1 W pierwszej księdze opowiedziałem, Teofilu, o wszystkim, co Jezus uczynił był i czego nauczał od początku
2 aż do dnia, w którym, gdy przez Ducha Świętego pouczył wybranych przez siebie Apostołów, wzięty był do nieba.
3 Im też po swojej męce ukazał się jako żyjący, dając im tego liczne dowody, zjawiając sie. wobec nich przez dni czterdzieści i pouczając o Królestwie Bożym.
4 A gdy ich zgromadził, nakazał im, aby nie odchodzili z Jerozolimy, ale oczekiwali obietnicy Ojca, o której słyszeliście - mówił - z ust moich;
5 Jan bowiem chrzcił tylko wodą, a wy po niewielu dniach będziecie ochrzczeni Duchem Świętym.
6 Ci więc, którzy się zebrali, pytali go mówiąc: Panie, czy teraz odbudujesz królestwo Izraela?
7 Ale on rzekł do nich: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec swoją władzą ustanowił,
8 ale otrzymacie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i Samarii, i aż po krańce ziemi.
9 A gdy to powiedział, w ich oczach uniósł się w górę i obłok skrył go przed oczyma ich.
10 I gdy oni pilnie patrzyli za oddalającym się ku niebu, oto stanęli przy nich dwaj mężowie w białych szatach,
11 którzy rzekli: Mężowie galilejscy, czemu stoicie zapatrzeni w niebo? Oto Jezus, który spośród was wzięty jest do nieba, przyjdzie tak, jakoście go widzieli idącego ku niebu.
12 Wówczas wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, leżącej w pobliżu Jerozolimy w odległości drogi szabatowej.
13 A gdy tam przybyli, weszli do wieczernika, gdzie też pozostali: Piotr i Jan, Jakub i Andrzej, Filip i Tomasz, Bartłomiej i Mateusz, Jakub Alfeuszów i Szymon Zelota i Juda Jakubów.
14 Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie wraz z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i z braćmi jego.
15 A w one dni powstał Piotr wpośród braci, a był tam poczet osób zebranych około stu dwudziestu, i rzekł:
16 Mężowie bracia! Musiało się wypełnić Pismo, jako Duch Święty w nim przepowiedział przez usta Dawida o Judaszu, który stał się przewodnikiem tych, co pojmali Jezusa.
17 Należał on do naszego grona i miał współuczestnictwo w naszym posługiwaniu.
18 Ten tedy nabył pole z zapłaty uzyskanej za niegodziwość, a rzuciwszy się głową na dół, rozpękł się na dwoje i wypłynęły wszystkie wnętrzności jego.
19 I stało się to wiadome wszystkim mieszkańcom Jerozolimy, tak że i pole owo nazwano w ich własnym języku Hakeldama, to jest pole krwi.
20 Napisane jest bowiem w księdze Psalmów: Niech mieszkanie jego stanie się pustkowiem i niech się nie znajdzie nikt, kto by w nim zamieszkał, a urząd jego niech zabierze inny (Ps 68, 26; 108, 8)
21 Trzeba tedy, aby jeden z tych mężów, którzy się z nami zbierali przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał między nami,
22 począwszy od chrztu Janowego aż do dnia, w którym został od nas wzięty do nieba, stał się wraz z nami świadkiem jego zmartwychwstania.
23 I stawiono dwóch: Józefa, zwanego Barsabą, który miał przydomek Justus, i Macieja.
24 A modląc się, mówili: Ty, Panie, który znasz serca wszystkich, okaż, któregoś z tych dwóch wybrał,
25 aby zajął miejsce w tym apostolskim posługiwaniu, któremu sprzeniewierzył się Judasz, aby pójść własną drogą.
26 I rozdano im losy. A los padł na Macieja i zaliczono go do grona jedenastu Apostołów.
1 A gdy nadszedł dzień. Pięćdziesiątnicy, byli wszyscy razem na tym samym miejscu.
2 I stał się z nagła z nieba szum, jak by zerwał się gwałtowny wicher i napełnił cały dom, gdzie siedzieli.
3 I ukazały się im rozdzielone języki w kształcie jakoby ognia i jeden spoczął na każdym z nich z osobna.
4 I wszyscy napełnieni byli Duchem Świętym i poczęli mówić obcymi językami, jako im Duch [Święty] mówić dozwalał.
5 A przebywali w Jerozolimie Żydzi, mężowie nabożni pochodzący ze wszystkich krajów, jakie są pod niebem.
6 Gdy tedy rozległ się ten szum, zbiegło się mnóstwo ludzi i ogarnęła ich trwoga, bo każdy słyszał ich przemawiających w swoim języku.
7 Toteż wielce zdumiewali się wszyscy i mówili zdziwieni: Czyż ci wszyscy, którzy mówią, nie są Galilejczykami?
8 Jakże więc słyszymy każdy z nas swój własny język, w którym się urodziliśmy?
9 Partowie i Medowie, Elamici i mieszkańcy Mezopotamii, Judei i Kapadocji, Pontu i Azji,
10 Frygii i Pamfili, Egiptu i ziem libijskich leżących koło Cyreny i przybysze z Rzymu,
11 Żydzi i prozelici, Kreteńczycy i Arabowie - słyszymy ich mówiących w naszych językach o wielkich sprawach Bożych?
12 Zdumiewali się tedy wielce wszyscy, a nie wiedząc, co sądzić, mówili jeden do drugiego: Cóż to ma znaczyć?
13 Inni zaś mówili naśmiewając się: opili się młodym winem.
14 A powstawszy Piotr wraz z jedenastoma podniósł głos swój i przemówił do nich: Mężowie z Judei i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy! Niech słowa moje dotrą do uszu waszych i niechże wam to będzie wiadome:
15 że nie są oni, jak mniemacie, pijani, bo jest trzecia godzina dnia,
16 ale spełniło się to, co było zapowiedziane przez Proroka Joela:
17 Stanie się w ostateczne dni - mówi Pan - ześlę Ducha mojego na każdego człowieka, a synowie wasi, jak i córki wasze będą prorokowali, młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, a starcy wasi będą śnili we śnie.
18 A także na sługi moje i na służebnice moje ześlą Ducha mojego w one dni i będą prorokowali.
19 I uczynię dziwy na niebie w górze i znaki w dole, na ziemi, krew i ogień i kłęby dymu.
20 Słońce zamieni się w ciemności, a księżyc w krew, zanim nadejdzie dzień Pański wielki i jawny.
21 I stanie się, że każdy zbawienia dostąpi, ktokolwiek imienia Pańskiego wzywać będzie (Joel 2, 28-32).
22 Mężowie izraelscy! Posłuchajcie tych słów: Jezusa Nazareńskiego, męża, którego Bóg wskazał wam przez cuda, dziwy i znaki, jakie uczynił przez niego wśród was, jako i sami wiecie,
23 tego to, gdy według zakreślonego z góry postanowienia i przejrzenia Bożego został wydany, wyście przez ręce złoczyńców przybili do krzyża i zgładzili.
24 Ale Bóg go wskrzesił, zachowując od cierpień otchłani, albowiem było niemożliwe, aby nad nim zapanowała.
25 Dawid bowiem mówi o nim: Miałem Pana zawsze przed oczyma mymi, bo jest po mojej prawicy, abym się nie zachwiał.
26 Dlatego uweseliło się serce moje i rozradował język mój. A nadto i ciało moje odpocznie w nadziei.
27 Albowiem nie zostawisz duszy mej w otchłani, ani nie dozwolisz, by święty twój uległ skażeniu.
28 Oznajmiłeś mi drogi żywota i napełnisz mnie błogością przed obliczem twoim (Ps 15, 8-11).
29 Mężowie bracia! Wolno mi śmiało powiedzieć wam o patriarsze Dawidzie, że umarł i był pogrzebany, a grób jego zachował się u nas aż po dzień dzisiejszy.
30 Będąc jednak Prorokiem i wiedząc, że Bóg uroczyście zaręczył mu, iż jego potomek zasiądzie na tronie jego,
31 w widzeniu proroczym mówił o zmartwychwstaniu Chrystusa: albowiem ani nie pozostał w otchłani, ani ciało jego nie uległo zniszczeniu.
32 Tego to Jezusa Bóg wskrzesił, czego my wszyscy jesteśmy świadkami.
33 Prawicą tedy Bożą wywyższony, otrzymał obietnicę Ducha Świętego od Ojca i zesłał go, jako sami widzicie i słyszycie.
34 Albowiem Dawid nie wstąpił do nieba, a jednak powiada: Rzekł Pan do Pana mego: Zasiądź po prawicy mej,
35 aż uczynię nieprzyjaciół twoich podnóżkiem stóp twoich (Ps 109, 1).
36 Niech tedy wie najpewniej cały dom Izraela, że i Panem, i Chrystusem uczynił go Bóg, tego Jezusa, któregoście wy ukrzyżowali.
37 Słysząc to przejęli się w sercu żalem i rzekli do Piotra i pozostałych Apostołów: Cóż mamy czynić, mężowie bracia?
38 A Piotr do nich: Czyńcie, mówi, pokutę i niechaj każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego.
39 Obietnica to bowiem dla was i dla synów waszych i dla wszystkich, co są daleko, których przywoła Pan Bóg nasz.
40 Wielu też innymi słowy zaklinał ich i zachęcał mówiąc: Ratujcie się spośród tego przewrotnego narodu.
41 Ci zaś, którzy przyjęli jego słowa, zostali ochrzczeni i przyłączyło się dnia onego około trzech tysięcy dusz.
42 I trwali w nauce apostolskiej i wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach.
43 A każdego przejmował lęk, działy się bowiem rzeczy dziwne i znaki za sprawą Apostołów.
44 A wszyscy, którzy uwierzyli, byli razem i mieli wszystko wspólne.
45 Sprzedawali też majętności i dobytek i obdzielali wszystkich według tego, ile kto potrzebował.
46 Codziennie także przebywali jednomyślnie w świątyni, po domach zaś łamiąc chleb pożywali pokarmy z weselem i w prostocie serca,
47 chwaląc Boga i zyskując łaskę u całego ludu. A Pan każdego dnia pomnażał ich liczbę tymi, którzy mieli być zbawieni.
1 A Piotr i Jan wstępowali do świątyni o godzinie dziewiątej, która była godziną modlitwy.
2 I właśnie wnoszono pewnego człowieka chromego od urodzenia: umieszczano go codziennie przy bramie świątyni zwanej "Piękną", aby prosił o jałmużnę wchodzących do świątyni.
3 Ten ujrzawszy Piotra i Jana, gdy mieli wejść do świątyni, prosił ich o jałmużnę.
4 A wpatrując się weń Piotr wraz z Janem rzekł: Spojrzyj na nas.
5 On zaś zwrócił się ku nim, spodziewając się otrzymać coś od nich.
6 A Piotr rzekł: Nie mam złota ani srebra, ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazareńskiego, chodź.
7 I ująwszy go za prawą rękę podniósł go, a natychmiast umocniły się jego nogi i stopy.
8 I zerwawszy się powstał i chodził, i wszedł z nimi do świątyni, chodząc, skacząc i chwaląc Boga.
9 A wszystek lud widział go, jak chodził i chwalił Boga.
10 Poznawali go bowiem, jak to on dla jałmużny siedział przy "Pięknej" bramie świątyni. I ogarnęło ich zdumienie i podziw dla tego, co się z nim stało.
11 A gdy on trzymał się Piotra i Jana, zbiegł się cały lud zdumiony do nich, do krużganku, zwanego Salomonowym.
12 Co widząc Piotr przemówił do ludu: Mężowie izraelscy! Cóż się temu dziwicie, albo czemu się nam przypatrujecie, jakbyśmy to własną mocą czy pobożnością sprawili, że on chodzi?
13 Bóg Abrahama, i Izaaka i Jakuba, Bóg ojców naszych uwielbił syna swego, Jezusa, któregoście wy wydali i zaparli się przed Piłatem, gdy ten sądził, że należy go uwolnić.
14 A wy zaparliście się świętego i sprawiedliwego i prosiliście, aby wam ułaskawił mordercę;
15 zabiliście dawcę życia, którego Bóg wskrzesił z martwych, czego my świadkami jesteśmy.
16 A przez wiarę w imię jego, ten, którego widzicie i znacie, został umocniony i wiara przez niego uzyskana dała mu zdrowie zupełne wobec was wszystkich.
17 Ale teraz, bracia, wiem, żeście to z nieświadomości uczynili, jako i przełożeni wasi.
18 Tak to Bóg spełnił to, co był zapowiedział przez usta wszystkich Proroków, że Chrystus jego miał cierpieć.
19 Czyńcie przeto pokutę i nawróćcie się, aby grzechy wasze były zgładzone,
20 aby nadeszły od Pana czasy ochłody. Aby też posłał zapowiedzianego wam Jezusa Chrystusa,
21 który ma przebywać w niebie aż do czasu odnowienia wszechrzeczy, co przepowiedział Bóg od wieków przez usta świętych Proroków swoich.
22 Wszak Mojżesz powiedział: Proroka wam wzbudzi Pan Bóg nasz spośród braci waszych, jako i ja jestem. Słuchać go będziecie we wszystkim, co wam powie.
23 I stanie się, że każdy, kto by nie słuchał owego Proroka, wykorzeniony będzie spośród narodu (Powt Pr 18, 15. 19).
24 I wszyscy Prorocy, od Samuela, i kolejno po nim następujący, którzy prorokowali, zapowiadali te dni.
25 Wyście synami Proroków i przymierza, które Bóg zawarł z ojcami waszymi mówiąc do Abrahama: I błogosławione będą w potomstwie twoim wszystkie narody ziemi (Rodz 22, 18).
26 Wam też najpierw, Bóg wskrzesiwszy syna swego, posłał go, aby wam pobłogosławił, żeby się każdy nawrócił od nieprawości swojej.
1 A gdy oni przemawiali do ludu, nadeszli kapłani, dowódca straży świątynnej i saduceusze,
2 zaniepokojeni, że nauczali lud i zapowiadali zmartwychwstanie w Jezusie.
3 I pojmali ich, i wtrącili do więzienia aż do dnia następnego; był już bowiem wieczór.
4 Wielu zaś z tych, którzy "słyszeli tę mowę, uwierzyło, a liczba ich wynosiła około pięciu tysięcy mężów.
5 I stało się, że nazajutrz zebrali się w Jerozolimie ich przełożeni, starsi i uczeni w Piśmie:
6 Annasz, najwyższy kapłan, Kajfasz, Jonatan, Aleksander i ilu ich było z rodu arcykapłańskiego.
7 A postawiwszy ich pośrodku pytali: Jaką mocą albo w czyim imieniu wyście to uczynili?
8 Wtedy Piotr napełniony Duchem Świętym rzekł do nich: Przełożeni ludu i starsi,
9 jeżeli nas dzisiaj badają w sprawie dobrodziejstwa względem człowieka chorego, przez które on odzyskał zdrowie,
10 to niech wam wszystkim i całemu ludowi izraelskiemu wiadome będzie, że przez imię Jezusa Chrystusa Nazareńskiego, któregoście wy ukrzyżowali, a którego Bóg wskrzesił z martwych, za sprawą tego imienia właśnie stoi on zdrowy przed wami.
11 Ten jest owym kamieniem wzgardzonym przez was budujących, który stał się kamieniem węgielnym.
12 I w żadnym innym nie masz zbawienia, albowiem nie masz żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, w którym mielibyśmy być zbawieni.
13 Widząc tedy odwagę Piotra i Jana, a wiedząc, że to ludzie nieuczeni i prości, zdumiewali się i poznali, że to oni byli z Jezusem.
14 A widząc, że stoi z nimi ów człowiek uzdrowiony, nie mieli co na to odpowiedzieć.
15 Polecili im zatem opuścić Sanhedryn, rozprawiając między sobą
16 i mówiąc: Cóż mamy począć z tymi ludźmi? Bo że jawny cud został przez nich uczyniony, wiadomo wszystkim mieszkańcom Jerozolimy i nie możemy temu zaprzeczyć.
17 Ale aby się to bardziej nie rozgłaszało między ludem, zabrońmy im pod karą, aby więcej do nikogo z ludzi w imię to nie przemawiali.
18 I przywoławszy ich, zakazali im w ogóle mówić albo też nauczać w imię Jezusa.
19 Piotr jednak i Jan odpowiadając rzekli do nich: Sami osądźcie, czy wobec Boga słuszne jest bardziej słuchać was aniżeli Boga?
20 Nie możemy bowiem nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli.
21 A oni zagroziwszy im wypuścili ich, nie wiedząc, jak by ich ukarać, a to ze względu na lud. Wszyscy bowiem wysławiali Boga za to, co się stało.
22 Albowiem więcej niż czterdzieści lat miał człowiek, który doznał tego cudu uzdrowienia.
23 A gdy ich wypuszczono, przyszli do swoich i oznajmili im, co do nich arcykapłani i starsi mówili.
24 Ci zaś, usłyszawszy to, jednomyślnie wznieśli głos do Boga mówiąc: Panie, Ty, któryś stworzył niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest,
25 Ty za sprawą Ducha Świętego powiedziałeś przez usta Dawida, sługi swego: Czemu wzburzyły się narody, a ludy próżne knują zamysły?
26 Powstali królowie ziemscy i książęta stanęli społem przeciw Panu i przeciw Chrystusowi jego (Ps 2, 1-2).
27 Albowiem złączyli się istotnie w tym mieście Herod i Piłat Poncjusz z poganami i ludami izraelskimi przeciw świętemu synowi twemu, Jezusowi, któregoś Ty namaścił,
28 ażeby uczynić to, co ręka twoja i wola twoja przedtem postanowiły, aby się stało.
29 A teraz, Panie, wejrzyj na groźby ich i dozwól sługom twoim głosić słowo twoje z całą odwagą,
30 podczas gdy Ty twą rękę wyciągniesz, aby uzdrawiać i czynić cuda i znaki w imię świętego syna twojego, Jezusa.
31 A gdy się modlili, zatrzęsło się miejsce, gdzie byli zebrani i napełnieni byli wszyscy Duchem Świętym i głosili słowo Boże z odwagą.
32 A mnóstwo wierzących miało jedno serce i jedną duszę i nikt z nich tego, cokolwiek miał, swoim nie nazywał, ale wszystko mieli wspólne.
33 Apostołowie zaś z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a łaska wielka była w nich wszystkich,
34 bo nie było między nimi nikogo w niedostatku. Albowiem ci, którzy posiadali rolę albo domy, sprzedawali je i przynosili zapłatę za to, co sprzedali,
35 i składali u stóp Apostołów. A wydzielano każdemu, ile komu było potrzeba.
