1 Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego.
2 Jak napisano u proroka Izajasza: Oto wysyłam posłańca mojego przed Twoim obliczem, który przygotuje Ci drogę.
3 Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Pana, prostujcie Jego ścieżki.
4 Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów.
5 I przychodziła do niego cała Judea oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy. Zostali przez niego ochrzczeni w Jordanie, wyznając swoje grzechy,
6 Jan zaś był odziany w sierść wielbłądzią i [przepasany] skórzanym pasem około swoich bioder. Żywił się szarańczą i miodem leśnym.
7 Oto jego przepowiadanie: Idzie za mną Mocniejszy ode mnie, nie jestem godzien schylić się i rozwiązać rzemyka Jego sandałów.
8 Ja chrzciłem was wodą, ale On was będzie chrzcił Duchem Świętym.
9 W owych dniach stało się, że Jezus z Nazaretu w Galilei przybył i został ochrzczony przez Jana w Jordanie.
10 I natychmiast, gdy wyszedł z wody, ujrzał rozdzierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na Niego.
11 A z nieba doszedł głos: Ty jesteś moim Synem, umiłowanym, w Tobie znalazłem upodobanie.
12 Potem zaraz wyprowadził Go Duch na pustynię,
13 I przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez szatana; Był razem ze zwierzętami, a aniołowie usługiwali Mu.
14 Po uwięzieniu Jana Jezus udał się do Galilei i głosił Ewangelię Bożą mówiąc:
15 Czas się wypełnił i zbliżyło się Królestwo Boże. Nawróćcie się i wierzcie w Ewangelię!
16 Gdy przechodził wzdłuż Jeziora Galilejskiego, zobaczył Szymona i Andrzeja, brata Szymona, zarzucających sieci w jeziorze, byli bowiem rybakami.
17 Jezus rzekł do nich: Pójdźcie za mną! Uczynię was rybakami ludzi.
18 Oni natychmiast zostawili swoje sieci i poszli za Nim.
19 Poszedłszy nieco dalej zobaczył w łodzi Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata jego, naprawiających sieci.
20 Ich również zaraz powołał. A oni zostawiwszy ojca swego Zebedeusza razem z najemnikami w łodzi, poszli za Nim.
21 I weszli do Kafarnaum: zaraz w szabat wstąpił do synagogi i nauczał.
22 Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jako posiadający władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.
23 Znalazł się też w synagodze człowiek będący w władzy nieczystego ducha. Ten głośno zawołał:
24 Co mamy z Tobą wspólnego, Jezusie Nazarejczyku? Czy po to przyszedłeś, by nas zgubić? Wiem, kim jesteś: Święty Boga!
25 Jezus zagroził mu i rzekł: Milcz i wyjdź z niego!
26 Wtedy nieczysty duch zaczął go szarpać, wydał głośny krzyk i wyszedł z niego.
27 Toteż wszyscy zdrętwieli, tak że między sobą zastanawiali się nad tym: Cóż to jest? Nowa nauka z władzą? Rozkazuje nieczystym duchom i są Mu posłuszne!
28 I wnet rozeszła się wieść o Nim po całej Galilei.
29 Skoro tylko opuścili synagogę, przyszli do domu Szymona i Andrzeja razem z Jakubem i Janem.
30 Jednak teściowa Szymona leżała w gorączce. Oni niezwłocznie donieśli Mu o niej.
31 Przystąpił więc i wziąwszy ją za rękę podniósł. Opuściła ją gorączka i usługiwała im.
32 Gdy już nadszedł wieczór, a słońce już zaszło, przyniesiono do Niego wszystkich chorych i opętanych.
33 Całe zaś miasto zgromadziło się przed drzwiami.
34 Uzdrowił wielu cierpiących na różne choroby i wypędził wiele demonów. Nie pozwolił jednak, by złe duchy odezwały się, gdyż Go znały.
35 Rankiem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na samotne miejsce i tam się modlił.
36 Za nim pospieszyli Szymon i jego towarzysze.
37 Znaleźli Go i powiedzieli do Niego: Wszyscy Cię szukają.
38 Na to odpowiedział im: Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam nauczał. Po to przecież wyszedłem.
39 Tak więc przybył, nauczał w ich synagogach w całej Galilei i wyrzucał złe duchy.
40 Zbliża się też do Niego trędowaty, prosi Go i błaga na kolanach: Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić.
41 Jezus pełen miłosierdzia wyciągnął do niego rękę, dotknął go i mówi: Chcę, abyś był czysty.
42 Natychmiast opuścił go trąd i stał się czysty.
43 Zgromiwszy go natychmiast go odprawił, mówiąc:
44 Uważaj, abyś nikomu nic nie mówił! Idź jednak i pokaż się kapłanowi i złóż za twe oczyszczenie, co Mojżesz zarządził, im na świadectwo!
45 On wprawdzie poszedł, ale zaczął wiele rozgłaszać i rozsławiać tę sprawę, tak iż Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał na zewnątrz, na miejscach niezaludnionych. Jednak lud zewsząd schodził się do Niego.
1 Gdy po kilku dniach przybył ponownie do Kafarnaum, rozeszła się wieść, że przebywa w domu.
2 I zgromadziło się wielu, tak iż zabrakło miejsca nawet przed drzwiami. A On do nich przemówił.
3 I przychodzą do Niego ludzie przyprowadzając do Niego człowieka sparaliżowanego, niesionego przez czterech ludzi.
4 Z powodu tłumu nie mogli się przedostać do Niego. Odkryli więc dach nad miejscem, w którym się znajdował, a po otwarciu spuścili nosze, na których leżał sparaliżowany.
5 Jezus zaś widząc ich wiarę rzekł do sparaliżowanego: Dziecko, odpuszczają ci się grzechy twoje.
6 Było tam także kilku uczonych w Piśmie i rozważali w swoim sercu:
7 Jakże tak może mówić? Bluźni. Któż bowiem może odpuszczać grzechy oprócz samego Boga.
8 Jezus zaraz poznał w swoim duchu, jakie oni mieli myśli, i powiedział do nich: Dlaczego tak myślicie w waszym sercu?
9 Co łatwiej jest powiedzieć sparaliżowanemu: Odpuszczają ci się grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, bierz nosze twoje i chodź?
10 Żebyście jednak wiedzieli, iż Syn Człowieczy posiada władzę odpuszczenia grzechów na ziemi -
11 Rzecze do sparaliżowanego: Powiadam tobie, wstań, bierz twoje nosze i idź do domu swojego!
12 Ten też wstał, wziął natychmiast swoje nosze i na oczach wszystkich poszedł, tak że wszyscy się zdumieli, wielbili Boga i mówili: Czegoś takiego jeszcze nigdy nie widzieliśmy.
13 Ponownie poszedł w stronę jeziora i cały lud przybył do Niego, a On ich nauczał.
14 Przechodząc obok zobaczył Lewiego, syna Alfeusza, jak siedział na cle, i powiedział do niego: Pójdź za mną! Ten powstał i poszedł za Nim.
15 Gdy siedział przy stole w jego domu, zgromadziło się przy posiłku wielu celników i grzeszników z Jezusem i z Jego uczniami. Wielu bowiem było, którzy szli za Nim.
16 Uczeni w Piśmie i faryzeusze jak zobaczyli, że spożywał posiłek z grzesznikami i celnikami, zwrócili na to uwagę Jego uczniom: Zasiada do stołu z celnikami i grzesznikami!
17 Jezus słysząc to powiedział do nich: Nie zdrowi potrzebują lekarza, lecz chorzy. Ja nie przyszedłem, by powoływać sprawiedliwych, lecz grzeszników.
18 Uczniowie Jana i faryzeusze przestrzegali postu. Przychodzą więc i mówią Mu: Dlaczego poszczą uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszy, a Twoi uczniowie nie?
19 Jezus odpowiedział im: Czy goście weselni mogą pościć wtedy, kiedy mają wśród siebie oblubieńca? Skoro oblubieniec jest wśród nich, nie mogą pościć.
20 Nadejdą jednak dni, kiedy oblubieniec zostanie wzięty z ich grona: wtedy, w owym dniu, będą pościć.
21 Nikt nie przyszywa kawałka surowego sukna do starego ubrania. Inaczej bowiem nowa surowa łata obrywa stare ubranie, i szkoda jest większa.
22 Nikt też nie wlewa młodego wina do starych bukłaków, gdyż inaczej zmarnuje się wino łącznie z bukłakami. Wino młode należy wlewać do nowych bukłaków.
23 Gdy przechodził w szabat przez pola porosłe zbożem zdarzyło się, że uczniowie po drodze zrywali kłosy.
24 Faryzeusze rzekli do Niego: Spójrz! Dlaczego czynią w szabat rzeczy niedozwolone?
25 On im odpowiedział: Czy nigdy nie czytaliście, co Dawid począł, gdy znajdował się w biedzie, a jego towarzysze cierpieli głód?
26 Jak za arcykapłana Abiatara wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, które wolno było spożywać tylko kapłanom, i podzielił się ze swoimi towarzyszami?
27 I powiedział im: Szabat istnieje dla człowieka a nie człowiek dla szabatu.
28 Toteż Syn Człowieczy jest Panem szabatu.
1 Ponownie poszedł do synagogi, w której był człowiek z bezwładną ręką.
2 Strzegli Go, czy przypadkiem nie uzdrowi go w szabat, aby Go móc oskarżyć.
3 Powiedział jednak człowiekowi z bezwładną ręką: Wejdź do środka!
4 Postawił im znów pytanie: Czy bardziej stosowne jest w szabat spełnić dobry czyn, czy też zły? Czy wolno ratować życie, czy je zniszczyć? Oni milczeli.
5 Wówczas spojrzał naokoło w gniewie, zasmucony z powodu ich zatwardziałości serc, i rzekł do tego człowieka: Wyprostuj twoją rękę! Wyprostował ją i jego ręka była znów sprawna.
6 Faryzeusze zaś wyszli i natychmiast obradowali z herodianami przeciw Niemu, jak by Go zgładzić.
7 Jezus zaś oddalił się ze swoimi uczniami nad jezioro, a liczne tłumy z Galilei szły za Nim. Również z Judei i
8 z Jerozolimy, z Idumei i okolic za Jordanem, także z terenów Tyru i Sydonu przybyło mnóstwo ludzi na wieść o wszystkich Jego czynach.
9 Powiedział więc swoim uczniom, żeby mieli przygotowaną łódź z powodu tłumu, aby się na Niego nie tłoczył.
10 Albowiem wielu uzdrowił, tak że wszyscy chorzy cisnęli się do Niego, aby Go co najmniej dotknąć.
11 A gdy Go ujrzały duchy nieczyste, padały przed Nim wołając głośno: Ty jesteś Synem Bożym.
12 Lecz On surowo im nakazywał, żeby Go nie ujawniały.
13 Potem wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam wybrał, i przyszli do Niego.
14 Wtedy ustanowił Dwunastu, aby przebywali z Nim, by mógł ich wysyłać dla głoszenia Ewangelii,
15 i żeby mieli moc leczenia chorób oraz wypędzania demonów:
16 Ustanowił więc dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr,
17 Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba. Tych nazwał Boanerges, co znaczy synowie gromu;
18 dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza i Szymona Gorliwca.
