1 Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię.
2 Ziemia była bezładną i pustą. Ciemności zalegały powierzchnię chaosu, a Duch Boży unosił się nad wodami.
3 Wtedy rzekł Bóg: "Niech się stanie światłość". I stała się światłość.
4 A widział Bóg, że światłość była dobra, i oddzielił Bóg światłość od ciemności.
5 Nazwał zaś Bóg światłość dniem, a ciemności nazwał nocą. Wówczas nastał wieczór, a potem nastał ranek: dzień pierwszy.
6 Potem rzekł Bóg: "Niech powstanie sklepienie w pośrodku wód i niech rozdzieli jedne wody od drugich".
7 Uczynił więc Bóg sklepienie i oddzielił wody, które są pod sklepieniem, od wód, które są nad sklepieniem. I stało się tak.
8 Nazwał zaś Bóg sklepienie niebem. Wówczas nastał wieczór, a potem nastał ranek: dzień drugi.
9 Potem rzekł Bóg: "Niech się zbiorą wody spod nieba na jedno miejsce i niech się ukaże suchy ląd". I stało się tak.
10 Nazwał zaś Bóg suchy ląd ziemią, a zbiorowisko wód nazwał morzem. I widział Bóg, że było dobre.
11 Potem rzekł Bóg: "Niech ziemia wyda trawę, rośliny wytwarzające ziarno w rozmaitych odmianach oraz drzewa rodzące owoce, które mają ziarno w sobie w rozmaitych odmianach". I stało się tak.
12 Ziemia wydała trawę, rośliny wytwarzające ziarno w rozmaitych odmianach i drzewa rodzące owoce, które mają ziarno w sobie w rozmaitych odmianach. A widział Bóg, że było dobre.
13 Wówczas nastał wieczór, a potem nastał ranek: dzień trzeci.
14 Potem rzekł Bóg: "Niech się staną światła na sklepieniu niebieskim, aby oddzielały dzień od nocy i aby były znakami dla pór, dni i lat,
15 służąc za światła na sklepieniu niebieskim dla oświetlenia ziemi". I stało się tak.
16 Uczynił Bóg dwa wielkie światła: światło większe, aby rządziło dniem, i światło mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy.
17 I umieścił je na sklepieniu niebieskim, aby oświecały ziemię
18 i aby rządziły dniem i nocą, i oddzielały światło od ciemności. A widział Bóg, że było dobre.
19 Wówczas nastał wieczór, a potem ranek: dzień czwarty.
20 Potem rzekł Bóg: "Niech się zaroją wody rojem istot żywych, a istoty skrzydlate niech latają nad ziemią pod sklepieniem niebieskim".
21 Stworzył Bóg ogromne potwory morskie i wszelkie istoty żywe w rozmaitych odmianach, wszelkie istoty skrzydlate w rozmaitych odmianach. A widział Bóg, że było dobre.
22 Wtedy pobłogosławił im Bóg, mówiąc: "Bądźcie płodne, rozmnażajcie się i napełniajcie wody w morzach, a istoty skrzydlate niech się mnożą na ziemi".
23 Wówczas nastał wieczór, a potem ranek: dzień piąty.
24 Potem rzekł Bóg: "Niech wyda ziemia istoty żywe w różnorakich odmianach: bydło, ziemiopłazy i dzikie zwierzęta". I stało się tak.
25 Uczynił Bóg dzikie zwierzęta, bydło i wszelkie ziemiopłazy w różnorakich odmianach. I widział Bóg, że było dobre.
26 Potem rzekł Bóg: "Uczyńmy człowieka na obraz nasz, jako podobieństwo nasze. Niech panują [ludzie] nad istotami morskimi i skrzydlatymi istotami powietrznymi, bydłem, wszystkimi dzikimi zwierzętami oraz nad wszelkim ziemiopłazem".
27 I stworzył Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży stworzył go.
28 Stworzył mężczyznę i niewiastę. Pobłogosławił ich też Bóg, mówiąc: "Bądźcie płodni, rozmnażajcie się, napełniajcie ziemię i ujarzmiajcie ją. Władajcie istotami morskimi, istotami powietrznymi i wszystkimi ziemiopłazami".
29 potem rzekł Bóg: "Oto daję wam wszystkie rośliny wytwarzające ziarno, które rosną po całej ziemi, oraz wszystkie drzewa, których owoce mają w sobie ziarno, aby służyły wam za pokarm.
30 Wszystkim też dzikim zwierzętom i wszystkim istotom powietrznym, i wszystkim ziemiopłazom, co posiadają życie w sobie, daję na pokarm wszelkie rośliny". I stało się tak.
31 I widział Bóg, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre. Wówczas nastał wieczór, a potem ranek: dzień szósty.
1 W ten sposób dokonane zostało niebo i ziemia oraz wszelkie ich wojsko.
2 Dokonał zaś Bóg w dniu siódmym dzieła swojego, które stworzył. I odpoczął w dniu siódmym po całym dziele dokonanym przez siebie.
3 Błogosławił też Bóg dniowi siódmemu i uświęcił go, albowiem odpoczął weń po całym dziele, które stworzył.
4 a Takie są oto dzieje nieba i ziemi, dotyczące ich stworzenia. 4b Gdy Jahwe Bóg uczynił ziemię i niebo,
5 jeszcze nie powstał na ziemi żaden krzew polny i żadne ziele polne nie wzeszło,
6 Jahwe bowiem nie spuścił deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię i dobywał wody kanału i zraszał całą ziemię.
7 Wtedy Jahwe Bóg ulepił człowieka z gliny ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia, i stał się człowiek istotą żywą.
8 I zasadził Bóg ogród w Edenie na wschodzie i umieścił tam człowieka, którego ulepił.
9 I wywiódł Jahwe Bóg z ziemi wszelkie drzewa urocze na wejrzenie, a [których owoce] smaczne w spożywaniu, drzewo też życia w pośrodku ogrodu i drzewo poznania dobrego i złego.
10 A rzeka wypływała z Edenu i zraszała ogród; rozdzielając się tam stawała się czterema rzekami.
11 Nazwa jednej Piszon, a jest to ta, która okrąża cały kraj Hawilę, gdzie znajduje się złoto.
12 Złoto zaś tej krainy jest znakomite; tam też znajduje się bdolach i kamień onyksowy.
13 A nazwa rzeki drugiej Gihon; a jest to ta, która okrąża całą ziemię Kusz.
14 Nazwa rzeki trzeciej jest Hiddekel, który płynie ku wschodowi Assuru. Rzeką zaś czwartą jest Eufrat.
15 I wziął Jahwe Bóg człowieka i umieścił go w ogrodzie w Edenie, aby go uprawiał i strzegł.
16 I dał rozkaz Jahwe Bóg człowiekowi, mówiąc: "Z każdego drzewa ogrodu możesz spożywać,
17 ale z drzewa poznania dobrego i złego nie możesz spożywać, bo gdy spożyjesz, na pewno umrzesz".
18 I rzekł Jahwe Bóg: "Niedobrze jest człowiekowi być samemu, uczynię mu pomoc, która by odpowiadała jemu".
19 I ulepił Jahwe Bóg z ziemi wszelkie zwierzęta polne i wszelkie ptactwo niebieskie i przyprowadził je do Adama, by zobaczył, jak je nazwie. Wszystko bowiem, czym nazwał istoty żywe, takie winno mieć imię.
20 I nadał Adam imiona wszelkiemu bydłu, ptactwu niebieskiemu, wszelkim zwierzętom polnym, ale dla człowieka nie znalazł pomocy, która by jemu odpowiadała.
21 I zesłał Jahwe Bóg głęboki sen na Adama, że zasnął. Wtedy wziął Jahwe jedno żebro jego i zamknął ciałem miejsce jego.
22 Następnie zbudował Bóg Jahwe niewiastą z żebra, które wyjął Adamowi i przyprowadził ją do Adama.
23 Wówczas zawołał Adam: "Tym razem ta jest kość z kości moich i ciało z ciała mego, a winna się nazywać mężatką, bo z męża jest ona wzięta.
24 Dlatego opuści mężczyzna ojca swego i matkę swoją, a przyłączy się do żony swej i będą jednym ciałem".
25 I byli oboje nadzy, a nie wstydzili się.
1 A wąż był chytrzejszy niż inne zwierzęta polne, które stworzył Jahwe Bóg, i odezwał się do niewiasty: "Czyż naprawdę powiedział Bóg: Nie spożywajcie z żadnego drzewa ogrodu?"
2 Odpowiedziała niewiasta wężowi: ,Z owocu drzew ogrodu spożywać możemy.
3 Tylko powiedział Bóg: Nie spożywajcie, a nawet nie dotykajcie drzewa, które jest w środku ogrodu, abyście nie pomarli".
4 I znów rzekł wąż do niewiasty: "Na pewno nie umrzecie,
5 ale wie Bóg, że skoro tylko spożyjecie z niego [owoc], otworzą się wam oczy i będziecie jako Bóg, znający dobro i zło".
6 A niewiasta patrząc, że smaczny był [owoc] drzewa i przyjemny dla oczu, [godny] pożądania, dlatego wzięła owoc z niego i jadła, i dała też mężowi swemu, który był razem z nią, i jadł.
7 I otworzyły się oczy obojga i poznali, że są nagimi, i spletli liście figowe i poczynili sobie zasłony.
8 A gdy usłyszeli głos Jahwe Boga, który w powiewie dziennym przechodził przez ogród, ukryli się Adam i jego żona przed Jahwe Bogiem między drzewami ogrodu.
9 Ale Jahwe Bóg zawołał na Adama, mówiąc doń: "Gdzie jesteś?"
10 Ten zaś odpowiedział: "Twój głos usłyszałem w ogrodzie i uląkłem się, bo nagi jestem i skryłem się".
11 Teraz zaś zapytał: "Kto ci powiedział, że nagi jesteś? Czy nie jadłeś z drzewa, z którego zakazałem ci spożywać?"
12 Wtedy rzekł Adam: "Niewiasta, którą umieściłeś ze mną, dała mi [owoc] z drzewa i jadłem".
13 Wtedy powiedział Jahwe Bóg do niewiasty: "Dlaczego to uczyniłaś?" A niewiasta odpowiedziała: "Wąż mnie skusił i zjadłam".
14 I rzekł Jahwe Bóg do węża: "Ponieważ to uczyniłeś, przeklęty będziesz pomiędzy wszelkim bydłem i wszelkim dzikim zwierzem. Na brzuchu twoim czołgać się będziesz i gliną żywić się będziesz przez wszystkie dni życia twego.
15 Nieprzyjaźń ustanawiam między tobą i niewiastą, między potomstwem twoim, a potomstwem jej, ono zdepcze ci głowę, a ty zranisz mu piętę".
16 Do niewiasty zaś rzekł: "Wielce pomnożę dolegliwości brzemienności twojej. W bólach rodzić będziesz dzieci, a do męża twego [będzie cię skłaniać] pożądliwość twoja, a on panować będzie nad tobą".
17 A do Adama rzekł: "Ponieważ usłuchałeś głosu żony twojej i zjadłeś z drzewa, z którego zabroniłem ci spożywać [mówiąc]: Nie będziesz jadł z niego, dlatego niech będzie przeklęta ziemia z powodu ciebie, w utrapieniu będziesz się z niej żywił przez wszystkie dni życia twego.
18 A ciernie i oset rodzić ci będzie, a żywić się będziesz zielem polnym.
19 W pocie oblicza twego będziesz spożywał chleb, aż powrócisz do ziemi, bo z niej jesteś wzięty, bo jesteś gliną i w glinę się obrócisz".
20 Nadał Adam żonie swojej imię Ewa, ponieważ jest matką wszystkich żyjących.
21 I sprawił Jahwe Bóg Adamowi i żonie jego odzienie ze skóry i przyodział ich.
22 I powiedział Jahwe Bóg: "Oto stał się człowiek jako jeden z nas co do wiedzy dobrego i złego. A teraz może wyciągnie rękę swoją i weźmie też z drzewa życia i spożyje, aby żył na wieki".
23 Wygnał tedy człowieka z ogrodu i dał mu mieszkanie na wschód od ogrodu w Edenie.
24 I umieścił cherubów i płomienny miecz wirujący, aby strzegli dojścia do drzewa życia.
1 Adam poznał żoną swą Ewą, a ona poczęła i zrodziła Kaina, mówiąc: "Otrzymałam mężczyznę od Jahwe".
2 Potem znowu zrodziła brata jego Abla. Abel stał się pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę.
3 I zdarzyło się po pewnym czasie, że Kain ofiarował dla Jahwe z płodów ziemi,
4 Abel zaś ofiarował z pierworodnych trzody i ich tłuszcz.
5 Jahwe wejrzał na Abla i na jego ofiarę, a na Kaina i jego ofiarę nie spojrzał, dlatego rozgniewał się Kain, a jego twarz pochyliła się [ku ziemi].
6 I zapytał Jahwe Kaina: "Czemu się smucisz i czemu pochyliła się twarz twoja [ku ziemi]?
7 Jeżeli dobrze będziesz postępował, czyż nie wzniesiesz [twarzy twojej]? Jeśli zaś źle będziesz postępował, to grzech jako demon przy bramie, a jego skłonność będzie przeciw tobie, ale ty winieneś panować nad nim".
8 I rzekł Kain do Abla, brata swego: "Wyjdźmy w pole". A gdy byli w polu, Kain rzucił się na Abla, brata swego, i zabił go.
9 Wtedy zapytał Jahwe Kaina: "Gdzie jest brat twój, Abel?" I odpowiedział: "Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?"
10 I rzekł do niego [Bóg]: "Co uczyniłeś? Krew brata twego głośno woła do mnie z ziemi.
11 Przeklęty będziesz na ziemi, która otwarła swe wnętrze, aby wchłonąć krew brata twego, [przelaną twoją ręką].
12 Gdy uprawiać będziesz tę ziemię, nie da tobie plonu. Tułaczem będziesz i zbiegiem na ziemi".
13 Kain powiedział do Jahwe: "Mój grzech jest zbyt ciężki do zniesienia.
14 Oto wypędzasz mnie dzisiaj z tej ziemi daleko od twego oblicza. Tułaczem i zbiegiem będę na ziemi i ktokolwiek mnie spotka, odbierze mi życie".
15 A Jahwe powiedział mu: "O nie! Ktokolwiek zabiłby Kaina, poniesie siedmiokrotną karę". Dał też Jahwe znak Kainowi, aby ktoś, kto go spotka, nie zabijał go.
16 Kain odszedł sprzed oblicza Jahwe i zamieszkał w ziemi Nod, na wschód od Edenu.
17 A Kain poznał żonę swoją i poczęła, i urodziła Henocha. Ten zbudował miasto i dał mu nazwę od [imienia] syna swego.
18 Henochowi urodził się Irad, a Iradowi Mawiael. Mawiaelowi urodził się Matusael, a Matusaelowi urodził się Lamech.
19 I pojął sobie Lamech dwie żony, jedna z nich miała imię Ada, a druga Sella.
20 Ada zrodziła Jabela, ojca mieszkających pod namiotem i pasterzy stad.
21 Imię zaś jego brata było Jubal, który był znów ojcem tych, którzy grają na cytrze i na flecie.
22 Sella zaś zrodziła Tubal-Kaina, wykuwającego wszelkie przedmioty z miedzi i żelaza. Siostrą Tubal-Kaina była Naama.
23 Powiedział zaś Lamech do swych żon: "Słuchajcie głosu mego, żony Lamecha, weźcie do uszu mowę moją: Zabiję męża za zranienie mię oraz młodzieńca za pobicie mnie.
24 Jeżeli Kain miał być pomszczony siedem razy, to Lamech aż siedemdziesiąt siedem razy".
25 Adam poznał jeszcze żonę swoją i urodziła mu syna, i nazwała imię jego Set [mówiąc]: "Dał mi potomstwo w miejsce Abla, którego zabił Kain".
26 A Setowi urodził się także syn i dał mu imię Enos. Ten zaś począł wzywać imienia Jahwe.
1 Ten jest spis potomków Adama. Kiedy Bóg stworzył człowieka, uczynił go na podobieństwo Boże.
2 Stworzył go mężczyzną i niewiastą, pobłogosławił ich i dał im nazwę "ludzi", kiedy ich stworzył.
3 Adam mając sto trzydzieści lat zrodził [syna] na podobieństwo swoje, jako swój obraz i dał mu imię Set.
4 Zrodziwszy zaś Seta żył jeszcze Adam osiemset lat i zrodził synów i córki.
5 Żył zatem Adam dziewięćset trzydzieści lat i umarł.
6 Set mając sto pięć lat zrodził Enosa.
7 Zrodziwszy zaś Enosa, Set żył jeszcze osiemset siedem lat i zrodził synów i córki.
8 Żył zatem Set dziewięćset dwanaście lat i umarł.
9 Enos mając dziewięćdziesiąt lat zrodził Kainana.
10 Zrodziwszy zaś Kainana żył jeszcze osiemset piętnaście lat i zrodził synów i córki.
11 Żył zatem Enos dziewięćset pięć lat i umarł.
12 Kainan mając siedemdziesiąt lat zrodził Malaleela.
13 Zrodziwszy zaś Malaleela żył Kainan osiemset czterdzieści lat i zrodził synów i córki.
14 Żył zatem Kainan dziewięćset dziesięć lat i umarł.
15 Malaleel mając sześćdziesiąt pięć lat zrodził Jareda.
16 Zrodziwszy zaś Jareda żył Malaleel osiemset trzydzieści lat i zrodził synów i córki.
17 Żył zatem Malaleel osiemset dziewięćdziesiąt pięć lat i umarł.
18 Mając zaś Jared sto sześćdziesiąt dwa lata zrodził Henocha.
19 Zrodziwszy zaś Henocha Jared żył osiemset lat i zrodził synów i córki.
20 Żył zatem Jared dziewięćset sześćdziesiąt dwa lata i umarł.
21 Henoch mając sześćdziesiąt pięć lat zrodził Matuzalema.
22 Zrodziwszy Matuzalema chodził Henoch z Bogiem trzysta lat i zrodził synów i córki,
23 a dni życia jego były trzysta sześćdziesiąt pięć lat.
24 I chodził Henoch z Bogiem, i znikł, gdyż Bóg go zabrał.
25 Matuzalem zaś żył sto osiemdziesiąt siedem lat i zrodził Lamecha.
26 Zrodziwszy Lamecha żył Matuzalem siedemset osiemdziesiąt dwa lata i zrodził synów i córki.
27 Żył zatem Matuzalem dziewięćset sześćdziesiąt dziewięć lat i umarł.
28 Lamech mając sto osiemdziesiąt dwa lata zrodził syna.
29 I dał mu imię Noe, mówiąc: "Ten nas pocieszy w pracach i trudach rąk naszych na ziemi, którą przeklął Jahwe".
30 Po zrodzeniu Noego żył Lamech pięćset dziewięćdziesiąt pięć lat i zrodził synów i córki.
31 Żył zatem Lamech siedemset siedemdziesiąt siedem lat i umarł.
32 Noe mając pięćset lat zrodził Sema, Chama i Jafeta.
1 Gdy zaczęli się ludzie na ziemi rozmnażać i zrodzili córki,
2 wówczas widzieli synowie Boży córki ludzkie, że były urodne, wzięli sobie z nich żony, jakie wybrali.
3 Rzekł Bóg: "Nie pozostanie duch mój w człowieku, bo ciałem jest, będą zaś dni jego sto dwadzieścia lat".
4 Olbrzymi zaś byli na ziemi w owych dniach, a także potem, gdy pobrali synowie Boży córki ludzkie i zrodziły potężnych, sławnych od wieku mężów.
5 Jahwe widział, że złość ludzi była wielka, a wszelkie myśli i dążności serca ich były zawsze złe.
6 I żałował Jahwe, że stworzył ludzi na ziemi, i smucił się w sercu swym.
7 Powiedział wówczas Jahwe: "Wygubię z powierzchni ziemi ludzi, których stworzyłem, od człowieka aż do bydła, płazów, ptaków niebieskich, gdyż żałuję, że [to wszystko] stworzyłem".
8 A Noe znalazł łaskę w oczach Jahwe.
9 Oto historia Noego. Noe był człowiekiem sprawiedliwym i nieskazitelnym wśród ludzi swojego pokolenia i chodził Noe z Bogiem.
10 Noe zrodził trzech synów: Sema, Chama i Jafeta.
11 Wówczas ziemia uległa zepsuciu w oczach Bożych, i była ziemia pełna bezprawia.
12 Bóg widział ziemię, iż była skażona, ponieważ wszelkie ciało zmieniło swą drogę na ziemi.
13 Rzekł wówczas Bóg do Noego: "Koniec wszystkiego ciała. Postanowiłem to, gdyż całą ziemię napełnili bezprawiem. Wygładzę ich przeto z ziemi.
14 Uczyń sobie arkę z drzewa gofer i podziel ją na przegrody oraz pomaż ją z wewnątrz i z zewnątrz smołą.
15 Tak ją zaś powinieneś zbudować: długość arki będzie trzysta łokci, jej szerokość pięćdziesiąt łokci, a jej wysokość trzydzieści łokci.
16 Uczynisz okno w arce, na łokieć uczynisz je od wierzchu jego. Drzwi zaś uczynisz na boku arki i uczynisz pierwsze, drugie i trzecie piętro.
17 Ja oto ześlę na ziemię potop, aby wyniszczyć pod niebem wszelkie ciało, które posiada dech życia: wszystko, co jest na ziemi, zginie.
18 Lecz z tobą chcę zawrzeć przymierze. Wejdź do arki razem z twymi synami, z twą żoną i z żonami twych synów.
19 Ze wszystkich istot żywych, ze wszystkich zwierząt weźmiesz do arki z wszelkiego [gatunku], abym go zachował przy życiu; niech zaś to będzie samiec i samica.
20 Z każdego też gatunku ptactwa i z każdego gatunku bydła, z każdego gatunku płazów ziemi po parze z wszystkiego wejdą z tobą, aby się zachowały przy życiu.
21 Weźmiesz z sobą każdej potrawy, którą się spożywa i zgromadź ją przy sobie, aby służyła na pokarm tobie i im".
22 A Noe wykonał wszystko; jak polecił mu Bóg, tak uczynił.
1 Rzekł Jahwe do Noego: "Wejdź do arki ty i cały dom twój, ponieważ widziałem ciebie samego sprawiedliwym wpośród całego pokolenia.
2 Ze wszystkich zwierząt czystych weźmiesz po siedmioro, samca i samicę, a ze zwierząt nieczystych weźmiesz po dwoje, samca i samicę.
3 Także z ptactwa niebieskiego weźmiesz po siedmioro, samca i samicę, dla zachowania potomstwa na ziemi.
4 Jeszcze bowiem siedem dni, a będę spuszczał deszcz na ziemię przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy i zniszczę z powierzchni ziemi wszystkie byty, które uczyniłem".
5 I uczynił Noe wszystko to, co mu rozkazał Jahwe.
6 A Noe miał sześćset lat, gdy potop wód był na ziemi.
7 I wszedł Noe do arki i synowie jego, i żona jego, i żony synów jego [chroniąc się] przed wodami potopu.
8 Ze zwierząt czystych i ze zwierząt, które nie są czystymi, i z ptactwa, i z wszelkiego płazu ziemskiego
9 po dwoje weszły za Noem do arki: samiec i samica, jak to rozkazał Bóg Noemu.
10 A po siedmiu dniach wody potopu były nad ziemią.
11 W sześćsetnym roku życia Noego, w miesiącu drugim, siedemnastym dniu miesiąca wszystkie źródła wielkiego oceanu wytrysły, a okna niebieskie otwarły się.
12 I padał deszcz na ziemią przez czterdzieści dni i przez czterdzieści nocy,
13 w tym to właśnie dniu wszedł Noe do arki a z nim Sem, Cham, Jafet: jego synowie i żona Noego, i żony synów jego.
14 Oni i wszystkie istoty żywe według gatunku, wszelkie bydło według gatunku i wszelkie płazy pełzające po ziemi według gatunku, i wszystko latające według gatunku, wszelki ptak skrzydlaty.
15 Weszło do arki za Noem po parze ze wszystkiego bytu, który ma dech życia w sobie.
16 I weszły samiec i samica ze wszystkich istot żywych, jak to rozkazał Bóg Noemu, a Jahwe zamknął arkę za nimi.
17 I był potop przez czterdzieści dni na ziemi, a wody wzrastały i unosiły arkę, i wznosiła się ponad ziemią.
18 I przybrały wody, i bardzo wzrosły na ziemi, a arka unosiła się nad powierzchnią wody.
19 I wznosiły się wody bardziej i bardziej nad ziemią, najwyższe góry zostały zalane pod całym niebem.
20 Wznosiły się wody piętnaście łokci powyżej i zakryły góry.
21 I wyginęło wszelkie ciało, które pełza po ziemi, z ptactwem, ze zwierzętami domowymi, ze zwierzętami dzikimi i ze wszystkimi płazami, które pełzają po ziemi, i ze wszystkimi ludźmi.
22 I wymarło to wszystko, co ma dech życia w nozdrzach.
23 I wygładził [wszystko], od człowieka aż do zwierząt domowych, od płazów aż do ptactwa niebieskiego. Wszystko zostało zgładzone i nie pozostał nikt, jak tylko Noe i ci, co byli z nim w arce.
24 I zalewały wody ziemię przez sto pięćdziesiąt dni.
1 Pamiętał Bóg o Noem i o wszelkich zwierzętach, i o wszelkim bydle, które było z nim w arce. I zesłał Bóg wiatr na ziemię i obniżyły się wody.
2 I zamknęły się usta oceanu dolnego i okna niebieskie, i przestał deszcz padać z niebios.
3 I zaczęły powoli wody ustępować z ziemi, opadając po stu pięćdziesięciu dniach.
4 W siódmym miesiącu, siedemnastego dnia miesiąca, zatrzymała się arka na górach Ararat.
5 Wody opadały coraz bardziej, aż do dziesiątego miesiąca. W pierwszym dniu tego miesiąca ukazały się szczyty gór.
6 Przy końcu czterdziestu dni otwarł Noe okno arki, które uczynił.
7 I wypuścił kruka, który wylatywał i wracał, dopóki nie wyschły wody na powierzchni ziemi.
8 I wypuścił gołębicą z arki, aby ujrzeć, czy wody ustąpiły z ziemi.
9 Gołębica nie znalazła dla siebie miejsca na wypoczynek, toteż wróciła do arki, gdyż woda była na całej powierzchni ziemi. A wyciągnąwszy rękę swą uchwycił ją i wniósł do arki.
10 I czekał jeszcze siedem dni i znów wypuścił gołębicę z arki.
11 Gołębica wróciła wieczorem, trzymając świeżą gałązkę oliwną w dziobie. Poznał wówczas Noe, że ustąpiły wody z ziemi.
12 Jednak czekał jeszcze siedem dni następnych i wypuścił gołębicę, ale tym razem nie powróciła do niego.
13 W sześćset pierwszym roku, w pierwszym [dniu] miesiąca pierwszego wyschły wody na ziemi. Noe usunął przykrycie arki i ujrzał, że ziemia obeschła.
14 W drugim miesiącu, w dwudziestym siódmym dniu miesiąca ziemia [całkowicie] stała się sucha.
15 Wtedy Bóg powiedział do Noego, mówiąc:
16 "Wyjdź z arki ty i żona twoja, i synowie twoi, i żony synów twoich z tobą.
17 I zwierzęta wszelkiego gatunku, które są z tobą, ptaki i bydło, i płazy pełzające po ziemi, i niech się rozradzają i mnożą na ziemi".
18 Noe wyszedł, a z nim synowie jego, jego żona i żony jego synów.
19 Wyszły też z arki wszystkie zwierzęta, wszystkie płazy i wszystkie ptaki, i wszystko, co się porusza na ziemi, jeden gatunek po drugim.
20 Wówczas Noe zbudował ołtarz dla Jahwe, a wziąwszy ze wszystkiego bydła czystego i ze wszystkiego ptactwa czystego ofiarował je na ołtarzu.
21 A Jahwe wdychał woń przyjemną, i powiedział Jahwe do siebie: "Nie przeklnę już więcej ziemi po raz drugi z powodu człowieka, gdyż myśl serca ludzkiego jest zła od jego młodości, i nie ukarzę już po raz drugi istot żyjących, jak to uczyniłem:
22 Dopóki ziemia będzie trwała, zimno i gorąco, lato i zima, dzień i noc, nie ustaną".
1 Pobłogosławił Bóg Noego i jego synów, mówiąc: "Bądźcie płodni i mnóżcie się, i napełniajcie ziemię.
2 Niech mają lęk i strach przed wami wszystkie zwierzęta dzikie i wszystkie ptaki niebieskie, z wszystkim, co się rusza na ziemi, z wszystkimi rybami morskimi; są oddane w ręce wasze.
3 Wszystko, co się rusza i co żyje, niech wam służy za pokarm. Oddaję wam to wszystko tak samo, jak [dałem] zieloną trawę.
4 Jednak nie będziecie z nich [tj. ze zwierząt] jedli mięsa z jego życiem [tj. z jego krwią].
5 Ale i o waszą krew ze względu na wasze dusze będę się o nią dopytywał. Będę się o nią dopytywał od każdego zwierzęcia, a tym bardziej od człowieka. Z ręki męża, brata jego, będę się dopytywał o duszę człowieka.
