesz u mnie na zawsze wodzem zamiast Joaba".

15 W ten sposób ujął serca wszystkich ludzi z Judy jakby jednego człowieka, tak że wysłali do króla prośbę: "Wróć jak najszybciej wraz z wszystkimi twymi sługami".

16 Wrócił więc król i przybył nad Jordan. Natomiast ludzie z Judy przybyli z Gilgal, chcąc królowi wyjść naprzeciw i przeprowadzić go przez Jordan.

17 Również Szimei, syn Gery, Beniaminita, pochodzący z Bachurim, spieszył razem z Judą na spotkanie króla Dawida.

18 Było przy nim tysiąc Beniaminitów. I Sziba, sługa rodziny Saula, wraz z piętnastoma swymi synami i dwudziestoma swymi sługami przeprawił się przez Jordan na oczach króla.

19 Podpłynęło czółno dla przewiezienia rodziny królewskiej, aby uczynić mogła, co uważać będzie za stosowne. Tymczasem Szimei, syn Gery, upadł na twarz przed królem, gdy miał się przeprawiać przez Jordan.

20 Odezwał się do króla: "Niech pan mój nie uważa za wykroczenie ani nie wspomina na to, co zawinił sługa twój wtedy, gdy pan mój i król wychodził z Jerozolimy. Niech tego nie bierze król do serca.

21 Ja, sługa twój, zdaję sobie sprawę z tego, że zawiniłem; dziś więc przychodzę pierwszy z całej rodziny Józefa, aby się poddać pod władzę mego pana i króla".

22 [Do rozmowy] wtrącił się Abiszaj, syn Serui: "Czy nie powinien umrzeć Szimei dlatego, że pomazańca Jahwe obrzucił przekleństwami?"

23 Dawid odrzekł: "Co ja wam uczyniłem, synowie Serui, że stajecie się dzisiaj dla mnie przeciwnikami? Czy dziś powinien ktokolwiek umierać w Izraelu? Dziś właśnie wiem na pewno, że przecież jestem królem nad Izraelem".

24 Król oświadczył Szimei: "Nie umrzesz". I potwierdził to król przysięgą.

25 Meribbaal, syn Saula, również wyszedł na spotkanie króla. Nie mył on ani nóg, ani rąk, nie strzygł brody, nie prał swych szat od dnia, w którym król wyjechał, aż do dnia, gdy spokojnie powrócił.

26 Kiedy przybył na spotkanie króla do Jerozolimy, rzekł do niego król: "Meribbaalu, czemu ze mną nie poszedłeś?"

27 Odpowiedział: "Mój panie i królu! Sługa mój wprowadził mnie w błąd. Sługa twój postanowił: Dam rozkaz osiodłania oślicy, wsiądę na nią i pójdę wraz z królem; chromy bowiem jest sługa twój.

28 Tymczasem na sługę twego rzucono oszczerstwo przed moim panem i królem. Ale pan mój i król jest jak anioł Boży... Postąp więc, jak uważasz.

29 Cały dom mego ojca zasługiwał jedynie na śmierć ze strony pana i króla mojego, mimo to ty przyjąłeś swego sługę między tych, którzy jedzą z twego stołu. Jakież mi pozostaje prawo skarżenia się jeszcze przed królem?"

30 Król odpowiedział: "Na co przedłużać rozmowę? Postanawiam, że ty i Siba podzielicie pole między siebie".

31 Meribbaal powiedział do króla: "Niechby nawet wszystko zabrał. Dobrze, że mój pan i król powrócił szczęśliwie do swego domu".

32 Również Barzillaj Gileadyta przybył z Rogelim i towarzyszył królowi, by pożegnać się z nim nad Jordanem.

33 Barzillaj był bardzo stary. Liczył osiemdziesiąt lat. Otoczył króla opieką podczas jego pobytu w Machanaim. Był to człowiek bardzo bogaty.