19 W końcu Judasza Iskariotę, który Go wydał.
20 A gdy przyszedł do domu, tłum znów się zgromadził, tak że nie mogli nawet spożyć chleba.
21 Bliscy Jego, dowiedziawszy się o tym, wybrali się, aby Go zabrać. Mówili bowiem, że odszedł od zmysłów.
22 Znowu uczeni w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy, twierdzili, iż ma Belzebuba i przy pomocy księcia diabelskiego wypędza demony.
23 Wówczas przywołał ich do siebie i mówił do nich w przypowieściach: Jakże szatan może wypędzać szatana?
24 Jeżeli jakieś królestwo rozdarte jest niezgodą, to takie królestwo ostać się nie może.
25 Podobnie, gdy dom jakiś wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie może się ostać.
26 Jeśli więc szatan walczy przeciwko sobie samemu i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać i nadeszła jego zagłada.
27 Jest bowiem niemożliwe, by ktoś wtargnął do domu mocarza i ograbił go z jego własności, gdy go wcześniej nie zwiąże. Potem dopiero może grabić jego dom.
28 Zaprawdę powiadam wam: wszystkie grzechy będą ludziom odpuszczone i także bluźnierstwa, jakiekolwiek by wypowiadali.
29 Kto by jednak dopuścił się bluźnierstwa przeciwko Duchowi Świętemu, nie otrzyma odpuszczenia na wieki, lecz ciąży na nim grzech nieprzemijający.
30 Mówili bowiem: Ma ducha nieczystego,
31 W międzyczasie nadeszła matka i bracia Jego. Stanąwszy przed domem posłali po Niego, aby Go przywołać.
32 Wokoło Niego zaś siedziało mnóstwo ludzi, gdy Mu donieśli: Oto matka i bracia Twoi na dworze pytają o Ciebie.
33 Odpowiedział im w ten sposób: Któż jest matką moją i braćmi moimi?
34 I spojrzawszy na siedzących wkoło Niego rzekł: Oto matka moja i bracia moi!
35 Albowiem ten, kto spełnia wolę Bożą, jest mi bratem, siostrą i matką.
1 I ponownie zaczął nauczać przy jeziorze i liczne tłumy przybyły do Niego. Stąd też wsiadł do łodzi i zatrzymał się na jeziorze. Cały lud został na lądzie przy brzegu jeziora.
2 I nauczał ich wiele w przypowieściach, i przemawiał do nich w swoich pouczeniach:
3 Słuchajcie! Oto siewca wyszedł, aby siać.
4 A gdy siał, niektóre [ziarna] padły na drogę. Ptaki przyleciały i wydziobały je.
5 Inne [ziarna] padły na kamienny grunt i nie miały wiele ziemi. Wprawdzie wnet zakiełkowały, ponieważ nie były głęboko w ziemi.
6 Skoro jednak wzeszło słońce, wygorzały, a z braku korzeni uschły.
7 Jeszcze inne padły między ciernie, które razem rosły i zadusiły je, tak, iż nie wydały plonu.
8 Wreszcie część padła na dobrą glebę, zakiełkowała, rosła i przyniosła plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny; nawet stokrotny!
9 I rzekł: Kto ma uszy do słuchania, niech słucha.
10 A gdy był sam, zapytali Go ci, którzy Mu towarzyszyli razem z Dwunastoma w sprawie tych przypowieści.
11 Odpowiedział im: Wam jest powierzona tajemnica Królestwa Bożego, tym zaś, którzy są zewnątrz, wszystko zostanie przekazane w przypowieściach,
12 aby ci, którzy widzą - widzieli, a jednak nie ujrzeli; a ci, którzy słyszą - słuchali, a jednak nie zrozumieli, aby nie uwierzyli i nie zostało im odpuszczone.
13 Po czym zwrócił się do nich: Jeśli nie rozumiecie tej przypowieści, jakżeż chcecie pojąć wszystkie inne przypowieści.
14 Ten, który sieje, słowa sieje.
15 Ziarno zasiane wzdłuż drogi, dotyczy tych, którzy je wprawdzie słyszą, lecz przychodzi szatan i zabiera słowo zasiane w nich.
16 Podobnie ziarno, co padło na grunt skalisty, oznacza tych, którzy usłyszawszy słowo przyjmują je z radością:
17 Nie mają jednak korzenia w sobie i nie są wytrwali, dlatego z chwilą nadejścia ucisku lub prześladowania z powodu słowa, zaraz się załamują.
18 Ziarno zasiane między ciernie to ci, którzy słyszeli słowo,
19 lecz wkradają się troski tego świata i ponęty bogactw oraz pożądliwości innych rzeczy, które przytłumiają słowo, tak że staje się bezużyteczne.
20 Wreszcie ziarno zasiane na żyznej ziemi to ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i przynoszą plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny.
21 Mówił im dalej: Czy światło wnosi się po to, aby je stawiano pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, by je postawić na świeczniku?
22 Nie ma przecież nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, i nie ma nic tajnego, co by nie miało wyjść na jaw.
23 Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!
24 I rzekł do nich: Uważajcie na to, czego słuchacie! Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, będzie wam odmierzone i jeszcze więcej będzie dane wam, którzy słuchacie.
25 Albowiem kto ma, temu będzie dane. A kto nie ma, będzie odjęte nawet to, co posiada.
26 Nadto powiedział: Z Królestwem Bożym dzieje się tak, jak z człowiekiem, który rzucił ziarno w ziemię.
27 Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy ziarno kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak.
28 Ziemia sama z siebie wydaje owoc: najpierw łodygę, potem kłos, w końcu pełne ziarno w kłosie.
29 A skoro zboże dojrzeje, niezwłocznie [rolnik] zapuszcza sierp, bo nadeszła pora żniw.
30 Mówił też: Z czym porównamy Królestwo Boże albo w jakiej przypowieści je przedstawimy?
31 Jest ono jak ziarnko gorczyczne, gdy się je wsiewa w ziemię, mniejsze jest od wszystkich innych nasion na ziemi.
32 Lecz wsiane wyrasta i staje się większe od wszystkich jarzyn: wypuszcza wielkie gałęzie, tak iż w jego cieniu mogą się gnieździć ptaki niebieskie.
33 W wielu podobnych przypowieściach głosił im słowo, stosownie do ich zdolności słuchania.
34 Bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś wykładał wszystko swoim uczniom.
35 Owego dnia już pod wieczór rzekł do nich: Przeprawmy się na przeciwny brzeg.
36 Rozpuścili więc lud, a Jego zabrali ze sobą, gdyż znajdował się już w łodzi. Inne łodzie towarzyszyły Mu.
37 Nagle zerwał się gwałtowny wicher, a fale uderzały w łódź, tak że łódź napełniała się wodą.
38 On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Budzą bo więc i powiadają mu: Mistrzu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?
39 I przebudziwszy się zagroził wichrowi i rozkazał morzu: Milcz, ucisz się. Wicher się uspokoił i nastała wielka cisza.
40 I rzekł do nich: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakżeż, czy nie macie wiary?
41 Wtem ogarnął ich wielki lęk i mówili jeden do drugiego: Kimże jest Ten, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?
1 I przeprawili się na przeciwległy brzeg jeziora, do krainy Gerazeńczyków.
2 Gdy wysiadł z łodzi, natychmiast przybiegł do Niego z grobów pewien człowiek, mający nieczystego ducha;
3 zamieszkiwał on w grobach. Nikt jeszcze nie zdołał go w jakikolwiek sposób skrępować.
4 Krępowano wprawdzie nieraz jego nogi i ręce łańcuchami, lecz więzy u rąk rozerwał, a więzy u nóg przedarł i nikt nie był w stanie go poskromić.
5 Przebywał stale, we dnie i w nocy w grobach i wzgórzach, wydawał głośne krzyki i rzucał na siebie kamienie.
6 Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł do Niego, upadł na kolana i wołał głośno:
7 Co mamy ze sobą wspólnego Jezusie, Synu Boga najwyższego? Zaklinam Cię na Boga: Nie dręcz mnie!
8 Jezus bowiem do niego powiedział: Wynijdź duchu nieczysty z tego człowieka.
9 I zapytał go: Jakie twoje imię? Ten zaś odpowiedział: Legion - to moje imię, gdyż nas jest wielu.
10 I prosiły go usilnie, aby ich nie wypędzał z tej krainy.
11 Na wzgórzu pasło się przypadkowo duże stado świń.
12 Prosiły go: Wyślij nas do świń, abyśmy w nie wstąpiły.
13 I pozwolił im na to. Wtedy wyszły nieczyste duchy i wstąpiły w świnie, a stado w liczbie około dwu tysięcy rzuciło się w jezioro, i utonęło w jeziorze.
14 Pasterze zaś uciekli i rozpowiadali o tym w mieście i po zagrodach, a ludzie przybiegli, aby zobaczyć co się stało.
15 Przychodzą więc do Jezusa i widzą opętanego, który to miał legion, jak siedzi, ubrany i o zdrowych zmysłach, i ogarnął ich lęk.
16 Ci, którzy byli świadkami tego, co się stało, opowiedzieli im wypadek opętanego i sprawę ze świniami.
17 Wtedy prosili Go bardzo, aby opuścił ich okolicę.
18 Gdy wsiadł do łodzi, zwrócił się do Niego ów człowiek opętany z prośbą, aby mógł zostać przy Nim.
19 On jednak nie zezwolił mu na to, lecz powiedział do niego: Idź do domu, do swoich i powiedz im, co Pań tobie uczynił i jak ci okazał miłosierdzie!
20 Ten wprawdzie poszedł, zaczął jednak rozpowiadać w Dekapolu, co Jezus mu uczynił, a wszystkich ogarnęło zdumienie.
21 Gdy Jezus przeprawił się ponownie w łodzi na drugi brzeg, zgromadziły się tłumy ludzi wokoło Niego i zatrzymał się nad jeziorem.
22 Wtedy przychodzi jeden z przewodniczących synagogi, imieniem Jair, a widząc Go, upada na kolana
23 i usilnie błaga: Moja córeczka dogorywa, przyjdź, włóż na nią ręce, aby ocalała i żyła!
24 Toteż Jezus poszedł z nim, a liczny tłum szedł za Nim i otaczał Go.
25 Znalazła się także niewiasta, która od dwunastu lat cierpiała na krwotok.
26 Doznała już wiele cierpień od licznych lekarzy i zużyła całą majętność swoją, jednak bez skutku, i coraz bardziej upadała na zdrowiu.