6 Kto przeleje krew człowieka, tego krew musi być przelana przez człowieka, bo na obraz Boży stworzyłem [człowieka].
7 A wy bądźcie płodni i mnóżcie się, i napełniajcie ziemię, i panujcie nad nią".
8 Bóg rzekł do Noego i jego synów:
9 "Chcę zawrzeć przymierze moje z wami i z waszym potomstwem po was
10 oraz ze wszystkimi istotami żywymi, które są z wami, i między ptakami, między zwierzętami domowymi i między zwierzętami dzikimi; z wami wszystkimi i ze wszystkimi dzikimi zwierzętami.
11 Zawrę przymierze z wami i żadne ciało nie będzie już nigdy zniszczone przez wody potopu, i nie będzie już nigdy potopu, który by spustoszył ziemię".
12 Rzekł potem Bóg: "Taki znak będzie przymierza, które ustanawiam między mną a wami, które jest z wami i wszystkimi istotami żyjącymi na wieczne pokolenia.
13 Kładę łuk mój na obłoku i będzie znakiem przymierza pomiędzy mną i pomiędzy ziemią.
14 Gdy zbiorę obłok nad ziemią, łuk ukaże się na obłoku.
15 I będę pamiętał o moim przymierzu między mną a między wami i wszelką istotą żyjącą. Wody potopu nie zniszczą już żadnego ciała.
16 Łuk będzie na obłoku i gdy spojrzę na niego, przypomnę sobie przymierze wieczne, jakie jest między Bogiem a istotami żyjącymi, jakie są na ziemi".
17 I rzekł Bóg do Noego: ,Taki jest znak przymierza, jakie zawarłem pomiędzy mną a wszelkim ciałem, które jest na ziemi".
18 Synami Noego, którzy wyszli z arki, byli Sem, Cham i Jafet. Cham był ojcem Kanaana.
19 Ci trzej byli synami Noego, i oni napełnili całą ziemię.
20 Noe, będąc rolnikiem, zaczął uprawiać winnicę.
21 Gdy potem napił się wina, stracił przytomność i leżał nagi w swym namiocie.
22 Cham, ojciec Kanaana, ujrzawszy nagość ojca swego, powiedział o tym swym braciom, którzy byli poza [namiotem].
23 Wtedy Sem i Jafet wzięli płaszcz, a rozciągnąwszy na swych ramionach, weszli tyłem [do namiotu] i przykryli nagość swego ojca. Nie odwracali zaś swej twarzy, aby nie widzieć nagości ojca swego.
24 Kiedy Noe po wytrzeźwieniu [z wina] obudził się i dowiedział się, co mu uczynił jego młodszy syn,
25 rzekł: "Niechaj będzie przeklęty Kanaan! Niechaj będzie sługą sług swych braci".
26 A nadto rzekł: "Niech będzie błogosławiony Jahwe, Bóg Sema! Niech będzie Kanaan sługą Sema!
27 Niech da Bóg Jafetowi dużą przestrzeń i niech on zamieszka w namiotach Sema, a Kanaan niech będzie mu sługą!"
28 Noe żył po potopie trzysta pięćdziesiąt lat.
29 I umarł Noe, gdy miał dziewięćset pięćdziesiąt lat.
1 Oto potomkowie synów Noego: Sema, Chama i Jafeta, którym narodzili się po potopie synowie:
2 Synowie Jafeta: Gomer, Magog, Madaj, Jawan, Tubal, Mosoch, Tiras.
3 Synowie Gomera: Askanaz, Rifat, Togarma.
4 Synowie Jawana: Elisa, Tarsis, Kittim, Rodanim.
5 Od nich odłączyły się wyspy narodów. [To są synowie Jafeta] w krainach swoich, każdy według języka swego, według rodów swoich w narodach swoich.
6 Synowie Chama: Kusz, Misrajim, Put i Kanaan.
7 Synowie Kusza: Seba, Hawila, Sabta, Raama, Sabteka. Synowie Raamy: Seba i Dedan.
8 Kusz zrodził Nimroda, który stał się możnym na ziemi.
9 Był on mężnym myśliwym przed Jahwe, dlatego mówi się: "Jako Nimrod dzielny myśliwy przed Jahwe".
10 Początkiem królestwa jego był Babel, Erech, Akkad i Kalne w ziemi Sinear.
11 Z tej ziemi wyszedł Assur i zbudował Niniwę, Rechobot-ir i Kalach,
12 potem Resen pomiędzy Niniwą i Kalach, które było wielkim miastem.
13 Misrajim zrodził Ludima, Anamima, Lehabima, Naftuchima,
14 Patrusima, Kasluchima, od którego pochodzą Filistyni i Kaftorim.
15 Kanaan zrodził Sydona, pierworodnego swego, i Heta
16 oraz Jebuzytów, Amorytów, Girgazytów,
17 Hiwwitów, Arkitów i Synitów,
18 Arwadytów, Semarytów, Hamatytów; potem rozproszyły się szczepy kananejskie.
19 A taka była granica bojim aż do Lesy.
20 To są synowie Chama według swoich rodów i według swoich języków, w swoich krajach i wśród swoich narodów.
21 A Semowi narodzili się również synowie. Jest on ojcem wszystkich synów Hebera i starszym bratem Jafeta.
22 Synowie Sema: Elam, Assur, Arfaksad, Lud i Aram.
23 Synowie Arama: Us, Hul, Geter i Mes.
24 Arfaksad zrodził Salacha, a Salach zrodził Hebera.
25 Heberowi narodziło się dwóch synów: imię jednego Peleg, gdyż za jego życia podzielono ziemię, imię zaś brata jego Joktan.
26 A Joktan zrodził Almodada, Salafa, Hasarmaweta i Jaracha,
27 oraz Hadorama, Uzela i Diklę,
28 Hobala, Abimaela i Sebę,
29 Ofira, Hawilę i Jobaba. Oto wszyscy synowie Joktana.
30 A siedziba ich rozciągała się od Mesy w kierunku Safara do góry wschodniej.
31 To są synowie Sema według rodów ich, według języków ich, w krajach swoich według narodów ich.
32 Oto rody synów Noego według pokoleń ich w narodach swoich. A z nich rozproszyły się po potopie narody na ziemi.
1 Wszyscy ludzie byli jednego języka i jednej mowy.
2 Gdy zaś przyszli ku wschodowi, napotkali równinę w ziemi Sinear i na niej zamieszkali.
3 I powiedzieli do siebie: "Weźmy się do wyrobu i wypalania cegieł". A cegła ta winna im zastąpić kamień, smoła ziemna winna im zastąpić wapno.
4 I powiedzieli jeszcze do siebie: "Zbudujmy miasto i wieżę, której szczyt będzie w niebiosach, i uczyńmy sobie sławę, abyśmy się nie mogli rozproszyć po całej ziemi".
5 Jahwe zstąpił, aby zobaczyć miasto i wieżę, którą budowali synowie ludzcy.
6 I rzekł Jahwe: "Oto wszyscy są jednym ludem i mają jedną mowę. Jeśli wykonają to rozpoczęte dzieło, to nic nie będzie później dla nich niemożliwe wykonać, cokolwiek postanowią.
7 Zstąpmy przeto zaraz i pomieszajmy im języki, aby sie nie mogli porozumiewać wzajemnie".
8 I rozproszył ich Jahwe po całej ziemi, i zaprzestali budowy miasta.
9 Dlatego miejsce to otrzymało nazwę Babel, gdyż pomieszał tu Jahwe mowę wszystkich ludzi, i rozproszył ich Jahwe z tego miejsca po całej ziemi.
10 Ten jest spis potomków Noego: Sem miał sto lat, gdy zrodził Arfaksada, dwa lata po potopie.
11 Zrodziwszy zaś Arfaksada, żył jeszcze Sem pięćset lat i zrodził synów i córki.
12 Arfaksad mając trzydzieści piąć lat, zrodził Salacha.
13 Zrodziwszy zaś Salacha, żył Arfaksad trzysta trzy lata i zrodził synów i córki.
14 Salach mając trzydzieści lat zrodził Hebera.
15 Zrodziwszy zaś Hebera, żył Salach czterysta trzy lata i zrodził synów i córki.
16 Heber mając trzydzieści cztery lata zrodził Pelega.
17 Zrodziwszy zaś Pelega, żył Heber czterysta trzydzieści lat i zrodził synów i córki.
18 Peleg mając trzydzieści lat zrodził Rewa.
19 Zrodziwszy zaś Rewa, żył Peleg dwieście i dziewięć lat i zrodził synów i córki.
20 Rew mając trzydzieści dwa lata zrodził Saruga.
21 Zrodziwszy zaś Saruga, żył Rew dwieście siedem lat i zrodził synów i córki.
22 Sarug mając trzydzieści lat zrodził Nachora.
23 Zrodziwszy zaś Nachora, żył Sarug dwieście lat i zrodził synów i córki.
24 Nachor mając dwadzieścia dziewięć lat zrodził Tarego.
25 Zrodziwszy zaś Tarego, żył Nachor sto dziewiętnaście lat i zrodził synów i córki.
26 Tare mając siedemdziesiąt lat zrodził Abrama, Nachora i Harana.
27 oto pokolenia Tarego: Tare zrodził Abrama, Nachora i Harana. Haran zrodził Lota.
28 Później umarł Haran w obecności Tarego, swego ojca, w swym miejscu rodzinnym w Ur Chaldejczyków.
29 Abram zaś i Nachor pojęli żony. Imię żony Abrama było Saraj, zaś imię żony Nachora było Melcha, córka Harana, ojca Melchy i Jeschy.
30 Saraj zaś była niepłodną i nie miała dzieci.
31 Tare wziął Abrama, syna swego, i Lota, syna Harana, swego wnuka i Saraj, synową swoją, żoną Abrama, swego syna, i wyprowadził ich z Ur Chaldejczyków, aby ich zaprowadzić do ziemi Kanaan. Przyszedłszy zaś do Haranu, zamieszkali w tej miejscowości.
32 A dni życia Tarego było dwieście pięć lat, i umarł Tare w Haranie.
1 I rzekł Jahwe do Abrama: "Wyjdź z ziemi twojej, z plemienia twojego, i z domu twego [i idź] do ziemi, którą ci ukażę.
2 Uczynię cię ludem wielkim, będą błogosławił tobie i wywyższę imię twoje i staniesz się błogosławieństwem.
3 Będę [bowiem] błogosławił tym, którzy ciebie będą błogosławić, a będę przeklinał tych, którzy tobie będą złorzeczyć i będą błogosławione w tobie wszystkie ludy ziemi".
4 I poszedł Abram, jak mu rozkazał Jahwe, a z nim poszedł i Lot, Abram miał siedemdziesiąt pięć lat, gdy wyszedł z Haranu.
5 Abram zabrał Saraj, żonę swoją, i swego bratanka Lota oraz całą majętność, jaką posiadał, wraz ze służbą, jaką nabył w Haranie, i wyruszył do ziemi kananejskiej. I przybył do Kanaanu.
6 Abram przeszedł przez całą tę ziemię aż do Sychem i aż do dębu More; a Kananejczycy mieszkali w tej ziemi.
7 Wtedy ukazał się Abramowi Jahwe i powiedział: "Dam tę ziemię twemu potomstwu". I zbudował ołtarz dla Jahwe, który mu się ukazał.
8 A przeniósłszy się stamtąd na wzgórze na wschód pod Betel, rozbił namiot między Betel od zachodu a między Haj od wschodu, a zbudowawszy [też] ołtarz, wzywał imienia Jahwe.
9 Potem Abram zwinął namiot i poszedł do Negebu.
10 Kiedy [zaś] nastał głód w tym. kraju, udał się Abram do Egiptu, aby tam pozostać przez jakiś czas, gdyż panował wielki głód w kraju.
11 Kiedy zbliżał się do granic Egiptu, powiedział Abram do Saraj, swej żony: "Wiem, że jesteś bardzo piękną niewiastą.
12 Gdy cię zobaczą Egipcjanie, powiedzą: oto jego żona. Potem zabiją mnie, a ciebie zostawią przy życiu.
13 Mów przeto, że jesteś moją siostrą, abym ze względu na ciebie zachował życie".
14 Gdy przybyli do Egiptu, spostrzegli Egipcjanie, że niewiasta była bardzo piękna.
15 Ujrzeli również Saraj dworzanie faraona i wychwalali jej piękność przed faraonem. Zabrane przeto niewiastę do pałacu faraona.
16 I dobrze się powodziło Abramowi ze względu na [Saraj]. Otrzymał bowiem owce, woły, osły, niewolników i niewolnice, oślice i wielbłądy.
17 Jahwe zaczął zsyłać na faraona i na dom jego dotkliwe klęski ze względu na Saraj, żonę Abrama.
18 Wezwał przeto faraon Abrama i rzekł: "Dlaczego to uczyniłeś, i czemu nie powiedziałeś mi, że ona jest żoną twoją?
19 Dlaczego mówiłeś: to moja siostra, tak że wziąłem ją sobie za żonę? A teraz - oto twoja żona, zabierz ją i idź!"
20 Dał też faraon rozkaz swoim dworzanom, a oni go odprowadzili wraz z żoną i wszystkim jego dobytkiem.
1 Abram opuścił Egipt z żoną swoją, zabierając majętność swoją i Lota [i poszedł] do Negebu.
2 Abram był bardzo bogaty [mając] trzody, złoto i srebro.
3 A wędrując od Negebu aż do Betel, zatrzymał się w miejscu, gdzie poprzednio rozbił namiot między Betel a Haj.
4 Tutaj, gdzie zbudował przedtem ołtarz, wzywał imienia Jahwe.
5 Także i Lot, podróżujący z Abramem, miał trzodę, bydło i namioty.
6 Nie mogli znaleźć pastwisk w tej ziemi, gdyż mieli liczne stada, toteż nie mogli przebywać razem.
7 Powstał tedy spór między pasterzami trzód Abrama a pasterzami trzód Lota. Kananejczycy i Ferezejczycy mieszkali wtedy w tej ziemi.
8 Wówczas tak się odezwał Abram do Lota: "Niech nie będzie sporu między mną a tobą oraz między moimi pasterzami a twoimi, gdyż jesteśmy krewnymi.
9 Czyż nie cała ziemia jest przed nami? Odłącz się przeto ode mnie. Jeśli pójdziesz w lewo, ja pójdę w prawo, a jeśli ty pójdziesz w prawo, ja w lewo pójdę".
10 Lot podniósł swe oczy i ujrzał, że cała okolica Jordanu aż do Soaru była dobrze nawodniona, jak ogród Jahwe i ziemia egipska. [Była zaś taka], zanim nie zniszczył jeszcze Jahwe Sodomy i Gomory.
11 Lot wybrał okolicę Jordanu i poszedł na wschód. W ten sposób rozłączyli się jeden od drugiego.
12 Abram przebywał w ziemi Kanaan, Lot zaś wędrował w okolicach Jordanu i zamieszkał potem w Sodomie.
13 Mieszkańcy Sodomy byli źli, grzesząc bardzo ciężko przeciw Jahwe.
14 Po odejściu Lota powiedział Jahwe do Abrama: "Spojrzyj w dal i popatrz z tego miejsca, na którym stoisz, na północ, na południe, na wschód i na zachód.
15 Całą tę ziemią, jaką widzisz, dam tobie i potomstwu twemu na wieki.
16 I rozmnożę potomstwo twoje jako proch ziemi. Jak nie można zliczyć prochu ziemi, tak niezliczone będzie potomstwo twoje.
17 Wstań tedy i obejdź tę ziemię wzdłuż i wszerz, gdyż oddam ją tobie".
18 Abram zwinął namiot i udał się do dębów Mamre, które są koło Hebronu. Tutaj zbudował ołtarz dla Jahwe.
1 W czasach Amrafela, króla Sinearu, Ariocha, króla Ellassaru, Kedorlaomera, króla Elamu, i Tideala, króla ludów, zdarzyło się,
2 że wszczęli wojnę z Berą, królem Sodomy, z Birszą, królem Gomory, z Szinabem, królem Adamy, i z Szemeberem, królem Sebojimu, i z królem [miasta] Bali, czyli Soaru.
3 Ci wszyscy złączyli się na dolinie Siddim, gdzie jest morze Słone.
4 Przez dwanaście lat byli ulegli Kedorlaomerowi, lecz w trzynastym roku odmówili mu posłuszeństwa.
5 Toteż w czternastym roku przybył Kedorlaomer wraz z innymi królami. Pokonali Refaimów w Astarot-Karnaim, Zuzimów w Ham i Emimów w Szawe-Kirjataim,
6 a Horytów w ich górach od Seiru aż do dębu Faran, który jest w pobliżu pustyni.
7 Następnie zawróciwszy, przybyli do źródła Mispat, czyli do Kadesz, i pobili książąt Amalecytów i Amorytów mieszkających w Haseson-Tamar.
8 Wyruszywszy wtedy król Sodomy, król Gomory, król Adamy, król Sebojimu i król Bali, czyli Soaru, ustawili się do walki na dolinie Siddim,
9 z Kedorlaomerem, królem Elamu, Tidealem, królem ludów, Amrafelem, królem Sinearu, i Ariochem, królem Ellassaru: czterej królowie [walczyli] z pięcioma [królami],
10 A na dolinie Siddim było wiele kopalni smoły, gdzie wpadli podczas ucieczki królowie Sodomy i Gomory, a inni uciekli w góry.
11 [Nieprzyjaciele] zabrali całe mienie [mieszkańców] Sodomy i Gomory oraz wszelką ich żywność i odeszli.
12 Zabrali także ze sobą Lota i jego mienie i odeszli. Był to bratanek Abrama, a mieszkał w Sodomie.
13 Pewien zbieg doniósł o tym Abramowi Hebrajczykowi, mieszkającemu w pobliżu dębu Amorejczyka Mamre, brata Eszkola i Anera, sprzymierzeńca Abrama.
14 Gdy Abram dowiedział się, że jego bratanek został uprowadzony, kazał zgromadzić się wyćwiczonym ludziom swego domu w [liczbie] trzystu osiemnastu mężczyzn i urządził pościg aż do Dan.
15 Rozdzieliwszy się następnie nocą, uderzył na nich ze swymi ludźmi, pokonał ich i ścigał aż do Hoby, która leży na północ od Damaszku.
16 Odzyskał z powrotem zabrany dobytek, a także Lota, bratanka swego, z jego majątkiem oraz niewiastami i sługami.
17 Kiedy [Abram] wracał po zwycięstwie nad Kedorlaomerem i królami, którzy z nim byli, wyszedł naprzeciw niego król Sodomy na nizinę Szawe, czyli na nizinę królewską.
18 Melchizedech, król Salem, przyniósł chleb i wino, a był on kapłanem Boga Najwyższego.
19 Pobłogosławił Abrama i powiedział: "Niech będzie błogosławiony Abram przez Najwyższego Boga, który stworzył niebo i ziemię.
20 Niech będzie błogosławiony Najwyższy Bóg, który dał w twe ręce twoich nieprzyjaciół". Abram dał mu dziesięcinę ze wszystkiego.
21 Król Sodomy rzekł do Abrama: "Daj mi ludzi, mienie weź dla siebie".
22 Abram powiedział do króla Sodomy: "Podnoszę moje ręce do Jahwe, Najwyższego Boga, który stworzył niebo i ziemię,
23 że ani nitki, ani rzemienia do sandałów nie wezmę, abyś nie mógł powiedzieć: ja wzbogaciłem Abrama.
24 Nic dla mnie! Jedynie to, co zjedli moi ludzie i tę część, która się należy mężom, którzy ze mną byli na wyprawie, Aner, Eszkol i Mamre winni sobie zabrać.
1 Po tych wypadkach rzekł Jahwe do Abrama w widzeniu: "Nie bój się, Abramie. Jam jest dla ciebie tarczą, a zapłata twoja będzie bardzo wielka".
2 I rzekł Abram: "Panie Boże, dlaczegoż dopuszczasz na mnie, że żyję bezdzietny, a skutkiem tego mojego domu spadkobiercą będzie ten Damasceńczyk Eliezer?"
3 I mówił dalej Abram: "Oto nie dałeś mi potomstwa i dlatego sługa mój będzie spadkobiercą moim".
4 A Jahwe mu rzekł: "Nie tamten będzie twoim spadkobiercą, lecz [ten], który z ciebie się narodzi, ten weźmie spadek po tobie".
5 Potem wyprowadził go na dwór i rzekł: "Spójrz w górę na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz je zliczyć. Tak będzie liczne potomstwo twoje".
6 I uwierzył w Jahwe, i uważał to za swoją sprawiedliwość.
7 I rzekł do niego: "Ja jestem Jahwe, który cię wywiodłem z Ur Chaldejczyków, aby ci dać ziemią tę w posiadanie".
8 A [on] odrzekł: "O Panie Boże, w jaki sposób poznam, że ją posiędę?"
9 I rzekł do niego: "Weź mi jałówką trzechletnią, kozą i barana trzechletniego, i synogarlicą, i gołąbką".
10 I wziął to wszystko, i rozciął przez środek, i położył jedną część naprzeciw drugiej, ale ptactwa nie rozcinał.
11 Potem ptactwo drapieżne rzuciło się na zabite ofiary i odpędzał je Abram.
12 O zachodzie słońca Abram zasnął i spadł na niego strach i ciemność wielka.
13 I rzekł [Bóg] do Abrama: "Wiedz, że gośćmi będą potomkowie twoi w kraju, który będzie należał do nich i zrobią z nich niewolników i będą ich uciskać przez czterysta lat.
14 Ale ja także będę sądził ten lud, któremu będą służyli, a potem wyjdą z wielkim dobytkiem.
15 A ty odejdziesz do ojców swoich, zejdziesz do grobu w późnej starości.
16 [Twoi potomkowie] czwartego pokolenia powrócą tu dopiero, ponieważ w tym czasie dopełni się nieprawość Amorytów".
17 Gdy słońce zaszło, nastała ogromna ciemność i ukazał się słup dymu i pochodnie ognia, który wydobywał się między owymi częściami ofiarnymi.
18 Tegoż samego dnia zawarł Jahwe przymierze z Abramem mówiąc: "Potomstwu twojemu dam tę ziemię, od rzeki Egiptu aż po rzekę wielką, rzekę Eufrat:
19 Kenitów, Kenizytów i Kadmonitów,
20 Hetytów i Ferezejczyków, Refaimów.
21 Amorejczyków i Kananejczyków, Gergezejczyków i Jebuzytów".
1 A Saraj, żona Abrama, nie zrodziła mu potomstwa. Miała za służącą Egipcjanką imieniem Hagar.
2 I rzekła Saraj do Abrama: "Skoro Jahwe nie pozwolił mi zostać matką, dlatego żyj z moją służącą, a może w ten sposób otrzymam dziecię". I posłuchał Abram głosu Saraj.
3 Saraj, żona Abrama, wzięła Hagar, Egipcjankę, swoją służącą, przy końcu dziesiątego roku pobytu Abrama w ziemi kananejskiej i dała ją Abramowi, mężowi swojemu, za żonę.
4 I żył z Hagar, i poczęła, a gdy poznała, że poczęła, wzgardziła swą panią.
5 Wtedy Saraj rzekła do Abrama: "Krzywda uczyniona mnie, ciebie [dotyka]. Przecież to ja dałam ci służącą moją za żonę, a gdy poznała, że poczęła, wzgardziła mną. Niechaj Jahwe rozsądzi między mną a tobą".
6 Abram rzekł do Saraj: "Oto twoja służąca jest w twoich rękach; uczyń z nią, co ci się wydaje słuszne". Wtedy Saraj upokarzała ją, i uciekła daleko od niej.
7 Anioł Jahwe znalazł ją na pustyni przy źródle [znajdującym się] przy drodze do Sur.
8 I rzekł: "Hagar, sługo Saraj, skąd to przyszłaś i dokąd idziesz?" I odrzekła: "Uciekłam od swojej pani Saraj".
9 Anioł Jahwe powiedział jej: "Powróć do pani swojej i znoś jej upokorzenia".
10 Anioł Jahwe powiedział jej też: "Rozmnożę wielce potomstwo twoje, iż nie będzie go można zliczyć, gdyż będzie tak liczne".
11 I powiedział jej jeszcze anioł Jahwe: "Oto poczęłaś i porodzisz syna i dasz mu imię Ismael, ponieważ wejrzał Jahwe na twoje upokorzenia.
12 I będzie on człowiekiem żyjącym na stepie, a jego ręka przeciw każdemu, a ręka wszystkich przeciwko niemu. Zamieszka zaś naprzeciw wszystkich swoich braci".
13 I dała nazwę [Bogu], który do niej przemawiał: "Tyś El-roj!", gdyż powiedziała: "Tutaj patrzałam na widzącego mnie".
14 I dlatego temu źródłu dała nazwę "Beer Lahaj-Roj". Znajduje się ono między Kadesz a Bered.
15 I porodziła Hagar Abramowi syna i dał Abram swemu synowi imię Ismael.
16 Abram zaś miał osiemdziesiąt sześć lat, gdy urodziła mu Hagar Ismaela.
1 Gdy Abram miał dziewięćdziesiąt dziewięć lat, objawił mu się Jahwe i rzekł do niego: "Ja jestem Bóg twój, chodź przed obliczem moim i bądź doskonałym,
2 a [ja] ustanowię przymierze moje między mną i między tobą, i rozmnożą cię bardzo".
3 Wtedy upadł Abram na twarz i rozmawiał z nim Bóg mówiąc:
4 "Oto [zawrę] przymierze moje z tobą i będziesz ojcem wielu narodów.
5 Dlatego imię twoje odtąd nie będzie Abram, lecz będziesz się nazywał Abraham, ponieważ cię ustanowiłem ojcem wielu narodów.
6 I rozmnożę cię bardzo, i postanawiam cię [ojcem] dla narodów, i królowie od ciebie pochodzić będą.
7 ? utwierdzę przymierze moje między mną, a między tobą i potomstwem twym po tobie w pokoleniach jego i [sprawię], że będzie ono przymierzem wiecznym, i będę ci ojcem i potomstwu twemu po tobie.
8 I dam ci i potomstwu twemu po tobie ziemię, w której teraz jesteś przybyszem, całą ziemię Kanaan w posiadanie wieczne, i będę im Bogiem".
9 I rzekł Bóg do Abrahama: "Strzeż przymierza mego ty i potomkowie twoi w ich pokoleniu.
10 A to jest przymierze moje, które macie zachować między mną a między wami i między potomkami twoimi po tobie, że musi się poddać obrzezaniu każdy mężczyzna z was.
11 A obrzeżcie ciało z napletka waszego, co będzie znakiem przymierza mojego między mną a między wami.
12 Dlatego każde dziecię ośmiodniowe rodzaju męskiego będzie obrzezane u was w pokoleniach waszych: tak dziecko z domu waszego, jak i niewolnicy kupieni od jakiegokolwiek cudzoziemca, który nie jest z tego narodu.
13 Musi być obrzezany urodzony w domu twoim i kupiony za pieniądze twoje, i będzie przymierze moje przymierzem wiecznym w ciałach waszych.
14 A gdyby ktoś nieobrzezany nie chciał wypełnić przykazania tego na ciele swoim, taki człowiek ma być odłączony od ludu swego jako gwałciciel mojego przymierza".
15 I rzekł jeszcze Bóg do Abrahama: "Żony twojej nie nazywaj Saraj, ponieważ Sara jest imię jej.
16 Albowiem pobłogosławię ją i z niej także dam ci syna i pobłogosławią ją, że rozkrzewi się w narody i królowie od niej pochodzić będą".
17 Wtedy Abraham upadł na twarz, śmiał się i myślał w sercu swoim: "Czyż człowiekowi stuletniemu urodzi się syn, albo czy Sara dziewięćdziesięcioletnia urodzi?"
18 Dlatego odezwał się Abraham do Boga: "Oby tylko Ismael żył przed obliczem twoim".
19 A Bóg odrzekł: "Jednak Sara będzie matką twojego syna i nazwiesz imię jego Izaak, i zawrę przymierze z nim, i będzie [ono] przymierzem wiecznym jego potomków po nim.
20 A co się [tyczy] Ismaela również wysłucham cię: Oto pobłogosławiłem go i uczynię go płodnym i rozmnożę go bardzo. Dwunastu książąt będzie pochodziło od niego i rozkrzewię go w naród wielki.
21 Ale przymierze moje zawrę z Izaakiem, którego urodzi ci Sara następnego roku o tym czasie".
22 Gdy Bóg skończył mówić do Abrahama, wtedy oddalił się od niego.
23 Abraham zaś wziął Ismaela, syna swego, i wszystkie sługi swoje i każdego niewolnika kupionego rodzaju męskiego z mężów domu swego, i obrzezał ich tego samego dnia, w którym rozmawiał z nim Bóg.