34 Powiedział król do Barzillaja: "Chodź ze mną, bym cię mógł gościć u siebie w Jerozolimie".

35 Barzillaj odpowiedział królowi: "Ileż lat pozostaje mi jeszcze do życia, abym szedł z królem do Jerozolimy?

36 Liczę obecnie osiemdziesiąt lat. Czy potrafię rozróżnić między tym, co dobre, i tym, co liche? Czy sługa twój potrafi zasmakować w tym, co zje lub wypije? Czy potrafi słuchać uważnie głosu śpiewaków i śpiewaczek? Po cóż sługa twój ma być jeszcze ciężarem dla mojego pana i króla?

37 Sługa twój przejdzie najwyżej z królem przez Jordan. Po cóż więc król miałby mi dawać aż taką dopłatę?

38 Pozwól słudze swojemu powrócić. Umrę w swym mieście obok grobu swego ojca i matki. Natomiast twój sługa Kimham będzie towarzyszyć mojemu panu i królowi. Jemu uczyń to, co uważasz za dobre".

39 Król oświadczył: "Niech idzie ze mną Kimham. Uczynię mu, co za dobre uważasz. Uczynię ci wszystko, czegokolwiek ode mnie zapragniesz".

40 Wszyscy ludzie przeprawili się przez Jordan. Przeprawił się też król. Król ucałował Barzillaja i pobłogosławił. Powrócił on potem do siebie.

41 Król udał się do Gilgal. Szedł z nim Kimham. Wszystek lud z Judy oraz połowa wojska izraelskiego towarzyszyli królowi.

42 Lecz oto wszyscy ludzie Izraela przybyli przed króla i postawili królowi pytanie: "Dlaczego nasi bracia, ludzie z Judy, prowadzili cię i przeprawili przez Jordan, tak króla, jego rodzinę, jak i wszystkich ludzi Dawida wraz z nim?"

43 Wszyscy ludzie Judy odpowiedzieli Izraelitom: "Dlatego, że król jest dla mnie bliższy. Czemu popadasz w gniew z tego powodu? Czy zabraliśmy co z króla? Czy przyniósł nam jaki dar?"

20

1 Znalazł się tam pewien człowiek zły, któremu było na imię Szeba, syn Bikriego, Beniaminita. Zatrąbił w róg i krzyknął: "Nie mamy żadnego działu w Dawidzie ani dziedzictwa w synu Jessego. Do namiotów swoich, Izraelu!"

2 Wtedy wszyscy mężowie izraelscy odstąpili Dawida i poszli za Szebą, synem Bikriego. Mężowie jednak Judy od Jordanu aż do Jerozolimy stali wiernie przy swoim królu.

3 Dawid przybył do domu w Jerozolimie. Dziesięć swych nałożnic, które zostawił celem pilnowania pałacu, kazał niezwłocznie przeprowadzić do domu będącego pod strażą. Tam miał o nie staranie, lecz więcej się do nich nie zbliżał. Żyły tak oddzielone aż do swej śmierci - jakby wdowy za życia.

4 [Pewnego razu] rzekł król do Amasy: "Zwołaj do mnie mężów Judy w ciągu trzech dni, a potem stawisz się tutaj".

5 Amasa udał się w celu zwołania pokolenia Judy, przedłużał jednak swój pobyt poza czas wyznaczony.

6 Dawid powiedział Abiszajowi: "Szeba, syn Bikriego, będzie dla nas o wiele gorszy niż Absalom. Zbierz zaraz sługi swojego pana i puść się za nim w pogoń, aby nie znalazł sobie jakichś miast niedostępnych i nie zniknął nam z oczu".

7 Mężowie Joaba wyruszyli więc za nim wraz z Keretytami, Peletytami i wszystkimi bohaterami. Ciągnęli z Jerozolimy, by ścigać Szebę, syna Bikriego.

8 Znajdowali się właśnie obok wielkiego kamienia będącego w Gibeonie, gdy spotkał ich Amasa. Joab ubrany był w zbroję, na którą przypasał miecz. Razem z pochwą był on przypięty do jego bioder: wysunął się on i wypadł.

9 Joab przemówił do Amasy: "Jak zdrowie, mój bracie?" Joab ujął przy tym Amasę prawą ręką za brodę, aby go ucałować.

10 Amasa nie zwrócił jednak uwagi na miecz w drugiej ręce Joaba. Ten pchnął go nim w brzuch tak, że wnętrzności wylały się na ziemię. Drugiego ciosu nie potrzeba było zadawać, bo umarł. Joab i Abiszaj, brat jego, puścili się w pogoń za Szebą, synem Bikriego.