27 Usłyszała o Jezusie, z tyłu wysunęła się z tłumu i dotknęła Jego odzienia.
28 Tak bowiem sobie powiedziała: Gdybym tylko dotknęła się Jego odzienia, zostanę uzdrowiona.
29 Natychmiast ustał jej krwotok i czuła po sobie, że została wyleczona ze swej choroby.
30 Jezus jednak zaraz zauważył, że wyszła moc od Niego. Zwrócił się do ludu i powiedział: Kto dotknął się odzienia mojego?
31 Uczniowie na to odpowiedzieli: Widzisz lud, który Cię otacza, a stawiasz pytanie: Kto się mnie dotknął?
32 On znów spojrzał wokół siebie, aby zobaczyć tę, która to uczyniła.
33 Wtedy zbliżyła się niewiasta pełna obawy i przerażenia, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę.
34 On zaś do niej rzekł: Córko, twoja wiara cię ocaliła: Idź w pokoju i bądź uzdrowiona z twojego cierpienia.
35 W trakcie rozmowy przychodzą ludzie od przewodniczącego synagogi i mówią: Twoja córka umarła, dlaczego jeszcze trudzisz Mistrza?
36 Jezus, który słyszy tę rozmowę, mówi do przewodniczącego synagogi: Nie lękaj się, wierz tylko!
37 I nie dopuścił, aby Mu ktoś towarzyszył, prócz Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakuba.
38 Przychodzą więc do domu przewodniczącego synagogi, gdzie zauważa zamieszanie i płaczących czy głośno lamentujących ludzi.
39 Wchodzi jednak i mówi do nich: Dlaczego robicie zgiełk i płaczecie? Dziewczę nie umarło, śpi tylko.
40 Wtedy wyśmiewali Go. On zaś wyrzuca wszystkich, bierze tylko ojca dziewczynki, matkę i swoich towarzyszy i wchodzi tam, gdzie spoczywa dziewczę.
41 Ująwszy dziewczynkę za rękę powiada do niej: Talitha kum, to znaczy - Dziewczynko, mówię ci, powstań!
42 Dziewczę też natychmiast powstało i chodziło: liczyło już dwanaście lat. Wówczas osłupieli z niezwykłego wrażenia.
43 On im jednak stanowczo nakazał, żeby nikt o tym się nie dowiedział, i zalecił, aby jej dano jeść.
1 Odszedłszy stamtąd przybył do swego rodzinnego miasta, a towarzyszyli Mu Jego uczniowie.
2 W szabat zaś nauczał w synagodze. Wielu z tych, którzy Go słuchali, zdumieli się bardzo i mówili: Skąd On to wszystko ma? Jaka to jest mądrość, która została Mu dana? Co to za cuda, które dokonują się przez Jego ręce?
3 Czy to nie jest cieśla, syn Maryi, i brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie przebywają wśród nas także Jego siostry? I gorszyli się Nim.
4 A Jezus powiedział im, że prorok zawsze jest szanowany, z wyjątkiem swojej ojczyzny, swoich krewnych i swojej rodziny.
5 Nie mógł tam też dokonać żadnego cudu, tylko na nielicznych chorych włożył ręce i uzdrowił ich.
6 I dziwił się brakowi ich wiary. I obchodził okoliczne wsie, i nauczał.
7 Przywołał też Dwunastu i zaczął wysyłać ich po dwóch i dał im władzę nad nieczystymi duchami.
8 Nadto przykazał im, aby niczego nie zabrali na drogę prócz laski; ani chleba, ani pieniędzy w trzosie.
9 Mają jednak założyć sandały, ale [powiedział im], nie wdziewajcie dwóch sukien!
10 I mówił do nich: Do jakiegokolwiek domu wstępujecie, tam pozostańcie, dopóki stamtąd nie puszycie w dalszą drogę.
11 A gdy was jakaś miejscowość nie przyjmie i nie będą was słuchać, wyjdźcie stamtąd i strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo im.
12 Oni więc wybrali się w drogę i głosili wieść o nawróceniu.
13 Wyrzucili też wiele złych duchów i namaszczali olejem wielu chorych, uzdrawiając ich.
14 Także król Herod usłyszał [o Jezusie], gdyż Jego imię stało się głośne. Wówczas mówiono: Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego cudotwórcze moce działają w nim.
15 Inni znów mówili: To jest Eliasz, a jeszcze inni: Jest On prorokiem jak jeden z proroków.
16 Skoro Herod dowiedział się o tym, powiedział: Ten, którego kazałem ściąć, Jan, ten powstał z martwych.
17 Tenże Herod kazał Jana schwycić, skrępować i uwięzić z powodu Herodiady, żony swego brata Filipa, gdyż pojął ją za żonę.
18 Jan bowiem upominał Heroda: Nie wolno ci posiadać żony brata twego.
19 Herodiada zaś zawzięła się na niego, i usiłowała go zgładzić, jednak bezskutecznie.
20 Albowiem Herod bał się Jana, gdyż wiedział, iż był to mąż sprawiedliwy i święty. Wprawdzie go strzegł, ilekroć go jednak posłyszał, odczuwał duży niepokój, mimo to słuchał go chętnie.
21 I nadszedł sposobny dzień urodzin, w którym Herod wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i szlachcie Galilei.
22 A gdy córka owej Herodiady weszła i zatańczyła, spodobała się Herodowi i jego gościom. Wtedy król powiedział do dziewczyny: O cokolwiek mnie poprosisz, dam ci,
23 Nawet jej przysiągł: O co tylko poprosisz, dam ci, nawet połowę mojego królestwa.
24 Ona wyszła i zapytała swą matkę: O co mam prosić? Ta zaś odpowiedziała: O głowę Jana Chrzciciela.
25 Weszła z pośpiechem do króla i poprosiła: Chcę, abyś mi wręczył na misie głowę Jana Chrzciciela.
26 Król zasmucił się bardzo, lecz z powodu przysięgi i gości nie śmiał jej odprawić.
27 Natychmiast wysłał też król kata z rozkazem przyniesienia jego głowy. Ten poszedł i ściął [go] w więzieniu.
28 Przyniósł jego głowę na misie i dał ją dziewczynie, dziewczyna zaś przekazała ją swojej matce.
29 Gdy uczniowie jego dowiedzieli się o tym, przyszli, zabrali ciało jego i złożyli je w grobie.
30 Apostołowie zgromadzili się ponownie u Jezusa i zdali sprawozdanie o wszystkim, co uczynili i czego nauczali.
31 Wtedy rzekł do nich: Idźcie tylko wy sami na opustoszałe miejsce i odpocznijcie nieco. Albowiem tych, co przychodziło i odchodziło, było wielu, a oni nie mieli nawet czasu na posiłek.
32 Przeprawili się więc tylko oni w łodzi na opustoszałe miejsce.
33 Zauważono jednak jak odpływali, a wielu dowiedziawszy się o tym biegło pieszo z wszystkich miejscowości na to miejsce i wyprzedziło ich.
34 Gdy wyszedł, widział duży tłum ludzi i ulitował się nad nimi, gdyż byli jak owce bez pasterza, i nauczał ich wiele.
35 Już o późnej porze uczniowie Jego przystąpili doń i oświadczyli: Miejsce jest pustynne, a godzina już późna.
36 Pozwól im odejść, aby mogli zdążyć do pobliskich osiedli i wiosek i zakupili sobie coś do jedzenia.
37 Na to Jezus odpowiedział: Dajcie wy im coś do jedzenia. Oni znów odparli: Czy mamy pójść i zakupić za dwieście denarów chleba i nakarmić ich nim?
38 Na to odrzekł: Ile posiadacie chlebów? Idźcie i zobaczcie. Sprawdzają i mówią: pięć i dwie ryby.
39 Wówczas rozporządził, aby wszyscy usadowili się na zielonej trawie według wspólnot stołów.
40 Rozlokowali się w grupach po sto i pięćdziesiąt osób.
41 Wziąwszy więc pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo, połamał chleby i dał je uczniom, aby je rozdali. Także dwie ryby polecił podzielić między wszystkich.
42 Wszyscy jedli i nasycili się,
43 i pozbierali ułomki, pełnych dwanaście koszy, także resztki ryb.
44 Liczba tych, którzy jedli z chlebów, wynosiła pięć tysięcy mężczyzn.
45 Natychmiast przynaglał swoich uczniów, by weszli do łodzi i wyruszyli przed nim do Betsaidy, podczas gdy On chciał odesłać lud.
46 Skoro ich pożegnał, udał się ponownie na górę, aby się modlić.
47 Było już późno, łódź znajdowała się w pośrodku jeziora, a On sam na lądzie.
48 Gdy zauważył jak się trudzili wiosłowaniem - mieli bowiem wiatr z przeciwnej strony - wybrał się do nich w porze czwartej straży nocy, krocząc po jeziorze i miał zamiar przejść obok nich.
49 Zauważywszy Go jednak chodzącego po jeziorze, sądzili, że to jest zjawa, i z przerażenia krzyknęli.
50 Wszyscy widzieli Go bowiem i zdrętwieli: On jednak od razu rozmawiał z nimi i powiedział im: Miejcie ufność, ja jestem, nie lękajcie się.
51 Po czym wszedł do nich do łodzi a wiatr uspokoił się. Ich zaś ogarnęło wielkie zdumienie.
52 Nie zrozumieli bowiem sprawy chlebów, gdyż ich serca były zatwardziałe.
53 I dostawszy się na ląd przybyli do Genezaret, gdzie się zatrzymali.
54 Gdy wysiadali z łodzi, od razu Go poznali.
55 Przeszli całą okolicę i przynieśli chorych na noszach tam, gdzie usłyszeli, że się zatrzymał.
56 Gdy wstępował do wiosek lub miast, a nawet osiedli, kładli chorych na wolnych miejscach i prosili Go, by oni mogli co najmniej dotknąć krańców Jego płaszcza. A wszyscy, którzy Go dotknęli, zostali uzdrowieni.
1 Dostali się do Niego także faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy.
2 Spostrzegli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, czyli nie umytymi rękami.
3 Faryzeusze bowiem i wszyscy Żydzi nie zabierają się do jedzenia, nim uprzednio pełną dłonią wody nie obmyją sobie rąk, pomni na tradycję przodków.
4 Wracając z targu, także nie tkną posiłku, dopóki nie obmyją się. Przestrzegają jeszcze wielu innych rzeczy, które przejęli z tradycji, jak wymycie kubków, dzbanów i miedzianych naczyń.
5 Toteż faryzeusze i uczeni w Piśmie zapytali Go: Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji przodków, lecz spożywają swoje posiłki nieczystymi rękami?
6 Odpowiedział im: Trafnie powiedział o was obłudnikach prorok Izajasz w proroczych słowach: Naród ten czci mnie wargami, ale jego serce jest daleko ode mnie.