24 Miał wtedy Abraham dziewięćdziesiąt dziewięć lat, gdy się obrzezał.
25 Tego samego dnia został obrzezany Abraham i Ismael, syn jego.
26 A Ismael, syn jego, miał wtedy trzynaście lat. gdy poddano go obrzezaniu.
27 I każdy mężczyzna z domu jego, sługa czy niewolnik kupiony od cudzoziemca, zostali obrzezani z nim.
1 Potem ukazał się [Abrahamowi] Jahwe w pobliżu dębu Mamre. [Abraham] siedział przed wejściem do namiotu podczas [największego] żaru dziennego.
2 Podniósł oczy swe i ujrzał trzech mężów, stojących naprzeciwko niego. Ledwo ich spostrzegł, pobiegł szybko naprzeciw nich od wejścia do namiotu i skłonił się przed nimi ku ziemi.
3 I powie(dział: "Panie mój! Jeśli znalazłem łaskę w oczach twoich, nie omijaj sługi twego.
4 Każę przynieść trochę wody, abyście obmyli nogi swoje i odpoczęli pod drzewem.
5 Przyniosę wam kawał chleba; pokrzepcie serca swoje, skoro przechodzicie koło sługi waszego i dopiero potem pójdziecie dalej". Odrzekli: "Uczyń, jak powiedziałeś".
6 Wówczas Abraham udał się spiesznie do namiotu Sary i rzekł: "Prędko rozczyń trzy miary pszennej mąki i upiecz placków".
7 Następnie pobiegł Abraham do trzody i wybrał tłuste i piękne cielę i kazał słudze swemu zaraz je przyprowadzić.
8 Po czym wziąwszy masło, mleko i cielę już przyrządzone, postawił jedzenie przed nimi. Stał zaś przy nich pod drzewem, a oni jedli.
9 I rzekli doń: ,A gdzież to jest Sara, małżonka twoja?" Odpowiedział [Abraham]: ,W tym to namiocie".
10 Wówczas [jeden z nich] powiedział: "Od dziś za rok przyjdę znów do ciebie. Twoja żona Sara będzie miała wtedy syna". Sara podsłuchiwała tego [za zasłoną] u wejścia do namiotu, gdyż była za jego plecami.
11 A Abraham i Sara byli już starzy i w bardzo podeszłym wieku. Sara nie miewała już tego, co zdarza się niewiastom.
12 Toteż Sara zaśmiała się cicho i pomyślała sobie: "Teraz po zestarzeniu się będę zażywała rozkoszy, gdy mój pan jest już starcem?"
13 A Jahwe rzekł do Abrahama: "Dlaczegoż to Sara zaśmiała się i pomyślała: "Czyż rzeczywiście mogę ja jeszcze być matką, gdy się już zestarzałam?"
14 Czyż jest coś niemożliwego dla Jahwe? Tak o tej samej porze za rok przyjdę do ciebie, a Sara będzie miała wówczas syna".
15 Wtedy Sara zaprzeczyła: "Nie śmiałam się", gdyż była przerażona. Lecz [on] powiedział: "Śmiałaś się".
16 Odchodząc zaś mężowie zwrócili się w kierunku Sodomy. Abraham odprowadzając ich szedł z nimi.
17 A Jahwe rzekł: "Czyż mogę zataić przed Abrahamem to, co mam uczynić?
18 Przecież Abraham ma się stać [ojcem] wielkiego i potężnego narodu. W nim będą błogosławione wszystkie narody ziemi.
19 Jego wybrałem, ażeby nakazał synom swoim, oraz domowi swojemu po sobie strzec drogi Jahwe przez pełnienie sprawiedliwości i sądu, ażeby spełnił Jahwe to, co obiecał Abrahamowi".
20 Potem Jahwe powiedział: ,Jakże są liczne skargi na Sodomę i Gomorę! I jakże ciężkie są ich grzechy!
21 Chcę iść a zobaczyć, czy rzeczywiście tak postępują, jak brzmi skarga, która do nieba przyszła. A jeśli nie [postępują], to się przekonam".
22 Mężowie zwrócili się i poszli do Sodomy, a Jahwe stał jeszcze przed Abrahamem.
23 Abraham zbliżył się i zapytał: "Czy gniew twój zgładzi niewinnego razem z winnym?
24 A jeśli jest w mieście pięćdziesięciu sprawiedliwych, czy ich zgładzisz? Czy nie przebaczysz tej miejscowości ze względu na pięćdziesięciu niewinnych, którzy się w niej znajdują?
25 Precz z postępowaniem w ten sposób, aby ginął niewinny wraz z winnym i aby był ten sam koniec niewinnego jak i winnego. Precz z takim działaniem! Czyż jest możliwe, aby sędzia całej ziemi nie wykonywał sprawiedliwości?"
26 Odpowiedział Jahwe: ,Jeśli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych mieszkańców, to przebaczę całej tej miejscowości ze względu na nich".
27 Abraham odpowiedział: "Odważyłem się przemawiać do mojego Pana, ja proch i popiół.
28 Ale jeśli braknie do pięćdziesięciu sprawiedliwych pięciu, czy dla braku pięciu [sprawiedliwych] zniszczysz całe miasto?" On odpowiedział: "Nie zniszczę, jeśli znajdę czterdziestu pięciu".
29 Abraham pytał dalej: "Ale jeśli znajdzie się tylko czterdziestu?" Odpowiedział: "Nie zniszczę, jeśli znajdę czterdziestu".
30 I znów powiedział: "Nie chciej się gniewać, Panie, że postawię pytanie. A jeśli znajdzie się trzydziestu?" I odpowiedział: "Nie zniszczę, jeśli znajdę trzydziestu".
31 I rzekł znów Abraham: "Odważyłem się jeszcze przemawiać do mojego Pana, ale jeśli znajdzie się tam dwudziestu?" Odpowiedział: "Nie zniszczę dla dwudziestu".
32 I rzekł: "Niech się nie gniewa mój Pan, a jeszcze raz zapytam: A jeśli się znajdzie dziesięciu?" Odpowiedział: "Nie zniszczę i dla dziesięciu".
33 Jahwe odszedł po zakończeniu rozmowy z Abrahamem, a Abraham powrócił do siebie.
1 I przybyli dwaj aniołowie do Sodomy, gdy Lot siedział w bramie Sodomy. Gdy Lot ujrzał [ich], powstał, wyszedł na ich spotkanie i skłonił się twarzą ku ziemi.
2 I rzekł: "Moi panowie, bardzo proszę, wejdźcie do domu swego sługi, przenocujcie i umyjcie nogi swoje, a wcześnie rano pójdziecie w drogę swoją". Ale oni odrzekli: "Nie. Przenocujemy się na ulicy".
3 Ale znów tak bardzo nalegał na nich, że poszli z nim i weszli do jego domu. Tu kazał przygotować im posiłek i napiec placków niekwaszonych, a oni jedli.
4 Jeszcze zaś nie położyli się spać, gdy ludzie miasta, ludzie Sodomy, otoczyli dom od młodzieńca do starca, wszyscy ludzie, aż do ostatniego.
5 I zawołali Lota i rzekli mu: "Gdzie są mężowie, którzy weszli do ciebie na nocleg? Wyprowadź ich do nas, abyśmy ich poznali!"
6 Lot wyszedł do nich przed drzwi i zamknął drzwi za sobą.
7 I rzekł: "Moi bracia, proszę was, nie czyńcie nic złego!
8 Mam dwie córki, które nie poznały męża, wyprowadzę je do was i uczynicie z nimi, co się wam spodoba. Nie czyńcie jednak nic złego tym, którzy [weszli] pod cień dachu mojego".
9 Oni krzyczeli: "Usuń się stąd!" I mówili: "Przyszedł tutaj jako cudzoziemiec, a teraz chciałby być rozjemcą. Teraz tobie uczynimy większe zło aniżeli im. I targnęli się na męża [mianowicie] na Lota i zbliżyli się, aby drzwi wyłamać.
10 Wówczas dwaj mężowie wyciągnęli ręce i wciągnęli Lota do domu, i zamknęli drzwi.
11 Mężów zaś stojących u wejścia domu dotknęli taką ślepotą, od najmłodszego do najstarszego, iż trudzili się na próżno, aby znaleźć wejście.
12 I rzekli mężowie do Lota: "Kogo masz tutaj jeszcze? Zięcia? Wyprowadź z tego miejsca synów twoich i córki twoje, i kogokolwiek masz ze swoich w mieście.
13 Idziemy bowiem zniszczyć tę miejscowość, gdyż wielki krzyk [przyszedł] do Jahwe przeciwko niej, i wysłał nas Jahwe, aby ją zniszczyć".
14 Wyszedł tedy Lot i powiedział do swoich zięciów, którzy mieli pojąć jego córki: "Wstawajcie, wyjdźcie z tego miasta, gdyż ma zniszczyć Jahwe to miasto". Lecz zięciom jego wydało się, iż żartuje.
15 Skoro nastał świt, przynaglali aniołowie Lota, mówiąc: "Wstań, weźmij żonę swoją i dwie córki swoje, które tutaj są, byś czasem nie zginął z powodu grzechu miasta".
16 Gdy się wahał, uchwycili mężowie jego rękę, rękę jego żony i rękę obu jego córek przez życzliwość dla niego i wyprowadzili za miasto.
17 A gdy ich wywiedli za miasto, rzekli: "Zachowaj swe życie, nie oglądaj się wstecz za siebie i nie zatrzymuj się w całej okolicy, ratuj się na górze, abyś nie zginął".
18 Lot rzekł do nich: "Ależ nie, panie,
19 oto sługa twój znalazł łaskę w oczach twoich i okazałeś mi wielkie miłosierdzie pozwalając mi żyć. Lecz ja nie mogę szukać zbawienia na górze, aby nieszczęście nie dotknęło mnie i abym nie umarł.
20 Oto miasto bliskie jest, aby tam uciekać. Jest ono tak małe! Tam chciałbym uciekać! To jest tak małe! Chciałbym pozostać przy życiu".
21 I rzekł do niego: "I w tej sprawie okazuję ci łaskę, gdyż nie będzie zniszczone to miasto, o którym wspomniałeś.
22 Spiesz się, ratuj się tam, gdyż nie mogę nic uczynić, dopóki tam nie wejdziesz". Oto dlaczego nazwano to miasto imieniem Soar.
23 Słońce wzeszło nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru.
24 Wtedy Jahwe zesłał na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Jahwe z nieba.
25 Zniszczył On miasto i całą okolicę, wszystkich mieszkańców miast i roślinność ziemi.
26 A żona Lota obejrzała się za siebie i stała się słupem soli.
27 I udał się Abraham na miejsce, gdzie stał przed Jahwe.
28 A gdy spojrzał na Sodomę i Gomorę i gdy spojrzał na całą okolicę dookoła, wtedy zobaczył, jak podnosi się dym z ziemi, jakby dym z pieca.
29 Gdy zniszczył Bóg miasta okoliczne, wspomniał Bóg na Abrahama i wybawił Lota od zguby, gdy zniszczył miasta, w których mieszkał Lot.
30 Jednak Lot potem opuścił Soar i zamieszkał w górach z dwoma swoimi córkami, ponieważ lękał się pozostawać w tym mieście. I zamieszkał w grocie on i jego dwie córki.
31 Wtedy rzekła starsza do młodszej: ,Ojciec nasz jest stary i nie ma innego mężczyzny na ziemi, który by żył z nami według zwyczaju istniejącego na całej ziemi.
32 Pójdźmy, upijmy winem swojego ojca, śpijmy z nim i będziemy mieć potomstwo z ojca naszego".
33 Upiły przeto swego ojca winem na noc, a starsza położyła się przy ojcu swoim. On nie wiedział, kiedy się kładła ani kiedy wstała.
34 Nazajutrz starsza rzekła do młodszej: "Wczoraj ja spałam z moim ojcem. Upijmy go znów winem na noc i położysz się przy nim, abyśmy miały potomstwo choć z ojca naszego".
35 Upiły znów ojca winem na noc, a młodsza położyła się przy swoim ojcu. On zaś nie wiedział, kiedy się kładła i kiedy wstała.
36 Obie córki Lota poczęły ze swego ojca.
37 Starsza porodziła syna i dała mu imię Moab. Ten jest ojcem Moabitów, żyjących do obecnego dnia.
38 A młodsza porodziła syna i dała mu imię Ben-Ammi. To jest ojciec synów Ammona, żyjących do obecnego dnia.
1 Wyruszył Abraham stamtąd na południe kraju i zamieszkał między Kadesz i Sur, a potem przybył do Gerary.
2 Abraham opowiadał [tu] o swej żonie Sarze: "To jest moja siostra", i [dlatego] posłał [po nią] Abimelech, król Gerary, każąc przyprowadzić sobie Sarę.
3 Ale Bóg przyszedł do Abimelecha we śnie podczas nocy i rzekł doń: "Oto umrzesz z powodu niewiasty zabranej, gdyż jest zamężną".
4 A Abimelech nie zbliżył się do niej, [dlatego] rzekł: "Panie mój, czyż wygubisz również i [mój] lud niewinny?
5 Czyż to on nie powiedział mi: "To siostra moja?" A czyż i ona nie mówiła: "To jest brat mój?" Uczyniłem to tedy w niewinności serca mego i czystymi rękoma".
6 I powiedział mu jeszcze we śnie Bóg: "Ja wiem, że uczyniłeś to w niewinności serca swego, i dlatego strzegłem cię przed grzechem przeciwko mnie i nie pozwoliłem ci dotknąć się jej.
7 A teraz zwróć tę niewiastę mężowi, ponieważ jest prorokiem, i będzie się modlił za ciebie, abyś żył. A jeślibyś nie chciał jej zwrócić, wiedz, że umrzesz ty i twoi bliscy".
8 A natychmiast ze świtem Abimelech zwołał zebranie wszystkich swoich sług i opowiedział wszystkie słowa Boga w ich obecności, i przerazili się bardzo mężowie.
9 I wezwał Abimelech Abrahama i powiedział doń: "Co uczyniłeś nam? Czym uchybiłem przeciwko tobie, że sprowadziłeś na mnie i na moje królestwo wielki grzech? Postąpiłeś ze mną tak, jak nie powinieneś postąpić".
10 I zapytał Abimelech Abrahama: "Co zamierzałeś przez takie postępowanie?"
11 Abraham odpowiedział: "Myślałem, że nie mają ludzie tutaj bojaźni Boga, dlatego zabiją mnie z powodu mojej żony.
12 Zresztą jest ona rzeczywiście siostrą moją, gdyż jest córką ojca mojego, choć nie jest córką mojej matki, a mimo to jest i moją żoną.
13 Gdy zaś Bóg kazał mi wyruszyć z domu ojca mojego na wędrówkę, to powiedziałem do niej: "Bądź tak dobra i mów tam o mnie, dokąd przyjdziemy: Ten jest bratem moim"".
14 Wtedy dał Abimelech Abrahamowi owce, woły, sługi i służebnice, oraz zwrócił mu Sarę, żonę jego.
15 Potem rzekł Abimelech: ,Oto ziemia moja przed tobą, zamieszkaj, gdzie ci się podoba".
16 A do Sary zaś rzekł: "Oto dałem bratu twemu tysiąc srebrników, to niech będzie zasłoną oczu dla wszystkich, którzy są z tobą, że jesteś w całej tej sprawie usprawiedliwioną".
17 I modlił się Abraham do Boga, a Bóg uzdrowił Abimelecha, żonę jego i służebnice jego, aby mogły rodzić.
18 Bóg bowiem uczynił niepłodnymi wszystkich w domu Abimelecha za [zabranie] Sary, żony Abrahama.
1 Jahwe łaskawie wejrzał na Sarę, jak to zapowiedział, i uczynił Sarze to, co obiecał.
2 Poczęła przeto Sara i porodziła Sara sędziwemu Abrahamowi dziecię w oznaczonym przez Boga czasie.
3 Abraham nadał swemu synowi, którego mu zrodziła Sara, imię Izaak.
4 Gdy Izaak miał osiem dni, obrzezał go Abraham według rozkazu Bożego.
5 Abraham miał sto lat, gdy mu się urodził syn jego Izaak.
6 Sara rzekła: "Bóg dał mi powód do śmiechu i każdy, kto o tym usłyszy, śmiać się będzie ze mnie".
7 Potem dodała: ,Któż mógłby powiedzieć Abrahamowi, że Sara będzie karmiła dziecię? I oto porodziłam syna w swojej starości".
8 Dziecię podrosło i zostało odłączone od piersi. Abraham wyprawił wielką ucztę w dniu, gdy został odłączony od piersi Izaak.
9 Sara ujrzała syna Hagar, Egipcjanki, którego zrodziła Abrahamowi, że naśmiewa się z jej syna Izaaka.
10 I powiedziała do Abrahama: "Wyrzuć tę służącą i jej syna, gdyż nie będzie syn tej służącej dziedzicem razem z moim synem Izaakiem".
11 Abrahamowi zaś nie podobało się to, co powiedziała o jego synu.
12 Lecz Bóg rzekł do Abrahama: "Niechaj nie będzie w oczach twych złe, co dotyczy tego chłopca i tej służącej. Posłuchaj tego, co Sara ci powiedziała, gdyż tylko od Izaaka zwać się będzie potomstwo twoje.
13 Z syna twojej służącej wyprowadzą lud, bo i on jest twoim potomkiem".
14 Abraham wstał rano i wziął chleb i bukłak wody i dał Hagar, a wkładając na barki dziecię, wydalił ją. Ona odeszła i błąkała się po pustyni Beerseba.
15 Gdy wyczerpała się woda w bukłaku, położyła dziecię pod jednym krzewem,
16 a sama poszła usiąść naprzeciw w odległości rzutu łuku, mówiąc: "Nie mogę patrzeć na śmierć dziecięcia". A gdy ona siedziała naprzeciwko, podniosła głos i płakała.
17 A Bóg wysłuchał głosu dziecięcia, a anioł Boży zawołał na Hagar z nieba, mówiąc doń: "Co ci, Hagar? Nie bój się, gdyż Bóg wysłuchał głosu dziecka tam leżącego.
18 Powstań, podnieś chłopca, weźmij go za rękę, gdyż wyprowadzę z niego wielki lud".
19 Potem otworzył jej oczy i ujrzała studnię z wodą. Poszła do niej i napełniła bukłak wodą, dając pić chłopcu.
20 Był zaś Bóg z chłopcem, toteż rósł, a mieszkając na pustyni stał się łucznikiem.
21 Mieszkał zaś na pustyni Faran, a matka dała mu żonę z ziemi egipskiej.
22 I zdarzyło się w owym czasie, że Abimelech i Pikol, dowódca jego wojska, powiedzieli w ten sposób do Abrahama: "Bóg jest z tobą w tym wszystkim, co czynisz.
23 Przeto przysięgnij mi na Boga, że nie zdradzisz ani mnie, ani mego potomstwa, lecz tak samo życzliwie będziesz się odnosił do mnie i do tej ziemi, na którą przybyłeś, jak ja odniosłem się do ciebie".
24 Abraham rzekł: "Przysięgam".
25 Abraham zrobił wymówki Abimelechowi z powodu studni z wodą, którą zabrali słudzy Abimelecha.
26 Abimelech rzekł: "Nie wiem, kto to uczynił, gdyż ty nie powiadomiłeś mnie o tym, a ja nic o tym nie słyszałem do tej chwili".
27 Potem Abraham wziął owce, woły i podarował je Abimelechowi i obaj zawarli przymierze.
28 Abraham odłączył z owiec siedem jagniąt,
29 a Abimelech zapytał Abrahama: "Co oznaczają te siedem jagniąt, które odłączyłeś?"
30 Odpowiedział: "Te siedem jagniąt musisz przyjąć ode mnie, abym miał dowód, że ja wykopałem tę studnię".
31 Dlatego nazwano to miejsce Beerseba, gdyż tutaj obaj złożyli przysięgę.
32 Zawarli tedy przymierze w Beersebie. Później Abimelech i Pikol, dowódca, wrócili do ziemi filistyńskiej.
33 Abraham zasadził drzewo tamaryszkowe w Beersebie i wzywał imienia Jahwe, Boga wiecznego.
34 Abraham przebywał przez dłuższy czas w ziemi filistyńskiej.
1 Po tych wydarzeniach wystawił Bóg Abrahama na próbą. Rzekł [bowiem] do niego: "Abrahamie!" On rzekł: "Oto jestem".
2 I rzekł [Bóg]: "Weź swego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, i idź do ziemi Moria i tam złóż go na ofiarę na jednym z pagórków, jaki ci wskażę".
3 Nazajutrz wczesnym rankiem wstał Abraham, osiodłał swego osiołka, zabrał ze sobą dwóch służących i Izaaka, swego syna, zabrał drzewa do [spalenia] ofiary, a następnie wybrał się w drogę do miejscowości, którą mu Bóg wskazał.
4 Trzeciego dnia Abraham podniósłszy swe oczy, ujrzał tę miejscowość z daleka.
5 I rzekł wtedy do swych służących: "Pozostańcie tutaj z osiołkiem! Ja zaś i syn [mój] pójdziemy tam, aby się pokłonić [Bogu], a potem wrócimy do was".
6 Abraham wziąwszy drwa [do spalenia] ofiary, włożył je na syna swego Izaaka. Wziął zaś do swej ręki ogień i nóż, po czym oddalili się obaj.
7 W czasie drogi Izaak rzekł do Abrahama, swego ojca: "Ojcze mój". On rzekł: "Słucham, synu mój!" On rzekł: "Oto ogień i drwa, ale gdzie jest baranek [na spalenie go] w ofierze?"
8 Abraham odpowiedział: "Synu mój! [Sam] Bóg upatrzy sobie baranka [na spalenie go] w ofierze". I szli dalej obaj.
9 A gdy przyszli na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham postawił tam ołtarz. Złożył na nim drwa, związał Izaaka i położył go na ołtarzu na drwach.
10 Później Abraham wyciągnął rękę i wziął nóż, ażeby zabić swego własnego syna.
11 Lecz anioł Jahwe zawołał nań z nieba, mówiąc. "Abrahamie! Abrahamie!" On rzekł: "Oto jestem".
12 Powiedział [mu]: "Nie wyciągaj ręki na chłopca i nie czyń mu nic [złego]! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś mu swego syna jedynego".
13 Abraham podniósł oczy i ujrzał baranka uwikłanego rogami w krzaku. Podszedł tedy i wziął go, i złożył na ofiarę całopalną zamiast swego syna.
14 Abraham dał temu miejscu nazwę: Jahwe Jireh. Stąd mówi się po dziś dzień: "Na wzgórzu ukaże się Jahwe".
15 Anioł Jahwe zawołał znów na Abrahama z nieba
16 mówiąc: "Przysięgam na samego siebie, wyrocznia to Jahwe, ponieważ uczyniłeś to, iż nie odmówiłeś, mi twego syna jedynego,
17 dlatego będę ci błogosławił i rozmnożę potomstwo twoje, jak gwiazdy na niebie i jak piasek, który jest na brzegu morza. Potomstwo twoje zdobędzie bramę swych nieprzyjaciół.
18 Wszystkie narody będą błogosławione w twoim potomstwie, dlatego że usłuchałeś mego głosu".
19 Potem Abraham powrócił do swoich służących, a zabrawszy ich wrócił do Beerseby.
20 Po tych wypadkach doniesiono Abrahamowi: "Oto również Milka porodziła synów Nachorowi, bratu twemu:
21 Usa, pierworodnego, Buza, jego brata, Kemuela, ojca Arama,
22 Keseda, Azawa, Pildasza, Jedlafa i Batuela.
23 A Batuel był ojcem Rebeki. Tych to ośmiu synów zrodziła Milka Nachorowi, bratu Abrahama.
24 Jego zaś druga żona, Reuma, zrodziła mu jeszcze Telecha, Gahama, Tahasa i Maachę.
1 Życie Sary dobiegło stu dwudziestu siedmiu lat
2 i zmarła Sara w Kirjat-Arba, czyli w Hebronie, w ziemi Kanaan. Abraham przyszedł opłakiwać Sarą i nad nią łzy ronić.
3 Potem Abraham odszedł od swej zmarłej [żony] i tak powiedział do synów Heta:
4 "Jestem cudzoziemcem przebywającym wśród was. Dajcie mi na własność grób pośrodku was, abym mógł pochować moją zmarłą [żonę] przede mną".
5 Synowie Heta tak odpowiedzieli Abrahamowi:
6 "Posłuchaj nas, panie! Uchodzisz wśród nas za księcia Boga. Pochowaj swą zmarłą [żonę] w jednym z naszych grobów wybranym przez ciebie. Nikt bowiem z nas nie odmówi ci swego grobu, abyś mógł pochować swą zmarłą".
7 Abraham powstał i skłonił się ku ziemi przed ludnością miejscową, synami Heta.
8 I tak do nich przemówił: "Jeśli takie jest wasze życzenie, abym złożył do grobu moją zmarłą, to posłuchajcie mnie i wstawcie się u Efrona, syna Sochara,
9 ażeby dał mi swą grotę Makpela, która się znajduje na krańcu jego pola, i aby mi ją sprzedał na własność za dobrą cenę na grób pośrodku was".
10 Efron siedział wśród synów Heta.
11 Efron Hetyta odpowiedział Abrahamowi wobec tych, którzy wchodzili przez bramy do miasta: "Nie, panie. Posłuchaj mnie. Całe pole ci daję, a i grotę, która znajduje się na nim, również ci daję, na oczach synów mojego ludu daję ci ją, pochowaj w niej swą zmarłą".
12 I znów pokłonił się Abraham ludowi ku ziemi.
13 I tak odpowiedział Efronowi wobec ludności miejscowej: "Obyś chciał mię posłuchać. Dam ci pieniądze za pole, przyjmij je ode mnie, a ja dopiero wtedy pochowam moją zmarłą".
14 Efron odpowiedział Abrahamowi:
15 "Słuchaj, panie! Ziemia [warta jest] czterysta sykli srebra. Cóż to jest dla mnie i dla ciebie? Pochowaj swoją zmarłą".
16 Abraham słuchał Efrona i odważył Abraham Efronowi tyle srebra, ile zażądał wobec synów Heta, czterysta syklów srebra, jakie były w zwyczajnym obiegu.
17 Tak pole Efrona i grota, jaka się na nim znajduje wraz ze wszystkimi drzewami, jakie są na polu dookoła wszystkich jego granic,
18 stały się własnością Abrahama w obecności synów Heta i wobec wszystkich wchodzących przez bramę do miasta.
19 Potem pochował Abraham swoją żonę Sarę w grocie na polu Makpela w kierunku Mamre, czyli w Hebronie w ziemi Kanaan.
20 Tak to pole wraz z grotą, która się na nim znajduje, przeszło od synów Heta do Abrahama, jako jego posiadłość dla chowania [zmarłych].
1 Abraham stał się starcem sędziwego wieku, a Jahwe błogosławił Abrahamowi we wszystkim.
2 Abraham rzekł do swego sługi, najstarszego w swoim domu, który zarządzał tym, co posiadał: "Włóż rękę twoją pod biodro moje,
3 a ja cię zaprzysięgnę na Jahwe, Boga nieba i Boga ziemi, że nie weźmiesz niewiasty dla syna mojego z córek kananejskich, wśród których mieszkam,
4 ale pójdziesz do mojego kraju, do mojej rodziny, aby przywieść żonę dla mojego syna Izaaka".
5 Sługa zaś powiedział doń: ,A może żadna niewiasta nie zechce ze mną przyjechać do tego kraju. Czy winienem wtedy zawieść syna twego do tego kraju, który opuściłeś?"
6 Abraham na to odpowiedział: ,Strzeż się powrócić tam z synem moim.
7 Jahwe, Bóg nieba, który wywiódł mnie z domu mojego ojca i z kraju mojej rodziny, powiedział do mnie i przysiągł: "Dam tę ziemię potomstwu twemu". On przeto pośle swego anioła przed tobą, abyś mógł stamtąd przywieźć żonę dla syna mojego.
8 Jeśliby zaś żadna niewiasta nie chciała przyjechać z tobą, będziesz zwolniony z tej składanej przysięgi, ale jedynie nie waż się tam wracać z moim synem".
9 Położył sługa rękę pod biodro Abrahama, swojego pana i przysiągł mu na te słowa.
10 Później wziął sługa dziesięć wielbłądów spośród wielbłądów swego pana i wybrał się w drogę, wioząc różne kosztowności swego pana. Pojechał zaś do Aram-Naharajim, do miasta Nachora.
11 Pozwolił wielbłądom uklęknąć przy studni poza miastem, gdy nastała pora wieczorna i czas czerpania wody.
12 I rzekł: "Jahwe, Boże mojego pana Abrahama. Spraw to dzisiaj i okaż łaskawość mojemu panu Abrahamowi.
13 Oto stoję obok źródła wody, a córki mieszkańców miasta wychodzą, aby zaczerpnąć wody.
14 Niechaj się to zdarzy, że młoda dziewczyna, do której powiem: "Nachylże twój dzban, abym mógł się napić!" A ona zaś odpowie: "Pij ty, i wielbłądy twoje napoję", to będzie ta, którą przeznaczasz słudze twemu Izaakowi. Ja zaś przez to poznam, że okazałeś łaskę mojemu panu".
15 Nie skończył jeszcze modlić się, a oto nadeszła Rebeka, córka Batuela, syna Milki, żony Nachora, brata Abrahama. Miała dzban na swoim ramieniu.