11 Jeden z młodych ludzi Joaba stanął nad ciałem i wołał: "Kto jest przychylny Joabowi i kto jest za Dawidem, niech idzie za Joabem".

12 Amasa leżał zbroczony krwią pośrodku ruchliwej drogi. Człowiek ów zauważył, że przystawali wszyscy ludzie. Odrzucił więc Amasę z drogi na pole i przykrył go wierzchnią swą szatą: zauważył bowiem, że każdy z przechodniów zatrzymywał się.

13 Po usunięciu Amasy z uczęszczanej drogi wszyscy szli za Joabem, aby ścigać Szebę, syna Bikriego.

14 Joab przeszedł przez ziemie wszystkich pokoleń izraelskich do Abel-Bet-Maaki. Zebrali się też wszyscy Beeryci i poszli za nim.

15 Przyszedłszy, obiegli [Szebę] w Abel-Bet-Maaka. Dookoła miasta zbudowali nasyp, wznoszący się na wysokość murów. Wszystek lud, który miał Joab przy sobie, przyłożył się do niszczenia murów.

16 Z miasta zawołała wtedy pewna mądra kobieta: "Słuchajcie! Słuchajcie! Bądźcie łaskawi powiedzieć Joabowi: "Zbliż się tutaj, bo chcę z tobą pomówić".

17 Kiedy przybliżył się Joab, kobieta spytała: "Ty jesteś Joab?" Odpowiedział: "Tak, ja". Powiedziała wtedy do niego: "Posłuchaj słów służebnicy swojej". Odrzekł: "Słucham".

18 I mówiła dalej, co następuje: "Od najdawniejszych czasów zwykło się mówić w ten sposób: "Zapytać należy przede wszystkim w Abel i tak niech załatwią".

19 Należę do najspokojniejszych i najwierniejszych w Izraelu. Ty chcesz zburzyć głównie miasto izraelskie. Dlaczego zamierzasz zniszczyć dziedzictwo Jahwe?"

20 Joab odrzekł: "O, dalekie, dalekie to ode mnie. Nie zamierzam ani burzyć, ani niszczyć.

21 Nie tak sprawa wygląda. Jednak człowiek pewien z gór efraimskich, któremu na imię Szeba, syn Bikriego, podniósł rękę na króla Dawida. Oddajcie więc jego samego, a odstąpię od miasta". Kobieta odpowiedziała Joabowi: "Zaraz głowę jego wyrzucę ci przez mur".

22 Mądra kobieta udała się do całego ludu. Ścięto głowę Szeby, syna Bikriego, i odesłano ją Joabowi. On zaś zagrał na rogu i odstąpiono od miasta. Każdy udał się do swego namiotu. Joab tymczasem wrócił do króla w Jerozolimie.

23 Joab zamianowany został dowódcą całego wojska izraelskiego, Benajasz zaś, syn Jojady - dowódcą Keretytów i Peletytów.

24 Adoram został zarządcą spraw pańszczyźnianych, Jozafat, syn Achiluda, został pisarzem.

25 Szeja - kanclerzem, a Sadok i Abiatar - kapłanami.

26 Również Ira, pochodzący od Jaira, został kapłanem Dawida.

21

1 W czasach Dawida nastał głód, trwający trzy lata z rzędu. Dawid więc radził się Jahwe. A Jahwe dał mu taką odpowiedź: "To z powodu Saula i jego krwawego domu: bo wymordował on Gibeonitów".

2 Król wezwał do siebie Gibeonitów i rozmawiał z nimi. Gibeonici nie wywodzili się z Izraelitów, lecz z resztek Amorytów. Chociaż Izraelici przysięgli im, jednak Saul starał się ich wyniszczyć z powodu gorliwości dla Izraela i Judy.