7 Czczą mnie bezskutecznie, przedstawiając ludzkie słowa jako naukę.
8 Rezygnujecie z przykazań Bożych, a trzymacie się tradycji ludzi.
9 I rzekł do nich: Potraficie pozbawić mocy przykazania Boże, by przestrzegać waszej tradycji.
10 Przecież Mojżesz powiedział: Czcij twego ojca i twoją matkę; nadto: Kto złorzeczy ojcu lub matce, winien umrzeć.
11 Wy jednak mówicie: Kto powie swemu ojcu albo matce: Korban, to znaczy: darem ofiarnym niech będzie wszystko, co tobie jestem dłużen.
12 Wtedy przecież wykluczacie jakikolwiek dobry czyn dla twojego ojca lub twojej matki,
13 znosząc w ten sposób słowo Boże przez waszą tradycję, którą przekazaliście. Podobnych uchybień dopuszczacie się wielu.
14 Przywoławszy ponownie tłum powiedział im: Słuchajcie mnie wszyscy i zrozumiejcie:
15 Nic z tego, co wchodzi do człowieka z zewnątrz, nie potrafi go skalać, lecz to, co wychodzi z człowieka, to go czyni nieczystym.
16 Kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słyszy!
17 Gdy odszedł od ludu i przybył do domu, zapytali Go uczniowie o tę przypowieść.
18 Powiedział im w ten sposób: Czy i wy jesteście tak niepojętni? Czy nie pojmujecie, że cokolwiek wchodzi do człowieka z zewnątrz nie jest w stanie go zanieczyścić?
19 Przecież nie dociera do serca, lecz wchodzi do żołądka, a stamtąd do jelit, przy czym zostanie wydalone wszystko to, co zostało zużyte.
20 Dlatego też mówił: Co wychodzi z człowieka, właśnie to czyni go nieczystym.
21 Przecież od wewnątrz, z serca ludzkiego wychodzą złe myśli: nierządy, kradzieże, zabójstwa,
22 cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdania, zazdrość, obelgi, zarozumiałość, głupota.
23 Wszystko to zło pochodzi z wnętrza i zanieczyszcza człowieka.
24 Wyruszył stamtąd i udał się w krainę Tyru, Wstąpił do domu i nie chciał, aby ktokolwiek się o tym dowiedział, nie mógł też jednak pozostać w ukryciu.
25 Nie trwało długo, a usłyszała też o Nim niewiasta, której córka miała nieczystego ducha. Weszła i upadła przed Nim na kolana.
26 Niewiasta była poganką, Syrofenicjanką rodem. Prosiła Go, aby wypędził demona z jej córki.
27 Powiedział do niej: Pozwól najpierw nasycić się dzieciom, nie godzi się bowiem odbierać chleb dzieciom, a rzucać go szczeniętom.
28 Odpowiedziała: Owszem, Panie, ale przecież także szczenięta żywi się pod stołem okruszynami porzuconymi przez dzieci.
29 Wtedy rzekł do niej: Z powodu tego słowa idź, demon wyszedł z twojej córki.
30 Gdy wróciła do domu, znalazła dziecko leżące na łóżku, a demon już ją opuścił.
31 Ponownie oddalił się z krainy Tyru i poprzez Sydon dotarł do Jeziora Galilejskiego, w sam środek posiadłości Dekapolu.
32 Wtedy przynoszą do Niego głuchego, który ledwo potrafił mówić, i proszą Go, aby na niego położył dłonie.
33 Wziął go na bok, osobno od ludu, a włożywszy swoje palce do jego uszu śliną dotknął jego języka,
34 spojrzał w niebo, westchnął i rzekł do niego: Effatha, to znaczy: Otwórz się.
35 Wtedy otworzyły się jego uszy i natychmiast więzy jego języka rozluźniły się tak, że mówił poprawnie.
36 Zakazał im o tym mówić. Im więcej jednak im nakazywał, tym bardziej o tym rozpowiadali.
37 Wpadli bowiem w zdumienie i mówili: Wszystko dobrze uczynił: Głuchym przywraca słuch, a niemym mowę.
1 W tych dniach, kiedy znów był obecny duży tłum ludzi i nie mieli nić do jedzenia, [Jezus] przywołał uczniów do siebie i powiedział im:
2 Żal mi ludu. Już trzy dni trwają przy mnie, nie mając nic do jedzenia.
3 Jeśli ich puszczę do domu głodnych, zasłabną w drodze, a przecież niektórzy z nich przybyli z daleka.
4 Na to odpowiedzieli mu Jego uczniowie: W jaki sposób nakarmić ich tu na pustkowiu chlebem?
5 Zapytał ich: Ile macie chlebów? Odpowiedzieli: siedem.
6 Wtedy rozkazał tłumowi, aby usadowił się na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił modlitwę dziękczynną, połamał je i dał je swoim uczniom, aby je rozdali. I rozdali je ludowi.
7 Mieli też kilka małych ryb. Po odmówieniu błogosławieństwa nad nimi polecił je również rozdać.
8 Jedli i nasycili się. Pozbierali także pozostałe ułomki: aż siedem koszów.
9 Liczba ich wynosiła cztery tysiące. Potem ich odesłał.
10 Niezwłocznie też wsiadł z uczniami swoimi do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty.
11 Nadeszli też faryzeusze i wszczęli z Nim dysputę. Żądali od Niego znaku z nieba, aby Go poddać próbie.
12 Wtedy westchnął w duchu i rzekł: Dlaczego to pokolenie żąda znaków? Zaprawdę, powiadam wam! Temu pokoleniu nie będzie dany żaden znak.
13 I zostawiwszy ich wsiadł z powrotem do łodzi i udał się na przeciwny brzeg.
14 I zapomnieli zabrać chlebów, tylko jeden chleb mieli ze sobą w łodzi.
15 Wpajał im więc: Uważajcie i strzeżcie się kwasu faryzeuszy i Heroda!
16 Oni jednak zastanawiali się wspólnie nad tym, że brak im chlebów.
17 Zauważywszy to powiedział do nich: Dlaczego głowicie się nad tym, że nie macie chlebów? Czy jeszcze nie poznajecie i nic nie pojmujecie? Czy wasze serca są zatwardziałe?
18 Przecież macie oczy, a nie widzicie, uszy, a nie słyszycie. Czy już nie pamiętacie?
19 Pięć chlebów połamałem dla pięciu tysięcy ludzi, a ileż to koszów zebraliście ułomków? Odpowiedzieli Mu: pięć.
20 A przy siedmiu dla czterech tysięcy ludzi, ile to koszów napełniliście ułomkami? Odpowiedzieli Mu: siedem.
21 W końcu do nich powiedział: Nadal nie pojmujecie?
22 Przychodzą do Betsaidy. Prowadzą do Niego niewidomego i proszą Go, aby go dotknął.
23 Chwycił więc niewidomego za rękę, wyprowadził go za wioskę, dotknął śliną jego oczu, włożył nań rękę i zapytał go: Czy widzisz cośkolwiek?
24 Spojrzał w górę i rzekł: Spostrzegam ludzi, gdyż widzę ich jakby drzewa chodzące.
25 Wtedy jeszcze raz położył ręce na jego oczach. Wówczas spojrzał ostrym wzrokiem i został uzdrowiony, widząc odtąd wszystko dokładnie.
26 Posłał go do swojego domu i dodał: Nie wracaj jednak do wioski!
27 Potem Jezus udał się wraz z swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipowa. W drodze zapytał swoich uczniów: Za kogo ludzie mnie uważają?
28 Odpowiedzieli mu: Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków.
29 On ich więc zapytał: A wy za kogo mnie uważacie? Odpowiedział mu Piotr: Ty jesteś Mesjaszem.
30 I rozkazał im ostro, aby nikomu o Nim nie mówili.
31 Zaczął ich także pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie, również i to, że zostanie zabity i że po trzech dniach powstanie z martwych.
32 Zupełnie otwarcie wypowiedział to słowo. Ale Piotr wziął Go na osobność i zaczął Go ganić.
33 On jednak odwrócił się i widząc swoich uczniów strofował Piotra tymi słowy: Odejdź ode mnie, szatanie, gdyż nie masz na uwadze spraw Bożych, lecz ludzkie.
34 A przywoławszy do siebie lud wraz z uczniami swoimi powiedział do nich: Jeśli ktoś chce pójść za mną, niech zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i idzie za mną.
35 Albowiem kto pragnie ocalić swoje życie, zgubi je: kto jednak zgubi swoje życie ze względu na mnie i z powodu Ewangelii, ocali je.
36 Co bowiem zyskuje człowiek na tym, że posiądzie cały świat, gdy przy tym zatraci swoje życie?
37 Jaką wartość może człowiek oddać w zamian za życie swoje?
38 Kto bowiem nie wyzna mnie i moich słów przed tym cudzołożnym i grzesznym plemieniem, do tego także nie przyzna się Syn Człowieczy, gdy nadejdzie w chwale swego Ojca z aniołami świętymi.
1 I powiedział im: Zaprawdę powiadam wam: Niektórzy tu z obecnych nie zaznają śmierci, dopóki nie ujrzą Królestwa Bożego przychodzącego w mocy.
2 Po sześciu dniach zabiera Jezus Piotra, Jakuba i Jana i prowadzi ich na wysoką górę, osobno. I został przemieniony na ich oczach.
3 Odzienie Jego stało się białe, tak lśniące, że tego nie potrafi wybielić żaden folusznik na ziemi.
4 I okazał się im Eliasz i Mojżesz, którzy rozmawiali z Jezusem.
5 Piotr na to rzekł do Jezusa: Mistrzu, stało się dobrze, że tu jesteśmy. Postawmy więc trzy namioty, jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza.
6 Nie zdawał bowiem sobie sprawy z tego, co mówi, gdyż ogarnęło ich przerażenie.
7 Nadszedł obłok, który ich okrył, a głos odezwał się z obłoku: Ten jest Syn mój miły, Jego słuchajcie!
8 I nagle, gdy się rozejrzeli, nie ujrzeli już nikogo, oprócz samego Jezusa będącego z nimi.
9 Gdy później schodzili z góry, nakazał im, aby nie mówili nikomu, o tym, co widzieli, aż Syn Człowieczy powstanie z martwych.
10 Podchwycili to słowo i zastanawiali się między sobą, co to znaczy powstać z martwych.
11 Stąd też zapytali Go: Dlaczego uczeni w Piśmie mówią, że najpierw powinien nadejść Eliasz?
12 Odpowiedział im: Owszem wpierw ma przyjść Eliasz i wszystko naprawić. Ale w takim razie jak może być napisane o Synu Człowieczym, że będzie musiał wiele cierpieć i być wzgardzonym?
13 Ja zaś powiadam wam: Eliasz już przyszedł i uczynili mu tak, jak im się to podobało, zgodnie z tym, co o nim jest napisane.