16 Była zaś bardzo piękną dziewczyną i żaden mężczyzna jej jeszcze nie poznał. Ona to zeszła do studni, napełniła swój dzban i powracała.
17 Zabiegł jej szybko drogę sługa i rzekł do niej: "Daj mi trochę wody z twego dzbana".
18 A ona odpowiedziała: "Pij, panie mój!" I śpiesznie zdjęła swój dzban na rękę i dała mu pić.
19 Gdy zaś skończył pić, rzekła doń: "Dla twoich wielbłądów naczerpię również, aż się napiją".
20 Następnie szybko pochyliła swój dzban i wylała wodę do koryta. Pobiegła następnie czerpać wodę i czerpała dla wszystkich jego wielbłądów.
21 Ten zaś człowiek patrzył na nią w milczeniu, pragnąc poznać, czy Jahwe uczyni skuteczną jego podróż, czy też nie.
22 Gdy zaś wielbłądy przestały pić, wyjął ten człowiek złoty kolczyk wartości pół sykla i dwie złote bransolety na rękę wartości dziesięciu sykli.
23 Potem zaś zapytał: "Czyją jesteś córką? Racz mi to powiedzieć! Czy jest w domu ojca twego miejsce, gdzie byśmy mogli zatrzymać się na noc?"
24 A ona odpowiedziała: "Jestem córką Batuela, syna Milki, którego zrodziła Nachorowi"
25 i dodała: "Wiele jest u nas słomy i paszy i jest też miejsce do przenocowania".
26 Wtedy człowiek ten upadł na kolana i oddał pokłon Jahwe.
27 I rzekł: "Bądź błogosławiony Jahwe, Boże mojego pana Abrahama, który nie odmówiłeś mi łaski i swej wierności mojemu panu. To Jahwe prowadził mnie aż do domu brata mojego pana!"
28 Dziewczyna zaś pobiegła do domu i opowiedziała matce swej o tych zdarzeniach.
29 Rebeka miała brata imieniem Laban. Ten to Laban pobiegł do tego człowieka [który znajdował się] za miastem przy studni.
30 Widział bowiem kolczyk i bransolety na rękach swej siostry i słyszał słowa, które opowiadała Rebeka, mówiąc: ,Tak mi powiedział ten człowiek!" Zbliżył się do tego człowieka stojącego z wielbłądami przy studni.
31 I rzekł doń: "Pójdź, błogosławiony przez Jahwe! Czemu to stoisz tu na drodze? Oto przygotowałem dom i miejsce dla twych wielbłądów".
32 Poszedł więc ten człowiek do domu [Labana] i rozjuczył wielbłądy. I dano słomy i paszy wielbłądom, a wody do obmycia nóg jego i do obmycia nóg jego ludzi, którzy byli z nim.
33 Gdy później postawiono przed tym człowiekiem posiłek, rzekł: "Nie będę spożywał, aż nie powiem tego, co mam powiedzieć!" Rzekł [Laban]: "Mów!"
34 I zaczął mówić: "Jestem sługą Abrahama.
35 Jahwe obficie pobłogosławił mojemu panu, i stał się zamożny. Jahwe dał mu owce i woły, srebro, złoto, sługi i służące, wielbłądy i osły.
36 Sara zaś, żona mego pana, urodziła mu w podeszłym wieku syna, któremu oddał wszystko, co posiadał.
37 Mój pan zaprzysiągł mnie, mówiąc: "Nie weźmiesz żony dla syna mojego spośród córek Kananejczyków, w których kraju przebywam.
38 Musisz udać się do kraju ojca mojego, i z mojej rodziny weźmiesz żonę dla syna mojego".
39 Powiedziałem wtedy panu mojemu: Może żadna niewiasta nie będzie chciała jechać ze mną.
40 On zaś rzekł: "Jahwe, któremu służyłem, pośle swojego anioła z tobą i uczyni skuteczną twoją podróż, i weźmiesz żonę dla mojego syna spośród mojej rodziny i z domu mojego ojca.
41 Wtedy będziesz zwolniony od tej przysięgi, jeśli przybędziesz do mojej rodziny. I jeśliby ci nie dali [żony dla Izaaka], wtedy będziesz zwolniony od tej przysięgi".
42 Przyszedłszy zaś do studni modliłem się: Jahwe, Boże mojego pana Abrahama, racz uczynić skuteczną moją podróż, jaką odbywam.
43 Oto stoję obok źródła wody, niechaj się mi zdarzy, że młoda dziewczyna, do której powiem: Nachylże dzban, abym mógł się napić,
44 a ona zaś odpowie: Pij ty, i wielbłądy twoje napoję, to będzie ta, którą Jahwe przeznacza słudze, synowi mego pana.
45 Nie skończyłem jeszcze modlić się serdecznie, a oto nadeszła Rebeka. Miała zaś dzban na ramieniu. Ona to zeszła do studni i zaczerpnęła [wody]. I rzekłem jej: Zechciej mi dać pić!
46 Ona szybko pochyliła swój dzban i rzekła: "Pij! Napoję też i twe wielbłądy!" Piłem i napoiła także moje wielbłądy.
47 Potem zapytałem: "Czyją jesteś córką?" Ona zaś odpowiedziała: "Jestem córką Batuela, syna Nachora, którego urodziła mu Milka". Wtedy podarowałem kolczyk do jej nosa i bransolety na jej ręce.
48 Następnie upadłem na kolana, oddałem pokłon Jahwe i błogosławiłem Jahwe, Boga mojego pana Abrahama, który prowadził mnie dobrą drogą, abym mógł wziąć za żonę córkę brata pana mojego, dla jego syna.
49 Dlatego teraz powiedzcie mi, czy zechcecie okazać łaskę i wierność mojemu panu. Jeśli zaś nie, to powiedzcie mi, a ja się zwrócę na prawo albo na lewo".
50 Na to Laban i Batuel tak odpowiedzieli: ,Skoro Jahwe tak pokierował tą sprawą, my nie możemy powiedzieć tak lub nie.
51 Oto masz przed sobą Rebekę. Weź ją z sobą i wracaj! Niechaj będzie żoną syna twojego pana, jak to postanowił Jahwe!"
52 Skoro usłyszał sługa Abrahama te słowa, rzucił się na ziemię przed Jahwe.
53 Później wyjął sługa przedmioty srebrne i przedmioty złote oraz różne szaty i dał je Rebece. Dał też bogate dary jej bratu oraz matce.
54 I jedli i pili, on i jego ludzie, a później udali się na spoczynek. Gdy zaś powstali rano, tak powiedział [sługa]: "Pozwólcie mi jechać do mojego pana!"
55 Lecz brat i matka rzekli: "Niechaj dziewczyna pozostanie z nami przez jakiś czas, choćby przez dziesięć dni, zanim odjedzie".
56 Wtedy znów odpowiedział [sługa]: "Nie zatrzymujcie mię! Jahwe uczynił skuteczną moją podróż. Pozwólcie mi odjechać i powrócić do mojego pana".
57 Wtedy oni rzekli: "Zawołamy dziewczynę i zapytamy ją o zgodę".
58 I zawołali Rebekę, i zapytali: "Czy chcesz jechać z tym mężem?" Ona zaś rzekła: "Pojadę".
59 Pozwolili przeto jechać Rebece, siostrze swej i jej piastunce ze sługą Abrahama i jego ludźmi.
60 I błogosławili Rebece w ten sposób: "Siostro nasza, niechaj potomstwo twoje będzie niezliczone i niechaj posiądzie bramy nieprzyjaciół".
61 Rebeka powstała ze swymi służącymi, wsiadły na wielbłądy i ruszyły w drogę za owym mężem. Tak to sługa zabrał Rebekę i odjechał.
62 A Izaak przyszedł na pustynię do studni Lahaj-Roj. Mieszkał wówczas w ziemi Negeb.
63 Gdy wyszedł Izaak, aby się przejść przed wieczorem, podniósł oczy swoje i ujrzał, że zbliżają się wielbłądy.
64 Rebeka podniósłszy swe oczy zobaczyła Izaaka i zsiadła z wielbłąda.
65 I zapytała sługę: "Kto jest ten człowiek, który idzie przez pole na nasze spotkanie?" Sługa odrzekł: "To jest mój pan". Wówczas wziąwszy zasłonę zakryła się nią.
66 Sługa opowiedział Izaakowi wszystkie sprawy, jakich dokonał.
67 Izaak wprowadził Rebekę do swego namiotu i pojął Rebekę za żonę. A umiłowawszy ją pocieszył się Izaak po śmierci swej matki.
1 Abraham pojął znowu żonę, która miała imię Ketura.
2 Ona mu zrodziła Zimrana, Joksana, Medana, Madiana, Jisbaka i Suacha.
3 Joksan był ojcem Seby i Dedana. Synami Dedana byli Assurim, Letusim i Leummim.
4 Synami zaś Madiana byli Efa, Efer, Henoch, Abidach i Eldaa. To są wszyscy synowie Ketury.
5 Abraham oddał wszystko co miał Izaakowi.
6 A synom innych żon, jakie miał Abraham, dał jeszcze za swojego życia podarki i kazał im jechać na wschód, daleko od Izaaka, swego syna, na wschód [od Kanaanu].
7 Liczba zaś lat, jakie przeżył Abraham, wynosiła sto siedemdziesiąt pięć lat.
8 I zachorował Abraham i umarł w szczęśliwej starości, już stary i syt [życia], i został dołączony do swych przodków.
9 Jego synowie, Izaak i Ismael, złożyli go do grobu w grocie Makpela na polu Efrona, syna Sochara, Hetejczyka, które leży naprzeciw Mamre.
10 Pole to kupił Abraham od synów Heta. Tutaj zostali pochowani Abraham i Sara, jego małżonka.
11 Po śmierci Abrahama Bóg błogosławił Izaaka, jego syna; a zamieszkał Izaak obok studni Lahaj-Roj.
12 Oto potomkowie Ismaela, syna Abrahama, którego zrodziła Abrahamowi Hagar, Egipcjanka, służąca Sary.
13 Oto imiona synów Ismaela, czyli imiona ich potomków: Nebajot, pierworodny syn Ismaela, Kedar, Adbeel, Mibsam,
14 Misma, Duma, Massa,
15 Hadad, Teima, Jetur, Nafisz i Kedma.
16 To są synowie Ismaela i te są imiona ich zagród i ich ogrodzeń.
17 Liczba zaś lat Ismaela, jaką przeżył, wynosiła sto trzydzieści siedem lat. Potem zachorował i umarł, i został dołączony do swoich przodków.
18 Jego potomkowie zamieszkali w okolicy od Hawila do Sur, które leży naprzeciw Egiptu, na drodze do Assur. Rozprzestrzeniali się mimo sprzeciwu wszystkich innych spokrewnionych plemion.
19 A oto dzieje Izaaka, syna Abrahama. Abrahamowi urodził się Izaak.
20 Izaak miał czterdzieści lat, gdy pojął za żonę Rebekę, córkę Batuela Aramejczyka z Paddan-Aram, siostrę Labana Aramejczyka.
21 Izaak modlił się do Jahwe za swoją żonę, ponieważ była niepłodna. I wysłuchał go Jahwe, i poczęła jego żona Rebeka.
22 I poruszyły się niemowlęta w łonie jej, i rzekła: "Jeżeli tak, to po co [ja żyję]?" I poszła radzić się Jahwe.
23 Wtedy powiedział Jahwe do niej : "Dwa narody są w łonie twoim. I dwa plemiona we wnętrzu twoim. Jeden naród przewyższy drugi, Starszy służyć będzie młodszemu".
24 Gdy nadeszły dni porodu, miała bliźnięta w swoim łonie.
25 I narodził się pierwszy, a był czerwony [pokryty] cały jakby płaszczem z uwłosienia. A dano mu imię Ezaw.
26 Wnet potem narodził się jego brat, trzymając ręką piętę Ezawa, a dano mu imię Jakub. W czasie ich urodzenia miał Izaak sześćdziesiąt lat.
27 I wyrosły dzieci. Ezaw stał się człowiekiem znającym się na myślistwie, człowiekiem stepu, a Jakub stał się człowiekiem spokojnym i mieszkał pod namiotem.
28 Izaak kochał Ezawa, gdyż upolowana [przezeń] zwierzyna była smaczną, a Rebeka kochała Jakuba.
29 Gdy Jakub gotował potrawę z soczewicy, przyszedł Ezaw z pola, a był bardzo głodny.
30 I powiedział Ezaw do Jakuba: "Daj mi trochę z tej potrawy czerwonej, ponieważ jestem bardzo głodny". Z tej to przyczyny nadano mu imię Edom.
31 Jakub odpowiedział mu: "Sprzedaj mi więc twoje prawo do pierworodztwa!"
32 Ezaw rzekł: "Oto umieram! Po co mi prawo do pierworodztwa?"
33 I powiedział Jakub: "Przysięgnij mi teraz!" I złożył mu przysięgę i sprzedał Jakubowi uprawnienia pierworodztwa.
34 Jakub dał Ezawowi chleba i ugotowaną potrawę, a Ezaw najadł się, napił, a potem wstał i odszedł. W ten sposób utracił uprawnienia pierworodztwa.
1 I nastał głód na ziemi, podobny do tego poprzedniego, jaki miał miejsce za dni Abrahama, i poszedł Izaak do Gerary do Abimelecha, króla Filistynów.
2 I ukazał się mu Jahwe, mówiąc: "Nie chodź do Egiptu, pozostań w ziemi, jaką ci wskażę.
3 Przebywaj w tej ziemi, a ja będę z tobą i błogosławić ci będę, gdyż tobie i potomstwu twemu dam całą tę ziemię i dotrzymam przysięgi, jaką złożyłem Abrahamowi, twojemu ojcu.
4 Rozmnożę potomstwo twoje jako gwiazdy na niebie i dam potomstwu twojemu całą tę ziemię, a w potomstwie twoim będą błogosławione wszystkie narody ziemi,
5 gdyż Abraham usłuchał głosu mojego i strzegł zleceń moich, rozkazów moich i praw moich".
6 Izaak mieszkał w Gerarze.
7 Gdy ludzie tej okolicy pytali go o niewiastę, odpowiadał: "To jest moja siostra!" Bał się zaś powiedzieć: "To jest moja żona". Lękał się, żeby ludzie tej okolicy nie zabili go z powodu Rebeki, gdyż była piękną.
8 Gdy przebywał tam przez dłuższy czas, zdarzyło się, że Abimelech, król Filistynów, patrząc przez okno, dojrzał Izaaka uśmiechającego się do Rebeki jako do żony.
9 I wezwał Abimelech Izaaka, i powiedział mu: "Bez wątpienia to jest twoja żona! Jak mogłeś powiedzieć: "To jest moja siostra"?" Odpowiedział Izaak: "Powiedziałem w ten sposób z obawy, abym nie umarł z powodu niej".
10 I powiedział Abimelech: "Cóżeś nam uczynił? Mało [brakowało], a ktoś z ludu żyłby z twoją żoną i sprowadziłbyś na nas przestępstwo".
11 I wydał Abimelech rozporządzenie, mówiąc: "Ktokolwiek odważyłby się dotknąć tego męża i jego żony, poniesie śmierć".
12 Izaak zasiał zboże na tej ziemi i zebrał w tym roku stokrotny plon, gdyż błogosławił mu Jahwe.
13 I stawał się bogaty ten mąż, i stał się w końcu bardzo bogaty.
14 Miał wielkie stado owiec i wielkie stado bydła oraz wielką liczbę sług. I zazdrościli mu Filistyni.
15 Wszystkie studnie, które wykopali słudzy jego ojca za dni Abrahama, jego ojca, zamknęli Filistyni i zasypali ziemią.
16 I rzekł Abimelech do Izaaka: "Odejdź od nas, gdyż stałeś się bogatszy od nas!"
17 I odszedł Izaak stamtąd, i rozbił namiot nad potokiem Gerar, i tu się zatrzymał.
18 I zabrał się Izaak do odkopania studzien z wodą, jakie wykopano za dni Abrahama, jego ojca, a które po śmierci Abrahama pozasypywali Filistyni. I nadał im te same nazwy, jakie im nadał jego ojciec.
19 Potem kopali słudzy Izaaka nad potokiem i znaleźli tam studnię wody źródlanej.
20 Pasterze z Gerary wszczęli wtedy kłótnię z pasterzami Izaaka i mówili: "To nasza woda!" Nadał przeto [Izaak] tej studni nazwę Esek, ponieważ kłócili się z nim o nią.
21 Następnie wykopał inną studnię i o nią wiedli również spór. I nadał jej nazwę Sitna.
22 Potem odszedł stąd i znów wykopał studnię, i nie wszczęli już z nim kłótni o nią. I dał jej nazwę Rehobot, i powiedział: ,Teraz Jahwe dał nam wiele przestrzeni, abyśmy się mogli rozmnożyć w tej ziemi".
23 I udał się stąd do Beerseby.
24 A Jahwe ukazał się mu w tej nocy mówiąc: "Jestem Bogiem Abrahama, twego ojca! Nie bój się, gdyż ja jestem z tobą, będę udzielał ci błogosławieństwa i rozmnożę potomstwo twoje z powodu Abrahama, mojego sługi".
25 I zbudował tam ołtarz, i wzywał imienia Jahwe. Rozbił tu swój namiot, a słudzy Izaaka wykopali tu studnię.
26 I przybył Abimelech z Gerary do niego a wraz z nim Ahuzzat, przyjaciel jego, i Pikol, dowódca jego wojska.
27 Izaak zapytał ich: "Po co przyszliście do mnie? Przecież nienawidziliście mnie i zmusiliście mię do odejścia od was".
28 Odrzekli: "Poznaliśmy, że Jahwe był z tobą, i powiedzieliśmy: Niech będzie zgoda między nami, czyli między tobą i nami. Chcemy przeto zawrzeć przymierze z tobą!
29 Nie czyń nam nic złego, jak i my nie wyrządziliśmy tobie zła, ale jedynie wyświadczaliśmy ci dobro i odesłaliśmy cię w pokoju. Teraz bądź błogosławiony przez Jahwe!"
30 Wówczas Izaak wyprawił im ucztę, a oni jedli i pili.
31 Wczesnym zaś rankiem powstali i złożyli sobie nawzajem przysięgę, później pożegnał ich Izaak, i rozstali się w zgodzie.
32 W tym samym dniu słudzy Izaaka przyszli doń z wiadomością, że wykopali studnię, mówiąc: "Znaleźliśmy wodę!"
33 I dał studni nazwę Szibea. Miasto zaś nosi po dzień dzisiejszy nazwę Beer-Seba.
34 Ezaw, mając lat czterdzieści, pojął za żonę Judytę, córkę Beeri, Hetyty, i Basemat, córkę Elona, Hetyty.
35 Były one powodem zmartwień Izaaka i Rebeki.
1 Gdy się Izaak zestarzał, a oczy jego osłabiły się tak bardzo, że nie mógł widzieć, wezwał starszego swego syna Ezawa i powiedział mu: , Synu mój!" A on odrzekł mu: "Oto jestem!"
2 I rzekł do niego [Izaak]: "Oto zestarzałem się i nie znam dnia śmierci mojej.
3 Weźże teraz twoją broń, twój kołczan i twój łuk i wyjdź w pole, i upoluj mi zwierzynę.
4 Potem sporządzisz mi z niej potrawę, jaką ja lubię, i przyniesiesz mi ją, i będę ją jadł, aby cię dusza moja pobłogosławiła, zanim umrę".
5 A Rebeka posłyszała, co mówił Izaak do Ezawa, syna swego. Ezaw odszedł w pole, aby upolować zwierzynę i przynieść ją [ojcu].
6 I rzekła Rebeka do syna swego Jakuba, mówiąc: "Oto słyszałam słowa, z jakimi się zwrócił do Ezawa, brata twego:
7 "Przynieś mi zwierzynę i przygotuj mi z niej potrawę, i będę ją jadł, aby cię dusza moja pobłogosławiła przed Jahwe, zanim umrę".
8 Teraz, synu, posłuchaj tego, co ci mówię:
9 Idź do trzody i przynieś mi stamtąd dwa tłuste koziołki, a uczynię z nich potrawę dla ojca twojego, którą lubi.
10 Zaniesiesz ją ojcu twemu i będzie jadł, i pobłogosławi ci, zanim umrze".
11 Wtedy powiedział Jakub Rebece, matce swej: "Oto Ezaw, mój brat, jest człowiekiem owłosionym, ja natomiast jestem człowiekiem nieowłosionym.
12 Jeśli dotknie mnie ojciec, to będę w oczach jego uchodził za oszusta i sprowadzę na siebie przekleństwo, a nie błogosławieństwo".
13 I odrzekła mu matka jego: "Na mnie [niech spadnie] przekleństwo twoje, synu mój! Posłuchaj głosu mojego, idź i przynieś mi [koziołki]".
14 Poszedł tedy i przyniósł je matce swej, a matka jego przygotowała potrawy, które lubił ojciec jego.
15 Potem Rebeka wzięła najkosztowniejsze szaty swego starszego syna Ezawa, jakie były w domu, i ubrała w nie Jakuba, młodszego syna swego.
16 I owinęła kozimi skórami ręce jego i nieowłosioną szyję jego.
17 Następnie dała w ręce Jakuba, syna swego, przygotowaną potrawę i chleb.
18 A [Jakub] wszedłszy do ojca swego, powiedział: "Ojcze mój!" A on odpowiedział: "Oto jestem! Ktoś ty, synu mój?"
19 Odpowiedział Jakub ojcu swojemu: "Jam jest Ezaw, twój syn pierworodny. Wykonałem twoje polecenie. Podnieś się przeto, usiądź i spożywaj [potrawę] ze zwierzyny, aby mi pobłogosławiła dusza twoja".
20 I powiedział Izaak do swojego syna: "W jakiż sposób tak szybko znalazłeś [zwierzynę], synu mój?" A on odpowiedział: "To Jahwe, twój Bóg, pozwolił mi ją napotkać!"
21 Wówczas rzekł Izaak do Jakuba: "Zbliż się, abym cię mógł dotknąć, synu mój [i poznać], czy to ty jesteś syn mój Ezaw, czy też nie!"
22 Jakub zbliżył się do Izaaka, ojca swego, a ten go dotknął i powiedział: "Głos [twój] jest głosem Jakuba, ale ręce [twe] są rękami Ezawa".
23 I nie rozpoznał go, gdyż ręce jego były owłosione jak ręce Ezawa, jego brata, i udzielił mu błogosławieństwa.
24 Później zapytał: "Czyś to ty, mój syn Ezaw?" A on odrzekł: "Tak, to ja!"
25 I rzekł: "Podaj mi, synu, bym spożył potrawę ze zwierzyny i aby cię błogosławiła dusza moja". I podał mu, i jadł, i przyniósł mu też wino, i pił.
26 Wówczas powiedział do niego Izaak, ojciec jego: "Przybliż się do mnie i ucałuj mnie, synu mój".
27 I zbliżył się, i ucałował go, a gdy poczuł zapach szat jego, pobłogosławił go i powiedział: "Oto zapach syna mego jako zapach pola, które pobłogosławił Jahwe.
28 Niech ci Bóg użycza rosy z nieba i żyzności ziemi oraz obfitości zboża i wina!
29 Niech ci służą ludy i padają przed tobą narody! Bądź panem twoich braci, i niech padają przed tobą synowie matki twojej. Niech będą przeklęci, którzy cię przeklinają, i niech będą błogosławieni, którzy cię błogosławią!"
30 Gdy Izaak skończył błogosławić Jakuba, i zaledwie Jakub odszedł od Izaaka, ojca swego, wrócił Ezaw, brat jego, z polowania.
31 Przygotował również potrawę i przyniósł ją ojcu swemu, i powiedział do niego: "Niechże wstanie mój ojciec i spożyje [potrawę] ze zwierzyny syna swego, aby mi pobłogosławiła dusza twoja!"
32 I powiedział doń ojciec jego: "Kto ty jesteś?" A on odpowiedział: "Jam jest syn twój pierworodny Ezaw".
33 Przeraził się niezwykle Izaak, mówiąc: "Któż był ten, który ułowił zwierzynę i przyniósł [potrawę] z niej? Zjadłem ją, zanim przyszedłeś, i udzieliłem mu błogosławieństwa, aby był błogosławiony!"
34 Gdy usłyszał Ezaw te słowa ojca swego, krzyknął krzykiem wielkim i gorzkim, mówiąc ojcu swemu: "Pobłogosław także i mnie, mój ojcze!"
35 A on rzekł: "Twój brat przyszedł podstępnie i wziął błogosławieństwo twoje".
36 I rzekł [Ezaw]: "Czyż nie słusznie dano mu imię Jakub, gdyż oszukał mię już dwa razy! Odebrał mi pierworodztwo, a teraz zabrał mi błogosławieństwo!" I dodał [Ezaw]: "Czyż nie zachowałeś dla mnie błogosławieństwa?"
37 Odpowiadając Izaak Ezawowi, powiedział: "Oto ustanowiłem go panem nad tobą i dałem mu wszystkich braci za sługi, zaopatrzyłem go w zboże i wino! Cóż mogę uczynić dla ciebie, mój synu?"
38 Wtedy odpowiedział Ezaw do ojca swego, mówiąc: "Czyż tylko jedno błogosławieństwo masz, mój ojcze? Pobłogosław również i mnie, mój ojcze!" Potem Ezaw podniósł głos swój i zapłakał.
39 Wtedy Izaak, ojciec jego, odpowiedział mówiąc:
40 "Oto mieszkanie twoje będzie bardzo daleko od żyznej ziemi, i daleko od rosy niebieskiej [spadającej] z góry, z miecza twego żyć będziesz i bratu twemu służyć będziesz. Później jednak, gdy zapragniesz, zrzucisz jarzmo z twojej szyi".
41 Znienawidził Ezaw Jakuba z powodu błogosławieństwa, którego mu udzielił ojciec jego, i powiedział Ezaw w sercu swoim: "Zbliżają się dni żałoby ojca mego i zabiję wtedy Jakuba, brata mojego".
42 Gdy doniesiono Rebece słowa Ezawa, jej syna pierworodnego, wezwała Jakuba, swego syna młodszego, i powiedziała do niego: "Oto Ezaw, brat twój, pragnie się zemścić na tobie i zabić cię.
43 Teraz, synu mój, posłuchaj głosu, wstań i uciekaj do Labana, brata mojego, do Haranu.
44 Pozostaniesz u niego przez jakiś czas, aż przeminie gniew brata twego.
45 A gdy się odwróci gniew brata twego od ciebie i gdy zapomni, co mu uczyniłeś, poślę i wezwę cię stamtąd. Czemu to mam was tracić obydwu w jednym dniu?"
46 Powiedziała Rebeka do Izaaka: "Zbrzydło mi życie z powodu córek Heta. Jeśli Jakub weźmie również żonę z córek Heta, z córek tej ziemi, to nie mam po co żyć".
1 Izaak wezwał Jakuba, pobłogosławił go i dał mu rozkaz, mówiąc: "Nie bierz sobie za żonę żadnej z córek Kananejczyków.
2 Wstań i idź do Paddan-Aram, do domu Batuela, ojca twojej matki, i weź sobie za żonę jedną z córek Labana, brata twojej matki.
3 A Bóg wszechmogący niech cię obsypie swoimi błogosławieństwami i uczyni cię płodnym i licznym, abyś stał się [ojcem] licznych narodów.
4 I niech tobie użyczy błogosławieństwa Abrahamowego, i potomstwu twemu, byś posiadł ziemię twoich wędrówek, którą przyrzekł Bóg Abrahamowi".
5 Tak to Izaak wysłał Jakuba, i odszedł do Paddan-Aram do Labana, syna Batuela, Aramejczyka, brata Rebeki, matki Jakuba.
6 Ezaw wiedział, że Izaak pobłogosławił Jakubowi i wysłał go do Paddan-Aram, aby wziął sobie tam żonę, a błogosławiąc go, dał mu rozkaz, mówiąc: "Nie bierz sobie za żonę żadnej z córek Kananejczyków".
7 [Wiedział też], że Jakub usłuchał swego ojca i swej matki i poszedł do Paddan-Aram.
8 I to wiedział Ezaw, że niemiłe są córki Kananejczyków w oczach Izaaka, ojca jego.
9 I poszedł Ezaw do Ismaela, i wziął sobie za żonę, poza swoimi żonami, Mahalatę, córkę Ismaela, syna Abrahama, siostrę Nebajota.
10 Jakub wyszedł z Beerseby i udał się do Haranu.
11 Przybył na pewne miejsce i pozostał tu na noc, gdyż słońce już zaszło. Wziął zaś jeden z kamieni tego miejsca i położył sobie pod głowę, i położył się spać.
12 Miał wtedy taki sen: Oto drabina stała na ziemi, a wierzchołkiem sięgała nieba, i oto aniołowie Boży wstępowali i zstępowali po niej.
13 I oto Jahwe stanął przed nim i powiedział: "Jestem Jahwe, Bóg ojca twego Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, dam tobie i potomstwu twemu.
14 Potomstwo twoje stanie się liczne jak proch ziemi i rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, na północ i na południe; w potomstwie twoim będą błogosławione wszystkie pokolenia ziemi.