36 I Józef, zwany przez Apostołów Barnabą, co znaczy syn pocieszenia, lewita, rodem z Cypru,
37 mając rolę sprzedał ją, przyniósł zapłatę i złożył u stóp Apostołów.
1 A człowiek pewien imieniem Ananiasz z Safirą, żoną swoją, sprzedał posiadłość
2 i za wiedzą żony swojej ujął z zapłaty za rolę, a część pewną przyniósł i złożył u stóp Apostołów.
3 I rzekł Piotr: Ananiaszu, czemu szatan opętał serce twoje, abyś skłamał Duchowi Świętemu i ujął sobie z zapłaty za rolę?
4 Czyż nie sprzedana nie była twoja, a coś za nią otrzymał, czyż nie należało do ciebie? Czemuś postępek taki dopuścił do serca swego? Nie ludziom skłamałeś, ale Bogu.
5 Ananiasz tedy posłyszawszy te słowa padł i skonał. I strach wielki zdjął wszystkich, którzy tego słuchali.
6 ? młodzieńcy wstali, owinęli go i wyniósłszy, pogrzebali.
7 A po upływie prawie trzech godzin weszła także żona jego, nie wiedząc, co się stało.
8 I rzekł do niej Piotr: Powiedz mi, czy za tyle sprzedaliście rolę? A ona odpowiedziała: Tak, za tyle.
9 Piotr tedy do niej: Czemuście się ułożyli między sobą, aby kusić Ducha Pańskiego? Oto w drzwiach nogi tych, co pogrzebali męża twego, a wyniosą i ciebie.
10 I natychmiast padła u stóp jego i skonała. A gdy młodzieńcy weszli, znaleźli ją martwą i wynieśli i pogrzebali koło męża jej.
11 I strach wielki padł na cały Kościół i na wszystkich, którzy to słyszeli.
12 A przez ręce Apostołów działy się wśród ludu liczne znaki i cuda. I przebywali wszyscy zgodnie w krużganku Salomonowym.
13 Z innych zaś nikt nie śmiał się do nich przyłączyć, ale lud ich uwielbiał.
14 Coraz bardziej wzrastała liczba wierzących w Pana, mężów i niewiast, tak
15 że [nawet] na ulice wynoszono chorych i kładziono na noszach i łożach, aby przynajmniej cień przechodzącego Piotra padł na którego z nich.
16 A zbiegało się wielu z okolicznych miast Jerozolimy, przynosząc chorych i dręczonych przez duchy nieczyste i wszyscy odzyskiwali zdrowie.
17 Powstawszy tedy arcykapłan i wszyscy, co przy nim byli, to jest sekta saduceuszów, zawrzeli zawiścią,
18 a pojmawszy Apostołów wtrącili ich do więzienia publicznego.
19 Ale Anioł Pański w ciągu nocy otworzył bramy więzienia i wyprowadziwszy ich rzekł:
20 Idźcie, a stanąwszy w świątyni głoście ludowi wszystkie słowa tego żywota.
21 Usłyszawszy to weszli z brzaskiem dnia do świątyni i zaczęli nauczać. A gdy nadszedł arcykapłan i ci, co z nim byli, zwołali Sanhedryn i całą starszyznę synów Izraela, posyłając do więzienia, aby ich przyprowadzono.
22 Ale słudzy, którzy poszli, nie znaleźli ich w więzieniu. Wrócili tedy z oznajmieniem
23 mówiąc: Więzienie znaleźliśmy wprawdzie zamknięte z całą starannością i strażników stojących przy drzwiach, po otwarciu jednak nie znaleźliśmy wewnątrz nikogo.
24 Słysząc taką wieść dowódca straży świątynnej i przedniejsi kapłani nie mogli pojąc, co się z nimi stać mogło:
25 A nadszedłszy ktoś doniósł im: Oto mężowie, których wtrąciliście do więzienia, stoją w świątyni i nauczają lud.
26 Wtedy dowódca straży odszedł ze sługami i przyprowadził Apostołów nie używając siły; obawiali się bowiem ukamienowania przez lud.
27 A gdy ich przywiedli, postawili przed Sanhedrynem. I zapytał ich arcykapłan
28 mówiąc: Surowośmy wam zakazali, abyście nie nauczali w to imię. A oto całą Jerozolimę napełniliście nauką waszą i chcecie ściągnąć na nas krew tego człowieka.
29 A odpowiadając Piotr i Apostołowie, rzekli: Bardziej trzeba słuchać Boga niż łudzi.
30 Bóg ojców naszych wskrzesił Jezusa, któregoście wy zgładzili, zawiesiwszy na drzewie.
31 Jego to Bóg wywyższył prawicą swoją, jako Pana i Zbawiciela, by skłonił Izraela do pokuty i dał mu odpuszczenie grzechów.
32 A my jesteśmy świadkami tych rzeczy, o których mówimy, i Duch Święty, którego Bóg dał wszystkim, co mu są posłuszni.
33 To usłyszawszy wpadli w gniew i zamierzali ich zgładzić.
34 Powstał jednak w Sanhedrynie faryzeusz jeden, imieniem Gamaliel, uczony w Prawie, poważany przez cały lud. Polecił usunąć ludzi na pewien czas
35 i rzekł do obecnych: Mężowie izraelscy! Zastanówcie się dobrze, co macie z tymi ludźmi uczynić.
36 Nie tak dawno powstał Teodas i twierdził, że jest kimś. I przyłączyło się do niego około czterystu ludzi. A jednak zabity był i wszyscy, którzy mu uwierzyli, rozproszyli się, znikając bez śladu.
37 Potem w czasie spisu ludności wystąpił Judasz Galilejczyk i uwiódł lud za sobą. I on zginął i wszyscy, którzy mu zaufali, zostali rozproszeni.
38 A przeto i teraz powiadam wam, zaniechajcie tych ludzi, i puśćcie ich. Albowiem jeśli od ludzi wyszła ta myśl albo ta sprawa, wniwecz się obróci.
39 Jeśli jednak z Boga jest, nie zdołacie ich zniszczyć, aby się snadź nie okazało, że z Bogiem walczycie.
40 A przywoławszy Apostołów polecili ich wychłostać i zabroniwszy im przemawiać w imię Jezusa, wypuścili ich.
41 A oni wracali sprzed Sanhedrynu z weselem, że stali się godni dla imienia Jezusa zniewagi cierpieć.
42 Codziennie też nie zaprzestawali nauczania w świątyni i po domach, głosząc dobrą nowinę o Jezusie Chrystusie.
1 A we dni one, gdy liczba uczniów wzrastała, zaczęli szemrać helleniści przeciw Żydom, że przy codziennym udzielaniu pomocy zaniedbywano ich wdowy.
2 Toteż dwunastu zwoławszy rzeszę uczniów, rzekło: Nie jest słuszne, abyśmy zaniedbywali słowo Boże, a obsługiwali stoły.
3 Upatrzcie tedy, bracia, spomiędzy siebie siedmiu mężów, cieszących się uznaniem, pełnych Ducha Świętego i mądrości, których będziemy mogli wyznaczyć do tej sprawy.
4 My zaś pilnować będziemy modlitwy i posługi słowa.
5 I podobała się ta mowa całemu zgromadzeniu. I wybrali Szczepana, męża pełnego wiary i Ducha Świętego, Filipa, Prochora, Nikanora, Tymona, Parmenasa i Mikołaja, prozelitę z Antiochii.
6 Stawili ich przed Apostołami, a ci, modląc się, włożyli na nich ręce.
7 A słowo Boże wzrastało i mnożyła się wielce liczba uczniów w Jerozolimie; a nawet bardzo wielu kapłanów przyjmowało wiarę.
8 A Szczepan pełen łaski i męstwa czynił cuda i znaki wielkie wśród ludu.
9 Tedy wystąpili niektórzy z synagogi, zwanej [synagogą] Wyzwoleńców, Cyrenejczyków i Aleksandryjczyków i tych, którzy byli z Cylicji i Azji, aby rozprawiać ze Szczepanem.
10 I nie mogli oprzeć się mądrości i Duchowi, z którego natchnienia przemawiał.
11 Wtedy podstawili mężów mówiących: słyszeliśmy, jak wypowiadał on słowa bluźniercze przeciw Mojżeszowi i Bogu.
12 A tak podburzyli lud, starszych i uczonych w Piśmie, że rzuciwszy się nań, porwali go i przywiedli przed Sanhedryn.
13 Postawili też fałszywych świadków, którzy mówili: Ten człowiek nie przestaje mówić przeciw temu miejscu świętemu i Prawu.
14 Albowiem słyszeliśmy go mówiącego, że ów Jezus Nazareński zburzy to miejsce i zmieni ustawy, które nam nadał Mojżesz.
15 A patrząc nań pilnie wszyscy, którzy zasiadali w Sanhedrynie, widzieli oblicze jego niby oblicze anielskie.
1 Rzekł tedy arcykapłan: Czy tak się rzeczy mają?
2 A on odpowiedział: Mężowie bracia i ojcowie, słuchajcie! Bóg chwały ukazał się ojcu naszemu, Abrahamowi, gdy był w Mezopotamii, zanim zamieszkał w Haranie
3 i rzekł do niego: Wynijdź z ziemi twojej i z rodziny twojej, a udaj się do ziemi, którą ci wskażę.
4 Wtedy wyszedł z ziemi chaldejskiej i zamieszkał w Haranie. A stamtąd po śmierci ojca jego przeniósł go do tej ziemi, w której wy teraz mieszkacie.
5 A nie dał mu jej w posiadanie nawet na jedną piędź, ale przyobiecał, że da ją w posiadłość jemu, a po nim jego potomstwu, chociaż [wówczas] nie miał syna.
6 I mówił do niego Bóg: potomkowie jego wygnańcami będą na obczyźnie i podbiją ich w niewolę i uciskać będą przez czterysta lat,
7 a naród, któremu oni jako niewolnicy służyć będą, ja sądzić będę - powiedział Bóg. A potem wyjdą i będą mi służyć na tym miejscu.
8 I dał mu przymierze obrzezania. I tak zrodził Izaaka i obrzezał ósmego dnia, a Izaak Jakuba, a Jakub dwunastu patriarchów.
9 A patriarchowie z zazdrości, jaką żywili wobec Józefa, sprzedali go do Egiptu. Ale Bóg był z nim
10 i wyrwał go ze wszystkich jego ucisków i dał mu łaskę i mądrość w oczach faraona, króla Egiptu, a ten ustanowił go zwierzchnikiem Egiptu i całego domu swego.
11 I nastał głód w całym Egipcie i Chanaan i ucisk wielki, a ojcowie nasi nie mieli żywności.
12 Gdy tedy Jakub posłyszał, że w Egipcie jest zboże, wysłał pierwszy raz ojców naszych,
13 a za drugim razem Józef dał się poznać braciom swoim: i faraon dowiedział się o rodzie Józefa.
14 A Józef posławszy [ludzi] sprowadził ojca swego Jakuba i całą rodzinę w liczbie siedemdziesięciu pięciu osób.
15 I przeniósł się Jakub do Egiptu, i umarł on i ojcowie nasi.
16 I przeniesiono ich do Sychem i złożono w grobowcu, który za cenę srebra kupił Abraham od synów Hemora w Sychem.
17 A gdy przybliżył się czas obietnicy danej od Boga Abrahamowi, rozrodził się lud i rozmnożył w Egipcie,
18 aż nastał inny król w Egipcie, który nie znał Józefa.
19 Ten używając podstępu przeciw rodowi naszemu, ciemiężył ojców naszych [zmuszając], iżby wyrzucali niemowlęta swoje, aby nie zostawały przy życiu.
20 Wówczas urodził się Mojżesz i spodobał się Bogu. I żywiono go w domu ojca jego przez trzy miesiące.
21 A gdy go wyrzucono, wzięła go córka faraona i wychowała go sobie za syna.
22 I wykształcony został Mojżesz we wszelkiej mądrości Egipcjan, a był dzielny w słowach i czynach.
23 A kiedy skończył lat czterdzieści, powstała w jego sercu myśl, aby odwiedzić braci swoich, synów Izraela.
24 I ujrzawszy jednego, którego krzywdzono, przyszedł mu z pomocą i pomścił skrzywdzonego, zabijając Egipcjanina.
25 Sądził, że bracia zrozumieją, iż Bóg przez ręce jego daje im wybawienie, ale oni nie zrozumieli.
26 A nazajutrz, gdy spór wiedli z sobą, zjawił się wśród nich i usiłował ich pogodzić mówiąc: Mężowie, braćmi jesteście, czemu krzywdzicie jeden drugiego?
27 Lecz ten, który krzywdził bliźniego, odepchnął go mówiąc: Któż cię ustanowił panem i sędzią nad nami?
28 Czy i mnie chcesz zabić, jakoś wczoraj zabił Egipcjanina?
29 Z powodu tych słów uciekł Mojżesz i stał się wygnańcem w ziemi Madian, gdzie zrodził dwóch synów.
30 A gdy upłynęło lat czterdzieści, ukazał mu się na pustyni góry Synaj Anioł w płomieniu krzaka gorejącego.
31 Ujrzawszy to, Mojżesz zdumiał się tym widokiem. A gdy przystąpił, aby się mu przypatrzyć, rozległ się głos Pański:
32 Jam jest Bóg ojców twoich, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba. A przeraziwszy się Mojżesz nie śmiał nawet spojrzeć.
33 I rzekł mu Pan: Zdejmij sandały z nóg twoich, albowiem miejsce, na którym stoisz, ziemia święta jest.
34 Napatrzyłem się na ucisk ludu mego w Egipcie, słyszałem jego wzdychanie i zstąpiłem, aby ich wybawić. A teraz pójdź, poślę cię do Egiptu.
35 Tego to Mojżesza, którego się wyparli mówiąc: Któż cię ustanowił panem i sędzią? - tego Bóg jako pana i wybawiciela wysłał z pomocą Anioła, który ukazał mu się był w krzaku.
36 Ten ich wyprowadził czyniąc cuda i znaki w ziemi egipskiej i w Morzu Czerwonym i na pustyni przez lat czterdzieści.
37 Ten to Mojżesz rzekł do synów izraelowych: Proroka wzbudzi wam Bóg spośród braci waszych, jako mnie wzbudził.
38 On to przebywając na pustyni z ojcami naszymi i z Aniołem, który do niego mówił na górze Synaj, otrzymał wobec zgromadzonych słowa żywota, aby je wam przekazać.
39 Ale ojcowie nasi nie chcieli mu być posłuszni, odepchnęli go i sercem swoim zwracali się ku Egiptowi
40 mówiąc do Aarona: Uczyń nam bogów, którzy, pójdą przed nami. Nie wiemy bowiem, co się stało z owym Mojżeszem, który nas wywiódł z ziemi egipskiej.
41 I uczynili w owym czasie cielca i składali ofiarę bałwanowi, a cieszyli się dziełem rąk swoich.
42 Tedy odwrócił się Bóg i dozwolił, że oddawali cześć ciałom niebieskim, jako napisane jest w Księdze Proroków: Czyście mnie składali ofiary i dary na pustyni przez lat czterdzieści, o domie Izraela?
43 I czyż nie obnosiliście namiotu Molocha i gwiazdy bożka Refana, posągi, któreście sobie uczynili, aby im bić pokłony? Dlatego przeniosą was poza Babilon (Am 5, 25-27).
44 Przybytek świadectwa mieli ojcowie nasi na pustyni, jako rozkazał im ten, który polecił Mojżeszowi, aby go uczynił według wzoru, który widział.
45 A wziąwszy go ojcowie nasi wnieśli go za Jozuego do posiadłości pogan, których Bóg wygnał sprzed oblicza ojców naszych aż do dni Dawida.
46 Ten znalazł łaskę w oczach Bożych i prosił, aby znalazł miejsce dla przybytku Boga Jakubowego.
47 A dopiero Salomon zbudował mu dom.
48 Ale Najwyższy nie zamieszkuje w dziełach rąk ludzkich; jak powiada Prorok:
49 Niebiosa są mi stolicą, a ziemia podnóżkiem stóp moich. Cóż za dom zbudujecie mi - mówi Pan, albo gdzież jest miejsce odpocznienia mego?
50 Czyż ręka moja nie uczyniła tego wszystkiego? (Iz 66, 1-2).
51 Twardego karku, nieobrzezanych serc i uszu, wy zawsze się sprzeciwiacie Duchowi Świętemu, jak ojcowie wasi, tak i wy.
52 Któregoż to z Proroków nie prześladowali ojcowie wasi? Wszak zabili tych, którzy przepowiadali przyjście Sprawiedliwego, którego wy teraz staliście się zdrajcami i mordercami,
53 wy, coście otrzymali prawo z rozkazania Aniołów, a nie zachowywaliście go.
54 A słuchając tego gniewem zawrzały ich serca i zgrzytali zębami na niego.
55 A będąc pełen Ducha Świętego i patrząc w niebo, ujrzał chwałę Bożą i Jezusa stojącego po prawicy Bożej.
56 I rzekł: Oto widzę niebiosa otwarte i Syna Człowieczego stojącego po prawicy Bożej.
57 A krzycząc głosem wielkim, zatkali sobie uszy i wszyscy razem rzucili się na niego.
58 I wyrzuciwszy go poza miasto kamienowali, a świadkowie złożyli szaty swoje u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem.
59 I kamienowali Szczepana, który modlił się głośno mówiąc: Panie Jezu, przyjmij ducha mego.
60 A padłszy na kolana wołał głosem wielkim: Panie, nie policz im grzechu tego. A gdy to powiedział, zasnął w Panu. Szaweł zaś zgadzał się na zabicie jego.
1 I wybuchło w owym czasie wielkie prześladowanie kościoła w Jerozolimie, a wszyscy z wyjątkiem Apostołów rozpierzchli się po ziemiach Judei i Samarii.
2 Szczepana zaś pogrzebali mężowie bogobojni i opłakiwali go wielce.
3 A Szaweł burzył kościół wchodząc do domów, wywlekając mężczyzn i niewiasty i wtrącając ich do więzienia.
4 Wszakże ci, którzy żyli w rozproszeniu, szli z miejsca na miejsce, głosząc słowo.
5 A Filip, zaszedłszy do miasta Samarii, głosił im Chrystusa.
6 I rzesze chętnie i zgodnie skłaniały się do tego, co im powiadał Filip, słuchając go i widząc cuda, które czynił.
7 Duchy nieczyste bowiem z wielu tych, którzy je mieli, wychodziły wołając głosem wielkim; wielu też sparaliżowanych i chromych odzyskiwało zdrowie.