3 Dawid zapytał Gibeonitów: "Co wam winienem uczynić i czym was ułagodzić, abyście błogosławili dziedzictwo Jahwe?"

4 Oświadczyli mu Gibeonici: "Nie chodzi nam o srebro ani złoto Saula i jego rodu; nie chcemy również spowodować śmierci żadnego człowieka w Izraelu". Zapytał: "Co chcecie, bym wam uczynił?"

5 Odpowiedzieli królowi: "[Z powodu] człowieka, który nas niszczył i zamierzał naszą zgubę, żebyśmy przestali istnieć w jakimkolwiek okręgu Izraela,

6 [żądamy] wydania nam siedmiu mężczyzn z jego rodu. Powiesimy ich wobec Jahwe na wzgórzu Saula, który był wybrańcem Jahwe". Król odpowiedział: "Wydam ich wam".

7 Król ulitował się jednak nad Meribbaalem, synem Jonatana, syna Saula. Powodem była przysięga złożona wobec Jahwe, wiążąca Dawida i Jonatana, syna Saula.

8 Król pojmał dwóch synów Rispy, córki Ajji, których zrodziła dla Saula: Amorniego, Meribbaala, pięciu synów Merab, córki Saula, których zrodziła dla Adriela, syna Barzillaja z Mecholi.

9 Oddał ich w ręce Gibeonitów. Powiesili ich oni na wzgórzu wobec Jahwe. Razem zginęło ich siedmiu. Zostali straceni w pierwsze dni żniw: był to początek żniw jęczmienia.

10 Rispa wzięła worek i rozłożywszy go na kamieniu, od początku żniw aż do zroszenia ich deszczem z nieba, nie dozwalała, by w ciągu dnia rzucało się na nich ptactwo z powietrza, a dzikie zwierzęta wśród nocy.

11 Zawiadomiono Dawida o tym, co zrobiła Rispa, córka Ajji i nałożnica Saula.

12 Dawid podążył, by od obywateli Jabesz w Gileadzie zabrać kości Saula i kości Jonatana - jego syna, które wzięli po kryjomu z placu w Bet-Szan, gdzie zostali powieszeni przez Filistynów, wtedy gdy Filistyni zadali klęskę Saulowi na wzgórzu Gilboa.

13 Zabrał stąd kości Saula i kości jego syna Jonatana, pozbierano również kości powieszonych.

14 Pochowano je z kośćmi Saula i jego syna Jonatana w krainie Beniamina w Sela, w grobie jego ojca - Kisza. Zrobiono wszystko tak, jak król zarządził. Potem dopiero Bóg okazał się dla kraju łaskawy.

15 Znowu doszło do wojny między Filistynami a Izraelem. Do walki z Filistynami wyruszył Dawid ze swymi sługami do Gob.

16 Tymczasem tutaj był niejaki Dodo, syn Joasza, pochodzący od Rafy. Dzida jego ważyła trzysta syklów brązu, miał też przypasany nowy miecz. Mówił on, że chce zabić Dawida.

17 Ale Abiszaj, syn Serui, przyszedł mu z pomocą. Uderzył na Filistyna i zabił go. Wtedy ludzie Dawida zaklinali go, mówiąc: "Nie pójdziesz z nami dalej do walki, abyś nie zagasił światła Izraela".

18 Jeszcze raz doszło do wojny z Filistynami w Gob. Sibbekaj Chuszatyta zabił wtedy Safa, pochodzącego od Rafy.

19 Kiedy doszło do nowej walki z Filistynami w Gob, Elchanan z Betlejem, syn Jaira, zabił Goliata z Gat, którego drzewce dzidy wyglądało jak wał tkacki.

20 I jedna jeszcze odbyła się walka w Gat. Pokazał się tam człowiek wielkiego wzrostu, który miał u każdej ręki po sześć palców i po sześć palców u każdej nogi - razem dwadzieścia cztery palce. Pochodził on również od Rafy.

21 Kiedy urągał Izraelitom, zabił go Jonatan, syn Szimei, brata Dawidowego.

22 Ci czterej pochodzili od Rafy z Gat. Polegli oni z ręki Dawida i z ręki jego sług.

22

1 Dawid wygłosił na cześć Jahwe słowa pieśni. Było to wtedy, gdy Jahwe wyzwolił go z ręki Saula.

2 Mówił: "Jahwe, opoko moja i twierdzo, mój wybawicielu.

3 Boże mój, skało moja, na którą się chronię, tarczo moja, mocy zbawienia mego i moja obrono! Ty mnie wyzwalasz od wszelkiej przemocy.