15 Oto ja będę z tobą i będę cię strzegł wszędzie, gdziekolwiek pójdziesz, i sprowadzę cię do tej ziemi, gdyż cię nie opuszczę, aż nie uczynię tego, co ci przyrzekłem".
16 Jakub obudził się ze snu i rzekł: "Prawdziwie Jahwe jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem".
17 I zląkł się [Jakub], i powiedział: "O, jak straszne jest to miejsce. To nic innego, jak dom Boga i brama niebios".
18 Jakub powstał wczesnym rankiem, wziął kamień, który miał pod głową, postawił go jako stele i wylał oliwę na jego wierzch.
19 I dał imię miejscu temu Betel, lecz poprzednio miasto nosiło imię Luz.
20 I uczynił Jakub ślub, mówiąc: "Jeśli będzie Bóg ze mną i będzie mię strzegł w czasie podróży, którą odbywam, i da mi chleb do jedzenia i szaty do ubrania się,
21 i jeśli wrócę w pokoju do domu mego ojca, będzie mi Jahwe Bogiem moim.
22 A kamień ten, który postawiłem jako stelę, będzie domem Boga, i z tego wszystkiego, co mi dasz, złożę dziesięcinę dla ciebie".
1 Jakub wybrał się w drogę i przybył do ziemi synów Wschodu.
2 I ujrzał studnię na polu, a przy niej leżące trzy stada owiec. Z tej studni pojono trzodę, a kamień wielki zamykał otwór studni.
3 Gdy się zeszły wszystkie trzody, odsuwano kamień znad otworu studni i pojono owce, a potem przesuwano kamień z powrotem na otwór studni, na jego miejsce.
4 Powiedział do nich Jakub: "Bracia moi, skąd wy jesteście?" Odrzekli: "Jesteśmy z Haranu".
5 I rzekł im: "Znacie Labana, syna Nachora?" Odpowiedzieli mu: "Znamy!"
6 Potem zapytał: "Czy zdrowy?" Odpowiedzieli mu: "Zdrowy. A oto nadchodzi Rachela, córka jego, z owcami".
7 Wtedy rzekł [Jakub]: "Jeszcze dużo dnia i nie pora przeto na spędzanie trzód, napójcie tedy owce i wypędźcie je na pastwiska!"
8 Odrzekli: "Nie możemy ich [poić], dopóki nie zbiorą się wszystkie trzody, wtedy odsunie się kamień znad otworu studni, i wówczas napoimy owce".
9 Gdy jeszcze z nimi rozmawiał, nadeszła Rachela z owcami, należącymi do jej ojca. Była bowiem pasterką.
10 Zaledwie Jakub ujrzał Rachelę, córkę Labana, brata swej matki, i owce Labana, brata swej matki, pobiegł, odsunął kamień i napoił owce Labana, brata swoje] matki.
11 Potem ucałował Rachelę, podniósł głos i zapłakał.
12 Gdy Jakub powiedział Racheli, że jest krewnym jej ojca i synem Rebeki, pobiegła donieść o tym swojemu ojcu.
13 Gdy Laban usłyszał tę wiadomość o Jakubie, synu swojej siostry, wybiegł na jego spotkanie, wziął go w ramiona i zabrał do swego mieszkania. Jakub opowiedział Labanowi wszystkie swe sprawy.
14 A Laban mówił do niego: "Zaiste jesteś kością moją i ciałem moim!" Zamieszkał u niego Jakub cały miesiąc.
15 Potem rzekł Laban do Jakuba: "Czyż dlatego, że jesteś moim krewnym, będziesz mi służył za darmo? Powiedz mi, jaka ci się należy zapłata?"
16 Laban miał dwie córki: starsza miała imię Lia, a młodsza [nazywała się] Rachela.
17 Lia miała oczy bez blasku, a Rachela była pięknej postaci i powabnego wyglądu.
18 Jakub pokochał Rachelę i rzekł: "Będę służył ci siedem lat za Rachelę, młodszą córkę twoją".
19 Laban rzekł: "Wolę dać ją tobie niż komu innemu: pozostań tedy u mnie!"
20 I służył Jakub za Rachelę przez siedem lat, a wydawały mu się jako dni kilka, gdyż ją miłował.
21 I rzekł Jakub do Labana: "Już czas upłynął, daj mi przeto żonę moją, abym z nią żył razem".
22 Wtedy zaprosił Laban wszystkich ludzi z okolicy i wyprawił ucztę.
23 Wieczorem zaś wziął Lię, córkę swą, i zaprowadził ją do Jakuba, który żył z nią.
24 Dał zaś Laban swej córce Lii jej własną służącą Zilpę.
25 Rano zobaczył Jakub, że ma [za żonę] Lię. Rzekł przeto do Labana: "Cóż to uczyniłeś? Czyż nie służyłem u ciebie za Rachelę? Dlaczego mię oszukałeś?"
26 Na to odpowiedział Laban: "Nie ma takiego zwyczaju u nas, aby wydawać za mąż młodszą przed starszą!
27 Mieszkaj z tą przez tydzień, a potem dam ci także i tamtą, ale będziesz za nią służył u mnie jeszcze przez siedem lat".
28 Jakub zgodził się na to i mieszkał przez tydzień z tamtą, a Laban dał mu Rachelę, swoją córkę, za żonę.
29 Racheli zaś, swej córce, dał Laban jej własną służącą Bilhę, aby jej służyła.
30 Jakub żył także z Rachelą i miłował Rachelę więcej niż Lię. I służył u Labana jeszcze przez siedem lat.
31 Jahwe widział, że Lia była znienawidzoną, otworzył przeto jej łono, a Rachela była niepłodna.
32 Poczęła Lia i urodziła syna, i nazwała imię jego Ruben, mówiąc: "Wejrzał Jahwe na moje upokorzenie, teraz mój mąż będzie mnie miłował".
33 I poczęła znowu, i porodziła syna, mówiąc: "Wysłuchał mnie Jahwe, ponieważ byłam odsuniętą i dał mi jeszcze to [dziecię]". I dała mu imię Symeon.
34 Potem znów poczęła i porodziła syna, mówiąc: "Tym razem mój mąż przywiąże się do mnie, gdyż mu dałam trzech synów". I dlatego dała mu imię Lewi.
35 I jeszcze raz poczęła, i zrodziła syna, mówiąc: "Tym razem będę sławić Jahwe". I dała mu dlatego imię Juda. Wtedy przestała rodzić.
1 Rachela, widząc że nie może dać Jakubowi potomstwa, zazdrościła swej siostrze i mówiła do Jakuba: "Daj mi dzieci, bo inaczej umrę".
2 Jakub wybuchnął gniewem i rzekł do Racheli: "Czyż ja jestem na miejscu Boga i czy ja obdarzam cię potomstwem?"
3 Wtedy rzekła: "Mam służącą Bilhę, żyj z nią, a porodzi na moich kolanach i przynajmniej w ten sposób będę miała syna".
4 Oddała mu tedy Bilhę za żonę i Jakub żył z nią.
5 Bilha poczęła i porodziła syna Jakubowi.
6 Rachela rzekła: "Bóg rozsądził moją sprawę, gdyż wysłuchał mojego głosu i dał mi syna". I nadała mu imię Dan.
7 ? znowu poczęła Bilha, służąca Racheli, i urodziła Jakubowi drugiego syna.
8 Rachela rzekła: "Wiodłam nadludzką walkę z siostrą moją i odniosłam nad nią zwycięstwo!" I nadała mu imię Neftali.
9 Ale i Lia, widząc że przestała rodzić, wzięła służącą swą Zilpę i dała ja Jakubowi za żonę.
10 Zilpa, służąca Lii, zrodziła Jakubowi syna.
11 Lia rzekła: "Na szczęście!" I nadała mu imię Gad.
12 Zilpa, służąca Lii, porodziła drugiego syna Jakubowi.
13 Lia rzekła: ,Na moje błogosławieństwo, gdyż niewiasty będą mię zwać błogosławioną!" I nadała mu imię Aser.
14 W czasie żniw, kiedy zbierano zboże, wyszedł Ruben na pole i znalazł mandragory, i przyniósł je matce swojej Lii. Wtedy Rachela rzekła: "Daj mi mandragory syna twego".
15 Ona jej odrzekła: "Czy ci jeszcze mało, że mi zabrałaś mego męża i chcesz mi jeszcze zabrać mandragory syna mego?" Wtedy Rachela rzekła: "Niech więc spocznie z tobą tej nocy za mandragory twego syna".
16 A gdy Jakub wracał wieczorem z pola, wyszła Lia na jego spotkanie i rzekła mu: "Do mnie przyjdź, bo nabyłam cię za mandragory mego syna". I spoczął z nią tej nocy.
17 Bóg zaś wysłuchał pragnienia Lii, gdyż poczęła i urodziła Jakubowi piątego syna.
18 I rzekła Lia: "Dał mi Bóg nagrodę za to, że oddałam moją służącą mężowi". I nadała synowi imię Issachar.
19 I znowu Lia poczęła, i zrodziła Jakubowi szóstego syna.
20 I rzekła Lia: "Obdarzył mię Bóg pięknym darem". Teraz będzie już mieszkał mój mąż ze mną, bo mu zrodziłam sześciu synów". I nadała synowi imię Zabulon.
21 A później zrodziła jeszcze córkę, i nadała jej imię Dyna.
22 Ale Bóg wspomniał i na Rachelę i wysłuchał ją Bóg, i otworzył jej łono.
23 I ona poczęła, i zrodziła syna, mówiąc: "Zdjął Bóg ze mnie hańbę".
24 I nadała synowi imię Józef, prosząc: "Oby Bóg dodał mi jeszcze jednego syna!"
25 W tym czasie, gdy Rachela zrodziła Józefa, rzekł Jakub do Labana: "Pozwól mi odejść i wrócić do ziemi rodzinnej.
26 Daj mi też moje żony i moje dzieci, za które ci służyłem, i odejdę. Wiesz dobrze, jak ci służyłem".
27 Laban powiedział: "Jeśli znalazłem łaskę u ciebie [zostań]. Przekonałem się bowiem, że Jahwe błogosławił mi dzięki tobie".
28 Potem powiedział: "Powiedz, jakiej chciałbyś zapłaty ode mnie, a ja ci ją dam".
29 Jakub odrzekł: "Wiesz dobrze, jak ci służyłem i jak wzrósł dobytek twój dzięki mnie.
30 Miałeś niewiele, gdy przybyłem do ciebie. Odkąd zaś jestem u ciebie, pomnożył się [twój dobytek] znacznie, gdyż Jahwe ci błogosławił. Jednak teraz wypada również, abym myślał o swojej rodzinie".
31 Wtedy Laban rzekł: "Cóż mam ci dać?" A Jakub odrzekł: "Nic nie musisz mi dawać, ale spełnij jedynie moją prośbę, a będę pasł dalej twoją trzodę i będę się nią opiekował.
32 Chciałbym dziś obejść całą twą trzodę i wybrać z niej wszystkie jagnięta cętkowane, pstre i wszystkie jagnięta czarne wśród baranów oraz wszystkie [jagnięta] pstre i cętkowane pośród kóz. Taka byłaby moja zapłata.
33 Moje prawo przemówi za mną wtedy, gdy przyjdziesz, abyś obliczył moją zapłatę. Wszystkie [jagnięta], które nie są pstre i cętkowane między kozami i nie są czarne między baranami, będą rzeczą ukradzioną w moim posiadaniu".
34 Laban rzekł: "Dobrze, niechaj będzie według twego słowa!"
35 I jeszcze w tym samym dniu oddzielił kozły pocętkowane i pstre oraz wszystkie kozy cętkowane i pstre, czyli wszystkie, które miały cokolwiek białego, i wszystkie czarne barany, i dał je swoim synom.
36 I wyznaczył drogę trzech dni między tą [trzodą] a między [trzodą] Jakuba, i pasł Jakub resztę trzody Labana.
37 I nazbierał Jakub gałązek topolowych, migdałowych i klonowych, i obdarł je z kory, tak że ukazała się białość na gałązkach.
38 I położył obdarte gałązki w korytach z wodą, gdzie pojono i gdzie przychodziła trzoda pić, aby je miała trzoda przed oczyma, gdy przyszła do wodopoju.
39 Gdy zaś trzody poczynały przed tymi gałązkami, to później rodziły potomstwo pstre i cętkowane.
40 Owce zaś [białe] oddzielił . Jakub w trzodzie Labana i umieścił je na przedzie trzody prążkowanej i czarnej, swoje natomiast stada trzymał osobno i nie łączył z trzodą Labana.
41 Kiedy poczynały trzody najmocniejsze, wówczas kładł Jakub gałązki w korytach przed oczyma trzody, aby poczynały przed tymi gałązkami.
42 Nie kładł zaś owych gałązek, ilekroć trzoda była wątła. Tak to wątłe trzody przypadły Labanowi, a mocne Jakubowi.
43 W taki sposób człowiek ten wzbogacił się bardzo i miał dużo trzody, sług i służących, wielbłądów i oślic.
1 Jakub słyszał, jak synowie Labana mówili: "Jakub zabrał wszystko, co było naszego ojca, i z tego, co było naszego ojca, dorobił się całego tego majątku".
2 I widział Jakub po twarzy Labana, że nie był on już teraz wobec niego taki, jak dawniej.
3 Wtedy to Jahwe rzekł do Jakuba: "Wracaj do ziemi twych ojców i do rodziny twojej, a ja będę z tobą".
4 A Jakub kazał przyjść Racheli i Lii w pole do swoich trzód.
5 I powiedział do nich: "Widzę po twarzy ojca waszego, że nie jest on teraz wobec mnie taki, jak dawniej, lecz Bóg mojego ojca jest ze mną.
6 Wy wiecie, że ze wszystkich sił służyłem waszemu ojcu.
7 Ojciec wasz oszukiwał mnie i zmieniał mi dziesięć razy zapłatę, ale Bóg nie pozwolił wyrządzić mi krzywdy.
8 Gdy bowiem powiedział w ten sposób: "Pstre [owce] będą twoją zapłatą", to cała trzoda rodziła pstre.
9 W taki sposób Jahwe zabrał ojcu waszemu trzodę i dał ją mnie.
10 W czasie gdy trzoda miała począć, podnosiłem oczy moje i widziałem we śnie barany pstre, cętkowane i krasę, które wskakiwały na owce.
11 A anioł Boży mówił do mnie we śnie: "Jakubie" - i powiedziałem: "Jestem".
12 A on mówił: "Podnieś oczy twoje i przypatrz się, jak wszystkie barany, które wskakiwały na owce, są pstre, cętkowane i krasę, gdyż widzę, jak z tobą postępują!
13 Ja jestem Bóg [który ukazałem ci się] w Betel, gdzie namaściłeś stelę i gdzie złożyłeś mi ślub. Teraz wstań, opuść tę ziemię i wracaj do swej ziemi rodzinnej"".
14 Rachela i Lia odpowiadając, rzekły: "Czyż mamy jeszcze jakiś udział i jakieś dziedzictwo w majętności naszego ojca?
15 Czyż nie potraktował nas jako obce, gdy nas sprzedał i użył dla siebie to, co otrzymał za nas?
16 Toteż wszelkie mienie, które Bóg zabrał ojcu naszemu, należy do nas i do naszych synów. Czyń tedy to, co ci rozkazał uczynić Bóg!"
17 Wstał tedy Jakub i kazał siąść swym dzieciom i swym żonom na wielbłądy.
18 Zabrał z sobą także swoją trzodę i całą majętność, jaką nabył, a mianowicie [trzodę, jaką nabył w Paddan-Aram], wracając do Izaaka, ojca swego w ziemi Kanaan.
19 Laban wyszedł zaś strzyc swe owce, a Rachela zabrała terafim, należące do jej ojca.
20 Jakub zwiódł Labana Aramejczyka, nie oznajmiając mu o swej ucieczce.
21 Uciekł tedy ze wszystkim, co należało do niego, a przeprawiwszy się przez rzekę [Eufrat] zdążał ku górze Galaad.
22 Trzeciego dnia doniesiono Labanowi, że Jakub uciekł.
23 Wziął tedy [Laban] swych braci, czyniąc pościg za nim przez siedem dni, i dosięgnął go na górze Galaad.
24 I przybył Bóg do Labana Aramejczyka we śnie nocnym, mówiąc doń: "Strzeż się, abyś nie powiedział przeciw Jakubowi ani dobrze, ani źle".
25 Laban dosięgnął Jakuba. Jakub rozbił namiot na jednej górze, a Laban ze swymi braćmi rozbił namiot na drugiej górze Galaad.
26 Laban rzekł do Jakuba: "Cóż uczyniłeś? Zwiodłeś mię i uprowadziłeś moje córki, jakoby mieczem pojmane!
27 Czemu skrycie uciekłeś i czemu oszukałeś mię? Czemu nie oznajmiłeś mi, a odesłałbym cię z weselem i ze śpiewem, z bębnami i z cytrami.
28 Nie pozwoliłeś mi okryć pocałunkami moich synów i moich córek. Nieroztropnie postąpiłeś!
29 A teraz jest w mojej mocy uczynić ci zło, ale Bóg ojca twego powiedział do mnie wczoraj, mówiąc: "Strzeż się, abyś nie powiedział przeciw Jakubowi nic przykrego".
30 A teraz, jeśli chciałeś odejść, tęskniąc za domem ojca twego, to czemu zabrałeś moje bogi?"
31 Jakub odpowiedział, mówiąc: "Miałem lęk, gdyż myślałem, że mi zechcesz może odebrać twoje córki!
32 U kogo zaś znajdziesz bogi twe, nie będzie żył! Wobec braci naszych szukaj, co jest u mnie twego i zabierz to sobie". Jakub nie wiedział, że Rachela skryła [bogi].
33 Laban wszedł do namiotu Jakuba, później do namiotu Lii i do namiotu dwóch służących i nie znalazł nic. Wyszedł tedy z namiotu Lii i wszedł do namiotu Racheli.
34 Rachela wzięła bogów i włożyła je do siodła wielbłąda i usiadła na nich. Laban przeszukał cały namiot, ale nie znalazł nic.
35 Ona rzekła do swego ojca: "Niechaj się nie gniewa mój pan, że nie mogę przed tobą powstać, gdyż przyszło na mnie to, co się przydarza niewiastom!" Przeszukał i nie znalazł bogów.
36 Wówczas Jakub rozgniewał się na Labana, mówiąc doń: "Jakiż to mój występek i jaki to mój grzech, że z taką zapalczywością goniłeś za mną?
37 Przeszukując wszystkie moje sprzęty, cóżeś to znalazł z twoich rzeczy? Połóż tu przed braćmi moimi i przed braćmi twoimi, aby rozsądzili między nami dwoma!
38 Oto dwadzieścia lat byłem u ciebie, twoje owce i twoje kozy nie były bezpłodne, nie jadłem baranów z trzody twojej.
39 Nie przynosiłem ci poszarpanych od zwierząt, ale sam nagradzałem wszelką szkodę, gdyż domagałeś się [wynagrodzenia] z mojej ręki czy to za skradzione we dnie, czy skradzione w nocy.
40 Mnie to pożerało gorąco dnia oraz zimno nocy, a sen uciekał daleko od moich oczu.
41 Przez dwadzieścia lat byłem w twoim domu; służyłem ci czternaście lat za dwie twoje córki, a sześć lat za trzodę, zmieniałeś dziesięć razy moją zapłatę.
42 Jeśliby Bóg ojca mojego, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka nie był ze mną, to byś wypuścił mię teraz z próżnymi rękoma. Bóg wejrzał na moją nędzę i na utrudzenie rąk moich i zganił cię w ostatnią noc".
43 Laban odpowiedział tak Jakubowi: "Córki twoje są moimi córkami, a synowie twoi są moimi synami, trzoda twoja jest moją trzodą. Cóż więc mogę uczynić dzisiaj córkom moim oraz ich dzieciom, które zrodziły?
44 Zawrzyjmy raczej przymierze: ja i ty, aby było świadectwem między mną a tobą!"
45 Jakub wziął jeden z kamieni i postawił stelę.
46 I rzekł Laban: "Kopiec ten jest dzisiaj świadectwem między mną a tobą!" I dlatego to dano mu imię Galaad
47 I nazwał go Laban Jagar-Sahaduta, a Jakub nazwał go Galaad.
48 - - -
49 oraz Mispa, gdyż powiedział: "Niech Jahwe sądzi między mną a tobą, gdy będziemy ukryci jeden przed drugim.
50 Jeśli będziesz trapił moje córki i jeśli pojmiesz inne żony oprócz moich córek, nie będzie nikogo oprócz nas, ale wiedz, że Bóg będzie świadkiem między mną a tobą!"
51 Potem Laban rzekł do Jakuba: "Oto kopiec ten i stela ta, którą postawiłem między mną a tobą.
52 Świadkiem będzie ten kopiec i świadkiem będzie ta stela, że nie przejdę obok ciebie i obok tego kopca, i obok tej steli, oraz że i ty nie przejdziesz obok mnie i obok tego kopca, i obok tej steli, aby uczynić zło.
53 Niech Bóg Abrahama i Bóg Nachora [Bóg ojców ich] rozsądzi między nami". Wówczas Jakub złożył przysięgę na Lęk swego ojca Izaaka.
54 Później Jakub złożył ofiarę na górze i zaprosił braci do spożycia chleba. I spożywali chleb i spędzili noc na górze.
55 - - -
1 Laban wstał wczesnym rankiem i ucałował swoich synów i swe córki, pobłogosławił je i odszedł. I powrócił Laban do siebie.
2 Jakub zaś poszedł swoją drogą i napotkali go posłańcy Boży.
3 A ujrzawszy ich, Jakub rzekł: "To jest pole Boga". I dał tej okolicy nazwę Mahanajim.
4 Później Jakub posłał wysłańców przed sobą do Ezawa, swego brata, do ziemi Seir, do kraju Edom.
5 I dał rozkaz, mówiąc: "Tak powiecie mojemu panu Ezawowi: Tak mówi twój sługa Jakub: "U Labana przebywałem i pozostawałem u niego aż dotąd.
6 Mam woły, osły, trzodę, sługi i służące. Wysyłam poselstwo przed moim panem, aby znaleźć łaską w oczach twoich"".
7 Wysłańcy powróciwszy do Jakuba, rzekli mu: "Przyszliśmy do twojego brata Ezawa, lecz on idzie naprzeciw ciebie, a ma przy sobie czterystu ludzi".
8 Jakub zląkł się bardzo i przestraszył. Później podzielił ludzi swych na dwa hufce oraz trzodę i bydło, tudzież wielbłądy,
9 mówiąc: Jeśli Ezaw napotka jeden hufiec i pobije go, to hufiec pozostały może ocaleć.
10 Wówczas rzekł Jakub: "Boże mojego ojca Abrahama i Boże mojego ojca Izaaka, Jahwe, któryś powiedział: "Powróć do swej ziemi ojczystej i uczynię ci dobrze!"
11 Mniejszy jestem niż wszelkie zmiłowanie twoje i wierność twoja, której dochowałeś słudze twemu, gdyż przekroczyłem ten Jordan mając jedynie laskę, a teraz mam dwa hufce.
12 Uwolnij mię z ręki mojego brata Ezawa, gdyż mam lęk przed nim, aby przyszedłszy nie pobił mię, nie oszczędzając ani matki, ani dzieci.
13 Oto tyś powiedział: "Ja ci uczynię dobrze i rozmnożę potomstwo twoje jako piasek morski, którego nie można policzyć, gdyż jest nieprzeliczony!""
14 Tutaj spędził noc, a potem wziął z tego, co nadeszło z jego mienia, na podarek dla Ezawa, swego brata:
15 dwieście kóz, dwadzieścia kozłów, dwieście owiec i dwieście baranków,
16 trzydzieści wielbłądzic karmiących z ich młodymi, czterdzieści krów i dziesięć wołów, dwadzieścia oślic i dziesięć osłów.
17 A powierzając w ręce swych sług każdą trzodę z osobna, rzekł do swych sług: "Idźcie przede mną i zachowajcie odstęp między każdą trzodą".
18 Potem dał rozkaz pierwszemu, mówiąc: "Gdy Ezaw, mój brat, spotka cię i zapyta, mówiąc: "Od kogo jesteś i dokąd idziesz? Do kogo należy to, co jest przed tobą?"
19 Odpowiesz: "Sługi twego Jakuba. To jest podarek, który posyła mojemu panu Ezawowi, i oto on sam idzie za nami"".
20 Dał też rozkaz drugiemu, później trzeciemu, czyli wszystkim, którzy szli za trzodą, mówiąc im:
21 "Tak powiecie: "Oto sługa twój, Jakub, idzie za nami!"" Mówił bowiem: "Uspokoję go darami, które mię uprzedzają. Toteż, gdy ujrzę jego twarz, może podniesie moją twarz"
22 Uprzedzały go te dary, a sam spędził noc w polu.
23 I powstał [Jakub] podczas owej nocy i wziął obydwie swe żony i obydwie [ich] służące i jedenastu swych synów, i przekroczył bród Jabboku.
24 Wziął ich i przeprowadził przez potok, oraz wszystko, co było jego.
25 I pozostał w tyle Jakub, i mocował się z nim mąż aż do wzejścia jutrzenki.
26 I ujrzał, że nie przezwyciężył go, i uderzył w jego staw biodrowy, i rozluźnił się staw biodrowy Jakuba w mocowaniu się z nim.
27 I rzekł: "Nie zatrzymuj mię, ponieważ wschodzi jutrzenka". I odpowiedział mu: "Nie będę cię zatrzymywał, o ile tylko mi pobłogosławisz".
28 I rzekł do niego: "Jakie jest imię twoje?" Odpowiedział: ,Jakub".
29 I rzekł: "Nie będziesz się więcej nazywał Jakub, lecz Izrael, ponieważ walczyłeś z Bogiem i z ludźmi i zwyciężyłeś".
30 I zapytał się Jakub, mówiąc: "Wyjaw imię twoje". I rzekł mu: "Dlaczego pytasz o imię moje?" I pobłogosławił mu tamże.
31 I dał Jakub miejscu temu nazwę Penuel [mówiąc]: "Zobaczyłem Boga twarzą w twarz, a ocalała dusza moja".
32 Wzeszło słońce, gdy odszedł Penuel, a on sam utykał na nogę w biodrze.
1 Jakub podniósł swe oczy i ujrzał, że Ezaw przybył z czterystu ludźmi. Rozdzielił swe dzieci między Lię, Rachelą i obie służące.
2 Ustawił na przedzie służące i ich dzieci, potem Lię i jej dzieci, a na końcu Rachelę i Józefa.
3 Sam zaś wyszedł przed nich i upadł siedem razy na ziemię, aż się zbliżył do swego brata.
4 Ezaw wybiegł naprzeciw niego, objął go, a rzucając się mu na szyję, ucałował go, i rozpłakali się.
5 A podniósłszy oczy swe, ujrzał niewiasty i dzieci i zapytał: "Któż to są ci twoi [ludzie]?" A on odpowiedział: "To są dzieci, które dał Bóg słudze twemu".
6 Zbliżyły się tedy służące i ich dzieci i skłoniły się.
7 Zbliżyła się też Lia i jej dzieci, a na końcu zbliżył się Józef i Rachela i oddali pokłon.
8 I rzekł Ezaw: "Dla kogo są te wszystkie stada, które spotkałem?" Odpowiedział: "Chciałem znaleźć łaskę w oczach mojego pana".
9 Ezaw odpowiedział: "Mam dość, mój bracie! Zatrzymaj to, co należy do ciebie".
10 Na to powiedział Jakub: "Ależ nie! Jeśli tylko znalazłem łaskę w oczach twoich, weź, proszę, ten dar dla siebie, gdyż widziałem oblicze twoje, jak się patrzy na oblicze Boga, i odniosłeś się do mnie przyjaźnie.
11 Przyjmijże podarunek mój, jaki posłałem, gdyż Bóg jest łaskaw dla mnie, i jestem zamożny". Tak długo nalegał na niego, aż przyjął.
12 [Ezaw] rzekł: "Pozwól, że odejdziemy stąd i powędrujemy, a ja pójdę przed tobą".
13 [Jakub] odpowiedział: "Mój pan widzi, że dzieci moje są jeszcze wątłe i że mam owce i krowy, które karmią. Jeśli przez jeden dzień pędziłbym je zbyt szybko, to wyginie cała trzoda.
14 Niechże mój pan jedzie przed sługą swoim, a ja będę powoli jechał za trzodą idącą przede mną i za krokiem dzieci moich, aż przyjdę do mojego pana, do Seiru.
15 A Ezaw rzekł: "Pozwól, że pozostawię tobie kilku moich ludzi". [Jakub] zaś odpowiedział: "Na co? Obym znalazł jedynie łaskę w oczach mojego pana!"
16 Ezaw w tym samym dniu odjechał do Seiru.
17 Jakub powędrował do Sukkot, gdzie zbudował sobie mieszkanie oraz szałas dla swej trzody, i dlatego miejscu temu nadano nazwę Sukkot.
18 Jakub przybył szczęśliwie do miasta Sychem w ziemi Kanaan po swoim powrocie z Paddan-Aram i zatrzymał się w pobliżu miasta.