8 Toteż wielka radość zaplanowała w tym mieście.
9 A mąż pewien, imieniem Szymon, który dotychczas zajmował się czarnoksięstwem, zwodził lud Samarii i podawał się za kogoś wielkiego.
10 I szli za nim wszyscy, wielcy i mali mówiąc: Ten jest ową wielką mocą Bożą.
11 A szli za nim dlatego, że od dłuższego już czasu omamił ich był czarnoksięstwem swoim.
12 Gdy tedy uwierzyli Filipowi głoszącemu Ewangelię o Królestwie Bożym i imieniu Jezusa Chrystusa, zarówno mężczyźni, jak i niewiasty przyjmowali chrzest.
13 Sam Szymon także uwierzył, a skoro przyjął chrzest, całym sercem przystał do Filipa. A widząc znaki i cuda wielkie, które się działy, zdumiewał się wielce.
14 A Apostołowie, którzy byli w Jerozolimie, usłyszawszy, że Samaria przyjęła słowo Boże, wysłali do nich Piotra i Jana.
15 Ci po swym przybyciu modlili się za nimi, aby przyjęli Ducha Świętego.
16 Na nikogo z nich bowiem jeszcze nie zstąpił, ale ochrzczeni byli tylko w imię Pana Jezusa.
17 Wtedy wkładali na nich ręce i otrzymywali Ducha Świętego.
18 Gdy zaś ujrzał Szymon, że przez wkładanie rąk Apostołów otrzymuje się Ducha Świętego, przyniósł im pieniądze
19 mówiąc: Dajcie i mnie taką władzę, aby każdy, na kogo włożę ręce, otrzymał Ducha Świętego. Ale Piotr rzekł do niego:
20 Pieniądze twoje niech idą z tobą na zatracenie, iżeś sądził, że dar Boży za pieniądze może być nabyty.
21 Nie ma dla ciebie cząstki ani żadnego udziału w tej nauce, bo serce twoje nie jest prawe przed Bogiem.
22 Czyń zatem pokutę, abyś porzucił nieprawość twoją i błagaj Pana, a może będzie ci odpuszczone to pragnienie serca twego.
23 Widzę bowiem, żeś żółcią zgorzkniałą i w więzach nieprawości.
24 A odpowiadając Szymon rzekł: Módlcie się wy za mną do Pana, aby nic z tego, coście mówili, nie przyszło na mnie.
25 A gdy dali świadectwo słowu Pańskiemu i opowiedzieli je, wrócili do Jerozolimy, głosząc Ewangelię także w wielu wioskach samarytańskich.
26 A Anioł Pański rzekł do Filipa, mówiąc: Wstań, a idź koło południa na drogę wiodącą z Jerozolimy do Gazy. Jest ona pusta.
27 I powstawszy, poszedł. A oto mąż z Etiopii, rzezaniec, dostojnik królowej etiopskiej, Kandaki, który był jej podskarbim, przybył do Jerozolimy, aby pokłonić się Bogu.
28 I wracał siedząc na wozie swoim, czytając Izajasza Proroka.
29 I rzekł Duch do Filipa: Zbliż się i przyłącz do tego wozu.
30 A Filip przybiegłszy usłyszał go czytającego Izajasza Proroka i rzekł: Czy rozumiesz, co czytasz?
31 On zaś odpowiedział: Jakżebym mógł, jeśli mię nikt nie pouczy? I prosił Filipa, aby wszedł na wóz i usiadł przy nim.
32 A miejsce Pisma, które czytał, było to: Jako owca na zabicie był prowadzony i jako cichy baranek przed strzygącym go, tak on nie otworzył ust swoich.
33 W poniżeniu jego praw mu odmówiono. Ród jego któż opisać zdoła. Bo zgładzony będzie z ziemi żywot jego (Iz 53, 7-8).
34 A rzezaniec odpowiadając Filipowi rzekł: Proszę cię, o kim to Prorok mówi? O sobie czy o kim innym?
35 A Filip otworzywszy usta i zaczynając od tego Pisma, opowiedział mu dobrą nowinę o Jezusie.
36 A gdy jechali drogą, przybyli nad wodę. I rzekł rzezaniec: Oto woda! Cóż przeszkadza, abym był ochrzczony?
37 [I rzekł Filip: Jeśli wierzysz z całego serca, wolno ci. A odpowiadając rzekł: Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym].
38 I kazał zatrzymać wóz, i obydwaj, Filip i rzezaniec, wstąpili do wody i ochrzcił go.
39 A gdy wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa i nie widział go więcej rzezaniec, ale jechał uradowany drogą swoją.
40 Filip zaś znalazł się w Azocie i obchodząc wszystkie miasta głosił Ewangelię, aż przybył do Cezarei.
1 A Szaweł, dysząc wciąż groźbami i pragnieniem mordu przeciw uczniom Pańskim, przyszedł do arcykapłana
2 i prosił go o listy do Damaszku, do synagog, aby mógł, jeśliby znalazł zwolenników tej nauki, mężów i niewiasty, uwięzić ich i przyprowadzić do Jerozolimy.
3 A w czasie drogi zdarzyło się, że gdy przybliżał się do Damaszku, nagle ogarnęła go światłość z nieba.
4 I padłszy na ziemię usłyszał głos, mówiący do niego: Szawle, Szawle, czemu mnie prześladujesz?
5 A on rzekł: Kto jesteś, Panie? Ów zaś: Jam jest Jezus, którego ty prześladujesz.
6 Ale wstań i wnijdź do miasta, a tam ci. powiedzą, co masz czynić.
7 A mężowie, którzy z nim byli w drodze, stanęli zdumieni, bo głos wprawdzie słyszeli, ale nikogo nie widzieli.
8 Powstał tedy Szaweł z ziemi, a otworzywszy oczy nic nie widział. I ująwszy go za ręce, wprowadzili do Damaszku.
9 I był tam trzy dni nic nie widząc, a nie jadł ani nie pił.
10 A był uczeń pewien w Damaszku, imieniem Ananiasz.
11 I rzekł Pan do niego w widzeniu: Ananiaszu! A on odpowiedział: Otom ja, Panie A Pan rzekł do niego: Wstań, a idź na ulicę, którą zowią Prostą a w domu Judy szukaj Tarseńczyka, zwanego Szawłem, właśnie teraz się modli.
12 I ujrzał [Szaweł] w widzeniu męża, imieniem Ananiasza jak wchodził i wkładał nań ręce, aby wzrok odzyskał.
13 I odpowiedział Ananiasz: Panie, słyszałem od wielu o tym człowieku, ile złego uczynił świętym twoim w Jerozolimie,
14 a i tu ma władzę od najwyższych kapłanów, aby więził wszystkich, którzy wzywają imienia twego.
15 I rzekł do niego Pan: Idź, albowiem on mi jest naczyniem wybranym, aby niósł imię moje przed pogan i królów i synów Izraela.
16 A ja go pouczę, jak wiele winien wycierpieć dla imienia mojego.
17 I poszedł Ananiasz, i wszedł do domu, a włożywszy nań ręce, rzekł: Szawle, bracie, przysłał mnie Pan Jezus, który ci się ukazał w drodze, którąś zdążał, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym.
18 I natychmiast spadły z oczu jego jakby łuski, odzyskał wzrok, a powstawszy został ochrzczony.
19 I przyjąwszy pokarm wzmocnił się. I przebywał dni kilka z uczniami, którzy byli w Damaszku.
20 A natychmiast głosił w synagogach Jezusa, że ten jest Synem Bożym.
21 A wszyscy, którzy go słuchali, zdumiewali się i mówili: Czy to nie ten, co w Jerozolimie prześladował wzywających tego imienia i tutaj przybył po to, aby ich w więzach zaprowadzić do najwyższych kapłanów?
22 Szaweł jednak coraz więcej umacniał się i zdumiewał Żydów mieszkających w Damaszku dowodząc, że ten jest Chrystusem.
23 A gdy upłynęło wiele dni, uradzili Żydzi, aby go zgładzić.
24 I dniem i nocą strzegli bram, aby go zabić, lecz Szaweł dowiedział się o ich spisku.
25 Ale uczniowie zabrali go w nocy i wyprawili przez mur spuściwszy go w koszu.
26 A gdy przybył do Jerozolimy, usiłował przyłączyć się do uczniów. Ale wszyscy bali się go, nie wierząc, że jest uczniem.
27 Barnaba jednak wziąwszy go przyprowadził do Apostołów i opowiedział im, jak w drodze widział Pana, że do niego mówił, oraz z jaką odwagą przemawiał w Damaszku w imię Jezusowe.
28 I przestawał z nimi swobodnie w Jerozolimie, śmiało nauczając w imię Pana.
29 Przemawiał też i rozprawiał z hellenistami, ale oni przemyśliwali, jak by go zabić.
30 Bracia zaś dowiedziawszy się o tym odprowadzili go do Cezarei i odesłali do Tarsu.
31 A Kościół cieszył się pokojem w całej Judei, Galilei, i Samarii, umacniając się i żyjąc w bojaźni Pańskiej i napełniał sie pociechą Ducha Świętego.
32 I zdarzyło się, że Piotr, obchodząc wszystkich, przybył także do świętych, którzy mieszkali w Liddzie.
33 I spotkał tam człowieka pewnego, imieniem Eneasz, który był sparaliżowany i leżał na łożu od ośmiu lat.
34 I rzekł mu Piotr: Eneaszu, uzdrawia cię Jezus Chrystus. Wstań i pościel sobie! I natychmiast powstał.
35 I widzieli go wszyscy mieszkający w Liddzie i na Saronie, którzy też nawrócili się do Pana.
36 A była w Joppie pewna uczennica, imieniem Tabita, co znaczy Dorkas. Ta była pełna dobrych uczynków i jałmużn, które czyniła.
37 I stało się, że w tym czasie zaniemogła i umarła. Po obmyciu złożono ją w górnej izbie.
38 A ponieważ Lidda leży blisko Joppy, uczniowie słysząc, że przebywa tam Piotr, wysłali do niego dwóch mężów z prośbą: Nie zwlekaj, przyjdź do nas!
39 A Piotr wstawszy poszedł z nimi. A gdy przyszedł, przywiedli go do górnej izby i otoczyły go wszystkie wdowy płacząc i pokazując mu suknie i płaszcze, które Dorkas robiła będąc wśród nich.
40 A oddaliwszy wszystkich, Piotr padł na kolana i modlił się. I zwracając się do ciała rzekł: Tabito, wstań! A ona otworzyła oczy i ujrzawszy Piotra, usiadła.
41 On zaś podając jej rękę podniósł ją i przywoławszy świętych i wdowy okazał ją żywą.
42 I rozniosło się to po całej Joppie i wielu uwierzyło w Pana.
43 I stało się, że Piotr przez wiele dni przebywał w Joppie u niejakiego Szymona, garbarza.
1 A mieszkał w Cezarei człowiek pewien, imieniem Korneliusz, setnik kohorty zwanej italską,
2 pobożny i bogobojny jak i cały dom jego, rozdający hojnie jałmużny i zawsze modlący się do Boga.
3 Ten około dziewiątej godziny dnia miał widzenie: ujrzał wyraźnie Anioła Bożego, jak wchodził i mówił: Korneliuszu!
4 A on pilnie nań patrząc, strachem zdjęty, zapytał: Cóż jest, Panie? I rzekł mu: Modlitwy twoje i jałmużny twoje zachował Bóg w pamięci.
5 Przeto teraz wyślij mężów do Joppy i przywołaj niejakiego Szymona, który zwie się Piotrem.
6 Stanął on w gościnie u pewnego Szymona garbarza, który ma dom położony nad morzem.
7 A gdy odszedł Anioł, który do niego mówił, przywołał dwu domowników i żołnierza pobożnego z tych, którzy byli mu oddani,
8 i opowiedziawszy im wszystko, wysłał ich do Joppy.
9 A nazajutrz gdy byli w drodze i zbliżali się do miasta, Piotr wszedł na taras około godziny szóstej, aby się modlić.
10 I odczuwając głód zapragnął posiłku. A w czasie przygotowania wpadł w zachwyt:
11 widzi niebo otwarte i opuszczający się przedmiot niby wielką chustę, czterema końcami opadającą na ziemię.
12 Były w niej wszelkiego rodzaju zwierzęta czworonożne i płazy ziemi i ptactwo niebieskie.
13 I odezwał się do niego głos: Wstań, Piotrze, zabijaj i spożywaj!
14 Ale Piotr rzekł: Żadną miarą, Panie, bom jeszcze nigdy nie jadł nic niedozwolonego i nieczystego.
15 A głos znowu po raz wtóry do niego: Co Bóg oczyścił, ty nie uważaj za nieczyste.
16 A stało się to po trzykroć i zaraz chusta wzięta była do nieba.
17 A gdy Piotr w duchu rozważał, co by to było za widzenie, które miał, oto mężowie, których wysłał Korneliusz, rozpytawszy się o dom Szymona stanęli u bramy.
18 I wołając pytali, czy Szymon, zwany Piotrem stoi tam w gościnie.
19 A podczas gdy Piotr rozmyślał nad widzeniem, rzekł mu Duch: oto trzej mężowie szukają cię.
20 Wstań przeto, zejdź na dół i idź z nimi, nie wahając się, bo ja ich przysłałem.
21 I zeszedłszy do mężów Piotr rzekł: Otom ja jest, którego szukacie. Dla jakiej to przyczyny przybyliście?
22 A oni rzekli: Setnik Korneliusz, mąż sprawiedliwy i bogobojny, a mający uznanie u całej ludności żydowskiej, pouczony był przez Anioła świętego, aby cię zawezwać do swego domu i słów twoich wysłuchać.
23 Zaprosiwszy ich tedy do wnętrza, przyjął ich w gościnę.
24 A nazajutrz wstał i udał się z nimi, a niektórzy bracia z Joppy towarzyszyli mu. I dnia drugiego przybył do Cezarei. Korneliusz oczekiwał ich, zwoławszy swoich krewnych i najbliższych przyjaciół.
25 A kiedy Piotr wchodził, Korneliusz wyszedł mu naprzeciw, przypadł do stóp jego i złożył mu pokłon.
26 Piotr zaś podniósł go mówiąc: Wstań! I ja jestem tylko człowiekiem.
27 I rozmawiając z nim wszedł i zobaczył wielu zgromadzonych.
28 I rzekł do nich: Wy wiecie, jak niegodną jest rzeczą dla Żyda przestawać z cudzoziemcem albo do niego przychodzić, ale mnie Bóg pouczył, abym żadnego człowieka nie nazywał skalanym albo nieczystym.
29 Dlatego też wezwany przybyłem bez wahania. Zapytuję więc, dla jakiej przyczyny wezwaliście mnie?
30 A Korneliusz rzekł: Już mniej więcej minęło cztery dni od chwili, gdy modliłem się w domu moim o godzinie dziewiątej, a oto stanął przede mną mąż w białym odzieniu i rzekł:
31 Korneliuszu, wysłuchana została modlitwa twoja i wspomniał Bóg na jałmużny twoje.
32 Poślij przeto do Joppy i zawezwij Szymona, zwanego Piotrem. Przebywa on w gościnie u Szymona garbarza nad morzem.
33 Natychmiast więc posłałem do ciebie, a tyś dobrze uczynił, żeś przyszedł. Teraz więc wszyscy stoimy przed tobą, aby wysłuchać wszystkiego, co ci Pan nakazał.
34 A Piotr otworzywszy usta, rzekł: Prawdziwie poznaję, że Bóg nie ma względu na osobę,
35 lecz w każdym narodzie miły mu jest ten, który się go lęka i sprawiedliwie postępuje.
36 Słowo [swe] posłał synom izraelskim zwiastując im pokój przez Jezusa Chrystusa. Ten jest Panem wszystkiego.
37 Wiecie, że stało się słowo po całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan.
38 Jak Jezus z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą, przeszedł czyniąc dobrze i uzdrawiając wszystkich opanowanych przez szatana, bo Bóg był z nim.
39 A my jesteśmy świadkami tego wszystkiego, co on czynił w krainie żydowskiej i w Jerozolimie. Jego to właśnie zabili zawiesiwszy na drzewie.
40 Ale Bóg wskrzesił go dnia trzeciego i dozwolił mu ukazywać się
41 nie całemu ludowi, lecz obranym przedtem przez Boga świadkom, nam, którzyśmy z nim jedli i pili po jego zmartwychwstaniu.
42 I rozkazał nam, abyśmy głosili ludowi i świadczyli, że on jest ustanowionym przez Boga sędzią żywych i umarłych.
43 o nim świadczą wszyscy Prorocy, że każdy, który weń wierzy, dostąpi odpuszczenia grzechów przez jego imię.
44 A gdy Piotr jeszcze mówił te słowa, zstąpił Duch Święty na wszystkich słuchających mowy
45 i zdumieli się nawróceni Żydzi, którzy przybyli z Piotrem, że na pogan wylany został dar Ducha Świętego.
46 Słyszeli ich bowiem mówiących [różnymi] językami i wielbiących Boga.
47 Wtedy odezwał się Piotr: Czyż może ktoś wzbronić wody, aby byli ochrzczeni ci, którzy otrzymali Ducha Świętego, jako i my?
48 I rozkazał ich ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa. Wtedy prosili go, aby pozostał u nich kilka dni.
1 Apostołowie i bracia przebywający w Judei usłyszeli, że i poganie przyjęli słowo Boże.
2 I gdy Piotr powrócił do Jerozolimy, nawróceni z Żydów robili mu wyrzuty,
3 mówiąc: Poszedłeś do pogan i jadłeś z nimi?
4 A Piotr zaczął im wykładać po kolei mówiąc:
5 Modliłem się w mieście Joppie i w zachwyceniu miałem widzenie: przedmiot jakiś, jakby chusta wielka, czterema końcami spuszczana z nieba doszła aż do mnie.
6 Pilnie się w nią wpatrując ujrzałem czworonogi ziemskie, dzikie zwierzęta, płazy i ptactwo niebieskie.
7 Posłyszałem też i głos mówiący do mnie: Wstań, Piotrze, zabijaj i spożywaj!
8 I rzekłem: Żadną miarą, Panie, bo nigdy nic niedozwolonego i nieczystego nie weszło do ust moich.
9 Tedy mi powtórnie odpowiedział głos z nieba: Co Bóg oczyścił, tego ty nieczystym nie nazywaj.
10 I stało się to trzykrotnie, potem wszystko wzięte było do nieba.
11 A oto w tejże chwili trzej mężowie posłani do mnie z Cezarei stanęli przed domem w którym byliśmy:
12 I rzekł do mnie Duch, abym szedł z nimi bez żadnego wahania. A poszło ze mną i tych sześciu braci i weszliśmy do domu onego męża.