4 Wzywam godnego chwały Jahwe, a od nieprzyjaciół moich będą wolny.

5 Ogarnęły mnie fale śmierci. i zatrwożyły mnie potoki zguby.

6 Oplatały mnie pęta Szeolu, zaskoczyły mnie sidła śmierci.

7 W moim utrapieniu wzywam Jahwe i wołam do Boga mojego. I usłyszał głos mój ze świątyni swojej, a krzyk mój dotarł do Jego uszu.

8 Zatrzęsła się i zadrżała ziemia. Posady niebios się poruszyły, zatrzęsły się, bo On zapłonął gniewem.

9 Wzniósł się dym z jego nozdrzy, z ust Jego - ogień trawiący, (i zapaliły się węgle od Niego).

10 Nagiął niebiosa i zstąpił, a chmura czarna była pod Jego stopami.

11 Lecąc, cwałował na cherubie, a skrzydła wiatru Go niosły.

12 Otoczył się mrokiem niby namiotem; ciemną wodą, gęstymi chmurami.

13 Od blasku Jego obecności rozżarzyły się węgle ogniste.

14 Jahwe odezwał się z nieba grzmotem. Najwyższy głos swój dał słyszeć.

15 Wypuścił strzały i rozproszył [wrogów], błyskawice - i zamęt wśród nich wprowadził.

16 Aż ukazało się dno morza i obnażyły się posady lądu ziemskiego od groźnej nagany Jahwe, od tchnienia wichru Jego nozdrzy.

17 Wyciąga rękę z wysoka i chwyta mnie. wydobywa mnie z toni ogromnej.

18 Wyrywa mnie od przemożnego nieprzyjaciela, od mocniejszych ode mnie, co mnie nienawidzą.

19 Napadają na mnie w dzień dla mnie złowrogi, lecz Jahwe był dla mnie obroną.

20 I wyprowadza mnie na miejsce przestronne, ocala, bo mnie miłuje.

21 Jahwe nagradza mnie za sprawiedliwość, odpłaca mi według czystości rąk moich,

22 bo strzegłem dróg Jahwe i nie odszedłem przez grzech od Boga mojego,

23 bo wszystkie przykazania Jego mam przed oczami i nie odrzucam od siebie Jego poleceń,

24 lecz jestem wobec Niego bez skazy i winy się wystrzegam.

25 Jahwe nagradza mnie za sprawiedliwość, za czystość rąk moich przed Jego oczyma.

26 Dla miłującego jesteś miłościwy i działasz szlachetnie względem szlachetnych,

27 względem szczerego okazujesz się szczerym, wobec przebiegłego jesteś roztropny.

28 Albowiem Ty wybawiasz naród uniżony, a oczy wyniosłe pognębiasz.

29 Bo Ty, o Jahwe, jesteś moim światłem; Jahwe rozjaśnia moje ciemności.

30 Bo z Tobą zdobywam wały, dzięki mojemu Bogu przez mur przeskakuję.

31 Droga Boża jest nieskalana, słowo Jahwe ogniem doświadczone. On tarczą dla wszystkich, którzy doń się chronią.

32 Bo któż jest bogiem prócz Jahwe lub któż jest skałą prócz Boga naszego?

33 Bóg, co przepasuje mnie mocą i nienaganną czyni moją drogę.

34 On daje moim nogom rączość nóg łani i stawia mnie na wyżynach.

35 On ćwiczył ręce moje do bitwy, a ramiona - do napinania spiżowego łuku.

36 Dajesz mi tarczę Twą dla ocalenia, a troskliwość Twoja czyni mnie wielkim.

37 Wydłużasz mi kroki na drodze i stopy moje się nie chwieją.

38 Ścigam mych wrogów i niszczę, a nie wracam, póki nie zginą.