19 Potem nabył trochę ziemi od synów Hemora, ojca Sychema, za sto kesitów i rozbił na niej swój namiot.
20 Zbudował też na niej ołtarz i wzywał Boga, Boga Izraela.
1 Wyszła Dyna, córka Lii, którą [Lia] urodziła Jakubowi, aby zobaczyć córki tej ziemi.
2 Wówczas ujrzał ją Sychem, syn Hemora Hiwwity, księcia tej ziemi, porwał ją, położył się z nią i dokonał gwałtu.
3 I przylgnęła dusza jego do Dyny, córki Jakuba, i rozmiłowawszy się w dziewczęciu, mówił czule do tegoż dziewczęcia.
4 Potem rzekł Sychem do Hemora, ojca swojego: "Weźmij mi to dziewczę za żoną".
5 Jakub dowiedział się o zgwałceniu swej córki Dyny. Jego synowie przebywali na polu z trzodą, toteż milczał Jakub aż do ich powrotu.
6 Wówczas przyszedł do Jakuba Hemor, ojciec Sychema, aby z nim porozmawiać.
7 Synowie Jakuba wrócili z pola, i słysząc o tym, zasmucili się i rozgniewali bardzo, że tę nikczemność uczynił [Sychem] wobec Izraela, leżąc z córką Jakuba, jak się nie postępuje.
8 Wówczas Hemor rzekł do nich: "Sychem, syn mój, przylgnął swą duszą ku siostrze waszej. Dajcie mu ją za żonę.
9 I spowinowaćcie się z nami: córki wasze będziecie wydawać za nas, a pojmijcie sobie nasze córki.
10 I będziecie mieszkać z nami, a ziemia ta będzie należała do was; pozostańcie tu, poruszajcie się swobodnie i osiadajcie na niej".
11 Rzekł też Sychem do ojca jej i braci: "Obym mógł znaleźć łaskę w oczach waszych! Dam wam, czego zażądacie.
12 Nałóżcie wysokość wiana i upominku, a dam wam, cokolwiek zechcecie, dajcie mi [tylko] to dziewczę za żonę".
13 Synowie Jakuba odpowiedzieli podstępnie Sychemowi i Hemorowi, ojcu jego, dlatego że zgwałcił ich siostrę Dynę.
14 Rzekli im: "Nie możemy spełnić tej prośby i nie możemy dać siostry naszej mężowi nieobrzezanemu, bo to obelżywa rzecz u nas.
15 Tylko pod tym warunkiem zgodzimy się, jeśli chcecie być do nas podobni, i obrzezany zostanie wśród was każdy mężczyzna.
16 Wówczas będziemy dawać wam córki nasze, a pojmiemy córki wasze; będziemy mieszkać z wami i będziemy jednym ludem.
17 A jeśli nie usłuchacie nas, byście się obrzezali, zabierzemy córkę naszą i odejdziemy".
18 I spodobała się mowa ich Hemorowi i Sychemowi, synowi Hemora.
19 Nie odkładał tedy młodzieniec wypełnienia tego warunku, bo rozmiłował się w córce Jakuba i był bardzo szanowany w całym domu ojca swego.
20 Wówczas przyszedł Hemor i Sychem, syn jego, do bramy swego miasta, i rzekli do mężów miasta swego:
21 "Ludzie ci miłują pokój, niechże więc mieszkają w tej ziemi i niech wędrują po niej, gdyż ziemia nasza jest dość przestronna dla nich; córki ich pojmiemy sobie za żony, a córki nasze wydamy za nich.
22 Ale tylko pod tym warunkiem zgadzają się ci ludzie mieszkać z nami, byśmy byli jednym ludem, że zostanie obrzezany wśród nas każdy mężczyzna, podobnie jak i oni są obrzezani.
23 Trzoda ich, majętność ich i wszystko bydło czyż nie [będzie] nasze? Na to tylko [zgódźmy się], a będą mieszkać z nami".
24 I usłuchali Hemora i Sychema, syna jego, wszyscy wychodzący z bramy miasta swego, i obrzezali się wszyscy mężczyźni wychodzący z bramy miasta swego.
25 I stało się dnia trzeciego, gdy cierpieli [największy] ból, wzięli dwaj synowie Jakuba, Symeon i Lewi, bracia Dyny, każdy miecz swój i weszli śmiało do miasta, i zamordowali wszystkich mężczyzn.
26 Również Hemora i Sychema, syna jego, zabili ostrzem miecza, a wziąwszy Dynę, odeszli.
27 [Inni] synowie Jakuba przyszli do pobitych i ograbili miasto, dlatego że zgwałcono siostrę ich.
28 Owce ich, woły i osły ich oraz wszystko, co było w mieście i na polu, zabrali.
29 I cały ich majątek oraz dzieci ich i żony wzięli [do niewoli] i doszczętnie ograbili domy.
30 Wówczas rzekł Jakub do Symeona i Lewiego: ,Zasmuciliście mnie i przynieśliście mi wstyd wobec mieszkańców tej ziemi: wobec Kananejczyków i Ferezejczyków. Mamy [tylko] niewielką liczbę ludzi, toteż gdy wystąpią przeciwko mnie i uderzą na mnie, zginę ja i ród mój".
31 I rzekli: ,Czyż jako wszetecznicy mieli nadużywać siostry naszej?"
1 Rzekł Bóg do Jakuba: "Wstąp do Betel i tam zamieszkaj. Wznieś tam ołtarz Bogu, który ci się ukazał, gdy uciekałeś przed twoim bratem, Ezawem".
2 Rzekł wówczas Jakub do swoich domowników i do wszystkich, którzy byli z nim: "Porzućcie bogi cudze, które macie; oczyśćcie się i zmieńcie szaty.
3 Pójdziemy bowiem do Betel i tam zbuduję ołtarz Bogu, który mnie wysłuchał w czasie mej niedoli i wspomagał w czasie podróży, gdziekolwiek byłem".
4 Oddali więc Jakubowi wszystkie cudze bogi, które posiadali, oraz kolczyki, które nosili w uszach, i Jakub zakopał je pod dębem w pobliżu Sychem.
5 A gdy wyruszyli w drogę, padł wielki strach na okoliczne miasta, tak że nikt nie ścigał synów Jakuba.
6 Jakub, przybywszy do Luz w ziemi Kanaan, czyli do Betel, wraz ze wszystkimi ludźmi,
7 zbudował tam ołtarz i nazwał to miejsce ,Bóg z Betel"; tu bowiem ukazał się mu Bóg, kiedy uciekał przed swym bratem.
8 Wtedy to zmarła Debora, piastunka Rebeki i pochowano ją w pobliżu Betel pod dębem, który dlatego otrzymał nazwę: Dąb Płaczu.
9 Bóg ukazał się znów Jakubowi po jego powrocie z Paddan-Aram i udzielił mu błogosławieństwa.
10 I rzekł Bóg do niego: "Imię twe jest Jakub! Odtąd nie będą cię zwać Jakubem, dlatego że będziesz miał imię Izrael". I tak to otrzymał imię Izrael.
11 Potem Bóg rzekł do niego: "Ja jestem Bóg Wszechmogący. Bądź płodny i rozmnażaj się. Niechaj powstanie z ciebie wiele narodów i niechaj królowie zrodzą się z ciebie.
12 Ziemię, którą dałem Abrahamowi i Izaakowi, daję tobie; daję ją również twemu przyszłemu potomstwu".
13 Potem Bóg oddalił się od niego z tego miejsca, na którym do niego przemawiał.
14 A Jakub postawił stelę na tym miejscu, gdzie Bóg do niego mówił. I złożył na nim ofiarę z płynów, wylewając nań oliwę.
15 Jakub dał więc temu miejscu nazwę Betel, gdzie Bóg przemawiał do niego.
16 Po wyruszeniu z Betel, gdy mieli jeszcze sporo drogi do miasta Efrata, Rachela zaczęła rodzić. Miała zaś poród bardzo ciężki.
17 I kiedy urodziła w wielkich bólach, rzekła do niej położna: ,Już się nie lękaj, bo oto masz syna!"
18 Ona umierając, w ostatniej chwili swego życia, nazwała swego syna Ben-oni, lecz ojciec dał mu imię Beniamin.
19 Rachela umarła i została pochowana na drodze do Efrata, czyli Betlejem.
20 Jakub ustawił kamień pamiątkowy na jej grobie. Kamień ten stoi na grobie Racheli po dziś dzień.
21 Izrael wyruszył w drogę i rozbił namioty poza Migdal-Eder.
22 A gdy przebywał w tej okolicy, zdarzyło się, że Ruben zbliżył się do Bilhy, do żony ojca swego, i obcował z nią; Izrael dowiedział się o tym. Synów Jakuba było dwunastu.
23 Synowie Lii: pierworodny syn Jakuba Ruben, Symeon, Lewi, Juda, Issachar i Zabulon.
24 Synowie Racheli: Józef i Beniamin.
25 Synowie Bilhy, służącej Racheli: Dan i Neftali.
26 Synowie Zilpy, służącej Lii: Gad i Aser. Są to synowie Jakuba, którzy mu się narodzili w Paddan-Aram.
27 A potem Jakub przybył do swego ojca Izaaka, do Mamre, do Kirjat-Arba, czyli Hebronu, gdzie [niegdyś] mieszkał Abraham, a potem również Izaak.
28 Izaak miał wtedy sto osiemdziesiąt lat.
29 Izaak, będąc już starym i sytym życia, został przyłączony do swego ludu. I pochowali go jego synowie Ezaw i Jakub.
1 Te są pokolenia Ezawa, czyli Edoma.
2 Ezaw pojął żony swoje z córek kananejskich: Adę, córkę Elona Hetejczyka, i Oholibamę, córkę Any, syna Sibeona Huryty,
3 i Basemat, córkę Ismaela, siostrę Nebajota.
4 I urodziła Ada Ezawowi Elifaza, a Basemat urodziła Raguela.
5 Oholibama urodziła Jehusa, Jahelama i Korego. Ci są synowie Ezawa, którzy urodzili się jemu w ziemi kananejskiej.
6 Potem wziął Ezaw żony swoje i swoich synów i córki, i wszystkich ludzi z domu swego, i wszystko, co posiadał, i zwierzęta, i wszystek nabytek, który zdobył w ziemi Kanaan, i poszedł do ziemi Seir od oblicza Jakuba, brata swego.
7 Mieli bowiem posiadłości dużo i nie mogli z sobą mieszkać, i nie mogła ziemia pomieścić ich razem z powodu ich trzód.
8 I zamieszkał Ezaw na górze Seir [Ezaw to Edom].
9 Te są pokolenia Ezawa, ojca Edomitów, na górze Seir.
10 I te są imiona synów Ezawa: Elifaz, syn Ady, żony Ezawa, Raguel, syn Basemat, żony Ezawa.
11 I byli synowie Elifaza: Teman, Omar, Sefo, Gatam i Kenaz.
12 A Temna była konkubiną Elifaza, syna Ezawa, i urodziła Elifazowi Amaleka. Oto synowie Ady, żony Ezawa.
13 A oto synowie Raguela: Nahat i Zera, Samma i Miza. Ci byli synowie Basemat, żony Ezawa.
14 A byli ci synowie Oholibamy, córki Any, córki Sibeona, żony Ezawa. Urodziła ona Ezawowi Jehusa, Jahelama i Korego.
15 Ci są książęta synów Ezawowych; synowie Elifaza, pierworodnego Ezawowego: książę Teman, książę Omar, książę Sefo, książę Kenaz,
16 książę Kore, książę Gatam, książę Amalek. Oto są książęta Elifaza w ziemi Edom, oto są synowie Ady.
17 I oto synowie Raguela, syna Ezawa: książę Nahat, książę Zera, książę Samma, książę Miza. Oto są książęta Raguela w ziemi Edom, oto są synowie Basemat, żony Ezawa.
18 I oto synowie Oholibamy, żony Ezawa: książę Jehus, książę Jahelam, książę Kore. Oto są książęta Oholibamy, córki Any, żony Ezawa.
19 Ci są synowie Ezawa i ci ich książęta, czyli Edom.
20 Oto synowie Seira Huryty, mieszkańcy ziemi: Lotan i Sobal, i Sibeon, i Ana,
21 i Dison, i Ezer, i Disan. Ci są książęta Hurytów, synowie na ziemi Edom.
22 Byli synowie Lotana: Hori i Haman i siostra Lotana, Temna.
23 A oto synowie Sobala: Alwan i Manahat, i Ebal, Sefo i Onam.
24 A oto synowie Sibeona: Aja i Ana. Ten [to jest] Ana, który znalazł wody ciepłe na pustyni, gdy pasł osły Sibeona, ojca swojego.
25 A oto synowie Any: Dison i Oholibama, córka Any.
26 - - -
27 Ci są synowie Ezera: Bilean i Zawan, i Akan.
28 Ci synowie Disana: Hus i Aram.
29 Oto książęta Hurytów: książę Lotan, książę Sobal, książę Sibeon, książę Ana,
30 książę Dison, książę Ezer, książę Disan, książęta Hurytów, książęta w swojej ziemi Seir.
31 A oto królowie, którzy królowali w ziemi Edom, przed panowaniem króla nad synami Izraela.
32 Królował w Edomie Bela, syn Beora, a imię miasta jego Denaba.
33 Umarł Bela, i królował na jego miejsce Jobab, syn Zery z Bosry.
34 I umarł Jobab, i królował na jego miejsce Husam z ziemi Temańczyków.
35 Umarł Husam, i królował na jego miejsce Adad, syn Bedada, [który] pokonał Madianitów na polu Moab, a imię miasta jego Awit.
36 I umarł Adad, i królował na jego miejsce Samla z Masreki.
37 Umarł Samla, i królował na jego miejsce Saul znad rzeki Rehobot.
38 Umarł Saul, i królował na jego miejsce Balanan, syn Akbora.
39 I umarł Balanan, syn Akbora, i królował na jego miejsce Adar, a imię miasta jego Fau i imię żony jego Meetabel, córka Matredy, [syna] Mezaaba.
40 A oto imiona książąt Ezawa według ich pokoleń, według ich miejsc i według ich imion: książę Tamna, książę Alwa, książę Jetet,
41 książę Oholibama, książę Ela, książę Finon,
42 książę Kenaz, książę Teman, książę Mibsar,
43 książę Magdiel, książę Hiram. Oto książęta z mieszkających w ziemi ich własności. Ten Ezaw jest ojcem Edomitów.
1 Jakub zaś mieszkał w krainie wędrówek swego ojca, w kraju Kanaan.
2 Oto historia Jakuba. Józef będąc młodzieńcem osiemnastoletnim pasał trzodę ze swymi braćmi, a synami Bilhy i Zilpy, które były żonami jego ojca. I doniósł Józef ojcu swemu o złej opinii, jaką posiadali.
3 Izrael miłował bardziej Józefa niż innych swych synów, bo mu się urodził w jego starości, i dlatego sprawił mu tunikę z rękawami.
4 A jego bracia widząc, że ich ojciec miłuje go więcej niż innych swych synów, znienawidzili go tak dalece, że nie mogli nawet rozmawiać z nim spokojnie.
5 Józef miał sen i opowiadał go braciom swoim, a oni znienawidzili go jeszcze bardziej.
6 Powiedział do nich: "Słuchajcie, jaki miałem sen:
7 oto gdyśmy byli zajęci wiązaniem snopów na polu, podniósł się mój snop i powstał. A wówczas odwróciły się snopy wasze i składały hołd snopowi mojemu".
8 I rzekli doń bracia jego: "Czyż będziesz królował nad nami i rządził nami?" ? znienawidzili go jeszcze bardziej z powodu tych jego snów.
9 Miał jeszcze inny sen i opowiedział także o nim braciom swoim. "Śniło mi się jeszcze, że słońce, księżyc, jedenaście gwiazd hołd mi składało".
10 Gdy opowiedział o tym ojcu swemu i braciom swoim, zganił go ojciec, mówiąc: "Cóż to za sen, który miałeś? Czyż to ja, matka twoja i bracia twoi przyjdziemy do ciebie i upadniemy na ziemię w hołdzie dla ciebie?"
11 Gdy bracia płonęli ku niemu zazdrością, to ojciec zachowywał w pamięci jego opowiadanie.
12 Jego bracia poszli paść trzodę swego ojca do Sychem.
13 Izrael rzekł do Józefa: "Wiesz, że bracia twoi pasą trzodę w Sychem. Chodźże, gdyż chcę cię posłać do nich". A on odrzekł: "Jestem gotów".
14 I powiedział: "Idź, proszę cię, zobacz, jak się powodzi braciom twoim i jak się chowa trzoda i przynieś mi o tym wiadomość".
15 A gdy błąkał się na polu, spotkawszy go jakiś człowiek, zapytał: "Kogo szukasz?"
16 Odpowiedział mu: "Szukam braci moich! Powiedz mi, proszę cię, gdzie oni pasą".
17 I odpowiedział ten człowiek: "Oni odeszli stąd, gdyż ich słyszałem, jak mówili: "Pójdziemy do Dotain"". Poszedł Józef za braćmi i znalazł ich w Dotain.
18 I ujrzeli go z daleka, i zanim się zbliżył do nich, postanowili go zabić.
19 Mówili zaś jeden do drugiego: "Oto nadchodzi marzyciel.
20 Zabijmy go i wrzućmy do studni, a powiemy, że dzikie zwierzę pożarło go, i ujrzymy, że bez znaczenia są jego sny".
21 Słysząc to Ruben, usiłował wyratować go z ich rąk, mówiąc: "Nie pozbawiajmy go życia".
22 Następnie powiedział do nich Ruben: ,Nie rozlewajcie krwi, ale wrzućcie go do tej studni, która jest na pustyni, a nie podnoście na niego swej ręki. [Mówił zaś dlatego], aby wyratować go z ich ręki i oddać go ojcu.
23 Zaledwie zbliżył się Józef do swoich braci, ściągnęli z Józefa tunikę z rękawami, którą miał na sobie.
24 Potem rzuciwszy się na niego, wrzucili go do studni. Studnia zaś była pusta i nie było w niej wody.
25 Potem usiedli, aby spożyć posiłek. Podniósłszy zaś swe oczy, ujrzeli karawanę Ismaelitów, nadchodzącą z Galaadu. Wielbłądy zaś ich były obładowane wonnościami, balsamem, gumą pachnącą. Jechali oni do Egiptu.
26 Juda rzekł wówczas do swych braci: "Co za zysk będziemy mieli, jeśli zabijemy brata naszego, a jego krew ukryjemy.
27 Sprzedajmy go raczej Ismaelitom i nie podnośmy rąk naszych przeciwko niemu, gdyż jest naszym bratem i naszym ciałem". I usłuchali go bracia jego.
28 Wtedy nadeszli madianiccy kupcy, a [bracia] wyciągnąwszy Józefa ze studni, sprzedali go Ismaelitom za dwadzieścia srebrników, a ci zawieźli go do Egiptu.
29 Gdy Ruben przyszedł do studni, nie było już Józefa w studni. Rozdarł przeto szaty swoje.
30 Wróciwszy zaś do braci swoich, powiedział do nich: "Chłopca już nie ma, a ja dokąd się udam?"
31 A oni wzięli tunikę Józefa, i zabiwszy koziołka, zanurzyli ją w jego krwi.
32 Potem kazali posłańcowi zanieść tę tunikę z rękawami swojemu ojcu i powiedzieć mu: "Znaleźliśmy to, zobacz, prosimy cię, czy to jest tunika twego syna, czy też nie".
33 Oglądnąwszy ją [Jakub] zawołał: "Ach to jest tunika mojego syna. Pożarł go dziki zwierz, Józef poszarpany na kawałki".
34 I rozdarł szaty swoje Jakub i przywdział potem szaty żałobne, opłakując syna swego przez wiele dni.
35 Na próżno trudzili się wszyscy synowie jego i wszystkie córki pocieszyć go, ale nie mógł się uspokoić, lecz nieustannie powtarzał: "Już niepocieszony pójdę do grobu za moim synem". Płakał za nim jego ojciec.
36 A Madianici sprzedali go w Egipcie Putyfarowi, urzędnikowi faraona, pierwszemu kucharzowi.
1 Zdarzyło się zaś w tym to czasie, że Juda odłączył się od swych braci i udał się do pewnego człowieka z Odollam, który nazywał się Hira.
2 Tam Juda ujrzał córkę pewnego Kananejczyka, który nazywał się Sua. Pojął ją za żonę i mieszkał z nią.
3 Poczęła i porodziła syna, i dała mu imię Her.
4 Poczęła potem znowu i porodziła syna, i dała mu imię Onan.
5 I znowu porodziła syna, i dała mu imię Sela. Przebywała zaś w Achzib, gdzie go porodziła.
6 Juda dał Herowi, swemu synowi pierworodnemu, żonę, która miała imię Tamar.
7 Lecz Her, pierworodny syn Judy, był zły w oczach Jahwe, toteż Jahwe zesłał na niego śmierć.
8 Wówczas Juda rzekł do Onana: "Mieszkaj z żoną twego brata i spełniaj z nią obowiązek małżeński, oraz daj potomstwo bratu twemu".
9 Lecz Onan wiedział, że to potomstwo nie będzie należało do niego, toteż ilekroć obcował z żoną brata swego, wypuszczał na ziemię nasienie, aby nie dać potomstwa bratu swemu.
10 To zaś, co czynił, było złym w oczach Jahwe, więc zesłał na niego śmierć.
11 Wówczas Juda rzekł do Tamar, swej synowej: "Pozostań jako wdowa w domu ojca twego, aż syn mój, Sela, urośnie". Mówił zaś dlatego, iż się lękał, aby nie umarł także i on, jak i jego bracia. I odeszła Tamar, i zamieszkała w domu ojca swego.
12 Po upływie dłuższego czasu umarła córka Suy, żona Judy. Gdy Juda pocieszył się [po tej stracie], poszedł ze swoim przyjacielem Hirą z Odollam do strzygących jego owce w Tamna.
13 Doniesiono o tym Tamar, mówiąc jej: "Oto twój teść udaje się do Tamny na strzyżenie owiec".
14 Zdjęła ona wówczas swe wdowie szaty i zakryła się zasłoną, a zakrywszy się, usiadła przy wejściu do Enaim, przy drodze do Tamny. Widziała bowiem, że Sela już dorósł, i nie otrzymała go za męża.
15 Juda, ujrzawszy ją, sądził, że to nierządnica, gdyż zakryła twarz swoją.
16 Pochylił się do niej na drodze i rzekł: "Pozwól, proszę cię, abym żył z tobą". Nie wiedział, że to była jego synowa. Ona zaś odpowiedziała mu: "Cóż dasz mi za to, że ci zezwolę, abyś mógł obcować ze mną?"
17 On jej na to powiedział: "Poślę ci koziołka z mej trzody". Ona na to rzekła: "Dobrze, ale musisz dać najpierw zastaw do tego czasu, aż mi go [koziołka] przyślesz".
18 Na to on powiedział: "Jakiż zastaw mam ci dać?" Ona zaś odpowiedziała: "Pierścień, wstęgę i laskę, która jest w ręku twoim". Dał jej to, aby mógł obcować z nią. Poczęła wówczas z niego.
19 Potem wstała i odeszła, a odsłoniwszy twarz swoją, ubrała się w szaty wdowie.
20 Juda posłał jej koziołka przez przyjaciela z Odolam, aby odebrał zastaw od tej niewiasty, ale nie odnalazł jej.
21 Pytał się on ludzi okolicznych: "Gdzie jest nierządnica, która siedziała przy drodze do Enaim". A oni odpowiedzieli mu: "Nie było tam nierządnicy".
22 Powrócił wtedy do Judy i rzekł: "Nie znalazłem nierządnicy, a także ludzie okoliczni powiedzieli mi, że nie ma w tamtej okolicy nierządnicy".
23 Juda na to powiedział: "Niechże ma mój zastaw. Nie będę przedmiotem jej wzgardy. Posłałem jej koziołka, i nie mogłeś jej odszukać".
24 Po trzech miesiącach doniesiono Judzie: "Tamar, twoja synowa, dopuściła się nierządu i przez to zaszła w ciążę". Na to Juda powiedział: "Wyprowadźcie ją na spalenie".
25 Gdy ją zaś prowadzono, posłała do swego teścia wiadomość: "Zaszłam w ciążą od tego człowieka, którego własnością są te przedmioty". I dodała: "Zbadaj przeto, do kogo należy pierścień, wstęga i laska".
26 Kiedy zaś Juda rozpoznał [swoje rzeczy], zawołał: "Sprawiedliwsza jest ona ode mnie, gdyż nie dałem jej Seli, mojemu synowi, za żonę". Odtąd już nie obcował z nią więcej.
27 A gdy nadszedł czas porodu, okazało się, że miała bliźnięta w swym łonie.
28 Gdy zaczęła rodzić, wyciągnęło rękę jedno dziecię, wówczas położna przywiązała nitkę czerwoną do jego ręki mówiąc: "To urodzi się pierwsze".
29 Gdy jednak to [dziecię] cofnęło swą rękę, wówczas urodził się jego brat. I rzekła: "Czemu uczyniłeś przejście?". I dano mu imię Fares.
30 Gdy po nim urodził się jego brat, na którego ręce była czerwona nitka, dano mu imię Zarach.
1 Gdy Józef został przywieziony do Egiptu, kupił go Putyfar, urzędnik faraona, pierwszy kucharz, Egipcjanin, od Ismaelitów, którzy go tutaj przywieźli.
2 Jahwe zaś był z Józefem, toteż sprowadził szczęście na dom swego pana, Egipcjanina.
3 Widział zaś jego pan, że Jahwe był z nim i Jahwe pomagał mu we wszystkim, cokolwiek by czynił, aby się powiodło.
4 Znalazł przeto łaskę u niego i był do jego usług, ustanawiając go przełożonym nad całym swym domem, i powierzył mu wszystko, co posiadał.
5 Odkąd zaś ustanowił go przełożonym nad domem swoim i nad wszystkim, co posiadał, błogosławił Jahwe domowi Egipcjanina z powodu Józefa, a błogosławieństwo Jahwe rozciągało się na to wszystko, co posiadał w domu i na polu.
6 Oddał w ręce Józefa wszystko, co posiadał, nie zajmując się żadną inną sprawą, jak tylko pokarmem, który się spożywa. Miał zaś Józef piękną postać i piękny wygląd.
7 Potem zdarzyło się, iż żona pana jego zwróciła swe oczy na Józefa i powiedziała doń: ,Połóż się ze mną".
8 Lecz on odmówił i powiedział do żony swego pana: "Oto pan mój nie zajmuje się żadną sprawą w swoim domu, ale powierzył mi wszystko, co posiada.
9 Nie ma nikogo innego w tym domu, kto by był większy ode mnie, gdyż niczego mi nie zabrania, jak tylko ciebie, ponieważ jesteś jego żoną. Jakże bym mógł uczynić tak wielkie zło i zgrzeszyć przeciw Bogu?"
10 Mimo że w ten sposób mówiła do Józefa dzień po dniu, nie zgodził się, aby się położyć z nią i aby żyć z nią razem.
11 I zdarzyło się pewnego dnia, że wszedł do domu, aby wykonywać swą pracę, i że nie było żadnej osoby w tym domu.
12 Pochwyciła go za suknię, mówiąc: "Połóż się ze mną". Lecz on pozostawił suknię swoją w jej ręku, a sam uciekł i wyszedł z domu.
13 Gdy zaś ona ujrzała, że pozostawił swą suknię i wyszedł z domu,
14 zawołała wszystkich domowników i tak im powiedziała: "Patrzcie, oto sprowadzono tu nam Hebrajczyka, aby swawolił ze mną. Przyszedł do mnie, aby się położyć ze mną, ale ja krzyczałam głośno.
15 Gdy słyszał, że ja podniosłam głos i krzyczałam, zostawił suknię swą przy mnie, a sam uciekł i wyszedł z domu".
16 Zatrzymała zaś u siebie szaty Józefa aż do czasu, gdy jej pan wrócił do domu.
17 Wówczas opowiedziała o tej sprawie w ten sposób: "Niewolnik, Hebrajczyk, którego sprowadziłeś, przyszedł do mnie, aby poswawolić ze mną.
18 Ale gdy podniosłam swój głos i krzyczałam, pozostawił suknię swoją przy mnie, a sam uciekł".
19 Gdy jego pan usłyszał te słowa, jakie powiedziała doń jego żona, mówiąc: "Tak to postąpił ze mną twój niewolnik", zapłonął wielkim gniewem.
20 I kazał pan Józefa pochwycić i wrzucić go do więzienia, gdzie przebywali więźniowie króla. Józef znalazł się w więzieniu.
21 Lecz Jahwe był i tu z Józefem i roztaczał nad nim swą łaskawość, czyniąc go miłym w oczach przełożonego więzienia.
22 Przełożony więzienia bowiem zlecił Józefowi wszystkich więźniów, którzy byli w więzieniu. Wszystko, co tam wykonywano, wykonywało się z jego rozkazu.
23 Przełożony więzienia nie wglądał w to, co było w jego rękach, gdyż Jahwe był z nim i Jahwe sprawił, że wszystko, cokolwiek czynił, miało pomyślny skutek.