14 Gdy przyszli do uczniów, ujrzeli wokół nich wielki tłum i uczonych w Piśmie, którzy z nimi prowadzili dyskusje.
15 Skoro tylko ludzie Go zauważyli, przerazili się i przybiegli do Niego chcąc Go pozdrowić.
16 On ich zapytał: Dlaczego prowadzicie z nimi dyskusje.
17 Ktoś z ludu odpowiedział mu: Mistrzu, przyprowadziłem do Ciebie mojego syna, który jest opętany przez niemego ducha.
18 Gdy go chwyci, rzuca go o ziemię, potem [chłopiec] pieni się, zgrzyta zębami i drętwieje. Prosiłem Twoich uczniów, aby go wyrzucili, nie byli jednak w stanie tego uczynić.
19 On im odpowiedział: Plemię niewierzące, jak długo mam wśród was przebywać? Jak długo mam was znosić? Przynieście go do mnie!
20 I przyprowadzili go do Jezusa. Gdy zauważył Go duch, szarpał chłopca. Wreszcie upadłszy na ziemię, spienił się i przewracał.
21 Jezus zapytał ojca chłopca: Jak długo już cierpi na to? Odpowiedział: Od dziecka.
22 Często rzuca nim także w ogień albo do wody, aby go zgładzić. Jeśli jednak potrafisz coś pomóc, miej litość nad nami, pomóż nam.
23 Jezus odrzekł: Mówisz: jeśli potrafisz coś pomóc? Wszystko jest możliwe dla tego, który wierzy!
24 Bezzwłocznie ojciec chłopca zawołał: Wierzę, wesprzyj moją niewiarę!
25 Gdy Jezus zauważył, że lud się zbiegł, ostro przemówił do nieczystego ducha: Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci: Wynijdź z niego i już do niego nie wracaj.
26 Wówczas krzyczał, szarpał go i wyszedł z niego. Chłopak leżał jak nieżywy, tak że tłum mówił: umarł.
27 Jezus zaś ujął go za rękę, podniósł go i wstał.
28 Gdy Jezus przybył do domu, zapytali Go uczniowie Jego, gdy byli między sobą: Dlaczegóż to my nie potrafiliśmy go wypędzić?
29 Na to odrzekł: Ten rodzaj można wypędzić tylko przez modlitwę.
30 Gdy stamtąd poszli, podróżowali przez Galileę. Nie chciał jednak, aby ktoś o tym się dowiedział.
31 Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im, że Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi i że Go zgładzą, gdy jednak zostanie zabity, po trzech dniach zmartwychwstanie.
32 Uczniowie jednak tego słowa nie zrozumieli, a bali się Go zapytać.
33 I przybyli do Kafarnaum. Będąc w domu zapytał ich: O czym mówiliście między sobą w drodze?
34 Oni jednak milczeli, gdyż w drodze sprzeczali się między sobą o to, kto największy.
35 Usiadł więc, zwołał Dwunastu i powiedział im: Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim z wszystkich i ich sługą.
36 Wziął też dziecko, postawił je w pośrodku między nich, objął je i rzekł do nich:
37 Kto przyjmie jedno z tych dzieci w imię moje, ten mnie przyjmuje, a kto znów mnie przyjmie, nie przyjmuje mnie, lecz Tego, który mnie posłał.
38 Jan powiedział do Niego: Mistrzu, widzieliśmy człowieka, który wypędza demony w Twoim imieniu, a nie idzie z nami. Dlatego zabranialiśmy mu, gdyż nie chodzi z nami.
39 Lecz Jezus odpowiedział: Nie zabraniajcie mu: Nikt bowiem nie będzie czynił cudu w imię moje i zaraz o mnie źle mówił.
40 Kto nie jest przeciw nam, ten jest z nami.
41 Jeśli ktoś poda wam kubek wody dlatego, że należycie do Chrystusa, zaprawdę powiadam wam: Nie straci swej zapłaty.
42 I jeśli ktoś da zgorszenie jednemu z tych maluczkich, którzy we mnie wierzą, lepiej byłoby dla niego, gdyby mu przywieszono do szyi kamień młyński i wrzucono go do morza.
43 Jeśli więc twoja ręka gorszy Cię, odetnij ją!
44 Jest bowiem lepiej dla ciebie ułomnym wejść do życia, niż z dwoma rękami dostać się do piekła, w ogień nigdy nie gasnący.
45 A jeśli twoja noga cię gorszy, odetnij ją. Jest bowiem lepiej dla ciebie chromym wejść do życia, aniżeli z dwiema nogami być wrzuconym w piekło.
46 [-]
47 Jeśli zaś twoje oko cię gorszy, wyrwij je! Jest bowiem lepiej dla ciebie z jednym okiem wejść do Królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła,
48 gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie.
49 Każdy bowiem będzie solony ogniem.
50 Dobra jest sól: jeśli jednak sól przestaje być słoną, czymże ją przyprawić? Miejcie w sobie sól i zachowujcie pokój między sobą.
1 Wyruszył stamtąd i zdążał do Judei oraz na wschód od Jordanu. Ponownie liczne rzesze szły z Nim, które znów nauczał, jak to miał w zwyczaju.
2 Wtedy przystąpili faryzeusze i zapytali Go: Czy wolno mężowi oddalić swoją żonę? W ten sposób wystawiali Go na próbę.
3 On im zaś odpowiedział: Co nakazał wam Mojżesz?
4 Odpowiedzieli: Mojżesz zezwolił na wystawienie pisma rozwodowego i oddalenie.
5 Wtedy rzekł do nich Jezus: Przykazanie to zostawił wam ze względu na zatwardziałość waszych serc.
6 A przecież pd samego początku stworzenia Bóg powołał ich do bytu jako mężczyznę i niewiastę.
7 Dlatego też człowiek opuści ojca swego i matkę swoją,
8 [i łączy się ze swą żoną] i ci dwoje stanowić będą jedno ciało. Odtąd już nie są dwojgiem, lecz są jednym ciałem.
9 Co tedy Bóg złączył, niechaj człowiek nie rozłącza.
10 W domu uczniowie zapytali jeszcze raz w tej sprawie.
11 Odpowiedział im: Kto oddala swoją żonę i pojmuje inną, popełnia względem niej cudzołóstwo.
12 Jeśli ona opuszcza swojego męża i wychodzi za drugiego, popełnia cudzołóstwo.
13 Przynieśli także dzieci do niego, aby je dotknął. Uczniowie jednak zabraniali im tego.
14 Gdy Jezus to widział, oburzył się i powiedział do nich: Pozwólcie dzieciom przyjść do mnie, nie zabraniajcie im, gdyż do takich należy Królestwo Boże.
15 Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ktoś nie przyjmie Królestwa Bożego jak dziecko, nie wnijdzie do niego.
16 I wziął je w ramiona, położył na nie ręce i błogosławił je.
17 Gdy wybierał się w drogę, przybiegł ktoś, uklęknął przed Nim i zapytał Go: Dobry Mistrzu, co mam czynić, abym odziedziczył życie wieczne?
18 Jezus odpowiedział mu: Dlaczego nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry prócz jedynego Boga.
19 Przykazania znasz: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę!
20 Lecz on odpowiedział Mu: Mistrzu, tego wszystkiego przestrzegałem od mojej młodości.
21 Wtedy Jezus przyjrzał mu się, umiłował go i powiedział do niego: Jednego ci tylko brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co posiadasz, i rozdaj to ubogim, a będziesz miał skarb w niebie! Później przyjdź i pójdź za mną!
22 Ten jednak zasmucił się owym słowem i odszedł smutny, miał bowiem wiele posiadłości,
23 A Jezus spojrzał wokoło siebie i przemówił do swoich uczniów: Niełatwo będzie bogatym wejść do Królestwa Bożego!
24 Lecz uczniowie oburzyli się na Jego słowa. Jezus więc jeszcze raz odezwał się do nich: Dzieci, jak trudno jest wejść do Królestwa Bożego!
25 Łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego.
26 Wtedy przelękli się bardzo i mówili między sobą: Kto wobec tego może być zbawiony?
27 Jezus spojrzał na nich i rzekł: U ludzi jest to niemożliwe, lecz nie u Boga: albowiem u Boga jest wszystko możliwe.
28 Wtedy Piotr zabrał głos: Otóż wszystko opuściliśmy i poszliśmy za Tobą.
29 Jezus odrzekł: Zaprawdę, powiadam wam. Ktokolwiek opuścił dom, braci, siostry, matkę, ojca, dzieci lub rolę ze względu na mnie i na Ewangelię,
30 otrzyma stokrotną nagrodę: teraz w obecnym czasie domy, braci, siostry, matki, dzieci i rolę wśród prześladowań, a w przyszłym świecie życie wieczne.
31 Jednakże wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatni pierwszymi.
32 Kiedy byli w drodze, zdążając do Jerozolimy, Jezus kroczył przed nimi; i dziwili się, tych zaś, którzy nadążali, ogarnął lęk. I wziąwszy ponownie Dwunastu na bok oznajmił im to, co Go miało spotkać.
33 Oto idziemy do Jerozolimy i Syn Człowieczy będzie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Skażą go na śmierć i wydadzą poganom.
34 Będą się z niego naigrywać, oplują go, ubiczują, a po trzech dniach zmartwychwstanie.
35 Przystąpili do Niego Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, i mówili: Mistrzu, pragniemy, abyś dla nas uczynił to, o co cię poprosimy.
36 Zapytał ich więc: Czego sobie życzycie, żebym dla was uczynił?
37 Odpowiedzieli Mu: Pozwól nam, aby jeden z nas siedział w Twojej chwale po Twojej prawicy, a drugi po lewicy.
38 Lecz On im odpowiedział: Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który ja piję, albo też przyjąć chrzest, który ja mam przyjąć?
39 Oni zaś zapewnili Go: Możemy. Jezus jednak rzekł do nich: Kielich, który ja piję, i wy pić będziecie. Również chrzest, który ja przyjmę, i wy przyjmiecie.
40 Ale zapewnić miejsce po mojej prawicy lub lewicy nie należy do mnie, lecz jest dla tych, którym zostało ono przygotowane.
41 Gdy dziesięciu pozostałych to usłyszało, oburzyli się na Jakuba i Jana.
42 Wtedy Jezus przywołał ich i powiedział do nich: Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy ich poskramiają:
43 Tak jednak nie może być wśród was, wręcz przeciwnie: kto chce być wielki wśród was, powinien się stać sługą waszym,
44 a kto chce być pierwszym wśród was, niech będzie sługą wszystkich.
45 Albowiem również Syn Człowieczy nie przyszedł po to, aby mu służono, lecz aby służył i życie swoje oddał na okup za wielu.
46 I przyszli do Jerycha. A gdy opuszczał Jerycho razem z uczniami swoimi i licznym ludem, siedział przy drodze niewidomy żebrak Bartymeusz, syn Tymeusza.
47 Skoro usłyszał, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął głośno wołać: Jezusie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!
48 Wielu krzyczało na niego, aby milczał. On jednak jeszcze głośniej wołał: Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!
49 Wtedy Jezus zatrzymał się i rzekł: Przywołajcie go! Zawołali więc niewidomego mówiąc mu: Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię.