39 Pobiłem ich - nie mogli się podnieść; upadli pod moje stopy.

40 Mocą przepasałeś mnie do bitwy, a stawiających opór zgiąłeś przede mną,

41 do ucieczki zmuszasz mych wrogów; wytracasz tych, co mnie nienawidzą.

42 Wołają - lecz nie ma wybawcy - do Jahwe - lecz im nie odpowiada.

43 Jak proch na wietrze ich rozrzucę, zdepcę jak błoto uliczne.

44 Ty mnie ocalasz od buntów ludu, ustanawiasz mnie głową narodów. Służy mi lud, którego nie znam.

45 Schlebiali mi cudzoziemcy; byli mi posłuszni na pierwsze wezwanie.

46 Cudzoziemcy bledną, z drżeniem wychodzą ze swoich warowni.

47 Niech żyje Jahwe! Opoka moja niech będzie błogosławiona! Niech wznosi się chwała Boga, Opoki mego zbawienia,

48 Boga, który mnie pomścił i poddał mi ludy:

49 Wyzwala mnie od nieprzyjaciół, wynosi nad wrogów i uwalnia od gwałtowników.

50 Jahwe, będę Cię przeto sławił wśród narodów i psalm będę głosił Twojemu imieniu.

51 Tyś zwycięstwa wielkie dał królowi i Twemu pomazańcowi okazałeś łaskę, Dawidowi i jego potomstwu na wieki".

23

1 Oto ostatnie słowa Dawida. Wypowiedź Dawida, syna Jessego, wypowiedź człowieka wyniesionego wysoko, pomazańca Boga Jakubowego, śpiewaka, który spodobał się Izraelowi:

2 "Duch Jahwe mówi przeze mnie i Jego słowo na moim jest języku.

3 Bóg Jakuba przemówił do mnie, rozmawiał ze mną On - Opoka Izraela. "Kto sprawiedliwie rządzi człowiekiem, kto rządzi w Bożej bojaźni,

4 jest jak światło poranka, kiedy wschodzi słońce bezchmurnego poranka, co uperla po deszczu ruń ziemi".

5 Czy nie podobnie postępuje Bóg z moim domem który przymierze wieczne zawarł ze mną, we wszystkim ustalone i zabezpieczone? Czyż temu, co mi do zbawienia służy i do radości, zabroni rozwoju?

6 Ludzie źli są jak ciernie precz wyrzucane, których ręką dotykać nie można.

7 Kto zaś je podjąć musi, chwyta za żelazo lub drzewce włóczni i spala ogniem na miejscu".

8 A oto są imiona bohaterów Dawidowych: Iszbaal Chakmonita, przywódca Trójki, jest to ten, który powalił włócznią ośmiu ludzi w jednym spotkaniu.

9 Po nim jest Eleazar, syn Dodo, Achochita - jeden z Trzech bohaterów, który towarzyszył Dawidowi w Pas-Dammim, gdy Filistyni zgromadzili się do bitwy. Kiedy Izraelici zaczęli się cofać,

10 on wtedy powstał i bił się z Filistynami, dopóki nie omdlała mu ręka i nie obwisła wraz z mieczem. W tym dniu właśnie Jahwe spowodował wielkie zwycięstwo. Lud wrócił tylko po to, by zabrać łupy.

11 Po nim jest Szamma, syn Agego z Harar. Pewnego razu zebrali się Filistyni w Lechi. Był tam obszar pola pełen soczewicy. Kiedy wojsko uciekało przed Filistynami,

12 on pozostał na środku pola, wyswobodził je i pobił Filistynów. Jahwe sprawił wtedy wielkie zwycięstwo.

13 Pewnego razu przybyli owi Trzej spośród Trzydziestu na początku żniwa do Dawida do groty Adullam, podczas gdy oddział Filistynów rozbił obóz w dolinie Refaim.

14 Dawid był wtedy w twierdzy, a załoga filistyńska przebywała tym razem w Betlejem.

15 Dawid odczuwał pragnienie i rzekł: "Kto mię napoi wodą z betlejemskiego źródła, znajdującego się przy bramie?"

16 Przebili się wtedy ci Trzej bohaterowie przez ten obóz filistyński i zaczerpnęli wody z cysterny betlejemskiej, znajdującej się przy bramie. Zabrali wodę z sobą i przynieśli do Dawida, lecz on pić jej nie chciał, ale wylał ją w ofierze dla Jahwe.