1 Potem zdarzyło się, że podczaszy i piekarz króla Egiptu dopuścili się przewiny przeciwko swemu panu, królowi Egiptu.
2 Faraon rozgniewał się na tych swoich urzędników i na pierwszego podczaszego, i na pierwszego piekarza.
3 Oddał ich przeto pod nadzór do domu pierwszego kucharza, do więzienia, w którym przebywał jako więzień i Józef.
4 Pierwszy kucharz polecił Józefowi, aby im usługiwał, gdyż mieli być przez pewien czas pod nadzorem.
5 Obaj ci [dworzanie] mieli sen, ale każdy z nich miał inny sen tej samej nocy. Inne też znaczenie miał sen podczaszego, a inne - piekarza króla Egiptu, przebywających w więzieniu.
6 Gdy Józef przyszedł do nich rano i ujrzał, że byli przygnębieni, zapytał urzędników faraona, którzy wraz z nim przebywali w więzieniu:
7 "Dlaczego tak zasępione są wasze oblicza?"
8 Odrzekli mu: "Mieliśmy sen, a nie ma tu nikogo, kto by nam go mógł wyjaśnić". A na to rzekł Józef: "Czyż nie jedynie do Boga należą takie wyjaśnienia? Opowiedzcie mi przeto [wasze sny]".
9 Wtedy pierwszy podczaszy opowiedział swój sen Józefowi. "W czasie mojego snu widziałem krzew winny.
10 A krzew ten miał trzy gałązki, które skoro tylko wypuściły pączki, okryły się kwieciem i [wydały] grona dojrzałych winnych jagód.
11 I znów miałem w ręku moim puchar faraona, a wziąwszy winne jagody, wyciskałem je do pucharu faraona i podałem puchar faraonowi.
12 Józef w ten sposób odezwał się: "Takie jest znaczenie twego snu: Trzy gałązki oznaczają trzy dni.
13 Za trzy dni zaś faraon podniesie twoją głowę i przywróci cię na dawne stanowisko, abyś podawał puchar faraonowi swoją ręką tak, jak dawniej, gdy byłeś jego podczaszym.
14 Jeśli zaś przypomnisz sobie o mnie, gdy ci się będzie dobrze powodziło i jeśli raczysz zachować dla mnie życzliwość, to wspomnij o mnie faraonowi i dopomóż mi wyjść z tego miejsca.
15 Skrycie bowiem zabrano mnie z kraju Hebrajczyków, a nie uczyniłem nic takiego, iż należało mnie wtrącić do tego więzienia".
16 Widząc zaś pierwszy piekarz, że dał pomyślne wyjaśnienie, powiedział do Józefa: "Także i ja we śnie moim [widziałem] trzy kosze białego chleba na mojej głowie.
17 A w koszu, który był na samym wierzchu, znajdowało się wszelkiego rodzaju pieczywo, przygotowane przez piekarza dla faraona, a ptactwo wyjadało je z kosza, który był na mojej głowie".
18 W odpowiedzi rzekł Józef: "Takie jest jego znaczenie: Trzy kosze oznaczają trzy dni.
19 Za trzy dni zaś faraon podniesie głowę twoją do góry i powiesi cię na drzewie, a ptaki będą pożerać twe ciało".
20 Po trzech dniach obchodzono dzień narodzin faraona. Urządził on ucztę dla całego dworu i podniósł głowę swego pierwszego podczaszego i głowę swego pierwszego piekarza pośrodku swych dworzan.
21 Potem przywrócił pierwszemu swemu podczaszemu jego dawne stanowisko, aby podawał puchar do ręki faraona;
22 natomiast pierwszego piekarza kazał powiesić, jak to zapowiedział Józef.
23 Jednakże pierwszy podczaszy nie wspomniał o Józefie, bo zapomniał o nim.
1 Po upływie dwóch lat zdarzyło się, że faraon miał sen. Oto stał nad Nilem.
2 I oto z Nilu wyszło siedem pięknych i tłustych krów i wypasały się w sitowiu.
3 I oto znów wyszło siedem innych krów z Nilu, brzydkich i chudych, i zatrzymały się obok tamtych krów nad brzegiem Nilu.
4 I pożarły krowy brzydkie i chude siedem krów pięknych i tłustych. Wtedy przebudził się faraon.
5 I zasnął i miał drugi sen. Oto siedem kłosów wyszło z jednego źdźbła, pełnych i zdrowych.
6 I oto potem wyrosło siedem kłosów pustych i spalonych przez wschodni wiatr.
7 I połknęły te puste kłosy siedem kłosów zdrowych i pełnych. I przebudził się faraon i oto [poznał], że to był sen.
8 I było jego serce zaniepokojone rano, dlatego wezwał przez posłańców wszystkich wróżbiarzy egipskich i wszystkich mędrców i opowiedział im faraon swoje sny, a nie było nikogo, kto by mógł je wytłumaczyć faraonowi.
9 Wtedy pierwszy podczaszy powiedział faraonowi: "Muszę dzisiaj wyznać moje przekroczenia.
10 Faraon rozgniewał się na swoje sługi i oddał mnie i pierwszego piekarza pod nadzór do domu pierwszego kucharza.
11 Oto w tej samej nocy mieliśmy sen, ja i on, obaj mieliśmy sen, który zawierał dla każdego inne znaczenie.
12 A był tam z nami młody Hebrajczyk, niewolnik pierwszego kucharza, i opowiedzieliśmy mu [nasze sny], i dał nam obydwom wytłumaczenie naszych snów, jakie mieliśmy.
13 Jakie nam dał tłumaczenie, tak się też stało: mnie przywrócono na dawne stanowisko, a jego powieszono".
14 Faraon przez posłańca wezwał do siebie Józefa. Wypuszczono go natychmiast z więzienia, ogolono i zmieniono jego szaty. Potem udał się do faraona.
15 Faraon powiedział do Józefa: "Miałem sen i nie ma nikogo, kto by mi mógł dać jego wytłumaczenie. Ale słyszałem, jak mówiono o tobie, że skoro tylko usłyszysz sen, to zaraz umiesz dać jego wytłumaczenie".
16 Józef odpowiedział na to faraonowi: "Nie ja, ale Bóg da odpowiedź, która będzie zbawienną dla ciebie, faraonie".
17 Tak zaś opowiedział faraon Józefowi: "Oto we śnie moim stałem nad brzegiem Nilu.
18 I oto z Nilu wyszło siedem krów tłustych i pięknych i wypasały się w sitowiu.
19 A siedem innych krów wyszło za nimi, i były nędzne, bardzo brzydkie i chude, jakich nie widziałem w całym kraju egipskim.
20 I pożarły krowy chude i brzydkie siedem pierwszych krów tłustych.
21 A chociaż weszły do ich brzucha, to nie można było poznać, że weszły do ich brzucha, gdyż wygląd ich był taki sam, jak poprzednio. Wtedy się przebudziłem.
22 I znów ujrzałem we śnie, że siedem kłosów wyrosło z jednego źdźbła i były pełne i zdrowe.
23 Oto po nich wyrosło siedem kłosów zeschniętych, pustych i spalonych przez wiatr wschodni.
24 I połknęły puste kłosy siedem kłosów pełnych. Opowiedziałem o tym wróżbiarzom, ale nikt nie zdołał dać mi wytłumaczenia".
25 Józef rzekł do faraona: "Sen faraona jest jednym [snem]. Oznajmił przez nie Bóg faraonowi, co uczyni.
26 Siedem tłustych krów to siedem lat, a siedem kłosów pełnych to też siedem łat. Jest to bowiem jeden i ten sam sen.
27 Siedem krów brzydkich i chudych, które wyszły po tamtych, są siedmioma latami, a siedem kłosów pustych i spalonych przez wiatr wschodni to też siedem lat głodu.
28 Oto słowo, które oznajmiłem faraonowi: To, co Bóg uczyni, ukazał faraonowi.
29 Oto przyjdzie siedem lat wielkiego urodzaju w całym kraju egipskim.
30 Po nich zaś nadejdzie siedem lat głodu i zapomni się zupełnie o urodzaju w kraju egipskim, gdyż głód będzie niszczył kraj.
31 Nie będzie się już wiedziało o urodzajach w kraju z powodu głodu, który nadejdzie, gdyż będzie on bardzo dotkliwy.
32 Ponieważ zaś sen powtórzył się faraonowi dwa razy, to [znaczy], że Bóg już to postanowił i wnet to Bóg wykona.
33 Teraz przeto winien sobie faraon upatrzyć męża zdolnego i mądrego i postawić go nad krajem egipskim.
34 Winien też faraon ustanowić przełożonych nad tym krajem, którzy będą pobierać piątą część zbiorów kraju egipskiego podczas siedmiu lat urodzaju.
35 I nagromadzą wszelaką żywność podczas tych lat urodzajnych, które przyjdą, i na zlecenie faraona pozbierają zboże w miastach dla ich wyżywienia, i będą go strzec.
36 W ten sposób winna być przechowana żywność dla kraju na siedem lat głodu, które przyjdą na Egipt, aby kraj nie wyginął z głodu".
37 I spodobały się te słowa faraonowi i wszystkim jego dworzanom.
38 Faraon w ten sposób powiedział do swych dworzan: "Czyż znajdzie się mąż taki jak ten, który by miał w sobie ducha Bożego?"
39 Potem powiedział faraon do Józefa: ,Ponieważ Bóg pouczył cię o tym wszystkim, dlatego nie ma mądrzejszego i roztropniejszego od ciebie.
40 Ty będziesz przeto [przełożonym] nad domem moim, a na mój rozkaz złoży ci hołd cały mój lud. Przewyższę cię jedynie ja sam przez mój tron".
41 I powiedział jeszcze faraon do Józefa: "Ustanawiam cię przełożonym nad całą ziemią egipską".
42 Wtedy zdjął faraon pierścień ze swej ręki i włożył go na rękę Józefa, i kazał go przybrać w bisiory i włożyć na jego szyję łańcuch złoty.
43 I kazał mu zasiąść na najlepszy rydwan, jaki miał po swoim [rydwanie], i polecił wołać przed nim: "Abrek". W ten sposób został [Józef] ustanowiony przełożonym nad całą ziemią egipską.
44 Potem powiedział faraon do Józefa: ,Ja jestem faraonem, ale bez twego pozwolenia nikt nie podniesie ani ręki, ani nogi w całej tej ziemi egipskiej".
45 Faraon nadał też Józefowi imię Safenat-Paneach. I dał mu za żonę Asenat, córkę Potifera, kapłana z On. Wtedy to Józef zaczął objeżdżać całą ziemię egipską.
46 Józef miał trzydzieści lat, gdy stanął przed faraonem, królem Egiptu. Wyszedłszy Józef od faraona zwiedził całą ziemią egipską.
47 Podczas siedmiu lat pomyślnych ziemia obrodziła obficie.
48 Gromadził przeto żywność przez siedem lat pomyślnych, jakie miała ziemia egipska, i składał żywność w miastach, gromadząc w każdym mieście żywność z pól okolicznych.
49 Józef nagromadził tyle zboża, ile jest piasku w morzu, aż przestano je zliczać, gdyż było bez liczby.
50 Przed nadejściem lat głodu urodziło się Józefowi dwóch synów, których mu porodziła Asenat, córka Potifera, kapłana z On.
51 Józef nadał starszemu imię Manasses: "Gdyż Bóg pozwolił mi zapomnieć o moim nieszczęściu i o wszystkim w domu ojca mojego".
52 Synowi zaś młodszemu dał imię Efraim: "Bóg uczynił mnie płodnym w kraju mego utrapienia".
53 Gdy zaś skończyło się siedem lat urodzaju w ziemi egipskiej,
54 wówczas nadeszło siedem lat głodu, jak to zapowiedział Józef. I był głód na całej ziemi, ale w całej ziemi egipskiej był chleb.
55 Gdy potem w całej ziemi egipskiej nastał głód, wówczas wołał lud do faraona o chleb, a faraon mówił do całego Egiptu: "Idźcie do Józefa, a co wam powie, to czyńcie".
56 Głód ogarnął całą ziemię, i otwarł Józef wszystkie spichrze, sprzedając zboże Egipcjanom, w miarę jak głód wzrastał w ziemi egipskiej.
57 Przychodzili ludzie z całej ziemi do Egiptu, aby kupować zboże od Józefa, gdyż wzmagał się głód na całej ziemi.
1 Gdy Jakub dowiedział się, że jest zboże w Egipcie, powiedział do synów swoich: "Czego wypatrujecie?"
2 Potem powiedział: ,Słyszałem, że jest zboże w Egipcie. Jedźcież tam i zakupcie zboża dla nas, abyśmy żyli, a nie pomarli".
3 I pojechało dziesięciu braci Józefa po zakup zboża w Egipcie.
4 Nie posłał zaś Jakub Beniamina, brata Józefa, z innymi jego braćmi, gdyż myślał sobie: ,Może mu się przydarzyć jakieś nieszczęście".
5 Przybyli tedy synowie Izraela po zakup zboża razem z innymi, gdyż głód srożył się w ziemi kananejskiej.
6 Józef rządził krajem [egipskim] i sprzedawał zboże wszystkim mieszkańcom tego kraju. Gdy także przybyli bracia Józefa, padli przed nim twarzą na ziemię.
7 Józef, zobaczywszy braci swoich, poznał ich, ale sam nie dał się im poznać. Zapytał ich surowo: "Skąd przybywacie?" Oni odpowiedzieli: "Z ziemi kananejskiej po zakup zboża".
8 Tak tedy Józef poznał swych braci, choć oni go nie poznali.
9 Wtedy Józef przypomniał sobie sny, jakie miał o nich, i rzekł do nich: "Jesteście szpiegami. Przybyliście po to, aby wypatrzyć tajemnice kraju".
10 Odpowiedzieli mu: "Nie, panie, twoi słudzy przybyli po zakup żywności.
11 Wszyscy jesteśmy synami tego samego męża i jesteśmy uczciwymi ludźmi. Twoi słudzy nie są szpiegami".
12 On tedy im rzekł: "Nie. Przyszliście wypatrzyć tajemnice naszego kraju".
13 Na to rzekli: "Twoi słudzy byli dwunastoma braćmi. Byliśmy synami jednego męża z Kanaanu, najmłodszy pozostał przy ojcu, a jednego już nie ma".
14 Józef znów rzekł: "A jednak jest tak, jak wam powiedziałem, jesteście szpiegami.
15 Oto próba, jakiej się was podda. Na życie faraona! Nie wyjedziecie stąd, aż przyjedzie tu wasz brat najmłodszy.
16 Wyślijcie przeto jednego z was, aby przywiózł brata waszego, a was wtrącę do więzienia. W ten sposób wyjaśni się, czy zawierały prawdę wasze słowa. A jeśli nie, to na życie faraona [przysięgam], jesteście szpiegami".
17 Następnie kazał ich zamknąć na trzy dni do więzienia.
18 Po trzech dniach w ten znów sposób powiedział Józef do nich: ,Uczyńcie to, a pozostaniecie przy życiu. Boję się Boga.
19 Jeśli jesteście uczciwi, to jeden z was pozostanie w więzieniu, a wy zabierzcie zboże, aby zapobiec głodowi waszych rodzin.
20 Potem przywiedźcie do mnie najmłodszego brata, aby się okazało, że zawierały prawdę wasze słowa. Nie umrzecie, jeśli to uczynicie".
21 Wtedy zaczęli mówić jeden do drugiego: ,Zaiste, wyrządziliśmy krzywdę naszemu bratu, gdyż patrząc na jego utrapienie, gdy wołał o litość, nie wysłuchaliśmy go".
22 Wtedy Ruben tak się odezwał: "Czyż nie mówiłem wam, aby nie popełniać tej zbrodni przeciw temu młodzieńcowi? Lecz nie chcieliście mnie słuchać. Teraz domaga się zapłaty jego krew".
23 Nie wiedzieli zaś oni, że Józef ich rozumiał, gdyż [dotąd] rozmawiali przez tłumacza.
24 [Józef] oddalił się od nich i wypłakał się, później zaś, powróciwszy do nich, rozmawiał z nimi. A wziąwszy Symeona spośród nich, kazał go związać na ich oczach.
25 Następnie Józef rozkazał, aby napełniono zbożem ich wory, aby włożono do wora każdego z nich pieniądze i aby dano im na drogę żywność. I wykonano ten rozkaz.
26 A oni włożyli zboże na swe osły i odjechali stamtąd.
27 Gdy jeden z nich otworzył w gospodzie swój wór, ażeby dać pożywienie swojemu osłu, ujrzał pieniądze swe na wierzchu wora [ze zbożem].
28 Powiedział wtedy do braci swoich: "Zwrócono mi moje pieniądze. Oto znajdują się one w moim worze ze zbożem". Wówczas przestało im bić serce, gdyż tak się przerazili. Mówili zaś do siebie: "Oto, co nam uczynił Bóg".
29 Po powrocie do swego ojca Jakuba, do ziemi Kanaan, opowiedzieli wszystko, co się im przydarzyło, mówiąc mu:
30 "Człowiek, który jest rządcą tego kraju, przemawiał do nas surowo i wziął nas za szpiegów kraju.
31 Powiedzieliśmy mu: Jesteśmy uczciwi i nie jesteśmy szpiegami.
32 Było nas dwunastu braci, synów naszego ojca, jednego nie ma, a najmłodszy jest obecnie przy ojcu w ziemi Kanaan.
33 Wtedy odpowiedział nam człowiek, który jest rządcą tego kraju: "Przez to poznam, że jesteście uczciwi: Zostawcie jednego brata waszego u mnie, a sami jedźcie, zabierając z sobą zboże potrzebne do ochrony przed głodem rodzin waszych.
34 Przyprowadźcie zaś do mnie najmłodszego brata, abym poznał, że nie jesteście szpiegami, ale uczciwymi ludźmi. Wtedy uwolnią waszego brata i wrócicie do waszej ziemi"".
35 Gdy zaczęli opróżniać swe wory, każdy znalazł w worze swoim sakiewkę z pieniędzmi. Gdy zaś ujrzeli oni i ich ojciec swoje sakiewki, przerazili się bardzo.
36 Powiedział do nich wtedy Jakub, ich ojciec: "Pozbawiacie mię dzieci. Józefa już nie ma, nie ma też i Symeona, a teraz pragniecie zabrać Beniamina. Tak to spadają na mnie wszystkie te sprawy".
37 Ruben powiedział wtedy do swego ojca: "Możesz kazać zabić obu moich synów, jeśli nie przywiozę go tobie. Oddaj go w moje ręce, a ja go wrócę tobie".
38 Odpowiedział [Jakub]: "Nie może pojechać syn mój z wami, ponieważ brat jego nie żyje i on sam pozostał przy życiu. Gdyby jego spotkało nieszczęście w czasie podróży, na którą się wybieracie, to sprawicie, że ja, starzec, wstąpię w smutku do grobu".
1 W ziemi [kananejskiej] panował ciężki głód.
2 A gdy wyczerpały się zapasy zboża, które przywieźli z Egiptu, rzekł do nich ich ojciec: "Jedźcie jeszcze raz i zakupcie trochę żywności".
3 Wtedy tak odezwał się Juda: "Ten mąż oświadczył nam surowo i uroczyście: "Nie będziecie mogli oglądać mojego oblicza bez waszego brata".
4 Jeśli jesteś gotów wysłać naszego brata z nami, to pojedziemy, aby zakupić żywności.
5 Jeśli zaś nie jesteś gotów wysłać, to nie możemy jechać, ponieważ ten mąż powiedział do nas: "Nie będziecie mogli oglądać mojego oblicza bez waszego brata"".
6 Na to powiedział Izrael: "Czemu postąpiliście tak źle, mówiąc temu mężowi, że macie brata".
7 Powiedzieli mu: "Sam ten mąż dopytywał się dokładnie o nas, o rodziny nasze, pytając: "Czy żyje jeszcze ojciec wasz? Czy macie brata?" Dawaliśmy zaś odpowiedzi na jego pytania. Bo czyż mogliśmy przypuszczać, że powie: "Przywiedźcie z sobą brata waszego"".
8 Potem powtórnie rzekł Juda do swego ojca Izraela: "Poślij ze mną młodzieńca tego, a zaraz pojedziemy, abyśmy uratowali życie i nie pomarli my, ty oraz nasze dzieci.
9 Ja ręczę za niego. Ode mnie możesz domagać się odpowiedzialności. Jeśli nie przywiózłbym go do ciebie z powrotem i nie stawił go przed twoim obliczem, to gotów jestem być obwiniony przez całe moje życie.
10 Jeślibyśmy nie zwlekali, to już wrócilibyśmy tu dwa razy".
11 Wówczas powiedział do nich ich ojciec Izrael: "Jeśli się tak sprawa przedstawia, uczyńcie w ten sposób: Zabierzcie do worów waszych najcenniejsze płody tej ziemi. Zanieście w darze temu człowiekowi trochę wonnej żywicy, trochę miodu, balsamu, gumy pachnącej, owoców i migdałów.
12 Weźcie z sobą podwójną sumę pieniędzy, zabierając z sobą także i te pieniądze, jakie włożono na wierzch do worów waszych; być może, była to pomyłka.
13 Zabierzcie też waszego brata i wyjeżdżajcie zaraz do tego męża.
14 Bóg wszechmogący niechaj dopomoże wam znaleźć łaskawość u tego męża, aby wam pozwolił powrócić z bratem waszym i Beniaminem, a ja pozostanę zupełnie pozbawiony dzieci".
15 Wzięli tedy mężowie dary i podwójną sumę pieniędzy, oraz Beniamina i śpiesznie pojechali do Egiptu, i stanęli przed obliczem Józefa.
16 Gdy Józef zobaczył, że Beniamin był z nimi, powiedział do przełożonego nad swoim domem: "Wprowadź tych mężów do mojego domu, każ zabić jakąś zwierzynę i przygotować ją, gdyż ci mężowie spożyją ze mną posiłek w południe".
17 Uczynił ten mąż, jak mu zlecił Józef i wprowadził [przybyłych] mężów do domu Józefa.
18 Przerazili się wielce ci mężowie, gdy ich wprowadzono do domu Józefa i mówili [do siebie]: ,Zapewne z powodu pieniędzy, jakie włożono do naszych worów poprzednim razem, teraz nas prowadzą. Rzucą się na nas i napadną na nas, aby wziąć nas do niewoli razem z naszym dobytkiem".
19 A zbliżywszy się do męża, który był przełożonym [w domu] Józefa, rzekli doń przy wejściu do domu:
20 "Łaskawy panie! Myśmy tu już raz byli po zakup żywności.
21 Gdyśmy przybyli do gospody i otwarli nasze wory, każdy z nas znalazł pieniądze na wierzchu naszego wora. A były to nasze pieniądze, dobrze odważone, i przynieśliśmy je z powrotem z sobą.
22 I przynieśliśmy również z sobą i inne pieniądze, aby zakupić pożywienia. My nie wiemy, kto nam pieniądze włożył do naszych worów".
23 On zaś rzekł: "Bądźcie spokojni, nie lękajcie się, to Bóg wasz, Bóg ojca waszego dał wam skarb do worów waszych. Wasze pieniądze wróciły do mnie". Potem kazał przywieść do nich Symeona.
24 Wprowadził zaś ten mąż [przybyłych] mężów do domu Józefa i dał im wody, aby obmyli nogi swoje, następnie dał też paszę dla ich osłów.
25 Oni zaś przygotowali podarki, oczekując przybycia Józefa w południe, gdyż dowiedzieli się, że mieli razem z nim spożyć posiłek.
26 Gdy Józef wrócił do domu, złożyli mu swe podarki, jakie mieli w swych rękach, i upadli przed nim na ziemię.
27 On pytał o zdrowie, a potem rzekł: "Czy zdrowy jest wasz stary ojciec, o którym wspominaliście mi? Czy jeszcze żyje?"
28 Oni odrzekli: "Twój sługa, nasz ojciec, cieszy się dobrym zdrowiem i dotąd żyje". Potem poklękali i rzucili się [na ziemię].
29 Podniósł swe oczy [Józef] i ujrzał Beniamina, swego brata, syna swej matki. I powiedział: "Czy to brat wasz najmłodszy, o którym wspominaliście mi?" Potem powiedział: "Oby Bóg otaczał cię swoją łaską, mój synu".
30 Przerwał nagle rozmowę Józef, gdyż się wzruszyło serce jego na widok brata. Zaczynając zaś łzy ronić, poszedł do swego pokoju i tam się wypłakał.
31 Potem obmył twarz swoją i wrócił. A opanowując się, powiedział: "Podajcie posiłek".
32 I podano dla niego osobno, a osobno dla nich, również osobno dla Egipcjan, którzy jedli z nim. Egipcjanie bowiem nie mogą jeść razem z Hebrajczykami, albowiem byłoby to wstrętem dla Egipcjan.
33 Usiedli zaś naprzeciw niego pierworodny na podstawie prawa pierworodztwa, najmłodszy na podstawie znów swej młodości, a patrząc jeden na drugiego, zdumieli się ci mężowie.
34 Potem kazał im zanieść dania, które były przed nim. Danie dla Beniamina było pięć razy większe od dań innych [jego braci]. Ucztowali wtedy i pili z nim.
1 Później [Józef] dał rozkaz przełożonemu domu swego: "Napełnij wory tych mężów żywnością, ile jej tylko zdołają zabrać, i włóż każdemu na wierzch jego wora pieniądze.
2 Mój zaś puchar, srebrny puchar, włóż na wierzch wora najmłodszego [z tych mężów] razem z pieniędzmi za zboże". I uczynił według poleceń Józefa.
3 Jak tylko zaświtał poranek, odesłano tych mężów z osłami.
4 Po ich wyjściu z miasta, gdy nie odjechali jeszcze daleko, rzekł Józef do przełożonego swego domu: "Wstań, biegnij za tymi mężami, a gdy ich dobiegniesz, powiedz" im: "Dlaczego oddajecie mi złem za dobro.
5 Dlaczego skradliście mi srebrny puchar, z którego mój pan pije i dokonuje wróżby. Czyniąc to, postąpiliście niegodziwie"".
6 On ich dobiegł i powiedział im te słowa.
7 Oni mu odrzekli: ,.Dlaczego pan mówi w ten sposób. Dalekie to jest od nas, sług twoich, byśmy mieli dokonać takiego czynu.
8 Wszak pieniądze, które znaleźliśmy w naszych worach, przywieźliśmy do ciebie z ziemi Kanaan. Jakżeż przeto moglibyśmy się dopuścić kradzieży złota albo srebra z domu swego pana.
9 Ten przeto z twoich sług, u którego odnajdzie się ta rzecz, poniesie śmierć, a my staniemy się niewolnikami pana".
10 I odpowiedział: "Dobrze, stanie się według waszych słów. Jedynie ten, u którego znajdzie się [puchar], stanie się moim niewolnikiem, wy zaś wszyscy nie poniesiecie kary".
11 Wszyscy śpiesznie zdjęli na ziemię swe wory i otworzyli je.
12 On zaś przeszukiwał [wory], zaczynając od najstarszego z nich, a kończąc na najmłodszym. I znalazł wreszcie puchar w worze Beniamina.
13 Wówczas rozdarli swe szaty, a objuczywszy swe osły, wrócili do miasta.
14 Juda i jego bracia weszli do domu Józefa. Ten tu jeszcze przebywał. I padli wszyscy przed nim na twarz.
15 I powiedział do nich Józef: "Coście uczynili, czy nie wiecie, że taki człowiek jak ja zna się na wróżbie?"
16 Wówczas Juda powiedział: "Cóż powiemy, mój panie? Cóż powiemy, aby się usprawiedliwić. To Bóg dopatrzył się winy u sług twoich. I oto będziemy wszyscy niewolnikami naszego pana. My i ten, u którego znaleziono puchar".
17 Lecz ten rzekł: "Dalekie jest to ode mnie, abym miał tak postąpić. Jedynie ten, u którego znaleziono puchar, będzie moim niewolnikiem. Wy zaś wszyscy wracajcie w pokoju do waszego ojca".
18 Wówczas Juda zbliżył się do niego: "Pozwól, panie, że sługa twój powie słowo do uszu mojego pana. I niech się nie zapala gniew twój przeciw słudze twemu, aczkolwiek jesteś naprawdę jako faraon.
19 Postawił mój pan pytania sługom twoim: "Czy macie ojca lub brata".
20 Powiedzieliśmy panu: "Mamy ojca staruszka i najmłodszego brata, który urodził się w jego starości. Brat zaś jego umarł, toteż pozostał on sam jeden po tej samej matce i dlatego jest ulubieńcem swojego ojca".
21 Ponadto rzekłeś do swych sług: "Przyprowadźcie go do mnie, abym go ujrzał".
22 Odpowiedzieliśmy panu mojemu, iż nie może chłopiec opuścić ojca swojego, gdyż jeśliby opuścił swojego ojca, ten umarłby niechybnie.
23 Wtedy to powiedziałeś do swych sług: "Jeśli nie przyjedzie z wami wasz najmłodszy brat, nie ujrzycie więcej mojego oblicza".
24 Gdyśmy powrócili do sługi twojego, naszego ojca, i gdyśmy mu powiedzieli słowa pana mojego,
25 wówczas nam ojciec powiedział: "Wracajcie i zakupcie trochę żywności".