50 Ten zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się i przybył do Jezusa.
51 A Jezus zwróciwszy się do niego powiedział: Co chcesz, żebym ci uczynił? Niewidomy odpowiedział Mu: Rabbuni, żebym znów widział.
52 Jezus rzekł do niego: Idź, wiara twoja cię uzdrowiła. Zaraz też na nowo widział, i poszedł za Nim w drogę.
1 A gdy zbliżają się do Jerozolimy niedaleko Betfage i Betanii na Górze Oliwnej, wysyła dwóch ze swoich uczniów
2 i mówi im: Idźcie do wioski tam przed wami, a skoro tylko wejdziecie, znajdziecie oślę uwiązane, na którym jeszcze żaden człowiek nie siedział. Odwiążcie je i przyprowadźcie!
3 A gdy was kto zapyta, co tam czynicie, odpowiedzcie: Pan je potrzebuje i wnet pośle je tu z powrotem
4 Poszli i znaleźli oślę, przywiązane do drzwi na zewnątrz ulicy i odwiązali je.
5 Niektórzy ze stojących tam mówili do nich: Dlaczego odwiązujecie oślę?
6 Oni jednak odpowiedzieli im tak, jak im to Jezus polecił, i nie przeszkadzano im więcej.
7 I przywiedli oślę do Jezusa, włożyli na nie swe płaszcze, a On usiadł na nie.
8 Wielu też słało swe płaszcze na drodze, inni znów zielone gałązki ścięte na polach.
9 Zarówno ci, którzy szli przed Nim, jak i ci, którzy zdążali za Nim, wołali: Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imię Pana.
10 Błogosławione nadchodzące Królestwo ojca naszego Dawida. Hosanna na wysokościach.
11 I wkroczył do Jerozolimy do świątyni. A gdy wszystko oglądnął, z powodu późnej pory, poszedł do Betanii razem z Dwunastoma.
12 Po opuszczeniu Betanii następnego dnia poczuł głód.
13 Zauważył z daleka drzewo figowe, mające liście. Poszedł więc, czy przypadkiem nie znajdzie na nim czegokolwiek. Gdy się jednak zbliżył, nie znalazł na nim nic prócz liści. Minęła bowiem pora fig.
14 Wtedy odezwał się do niego i rzekł: Nigdy już więcej ktokolwiek nie będzie jadł twoich owoców! A uczniowie Jego słyszeli to.
15 Przyszli do Jerozolimy. Gdy wszedł do świątyni, zaczął przepędzać sprzedawców i kupców w świątyni, a stoły lichwiarzy i ławy handlarzy gołębi poprzewracał,
16 i nie pozwolił, żeby ktoś przeniósł jakieś naczynie przez świątynię.
17 I nauczał ich mówiąc: Czyż nie jest napisane: Dom mój będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów? Wy natomiast uczyniliście z niego jaskinię zbójców.
18 Słyszeli to arcykapłani i uczeni w Piśmie i szukali okazji, jak by Go zgładzić. Obawiali się Go bowiem, gdyż cały lud był zachwycony Jego nauką.
19 Skoro tylko nadszedł wieczór, wyszli z miasta.
20 A gdy rano przechodzili, zobaczyli drzewo figowe, uschłe od korzeni.
21 Wtedy Piotr przypomniał sobie i rzekł do Niego: Spójrz, Mistrzu, drzewo figowe, któreś przeklął, uschło!
22 Jezus odpowiadając rzekł do nich: Miejcie wiarę w Boga.
23 Zaprawdę powiadam wam. Kto powie tej górze: Usuń się i rzuć się w morze a w sercu swoim nie wątpi, lecz wierzy, że słowa jego odniosą skutek, temu się tak stanie.
24 Dlatego powiadam wam: O cokolwiek modlicie się i prosicie, wierzcie, że otrzymaliście to, i stanie się wam udziałem.
25 A gdy przystępujecie do modlitwy, darujcie temu, który miałby coś przeciwko wam, aby także Ojciec wasz w niebie odpuścił wam wasze uchybienia.
26 [Jeśli jednak zaniechacie wzajemnego przebaczenia, także Ojciec wasz w niebie nie odpuści wam waszych uchybień].
27 Przyszli ponownie do Jerozolimy. A gdy chodził po świątyni, przystąpili do Niego arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi z pytaniem:
28 Na podstawie jakiej władzy to czynisz? Albo kto Cię upoważnił do takich czynów?
29 Na to Jezus im odparł: Przedłożę wam jedno pytanie, na które macie odpowiedzieć; Gdy na nie odpowiecie, ja wam także powiem, na podstawie jakiej władzy to czynię.
30 Czy chrzest Jana pochodził z nieba czy też od ludzi? Odpowiedzcie mi!
31 Oni zaś rozważali między sobą! Jeśli powiemy: z nieba, odpowie: Dlaczego więc nie uwierzyliście mu?
32 Powiemy: od ludzi - wówczas należy obawiać się ludu, gdyż wszyscy uważali Jana za prawdziwego proroka.
33 Toteż odpowiedzieli Jezusowi: Tego nie wiemy. Wtedy Jezus im rzekł: Więc i ja nie powiem wam, na podstawie jakiej władzy to czynię.
1 I zaczął do nich przemawiać w przypowieściach: Pewien człowiek założył winnicę, otoczył ją murem, wykopał dół pod tłocznię i zbudował wieżę. Potem oddał ją w dzierżawę rolnikom, a sam wyjechał.
2 Gdy nadszedł czas, wysłał sługę do rolników, aby odebrać od nich swoją część z plonów winnicy.
3 Lecz oni schwycili go, pobili i odesłali z powrotem z próżnymi rękami.
4 Gdy wysłał po raz wtóry do nich innego sługę, zranili mu głowę i znieważyli.
5 Posłał więc jeszcze jednego. Tego zabili. Także wielu innych wysłańców albo pobili, albo też pozabijali.
6 Miał jeszcze jednego, swojego umiłowanego syna. W końcu jego do nich wysłał, gdyż uważał: Przecież uszanują mojego syna!
7 Lecz owi rolnicy mówili do siebie: Oto dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a dziedzictwo będzie nasze.
8 Uchwyciwszy go, zabili i wyrzucili za winnicę.
9 Co teraz uczyni właściciel winnicy? Przyjdzie i wytraci rolników, a winnicę przekaże innym.
10 Czyż nie czytaliście tych słów Pisma: Kamień, który odrzucili budujący, stał się kamieniem węgielnym.
11 Oto dzieło Pana i jest cudowne w naszych oczach.
12 Wtedy usiłowali Go ująć, lecz bali się ludu. Zrozumieli bowiem, że przypowieść była skierowana przeciw nim. Dlatego zostawili Go i odeszli.
13 Wysłali do Niego kilku faryzeuszy i herodianów, aby podchwycili Go na jakimś słowie.
14 Przyszli więc do Niego i zapytali: Mistrzu, wiemy, że jesteś prawdomówny i na nikim Ci nie zależy, gdyż nie chodzi Ci o osobę ludzką, lecz uczysz drogi Bożej według prawdy. Czy wolno płacić podatek cesarzowi, czy też nie? Mamy go więc płacić czy nie?
15 On zaś poznawszy ich obłudę rzekł do nich: Dlaczego mnie kusicie? Przynieście mi denara, abym go zobaczył.
16 Więc przynieśli Mu. Wtedy ich zapytał: Czyj to wizerunek i czyj napis? Odpowiedzieli Mu: cesarza.
17 Jezus więc im rzekł: Oddajcie cesarzowi to, co należy do cesarza, Bogu zaś to, co należy do Boga. I byli pełni podziwu dla Niego.
18 Przyszli do Niego także saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania.
19 Zapytali Go więc: Mistrzu, Mojżesz przepisał nam: Jeśli komu umrze brat i zostawi żonę bezdzietną, wtedy drugi brat winien pojąć jego żonę i wskrzesić potomstwo swemu bratu.
20 Było siedmiu braci. Pierwszy pojął żonę i umarł nie zostawiwszy potomstwa.
21 Pojął ją więc drugi brat, lecz umarł nie zostawiając potomstwa. Tak samo trzeci brat.
22 Podobnie wszyscy siedmiu nie zostawili potomstwa. W końcu po wszystkich umarła także niewiasta.
23 Czyją wobec tego będzie żoną przy zmartwychwstaniu, kiedy powstaną z martwych, skoro wszyscy siedmiu mieli ją za żonę?
24 Wtedy Jezus im odpowiedział: Czy nie jesteście w błędzie właśnie dlatego, że nie znacie ani Pisma, ani Wszechmocy Bożej?
25 Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie.
26 W sprawie zaś wskrzeszenia umarłych, czy nie czytaliście w Księdze Mojżesza historii o krzaku, jak Bóg do niego powiedział: Jam Bóg Abrahama i Bóg Izaaka, i Bóg Jakuba?
27 Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie.
28 Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który słyszał, jak między sobą toczyli spór. Widząc, że Jezus trafnie im odpowiedział, zapytał Go: które z wszystkich przykazań jest pierwsze?
29 Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu! Pan, nasz Bóg, jest jedynym Panem.
30 Będziesz miłował Pana, Boga twego, z całego serca twego i z całej duszy twojej, i ze wszystkich myśli twoich i ze wszystkich sił twoich.
31 Drugie jest to: Będziesz miłował bliźniego twego jak siebie samego. Nie masz większego od tych przykazań.
32 Wtedy uczony w Piśmie rzekł do Niego: Doskonale, Mistrzu; zgodnie z prawdą powiedziałeś: On jest Jeden i prócz Niego nie ma innego.
33 A miłować Go z całego serca, z wszystkich myśli, ze wszystkich sił i bliźniego miłować jak siebie samego, to wiele więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary.
34 Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: Niedaleko jesteś od Królestwa Bożego. Odtąd nikt już nie odważył się stawiać Mu pytań.
35 Gdy Jezus nauczał znów w świątyni, zapytał: Jak mogą twierdzić uczeni w Piśmie, że Mesjasz jest synem Dawida?
36 Przecież sam Dawid mówił w Duchu Świętym: Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich pod twoje nogi.
37 Skoro Dawid nazywa Go Panem, jakże więc może być Jego synem? A liczna rzesza chętnie Go słuchała.
38 I nauczając dalej, mówił: Strzeżcie się uczonych w Piśmie, którzy lubią chodzić w długich szatach i pragną, by ich pozdrawiano na rynku.
39 W synagogach siadają na pierwszych krzesłach, a na ucztach zajmują zaszczytne miejsca;
40 objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ich czeka szczególnie surowy sąd.
41 Usiadł też naprzeciwko skarbony i przypatrywał się jak ludzie wrzucali drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało dużo.
42 Nadeszła jednak uboga wdowa i wrzuciła dwa lepty, to jest jeden kwadrans.
43 Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam, ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż, wszyscy, którzy kładli do skarbony.