13 A on opowiedział nam, jak w domu swoim ujrzał Anioła, który stanął i rzekł do niego: Poślij do Joppy i wezwij Szymona zwanego Piotrem,
14 a on ci powie słowa, przez które zbawisz się ty i cały dom twój.
15 I gdy zacząłem mówić, zstąpił Duch Święty na nich jako w początkach i na nas.
16 Wspomniałem tedy na słowo Pana gdy powiedział: Jan chrzcił wodą, a wy będziecie ochrzczeni Duchem Świętym.
17 Jeśli przeto dał im Bóg ten sam dar co i nam, którzyśmy uwierzyli w Pana Jezusa Chrystusa, to kimże ja byłem, abym mógł zabraniać Bogu?
18 A to usłyszawszy, uspokoili się i wielbili Boga mówiąc: A więc i poganom dał Bóg pokutę, aby żyli.
19 A ci, którzy się rozproszyli wskutek prześladowania, które wybuchło za Szczepana, dotarli aż do Fenicji, Cypru i Antiochii, nikomu nie głosząc nauki, jeno samym Żydom.
20 A byli pomiędzy nimi niektórzy Cypryjczycy i Cyrenejczycy, którzy przybywszy do Antiochii, przemawiali także do Greków, głosząc dobrą nowinę o Panu Jezusie.
21 I była z nimi ręka Pańska, a wielka liczba uwierzywszy nawróciła się do Pana.
22 I doszła o nich wieść do uszu kościoła jerozolimskiego. Posłano tedy Barnabę aż do Antiochii.
23 A gdy przybył i ujrzał łaskę Boga, uradował się i zachęcał wszystkich, by szczerym sercem trwali w wierności Panu.
24 Był to bowiem mąż dobry i pełen Ducha Świętego i wiary. Wielka też rzesza przyłączyła się do Pana.
25 I udał się Barnaba do Tarsu, aby odszukać Pawła, a znalazłszy go przywiódł do Antiochii.
26 I przez rok cały przebywali w kościele nauczając wielką rzeszę i po raz pierwszy w Antiochii nazwano uczniów chrześcijanami.
27 A w owym czasie nadeszli do Antiochii Prorocy z Jerozolimy.
28 I jeden z nich, imieniem Agabus, powstawszy przepowiedział natchniony przez Ducha, że nastanie głód wielki w całym świecie. To ten, który nastał za Klaudiusza.
29 Uczniowie tedy, każdy według możliwości, postanowili wesprzeć braci mieszkających w Judei.
30 Co też uczynili, wysyłając [jałmużnę] do starszych za pośrednictwem Barnaby i Szawła.
1 A w owym czasie król Herod wystąpił przeciw niektórym z kościoła i wszczął prześladowanie.
2 I kazał ściąć Jakuba, brata Janowego.
3 A widząc, że się to podoba Żydom, rozkazał pojmać nadto i Piotra. A były to dni Przaśników.
4 I pojmawszy go, wtrącił do więzienia i oddał czterem oddziałom, z których każdy liczył po czterech żołnierzy, aby go strzegli; zamierzał bowiem po święcie Paschy wydać go ludowi.
5 Tak więc Piotra strzeżono w więzieniu, a kościół nieustannie modlił się za nim do Boga.
6 A gdy Herod miał go już wydać, nocy owej spał Piotr między dwoma żołnierzami, skuty podwójnym łańcuchem, a strażnicy strzegli więzienia przed drzwiami.
7 A światłość zajaśniała w celi i oto Anioł Pański ukazał się i trąciwszy Piotra w bok obudził go mówiąc: Wstań szybko! I opadły łańcuchy z rąk jego.
8 I rzekł do niego Anioł: Opasz się i włóż sandały. I tak uczynił. I rzekł do niego: Nałóż na siebie płaszcz i pójdź za mną.
9 A wyszedłszy podążał za nim, nie wiedząc, czy to, co się działo za sprawą Anioła, było prawdą, ale mniemał, że ma widzenie.
10 I minąwszy pierwszą i drugą straż, przyszli do bramy żelaznej wiodącej do miasta, a ta otworzyła się im sama. Wyszedłszy przeszli jedną ulicę, i natychmiast odstąpił Anioł od niego.
11 A Piotr przyszedłszy do siebie rzekł: Teraz wiem prawdziwie, że posłał Pan Anioła swego i wyrwał mnie z ręki Heroda oraz z tego wszystkiego, czego oczekiwał lud żydowski.
12 A gdy to zrozumiał, poszedł do domu Marii, matki Jana, zwanego Markiem, gdzie było wielu zebranych i modlących się.
13 I gdy zakołatał do drzwi bramy, wyszła dziewczyna, imieniem Rode, aby posłuchać.
14 I poznawszy głos Piotra z radości nie otworzyła bramy, ale pobiegła do wnętrza, aby donieść, że Piotr stoi przed bramą.
15 Ale oni rzekli do niej: Oszalałaś! Ona jednak stanowczo zapewniała, że rzeczywiście tak jest. A oni mówili: To Anioł jego.
16 A Piotr nie przestawał kołatać. Gdy wreszcie otworzyli, ujrzeli go i zdumieli się.
17 A skinąwszy na nich ręką, aby umilkli, opowiedział im, jak go Pan wywiódł z więzienia i rzekł: Oznajmijcie to Jakubowi i braciom. I wyszedłszy oddalił się na inne miejsce.
18 A gdy nastał dzień, powstało niemałe zamieszanie między żołnierzami, co by się stać mogło z Piotrem.
19 I gdy Herod poszukiwał go i nie znalazł, zarządził badanie straży i nakazał, by ją wtrącono do więzienia. Sam zaś opuścił Judeę i udał się do Cezarei, gdzie zamieszkał.
20 A miał zatarg z Tyryjczykami i Sydończykami, którzy zgodnie przybyli do niego, a pozyskawszy Blasta, podkomorzego królewskiego, prosili o pokój dlatego, że wyżywienie ich kraju zależało od woli królewskiej.
21 W dniu tedy oznaczonym Herod przyodziany w szatę królewską zasiadł na tronie i miał do nich mowę.
22 A lud wołał: Boży to głos, a nie ludzki.
23 i natychmiast poraził go Anioł Pański dlatego, że nie oddał czci Bogu, a stoczony przez robactwo wyzionął ducha.
24 A słowo Pańskie wzrastało i rozszerzało się.
25 Barnaba zaś i Szaweł, spełniwszy zlecenia, powrócili z Jerozolimy zabierając z sobą Jana, zwanego Markiem.
1 A do kościoła antiocheńskiego należeli Prorocy i nauczyciele, jako to: Barnaba i Szymon, zwany Niger, Lucjusz Cyrenejczyk i Manahen, który wychowywał się razem z Herodem tetrarchą, i Szaweł.
2 Gdy tedy sprawowali służbę Pańską i pościli, rzekł [do nich] Duch Święty: Odłączcie mi Barnabę i Szawła do dzieła, do któregom ich powołał.
3 Wówczas po odprawieniu postów i modlitw włożyli na nich ręce i wyprawili ich.
4 A oni, posłani przez Ducha Świętego, poszli do Seleucji i stamtąd odpłynęli do Cypru.
5 I gdy przybyli do Salaminy, głosili słowo Boże w synagogach żydowskich. A mieli z sobą i Jana do pomocy.
6 A przeszedłszy całą wyspę aż do Pafos, spotkali pewnego czarnoksiężnika, fałszywego proroka żydowskiego, imieniem Bariesu,
7 który był przy prokonsulu Sergiuszu Pawle, mężu roztropnym. Ten przywoławszy Barnabę i Szawła pragnął posłuchać słowa Bożego.
8 Ale wystąpił przeciwko nim Elymas, czarnoksiężnik (tak bowiem tłumaczy się imię jego), usiłując prokonsula odwieść od wiary.
9 Ale Szaweł, zwany także Pawłem, napełniony Duchem Świętym, utkwiwszy w nim wzrok,
10 rzekł: O, ty pełny wszelkiej zdrady i wszelkiej przewrotności, synu diabelski, wrogu wszelkiej sprawiedliwości! Czyż nie przestaniesz wykrzywiać prostych dróg Pańskich?
11 Oto teraz ręka Pańska nad tobą i będziesz ślepy, nie widząc słońca przez czas pewien. I natychmiast padł na niego mrok i ciemność, a chodząc wokoło, szukał, kto by mu rękę podał.
12 Wtedy prokonsul widząc, co zaszło, uwierzył, pełen podziwu dla nauki Pańskiej.
13 I odpłynąwszy z Pafos Paweł i towarzysze jego przybyli do Perge w Pamfilii. Jan zaś odłączywszy się od nich wrócił do Jerozolimy.
14 A oni minąwszy Perge dotarli do Antiochii Pizydyjskiej i wszedłszy do synagogi w dzień szabatu, zasiedli.
15 A po przeczytaniu Prawa i Proroków przełożeni synagogi posłali do nich mówiąc: Mężowie bracia! Jeżeli macie jakie słowo zachęty dla ludu, przemówcie.
16 Powstał tedy Paweł i nakazując ręką milczenie, rzekł: Mężowie izraelscy i wy, którzy się Boga boicie, słuchajcie.
17 Bóg tego ludu izraelskiego wybrał ojców naszych i wywyższył lud ten, gdy przebywał na obczyźnie w ziemi egipskiej, a ramieniem potężnym wywiódł go z niej
18 i przez lat około czterdziestu cierpliwie znosił ich sposób życia na pustym.
19 I wytępiwszy siedem narodów w ziemi chananejskiej, losem pomiędzy nich ziemię rozdzielił
20 mniej więcej po czterystu pięćdziesięciu latach. A potem dał im sędziów aż do Samuela Proroka.
21 Potem zażądali króla i dał im Bóg Saula, syna Cisa, męża z pokolenia Beniamina, na łat czterdzieści.
22 I odrzuciwszy go, powołał im na króla Dawida, o którym też sam dał świadectwo, mówiąc: Znalazłem Dawida, syna Jessego, męża według serca mojego, który we wszystkim wypełniać będzie wolę moją (1 Król 13, 14).
23 Z jego to potomstwa według obietnicy wzbudził Bóg Izraelowi Zbawiciela Jezusa,
24 przed którego przyjściem głosił Jan chrzest pokuty całemu ludowi izraelskiemu.
25 A gdy Jan wypełnił posłannictwo swoje, mówił: Nie jestem tym, za kogo mnie uważacie, ale oto idzie za mną ten, któremu nie jestem godzien rozwiązać sandałów u nóg jego.
26 Mężowie bracia, synowie rodu Abrahama i ci spośród was, co się Boga boją. Do nas zostało posłane słowo tego zbawienia.
27 Mieszkańcy bowiem Jerozolimy i zwierzchnicy ich nie uznali go, a przez wyrok wypełnili słowa Proroków, czytane im w każdy szabat.
28 Choć nie znaleźli w nim żadnej winy godnej śmierci, nalegali na Piłata, aby go zgładził.
29 A gdy wykonali wszystko, co o nim napisano, zdjęli z krzyża i złożyli w grobie.
30 Bóg wszakże wskrzesił go z martwych, a on ukazywał się przez wiele dni tym,
31 którzy razem z nim szli z Galilei do Jerozolimy i" którzy teraz dają o nim świadectwo wobec ludu.
32 I my zwiastujemy wam tę obietnicę daną ojcom,
33 że ją wypełni Bóg dla dzieci ich, wskrzeszając nam Jezusa, jak to napisane jest w Psalmie drugim: , Synem moim ty jesteś; jam dziś zrodził ciebie (Ps 2, 7).
34 A że go wskrzesił z martwych i już nigdy nie miał ulec skażeniu, tak powiedział: Wiernie wypełnią, com święcie przyobiecał Dawidowi (Iz 55, 3).
35 Dlatego i na innym miejscu mówi: Nie dozwolisz, aby święty twój uległ skażeniu (Ps 15, 10).
36 Dawid jednak przysłużywszy się swemu pokoleniu według woli Bożej zasnął, przyłączył się do ojców swoich i uległ skażeniu.
37 Lecz ten, którego Bóg wskrzesił z martwych, nie doznał skażenia.
38 Niechże wam tedy będzie wiadome, mężowie bracia, że przez niego zwiastuje się wam odpuszczenie grzechów i w tym wszystkim, z czego nie mogliście być usprawiedliwieni w Prawie Mojżesza.
39 Każdy, który wierzy, przezeń usprawiedliwiony jest.
40 Baczcie przeto, aby nie sprawdziło się na was, co powiedziane jest u Proroków:
41 Patrzcie, szydercy, zdumiewajcie się i wniwecz się obróćcie, bo dokonywam dzieła za dni waszych, dzieła, któremu nie uwierzylibyście, gdyby wam kto o nim opowiadał (Hab 1, 5).
42 A gdy wychodzili, proszono ich, aby i w następny szabat mówili do nich o tym samym.
43 Skoro zaś zebrani w synagodze się rozeszli, wielu Żydów i nabożnych prozelitów udało się za Pawłem i Barnabą, którzy przemawiając do nich zachęcali ich, aby wytrwali w łasce Bożej!
44 A w następny szabat zebrało się prawie całe miasto dla słuchania słowa Bożego.
45 Żydzi zaś widząc mnóstwo ludu, pełni zawiści, poczęli się sprzeciwiać temu, co mówił Paweł i bluźnić.
46 Wtedy Paweł i Barnaba odważnie wystąpili mówiąc: Wam to przede wszystkim należało głosić słowo Boże, ale że je odrzucacie i uważacie się za niegodnych żywota wiecznego, oto zwracamy się do pogan.
47 Tak bowiem nakazał nam Pan: Ustanowiłem cię światłością dla pogan, abyś był ku zbawieniu aż po krańce ziemi (Iz 49, 6).
48 Słysząc to poganie radowali się i wielbili słowo Pańskie, a wszyscy przeznaczeni do żywota wiecznego uwierzyli.
49 I rozszerzało się słowo Pańskie po całej krainie.
50 Żydzi wszakże podburzyli pobożne i poważane niewiasty oraz przedniejszych w mieście, wzniecili prześladowanie przeciw Pawłowi i Barnabie i wyrzucili ich z granic swoich.
51 A oni otrząsnąwszy na nich proch z nóg, przybyli do Ikonium.
52 Uczniowie zaś napełniali się weselem i Duchem Świętym.
1 I stało się w Ikonium, że również weszli do synagogi żydowskiej i przemawiali tak, że uwierzyło wielkie mnóstwo Żydów i Greków.
2 Ale ci z Żydów, którzy nie uwierzyli, podburzyli i rozjątrzyli umysły pogan przeciw braciom.
3 I przebywali tam przez długi czas, odważnie przemawiając ufni w Panu, który dawał świadectwo słowu łaski swojej sprawiając, że za ich wpływem działy się znaki i cuda.
4 I rozdwoiła się ludność miasta: jedni byli za Żydami, a drudzy z Apostołami.
5 Gdy jednak i poganie i Żydzi ze swymi przełożonymi ruszyli, aby ich lżyć i ukamienować,
6 wiedząc o tym uszli do miast likaońskich, do Listry i do Derbe oraz w okolice,
7 i tam głosili Ewangelię.
8 A znajdował się w Listrze człowiek pewien chory na bezwład nóg i chromy od urodzenia, który nigdy nie chodził.
9 Słuchał on przemawiającego Pawła. A ten spojrzawszy nań bacznie i widząc, że ma wiarę, iż będzie uzdrowiony,
10 rzekł głosem wielkim: Wstań prosto na nogi! A on zerwał się i zaczął chodzić.
11 A tłumy widząc, co Paweł uczynił, poczęły wołać po likaońsku: Bogowie w ludzkiej postaci zstąpili do nas.
12 I nazywali Barnabę Zeusem, a Pawła Hermesem, albowiem on przodował w mowie.
13 A kapłan podmiejskiej świątyni Zeusa przywiódł przed bramę woły i wieńce i zamierzał wraz z ludem złożyć ofiarę.
14 Gdy to posłyszeli Apostołowie, Barnaba i Paweł, rozdarłszy szaty swoje wpadli w tłum
15 wołając: Mężowie, czemu to czynicie? I myśmy tacy sami, jako i wy ludzie. Głosimy wam naukę, abyście się odwrócili od tych rzeczy próżnych i zwrócili do Boga żywego, który stworzył niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest.
16 Dawnymi czasy dopuszczał on wszystkim poganom, aby chodzili własnymi drogami,
17 lecz nie przestał świadczyć o sobie: dobrodziejstwa czyniąc, dając deszcze z nieba i czasy urodzajne i napełniając pokarmem i radością serca wasze.
18 A to mówiąc, zaledwie mogli powstrzymać tłum, by im nie składał ofiary.
19 A z Antiochii i z Ikonium nadeszli Żydzi i przekonawszy tłum, obrzucili Pawła kamieniami i wywlekli za miasto, mniemając, że już nie żyje.
20 Lecz gdy obstąpili go uczniowie, powstał i wszedł do miasta, a nazajutrz odszedł z Barnabą do Derbe.
21 W owym mieście głosili Ewangelię i pozyskali wielu uczniów, po czym wrócili do Listry, Ikonium i Antiochii,
22 utwierdzając dusze uczniów i zachęcając do wytrwania w wierze: albowiem - mówili - poprzez wiele utrapień trzeba wejść do Królestwa Bożego.
23 A gdy w każdym kościele wśród modlitw i postów ustanowili im kapłanów, polecili ich Panu, w którego uwierzyli.
24 I minąwszy Pizydię przybyli do Pamfilii.
25 A po głoszeniu słowa w Perge zeszli do Attalii,
26 skąd popłynęli do Antiochii, gdzie za łaską Bożą byli wyznaczeni do dzieła, które wykonali.
27 A gdy przybyli i zebrał się kościół, oznajmili, jak wielkie rzeczy Bóg przez nich uczynił i jak otworzył poganom podwoje wiary.
28 I przebywali z uczniami czas niemały.
1 A niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: jeśli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni.
2 A gdy powstał zatarg i wielki spór między nimi a Pawłem i Barnabą, postanowiono, aby Paweł i Barnaba z kilkoma innymi spośród nich udali się w sprawie tego sporu do Apostołów i starszych w Jerozolimie.