26 - - -
27 Wówczas rzekł do nas sługa twój, nasz ojciec: "Wy wiecie, że moja żona zrodziła dwóch synów.
28 Jeden odszedł ode mnie, i myślę, że został poszarpany na kawałki, i aż dotąd nie widziałem go.
29 Jeśli weźmiecie mi i tego, i spotka go nieszczęście, spowodujecie, że ja, starzec, zejdę ze smutkiem do grobu".
30 Jeślibym teraz powrócił do twojego sługi, naszego ojca, a nie byłoby wśród nas młodzieńca, z którego duszą jest złączona jego dusza,
31 i nie widziałby go z nami, umrze niechybnie. Twoi zaś słudzy spowodują, że starzec, sługa twój, zejdzie ze smutkiem do grobu.
32 Ponieważ ja, sługa twój, poręczyłem za tego młodzieńca u mojego ojca, mówiąc: Jeśli nie przywiozę go do ciebie z powrotem, to będę winny na zawsze wobec mojego ojca.
33 Dlatego teraz, ja, twój sługa, chcę być niewolnikiem mojego pana, aby młodzieniec mógł wrócić ze swoimi braćmi.
34 Jakże bowiem mógłbym przybyć do mojego ojca, gdyby młodzieńca nie było ze mną. Czyż mógłbym patrzeć na nieszczęście, jakie spotkało mojego ojca?"
1 Wtedy Józef, nie mogąc się opanować wobec stojących około niego, zawołał: "Wyjdźcie stąd wszyscy!" A gdy już nie było nikogo, Józef dał się poznać swym braciom.
2 Później wybuchnął tak głośnym płaczem, że słyszeli go nawet nie tylko Egipcjanie, ale i domownicy faraona.
3 Józef rzekł do braci: "Ja jestem Józef. Czy żyje jeszcze ojciec mój?" A bracia jego nie mogli dać mu odpowiedzi, gdyż się przerazili jego widokiem.
4 Józef rzekł do swych braci: "Zbliżcie się do mnie". A gdy się przybliżyli, rzekł: ,Ja jestem Józef, brat wasz, któregoście sprzedali Egipcjanom.
5 Teraz jednak nie smućcie się. Niech zniknie gniew w oczach waszych, że sprzedaliście mię tutaj. Dla zachowania was przy życiu posłał mnie Bóg przed wami.
6 Oto już dwa lata trwa głód na ziemi, a jeszcze przez pięć lat nie będzie orki i żniwa.
7 Przeto Bóg mię wysłał przed wami, gdyż chciał was uczynić tą resztą, która by się zachowała przy życiu na ziemi dla wielkiego wybawienia.
8 Przeto nie wy, ale Bóg wysłał mię tutaj, abym się stał ojcem faraona, rządcą całego jego domu i kraju egipskiego.
9 Spiesznie wracajcie do mojego ojca i powiedzcie mu: "Bóg ustanowił mię rządcą całego kraju. Bezzwłocznie przyjeżdżaj do mnie.
10 Zamieszkasz w ziemi Gessen, w pobliżu mnie, ty sam, twoje dzieci, wnuki, twoje trzody, twoje bydło oraz wszystko, co posiadasz.
11 Tam cię będę żywił [bo jeszcze pięć lat będzie trwał głód], abyś nie zubożał ani ty, ani twój dom, ani żadna rzecz, która przynależy do ciebie".
12 Oto oczy wasze i oczy brata mojego Beniamina widzą, że to usta moje przemawiają do was.
13 Opowiedzcie też ojcu mojemu o wszelkiej chwale, jakiej zażywam w Egipcie, i o wszystkim, coście widzieli, i spiesznie przywiedźcie ojca mojego tutaj".
14 I rzucił się na szyję brata swego Beniamina, i płakał Beniamin także na szyi jego.
15 Później całował wszystkich swych braci i płakał z nimi. Potem zaś bracia jego rozmawiali z nim.
16 Wieść rozeszła się po domu faraona i mówiono: "Bracia Józefa przyjechali". I sprawiła ona radość faraonowi i jego sługom.
17 Faraon rzekł do Józefa: "Powiedz braciom twoim: "Uczyńcie tak: Objuczcie zwierzęta wasze i jedźcie do ziemi Kanaan.
18 I zabierzcie ojca waszego i rodziny wasze, i przyjeżdżajcie do mnie, a dam wam dobrą ziemię w Egipcie, i będziecie się żywić płodami tej ziemi".
19 A ty daj im takie zlecenie: "Uczyńcie tak: Weźcie sobie z egipskiego kraju wozy dla dzieci waszych i dla żon waszych. Zabierzcie ojca waszego i przybywajcie.
20 Oczy zaś wasze niech nie żałują sprzętów, gdyż wszystko, co jest najlepsze w egipskim kraju, będzie należało do was"".
21 I uczynili tak synowie. Izraela. Józef dał im wozy według zlecenia faraona i dał im też żywność na drogę.
22 Ponadto każdemu z nich dał odświętne ubranie, a Beniaminowi dał trzysta sykli srebrnych i pięć odświętnych ubrań.
23 Dla ojca swego posłał dziesięć osłów objuczonych najlepszymi płodami Egiptu i dziesięć oślic objuczonych zbożem, chlebem i żywnością na drogę dla ojca.
24 A odsyłając braci swych rzekł do nich: "Nie lękajcie się niczego podczas drogi".
25 I wyjechali z Egiptu i przybyli do ziemi Kanaan do ojca Jakuba.
26 I oznajmili mu: "Józef żyje i rządzi całym krajem egipskim". Serce jego pozostawało nieczułe, gdyż im nie chciał wierzyć.
27 Gdy mu jednak powtórzyli wszystkie słowa Józefa, jakie do nich wypowiedział, i gdy mu pokazali wozy, jakie Józef przysłał dla przewiezienia go, ożył powoli Jakub, ich ojciec.
28 Izrael rzekł: "Dosyć! Mój syn Józef żyje! Pójdą i zobaczę go, zanim umrę!"
1 Izrael wyruszył z tym wszystkim, co posiadał, i przybył do Beerseby, gdzie złożył ofiary Bogu swojego ojca Izaaka.
2 W nocnym widzeniu przemówił Bóg do Izraela, wołając: "Jakubie, Jakubie!" A on rzekł: "Oto jestem".
3 I znów rzekł do niego: "Jestem Bogiem twojego ojca, nie bój się jechać do Egiptu, gdyż tam uczynię cię wielkim ludem.
4 Zstąpię bowiem do Egiptu z tobą i wyprowadzę cię stamtąd, a Józef położy rękę swoją na twoje oczy".
5 Potem opuścił Jakub Beersebę, a synowie Izraela powieźli Jakuba, ojca swojego, z dziećmi swoimi i żonami swoimi, na wozach przysłanych przez faraona dla ich przewiezienia.
6 Zabrali z sobą bydło swoje i wszelkie swoje mienie, jakie nabyli w ziemi Kanaan. Tak wybrali się do Egiptu Jakub i cała jego rodzina z nim.
7 Jego synowie i synowie jego synów, jego córki i córki jego córek, i całe potomstwo jego wybrało się z nim do Egiptu.
8 A takie są imiona synów Izraela, którzy przybyli do Egiptu, a mianowicie Jakuba i jego synów: Ruben, najstarszy syn Jakuba.
9 Synowie Rubena: Henoch, Pallu, Hesron, Karmi.
10 Synowie Symeona: Jemuel, Jamin, Ohad, Jakin, Sokar, Saul, syn Kananejki.
11 Synowie Lewiego: Gerson, Kehat, Merari.
12 Synowie Judy: Her, Onan, Sela, Fares i Zarach. Her i Onan umarli w ziemi Kanaan. Synami Faresa byli: Hesron i Hamul.
13 Synowie Issachara: Tola, Puwa, Job, Szimron.
14 Synowie Zabulona: Sered, Elon i Jahlel.
15 Oto synowie Lii, których urodziła Jakubowi w Paddan-Aram wraz z Dyną, córką jego. Wszystkich jego synów i jego córek było trzydzieści trzy osoby.
16 Synowie Gada: Sifion, Haggi, Suni, Esebon, Eri, Arodi i Areli.
17 Synowie Asera: Imna, Iswa, Iswi, Beria i Serach, ich siostra. Synowie Berii: Heber i Malkiel.
18 Tacy są synowie Zilpy, którą podarował Laban Lii, swej córce. Zrodziła ona Jakubowi szesnaście osób.
19 Synowie Racheli, żony Jakuba: Józef i Beniamin.
20 I urodzili się Józefowi synowie w kraju egipskim, synowie, których zrodziła mu Asenat, córka Potifera, kapłana z On: Manasses i Efraim.
21 Synowie Beniamina: Bela, Bekier, Asbel, Gera, Naaman, Echi, Rosz, Muppim, Huppim i Ared.
22 To są synowie Racheli, których urodziła Jakubowi: wszystkich osób czternaście.
23 Synowie Dana: Husim.
24 Synowie Neftalego: Jahseel, Guni, Jeser, Salem.
25 Tacy są synowie Bilhy, którą podarował Laban Racheli, swej córce. Zrodziła ona Jakubowi siedem osób.
26 Wszystkich osób, które przybyły do Egiptu z Jakubem i były jego potomstwem, nie licząc żon synów Jakuba, było sześćdziesięciu sześciu mężczyzn.
27 A synów Józefa, którzy mu się urodzili w Egipcie, było dwóch. Wszystkich tedy osób z rodziny przybyłych do Egiptu było siedemdziesiąt osób.
28 A Judę posłał [Jakub] przed sobą do Józefa, aby mu wskazał [drogę] do Gessen. A potem przybyli do ziemi Gessen.
29 A Józef zaprzągł swój rydwan i wyjechał na powitanie swojego ojca Izraela w Gessen. A gdy mu się ukazał, rzucił się na szyję jego i płakał długo na jego szyi.
30 Izrael rzekł do Józefa: "Teraz mogę już umrzeć, gdyż widziałem cię, że żyjesz".
31 Józef rzekł do braci swoich i do domu swojego ojca: "Pójdę, doniosę faraonowi i powiem mu: "Moi bracia i rodzina mojego ojca, która mieszkała w Kanaanie, przybyli do mnie.
32 A ludzie ci są pasterzami trzód i hodowcami bydła, i przywiedli z sobą swoją trzodę i swoje bydło".
33 Gdy was wezwie faraon i zapyta: "Jakie jest wasze zajęcie?" powiecie: "Twoi słudzy byli hodowcami bydła od młodości aż dotąd. Takimi my jesteśmy, i takimi byli ojcowie nasi".
34 A [powiecie tak], abyście mogli mieszkać w ziemi Gessen, gdyż obrzydzeniem dla Egipcjan są wszyscy pasterze trzód".
1 Józef, przyszedłszy powiadomić faraona, powiedział: "Ojciec mój i bracia moi z trzodami swoimi, bydłem swoim oraz z tym, co posiadają, przybyli z ziemi Kanaan i są w ziemi Gessen".
2 Później wybrał pięciu spośród braci swoich i przedstawił ich faraonowi.
3 Faraon rzekł do braci: ,Jakie wasze zatrudnienie?" Oni zaś rzekli faraonowi: "Twoi słudzy są pasterzami trzody. Tym my jesteśmy, czym byli i nasi ojcowie".
4 I powiedzieli jeszcze faraonowi: "Przybyliśmy na pobyt w tym kraju, gdyż nie ma [u nas] paszy dla trzody sług twoich, bo jest ciężki głód w ziemi Kanaan. A teraz chcieliby słudzy twoi zamieszkać w Gessen".
5 Faraon rzekł do Józefa: "Ojciec twój i bracia twoi przybyli do ciebie.
6 Kraj Egiptu masz do dyspozycji i w najlepszej części [kraju] osadź ojca twego i braci twoich. Niech zamieszkają w ziemi Gessen, a jeśli wiesz, że są między nimi ludzie dzielni, to ich ustanów nadzorcami trzody mojej".
7 I sprowadził Józef Jakuba, ojca swego, i przedstawił go faraonowi. Jakub błogosławił faraona.
8 Faraon rzekł Jakubowi: "Ile lat liczy twoje życie?"
9 A Jakub odpowiedział faraonowi: "Czas mojego pielgrzymowania wynosi sto trzydzieści lat. Krótkie i smutne były lata mojego życia i nie osiągnęły jeszcze lat życia ojców moich i długości ich pielgrzymowania".
10 Później Jakub błogosławił faraonowi i odszedł sprzed oblicza faraona.
11 Józef osiedlił przeto ojca swojego i braci swoich, dając im na własność ziemię Ramzes, najlepszą część w kraju egipskim, jak to polecił uczynić faraon.
12 Józef zaopatrywał ojca swojego i braci swoich oraz cały dom ojca swojego w chleb stosownie do liczby dzieci.
13 Nie było chleba na całej ziemi i głód był dotkliwy. I kraj egipski, i cała ziemia Kanaan były dotknięte głodem.
14 Wówczas to Józef pozbierał za sprzedane zboże wszelkie pieniądze, jakie były w kraju egipskim i w ziemi kananejskiej i złożył je w skarbcu faraona.
15 Gdy zaś zabrakło pieniędzy w kraju egipskim i w ziemi kananejskiej, wówczas przychodzili wszyscy Egipcjanie i mówili: "Daj nam chleba, dlaczego mamy ginąć przed tobą z braku pieniędzy".
16 Odpowiedział Józef: "Oddajcie mi swoje trzody, a ja dam wam w zamian chleb, choć nie macie pieniędzy".
17 I przyprowadzili swoje trzody do Józefa, a Józef dawał im chleb w zamian za konie, trzodę, bydło i osły.
18 Po skończeniu zaś tego roku przychodzili do niego i roku następnego i mówili: "Nie jest tajne naszemu panu, że wyczerpały się nasze pieniądze, a bydło [przeszło] do naszego pana. Mamy jeszcze dla ciebie samych siebie i ziemię naszą.
19 Dlaczego mamy ginąć przed tobą my i nasze ziemie. Kup tedy nas i nasze ziemie za chleb i będziemy zarówno my, jak i nasze ziemie niewolnikami faraona. Daj nam zboża, abyśmy mogli zachować się przy życiu i nie umrzeć i aby ziemia nie zamieniła się w pustynię".
20 Tak to Józef nabył wszystką ziemię egipską dla faraona, gdyż Egipcjanie sprzedawali swe pola, ponieważ głód zmusił ich do tego. Cała tedy ziemia [egipska] przeszła na własność faraona.
21 A lud przeniósł on do miast z jednego do drugiego krańca.
22 Jedynie ziemi przynależnej do kapłanów nie nabył [Józef], gdyż faraon dał przywilej kapłanom, żeby się żywili na podstawie tego przywileju, jaki otrzymali od faraona. Toteż nie sprzedali swoich posiadłości.
23 Józef mówił do ludu: "Oto nabyłem was dzisiaj i waszą ziemią dla faraona. Oto jest zboże na zasiew. Zasiejcie je w ziemię.
24 Gdy nadejdzie czas żniwa, dajcie piątą część faraonowi, a cztery części będą dla was na obsianie pola, na pożywienie dla was oraz tych, którzy są w domach waszych, oraz na pożywienie waszych dzieci".
25 I odrzekli mu: "Ocaliłeś nasze życie, gdyż znaleźliśmy łaskę w oczach naszego pana. Zostaniemy [chętnie] niewolnikami faraona".
26 A Józef ustanowił prawo, które trwa aż po obecny dzień w kraju egipskim, że [daje się] faraonowi piątą część. Jedynie bowiem ziemia kapłańska nie jest własnością faraona.
27 A Izrael mieszkał w kraju egipskim, w ziemi Gessen. I wzięli ją w posiadanie, rozmnożyli się i stali się bardzo liczni.
28 Jakub żył siedemnaście lat w kraju egipskim, a długość życia Jakuba wynosiła sto czterdzieści siedem lat.
29 A Izrael był bliski śmierci, wezwał swego syna Józefa i powiedział do niego: "Jeśli znalazłem łaskę w oczach twoich, połóż rękę swoją pod biodro moje i oświadcz mi życzliwość i wierność, że mnie nie pochowasz w Egipcie.
30 Lecz jeśli zasnę z moimi ojcami, przeniesiesz mnie do Kanaanu i pochowasz mnie w ich grobie". I rzekł [Józef]: "Uczynię według słowa twego".
31 A [Izrael] rzekł: "Przysięgnij mi!" I przysiągł mu, a Izrael rzucił się twarzą na wezgłowie swego łoża.
1 Potem zdarzyło się, że doniesiono Józefowi: "Oto ojciec twój jest chory". I przywiódł z sobą dwóch synów, Manassesa i Efraima.
2 Oznajmiono Jakubowi i powiedziano mu: "Oto syn twój przybył do ciebie". Izrael zebrawszy swe siły usiadł na łożu.
3 Jakub powiedział do Józefa: "Bóg Wszechmocny ukazał mi się w Luz, w ziemi Kanaan i pobłogosławił mi,
4 i powiedział do mnie: "Oto ja cię uczynię płodnym i rozmnożę, i uczynię cię licznym narodem, i dam ten kraj potomstwu twemu na wiekuistą własność".
5 A teraz obaj twoi synowie, zrodzeni w Egipcie przed moim tu przyjściem, moimi będą. Tak Efraim i Manasses, jak i Ruben czy Symeon, moimi będą.
6 Te zaś dzieci, które ci się urodziły po nich, będą twoimi i zwać się będą imionami swych braci w ich dziedzictwie.
7 Co do mnie, gdy wracałem z Paddan, Rachela umarła w ziemi Kanaan przy drodze do Efraty. I tam złożyłem ją przy drodze do Efraty, tj. w Betlejem".
8 Izrael ujrzał znów synów Józefa i powiedział: ,Co to za jedni?"
9 A Józef rzekł ojcu: "To są moi synowie, których dał mi tu Bóg". Wówczas powiedział [Jakub]: "Przybliż ich do mnie, proszą cię, abym im mógł pobłogosławić".
10 A oczy Izraela osłabiły sie z powodu starości tak bardzo, iż nie mógł już dobrze widzieć. Józef tedy zbliżył ich do niego, a on ich ucałował i uściskał.
11 Izrael rzekł potem do Józefa: "Nie sądziłem, abym cię miał jeszcze widzieć, a oto teraz Bóg pozwala mi oglądać także twoje potomstwo".
12 Wówczas Józef odsunął ich spomiędzy jego kolan i upadli twarzą swoją na ziemię.
13 Później Józef wziął obu: Efraima po swej prawicy, czyli po lewicy Izraela, a Manassesa po swej lewicy, czyli po prawicy Izraela, zbliżając ich do niego.
14 Izrael wyciągnął swą rękę prawą i umieścił ją na głowie Efraima, który był młodszym, i umieścił swą lewą rękę na głowie Manassesa, krzyżując swoje ręce, choć Manasses był starszy.
15 Potem pobłogosławił ich, mówiąc: "Boże, przed którym chodzili nasi ojcowie Abraham i Izaak, Boże, któryś był moim pasterzem od urodzenia aż po dzień obecny,
16 Aniele, któryś mnie uchronił od wszelkiego złego, pobłogosław tych młodzieńców. Niech będą nazwani moim imieniem jako i imieniem moich ojców Abrahama i Izaaka, i oby się stali licznymi i rozmnożyli się pośrodku tego kraju".
17 Józef widząc, że ojciec jego położył swą prawą rękę na głowie Efraima, co się mu nie podobało, wziął tedy rękę ojca swego, aby ją podnieść z głowy Efraima na głowę Manassesa.
18 Józef rzekł do swego ojca: "Nie tak, mój ojcze, gdyż ten jest pierworodny, połóż przeto swą prawą rękę na jego głowie".
19 Jednakże ojciec sprzeciwił się temu, mówiąc: "Ja wiem, mój synu, ja wiem dobrze, on także stanie się pokoleniem i stanie się potężny, ale brat jego młodszy stanie się potężniejszym od niego, a potomstwo jego stanie się pokoleniem jeszcze liczniejszym".
20 A błogosławiąc ich wówczas, mówił: "Przez was Izrael będzie się błogosławił: "Oby Bóg uczynił ci jako Efraimowi i jako Manassesowi"". Tak to postawił Efraima przed Manassesem.
21 Później Izrael rzekł do Józefa: "Oto ja już wnet umrę. Bóg będzie z wami i On wam dopomoże powrócić do kraju waszych ojców.
22 Tobie zaś dam [wówczas] więcej niż braciom twoim, okolicę górzystą, którą zabiorę z ręki Amorejczyka mieczem moim i łukiem moim".
1 Jakub, wezwawszy swych synów, powiedział: "Zbliżcie się, a opowiem wam, co się wam przydarzy w ostatnich czasach.
2 Zbierzcie się i słuchajcie, synowie Jakuba, posłuchajcie Izraela, ojca waszego!
3 Ruben, tyś moim pierworodnym, siłą moją i pierwociną mojej mocy, wybijający się godnością i odznaczający siłą.
4 Kipisz, jak woda, nie wywyższysz się, gdyż wszedłeś do łoża ojca swego, znieważyłeś moje łoże przez swe wejście doń.
5 Symeon i Lewi są [naprawdę] braćmi, narzędzia przemocy [są] ich bronią.
6 Dusza moja nie będzie uczestniczyła w ich zebraniach, serce zaś moje nie przyłączy się do ich zgromadzeń, gdyż w gniewie swoim pozabijali ludzi,
7 Przeklęty jest ich gniew, gdyż jest gwałtowny, i ich szał, gdyż jest okrutny. Rozdzielę ich w Jakubie i rozproszę w Izraelu.
8 Judo, ciebie wychwalać będą bracia twoi. Ręka twoja na karku twoich nieprzyjaciół, synowie ojca twego kłaniać się będą tobie.
9 Juda jest szczenięciem lwa! Od łupu, synu mój, odszedłeś. Położył się, odpoczywa jak lew, i jako lwica. Któż go podrażni?
10 Nie będzie odjęte berło od Judy, ani laska spośród nóg jego, dopóki nie nadejdzie Šîloh, który posłuch mieć będzie pośród narodów.
11 Przywiąże osiołka do winnej latorośli, a źrebię oślicy do winnej gałązki. Wypierze w winie szaty swoje, a we krwi jagód winnych ubranie swoje.
12 Oczy twoje czarniejsze są od wina, a zęby twoje bielsze od mleka.
13 Zabulon zamieszka nad brzegami morza, i rozłoży się nad przystaniami okrętów, a granica jego aż do Sydonu.
14 Issachar to osioł kościsty, który wylęga sie pomiędzy zagrodami.
15 I ujrzał, że odpoczynek jest miły, a ziemia przyjemna, wyciągnął barki swe do dźwigania, i poddał się ciężarowi robotnika.
16 Dan będzie bronił praw swego ludu, jak żadne inne pokolenie Izraela.
17 Niech będzie Dan wężem na drodze, żmiją na ścieżce, co kąsa stopy konia, że pada jeździec z niego na plecy.
18 Ufam w twoją pomoc, o Jahwe!
19 Gada będą napadać najeźdźcy, ale on napadnie na ich piętę.
20 Od Asera [pójdą] tłuste pokarmy, i dostawy przysmaków królewskich.
21 Neftali jest łanią na wolności, rodzącą piękne jelonki.
22 Józef jest gałązką urodzajną, gałązką urodzajną nad źródłami, gałęzie jego przechylają się poza mur.
23 Walczą z nim strzelcy i prześladują go łucznicy,
24 lecz ich łuk został złamany przez mocarza, a mięśnie ich ramion nadwyrężone przez ręce mocarza Jakuba, przez imię Skały Izraela.
25 Dzięki Bogu ojca twego, który ci też pomoże, dzięki Bogu Wszechmocnemu, który ci pobłogosławi: błogosławieństwami niebios z góry, błogosławieństwami głębin morskich, błogosławieństwami piersi i żywota,
26 błogosławieństwami kłosów i kwiatów, błogosławieństwami gór odwiecznych. Urodzaje pagórków wiecznych, niech one zstąpią na głowę Józefa, i na czoło księcia braci swoich.
27 Beniamin, wilk drapieżny, rano pożarł łup, wieczorem rozdziela łup".
28 To są wszystkie dwanaście pokoleń Izraela. Oto, co powiedział im ojciec ich, gdy ich błogosławił, a błogosławił ich każdego oddzielnym błogosławieństwem.
29 Później dał im zlecenie, mówiąc: "Chciałbym być przyłączony do moich przodków, pochowajcie mnie przeto przy ojcach moich, w grocie na polu Efrona Hetejczyka,
30 w grocie znajdującej się na polu Makpela, naprzeciw Mamre, w ziemi Kanaan, na polu, które kupił Abraham od Efrona Hetejczyka na rodzinny grób.
31 Tam pochowano Abrahama i Sarę, żonę jego, tam pochowano Izaaka i Rebekę, żonę jego, tam też pochowałem i Lię.
32 Kupno pola i groty, która się tam znajduje, zostało dokonane u synów Heta".
33 Gdy Jakub skończył dawać synom zlecenia, złożył swe nogi na łożu i skonał, i został dołączon do ojców.
1 Józef padł na oblicze swego ojca i płakał nad nim, i całował go.
2 Potem Józef polecił swym sługom i lekarzom namaścić ojca wonnościami, i namaścili lekarze Izraela.
3 Po upływie czterdziestu dni, gdyż tyle dni trwało namaszczenie, opłakiwali go Egipcjanie przez dni siedemdziesiąt.
4 Gdy przeminęły dni żałoby po nim, rzekł Józef w ten sposób do domowników faraona: ,Jeśli znalazłem łaskę w waszych oczach, to powiedzcie tak do uszu faraona:
5 "Ojciec mój powiedział w ten sposób, zaprzysięgając mnie: oto umieram, pochowaj mnie w grobie moim, który wykopałem w ziemi Kanaan". Chciałbym tedy pojechać [do Kanaanu] i pochować mojego ojca. Po wykonaniu tego zaraz powrócę".
6 Faraon rzekł: "Jedź i pochowaj swego ojca, jak cię zaprzysiągł".
7 I pojechał Józef pochować swojego ojca, i pojechali z nim wszyscy słudzy faraona, starsi domu jego i wszyscy starsi ziemi egipskiej.
8 Cały dom Józefa, bracia jego i dom ojca jego. Pozostały w ziemi Gessen jedynie dzieci, trzody i bydło.
9 Pojechali z nim i jeźdźcy i rydwany, toteż był liczny kondukt pogrzebowy.
10 I przybyli do Goren Atad, który się znajduje po drugiej stronie Jordanu. Tutaj urządzili wielką i uroczystą lamentację, a [Józef] obchodził potem przez siedem dni żałobę po swoim ojcu.
11 Mieszkający w tej okolicy Kananejczycy widzieli tę uroczystość żałobną w Goren Atad i mówili: "Uroczystość żałobna u Egipcjan". Przeto nazwano miejscowość tę Abel Misraim, a znajduje się ona po drugiej stronie Jordanu.
12 A uczynili z nim synowie tak, jak im rzekł.
13 Ponieśli go synowie jego do Kanaanu i pochowali w grocie Makpela, którą kupił Abraham wraz z polem od Efrona Hetejczyka na grób rodzinny, naprzeciw Mamre.
14 Po złożeniu swego ojca do grobu powrócił Józef do Egiptu ze swoimi braćmi i ze wszystkimi, którzy pojechali z nim na pogrzeb swego ojca.
15 Bracia Józefa widząc, że umarł ich ojciec, rzekli: "Na pewno Józef z nieprzyjaźnią odniesie się do nas i zechce postąpić z nami tak, jak my jemu uczyniliśmy".
16 I posłali do Józefa ze słowami: "Twój ojciec przed śmiercią dał nam takie zlecenie:
17 "Powiedzcie Józefowi: Daruj swoim braciom zbrodnię i grzech, jakich się dopuścili przeciw tobie". Teraz przeto daruj występek nam, którzy czcimy Boga ojca twego". A Józef rozpłakał się [gdy zwrócono się] doń z takimi słowami.
18 Jego bracia rzucili się przed nim i powiedzieli: "Oto jesteśmy twoimi niewolnikami".
19 Lecz Józef im rzekł: "Nie lękajcie się! Czyż ja jestem na miejscu Boga?
20 Wyście zamierzali zło przeciwko mnie, a Bóg postanowił uczynić z tego dobro, aby dokonać tego, co się zdarzyło w tym dniu: zachować przy życiu liczny lud.
21 Nie obawiajcie się, ja będę żywił was i wasze dzieci". Potem ich pocieszał i rozmawiał z nimi serdecznie.
22 Józef mieszkał w Egipcie razem z rodziną swego ojca. Józef żył sto dziesięć lat.
23 Widział zaś Józef u Efraima dzieci trzeciego pokolenia, dzieci Makira, syna Manassesa, [które] zrodziły się na kolanach Józefa.
24 Potem rzekł Józef braciom swoim: "Umieram, ale nawiedzi was Bóg i wyprowadzi was z tego kraju do ziemi, którą obiecał pod przysięgą Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi".
25 Józef zobowiązał wówczas braci pod przysięgą: "Gdy Bóg was nawiedzi, to zabierzcie stąd moje kości".
26 Józef umarł mając sto dziesięć lat, i namaszczono go wonnościami, i złożono go do trumny w Egipcie.