44 Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś wrzuciła ze swego niedostatku wszystko co miała, całe swe utrzymanie.
1 Gdy wychodził z świątyni, jeden z Jego uczniów powiedział do Niego: Mistrzu, spojrzyj, co to za potężne kamienie i jakie budowle!
2 Jezus odpowiedział mu: Czy widzisz te olbrzymie budowle? Tu nie pozostanie kamień na kamieniu, który nie zostałby zwalony.
3 Gdy później siedział na Górze Oliwnej naprzeciw świątyni, zapytali Go Piotr, Jakub, Jan i Andrzej, kiedy byli sami.
4 Powiedz nam: kiedy to nastąpi i jaki będzie znak na to, gdy to wszystko zacznie się spełniać?
5 Jezus zaczął im mówić: Uważajcie, aby was nikt nie wprowadził w błąd!
6 Wielu nadejdzie powołując się na imię moje i powie: To ja jestem, i uda im się wprowadzić w błąd wielu.
7 Gdy usłyszycie o wojnach i wojennych pogłoskach, nie przerażajcie się! Wprawdzie to musi nastąpić, ale to jeszcze nie koniec.
8 Albowiem powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu: Trzęsienia ziemi nastąpią tu i tam i głód będzie; to dopiero początek boleści.
9 Uważajcie więc na was samych! Wydadzą was sądom i będą was biczować w synagogach, postawią was przed namiestnikami i królami z mego powodu, im na świadectwo.
10 Jednak przedtem musi być głoszona Ewangelia wszystkim narodom.
11 Gdy was odprowadzą i przekażą sądowi, nie troszczcie się naprzód o to, co macie powiedzieć. Mówcie to, co w owej godzinie będzie wam dane! Nie wy będziecie mówić, lecz Duch Święty.
12 Brat wyda brata na śmierć, a ojciec dziecko; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią.
13 Wszyscy was znienawidzą z powodu mojego imienia. Kto jednak wytrwa aż do końca, zostanie ocalony.
14 Kiedy więc ujrzycie brzydotę spustoszenia, na miejscu, gdzie nie powinno jej być - kto czyta, niech uważa - niech wtedy mieszkańcy Judei zaniechają ucieczki w góry.
15 Kto znajdzie się na dachu, niech nie schodzi, aby wejść i zabrać coś z domu.
16 Kto będzie na polu, niech nie wraca, by zabrać swój płaszcz.
17 Biada brzemiennym i karmiącym w te dni.
18 Módlcie się przeto, aby nie przypadło to w zimie.
19 Owe dni bowiem staną się udręką, jakiej nie było od początku stworzenia, które jest dziełem Bożym, aż dotąd, i jakiej już nie będzie.
20 I gdyby Pan nie skrócił tych dni, nikt by nie ocalał. Lecz z powodu wybranych, których sobie upodobał, skróci te dni.
21 Gdy wtenczas ktoś powie do was: Oto tu jest Chrystus, lub tam, nie wierzcie!
22 Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą znaki i cuda, aby - jeśli to możliwe - zwieść nawet wybranych,
23 Wy przeto miejcie się na baczności! Przepowiedziałem wam wszystko.
24 W tych dniach po owej udręce zaćmi się słońce i księżyc nie da swego blasku.
25 Gwiazdy będą spadać z nieba, a moce niebieskie zostaną wstrząśnięte.
26 Wtedy ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w obłokach z wielką potęgą i chwałą.
27 Wyśle On aniołów swoich i zgromadzi swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż pod szczyty nieba.
28 A od drzewa figowego uczcie się przypowieści: Gdy gałąź jego staje się już soczysta i wypuszcza liście, poznajecie, że nadchodzi lato.
29 Podobnie i wy, gdy zauważycie, że to zacznie się dziać, macie zrozumieć, że jest tuż przed drzwiami.
30 Zaprawdę powiadam wam, nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie.
31 Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą.
32 O owym dniu i o tej godzinę nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.
33 Miejcie się na baczności, czuwajcie! Nie wiecie bowiem, kiedy ten czas nadejdzie.
34 Dzieje się to tak jak z człowiekiem, który udał się w świat, opuścił swój dom, a pełnomocnictwo powierzył swoim sługom, każdemu wyznaczając swoje zadanie. Odźwiernemu zaś przykazał, aby czuwał.
35 A zatem czuwajcie; nie wiecie bowiem, kiedy Pan domu powróci, czy późnym wieczorem, czy około północy, czy o pianiu kogutów, czy wczesnym rankiem.
36 Oby was nie zastał śpiących, gdy nadejdzie nagle.
37 To, co wam więc mówię, odnosi się do wszystkich: Czuwajcie!
1 Po dwóch dniach była Pascha i święto Przaśników. A arcykapłan i uczeni w Piśmie szukali sposobu, jakby Go podstępnie ująć i zabić.
2 Mówili bowiem: Nie w święto, aby nie powstał rozruch wśród ludu.
3 Gdy był w Betanii, w domu Szymona Trędowatego, i siedział przy stole, przyszła niewiasta z alabastrowym naczyniem prawdziwego i drogiego olejku nardowego. Rozbiwszy szyjkę naczynia alabastrowego wylała olejek na Jego głowę.
4 Z tego powodu niektórzy zaczęli szemrać między sobą: Po co to marnotrawstwo olejku?
5 Można było sprzedać olejek drożej niż za trzysta denarów i pieniądze rozdać ubogim, i szemrali przeciw niej.
6 Lecz Jezus rzekł: Zostawcie ją. Czemu wyrządzacie jej przykrość? Spełniła dobry uczynek wobec mnie.
7 Ubogich zawsze macie wśród siebie i kiedykolwiek zechcecie, możecie im dobrze czynić; mnie zaś nie zawsze macie.
8 Ona uczyniła, co mogła. Na czas namaściła moje ciało na pogrzeb.
9 Zaprawdę, powiadam wam: gdziekolwiek na całym świecie głoszona będzie Ewangelia, tam też opowiadać będą na jej pamiątkę, co uczyniła.
10 Judasz Iskariot, jeden z Dwunastu, poszedł do arcykapłanów, aby im Go wydać.
11 Gdy to usłyszeli, ucieszyli się i przyrzekli dać mu pieniądze. On znów szukał dogodnej sposobności, aby Go wydać.
12 W pierwszy dzień Przaśników, w którym zabijano baranka wielkanocnego, powiedzieli Jego uczniowie do Niego: Gdzie chcesz żebyśmy poszli i przygotowali Ci Paschę?
13 Wtedy posłał dwóch ze swoich uczniów i powiedział do nich: Udajcie się, do miasta i spotkacie człowieka niosącego dzban wody; idźcie za nim.
14 Tam, gdzie wejdzie, powiedzcie gospodarzowi domu: Mistrz kazał zapytać: Gdzie jest komnata, w której mogę spożyć Paschę z uczniami moimi?
15 On pokaże wam dużą komnatę na piętrze, przygotowaną i gotową. Tam przygotujcie dla nas.
16 Uczniowie więc wyruszyli, a gdy przyszli do miasta znaleźli wszystko tak, jak im powiedział, i przygotowali Paschę.
17 Gdy nadszedł wieczór, przyszedł z Dwunastoma.
18 Byli już przy stole i jedli. Wtedy Jezus rzekł: Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was, który ze mną je, zdradzi mnie.
19 Ogarnął ich smutek i pytali Go, jeden po drugim: Czy to ja jestem?
20 Lecz On im odpowiedział: Jeden z Dwunastu, ten, który ze mną rękę macza w misie.
21 Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim napisano, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy zostaje zdradzony! Lepiej byłoby dla niego, gdyby się nie narodził.
22 Gdy jeszcze jedli, wziął Jezus chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dał go im, wypowiadając te słowa: Bierzcie! To jest Ciało Moje.
23 I wziął kielich, odmówił modlitwę dziękczynną i podał go im, i wszyscy z niego pili.
24 I rzekł do nich: To jest Krew Moja przymierza, która będzie przelana za wielu.
25 Zaprawdę, powiadam wam, że odtąd już pić nie będę z owocu winnego szczepu, aż do dnia, gdy go nowy pić będę w Królestwie Bożym.
26 Po odśpiewaniu hymnów pochwalnych udali się na Górę Oliwną.
27 Jezus im wtedy powiedział: Wszyscy zwątpicie we mnie. Albowiem jest napisane: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce.
28 Lecz po swoim zmartwychwstaniu, wyprzedzę was do Galilei.
29 Na to odpowiedział Piotr: Nawet gdyby wszyscy zwątpili, ja nie.
30 Jezus odparł mu: Zaprawdę powiadam ci, właśnie ty zaprzesz się mnie tej nocy trzy razy, zanim kogut dwa razy zapieje.
31 Ale Piotr tym bardziej zapewniał: Choćbym nawet miał umrzeć z Tobą, nie zaprę się Ciebie! W podobny sposób mówili wszyscy.
32 Gdy przyszli do ogrodu zwanego Getsemani, powiedział swoim uczniom: Siądźcie tu, ja tymczasem będę się modlił.
33 Zabrał ze sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaczął drżeć i lękać się.
34 I rzekł do nich: Smutna jest dusza moja aż do śmierci. Zostańcie tu i czuwajcie.
35 Potem oddalił się o kilka kroków i upadłszy na ziemię modlił się, ażeby, jeśli by to było możliwe, ominęła Go ta godzina.
36 I mówił: Abba, Ojcze, Ty wszystko możesz uczynić: oddal ten kielich ode mnie, lecz nie co ja chcę, lecz co Ty.
37 Gdy powrócił, znalazł ich śpiących. Powiedział do Piotra: Szymonie, śpisz? Nawet jednej godziny nie mogłeś czuwać?
38 Czuwajcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokusę. Duch jest wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe.
39 I odszedł ponownie i modlił się tymi samymi słowami.
40 A gdy powrócił, zastał ich znowu śpiących. Oczy ich był zmorzone snem i nie wiedzieli, co Mu odpowiedzieć.
41 Gdy przyszedł po raz trzeci, rzekł do nich: Spicie i odpoczywacie! Stało się. Nadeszła godzina. Oto Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników.
42 Wstańcie, chodźmy! Oto zbliża się ten, który mnie zdradził.
43 I niezwłocznie, gdy jeszcze mówił, nadszedł Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim zgraja z mieczami i kijami wysłana przez arcykapłanów, uczonych w Piśmie i starszych.