3 Posłani więc przez kościół, szli przez Fenicję i Samarię, rozgłaszając o nawróceniu pogan i radość wielką czyniąc wszystkim braciom.
4 A gdy przyszli do Jerozolimy, przyjęci byli przez kościół, Apostołów i starszych i opowiedzieli, jak wielkie rzeczy Bóg przez nich uczynił.
5 Ale powstali niektórzy z nawróconych ze stronnictwa faryzeuszów mówiąc, że trzeba ich poddać obrzezaniu i nakazać im zachowywać Prawo Mojżeszowe.
6 Zgromadzili się tedy Apostołowie i starsi, aby tę sprawę rozważyć.
7 A gdy wszczął się wielki spór, Piotr powstawszy, rzekł do nich: Mężowie bracia! Wiecie, że już od dawna Bóg spośród was wybrał mnie, aby poganie z ust moich posłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli.
8 A Bóg, który zna serca, dał o nich świadectwo zsyłając im Ducha Świętego jako i nam,
9 żadnej między nimi a nami nie czyniąc różnicy, oczyściwszy przez wiarę serca ich.
10 Czemuż więc teraz kusicie Boga, zamierzając na karki uczniów nałożyć jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my udźwignąć nie zdołaliśmy?
11 Ale wierzymy, że przez łaskę Pana Jezusa będziemy zbawieni, tak jak i oni.
12 I umilkło całe zgromadzenie i słuchali opowiadania Barnaby i Pawła, jak wielkie znaki i cuda uczynił Bóg przez nich wśród pogan.
13 A gdy umilkli, odezwał się Jakub, mówiąc: Posłuchajcie mnie, mężowie bracia.
14 Szymon opowiedział, jak to przede wszystkim sam Bóg chciał spomiędzy pogan wybrać lud imieniu swemu.
15 A z tym zgadzają się słowa Proroków, jako napisano:
16 Potem powrócą i odbudują upadły przybytek Dawida, i zwaliska jego odbudują i wzniosą go.
17 Aby pozostali ludzie szukali Pana i wszystkie narody, wśród których wzywane jest imię moje, mówi Pan, który to sprawia,
18 że znane to jest od wieków (Am 9, 11-12).
19 Dlatego sądzę, że tym spomiędzy pogan, którzy się do Boga nawracają, nie trzeba czynić trudności,
20 ale polecić im, aby się powstrzymywali od rzeczy splugawionych przez bałwochwalcze ofiary, od nierządu, od tego, co zdławione, i od krwi.
21 Mojżesz bowiem od dawien dawna ma w każdym mieście takich, którzy głoszą [Prawo] jego w synagogach, czytając je w każdy szabat.
22 Wówczas postanowili Apostołowie i starsi wraz z całym Kościołem wybrać spomiędzy siebie mężów i wysłać ich z Pawłem i Barnabą do Antiochii [a mianowicie]: Judę, zwanego Barsabaszem, i Sylasa, mężów przedniej szych pomiędzy braćmi.
23 Za ich pośrednictwem wysłano więc pismo: Apostołowie i starsi bracia przesyłają pozdrowienia braciom pochodzącym z pogan w Antiochii, Syrii i Cylicji.
24 Ponieważ słyszeliśmy, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszedłszy od nas niepokoją was przez nauki i wprowadzają w zamieszanie dusze wasze,
25 postanowiliśmy na wspólnym zebraniu wybrać i wysłać do was mężów z najdroższymi nam Barnabą i Pawłem,
26 ludźmi, którzy życie swe poświęcili dla imienia Pana naszego, Jezusa , Chrystusa.
27 Wysyłamy przeto Judę i Sylasa, którzy wam ustnie powtórzą to samo.
28 Albowiem zdało się Duchowi Świętemu i nam, by nie nakładać na was żadnego innego ciężaru nad to, co jest konieczne;
29 abyście się powstrzymywali od mięsa ofiarowanego bałwanom, od krwi, od tego, co zdławione, i od nierządu. Rzeczy tych się wystrzegając, dobrze uczynicie. Bywajcie zdrowi.
30 Wysłańcy tedy przybyli do Antiochii i zwoławszy gminę list oddali.
31 Po odczytaniu go uradowano się z takiego pocieszenia.
32 A Juda i Sylas, będąc sami Prorokami, często przemawiali napominając braci i umacniając ich.
33 Po upływie zaś pewnego czasu bracia wyprawili ich ze słowami pokoju do tych, którzy ich wysłali.
34 [-]
35 A Paweł i Barnaba przebywali w Antiochii, nauczając i głosząc wraz z wielu innymi słowo Pańskie.
36 A po kilku dniach rzekł Paweł do Barnaby: Wróćmy, a odwiedzimy braci we wszystkich miastach, w których głosiliśmy słowo Pańskie, jak się też mają.
37 Ale Barnaba chciał zabrać z sobą i Jana, zwanego Markiem.
38 Paweł jednak mniemał, że tego, który odstąpił od nich w Pamfilii i nie uczestniczył w ich pracy, nie należy brać z sobą.
39 Powstał tedy spór, tak że się nawzajem rozeszli, i Barnaba wziąwszy Marka, odpłynął na Cypr.
40 Paweł zaś wybrał sobie Sylasa i wyruszył w drogę, poruczony łasce Bożej przez braci.
41 I obchodził Syrię i Cylicję, utwierdzając kościoły.
1 Przybył także do Derbe i do Listry. A był tam uczeń pewien, imieniem Tymoteusz, syn nawróconej niewiasty, Żydówki, i ojca Greka.
2 Temu dawali dobre świadectwo bracia z Listry i z Ikonium.
3 Paweł chciał, aby udał się z nim w podróż i biorąc go poddał obrzezaniu ze względu na Żydów, którzy na tych ziemiach mieszkali. Wszyscy bowiem wiedzieli, że ojciec jego był Grekiem.
4 A gdy przechodzili przez miasta, zalecali [braciom] zachowywać postanowienia, które powzięli Apostołowie i starsi w Jerozolimie.
5 Toteż kościoły utwierdzały się w wierze i z dniem każdym rosły w liczbę.
6 A gdy przeszli Frygię i krainę Galacji, Duch Święty zabronił im głosić słowo Boże w Azji.
7 Skoro więc przybyli do Mizji, usiłowali dotrzeć do Bitynii, ale nie dozwolił im Duch Jezusa.
8 I przeszedłszy obok Mizji, przybyli do Troady.
9 I miał Paweł widzenie nocne: stanął przed nim Macedończyk jakiś i błagał mówiąc: Przepraw się do Macedonii i przybądź nam z pomocą.
10 I zaraz po tym widzeniu usiłowaliśmy udać się do Macedonii, przekonani, że Bóg nas wezwał, abyśmy głosili im Ewangelię.
11 Odpłynąwszy więc z Troady przybyliśmy wprost do Samotraki, a nazajutrz do Neapolu.
12 Stąd zaś do Filippów, które są miastem pierwszego okręgu Macedonii i kolonią. I zostaliśmy w tym mieście dni kilka.
13 A w dzień szabatu wyszliśmy poza bramę, nad rzekę, gdzie - jak sądziliśmy - odbywały się modlitwy i usiadłszy rozmawialiśmy z niewiastami, które się zebrały.
14 I słuchała niewiasta pewna, imieniem Lidia, z miasta Tiatyry, prozelitka sprzedająca purpurę. Pan otworzył jej serce tak, że skłaniała się do tego, co mówił Paweł.
15 A gdy była ochrzczona, ona i dom jej, prosiła mówiąc: Jeśli mnie uważacie za wierną Panu, wejdźcie do domu mego i zamieszkajcie. I ulegliśmy jej naleganiom.
16 A zdarzyło się, kiedyśmy szli na modlitwę, że wyszło naprzeciw nam dziewczę pewne, mające ducha wieszczego, które przez wróżby przynosiło wielki zysk swoim panom.
17 Ono to idąc za Pawłem i za nami wołało mówiąc: Ci ludzie są sługami Boga Najwyższego i zwiastują wam drogę zbawienia.
18 I to czyniła przez wiele dni. Lecz Paweł zniecierpliwiony tym odwrócił się i rzekł do ducha: Rozkazuję ci w imię Jezusa Chrystusa, abyś z niej wyszedł. I wyszedł w tejże chwili.
19 A widząc jej panowie, że przepadła nadzieja ich zysku, pojmali Pawła i Sylasa i powlekli ich na rynek przed władze.
20 I stawiwszy ich przed pretorów, mówili: Ludzie ci sieją niepokój w mieście naszym, są Żydami
21 i głoszą zwyczaje, których nam, jako Rzymianom, nie godzi się przyjmować ani zachowywać.
22 I zbiegł się tłum przeciw nim, a pretorzy rozkazali zedrzeć z nich szaty i siec rózgami.
23 A gdy im wiele razów zadali, wtrącili do więzienia nakazując strażnikowi, aby ich strzegł pilnie.
24 Ten otrzymawszy taki rozkaz osadził ich w lochu wewnętrznym, a dla pewności nogi zakuł im w dyby.
25 O północy Paweł i Sylas modląc się wielbili Boga, a więźniowie przysłuchiwali się im.
26 Nagle powstało wielkie trzęsienie ziemi, że się zatrzęsły posady więzienia. I otworzyły się natychmiast wszystkie bramy, a więzy opadły ze wszystkich.
27 A strażnik więzienia, ocknąwszy się ze snu i ujrzawszy drzwi więzienia otwarte, dobył miecza i chciał się zabić sądząc, że więźniowie pouciekali.
28 Lecz Paweł zawołał głosem wielkim mówiąc: Nie czyń sobie nic złego, bo jesteśmy tu wszyscy!
29 Zażądał tedy światła, wbiegł do środka i drżąc na całym ciele przypadł do stóp Pawła i Sylasa.
30 I wyprowadziwszy ich na zewnątrz rzekł: Panowie, co mam czynić, abym został zbawiony?
31 A oni rzekli: Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony, ty i dom twój.
32 I głosili słowo Pańskie jemu i wszystkim, którzy, byli w domu jego.
33 A wziął ich w nocy tejże godziny, obmył ich rany i natychmiast przyjął chrzest sam i cały dom jego.
34 I gdy wprowadził ich do domu swego, zastawił im stół i weselił się z całym domem swoim, że uwierzył w Boga.
35 A kiedy nastał dzień, wysłali pretorowie liktorów mówiąc: Wypuść tych ludzi.
36 I oznajmił strażnik więzienia te słowa Pawłowi: Pretorowie przysłali, aby was wypuścić. Teraz przeto wyjdźcie i odejdźcie w pokoju.
37 Paweł zaś rzekł do nich: Publicznie, bez sądu, nas Rzymian wychłostawszy, wtrącili do więzienia, a teraz nas potajemnie wypuszczają? Nie! Niech sami przyjdą
38 i wyprowadzą nas. I donieśli liktorzy pretorom te słowa. I zlękli się słysząc, że są Rzymianami,
39 a przyszedłszy, przepraszali ich i wyprowadzając błagali, aby opuścili miasto.
40 A oni, opuściwszy więzienie, wstąpili do Lidii, pocieszyli braci, których tam ujrzeli, i odeszli.
1 A przeszedłszy Amfipolis i Apollonię, przybyli do Tesaloniki, gdzie Żydzi mieli synagogę.
2 Paweł tedy według swego zwyczaju wszedł do nich i przez trzy szabaty rozprawiał z nimi na temat Pisma świętego,
3 wywodząc i wykazując, że Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać. Tym Chrystusem jest [mówił] Jezus, którego ja wam głoszę.
4 I uwierzyli niektórzy z nich i przyłączyli się do Pawła i Sylasa, a wśród nich wielka liczba pobożnych Greków, a i niewiast przedniejszych niemało.
5 Ale Żydzi, zdjęci zawiścią, dobrali sobie z motłochu co najgorszych i wznieciwszy zamieszanie podburzyli miasto. Naszli też dom Jazona usiłując stawić ich przed ludem.
6 A gdy ich nie znaleźli, zawlekli Jazona i niektórych z braci do przełożonych miasta wołając: Oto ci, co wzburzają cały świat, przybyli i tutaj,
7 a przyjął ich Jazon. Wszyscy oni występują przeciw dekretom cesarskim, głosząc, że jest inny król, Jezus.
8 I podburzyli lud i przełożonych miasta, którzy tego słuchali.
9 A wziąwszy porękę od Jazona i innych, wypuścili ich.
10 Bracia zaś natychmiast w nocy wysłali Pawła i Sylasa do Berei. A gdy tam przybyli, udali się do synagogi żydowskiej.
11 A ci byli szlachetniejszego serca od Tesaloniezan i przyjęli słowo z całym zapałem i codziennie badali Pismo, czy tak się rzeczy mają.
12 Wielu też uwierzyło spośród nich, a i niewiast przedniejszych i mężów spośród Greków niemało.
13 A gdy się dowiedzieli Żydzi z Tesaloniki, że Paweł także w Berei głosi słowo Boże, przybyli tam, judząc i podburzając lud.
14 Zaraz więc bracia wyprawili Pawła, aby szedł ku morzu, a Sylas i Tymoteusz tam zostali.
15 A ci, którzy towarzyszyli Pawłowi, doprowadzili go aż do Aten. I otrzymawszy zlecenia dla Sylasa i Tymoteusza, aby jak najrychlej przybyli do niego, odjechali.
16 Paweł zaś czekając na nich w Atenach, burzył się wewnętrznie na widok miasta oddanego bałwochwalstwu.
17 Rozprawiał więc w synagodze z Żydami i prozelitami, a na rynku codziennie z tymi, których tam spotykał.
18 A niektórzy z filozofów epikurejskich i stoickich ścierali się z nim. Jedni więc mówili: Cóż tedy chce powiedzieć ten bajarz? A drudzy: Zdaje się, że jest zwiastunem nowych bóstw, bo głosił [im] Jezusa i zmartwychwstanie.
19 Toteż chwycili go i zaprowadzili na Areopag mówiąc: Czy nie moglibyśmy się dowiedzieć, jakąż to nową naukę głosisz?
20 Bo jakieś nieznane rzeczy wkładasz w uszy nasze. Chcemy przeto dowiedzieć się, o co właściwie chodzi. -
21 A wszyscy Ateńczycy i zamieszkali tam przybysze żadną się inną rzeczą nie zajmowali, jeno albo opowiadaniem, albo słuchaniem czegoś nowego.
22 Paweł tedy stanąwszy w pośrodku Areopagu rzekł: O, Ateńczycy, we wszystkim widzę was wysoce pobożnymi.
23 Przechodząc bowiem i patrząc na świętości wasze, znalazłem też ołtarz, na którym było napisane: Nieznanemu Bogu. Co tedy nie znając czcicie, to ja wam zwiastuję.
24 Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim jest, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką uczynionych,
25 ani nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie, tchnienie i wszystko.
26 On to uczynił, że od jednego [człowieka pochodzący] cały rodzaj ludzki zamieszkuje na całym obszarze ziemi. Zakreślił też wolą swoją czasy właściwe i granice ich zamieszkania,
27 żeby szukając Boga, znaleźli go niejako po omacku, choć nie jest daleko od każdego z nas.
28 Albowiem w nim żyjemy i ruszamy się, i istniejemy, jak to i niektórzy z waszych poetów powiedzieli: Z jego bowiem rodu jesteśmy.
29 Będąc tedy rodem Bożym nie powinniśmy sądzić, że bóstwo jest podobne do złota, srebra czy kamienia - wytworu sztuki i myśli ludzkiej.
30 Jeżeli Bóg był pobłażliwym dla czasów nieświadomości, to obecnie nakazuje ludziom, aby wszyscy i wszędzie czynili pokutę.
31 Bo wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat w sprawiedliwości przez męża, którego przeznaczył na to, dając tego dowód wszystkim, wskrzeszając go z martwych.
32 A usłyszawszy o zmartwychwstaniu, jedni się naśmiewali, a drudzy mówili: Innym razem słuchać cię o tym będziemy.
33 I tak Paweł opuścił ich.
34 Niektórzy jednak mężowie przyłączyli się do niego i uwierzyli, a wśród nich był też Dionizy Areopagita, niewiasta, imieniem Damaris, i inni z nimi.
1 Potem [Paweł] opuściwszy Ateny, przybył do Koryntu.
2 I spotkał tam pewnego Żyda, imieniem Akwila, rodem z Pontu, który niedawno przyjechał był z Italii, i Pryscyllę, żonę jego, dlatego że Klaudiusz wydał nakaz, by wszyscy Żydzi Rzym opuścili, i przyłączył się do nich.
3 A że uprawiał to samo rzemiosło, zamieszkał u nich i pracował. Zajmowali się bowiem wyrobem namiotów.
4 I rozprawiał w synagodze w każdy szabat, przekonując Żydów i Greków.
5 A gdy przybyli z Macedonii Sylas i Tymoteusz, Paweł usilnie oddał się nauczaniu, dowodząc Żydom, że Jezus jest Chrystusem.
6 Ale kiedy oni sprzeciwiali się i bluźnili, otrząsnąwszy swe szaty, rzekł do nich: Krew wasza na głowę waszą, jam nie winien, od tej chwili pójdę do pogan.
7 I odszedłszy stamtąd, wstąpił do domu pewnego prozelity, imieniem Tytus Justus, którego dom stał przy synagodze.
8 A zwierzchnik synagogi, Kryspus, uwierzył w Pana z całym domem swoim, wielu też z Koryntian słuchając uwierzyło i przyjmowało chrzest.
9 I rzekł Pan do Pawła w widzeniu nocnym: Nie lękaj się, ale mów i nie milcz,
10 bom ja jest z tobą i nikt nie targnie się na ciebie, aby ci miał uczynić co złego, albowiem wiele ludu mam ja w tym mieście.
11 Toteż pozostał tam rok i sześć miesięcy, nauczając ich słowa Bożego.
12 A gdy Gallio został prokonsulem Achai, Żydzi jednomyślnie powstali przeciw Pawłowi i przywiedli go przed trybunał
13 mówiąc: Ten namawia ludzi, aby oddawali cześć Bogu niezgodnie z prawem.
14 Gdy Paweł chciał już usta otworzyć, Gallio rzekł do Żydów: Gdyby chodziło o jakie bezprawie albo jakiś czyn występny, o Żydzi, należycie zająłbym się wami.
15 Ale gdy się spieracie o słowa, nazwy i prawo wasze, sami tego pilnujcie; ja sędzią tych rzeczy być nie chcę.
16 I odegnał ich od trybunału.
17 A wszyscy Grecy porwawszy Sostenesa, zwierzchnika synagogi, bili go przed trybunałem, a Gallio wcale na to nie zważał.