17 Powiedział: "O, Jahwe, dalekie to ode mnie, bym to uczynił! Czyż będę pił krew ludzi, którzy z narażeniem życia podjęli tę wyprawę?" Nie chciał się jej napić. Tego dokonali ci Trzej bohaterowie.

18 Abiszaj, brat Joaba, syn Serui, był dowódcą Trzydziestki. Wymachiwał on dzidą nad trzystu poległymi i zażywał sławy u Trzydziestki.

19 Spośród Trzydziestu był najbardziej poważany, był dla nich wodzem, lecz nie dorównywał owej Trójce.

20 Benajasz, syn Jojady z Kabseel, również był mężem walecznym i sławnym. Pobił on dwóch [synów] Ariela z Moab. On to zszedł do cysterny i zabił w niej lwa w dzień, gdy była śnieżyca.

21 Zabił on również Egipcjanina ogromnego wzrostu. Egipcjanin trzymał w ręku dzidę, podczas gdy on poszedł na niego z kijem. Wyrwawszy dzidę z ręki Egipcjanina, zabił go jego własną dzidą.

22 Tego dokonał Benajasz, syn Jojady. I on miał sławę wśród Trzydziestu bohaterów.

23 Między Trzydziestu był poważany, lecz nie dorównywał owej Trójce. Dawid postawił go nad przyboczną swoją strażą.

24 Do tych Trzydziestu należał również Asahel, brat Joaba, Elchanan, syn Dodo z Betlejem,

25 Szamma z Charod, Elika z Charod,

26 Cheles Peletyta. Ira, syn Ikkesza z Tekoa,

27 Abiezer z Anatot, Sibbekaj z Chuszy,

28 Salmon z Achoaz, Maheraj z Netofy,

29 Cheleb, syn Baany z Netofy, Ittaj, syn Ribaja z Gibea, z synów Beniaminowych,

30 Benajasz z Pireatonu, Hiddaj z Potoków Gaasz,

31 Abi-Albon z Araby, Azmawet z Bachurim,

32 Eliachba z Szaalbim, Jaszen, syn Jonatana,

33 Szamma z Hararu, Achiam, syn Szarara z Araru,

34 Elifelet, syn Achasbaja z Bet-Maaka, Eliam, syn Achitofela z Gilo,

35 Chesrau z Karmelu, Paarai z Arabu,

36 Jigeal, syn Natana z Soby, Bani z Gad,

37 Selek Ammonita, Nachraj z Berrot, obaj giermkowie Joaba, syna Serui,

38 Ira z Jattir, Gereb z Jattir.

39 Uriasz Chetyta. Razem trzydziestu siedmiu.

24

1 Jeszcze raz Jahwe zapłonął gniewem przeciw Izraelitom. Pobudził przeciw nim Dawida słowami: "Idź i policz Izraela i Judę!"

2 Wydał więc król rozkaz Joabowi, dowódcy wojsk, który był z nim: "Staraj się przejść po wszystkich pokoleniach izraelskich od Dan do Beer-Szeby i policz ludzi, abym się dowiedział, jaka jest liczba narodu".

3 Joab odpowiedział królowi: "Oby Jahwe, Bóg twój, do ludu dołożył jeszcze sto razy tyle do tej liczby, która jest obecnie i którą widzą oczy mojego pana i króla. Dlaczego jednak pan mój i król tej rzeczy wymaga?"

4 Rozkaz królewski przemógł Joaba i przywódców wojska. Joab oddalił się wraz z przywódcami od oblicza królewskiego, aby zliczyć ludność Izraela.

5 Przeprawili się przez Jordan i zatrzymali się chwilowo w Aroerze, na południe od miasta, które znajdowało się w środku doliny Gad, w stronę Jazer,

6 następnie przybyli do Gileadu, do krainy Chetytów i do Kadesz, aż dotarli do Dan i okolic Sydonu.