44 A zdrajca dał im znak mówiąc: Ten, którego pocałuję, oto On; schwytajcie Go i odprowadźcie ostrożnie.
45 Przyszedłszy więc, zaraz zbliżył się do Niego i powiedział Mu: Mistrzu! I pocałował Go.
46 Oni wtedy rzucili się na Niego i ujęli Go.
47 Jeden zaś z tych, którzy byli obecni, wydobył miecz, uderzył sługę arcykapłana i odciął mu ucho.
48 Jezus odezwał się do nich w ten sposób: Jak na zbójcę wyszliście z mieczami i kijami, aby mnie pojmać.
49 Codziennie przebywałem wśród was w świątyni i nauczałem i nie pojmaliście mnie, Mają się jednak spełnić Pisma.
50 Wtedy opuścili Go wszyscy i uciekli.
51 Pewien młody mężczyzna szedł za Nim odziany tylko prześcieradłem na gołym ciele. Gdy go schwytali.
52 zostawił prześcieradło i nago umknął.
53 I zaprowadzili Jezusa do arcykapłana, u którego zebrali się wszyscy arcykapłani, starsi i uczeni w Piśmie.
54 Piotr szedł za Nim z daleka aż na wewnątrz dziedzińca pałacu arcykapłana. Przysiadł się do służby i grzał się przy ogniu.
55 Arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go wydać na śmierć, lecz nie znaleźli żadnego.
56 Wprawdzie wielu zeznawało fałszywie przeciwko Niemu, lecz zeznania ich nie były zgodne.
57 I powstali niektórzy i zeznali fałszywie przeciw Niemu:
58 Słyszeliśmy jak powiedział: Zburzę tę świątynię, zbudowaną rękami iw przeciągu trzech dni zbuduję nową, która nie będzie budowana rękami.
59 Ale i te ich zeznania nie zgadzały się.
60 Wówczas powstał arcykapłan, stanął w pośrodku i zapytał Jezusa: Nic nie odpowiadasz na to, co ci przeciwko Tobie świadczą?
61 Lecz On milczał i nie dał odpowiedzi. Zapytał Go wtedy ponownie arcykapłan tymi słowami: Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Błogosławionego?
62 Jezus odpowiedział: Jam jest, i ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego po prawicy Mocy i przychodzącego na obłokach niebieskich.
63 Wtedy arcykapłan rozdarł swe szaty i rzekł: Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków?
64 Słyszeliście bluźnierstwo. Cóż wam się zdaje? Oni zaś wszyscy oświadczyli, że jest winien śmierci.
65 I niektórzy zaczęli pluć na Niego, zakryli Mu twarz i policzkowali Go szydząc: Prorokuj! Także słudzy uderzali Go w twarz.
66 Kiedy Piotr przebywał na dole na dziedzińcu, nadeszła jedna ze służących arcykapłana.
67 Widząc jak Piotr się grzał, spojrzała na niego i zauważyła: Ty także byłeś z tym Nazarejczykiem, Jezusem.
68 On jednak zaparł się i odrzekł: Nie wiem i nie rozumiem o co ci chodzi. I poszedł na zewnątrz do przedsionka.
69 Służąca ujrzawszy go zaczęła znów mówić do tych, którzy tam stali: To jeden z nich.
70 On ponownie zaprzeczył. Po chwili ci, którzy tam stali, mówili znowu do Piotra: Na pewno jesteś jednym z nich, jesteś bowiem Galilejczykiem.
71 Lecz on zaklinał się i przysięgał: nie znam tego człowieka, o którym mówicie.
72 I natychmiast kogut zapiał po raz drugi. Wtedy Piotr przypomniał sobie słowa Jezusa: Zanim kogut dwa razy zapieje, trzy razy się mnie zaprzesz. I wybuchnął płaczem.
1 Zaraz wczesnym rankiem arcykapłani wraz ze starszymi i uczonymi w Piśmie i cała Wysoka Rada powzięli uchwałę, odprowadzili Jezusa związanego i wydali Go Piłatowi.
2 Piłat zapytał Go: Czy Ty jesteś królem żydowskim? Odpowiedział mu: Ty to powiadasz.
3 A arcykapłani wytaczali przeciwko Niemu wiele oskarżeń.
4 Piłat przesłuchał Go więc jeszcze raz i powiedział: Nic nie odpowiadasz? Patrz, ile przeciwko Tobie wnoszą.
5 Lecz Jezus nie odpowiedział już ani słowa, tak że Piłat się dziwił.
6 Na święto zwykł był wypuszczać im jednego więźnia, którego sobie życzyli.
7 Był wówczas w więzieniu pewien Barabasz razem z innymi, którzy podczas rozruchów dopuścili się zabójstwa.
8 I lud zbiegł się, żądając spełnienia prośby, jak to zawsze miało miejsce.
9 Lecz Piłat zwrócił się do nich: Chcecie, a wypuszczę wam króla żydowskiego.
10 Był bowiem przekonany, że arcykapłani wydali Go z nienawiści.
11 Arcykapłani jednak podburzali lud, aby im raczej wypuścił Barabasza.
12 Więc Piłat zapytał ich ponownie: A cóż zrobić z tym, którego nazywacie królem żydowskim?
13 Oni na to krzyczeli tym głośniej: Ukrzyżuj Go!
14 Piłat powiedział do nich: Cóż więc złego uczynił? Lecz oni krzyczeli jeszcze głośniej: Ukrzyżuj Go!
15 Wtedy Piłat, chcąc zadowolić lud, wypuścił im Barabasza, Jezusa zaś wydał na ukrzyżowanie, każąc Go przedtem ubiczować.
16 Żołnierze zaprowadzili Go teraz na wewnętrzny dziedziniec, to jest do pretorium, i zwołali całą kohortę.
17 Ubrali Go w szkarłatny płaszcz, upletli koronę z cierni i nałożyli ją na Jego głowę.
18 Potem zaczęli Go pozdrawiać: Witaj, królu żydowski!
19 Bili Go w głowę trzciną, pluli na Niego i przyklękając na kolana oddawali Mu hołd,
20 Gdy skończyli z szyderstwami, zdjęli z Niego płaszcz szkarłatny i włożyli na Niego własne Jego szaty. W końcu wyprowadzili Go, aby Go ukrzyżować.
21 I przymusili niejakiego Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, który wracając z pola obok przechodził, do niesienia Jego krzyża.
22 Przyprowadzili Go na miejsce Golgota, to znaczy miejsce czaszki.
23 Podali Mu do picia wino zaprawione mirrą, lecz On tego nie przyjął.
24 I ukrzyżowali Go. Rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie los, co który miał otrzymać.
25 A była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali.
26 Napis podający Jego winę był następujący: Król żydowski.
27 Razem z Nim ukrzyżowali dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie.
28 Tak wypełniło się Pismo: Zaliczono Go w poczet złoczyńców.
29 Ci, co przechodzili obok, bluźnili przeciwko Niemu i kiwali głowami, mówili: Ej, Ty, który burzysz świątynię i w trzech dniach ją odbudowujesz,
30 wybaw samego siebie i zejdź z krzyża.
31 Podobnie bluźnili arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie, mówiąc między sobą: innych wybawiał, a siebie samego nie może ocalić.
32 Mesjasz, król Izraela, niech teraz zejdzie z krzyża, abyśmy to ujrzeli i uwierzyli! Także ci, którzy z Nim byli ukrzyżowani, lżyli Go.
33 I od godziny szóstej aż do godziny dziewiątej ciemność ogarnęła całą ziemię.
34 A o godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: Eloi, Eloi, lama sabachthani, to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?
35 Niektórzy z tych, co obok stali, słysząc to mówili: Patrzcie, wzywa Eliasza.
36 Jeden nawet podbiegł i napełniwszy gąbkę octem nałożył ją na trzcinę i dał Mu pić mówiąc: Zobaczymy, czy Eliasz przyjdzie, aby Go zdjąć.
37 Jezus zaś zawołał donośnym głosem i oddał ducha.
38 A zasłona świątyni rozdarła się na dwie części z góry na dół.
39 Setnik zaś, który stał naprzeciw Niego, widząc, że tak oddał ducha, rzekł: Prawdziwie ten człowiek był Synem Bożym.
40 Były tam również niewiasty, które przypatrywały się z daleka, wśród nich także Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba Mniejszego i Józefa, oraz Salome.
41 One towarzyszyły Mu już, gdy przebywał w Galilei i usługiwały Mu. I było jeszcze wiele innych, które razem z Nim przyszły do Jerozolimy.
42 A gdy już nadszedł wieczór, ponieważ był to dzień Przygotowania, który przypada przed szabatem,
43 przyszedł Józef z Arymatei, dostojny radca, który także oczekiwał na Królestwo Boże. Odważnie udał się do Piłata i uprosił ciało Jezusa.
44 Lecz Piłat się zdziwił, że już umarł. Dlatego zawołał setnika i zapytał go, czy już umarł.
45 A gdy mu to setnik potwierdził, podarował ciało Józefowi.
46 Ten kupił płótno, zdjął Jezusa, owinął w płótno i złożył w grobie wykutym w skale, przed którego wejście zatoczył kamień.
47 A Maria Magdalena i Maria, matka Józefa, widziały, gdzie Go złożono.
1 Gdy minął szabat, Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonnych olejków, żeby pójść i namaścić Go.
2 Wczesnym rankiem, w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy wschodziło słońce.
3 Mówiły między sobą: Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu?
4 Spojrzawszy jednak zauważyły, że kamień był odsunięty, a był on bardzo wielki.
5 A gdy weszły do grobu ujrzały młodzieńca, siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę, i przelękły się bardzo.
6 Lecz on rzekł do nich: Nie lękajcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał z martwych, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli.
7 Lecz idźcie i powiedzcie uczniom Jego i Piotrowi, że was wyprzedza na drodze do Galilei. Tam Go ujrzycie, jak wam powiedział.
8 Gdy wyszły, uciekły od grobu, bo ogarnął je strach i przerażenie. Nikomu też nic nie mówiły, ponieważ się bały.
9 Gdy powstał z martwych wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której był wyrzucił siedmiu demonów.
10 Ona poszła i oznajmiła to tym, którzy byli z Nim. Smucili się i płakali.
11 Jednakże nie dali wiary wieści, że żyje i że ona Go widziała.
12 Potem ukazał się w innej postaci dwom z nich, gdy byli w drodze, udając się na wieś.
13 Oni więc powrócili, by oznajmić drugim, lecz im też nie uwierzyli.
14 Później ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli u stołu, i wyrzucał im brak wiary i zatwardziałość serca, że tym, którzy Go widzieli po zmartwychwstaniu, nie uwierzyli.
15 I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!
16 Kto uwierzy i da się ochrzcić, będzie zbawiony, lecz kto nie uwierzy, będzie potępiony.
17 Tym zaś, którzy uwierzą, będą towarzyszyć następujące znaki: w imię moje złe duchy wyrzucać będą; nowymi językami będą mówili,
18 węże brać będą do ręki, a nawet gdyby truciznę pili, nie zaszkodzi im. Na chorych ręce kłaść będą i ci powrócą do zdrowia.
19 Pan Jezus po rozmowie z nimi, został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Bożej.
20 Oni zaś wyruszyli i przepowiadali [Ewangelię] wszędzie. A Pan współdziałał z nimi i potwierdzał słowa znakami, które im towarzyszyły.