18 Paweł zaś przemieszkawszy tam jeszcze wiele dni i pożegnawszy się z braćmi, odpłynął do Syrii wraz z Pryscyllą i Akwilą. W Kenchrach ostrzygł sobie głowę: bowiem złożył ślub.
19 I przybyli do Efezu. Tam ich zostawił, sam zaś wszedłszy do synagogi rozprawiał z Żydami.
20 A gdy go prosili, aby u nich przez dłuższy czas pozostał, nie zgodził się na to,
21 ale pożegnał się z nimi mówiąc: Za wolą Bożą wrócę do was jeszcze. I wyjechał z Efezu.
22 A kiedy przybył do Cezarei, udał się do kościoła [w Jerozolimie] i pozdrowiwszy go, wyruszył do Antiochii.
23 A zabawiwszy tam pewien czas, puścił się w podróż, obchodząc po kolei krainę galacką i Frygię i umacniając wszystkich uczniów.
24 A pewien Żyd, imieniem Apollo, rodem z Aleksandrii, mąż uczony i biegły w Piśmie, przybył do Efezu.
25 Znał on już drogę Pańską i przemawiając z wielką żarliwością nauczał wiernie tego, co dotyczy Jezusa, a wiedział tylko o chrzcie Jana.
26 I począł odważnie przemawiać w synagodze. Gdy go posłyszeli Pryscylla i Akwila, zajęli się nim i wyłożyli mu dokładniej drogę Bożą.
27 A gdy postanowił wyruszyć do Achai, bracia zachęcali go i napisali do uczniów, aby go przyjęli. On zaś po przybyciu bardzo pomagał tym, co uwierzyli z całym oddaniem.
28 Albowiem dzielnie rozprawiał z Żydami publicznie, dowodząc z Pisma, że Jezus jest Chrystusem.
1 A gdy Apollo bawił w Koryncie, Paweł obszedłszy wyżej położone kraje, przybył do Efezu, i spotkawszy niektórych uczniów
2 rzekł do nich: Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdyście wiarę przyjęli? A oni mu odpowiedzieli: Nawet nie słyszeliśmy, że jest Duch Święty.
3 I powiedział im: Jakże więc byliście ochrzczeni? A oni na to: Chrztem Janowym.
4 Rzekł tedy Paweł: Jan udzielał chrztu pokuty i mówił ludowi, żeby wierzyli w tego, który za nim idzie, to jest w Jezusa.
5 Usłyszawszy to przyjęli chrzest w imię Pana Jezusa.
6 I gdy Paweł włożył na nich ręce, zstąpił na nich Duch Święty i mówili językami i prorokowali.
7 A było wszystkich mężów około dwunastu.
8 A wszedłszy do synagogi, odważnie przemawiał przez trzy miesiące, rozprawiając i przekonując o Królestwie Bożym.
9 A gdy niektórzy trwali w uporze i nie wierzyli, bluźniąc przeciwko drodze [Pańskiej] wobec ludu, odłączył się od nich i oddzielił uczniów, rozprawiając codziennie w szkole [niejakiego] Tyrannosa.
10 I działo się to przez dwa lata, tak że wszyscy, którzy mieszkali w Azji, Żydzi i Grecy, słuchali słowa Pańskiego.
11 Niezwykłe też cuda czynił Bóg przez ręce Pawła,
12 tak że nawet chusty i przepaski z ciała jego kładziono na chorych, a ustępowały od nich choroby i opuszczały ich złe duchy.
13 Próbowali też niektórzy z wędrownych zaklinaczów żydowskich wzywać imienia Pana Jezusa nad tymi, co mieli złego ducha mówiąc: Zaklinam was przez Jezusa, którego głosi Paweł.
14 Uczyniło to i siedmiu synów Scewy, arcykapłana żydowskiego.
15 A odpowiadając zły duch rzekł do nich: Znam Jezusa i wiem, kim jest Paweł, ale wy coście za jedni?
16 I skoczył na nich ów człowiek, w którym był zły duch, dwóch z nich powalił i zmógł tak, że nadzy i poranieni uciekli z tego domu.
17 Wieść o tym rozeszła się wśród wszystkich Żydów i Greków mieszkających w Efezie i padł strach na wszystkich i wsławiło się imię Pana Jezusa.
18 Wielu też z wierzących przychodziło, oznajmiając i przyznając się do uczynków swoich.
19 I wielu z tych, którzy się oddawali praktykom magicznym, znosiło księgi i paliło je wobec wszystkich. A gdy obliczono ich cenę, określono ich wartość na pięćdziesiąt tysięcy denarów.
20 Tak potężnie rosło i umacniało się słowo Pańskie.
21 A po dokonaniu tego powziął Paweł myśl, drogą na Macedonię i Achaję udać się do Jerozolimy, mówiąc: Potem, gdy się tam dostanę, muszę i Rzym zobaczyć.
22 Wysłał więc do Macedonii dwóch pomocników swoich, Tymoteusza i Erasta, a sam pozostał przez czas jakiś w Azji.
23 A właśnie wtedy wszczął się niemały tumult z powodu drogi [Pańskiej].
24 Albowiem pewien złotnik, imieniem Demetriusz, który wyrabiał ze srebra świątyńki Artemidy, dostarczał rzemieślnikom niemałych zysków.
25 Zgromadził ich przeto i innych zajmujących się tymże rzemiosłem i rzekł: Mężowie, wiecie, że z tego rzemiosła płynie nasz dobrobyt.
26 A oto widzicie także i słyszycie, że nie tylko w Efezie, ale prawie w całej Azji ten Paweł namówił i do odstępstwa przywiódł wielkie mnóstwo ludzi mówiąc, że nie są bogami ci, co są rękami uczynieni.
27 I grozi nam, że gardzić będą nie tylko zawodem naszym, ale i świątynia Wielkiej Artemidy za nic będzie poczytana, a nawet ona sama, którą czci cała Azja i świat cały, odarta zostanie z majestatu.
28 A usłyszawszy to zapłonęli gniewem i zawołali mówiąc: Wielka Artemida Efeska!
29 I pełno było zamieszania w mieście. Gromadnie wtargnęli do teatru, porwawszy Gajusa i Arystarcha, Macedończyków, towarzyszów Pawła.
30 A gdy i Paweł chciał wejść między lud, nie dopuścili do tego uczniowie.
31 A nawet niektórzy z azjarchów, życzliwi mu, posłali do niego z prośbą, aby się nie udawał do teatru.
32 I każdy wołał co innego, bo zebranie było burzliwe, a wielu nawet nie wiedziało, po co się zeszli.
33 Wówczas wypchnięto z tłumu Aleksandra, bo go Żydzi Wysuwali. Aleksander zaś skinąwszy ręką chciał usprawiedliwić się wobec ludu.
34 Gdy jednak poznali, że jest Żydem, poczęli wszyscy jednogłośnie krzyczeć prawie przez dwie godziny: Wielka Artemida Efeska!
35 Wtedy pisarz uśmierzywszy tłum rzekł: Mężowie efescy, gdzież jest człowiek, który by nie wiedział, że miasto Efez oddane jest czci Wielkiej Artemidy i posągu, który spadł z nieba.
36 Skoro więc temu zaprzeczyć nie można, powinniście się uspokoić i niczego pochopnie nie czynić.
37 Przy wiedliście bowiem tych, ludzi, którzy nie są ani świętokradcami ani bluźniercami naszej bogini.
38 A jeżeli Demetriusz i rzemieślnicy jego mają sprawę przeciw komu, to odbywają się na rynku sądy, są też prokonsulowie, niechże jedni drugich oskarżają.
39 A jeżeli chcecie żądać, czegoś więcej, rozstrzygnie się tona prawowitym zebraniu.
40 Albowiem grozi nam, że mogą nas oskarżyć z powodu dzisiejszych rozruchów; bo nie ma żadnej przyczyny, którą moglibyśmy usprawiedliwić to zbiegowisko. I to powiedziawszy rozwiązał zgromadzenie.
41 - - -
1 Gdy tumult ustał, Paweł przywołał uczniów, zachęcał ich do wytrwania i pożegnawszy się z nimi wyruszył w drogę do Macedonii.
2 A kiedy obszedł owe strony, napominając ich w licznych przemowach, przybył do Grecji.
3 I zabawił tam trzy miesiące. A gdy zamierzał odpłynąć do Syrii, a Żydzi uczynili nań zasadzkę, postanowił wrócić przez Macedonię.
4 A towarzyszył mu aż do Azji Sopater, syn Pyrrusa z Berei, z Tesaloniczan Arystarch i Sekundus, Gajus z Derbe i Tymoteusz; z Azjatów zaś Tychik i Trofim.
5 Ci, wyprzedziwszy nas, czekali na nas w Troadzie,
6 a my odpłynęliśmy po święcie Przaśników z Filippów i po pięciu dniach przybyliśmy do nich do Troady, gdzie pozostaliśmy dni siedem.
7 A pierwszego dnia po szabacie, gdyśmy się zeszli na łamanie chleba, Paweł, który miał odjechać nazajutrz, rozprawiając z nimi przedłużył swą mowę aż do północy.
8 A było wiele lamp w sali górnej, gdzieśmy się zebrali.
9 A młodzieniec pewien, imieniem Eutychus, siedział na oknie i zmorzony głębokim snem, gdy Paweł długo rozprawiał, zasnąwszy, spadł z trzeciego piętra na dół i podniesiono go nieżywego.
10 Paweł zszedł na dół i przypadłszy doń objął go mówiąc: Nie trwóżcie się, bo jeszcze żyje.
11 A wróciwszy na górę łamał chleb i spożywał i mówił jeszcze długo aż do świtania, w końcu wyruszył w drogę.
12 Młodzieńca zaś przyprowadzono żywego i radowano się wielce.
13 A my wsiadłszy wcześniej na okręt, popłynęliśmy do Assos, skąd mieliśmy zabrać Pawła; tak bowiem zarządził zamierzając sam udać się pieszo.
14 Gdy tedy spotkał się z nami w Assos, zabraliśmy go i przybyliśmy do Mitylene.
15 Stąd zaś odpłynąwszy, nazajutrz przybyliśmy na wprost Chios, na drugi dzień popłynęliśmy do Samos, a jeszcze dzień później przybyliśmy do Miletu.
16 Albowiem Paweł postanowił był minąć Efez, aby nie musiał tracić czasu w Azji. Spieszył się bowiem, aby jeśli to możliwe, w dzień Pięćdziesiątnicy być w Jerozolimie.
17 ? Miletu zaś posłał do Efezu i wezwał starszych kościoła.
18 A gdy do niego przybyli, rzekł im: Wiecie, jak to byłem z wami przez cały czas, od pierwszego dnia, któregom przybył do Azji.
19 Jak służyłem Panu z całą pokorą wśród łez i doświadczeń, które mnie spotykały z powodu zasadzek . żydowskich;
20 jak nie uchylałem się od niczego, co pożyteczne, byleby tylko wam głosić [Ewangelię] i nauczać was publicznie i po domach,
21 zachęcając Żydów i Greków do pokuty wobec Boga, i wiary Pana naszego Jezusa.
22 A oto teraz, z potrzeby ducha zdążam do Jerozolimy, nie wiedząc, co mnie tam spotkać może,
23 prócz tego, o czym zapewnia mnie Duch Święty po wszystkich miastach, mówiąc, że czekają mnie więzy i utrapienia.
24 Ale ja bynajmniej nie przeceniam swego życia, bylebym tylko dokonał biegu mego i zadania, które otrzymałem od Pana Jezusa - świadczyć o Ewangelii łaski Bożej.
25 A teraz oto wiem, że wy wszyscy już więcej nie będziecie oglądać oblicza mego, wy, wśród których przeszedłem głosząc Królestwo.
26 Dlatego świadczę się wami w dniu dzisiejszym, żem nieskalany krwią niczyją w ogóle.
27 Albowiem nie wahałem się głosić wam wszelkiej woli Bożej.
28 Miejcie tedy pieczę o siebie samych i o całą owczarnię, nad którą was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście kierowali Kościołem Bożym, własną jego krwią nabytym.
29 Wiem ci ja, że po odejściu moim wnijdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając owczarni.
30 A nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby pociągnąć za sobą uczniów.
31 Dlatego czuwajcie, pamiętając, żem przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawał wśród łez napominać każdego z was.
32 A teraz polecam was Bogu i słowu łaski jego, który mocen jest zbudować i dać dziedzictwo wszystkim uświęconym.
33 Srebra ani złota, ani szaty niczyjej nie pożądałem.
34 Sami wiecie, że na to, co potrzeba było mnie i tym, którzy ze mną są, pracowały te ręce.
35 We wszystkim okazałem wam, że tak pracując, należy wspierać słabych i pamiętać na słowa Pana Jezusa, jak sam powiedział: Szczęśliwsza to rzecz - dawać, aniżeli brać.
36 A to powiedziawszy, padł na kolana i modlił się z nimi wszystkimi.
37 A wszyscy wybuchli płaczem wielkim i rzucając się Pawłowi na szyję, całowali go.
38 Najbardziej zasmucały ich słowa jego, że już nigdy oblicza jego oglądać nie będą. I odprowadzili go do okrętu.
1 ? gdyśmy odjechali, rozłączywszy się z nimi, przybyliśmy prosto do Kos, dnia następnego do Rodos, a stąd do Patary.
2 I znalazłszy okręt, który miał płynąć do Fenicji, wsiedliśmy i odpłynęliśmy.
3 Gdy się nam ukazał Cypr, zostawiliśmy go po lewej ręce i płynąc do Syrii, przybyliśmy do Tyru; tam bowiem miano wyładować okręt
4 A znalazłszy uczniów pozostaliśmy tam dni siedem; a oni, natchnieni Duchem, mówili Pawłowi, aby nie wyruszał do Jerozolimy.
5 Po upływie tych dni odeszliśmy udając się w drogę, a wszyscy z żonami i dziećmi towarzyszyli nam aż za miasto. Klęknąwszy na wybrzeżu i pomodliwszy się
6 pożegnaliśmy się nawzajem i weszliśmy na okręt, a oni powrócili do domów swoich.
7 My zaś, po odbyciu żeglugi do Tyru, przybyliśmy do Ptolemaidy i powitawszy braci, pozostaliśmy u nich przez jeden dzień.
8 I wybrawszy się w drogę nazajutrz, przybyliśmy do Cezarei i wstąpiliśmy do domu Filipa Ewangelisty, który był jednym z siedmiu, i zamieszkaliśmy u niego.
9 A miał on cztery córki, dziewice-prorokinie.
10 I kiedyśmy tam przez kilka dni mieszkali, nadszedł Prorok pewien z Judei, imieniem Agabus.
11 Ten, gdy przybył do nas, wziął pas Pawła i związawszy sobie, ręce i nogi, rzekł: To mówi Duch Święty: Mąż, do którego ten pas należy, oto tak będzie przez Żydów związany w Jerozolimie i wydany w ręce pogan.
12 A skorośmy to usłyszeli, prosiliśmy i my, i miejscowi, aby nie wyruszał do Jerozolimy.
13 Wówczas odpowiedział Paweł: Co czynicie, czemu płaczecie i ranicie serce moje? Przecież ja gotów jestem nie tylko na więzy, ale i na śmierć w Jerozolimie dla imienia Pana Jezusa.
14 A kiedyśmy go przekonać nie mogli, ustąpiliśmy mówiąc: Niech się dzieje wola Pańska.
15 Po czym przygotowawszy się, wyruszyliśmy do Jerozolimy.
16 Wybrali się też z nami i niektórzy uczniowie z Cezarei i zaprowadzili do niejakiego Mnazona z Cypru, dawnego ucznia, aby u niego zamieszkać.
17 I gdyśmy przybyli do Jerozolimy, bracia przyjęli nas serdecznie.
18 A nazajutrz przyszedł Paweł wraz z nami do Jakuba; zebrali się też wszyscy starsi.
19 I po przywitaniu ich począł szczegółowo opowiadać, czego Bóg dokonał pośród pogan przez jego posługę.
20 Oni tedy, słysząc to, wielbili Boga i mówili mu: Widzisz, bracie, ile to jest tysięcy Żydów, którzy uwierzyli, a wszyscy gorliwie trzymają się Prawa.
21 O tobie jednak słyszeli, że nauczasz odstępstwa od Mojżesza wszystkich Żydów, którzy żyją między poganami, powiadając, że nie należy synów poddawać obrzezaniu ani też zachowywać zwyczajów.
22 Cóż tedy począć? Z pewnością dowiedzą się, żeś przybył.
23 Uczyń tedy, co ci powiemy: Jest między nami czterech mężów, którzy uczynili ślub.
24 Weźmij ich, poddaj się wraz z nimi oczyszczeniu i zapłać za nich koszty, aby mogli sobie ostrzyc głowy. A przekonają się wszyscy, że to, co o tobie mówiono, nie tylko nie jest prawdziwe, ale że i ty sam sumiennie przestrzegasz Prawa.
25 A co się tyczy nawróconych pogan, tośmy im na piśmie wysłali postanowienia, aby się powstrzymywali od rzeczy ofiarowanych bałwanom, krwi zwierząt zdławionych i nierządu.
26 Wówczas Paweł, wziąwszy mężów, następnego dnia wraz z nimi poddał sie oczyszczeniu i wszedł do świątyni zapowiadając wypełnienie dni oczyszczenia, aż za każdego z nich złożona będzie ofiara.
27 A gdy siedem dni miało się ku końcowi, Żydzi z Azji ujrzawszy go w świątyni podburzyli cały lud i rzucili się na niego wołając:
28 Mężowie izraelscy, na pomoc! Oto człowiek, który przeciw ludowi, Prawu i miejscu temu wszędzie wszystkich naucza, a nadto i Greków wprowadził do świątyni i znieważył to święte miejsce. -
29 Przedtem bowiem widzieli z nim na mieście Trofima z Efezu i sądzili, że Paweł wprowadził go do świątyni. -
30 I poruszyło się całe miasto, zbiegł się lud, a porwawszy Pawła wywlekli go poza świątynię i natychmiast zamknięto bramy.
31 A gdy usiłowali go zabić, doniesiono trybunowi kohorty, że wzburzona jest cała Jerozolima.
32 Natychmiast więc wziąwszy z sobą żołnierzy i setników, zbiegł do nich [z góry]. A oni widząc trybuna i żołnierzy przestali bić Pawła.