7 Udali się potem do twierdzy Tyru, a później do wszystkich miast Chiwwitów i Kananejczyków. Potem skierowali się na południe do kraju Judy i Beer-Szeby.

8 Obeszli w ten sposób cały kraj. Po dziewięciu miesiącach i dwudziestu dniach powrócili do Jerozolimy.

9 Joab przekazał liczbę ludności królowi. Izrael liczył osiemset tysięcy mężczyzn zdolnych do noszenia miecza, Juda zaś pięćset tysięcy.

10 Serce Dawida zadrżało, dlatego że zliczył lud. Dawid zwrócił się do Jahwe: "Bardzo zgrzeszyłem tym, czego dokonałem, lecz teraz, o Jahwe, daruj łaskawie winę swego sługi bo postąpiłem nierozsądnie".

11 Dawid wstał rano. Wtedy to prorok Gad, "Widzący" Dawida, otrzymał polecenie od Jahwe: "Idź i oświadcz Dawidowi:

12 To mówi Jahwe: "Trzy możliwości ci przedstawiam. Wybierz sobie jedną z nich, a ja to uczynię"".

13 Gad udał się do Dawida i przekazał mu następujące oświadczenie: "Czy chcesz, by w twojej ziemi nastało siedem lat głodu, czy wolisz przez trzy miesiące uciekać przed wrogiem, który cię będzie ścigał, czy też przyjść ma na twój kraj zaraza trwająca trzy dni? Pomyśl i rozpatrz - co mam odpowiedzieć Temu, który mię posłał".

14 Dawid odpowiedział Gadowi: "Jestem w wielkiej rozterce. Wolę raczej wpaść w ręce Jahwe, gdyż wielkie jest Jego miłosierdzie. W ręce człowieka wpaść nie chcę".

15 Jahwe więc dopuścił na Izrael zarazę od rana do ustalonego czasu. Umarło wtedy z narodu od Dan do Beer-Szeby siedemdziesiąt tysięcy ludzi.

16 Anioł wyciągnął już rękę nad Jerozolimą, by ją wyniszczyć, wtedy właśnie obudziła się u Jahwe litość i rzekł do anioła, który był niszczycielem narodu: "Wystarczy! Cofnij swą rękę!" Anioł Jahwe znajdował się obok klepiska Arauny Jebuzyty.

17 Dawid widząc, że anioł zabija lud, wołał do Jahwe: "To ja zgrzeszyłem, to ja zawiniłem, a te owce cóż uczyniły? Niech więc dotknie Twa ręka raczej mnie i dom mego ojca".

18 Gad przybył w tym dniu do Dawida i powiedział do niego: "Wyjdź, zbuduj dla Jahwe ołtarz na klepisku Arauny Jebyzyty!"

19 Dawid udał się na słowo Gada według rozkazu Jahwe.

20 Arauna spojrzał i zobaczył króla i jego świtę, jak się zbliżali ku niemu. Arauna wyszedł naprzeciw i skłonił ku ziemi swe czoło przed królem.

21 Arauna rzekł: "Po co przychodzi pan mój i król do poddanego?" Dawid odpowiedział: "Nabyć od ciebie klepisko, zbudować ołtarz dla Jahwe, aby powstrzymał zarazę grasującą wśród ludzi".

22 Arauna odpowiedział Dawidowi: "Pan mój i król może wziąć je i złożyć ofiarę ze wszystkiego, co za dobre uzna: oto woły na całopalenie, sanie młockarskie i jarzmo z wołów na opał.

23 Wszystko to, o królu, Arauna oddaje królowi". Arauna powiedział jeszcze do króla: "Jahwe, Bóg twój, niechaj ma w tobie upodobanie".

24 Król odpowiedział Araunie: "Nie! Muszę bowiem kupić to za pieniądze. Nie złożę dla Jahwe, mojego Boga. ofiar, które otrzymam za darmo". I kupił Dawid klepisko i woły za pięćdziesiąt syklów srebra.

25 Następnie zbudował tam ołtarz dla Jahwe i złożył ofiary: całopalne i pojednania. Jahwe okazał miłosierdzie krajowi, a zaraza w Izraelu została wstrzymana.