33 Wówczas trybun zbliżył się, pojmał go i rozkazał skuć dwoma łańcuchami. I wypytywał się, kto on jest i co uczynił.
34 A każdy z tłumu wołał co innego. Gdy tedy nie mógł się nic pewnego dowiedzieć z powodu zgiełku, rozkazał prowadzić go do obozu.
35 A gdy przybyli do schodów, doszło do tego, że z powodu natarczywości tłumu musieli go [Pawła] nieść żołnierze,
36 albowiem tłum szedł za nimi wołając: Zabij go!
37 Paweł tedy, gdy miano go już wprowadzić do obozu, rzekł do trybuna: Czy mogę ci coś powiedzieć? A on rzekł: Umiesz po grecku?
38 Czyż nie jesteś ty Egipcjaninem, który niedawno wszczynał rozruchy i wyprowadził na pustynię cztery tysiące skrytobójców?
39 A Paweł: rzekł do niego: Ja jestem Żydem z Tarsu w Cylicji, obywatelem znacznego miasta. Proszę cię, pozwól mi przemówić do ludu.
40 A gdy pozwolił, Paweł stojąc na schodach, skinął ręką na lud i kiedy zapanowało wielkie milczenie, przemówił, po hebrajsku tymi słowy:
1 Mężowie bracia i ojcowie! Posłuchajcie tego, co mam na swoją obronę.
2 A gdy usłyszeli, że przemawia do nich w języku hebrajskim, bardziej jeszcze się uciszyli.
3 A on mówił: Ja jestem Żydem, urodzonym w Tarsie w Cylicji, ale wychowałem się tu, w tym mieście, u stóp Gamaliela, wykształcony starannie w ojczystym Prawie, gorliwie służący Bogu jako i wy dziś służycie wszyscy.
4 Drogę tę prześladowałem aż do karania śmiercią, wiążąc i wtrącając do więzienia mężów i niewiasty,
5 jak mi tego i arcykapłan jest świadkiem i wszyscy starsi, od których wziąwszy także listy do braci zdążałem do Damaszku, abym i stamtąd uwięzionych przywiódł do Jerozolimy dla wymierzenia kary
6 I stało się, gdy byłem w drodze i zbliżałem się do Damaszku koło południa, nagle ogarnęła mnie wokoło światłość wielka z nieba
7 I upadłem na ziemię i usłyszałem głos mówiący do mnie: Szawle, Szawle, czemu mnie prześladujesz?
8 A jam odpowiedział: Kto jesteś Parne? I rzekł do mnie: Jam jest Jezus Nazareński, którego ty przesiadujesz.
9 A ci, którzy byli ze mną, światło wprawdzie widzieli ale głosu mówiącego do mnie nie słyszeli.
10 i rzekłem: Cóż mam czynić Panie? Pan zaś powiedział mi: Wstań i idź do Damaszku, a tam powiedzą ci wszystko, co winieneś uczynić.
11 A gdym zaniewidział od światła onego, prowadzony za rękę przez towarzyszy moich, przybyłem do Damaszku.
12 A niejaki Ananiasz, mąż żyjący bogobojnie według Prawa, mający dobre świadectwo od wszystkich mieszkających tam Żydów,
13 przybył do mnie i zbliżywszy się rzekł mi: Szawle, bracie, przejrzyj! I w tejże chwili spojrzałem na niego.
14 A on rzekł: Bóg ojców naszych przeznaczył cię, abyś poznał wolę jego oraz abyś oglądał Sprawiedliwego i posłyszał głos z jego ust.
15 Bo wobec wszystkich ludzi będziesz mu świadkiem tego, coś widział i słyszał.
16 A teraz czemu zwlekasz? Wstań, ochrzcij się i obmyj grzechy swoje wzywając imienia jego.
17 I zdarzyło się, gdym wrócił do Jerozolimy i modlił się w świątyni, żem wpadł w zachwycenie
18 i ujrzałem go mówiącego do mnie: Spiesz się i uchodź rychło z Jerozolimy, bo nie przyjmą twego świadectwa o mnie.
19 A jam rzekł: Panie, wszak oni wiedzą, żem wtrącał do więzienia i bił w synagogach tych, którzy wierzyli w ciebie.
20 A gdy lała się krew Szczepana, świadka twego, ja sam przy tym byłem, pochwalałem i strzegłem szat morderców.
21 I rzekł do mnie: Idź, bo ja wyślę cię daleko, do pogan.
22 I słuchali go aż do tych słów; po czym zaczęli krzyczeć: Zgładź z ziemi tego człowieka, albowiem nie godzi się, aby taki żył.
23 A gdy oni krzyczeli, zrzucali szaty swoje i ciskali piaskiem w górę,
24 trybun rozkazał wprowadzić go do obozu i przy badaniu biczować, aby się dowiedzieć, dlaczego tak nań wołano.
25 A gdy go związano rzemieniami, Paweł odezwał się do stojącego obok setnika: Czy wolno wam biczować obywatela rzymskiego i to bez sądu?
26 Usłyszawszy to setnik przystąpił do trybuna i powiedział mu: Co chcesz uczynić; przecież ten człowiek jest obywatelem rzymskim.
27 Zbliżył się tedy trybun i rzekł do niego: Powiedz mi, czy jesteś Rzymianinem? A on odparł: Tak jest.
28 I rzekł trybun: Ja za wielką sumę nabyłem to obywatelstwo. A Paweł odpowiedział: A ja mam je od urodzenia.
29 Natychmiast więc odstąpili od niego ci, co go mieli badać. Także i trybun zląkł się, skoro dowiedział się, że jest Rzymianinem, a on kazał nałożyć mu więzy.
30 Nazajutrz tedy chcąc się dokładnie dowiedzieć, o co go oskarżają Żydzi, uwolnił go z więzów i kazał zejść się przedniejszym kapłanom i całemu Sanhedrynowi, a wyprowadzając Pawła stawił go przed nimi.
1 Paweł tedy patrząc śmiało na Sanhedryn rzekł: Mężowie bracia, ja aż do dnia dzisiejszego służyłem Bogu z całą szczerością i sumiennością.
2 Na to arcykapłan kazał stojącym obok bić go po twarzy.
3 Wówczas rzekł do niego Paweł: Uderzy cię Bóg, ściano pobielana! Zasiadłeś tu, aby mnie sądzić według Prawa, a rozkazujesz bić mnie wbrew Prawu?
4 A ci, co stali przy nim, rzekli: Złorzeczysz arcykapłanowi Bożemu?
5 A Paweł odpowiedział: Nie wiedziałem, bracia, że to arcykapłan. Napisane jest bowiem: Księciu ludu twego złorzeczyć nie będziesz (Wyjśc 22, 28).
6 A Paweł wiedząc, że jedna część składa się z faryzeuszów, a druga z saduceuszów, zawołał przed Sanhedrynem: Mężowie bracia! Ja jestem faryzeuszem i synem faryzeusza, a sądzą mnie z powodu nadziei w powstanie zmarłych.
7 A gdy to powiedział, wszczął się spór między faryzeuszami i saduceuszami i przyszło do rozdwojenia między zebranymi.
8 Saduceusze bowiem zaprzeczają zmartwychwstaniu, istnieniu aniołów i duchów, a faryzeusze uznają jedno i drugie.
9 I powstał wielki hałas. A niektórzy z uczonych faryzejskich zerwali się i zawzięcie spierając się mówili: Nic złego nie znajdujemy w tym człowieku, a może istotnie duch albo anioł z nim mówił?
10 I gdy doszło do wielkiego wzburzenia, trybun obawiając sie, aby Pawła nie rozszarpali, kazał zejść żołnierzom, zabrać go siłą spomiędzy nich i zaprowadzić do obozu
11 A następnej nocy stanął przy nim Pan i rzekł: Bądź odważny, bo iakeś świadczył o mnie w Jerozolimie, tak świadczyć masz i w Kzymie.
12 A gdy nastał dzień. zebrali się Żydzi i związali przysięgą mówiąc, że nie będą ani jeść, ani pić, dopóki nie zabiją Pawła.
13 I było wiecei niż czterdziestu mężów, którzy to sprzysiężenie uczynili
14 Przyszli oni do przedniejszych kapłanów i do starszych mówiąc: Świętą przysięgą związaliśmy się, że nic do ust nie weźmiemy, dopóki nie zabijemy Pawła.
15 Przeto wy teraz razem z Sanhedrynem przekonajcie trybuna, aby go do was przyprowadził niby dla dokładniejszego zbadania jego sprawy, a my gotowiśmy go zabić, zanim tu dojdzie.
16 A gdy o tej zasadzce posłyszał siostrzeniec Pawła, przybył, wszedł do obozu i doniósł Pawłowi.
17 Paweł zatem przywoławszy do siebie jednego z setników rzekł: Zaprowadź tego młodzieńca do trybuna, bo ma mu coś oznajmić.
18 On tedy wziął go, zaprowadził do trybuna i rzekł: Więzień Paweł przywoławszy mnie prosił, abym tego młodzieńca przyprowadził do ciebie, bo ma ci coś powiedzieć.
19 A trybun wziął go za rękę, odszedł z nim na bok i zapytał go: Cóż to masz mi oznajmić?
20 On zaś powiedział: Żydzi uchwalili prosić cię, abyś jutro stawił Pawła przed Sanhedrynem niby dla dokładniejszego zbadania jego sprawy.
21 Ale ty im nie wierz. Bo więcej niż czterdziestu mężów spośród nich czyha nań, związawszy się przysięgą, że nie będą jeść ani pić, dopóki go nie zabiją. I teraz są w pogotowiu oczekując twego zezwolenia.
22 Trybun tedy odprawił młodzieńca nakazując mu: Nie mów nikomu, żeś mi doniósł.
23 I przywoławszy dwóch setników rzekł im: Przygotujcie w drogę do Cezarei dwustu żołnierzy, siedemdziesięciu jezdnych i dwustu oszczepników na trzecią godzinę w nocy.
24 Trzeba też przygotować zwierzęta juczne, aby wsadzić Pawła i odstawić do namiestnika Feliksa.
25 I napisał list tej treści:
26 Klaudiusz Lizjasz dostojnemu namiestnikowi Feliksowi pozdrowienie.
27 Męża tego pojmali Żydzi, i gdy go już mieli zabić, nadbiegłszy z oddziałem wojska, wyrwałem go z ich rąk, dowiedziawszy się, że jest obywatelem rzymskim.
28 A chcąc dowiedzieć się, co mu zarzucają, stawiłem go przed ich Sanhedrynem
29 i stwierdziłem, że oskarżają go o rzeczy sporne dotyczące ich Prawa, a nie obwiniają go o nic godnego śmierci lub więzienia.
30 A gdy mi doniesiono o zasadzce, jaka miała być przygotowana na tego męża, niezwłocznie wysłałem go do ciebie, powiadamiając oskarżycieli, aby przed tobą wytoczyli sprawę przeciwko niemu. Bądź zdrów!
31 Żołnierze tedy, jak im rozkazano, wzięli Pawła i poprowadzili go w nocy do Antipatris,
32 a nazajutrz zostawiwszy jezdnych, aby z nim jechali, wrócili do obozu.
33 Tamci przybywszy do Cezarei oddali namiestnikowi list i stawili przed nim Pawła.
34 A gdy przeczytał list i zapytał, z jakiej był prowincji, dowiedział się, że z Cylicji.
35 Przesłucham cię - powiedział - gdy przybędą twoi oskarżyciele. I rozkazał strzec go w pretorium Heroda.
1 A po upływie pięciu dni przybył arcykapłan Ananiasz z niektórymi starszymi i rzecznikiem prawnym, niejakim Tertullusem. Oni to stanęli przed namiestnikiem z oskarżeniem przeciwko Pawłowi.
2 I gdy go wezwano, rozpoczął Tertullus oskarżenie mówiąc: Gdy dzięki tobie żyjemy w zupełnym pokoju, a przez twą przezorność wiele zmienia się na lepsze dla tego ludu
3 zawsze i wszędzie, dostojny Feliksie, wdzięcznym przyjmujemy to sercem.
4 I aby zbyt długo cię nie trudzić, proszę, abyś łaskawie przez chwilę posłuchać nas raczył.
5 Albowiem stwierdziliśmy, że mąż ten szerzy zarazę i wzbudza niepokoje wśród wszystkich Żydów na całym świecie, a jest przywódcą sekty Nazarejczyków.
6 A że usiłował nawet i świątynię znieważyć, przeto pojmaliśmy go [i chcieliśmy osądzić według praw naszych.
7 Nadbiegłszy jednak trybun Lizjasz przemocą wyrwał go z rąk naszych,
8 rozkazując, aby jego oskarżyciele przybyli do ciebie]. Od niego zresztą po przesłuchaniu będziesz się mógł wszystkiego dowiedzieć, o co go oskarżamy.
9 Żydzi potwierdzili to, utrzymując, że tak się istotnie rzeczy mają.
10 A gdy namiestnik skinieniem dozwolił mu mówić, Paweł odpowiedział: Wiedząc, że od wielu lat jesteś sędzią tego narodu, tym chętniej w swojej obronie mówić będę.
11 Możesz się bowiem przekonać, że nie więcej jak dwanaście dni temu przybyłem do Jerozolimy, aby oddać cześć Bogu.
12 A nie spotkano mnie w świątyni rozprawiającego z kimkolwiek, czy też wywołującego zbiegowisko tłumu ni w synagogach, ni w mieście.
13 I nie mogą też dowieść ci tego, o co mnie teraz oskarżają.
14 Ale to wyznaję przed tobą, że trzymając się drogi, którą mienią być herezją, służę Bogu ojców moich wierząc we wszystko, co napisane jest w Prawie i u Proroków.
15 Mam też w Bogu nadzieję, którą mają i oni, że będzie zmartwychwstanie sprawiedliwych i grzesznych.
16 I sam usilnie o to się staram, abym wobec Boga i wobec ludzi miał zawsze nieskażone sumienie.
17 A po wielu latach przybyłem, aby narodowi memu złożyć jałmużny i ofiary.
18 I spotkali mię w świątyni oczyszczonego, bez tłumu i zbiegowiska.
19 Byli też niektórzy Żydzi z Azji, którzy powinni tu stanąć i oskarżać, jeśli co mają przeciwko mnie.
20 Albo i ci oto niech sami powiedzą, co za nieprawość we mnie znaleźli, gdym stał przed Sanhedrynem,
21 chyba jedynie to słowo, którem głośno wypowiedział stojąc przed nimi: Sądzicie mnie dzisiaj z powodu wiary w zmartwychwstanie.
22 A Feliks, znając dokładnie tę naukę, odroczył ich sprawę mówiąc: Rozsądzę waszą sprawę, skoro przybędzie trybun Lizjasz.
23 I rozkazał setnikowi strzec Pawła pozostawiając mu pewną swobodę i nie wzbraniając żadnemu z przyjaciół w oddawaniu mu posług.
24 A po kilku dniach przybył Feliks wraz z Druzyllą, żoną swoją, która była Żydówką, wezwał Pawła i przysłuchiwał się mu, gdy mówił o wierze w Jezusa Chrystusa.
25 A gdy począł mówić o sprawiedliwości, wstrzemięźliwości i o przyszłym sądzie, zatrwożony Feliks powiedział: Teraz możesz odejść, a wezwę cię w czasie sposobnym.
26 I spodziewał się, że dostanie od Pawła pieniądze, dlatego częściej go wzywał i rozmawiał z nim.
27 A po upływie dwóch lat na miejsce Feliksa przybył Porcjusz Festus. I Feliks chcąc zaskarbić sobie życzliwość Żydów, pozostawił Pawła w więzieniu.
1 Festus zatem, skoro przybył do prowincji, po trzech dniach wybrał się z Cezarei do Jerozolimy.
2 I wystąpili przed nim przedniejsi kapłani i przywódcy Żydów w sprawie Pawła,
3 usilnie prosząc o łaskę dla siebie przeciw Pawłowi, aby kazał go sprowadzić do Jerozolimy. A zamierzali uczynić zasadzkę, aby go zabić w drodze.
4 Festus wszakże odrzekł, że Paweł zostaje pod strażą w Cezarei i że on sam rychło tam, wyruszy.
5 Ci przeto spośród was - mówił - którzy mają większe poważanie, niech jadą ze mną i jeśli mąż ten dopuścił się jakiegoś przestępstwa, niechże go oskarżą.
6 I zabawiwszy między nimi nie więcej niż osiem do dziesięciu dni odjechał do Cezarei, a dnia następnego, zasiadłszy na sądzie, kazał przyprowadzić Pawła.
7 A gdy przyszedł, otoczyli go Żydzi, którzy przybyli z Jerozolimy, i poczęli czynić mu liczne i ciężkie zarzuty. Nie zdołali ich jednak dowieść,
8 bo Paweł bronił się mówiąc: W niczym nie zawiniłem wobec Prawa żydowskiego, ani przeciw świątyni, ani przeciw cesarzowi.
9 A Festus chcąc zaskarbić sobie życzliwość Żydów rzekł odpowiadając Pawłowi: Czy chcesz jechać do Jerozolimy, abyś tam był sądzony w tej sprawie przede mną?
10 Ale Paweł odpowiedział: Przed trybunałem cesarskim stoję, gdzie winienem być sądzony. Żydom żadnej krzywdy nie uczyniłem, jak to i ty sam wiesz dobrze.
11 A jeślim uczynił coś złego albo dopuścił się czegoś godnego śmierci, nie wzbraniam się umrzeć. Ale jeśli nie ma nic prawdy w tym, o co mnie oskarżają, nikt mnie im wydać nie może. Odwołuję się do cesarza.
12 Wówczas Festus porozumiawszy się z Radą odpowiedział: Odwołałeś się do cesarza, przed cesarzem staniesz.
13 A po upływie kilku dni przybyli do Cezarei król Agryppa z Bereniką i powitali Festusa.
14 I gdy spędzili tam dłuższy czas, Festus przedstawił królowi sprawę Pawła mówiąc: Feliks pozostawił w więzieniu pewnego człowieka,
15 w sprawie którego, gdym był w Jerozolimie, wystąpili przede mną przedniejsi kapłani i starsi żydowscy domagając się wyroku skazującego przeciw niemu.
16 Ale im odpowiedziałem, że nie jest zwyczajem Rzymian wydawać kogokolwiek, zanim oskarżony nie stanie wobec oskarżycieli i nie będzie miał możności bronić się przed zarzutami.
17 Gdy więc tu przybyli, niezwłocznie zasiadłszy nazajutrz na trybunale, kazałem przyprowadzić tego człowieka.
18 A gdy oskarżyciele nie przedstawili w stosunku do niego żadnego obwinienia o zbrodnie, które podejrzewałem,
19 ale mieli z nim tylko pewne spory tyczące się ich nabożności i jakiegoś Jezusa zmarłego, o którym Paweł twierdzi, że żyje.
20 Nie będąc w stanie badać takich spraw, zapytałem go, czy chce udać się do Jerozolimy i tam być o to sądzony.
21 Ale że Paweł wniósł odwołanie, by go zatrzymać aż do rozstrzygnięcia przez trybunał cesarski, kazałem go strzec, dopóki go nie odeślę do cesarza.
22 Agryppa tedy [rzekł] do Festusa: Chciałbym i ja sam posłuchać tego człowieka. [A on] rzecze: Jutro go usłyszysz.
23 Nazajutrz przybyli Agryppa i Berenika z całą okazałością i weszli na miejsce przesłuchania wraz z trybunami i przedniejszymi obywatelami miasta. Na rozkaz Festusa przywiedziono i Pawła.
24 I rzekł Festus: Królu Agryppo i wszyscy mężowie, którzy tu z nami jesteście - widzicie człowieka, w sprawie którego nagabywało mię mnóstwo Żydów w Jerozolimie i tutaj wołając, że nie powinien on żadną miarą pozostać przy życiu.
25 Sam jednak przekonałem się, że nie dopuścił się on niczego zasługującego na śmierć. A gdy się nadto odwołał do cesarza, postanowiłem go tam odesłać.
26 Nie mam jednak nic pewnego, co mógłbym napisać do naszego pana. Dlatego stawiłem go przed wami, a zwłaszcza przed tobą, królu Agryppo, abym po dokonanym przesłuchaniu miał co napisać.
27 Bo nie wydaje mi się słuszne posyłać więźnia bez wskazania, o co jest oskarżony.
1 Agryppa tedy rzekł do Pawła: Wolno ci mówić w swojej obronie. Wówczas Paweł wyciągnąwszy rękę począł się bronić.
2 Za szczęśliwego się poczytam, królu Agryppo, że przed tobą mam się dzisiaj bronić w sprawie tego wszystkiego, o co mnie oskarżają Żydzi.
3 I to tym bardziej, że ty znasz wszystkie zwyczaje i spory żydowskie. Dlatego proszę cię, abyś cierpliwie wysłuchać mię raczył.
4 Wszystkim Żydom dobrze wiadomo, że życie moje od lat młodości, spędziłem od początku wśród narodu mojego w Jerozolimie.
5 Znają mnie oni od dawna, jeśliby tylko zaświadczyć chcieli, że według najsurowszej sekty religii naszej żyłem jako faryzeusz.
6 A teraz z powodu nadziei w spełnienie obietnicy danej przez Boga ojcom naszym stoję oto przed sądem.
7 Spełnienia jej spodziewa się dostąpić dwanaście naszych pokoleń, dniem i nocą wytrwale służąc Bogu. Z powodu tej nadziei jestem przez Żydów oskarżony, o królu.
8 Dlaczego za rzecz do wiary niepodobną uważacie, że Bóg wskrzesza zmarłych?
9 I mnie samemu przecież zdawało się, że powinienem wiele czynić przeciw imieniu Jezusa Nazareńskiego.
10 Co też i czyniłem w Jerozolimie, i gdym otrzymał władzę od przedniej szych kapłanów, wielu świętych wtrąciłem do więzienia, a gdy ich skazywano na śmierć, głosowałem przeciw nim.
11 ? często po wszystkich synagogach udręką zmuszałem ich do bluźnierstwa, a popadając w coraz większy szał prześladowałem ich nawet po miastach ościennych.
12 I gdym w tych sprawach zdążał do Damaszku mając władzę i zezwolenie przedniej szych kapłanów,
13 w południe, w ciągu drogi - o królu - ujrzałem światło z nieba jaśniejsze nad blask słoneczny, które ogarnęło mnie i tych, co mi towarzyszyli w drodze.
14 I gdyśmy wszyscy upadli na ziemię, usłyszałem głos mówiący do mnie w języku hebrajskim: Szawle, Szawle, czemu mnie prześladujesz? Trudno ci wierzgać przeciw ościeniowi.
15 A jam rzekł: Kto jesteś, Panie? Pan zaś powiedział: Jam jest Jezus, którego ty prześladujesz.
16 Ale podnieś się i stań na nogi, albowiem na to ci się ukazałem, abym cię ustanowił sługą i świadkiem tego, coś widział, i tego, co ci objawię.
17 Wybawię cię z tego ludu i spośród pogan, do których cię teraz posyłam
18 dla otworzenia im oczu, aby się nawrócili z ciemności do światła i z mocy szatańskiej do Boga, aby dostąpili odpuszczenia grzechów, a przez wiarę we mnie współudziału ze świętymi,
19 Toteż, królu Agryppo, nie byłem nieposłuszny widzeniu z nieba,
20 i naprzód tym, którzy są w Damaszku i w Jerozolimie, a następnie całej krainie judzkiej i poganom głosiłem, aby czynili pokutę i nawracali się do Boga. przez uczynki, jakich wymaga pokuta.
21 Z tej to przyczyny pojmali mnie Żydzi, gdym był w świątyni, i usiłowali zamordować.
22 Ale wsparty pomocą Bożą, ostałem się po dzień dzisiejszy, dając świadectwo małym i wielkim i nic nie mówiąc ponad to, co według zapowiedzi Proroków i Mojżesza stać się miało:
23 że Chrystus ma cierpieć i będzie pierwszym, który po zmartwychwstaniu będzie zwiastował światłość narodowi i poganom.
24 A gdy on to mówił ku swojej obronie, Festus zawołał głosem donośnym: Szalejesz, Pawle, wielka nauka przywodzi cię do szaleństwa.
25 Nie szaleję - odrzekł Paweł - dostojny Festusie, ale wypowiadam słowa prawdy i rozwagi.
26 Zna bowiem te sprawy król, do którego śmiało przemawiam, bo jestem mocno przekonany, że nic z tego nie jest mu tajne. Bo też nic nie działo się w jakimś zakątku.
27 Czy wierzysz, królu Agryppo, Prorokom? Wiem, że wierzysz.
28 Na to Agryppa do Pawła: Niebawem namówisz mnie, żebym został chrześcijaninem.
29 A Paweł odrzekł: Gorąco prosiłbym Boga, aby czy to niebawem, czy po długim czasie nie tylko ty, ale i wszyscy, którzy mnie dziś słuchają,. stali się takimi, jakim i ja jestem, z wyjątkiem tych więzów.
30 I powstał król, namiestnik i Berenika i ci, co brali z nimi udział w rozprawie.
31 A gdy odeszli, naradzali się z sobą mówiąc: Nic godnego śmierci lub więzienia człowiek ten nie uczynił.
32 Agryppa zaś rzekł do Festusa: Można by było nawet zwolnić tego człowieka, gdyby się nie był odwołał do cesarza.
1 A gdy postanowiono, abyśmy odpłynęli do Italii, oddano Pawła wraz z innymi więźniami setnikowi cesarskiej kohorty, imieniem Juliusz.
2 I wsiadłszy na okręt adramyteński, mający płynąć do portów Azji, ruszyliśmy w drogę wraz z Arystarchem Macedończykiem z Tesaloniki.
3 Następnego dnia dopłynęliśmy do Sydonu, a Juliusz obchodząc się po ludzku z Pawłem pozwolił mu iść do przyjaciół i zaopatrzyć się.
4 A gdyśmy stamtąd ruszyli, przepłynęliśmy koło Cypru, dlatego że wiatry były przeciwne.
5 I przepłynąwszy morze przy Cylicji i Pamfilii przybyliśmy do Myry, leżącej w Licji.
6 Tam setnik spotkał okręt aleksandryjski, płynący do Italii i przesadził nas na niego.
7 A gdy płynęliśmy przez wiele dni wolno i ledwie zdołaliśmy przybyć na wysokość Knidos, z powodu przeciwnego wiatru, gdyż wiatr nam przeszkadzał, żeglowaliśmy w dół ku Krecie koło Salmonu,
8 I z trudem posuwając się wzdłuż jej wybrzeży przybyliśmy do pewnego miejsca, zwanego Dobre Porty, w pobliżu miasta Lasaia.
9 A po upływie długiego czasu, gdy już żegluga stała się niebezpieczna, dlatego że już i [dzień] postu przeminął, przestrzegał ich Paweł
10 mówiąc im: Mężowie, widzę, że żegluga zaczyna grozić niebezpieczeństwem rozbicia się i straty nie tylko ładunku i okrętu, ale i życia naszego,
11 Ale setnik bardziej ufał sternikowi i właścicielowi okrętu niż temu, co mówił Paweł.
12 A ponieważ port nie nadawał się do zimowania, większość z nich postanowiła odpłynąć stamtąd, chcąc jakoś dostać się do Feniksu, portu na Krecie wystawionego na wiatry południowo-zachodnie i północno-zachodnie i tam przezimować.
13 Skoro tedy powiał wiatr z południa, w przekonaniu że wykonają zamiar, podniósłszy kotwicę, płynęli wzdłuż Krety.
14 Lecz w krótkim czasie zerwał się od jej strony wicher gwałtowny, który zowią Eurakwilo.
15 A gdy okręt burza porwała i nie mógł iść pod wiatr, zdawszy się na jego łaskę, płynęliśmy.
16 A podpłynąwszy pod pewną wyspę, zwaną Klauda, z trudem zdołaliśmy uchwycić czółno.
17 Wciągnąwszy je, zabezpieczono okręt obwiązując go pasami, a w obawie aby nie wpaść na Syrtę, zrzucono ruchomą kotwicę i zdążano dalej.
18 A że miotała nami gwałtowna nawałnica, nazajutrz poczęto wyrzucać ładunek,
19 a trzeciego dnia własnymi rękami wyrzuciliśmy sprzęt okrętowy.
20 Lecz gdy przez wiele dni nie ukazało się ani słońce, ani gwiazdy, a wielka nawałnica wciąż nas nękała, straciliśmy już wszelką nadzieję ocalenia.
21 I gdy już długo nic nie jedli, Paweł stanąwszy pośród nich rzekł : Trzeba było, o mężowie, posłuchać mnie i nie odpływać od Krety, oszczędzając sobie tego utrapienia i straty.
22 A teraz zachęcam was, abyście byli dobrej myśli, bo żaden z was nie zginie, jeno okręt.
23 Albowiem stanął przy mnie tej nocy Anioł Boga, do którego należę i któremu służę,
24 i rzekł mi: Nie lękaj się, Pawle, przed cesarzem stanąć musisz, a oto darował ci Bóg wszystkich, którzy płyną z tobą.
25 Przeto, mężowie, bądźcie dobrej myśli, bo ufam Bogu, że tak będzie, jak mi powiedziano.
26 Musimy podpłynąć do jakiejś wyspy;
27 I skoro zapadła noc czternasta, a myśmy płynęli po Morzu Adriatyckim, około północy zdawało się marynarzom, że znajdują się w pobliżu jakiegoś lądu.
28 Spuścili więc sznur z ołowiem i zmierzyli dwadzieścia sążni [głębokości], a nieco dalej podjechawszy i mierząc znów sznurem znaleźli piętnaście sążni.
29 Bojąc się przeto, abyśmy nie wpadli na rafy, zrzucili z tyłu okrętu cztery kotwice, oczekując z upragnieniem dnia.
30 A gdy marynarze chcieli uciec z okrętu i spuścili barkę na morze, rzekomo chcąc z przodu okrętu zarzucić kotwicę,
31 rzekł Paweł do setnika i żołnierzy: Jeśli ci nie zostaną na okręcie, nie ocalicie się.
32 Wówczas żołnierze odcięli liny barki dozwalając, że spadła.
33 A kiedy już zaczęło świtać, Paweł prosił wszystkich, aby się posilili, mówiąc: Już mija dziś czternaście dni, jak wstrzymujecie się od pokarmu, głodząc się w oczekiwaniu.
34 Dlatego proszę was, abyście się posilili. To się przyczyni do waszego ocalenia, bo żadnemu z was nawet włos z głowy nie spadnie.
35 I to rzekłszy wziął chleb, wobec wszystkich dzięki czynił Bogu i ułamawszy począł jeść.
36 Wtedy wszyscy nabrali otuchy i sami także się posilili.
37 A było nas wszystkich na okręcie dwustu siedemdziesięciu sześciu.
38 Nasyciwszy się tedy pokarmem wyrzucili zboże do morza, aby ulżyć okrętowi.
39 A z nastaniem dnia nie mogli rozpoznać lądu, spostrzegli jednak jakąś zatokę z wybrzeżem, do którego zamierzali - gdyby to było możliwe - skierować okręt.
40 Odciąwszy więc kotwice wrzucili [je] do morza, rozluźniając jednocześnie wiązania sterowe i nastawiwszy pod wiatr żagiel przedniego masztu, zmierzali ku wybrzeżu.
41 Lecz najechawszy na wysunięty w morze półwysep osiedli z okrętem, dziób okrętu zarył się i pozostał nieruchomy, a rufa rozbiła się pod naporem fal.
42 Żołnierze przeto zamierzali pozabijać więźniów, aby który nie przepłynął i nie uciekł.
43 Setnik jednak chcąc ocalić Pawła przeszkodził ich zamiarowi i rozkazał umiejącym pływać wskoczyć przed innymi do morza i wyjść na ląd.
44 Z pozostałych zaś jedni mieli dopłynąć na deskach, drudzy na resztkach okrętu. I w ten sposób wszyscy ocaleli dostając się na ląd.
1 A po ocaleniu dowiedzieliśmy się, że wyspa nazywa się Melita. Tubylcy zaś okazywali nam niezwykłą życzliwość.
2 Zapaliwszy bowiem ogniska, gdyż deszcz zaczął padać i było zimno, zajęli się nami wszystkimi.
3 A gdy Paweł nazbierał dużo chrustu i nakładał na ogień, wypełzła od gorąca żmija i uczepiła się jego ręki.
4 Skoro więc tubylcy ujrzeli gadzinę wiszącą mu u ręki, mówili jeden do drugiego: Z pewnością człowiek ten jest mordercą, bo chociaż uszedł cało z morza, pomsta żyć mu nie dozwala.
5 A on strząsnąwszy gadzinę w ogień nie doznał nic złego.
6 Oni wszakże sądzili, że opuchnie, albo że nagle padnie trupem. Lecz gdy długo czekali i widzieli, że nic mu sie złego nie stało, zmieniwszy zdanie mówili, że jest bogiem.
7 A w pobliżu tego miejsca miał swe posiadłości namiestnik wyspy, imieniem Publiusz, który nas przyjął i bardzo przyjacielsko ugościł przez trzy dm.
8 A zdarzyło się, że ojciec Publiusza leżał trawiony gorączką i cierpiący na biegunkę. Poszedł do niego Paweł, a modląc sie włożył nań ręce i uzdrowił go.
9 Po tym zdarzeniu także i inni chorzy na wyspie przychodzili i byli uzdrawiani.
10 Okazywali nam przeto wiele czci, a gdyśmy odpływali, zaopatrzyli we wszystko, czego było potrzeba.
11 A po upływie trzech miesięcy odpłynęliśmy na okręcie aleksandryjskim, który zimował na wyspie, a za godło miał Dioskurów.
12 A przybywszy do Syrakuz, pozostaliśmy tam trzy dni.
13 Stąd jadąc wzdłuż wybrzeża przybyliśmy do Regium, a gdy po upływie dnia powiał wiatr południowy, dnia następnego dotarliśmy do Puteoli.
14 Tam spotkawszy braci, na ich prośbę pozostaliśmy u nich dni siedem. I tak dojechaliśmy do Rzymu.
15 A bracia tamtejsi usłyszawszy o naszym przybyciu, wyszli na nasze spotkanie aż do Forum Appiusza i Trzech Gospód. Gdy ich ujrzał Paweł, dzięki czynił Bogu i nabrał otuchy.
16 Po przybyciu do Rzymu pozwolono Pawłowi zamieszkać osobno z żołnierzem, który go pilnował.
17 A po upływie trzech dni zwołał on najprzedniejszych Żydów i gdy się zebrali, rzekł do nich: Mężowie bracia! Nie uczyniłem nic przeciwko narodowi i zwyczajom ojczystym, a jednak wydano mnie w Jerozolimie jako więźnia w ręce Rzymian.
18 Ci po przesłuchaniu chcieli mnie wypuścić dlatego, że nie było we mnie żadnej winy zasługującej na śmierć.
19 Ale że się Żydzi sprzeciwili, musiałem odwołać się do cesarza, wcale nie w zamiarze oskarżania w czymkolwiek własnego narodu.
20 Dlatego też zaprosiłem was, aby was ujrzeć i z wami pomówić, bo dla nadziei Izraela dźwigam te kajdany.
21 A oni rzekli do niego: Nie otrzymaliśmy z Judei ani listów o tobie, ani też nikt z braci nie przybył, który by oznajmił lub mówił o tobie co złego.
22 Chcemy zatem posłyszeć od ciebie, co myślisz, bo o sekcie tej wiadomo nam, że wszędzie ją zwalczają.
23 A naznaczywszy mu dzień zeszła się jeszcze większa ich liczba do gospody, a on wykładał im, dając świadectwo o Królestwie Bożym. I od rana do wieczora przekonywał ich w sprawie Jezusa w oparciu o Prawo Mojżeszowe i Proroków.
24 I jedni uwierzyli temu, co powiadał, a inni nie wierzyli.
25 A gdy nie mogli dojść z sobą do zgody i zabierali się do odejścia, Paweł powiedział im tylko te słowa: Dobrze Duch Święty mówił przez Izajasza Proroka do ojców naszych:
26 Idź do tego ludu, a mów [do nich] : Uchem posłyszycie, a nie zrozumiecie, i okiem patrzeć będziecie, a nie dojrzycie.
27 Albowiem zatyło serce tego ludu. Uszy sobie zatkali i oczy swe przymrużyli, aby snadź oczyma nie dojrzeli, uszami nie posłyszeli i sercem nie pojęli, a nie nawrócili się, abym ich uzdrowił (Iz 6, 9-10).
28 Niechże wam tedy będzie wiadome, że do pogan posłane jest to zbawienie Boże, a oni słuchać będą.
29 [I gdy to powiedział, wyszli od niego Żydzi, tocząc między sobą spór wielki].
30 I pozostał przez całe dwa lata w wynajętym przez siebie domu i przyjmował wszystkich, którzy do niego przychodzili.
31 Głosił Królestwo Boże i nauczał o Panu Jezusie Chrystusie bez przeszkody, z całą swobodą.